Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Korytarz przejściowy

+9
Rosemarie
Robbie
Ana
Earth
Napoleon
Maks
Lola
Konstanty
Mistrz Gry
13 posters

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Korytarz przejściowy Empty Korytarz przejściowy

Pisanie by Mistrz Gry Sob Sie 27, 2011 4:02 pm

Korytarz przejściowy Tumblr_lqddev1Adt1qb83abo1_500
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Konstanty Nie Sie 28, 2011 9:52 pm

/awlkdjedn.

Gdy po raz pierwszy w życiu zobaczyłem aury myślałem, że najzwyczajniej na świecie ześwirowałem. Że w końcu nastąpił dzień sądu ostatecznego i oto jest mój kres. Od tej chwili czeka mnie jedynie kaftan bezpieczeństwa i pokój bez klamek. Później oczywiście wszystko wspaniale się wyjaśniło i zaakceptowałem swoją inność. Następnie ją nawet polubiłem. Szkoda tylko, że owe lubienie musiało mieć kiedyś swój kres i nastąpiło to właśnie dzisiaj. Dzisiaj miałem coś w rodzaju... Zintensywnienia. Tak, to jest odpowiednie słowo. Przeżyłem szok wychodząc z pokoju i widząc tą kolorową poświatę wokół pary... pary robiącej dosyć niestosowne rzeczy w miejscu publicznym. Ich aury tak jakby... robiły to samo co one.
Aż zachłysnąłem się powietrzem i uciekłem stamtąd najszybciej jak tylko potrafiłem.
To ja już wolałem się męczyć z moimi ponurymi jednostajnymi myślami nad tym jakie to mam okropne życie niż oglądać takie rzeczy. Naprawdę. Oddychałem ciężko opierając się o schody i próbując się uspokoić. Zdecydowanie nie nadawałem się do jakichkolwiek ćwiczeń fizycznych skoro nawet taki krótki bieg połączony z szokiem może mnie wyczerpać do tego stopnia.
Nie, nie myśl Kostek o tym szoku. Myśl o... Nie, o niej też nie myśl.
W takim razie o czym?
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Lola Nie Sie 28, 2011 10:07 pm

Serio, teraz nie kłamie. Chciałam się ruchać. Z czymkolwiek. Nawet z tym chodzącym nieszczęściem, które stało mi na drodze i zachodziło drogę już trzeci raz. Hym... w sumie dlaczego nie. Ma dość mięko wyglądające włoski. Takich milusich też lubie. Nie pogardziłabym Tristanem, ale po tym co było przedwczoraj chyba się obraził. No, prawie mu odgryzłam ucho. Nie moja wina, że nosi większe kolczyki niż ja. Pieprzona laska. Powinien się nauczyć, że jak ma ze mną do czynienia to nie będzie słodkiego przytulania się. Na takie rzeczy to do jakiejś Effy czy jak ta Elisa się nazywała. Uch. A ten tu, jaki ma znów problem? Nie, zaraz, miałam być przyjemna. Momentalnie na mojej buzi wypłynął szelmowski uśmieszek. Konstantin już czwarty raz ruszył się w tą samą stronę co ja. To już jak przeznaczenie! Oparłam się zrezygnowana o ścianę, ale ustawiłam nogę tak, żeby nie mógł przejść.
-Wydajesz się być zagubiony, może się Tobą zająć?- zapytałam, mierząc jego przegraną postawę z góry dość żarłocznym spojrzeniem. Ha, czy to nie ten cipowaty brat Maksa? O, to fajnie. Chociaż, może on woli chłopców? Nieee, gdzie tam. Za cieńki jest na takie poważne przedsięwzięcia jak gejostwo.
Lola
Lola
~ * ~


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Konstanty Nie Sie 28, 2011 10:27 pm

Jakby nie mogło być jeszcze gorzej niż jest. Nie dość intensywnych przeżyć przed chwilą, to jeszcze to. Wpadanie na osobę, którą już na samym wejściu źle kojarzę i jedyne na co mam ochotę na jej widok to schować się gdzieś głęboko i nie wychodzić przez tydzień. A to jest delikatnie powiedziane. Nie miałem pojęcia czego ta dziewczyna ode mnie chciała, ale jej spojrzenie i ton głosu nie przypadły mi do gustu. Zacisnąłem mocno usta skupiając się nad odszukaniem drogi ucieczki, ale to było trudnym zadaniem, gdy paraliżował cię taki strach jak mnie teraz. Ten strach czynił to zadanie niewykonalnym. Więc porzuciłem je i zacząłem zwyczajnie gapić się w podłogę. Gapienie się w dziewczynę uznałem za niestosowne. Zwłaszcza, że była niemalże półnaga. Nie rozumiałem.
- Ja... Jasobieporadzdzdzę - odpowiedziałem bardzo szybko po dłuższej chwili milczenia. Musiałem mówić w ten sposób, bo byłem niemal pewien, że gdybym spróbował mówić normalnie zakończyłoby się to nieustannym jąkaniem. Nie nadawałem się do niczego. - Naprawdę - zapewniłem jeszcze raz, a potem zebrałem ostatnie pokłady odwagi. - Czy byłabyś tak miła i mnie przepuściła?
Nie wiem czemu, ale ostatnie wydało mi się strasznie niemiłe i pewnie gdyby nie moje zdenerwowanie zacząłbym przepraszać, ale teraz nie miałem na to siły. Wychodzę na gbura, no pięknie.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Lola Nie Sie 28, 2011 11:42 pm

Półnaga? No proszę, czy już nie można założyć ładnie podkreślającej figurę sukienki, by nie wprawić w zakłopotanie jakiegoś księdza niewyświęconego. To nawet nie była sukienka - spódnica, a i owszem. I top. I długie loki rozpuszczone luźno. Jeden z nic złapałam w dwa palce i zakręciłam sobie dookoła. Wydymałam wargi niezadowolona. Że też doszło do tego, że kobieta podrywa chłopca.
-Czyli na Twoją pomoc też nie mogę liczyć?- zmieniłam szybciutko front. Cóż, ja mam swoje potrzeby. Konstantin mógł sobie się mnie bać, ale był facetem? To niech skorzysta, a nie mi tu jęczy o przejście. Czasem nie ogarniałam facetów. Ten tu miał okazję przestać być wielką cipą, to niewiadomo czemu nagle chce pokutować za wszystkich męskich grzeszników i odmawia mim przyjemności. Pf, powiecie, że się zadowalam jakimś byle chuchrem, co nawet zadowlić nikogo by nie mogło. No, to jesteście ślepe. Chłopak ma potencjał. A mnie do szczęścia dużo nie trzeba było. Dlatego tak uwielbiałam Tristana. On był zajebisty. I wisiało mu, czy chce czy nie, czy właśnie jestem z kimś umówiona. Kurwa, czemu on tu nie może stać zamiast tego dzieciaka?
Ech, co ja narzekam. Konstantin też jest przemilutki. Ma ładne duże oczka i fajną buzię bez skazy. I mogłabym go czegoś nauczyć. Uśmiech mi się rozmarzył, gdy tak na niego zerkałam.
-Wiesz, Kostek, bo ja mam taką małą prośbę- mruknęłam, wypoiadając na głos imię. Jeżeli pudło, to trudno. Ale nuż trafiłam? Przychyliłam się troszkę. Kosteczek, Kostunio.
Lola
Lola
~ * ~


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Konstanty Pon Sie 29, 2011 12:47 pm

Zawsze starałem się zachowywać wobec wszystkich fair. To było dosyć proste biorąc pod uwagę, że tych wszystkich, z którymi miałem styczność mogłem policzyć na palcach na obu dłoniach. Niestety gdy przeniosłem się tu liczba osób z jakimi się spotykałem na co dzień znacznie wzrosła i nie obyło się bez ludzi, którzy swoim zachowaniem zwyczajnie odbiegali od tego co ja uważałem za stosowne. I tu pojawiał się problem, czy należy się zachowywać stosownie dla osób, które na to nie zasługują? Wprawdzie w swoim życiu obyłem parę ciekawych rozmów na temat tego co kto na co zasługuje, ale one miały całkiem inny kontekst. Chodziło głównie o to, czy ja zasługuję na... niektóre osoby. Później okazało się, że to on może na mnie nie zasługiwał. Ale czy mogłem być w swoim rozumowaniu aż taki okrutny? Czy dziewczyna nie zasługiwała na szansę nawet jeśli wszystkie znaki mówią mi co innego? Tolerancja jest bardzo ważną rzeczą w naszym świecie i nie powinienem o tym zapominać.
Jezusie, Maryjo i wszyscy święci. Po prostu nie mogłem pozostawać obojętny na jej prośbę, nie potrafiłem odejść bez słowa (nawet jeżeli odnalazłbym drogę). Nie mogłem.
- J-j-jaką prośbę? - zapytałem cicho. Nie było już odwrotu, nie mogłem się wycofać. W takich sytuacjach przydałby mi się ktoś taki jak Maks. On na pewno przewidziałby czego ona ode mnie chce, jakie ma zamiary i w jaki jest najlepszy sposób by jej odmówić. Niestety ja nie wiedziałem. Byłem bezbronny i za miły. To działało na moją niekorzyść.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Lola Czw Wrz 01, 2011 4:58 pm

No kochany był. Odrzuciłam włosy, jednym ruchem głowy i zmierzyłam go spojrzeniem, przy okazji przygryzając wargę. Nie spodziewałam się, że tu są jeszcze tak niedomyślni mężczyźni. Gdybym podeszła nawet do takiego Reida, to by się prędzej ogarnął o co mi chodzi. A malutki Berlioz patrzył na mnie, a raczej nie patrzył wcale, więc czułam się, jakbym właśnie trafiła na jakieś niedouczone dziecko. Albo dobry materiał na uczniaka.
- Malutką - mruknęłam i wyciągnęłam rękę, by położyć dłoń na jego ramieniu. Chuderlaczek. Wolę wielkich dresów. Ale ja wolę przecież zupełnie innych chłopców. Nie cipy, tylko facetów. Co ja tu ciągle robię? - Bo widzisz, jest mi ostatnio tak smutno samej. Myślałam, że mógłbyś spędzić ze mną trochę czasu, pocieszyć..?- przy ostatnim słówku prawie wybuchłam śmiechem. Zniżyłam więc głos i przychyliłam się. Nie, no zaraz tu umrę. Jaki on niedomyślny. A ja taka napalona. Chyba pójdę do Lotty, ona chociaż jest domyślna.
Lola
Lola
~ * ~


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Konstanty Sob Wrz 03, 2011 8:16 pm

Moje serce z każdą sekundą uderzało mocniej. Miałem wrażenie, że ktoś mi je podmienił na dzwon, który mieliśmy przy cerkwi w moim rodzinnym miasteczku. I to nie tylko chodziło o uderzenia, w jednej chwili zrobiło mi się strasznie ciężko gdzieś tam w klatce piersiowej jakbym miał tam z tonę ołowiu. Oddychałem ciężko i nierównomiernie, a to przecież jedynie fizyczne objawy. Co by było jakbym zaczął opowiadać o psychicznych. No niby pozornie nic strasznego się nie działo. Gdybym usłyszał taką prośbę ze strony Gerdy, czy Fangory, nic by strasznego się ze mną nie działo oprócz chęci pomocy. Ale w tym przypadku było całkiem inaczej. Bo w głosie Iris wyczuwałem coś groźnego, jakieś niebezpieczeństwo. A jej aura jedynie to powtarzała. Zamiast wyrażać smutek, skoro była taka smutna, że wymagało to pocieszenia, drgała z gracją sprawiając, że przechodziły mnie ciarki.
Mimo tego, że całym sobą chciałem odmówić, nie zrobiłem jednak tego. Jestem cholernie słabym człowiekiem, mój błąd.
- Czemu jest ci smutno? - zapytałem niepewnie. Ciekawe czy usłyszę coś więcej niż kłamstwa... Nie, raczej to niemożliwe. - Dlaczego uważasz, że ja potrafię cię pocieszyć? - zapytałem jeszcze. Może odpowiedź na to będzie bardziej szczera, choć marna szansa.
Rozejrzałem się jeszcze raz w panice szukając pomocy. Ale skoro wcześniej jej nie odnalazłem to dlaczego teraz niby miałem?
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Lola Sob Wrz 03, 2011 8:42 pm

Zachichotałam cichutko, właściwie to nie znów tak bardzo cichutko. Gdyby Kostantin wiedział, jaki jest uroczy z tymi swoimi dużymi oczkami, dużymi rączkami, miękkimi włoskami i niepewną miną. Był taki słodki, że najchętniej bym go zjadła. I zaraz to zrobię. Bo naszą pogawędkę można już tak na prawdę zaliczyć do gry wstępnej. Nacisnęłam palcami, którymi trzymałam jego ramię. Jaki on napięty. Ale dlaczego? Przecież jestem taka miła. Zaraz... A może on jeszcze nigdy nie miał takiej sytuacji? Czy to nie przeurocze? Rozdziewiczam od dziś! Znając słabość dziewczyn z taką buzią mógłby mieć już połowę rezydencji. Ba, przebiłby każdego Cooko-i-Dimitropoodobnego. Bo on też jakiś specjalnie młody nie jest, prawda? Cóż, ma na pewno ponad szesnaście, czyli już powinien być factetem. A tu chyba trafiłam na obiekt niespotykany. Śliczny i nietknięty. Cóż za znalezisko. Biały kruczek.
Uśmiech nie znikał mi z twarzy. A słysząc pytanie, jeszcze mocniej się ucieszyłam na zapas. Podeszłam do niego ten jeden stopień, czym przybliżyłam się na tyle, by móc przesunąć rękę i teraz obejmowałam go nią za szyją. Gdyby nie jego przerażony wzrok, mogłoby być tak jak zawsze. Jak się będzie tak spinał, to wreszcie nie ogarniemy kiedy się zaczęło, a kiedy się skończyło. Z takiej oto małej odległości zajrzałam mu w oczka. Śmieszne ogniki przeskakiwały mi gdzieś za długimi rzęsami.
-Po pierwsze, jesteś chłopcem.- uświadomiłam go, by się dowiedział głównego powodu. I choć dziweczynami nie muszę gardzić, to faceci jednak są w te klocki lepsi. No, nie ma przebacz. -Po drugie, ja kobietą- sięgnęłam drugą ręką po jego drżącą dłoń. Jej, jakbym się bawiła wibrującym manekinem. Niezły fun. -A po trzecie, podobasz mi się- przyznałam na głos i zawachlowałam rzęsami tuż przed jego policzkami. Wzięłam tą jego rączkę i powoli unosiłam w górę, aż trafiliśmy na moją pierś. I co, było tak trudno? Niech się cieszy, bo większych i lepszych nie ma w promieniu pięciu kilometrów! Piersi, znaczy się.
Lola
Lola
~ * ~


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Konstanty Nie Wrz 04, 2011 6:15 pm

Jej chichot był przerażający. Aż mi się przypomniało wydarzenie jeszcze z domu, kiedy niesiony dosyć głupimi myślami postanowiłem wieczorem zakraść się do naszej kuchni (która pełni również rolę salonu i wtedy jeszcze łazienki; taka zasłonka była, ale mniejsza z tym, komu się chce słuchać o warunkach jamie miałem w domu), zakradłem się tam w dosyć samolubnym celu i do dziś jest mi wstyd tego wszystkiego. Miałem zamiar spróbować odnaleźć kanał nadający koncert Chopinowski właśnie się odbywający (jeden z Berliozów był specem od podkradania kanałów, ale ja się na tym kompletnie nie znałem). Niestety moja nieudolność doprowadziła jedynie do tego, że włączył mi się jakiś amerykański film z dosyć... drastycznymi scenami. W jednej z nich dziewczyna (nawiasem dosyć podobna do Iris) śmiała się w identyczny sposób jak Iris w tej chwili, a sekundę później kąpała się z dwójką facetów w jakuzzi. Nago. Możecie sobie wyobrazić sobie jak wielki szok wywarło to wydarzenie na takim małym chłopcu. Zwłaszcza takim chłopcu jakim byłem ja.
Przynajmniej nie musicie wyobrażać sobie szoku jaki przeżywałem teraz, bo doskonale go widzicie. Stałem cały sparaliżowany gdy Iris mówiła do mnie w ten przerażający sposób. Gdy zbliżyła się do mnie, zachwiałem się i o mało co nie upadłem na schody. Pewnie gdybym nie znajdował się w takiej stresującej sytuacji jak ta to bym pewnie teraz zaczął się przejmować swoim nieogarnięciem. Ale teraz nawet przez myśl mi to nie przeszło. Jedyne co teraz miałem w głowie to: ONA JEST ZA BLISKO. Ale nie ruszyłem się z miejsca.
- Ja? - zapytałem dalej tkwiąc w miejscu zszokowany. Bo ona powiedziała mi, że jej się podobam. Jeszcze nikt mi tego nie mówił, W TAKI SPOSÓB. Nikt nie próbował być ze mną tak blisko nie licząc Gasparda, a wiadomo jak się skończył nasz pocałunek. Nie miałem dobrych wspomnień związanych z TAKIM kontaktem z innymi ludźmi, a Iris naprawdę oczekiwała czegoś ode mnie. Gdyby nie oczekiwała nie chwyciła mnie za rękę i nie nakierowała tam gdzie nakierowała. Ale czy oczekiwała bym ja powziął jakąś reakcję? Coś konkretnego zrobił? Coś poczuł?
Widocznie wcale nie trudno było znaleźć odpowiedzi na to pytanie. Znaczy nadal nie wiedziałem czego oczekiwała, ale reakcja pojawiła się sama i przeraziła mnie jeszcze bardziej niż to co robiła Iris. Bo to jednak było moje ciało, to ja powinienem sprawować nad nim kontrolę, a nie za sprawą jakiegoś małego incydentu pozwalać sobie na tak sprośne rzeczy. Bo wiecie... Normalni chłopcy w moim wieku mają już wiele doświadczeń związanych z ... TYM. Ja nie miałem żadnego. Gdy zobaczyłem choćby jeden sprośny obrazek robiłem się jedynie czerwony i uciekałem jak najdalej. A teraz... Teraz miałem nieprzyzwoity kontakt z inną osobą. I moje ciało samo zareagowało.
No wiadomo o czym mówię.
Gdy sobie uświadomiłem w pełni co się ze mną dzieje w panice odsunąłem się od niej w panice o parę stopni wyżej i odwróciłem wzrok.
- Nie powinnaś - wyszeptałem jeszcze nie wiedząc co robię.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Lola Nie Wrz 04, 2011 7:58 pm

Bliziuutko. Tak blisko mojej małej heroiny, że aż mi oczy zaczęły się szybko zamykać i otwierać. To co ja mam to jest już choroba. Ja poprostu czasem MUSZĘ, więc kiedy byłam na głodzie i czułam drugie ciało stojące tak bliziutko, rozumiałam, że to się zaraz stanie i znów będę mogła żyć beztrosko, ogarniało mnie tak błogie wrażenie... O, a to co. Albo nie CO, tylko - już? Wiecie, ja wiem doskonale, że mam takie cycki, jakich w Norwegii zazwyczaj nie ma, a tu to już wgl nie widuję, ale jeszcze nigdy nie spotkałam się z takim komplementem! Było mi tak przeuroczo miło, że byłam gotowa nawet zaprosić go do pokoju. No, wytrzymam jeszcze te pięć minut.
Zaśmiałam się, kiedy się odsunął, a właściwie to odskoczył.
-Ojej, nie denerwuj się. To już dobry początek- pochwaliłam go i znów zachichotałam. Zrobiłam krok w górę, ale tylko krok. Zmierzyłam go znów wzrokiem i westchnęłam. -Wystarczy, że się trochę wyluzujesz. Tego ci trzeba- oświadczyłam ciszej i powoli podeszłam znów dwa stopnie do góry. Szczęknął metalowy zamek w drzwiach na górze. O, to ja. Zamrugałam słodko, kiedy znów widziałam jego twarz z odległości stopnia. -Pozwól mi

Lola
Lola
~ * ~


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Maks Nie Wrz 04, 2011 8:05 pm

/ brat przybywa na ratunek! XD /

Nie było mnie z tydzień, a kwiaty jak zdychały tak zdychają i żaden leniwy zielony nie ruszy dupy by coś z tym zrobić. Gdyby dyrektorka opieprzyła ich i wzięli by się do roboty już dawno by to wszystko jakoś w miarę wyglądało. Ale nikomu nic się nie chce bo gdy nie ma roślin można narzekać nie tylko na dzień polarny ale też na brak zieleni. Zaciągnąłem się dymem ze smoły i miliona substancji rakotwórczych z domieszką tytoniu i nikotyny zawiniętych w śnieżnobiała bibułkę i lawirując między gówniarzerią idącą z klas do pokoi szedłem do wyjścia. Kiedy stadko niedorozwiniętych trzynastolatków, których czoła z każdą wysłuchaną piosenką Biebera porywają się coraz większą ilością pryszczy, zostało w tyle i nareszcie mogłem usłyszeć własne myśli, przechodziłem już koło schodów i usłyszałem dwa znajome głosy. Jeden niezwykle denerwujący właśnie śmiał się jak stara szkapa i należał to dziwnego pomarańczowego tworu, który od jakiegoś czasu mieszkał w Rezydencji. Głos numer dwa był skrępowany i wydawał mi się też nieco... podjarany? Jednakże najbardziej wyczuwało w nim się strach. Kostek, bo to oczywiście mój nieogarniety braciszek był właścicielem głosu numer dwa, najwyraźniej nie mógł się uporać z napastliwą panną Cooper, którą najchętniej kopnąłbym w (o ironio!) kuper.
Od razu zrozumiałem, że muszę uratować mego uroczego braciszka z paszczy pomarańczowej modliszki. Bez namysłu kopnąłem podłużny wazonik, który przeleciał między szczebelkami i rozbił się na schodach. Tak zwróciłem na siebie uwagę. - Nosz kurwa, ale pizda ze mnie. Nic wam nie jest? - Z kiepem w ustach zszedłem na dół i stanąłem koło brata. - Łażę jak ostatnia łajza, powinienem był patrzeć pod nogi. - Wywróciłem oczami wzdychając nad swą 'niezdarnością' i położyłem dłoń na ramieniu Kostka. - Bardzo dobrze, że Cię widzę. Właśnie Cię szukałem. - Wyszczerzyłem się do niego. - Aidan ma do Ciebie jakąś sprawę braciszku. - Pchnąłem młodego przede mną puściłem pomarańczowemu Irysowi oczko na pożegnanie i schowałem się z bratem na najbliższym winklem. - Następnym razem powiedz coś w stylu: Sory bejbe pierogi mi sie przypalają i spierdalaj, a nie stoisz jak jakiś cep. - Potargałem czuprynę Konstantego i w końcu wyciągnąłem fajkę z ust choć teraz trafniejszą nazwą byłby już niedopałek. - Ja rozumiem, że jesteś uprzejmy, kulturalny i tak dalej, ale naprawdę nie musisz każdemu robić dobrze. - Uniosłem brew gdy zorientowałem się jak to zabrzmiało. - To znaczy.... No wiesz... Rób dobrze tylko tym, którzy ci się podobają. C'nie? - Ja pierdolę. Nauczyciel WdŻ'tu jak sie patrzy ze mnie.
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Konstanty Nie Wrz 04, 2011 9:00 pm

Miałem się wyluzować? Co to w ogóle znaczyło? Na czym polegało? I dlaczego tak źle mi się kojarzyło. Jakby to było najsprośniejszą rzeczą na świecie. A przecież nie mogło być. Jakby było to jak w ogóle mogła ona mówić to w taki prosty i nieskrępowany sposób? Zawsze wiedziałem, że różnię się od reszty, ale to jak bardzo różniłem się od Iris przerażało mnie. Jakbyśmy pochodzili z dwóch różnych planet, a ona chciała robić na mnie jakiś tradycyjny obrządek, o którym nie miałem pojęcia, ale jak już zaczęło się to dziać to zdałem sobie sprawę, że takie coś u mnie jest uważane za obraźliwe. Ba, za najbardziej obraźliwą rzecz pod słońcem. Znaczy jakby na taj planecie było słońce, bo mogłoby nie być. Żyłbym w okropnych ciemnościach i reszta ludzi z mojej planety nie potrafiłaby się odnaleźć zupełnie jak ja. Przynajmniej nie czułbym się taki samotny. Jezu, o czym ja w ogóle myślę. Chyba o wszystkim co tylko mnie napadnie, by na chwilę oderwać się od tego co się dzieje. Nie odpowiedziałem Iris, zanim się zebrałem w sobie znikąd pojawiło się moje wybawienie, o które modliłem się od dobrych paru minut. Chyba będę musiał codziennie oddawać ofiary w podzięce za tak wspaniałego brata. Dałem się potulnie zaciągnąć za winkiel, a gdy w końcu straciłem ze wzroku Iris odetchnąłem głęboko. Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę, że Maks coś do mnie mówi. Oczywiście nie warto wspominać o tym, że najpierw czekałem na serio na jakąś wiadomość od Aidana. Ale już nie róbmy ze mnie takiego głupka. Choć byłem nim, bez wątpliwości. A nawet gorzej. Przed chwilą przeżyłem coś niewłaściwego, nieczystego.
- Ja wiem, znaczy chyba wiem, ale ona się tak pojawiła znikąd, tak nagle, nie wiedziałem o co jej chodzi, myślałem, że na serio nic nadzwyczajnego, a ona potem, a ja potem... - przerwałem i spojrzałem w dół na swoje spodnie. Takiego czerwonego na twarzy człowieka to chyba nigdy w życiu nie widzieliście. - To było okropne.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Maks Pon Wrz 05, 2011 9:23 am

Odpaliłem drugiego papierosa i z rosnącym wyszczerzem wysłuchiwałem kostkowej paplaniny. Gdyby był dziewczyną rzekłbym, ze jest uroczy i słodki, ale to facet, do tego mój brat, kurwa, nie mogę używać w stosunku do niego epitetów przeznaczonych dla dziewcząt. To byłoby wręcz obraźliwe. No jak tak można? Uroczy? Do faceta? To jak cip cip taś taś do lwa, kurwa, do lwa! Eh. Uśmiechnąłem się pod nosem i westchnąłem, Kostek czasem potrafił być nieogarnięty jak pięcioletnie dziecko. - Co było okropne? Szczerze mówiąc nie rozumiem cię, młody. - Wyciągnąłem fajkę z ust i strzepnąłem popiół do doniczki, kwiaty w niej i tak były martwe więc im to nie przeszkadzało. - Wydaje mi się, że traktujesz fizyczność jako coś złego, a życie przecież składa się głównie z... no... fizyczności. - Zastanawia mnie czemu obecność Kostka wpływa na mnie hamująco i nie potrafię się normalnie wyrażać. Powinienem wypalić prosto z mostu: "Życie polega na ruchaniu i dobrej zabawie młody", strzelić go w łepetynę i pójść na kielicha, ale nieeeeeeeeeee, Kostek jest inny więc zachowuję się przy nim jak przy nieprzedeflorowanej pensjonarce. Kurwasz. A propos tego z czego składa się życie, moje dodatkowo opiera się na książkach do medycyny, a jedna z nich została mi ukradziona i jestem wręcz pewien, że znajdę ją gdzieś w bajzlu u mojej księżniczki. Muszę potem do niej pójść. Ale teraz trzeba zająć się rozpalonymi do czerwoności polikami Konstantego. - Nie możesz podchodzić to kontaktów międzyludzkich, jakby to był jakiś pierdolony grzech śmiertelny. Wiem, że w twoim przypadku jest to bardziej skomplikowane i może wydawać się trudniejsze, także ze względu na twoje uosobienie, ale musisz się przełamać bo twoja wstydliwość robi się już chorobliwa. I nie można tego zrobić powoli, kroczek po kroczku, bo zajmie Ci to pół roku. - Wsadziłem fajkę do ust i skrzyżowałem ręce na piersiach. - Musisz się z kimś umówić bo ci jaja w końcu wybuchną.

gdybym miała tak wspaniałego brata jak Maks chyba bym się powiesiła XDDDD
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Konstanty Pon Wrz 05, 2011 6:00 pm

Naprawdę życie według Maksa jest na tyle płytkie, że składa się z samej fizyczności? Bez żadnych uniesień, uczuć i głębi kryjącej się w człowieku, głębi nazywanej przez niektórych duszą? Jeżeli tak mój brat postrzegał świat to musiało być mu niesamowicie źle. Jego świat musi być niezwykle smutny, nie mówiąc już o tym, że takie patrzenie na swoje życie sprawiało, że można się zatracić. Przestać widzieć sens, cel. Gdyby nie to, że całą swoją wiarę pokładałem w sferę duchową, mając nadzieję, że kiedyś spodka mnie coś co sprawi, że będę szczęśliwy, gdybym w to nie wierzył już dawno odechciałoby mi się żyć. Nie wyobrażałem sobie siebie bez tej szczypty nierealności. Fizyczność, jakie to w ogóle było beznadziejne słowo, takie twarde i nieprzyjemne. Nie chciałbym nigdy polegać jedynie na fizyczności.
Westchnąłem ciężko zdruzgotany tym co usłyszałem. Choć wiedziałem, że może w jakiejś części Maks ma rację, to jednak w tej większej ta cała racja była bardzo bardzo trudna do wprowadzenia w życie.
- Ale chyba nie powiesz, że ja powinienem teraz z nią w tym miejscu? Ona mnie przeraża. Poza tym ona nie jest nią... - O cholera. Cholera. Nie mówcie, że przed chwilą powiedziałem to co powiedziałem. Ja nie chciałem. Teraz powstaną nieprzyjemne pytania i w ogóle. Naprawdę nie miałem ochoty słuchać żadnych pytań, dlatego musiałem interweniować. W końcu i tak już od dawna chciałem opowiedzieć wszystko Maksowi, a jego motywująca gadka... Może coś dzięki niej poczynię jeżeli tylko odniesie się ona do odpowiedniej osoby. - Bo widzisz. Jaa... jest taka dziewczyna. I ja nie mogę z tamtą - wskazałem w kierunku skąd przybyliśmy. - Bo to było by nie fair wobec tamtej, wobec moich uczuć. Jezu, ja nie potrafię o tym mówić.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Maks Pon Wrz 05, 2011 9:50 pm

Ja pierdolę. Coraz więcej czasu spędzam z moim bratem i coraz częściej zaczynam się zastanawiać czy nasza matula przypadkiem nie zaszalała parę razy z tym bez jajecznym poetą mieszkającym w kamienicy na końcu ulicy. Chociaż gdyby zaszalała i Kostek byłby owocem owej przygodny nie mógłbym już go nazywać bez jajecznym. Ewentualnie przechrzciłbym go na bez jajecznego z jednym wytrzymałym plemnikiem. Zachowuję się jak ostatni chuj posądzając mamę o takie postępowanie. Powinienem iść na jakieś szkolenie uczące ogłady czy coś. Przydałoby się też takie uczące postępowania z wydelikaconymi braćmi.
Zaciągnąłem się dymem. - Nie mówię, ze masz to robić z nią. - Burknąłem kiwając brodą w stronę schodów. - Tylko desperaci i perwerci zadają się z pomarańczkami. Będę wredny ale wg mnie to już nawet w 60% nie jest człowiekiem. - Wzruszyłem ramionami i wsadziłem kiepa do usta, lecz chwilę później mi wypadł, ledwo zdążyłem go złapać, a dym poszedł mi nosem. Uszami może też. - Ona nie jest nią? A nie nim? Czekaj, kurwa. - Zaciągnąłem się papierosem i odetchnąłem głęboko. - To ty nie jesteś gejem? I masz dziewczynę? Ja nic, kurwa, o tym nie wiem? - Wybałuszyłem oczy na młodego nie mogąc ogarnąć jego zachowania. Spotkałem się z niesamowicie zakamuflowanymi homo, ale młody jest pierwszym zajebiście zakamuflowanym hetero. No chuj w dupę i siekiera w plecy. Więc to całe pieprzenie Anki o Gaspardzie i moje 'obserwacje' to była jakieś, kurwa omamy?
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Konstanty Wto Wrz 06, 2011 9:12 pm

Nie miałem pojęcia co Maks ma na myśli nazywając Iris "pomarańczką", choć od razu dało się wyczuć, że to nie jest zbyt miłe określenie. Przyzwyczaiłem się już do tego, że moje rodzeństwo od czasu do czasu niezbyt korzystnie wyraża się o innych (przyjaciele na całe szczęście się ograniczali; byli do mnie podobni i chyba dlatego udało mi się do nich zbliżyć), ale to nie znaczy, że potrafiłem się z tym pogodzić. Nawet nie wyobrażacie sobie jakbym był niezmiernie szczęśliwy, gdyby nagle ludzie zaczęli zauważać te dobre cechy u innych, zamiast doszukiwać się tych złych. Nie mówię oczywiście, że trzeba było pieczołowicie szukać owego "pomarańczowego" u Iris, wystarczyło jedynie na nią spojrzeć. Na początku pomyślałem, że ma naprawdę jakieś problemy skórne, ale coś mi nie pasowało. Gdyby takie miała to by aura mówiła coś na ten temat, ale ona milczała. Dopiero po chwili skupienia można było dostrzec to, że jej aura jest tak jakby odrobinę bardziej rażąca od innych. Ale koniec, w tej chwili miałem o wiele większe problemy niż zastanawianie się nad tym co dokładnie oznaczają "pomarańczki".
Tuż przed najważniejszych pytań dnia skierowanych do mnie jakimś trafem moją uwagę całkiem przykuło to jak Maks pali. Przy Zoi to ja i mogłem zebrać się na odwagę i upomnieć, ale przy Maksie to by nie przeszło. Jakoś nie czułem się zbyt komfortowo w jego towarzystwie, by upominać go o palenie, przypominać o jego szkodliwości. Co dopiero mówić o rozmowie na taki temat. Zielonego pojęcia nie miałem skąd Maks mógł wiedzieć o moich niedawnych przeżyciach na temat tego jakiej jestem orientacji. Czy... czy Gerda albo Venus komuś powiedziały? Albo GASPARD? Nie wiem czemu, ale wszystko we mnie stawiało na tą ostatnią opcję. Choć przecież jeszcze jakiś czas temu nie posądziłbym Gasparda o nic tak strasznego, był przecież moim ideałem, rycerzem na białym koniu. Szkoda tylko, że wtedy jeszcze nie wiedziałem, że wcale mi go nie potrzeba. Potrzebowałem księżniczki, by sam się stać rycerzem. Jezu... Gaspard naprawdę wygadał Anie? A Ana Maksowi? A jeżeli tak się stało? Zakryłem dłońmi twarz i przez chwilę się nie odzywałem, ale potem (po powtórzeniu milion razy "nie rozryczę się") spojrzałem stanowczo na Maksa.
- Gaspard ci coś powiedział? - zapytałem. A potem zadziwiająco nie zaczekałem na odpowiedź. Nigdy tak jeszcze nie robiłem. - Nie, nie jestem gejem. Nie wiem kim do cholery jestem. Chyba nikim. I nie mam dziewczyny. Ani chłopaka, nic nie mam. Jedyny związek jaki mam to związek ze swoim zacofaniem. Proszę Maks, jeżeli Gaspard na serio coś powiedział, nie mów o tym, nie myśl o tym. Ja postaram się naprawdę być normalny. - To była chyba najdłuższa wypowiedź od czasów... Od dawna.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Maks Czw Wrz 08, 2011 9:41 pm

Konstanty zbyt mocno się tym wszystkim przejmował, wręcz chorobliwie. Według mnie nie było czym się martwić, bo kogo obchodzi czy woli się dziewczyny czy facetów? A nawet jeżeli komuś to przeszkadza to niech spierdala, nie jego dupa = nie jego problem. I chuj mu w dupę, a może jednak się spodoba?
Zgasiłem papierosa na podeszwie i wrzuciłem peta do doniczki, jak już wspominałem i ten kwiatek już dawno zdechł więc nawet Kostek nie powinien mieć nic przeciwko. Wsadziłam ręce do kieszeni i oparłem się plecami o ścianę. - Wyluzuj. Odetchnij z trzy razy bo się chyba zapowietrzyłeś. - Uniosłem jedną brew i uśmiechnąłem się nieco krzywo. - Nie rozmawiałem z Gaspardem. Chyba nigdy nie zamieniliśmy ze sobą więcej niż dziesięciu słów podczas jednej 'rozmowy'. - Wzruszyłem ramionami i odbiłem się od ściany, by stanąć naprzeciwko młodego. - Kiedyś rozmawiał z Anką o swojej orientacji... ja najwyraźniej za dużo dodałem swoich wymysłów podczas tej rozmowy i z dwa plus dwa wyszło piętnaście. - Przeczochrałem jego nieokiełznaną czuprynę i uśmiechnąłem się. - Opowiesz mi teraz o tej twojej dziewczynie może? Hm? - Dłoń z głowy spadła na ramię młodego i uścisnęła je zachęcająco a ja odetchnąłem z ulgą, bo jednak nie będę musiał męczyć się przy nim i może łatwiej będzie mi szło dorabianie mu jaj niż gdyby był gejem. Bo może i ja nic przeciwko nie mam, ale gadać z takim byłoby mi kurewsko ciężko.
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Konstanty Pią Wrz 09, 2011 5:22 pm

Posłuchałem rady Maksa i odetchnąłem trzy razy. Wstyd to przyznać, ale mimo tego jak bardzo ceniłem sobie indywidualizm, to o wiele łatwiejsze było mechaniczne wykonywanie tego co ktoś ci radził. Bez żadnych wewnętrznych wątpliwości, po prostu nie myśleć i robić. Zazdrościłem osobom, które posiadały tą umiejętność i mogły spokojnie powiedzieć, że akurat dziś wszystko im wisi i na niczym dokładnym nie zależy. Chciałbym choć jeden dzień spróbować wyznawać własnie taki styl życia. Albo nie, nie chciałbym, bo jeszcze za bardzo bym tęsknił. Tęsknota nie jest dobrym uczuciem, może i świadczy o głębokości uczuć, ale w żadnym razie nie jest to przyjemne. Wiem, o czym mówiłem. Od wielu dni tęskniłem za Rosją, od paru tygodni tęskniłem całym sobą za choćby jedną chwilą więcej z Gerdą. Pamiętałem dzień, w którym to sobie uświadomiłem. To było jednocześnie okropnie straszne, ale miałem niezwykły sentyment do tamtej chwili.
- Och, więc to tak. Ana, co u niej? - zapytałem już uspokojony, żeby nie powiedzieć przygaszony. Właśnie oskarżyłem Gasparda o coś czego nie zrobił. Zadziwiające do jak bardzo podłych rzeczy jest zdolny człowiek, gdy się zdenerwuje. Pomyślcie tylko jak Gaspard mógłby się poczuć gdyby usłyszał jakie mam o nim zdanie, jak szybko jestem w stanie oczernić jego imię. Zapragnąłem w tej chwili go przeprosić. Dopiero po chwili uświadomiłem sobie, że akurat takie zachowanie byłoby po prostu głupie. Nie byłem w stanie z nim rozmawiać po tym co przeżyłem tej wiosny.
Zadając pytanie o Anę nie zdawałem sobie sprawy, że staram się zmienić temat rozmowy, skierować go na trochę inny tor, by sam nie odpowiadać na pytanie Maksa. Nie oznacza to, że nie chciałem mu powiedzieć o Gerdzie, wstydziłem się tylko tego jak będę brzmieć mówiąc o niej. Jeszcze nikomu nie zwierzałem się z tych uczuć. Gdy ostatnim razem opowiadałem o swoim problemie, później wszystko obróciło się przeciwko mnie. Ale to przecież był Maks, kurcze, jak nie jemu to komu mam powiedzieć? Po pierwsze przecież wiedziałem, że zupełnie nic nie było wstanie zepsuć naszych relacji, tego byłem pewien jak niczego innego. A po drugie... Maks zawsze mi pomagał, zawsze mówił to co powinienem wiedzieć.
- No więc to Gerda - wyrzuciłem z siebie. Nie miałem pojęcia, czy Maks ją kojarzył, zielonego. - To ta ze smutnymi oczami, co czasem ze mną chodzi - wytłumaczyłem. - Ona... Ona... Wiesz wszystko byłoby dobrze, ja czułbym by się pewniej... Ale ona też myśli, że jestem gejem.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Maks Nie Wrz 11, 2011 3:21 pm

Odruchowo chciałem sięgnąć do kieszeni po kolejnego papierosa ale zauważyłem, że Kostek nieznacznie się krzywi. Dobra, wstrzymam się potem i tak wsunę pół paczki do obiadu. Nie ma co zajebisty ze mnie materiał na przyszłego lekarza, który ma być wzorem do naśladowania w dziedzinie dbania o swoje zdrowie. Kurwa, przecież ja nawet nie jestem wzorem do naśladowania dla własnego brata, który gardzi większością moich nawyków i nie podziela mojej filozofii życiowej, przyświecają mu inne idee. W ogólnym rozrachunku umysłowo bliżej mi do popieprzonego zapijaczonego Cooka niż do własnego brata. Ugh.
Chociaż łączy nas na przykład zmienianie tematu gdy nie chcemy dalej drążyć wcześniejszego. Zmierzyłem Kostka wzrokiem mówiącym, że nie ze mną te numery i że dziś nie dowie sie niczego o Ance ponieważ to on jest gwiazdą wieczoru zwierzeń i nie odpuszczę dopóki ni zaspokoi mojej ciekawości odnośnie panienki, która teraz nim rozporządza.
- Gerda? Hm... - Uniosłem brwi z uznaniem. - Plus tej sytuacji jest taki, że masz dobry gust. - Tak to trzeba było mu przyznać. Nie znalazł sobie jakieś rozwleczonej paskudy czy ociekającej erotyzmem pannicy, tylko urocze, nieco przychude dziewczę, które idealnie do niego pasuje i na pewno jest w jego zasięgu. Dodatkową łączą ich wspólne zainteresowania, jeśli zainteresowaniem można nazwać wspólne włóczenie się i robienie smutnych oczu kota ze Shreka.
- A minusem musisz się zająć powoli. Najpierw: trzeba ją uświadomić, że zdecydowanie wolisz dziewczyny. Oczywiście, nie od razu, z grubej rury, bo uzna cię za nienormalnego, który sam nie wie czego chce. - Wsadziłem ręce do kieszeni i ruszyłem korytarzem kiwając na Kostka głową, by ruszył za mną. - Rozumiesz? Podczas rozmowy bąkniesz cośtam, że ta czy tamta jest ładna, albo że Gaspard jednak nie jest taki fajny. Cokolwiek co zmusi ją do pomyślenia: 'a może on jednak..?' Hm? - Zerknąłem na Kostka, który dreptał tuż przy mnie. - A potem juz z górki.
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Konstanty Pon Wrz 12, 2011 4:53 pm

Czasami odnosiłem wrażenie, że jeżeli Maks nie pali to w ogóle nie oddycha. Paczka papierosów było jago nieodłącznym atrybutem, ale nigdy nie przestawało mi to przeszkadzać. Zawsze mimowolnie krzywiłem się gdy wyciągał kolejnego papierosa i choć nie mówiłem na ten temat nic (no może od czasu do czasu, gdy już zwyczajnie nie wytrzymywałem psychicznie oraz gdy zauważałem, że dla innych to też przeszkadza). Maks nawet jeżeli nie ozywałem się słowem wiedział co o tym myślę i chyba... Chyba naprawdę się starał przy mnie zachowywać, co niezmiernie ceniłem. Ogólnie czasami zdawało mi się, że Maks tyle rzeczy dla mnie robi, tyle poświęca czasu, tyle cennych rzeczy mi przekazuje, że nigdy nie będę w stanie mu się odwdzięczyć. Nie mam pojęcia, naprawdę, jakbym mógł to nadrobić. Zero pomysłu. Nie zostaje mi nic innego jak czekać na okazję i może wtedy. Tylko kiedy taka okazja może do mnie nadejść? Jak widać do tej pory los się do mnie nigdy nie uśmiechał, stronił sobie ze mnie tylko żarty, czynił moje życie jakimś beznadziejnym przedstawieniem, które nikt nie chce oglądać.
Zaczerwieniłem się lekko gdy usłyszałem, że mam dobry gust. Szkoda tylko, że i Gerda ma swój i to o wiele lepszy od mojego i nigdy, przenigdy, nie uzna mnie za... W sumie nie wiem za kogo chciałbym żeby mnie uznała, ale pomysł z tym powolnym uświadomieniem jej był niezwykle dobry. Mogłaby uznać mnie za niegeja. To by było bardzo pomocne.
- Mógłbym spróbować... Tyle że mi tak strasznie głupio wspominać przy niej o takich rzeczach. A jeżeli powiem, że jakaś dziewczyna mi się podoba i ona pomyśli, postanowi mnie z nią zeswatać? Zresztą jej też się ktoś inny podoba...
Tyle było problemów z tym wszystkim, tyle głupich spraw, z którymi niby powinienem sobie poradzić, a jednak nie potrafiłem.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Maks Czw Wrz 15, 2011 11:21 pm

Miętosiłem w dłoniach zapalniczkę starając się by wyglądało to nonszalancko, nie jak oznaka zdenerwowania, lekkiego ale jednak. Muszę dbać o resztki mojego autorytetu, kurwa. Podrygiwała między moimi palcami co jakiś czas wydając metaliczny szelest, gdy niechcący poruszyłem krzesiwem. Wpakowałem się w kącik cioci dobrej rady i teraz nie wiem co robić. Nie sądziłem, że taka rozmowa może przysporzyć mi tylu problemów, głównie z wysławianiem się, kurwa, przy własnym bracie. Kostek jest naprawdę inny. Kurewsko inny od tych wszystkich pojebańców z którymi się zadaję. Jakby nienaruszony przez wszystkie te brudy, które przyniosła ze sobą cywilizacja, ja za to jestem nimi przesiąknięty i naprawdę cholernie mi trudno znaleźć w mojej łepetynie jakiekolwiek pomocne myśli.
- Jeżeli będziesz to tak roztrząsać to nigdy nic nie zrobisz. Będziesz stał jak słup soli i czekał aż deszcz Cię zmyje, albo ścieki, zależy jak się trafi. - Wyciągnąłem papierosy z kieszeni czując sie jak na jakimś pierdolonym odwyku. Wytrzymywałem bez papierosów nawet długie godziny, czasem o nich zapominałem, szczególnie gdy byłem z Aną (chyba, że mnie wkurwi wtedy wypalę i pół paczki przy niej),ale nie potrafiłem przymuszać się do niepalenia. Wiedziałem, ze Kostek się wnerwi, ale żeby nieco sie zluzować musiałem zapalić. Może przyjdzie mi coś lepszego do głowy niż: ' Idź w moje ślady, zgwałć dziewczę - będzie twoja. ' Mój związek z Aną tak się zaczął, uogólniając. Kurwa, jestem chujem. - Kto jej się podoba? - Jeżeli ktoś podobny do Kostka, będzie problem, jeżeli jakiś popieprzony Casanova, sprawa prostsza, wystarczy obrzydzić.
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Konstanty Pią Wrz 16, 2011 6:41 pm

Naprawdę nie chciałem by życie, by jakiekolwiek szanse, przemykały obok mnie zupełnie swobodnie, podczas gdy ja stałem jak wryty i nie potrafiłem zwyczajnie po to sięgnąć. Przecież wystarczyło jedynie odrobinę odwagi i parę odpowiednio powziętych decyzji, a cel by został osiągnięty. Podobała mi się metafora jaką użył Maks, ale nie należała ona do takich, które miały przynosić mi radość. Raczej do takich, które kazały mi się zastanowić nad sobą i w końcu zmotywować się do działania. Niestety w swoim życiu zdołałem się już przekonać, że chcieć nie oznacza móc i ja jakoś nie umiałem pogodzić swoich myśli ze swoim zachowaniem. Miałem przed sobą mur, który nie był do przeskoczenia, był przeszkodą nie do pokonania. Ale przecież jeżeli odnalazłbym jakąkolwiek drabinę to wdrapałbym się bez problemu. Ale tam znów powstawały przeszkody w postaci jak z takiego muru zejść. Ale czy już teraz muszę się bać zejścia? A może za murem czekają na mnie z materacem, bym mógł żyć szczęśliwie? Nikt tego nie wie. To trzeba zobaczyć.
- Nie wiem czy mogę zdradzać jej sekrety. Czułbym się głupio rozpowiadając o jej uczuciach - odpowiedziałem Maksowi wzdychając ciężko. - Ale masz rację. Naprawdę spróbuję coś zrobić. Na pewno. Tylko muszę przyzwyczaić się do tej myśli.
Jakoś będzie, Kostek, jakoś będzie. Zobaczysz, że wszystko się ułoży. Musisz mieć tylko wiarę w siebie. Musisz zobaczyć, że nie jesteś taki najgorszy. Jakie to samolubne myśleć o sobie w taki sposób. Ale każdy mi przyzna rację, że w takich momentach powinienem mówić w ten sposób do siebie. Choć przez chwilę. By mieć pewność, że dam radę.
- Dzięki Maks, za rozmowę i zabranie mnie od tamtej dziewczyny.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Maks Pią Wrz 16, 2011 10:17 pm

Zaciągnąłem się dymem i odetchnąłem z ulgą. Jak już wspominałem, powstrzymywanie się od palenia z czyjegoś powodu było dla mnie tak kurewsko męczące, że szlag mnie trafiał i jedyną gorszą męczarnią dla mnie byłoby wyruchanie przez stu kilowego goryla lub PMS Anki, PMS byłby chyba gorszy. Co ona czasem odpierdala to się we łbie nie mieści. Czasem mnie zastanawia czy u niej ten cały PMS nie trwa cały miesiąc. A to przecież powinno trwać tydzień, nie? Potem tydzień okres. No i jeszcze tydzień płodny. I zostaje tydzień na seks. Przejebane. Ale Anka chyba coś łyka. Kurwa. Muszę się jej zapytać, bo nie chcę skończyć jak Dymek.
Zaśmiałem się pod nosem słysząc te wszystkie wyrazy dyskrecji w ustach Kostka. Mój młodszy był tak cholernie rycerski jak ja nie byłem. Czasami zdarzało mi się być, a jemu jeszcze rzadziej zdarzało się nie być popierdolonym, honorowym dżentelmenem. Muszę coś z nim zrobić bo się zamęczy biedactwo i pozostanie tylko odstrzał.
- Tylko niech Ci to przyzwyczajanie się nie zajmie pół roku, bo ktoś może Ci sprzątnąć panienkę sprzed nosa. - Uśmiechnąłem się i z kiepem w zębach polazłem schodami na górę do mojej księżniczki.

/ w pizduuuuu /
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Napoleon Pon Paź 10, 2011 7:21 pm

//od tego gnoma

Nie powiedziałem mu. Chciałem widzieć rozlew krwi, ale za to co zrobił z moją dłonią, miałem ochotę go powiesić. Zostawiłem mojego gladiatora - pożegnałem go mrugnięciem, widziałem jak tryska rozwścieczony w moją stronę: za późno, znikłem.
Byłem u uzdrowicieli - mam tam dobrą znajomą. Ona nie wie, że kiedy zawładnę światem jej rodzina będzie cierpieć za działalność opozycyjną. Żyje w przekonaniu, że nazywam się Peter, umiem zmieniać się w wilka i bardzo wstydzę się poprosić ją o to, by została moją dziewczyną. Na szczęście nie ma jej w Rezydencji 1/5 roku, to bardzo zapracowana dziewczyna. Dziś była. Musiałem słuchać jej świergotania, znosić palące spojrzenia i powstrzymywać się przed rodzącą się ochotą na zdarcie maski i pokazanie jej, kto tu kim kieruje. W zamian opatrzyła mi ranę, posmarowała czymś, co złagodziło ból. Przynajmniej było warto. Zchodziłem schodami: chodziłem jak śmiertelnik, bo z opatrunkiem nie mogłem się całkowicie przemieniać. To tak nietypowy widok, a mnie już stopy bolą od tej fatygi.
Earth spotkałem na schodach. Ostatnio widzieliśmy się chyba przed tygodniem. U niej. Nie wiem jak pozbyła się Venus, ale byłem zadowolony. Nie wiem co jej odbiło, ale chciała mnie minąć. No, nie widziała, że idę, ale to nic nie zmienia.
- Jestem pod wrażeniem twojej spostrzegawczości, Pumpkin- powiedziałem, zastępując jej drogę. -Żeby ci pomóc przy kolejnym razie, zaprezentuję- umiosłem rękę, by mogła podziwiać me bohaterstwo.
A raczej karę za grzechy.
Napoleon
Napoleon
~ * ~


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach