Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Altanka

+15
Mikaela
Luke
Felix
Jackie
Lemon
Venus
Charlie
Effs
Cook
Iss
Fangora
Saturn
Maks
Ana
Yves
19 posters

 :: Rezydencja :: Zewnatrz :: Park

Strona 3 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Altanka - Page 3 Empty Re: Altanka

Pisanie by Cook Czw Cze 02, 2011 3:46 pm

Nie zdziwiłem się w sumie. Opieka społeczna powinna wiedzieć od kogo ma co zabrać, a mój Jackuś miał trochę u mnie słabo. Karmiłem go jak mi się przypomniało, że on istnieje, a jak już to podawałem mu w popielniczce resztki wódki, żeby się zabawił. To była jakaś hardkorowa papuga, bo już przeżyła ze mną te pół roku i jeszcze nie zeszła.
-To opieka społeczna obserwuje też ptaki? -zapytałem ciszej, jakby sobie to uświadamiając. Bo to jedyne co mnie zastanowiło i chyba powinienem się tym dogłębniej zainteresować. Może przyrucham jakąś urzędniczkę?
Chciałem też zauważyć, że mnie też lubi, a mnie nie ma, ale w ostatniej chwili uświadomiłem sobie (i to był moment w którym mój mózg zadziałał), że to byłoby okropne z mojej strony. Nawet jak na moje dzisiejsze dresiarskie myślenie, to byłoby za mocne. Więc zamknąłem buźkę i posłałem jej uśmieszek. A później się oburzyłem.
- Ej, nooo. Ja nie będę nic płacił! I tak mi odjęli kieszonkowe i teraz muszę od wszystkich ściągać pożyczki, ale za jakiegoś ptaka, który jest mój nie dam - burknąłem. - Możesz się nim opiekować, ale jak będę mógł go widywać - zaoferowałem w końcu. Może ptak wytrzeźwieje chociaż.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Altanka - Page 3 Empty Re: Altanka

Pisanie by Iss Czw Cze 02, 2011 4:01 pm

Przez parę sekund zastanawiałam się, czy się zgrywać, czy też nie. Miałam do wyboru, wyjaśnić mu, że jest głupi i naiwny, albo wykonać efektowną scenę płaczu. Zgadnijcie, co bardziej przypadło mi do gustu.
- Jak możesz, ty okrutniku! - poderwałam główkę z jego kolan, celując w niego oskarżycielsko palcem. - Wcale cię nie obchodzi, a on jest prawie jak nasze dziecko! Jesteś bez serca! Będzie miał do bani dzieciństwo, inne papugi go palcami będą w szkole wytykały, zacznie palić i pić, i skończy gorzej niż ty, bo grzebiąc po śmietnikach, a potem straci swoją miłość, która chciała go przywrócić do żywych i popełni samobójstwo. PRZEZ CIEBIE. - kurka, tak się tym przejęłam, że serio zaczęłam płakać. Ludzie, ja w tą historię uwierzyłam! Wariatka jedna.
Siedziałam, szlochałam, nie mogąc opanować łez. To takie smutne. Takie wstrząsające. A kiedy już dalej płakać nie mogłam, to tylko mną dreszcze wstrząsały, bo mi zawsze zimno po płaczu.
- Iwypchajsię! Nie oddam ci Jacka, bo nawet moja siostra wróciła do domu. Ja potrzebuję uczucia, zrozum, uczucia! - wcale na niego nie wrzeszczałam, tylko gorzej, bo tak strasznie smutno mówiłam. Jakby mi serce pękało. Bo pękało.
- Chyba że kupisz mi pieska. - pociągnęłam nosem.
Iss
Iss
~ * ~


Powrót do góry Go down

Altanka - Page 3 Empty Re: Altanka

Pisanie by Cook Czw Cze 02, 2011 4:14 pm

To ja jej tu mówie prosto i bez ogródek, że mi nawet już dyrekcja budżetowa nie ufa i że nie mam jak jej płacić, a ona mi urządza jakieś sceny płaczu. Jakbym lubił takie sceny, to bym przebywał właśnie w jednym pokoju z Yves i jej Dymkiem. A ja nie lubię jak ktoś się tak nad sobą rozczula, chociaż jakby nie patrzeć Isska miała fajniejszy sposób rozczulania się nad sobą, bo odrazu wpadała mi w ramiona i wystarczało tylko głaskać ją po głowie. Może jakbym był mądrzejszy, to bym zdołał wymyślić coś mądrego, ale nie byłem i tylko ją głaskałem.
- Izka, to ty chcesz go wyedukować? - zapytałem pomiędzy wypchaj się a coś tam z siostrą, ale chyba mnie nie usłyszała, więc powtórzyłem. I się zasmuciłem, że Lyyki już nie ma. Lubiłem Lykke. Miała śliczne oczy i była taaaka mała.
Pieska? Mam jej kupić pieska? Moge jej kupić pluszaka, ale mnie na pieska nie stać. Może pójdę do schroniska i jej znajdę pieska? Ale tam też mi nie zaufają i powiedzą, że nic nie umiem, nawet pieska załatwić. Mogę poprosić jakiegoś zmiennokształtnego, żeby się zajął Izunią. Jej serio są potrzebne uczucia. Gdybym nie miał co robić w życiu, to pewnie bym się nią zajął. Ale ja nie umiem obiecywać, że się zajmę i się zajmować. Ja się nawet sam sobą zająć nie umiem.
- Po co Ci piesek, masz papuge - burknąłem i odsunąłem się od jeszcze trochę szlochającego dziewczęcia, żeby w sumie dać jej chusteczkę. Chuj wie skąd ją mam, bo ja zazwyczaj nie mam przy sobie nic. Prócz papierosów. - Przecież to niemożliwe, żeby się zajmować i papugą i pieskiem.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Altanka - Page 3 Empty Re: Altanka

Pisanie by Iss Czw Cze 02, 2011 5:55 pm

Gapiłam się w podłogę, czy co to tam jest trudno stwierdzić - nie znam się i już. Bezmyślnie. Ostatnio coraz częściej mi się to zdarzało, takie stany bezmyślowe. To dziwne, wiem. Zwykle mój mózg pracował 24h/dobę, ale chyba sobie od czasu do czasu urlop robi. Leniuszek z niego, a co. Może jeszcze podwyżki zażąda? Dobra, podwajam twoją pensję. A skoro jej nie dostajesz, to potrajam.
Co ja robię ze swoim życiem. Dlaczego nie mogłam dłużej posiedzieć z Fajnym Wujkiem w Bardzo Miłym Domu? Kurcze, on mnie chyba lubił. Albo nie.
- Głupi jesteś. - stwierdziłam. I to by było na tyle. - A tą chusteczkę możesz sobie zjeść.
Odsunęłam się, dumnie unosząc głowę. Oparłam się o najbardziej oddaloną ściankę, czy cośtam, podciągając zgrabne nogi i objęłam je ramionkami. Idź sobie, zły Cooku.
- I możesz zabrać swoją durną papugę, jest u mnie w pokoju. Skoro ją tak kochasz, to głodź ją sobie dalej.
I niedobry wzrok do tego.
Iss
Iss
~ * ~


Powrót do góry Go down

Altanka - Page 3 Empty Re: Altanka

Pisanie by Cook Czw Cze 02, 2011 6:17 pm

Trochę się zdziwiłem, że Isska myśli, że może sobie mnie tak bezpardonowo obrażać. Jestem mało wrażliwy na to co mi ludzie mówią. Jakbym był, to pewnie umarłbym ze wstydu, albo coś. No i nie przejmowałem się takim głupi jesteś, gorsze rzeczy słyszałem. Ale Iska mnie nie obraża. Chyba, że ma podejrzenia, że ją zdradzam. A teraz, przepraszam bardzo nie mam jak jej zdradzać. Więc tak trochę się jej przyglądałem. Aż wreszcie i mnie odetkało.
- Czy to było zaproszenie do Twojego pokoju? - upewniłem się przychylając głową w jej kierunku. Może oczekiwałem, że mnie zdzieli po głowie. Może chciałem, żeby mnie tam zaprosiła. Nie poszedłbym tam po papugę. W żadnym wypadku nie umiałbym odebrać jej Jacka. Przecież wiem, że ona się nim umiejętnie zaopiekuje, a ja... cóż, prócz tego, że umiem z nim rozmawiać, nic nie umiem z nim robić.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Altanka - Page 3 Empty Re: Altanka

Pisanie by Iss Czw Cze 02, 2011 6:35 pm

Uniosłam wściekłe spojrzenie. A on nadal tutaj? Chyba nie mam siły przebicia, czy co. Czy wszyscy ludzie traktują moje obelgi tak lekko? Dziękuję serdecznie. Ja niby jestem bliźniakiem, ale mam coś z byka. Chociaż nie wierzę w znaki zodiaku. Spokojnie, spokojnie, ale jak wybuchnę to jestem zdolna do wszystkiego.
Absolutnie.
- Nie takie, na które liczysz. Idź do tych, które na ciebie czekają, co? Umierają z miłości po prostu. - zauważyłam, ani na sekundę nie ocieplając swojego wzroku. Przecież nie musiał pochylać głowy. Dosięgnęłabym go bez problemu tak czy inaczej przecież.
Jestem niedojrzała. I dlatego będę tu siedzieć, dopóki nie będę na tyle dorosła, by założyć wreszcie rodzinę z gościem, którego nie kocham. Albo dam komuś łapówkę i adoptuję dzieciaka, który mnie będzie kochał pomimo wszystko. Poradzę sobie. Nie teraz, ale kiedyś. W przyszłości, tej bez Cooka.
Absolutnie.
Iss
Iss
~ * ~


Powrót do góry Go down

Altanka - Page 3 Empty Re: Altanka

Pisanie by Cook Czw Cze 02, 2011 6:48 pm

Poległem. Isska nie chciała mnie zaprosić do swojego pokoju. To znaczy, chciała. Ale ona się nie przyzna. Teraz będzie tu uparcie siedzieć i tupać nóżką, że mam sobie iść. A jak wstanę, to się jeszcze mocniej wkurwi i każe mi siadać. Albo mnie walnie i już nie wstanę. Bo też usiądę. Dlatego siedziałem i czkałem, aż jej złość przejdzie. Postanowiłem nawet nie mówić nic o tym, że ja sobie owszem poradzę i nie ma opcji, żebym się martwił. Postanowiłem być dorosły. Bo widzicie, ja mam dwadzieścia JEDEN lat (kurwa, nie zrobili mi urodzin) i już umiem udawać dorosłego.
- Izunia, uspokój się, bo mi kajdan porwiesz. - przysunąłem się do niej spowrotem i spowrotem cofnąłem jej rękę, żeby zatrzymała sobie chusteczkę. Mój kajdan wciąż wisiał na jej szyji i wolałbym, żeby mi go nie zepsuła. Wgl, dresy są takie wygodne, że hej. Zostanę dresem. Jakbym chodził na golasa, tylko nie. Śmieszna sprawa. Objąłem ją ramionkiem.
- Po pierwsze - chcesz tego ptaka, czy nie. Po drugie - nie fochaj się, bo nie masz o co. Po trzecie, nie płacz, bo się robisz czerwona i aż trudno mi się powstrzymać... Po czwarte nie idę nigdzie, narazie - a drugą ręką pogmerałem w spodniach i położyłem paczkę obok uda. Może jednak sobie zaraz zajaram.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Altanka - Page 3 Empty Re: Altanka

Pisanie by Iss Czw Cze 02, 2011 6:57 pm

Milczałam, z wściekłością wodząc oczami po altance, nawet kiedy mnie objął. Ja nie wiem.
- Jacka mogę ci oddać. - przyznałam niechętnie. - Za bardzo mi się z tobą kojarzy.
Wszystko byłoby dobrze, gdybym w krytycznych chwilach nie przypominała sobie jego przerażonych oczu, kiedy przez dłoń mówił, że mnie kocha. I jeszcze coś, ale nie o to chodzi. Gdyby nie te dwa maleńkie słówka, pewnie nie miałabym problemu z przywaleniem mu w twarz (no mnie raczej nie uderzy) i wepchania mu chusteczki do ust. Ale prawda była taka, że gdy się na mnie gapił, wszystko mi się przypominało i miękły mi kolana. A tego nie lubię, nie chcę, bo to złe. Nikt nie lubi mieć słabości. Szczególnie takich jak Cook.
- Co po trzecie? - spytałam odrobinkę spokojniej, choć nadal niezbyt normalnie. Nie lubię, jak ludzie nie kończą zdania. Wolę, jak wyrażają się pełnymi zdaniami, a nie urywkami. Chociaż nie wyswobodziłam się z objęcia, starałam się zachować maksymalną odległość od niego. A potem ściągnęłam to coś z szyi i mu oddałam, bo jeszcze zemdleje.
Iss
Iss
~ * ~


Powrót do góry Go down

Altanka - Page 3 Empty Re: Altanka

Pisanie by Cook Czw Cze 02, 2011 7:08 pm

Jęknąłem. I weź tu rozmawiaj z kobietą. Jak się jej pytam, czy wszystko między nami ok, a ona tylko coś tam mamrocze o wymyślonych zdradach, to już zakładam, że nie ma więcej problemów. Jakby miała, to mogłaby mi wtedy dojebać jakieś kazanie. A tylko coś tam bąknęła i przeszliśmy do ciekawszych zajęć. A tu teraz ona coś mówi, że nie może zatrzymać ptaka, którego przed chwilą strasznie chciała, bo on jej mnie przypomina. Proszę! Przecież ja jestem ciągle wszędzie. I jeszcze jakiś ptak jej coś przypomina? Powinienem obgadać to z Roneczką. Albo nie, bo ona jest jakaś nie-kobieca w takich tematach. Hm, nie. Ona nie jest Izowata.
- Iss, przecież my się mijamy w sumie codziennie. Nie możesz się nim zająć? Ja proszę Cię, weź go, bo u mnie nie będzie miał łatwego życia.- powiedziałem spokojnie, tak spokojnie i dorośle, że aż mnie zatkało, że umiem być taki dorosły i wgl.
A to trzecie... cóż. Zmarszczyłem brwi i parsknąłem śmiechem, pokazując jej co miałem na myśli. Nie mogłem się powstrzymać, by się z niej nie nabijać, kiedy tak się czerwieniła ze złości. Choć to urocze.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Altanka - Page 3 Empty Re: Altanka

Pisanie by Iss Czw Cze 02, 2011 7:17 pm

Wywróciłam oczkami.
- W sumie codziennie nie zauważasz mojego istnienia, a papuga jest dowodem, że kiedyś byliśmy razem, i... no. - nie chciało mi się rozwijać, bo zaczęłabym skakać z kwiatka na kwiatek w tematach. Nie będę się zachwycać, ani nic. Bo nie i już.
- Ale wziąć go mogę, skoro nie potrafisz się nim zaopiekować. - zgodziłam się. Jack niczemu nie winny. Nie chcę być morderczynią, bo on go przecież na śmierć zagłodzi, a potem się uchleje i go zje, więc... Ach, jestem zbyt dobra.
Wzruszyłam ramionami. I tak Cooka nie lubię. Bo nie i już. Nie będę dla niego miła i jak mnie nie przeprosi za nic, to będę bardzo niedobra.
A skoro już wcisnął mi Jacka, to sobie pójdzie.
I bardzo dobrze, nie będzie mi robił żadnych aluzji co do łóżka, mojego pokoju, czy innych miejsc o których lepiej z nim nie rozmawiać.
Aha, ten dorosły ton zrobił na mnie spore wrażenie, szczerze mówiąc. Ale się nie przyznam, a poza tym wiem, że to tylko taki ton.
Iss
Iss
~ * ~


Powrót do góry Go down

Altanka - Page 3 Empty Re: Altanka

Pisanie by Cook Czw Cze 02, 2011 7:26 pm

- No, to dzięki. - mruknąłem. Będzie mi szkoda, że papug już nie posiedzi na stercie brudów, ale może jedzenie dostanie?
Nie używałem nawet talentu. Udało mi się przemówić do rozumu owej młodej damie, nawet jeżeli nie ruszałem ani jedną częścią mej podświadomej utaletnowatości. Jestem taki genialny! Nie, to raczej bycie dorosłym pozwala mi być takim genialnym! Rety, muszę coraz częściej używać tego mądrego tonu. Może nawet sprawię sobie koszulę. Bo marynarkę mam, przecież pasuje do wszystkiego. Muszkę mam, bo też jest seksi i kiedyś się przydała na wieczór czipendejsów. A koszulę jak założę, to będę taki dorosły, że hej! Eeee, w sumie to się gryzie z moim nowym stylem dresa, ale może ja jestem taki elegancki dres? Z kajdanem. Bo musiałem sobie go przyjąć, jak mi oddała. Wydymałem wargę.
- Nie chcesz już być moją walentynką - stwierdziłem, biorąc sobie ten kajdan i wkładając na szyjkę. No, jak nie chce, to poszukam innej. Nawet uniosłem zainteresowany wzrok, ale nikogo nie było.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Altanka - Page 3 Empty Re: Altanka

Pisanie by Iss Czw Cze 02, 2011 7:49 pm

Nie musiałam się zastanawiać.
- Nie. - stwierdziłam lekko. I wstałam, bo nie miałam ochoty siedzieć. Pójdę sobie, bo tak. Nie widziałam innej potrzeby.
- Jak będziesz chciał Jacka zobaczyć, to daj znać, bo zamykam drzwi na klucz od kiedy dzik zdemolował mi pokój. - uchlany. Co też alkohol robi ze zwierzętami!
I poszłam.

[pa, pa!]
Iss
Iss
~ * ~


Powrót do góry Go down

Altanka - Page 3 Empty Re: Altanka

Pisanie by Effs Wto Cze 07, 2011 7:23 pm


/ z kościoła xD /

Przez ostatnie parę godzin w moim życiu zmieniło się naprawdę dużo. |potrzebowałam szybkiej zmiany ubioru i stylu bycia, i dałam radę! Odrzuciłam dawną, lekkomyślną oraz zdzieciniałą Effy, która dużo grzeszyła. Teraz przyszedł czas na poważną, dorosłą Elizabeth, która żyje w zgodzie z innymi ludźmi, naturą i co najważniejsze - Bogiem. Zmieniał swój ubiór, nie rozstawałam się z podręcznym pismem świętym i różańcem. i teraz wiedziałam, że naprawdę żyję, a przynajmniej wiem, że będę żyła nawet po śmierci. W końcu, aby trafić do raju trzeba się napracować.
Dosłownie przed chwilą wróciłam z kościoła, a teraz zamierzałam posiedzieć na ławce w altance oddychając świeżym powietrzem i i przyswajając sobie Dobrą Nowinę. Tak, teraz musiałam skupić się tylko na tym, bo to było najważniejsze. Nie na przyjaciołach, ani rodzinie, którzy powinni to zrozumieć i mi przebaczyć chwilowy brak zainteresowania, lecz na Kościele, Jezusie i życiu wiecznym. Inaczej umrę prędko i nie odnajdę się po śmierci.
avatar
Effs
~ * ~


Powrót do góry Go down

Altanka - Page 3 Empty Re: Altanka

Pisanie by Charlie Wto Cze 07, 2011 7:42 pm

/z pupy : )

Przez ostatnie parę godzin w moim życiu nie zmieniło się nic. Dalej nic nie robię i dalej na mnie krzyczą, ze nie robię postępów. Czy ci ludzie naparwdę nie rozumieją, że na świecie jest tyle innych, wazniejszych rzeczy do roboty? A wazniejsze niz trenowanie talentu jest chyba wszystko!
-Hej, Effs-zawołałam już kilka metrów przed altanką, kiedy tylko ją dostrzegłam. Podbiegłam do niej i cmoknęłam w policzek na przywitanie.
-Co.. słychać?-zmarszczyłam lekko brwi, kiedy tak się jej przyglądałam. Wyglądała po prostu inaczej niż zwykle i to, jak dla mnie, było niepokojące. Niepokojące, głownie dlatego, ze spodziewałam się teraz usłyszec o jakimś balu przebierańców, na który nie zostałam zaproszona. I tak nie powiedziane, ze bym poszła, ale miło być uznawanym w gronie ludzi, z którymi się mieszka.
Z jednej doniczki wyciagnełam garść żwiru i zaczełam nim rzucać w pałaki tworzące altankę.
-Gówniane.-mruknęłam, kiedy nie trafiłam po raz enty.
Charlie
Charlie
the unicorn


Powrót do góry Go down

Altanka - Page 3 Empty Re: Altanka

Pisanie by Effs Wto Cze 07, 2011 8:14 pm

Zerknęłam na nadchodzącą postać znad Pisma Świętego i gdy tylko zobaczyłam kto idzie szybko je zamknęłam i spojrzałam uśmiechając się miło do Charlie.
- Elizabeth - Powiedziałam, gdy podeszła wystarczająco blisko. Nie miałam nic do tego, że pocałowała mój policzek, ponieważ to nie był żaden grzech. Ale muszę jeszcze to później sprawdzić. Nie jestem pewna czy nie będę musiała się z tego wyspowiadać... - Od teraz nazywaj mnie Elizabeth, nie żadna Effy - Dokończyłam.
- A wiesz, u mnie wszystko w porządku. Przed chwilą wróciłam z kościoła. Mam nadzieję, że ty też ostatnio byłaś. Wiesz, teraz naprawdę się nawróciłam. Nie rozumiem, jak mogłam kiedyś żyć tak bardzo grzesząc. Ale teraz jestem nowa ja. O, i za niedługo pełna godzina. Będę musiała zmówić różaniec. - Bo w końcu to, że zmieniłam odrobinę swoje poglądy na świat nie zmieniło do końca mnie i mojego charakteru. Kościół nic nie mówił o tym, aby grzechem było to, że dużo mówię.
- Nie używaj takie słownictwa - Napomknęłam ją krzywiąc się lekko.
avatar
Effs
~ * ~


Powrót do góry Go down

Altanka - Page 3 Empty Re: Altanka

Pisanie by Charlie Wto Cze 07, 2011 8:30 pm

Zaśmiałam się. Każdy normalny człowiek tak by zareagował.
-Elizabeth? Co złego w Effy?-patrzyłam na nią trochę pobłażliwie. -Effy, Effy, Effy.-powtrzyłam dobitnie, sugerując tym samym, ze raczej ciężko będzie mi przerzucić się na Elizabeth.
-Nie chodze do kościoła. Przecież jestem buddystką. Chyba.. kiedyś byłam. Teraz już sama nie wiem. -Zastanowiłam sie chwilę nad tym, ale jednak nie wymyśliłam niczego konkretnego. Nie miałam czasu na koscioły, na medytacje, na nic. No i zwykle wychodziło na to, ze jestem niewierząca. A pzrecież wierzę. W jakąś tam siłę wyższą na pewno. Mozna to nazwać Bogiem. Nawet całkiem dowcipnym Bogiem, skoro zesłał na nas takie 'talenty'.
-Co się dzieje z różańcem kiedy śpisz? Co godzinę wstajesz?-zapytałam normalnym tonem. W końcu nie miałam nic przeciwko temu w jaki sposób kto jest wierzący. Było dziwnie z taką Effs, ale jeszcze do zniesienia.
Charlie
Charlie
the unicorn


Powrót do góry Go down

Altanka - Page 3 Empty Re: Altanka

Pisanie by Effs Czw Cze 09, 2011 3:09 pm

- Wszystko jest złe w Effy. Kiedyś wstydziłam się swojego imienia, ale teraz już nie. To wspaniałe imię i muszę o nim pamiętać. Więc nie nazywaj mnie Effy, tylko Elizabeth - Powiedziałam dalej uśmiechając się miło. W końcu trzeba być sympatycznym, a negatywne emocje prowadzą nas nie w tą stone, w którą powinniśmy iść. Nie rańmy ludzi!
Otworzyłam szeroko oczy słysząc jej kolejną wypowiedź.
- Jak to nie wiesz? Wiara to najważniejsza rzecz w życiu człowieka. Musisz wybrać, moja droga. Wiesz, pójdziesz ze mną za niedługo do kościoła. - Powiedziałam z bardzo poważną miną. Nie potrafiłam sobie wyobrazić siebie bez wiary. To okropne. Nie wiedzieć kto odpowiada za te wszystkie dobre rzeczy, które spotykamy na swej drodze.
- Właśnie! W końcu nie mogę wstawać co godzinę, tak więc przed i po spaniu odmawiam różaniec po pięć razy.
avatar
Effs
~ * ~


Powrót do góry Go down

Altanka - Page 3 Empty Re: Altanka

Pisanie by Charlie Pią Cze 10, 2011 8:06 am

Przyglądałam się jej z co raz większym zdziwieniem i co raz bardziej rozbawionym uśmiechem. Nie chciałam sobie z niej kpić, bo kwestia jej wiary była nie moja sprawą, ale to wszystko było do niej takie niepodobne! Dlatego jak miałam zachowac kamienną twarz? Chyba po cichu liczyłam, ze zaraz powie 'żartowałam'.
-Effy jest w porządku. Myślisz, ze jak mówili do Jezusa to nigdy nie zdrabniali jego imienia? Na pewno mówili 'Hej, Jez, chodź na ryby', 'J, wystrugaj nowy taboret do kuchni'. I takie tam.-wymyśliłam i w sumie byłam przekonana o swojej racji. W końcu którzy rodzice nie zdrabniają imion swoich dzieci? Moi zdrabniali i swoje pełne imie słyszałam w sumie tylko przy sprawdzaniu listy obecności od nauczycieli, ktorzy jeszcze mnei nie znali. Potem i tak każdy przerzucał się na Charlie.-Czy jeśli nie będe mogła przyzywczaić się do Elizabeth, to mógę mówić 'ej ty'?-zapytałam całkiem poważnie. Co prawda to nie było tak, ze 'Elizabeth' nie przejdzie mi przez gardło, czasem tak mówiłam, ale tylko w ramach jakiegoś droczenia się.
-Eff..lizabeth-poprawiłam się w porę!-Ja chyba nie chcę wybierać. Przecież tak mi dobrze. Twój kościół nic mi nie da, chyba że maja darmowe poczęstunki.-westchnęłam. Niby w zaciągnieciu do kościoła nic złego, ale się pytam PO CO. Wolałam tarzać się w błocie.
-Skad u ciebie ta.. nagła zmiana? Justin też tak ma?-w koncu byli rodziną i moze to u nich rodzinne. Szkoda mi było trochę. Nie żałowałam im nawrócenia, ale jak teraz mogliśmy spędzać czas w jakiś zabawny sposób, kiedy oni co godzinę odmawialiby różaniec.
I to było straszne, bo nawet nie zdązyła mi odpowiedzieć. Wybiła pełna godzina, a Eff zabrała sie za różaniec. Uciekłam.

/gdzieś :)
Charlie
Charlie
the unicorn


Powrót do góry Go down

Altanka - Page 3 Empty Re: Altanka

Pisanie by Venus Czw Cze 23, 2011 4:07 pm

/tu

Nie wyspałam się. Siedziałam pół nocy w klubie, a raczej w pubie, bo równać tego z klubem nie można. Kolejną część nocy siedziałam z nadpobudliwym chłopcem, który rączek nie umie trzymać przy sobie. Bo albo je za mocno wyciąga, albo w ogóle nie wyciąga. I może ma problem z oceną sytuacji? Och, nieważne. Gdybym zaszczycała swym myśleniem każdego, który tak robi, musiałabym wykorzystać całe 24 godziny na rozmyślanie o tym, iż nikt mnie nie rozumie. Ale cóż, jestem jednostką idealną. Jedynie Mars mnie rozumie... tylko jest taki problem, że Mars jest moim bratem. Więc nie ma zbyt dużych szans na to, że będę szczęśliwa. Tak naprawdę, to rodzice zrobili nam okropną krzywdę! Venus i Mars, Afrodyta ze swoim Aresem. To wszystko przez tyle stuleci grało. A oni zrobili sobie żarty ze swoich dzieci. I myśleli, że nic się nie stanie, jak nazwą rodzeństwo imionami największych kochanków? Oczywiście, że się stanie. Złamią moje serce. Bo ja mam serce, zaprzeczam wszystkim plotkom, jakobym nie posiadała owego. Porzućmy problem mojego brata. Lepiej jak w ogóle o nim nie myślę. Albo jak jest obok. Ale nie ma, tak? Więc, porzucamy. Jesteśmy przy tym, że jestem zmęczona. Dlatego wyszłam na dwór. Niechaj Helios podziwia mą cudną urodę, a może da mi trochę energii. Siedziałam, a właściwie półleżałam w altance. Z dłonią ułożoną na czole w wręcz nienaturalnym geście. Jednym z tych, jakie spotykamy na obrazach czy rzeźbach. Helios, kurwa.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Altanka - Page 3 Empty Re: Altanka

Pisanie by Go?? Czw Cze 23, 2011 4:26 pm

Miałem ciężką noc. Długo nie mogłem usnąć, a kiedy w końcu udało mi się utonąć w ramionach Morfeusza, dopadły mnie koszmary, które nękały mnie przez kolejnych kilka godzin. A tak przynajmniej mi się wydawało, przecież sen trwa kilka sekund, jak nie krócej! Nie wiem i nie interesuje mnie to. Fakt, że obudziłem się po 4 godzinach zalany potem. I za cholerę zasnąć już nie mogłem. Dlatego wstałem o tej 5 godzinie i zrobiłem sobie kawę. Tak, potrzebowałem kofeiny. Ba! byłem od niej uzależniony! Chociaż naukowcy twierdzą, że nie można być uzależnionym od kawy... whatever. Zapaliłem papierosa na uspokojenie, bowiem nadal drżałem. Kiedy nieco otrzeźwiałem, otworzyłem szafę, wyciągając jakieś wczorajsze ciuchy. Co się będę przystrajał, tym bardziej że i tak nigdzie nie wychodzę.
Zmieniłem zdanie po południu, kiedy już miałem dość tych czterech ścian. Nawet nie potrafiłem się skupić. Pół dnia przeleżałem na łóżku, wpatrując się w sufit. Kreatywne zajęcie, ale szybko się nudzi. Ubrałem zakurzone trampki i wyskoczyłem z pokoju. Nie patrzyłem na to gdzie idę. Ufałem swoim nogom, pozwoliłem im ponieść się tam gdzie chcą. A co.
Dotarłem do parku. Właściwie to miałem go minąć, gdy tylko spostrzegłem długą alejkę, która przez pewną sytuację źle mi się skojarzyła, ale zobaczywszy piękną blondynkę siedzącą, a właściwie to prawie leżącą w altance, postanowiłem trochę jej poprzeszkadzać. Będąc prawie przy niej, zorientowałem się, że ją właściwie znam. Z widzenia, ale znam. Na cześć byliśmy? Byliśmy. Więc można przyjąć, że się znamy.
Stanąłem nad dziewczyną, zasłaniając promienie słoneczne, które wpadały do altanki i delikatnie głaskały ją po twarzy.
- Cześć. - zagaiłem męskim, ale mniej poważnym, bardziej wyluzowanym głosem. Oparłem się o jedną z belek, które utrzymywały drewniany daszek altanki, wsadziłem ręce do kieszeni, oczekując jakiejś pozytywnej odpowiedzi. Dziewczyna z pozorów wydawała się wredna, ale jaka była naprawdę... nie wiedziałem. Miałem jedynie nadzieję, że nie będzie z nią żadnych problemów. Oczywiście, nie chodzi mi tutaj o jakieś "gierki", bo to jest dla mnie czysta przyjemność. Bardziej chodzi mi o spławianie, chociaż to w moim przypadku zdarzało się bardzo rzadko. No, proszę Cię... nie ma takiej kobiety na świecie, która potrafiła by się oprzeć takiemu przystojniakowi! Ah, ten narcyzm.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Altanka - Page 3 Empty Re: Altanka

Pisanie by Venus Czw Cze 23, 2011 4:43 pm

Narcyze. Lubię te kwiaty. Ten dureń, który nazwał od nich okropną cechę, która dotyka współcześnie połowę społeczeństwa, musiał pomylić narcyza z piwonią. Piwonie uwielbiają opowiadać o swoich cudnych płatkach, o tym jakie są całe rozłożyste i pociągające. A narcyz? Zazwyczaj stoi sam, nie ma się czym chwalić. Jest bardziej obrażalski, ale bynajmniej nie jest w sobie zakochany. Raczej wstydzi się tego, że naprawdę jest mu przykro, że nikt nie chce obok niego wyrosnąć.
Ja nie byłam narcyzem. Oczywiście, że chwaliłam siebie i swoje piękno, ale kto uważa mnie za brzydką, niech się tylko odezwie. Milczą. O, ktoś otwiera usta? Nie, to tylko z podziwu. Nie można nazwać narcyzem, kogoś kto jest pewien swojej atrakcyjności. Kogoś tak cudnego jak ja.
Jego nie mogłam nazwać narcyzem, bo... nie, mogłam go tak nazwać, a raczej nazwę go tak, jeżeli zrobi coś co będzie na to wskazywało. I nie pomoże mu ładna buzia, nie pomoże fajne ciałko. Pomogą komplementy i bukiety róż. Albo sadzonki, sadzonki wolę.
- Cześć - mruknęłam ciepło. Że też górę lodową stać na takie temperatury. Normalka, jak ktoś mówi takim głosem. Aż chciałoby się nazwać mój głos kobiecym, ale przecież to oczywiste, że mam głos jak anioł. A później przypomniałam sobie o tym, że moja pozycja nie wygląda na taką, przy której chłopcy będą się pilnować. I uśmiechnęłam się, bo czemu nie. Helios prawie wykonał swoje zadanie. - Dasz mi, ...? - zapytałam, bo dziś mam dzień rozpusty i nawet zapalę coś co nie jest wiśniowym djarumem. Takie zboczenie rodzinne. I nie pamiętałam imienia. Ale czy to coś zmienia? Nie był wszystkoruchającym Dymkiem, nie był durnym Cookiem. Mógł być.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Altanka - Page 3 Empty Re: Altanka

Pisanie by Go?? Czw Cze 23, 2011 4:54 pm

Zdziwiłem się, kiedy zapytała o papierosy. Skąd wiedziała, że palę? Czyżby zapach - a raczej smród - mnie zdradził? No tak, dzisiaj nie tylko wyglądałem, jakbym melanżował do 6 rano, ale także śmierdziałem jakbym całą noc pił gorzałę i palił najtańsze papierosy. Gdybym wiedział, że spotkam Venus, jakoś względniej bym się ubrał, przygotował. Przecież jak sama twierdziła, jest aniołem. A przy aniołach trzeba jakoś wyglądać.
Poza tym w blondynce było coś, co ciągnęło mężczyzn. Nie tylko uroda, ale Venus była jak magnez, który przyciągał innych, niezależnie od wielu aspektów. Królowa śniegu była niczym willa! A jak wiadomo wille, nawet jeżeli nie są doskonałe w 100 procentach mają w sobie moc przyciągania. I nikt wtedy nie patrzy na charakter.
Spojrzałem lekko na bok, dostrzegając kilka kolorowych kwiatków. Nie znam się na nich, więc nie wiem jak się nazywają. Ale ważne że są. Wykorzystałem swój talent i już po chwili trzymając ręce z tyłu, łapałem zbliżający się kwiatek. Pragnie komplementów i bukietów róż, to będzie miała... zacznijmy od tego, że która nie chce? Wiedziałem jak zachowywać się przy kobietach, inaczej nie potrafiłbym ich uwieść, wykorzystać i porzucić, prawda?
Wyciągnąłem szybkim ruchem ręki papierosy z kieszeni.
- Proszę. - Podałem jedną fajkę dziewczynie, dając przy okazji owego kwiatka. Niech sobie nie myśli, że się podlizuję. Co to, to nie. Piękne kobiety zawsze zasługują na komplementy. Poza tym jestem dżentelmenem... kulturalnym dżentelmenem. Ale potrafię być też niezłym sukinsynem.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Altanka - Page 3 Empty Re: Altanka

Pisanie by Venus Czw Cze 23, 2011 5:25 pm

To on nie palił? Haha, no to załóżmy, że przez to, że zadawała się z Jamesem mogła być wyczulona na punkcie zapachu. Albo kwiatki podpowiedziały swym drżeniem, że ktoś tu niepoprawnie pachnie. Sama ja pachniałam czasem tak. Ale dla kwiatków każdy papieros w moich ustach to jak cios w ich nieistniejące serduszka. Na szczęście kwiatki mają małą pamięć i nie wiedzą ile palę. Mało, tak dla bycia konkretnym.
Ależ oczywiście, że było coś, co mężczyzn tu ciągnęło! I to nie jedno coś, ale całe piękne ciało - które niewykorzystywane jest, o szkoda; śliczna buzia bez skazy, miękkie włosy, jasna cera, duże oczy, uroczy uśmiech... wymieniać dalej? Od małego paluszka, po czubek korony jestem najpiękniejsza, najcudniejsza, naj... dlatego mnie wszycy ubóstwiają. Bo jestem bóstwem. Ale nie narcyzem!
Nie zdążyłam nawet wziąć papierosa do ust, kiedy przed moimi oczyma pojawił się kolorowy kwiatuszek. Fioletowy, ale to nie był wcale fiołek. A co oznaczał? Że chłopiec stojący przede mną jest czymś zafascynowany. Mną? Och, na pewno. I wcale nie kazałam właśnie temu kwiatkowi dać się wyrwać. Nie, a nie.
- O, dziękuję! - ucieszyłam się i uniosłam na niego wzrok. Tak, byłam zadowolona. Już usiadłam, bo jak to wygląda, żebym leżała przed nim? Wystarczy tej rozpusty, nie jestem dziewczyną, która już mu się położyła i będzie tylko czekała. Na cokolwiek. Ale nawet pozwoliłam mu usiąść, wskazując dłonią zwolnione miejsce. - A już zaczęłam podejrzewać, że nie spotka się tu porządnych mężczyzn - pochwaliłam go leniwie przesuwając dłoń z papierosem do ust i czekając na zapalniczkę. I wielki komplement z mojej strony - nazwałam go mężczyzną.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Altanka - Page 3 Empty Re: Altanka

Pisanie by Go?? Czw Cze 23, 2011 6:02 pm

Kwiatka właściwie dałem bardziej z grzeczności niż z zafascynowania, ale to nie oznacza, że mi się Venus nie podobała. Każdy był nią zauroczony, nawet ten, który już oddał swoje serce innej kobiecie. Bo trudno, żeby idealna kobieta nie podobała się innym.
Dziewczyna jednym gestem zaprosiła mnie, abym usiadł obok niej. I tak bym to zrobił, nawet gdyby mi nie pozwoliła. Altanka jest dla wszystkich, nikt nie może nikomu zakazywać tutaj przebywania. Poza tym, gdyby mnie olała już na samym początku, ani trochę bym się nie przejął i walczył dalej. Potrzebowałem dzisiaj towarzystwa. Niekoniecznie miałem ochotę rozmawiać o sobie, o swoich przemyśleniach, emocjach, uczuciach i innych pierdołach. Chciałem, żeby ktoś trajkotał mi nad uchem jak katarynka. Lubiłem słuchać. Jestem bardzo dobrym słuchaczem i mam genialną pamięć. Zapamiętuje wszystkie szczegóły. Nic mi nie umknie!
Zobaczyłem, że czeka na ogień, dlatego też wyciągnąłem zapalniczkę. Pomogłem jej odpalić papierosa. Sam zaś po chwili wciągnąłem drugiego, aby jej potowarzyszyć. Powietrze między nimi zostało automatycznie zatrute. Wszędzie unosił się zapach nikotyny. Uwielbiam to. Zaciągnąłem się powoli papierosem. Zwykle paliłem szybko, ale tym razem postanowiłem się po delektować.
Delikatnie zmierzwiłem sobie dłonią włosy, coby lepiej prezentować się przy bogini, która była o dziwo dosyć zadowolona. Chyba pierwszy raz widzę, kiedy dziewczyna, która z charakteru przypomina "królową śniegu", się uśmiecha. A przynajmniej robi to tak szybko, już na początku konwersacji. Dobrze, że już na wstępie zyskałem jakieś dodatkowe punkty. Jest szansa, że jakoś się dogadamy.
- Czyli.. jest szansa, że jestem jedynym porządnym mężczyzną w tej szkole? - było to raczej pytanie retoryczne, a może nawet i stwierdzenie. Oczywiście, że jestem! Inaczej być nie może.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Altanka - Page 3 Empty Re: Altanka

Pisanie by Venus Czw Cze 23, 2011 6:20 pm

- Istnieje taka możliwość - odparłam mierząc go dziwnym spojrzeniem. Takich spojrzeń nie rozdaje się wszystkim. Czasem, kiedy mam ochotę na zabawę, lubię siedzieć w jadalni i bawić się takimi spojrzeniami z chłopcami. Może to stąd te absurdalne ploteczki o mojej rozwiązłości? Kiedy ktoś widzi mnie darzącą go takim spojrzeniem, od razu odpływa i ma ochotę tylko na jedno. A ja się śmieję, kiedy widzę ich podniecone miny. Jakby naprawdę sądzili, że mogłabym się zniżyć do ich poziomu. Nie ma takiej opcji. Ale czasem sprawiałam przyjemności nawet takim maluchom.
Tak jak teraz. Hektor nie był maluszkim, ale nie oszukujmy się - nie był jedynym mężczyzną w Rezydencji. A co Marsem. Co z Napoleonem. Co z Julkiem. Co z Tristanem. Co z Javierem. Ale na tą chwilę, ten krótki momencik był dla mnie jedynym mężczyzną. Jedynym, który od kilku tygodni dał mi kwiaty.
Przysunęłam papierosa do ust i po chwili wypuściłam biały kłębek ustami. Na filtrze odcisnęła się czerwona szminka.
- Jakie to uczucie? -rzuciłam. Ale właściwie mało mnie interesowała odpowiedź. Moja odpowiedź pewnie byłaby podobna. Na pytanie jak to jest być jedyną kobietą w Rezydencji? Pociągająca rzeczywistość.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Altanka - Page 3 Empty Re: Altanka

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Powrót do góry


 :: Rezydencja :: Zewnatrz :: Park

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach