Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Mała Kuchnia

+27
Valka
Abimael
Jackie
Timon
Prudence
Levi
Zoja
Barbie
Dimitri
Shaque
Will
Effs
Yves
Mikaela
Luke
Lidia
Ronja
Tristan
Iss
Lemon
Misza
Ianelle
Cook
Fangora
Konstanty
Yael
Mistrz Gry
31 posters

Strona 9 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Go down

Mała Kuchnia - Page 9 Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Mikaela Sro Kwi 04, 2012 7:11 pm

//////////////

Otworzyłam po raz trzeci drzwi lodówki i zajrzałam do środka. Mogłam sobie wiele obiecywać na temat jedzenia, ale żadną z tych obietnic nie byłam w stanie spełnić. Zawsze nadchodził taki moment, że uświadamiałam sobie, że właśnie stoją przy otwartej lodówce, a w ręce trzymam najdziwniejsze rzeczy. Nawet te, których wcześniej nigdy bym nie tknęła, bo mi zwyczajnie nie podchodziły. Teraz, jak na złość, uważałam je za przysmaki, co było niesamowicie frustrujące. Nie miało względu nawet to, że byłam w rezydencji jedynie w odwiedzinach, by pogadać z Prince, potem spotkać się z Aną, Flor i resztą. Yves miałam bliżej. W każdym razie zanim zdołałam cokolwiek zrobić zajrzałam właśnie tutaj. I nie zawiodłam się. O ile moja lodówka świeciła ostatnio pustkami, to ta była rozkosznie wypełniona po brzegi, że aż się cała japa cieszyła. Nawet nie zważałam na to, czy do kuchni mogą wpaść jakieś rozwydrzone małolaty i na widok mojego zaokrąglonego brzucha rzucić coś o dziwkach, nawet tych rozepchanych. W dupie to miałam, bo lodówka była pełna. Ba, nawet gdzieś w żółciutkim szczelnym pojemniczku dostrzegłam jakieś ciasto. I własnie to ono było moim trzecim celem. Wyjęłam je, zamknęłam lodówkę, złapałam łyżeczkę i usiadłam na swoim dawnym miejscu. Obok mnie stała filiżanka z gorącą herbatą. Nad jej powierzchnią tańczyły małe obłoczki, ale ja z chęcią zamieniłabym ją na mocną czarną kawę. No trudno, tak też nie jest źle.
Byłam w połowie wchłaniania cytrynowego ciasta, gdy ktoś się do mnie przysiadł, a ja uśmiechnęłam się szeroko do niego. W tej chwili byłam pozytywnie nastawiona do wszystkich.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia - Page 9 Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Abimael Pon Lip 09, 2012 10:50 am

Uparty, zaniósł ją do samej kuchni, nie zważając na ludzi, którzy zainteresowani przyglądali im się na korytarzach i najpewniej pukając w czoło w niemym sprzeciwie ku przesadnemu romantyzmowi, uskutecznianemu przez przecież bratersko nastawionego Abiego. Ale przejął się dość mocno tym, że c o ś Valkę boli i to w jego towarzystwie i to nie jest ból psychiczny, na który mógłby machnąć ręką.
Toteż ruszył prosto do kuchni, jakby to miało uśmierzyć jej ból, drogą przyswojoną sobie przez cały pobyt na wymianie niemal idealnie do tego stopnia, że mógłby tu przychodzić we śnie. W końcu tak wygłodniały jak pierwszego dnia wymiany nie był chyba nigdy w życiu, a to też odciska piętno na człowieku, szczególnie na kimś pokroju Lewisa.
- Co ty właściwie masz za moc – zapytał, chcąc to sobie wszystko ładnie poukładać, stawiając ją na czyściutkiej posadzce jednej z mniejszych kuchni, bardziej domowej, która Abiemu prywatnie o wiele bardziej przypadła do gustu. I jak dobry starszy brat niemal od razu chwycił za jakiś nóż, chleby nie chleby i zaczął formułować jakąś kanapkę, dla siebie i dla Valerie, zapominając, że dziewczę chciało tą nieszczęsną herbatę. Bo też chłopakowi wiecznie chodziły po głowie jakieś konkretniejsze dania, toteż był w stanie odwalić jej teraz kurczaka w warzywach, który też coś dobitnie dobijał się do maelowskiej świadomości. Oczywiście w wersji danie gotowe, włożyć do piekarnika na 30 minut, a później zjeść. – Masło orzechowe, jakiś serek, czy z czym? – zapytał znów, posyłając jej firmowo amerykański uśmiech. Wszystko po to, żeby zneutralizować te otarcia, o których w sumie nie miał pojęcia.
Abimael
Abimael
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia - Page 9 Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Valka Wto Lip 10, 2012 6:38 pm

A Val nie miała mu wcale za złe, że podzielił się z nią swoją uprzejmością, której pewnie miał na pęczki i przyniósł ją tutaj, w odosobnieniu, no narazie. Ogarniała w sumie tylko tyle, co słowa wypowiedziane, a nie czyny Lewisa w kuchni, który właściwie szwendał się po pomieszczeniu jak u siebie w chacie. Ale tego niestety nie skomentowała, z czystej zazdrości, że nawet głupie kanapki nie stanowią dla niego zagrożenia. Miała przynajmniej taką nadzieję, krew byłaby w tym ciepłym i chyba jedynie miłym pokoju zbyteczna na miarę wakacji z ojcem, łażącym po domu w slipkach z różowej panterki. Nienawidziła tego widoku, a czerwonej mazi jeszcze gorzej.
Podrapała się po głowie, układając, niemalże przylizując chudymi dłońmi włosy, aby przestały się kręcić i wpadać jej do oczu, gdy wten przypomniała sobie nareszcie, o co mu chodziło wcześniej. Tak, bo puma teraz miała mętlik w głowie, przyprawiony piaskiem. Westchnęła cicho i spojrzała się na niego, łapiąc amerykański uśmieszek z kolegi strony. Wszyscy byli przecież dziwakami, a ona w pokręcony sposób wyjściem do normalnego życia, w którym umiejętności nie grają już żadnej brzydkiej roli. Wykład czas zacząć!
- Posiadam moc, co sprawia, że jesteś w mojej obecności zupełnie normalny. Właściwie, gdziekolwiek pójdę, nikt z nadzdolnych nie jest w stanie mi nic zrobić. Podobno można nauczyć to jeszcze kontrolować i obdarować innych, podobno - Wzruszyła ramionami i zastanowiła się w międzyczasie nad tą kanapką. Skoro oferował, to co ona będzie wybrzydzać. - A mają masło orzechowe? - Rówież zapytała, ale już z poważniejszą twarzą i unosząc brwi. - Serio, myślałam, że to całkowite zadupie!
Valka
Valka
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia - Page 9 Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Abimael Sro Lip 11, 2012 8:18 am

- Pewnie z jakiegoś renifera albo coś w tym stylu – stwierdził nader optymistycznie, porywając słoik z masłem orzechowym, którego lokalizacje bardzo dokładnie znał mimo swojej zwyczajowej niechęci do rzeczy słodkich i zaczął raczyć kanapki całkiem sporą warstwą orzechowego kremu. Niby w jaki sposób kanapki miałyby być dla niego problemem, w końcu nie był leniwy, a wiecznie głodny, a to chyba zobowiązuje do jakichś minimalnych umiejętności kuchennych. Wyjmij z folii, wsadź do piekarnika na 30 minut i zjedz, oczywiście. Szybko uporał się z kanapkami dla Valerie, po czym zaczął konstruować swoje piętrowe potwory, wrzucając na biedną kromkę wszystko, co mu wpadło w ręce. Razy dwa, jakby Leistner zamierzała podzielić jego apetyt. Podczas tego myślał dość intensywnie nad tą jej mocą, wykazując pochwały godną podzielność uwagi, normalnie jak nie on. Mówienie było chyba jednak wyższą szkołą jazdy, więc dopiero, gdy bagietka z sałatą, serem, pomidorem, szynką, majonezem, masłem naturalnie, jakimiś ziołami, papryką i cebulą stanęła przed nim w całej okazałości, zwrócił znów spojrzenie na swoją towarzyszkę.
- Kiepska sprawa – skomentował niechętnie. – W sumie lubię swoją moc, co mam z tobą zrobić, skoro na ciebie nie działa? – zapytał trochę retorycznie. Co więcej, nie tylko on dobrze się czuł jako środek przeciwbólowy, ludzie z jego otoczenia mieli podobnie, przez co figurował raczej jak osoba, z którą fajnie spędza się czas (i bezboleśnie w każdym calu). Cóż miał teraz do zaofiarowania Valerie, skoro była n i e w r a ż l i w a? Zupełnie tak, jakby nagle miał się stać nadwrażliwy, bo jego instynkt od zawsze nakazywał mu dbać o dziewczątka pokroju Vallie. Z tym, że niewiele musiał robić/musi robić na co dzień, bo chociażby i pod samochód taka wpadła, to i tak wstałaby uśmiechnięta i dała zaprowadzić się do jakiegoś szpitala, żeby ją ładnie poskładali. Ale nie ona, nie Valerie Leistner. Taki mindfuck, o. – Obdarowywać w sensie, zabierzesz mi moją i dasz ją na przykład Kaiowi? – zapytał, teraz już otwarcie przerażony.
Abimael
Abimael
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia - Page 9 Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Valka Pią Lip 13, 2012 12:30 pm

Najchętniej to przeżyłaby i bez tej wiadomości, jakkolwiek była ona słuszna czy całkowicie fałszywa. Serio, dopadły ją wizje ćwiartkowania reniferów, tych bezbronnych zwierzątek wyjętych żywcem z filmu na gwiazdkę, błagających spojrzeniem o litość albo szybką, bezbolesną śmierć przy oddawaniu substancji na masło orzechowe. Ale przecież głupią nie była; nie urodziła się z ubytkiem inteligencji, aby nie wiedzieć, że te stworzenia nie istnieją, zwyczajnie zostały wymyślone przez zgorzkniałego i osamotnionego starca, który nudził się wieczorami i nie miał pojęcia jak dzieciaki z sąsiedztwa ma trzymać od siebie z daleka. Yhym, ta opcja pasowała tutaj bardziej odnośnie rudolfów z czerwonym nosem.
- Nic nie rób, przecież to nie tak, że cię zmuszam, czy coś.. Zagoi się, niedługo - Ogarnęła jeszcze raz swoje przetarte ręce i skierowała się w stronę zlewu, aby je przemyć chociażby czystą wodą i nie psuć mu tym widokiem jedzenia. Ot co, potarła kilka razy dłonie, odrobinę krzywiąc twarz z bólu i usiadła przy stole już normalnie, uśmiechając się dziko do jednej z kanapek z orzechowym kremem. Jak narazie, to same zalety tego wypadku, zamiast ją wkurzać, to zachęcały do dalszej rozmowy. - Oj przecież dużo zrobiłeś. Nie wiem, czy zdołałabym się ruszyć z miejsca, a co dopiero zrobić sobie tak wyborne jedzenie. Dziękuję ci po raz trzeci, lub czwarty. Mogę tak bez końca.
Ugryzła kawałek zrobionej przez Abimaela kanapki, nie przejmując się zbytnio tym, że może jest cała brudna na twarzy. Przyzwyczaiła się, odkąd widywała częściej Kaia i jego tyłek w obskurnej knajpce z hot dogami. Zerknęła spode łba na chłopaka, ale szybko wbiła wzrok w talerz, odkładając chleb.
- Nic ci zabierać nie będę. Tutaj chodzi o odporność; nauczyciele mówili o możliwości przeniesienia jej na dowolną osobę, ale to wymaga ćwiczeń... wiesz, praktyki i inne durne rzeczy - Westchnęła cicho, podpierając głowę o rękę.
Valka
Valka
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia - Page 9 Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Abimael Sro Lip 18, 2012 8:40 am

Przerażony był. Zabrać mu moc? Do tej pory nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo ten gówniany element jego życia ustawia go względem dalszego toku bycia. Bo teoretycznie co zmieniał fakt, że był chodzącym znieczuleniem i dzięki niemu ludzie mogli i wykrwawiać się wewnątrz, a tego nie poczuć i w gruncie rzeczy w chwili śmierci dosłownie umierać ze szczęścia? No, tak się składa, że najprawdopodobniej wszystko, toteż spojrzał na Valkę oceniająco. Co prawda miał ogromną ochotę powiedzieć „SPOKO, zaraz zaczniemy ćwiczyć”, ale perspektywa pozbycia się swojego bagatelnego, ale UKOCHANEGO jak zielone (palenie) pierwiastka sprawiało, że już tu na miejscu zaczął umierać ze strachu.
- To przerażające – pokręcił w końcu głową. To znaczy nie był się jej, bo mała Vallie była naprawdę urocza jak jasna cholera i z jej strony niczego się nie spodziewał, no chyba… Że białka oczu zmienią jej kolor na czerwony, jakieś kły wyrosną zamiast zębów i użre go w szyję, wysysając maelowską moc na zawsze forever and ever. Zostawiając go z niczym. Smuteczek. Ale w końcu nie potrafiła tego zrobić, toteż zjarany umysł Abiego powoli odpuścił sobie tą myśl, porzucając ją na rzecz innej. Odporności na moce innych. Kuszące. – Możemy nad tym popracować. Moja niby też jest plastyczna, ale tak naprawdę komu się chce coś trenować, póki działa jak powinno – uśmiechnął się, zadowolony ze swojego toku myślenia. – Chodź stąd, nie lubie jak te noże się tak gapią jak jemy – żachnął się, posyłając kose spojrzenie tasakom schowanym w głębi kuchni, prawdziwie morderczym spojrzeniem wpatrujące się w posiekane pomidory. Dziwne, w końcu zostały stworzone do zabijania warzyw, czemu nagle miałoby obudzić się w nich sumienie.
Z resztą jedzenie w kuchni było plebejskie i bardzo serialowe, toteż Abi wolał korytarze. I Valerie na ten moment nie miała wyboru, toteż sobie poszli.

zt oboje, wracamy do Londynu :D
Abimael
Abimael
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia - Page 9 Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Julek Sro Wrz 05, 2012 8:18 pm

/ o tu sobie był. a od ostatniej gry z Earth minęło u nich 8 dni./


Lubiłem gotować. Zapewne miało to również jakiś związek z tym, że uwielbiałem jeść ale i same czynności towarzyszące gotowaniu były przyjemne. Bardzo rzadko jadałem posiłki ze wszystkimi na stołówce albo w jadalni, bo wolałem sam zajmować się przygotowywaniem sobie potraw. Tak nawiasem mówiąc, to trochę byłem na diecie. Po powrocie do rezydencji musiałem wrócić do formy i muskulatury, a takich rzeczy nie dało się osiągnąć bez właściwego żywienia. Nie wyobrażajcie sobie jednak nie wiadomo czego, nie wpierdalałem zieleniny jak jakaś panienka. Moja dieta składała się w głównej mierze z makaronów, mięsa i sera w przeróżnych kombinacjach. Bardzo zaskakujące w przypadku Włocha, nieprawdaż?
Makaron gotował się właśnie w garnku, sos dochodził na patelni, a ja ścierałem ser na tarce, stojąc przy blacie i pogwizdując piosenkę, którą lubiłem, a która właśnie leciała w radiu. Miałem świetny humor. Od rozstania z Earth minęło już osiem dni, a ja miałem wspaniały nastrój. W ogóle przez cały ten czas, chociaż oczekiwałem takiego ataku doła, kopa od depresji, nic takiego nie nastąpiło. Nie miałem potrzeby się urżnąć ani komuś przywalić, sypiałem spokojnie jak dzieciak i nie budziły mnie ani koszmary ani senne marzenia o niej. Sam byłem zaskoczony, że znosiłem to aż tak dobrze. A może raczej, że wcale nie musiałem niczego znosić. Naprawdę. Nic mnie nie dręczyło. Żaden smutek, żadna tęsknota, żadne niechciane wspomnienia, żadne wyrzuty sumienia. Miałem poczucie, że zrobiłem wszystko co mogłem zrobić i odniosłem porażkę. I najwidoczniej potrafiłem się z nią pogodzić w takiej sytuacji.
Odcedziłem makaron, sarkając, bo jak zwykle zrobiłem porcję nie na jedną, ale na dwie osoby. Podobnie z resztą było z sosem. Kręcąc głową i zastanawiając się, komu sprzedać to jedzenie, nałożyłem sobie porcję i już miałem siadać do stołu, kiedy w drzwiach kuchni stanęła pewna osoba.
Julek
Julek
dura lex sed lex


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia - Page 9 Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Earth Sro Wrz 05, 2012 8:37 pm

Normalne, ze człowiek czasem staje się głodny. I kot tak samo. Mój kot, za każdym razem kiedy wybierałam się do kuchni, szedł za mną. Weszłam do kuchni, a widząc w niej Luciusa stanęłam w bezruchu, szybko zastanawiając się co robić. Do cholery, byliśmy przecież dorosłymi ludźmi. Nie będę uciekać z pieprzonej kuchni, bo on tu akurat jest. Nie wiem czemu nawet mi to przemknęło przez myśl.
-Cześć. Smacznego-przywitałam się zwyczajnie.. czy tylko ja czułam się niezręcznie?! Przez ostatnie dni byłam właściwie całkiem zadowolona. Czasem tylko zastanawiałam się nad swoim wyborem, czy aby na pewno był słuszny, ale szybko przypominałam sobie, ze słuszność już nie ma nic do rzeczy, bo jak się stało, tak się stało. Czasem o nim myślałam, zazwyczaj wieczorem, kiedy zupełnie naturalne było myślenie nad własnym jestestwem. A czasem zastanawiałam się czy do niego nie zadzwonić. Nie dzwoniłam jednak. potrafiłam postanowić sobie pewne rzeczy, a potem się ich trzymać.
Podeszłam do lodówki, wyciągnęłam z niej plasterek szynki i rozerwawszy go na dwie części, podałam kotu.
Czy ja w ogóle powinnam z nim rozmawiać? Może już po prostu sobie iść? I od kiedy mam takie rozterki? Westchnęłam z niezadowoleniem do otwartej lodówki, po czym wyciągnęłam z niej jogurt. Zanim zaczęłam szukać łyżeczki zerknęłam jeszcze na Luciusa. Wyglądał dobrze, zupełnie jakby wyprzystojniał beze mnie. To dobrze. Jemu pewnie też tak jest lepiej, a jeżeli jest lepiej to nie musi mieć do mnie o nic pretensji. Nie chciałam żeby miał, ale pytać o to też nie chciałam. Uśmiechnęłam się i sięgnęłam po łyżeczkę. Najpierw musiałam ją umyć, bo jakoś specjalnie nie ufałam ludziom na tyle, żeby wkładać do ust rzecz, która leży na wierzchu ogólnie dostępna.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia - Page 9 Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Julek Sro Wrz 05, 2012 8:56 pm

Uśmiechnąłem się na jej widok. Byłem zupełnie zrelaksowany i nawet jej nagłe pojawienie się nie zmieniło tego stanu.
-Hej Earth. - przywitałem się, zasiadając do stołu. -Dzięki. - dodałem naturalnie, zabierając się za jedzenie. Sam byłem zaskoczony tym, jak swobodnie czułem się w jej towarzystwie. Zjadłem kilka kęsów, po czym obróciłem się ku niej na krześle, przyglądając jej się przez krótką chwilę.
-Co tam słychać? - zapytałem. Cholera, jakie to było nierealne! Jeszcze tydzień temu kochałem się z nią jak wariat penetrując wszelkie zakamarki jej ciała, całując każdy skrawek jej skóry, a potem zasypiałem z nią w ramionach. A teraz w zasadzie nie mogłem nawet podejść i jej pocałować. Po to chyba w końcu zerwaliśmy, czyż nie? Chciałem z nią porozmawiać, bo podczas owego "zrywania" nie mówiła nic o końcu naszej znajomości. Ostatecznie zanim pozwoliła mi uprawiać ze sobą dziki i namiętny seks, wiele lat byliśmy naprawdę dobrymi przyjaciółmi. Byłem ciekawy, czy cokolwiek z tej relacji uda nam się utrzymać. Kurwa, ja w ogóle byłem ciekawy jak to teraz będzie i jak to się dzieje, że jestem w stanie być takim zajebiście wyluzowanym. Przysiąc mogę, że nic nie jarałem. A moje uczucia się przecież nie zmieniły. Dalej kochałem ją nad życie. Dalej była panią mojego serca. Gdyby tylko wyrzekła słowo, wziąłbym ją w ramiona i całował do skończenia świata. Zabrałbym ją gdzie tylko by zechciała i dorobił się z nią stada dzieci. Ba, kochałbym się z nią jak wariat, nawet tu i teraz, na tym stole, choćby miał na nas patrzeć ten srebrny futrzak!
Julek
Julek
dura lex sed lex


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia - Page 9 Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Earth Sro Wrz 05, 2012 9:31 pm

Patrzyłam na niego badawczo. Ostatnie czego teraz chciałam to rozmów na temat tego co się stało i jakiś wyrzutów, wyznań. Nic z tych rzeczy nie miało miejsca, co mnie przede wszystkim ucieszyło. Może nie byłam tak całkiem wyluzowana jak on, ale starałam się to ukryć najlepiej jak potrafiłam.
Co było u mnie słychać. Ani on nie chciał słyszeć odpowiedzi, ani ja jej werbalizować. Zerknęłam na Moona, który właśnie łasił się do nóg Luciusa. Zawsze go lubił, a teraz dodatkowo jeszcze jadł makaron. Pewnie gdyby jadł sałatę, Moon też chciałby kawałek. Takie już z niego dziwadło.
-Właściwie.. -zaczęłam, ale cholera. Nie wiedziałam jak skończyć. Nie lubiłam tak mało sprecyzowanych pytań. Zwykle odpowiadałam na nie 'ok', albo 'w porządku', ale miałam teraz okropne uczucie jakbym była Luciusowi winna więcej niż 'ok'. A gówno.
-Nic ciekawego. Wszystko w porządku.-palnęłam i zaraz dopadło mnie coś zwanego niezadowoleniem.
-Nie wiem. Naprawdę cie to interesuje? -poprawiłam prawie od razu. Zaczynałam mieć wrażenie, ze dla mnie to jest nieco bardziej skomplikowane niż dla niego, kurwa, tak nie mogło być. I tak nie wiedziałam jak z nim rozmawiać, wiec się miotałam jak pajac.
-Powiedz lepiej co u ciebie.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia - Page 9 Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Julek Pią Wrz 07, 2012 9:35 am

Bezwiednie pogłaskałem Moona, który łasił mi się do nóg. Nigdy nie miałem nic przeciwko zwierzakom, ani przeciwko temu konkretnemu kotu, chociaż wiele osób uważało go za wrednego sierściucha. Co oczywiste, bardziej jednak skupiałem się na Earth i na tym, co do mnie mówiła. Ach, przyjemnie było znowu posłuchać jej głosu, zobaczyć ją. Uśmiechnąłem się widząc tak dobrze znane mi gesty.
-No jasne. - odparłem naturalnie, na to jej głupie pytanie. Jak mogła myśleć, że mnie to nie interesuje? Czyżby sądziła, że z mojej strony coś się zmieniło? Że przestałem ją kochać? Chyba powinienem szybko wyprowadzić ją z błędu. Musiała wiedzieć, że wystarczy jedno jej słowo, żebyśmy znów byli razem. To było ważne. Nie chciałem w końcu, żeby doszło do idiotycznej sytuacji, w której ona chciałaby do mnie wrócić, ale wstrzymywałaby się, sądząc, że ja już tego nie chcę.
-Z mojej strony nic się nie zmieniło Earth. Kocham cię, jak zawsze. - powiedziałem spokojnie i ciepło. Nie chciałem jednak również, żeby ta swobodna (przynajmniej dla mnie), rozmowa przerodziła się jakieś namowy do reaktywowania naszego związku albo żale na temat jego rozpadu, dlatego szybko zmieniłem temat.
-I jakoś leci. Tak jak zwykle, w zasadzie. Dzieciaki mi trochę szaleją ostatnio, zwłaszcza ten nowy, który zamienia się nosorożca. Ma strasznego pecha bo przemiana co i rusz dopada go w jakichś wąskich korytarzach i przejściach. Potem biedny tylko ryczy, zaklinowany między ścianami i trzeba go ratować. Dzisiaj to już był szósty raz. - opowiedziałem jej wesoło, zupełnie tak, jak zwykłem to czynić wieczorami, gdy leżeliśmy razem w łóżku gawędząc przyjemnie.
Julek
Julek
dura lex sed lex


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia - Page 9 Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Earth Pią Wrz 07, 2012 9:53 am

Jego odpowiedź wcale mnie nie usatysfakcjonowała. Bardzo możliwe, że żadna by mnie nie satysfakcjonowała. Mi samej ostatnio ciężko było się połapać we własnych nastrojach i oczekiwaniach, ale teraz tym bardziej nie zamierzałam mu mówić co u mnie. Nie chciałam, żeby wiedział, że jeszcze o nim myślę, że mi go w jakiś sposób brakuje. Nie kiedy on mnie 'kocha, jak zawsze'. Drugiej części odpowiedzi słuchało mi się lepiej, chociaż nie zareagowałam na tego chłopca nosorożca jak na inne dzieci z problemami. Zwykle niestety, śmiałam się z tych ich małych problemików, bo przecież każdy z nas musiał przez nie przejść i te małe, zapłakane dzieci mnie jakoś nie ruszały. Dzisiaj zrobiło mi się żal chłopca-nosorożca, uwięzionego między ścianami. To pewnie jest prawidłowy odruch.
-Zdecydowanie musi unikać wąskich korytarzy.-zauważyłam odkrywczo, przy okazji kończąc swój jogurt. Szkoda, że wcale się nim nie najadłam. Właściwie może nie szkoda, bo przyjemnie było tak posiedzieć z Luciusem. Znowu otworzyłam lodówkę i przyciągnął mnie słoik kiszonych ogórków. Wyciągnęłam go, postawiłam na stole i usiadłam na przeciwko Luciusa.
-Nigdy nie wiedziałam, skąd ty bierzesz cierpliwość do tych wszystkich dzieci. Dodawałeś curry?-zapytałam, skinąwszy głową na jego talerz. Nigdy nie lubiłam curry, a wydawało mi się jakby wszystko zaczynało nim pachnieć.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia - Page 9 Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Julek Pią Wrz 07, 2012 10:09 am

-Też mu to poradziłem. - odparłem wesoło, wracając przy okazji do posiłku. Rozmowa rozmową ale byłem głodny po porannym treningu. Poza tym miałem pewność, że Earth nie będzie to przeszkadzać, zwłaszcza że sama również zabierała się za jedzenie. Tylko... skąd jej się wzięły ogórki? Znaczy no spoko, ogórki dobra rzecz, ale tak zaraz po truskawkowym jogurcie. Spojrzałem na słoik, który postawiła na stole, unosząc lekko brwi.
-Curry? - zdziwiłem się -Nie, tylko bazylię, oregano i trochę rozmarynu. - odparłem, przyglądając jej się coraz uważniej. No ale z drugiej strony każdy ma jakieś swoje szalone preferencje smakowe. Ja na przykład lubiłem jeść mięsa ze śmietaną. Odepchnąłem te myśli i odpowiedziałem na jej wcześniejsze stwierdzenie dotyczące mojej cierpliwości.
-Nie wiem, nie mam z tym jakiegoś większego problemu. Wychodzi na to, że po prostu lubię dzieciaki. - odparłem, wzruszając lekko ramionami. -Lubię je uczyć jak sobie radzić z tymi wszystkimi problemami. Pamiętam jakie dla mnie było to problematyczne, gdy ni stąd ni zowąd zaczynały mi wyrastać kopyta. - powiedziałem, nieco bardziej zamyślony. Na raz przypomniałem sobie jedną, zabawną po latach historię, która jednak wtedy, gdy się działa, wcale nie wydawała mi się być śmieszną.
-A pamiętasz tamtą jedną wycieczkę, do Paryża bodajże? Zwiedzaliśmy jakiś kościół, był środek mszy, a ja nagle zacząłem się przemieniać! Bogowie, jak mi wtedy było wstyd! Pamiętasz jak znalazłaś mnie w policyjnej stajni? - opowiedziałem ze śmiechem, kręcąc głową. Rany, co to była za historia! Byłem wtedy tak przerażony i tak opanowany przez końskie instynkty, że przebiegłem cały Paryż i schowałem się w jednej z policyjnych stajni. Nie umiałem w żaden sposób wrócić do swojej postaci a przez stres i lęk zapominałem już prawie, czy jestem koniem czy człowiekiem. Dopiero Ziemia, rozmawiająca ze wszystkimi zwierzakami Ziemia znalazła mnie i przemówiła mi do rozumu. Ależ to były stare dzieje.
Julek
Julek
dura lex sed lex


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia - Page 9 Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Earth Pią Wrz 07, 2012 10:44 am

Bazylia, oregano, rozmaryn.. a ja i tak czułam curry. Najgorszą przyprawę pod słońcem. No nic, przecież Lucius nie kłamał, pewnie komuś wcześniej się gdzieś rozsypało. Chyba, ze miałam guza mózgu i omamy węchowe.
-Ja tez pamiętam jakie to dla ciebie było problematyczne-odparłam wesoło, chociaż z nutką zadumy w głosie. Podciągnęłam nogę pod brodę i słuchałam uważnie tego ci mówił. Uśmiechałam się lekko. Takie wspomnienia bardziej napawały mnie melancholią niż rozradowaniem. Bo przecież to jak było, nigdy już nie wróci. I nie mogłam znowu poczuć się swobodnie przy Luciusie. Chciałam, ale nie mogłam. Pewnie nie będziemy znowu przyjaciółmi. Kurwa. trochę to wszystko spieprzyłam, na to wychodzi.
-Yhym. Nie masz pojęcia jaka byłam wtedy na ciebie wściekła. Wcale nie chciałam cię szukać.-odpowiedziałam.- Zrobiłeś z tego taką wielką sprawę, jakby zamienić się w konia ni z tego ni z owego naprawdę było czymś strasznym.-dodałam, chociaż teraz już rozumiałam, że to faktycznie musiało być straszne. Wtedy ciągle zdarzały się takie rzeczy, a ja byłam i jestem chyba trochę zbyt nieczuła, żeby ktokolwiek mógł liczyć na moje współczucie. Poza tym chłopcem-nosorożcem.
Naprawdę nastoje miałam jak baba w ciąży, bo teraz zrobiło mi się nawet trochę przykro przez to przywoływanie wspomnień. Zbyt dużo się zmieniło od tamtego czasu.
-Brakuje mi tamtych wycieczek.-dodałam, uśmiechając się mimo wszystko. Teraz to i tak już bym nie pojechała z nim na żadną wycieczkę, ale dobrze było powiedzieć to na głos. Chyba mi nawet ulżyło.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia - Page 9 Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Julek Pią Wrz 07, 2012 12:22 pm

No, wzięło mnie teraz na wspominki. Szamałem makaron, widelec za widelcem, rozmyślając o jeszcze innych, śmiesznych wpadkach z naszego dzieciństwa i gaworząc z nią sobie jak gdyby nigdy nic. Zaskakujące, jak szczęśliwy się czułem. Chyba osiągnąłem jakiś taki stan wewnętrznego spokoju, związanego z faktem, że już nic nie zależy ode mnie w tej kwestii. Znaczy kwestii mnie i Earth. Mogłem tylko czekać co życie przyniesie. I chyba czułem się z tym zajebiście wylajtowany.
Uśmiechnąłem się do niej szeroko.
-Bo było! - odparłem, z udawanym wyrzutem -Tobie nic nagle nie wyrasta więc nie wiesz jak to jest! A wtedy cały kościół zaczął wrzeszczeć, że szatan, że nie wiadomo co! - pożaliłem się szczerze, wspominając jak stare babcie piszczały i nawijały coś po francusku z przerażeniem i jak ksiądz mało nie zasłabł przy ołtarzu.
-A potem te konie w stajni były dla mnie niemiłe! Jeden to mnie nawet nieźle skopał! - dodałem, już ewidentnie się wydurniając i udając, jaki to ja nie byłem biedny, a jaka to ona nie była zła, że się na mnie złościła. Bogowie, jak ja ją kochałem. Mogłem tak godzinami spędzać z nią czas na luźnych rozmowach, wspominkach i żartach. Mogłem godzinami słuchać jej śmiechu i patrzeć na jej radosne oczy. Robiłbym z siebie durnia do końca życia, byle tylko widzieć ją taką szczęśliwą. Codziennie rano opowiadałbym jej inny żart, aż zaczęłaby się złościć i ganiać mnie po pokoju. Znów zagalopowywałem się tych moich marzeniach.
-Mi też. Ale powiem ci, że ten wyjazd z dzieciakami na którym byłem ostatnio, ten do Londynu, też był fajny. Obyło się co prawda bez takich incydentów ale odrobina adrenaliny ta sama. - powiedziałem, kończąc już swoją porcję makaronu.
-Za tydzień jadę z najmłodszymi polimorfami do Moskwy. Może chcesz się wybrać z nami? Tam chyba nigdy nie byłaś, co? - zaproponowałem jej swobodnie taki pomysł. Och, oczywiście, że marzyłem każdym fragmentem ciała, by się zgodziła. Wątpiłem w to, ale pozwalałem sobie marzyc. Czemu nie? W zasadzie tylko tyle mogłem robić. Marzyc i otwierać przed nią drzwi, z nadzieją, że przez nie przejdzie.
Julek
Julek
dura lex sed lex


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia - Page 9 Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Earth Pią Wrz 07, 2012 12:56 pm

Odkręciłam w końcu ten słoik ogórków i nabiłam jednego na widelec. Posypałam go jeszcze solą i pieprzem, chociaż nie wiem czego brakowało mi wcześniej w jego smaku. Może marmolady. Nie, właściwie na myśl o marmoladzie zrobiło mi się niedobrze.
-To straszne-podsumowałam, udając przejęcie.- Dobrze, ze jednak tam byłam, bo nie wiem jak byś sobie poradził.-dodałam, powoli pochłaniając ogórka.
A na jego ostatnie pytania zdecydowanie potrząsnęłam głową.
-Zdecydowanie nie.-odpowiedziałam w sumie zwyczajnym tonem. Pewnie, że chętnie pojechałabym do Moskwy, ale już nie z nim. Właściwie gdybym tylko mogła, to na podróżach spędziłabym resztę swojego życia. Lucius dobrze wiedział jak bardzo lubiłam zwiedzać nowe zakątki świata. I pewnie kiedyś wybiorę się do Moskwy mimo wszystko. Tylko, ze nie z nim.
-Już bym tak nie mogła. Nie wiem czemu to się dla mnie robi takie trudne, ale po prostu bym nie mogła.-wzruszyłam ramionami. Znacznie pewniej czułam się mówiąc to co leżało mi na sercu, niż cokolwiek ukrywając.-Właściwie jak cię widzę, to mam szczerą ochotę iść z tobą do łóżka.-zaśmiałam się. Strasznie głupie wyznanie. Cóż poradzić, ze prawdziwe.
-Więc taka wycieczka pewnie nie byłaby dobrym pomysłem. No i jeszcze z najmłodszymi. Oni są najbardziej upierdliwi.-wiem, bo jakieś tam doświadczenie z dzieciakami miałam. Mieć tyle rodzeństwa zobowiązuje. Normalnie mogłabym go ostrzec przed tymi potworami w skórze dziecka, ale wydawało mi się, ze on dobrze wie na co się pisze i, że jeszcze będzie mu się podobało. Byłby świetnym ojcem, niewątpliwie.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia - Page 9 Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Julek Pią Wrz 07, 2012 1:21 pm

Au. No dobra, zabolało. Już nie musiała dodawać tego cholernego "zdecydowanie", które łamało mi serce. Przez moment chyba nawet spojrzałem na nią żałośnie, ale zaraz odgoniłem przykre myśli. Wzruszyłem lekko ramionami, odłożyłem sztućce, bo udało mi się wreszcie skończyć jedzenie.
-Szkoda. - odparłem szczerze, nie rozwijając jednak tematu. Nie chciała jechać to i nie chciała słuchać, jak bardzo żałowałem. Zbiła mnie za to z tropu swoim następnym stwierdzeniem. Aż spojrzałem na nią zaskoczony, unosząc brwi. A potem uśmiechnąłem się szelmowsko.
-Nie ma sprawy, mogę cię nawet zanieść. - powiedziałem szczerząc zęby w uśmiechu, wstając i porywając ją z krzesła tak jak na nim siedziała - wciąż z ogórkiem na widelcu w ręku. Cokolwiek w niej miałoby mi przeszkadzać? Wolne żarty. Jak zwykle wydała mi się leciutka i delikatna w moich rękach.
-Do ciebie czy do mnie? - zapytałem wesoło, zupełnie ignorując już jej dalszą wypowiedź na temat wyjazdu. W obliczu TAKIEJ nadziei jaką mi właśnie zrobiła, nie mogłem przecież myśleć o czymkolwiek innym. Bezczelnie i bez pytania pocałowałem ją w nos, wciąż szczerząc się wesoło.
Julek
Julek
dura lex sed lex


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia - Page 9 Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Earth Pią Wrz 07, 2012 1:44 pm

Nie chciałam, żeby go bolało. Nie chciałam też mu robić jakiejś nadziei. Wychodziło na to, że jednak ciągle działo się coś nie tak.
-Szkoda.-przyznałam, naprawdę szczerze. Potem trochę mnie zaskoczył. Prędzej liczyłam na 'aha' niż na 'nie ma sprawy'. Zanim jednak zdążyłam się odezwać, byłam w jego ramionach i wpatrywałam się w jego zadowolony wyraz twarzy.
'Do ciebie' powiedziałabym. Zamiast tego patrzyłam na niego wyraźnie zaskoczona, nie wiedząc właściwie co powiedzieć, żeby go tym jakoś bardzo nie zranić. Wcale nie chciałam go zranić. bardzo czy nie bardzo. Nie chciałam wcale.
-Ale to..-do chujów stu. Ja się nawet porządnie skupić nie mogłam, żeby wymyślić neutralną, niekrzywdząca nikogo odpowiedź.
-Nie, puść mnie.-powiedziałam, walcząc o swoje skupienie.-Chodzi o to, że ja mam ochotę tylko na seks. Nic więcej.-wyjaśniłam. Chyba nawet poszło mi całkiem nieźle to wyjaśnianie, ale na wszelki wypadek chciałam powtórzyć raz jeszcze.
-Nic więcej.- i uśmiechnęłam się. Bo jeśli teraz nadal nie było żadnego problemu to śmiało, mogliśmy iść do niego i nie wychodzić z łóżka do końca dnia.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia - Page 9 Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Julek Sob Wrz 08, 2012 12:42 pm

-Jesteś nieznośna. - odparłem, przyglądając jej się z nigdy nie gasnącym uwielbieniem. -Tak odrzucać tyle dobrego.- dodałem, lekko kręcąc głową. A potem odwróciłem się i wyniosłem ją z kuchni, zostawiając wszystkie garnki brudne i nawet talerz na stole. Ktoś mnie potem za to prześwięci no ale przepraszam bardzo, są rzeczy ważne i ważniejsze. Zaniosłem ją do siebie.

/zt/
Julek
Julek
dura lex sed lex


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia - Page 9 Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Aurelio Wto Wrz 18, 2012 8:22 pm

Do kuchni przyszliśmy jeść, bo kuchnia była najbliżej. A ja gdy byłem głodny nie mogłem dużo chodzić, bo męczyłem się jeszcze bardziej niż zwykle. Sapałem jak psina, gdy stanąłem w wejściu do kuchni, a potem podbiegłem do lodówki i zachłannie obejrzałem jej zawartość.
- Spierdalaj. - odpowiedziałem Itanowi, bo mnie obraził.
- A ciebie o seksoholizm. CO WCALE NIE JEST DOBRE - wytłumaczyłem mu, a potem wyjąłem sobie jakieś ciasto, które stało w lodówce. Ładnie wyglądało i mówiło mi, żeby je wyjąć. To go posłuchałem. Hehe nie ma to jak słuchać ciasta. Kiedyś napiszę o nim piosenkę.
Aurelio
Aurelio
kotlecik


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia - Page 9 Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Ethan Wto Wrz 18, 2012 8:28 pm

Spojrzałem na niego jak na Kotleta. W sensie jak się jest już najedzonym, a jakiś tłuścioch go zjada. Z takim zonkiem w gałach. -To powiedz to Zimmermanowi - wzruszylem ramionkami, rzuciłem mu rękawice to niech albo ją podnosi, albo podepcze, cokolwiek. Musieliśmy kiedyś odbyć taką rozmowę, w końcu niezłe z nas gejki.
Siadłem przy stoliku i spojrzałem w kubek z kawą do połowy wypitą. Spróbowalem - spoko. Więc dalej piłem niezważając na to czyja jest.
- Mordo to po chuj ją wyrywałeś, jak ci sie nie podobała - hehe
Ethan
Ethan
gwiazdorzy


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia - Page 9 Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Aurelio Wto Wrz 18, 2012 8:36 pm

- Nie mieszaj w to Zimmermana - stwierdziłem, uważając, ze on był zbyt zasłużonym i zdolnym muzykiem, aby go mieszać w jakieś nasze pojebane problemy. A właściwie to problemy itana, bo to on nic nie rozumiał.
- Ja wcale jej nie wyrywalem. To ona na mnie leciala, ale ja kurwa nie będę przecież brał się za taka, co wygląda na puszczalska - odpowiedziałem mądrze, ale dodalek kurwe, aby nie brzmiiec ZBYT mądrze. I urwalem sobie kawałek ciasta, które to znalazłem. Niech się Walsh jebie, nie podziele się z nim. To moje ciasto.
Aurelio
Aurelio
kotlecik


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia - Page 9 Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Ethan Wto Wrz 18, 2012 8:43 pm

Wywrociłem oczkami. - Przecież on ruchał wiecej niż Jagger, weź się Poleto w jakim ty świecie żyjesz!- mrukłem w jego strone, a przykro mi było, że nie mam od niego ciasta, wiec popatrzyłem smętnie. A później się zmarszczyłem.
- Nie była wcale taka puszczalska - ALEŻ SIE WE MNIE OBUDZIŁ LEW- Co ty zakonnicy szukasz. Przecież jakby nie patrzeć: z łatwymi dupami pójdzie ci ŁATWIEJ więc o co ci chodzi. Myślisz, że jak trudna to DASZ RADĘ?
hehe zagranie na ambicji
taki dobry riff co nie
Ethan
Ethan
gwiazdorzy


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia - Page 9 Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Aurelio Wto Wrz 18, 2012 8:54 pm

- No ale on jest zajebistym muzykiem a ja jakimś kurwa grajkiem. Rolling Stone jeszcze o nas nawet nie pisał - wykrzyknalem i zmarszcylem twarz tak, zeby wygląd i na smutnego i na złego. Na raz. Umialem tak. Chociaż ja tam umiwlalem wszystko. Zasmialem się. Nie wiem dlAczego. Chciało mi się smiac. To pewnie przez to ciasto.
- No a jaki jest sens w staraniu się o coś co jest łatwe do zdobycia? - zapytałem go. - Poza tym, ja mam dziewczynę. Jej nie mogę zdradzić, bo będzie źle jeśli się obrazi. - miałem na myśli przecież gitarę, ale miałem nadzieje, ze itan tego nie wiedział.
Aurelio
Aurelio
kotlecik


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia - Page 9 Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Ethan Wto Wrz 18, 2012 9:10 pm

TO MI ZAWIĄZAŁ BUZIE W CIUP. Zmarszczyłem brew i czoło też. Mierzyliśmy sie wzrokiem jak dwójka kowbojów. I mogłem mu powiedzieć, że Dylan ruchał wszystko jeszcze w szkole - tzn wcale nie wszystko ale omg przecież moglem mu powiedzieć; ale wiedziałem że on ma mózg duży. Więc pewnie wiedział więcej niż ja.
I chciałem sie spytać, czy w takim razie ja też mam sie ograniczyć. Nie żebym ruchał wszystko - to nie tak. Ja tam tylko z moimi prawdziwymi dziewczynami. Z Neską i Angie, a no i Misty ale to inna sprawa.
Ale później Aurelio powiedzial coś co mnie przymurowało.
-Ty masz dziewczyne? I nie przedstawiłeś mi jej???- teeraz Itanowi było serio przykro!
Ethan
Ethan
gwiazdorzy


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia - Page 9 Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 9 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach