Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Salonik z balkonem

+14
Maurycy
Gerda
Meredith
Misty
Heidi
Konstanty
Zoja
Yael
Will
Chupa
Lemon
Venus
Maureen
Mistrz Gry
18 posters

Strona 5 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5

Go down

Salonik z balkonem - Page 5 Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Elliot Sob Gru 31, 2011 12:15 am

Wybierając prezent dla Effy kierowałem się prostymi zasadami: by było to coś jak najbardziej kolorowego, dziewczęcego i żeby dało się to nosić by chwalić przed wszystkimi. Bo właśnie taka była Effy. Zawsze energiczna, zawsze uśmiechnięta. Może od czasu do czasu zbyt szalona, ale ogólnie trudno było znaleźć drugą taką. Była unikatem. Podobnie jak unikatem była Zoja, ale o niej nie potrafiłem teraz myśleć. Jeżeli bardziej zagłębiłbym się w to co do niej czuję, to Effy uznałaby mnie za jakiegoś wariata, a ja naprawdę nie chciałem sprawiać jej przykrości. Tak więc zarówno dla swojego dobra jak i dobra dziewczyny postanowiłem się ze wszystkich sił skupić właśnie na osobie Effs. Nie powinienem mieć z tym zbyt wielkich problemów, w końcu mogłem godzinami myśleć o kimś gdy jest tak fascynująca osobą jaką była ta tutaj.
- Pasuje do ciebie - przyznałem z dumą przyglądając się spince na jej głowie. - Podobnie jak prezent, który mi podarowałaś pasuje do mnie. Od zawsze chciałem się zainteresować gotowaniem, ale nigdy nie miałem motywacji. A ty bez słowa z mojej strony mi ją dostarczasz. Dziękuję - uśmiechnąłem się do niej naprawdę z wdzięcznością. Mówiłem prawdę, ale o wielu rzeczach mogłem powiedzieć w ten sposób. Że byłem nimi zainteresowany, ale nie miałem motywacji. Bo ja mam chyba jedynie motywację do tego by lokować swoje uczucia nie tam gdzie trzeba, a potem cierpieć z tego powodu. Cierpieć i przez to nie móc cieszyć się świętami. Nieszczęsny mój los.
Usiadłem na kanapie opierając się o podłokietnik i wzdychając ciężko. Jednak nie nadawałem się do rozmowy z Effy. Powinna jak najszybciej opuścić ten rejon wokoło mnie, który charakteryzuje się jedynie zgryzotą i nieszczęściem, zanim to na nią nie przejdzie. Niestety nie potrafiłem powiedzieć tego jej w prost, nie umiałem ostrzec przed zgubnym skutkiem przebywania w moim towarzystwie.
- Ja kocham święta. Po prostu coś nie do końca poszło tak jak zamierzałem i teraz nie wiem co zrobić. Czym zająć myśli. Effy? Chciałabyś być moim wybawieniem czymś mnie zająć?
Elliot
Elliot
~ * ~


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem - Page 5 Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Effs Czw Sty 05, 2012 11:18 am

Nie ogarniam w ogóle życia i nie mam na nic czasu, więc pewnie post będzie z masą błędów i w ogóle taki nieogarnięty bardzo. Ale specjalnie wpadłam tylko na chwilę na infie, aby Ci odpisać, bo wiedziałam ile czekasz na tego posta, więc uszanuj to proszę, bo Cię loffciam, bardzo, bardzo!<3 Jutro może będe już normalnie.
Wszystkie moje prezenty, które dostałam mi się straaaasznie podobały, ale w tajemnicy wam powiem, że prezent Elliota należał do tych pięciu najlepsiejszych! Ale nie powiem to nikomu, bo się ktoś jeszcze obrazi albo będzie mu przykro! A ja nie chciałam nikogo urazić. A tym bardziej w święta! To by było wyjątkowo okrutne, bo w te dni powinno się być miły dla wszystkim, radosnym i starać się roztaczać dobrą aurę, bo dzięki temu inni też będą szczęśliwsi! Dlatego ja postanowiłam dla nikogo nie być wredna ani nie sprawiać przykrości! I chyba mi to nawet wychodziło, bo jak na razie nie palnęłam jeszcze nic bezmyślnie! No tak, ale jeszcze... Oj tam oj tam, wierzę w siebie, a co!
- Och, to wspaniale! Jak już trochę popróbujesz to będziesz mógł ugotować coś mi, prawda?! To by było wspaniałe! - Wykrzyknęłam uradowana. Uwielbiałam gdy ktoś inny mi gotował, bo to zawsze mnie do tego zaciągali. Effy, zrób mi czekoladę. Effy, zrób mi kanapki. Effy, zrobiłabyś mi kawę? Ja wiem, że ode mnie to wymaga mniej fizycznej pracy, bo tylko się skupie i już, bach, jest jedzenie, no ale kurdę! To mnie wymęcza psychicznie i ludzie muszą to docenić, jak sie dla nich męczę!
Ale kolejnymi słowami Elliota trochę się zmartwiłam. W końcu ot było okropne, że ktoś go potraktował źle. Jak on tak mógł w ogóle? Elliot był taki słodki i niewinny i w ogóle taki cudowny, więc w ogóle tego nie rozumiał. Uch, co za potwory bez serca żyją na tym świecie.
- Ojej, bardzo mi przykro! Ale pewnie, z chęcią Ci pomogę! Możemy pójść zrobić coś głupiego, jak chcesz! A jakbyś chciał mi opowiedzieć co Cię złego spotkało to jestem cała do twojej dyspozycji!
avatar
Effs
~ * ~


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem - Page 5 Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Elliot Pią Sty 06, 2012 11:21 am

- Oczywiście, że ci coś ugotuję - odpowiedziałem automatycznie. Mogłem jedynie domyślać się tego jak dawno ktokolwiek ugotował, albo chociaż przyrządził coś Effy. Z jej talentem raczej bardzo dawno. Tak to już było, że jeżeli ktoś już coś mógł robić minimalnym kosztem, to inni zwyczajnie mu odpuszczali i zapominali o najważniejszych sprawach. No bo czy gotowanie dla kogoś z uczuciem nie jest ważne w życiu? Jak dla mnie jest. Już od małego mama gotowała nam, karmiła nas i robiła wiele różnych rzeczy, za co pokochaliśmy ją jak nikogo innego na świecie i uczucie do niej na zawsze w nas pozostanie. Przysłowie mówiące, że da się dostać od żołądka do serca ma bardzo silne korzenie, bez wątpliwości. - Daj mi tylko parę dni bym się przećwiczył w czymś i na pewno zaproszę cię na coś wspaniałego... - urwałem nagle. Przypomniało mi się jak skończyło się ostatnie moje zaproszenie kogoś na posiłek. Pewnie nadal leżał on porozrzucany po tamtym pokoju. Poczułem wstyd, że wszystko tak zakończyłem. Nie, że w przypływie agresji porozrzucałem wszystko po pokoju, ale że nie wyznałem swoich uczuć w jakiś delikatniejszy sposób. Jeszcze ten pocałunek! Co ja najlepszego zrobiłem?! Czy Zoja kiedykolwiek jeszcze na mnie spojrzy? Nie miałem najmniejszej ochoty mówić o tym na głos, ale doceniałem szczere chęci Effy, wręcz uznałem je za bardzo urocze. Ale ona cała była urocza i zawsze chętna do takiej bezinteresownej pomocy, że aż serce się radowało na jej widok. Niestety tym razem będę musiał jej odmówić. - Może innym razem ci opowiem, tym razem naprawdę zróbmy coś szalonego. - Wstałem i podałem rękę Effy by wstała razem ze mną. - Prowadź - poprosiłem.

/koniec?
Elliot
Elliot
~ * ~


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem - Page 5 Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Penelopa Czw Mar 29, 2012 10:18 am

//

Po raz kolejny wpadłam na ścianę. Zamknęłam się w sobie: nie mam nic. Nie mam. Nie umiem już robić tego co robiłam, doszło to do mnie. Gdybym umiała, nie musiałabym po raz kolejny siedzieć tu sama. Diena nie przyszła, nie mam jej nic do zaoferowania. Robbie nie przyszedł, nie widzi we mnie już kogoś komu zajmuje czas. On nie przychodzi nigdy, więc nawet nie mam co wspominać. Siedzę sama, dramatyzuję okropnie. To dopiero drugi dzień, przecież moi znajomi nie pokazywali się czasem nawet tygodnie. Wtedy miałam czas dla innych. Nie wstaję, nie patrzę w okno, nie robię czarów. Czekam, myślę. O, przyjdzie Sofia. W rozpaczy przeglądam szafę. Uśmiecham się krzywo. Przyjdzie Sofia. Więc spódniczka. Nawet nie wiedziałam, że mam takie kolory. Róże, różyczki, falbanki. Upinam włosy wysoko i łapię ją w drzwiach. Nie wiem czy mnie poznała, ale teraz wyglądamy wreszcie podobnie. Tylko różnimy się kolorem głowy. Znów się krzywo uśmiecham.
- Chodźmy - więc idziemy, do jej pokoju. Na korytarzu mijam chyba Maggie, patrzy na mnie zdziwiona. Dobrze, że nie widziałam się w lustrze. Powinnam spojrzeć w bok. Sofia i ja, jeszcze Robbie powinien dziś do nas dołączyć. Nawet na święta nie staram się tak bardzo. Siadamy naprzeciw siebie.
Wreszcie słońce pada na moją twarz. Nie, wcale nie wyglądam jak Sofia. W niej jest jeszcze dużo z dziewczynki. Ma ładną buzię, jej buzia promienieje. Słońce pokazuje jak jestem już zniszczona. Sucha skóra, podkrążone oczy, ciemny makijaż już nie chciał schodzić. Ciemne rzęsy, co piątej nie ma. Włosy coraz ciemniejsze, wcale nie są już niebieskie. Poobgryzane paznokcie. Blada skóra. Nikt nie mówił, że jestem ładna. Siadam jednak bardziej rozluźniona niż moja siostra. Opieram głowę na krześlę czekam co chce mi powiedzieć.
Penelopa
Penelopa
♥ ♥ ♥


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem - Page 5 Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Sofie Czw Mar 29, 2012 11:55 am

Zmiany. Zmiany. Sporo się zmieniało, długo można by wymieniać. Niebo w końcu pozbyło się szarej barwy, sprawiającej, że ciągle było ciemno. Słońce zdecydowało się o sobie przypomnieć. Ptaki, których śpiew obudził mnie o poranku, wraz z pierwszymi promykami wdzierającymi się do mojego pokoju poprzez szparę między zasłonką, a oknem. Zmieniłam się też ja. Nie byłam już tą samą Sofie, która chowała się w ciemnych kątach, lub we własnym pokoju, aby uniknąć nieprzyjaznego świata. Sama przyłapałam się na tym, że częściej się uśmiechałam, a rzadziej spuszczałam głowę. Jednego dnia doszło do mnie, że potrafiłam już zinterpretować poezję, która pięknie mówiła o miłości, która kilka, czy kilkanaście tygodni temu, zdawała się być taka obca i nieprawdziwa. Odczuwałam wielką potrzebę podzielenia się nią z kimś. Wypadło na Penelopę. Tym razem nie bałam się powiedzieć jej o swoich uczuciach, nie przeszło mi nawet przez myśl, że mogłaby mnie wyśmiać, przebijając przy tym tęczową bańkę, w której ostatnio żyłam i w której było miejsce dla jeszcze jednej osoby, która obecnie tworzyła wspaniałą muzykę daleko stąd.
Wysłałam Penny krótką wiadomość. Nie było potrzeby tracenia wielu pięknych słów. Te dopiero niebieskowłosa miała usłyszeć. Zapięłam zamek łososiowej sukienki w mlecze, zawiązałam sznurówki butów i splotłam długie włosy w luźnego warkocza. W pośpiechu wyszłam z pokoju, kierując się w stronę tego, w którym mieszkała siostra. po drodze nie mogąc pozbyć się uśmiechu, który ciągle cisnął się na moje usta. Nie mogłam się tak nieustannie szczerzyć. Penny mogłaby pomyśleć, że ktoś dosypał mi do soku czegoś co spowodowało taką znaczną zmianę. W końcu stanęłam pod jej drzwiami, do których delikatnie zapukałam i zaraz dziewczyna ciągnęła mnie w stronę jakiegoś innego miejsca. Nie opierałam się. Opadłam lekko na poduszki, zginając blade nogi i przyjrzałam się siostrze. Powinna na nowo zafarbować włosy. Błękit zanikał, ukazując więcej naturalnego koloru suchych i zniszczonych włosów. Mimo wszystko, wyglądała wyjątkowo ładnie, nawet dla mnie, kiedy zawsze widziałam w niej jedynie wrak, który rzadko kiedy ukazywał pozostałości dziewczęcości. Dziś było inaczej.
Wzięłam głęboki oddech. - Jestem zakochana. - dwa krótkie słowa, które zdawały się mieć niesamowitą moc wypłynęły z moich ust, sprawiając, że te znów rozciągnęły się w uśmiechu. Nie potrzebowałam odpowiedzi ze strony Penelopy. Wystarczyłoby mi, gdyby na mnie spojrzała, uśmiechnęła się.
jakiś nijaki ten post ;c
Sofie
Sofie
zagubiona


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem - Page 5 Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Penelopa Czw Mar 29, 2012 12:06 pm

- Więc? - zakochana. Czyli jaka, patrzę na ciebie ale co mi pokazujesz? Skaczesz, uśmiechasz się, promieniejesz. Jak pięknie. Mogę już iść? Przygryzam usta, w tej zgryzocie będzie mi teraz się obracać. Kiedyś to musiało nastąpić prawda? Cudowne dziecko, gdzie ona sama przeciwko całemu światu. Robbie będzie następny, on jest tak samo ciepły jeszcze więcej potrzebuje miłości. Penelopo, znów jesteś ostatnia. Tak, wiem, który to raz jeszcze powtórzę?
Próbuję rozplątać ściśnięte wokół ciała ramiona. No już, wesprę ją, przecież widzę, że tego chce. Ale przecież nie mam już mocy, nie wiem czego chce. Patrzę, patrzę. A, tak byłam rozluźniona. Jedno słowo i stałam się kulką zimnych kolców.
Spojrzę na nią. Uśmiechnięta. Wezmę wdech, krzywy uśmiech. Ciśnie mi się na usta pytanie ile razy już zdjęła przed nim sukienkę, ale szybko się powstrzymuję. - To odwzajemnione uczucia?
Nie jestem pewna ile oczekuję. Sofia nie należy do osób, które warzą sobie złą karmę. Najwyraźniej to ja zabrałam im całą. Oni będą świętować, ja będę przeklęta. Niczym baranek, wezmę na siebie wszystko, pobrudzę futerko. Potem mnie zabijecie, zjecie, wypijecie. Ładnie Sofi w tej sukience. Ładnie jej w uśmiechu.
Penelopa
Penelopa
♥ ♥ ♥


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem - Page 5 Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Sofie Nie Kwi 01, 2012 5:14 pm

Zwątpiłam. Brak aprobaty na twarzy Penny nieco mnie zniechęcił. Miałam wrażenie, że malowało się na niej również rozczarowanie. Oczekiwała szalonej historii, a ja jedynie odczuwałam potrzebę podzielenia się tym jakiego szczęścia dane mi było doświadczyć.
Poczułam się nieco zmieszana. Trochę poddenerwowana. Przyjrzałam się swoim dłoniom, zaczęłam bawić się przywieszką od bransoletki. - Tak. - odparłam krótko. Miałam ochotę o wszystkim jej opowiedzieć. O najdrobniejszym geście z jego strony. O tętnie, które przyspieszało za każdym razem, gdy widziałam Antoniego. O tym, że nagle wszystko stało się przepiękne i przyjazne. Fałszywy uśmiech, który wykwitł na jej ustach zniechęcił mnie. - I tak tego nie zrozumiesz. - powiedziałam z wyrzutem, bardzo cicho, ze spuszczoną głową. Nie miałam w zwyczaju odzywać się w taki sposób do siostry. Ale teraz coś się we mnie odezwało. Coś, czego nie potrafiłam powstrzymać. Uniosłam głowę, przygryzając nerwowo wargę. - Nawet nie wiesz, co oznacza kochać. - spojrzałam na nią z czymś, co podobne było do odrzucenia, niechęci. Powinna na siebie spojrzeć. Siliła się, żeby się uśmiechnąć, co powinno być czymś zupełnie naturalnym. Na pewno chętnie by stąd poszła, zamykając się na kolejne kilka dni w swoim pokoju, robiąc tam nie wiadomo co.
No proszę, powiedz coś Penelopo. Powiedz mi jak fatalnie się mylę. Powiedz, że doświadczyłaś czegoś takiego jak miłość. Przestań chować się za tym fałszywym uśmiechem. Pokaż choć raz, że coś cię interesuje.
Sofie
Sofie
zagubiona


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem - Page 5 Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Penelopa Nie Kwi 01, 2012 9:39 pm

Dlaczego mam wrażenie, że to zgaszone światło to moja sprawka? Świeciła niczym latarnia nadzieji, a teraz znów zgaszona: siedzi. Ale gdzie jesteś myślami? Jeżeli z nim to przywołaj światło spowrotem. Było mi ciepło w plecy.
-Dobrze, że ty wiesz- szydzę, mam gdzieś słowa. I ostrza, które za sobą ciągną słowa. Nie, wcale nie. Szydzę, bo wiem, że ona nigdy nie zrozumie. Ona ma szczęśliwą miłość, narażoną na radosne dni rozpoczynane wesołymi piosenkami. Droga którą będzie szła będzie prosta, a on wysypie jej kwiat pod stopy. Zazdrość. Podświadomie zazdroszczę, świadomie rozróżniam dopiero kolory. Zazdrościłam jej całe życie. Ona była zbyt dobrym dzieckiem. Udana. Wierzę w równowagę, więc rozumiałam jaka jest moja rola w tym świecie. Musiałam zrównać się złem z dobrem jakie tworzyła dwójka mojego rodzeństwa. Oni mieli mieć wszystko. Mi zostało kulawe uczucie, którego nigdy nie będę w stanie konsumować. Nawet na to nam nie pozwolono. Mam go w ustach innych, w dotyku obcych. Nigdy jego. Jego osoba mnie odrzuca, jego osoba jest dla mnie desruktywna. I nic to, gdyby tylko o to chodziło - mogłabym dla niego poświęcić wszystko. Ale ja on jest na łańcuchu i za szklanymi drzwiami. A ja zostałam w pokoju z gąbkami. Nasączonymi octem. Zaciskam się ciaśniej, ale nie mówię. Nie mówię o takich rzeczach. -Powiedz mi o tym
Sprawię jej przyjemność. Skoro nie mam daru zrobię chociaż to co wydaje mi się, by ona mogła pragnąć. Lecz wkąd mam wiedzieć, skoro nie mam żadnych podpowiedzi?
Piękna ma siostra, księżniczka. Układam głowę na oparciu i patrzę na nią z boku. Wygodnie siedzę zwrócona do niej kolanami. Nogi wciągnęłam na kanapę. Ona ładnie się porusza. Ma czerwone usta.

Penelopa
Penelopa
♥ ♥ ♥


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem - Page 5 Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Sofie Pon Kwi 02, 2012 7:05 pm

Słowa, które rozbrzmiały w mojej głowie sprawiły mi ból. Poczułam uścisk w klatce piersiowej. Ale to nie smutek. To raczej rozczarowanie. Ale najgorsze było to, że szydercze słowa dały mi do zrozumienia, że tylko się łudzę. Co jeśli przez ostatnie kilka tygodni żyłam poza rzeczywistością? Co jeśli to tylko to, co wyobrażałam sobie po zamknięciu oczu stało się tak piękne, że zdawało mi się być prawdziwe? Nie. Nie. To niemożliwe. To przecież było realne. W stu procentach. W dwustu. Jak najbardziej prawdziwe.
Pokręciłam głową, zaprzeczając swoim własnym przemyśleniom. Przyjrzałam się jej. Siedziała tak, zupełnie nie poruszona. Jak zwykle, okrywając się tą peleryną obojętności. - Nigdy nic Cię nie obchodzi. - zacisnęłam zęby. Oczekiwałam tylko szczerego uśmiechu, który pokazałby mi, że Penny cieszyła się z mojego szczęścia. A może nie? Może czekałam tylko na dowód, który dowiódłby jej obojętności i braku jakichkolwiek uczuć?
Powinnam się powstrzymać. Powinnam to zignorować, po raz kolejny, uważając, że przechodziła przez ciężki okres i nie stać ją było na zawracanie sobie głowy moimi sprawami. Mogłam odprowadzić ją do pokoju. Może znaleźć jej coś do jedzenia. Uczesać jej włosy. Ale robiłam to już wiele razy. Dosyć.
- Cokolwiek bym powiedziała, jedynie wzruszyłabyś ramionami i krzywo uśmiechnęła. Gdybyś mnie rzeczywiście kochała, mogłabyś zdobyć się na szczery uśmiech. Lub po prostu jakieś miłe słowo. Ale ty nie potrafisz. - niedowierzanie wymalowało się na mojej twarzy. Niedowierzanie, kiedy dojrzałam, że jeśli to co mówiłam było rzeczywiście prawdą, oznaczało, że połowa mojego życia była odrzucającym kłamstwem.
Proszę Penelopo, zaprzecz.
Sofie
Sofie
zagubiona


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem - Page 5 Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Penelopa Sro Kwi 04, 2012 3:10 pm

Zamrugałam powoli. Nie, nie chciała mnie męczyć swoimi opowieściami. I dobrze, chociaż wiem, że nie tak powinno być. Powinnam się cieszyć z jej szczęścia, gratulować, polubić jej miłość. Tak jak siostra. Zamiast tego zazdrościłam jej każdego przesiąkniętego radością słowa, wypływającego z jej uśmiechniętych ust. Dlaczego ona..? Dlaczego nie ja..?Kręciło się w mojej głowie.
Sophia pewnie wcześniej nie zauważyła: ona jest zbyt niewinna, by podejrzewać mnie o podobne myśli. Ale ja jej od zawsze zazdrościłam w pewien sposób. Poza tym, byłam środkowym dzieckiem. Czyli nie najstarszym i nie najmłodszym. Środkiem. O którym zawsze ktoś zapominał. W moich myślach pojawiła się każda z pięciu zagubionych myśli opisujących pewne wydarzenia. Robbie z pucharem za najładniejszy uśmiech, Sofia z dyplomem klejącym się od szóstek, Robbie i Sofia śliczne prymusy z rodzicami. Ich wierne kopie. Gdyby moja matka nie czuła, pewnie stwierdziłaby, że jestem jakimś niepotrzebnym dodatkiem. Ale wyręczyłam ją w tym i sama to zauważyłam.
Nie cieszę się z jej szczęścia. Trwoga. Kłamstwo. Przejeżdżam spojrzeniem po obrazku jej twarzyczki. Czy jest szczęśliwa, skoro tak mówiła o swoim stanie? Nie wiem, czy kiedykolwiek się dowiem. Uśmiechnęłam się, lecz w odpowiedzi na jej oskarżenia. - Mam się śmiać Noortje? - zwróciłam się do niej drugim imieniem, którym zwykłam ją dawno dawno temu jeszcze przezywać. Nie wiem dlaczego, wciąż wydawało mi się, że to ją drażni. A może tylko sposób w jaki ją przezywałam. - Chociaż bym chciała nie mogę się uśmiechać. Jestem bezużyteczna: zabrali mi moc. - wzruszyłam ramionami, przenosząc uwagę z niej na siebie. To lubie.
Penelopa
Penelopa
♥ ♥ ♥


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem - Page 5 Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Sofie Pią Kwi 06, 2012 8:18 pm

Usłyszałam swoje drugie imię. Nikt go nigdy nie używał, bo ci którzy mnie znali doskonale wiedzieli jak bardzo mnie drażniło. Było takie... nie moje. Miałam je tylko dlatego, że rodzice uważali iż powinnam mieć dwa imiona, ale nie miało dla mnie żadnego znaczenia. Skrzywiłam się trochę, ale postanowiłam ukryć ten grymas.
- Nie mów tak. To, że nie masz mocy nie oznacza, że jesteś bezużyteczna. Moc to przecież nie wszystko czym jesteś. - pokręciłam głową, trochę z niedowierzaniem. Chociaż szczerze mówiąc, trochę zaprzeczałam sama sobie. Nie wyglądała na szczęśliwą. Wręcz przeciwnie, całkowicie niezadowoloną z życia. Samą. Może to właśnie przez to, że wszystko bazowała na swojej mocy, tak naprawdę nie miała teraz nikogo i siedziała tutaj, na przeciwko mnie, nie zaprzeczając mi kiedy wytykałam jej, że nigdy nie doświadczyła miłości.
Wypuściłam powietrze przez rozchylone usta. Brakowało mi słów. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Miałam mętlik w głowie. Ze swojej własnej winy. Sama zaczęłam rozgrzebywać sprawy, które zdawały się być idealnie poukładane.
Oparcie kanapy było niewygodne. Odciskało mi się na plecach. Spuściłam wzrok, znów przyglądając się swoim dłoniom. Okropnie nieprzyjemna cisza. Zaczęłam zdrapywać lakier z paznokci. Minęło kilka sekund, które zdawały się być dla mnie długimi minutami. Miałam ochotę wstać, wrócić do swojego pokoju lub poszukać ramion Antoniego, w których mogłabym się schować. Ale nie byłam taka, nie potrafiłam. Siedziałam więc nadal na sofie. Spadł mi srebrny pierścionek. Schyliłam się, żeby go podnieść.
Zakłopotanie i rozczarowanie. Wszystko nie tak jak planowałam.


Ostatnio zmieniony przez Sofie dnia Sob Kwi 07, 2012 10:26 am, w całości zmieniany 1 raz
Sofie
Sofie
zagubiona


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem - Page 5 Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Penelopa Sob Kwi 07, 2012 10:01 am

Kiedy obserwujesz swoją własną siostrę, myślisz, że zawsze będzie ci bliska. A ona, która boi się ciebie, nie chce z tobą o niczym rozmawiać, ona jest Ci dalsza teraz niż kiedykolwiek wcześniej. Ona, która martwiła się o ciebie, która dbała, byś po imprezie nie spała na wycieraczce. Zero wzajemności w tobie, dlatego wciąż siedzisz i czekasz. Biernym słuchaczom niemiłe są radosne nowiny. Bądź to niesącym są one niemiłe, gdy nie otrzymują odzewu. Penelopo, patrz. Nie patrzy, widzi za to że milczy jej klon. Czy gdyby wyprała swoją głowę byłyby identyczne? A gdyby i Robbie stanął obok nich, czy stworzyliby grupę klonów. Oni mali, oni słodcy. Ona niezbyt, ona czeka. Nic siostra nie mówi, ale Penelopy to nie drażni. Cisza ją konserwuje. Rzadko kiedy pozwala sobie na ciszę. Nigdy nie siedziała tak długo tak szczęśliwa w nieszczęściu. Później już będzie pamiętała, jakie to uczucie. Penelopa konserwuje uczucia. Biernie je przyjmuje, lecz zatrzymuje. Reagowanie byłoby zbyt bolesne, a bycie skarbcem jest jej milsze. Wielka w Penelopie leży namiętność, oddaje ją jednak nieodpowiednim osobom. Tak, ona wie. Ale zbyt dużą trudność sprawiało by jej oddawanie jej tym do tego przeznaczonym. Oni są nieosiągalni, choć często z nimi przebywa. Delikatne relacje, trudne do ogarnięcia.
Pierścionek. Tego jeszcze nie grali. To nie jest pierścionek zaręczynowy, lecz migocząca obietnica. Uczuć, tak głębokich, że pojąć tego Penelopo nie zdołasz. I powtarzamy ci to wszyscy, aż zrozumiesz, że to co cie niszczy to nie miłość.
-Wiesz, że srebro wieńczące dwa palce to więzienie na światów tysiące. A gdy już raz uczynisz to swemu sercu nigdy już potem nie wrócisz? - smutne twoje lico, smutne jesteście do siebie niepodobne. Dopiero gdy uśmiechem się przyozdobicie widać jak wiele was więzów łączy. Przychyla się Penelopa i całuje siostrę w policzki oba. -Tak mi szkoda- tak jej szkoda, że już jutro znów będzie niebieskowłosa, a Sofia zostanie z pierścionkiem. -Na moje oko nie jesteś gotowa, by mówić? Nie mylę się, pewnie się mylę. Lecz cóż, przecież już nie wiem. Nie dowiem się, bo nie mam na czym polegać.- puszcza siostrę, ale wyczywa na dłoni pierścionek, ogląda. Ogląda.
Penelopa
Penelopa
♥ ♥ ♥


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem - Page 5 Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Sofie Sob Kwi 07, 2012 11:05 am

Niepotrzebnie moje palce wędrowały do tego pierścionka. Gdyby tego nie zrobiły, nie zsunąłby mi się z palca i Penelopa by go nie zauważyła. Nie miał dla mnie większego znaczenia, ale brunetka jak zwykle wyolbrzymiała wszystko, co widziała. - Ale Penny, to tylko zwykły pierścionek. - odparłam cicho, wsuwając go z powrotem na swoje miejsce. Złączyłam ze sobą dłonie, przykrywając kawałek srebra.
- Do czego miałabym wrócić? Do przykrej rzeczywistości, w której byłam zupełnie sama? - pokręciłam głową. Smutek wypełniał moje serce. Ona tego nie widziała. Nie zauważała zupełnie niczego poza tym, co tyczyło się jej. Zero wdzięczności za to, że byłam przy niej, gdy się przewracała i sama obijałam sobie kolana, starając się ją podtrzymać.
- Jestem gotowa. Ale po co marnować słowa, skoro słuchać nawet ich nie do siebie nie weźmie? - Ironia. Ironia w moim głosie, choć tak rzadko można było ją usłyszeć. I coś jeszcze. Gorycz. I wyrzut. Tak właśnie.
Podniosłam się z kanapy, odsuwając się od Penny, której obecność po raz pierwszy w moim życiu sprawiała, że się dusiłam. Nie mogłam oddychać. Peszyła mnie i równocześnie odrzucała. Przyjrzałam się jej. Nie było w niej nic człowieczego, poza wyglądem. Żadnej empatii. Wyglądała jak wrak, wyprany z jakichkolwiek uczuć. Skupiona na sobie, nic nie widziała. Miała wielką czarną dziurę zamiast serca, która wciągała całą radość z życia. Nie, nie tylko jej własną. Także i moją. Ta pustka w jej spojrzeniu, co chwilę przesuwającym po mojej twarzy.
Otarłam delikatnie wierzchem dłoni jeden z policzków, w który mnie ucałowała. - Niepotrzebne to wszystko. Wróć do swojego pokoju. Schowaj się przed wszystkim, tak to robisz zawsze. - teraz zobaczyłam jaka była. Zbyt słaba, żeby wytrzymać z rzeczywistością. Tworzyła iluzję, aby jej świat wyglądał tak jak tego chciała. A gdy straciła moc, nie wiedziała, co ze sobą zrobić.
Sofie
Sofie
zagubiona


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem - Page 5 Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Penelopa Sob Kwi 07, 2012 11:20 am

Uśmiechnęła się zdawkowo. Jakby chciała już zadać pytanie. Sofio, a ty wiesz do czego doprowadzisz? Kiedy już skończy się bajka, czy wiesz co nastąpi? Teraz cię odrzucam, ale gdy nadejdzie ten czas wspomnisz na mnie. Czy będziesz czuć się podobnie? - Jeżeli to ja nic nie rozumiem, to ty jesteś w tym życiu tylko pyłem. Niezdolnym do zrozumienia. - powiedziała cicho, wstaje również. Siostro, nie widzisz mnie? Już nie chcesz pomagać? Zapomnisz tak łatwo. Więc jeżeli z nas dwóch ty mnie oskarżasz o brak uczuć, to jesteś teraz potworem. Bo zostawiłaś chorego śmiertelnie. Zakołysała się, westchnęła, odpłynęła. I wróciła, ale nie do pokoju swojego. Do innego trafiła.
Penelopa
Penelopa
♥ ♥ ♥


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem - Page 5 Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 5 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach