Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Salonik z balkonem

+14
Maurycy
Gerda
Meredith
Misty
Heidi
Konstanty
Zoja
Yael
Will
Chupa
Lemon
Venus
Maureen
Mistrz Gry
18 posters

Strona 1 z 5 1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Salonik z balkonem Empty Salonik z balkonem

Pisanie by Mistrz Gry Wto Sty 25, 2011 12:08 am

Salonik z balkonem Tumblr_lfilipfSUO1qcfl10
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Maureen Wto Sty 25, 2011 6:24 pm

/skądś @_@
Kroczyłam swym dumnym krokiem na wysokich obcasach. Pod swą pachą dzierżyłam granatowy laptop, natomiast w drugiej ręce znajdowała się myszka z pewnością od laptopa. Poprawiłam swoje kochane włosy i ułożywszy zgrabnie sukienkę usiadłam na jednej z kanap.
Ponownie wprawionym gestem poprawiłam włosy, po czym otworzyłam laptopa zrazu go odpalając. Odwróciłam myszkę i suwak przesunęłam z "Off" na "On". Zmrużyłam oczy i przyjrzałam się etykiecie na spodzie elektrycznego urządzonka. Nigdy wcześniej jej nie czytałam, w końcu musi być ten pierwszy ekscytujący raz. Zasady bezpieczeństwa, bla bla bla. Chyba jestem pierwszą osobą na tym świecie, która ją czyta. O, laptop się włączył. Rozsiadłam się wygodnie i ułożyłam laptop na kolana, a myszką suwałam po kanapie.
Oderwałam wzrok stwierdziwszy, że nic interesującego w tym internecie nie ma. Westchnęłam i odłożyłam laptop na bok z zamkniętą klapką. Myszkę położyłam na nim.
Założywszy nogę na nogę pogrążyłam się w myślach. Śmierć Mikeali. Dotknęła mnie. Bardzo. To było takie wstrząsające. I jeszcze Marvel. Nie widziałam go ostatnio, a moje serce tęskni za nim. Pewnie już ma inną. Faceci. Wstałam i zostawiając laptop posuwistym krokiem (cokolwiek to znaczy) ruszyłam na taras. Było zimno, jednakże mi to nie przeszkadzało, jedynie orzeźwiało. Zamknęłam oczy, czułam jak wiatr tarmosi moje loki. Westchnęłam cicho, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech, po raz pierwszy od kilku dni, a raczej od sylwestra. Jakaż to szkoda, że nie przyszłam. Prezent dałam, ma się rozumieć.
Otworzyłam oczy i oparłam się wygodniej o drewnianą barierkę i wpatrzyłam się w ciemność.
Defrost... Jebane defrost.
Maureen
Maureen
~ * ~


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Venus Wto Sty 25, 2011 6:59 pm

/zanim spierdolili, to był pokój ziemi i afrodyty

Wyszłam z pokoju, gdy już doprowadziłam swe włosy do idealnego ułożenia, umalowałam oczy, trzy razy zmieniłam sukienkę. Właściwie nie wybierałam się nigdzie, ale kto wie, czy przez ten krótki spacer do cieplarni, biblioteki, czy pokoju Kostka, nie spotkam mojego księcia z bajki? Musiałam wyglądać dla niego olśniewająco, zresztą, jak zawsze.
Byłam niepocieszona faktem, iż mój luby nie leży pod mymi drzwiami, ale cóż się dziwić, nie miał prawa narazie się tak zachowywać. W każdym razie, w jego przekonaniu. Mi się niespodobało to, że nikt mi jeszcze nie wysłał przed walentynkowych kwiatów, jak robili to chłopcy jeszczerok temu.
Przeszłam więc korytarzem, aż przy kanapach ujrzałam Maureen. Ach, tak dawno nie widziałam mej siostry.
Jakbyśmy wcale się nie nienawidziły, podpłynełam do niej (tak to wyglądało) z uśmiechem zadowolenia.
-Maureen, czy mnie oczy nie mylą?
Tylko, że zanim się odwróciła, już wiedziałam, że ona dalej jesttą siostrą, która mną gardzi.
-Och, Uranee! Tak dawno nie rozmawiałyśmy!
O mnie.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Maureen Wto Sty 25, 2011 7:23 pm

Charakterystyczne kroki, które znam niemalże od dzieciństwa. Suuper. Odwróciłam się. Tak, dzisiaj jest dzień dobroci dla zwierząt. Och, ach.
-Witaj.- Oparłam się łokciami o barierkę czyjaktotamsięzwie. Zgarnęłam włosy z oczu, które przez wiatr mi niesfornie do nich wchodziły. Moja kochana Venus. Wyjątkowo dzisiaj postaram się być dla niej miła, o ile nie zacznie o sobie gadać. W końcu to moja siostra a ja mam dziwny humor. Bądźmy mili, o tak!
Obiecanki cacanki. Usiadłam w powietrzu, bo mi nogi szczerze zdrętwiały. Zaczęłam ocierać łapkę o łapką, bo zrobiło mi się zimno.
-Wejdźmy do środka.- Co jak co, ale na uśmiech mnie nie stać. Dobra... Rodzina. Muszę się przyznać kocham ją, ale tylko jako siostra. Nie pozbawiono mnie jeszcze wszystkich uczuć, bez obawy. Chodź niektórych bym się pozbyła.
Nie czekając na jej odpowiedź wleciałam do środka delikatnie na koniec się bujając. Uff. Nie chciałabym teraz spaść i stłuc sobie tyłka w tej pięknej kreacji.
Tak, jestem miłośniczką sukienek. Ostatnio polubiłam kreacje połączenia odcieni beżu lub złota z czerniom. Tym bardziej, że po części pasuje to do moich włosów. Zmierzwiłam je podkreślając jakby swoje myśli i zerknęłam na obcasy. Tak, są to moje jedne z ulubionych. Jakbym sobie taki złamała... Oj nie ręczę za siebie. W końcu wypadek z mocą może się zdarzyć, nieprawdaż?
Uśmiechnęłam się w półuśmiechu. Ach. No i znowu przypomniało mi się jak pewien przyjemniaczek zakleił moje włosy gumą. Biedny chłopczyk. Gdyby nie jego głupota zapewne teraz nie kulałby. A tak uwielbiał sport...
Oderwałam się z zamyślenia i odwróciłam się w końcu w stronę siostry.
Maureen
Maureen
~ * ~


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Venus Wto Sty 25, 2011 7:44 pm

Och, więc jednak Maureen przejrzała na oczy! Usiadłam na skraju kanapy, wygładzając materiał sukienki. Gdybym nie znała Uranee, pomyślałabym, że dziewczyna ma taki styl. Ale przecież, te sukienki to była odmiana. U niej, to coś nowego. Lub też nigdy wcześniej nie zwracałam uwagi na innych. Odrazu przeszłam do tematu, który sama rozpoczeła swoim zachowaniem.
-Więc jesteś zakochana? Widzę, bo nigdy wcześniej się tak nie stroiłaś, a i uśmiechów dla mnie szczędziłaś. A teraz taka piękna, z rozmarzonym wzrokiem- cieszyłam się. Z czego? Zaskoczyła mnie swoją reakcją do mnie. Była miła, naprawdę. A ja... rozejrzałam się, ale nie było nikogo wokół. Szkoda. Mój luby mnie nie szuka?
Proszę zauważyć, że uznałam na głos, iż Uranee jest piękna. Nigdy nie byłam tak szczodra dla niej. Ale jak widać, jestem dziś w wyśmienitym humorze.
-To cuudownie! Opowiesz mi kim on jest?- zaklaskałam w dłonie.
Wariuję przez tą wieczną noc.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Maureen Wto Sty 25, 2011 8:26 pm

Ło ło ło. Nie zapędzajmy się tak. Niemalże straciłam równowagę spontanicznie wymachując rękoma. Kiedy tylko odzyskałam równość poprawiłam boską grzywę i zerknęłam trochę na nią dziwnie. Venus? Ona i pochwalanie mojej dupy. Nie no, co to to nie.
Zawsze lubiłam sukienki, ale faktycznie ostatnio zaczęłam je nosić coraz częściej. Ach. Mówić, czy nie mówić? Jakby oczekując odpowiedzi we włosach zmierzwiłam je. Zerknęłam na dłonie. No nie! Dwa włosy mi wypadły. Cholera.
Tym małym incydentem nieznacznie pogorszył mi sie humor, ale tak troszeńkę.
-Co wy wszyscy tacy przewidywalni ostatnio? Łojojoj. Sypiesz komplementami. Ty też chyba taka zakochana.- Uśmiechnęłam się tajemniczo patrząc na nią. Skusiłam się i usiadłam obok niej poprawiając automatycznie sukienkę, wyrównując ją. Mam chyba na swoim punkcie czasami fobię, tfu obsesję. Ech.
Niedziela... Mhm. Tak. Może uda mi się tego tajemniczego pana wyrwać gdzieś. W końcu musi być ten pierwszy krok, a on chyba nie jest do tego skłonny.
-Mhm. Chudy, wysoki, szczupły. Trochę ześwirowany.- Na mej twarzy zabłysnął nie znaczny uśmiech. Tak! Podziwiajcie te śnieżnobiałe zęby, które są po paście Colglate! Rzadko jest taka szansa jak teraz, aby ujrzeć jej piękne i równe zęby.
Maureen
Maureen
~ * ~


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Venus Wto Sty 25, 2011 9:09 pm

Brak nam jeszcze Earth i byłyby wszystkie trzy piękne siostry Pumpkin w komplecie. Prawda, że wyróżniam się na tle innych, ale moje siostry przecież są z tych samych rodziców. Nawet jeżeli brak im kilku procent do mnie, i tak przewyższały urodą inne. Taka przypadłość tej rodzinki. Uranee nie lubiła mi nigdy pokazywać swych białych ząbków, nawet podczas dziecięcych zabaw, gdy całą dziewiątką nagle odnajdywaliśmy wspólny język, swe uśmiechy kierowała do innych. Ale może miłość nas do siebie zbliży? Ja jestem jak zwykle dobrej myśli, jeżeli chodzi o mą rodzinę. To jedyni ludzie, prócz Kostka, którym mogę poświęcić uczucia. Wierzę teraz, że jako siostra wreszcie będę mogła jej w czymś pomóc. Afrodyta była panią miłości. Może Maureen lubi tak jak ja czytać mity?
-Ja zakochana..?- roześmiałam się dźwięcznie spoglądając wokół. Ach, z mych ruchów i miny nie można było wyczytać czy kłamię, ale prawdziwie kłamałam. Coś w mym lodowatym sercu rozpoczeło się rozgrzewać.
Szczupły, wysoki, zwariowany? Przeraziłam się, że Tristan. Albo Dimitri. To typy, które zawsze mogły się trafić. Ale Dimitri nie był zwariowany. A Tristan miał tak umięśnione ciało, iż nie nazwałabym go chudym. Raczej apetycznym. Przygryzłam wargę. Skojarzenie pierwsze: Dimitri - Cook.
-Cook?- uniosłam lekko brew. Nie, to niemożliwe. Następna? Ale co te dziewczęta widzą w tym brudasie?
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Maureen Sro Sty 26, 2011 5:39 pm

Tym razem to ja zachichotałam. Ja i Cook? Nie no to by była po prostu czysta komedia. Nie potrafię sobie wyobrazić siebie z tym brudasem u boku. Nie, tu chodziło o Marvel'a. (wybaczcie, jeżeli userka pomyliła troszeczkę walory jego wyglądu) Niestety nie powiedziałam tego na głos. Odważyłam się jedynie na delikatną sugestię na temat Cooka i mnie w jednym... worze. Nie, nie kochani, nie chodziło mi akurat tutaj w tym przypadku, o... yrm... łóżko. Ale Marvel. Tak mam fioła na jego punkcie od kiedy tutaj jestem i od kiedy on tutaj jest. Ślinotok na jego widok to mało powiedziane. Ja dostaje wtedy ślimaka na mordzie plus efekty uboczne w postaci poprawiania włosów i podkreślania swojej urody za pomocą dupy... nie, nie chodzi mi znowu tutaj o podtekst z łóżkiem. A możee...
-Ja? Z tym brudasem? W życiu!- Machnęłam ręką i założywszy nogę na nogę wsadziłam rąsie pod tyłek. Ach... Cieplutko tutaj jak wmojejkochanejołderce. Zboczuchy! Pewnie znowu pomyśleliście o łóżku a nie kołderce! Tak moje kochane włoski tak tak. Wiem, że on jest boski, wiem wiem. Miałam także kiedyś chrapkę na Konstantego, ale ten chyba już został mi zwinięty. Podejrzewam Venus. Co do chłopaków chyba gustujemy w podobnych. W końcu jesteśmy rodziną, nieprawdaż?
Przypomniałam sobie jej reakcję na temat mojej sugestii o jej zakochaniu. Zmrużyłam oczy i uśmiechnęłam się. To nie było jej naturalne zachowanie. Jednakże nie można stwierdzić, czy kłamała, czy też nie. Znam ją. Ona coś kręci, albo kogoś wykorzystuje i się w nim zakochała. Venus zakochana? Góra lodowa? A to Ci dopiero.
No i nagle stwierdziłam, że polubiłam swoją siostrę. A to tak nagle się stało. Może dlatego, że mam dobry humor... Nie mogę tego na razie stwierdzić. Muszę zaczekać do jutra z odpowiedzią. Na razie niech moja psychika się uleży.
-A może jednak wyczuwasz do kogoś ten pociągający sentyment. Cokolwiek to według mnie znaczy...- Na chwilę oderwałam wzrok z podłogi i wbiłam go w przeciwległą ścianę, a raczej w okno, przez które nic nie było widać. Tylko to chorą ciemność. Ha! Już wiem czemu się tak zachowuję. Tak, to z pewnością wina tych murzyńskich ciemności!
Nie no, mi już na serio odwala.
Wdech i wydech. Opanuj się. Och. Westchnęłam i odruchowo wetknęłam dłoń we włosy poprawiając je. Gr. Loczek mi się przekrzywił... O~! Perfekto i wszystko gra. No, a moja rąsia powróciła pod dupkę. I tak tu jest w pizdu zimno.
Maureen
Maureen
~ * ~


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Venus Sro Sty 26, 2011 5:58 pm

-Przynajmniej ty! Nie przeżyłabym kolejnej płaczącej z jego powodu dziewczyny- zauważyłam ożywiona. Jak dobrze słyszeć, iż moja siostra, nowowygenerowana siostra, nie pała miłością do chłopca o imieniu, którego nikt nie śmie wypowiadać w jego obecności. Już dość narzekać Isabelli, kolejna do kompletu nie była mi potrzebna.
Jeżeli chodzi o Konstantina. Eh, szkoda gadać. Nie mogłam skonsultować mych przemyśleń dotyczących jego z nikim poza właśnie nim. Na szczęście, nie podkochiwałam się w przyjacielu, aczkolwiek wiadomość, którą mi wczoraj przekazał wstrząsnęła mnie powagą dopiero dziś. Dopiero dziśmogłam na trzeźwo ocenić sytuację... i było źle. Gaspard był bratem Any. Ana była moim wrogiem. Konstantin miał słaby charakter, więc martwiłam się, że Gasp zabierze mi Kostka i nie odda. A ja nie chciałam znów żyć bez przyjaciela. Przecież to tylko przez niego byłam uprzejma dla Maureen.
-Jeżeli chodzi Ci o to, że mam irytujących panów w głowie... to tak, najwyraźniej jestem szaleńczo zakochana- rzuciłam poważnie, by zaraz zerknąć na Uranee. Uśmiechnęłam się. -Do mojego ślubu jeszcze kilka lat, nie śpiesz się z gratulacjami
Sięgnęłam do stolika po książkę, która przytrzywała obrus. Obróciłam książkę w dłoniach. Powiedzieć, czy nie? Może Uranee sama zapyta o Earth i jej zamążpójscie? Uch, muszę przyśpieszyć to.
-Apropo ślubów. Co sądzisz o kimś kto zdradza swojego narzeczonego,a wcześniej informując o najważniejszym dniu w swym życiu swego wybranka serca opisuje słowami "no, fajny"?
Earth, wybacz mi. Ale me serce się kraja.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Maureen Sro Sty 26, 2011 6:18 pm

Huh. To było co najmniej dziwne pytanie ze strony Venus. Skomplikowane, a ja dzisiaj byłam jak ten pustak-> nie chciało mi się logicznie myśleć. Zabujałam się do przodu i do tyłu i zerknęłam na nią.
-Że zdaje mi się, że znam tą osobę i, że ma delikatnie porysowany beret.- A oto zaskakująca informacja! Po raz pierwszy w swym życiu nie poprawiłam grzywki swą dłonią, a tylko w nią dmuchnęłam! Dziwne uczucie. Jakby brakowało mi czegoś w duszy. Wybaczcie złotka, ale muszę sobie ogrzać rąsie.
Nie no, przesadzam.
Opanowałam się i oparłam się ostatecznie o oparcie kanapy. Założyłam nogę na nogę, a tam gdzie moje zgrabne kończyny się stykały włożyłam ręce. Nie, nie wsadziłam ich w zboczony sposób, nie martwcie się.
Cook.
W nim nic pociągającego nie widziałam. Zawsze mnie irytował swoim zmienianiem kobiet niczym rękawiczki, albo raczej skarpetki... A ostatnio zauważyłam, że Maggie coś przede mną ukrywa, bo kiedy o nim wspominam jest nie sobą. Czyżby łóżkowa scena? No nie, dopiero co zostawił biedną Bellę, a teraz już inną wychędożył.
Ten chłopczyk już zdecydowanie przegiął swą pałę, którą powinien przystopować. Bo za szybko i za często to nie zdrowo. Z resztą Dimitri nie lepszy, jak i Tristan. Na jego klatę to jeszcze się nie połasiłam, na szczęście!
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, w pizdu będzie! Tak, oto part two moich narzekań na ciemności za oknem. Owszem, lubię noc, czarny, czarne koty i takie tam. Ale nie przeginajmy. Spokojnie, za kilka...naście dni pojawi się słoneczko.
Maureen
Maureen
~ * ~


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Venus Sro Sty 26, 2011 6:30 pm

Dobrze, że nie w zboczony. Byłabym niepocieszona, gdyby moja siostra podczas rozmowy nagle wsadziła sobie rece w krok. To byłoby dziwne. Mało apetyczne.
Uniosłam brwi. No dobrze, więc Ziemia to moja bff i bliźniaczka. I jedyna osoba na ziemi za którą bez wachania oddałbym życie. Ale nie podobało mi się, że zaręczała się z jakimiś francuzami. Że ich nie znałam. I że spała z Napoleonem w aszym pokoju. Kiedy ja wracałam na noc. To było obrzydliwe. Przychyliłam się do Uranee.
-Nie słyszałaś? Ona zdradziła swojego narzeczonego. -moja mina mówiła, że naprawdę mnie to przejeło. A Uranee? Niemożliwe, by nie miała uczuć. -Widziałam
Ano. Na własne oczy. Gdyby Baudelarie miał coś z francuza prócz nazwiska, pomyślałabym, że to onjest jej narzeczonym.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Maureen Sro Sty 26, 2011 7:19 pm

Zakasłałam dosyć sztucznie, co miało być oczywiście reakcją na to co usłyszałam. Przegięła... i to na dodatek jego pałę. Cholera. Moja siostra! Jak ona tak mogła? Z resztą, nie zmienię jej. Po niej można się wszystkiego spodziewać, cholera.
Wyjęłam dłonie ze swojej cieplarnianej skrytki i kaszlnęłam elegancko w piąstkę, po czym poprawiłam swe włosy i zerknęłam na nią z trochę skrzywioną twarzą i wzrokiem. Wyraz ten wyrażał: "jaja sobie robisz" z dość niesmaczną nutką.
-To już jej chyba kompletnie odwaliło. Kiedy tak w ogóle mają mieć ślub?- Tak szczerze nawet nie wiedziałam z kim, ale mniejsza o to. O ile Venus nie robi ze mnie jaj, to głupio by wtedy było.
Earth.
Moja kochana starsza siostrzyczka, którą o wiele bardziej lubię. No cóż, niestety uwielbia ona wycinać numery właśnie tego typu co jest troszeczkę wnerwiające. To jest jej narzeczony, a nie chłopak. Ja rozumiem, potraktować tak swojego chłopaka, ale przyszłego męża? O ile w ogóle Venus sobie ze mną nie igra.
Nie byłoby wtedy już tak fajnie.
Podniosłam dłoń i laptop do mnie przyleciał wraz z myszką.
Otworzyłam przenośny komputer oraz włączyłam myszkę. Z głupią nadzieją wertowałam internet mając nadzieję, że coś znajdę, choć byłam niemalże pewna, że nic ciekawego się nie stało od tamtego czasu.
Nie wiedzieć czemu wpisałam na flicr.com wyrażenie plaża. Przeskakiwałam teraz z obrazka na obrazek podziwiając słoneczne plaże oraz tropikalne drzewa.
Westchnęłam.
Maureen
Maureen
~ * ~


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Venus Sro Sty 26, 2011 7:51 pm

Nie powracałam do tematu ślubu odkąd Earth jasno oświadczyła, że nie chce o tym rozmawiać. Nie rozumiałam jej. Najważniejszy dzień w jej życiu, a ona nie chciała o tym rozmawiać. To powinno mnie zastanoić. Wróciłam do rozważań, gdy zrozumiałam, że Ziemia zdradza narzeczonego. Jak na mój gust, coś tu nie grało. W każdym razie, nie miałam pojęcia, kiedy miał być ślub. Ale co powiem Uranee? Że nie mam pojęcia? A jaka wtedy wyjdzie ze mnie przyjaciółka? Która nie zna daty śluby najbliższej osoby? Uśmiechnełam się swoim plastikowym uśmiechem, prosto z bilboardu.
-Earth wspominała coś o przyszłej jesieni- rzuciłam. Urane nie była chyba zainteresowana obgadywaniem siostry. Westchnełam lekko i odgarnęłam włosy. Oparłam się o zagłówek blisko jej głowy, by widzieć, co przegląda. Plaża. Słońce. Piasek.
-Ach, jakże cudownie byłoby wyrwać się z tej ciemności!- załkałam dramatycznie unosząc dłoń do czoła.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Maureen Pią Sty 28, 2011 7:28 pm

Zajęczałam, co brzmiało raczej jak mruknięcie, czy coś w tym stylu. Z rezygnacją klikałam myszką przechodząc do drugiego zdjęcia, na którym to piękne dwie laskie leżały na plaży. Najwidoczniej zdjęcie było zrobione z góry, bo jakże inaczej. Moje usta wygięły się w podkówkę. Po raz pierwszy w życiu miałam ochotę wyjść na słońce w seksownym bikini. Ach.
-Nie ty jedna.- Podparłam się na łokciu klikając na kolejne zdjęcie. Zakończyłyśmy temat o Earth i bardzo słusznie. Cieszmy się, że mam dobry humor, bo przy Venus wszystko jest możliwe.
Piękne zdjęcia tak mnie zdemotywowały, że aż nie czerpałam przyjemności z dotykania moich włosów... na głowie! Moje westchnięcie powtórzyło się już nie jeden raz. Kto by się nie oparł takim soczystym plażom? Tylko trza uwarzać na słońce, bo se można czasami dupę przypiec. Wiem coś o tym ( i userka też).
Czyżby lody zostały przełamane? Chyba tak. Po raz pierwszy tak się dogaduję ze swoją siostrą, dziwne no nie? Zawsze to albo ja na nią patrzyłam pogardliwie, albo ona mnie ośmieszała. Kiedy jest chamska nie cierpię jej, ale kiedy jest w miarę normalna można się z nią dogadać.
Ale poczekajmy do jutra, jak już mówiłam, mój mózg musi trochę się uleżeć.
Kolejne zdjęcie. I kolejne westchnięcie.
Maureen
Maureen
~ * ~


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Venus Sob Sty 29, 2011 6:31 pm

Wiedziałam, że Urane to też człowiek! Wiedziałam!
Posiedziałyśmy tak jeszcze kilka chwil, po czym rozstałyśmy się.
W pokoju.

/coś
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Maureen Pon Sty 31, 2011 7:43 pm

No cóż, było minęło.
Podniosłam się i ruszyłam przed siebie zgrabnym krokiem. Rzecz jasna laptop wraz z myszką powędrował za mną niczym posłuszny osiołek.
Słodziaśno, no nie?
Uśmiechnęłam się kpiąco i poprawiając włosy zniknęłam za drzwiami, pozostawiając za sobą jedynie miarowy stukot obcasów o posadzkę.

/gdzieś
Maureen
Maureen
~ * ~


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Lemon Nie Lut 06, 2011 10:16 am

Wczorajszy wieczór był... upojny. Tak chyba mam prawo to określić, chociaż pewien nie jestem. Tamtą blondynkę długo będę wspominał. Ot do następnego spotkania. Sama wspominała, że jeszcze się zjawi. W interesach, ale czy to ważne? Towarzystwo pięknych kobiet zawsze jest mi miłe. Teraz mym głównym zadaniem będzie powiadomić Napoleona o naszej szansie, ale czy on pojmie jaka dobroć nas spotyka? Takie szanse trafiają się raz i tyle raz. Albo się je wykorzysta, albo straci już na zawsze.
To dlaczego zamiast działać i szukać go siedzę tutaj? Może dlatego, że nie mam ochoty iść nigdzie indziej. Ot dopadł mnie taki stan lenistwa. Wydaje się, że podnieść dłoń będzie zbyt trudno, więc pozostaje leżeć na kanapie i czekać, aż to minie. Nawet nie kusi mnie sprawdzić, czy książka z tą dziwną okładką, leżąca nieopodal to przypadkiem nie jakiś Harlequin pozostawiony tu przez jakąś uroczą panienkę. One podobno lubią takie rzeczy. Wiedziałem, że to nie może być coś ambitnego, bo znajdowałem się w babskiej części Rezydencji. Lubiłem to miejsce. Jak za kilka godzin pojawi się słońce tak miło będzie wyjść na balkon. Nie znoszę ciemności. Szkoda, że po tej chwilowej jasności znów zapadną ciemności. Ten kraj jest głównie przez to tak bardzo dla mnie nie do zniesienia. Za dnia powinno być jasno. Może lać całe dnie, ale ma być jasno. A w nocy ciemno.
Lemon
Lemon
król burdelu


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Go?? Nie Lut 06, 2011 10:37 am

//przeskok

Jej, na prawdę minął już cały miesiąc? Ani się spostrzegłam, a styczeń przelał się przez palce pod znakami nierozpuszczonego Fervexu i tony zasmarkanych chusteczek. Tak, choroba w zimę była jak co roczny rytuał, który niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki dewastował życie towarzyskie, a co za tym idzie moją i tak już mocno naruszoną psychikę, no bo przecież każdy wie, że dzień bez kontaktu z drugim człowiekiem to dzień stracony. Całe szczęście, że w końcu pozbyłam się tego podłego choróbska i mogłam z powrotem wziąć się za życie. Przede wszystkim najbardziej podczas tych tygodni katorgi brakowało mi śpiewania. Tak, śpiewać też nie mogłam, bo jak już choruję to raz, a porządnie, czyli innymi słowy rzuca się na struny głosowe i skrzypie jak stara wersalka na piętrze. A propos piętra i starej wersalki, miałam dziwne wrażenie, że minie trochę czasu nim na dobre przyzwyczaję się do nowego ustawienia mebli. Ba! Dobrze będzie jeśli w ogóle będę odnajdowała się w nowym rozkładzie pomieszczeń i nie pomylę łazienki jak w zeszłym tygodniu. Jeszcze raz przepraszam chłopcy, na prawdę nic nie widziałam, słowo! No, ale nim do tego dojdzie muszę trochę pochodzić w te i we w te, pozaglądać tu i ówdzie, żeby jakkolwiek się rozeznać.
- Hej Lem - rzuciłam nieco zdziwiona, w końcu minęło trochę czasu odkąd ostatni raz widziałam jakąkolwiek żywą duszę. O to tu zrobili jakiś salon z balkonem.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Chupa Nie Lut 06, 2011 11:01 am

Wychodząc z mego pokoju związałam bujne włosy w koński ogon by potem kilka razy machnąć głową i poczuć jak kita obija się o odsłonięty kark. Otarłam zmęczone oczy wierzchem dłoni niemal automatycznie zaciągając się zapachem otaczającej mnie bazylii i limonki. Cholera, lubię go. Bardzo. W miarę zadowolona zmieniłam kolor włosów na jasnobrązowy, chyba miałam dosyć tej czerni - wkrótce zawita słońce. Lewą dłonią wyprostowałam zagubiony kosmyk i uśmiechnęłam się pod dotykiem faktury włosów. Mogę farbować się co minuta a one i tak pozostaną miękkie. Przydatny talent, a co! Sprężystym krokiem znalazłam się w salonie a widząc pana L. machnęłam mu krótko. Lekko opadłam na najbliższy fotel wcześniej przystawiając doń lampkę. W dłoni miałam rozwaloną bransoletkę i kilkanaście koralików, pasujących do tych już nawleczonych. Z uwagą zaczęłam zakładać paciorki, nie zauważając małego wzorku na kostce, dokładnie takiego jak na brzegu spódnicy. Ups.
Chupa
Chupa
team shaq


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Lemon Nie Lut 06, 2011 11:23 am

W jednym momencie człowiek jest sam i nic mu się nie chce, a w następnym wpadają dwie urocze istoty i zaraz wracają mi siły i chęci do życia. Dobra, przyznaję się. To wcale nie było tak momentalnie. Raczej najpierw leniwie podniosłem powieki i dojrzałem Stefę. Znów zamknąć oczy, bo tyle sił już zużyłem. Otwieram znowu i kogo widzę? Chupę!
- Witam panie - odezwałem się. Głos od długiego nieużywania miałam z lekka zachrypnięty, więc musiałem odchrząknąć nim mogłem kontynuować. - Wydaje mi się, że wieki was nie widziałem. - Niechętnie dźwignąłem się, bo nie wypada być tak rozwalonym, gdy rozmawia się z kimkolwiek. Jeśli mi się oczywiście chce być niezwykle uprzejmym i grzecznym. Spojrzałem na Halinkę. Nie wiedzieć czemu zawsze się obawiałem w jej zachowaniu jednego: że pocznie mnie wypytywać jakiego koloru miała włosy wcześniej czy różne inne tego typu rzeczy. Na co te siły u góry śmiały kobiecie dać taki talent? Tak czy siak ją lubię. A dzisiaj nawet nie mam sił, by począć robić coś bardziej w moim stylu. Kiedy indziej.
- Ręczne robótki? - zapytałem, wskazując na jakiś sznurek i pacieroki na nim w rękach Chupy. Podobno z takich rzeczy postawiają potem bransoletki czy inne pierdółki, które dzwonią przy każdym ruchu czy robią różne inne irytujące rzeczy.
Lemon
Lemon
król burdelu


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Chupa Nie Lut 06, 2011 11:39 am

Zauważyłam Stefę dlatego usta rozjechały mi się w niewielkim uśmiechu. Jak już temat był przy włosach, to moje nie umywały się do jej kłaków. Właśnie witałam się z dziewczyną kiedy ziewnęłam. Tak po prostu. A raczej stłumiłam ziewnięcie, przez co moje przywitanie brzmiało tak: - Czeeeeść i wybacz mi, nie spałam zbyt długo.
Potrząsnęłam uroczo głową jak gdyby potwierdzając słowa i odwróciłam się do Lemona. Gdybym go zapytała to hm.. sama nie znałabym odpowiedzi. Wszystko zależy od humoru. Podniosłam bransoletkę trochę wyżej aby nic z niej nie wypadło.
- Tylko naprawianie. - odparłam, wygodniej moszcząc się na krześle. Kilka koralików spadło na podłogę a ja, zamruczałam niezadowolona i zwiesiłam rękę aby ich poszukać. Niezdara ze mnie.
Chupa
Chupa
team shaq


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Go?? Nie Lut 06, 2011 11:46 am

- Siemasz Chupa - uśmiechnęłam się do przybyłej, zaledwie dwie sekundy po mnie, dziewczyny. Im więcej ludzi było w jednym pomieszczeniu tym lepiej. Musiałam nasycić się widokiem jak największej liczby żywych, dwunożnych istot, żeby móc zacząć normalnie funkcjonować. No dobra, w tych ciężkich chwilach nie byłam sama, w końcu miałam jeszcze Tośka, do którego mogłam wygłaszać długie i bezsensowne monologi o sensie życia po śmierci i bezcielesności człowieka. Tak, w okresie biedy nachodzą mnie na prawdę dziwne pomysły, wtedy zaczynam rozumieć jak więzień leżący bez celu w więzieniu dwadzieścia cztery na h, mógł wymyślić tak misterny plan ucieczki. Kiedy ma się tyle wolnego czasu, to można pomyśleć dosłownie o wszystkim. Ja na przykład ułożyłam w głowie szczegółowy schemat wehikułu czasu, szkoda, że nie stać mnie tylko na narzędzia, bo chętnie poszłabym na koncert dziadka. Szkoda.
- Pofarbowałaś włosy? - zapytałam niby od niechcenia, nowy kolor Chupy jakoś dziwnie kojarzył mi się z moim własnym i dziwne wydało mi się to, że zamiast w lustrze, ujrzałam go przed sobą, na siedzącej w fotelu koleżance.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Lemon Nie Lut 06, 2011 12:08 pm

Chupie zebrało się na ziewanie, więc i ja począłem walczyć z przemożnym pragnieniem ziewnięcia. Udowodniono naukowo, że ziewanie jest zaraźliwe. W sumie dalej nie rozumiem tego procesu, że jak widzę kogoś ziewającego zaraz sam mam ochotę ziewać, ale tak właśnie jest i już zostanie. To samo jak widzę kogoś jedzącego czy pijącego. Zaraz sam bym coś przekąsił.
- Naprawianie, powiadasz - mruknąłem. Przytknąłem dłoń do ust tłumiąc ziewnięcie. Chyba cała nasza trójka była jakaś zmęczona. Ja miałem wytłumaczenie, ale one? Zresztą wydaje mi się, że Stefę nawet przelotnie to ostatni raz widziałem z dwa tygodnie temu, a przez taki okres można nawyprawiać naprawdę dużo rzeczy, gdzie sen to ostatnie twoje pragnienie.
Skrzywiłem się, gdy zaczęło się o farbowaniu włosów. A potem przejdą do: bo będąc na mieście widziałam taką boską sukienkę i tak oto zostanę pozostawiony sam sobie i jeszcze zmuszony słuchać ich paplaniny. Potrzebuje kawy. Kawy! Dużo kawy, bo inaczej trybiki w mym mózgu jeszcze długo nie ruszą. A na razie jeszcze bardziej potrzebowałem wyrwać się od pogaduszek o włosach.
- Słyszałem Stephanie, że wciąż szukacie ludzi do zespołu. To dlatego nie było cię widać ostatnimi czasy? Sekretne castingi w podziemiach? - Jest zbyt rano. Zbyt ciemno. Zbyt ja zmęczony. Zbyt mało kawy. Jestem uzależniony od tej używki i mi z tym cholernie dobrze.
Lemon
Lemon
król burdelu


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Chupa Nie Lut 06, 2011 12:18 pm

Zebrałam koraliki z podłogi by za chwilę zręcznie zakończyć ozdóbkę oraz włożyć ją na rękę. W sumie dobrze się składa ,że nie wiedziałam o czym myśli ten skubaniec Lemon. Inaczej byłby cały różowy. Od stóp do głowy. W KWIATKI. Czy on myśli ,że wszystkie dziewczyny są naprawdę takie puste ? Nieważne. Oparłam głowę o zielone obicie fotela, uważnie wpatrując się w obecnych. - Skorzystałam z talentu, miałam dosyć tej czerni. - wzruszyłam lekko ramionami zaraz dyskretnie otwierając malinowe usta w zdumieniu. Wzorek ze spódnicy pokrywał już kawałek nogi i niebezpiecznie znikał za brzegiem ubrania. Zmarszczyłam brwi podczas powolnego ruchu ręką ,którą zaczynając od kostki 'zmywałam' wzorek. Zdarza się nie kontrolować talentu, oj zdarza się.
Chupa
Chupa
team shaq


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Go?? Nie Lut 06, 2011 3:28 pm

- Aha - odparłam, słysząc odpowiedź na moje pytanie dotyczące koloru włosów Chupy, tyle mi wystarczyło, nie chciałam wiedzieć więcej. Jeśli mielibyście kiedykolwiek ochotę rozmawiać ze Stefą na temat mody dłużej niż minutę to musicie wiedzieć, że pomyliliście adres. No, a jeśli zapytalibyście Stefy o doradztwo w sprawie doboru ubrań, to zapewne zostalibyście wyśmiani. No proszę was ja i ubrania? Gdybym mogła chodziłabym z bokserkami na głowie, dla mnie to i tak bez różnicy. Raz pamiętam jak przez przypadek założyłam stanik na wierzch koszulki i zorientowałam się dopiero na stołówce, gdy zostałam wygwizdana przez jakiś niedorozwoi. Taa, gdyby nie to zostałabym tak do końca dnia.
- Co? Zespół? - trudno było stwierdzić co było powodem mojego rozkojarzenia, niedawno przebyta choroba, czy też wspominki pikantnych szczegółów z mojego życia. O ile paradowanie z bielizną na wierzchu można uznać za pikantne. - Nie, raczej coroczny maraton zużywania chusteczek. Mój obecny rekord to trzysta dwadzieścia dwie na dobę. - uśmiechnęłam się pobłażliwie - Całe szczęście, że już po, bo myślałam, że nie wyrobię. No, ale ty Lemon pewnie miałeś dużo ciekawsze zajęcia, hmm? - co za głupie pytanie, oczywiście, że miał, sam Napoleon może o tym zaświadczyć, bo miał pewnie spory wkład w to co Lemon wyczyniał przez cały styczeń. Na pewno nie mogło być nudno.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Salonik z balkonem Empty Re: Salonik z balkonem

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 5 1, 2, 3, 4, 5  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach