Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Mała Kuchnia

+27
Valka
Abimael
Jackie
Timon
Prudence
Levi
Zoja
Barbie
Dimitri
Shaque
Will
Effs
Yves
Mikaela
Luke
Lidia
Ronja
Tristan
Iss
Lemon
Misza
Ianelle
Cook
Fangora
Konstanty
Yael
Mistrz Gry
31 posters

Strona 1 z 10 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Go down

Mała Kuchnia Empty Mała Kuchnia

Pisanie by Mistrz Gry Wto Sty 25, 2011 12:13 am

Mała Kuchnia Tumblr_lf16wtg2rM1qcfl10
Rzadko można kogoś tu spotkać, w wielu zakamarkach zabunkrowane sa różne pyszności.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Yael Sob Sty 29, 2011 7:30 pm

/ plaża /

Oczywiście wybrałam tą kuchnie. Ta druga mnie w sumie przerażała. Tak samo jak wielki salon. Te tłumy ludzi. Wrzeszczące tłumy i wieczny problem ze znalezieniem dla siebie miejsca. W tych mniejszych pomieszczeniach co dziwne łatwiej było się odnaleźć. I za to je lubiłam. Chyba byłam odludkiem w takim postępowaniu, bo jednak każdy żył stadnie i wolał mieć wokół siebie tłum osób, więc wybierał te mniejsze pomieszczenia. Dlatego też nie zdziwiłam się, gdy kuchnia, do której weszliśmy z Kostkiem, okazała się być pusta.
- Jak miło - skomentowałam i nucąc pod nosem ruszyłam w stronę lodówki, by sprawdzić, co się w środku uchowało. Zagwizdałabym z wrażenia, gdybym potrafiła, gdy w owej lodówce odkryłam... kawałek tortu urodzinowego! - Zobacz jakie skarby chowają tutaj - powiedziałam, odsuwając się od sprzętu i wskazując na ostatni tortu. Ale ważne, że w ogóle ktoś był na tyle głupi, by je tu odłożyć. Że liczył, iż pozostawią to w spokoju. - O i sałatka z tyłu! - No jeśli z takich darów pozostawionych przez głupich rezydentów Konstantin miałby się nie cieszyć to już nie wiem co ma mu poprawić humor. Tak, sama doskonale zdaje sobie sprawę jak dziecinnie mówię, bo są problemy, których tort nie naprawi, ale odnajdywać przyjemność należy w najprostszych czynnościach. I ja tak zamierzałam czynić.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Konstanty Sob Sty 29, 2011 8:26 pm

/ Plaża /

Cieszyłem się, że Yael wybrała akurat tą kuchnię, choć pewnie gdybym miał sam iść to nie wybrałbym żadnej, a jedynie postał chwilę przy drzwiach i udał się do swojego pokoju. Ale sytuacja zmieniała się skoro nie byłem sam. Tak więc na początku udałem się w stronę elektrycznego czajnika by nastawić wodę. Bo choć nie lubiłem jeść to pić mogłem hektolitrami i to obojętnie co. Choć nie powiem, że najbardziej to lubiłem herbatę. A jak już jesteśmy w temacie picia. Podobnie jak i Maks miałem pewien niesmak co do alkoholu, ale jak przyszło co do czego to dało się zauważyć moją rosyjska odporność na alkohol. Choć pewnie podsumowując Maks lepiej to demonstrował, a już pojedynkować się z nim nie miałem zamiaru by sprawdzić jak to jest naprawdę.
Gdy już przygotowałem herbatę, a Yael odeszła od lodówki poczułem, że moja kolej polowania na jedzenie. Oczywiście by mieć tylko święty spokój ze strony dziewczyny. Hmm, w sumie ten jogurt wcale tak źle nie wygląda. I jeszcze jabłko do tego i pięknie. Posiłek mistrzów. Usiadłem ze swoimi zdobyczami przy stole i spojrzałem na dziewczynę.
- Do twarzy ci z uśmiechem - zauważyłem nagle. Tak lubiłem prawić komplementy i całe moje szczęście takie, że nigdy nikt ich źle nie odbierał. Dlaczego? Bo brzmiałem szczerze i nikt mi tego nie odbierze.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Yael Nie Sty 30, 2011 8:49 am

Gotująca się woda przypomniała mi jak ja lubię pić. Cokolwiek. Nawet taka ciepła woda bez nawet torebki herbaty w sobie była dla mnie pyszna. A przed talentem w życiu bym się ciepłej wody nie napiła. Ohydztwo jakich mało. Lecz teraz wszelakie napoje wydawały mi się pyszne jeśli tylko potrafiły potem tak miło bulgotać mi w brzuszku. Raz nawet i tym poczęłam wirować. Dziwne uczucie. Tyle wam powiem. Chciałam wypróbować na kimś innym, ale nie miałam odwagi.
- Tylko tyle? - mruknęłam, widząc co wyciągnął. Jogurt i jakieś jabłko! Kobiety na diecie czasem więcej jadły, a on wyjątkowo wyglądał na takiego co przesadził z dietami. Facet i diety. To tak samo nietolerancyjne zabrzmiało jakbym stwierdziła, że tylko kobiety są anorektyczkami. Przed sobą miałam takiego niemalże. W sumie przyganiał kocioł garnkowi, bo sama należałam do tych chudych. I jeszcze byłam wysoko, co czasem tylko potęgowało efekt. Ale ja przynajmniej jadłam co chciałam, a on? Jogurt i jabłko!
Przeszłam ze swoją sałatką(tort sobie odpuściłam, bo może jednak kogoś fakt, że tak wspaniały przysmak, który po coś musiał tu odłożyć, zniknął mógłby sprawić w zły humor. Nie chciałam tego) do stołu i zaraz się zarumieniłam. Konstantin chyba widział aury, więc wyjątkowo dokładnie mógł zauważyć mój wspaniały humor. Jemu się to na kolory przekładało? Nie wiedziałam, a i pytać nie zamierzałam. Jego sprawa, czyż nie?
- Chyba każdemu do twarzy z uśmiechem. Byleby był szczery - zauważyłam, gdy gorąco poczęło znikać z mych policzków. To było głupie z mojej strony, ale taka już byłam. Cóż poradzić.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Konstanty Nie Sty 30, 2011 9:04 am

Gdyby nie to, że bezustannie mój talent dotyczył innych osób bez względu na to czy tego chciałem czy nie, to bym również bał się go wypróbować na innych. I to nie ważne, że sprawdzanie aury nijak działało na ludzi (choć obiecywali co innego), i tak bałbym się naruszyć czyjąś prywatność. A może ktoś chorował na coś poważnego i bał się o tym powiedzieć bliskim? A może był w ciąży? A może po prostu wstydził się przyznawać, że się czerwieni na komplement. Wszystko to widziałem bardzo dokładnie zupełnie bez żadnej inicjatywy z mojej strony.
- A co? Coś nie tak? - zapytałem spoglądając na swoje jedzenie, gdy wzrok Yael tam powędrował. Na serio czułem, że nic więcej w siebie nie wepchnę i tu wcale nie chodziło przecież o to, że nie chciałem, psychicznie nie chciałem. Bo dla mnie było obojętne jak jedzenie na mnie wpłynie. Zresztą sam nie wiedziałem o co mi w tej chwili chodzi, ale nie zamierzałem przecież zjadać całą puszkę śledzi, albo jakieś inne obrzydlistwa. I nikt mnie nie przekona do zmiany przyzwyczajeń.
Wzruszyłem ramionami i otworzyłem wieko jogurtu.
- Masz rację, ale twój dzisiejszy jest wyjątkowy. Na plaży go nie było widać, ale teraz normalnie jakbyś nim promieniowała - przyznałem, bo rzeczywiście tak wyglądała. I to wcale nie dzięki mojemu talentowi. Też bym chciał aby miłość mogła robić ze mną takie rzeczy. I pewnie gdyby dotyczyła kogoś mniej skomplikowanego to byłoby mi łatwiej wywołać na swojej twarzy podobny uśmiech. Ale jednak było inaczej. Zazdrościłem Yael.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Yael Nie Sty 30, 2011 11:38 am

Wywróciłam oczami. Oczywiście, że coś nie tak. Chłopak w wieku Kostka potrzebował więcej jedzenia niż jogurt i jabłko! Wiem, że miałam się nie wtrącać, ale jednak ta chęć pomagania innym czasem była irytująca. A Konstantin moim zdaniem potrzebował kogoś kto by nad nim postał i przypilnował jego wagi. On by się nadawał go grania ról kobiecych w tetrze szekspirowskim. No gdyby nie był po mutacji głosu. To akurat mogłoby przeszkadzać w wiarygodności.
- Skądże. Tylko mój młodszy jada więcej od ciebie. - Wzruszyłam ramionami, grzebiąc w sałatce. Ja to chyba tylko wzrokowo i myślowo byłam głodna. Bo jak już miałam tą zieleninę to potrafiłam tylko w niej grzebać. Jakoś jeść mi się odechciało.
- Wszystko teraz ta dokładnie zauważasz? - Przemknęło mi przez myśl, że to mogło być jednak zbyt wścibskie. Zagryzłam wargę, myśląc, co bym mogła powiedzieć na swoje wytłumaczenie. - Wiesz mnie by mogli zabrać na jakieś misje w trzecim świecie bym szukała miejsc na studnie zamiast jakiś maszyn. Te umiejętności dziwnie wpływają na nas. - I by się zamknąć wreszcie zjadłam trochę tego co sobie naszykowałam. Miałam wrażenie, że to co powiedziałam było strasznie głupie. Przecież każdy musiał to odczuwać w taki sposób. Więc po co gadać o czym już dla każdego wiadomym?
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Konstanty Nie Sty 30, 2011 12:53 pm

- Twój młodszy brat rośnie, a ja nie - zauważyłem w swojej obronie. Choć jakby być tak całkiem szczerym to i nawet kiedy byłem w wieku brata Yael to nie jadłem dużo. Głównie z powodu tego, że w czasie posiłków nigdy nie przebywałem w domu, a łaziłem po lasach i łąkach. A gdy już wracałem to mi zostawały same resztki. Ale wolałem to niż przebywać wśród reszty hałaśliwego rodzeństwa co raz słysząc różne komentarze rzucane w moim kierunku. Może przesadzałem, ale patrząc na to jaki byłem podatny na takie rzeczy, nie należało się dziwić mojemu wstrętowi co do innych ludzi.
Zaśmiałem słysząc jej pytanie, bo było dosyć trafne.
- Zależy czy coś jest ważnego do zauważenia - odpowiedziałem jej nadal pijąc swój jogurt i jak na razie nie mając zamiaru ruszać się gdzie indziej. - Na pewno przydałabyś w znacznym stopniu - przyznałem. - Ale chyba takie zajęcie jest dalekie od tego co zamierzasz robić w przyszłości, czy się mylę? - zapytałem. Bo raczej marnie widziałem właśnie taki przyszły zawód dziewczyny. Choć co ja wiem?
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Yael Nie Sty 30, 2011 1:54 pm

Oczywiście musiał próbować się bronić przed tym co starałam mu się uświadomić. Może i Vincent rosnął, ale był siedmiolatkiem i takie dziecko jeszcze aż tak dużo zjeść nie potrafiło, prawda? To jednak tyle się mówiło o apetycie nastolatków, a konkretnie to chłopaków. Kilkakrotnie to obserwowałam w Rezydencji nawet, a tu proszę. Całkowite przeciwieństwo wielkiego apetytu.
- A mięśnie? Masa ciała? - podsunęłam. Miałam straszną ochotę na picie. Jakiekolwiek, więc wstałam od stołu i poczęłam szukać soku czy czegoś podobnego. - Twoja woda. - Wskazałam na czajnik, który pyknął czy co tam robią elektroniczne czajniki, gdy woda w środku się gotuje i w ten sposób oznajmił światu, że można już robić herbatkę, kawę czy kto co sobie życzy.
- Sęk w tym, że nie wiem co chce robić. - Stałam akurat do niego tyłem, ale zajęta była próbą wyjęcia wysokiej szklanki z równie wysoko umieszczonej półki. Czasem się zastanawiam jacy debile w takich miejscach układają tak potrzebne rzeczy. Wiem, że to były szklanki rzadko używane, ale jednak i takie powinny być niżej. W końcu dosięgał tego co chciałam i mogłam sobie nalać soku z kartonu. Na świeży nie było co liczyć. - A ty masz jakieś plany?
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Konstanty Nie Sty 30, 2011 2:55 pm

Mięśnie i masa ciała w moim przypadku wcale mnie nie obchodziły. Zresztą komu było do życia potrzebne takie coś? No wprawdzie gdybym kiedyś dawniej miał mięśnie i większą kondycję to nauczyłbym się szybciej uciekać przed oprawcami. Ale teraz tu już całkiem by mi się nie przydały. Chyba by zaszpanować przed dziewczynami. Tyle, że ja nigdy nie czułem chęci by cokolwiek takiego robić. Już prędzej zaszpanować przed jednym chłopakiem, ale... Czy on w ogóle lubił mięśnie? Hm. Jeja, czy on w ogóle będzie zdolny polubić mnie w ten sposób jaki chcę?
- Nie potrzebuję - odpowiedziałem jej szczerze podnosząc się z miejsca i podchodząc do czajnika. - Napijesz się czegoś? - zapytałem jednocześnie zalewając ostrożnie swoja herbatę. Gdy skończyłem spojrzałem uważnie na Yael. Hm, jednak ja miałem bardziej określone plany na przyszłość niż ona. Choć i tak wszystko było jeszcze niejasne. - W sumie chciałbym bardziej opanować swój talent i spróbować sił w medycynie - przyznałem się. Mimo tego, że nie lubiłem zbyt często przebywać z ludźmi czułbym się źle marnując to co otrzymałem od losu. Przecież prawidłowo rozpoznając chorobę mógłbym pomóc wielkiej ilości osób. Przyczynił bym się dobrze społeczeństwo. Po prostu nie mogłem niczego innego uczynić. A swoje hobby co do poezji mogłem rozpijać w zaciszu gabinetu, zresztą i tak bym się nigdy nie odważył czegokolwiek opublikować.
Zapomniałem jeszcze dodać, że dotąd całą swoją przyszłość wyobrażałem sobie, że spędzę samotnie utrzymując jedynie telefoniczny czy listowny kontakt ze starymi znajomymi. Ale teraz w obliczu nowo odkrytego uczucia do mojej wizji przyszłości dołączył jeszcze on. No pięknie.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Yael Nie Sty 30, 2011 4:00 pm

Mogłabym się kłócić, ale powiedzmy sobie szczerze: nawet jeśli był moim przyjacielem i się o niego martwiłam to takie większe naciskanie na kogokolwiek nie wchodziło w rachubę. Chyba bym znów musiała wylądować w szpitalu na prochach i dopiero wtedy mówić co chce. Mam nadzieję, że nikt nie miał się o co na mnie obrazi za to co wtedy mówiłam. No i że jeszcze kiedyś wsiądę do samochodu, nie zaciskając powiek ze strachu i prosząc, by wszyscy pozapinali pasy. A już na pewno upewnię się, że kierowca nic nie pił. Ktoś mógłby sobie pomyśleć, że miałam żal o to co się stało do Williama, ale tak nie było. Każdy popełniał błędy, a fakt, że to on znalazł się w najgorszym stanie zaraz sprawiło, że mu wybaczyłam tą wpadkę. Z Venus chyba mu tak prosto nie poszło.
- Sok wystarczy - mruknęłam, wybudzona ze swoich rozmyślań. Konstantin pewnie, jeśli wciąż używał tego czegoś od wyłapywania nastrojów mógł wychwycić tą małą zmianę w moim humorze. Przypominanie sobie o wypadku mogło zaćmić największą radość. Na szczęście chwilowo. W sumie piłam już trzecią szklankę. Dla mnie norma. Gorzej jak ktoś tego nie rozumiał i przyglądał mi się zdziwiony przy posiłku. Bo ja więcej piłam niż jadłam.
- Medyna to świetny wybór. Pomaganie ludziom. O wiele lepsze niż pisanie do gazet czy praca ratownika na basenie. - Mój talent mało mógł mi przynieść korzyści w normalnym życiu, a z niczego nie byłam w sumie dobra oprócz literatury. Miałabym pójść w tym kierunku?
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Konstanty Nie Sty 30, 2011 5:23 pm

Postawiłem szklankę na stole i z powrotem usiadłem na swoim miejscu. Uwielbiałem zapach świeżo zaparzonej herbaty, choć i tak ta tutejsza nie dorównywała tej którą pijałem w domu. To chyba było jedne z nielicznych bardziej miłych wspomnień z tamtego miejsca i starałem się go trzymać za każdym razem, gdy wracałem wspomnieniami do tamtych czasów. Bo w końcu lepiej było myśleć o takich rzeczach niż tych gorszych nie? A nawiązując do wracania wspomnieniami do złych rzeczy od razu zauważyłem lekkie poruszenie w aurze Yael. Tyle tylko, że między zauważeniem a rozpoznaniem znajduje się bardzo długa droga niekoniecznie prosta do przejścia przez takiego łamagę bez mięśni jak ja. W każdym razie warto było zapytać dziewczynę o czym takim pomyślała, bo musiałem na każdym kroku zbierać informacje na temat swoich umiejętności, by poszerzyć swoją wiedzę.
- O czymś pomyślałaś? - zapytałem więc spoglądając na nią z zaciekawieniem. Oczywiście nie zdawałem sobie sprawy jaka to dokładnie mogła być rzecz, a gdybym wiedział na wstępie, że zła pewnie bym się wycofał, teraz było już za późno.
Taak. Medycyna z pewnością przynosiła z sobą wiele plusów i wiedziałem, że z pomocą opiekunów uda mi się uzyskać odpowiednie stanowisko. Tyle tylko, że nie będę mógł się za bardzo wychylać z tym całym leczeniem. Nadal pozostaje ryzyko ujawnienia się, co wcale by mi uciechy nie przyniosło.
- Chociaż jak wspominasz o pracy ratownika na basenie nie jest to wcale takie złe zajęcie - zaśmiałem się wyobrażając sobie Yael w scenie niczym ze słonecznego Patrolu. nawet nie wiedziałem, że jestem zdolny do takich porównań.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Yael Nie Sty 30, 2011 6:07 pm

- Ja? Um... - Nie spodziewałam się, że zapyta. Że coś może zauważyć owszem, ale że zapyta? To nie pasowało do niego. Zacisnęłam mocno palce na szklance. Aż dziwne, że nie pękła. - Przypomniałam sobie wypadek. Nic mi się nie stało, ale pewnych obrazów nie da się wyrzucić z głowy. - Chyba po raz pierwszy komukolwiek o tym mówiłam. Nawet z Yves nie poruszyłam tego tematu. Zresztą ona też nie była ze mną szczera odnośnie wydarzeń z kamienicy. Akurat o tym byłam przekonana. Tam wydarzyło się coś naprawdę poważnego.
- Zrobiłeś dziwną minę - zauważyłam, śmiejąc się. Zapominanie o niewygodny temacie szło mi coraz lepiej. Typowy facet właśnie wyobrażałby sobie Pamelę i te jej piersi, gdy biegła pomóc topiącemu się w najsłynniejszej scenie całego serialu. Przynajmniej tak mi się wydawało. Kobiety ratowniczki musiały mieć ciężko.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Konstanty Nie Sty 30, 2011 6:16 pm

A więc to był wypadek. Dosyć osobliwe i miałem nadzieję, że Yael więcej nie będzie się głowiła by o tym myśleć, o wiele bardziej wolałem ją uśmiechniętą i zadowoloną z życia niż wspominającą brzydkie obrazy. Całe szczęście byłem jeszcze na tyle sobą by nie pytać o więcej. Choć jej rozgadanie na ten temat, z drugiej strony, wskazywało na to, że może chciała o tym rozmawiać. Nie miałem pojęcia jak było ale na wszelki wypadek postanowiłem powiedzieć coś krzepiącego.
- Nie próbuj ich wyrzucać - zacząłem - Może i są odrobinę bolesne, ale kształtują ciebie taką jaką powinnaś być. - Na serio pasowałem na jakiegoś psychologa. Przecież to też pod medycynę podchodzi. Tyle, że nie wiem czy mi by sił starczyło wysłuchiwać problemów dziesiątków ludzi.
Siorbałem herbatę by ukryć ową dziwną minę podczas rozmowy o ratownikach. Ja tam wcale Pameli sobie nie wyobrażałem, jedynie Yael i to wcale nie w jakiś dziwnych sytuacjach. Bo chyba to, że była otoczona przez graję uroczych ratowników płci męskiej wcale nie było dziwne co nie?
- Przepraszam. Po prostu ciekawie by było gdybyś jednak wylądowała na jakiejś słonecznej plaży.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Fangora Nie Sty 30, 2011 7:36 pm

/zza sałaty : )

Nie miałam nigdy wcześniej takiego zwierzaka jak papuga. Papugi wymagają znacznie wiecej niż psy czy koty. Znaczy.. głownie chodzi o to, ze je karmisz i sprzatasz, czasem wypuszczasz żeby rozprostowały skrzydełka, czyli niby nic nowego. Różnica jest taka, ze kiedy karmisz psa i chodzisz z nim na spacery to widzisz tego wyniki. Pies jest ci wdzięczny i na twój widok merda ogonem. Papuga niczym nie merda. Co rano budzi człowieka tym samym stukaniem w klatke, nie przyjdzie, zeby położyć ci głowę na kolanach, nie okaże wdzięcznosci żadnej. Dlatego jest trudniej, bo dla papugi robi się niby tyle samo, co dla innych, ale nie wiaodmo czy robi się to dobrze. Mój Fryderyk czasem siada na moim ramieniu, potrafi nawet chwilę wytrzymać na palcu, ale czy to jakakolwiek wdziecznosc i przywiązanie? Pewnie traktuje mnie jak kolejny patyk, a gdybym, pozwoliła mu polecieć w świat, to nawet by się nie obejrzał. papugi wymagają tego, zeby dbać o nie i nie oczekiwać niczego w zamian. Żadnego merdania ogonem i żadnego łba na kolanach.
Ostatnio ciągam klatkę z Fryderykiem ze sobą wszędzie i szpanuję, chociaż nie do końca jestem przekonana czy jest czym. Wpadłam z nim do kuchni, zeby zmienić wodę. Byłam akurat w pobliżu.
A w kuchni ludzie. Chłpak od aury i dziewczyna od wody albo ognia. Nie wiem, bo to bliźniaczki i ich nie rozróżniam.
-cześć-przywitałam się z szerokim uśmiechem. Zawsze kiedy widzę chłopaka od aury, zastanawiam sie jak wygląda moja aura. Biorąc pod uwagę to jakie teraz gromadze w sobie uczucia to.. jak fraktal? Z czarną aureolą wokół głowy? Nie wiem jak w aurze objawia się choroba psychiczna, którą podobno mam. Nie chcę chyba wiedzieć. Bałabym się zapytac o to Kostka, bo myslę, ze lekarze moga się mylić i tak naparwdę nie mam żadnych zaburzeń. Kostek byłby bezbłędnym diagnostą i tu jest problem. Powiedziałby, ze cos ze mną nie tak i musiałabym to po prostu przyjąć, nie dajac sobie szans na wątpliwości. A ze mną naparwdę nie jest tak źle. Ostatnio przestałam brać leki, zeby to sobie udowodnić i moooze jestem trochę bardziej nerwowa, nic takiego. Byłam trochę zażenowana tym, co Kostek moze zobaczyć, jednocześnie dumna z Fryderyka i szczęśliwa, że mam się do kogo odezwać. Dodatkowo martwi mnie sytuacja z współlokatorką, która mnei nie lubi i jestem podekscytowana tym, że w końcu jakoś ją zmusze, zeby mnie polubiła. Wyzwanie.
-Mogę go tu postawić?-zapytałam wskazując na stół. Wiem, ze tam się je, ale klatka jest czysta, Fryderyk też.-Zastanawiam sie czy nie dokupić mu jakiejś fajnej kobitki. Niby ja mu dotrzymuję towarzystwa, ale chyba z drugą papugą będzie się lepiej dogadywał. -dodałam. Przyda mi się jakaś rada- Tylko..uh. Maggie nie znosi mnie i Fryderyka, a co dopiero jak dokupię drugiego Fryderyka i pobudki będą wiązały się ze stukaniem w klatkę razy dwa.-westchnełam i lekko się naburmuszyłam.-Maggie mnie zabije we śnie.-zawyrokowałam. Serio, to było prawdopodobne.
Fangora
Fangora
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Yael Nie Sty 30, 2011 8:01 pm

Sama nie wiem czemu, ale jego dojrzałe uwagi o kształtowaniu siebie tylko mnie rozbawiły. Takie wyparcie z mej strony? Dłużej nad tym się zastanawiać nie zamierzałam, bo doprawdy były przyjemniejsze tematy. Jak choćby to czy czwarta szklanka soku to już przesada. Zerknięcie na pustą szklankę, potem na prawie pusty karton i... a co mi tam. Kostek nie będzie mi wypominał wypicia soku pomarańczowego. A nikogo innego tu nie ma.
- Może na wakacje kiedyś. - Tylko tyle udało mi się powiedzieć nim do pomieszczenia wpadła naprawdę radosna i rozgadana dziewczyna. Co dziwne niosła pod pachą klatę z uroczą zieloną papużką. Uśmiechnęłam się do dziewczyny i do jej papugi, Fryderyka. Pewnie bym wtrąciła coś w stylu, że nie ma problemu, by stawiała klatkę na stole, ale cóż... Fangora, bo jak dobrze pamiętam takie imię nosiła dziewczyna, nie dała mi ani Konstantinowi do słowa dojść. Wreszcie ktoś rozgadany do nas trafił.
- Z pewnością nikt cię nie zabije - powiedziałam, bo tylko to wyłowiłam z gadania. No jeszcze coś o drugiej papudze. Ale nie wiem czy ona w końcu chce czy drugiego Fryderyka nie chce.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Konstanty Nie Sty 30, 2011 8:13 pm

Mogłem teraz obiecać sobie, że jak w wakacje Yael zostanie ratownikiem to ja może odważę się pokazać komuś swój jeden wiersz. To by był dopiero wielki krok na przód, ale jak na razie nie zamierzałem nikogo konkretnego o nim informować, bo bym jeszcze przestraszył się nacisków czy coś. Nie odpowiedziałem nic Yael a jedynie zająłem się swoim herbatą, ona identycznie przyssała się do swojego soku, więc wszystko pasowało. Choć nie powiem, że przez chwile miałem ochotę wspomnieć coś o tym, że będzie dużo potem do toalety musiała latać. Znaczy pewnie bym nie wspomniał, bo to nie w moim stylu. Nieważne.
Pojawiła się Fangora, którą doskonale pamiętałem, bo na prawdę miło się z nią spędzało czas. Przynajmniej w moim odczuciu.
- Hej, Fann - przywitałem się z szerokim uśmiechem jednocześnie podziwiając jej wiecznie wesołą aurę. Yael też miała podobną, ale u Fann ona nigdy nie znikała. Cóż, trafiło mi się dziś szczęśliwe towarzystwo. Ale to lepiej niż bym miał się zadawać ze smutasami takimi jak ja. Przynajmniej w tym momencie mogłem przejąć odrobinę szczęścia z nich na siebie. Bo szczęście było zaraźliwe przecież.
Przyjrzałem się pupilkowi jaki przyniosła ze sobą Fangora. Cóż, ja nigdy nie miałem jakoś chęci przygarniać jakiekolwiek zwierzę, a co dopiero zbyt gadatliwe. Prędzej sprawiłbym sobie rybki niż papugę, ale to przecież była Fann, do niej pasował taki towarzysz.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Fangora Nie Sty 30, 2011 8:28 pm

-No własnie to nie jest pewne. Wiesz.. - no dobra, tu mam problem. Yv czy Yael? Jak ludzie je rozróżniają? Moze jak już będe lepsza w tych swoich zmysłach, będzie dane mi rozróżnić bliźniaczki. Po prostu pominę imię.-.. ona ma ten swój dziwny talent, przez który nawet nie będzie musiała się wysilać. Dotknie mnie i leże.-pokręciłam głową z przejęciem. Wczesniej wydawało mi się to absurdalne, ale jak zaczęłam o tym mówić na głos, to właściwie czemu nie? W międzyczasie wymieniłam wodę Fryderyka.
-Albo dotknie Fryderyka.. chcoiaż znaim by to zrobiła, zdązyłby zbudzić mnie i trzy pokoje obok-uśmiechnęłam się. Fryderyk jest raczej bezpieczny-Moze faktycznie warto mu dokupić przyjaciela..-zastanawiałam się na głos i jednoczesnie oczekiwałam jakiejś rady, ale nawet jesli jej nie dostanę, to pewnie nawet nie zauwaze.
-A co u was?-zapytałam jeszcze, żeby było miło. Przecież lubiłam byc miła.
-Cholera. Szczerze mówiąc to was nie rozróżniam. Ciebie i siostry. Yves czy Yael?-nie wytrzymałam i zapytałam Yael, która równie dobrze mogła byc Yves- niby mam wyostrzone zmysły i powinnam was rozróżniać najbardziej ze wszystkich, a jakoś nie mogę- wyrzuciłam z siebie.
-Ty rozróżniasz?-zerknęłam tym razem na Kostka. Co to dla mnie. gadać do wszystkich na raz, na trzy tematy na raz. Standard.
Fangora
Fangora
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Yael Nie Sty 30, 2011 8:37 pm

Naprawdę musiałam się skupić, by nadążyć za torem myślowym Fangory, który był wręcz niezwykły. Jeszcze nie spotkałam kogoś to by mówił szybko i na kilka tematów jednocześnie, dokładnie kontrolując rozmowę. Musiała mieć naprawdę podzielną uwagę. W tym swoim skupieniu nawet nie dopiłam soku, a pozostawił swoją czwartą szklankę do połowy pełną. Tak pełną. Trzeba być optymistą ile wlezie. A i jeszcze jakby kogoś zastanawiało czy ja wciąż biegam do łazienki to nie. Chłonę woda jak gąbka i nie wiem co się z nią dalej dzieje, bo do łazienki chodzę tyle co wcześniej.
- Fryderyk to ładne imię - zauważyłam. W sumie to mi się zdawało, że ona nawet nas nie słucha. Po prostu znalazła kogoś komu może się wygadać i tyle. Także należy ładnie się uśmiechać i kiwać głową na potwierdzenie. Ewentualnie od czasu do czasu rzucić jakąś niezobowiązującą uwagę. Tak jak to teraz czyniłam.
- Jestem Yael. Ta od wody - wyjaśniałam. Dziewczyna była tak urocza, że mogłam jej wybaczyć problemy z rozpoznaniem kim ja dokładnie jestem.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Konstanty Pon Sty 31, 2011 4:24 pm

Talent Maggie rzeczywiście mógł przerażać i nawet cieszę się, że nie posiadałem takiego lokatora. Bo mimo swojego bardzo sławnego życia Cornel aż tak bardzo wkurzający nie był. Wystarczało tylko nie wchodzić mu w drogę i w miarę zbyt dużo czasu nie spędzać w swoim pokoju i żyło mi się świetnie. Znaczy nie wiedziałem w jakiej dokładnie Fangora sytuacji się znajduje, ale nie może być wcale taka najgorsza. I tu po raz kolejny muszę przyznać, że pomysł z dwuosobowymi pokojami to był jeden wielki niewypał.
- Też mi się podoba - przyznałem. I bez zastanowienia zacząłem łączyć to imię ze znanymi postaciami z historii, choć pewnie nic nie miało z tym wspólnego. A szkoda, gdybym ja posiadał jakiekolwiek zwierzę pewnie nazwałbym go po którymś z moich idoli. Mimo wszystko postanowiłem się zapytać: - A Fryderyk ma jakieś znaczenie czy tak sobie?
Uśmiechnąłem się lekko słysząc wiadomość o tym, że Fangora nie wie z którą z sióstr rozmawia. Ja jakoś nigdy nie miałem problemów z rozróżnieniem takich rzeczy, bo od dziecka zwracałem szczegóły na każdy drobiazg bez najmniejszego znaczenia. To pewnie było dość irytujące dla innych, ale mi przynosiło wiele korzyści, jak na przykład teraz, w odróżnieniu Yael, od Yves. Trzeba też dodać, że mój talent też maczał w tym swoje palce. Bo aura Yael, a aura Yves to całkiem dwie różne rzeczy. Zresztą każdy człowiek posiadał własną aurę i jedynie ja dokładnie potrafiłem zrozumieć na czym to polega. I nie potrafiłem wytłumaczyć. To jakbym próbował wytłumaczyć jak wyglądają kolory niewidomym od urodzenia.
- Nie mam z tym problemu - odpowiedziałem Fann. - I ty chyba też nie powinnaś mieć - dodałem nadal się uśmiechając. Przecież doskonale pamiętam jak jeszcze w październiku Fan sprawiła, że wyostrzyły mi się moje własne zmysły. Coś czego nie da się zapomnieć.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Fangora Pon Sty 31, 2011 6:11 pm

-Nie powinnam, ale jakoś mam, nie widząc czemu. Przepraszam-zerknęłam przepraszajaco na Yael, a po chwili uśmiechnęłam się dumnie.
-Dziekuję w imieniu Fryderyka i swoim-rzuciłam, wciskajac palce między pręty klatki. Ja naprawde słuchałam co ludzie do mnie mówią. Zawsze. Tylko nigdy nie oczekiwałam, ze będa mówić, bo mało kto mógł się połapać w mojej paplaninie. Nigdy nie miałam nikomu za złe, że nie odnosi się do każdej mojej mysli, jak bym tego pragnęła. Na pytanie Kostka aż rozpromieniałam. Mogłam mówic, majac ku temu powód inny niż 'bo chcę'.
-Oczywiscie, ze ma znaczenie.-zapewniłam-Fryderyk dostał swoje imię po pierwszej nocy spędzonej ze mną, jakkolwiek to brzmi, przez jego zamiłowanie do muzyki. Albo po prostu do walenia w klatke z samego rana. Wbrew pozorom, jak się tak przysłuchać to niezłe kompozycje z tego wychodzą. Dlatego został moim Fryderykiem Chopinem, kompozytorem. Chopin pewnie by się za to obraził, więc mam nadzieję, ze nikt mu jeszcze o tym nie doniósł.-wyrzuciłam z siebie niemal bez zastanowienia- Zawsze daję zwierzętom imiona, które coś znaczą...Miałam kiedyś psa..-przypomniałam sobie. Kochany ziwerzak.-.. Kartofla. Kartofel przez pierwszy tydzień nie miał imienia, ale jak tylko zauwazyłam, że woli jeść kartofle niż mięso wszystko było przesądzone. Został Kartofel. Tylko to było kilkanascie lat temu i wtedy jeszcze nie zauwazyłam, jakie to imię jest obciachowe.-wyszczerzyłam ząbki. Dobrze, że zawsze lubiłam myć zęby i chodzic do dentysty, bo przynajmniej nie muszę ich teraz jakoś bardzo chować.
Po dwóch sekundach mój uśmiech przepadł bez śladu i został zastąpiony grymasem niezadowolenia. Bo co jeśli byli w środku jakiegoś romansu a ja im przeszkodziłam? Nie chciałm się narzucać. Wbrew pozorom staram się robić wszystko, zeby się nie narzucać. Nie mogę zapytać, bo jeszcze się okaże, że mam rację i dopiero będzie mi głupio. Wróciłam do poprzedniego uśmiechu.
-W rezydencji powinno byc więcej zwierząt. Podobno poprawiają samopoczucie, aurę i takie tam..-zauwazyłam i zerknęłam pytajaco na Kostka. On o aurze powinien coś wiedzieć.
Fangora
Fangora
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Yael Pon Sty 31, 2011 7:56 pm

W sumie głupio się przyznać, ale się pogubiłam. W sumie często mi się zdarzało pogubić w rozmowie przez zamyślenie, ale akurat dzisiaj naprawdę trzeźwo myślałam i proszę: nawet to nie pomogło. Doprawdy powinnam się wstydzić za swoją nieuwagę, bo dziewczyna chyba na coś tyle mówiła, a ja jej nie słuchałam. To oburzający i karygodny czyn z mej strony. Już otwierałam usta, by ją za to przeprosić, gdy dotarło do mnie, że nie mogę tego zrobić! Jakby to wyglądało gdybym nagle poczęła ją przepraszać? Skupię się i może dojdę o czym mówią. Żeby nie wyszło, że ja jakaś głupia to się przesunęłam do stołu i zajęłam miejsce, uśmiechając do papugi. Takie zwierzaka chyba nie miałyśmy. Tak nie pamiętałam wszystkich atrakcji z dzieciństwa. Rodzice rozpieszczali nas ile mogli. Balet, jazda konna, języki obce, muzyka, śpiew, kursy różne. W skautach byłam doprawdy moment, bo okazało się, że to nie dla mnie. Zdecydowanie. Zabiłam manekina, gdy miałam mu tylko opatrzyć złamaną rękę. To był cios dla młodszej wersji mnie. Może dlatego stałam się taka zamknięta w sobie?
- Kartofel jest lepszy od Pimpka - stwierdziłam cicho, przyglądając się Fryderykowi z bliska. O tyle co wyłapałam. Patrzcie. Udzielam się w rozmowie. Tata byłby dumny.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Konstanty Pon Sty 31, 2011 8:08 pm

- Kartofel jest uroczy - stwierdziłem zauważając jednocześnie, że moja herbata się skończyła. I chyba nie miałem po co dłużej tutaj siedzieć. Już moje naczynie, które tak ładnie naładowałem na plaży powoli zaczynało wyczerpywać zapasy samotności. I musiałem je naładować jeszcze przed spotkaniem z Maksem, Aną i... i Gaspardem. Tak, więc musiałem opuścić owie piękne kobiety jakie do tej pory raczyły mi dotrzymać towarzystwa.
Może niegrzecznie było się do tego przyznawać, ale naprawdę miałem już ochotę to zrobić. Dlatego nie czekałem dłużej na jakiś ciekawy temat rozmowy, czy coś.
- Hm, ja już będę się zbierał - oznajmiłem wstając i odkładając brudne naczynie do zlewu. W moim domu takie zachowanie by nie przeszło, trzeba było zmywać po sobie. - Nakarm jeszcze Ferdynanda, bo wygląda jakby miał ochotę się zabrać za coś z tamtego blatu - dodałem jeszcze miło, a potem wyszedłem.

/ Gdzieś /
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Fangora Wto Lut 01, 2011 5:55 pm

Mój wielki uśmiech zniknął i zastapił go wielki smutek.
-Ale ja..-mruknęłam rozżalona, kiedy Kostka już nie było-..ale ja karmię Fryderyka..-patrzyłam na drzwi, przez które przed chwilą wyszedł człowiek, który nie dośc, ze pomylił imię mojej papugi, to jeszcze zasugerował, że go głodzę. A przecież wydawał się takim miłym Kostkiem.
-Yael, ja naprawdę nie głodzę Fryderyka. Naprawdę.-Odwróciłam się do dziewczyny, spojrzeniem chcąc udowodnic, ze mówię prawdę, a mówiłam to z takim przejęciem, jakby zaraz miał tu wpaść ktoś z ochorny zwierząt i zabrać mi papuge za znecanie się. A przecież się nie znęcałam.
Moje dobre, niedocenione serce przeszył żal, który za chwilę zaszklił oczy. Nie mogłam płakać, bo kolejna osoba uzna mnie za wariatkę, jak Mag. Może i moja współlokatorka ma rację.. Nie. Nie ma. Nie jestem wariatką. Ani sadystką, która nie karmi swoje zwierzaczka.
Fangora
Fangora
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Yael Wto Lut 01, 2011 8:10 pm

Chyba nie tylko ja się pogubiłam w wypowiedziach, bo inaczej jak w licznie mnogiej o tych wszystkich słowach, wypadających z ust Fangory, mówić się nie dało, bo Konstantin pomieszał imiona. Fryderyk było na tyle ładne, że je zapamiętałam bez problemów. Ale widocznie tylko ja miałam taką pamięć do dziwnych szczegółów, olewając przy okazji ważniejsze informacje.
- Wierzę ci. Wygląda na szczęśliwą, choć zbyt energiczną papużkę - oceniłam, uśmiechając się do dziewczyny. Przecież nikt nie śmiałby jej posadzić o dręczenie zwierząt. Zupełnie nie wyglądała na osobę, która mogłaby dręczyć kogokolwiek. Była na to zbyt radosna.
Zagryzłam wargę, zastanawiając się czy skoro Kostek sobie poszedł i nie jest czas na mnie. Ale tak zostawić dziewczynę skoro widać było, że ona ma jeszcze tyle do powiedzenia. Tak to ja tu chyba do zakończenia swego żywota pozostanę.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Fangora Sro Lut 02, 2011 7:52 pm

Znowu się uśmiechnęłam, wierzyłam, ze mówi szczerze.
-Dzięki. Jesteś wspaniała- gotowa byłam ją uścisnąć, za uratowanie mojego humoru, ale nie wiedziałam, czy to w ogóle na miejscu. Przecież nie znamy się jakoś bardzo, a nie każdy człowiek lubi jak sie go dotyka. Ja na przykład lubię.
-Zabiorę go-postanowiłam i zabrała klatkę ze stołu. W końcu to kuchnia, a Fryderyk wszędzie gdzie zostanie na dłuzej zostawia swoje pierze.
-Miłego dnia, Yael-rzuciłam wesoło i wyszłam z kuchni z Fryderykiem pod ręką.

/gdzieś
Fangora
Fangora
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mała Kuchnia Empty Re: Mała Kuchnia

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 10 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach