Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Kuchnia

+8
Felix
Effs
Scott
Yael
Yves
Earth
Will
Mistrz Gry
12 posters

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Kuchnia Empty Kuchnia

Pisanie by Mistrz Gry Wto Sty 25, 2011 12:16 am

Kuchnia Tumblr_lf16lbbb0s1qcfl10
Trzecia kuchnia. Dla nocnych podjadaczy, który nie lubią błądzić po pustej Rezydencji.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kuchnia Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Will Nie Lut 06, 2011 8:43 pm

/ Pokój Willa /

A więc na całego już powróciłem do rezydencji. Odwiedziłem pokój, ale że jak zwykle niczego ciekawego tam nie mogłem znaleźć to zaraz stamtąd zwiałem. Gdyby chociaż Dimitri sprowadził jakąś niewiastę tam pod moją nieobecność i pozostawił samą sobie, ale nie. Pustki. No to i ja polazłem przed siebie. A nogi same mnie zaprowadziły do jednej z wielu kuchni. Ale można nazwać ją jedną z moich ulubionych. Bo była blisko.
W każdym razie od razu gdy wkroczyłem do pokoju w oczy rzucił mi się kot wylegujący na stole. Pewnie wkurzyłoby to maniaków czystości, ale ja nim z pewnością nie byłem.
- Co tam pchlarzu? - zagadałem do kota biorąc go na ręce i głaskając po główce. Chcecie poznać jedyną słabość Willa? Macie ją przed sobą. Są nim koty. I dlatego postanowiłem nie mieć tu na własność żadnego. Bo słabości to nie jest coś co lubię. - Czy ty przypadkiem nie jesteś własnością Ziemi? - zapytałem przyglądając mu się uważniej. Możliwe, że był, ale to bez różnicy. Otworzyłem lodówkę w poszukiwaniu smakołyków zarówno dla mnie jak i dla kota.
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Kuchnia Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Earth Nie Lut 06, 2011 8:52 pm

/mały salon

Zgłodniałam. Chyba normalana ludzka reakcja na nerwy, robią się głodni.Ewentualnie to kwestia tego, że nie zjadłam jeszcze obiadu.. drugiego śniadania.. czy co tam się je o tej porze. Oczywiscie, ze spodziewałam się ludzi w kuchni. Tu zawsze ktoś jest. Za to nie spodziewałam się Willa. Ale moze to i lepiej, ze jest tu akurat on.
-Will, wróciłeś-stwierdziłam, zeby zwrócić na siebie uwagę-Jak się czujesz?-zapytałam, przemycając w tym pytaniu odrobinę troski i zainteresowania. Jednocześnie podeszłam na tyle blisko, zeby zabrać mu kota.
-Wezmę go- oznajmiłam tylko, bo to przecież mój kot, żaden inny się po rezydencji nie kręci. Przejęłam Księżyca i zaraz wypuściłam. Nie lubi jak sie go nosi i każdemu o tym przypominam przy byle okazji.
-Już wszytsko w porządku?-dopytałam. Jaka ja potrafię byc miła. Nie zwarzajac nawet na sytuację z Napoleonem, która działa się przed chwilą. Ach.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kuchnia Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Will Nie Lut 06, 2011 9:01 pm

Earth, chyba podobnie jak Venus jest strasznie lekka na jakiekolwiek wspomnienie w myślach. Ale to nawet niezła zaleta moim zdaniem. Wystarczyła przypadkowo o nich pomyśleć i już się miało wyśmienite towarzystwo do rozmowy. Byłem z tego zadowolony jak nigdy. W końcu nigdy nie byłem samotnikiem, choć bożyszczem tłumu też się nazwać nie mogę. Raczej byłem wielbiony jedynie przez wybitne jednostki, które potrafią dostrzec mój niesamowity urok. Nie żebym się chwalił. Chwalenie jest gejowskie.
- Cześć - uśmiechnąłem się do niej na powitanie, a gdy podeszła do mnie by zabrać mi mojego kota odsunąłem się od niej lekko. - No weź, miałem zamiar go przyrządzić w piekarniku z buraczkami - powiedziałem z protestem, ale chwilę później już podawałem jej zwierzę. Za bardzo się wierciło. I właśnie dlatego je lubiłem, koty były strasznie niezależne.
I fajnie, pytanie o moje samopoczucie. Nie żebym się ich nie spodziewał, ale o czym ja tu miałem opowiadać. Było jak dawniej, po prostu. Jakby nic nie zaszło. I nie czułem potrzeby by o tym gadać.
- Taak, wszystko gra - rzuciłem przewracając oczami. - No może oprócz tego, że strasznie nie na czasie jestem ze wszystkimi znajomościami. Może poopowiadasz mi co tam u twojej siostry słychać? - zapytałem. W końcu nie było warto wspominać o tym, że już ją dzisiaj widziałem. Tym sposobem uzyskam więcej informacji.
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Kuchnia Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Earth Nie Lut 06, 2011 9:14 pm

Uśmiechnęłam się nawet na ten jego żart o kocie z buraczkami, ale nie wyszło mi to tak naturalnie jak pytania o jego samopoczucie. Tak czy siak teraz już wiedziałam, ze wszystko z nim OK i mogłam bez najmniejszych wyrzutów zacisnąć dłon w pięść i mu przyłożyć. Tak też zrobiłam. I nie biłam jak baba. Biłam zaciśniętą pięścią i celowałam tak, zeby bolało najbardziej. Tutaj mogłabym dodać pozdrowienia dla kumpli z dzieciństwa. Kiedy moja pięść spotkała się z jego twarzą wcale mi nie ulzyło, więc zamachnęłam się znowu.
-Ty durniu, idioto bez wyobraźni!-dodałam oskarzycielsko. Przecież mógł zabić moją siostrę, a tego nie dam rady mu odpuścić. Nie ma szans. Chyba nie myślał, ze faktycznie skończy się tutaj na towarzyskiej pogawędce. Jeszcze zajebiscie irytujacy żart o kotach. Nie, serio, nie musiałes mnie dodatkowo prowokowac.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kuchnia Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Will Nie Lut 06, 2011 9:27 pm

- Co do kur** nędz*?! - wyrwało mi się gdy zachwiałem się pod ciosem i złapałem się za twarz. Tego... tego to ja się nie spodziewałem. Przyznam szczerze: zamurowało mnie kompletnie. No wprawdzie pewnie spodziewałbym się tego tuż po wypadku, ale nie teraz! To co, że wtedy byłem pół żywym mutantem nie potrafiącym powiedzieć słowa bez zaślinienia bluzki. Ale dostać w twarz teraz? po tylu miesiącach? OD DZIEWCZYNY?
Obniżało to moje mniemanie o samym sobie. I to bardzo, bardzo w dół.
- Jezu, Earth. Opanuj się - wycedziłem odsuwając się od niej na parę kroków. Gdyby nie była babą z pewnością bym jej oddał. Ale cholera, była. I jak tu się z taką obejść z twarzą? Nie dało się. Spojrzałem na nią ze złością, wiedząc tylko, ze takim spojrzeniem jedynie pogarszam sprawę. Jeżeli chciałem złagodzić sytuację powinienem w tej chwili zachować się jak potulny piesek i zacząć szczekać przeprosiny. Tyle, że łagodzenie sytuacji nie było w moim stylu.
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Kuchnia Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Earth Nie Lut 06, 2011 9:51 pm

Co, co, co. Gówno, 1:0.
Dobrze wiedział co i za co, więc moze zamiast marnować chwile na pytania retoryczne wymyśliłby co powiedzieć mądrego? Albo nie, to raczej mało by zmieniło, bo nie planowałam się jeszcze opanować.
-Jasne, daj mi jeszcze chwilę-rzuciłam wrogo. W sumie powinien się cieszyć, że jeszcze nie dostał po jajach. Byłam temu bliska, bo boli bardziej niż w twarz. Podobno.
Kiedy on się odsuwał, ja się przysuwałam. Przecież nie dam mu teraz uciec. O nie, nie. Nie ma tak łatwo.
-Czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę z tego co zrobiłeś? Przeprosiłeś chociaż?-zapytałam, ale raczej znałam odpowiedź. Negatywną.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kuchnia Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Will Nie Lut 06, 2011 10:01 pm

Wcale nie byłem pewien, czy owa chwila była wystarczająca by Earth przeniosła się na mniej bojowe nastawienie co do mojej osoby. Z chęcią uciekłbym teraz i unikał prze kolejne parę dni. Ale wtedy istniało ryzyko, że jedynie będzie pogłębiać swoją agresję i przy następnym spotkaniu nie ucierpi jedynie moja twarz, a również inne wrażliwsze części. Poza tym ucieczka wiązała się z poniżeniem, czego wprost nie mogłem znieść. Sorry, ale William Black nie ucieka przed babami.
- Jasne, że zdaję sobie sprawę, nie jestem głupi - oburzyłem się bo miałem dość jej dziwnego tonu i sposobu w jaki się odnosiła. Nie byłem w końcu głupi. Uczuć też nie byłem pozbawiony, przynajmniej nie do końca. - Ale jakbyś nie zauważyła wszyscy wyszli z tego bez szwanku - dodałem. W końcu miałem już jakieś doświadczenie z wypadkami i ten to był pikuś w porównaniu do tego co kiedyś przeżyłem. Obrzuciłem ją zimnym spojrzeniem i udałem się na drugi koniec kuchni by usiąść przy stole. - I jeżeli chciałabyś wiedzieć to zamierzam ją przeprosić - rzuciłem jeszcze. Byłem ciekawy jak zareaguje na moje słowa. W końcu przyznałem się w nich, że do tej pory unikałem owej czynności. Ale jednocześnie miałem asa w rękawie. W końcu to miały być 'magiczne' przeprosiny. Coś czego nie da się podważyć, co nie?
Dobra, da się. Ale jak na razie Earth przecież nie wie, że to był pomysł Venus, a nie mój.
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Kuchnia Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Earth Nie Lut 06, 2011 10:17 pm

-Nie jesteś?-uniosłam brwi. To dopiero zaskoczenie. Dla mnie był jednym z największych głupców świata. W końcu wypadek był z jego winy.. przynajmniej z tego co wiem.
Na stwierdzenie, ze wszyscy wyszli z tego bez szwanku rzuciłam w niego scierką ze zlewu. To miałam pod reką, a przecież nie będe za nim latać wokół stołu. Bez szwanku. Oczywiście to, że Venus mi ryczała przez kilka tygodni, bo wypadek ją 'oszpecił' się nie liczy. Nie wliczam czasu, kiedy ryczała w poduszkę, a zapewne taki był. oczywiscie Will nie mógł brać tego pod uwagę. Bo jest małym gnojkiem.
-Zamierzasz, świetnie. Powinieneś to zrobić jak najszybciej. Teraz na przykład?- wiadomo, ze między słowami a czynami jest wielka różnica, a ja nie wierzę w słowa, tak jak w czyny. Myślę, ze gdyby chciał przeprosić, zorbiłby to już w szpitalu, czy nawet wysłał pieprzonega maila.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kuchnia Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Will Nie Lut 06, 2011 10:26 pm

Daj, pojedź jeszcze po mojej głupocie. Przywalenie mi w pysk to za mało. Jak dla mnie Earth zbyt wiele brała do siebie i równie zbyt bardzo na to wszystko reagowała. Taka gwałtowność nie przystoi kobiecie. Zresztą nikomu nie przystoi, zwłaszcza gdy jest skierowana przeciwko mnie. Bo mi wcale nie była na rękę ta cała kłótnia. Choć trzeba przyznać, że powoli zacząłem dostrzegać jakiś jej sens. A może rzeczywiście zachowałem się jak prostak bez uczuć? Zwłaszcza ostatnio, bo wcześniej można było zwalić wszystko na ten uraz jaki doznałem po wypadku (tu się moja koncepcja 'bez szwanku' wali). Ale przecież jakieś dwa tygodnie temu już byłem prawie całkiem normalny? Dlaczego wtedy nie mogłem się odezwać? Moja cholerna duma.
- Teraz nie - odpowiedziałem jej. - Jeżeli znasz swoją siostrę to wiesz, że nie przyjmie zwyczajnych przeprosin. Muszę się bardziej postarać - powiedziałem bardzo ogólnie. Bo w końcu nie wiadomo jakby ta zła kobieta zareagowała na wspomnienie o kolacji przy świecach i jednorożcu. Albo by mnie wyśmiała, albo przywaliła ponownie myśląc, że znów kręcę. Choć raz postanowiłem trzymać swój język za zębami.
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Kuchnia Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Earth Nie Lut 06, 2011 10:45 pm

Jasne, ze zbyt gwałtownie reagowałam, ale przecież chodzi o moją siostrę, tak? Mam gdzieś czy przystoi czy nie. Nie wymagam od ludzi, żeby to rozumieli. Niech myslą, ze jestem prymitywna, jakaś tam jeszcze, póki agresją można coś zdziałać, albo chcoiaż pokazac komuś jak mało znaczy, to czemu by jej nie stosować? W słusznej sprawie. Ta sprawa była dla mnie słuszna, wiec czułam się w pełni usprawiedliwiona.
I cholera, planuję jeździć po jego głupocie przy każdej okazji. Może kiedy faktycznie przeprosi i Venus stwierdzi, ze juz jest ok, uwzględniając przy tym sprawę z bliznami, może, ale nie na pewno, może wtedy przestanę mu przypominać jakim jest głupcem.
Zresztą, ciężko sobie podarować takie przypominanie, kiedy sam daje mi o tym znać co chwila. 'Jezeli znam swoją siostrę', nie, kurde, nie znam. Rozejrzałam się. Nie, nie mam czym już rzucać. Ech, niesamowicie mnie drażnił całym sobą.
-No to sie postaraj. Lepiej prędzej niż później- rzuciłam. Zapomniałam nawet o jedzeniu. Przestałam byc głodna i nieco ulżyłam swojej złości.
Nie miałam mu w sumie już nic do powiedzenia, nie chciało mi się już nawet na niego patrzeć, wiec po prostu wyszłam z kuchni bez zbędnych słow, obrzucajac go jedynie pogardliwym spojrzeniem.

/gdzieś
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kuchnia Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Will Nie Lut 06, 2011 10:52 pm

Siedziałem przy stole jeszcze przez chwilę macając swoją szczękę i zastanawiając się nad zachowaniem Earth. Jedno mogłem powiedzieć na pewno: miała dziewczyna cios. Niejeden facet mógłby jej go pozazdrościć. Ale dobra: to cało spotkanie pobudziło we mnie również inne myśli, od których mimo wielkich chęci nie mogłem się odpędzić. A mianowicie o to, że jednak powinienem na serio przeprosić Venus i to nie na odczepnego zabierając ją do jakiejś średniej jakości restauracji. Powinienem choć raz w życiu się postarać. W końcu co mi szkodzi?
Podniosłem się z miejsca i zabrałem jeszcze torebkę z lodem gdy wychodziłem z kuchni. Teraz był czas by to wszystko odpowiednio zorganizować.

/ gdzieś /
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Kuchnia Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Go?? Sob Kwi 16, 2011 8:49 pm

/ pokój Ianny & Lykke

Byłem zmęczony, zasapany i spocony, a w moich żyłach płynęła adrenalina. Ogólnie czułem się prawie jak przeciętny człowiek po seksie, czyli na moje standardy to wystarczyło. Z moim usposobieniem i charakterem trudno mi było o jakąkolwiek partnerkę, więc musiałem sobie jakoś inaczej radzić. Rękodzieła nie wchodziły w grę, prostytutki były na mój budżet za drogie, a wysiłek fizyczny rozwiązywał ten problem. No może nie do końca, ale pozwalał mi na kontrolę nad tym... uczuciem. Jedyne, czego się chciało po wysiłku fizycznym, to woda, jedzenie i odpoczynek, a wszystko inne schodziło na dalszy plan. Wszedłem do kuchni, rozejrzałem się i wcale nie zdziwiłem, widząc to czego byłem tu świadkiem od kilku dni. Nie ma tu prawie nikogo. Widziałem tutaj jedynie trzy osoby, ba nawet faceta, z którym dzielę pokój, nie było mi dane zobaczyć przez ostatnie dni. Skąd wiem, że to facet? Rozpoznałem to po zapachu i bałaganie zostawionym w pokoju. Podszedłem do lodówki, rozpinając bluzę od dresu i otworzyłem ją w poszukiwaniu piwa. Bez skutku. Najwidoczniej mieli tu prohibicję, a szkoda. Normalnie poszedłbym na zakupy, ale nie posiadam tutejszej waluty, a nie wiem, czy ktoś użyczy mi swojej kart Visa. Trudno, muszę się zadowolić kartonikiem soku pomarańczowego i mlekiem. Wyciągnąłem oba z nich i po zamknięciu lodówki nogą, położyłem oba na stole. Byłem na prawdę spragniony, więc na wstępie się napiłem, by lepiej mi się myślało. Zimny słodki napój świetnie na mnie działał, choć nie tak dobrze jak alkohol. Odstawiłem karton z sokiem i poszukałem po szafkach szklankę, miskę, a potem zabrałem się za poszukiwanie jakiś płatków. Nie jestem wybredny, mogą być wszystkie, byleby nie jakieś kolorowe gówna, nadziewane cholera wie czym. Znalazły się zwykłem kukurydziane płatki, które akurat mogłem przeboleć. Pozostało jeszcze znaleźć w szufladzie jakąś łyżkę, którą mógłbym wcinać te płatki i ostatecznie coś się znalazło. Nalałem sobie sok do szklanki, a do miski wsypałem sobie płatki i zalałem mlekiem. Posiłek mistrzów. Miałem gdzieś, gdzie się znajduję i czy kogoś obrażę swoim zachowaniem, więc usiadłem nie na krześle, ale na stole, który raczej był w stanie mnie utrzymać. Tak wiem, to głupie, skoro mogłem po prostu usiąść na krześle, ale pomyślałem: A co mi tam, przecież tu i tak nikogo nie ma, a teraz nikt tu nie przyjdzie, więc czułem się jak u siebie w domu. Jadłem sobie w spokoju płatki z mlekiem i myślałem, jak zrozumieć te dziwne zachowania się przedmiotów w moim otoczeniu. Najpierw działam na nie jak magnes, a innym razem... sam nie wiem, to się nie trzymało kupy. Trzy lata minęły, a ja wciąż nic nie wiem i jestem w tym samym martwym punkcie, co wtedy.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Kuchnia Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Go?? Nie Maj 15, 2011 12:41 am

/korytarze/
Gdy dojechaliśmy do kuchni, większość tortu była już na talerzach gości. Najwyraźniej był on zbyt mały na taką imprezę, albo apetyt szaleńców na rolkach był większy. Również wziąłem jeden kawałek. Talerzyków na szczęście starczyło. W pewnym momencie dziewczyna na rolkach, oparta o blat kuchenny odjechała nogami, straciła równowagę i zadkiem uderzyła o ziemię. Lecąc w dół uderzyła nosem w swój kawałek tortu. Gdy wszyscy zebrani odwrócili się w jej stronę, wybuchli gromkim śmiechem. Ona też chichotała, choć jednocześnie masowała się po udzie. Chwyciłem zaraz serwetkę i wręczyłem jej, po czym podałem rękę by pomóc jej wstać.
Po paru chwilach jeden z gości zaczął śpiewać po francusku, a Anglicy przyłączyli się, śpiewając to samo w swoim języku. Nie znałem włoskiej wersji tego utworu (jeżeli w ogóle ona istniała), więc wsłuchiwałem się tylko w tekst i obserwowałem gości...
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Kuchnia Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Yves Sro Maj 18, 2011 8:00 pm

/ po przeskoku /

Moje wejście do kuchni było niezwykle spektakularne. Szkoda, że nikt nie mógł tego zobaczyć. Niech żałują, że nie widzieli mego cudownego układu do I want to break free lecącego w radiu. Miałam dziś nieznośnie wręcz radosny nastrój i ciągle coś nuciłam pod nosem. Czy to zasługa Shaque'a, czy tego, że w końcu mam wszystko w dupie... Nie ważne, czułam się cudownie, a Freddie Mercury śpiewający z głośnika tylko polepszył mój nastrój.
Nie wiem czemu tu przyszłam, a nie... już wiem. Vinnie mnie przyciągnął. Tylko zgubiłam go gdzieś po drodze, gdy zbyt mocno wczułam się w tańczenie do Billy Jean, którym ktoś z parteru postanowił obudzić swoich sąsiadów.
Teraz, gdy Freddie Mercury został zastąpiony Stewart'em, siedziałam z nogami założonymi na stół, bujając się na krześle i pijąc szejka czekoladowego, którego sobie zrobiłam i wtórowałam staruszkowi Rod'owi:
- Hot legs, you're an alley cat. Hot legs, you scratch my back...
Yves
Yves
team dimitri


Powrót do góry Go down

Kuchnia Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Go?? Sro Maj 18, 2011 8:38 pm

/przeskok/
Wszedłem do kuchni, niewyspany po czytaniu w nocy książek. Tutejsza biblioteka miała ciekawe zbiory, choć czytanie po angielsku rodziło czasem zabawne nieporozumienia. Na przykład przeczytałem wypowiedź chłopaka zagadującego dziewczynę w barze: "wyglądasz do mnie podobnie". Cóż... jakby nie patrzeć, przeczytałem poprawnie, ale i tak bez sensu.
Przez ostatnie dni zostałem oprowadzony przez opiekunów i dostałem informacje o tym, kto ma jaki talent. Niektóre z nich były nawet gorsze od mojego, a niektóre nadawały się do bajek dla maluchów. Tak, czy inaczej... Zadomowiłem się. Gdy wszedłem do kuchni, od razu podreptałem do lodówki i wyciągnąłem butelkę mleka. Zaraz potem sięgnąłem do szafki i wziąłem z niej płatki i miskę.
Gdy tylko przechyliłem, wyjątkowo lekkie, opakowanie, jego zawartość nie pojawiła się w naczyniu. Zajrzałem do środka i przekonałem się, że tak na prawdę nie ma tam żadnej zawartości. Zostawiłem pudełko na blacie i usiadłem do stołu z samym mlekiem. Dopiero w tej chwili zauważyłem... Tę dziewczynę. Nigdy nie miałem pamięci do imion. Za to wiedziałem, że włada ona ogniem.
- Ładnie - skomentowałem jej śpiew. - Śpiewasz tylko dla siebie, czy jesteś w jakimś chórze? - zapytałem luźno.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Kuchnia Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Yves Sro Maj 18, 2011 8:57 pm

/ Um... raz, miałam grać z Ian rozmowę, w której świadkowie raczej by przeszkadzali, więc dwa: miło by było gdybyś w końcu zaczął się pytać zamiast wbijać się, trzy: nie sądzę by dało radę Starszym przedstawić mu każdego, czy coś podobnego, kartoteki mu przecież nie pokazali, cztery: Yves w ostatnim czasie raczej unikała ludzi, nawet tych których zna, więc trochę dziwnie, ze ja kojarzy >.<

Jakieś dziwne chłopięcie zawitało do kuchni akurat w momencie, gdy kończyłam szejka. Wyglądał na naprawdę niezbyt ogarniętego. Może nowy. Nieważne, skończyłam pić, Vinniego nadal nie było więc muszę go poszukać. A jeśli znów siedzi załamany w jakimś kącie bo zakochał się w jakiejś pannicy, której sięga do pępka? Trzeba ratować małego Wertera.
-Twierdzisz, że MÓJ GŁOS miałby się marnować w takim tworze jak chór? pf... - Wywróciłam oczami i poszłam.


/ XDD /
Yves
Yves
team dimitri


Powrót do góry Go down

Kuchnia Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Go?? Pon Maj 23, 2011 7:27 pm

Ktoś tu ma spory przerost ego, pomyślałem patrząc, jak Yves wychodzi.
Powoli dochodziłem do siebie i się budziłem. Cóż... Ogólnie było tu dość... dumnie. Poza Justinem (bo okazało się, że tak nazywa się Elvis), większość dziewczyn cierpiała tu na te dwie dolegliwości: przerost ego i sukowatość. Zastanawiało mnie, czy to cecha anglików i francuzów, czy po prostu miałem pecha. Poza "Elvisem" poznałem tu już parę osób, które były dość ciekawe, ale tylko dwie z nich były płci żeńskiej.
W końcu wygrzebałem wszystkie potrzebne produkty i zjadłem śniadanie, rozmyślając nad tym, co zrobić tego pięknego dnia. Myślałem o tym, żeby zacząć studia, ale z tym musiałem poczekać do rozpoczęcia się nowego roku. Całe pół roku czekania...
Na dzień dzisiejszy mogłem tylko zapoznawać się dalej z ludźmi i słuchać opowieści "starszych". Dobrze się z nimi rozmawiało. Czułem się, jakbym był bardziej z ich, a nie z mojego pokolenia. Może to przez uprzejmość... Wczoraj jeden z nich zaproponował mi partię szachów... Tylko jak on wyglądał? Nie miałem pamięci do twarzy. Musiałbym usłyszeć jego głos - wtedy od razu bym wiedział, który to.
/gdzieś/
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Kuchnia Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Go?? Nie Lip 03, 2011 8:05 pm

/ Ze świata jednorożców skaczących po tęczy

To już pół roku. Czas płynął zdecydowanie za szybko - uświadomiła mi to masa ludzi, która rano zgromadziła się pod drzwiami pokoju. Wszyscy nagle chcieli zobaczyć się z Eleną, która szybko zdobyła sympatię mieszkańców Rezydencji i stała się maskotką wszystkich małych dziewczynek. Z niecierpliwością wyczekiwałyśmy, ona jeszcze nieświadomie, przyjścia na świat pozostałej dwójki dzieciaków, które jeszcze grzeją się w brzuchach mam. Pierwsze miesiące życia siostry wspominam dość ciężko. Były wspaniałe, ale przerażająco wyczerpujące. Pomagała mi Pouch oraz inne dziewczyny, ale nie było nikogo na stałe.
Mała była nakarmiona, a ja miałam trochę czasu na swoje śniadanie, nareszcie! Poklepałam się po burczącym brzuchu i zaczęłam myszkować po lodówce. Naleśniki leżały na stole, zdawały się być zdatne do jedzenia. Znalazłam jakiś dżem i zabrałam się do przygotowania herbaty.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Kuchnia Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Yael Nie Lip 03, 2011 9:23 pm

/ skok był /

Znów wróciłam do notesu i mogłam z całą mocą stwierdzić, że to była zasługa zarówno tego co się teraz dzieło z moją biedną siostrą oraz dwóch chłopaków. Obaj byli z grupy kontrolerów, a mi było okropnie głupio, że jednak nie ma tam trzeciego czy też jeden z nich nie jest jednak wizjonerem. Justin ostatnio jakby odżył, ale wciąż powtarzał, że to przez te jego fazy przy braku snu i wręcz mnie zarażał swoim optymizmem, a Neptun przekonał, że nawet ja mogę stworzyć coś pięknego przy pomocy pędzla. Tylko gdyby nie to, że Yves wciąż trafiała pod opiekę Aidana. Byłam tak pełna sprzecznych emocji, że nie mogłam ich wyrzucić z siebie w jakikolwiek inny sposób jak nie poprzez słowa. Pisałam. Dużo pisałam. O uczuciu strachu pomimo ogólnego dobrego humoru, a przynajmniej wrażenia dobrego samopoczucia. Tak, że reszta zapatrzonego w siebie społeczeństwa nigdy by nie zauważyła, że nie wszystko było dobrze.
Nie pamiętałam kiedy ostatni raz zjadłam normalny posiłek. Nie mogłam jeść. Tę część zwykłego ludzkiego żywota pomijałam. Nie odczuwałam głodu. Mogłam tylko patrzeć na jedzenie i zastanawiać się jak to możliwe, że innym to smakuje. Ja przełykając czułam się jakbym żuła karton. Nie ważne jak smaczne danie to by było. Karton. Nic więcej. Mimo to z uporem codziennie rano zjawiałam się w kuchni(preferowałam tę mniejszą, ale dzisiaj ktoś tam paskudnie nabałaganił i wszędzie była woda i tylko przez to zrobiło mi się lekko słabo), więc jednak bledsza niż zwykle z notatnikiem w ręku zjawiłam się tutaj. Uśmiechnęłam się, odkrywając, że przez wczesność pory jestem tu tylko ja i Nora.
- Dzień dobry Noro - powiedziałam, podchodząc do lodówki i otwierając ją. Przełknęłam. Nic. Muszę jeść. Mimo to zamknęłam lodówkę. Z westchnięciem sięgnęłam po karton soku pozostawiony przez kogoś na blacie. Ostrożnie wyjęłam wysoką szklankę z półki nad blatem i z nią oraz kartonem pod pachą udałam się do stołu. Wspaniałe śniadanie. - Co słychać u Eleny? Nie dokucza ci? - Dzieci. Temat, który zupełnie nie powinien mi odpowiadać, a jednak sama go wybrałam. Sama skazałam się na męki słuchania o dobrze rozwijającym się dziecku, podczas, gdy mój siostrzeniec wyczyniał takie cuda. Martwiłam się.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Kuchnia Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Go?? Pon Lip 04, 2011 4:59 pm

Życie składało się z przypadków, już dawno doszłam do takiego wniosku. No bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że znalazłam się w takim położeniu a nie innym? Nigdy nie lubiłam obwiniać kogokolwiek, dlatego też najlepiej było zwalić wszystko na przypadek. Neutralne zjawisko i w razie czego nie będzie chciało się na mnie zemścić za moje myśli. Nie potrzebowałam żadnych wrogów, bo po co? W przyjaźni się żyje o wiele przyjemniej, zwłaszcza gdy ma się takich znajomych jak Yael. Która, mimo tego, że to pewnie nie wygodny dla niej temat, próbuje zagadnąć o Elenę. To było słodkie i choć stale słyszałam pytania na temat mojej siostry (bo to był jednak najłatwiejszy sposób rozpoczęcia ze mną rozmowy) to i cieszyłam się gdy je słyszałam. Oczywiście czasem to już nudziło, ale czy to nie jest miłe gdy się ktoś tobą interesuje? Ja uważam, że bardzo.
- Witaj Yael - odpowiedziałam jej uśmiechając wesoło. - Nie skąd, to złote dziecko. Czasami mi się wydaje nawet, że próbuje wypowiedzieć moje imię, ale to na pewno muszą być zwidy! - machnęłam ręką i spojrzałam do wózka gdzie znajdowała się na pół śpiąca Elena. Zawsze zaczynała się taka robić, gdy coś zjadła, ale to dobrze. Im więcej dziecko śpi tym szybciej roście. Usiadłam z Yael przy stoliku podsuwając wózek i spojrzałam na nią uważnie. Już dawno zamierzałam z nią przeprowadzić poważną rozmowę wywołaną czymś co zaobserwowałam. - Yael, czy mi się wydaje, czy ty ostatnio strasznie dużo czasu spędzasz z chłopakami - rzuciłam mając nadzieję, że nie wprawiłam ją w zbyt wielkie zakłopotanie. Ale jakby Yael sobie znalazła chłopaka dla siebie, to czy to nie byłoby wspaniałe? Oczywiście że tak! - To twoje śniadanie? - zapytałam jeszcze wskazując na sok. Opiekowanie się Eleną obudziło we mnie naprawdę wielki zmysł opiekuńczości. Nawet nad rówieśnikami.



Post by moja Milusia <3333
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Kuchnia Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Yael Pon Lip 04, 2011 7:38 pm

Uśmiechnęłam się. Że też byłam na tyle gapą, że nie zauważyłam, iż mała Elena jest z nami. Tak cichutko się zachowywała. W takim razie miałam pewność, że Nora wcale mnie nie okłamuje opowiadając o tym jaka mała jest wspaniała. Niektórzy rodzice tak robili. Bo przecież reszta ma zazdrościć albo byśmy nie współczuli tego ile wysiłku wkładają w opiekę. Jednak tuta Nora miała tyle pomocnych rąk. To naprawdę wspaniałe z jej strony, że podjęła się opieki nad malutką siostrzyczką. Podziwiałam ją za to.
- Zaraz zwidy. Jestem przekonana, że jej pierwszym słowem będzie twoje imię - Ktoś mógłby stwierdzić, że mówię to z grzeczności, ale ja mówiłam szczerze. Nora było prostym słowem. Jak mama. Jednak przecież Elena nie miała powodu by mówić mama. Nie lubiłam tych nieładnych plotek o tym, że tak naprawdę Elena jest dzieckiem Nory. To było takie brzydkie ze strony rezydentów.
Chyba się zarumieniłam. A już na pewno spuściłam głowę i wbiłam spojrzenie w swoje dłonie, kurczowo zaciśnięte na szklance pełnej pomarańczowego soku. Naprawdę spędzałam tak wiele czasu z chłopakami? To przecież. A co jeśli reszta tak sobie myśli? Naprawdę oprócz czasu, gdy doglądałam Yves w szpitalu(dałam sobie spokój z męczeniem jej, wiedziałam, że to nie ma sensu, a nawet wiele utrudniało, Yves musiała się skupić na sobie i dziecku, ta ciąża wysysała z niej energię).
- Nie, wydaje ci się - wymamrotałam dosyć niewyraźnie. Zauważyłam co ja zamierzam "zjeść". - Nie - skłamałam. - Przez ten dwudziestoczterogodzinny dzień nie mogę spać. Śniadanie jadłam gdzieś koło czwartej. - To nie było kłamstwo. Połowicznie. Wtedy też piłam sok. Wypiłam chyba trzy litry. Nie wiem gdzie ja to mieściłam w sobie. - Nie irytuje cię, że przez cały czas jest jasno? - Uczepiłam się tego tematu, byśmy tylko nie wracały do chłopców. Oby Nora tego nie wyczuła.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Kuchnia Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Scott Sob Lip 23, 2011 6:02 pm

/ ze swojej wesołej krainy

Nie raz i nie dwa spotkałem się w swoim cudownym życiu z opinią, że kiedy nie śpię, to jedynym sensem mojego życia jest jedzenie. Chyba coś w tym jest, bo jeżeli przypomnę sobie pi razy oko swój życiorys, to nie mogę odświeżyć wspomnienia, kiedy niczego nie mam w swoich wspaniałych ustach. W każdym razie, kuchnia chyba była moim ulubionym pomieszczeniem w całym domu. Zawsze się ktoś tu kręcił, a bo kawa, a bo kto zajebał moje chipsy, a bo czemu ktoś zeżarł wszystkie jajka. Z namaszczeniem włączyłem elektryczny czajnik i przygotowałem sobie swój kolorowy kubeczek z misiem pandą na przyjęcie wspaniałego daru, jakim była czarna, słodzona kawa. Wskoczyłem z gracją na blat, który zdecydowanie nie był przystosowany do dźwigania osobników o moich gabarytach (przyznaję się, do 90-60-90 jeszcze trochę mi brakuję) i wbiłem wzrok w intensywnie szumiące i piszczące urządzenie, jakbym zamiast pogody umiał kontrolować natężenie prądu w domowej instalacji elektrycznej. Zacząłem wymachiwać nogami i nucić pod nosem jakąś irytującą piosenkę, którą puszczali w radiu z taką częstotliwością, że można było się zerzygać.
Scott
Scott
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kuchnia Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Effs Sob Lip 23, 2011 6:22 pm

[ jednorożce ]

Sialalalalalala. Ale z tym Jezusem akcja była. Normalnie nic nie pamiętam z tamtego czasu. Nie wiem jakie gówno zjadłam, ale podobno miałam niezłą fazę. Ale nie zamierzałam teraz sprawdzać tego co jem. Bo po co? A jak ostatnio zajrzałam do wysyłanych w moim telefonie to aż się przeraziłam. O ludzie co ja pisałam. I tak to sobie zostawiłam na pamiątkę i jak tylko mi się to przypominało to wybuchałam nagłym i coś za bardzo głośnym śmiechem. Ale to było dawno, to po co jeszcze to rozpamiętywać. Okej było fajnie, ale to co dobre szybko mija. Muszę jak najszybciej zwiększyć poziom moich umiejętności. Owszem robiłam dobre jedzenie, ale nie najem się jedną kanapką. A jak na razie nie zapowiadało się na to, że dam radę zrobić ich od razu cały stos. Pojedynczo też mi nie wychodzi. Każda kolejna jest gorszej jakości. Masakra. i byłam zmuszona zejść piętro niżej do kuchni. Nienawidzęęęę robić jedzenia za pomocą pracy fizycznej.
Weszłam do kuchni zbytnio się nie rozglądając czy ktoś tu żyję czy nie. Normalnie jak zombe poczłapałam do lodówki, żeby wyciągnąć ser, masło i keczup. Kooocham takie kanapki. Gdyby nie moje lenistwo to mogłabym je jeść cały czas. Dojrzałam kogoś w kuchni dopiero, jak odwróciłam się w jego stronę z tym wszystkim w rękach. Uśmiechnęłam się najszerzej jak umiałam, czyli jak zwykle i zabrałam do robienia pycha kanapek.
- Hej! Znam Cię? - Spytałam owego kogoś. Serio kojarzyłam twarz, ale imienia to ni uja.
avatar
Effs
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kuchnia Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Scott Sob Lip 23, 2011 6:38 pm

W najlepsze zaklinałem elektryczny czajnik, więc mojej na co dzień podzielnej uwadze umknęło wejście do kuchni, jakiejś niezidentyfikowanej istoty. Moje brwi marszczyły się wprost proporcjonalnie do czasu oczekiwania na wrzątek, jednak kiedy czerwona lampka zgasła z charakterystycznym pyknięciem, na twarz wstąpił mi promienny uśmiech, który odgonił ode mnie wszelki smuteczek. Wyglądając, szczerze mówiąc, jak osoba lekko niedorozwinięta, mieszałem sobie w najlepsze łyżeczką w moim cudownym kubku, kiedy owa istota się do mnie odezwała. Spojrzałem na nią lekko przerażony, ponieważ byłem pewien, że przybyła tu, aby ukraść moją kawę. Ponownie zmarszczyłem brwi usilnie zastanawiając się, jak to blond dziewczę mogło mieć na imię (pamiętałem, przecież pamiętałem. Dałbym sobie rękę uciąć, że pamiętałem. Ale prawą, bo lewa może mi się jeszcze przydać). Dla bezpieczeństwa odsunąłem od siebie naczynie z gorącą cieczą i zeskoczyłem z blatu. Kiedy moje cudne trampki dotknęły podłoża, doznałem olśnienia i z tego wszystkiego zapomniałem, że powinienem mieć podejrzliwy wyraz twarzy.
- No, powiedzmy, że się znamy. Effy, prawda?
Spojrzałem łapczywie na jej kanapki i w momencie poczułem skręt radości mojego jelita cienkiego na widok jedzenia. Nie ładnie jest zabierać pożywienie dziewczynie, dlatego postanowiłem czekać z miną szczeniaczka, aż sama mi coś zaproponuje.
Scott
Scott
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kuchnia Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach