Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Główna Kuchnia

+20
Jeremy
Cook
Diena
Ragnvald
Yael
Natalie
Mikaela
Jowisz
Fangora
Saturn
Marie Anne
Merkury
Ianelle
Shaque
Julek
Effs
Justin
Elisa
Luke
Mistrz Gry
24 posters

Strona 4 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Go down

Główna Kuchnia - Page 4 Empty Re: Główna Kuchnia

Pisanie by Saturn Sro Maj 04, 2011 10:18 am

No i nie wiedziałem co ze sobą zrobić, no nie wiedziałem. Głodny byłem jak cholera ale widać nawet noża kurwa nie potrafię użyć. No ja pierdolę. W ostateczności zawsze mogłem zjeść jakieś pedalskie gotowe danie, jak jogurt. Ale z tego nie da się wyżyć, mówię wam. To jak woda. Dla takiego olbrzyma jak ja potrzebne jest coś konkretnego, no. A wrrrrr.
Obróciłem sie gwałtownie, gdy za swoimi plecami usłyszałem znajomy głos. Fangora. Nie przywitałem się i w sumie dobrze, że tak zrobiłem. Nie przywituje się z ludźmi, którzy pochopnie wyciągają wnioski nie takie jakie się powinno wyciągać. W umie z nikim się nie przywituje. Hmm, dobra nie witam. Tak to się mówi, wyjątkowo sam siebie poprawie.
- Jakiego kota? - zapytałem nieprzytomnie, bo kompletnie nie kojarzyłem o czym ona mówi. Serio jest tu kot? O kurwa, no nie wytrzymam. Te sierściuchy wszędzie muszą się pałętać. Jakby nie wiedziały gdzie ich miejsce. Pociągnąłem nosem, by zorientować się gdzie dokładnie jest kot, ale Fangora mnie chyba w konia zrobiła, bo nie było kota. O co jej chodzi załapałem dopiero po chwili. - Nie zabiłem kota, nie tym razem - powiedziałem powoli i spokojnie. - To moja krew - dodałem jeszcze dla jasności. W sumie nie wiem czemu się tłumaczyłem, ale gdy tylko na horyzoncie pojawiała się Fangora moje myślenie stawało się jakieś dziwne.
Saturn
Saturn
mamwyjebanek


Powrót do góry Go down

Główna Kuchnia - Page 4 Empty Re: Główna Kuchnia

Pisanie by Fangora Sro Maj 04, 2011 10:27 am

Odetchnęłam z ulgą. Nie zabił kota. Wiedziałam, że nie jest aż takim jaskiniowcem, wiedziałam. Jeszcze przed chwilą miałam wątpliwosci, ale o tym mozemy już zapomnieć, bo przeciez własnie się ich pozbyłam.
-Nawet nie wiesz jak mi ulżyło-machnęłam reką-Znaczy, nie cieszę się, ze to twoja krew, tylko z tego, ze nikogo nie zabiłeś, to mogłby być odrobinę.. straszne-westchnęłam i tak sobie bezstresowo wzdychałam, rozglądałam po kuchni, aż dotarło do mnie, ze to jego krew.
Stał przede mną w normalny jak na niego sposób, nie był bledszy, nie dyszał cięzko, krew nie lała się po podłodze, tworząc wielkie, krwiste jeziora. Będzie żył.
-Co zrobiłeś?-uniosłam brew, a za chwilę zerknęłam na źródło krwawienia, ścierkę, nóż, chleb, połączyłam fakty i wysnułam wniosek jeden. Saturn jest niezdarny. Lepsze to niż niezrównowazony psychicznie i skłonny do samookaleczeń.
Fangora
Fangora
~ * ~


Powrót do góry Go down

Główna Kuchnia - Page 4 Empty Re: Główna Kuchnia

Pisanie by Saturn Sro Maj 04, 2011 10:40 am

Nie wiem co w zabiciu kota może być strasznego. Przecież to żadne niemowlę. Tylko kot. Zwykły sierściuch polujący na wspaniałe myszy, na dodatek czyhający jedynie na to by w końcu skoczyć na człowieka podczas gdy śpi i udusić go w najokrutniejszy ze wszystkich sposobów. Ale moja nienawiść do kotów, wcale nie polegała na strachu. Saturn się nie bał. Po prostu wkurwiały mnie te zwierzęta i nie zamierzałem im pozwolić na to by objęły władzę nad światem. Co to to nie.
- Ahaa, to dobrze. Wspaniale. Zajebiście - dalej nie zmieniałem swojego powolnego tonu wymowy. W sumie nie miałem pojęcia co powinienem w takiej chwili powiedzieć. Najchętniej rzuciłbym, że gówno mnie obchodzi co Fangora myśli, ale jednak... Coś tam mnie obchodziło. Odrobinkę. Polubiłem ją trochę. Tak na serio trochę. Dlatego zdecydowałem się być przez chwilę miły i trochę nakłamać dla świętego spokoju. - Kuchnia nie jest odpowiednim miejscem na zabójstwa, jeżeli już bym chciał coś zrobić. A nie chcę. - Bzdury! Każde miejsce jest odpowiednie. I nie tyle nie chcę, co nie mam ochoty. Pewnie niektórzy stwierdzą teraz, że tak naprawdę to sam siebie okłamywałem, a nie Fangorę, bo tak naprawdę jestem potulnym misiem. Ale miałem wyjebane na nich.
- Noo, skaleczyłem się - odpowiedziałem na jej pytanie po jakimś czasie. Głupio mi było mówić o takich rzeczach, bo przecież nikt nie lubi przyznawać się do swoich słabości. Oprócz Plustona, ale on był wyjątkiem i nie był planetą. - Nic poważnego. Chciałem coś zjeść. Ale chyba zrezygnuję, bo na serio kogoś zabiję i to niekoniecznie siebie. Rzucając ze złości nożem.
Saturn
Saturn
mamwyjebanek


Powrót do góry Go down

Główna Kuchnia - Page 4 Empty Re: Główna Kuchnia

Pisanie by Fangora Sro Maj 04, 2011 10:55 am

-Masz rację, nie jest-wyszczerzyłam zęby w szerokim uśmiechu. Oczywiście jak dla mnie żadne miejsce nie byłboy odpowiednie na zabójstwo. Nawet najciemniejszy las za najciemniejszą górą i czymś w tym stylu. A już na pewno nie na zabójstwo uroczych kotków, które przecież mają te niesamowite, mięciutkie futerka. Można je głaskać, głaskać, a one ciagle sa tak samo mięciutki i przyjemne. Saturn sie ewidentnie nie zna na tym co milutkie i przyjemne, i to nawet do niego pasuje. Pewnie zepsułby swój imidż, gdyby przynzał, że koty jednak sa spoko. Nie licze na to, że z jego ust padłoby słowo 'milutkie', no bo.. bez przesady, ale chociaż 'spoko'. 'Spoko' to zwykłe słowo, którego on tez moze użyć. Jest takie optymalne.
-Mogę ci zrobić kanapki-stwierdziłam, wzruszajac przy tym ramionami.-To nie problem-dodałam, bo to dla mnei naparwdę nie było niczym wielkim, a wręcz przeciwnie. Sama przyjemnośc być potrzebnym drugiemu człowiekowi. Szczególnie temu niezdarnemu, który kaleczy się nozem do chleba. -Okej? Chcesz?-dopytałam lekko nawet podekscytowana i nawet nie czekałam na odpowiedź. Otworzyłam lodówke, zeby wyciągnąc z niej coś zjadliwego, potem nóż i chleb. Chleb oczywiscie z niej niezakrwawionej strony, a nóż wczesniej umyłam.
-Jesz wszystko, czy masz jakieś uczulenia? Albo czegoś nie lubisz? Warzyw? Czy mogą być? Warzywa naparwdę sa zdrowe i smaczne więc dodałabym ci je do kanapki, ale nie będę zmuszać. Nie wiem czmeu ludzie nie lubią sałaty. Sałata jest świetna i to, ze kroliki też ja jedzą to żaden argument.-rzuciłam i spojrzałam na niego pytajaco. Bo przecież ma zjesc te kanapki, które mu zrobię.
Fangora
Fangora
~ * ~


Powrót do góry Go down

Główna Kuchnia - Page 4 Empty Re: Główna Kuchnia

Pisanie by Saturn Sro Maj 04, 2011 11:09 am

I takim sposobem, trochę dziwnym, ale doszliśmy do powierzchniowego porozumienia. Nie wiem czy inni tak właśnie by to nazwali, ale jak dla mnie to był naprawdę wielki krok w nawiązywaniu kontaktów z kimkolwiek. Zwłaszcza dziewczyną z tak różnym stylem życia ode mnie. Jej największym plusem do tej pory było to, że mimo tego, że chciała zmienić moją mroczną naturę, nie próbowała żadnych sztuczek. Nie cierpiałem sztuczek. Szatha jedną na mnie wypróbowała i nadal jej życie jest w wielkim niebezpieczeństwie. Ale nie chciało mi się w tej chwili myśleć o tej suce. Byłem głodny.
- Serio? - zapytałem gdy zaproponowała mi kanapki. Nigdy nikt nic nie robił dla mnie, bo ludzie nie lubią robić coś dla kogoś kto ma na nich wyjebane. To było takie inne. Dlatego nawet nie zastanawiałem się na odpowiedzią. - Chcę.
Jak już mówiłem nie stawiałem jedzeniu wielkich wymogów, wystarczyłoby by było sycące. I nie pedalskie.
- Bez różnicy - odpowiedziałem. - Lubie wszystko, na nic nie jestem uczulony. To miłe z twojej strony - rzuciłem jeszcze wciąż nie wierząc w to co widzę.
Saturn
Saturn
mamwyjebanek


Powrót do góry Go down

Główna Kuchnia - Page 4 Empty Re: Główna Kuchnia

Pisanie by Fangora Sro Maj 04, 2011 11:20 am

Usmiechnęłam się z zadowoleniem. Oczywiście, ze to było miłe z mojej strony. Uwielbiam kiedy ludzie zauważają, ze coś jest z mojej strony miłe. Nie musza nawet tego doceniać, wystarczy, ze zauważą i to przyznają.
-To świetnie-ucieszyłam sie jak dzieciak.. czyli w sumie normalnie jak dla mnie.
-Posmaruję masłem, bo przecież jest zdrowsze niż te wszystkie margaryny. Niby bardziej tłuste i dlatego ludzie boją się masła, a potem i tak rzucają na kanapkę majonez. Dla mnie to bez sensu. Poza tym tobie nie powinna przeszkadzać ilosc kalorii, bo jakby nie patrzeć, dużo biegasz.-wyjasniłam całkiem przejęta, kiedy smarowałam kolejne kawałki chleba. Każda kanapka była z czymś innym. Im większa różnorodnośc, tym większa frajda z jedzenia. Na jednej nawet narysowałam keczupem uśmiechniętą buźkę. Gotowe kanapki przełożyłam na talerz i już miałam je podać Saturnowi, ale..
-Saturn?-zaczęłam niepewnie, jakbyt o była naparwdę poważna sparwa.-Wolisz złozone?-zapytałam w końcu. Wbrew pozorom to duża różnica. Ja złożonych nie jadam, zeby się niepotrzebnie chlebem nie zapychać. Ale moze on jada? Jest facetem.. ba, jest wilkołakiem. Moze wilkołaki lubią sie zapychac chlebem jak kaczki i łabędzie? problem w tym, ze teraz jak dokroję kolejne kromki chleba, to nie będą pasowały do tych, ktore sa. Głupia. Mogłam zapytać od razu.
Fangora
Fangora
~ * ~


Powrót do góry Go down

Główna Kuchnia - Page 4 Empty Re: Główna Kuchnia

Pisanie by Saturn Sro Maj 04, 2011 11:37 am

Jej uśmiech czasami potrafił przerazić. Na serio. To było o wiele bardziej straszne, niż wszystkie złowrogie spojrzenia rzucane na mnie w ciągu całego tego tygodnia. A było ich naprawdę wiele, za każdym razem jednak gdy czułem jak ktoś na mnie spogląda w ten sposób miałem po prostu wyjebane. Ale nie gdy Fangora uśmiechała się do mnie. Nikt oprócz Jowisza tak się nie uśmiechał, a on należał do tej nielicznej grupy osób posiadającej identyczne geny jak moje. W sumie ta grupa była bardzo elitarna, tylko on w niej był. Chyba dla Fangory powinienem stworzyć nową grupę. Nad nazwą pomyślę później.
- Heh, naprawdę uważasz, że ktoś taki jak ja będzie się przejmował kaloriami? - zapytałem, ale przecież nie uważałem jej za głupiej. Ba, pewnie jest o wiele bardziej mądrzejsza ode mnie. Więc nie było sensu czekać na odpowiedź. - Zjem wszystko co zrobisz, nie musisz mnie o wszystko pytać. Serio. Mam... - urwałem, nie wiem co mnie zmusiło do powstrzymania się przed użyciem mojego ulubionego stwierdzenia, ale nie użyłem go. - To dla mnie naprawdę bez różnicy, nie jestem wymagającym człowiekiem. W tych sprawach.
Bo w niektórych naprawdę byłem wymagający, ale nie chciało mi się teraz nawet o tym myśleć. Zamiast tego rozsiadłem się wygodnie na krześle i założyłem brudne glany na stół. Zaświniłem trochę otoczenie, ale co mnie to. Nie ja sprzątam.
- Więc... Nie przerwałem ci przypadkiem jakiegoś ciekawego zajęcia zanim postanowiłaś mi pomóc z posiłkiem? - zapytałem obojętnie. Czy właśnie starałem się nawiązać normalną rozmowę? Tak. Ale pozostawię to bez komentarza.
Saturn
Saturn
mamwyjebanek


Powrót do góry Go down

Główna Kuchnia - Page 4 Empty Re: Główna Kuchnia

Pisanie by Fangora Sro Maj 04, 2011 11:56 am

Skoro nie musiałam już pytać, postawiłam talerz z kanapkami tuż obok jego brudnych butów. To miało być takie działanie psychologiczne, bo czy naparwdę nie będzie mu brzeszkadzało, ze jego brudne glany niemal wchodzą do jego jedzenia? Powinno mu przeszkadzać i powinien ściągnać nogi ze stołu, zeby spokojnie zjeść. Miałam nadzieje, ze takie działanie psychologiczne bedzie bardziej skuteczne niż werbalne, bo jesli o werbalne chodzi.. cóż, to nie mój dom, ani moja kuchni i nic mi do tego, kto trzyma gdzie nogi, prawda? Sięgnęłam jeszcze dwa kubki z szafki i nalałam do nich herbaty.
-Proszę. Smacznego-powiedziałam, stawiajac przed nim pełny kubek. Usiadłam obok ze swoim i zamoczyłam w nim usta. Saturn dostał gorzka herbatę z cytryną, bo skoro nie musiałam pytać, to niech pije taką jak ja. Swoja drogą to nawet ciekawe, czy teraz upomni się o cukier. Być moze 'te sprawy' już nie obejmują herbaty?
Uśmiechnęłam sie, kiedy swoim pytaniem przerwał moje rozmyślania.
-Nie, ja właściwie..-zastanowiłąm sie chwilę, usiłujac sobie przypomnieć co miałam robić, jesli nie być tutaj-A tak, wracałam z zajęć i.. wiesz, pomoc z posiłkiem to dopiero jest ciekawe zajęcie.- wyjasniłam z kolejnym miłym uśmiechem.-Co ciekawszego możnaby tu robić?-zapytałam ot tak i rozejrzałam się wokół.
Fangora
Fangora
~ * ~


Powrót do góry Go down

Główna Kuchnia - Page 4 Empty Re: Główna Kuchnia

Pisanie by Saturn Sro Maj 04, 2011 12:49 pm

- Hm, dziękuję - te słowo w moich ustach zabrzmiało naprawdę dosyć dziwnie, bo jakby nie patrzeć bardzo rzadko go używałem. Po pierwsze nie było potrzeby, a po drugie nie widziałem sensu. Dzisiaj go użyłem tylko dlatego, że właśnie próbowałem bardziej polubić Fangorę. Znaczy, oczywiście wbrew sobie próbowałem. Nigdy sam z siebie nie wyczyniałbym takich cudów. Ale dobra, koniec tej gadki. Podziękowałem no i co? Ktoś mnie za to zabije? Wyśmieje? Nie. Więc nie wiem czemu sam sobie w głowie robię takie problemy. Nie powinienem robić problemów, podobnie jak nie robiłem problemów z butami na stole. Wcale mi nie przeszkadzały. Nie wiem jak Fangorze, ale skoro się nie odzywa to chyba też nie. A może jednak? A może jednak jednak? Jednak może jednak? A może może może? Pytania dnia normalnie. Kto mnie oświeci dostanie tysiąc punktów i nagrodę w postaci pięknej futrzanej czapki. Nie pytajcie z czego.
- Ciekawe? Jak dla mnie gotowanie, robienie kanapek to największe zło tego świata - oprócz kotów i Plutona. - Nie wiem jak możesz się z tego cieszyć. Czuję się jakbym wrobił cię w jakąś czarną, niebezpieczną robotę. - Nie żebym miał jakieś wyrzuty sumienia, a nawet jakbym miał to bym je tłumił w sobie ile się tylko da. - W sumie to tak jakby cię wykorzystałem. Ale chyba nie będę ci nic winny, nie? - o tego to ja się przestraszyłem. Saturn nigdy nie jest nic nikomu winny!
Saturn
Saturn
mamwyjebanek


Powrót do góry Go down

Główna Kuchnia - Page 4 Empty Re: Główna Kuchnia

Pisanie by Fangora Sro Maj 04, 2011 1:07 pm

Nie spodziewałam się podziękowań, więc nikogo nie powinno dziwić moje zszokowane spojrzenie na Saturna. Swoją drogą, jego 'dziękuję' brzmiało całkiem ładnie i uroczo i tak naprawdę, kompletnie do niego pasowało, dodawało mu trochę ciepła i magii. To chyba dlatego rodzice mówią dzieciom, ze to magiczne słowo. Magiczne słowo dodajace magii. Magiczne słowo, przyprawiające Saturna o szczyptę magii, tworząc z niego magicznego Saturna i ogólnie trochę mnie poniosło. A nie mogłam sobie zbyt długo pozwalać na szok i fantazję, bo przecież Saturn do mnie mówił.
-Kobiety powinny siedzieć w kuchni, taka ich rola-rzuciłam i zaśmiałąm sie za chwilę, bo przeciez wcale tak nie uważałam, a już na pewno nie o sobie. Dla mnie świat stoi otworem, nie tylko kuchnia. -Jezus zrobił z wody wino, a ja z chleba i paru innych składników kanapkę, która mam nadzieję, jest zjadliwa. Nie jestem pewna czy to dobre porównanie. I nie jestem fanatyczką Jezusa, tak mi sie po prostu nasunęło..-zastanowiłam się jeszcze chwilę.-Robienie jedzenia jest formą sztuki, tak po prostu jest.-podsumowałam. Dla mnie w sumie wiele rzeczy było sztuką. Naparwdę wiele i wcale nie wymagałam od nikogo, zeby to rozumiał. -Ale masz rację, wykorzystałeś mnie. Dlatego powinienes byc moim dłużnikiem i.. zdjąc nogi ze stołu?-uniosłam brwi.-Czy jesteś pewny, że ostatnio nie wdepnąłeś w żadną.. kupę?-zapytałam. Wpatrywałam się w jego glana i serio.. cięzko powiedzieć czy to błoto czy kupa, ale coś tam było.
Fangora
Fangora
~ * ~


Powrót do góry Go down

Główna Kuchnia - Page 4 Empty Re: Główna Kuchnia

Pisanie by Saturn Sro Maj 04, 2011 1:23 pm

Dobrze, że Fangora nie wspomniała na głos ani słowa o magicznym Saturnie, bo bym na miejscu pierdolną na glebę gubiąc buty. Nie byłem jakaś planetarną czarodziejką a anime, kurczę! No nie byłem! W sumie nie cierpiałem tych wszystkich czarodziejek z księżyca, bo zawsze przypominały mi się czasy gdy było to popularne. I wszyscy wyśmiewali nasze rodzeństwo. W sumie jebie mnie, że ich przezywali. Mnie się czepiali! A to było nie do wybaczenia.
Nigdy nie uważałem, że kobiety powinny siedzieć jedynie w kuchni. Każdy był wolną jednostką, która powinna robić co jej się żywnie podobało. No chyba, że swoim zachowaniem zawstydzała rodzinę i głosiła pedalstwo jakich mało. Tego nie potrafiłem darować. Pewnie większość domyśla się o czym i o kim jest mowa. Żadna tajemnica. Znaczy tajemnica, prawdę znam tylko ja, Jowisz i Pluton, reszta oczywiście nie wierzy w prawdę. Tak jest wygodnie. Tak samo jak mi jest wygodnie z założonymi nogami na stół. Niestety wolałem je już ściągnąć, niż być komuś winien jakąś przysługę, więc tak zrobiłem.
- Raczej nie wdepnąłem, nie, na pewno nie, poczułbym. Ty też byś poczuła - dodałem. Czuć nie było, na serio, wszystko w porządku. Będę siedział grzecznie skoro Fangora była dla mnie taka miła. Ech, dziwnie się z tym czułem. - Porównujesz się do Jezusa? - zaśmiałem się, bo niebywale spodobało mi się to co powiedziała, dlatego z uśmiechem na ustach sięgnąłem po jej kanapkę. - I masz rację - mówiłem przeżuwając - bosko smakują. - Wiem, że mi niewiele trzeba by mi zasmakowało, ale na serio kanapki były dobre.
Saturn
Saturn
mamwyjebanek


Powrót do góry Go down

Główna Kuchnia - Page 4 Empty Re: Główna Kuchnia

Pisanie by Fangora Sro Maj 04, 2011 1:41 pm

Oczywiście miałam pełną świadomość, że gdyby Saturn usłyszął w jednym zdaniu swoje imie i 'magia' mogłoby to się skończyć.. no, powiedzmy różnie. Chyba, że w tym samym zdaniu pojawiło się jeszcze słowo 'czarna'. Moze nie byłboy źle. Tak czy inaczej, nie planuje tego sprawdzać.
-Nie, ja..-zaczełam się tłumaczyć, obawiajac się, ze włąśnie obraziłam jego uczucia religijne, a przecież nie spodziewałabym się, że takowe ma, ale kiedy przyznał mi rację, skończyłam tłumaczenia, zeby się nie wygłupiać.
-Dzieki-rzuciłam i mogłabym się w tym momencie zarumienić, ale.. nie jednak to zrobiłam. Jakiś niewinny rumieniec pojawił się na moich policzkach. Zapewne, dzięki mojej karnacji był mało widoczny, ale jednak był. Czułam się przecież taka doceniona. Tym samym całkiem szcześliwa.
-Saturn, moze chciałbyś..-musiałam się jeszcze raz zastanowić, zanim dokończyłam-lubisz pikniki?
Fangora
Fangora
~ * ~


Powrót do góry Go down

Główna Kuchnia - Page 4 Empty Re: Główna Kuchnia

Pisanie by Saturn Sro Maj 04, 2011 1:55 pm

- Nie ma za co - odpowiedziałem. Chyba tylko sam szatan wiedział skąd u mnie dzisiaj tyle kultury i takich pięknych odzywek. A jeżeli tylko szatan wiedział to wcale nie oznaczało nic dobrego. Kiedyś, jak byłem młodszy i głupszy, na serio czciłem szatana, ale potem miałem zwyczajnie na niego wyjebane. Pewnie szatan wcale nie lubi gdy się ma na niego wyjebane gdy się wcześniej go uwielbiało. Nagrabiłem sobie i nic z tego nie robiłem. Pewnie mścił się zmuszając mnie do używania tych wszystkich miłych słówek, które zazwyczaj nawet nie wymówiłbym w myślach. Gdyby w myślach można było mówić. Tak się tylko myśli.
A jak się za dużo myśli to się zostaje myśliwym. Pluton by pewnie prędzej został gajowym, z tego powodu, że gejuje, a nie z tego, że się uczy i ma dużo kluczy.
- Co?! - zapytałem sam nie wierząc w to o co nagle zapytała Fangora. Do tego stopnia byłem zaskoczony, że kanapka stanęła mi w gardle i musiałem parę razy odkaszlnąć zanim znów mogłem mówić. - Czemu mówisz o pikniku? - zapytałem dyplomatycznie na razie nie wyrażając swojego zdania. Zresztą nie miałem pojęcia o co dokładnie chodzi, więc na razie siedziałem cicho.
Saturn
Saturn
mamwyjebanek


Powrót do góry Go down

Główna Kuchnia - Page 4 Empty Re: Główna Kuchnia

Pisanie by Fangora Sro Maj 04, 2011 2:15 pm

Moje pytanie wcale nie było jakieś dziwne. Ba, przemyslałam je wyjątkowo i zadałam w taki sposób, w jaki każdy by zrozumiał. Albo tak mi się wydawało, dopóki zapytał 'co?', albo raczej 'CO?!'. Potem coś dodał i jednak wyszło, ze usłyszał. Dobrze, bo myslałam, ze coś nie tak z jego słuchem, a ja naparwdę nie lubię krzyczeć i nie chciałabym do niego ciągle mówić podniesionym głosem.
I naparwdę nie rozumiem co było takiego dziwnego w tym prostym pytaniu.
Na swoją obronę jedynie wzruszyłam ramionami.
-Nie wiem, ja lubię pikniki.-odpowiedziałam-Chcesz isc na piknik?-dopytałam. Teraz już musiał zrozumieć pytanie. Kurczę, przecież nie ciągnęłam go na żadną randkę, wiec w czym problem? To tylko piknik. On musiałby przynieśc tylko koc, choć pewnie ja i tak wzięłabym drugi, na wypadek gdyby zapomniał. Kiedy Hugo, z 'Lost' zapomniał koca, to zginęła ta jego laska, wiec bez wątpienia, wzięłabym drugi, na wszelki wypadek.
Fangora
Fangora
~ * ~


Powrót do góry Go down

Główna Kuchnia - Page 4 Empty Re: Główna Kuchnia

Pisanie by Saturn Sro Maj 04, 2011 2:27 pm

Dla niej takie pytania mogły wydawać się zwyczajnie, ale nikt nikt nie pytał mnie o takie rzeczy. Jowisz, jako jedyny przedstawiciel społeczeństwa, który odzywa się do mnie regularnie, nie musiał pytać, bo na wszystkie pytania znał doskonale odpowiedź. Inni ludzie zwyczajnie byli przekonani o tym jaka jest odpowiedź i nie zadawali sobie trudu by zawracać mi głowę. No po prostu pierwszy raz w zyciu słyszałem takie pytanie to i mogło mi się wyrwać takie "co?!". To zwyczajna reakcja ludzi, którzy się czegoś nie spodziewają. Czyli wyjątkowo zachowywałem się jak człowiek.
- Jaa... - nadal siedziałem jak zamurowany kompletnie nie wiedząc co powiedzieć. Wiecie dla zwykłych śmiertelników odpowiedziałbym żeby zwyczajnie się pierdolili i poszli wchujam. Ale Fangorze nie mogłem, zrobiła mi kanapki. - Ja nie wiem - dokończyłem. Z całą pewnością wiedziałem jedno: nie chciałem by zaczęła mnie do czegoś przekonywać, bo coś czułem, że ulegnę. Ulegający Saturn? Jakby mnie ktoś inny takiego widział spaliłbym się ze wstydu. To już lepiej nie czekać aż zacznie mnie namawiać tylko od razu się zgodzić.
Choć nadal nie widziałem siebie na pikniku.
- A... A jakbym się zgodził? - zapytałem odkładając niedokończoną kanapkę na talerz i ściszając głos. Pochyliłem się nad stołem tak by być bliżej dziewczyny. jak nic chciałem z tego zrobić wielką tajemnicę. - Nie powiedziałabyś nikomu? Bo w sumie... Nie wiem czy lubię pikniki.
Saturn
Saturn
mamwyjebanek


Powrót do góry Go down

Główna Kuchnia - Page 4 Empty Re: Główna Kuchnia

Pisanie by Fangora Sro Maj 04, 2011 8:47 pm

A dlaczego miałabym nie mówić? Bądź co bądź, mam długi język, albo po prostu lubię mówić, wiec czmeu mi zabraniał? Serio coś w tym złego? Albo piknik nie pasował do jego osoby, albo nie był dumny z tego, ze jeszcze nigdy w takowym nie uczestniczył. Niech stracę.
-Moge się postarać-szepnęłam konspiracyjnie, również pochylajac się w jego strone, żeby podtrzymać stworzoną przez niego aurę tajemnicy. -Ale czy musze obiecywac?-dopytałam, unosząc brew.-Bo jesli się zgodzisz to..ewentualnie mogłabym, ale tylko, jesli to warunek konieczny.-dodałam. Nie wiem czemu, ale jakos zalezało mi na tym, zeby wziąć go na piknik. Biedak nigdy na nim nie był, na to wygląda, wiec powinien chociaż raz spróbować. Nie miałam żadnej pewnosci czy mu się spodoba obcowanie z naturą i jedzenie. Miałam nadzieje, ze jedzenie bedzie okej, więc resztę Saturn da radę przeboleć i przynajmniej wzbogaci się o nowe doświadczenia.
-To co? Chcesz?-zapytałam jeszcze raz, już całkiem normalnie i z typowym dla siebie usmiechem. -Nie musi być dziś-dodałam, bo przecież na dziś mogę nie zdązyć upiec ciasto.-I musiałbyś tylko przynieśc koc-postanowiłam zaryzykować.. ale nie na tyle, zeby nie wziąć zapasowego.
Fangora
Fangora
~ * ~


Powrót do góry Go down

Główna Kuchnia - Page 4 Empty Re: Główna Kuchnia

Pisanie by Saturn Sro Maj 04, 2011 9:12 pm

Nie przywykłem by stawiać komukolwiek jakichkolwiek warunków bo zawsze miałem na wszystko wyjebane. Więc gdy tylko Fangora zapytała o konieczność, miałem już odpowiedz.
- Nie nie musisz, w sumie zapomnij, że cię o coś prosiłem. Tak, ja nie proszę - powiedziałem całkiem poważnie wpatrzony w swoje buty. W sumie Fangora miała rację! Znaczy nie wiem czy ją miała, ale jej wypowiedź spowodowała, że nastąpił u mnie taki myk otwierający pewne drzwi. A czemu ja w ogóle przejmowałem się tym co kto o mnie sądzi? Chciałem zobaczyć jak wygląda piknik, chciałem w nim uczestniczyć, tu kurwa będę. No będę! Może nie powinienem się tak unosić w myślach, bo pewnie robiłem przy tym strasznie dziwne miny. Nawet nie wyobrażam sobie co Fangora o mnie pomyślała.
Wziąłem głęboki oddech jakbym właśnie chciał udowodnić coś całemu światu, a nie tylko odpowiedzieć znajomej na pytanie. Spokój Saturn, mów normalnie.
- A chcę! - normalne mówienie nie wyszło. - Bardzo chcę! I wezmę kocyk! Jak znajdę jakiś - może to nie był taki entuzjazm jaki powinien być, ale z całą pewnością jak na mnie to bardzo wiele. Tylko teraz na serio miałem jeden poważny problem. Nie miałem kocyka.
A chuj, podpierdolę jakiejś siostrze, albo pedałkowi.
Saturn
Saturn
mamwyjebanek


Powrót do góry Go down

Główna Kuchnia - Page 4 Empty Re: Główna Kuchnia

Pisanie by Fangora Sro Maj 04, 2011 10:00 pm

Kiedy on patrzył na swoje buty, ja patrzyłam na niego. Otworzyłam usta po 'zapomnij', zeby zapewnić, ze to w sumie nie jest taki wielki problem, ale zamknełam po 'nie proszę' i jedynie podrapałam swój kark, zastanawiajac się czy my tu właściwie mamy jakis problem, czy to ja jestem przewrazliwiona. Znowu biorę te swoje tabletki, wiec przewrażliwona być nie powinnam, ale szczerze mówiac, informacje o skutkach ubocznych w ulotce omijałam. Dobrze, więc mogłam rozpowiadac światu o moim pikniku. Pokiwałam głową na znak, ze zrozumiałam, przyjęłam do wiadomości i się zgadzam.
Przyglądałam się jego skupionej twarzy.. bo ogólnie lubię przyglądać się twarzom i zawsze im się przyglądam. Czasem zastanawiam się czy gdybym była facetem, to przyglądałabym się biustom, czy jednak nadal twarzom. Nieważne, zboczyłam trochę z tematu.
Przyglądałam się jego skupionej twarzy i miał naparwdę ładne włosy. Jowisz mógłby mieć takie same, ale je obciał, albo cos innego, tak czy inaczej już ich nie ma, a są przecież urocze. A twarz Saturna? Nie wiem, ja sama za bardzo się na niej skupiałam, bo kiedy tylko wyrzucił z siebie coś tonem niepodobnym do swojego zwyczajowego, to aż się wzdrygnęłam. Nie, ze się wystarszyłam, po prostu się nie spodziewałam.
-Cieszę się niesamowicie-zapewniłam, chociaż pewnie nie musiałabym, bo to było doskonale widać na mojej twarzy. -Jeśli nie znajdziesz to ja go wezmę-machnęłam reką, bo to przecież nie było nic ważnego. Tylko kocyk. I to wcale nie tak, ze nie doceniałam jego możliwosci, po prostu nie chciałam za dużo wymagać. Albo ogólnie 'wymagać', bo przecież kocyk to wcale nie 'za dużo'.
-Masz tydzień, zeby go znaleźć, ok?-zaproponowałam wesoło, chociaż nie byłam przekonana czy aż tydzień to dobry pomysł. Jeszcze zdązy się rozmyślić.
Fangora
Fangora
~ * ~


Powrót do góry Go down

Główna Kuchnia - Page 4 Empty Re: Główna Kuchnia

Pisanie by Saturn Czw Maj 05, 2011 11:29 am

Nigdy za bardzo nie interesowałem się tym co inni myślą, jaki mają wyraz twarzy, co znaczą ich gesty. Kompletnie mnie to nie obchodziło. Bo i po co? Z reguły ludzie są tak nudni jak flaki z olejem i nigdy nie będą w stanie się zmienić. Tyle, że była jeszcze Fangora. Jakiś cholerny wyjątek, z którym nie miałem pojęcia co powinienem zrobić. Ani to fajne, ani zabawne i z całą pewnością nie sprawiało, że czułem się pewniej. Nie miałem pojęcia co powinienem zrobić w tej sytuacji, ale olałem zastanawianie się nad tym. Jak zawsze po prostu będę płyną z prądem i miał wyjebane na większość rzeczy. Taa, na większość, nie na wszystkie. Zawsze jakiś postęp.
- Znajdę - zapewniłem. - W końcu to tylko kocyk. Nie możesz wszystkiego mieć na swojej głowie - dodałem jeszcze tym samym sam sobie nie wierząc. Właśnie na głos wyraziłem jakąś większą chęć w organizowaniu czegoś. A ja przecież od zawsze przychodziłem na gotowe. Co się dzieje z tym światem? Na dodatek zamierzałem jeszcze kontynuować te swoje zaangażowanie. Niech mnie ktoś powstrzyma, proszę. Jowisz, wpadnij do kuchni. - Za tydzień? - powtórzyłem za nią. - To trochę hmm, daleko. - Spojrzałem na nią uważnie przestając gapić się w swoje buty. - W sumie jaki w ogóle mamy dzisiaj dzień? - kolejna rzecz świadcząca o tym jak wiele rzeczy ignorowałem.
Saturn
Saturn
mamwyjebanek


Powrót do góry Go down

Główna Kuchnia - Page 4 Empty Re: Główna Kuchnia

Pisanie by Fangora Czw Maj 05, 2011 11:41 am

Ja, wbrew pozorom, też nie zastanaiwałam się nad tym, co myslą ludzie. Dzięki temu mogłam byc trochę nieogarnięta i oderwana od rzeczywistości, dokładnie tak jak mi się podobało, a przy okazji byc miła dla wszystkich, nie przejmujac się ich opinią. Moze nie jestem tak doskonała w 'mamwszytskowdupie' jak Saturn, ale gdzieś tam minimalnie sama idę w tym kierunku. Chociaż i tak martwi mnie nienawisc do mnie mojej współlokatorki. Ja się staram i staram, bo przecież mieszkamy razem, a ona? Już przynajmniej przestała mówić, ze mnie zabije we śnie.
Podobało mi sie, ze chciał pomóc. W końcu miał totalną rację. Wszystko na głowie to troche za dużo.
-To miło z twojej strony-zauważyłam. Skoro ja lubię, kiedy ludzie zauważają, ze robię coś miłego, to być moze on też.
-Poniedziałek. Mozemy zrobić piknik dzisiaj-odpowiedziałam szybko. Trochę popadałam ze skrajności w skrajność, najpierw tydzień, pozniej od razu.. zdecydowanie nie jestem dobrą organizatorką. Znacznie łatwiej wybrać się gdzieś samemu.
Fangora
Fangora
~ * ~


Powrót do góry Go down

Główna Kuchnia - Page 4 Empty Re: Główna Kuchnia

Pisanie by Saturn Czw Maj 05, 2011 12:13 pm

Czy to na serio było miłe? Miałem nadzieję, że jednak nie. Po prostu pomyślałem, że jak na serio chcę w tym uczestniczyć to nie będę siedział na dupsku i czekał na gotowe, bo później po prostu coś mi będzie mówić, że nie powinienem tam być. I normalnie sobie bez słowa stamtąd pójdę. Albo wcale się nie pojawić, to też mogło być prawdopodobne. Wiele w życiu rzeczy olewałem to dlaczego i nie to? Pożyjemy zobaczymy.
W sumie chciałem zaproponować jeszcze coś w stylu, że... Albo w sumie nie. Nie będę niczego proponować. Nie byłem dobry w proponowaniu. Ogólnie nie byłem dobry w niczym, ale miałem to głęboko gdzieś.
- Jaki poniedziałek? - zapytałem jeszcze raz bo coś mi zaczęło świtać w głowie, coś o czym powinienem pamiętać, ale przez swoje ignorowanie dat zawsze wylatywało mi z głowy. Bo na pewno w jakiś poniedziałek coś miało być, a jak coś miało być to nie wiedziałem, czy coś nie przeszkodzi w pikniku. Hm, wydanie jakiejś płyty? Koncert? Miałem kogoś pobić? Zero pomysłu.
Saturn
Saturn
mamwyjebanek


Powrót do góry Go down

Główna Kuchnia - Page 4 Empty Re: Główna Kuchnia

Pisanie by Fangora Czw Maj 05, 2011 12:32 pm

-Dwudziesty pierwszy? Marzec? 2011?-uniosłam brew i przez chwilę jeszcze myślałam jaki jest ten dzisiejszy poniedziałek-Światowy dzień poezji.. i lasu. I pierwszy dzień wiosny. To ciekawe, prawda? Dzień poezji, lasu i pierwszy dzień wiosny jest tego samego dnia. Nawet to do siebie pasuje. Chociaż ty wolisz lato. Nie wiem co się jeszcze świętuje pierwszego dnia lata, ale mogłabym się dowiedzieć-po co? nie mam pojęcia. Ale przynajmniej pamiętałam, ze on woli lato.
-Fryderyk na wiosnę zostawia wszędzie swoje pióra, czasami sama mam ochotę trzymac go na balkonie przez cały dzień, ale jest jeszcze za zimno, więc zamiatam koło jego klatki kiedy tylko mam okazję, nawet nie wiesz jakie to męczące, keidy takie pierze jest.. wszędzie. Dosłownie wszedzie.-rozgadałam się trochę, wiec zaraz posłałam mu przepraszajacy uśmiech i na moment zamilkłam. Mam problemy z milczeniem przez dłuższą chwilę, ale czasem się staram. Teraz się starałam. Wypiłam nawet resztkę swojej herbaty, dajac mu troche spokoju i czasu do namysłu. To dobrze, ze się zastanawiał. Piknik to przecież powazna sprawa, którą trzeba traktować.. poważnie.
Fangora
Fangora
~ * ~


Powrót do góry Go down

Główna Kuchnia - Page 4 Empty Re: Główna Kuchnia

Pisanie by Saturn Czw Maj 05, 2011 2:02 pm

No wiedziałem! Wiedziałem, że o czymś zapomniałem! Ale w sumie całe szczęście, że zapomniałem. To oznaczało, że Jowisz też zapomniał i nie ma zamiaru świętować w jakiś głupi i zupełnie mi nie pasujący sposób. Znaczy... W sumie wybierałem się aktualnie na piknik, to dlaczego jakiś sposób świętowania Jowisza miałby mi przeszkadzać? Na pewno nie był gorszy od pikników. Pikniki kojarzyły mi się jedynie ze szczęśliwą rodzinką z psem i herbatką z pięknego dzbanka. Miałem nadzieję, że Fangora daruje sobie tą porcelanę i po prostu będziemy mieli termos. Jeżeli już planowała herbatę. Hm, na pewno planowała. Ale nie będę myślał zawczasu bo na pewno zrezygnuję. Jak nie będę myślał to pójdę.
- Dwudziesty pierwszy marzec, no ładnie - powtórzyłem za nią, ale nawet nie zamierzałem się przyznawać co dla mnie znaczy ta data, bo niby po co? Nigdy nie lubiłem słuchać życzeń, a Fangora była dla mnie i tak w wystarczającym stopniu miła dzisiaj. Nie musiałem pogarszać sprawy. - Dzisiaj też równonoc - dodałem do jej wypowiedzi. - Coraz bliżej dnia polarnego - zauważyłem. Oczywiście zdawałem sobie sprawę, że wiedziała o tym, ale skoro pominęła to w swojej wypowiedzi to dopowiedziałem. By rozmowa trwała dalej.
Trochę mnie zdziwiło to, że zapamiętała jaką porę roku ja lubiłem. To dziwne jeśli ktoś pamięta taką nic nieznaczącą rzecz o tobie. Tak jakby na serio cię lubił. Hm. Podczas naszej rozmowy w altance Fangora też wspomniała o swojej papudze.
- Fryderyk... nadal robi tą sztuczkę? Tą pif paf? - zapytałem zainteresowany. W sumie nawet chciałbym ją zobaczyć. To mogłoby być zabawne. - Hmm, a jak wystawiasz go na ten balkon nie boisz się, że zaatakują go koty? - zapytałem nagle. I teraz mi nikt nie wmówi, ze koty są jednak dobre! Ja już dobrze wiedziałem, że każdy kocur miałby chrapkę na tak wspaniałą papugę jaką ma Fangora. Znaczy... Nie widziałem jeszcze tej papugi, ale domyślałem się, że jest wspaniała. Przynajmniej bardziej wspaniała od kotów. Koty wcale nie są wspaniałe.
Saturn
Saturn
mamwyjebanek


Powrót do góry Go down

Główna Kuchnia - Page 4 Empty Re: Główna Kuchnia

Pisanie by Fangora Czw Maj 05, 2011 4:08 pm

Nie byłabym soba gdybym nie pamiętała. To głowny dowód na to, ze słucham, wbrew wszystkim znakom na niebie i ziemii, co kto do mnie mówi. Słuchanie przydaje się niesamowicie. A te wszystkie rzeczy, które pamieta się o kimś, nie mogą być nieznaczące. Bo przecież są 'o kimś'. Definiują człowieka w mniejszym lub większym stopniu, ot co.
Kiedy zapytał o Fryderyka czułam jakby dodał mi skrzydeł. Trochę gornolotne porównanie, ale mimo wszystko, kiedy ktoś sam zadaje pytanie i pozwala mi mówić.. nic lepszego. A przynajmniej lubię sobie wmawiać, ze ludzie, który anagzuja się w jakikolwiek sposób w rozmowę ze mną, traktują mnie powaznie. Nie jak wariatkę, tylko poważnie, normalnie.
-Nie żartuj-uśmiechnęłam się pobłazliwie, jakby był dzieckiem, który pyta o istnienie Mikołaja-Koty nie moga go zaatakować, bo jest w kaltce. Nie potrafią jej otworzyć-wyjaśniłam madrym tonem. -A Fryderyk nadal umie udawać śmierć, ale niestety oporny jest na naukę innych sztuczek. Spoczął na laurach, biedaczek. Ale jemu chyba z tym dobrze, wiec do niczego go nie zmuszam.- kiedyś go zmuszałam, ale za każdym razem pozorował swoją smierć i było mi głupio. Dlatego przestałam. Fryderyk obowiązkowo pójdzie na piknik z nami. Jak na papugę przystało- uwielbia pikniki. Kazda papuga uwielbia pikniki.
-Dlaczego pytałeś o poniedziałek?-zapytałam, bo z tego poniedziałku tak naparwdę nic nie wyniknęło, wiec dlaczego sie nad nim zastanawiał? Musiałam wiedzieć. A na pewno chciałam. A żeby spać spokojnie- musiałam.
Fangora
Fangora
~ * ~


Powrót do góry Go down

Główna Kuchnia - Page 4 Empty Re: Główna Kuchnia

Pisanie by Saturn Czw Maj 05, 2011 4:33 pm

Moje życie było jednym wielkim czarnym scenariuszem, głównie z mojego wyboru, ale było. Tak więc proszę się nie dziwić, że czasami sam wymyślałem kolejne czarne scenariusze dla innych osób. I ich zwierząt.
- Koty nie obchodzi klatka, jeśliby przyuważyły Fryderyka mogłyby zrzucić klatkę, a wtedy nie wiadomo co by się stało. Mieszasz w końcu na piętrze - zauważyłem. Nigdy nie udało mi się nikogo pocieszyć (bo nie próbowałem), ale doprowadzałem wiele ludzi do stanu rozpaczy. To akurat było powszednie. Dlatego tak mało osób dawało radę ze mną wytrzymać dłużej niż pięć minut. Coś czułem, że niedługo i Fangora sobie odpuści i zrobi tak jak reszta. W sumie nie za bardzo chciałem by tak się stało, ale też nie zamierzałem zmieniać swoich przyzwyczajeń. Spojrzałem na nią uważnie czekając na reakcję, ale jeszcze przed tym dodałem: - Ale wiesz, może akurat Fryderykowi się poszczęści - marne to było, ale zawsze coś. - Chciałbym by mu się poszczęściło, bo naprawdę jestem ciekawy sztuczki.
Na jej kolejne pytanie wzruszyłem tylko ramionami, bo jak zapowiadałem nie miałem zamiaru opowiadać na prawo i lewo o swoich urodzinach. Ani trochę.
- Tak sobie. Nigdy się nie orientuję w datach.
Saturn
Saturn
mamwyjebanek


Powrót do góry Go down

Główna Kuchnia - Page 4 Empty Re: Główna Kuchnia

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 4 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach