Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Królestwo

+7
Ana
Ianelle
Effs
Justin
Dimitri
Cook
Mistrz Gry
11 posters

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Go down

Królestwo - Page 4 Empty Re: Królestwo

Pisanie by Justin Pon Kwi 25, 2011 10:23 pm

- Jedyna, która docenia w pełni mój geniusz! Rolki o każdej porze dnia i nocy, zimą i latem, na wschodzi i zachodzie, są idealnym rozwiązaniem. Znaczy gdybyśmy byli w Australii powiedziałbym, że surfing jest lepszym, ale że nie jesteśmy to nie powiem. Ejjj, teleportujmy się do Australii - zajęczałem, bo tak nagle zrobiło mi się tęskno. Przytuliłem się do butelki, co której wcześniej się przyssałem i zaszlochałem głośno. Znaczy nie wiem, czy to szlochem można nazwać, przypominało to coś bardziej na wygląd wydechu pomieszanego z rechotem i pociągnięciem nosem. Ale jak dla mnie wypadłem rewelacyjnie. Wszak we wszystkim wypadałem rewelacyjnie. Wszak-szak, Szakuu by mógł przyjść. O, i jeszcze Maksiu, i Luczek. A Maggie sobie pójść, takie gej gej party. Nieee. Maggie musi zostać, miałem co do niej zamiary. Bo ja mówiłem o tym jak we wszystkim rewelacyjnie wypadam! Nawet w striprizie, choć Dymek i Yves tak bardzo we mnie wątpią. Dee napisała bym nie wątpił i pokazał na co mnie stać, a stać na bardzo dużo! O! Nie będzie tak, że Justin jest w czymkolwiek zły, bo nie jest. Jest zajebisty. Już nie liczą się jednorożce (nawet jeżeli miały by mieć na imię Charlie i nie mieć nerki), już nie liczyło się zaginięcie Any (nawet jeżeli rzeczywiście porwali ją kosmici, co by było zajebistą rzeczą jakby było prawdziwe), liczyło się tylko by udowodnić to co ja sam potrafię. I jak cholernie dobrze.
- Nie wierzysz w moje zdolności! - prawie krzyknąłem do Dymka, a potem spojrzałem na Maggie. Bo nie kimiłem, że ona też już prawie nie kimiła. - Maggie, on wątpi, że nie byłbym w stanie zrobić striptizu! On - tu wskazałem już palcem, bardzo chamsko swoją drogą, bo aż szturchnąłem Dymka - nie wierzy, że dobrze by mi to wszyło. Powiem tylko jedno: Czalendż akcept!!! - z tymi słowami na ustach podskoczyłem parę razy i przekręciłem głowę aż mi strzeliło w karku, tak jak rozgrzewają się bokserzy czy inni sportowcy. Musiałem w końcu dobrze wypaść, a rozgrzewka to podstawa. Pomyślmy jeszcze co tam trzeba do tego dodatkowo. Hmm, muzyka. Chujowa, ale był rytm. Dobra i tak zmienię. Poleciałem do odtwarzacza i już po sekundzie wróciłem. Nie wiem czy akurat los postanowił mi dopomóc, ale od razu pod łapska podsunął mi piosenkę idealną. Youuuuu can leave your hat ooooon, bejbe. Wracając do Dymka i Maggie zaczepiłem jakąś laskę, nie będę nawet wspominał jej wieku, bo ten, no, w każdym razie od niej wszystko się zaczęło. Zakręciłem parę razy i zacząłem się zbliżać wybiegowymi krokami (albo krokami KAKTUSA jeżeli ktoś jeszcze owe kroki pamięta, dla sklerotyków: krok atrakcyjnego kawalera tolerującego uwielbienie superfanek), zacząłem się zbliżać do Maggie i Dymka. Oczywiście nie mogąc sobie odmówić by nie poruszać ustami udając, że śpiewam i nie rozpinając swojej koszuli. Guziczek za guziczkiem. A gdy już było po wszystkich guziczkach, coś mnie napadło i podszedłem do Maggie tańcząc niczym koleś z Nie Zadzieraj z Fryzjerem tańczył przy swoich starych babkach. No, ale żeby jeszcze tego było za mało, zamaszystym ruchem wyrwałem Dymkowi telefon i kręcąc ręką jakbym używał lassa wyrzuciłem go w nieokreślonym kierunku. A żeby było coś jeszcze na deser podszedłem jeszcze raz do Maggie i zacząłem niskim głosem: - Poczuj kocie ruchy, dziwko, poczuj kocie ruchy. - A potem to samo z Dymkiem. Uwierzycie, że mimo tego jak wiele zrobiłem miałem jeszcze koszulę na sobie? Nie do pomyślenia. Zaraz ją ściągnąłem i rzuciłem za siebie. Koszula za mną. Teraz spodnie.
Gdybyście tylko widzieli miny Dymka i Maggie...
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

Królestwo - Page 4 Empty Re: Królestwo

Pisanie by Cook Wto Kwi 26, 2011 12:33 pm

/od winnego

Szkoda, że malec nie mógł zakosztować słodyczy napalenia. Jego nadopiekuńcza mamusia, którą właśnie miałem pod ramieniem, kazała się małemu wynosić z imprezy, a szkoda. Bo kiedy przekroczyliśmy próg Królestwa, okazało się, że mogło by być całkiem ciekawie. Zagwizdałem głośno i oswobodziłem Iwkę spod mego uroku, od razu uciekając na drugą stronę pokoju, żeby jej pazury nie dosięgnęły mej twarzyczki. Najważniejsze, to chronić oblicze.
Teraz mogłem z zadowoleniem oglądać jak się Reid prezentuje. Nie wiem dlaczego z takimi ruchami nie przyruchał Iveski. Może wnerwiały go jej myśli? Jeżeli w głowie komentowała wielkość jego małego, to niedziwota, że jej nie przyruchał. Ta, będę się z tego śmiać do końca życia, a nawet dłużej. Ale ruchy miał zabójcze. Nawet się można było oblizać, jak kręcił tyłkiem dla naszego jubilata. Ale ja się rechotałem, zamiast oblizywać. Jeremy u mnie szans niestety nie miał. I ja wiem, że on jak tylko to usłyszy, to zrozumie, że nie ma co się tak wypinać, ale życie jest życie.
- Też ceeem tak! - powiedziałem udając troszkę Reida. Ale mi to tak nie wychodziło, bo miałem obolałego cha i tyłek też mnie bolał od butów Iwes. Więc zaprzestałem, tylko podpaliłem podobnego skręta do winnego skręta i postanowiłem, że na razie podrygiwać będę tylko tak troszkę. Tylko troszeczkę kręciłem tyłkiem.
Dobra. Jego kocie ruchy były tak kocie, że nie nie dało inaczej, jak przyjąć to cholerne zaproszenie i podkręcić muzykę i pognać do justyneczka. Ja go kurwa nawet nie lubię. Haha, wiecie, że to w tym wszystkim jest tak naprawdę najlepsze? Zaciągnąłem się po raz ostatni skrętem i dołączyłem. Można pokusić się o obawę, że dołączyłem do Justina, żeby mnie nie dopadła godna krwi Kali. Jak bogini wojny. Łohohohohoho. Może coś w tym jest prawdy, ale nie zmieni nic faktu, że właśnie oddawałem muzyce jej hołdy. Z początku naśmiewając się trochę, rozpiąłem pierwsze dwa guziki racząc Dymka i stojącą obok Maggie takim agresywnym w moim przekonaniu wzrokiem, żeby zaraz obejść partnera mego wieczoru wokół i stanąłem obok. Długo nie trwało, nim doścignąłem go w zaawansowaniu rozebrania, choć przecież nie zrzucałem majtek tak szybko, jak czasami zdarza mi się to czynić jak nie mamy za dużo czasu. A potem już był brak koszul i zapraszające gesty w kierunku dwójki która gapiła się na to zjawisko jakby ich co najmniej mieli zaraz wykastrować. A ja sie rechotałem co jakiś czas. To chyba trochę niszczyło erotyczny taniec, ale co ja tam wiem nie. Nigdy mi facet nie tańczył. Prędzej babka. I babce. Dla facetów to jest inaczej.
- Ruchaj się z muzyką - podsunąłem, kiedy zbliżyliśmy się do tej dwójki. Czas na tanytany. I niestety, ja mam fajny dar. Więc ani jedno ani drugie nam nie odmówi, Reid.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Królestwo - Page 4 Empty Re: Królestwo

Pisanie by Go?? Wto Kwi 26, 2011 3:51 pm

/kuchnia

No i proszę, minął mi dzień, a pamiętam jak nie tak dawno na dźwięk mego imienia wyleciała z siłowni, pewna blondyneczka z wschodnioeuropejskim akcentem, która zanosząc się szlochem i płaczem, uciekła. Tak, wiem. Nigdy nie byłem dobry w kontaktach międzyludzkich, ale to było zupełnie nowe przegięcie. Nowy rodzaj przegięcia. Uciekanie z krzykiem na mój widok. Tym wyczynem pobiłem swój rekord, bo zraziłem ją do siebie w niecałą minutę. Gdybym tylko miał przy sobie stoper, to mógłbym zmierzyć dokładnie czas.
W każdym bądź razie chodząc tutaj czułem się jak w jakimś thrillerze, gdzie młody chłopak budzi się w dziwnym miejscu, gdzie jeszcze przed dzień wcześniej było pełno ludzi, a teraz nie ma żywej duszy, albo bohater znajduje tylko nieliczne osoby, które podobnie jak on błąkają się po tutejszych korytarzach.
Tak będąc całkowicie szczerym (a no bo jak inaczej!) to jestem troszeczkę nienormalny. No bo weźcie to zrozumcie, bo ja tego nie potrafię: z jednej strony unikam ludzi, bo ci zbyt długo nie mogą ze mną wytrzymać, ale z drugiej strony kręcę się tutaj przez cały dzień i szukam ludzi. No powiedzcie mi, że to nie jest nienormalne. Zostawmy w spokoju temat mojego zdrowia psychicznego, bo zauważyłem zauważyłem jedną, czy też dwie osoby, które zaczęły migrować w tą cześć pensjonatu. Nie udało mi się jednak za nimi podążać, bo zgubiłem je za zakrętem i tyle je widziałem. Normalnie jak duchy! Chyba pół godziny, jak nie godzinę ich szukałem. W końcu, co łatwe nie było, to znalazłem schodu prowadzące chyba do piwnic. W takim przypadku nie byłoby dla mnie złym wyjściem, gdybym znalazł winiarnię. Dobrze się to nazywa? Winiarnia? Nie ważne, zejdę teraz ostrożnie po tych wiekowych schodkach stopień po stopniu, żeby się nie połamać. W horrorach zawsze gdy ktoś ginie, to przez nieuwagę, albo celowe działanie, więc będę próbował się wystrzegać obu z tych rzeczy.
Schodząc po schodach usłyszałem gdzieś na dole czyjąś rozmowę, czy raczej krótką wymianę zdań. Zainteresowany tym zacząłem ostrożnie schodzić na dół. Nie robiłem to, by mnie usłyszeli, czy coś w tym stylu, po prostu nie chciałem zlecieć na sam dół tych schodów i się poobijać, tyle. Czemu w ogóle się tym zainteresowałem? Proste, z braku rozrywki. Jak się na dole okazało, to były nie dwie osoby, a raczej trzy. W mig zrozumiałem co się szykuje. Znalazłem się na planie telenoweli. Pytanie skąd takie myśli? Proste, były dwie dziewczyny i jeden facet, a z góry to nie było słychać, jakby się lubili. On zdradził ją z nią, a tamta się dowiedziała, albo ona zdradziła ją, z nim. Mogłoby być też tak, że ona zdradziła go nią... w tym przypadku jednak nie wiem, czy facet byłby zazdrosny. Nie mniej jednak nie zwrócili na mnie uwagi, (a przynajmniej jej nie okazali w międzynarodowym zwrocie zatwierdzonym przez organizację narodów zjednoczonych, czyli "spieprzaj dziadu!") to wiec ruszyłem dalej. Na dole dało się usłyszeć muzykę, i dalej zacząłem się kierować za nią, po tych katakumbach. Dziwne miejsce na imprezę sobie znaleźli, bo jest u góry od cholery miejsca, gdzie można by urządzać disko tańce, a ktokolwiek się tu bawił, to powinien o tym wiedzieć.
Zdarzenie jakiego byłem świadkiem w "sali balangowej" wyjaśniło mi wszystkie pytania. Stałem przy wejściu, nie wchodząc do środka, bo zobaczyłem jak dwóch rozebranych do rosołu facetów tańczyło jeden z drugim. Może ich było więcej, ale tych dwóch w pierwszej chwili przykuło moją uwagę. To co teraz bym powiedział, to byłoby szczere do bólu, ale tego by cenzura nie przepuściła, a przynajmniej muzyka zagłuszyła, więc się nie odezwałem. Teraz już wiedziałem, dlaczego się nie bawią u góry. Sex party w najlepszym wypadku, Gay party w tym gorszym wariancie. Rzut oka po otoczeniu i widziałem butelki po alkoholach świata. Upili się, a teraz... tańczą. Tknęła mnie wtedy taka myśl od której włos mi się jeżył na karku: by obaj byli gejami, albo przynajmniej biseksualistami. Dlaczego? Bo jeżeli dwaj hetero robili coś takiego po dwóch piwach, czy ile oni wypili, to co ja odpieprzałem, gdy byłem pod wpływem LSD?! Nie pytajcie mnie gdzie, skąd i dlaczego, bo nic nie pamiętam. Nie mniej widok alkoholu był na tyle kojący dla mojego umysłu, że przestałem myśleć o tych dwóch facetach. Wszedłem do środka, minąłem wszystkich i wziąłem sobie jedną butelczynę. Tak. Wiem. Chamskie. Nie mniej strasznie mnie suszyło, a jedno małe piwo ich nie zbawi.
NO Dobra! W kieszeni każdego ubrania jakie nosiłem, zawsze trzymałem pięć dolców, na wszelki wypadek. Niewiele znaczący banknot, ale przy różnych okazjach się przydawał. Wsadziłem go pod pustą butelkę, a przynajmniej na pustą wyglądała. Nie wiem czym się tutaj płaci, nawet nie wiem jaki jest tutejszy język, ale nie obchodzi to mnie, bo jak na razie to nikt po ukraińsku nie gada. Nawet ta rosjanka mówiła po angielsku. Nie myślałem długo o języku i walucie, bo tylko do momentu, w którym wziąłem pierwszy łyk tutejszego piwa. Nie było otwarte, to nie musiałem się martwić, że mi coś dosypią.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Królestwo - Page 4 Empty Re: Królestwo

Pisanie by Mikaela Wto Kwi 26, 2011 6:13 pm

/ Staw /

Pozbyłam się głupich wizji, ale wcale nie było mi lepiej więc postanowiłam powrócić do pierwotnego planu tego wieczoru to jest napicia się ile tylko będę mogła i zaśnięcie w jakimś koncie. Nie jest to szczyt marzeń, ale zawsze jakieś wyjście. Tyle, że nie przewidziałam jednego: widoku jaki zastanę gdy tu wrócę. Ana coś mnie ostrzegała, ale nie przed czymś takim. Cook i Justin na długo zapadną w moją psychikę w takich pozycjach i nie nie wymaże tego czegoś za nic. Ich do reszty pojebało, na serio. Nie mają co robić tylko się... Nawet nie znalazłam odpowiedniego określenia do tego co oni robili. W każdym razie by zachować bezpieczeństwo postanowiłam na wszelki wypadek nie podchodzić do nich. A najlepiej pójść w całkiem inny kont pomieszczenia.
- Czy ja właśnie widziałam jak kładziesz kasę pod butelkę? - zapytałam marszcząc brwi bo czegoś nie rozumiałam w zachowaniu chłopaka przede mną. Chyba go nawet skądś znałam. - Nie mów, że to twój zastępczy prezent urodzinowy? - zaśmiałam się, bo w sumie takie wyjście też można było uznać za dobre. Że też ja wcześniej nie pomyślałam o pięciu dolarach zamiast dźwigać z Maggie tą skrzynkę z alkoholem. - Mika. Ty jesteś Daniel? - przedstawiłam i zapytałam się na wszelki wypadek, by mieć całkowicie jasność. Nie lubiłam niedomówień.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Królestwo - Page 4 Empty Re: Królestwo

Pisanie by Go?? Wto Kwi 26, 2011 7:23 pm

Trzeba przyznać, że miałem farta wybierając butelki bo bałem się, że trafię na jakieś bezalkoholowe badziewie. Dlaczego? Bo wziąłem pierwszą lepszą z brzegu. Już chciałem się odwrócić i oprzeć o stolik, gdy podeszła do mnie jakaś dziewczyna pytając o piątaka pod butelką, mało tego wspominała coś o urodzinach. Urodziny...
- Urodziny? - Oł.. Aha... Hmm... to wyjaśnia tych tancerzy... No... fajne urodzinki ma, fajne... Zerknąłem na obu wspomnianych facetów, ale mnie odwróciłem wzrok o nich. Nie w moim typie impreza, ale czego to ludzie nie robią, by uszczęśliwić komuś ten wyjątkowy dzień. Wziąłem jeszcze raz łyk piwa i zrobiłem minę myśliciela - Czyli teraz powinienem złożyć ci życzenia i podarować jakiś upominek, tak? - zapytałem chcąc się upewnić, czy tego ode mnie oczekuje. Szczerze, to nie miałem przy sobie nic i nawet nie wiedziałem co się szykuje.
- Aha - odpowiedziałem na jej pytanie o moje imię. Wiem, błyskotliwa odpowiedź i pełna elokwencji. Pewnie Rosjanka... ta no... Sasza... wróć, Misza powiedziała jej o mnie. Nie, to nie ona. Gdyby to ona o mnie opowiadała, to pewnie już by ludzie co bardziej twarde rzeczy chwytali i by grzecznie prosili, bym wyszedł. Później się zastanowię kogo jeszcze do siebie zraziłem.
- Mika. Teraz powinienem skłamać i powiedzieć, że masz fajną imprezę, ale wcale mi się ona nie podoba. - ha, nie ma to jak szczera rozmowa. Oczywiście powinienem to przemilczeć, ale przez ten striptiz to za Chiny Ludowe i RPA nie dałoby rady. Porażało to przedstawienie. Dość powiedzieć, że w moich żyłach płynęła krew Republikanów.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Królestwo - Page 4 Empty Re: Królestwo

Pisanie by Mikaela Wto Kwi 26, 2011 7:39 pm

Taaa, Daniel na pewno nie był zaproszony na tą imprezę, ale nic mi to nie przeszkadzało. W końcu Dymek określił jasno, że wszystkich można wpuszczać. To nie kolejna impreza Venus na którą trzeba się odpowiednio ubrać i jeszcze wkradać ukradkiem, jakby ktokolwiek miał na to siłę i ochotę. Na szczęście tu było normalnie, o ile zachowanie Justina i Cooka można uznać za normalne. Czy ja właśnie widzę jak Justin próbuje wspiąć się na kogoś? Jezu, to wykracza poza wszelkie standardy. Ale nie mogłam oprzeć się temu by uśmiechać się jak głupia. Bo to jednak było odrobinę zabawne. Podobnie jak zabawne wydawały mi się wypowiedzi Daniela.
- To nie są moje urodziny - zaśmiałam się, chyba humor już mi wrócił po tej całej wycieczce na staw w czasie której miałam wizje. - Solenizant siedzi tam - wskazałam ręką. - I chyba zaraz zostanie wciągnięty w ten małpi taniec. Biedaczek, ale tak to jest gdy dobiera się sobie takich przyjaciół - wzruszyłam ramionami i sama zaczęłam rozglądać się za jakimś alkoholem. Podniosłam jedną butelkę ze stolika i od razu przekonałam się, że jeśli chcę odnaleźć pełną to muszę bardziej się postarać. - Nie musisz wcale kłamać, ale uwierz, że to jest o wiele lepsza impreza niż czasami tutaj wyprawiamy. Raz w domku na całkowitym odludziu zostaliśmy bez światła, drugi raz ktoś nam całkiem poprzestawiał moce, o reszcie nawet nie warto wspominać. Dlatego nie trzeba wybrzydzać, a jedynie ignorować niektóre elementy - kiwnęłam głowa na chłopaków. Podczas całej mojej przemowy szukałam pełnej butelki i w końcu ją miałam. Schowana była za jakimiś papierami, ale cóż, od czego mam wizje. Takie drobne i nic nie znaczące naprawdę ułatwiają życie.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Królestwo - Page 4 Empty Re: Królestwo

Pisanie by Yves Wto Kwi 26, 2011 8:03 pm

/ z korytarza /

- Jeszcze raz użyjesz na mnie swej mocy to Cię wykastruję. - Burknęłam gdy Cook wyswobodził mnie ze swego 'uroku'. Odrzuciłam włosy do tyłu i obserwowałam towarzystwo. przez chwilę stałam oniemiała widząc to co wyczynia Justin, ale uznałam, że zapewne musi mieć nieźle w czubie i że na pewno wyczytał z myśli dymka treść mego sms'a. Wzruszyłam ramionami i przeciskając się pomiędzy pijusami dotarłam do króla wieczoru. Szczypnęłam go delikatnie w tyłek i nadal stojąc za nim oparłam głowę na jego ramieniu (Żeby móc oprzeć na ego barku musiałabym mieć chyba 20 centymetrowe szpilki, ile on ma wzrostu? coś koło metra dziewięćdziesięciu chyba. Czemu wszyscy moi znajomi muszą być takimi dryblasami?) robiąc przy okazji słodką, całuśną minkę.
- Nie sądziłam, że to zrobi. - mruknęłam patrząc na striptease chłopaków. Zerknęłam spowrotem na Dymka i zaśmiałam się. Tak głupiej miny nie widziałam u niego nigdy. Najwyraźniej moje przybycie i widok półnagiego Justina I Cooka sprawił, że biedny, delikatny Lyytikainen doznał szoku. Jakże mi go szkoda.
Yves
Yves
team dimitri


Powrót do góry Go down

Królestwo - Page 4 Empty Re: Królestwo

Pisanie by Go?? Wto Kwi 26, 2011 9:15 pm

Więc to nie jest jej impreza tylko jego, tak? Spojrzałem na wskazanego przez Mikę chłopaka. Na pierwszy rzut oka wyglądał na pana ważniaka. Sam nie wiem skąd mi przyszło do głowy to porównanie, bo faceta pierwszy raz na oczy widziałem i w ogóle go nie znałem. Może chodzi o ubranie, może o sposób poruszania się, gesty. Gdy się stoi z boku, to jest się wyczulonym na takie rzeczy. Złożyć mu życzenia, czy nie?
- Nie zejdzie na zawał, jak się z nim nie przywitam. - on nie zna mnie, ja nie znam jego i dałbym sobie dołożyć dodatkowe pięćdziesiąt kilo ciężaru, że oboje mamy to gdzieś, czy złożę mu życzenia. Chyba mi nie napluje przez to do porannej kawy. Zresztą niech się bawi z koleżkami.
- Rozumiem, że oni też nie mieli prezentów dla jubilata, tak? - wskazałem na striptizerów, którzy tańczyli w najlepsze. Jestem zbyt trzeźwy, by patrzeć na ich harce. Wziąłem większy łyk piwa i pokręciłem głową. No, Norwegia, Szwecja tutaj każdy z każdym się zabawia. Możliwe też, że gdy skończą tańczyć, to pan "Mam dziś urodziny" zaprosi ich do pokoju, o ile będzie przyzwoity. Gdyby wybrał ten nieprzyzwoity wariant to bym wyszedł, albo poczekał, aż dziewczyny pójdą w ich ślady.
Gdy ja myślałem o damskich rozbierankach, a Mika szukała piwa, to wspominała coś o jakiś innych nieudanych imprezach i mocach. Erpegowcy?
- Tu nie chodzi o coś w stylu "Mój szaman pozbawił mocy twojego czarodzieja"? - Chyba nie bawią się w takie rzeczy, skoro już większość woli pewnie zabawy w doktora. No co? Jest wiele ciekawych zwrotów, które nie ranią uszu, a mówią o seksie. To nawet ciekawiej brzmi, niż bzykanie się, czy inne rozmaite słowa, które staruszki oblegające parapety uznałyby za niestosowne.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Królestwo - Page 4 Empty Re: Królestwo

Pisanie by Mikaela Wto Kwi 26, 2011 9:52 pm

W podziemiach przebywało wiele nieznajomych Dymkowi ludzi, w tym połowa to dzieci gorsze od Justina, więc rzeczywiście składanie życzeń wcale nie było taką ważną sprawą jakby się mogło wydawać. Przecież nie mamy po pięć lat, że gdy się nie przyniesie komuś prezentu od razu przestaje być twoim przyjacielem. Dymek jakoś zniesie obojętność Daniela, tego byłam pewna. Ja bym zniosła, choć w sumie ja w swoje urodziny byłam mądrzejsza od tych tu i po prostu wyjechałam na parę dni. Żadnych cholernych nietrafionych prezentów, z którymi nie miałam co zrobić, a jedynie życzenia przez telefon. Idealne rozwiązanie.
- Nie sądzę - odpowiedziałam na jego pytanie. - Justin i Cook nie należą do takich osób, które przejmują się prezentami. Ale nie sądzę też by ten taniec był prezentem, Dymek ich pewnie pozabija prawiąc morały jak powinni się zachowywać w towarzystwie - dodałam jeszcze. Jakoś nie mogłam odeprzeć się wrażeniu, że Daniel z jakimś dziwnym tonem się o nich wyraża. Ale co się dziwić, zachowują się jak dwa geje to i opinie o nich przypadkowych osób nie mogą być pozytywne. Pewnie będą o nich mówić jeszcze tydzień. Nie mam pojęcia jak to wytrzymam, nawet jeżeli teraz ich zachowanie mnie bawi.
Kolejne pytanie Daniela nieco mnie zbiło z tropu, bo w pierwszej chwili go nie zrozumiałam. Pewnie przez ten alkohol, który wypiłam wcześniej, nieco stłumione myśli nie dawały pola do popisu, ale w końcu mnie oświeciło.
- Nie, to nie coś w tym stylu. Moce, talenty - kojarzysz? To coś takiego dlaczego mieszkamy w rezydencji. Ktoś nam je poprzestawiał i zamiast latać stajesz się ciężki, a zamiast strzelać płomieniami zamrażasz - wyjaśniłam na tyle obrazowo na ile byłam w stanie.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Królestwo - Page 4 Empty Re: Królestwo

Pisanie by Dimitri Wto Kwi 26, 2011 10:19 pm

Wiedziałem, że to się źle skończy. Po prostu, kurwa, wiedziałem. Dlaczego Reid raz w życiu nie może odpierdolić się od umysłów innych i skupić się na ogarnianiu własnego mózgu, któremu na pewno wyszłoby to tylko na dobre? Spojrzałem na niego spod uniesionych brwi, gdy zarzucił mi odważnie i dobitnie, że nie wierzę w jego zdolności. Bo jakby nie było, nie wierzyłem. Niewzruszony jego przemową chwyciłem najbliższą butelkę z wódką sądząc, iż Justin tak dogłębnie urażony i znieważony postawą Ainsworth i moją pójdzie sobie w cholerę terroryzować swoim zajebanym w trzy dupy jestestwem kogoś innego, jednakże się myliłem. Jak wielka to pomyłka miałem okazję przekonać się dopiero po kilku sekundach, kiedy było już za późno na ucieczkę. Do momentu rozpoczęcia jego striptizu miałem jeszcze złudną nadzieję, że może to nastawianie muzyki, ten dziwny krok który w jego oczach wyglądał na super zajebisty, a w moich na chód jakiegoś sparaliżowanego kretyna, nawet to rozpięcie pierwszego guzika miało na celu wyłącznie mnie nastraszyć. W końcu wiadomo, że jeśli chodziło o bronienie własnych poglądów Reid nigdy nie wybierał najłatwiejszej drogi perswazji, a jakichś dziwnych i wyszukanych działań. Oh, kurwa.
Gdy zaczęły się najdziwniejsze minuty mojego życia, dosłownie mnie sparaliżowało. Po prostu stałem z butelką wódki, której nawet nie zdążyłem tknąć, i z jakąś chorą fascynacją patrzyłem na ten widok z uczuciami kurewsko ambiwalentnymi. Z jednej strony miałem ochotę napawać się widokiem tak najebanego Reida do końca życia, zmobilizować jak najwięcej osób do uwiecznienia tegoż tańca i później śmiać się z niego do końca życia, ale z drugiej? Chciałem odwrócić się, uciec niczym normalnie on w chwilach grozy i dorwać kogoś z talentem zmieniania wspomnień, żeby ten widok nie nękał mnie po nocach. Bo wiedziałem, że będzie. Byłem tak zszokowany, że nawet nie zareagowałem kiedy wyrwał mi telefon. Skupiłem się na ogarnięciu faktu, że on naprawdę się rozbierał. A może czymś się naćpałem? Może mam cholernie pojebanego bad tripa? Zaraz jeszcze do naszej pierdolonej gwiazdy wieczoru dołączył drugi mądry. Cook. W końcu odkręciłem butelkę i pociągnąłem solidnego łyka wódki, bo czułem, że ogarnięcie tego wszystkiego bez alkoholu to byłby istny dramat i porażka. Pokręciłem stanowczo głową gdy poza swoim chorym tańcem zaczęli też wyczyniać zapraszające gesty. Do reszty ich pojebało?
- O nie, nie ma kurwa mowy - rzuciłem stanowczym tonem, a wiedząc, że taki protest to dla nich nic zostałem zmuszony do użycia talentu. Gdyby oni byli trzeźwi, a tylko ze mną byłoby nie w porządku pewnie nie byłbym w stanie odpowiednio ich zmanipulować, ale przecież nie było z nimi wiele lepiej. No, właściwie było z nimi gorzej. I Justin wydawał się być na tyle zaabsorbowany tańcem, że nie sądziłem by zwracał uwagę na moje myśli. Dlatego też natychmiast wmówiłem im, że nikogo nie potrzebują do tańca, że ich duet zdecydowanie wystarczy im do szczęścia i że chcą resztę ludzi dookoła pozostawić wyłącznie w roli obserwatorów. Kiedy tylko to zrobiłem, nagle znikąd pojawiła się Yves. Czy ten wieczór mógł zrobić się jeszcze bardziej pojebany? Odwróciłem się do niej, jakby nie mogąc uwierzyć, że to naprawdę ona. Może naprawdę byłem naćpany?
- Co ty tutaj robisz? Nie miałaś być przypadkiem na promie do Anglii czy cholera wie gdzie, bo nie możesz już tutaj dalej wytrzymać? - zapytałem unosząc brew. W sumie nie, nawet nie zdziwiła mnie jej obecność. Od dzisiaj nic już mnie, kurwa, nie zdziwi.
- Nawet mi nie mów. I nie patrz na to, jeśli nie chcesz stracić wzroku ani skończyć z poważnymi ubytkami na zdrowiu psychicznym - stwierdziłem protekcjonalnym tonem, choć sam dalej patrzyłem na tę pojebaną scenę. Czułem się w obowiązku ją ostrzec. Dla mnie i tak chyba nie było już ratunku. Traumatyczne przejścia z reguły zmieniają światopogląd, a Reid i Cook kręcący tyłkami i rozbierający się publicznie z całą pewnością wpasowywali się w rangę takich właśnie przeżyć.
Dimitri
Dimitri
zakonnik


Powrót do góry Go down

Królestwo - Page 4 Empty Re: Królestwo

Pisanie by Justin Wto Kwi 26, 2011 10:58 pm

Od dawna nie czułem się tak zakurwiście wolny, jakby wyrosły mi skrzydła, które z kolei zaniosły mnie na sam koniec tęczy gdzie znajdował się skarb przeznaczony jedynie dla mnie. To było takie piękne. Zupełnie już się nie przejmowałem cudzymi myślami, bo sam nie miałem własnych. Pozwoliłem by myśli przypadkowych ludzi mną kierowały, a że większości mój striptiz się podobał to i tańczyłem dalej. Sprawę przesądziło jeszcze przybycie Cooka, który nie dość, że nie wyśmiał moich kocich ruchów to jeszcze się przyłączył. I jak tu takiego nie kochać? No jak? Nie dało się. Ale czekaj, Cooczek nie przybył sam.
- Iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiwes - zawołałem zanim zdążyłem się powstrzymać, już miałem do niej lecieć z zapytaniem co dla mnie przywiozła ze swojej wycieczki, na którą podobno wyjechała, ale dałem sobie spokój bo Cook wpadł na bardziej wspaniały pomysł. Tak, niech dołączą do nas inni! Nie, niech nie dołączają. Dlaczego sam ze sobą się kłócę? Noo? To chyba jest niedobry objaw, oj niedobry. To chyba chłopcy mieszają mi niegrzecznie w mózgu. To niesprawiedliwe. Oni mają taki wielki zły dar i mogą się bawić innymi, a ja miałem taki mały co się mną częściej bawiono, niż ja dam. No nie fair. Gdybym nie był pochłonięty ruchaniem muzyki pewnie usiadłbym w kącie i płakał. Ale jednak byłem pochłonięty. Do tego stopnia nawet, że zupełnie nie zwracałem uwagi co się wokół mnie dzieje i chyba inni przestali zwracać uwagę na mnie. Ale co tam, mi było dobrze.
Zostawcie mnie w spokoju, a nikomu chyba krzywdy nie zrobię. Tylko potańczę.
Jak można było przewidzieć chwilę później gdzieś zaginąłem w tłumie, a Dymek, Maggi i Cook całkiem stracili mnie z oczu. I całe szczęście! Pewnie nie chcieli by mnie oglądać w takim stanie z takimi ruchami. Gdzie wylądowałem? Można powiedzieć, że Justinowi znów się poszczęściło! Nazywajcie mnie dalej ciotą, ja tam się nie przejmuje póki nadal ma wzięcie. Nawet naćpany. W sumie... Zwłaszcza naćpany.

/polazł
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

Królestwo - Page 4 Empty Re: Królestwo

Pisanie by Go?? Sro Kwi 27, 2011 10:30 am

Robiłem wszystko co w mojej mocy, by nie patrzeć na typów, nawet odwróciłem się do nich plecami, by Mika zajmowała całą "roboczą przestrzeń" mojego mózg, rozmawiałem z nią, piłem. Miałem jednak złe przeczucie, że nawet jak się upiję, to i tak wszystko zapamiętam. Brr... oby nie. Dobra, tamci niech sobie tańcują. Cook, Justin i Dymek który prawdopodobnie dziś świętuje, o ile dobrze zrozumiałem. Aaa! Znów o nich myślę. Dobra, skupić się na pierdołach, na jakiś bezsensownych rzeczach, które pozornie nie mają znaczenia. Akcent. Akcent z jakim mówiła. Na pewno europejski, ale to nie Francuzki, Angielski, czy Niemiecki... poddaje się.
- Masz dziwny akcent... - gdzieś już chyba to słyszałem, ale gdzie? No jasne! - podobny miał facet z kontroli celnej na lotnisku. - rany, jakie wtedy cuda się działy. Klucze i drobne musieli mi odklejać od rąk, gdy miałem przejść przez bramkę. Aha, a torba z ciężarkami sama przejechała przez rentgen, jeszcze zanim facet włączył taśmę do przesuwania bagaży. Się ludzie zdumieli.
Czyli o to chodzi? Jestem tutaj, bo przedmioty w moim otoczeniu żyją wtedy własnym życiem? No dobra, to co teraz?
- Nie, stop! STOP! Znaczy się, że wszyscy tutaj robią podobne rzeczy? - zapytałem trochę głośniej niż było to przewidziane, bo mnie poniosło.
- W sensie wszystko w ich otoczeniu dziwnie się zachowuje? - aha, zbyt trzeźwy jestem na tą rozmowę. Odstawiłem pustą butelkę na stół i zabrałem się za następną. Otworzyłem drugą butelkę jednym z jankeskich sposobów i kapsel od butelki przykleił mi się do dłoni. Nie miałem chęci na zabawy z tym, więc po prostu trzymałem go w zaciśniętej pięści. Później go odkleję, jak... nie wiem no, jak będę sam.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Królestwo - Page 4 Empty Re: Królestwo

Pisanie by Mikaela Sro Kwi 27, 2011 12:04 pm

- Nie jest dziwny - rzuciłam obojętnie. Moim zdaniem wcale nie najgorzej mówiłam po angielsku, w końcu przez pięć lat byłam zmuszona non stop go używać przez tych tłumoków, którzy bez przerwy tu przybywali. Z czasem nawet przestałam myśleć w ojczystym języku, a w głowie latała mi jakaś mieszanina angielsko-norweskich słówek. Ale co poradzić, jak niektórzy nawet po spędzeniu tu blisko roku nawet nie potrafią odróżnić norweskiego od duńskiego, fińskiego, czy innych podobnych. Znaczy, jezu, co ja będę się nimi przejmować. Najważniejsze, że ja nigdy nie miałam i nie będę miała problemów z dogadaniem tu czy gdzieś na mieście. - Tak, jestem stąd. Znaczy nie dokładnie z Tromso, ale z Norwegii. Pewnie powinnam się ciebie zapytać jak ci się podoba mój kraj, bla, bla, bla i tak dalej. Ale pozwolisz, że sobie daruję? Przeżyłam już tyle rozmów z nowymi, że powoli zaczynam mieć dość. Choć w sumie ty wydajesz się za stary jak na kogoś nowego - zauważyłam. W sumie na początku rozmowy myślałam, że Daniel jakoś dłużej siedzi z nami, a ja po prostu go nie kojarzyłam bardziej. Jednak jego dalsze wypowiedzi świadczyły o czymś innym. - Jaaa, to ty nie wiesz? - westchnęłam odgarniając grzywkę z czoła w geście bezsilności. - Starsi coraz bardziej olewają sprawę nowych, nie mówili ci nic jak zabrali się do Rezydencji? Żadnej wstępnej gadki o zasadach, ludziach i talentach? - zapytałam zupełnie zrezygnowana. To nie był czas, ani nie była pora na takie tłumaczenia. Miałam się dobrze bawić, a nie wdawać się w takie rozmowy. Naprawdę nie miałam ochoty. Choć lepsze to niż przebywanie w towarzystwie panów striptizerów. Znaczy, hmm, nawet ładne mieli te brzuszki i mięśnie. Ale ich ruchy odstraszały. - Lepiej idź w wolnej chwili do dyrektorki niech ci streści - westchnęłam w końcu. - Ale lepiej wcześniej sprawdź czy nie czuć od ciebie alkoholem. Prince przymknąć oko na wiele spraw, ale są jakieś granice.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Królestwo - Page 4 Empty Re: Królestwo

Pisanie by Go?? Sro Kwi 27, 2011 12:30 pm

Dziwny, no może i nie, ale wszystko co jest dla mnie nowe i nietypowe to nazywam dziwne. Inni ludzie nazywają takie rzeczy niezwykłe, niesamowite, a ja po prostu nie lubię nadużywać tych określeń, wolę je zachować na szczególne okazje.
- No może i nie dziwny, ale niecodzienny dla mnie. - jakby mało rzeczy tutaj było dla mnie mało niecodziennych. Gdy za to wspomniała o moim wieku, to podniosłem lewą brew do góry, chcąc okazać wystarczające zdziwienie. - To mnie podsumowałaś. Czuję się teraz jak nastolatek, którego wysłali do przedszkola. - Już ją lubię, jest szczera, broni własnego zdania i wyraża je bez owijania w bawełnę. Mało tego, okazała zniecierpliwienie dla mojej skromnej osoby. Ba, nawet był Facepalm, albo jego zastępcza wersja. Nie mogłem się powstrzymać i nie uśmiechnąć na te jej wszystkie gesty i emocje jakie wyrażała, bo teraz była prawdziwą sobą.
- Raczej nie zajrzę do szychy. - miałbym iść do dyrektorki, jeszcze czego! Zbyt wiele razy byłem na dywaniku, podaruję sobie wizytę u niej. - A co do tej gadki wstępnej, to może coś tam powiedzieli, ale nic konkretnego. Wydawali się nie być do końca szczerzy, więc olałem co do mnie mówili. - tak, wiem. To raczej nie było do końca mądre posunięcie.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Królestwo - Page 4 Empty Re: Królestwo

Pisanie by Mikaela Sro Kwi 27, 2011 12:48 pm

No tak, nie mogłam przecież od razu wymagać by Daniel zachowywał się tutaj jakby był od zawsze i nie zauważał tego jak każdy człowiek tutaj posiada całkiem inny sposób mówienia. To akurat było głupie. Trochę czasu minie zanim się przyzwyczai. Gdy tutaj przybyłam jako zamknięta w sobie czternastolatka też czułam się dziwnie i unikałam wszystkich jak ognia. Nie byłam wtedy przyzwyczajona do tłumów i próbowałam dogadać wszystkim, których tylko napotkałam na swojej drodze. Potem poznałam Ane i Luka, i chyba się zmieniłam. Miałam nadzieję, że na lepsze, a jak ktoś stwierdzi inaczej to przywalę.
- Trafne stwierdzenie - zaśmiałam się. - W sumie nawet to miejsce przypomina przedszkole, patrząc jakich utalentowanych tanecznie nicponi tu mamy. Hmm, ile ty w ogóle masz lat? - zapytałam, bo nie lubiłam sama oceniać wieku. Nigdy nie byłam w tym dobra, więc cóż. Znaczy w sumie nie musiał odpowiadać, bo dzisiejszego wieczoru zadziwiająco dobrze widziałam wszystko co związane z przyszłością, tyle, że żebym mogła przewidzieć jego odpowiedź z wiekiem musiałam najpierw o to zapytać. Ale teraz już wiedziałam. - Dwadzieścia dwa - odpowiedziałam za niego. - W twoim wieku niektórzy stąd odchodzą by się ustatkować. Znaczy nie żebym coś insynuowała, zostań tu ile tylko chcesz, w końcu chyba każdy ma prawo by nauczyć się panowania nad swoim talentem - wzruszyłam ramionami. Jeżeli rzeczywiście wcale nie słuchał starszych przyjeżdżając tutaj, to sama nie wiem po co tyle gadam, skoro bardzo możliwe jest, że wcale mnie nie zrozumie. Mniejsza z tym. Zazwyczaj tak się kończy olewanie wszystkiego co do ciebie się mówi, wiem to nawet z własnego doświadczenia. Daniel jest dorosły, poradzi sobie, tego jestem pewna. - Do dyrektorki może nie musisz iść, ale od zajęć z opiekunami grup już się nie wywiniesz, a żeby wiedzieć kiedy ma się zajęcia i tak trzeba do kogoś pójść - dodałam jeszcze, ale to było ostatnie co powiem na temat organizacji rezydencji. Na serio! Przysięgam. Tyle, że z moim przysięganiem zawsze jest coś nie tak.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Królestwo - Page 4 Empty Re: Królestwo

Pisanie by Yves Sro Kwi 27, 2011 8:54 pm

Nawet się ucieszyłam, gdy Dymek zasłonił mi cały widok. Jakoś nie w smak było mi oglądanie tych dwóch w tak dziwnym tańcu. Za to przyglądanie się Lyytikainenowi było całkiem przyjemnym zajęciem.
- Prom mi uciekł i uznałam, że chyba nawet nie chce mi się wyjeżdżać. - Uśmiechnęłam się rozbrajająco i uniosłam brwi do góry bo Justin właśnie pędził w moją stronę. Wychyliwszy się zza osłaniającego mnie Dimitriego zarejestrowałam, że jednak zmienił zdanie i gdzieś zniknął.
Nie minęło dużo czasu, a w ślady Justina udała się spora część balujących i po prostu wyparowali. Mogłabym przysiąc, że gdzieś w tłumie widziałam Cooka i Justina maltretujących wspólnie jakaś nieznaną mi blondynkę. Niestety nie miałam więcej możliwości by przyglądać się towarzystwu gdyż Dimitri pociągnął mnie za sobą z zamiarem zajęcia mi reszty wieczoru. Katem oka zdążyłam tylko zauważyć Cooka dobierającego się do Maggie i znudzoną Mikę podpierającą ścianę.

/ KONIEC IMPREZKI I PRZESKOK XD /
Yves
Yves
team dimitri


Powrót do góry Go down

Królestwo - Page 4 Empty Re: Królestwo

Pisanie by Luke Czw Gru 08, 2011 8:05 pm

Śniło mi się, że jestem na wielkim jednorożcu, który wiezie mnie do krainy tęczy. I wtedy pomyślałem, że coś tu musi być nie tak. Pewnie to Justin sobie ze mnie jaja robi i szepcze mi do ucha jakieś świństwa kiedy śpię. Miluś

Nie wiem co mi odbiło, gdy uznałem, że mogę z nim zamieszkać. Czułem, że nie tylko on mi szeptał sprośne rzeczy do uszka, ale jeszcze ze mną spał. Tak zdecydowanie jakieś ciało mnie przygniatało do wyjątkowo niewygodnego materaca, a w ustach miałem posmak taki jakby ten jego sierściuh zrobił sobie z nich kuwetę. Coś tu zdecydowanie było nie tak. Jęknąłem z opóźnieniem przez te wszystkie średnio fajne bodźce, chociaż ciałko na mnie było całkiem przyjemne. Boże, myślałem tak o Justinie?! Otworzyłem oczy i jednocześnie odetchnąłem z ulgą a i wrzasnąłem, o ile tak się dało. Kurwa. Kurwa. Kurwa. To wciąż sen. Wcale nie leży na mnie Mika. Wcale nie znajdujemy się w jakieś spelunie. Co tu się wczoraj działo do cholery? Poruszyłem się, chyba za gwałtownie, bo uderzył we mnie ból głowy oraz inne nieprzyjemne dolegliwości typu: natychmiastowa chęć pozbycia się zawartości żołądka, ale to zwyciężyłem.
- Japierdolę - wymamrotałem nie do końca świadomy, że naprawdę wydaje z siebie jakieś dźwięki. Poruszyła się tak, że mogłem spod niej się wydostać. Wykorzystałem to. Usiadłem i praktycznie wyrywając sobie garściami włosy starałem się ogarnąć co tu się działo. Nic nie pamiętałem. Nic. Jakieś niejasne przebłyski, które nie wnosiły sobą niczego. Jeszcze raz zerknąłem na nią. Czy ja kurwa dalej śnię? Możliwe to? Nie. Wtedy by mnie tak łeb nie napierdalał, a w pobliżu jak na złość zero wody, wódy, czegokolwiek. Boże, czemu akurat ona?

spartoliłam ;c
Luke
Luke
skajłoker


Powrót do góry Go down

Królestwo - Page 4 Empty Re: Królestwo

Pisanie by Mikaela Czw Gru 08, 2011 8:55 pm

Czasami gdy się rano budziłam miałam wrażenie, że znajdowałam się nie w tym miejscu, w którym powinnam być. Wtedy bez chwili zastanowienia otwierałam oczy, siadałam prosto i rozglądałam się wokoło w poszukiwaniu tych nieprawidłowości. Oczywiście natychmiast je odnajdywałam dostrzegając jakiś mały nieporządek w swoim pokoju. I wtedy był już koniec mojej drzemki, bo miałam zadanie. Musiałam pozbyć się tego nieporządku. Niezbyt miłe uczucie, ale mimo wszystko wiedziałam, że kiedyś ustąpi. Że jak tylko ogarnę swój pokój poczuję się lepiej i właśnie to mi dawało nadzieję. I zazwyczaj właśnie tak to się kończyło, uczuciem ukojenia. Tylko w nielicznych wyjątkach bywało tak, że nawet jeżeli bym harowała godzinami to bym nic z tym nie zrobiła. Podsumowując budząc się dzisiaj czułam niesamowitą ulgę, że nie towarzyszyło mi uczucie nieprawidłowości. Czułam się zupełnie inaczej, jakbym nie musiała nic robić, nie musiała się ruszać z tego miejsca, zupełnie nic. Nawet jakbym nie musiała otwierać oczu, tylko zwyczajnie być. Mogłam w tej chwili ignorować dosłownie wszystko by nic nie zepsuło tego co miałam. Znaczy mogłabym, gdybym jednak nie była ciekawa tego dlaczego tak się czuję. A jak to mówią ciekawość pierwszym stopniem do piekła. I gdy właśnie postanowiłam w końcu przekonać się co się dzieje otwierając oczy ujrzałam coś na podobieństwo horroru. O ile nie gorzej.
Znaczy, nie zrozumcie mnie źle. Nie chodziło mi o to, że Luke był tym horrorem, bo horror to raczej jakaś sytuacja albo zbiór sytuacji, a nie osoba. Tak więc Luke był jedynie ofiarą horroru podobni jak ja. Zawsze denerwowali mnie ludzie występujący w horrorach, łazili tam gdzie nie trzeba, zaglądali tam gdzie nie powinni, wypowiadali słowa, których nikt nie powinien wypowiadać. Jedynie w tych gatunkowo lepszych filmach działo się inaczej, tam ludzie znajdowali się w opałach nie ze swojej wolnej woli, tak po prostu. I właśnie wtedy film zaczynał się robić straszny. Bo nikt nie panował nad tym co się stanie. Nie lubiłam nie mieć kontroli nad sytuacją, a tak własnie się działo.
- Gdzie... - wykrztusiłam wreszcie z siebie. Choć coś czułam, że lepiej bym wyszła na tym, gdybym nic się nie odzywała i udawała trupa. Naprawdę. - Gdzie my do cholery jesteśmy Luke? - zapytałam dziwnym tonem. Nie był to do końca wyrzut, ale tak też to można było przyjąć. Choć bardziej przemawiał za mną strach.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Królestwo - Page 4 Empty Re: Królestwo

Pisanie by Luke Czw Gru 08, 2011 9:07 pm

Drgnąłem, gdy się odezwała. Doprawdy zazdrościłem jej, że może się tak wiercić, głośno mówić i ogółem robić te wszystkie pierdoły bez skrzywienia jakie to następowało u mnie. Kurwa. Czemu też nie pamiętała, a kaca nie miała. To nie fair. Poza tym czy dla niej serio najważniejsze było dowiedzenie się gdzie jest. Przez moment patrzyłem na nią jak na wariatkę. Aż się odwiesiłem. Chrząknąłem, by choć trochę mniej czuć się jak gówno, ale nic to nie dawało.
- Piwnice, ale kurwa Mika. Serio najbardziej to cię interesuje? - Spojrzałem na nią oczekująco. Sam znalazłem swoje spodnie, bo niedaleko były, ale ona jeśli tylko spróbowałaby się lepiej ruszyć, z tym cienkim kocykiem zarzuconym na jej ciało to... Chrząknąłem ponownie. - Tam są twoje ubrania - wskazałem jakiś kąt. I jeszcze tam, i tam. Było źle, bardzo źle. Zamknąłem oczy, ale to nic nie dawało, bo gdy je otworzyłem ona wciąż tam była z tym samym wyrazem twarzy. I jeszcze ta pustka wokół mnie. Jakby nie było tu niczego działające na prąd, a przecież takie miejsca nie istniały. Ale czy pora była by się tym przejmować?
To naprawdę było porąbane. Akurat, gdy wydawało mi się, że między nami zaczyna być serio normalnie, czyli dajemy radę pójść na jedną imprezę i nie czuć się przy sobie głupio czy niezręcznie, no i nie obgadujemy siebie nawzajem wśród znajomych, a tu coś takiego. Ile ja wypiłem, że nic nie kojarzę? Gdyby nam to chociaż mogło pomóc w kontaktach, ale nie kurwa, zawsze pod górkę. Czy ten popierdolony los myślał, że teraz wyznamy sobie miłość i będzie już razem na wieki. Wciąż starałem się patrzeć wszędzie, choćby na stertę butelek w kącie, byle nie na nią. Chyba się bałem.
Luke
Luke
skajłoker


Powrót do góry Go down

Królestwo - Page 4 Empty Re: Królestwo

Pisanie by Mikaela Czw Gru 08, 2011 9:36 pm

Oczywiście, że mnie to najbardziej nie interesowało, ale to było pierwsze w miarę racjonalne pytanie jakie przyszło mi do głowy, gdy w końcu przeszłam przez tą dziwaczną huśtawkę nastrojów, od zadowolenia, do stanu pod depresyjnego. W jednej chwili utraciłam to uczucie przypasowania do miejsca, na rzecz kompletnego skołowania. Nie wiedziałam gdzie jestem, jak się tu znalazłam, ile minęło czasu od chwili gdy jeszcze coś w miarę dobrze kojarzę i przede wszystkim... Jakim cudem Luke jest tu ze mną. Jeżeli miałabym wymienić trzy rzeczy niemożliwe do spełnienia w ciągu najbliższych paru lat to by było: rozwiązanie problemu głodu w Afryce, zamienienia benzyny na wodę w samochodach i oczywiście, Luke godzący przebywać się w moim towarzystwie dłużej niż pięć minut. A z tego co zdołałam wywnioskować to na pewno spędziliśmy tu więcej czasu. Bo o ile dobrze myślę to żeby ściągnąć ze mnie ubranie w stanie nietrzeźwości Luke potrzebował trochę czasu. A ja wcale mu w tym nie pomagałam. Znaczy kiedyś tak było, kiedy jeszcze...
Kurwa, o czym ja myślę.
- Dlaczego tam są moje ubrania... - nadal byłam oszołomiona sytuacją, więc proszę się nie dziwić poziomem mojej inteligencji w tej chwili. Czułam się jak dziecko postawione przed tablicą od którego się wymaga znajomości rozszerzonego materiału z kolejnych klas.
Podciągnęłam koc zakrywając się prawie po szyję i skrzywiłam się gdy jego zapach do mnie dobiegł. Może i nie miałam kaca takiego jakbym mogła mieć, ale taki zapach zawsze działał na mnie w negatywny sposób. Zemdliło mnie. Właśnie, dlaczego nie miałam kaca, nie licząc kaca moralnego, który powoli zaczynał mnie łapać. Hm, w moim przypadku było tak, że normalny kac mnie dopadał w ten sposób, że migały mi obrazy tego co robiłam poprzedniego wieczoru tym samym sprawiając, że czułam się okropnie. Ale teraz kompletnie nic nie pamiętałam, więc i nie pękała mi głowa z nadmiaru dźwięków. Tylko ten okropny zapach. Byłam na siebie zła za to, że nie potrafiłam się ruszyć z miejsca by sięgnąć po swoje ubranie, włożyć cokolwiek i zwyczajnie uciec. A może wcale nie chciałam uciekać?
- Powiedz mi co się stało - niemal wyszeptałam. Nie przywykłam prosić o cokolwiek, ale nie widziałam innego wyjścia, tylko tak mogłam się dowiedzieć, co dokładnie wczoraj zaszło. Coś czułam, że nie spodoba mi się ta opowieść.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Królestwo - Page 4 Empty Re: Królestwo

Pisanie by Luke Pią Gru 09, 2011 5:14 pm

Jęknąłem, chowając twarz w dłoniach. Czy to mogło być jeszcze bardziej zjebane? Nie, lepiej było nie kusić losu i przestać przez cały czas o tym myśleć, ale czy to moja wina, że zebrało mi się na podwójne dręczenie? I kacem tym całkiem zwykłym po wypiciu na tyle dużo, by przespać się z własną byłą jak i kac moralny spowodowany tym, że ja naprawdę to zrobiłem.
Oj już nie bądź taki. Wczoraj takie z was słodkie gołąbeczki były.
Uniosłem głowę. Skrzekot typowy dla zepsutego radia. Aż mi się głupio zrobiło, a czaszka mocniej zapulsowała, bo ten skrzekot jednak był cholernie wkurwiającym dźwiękiem. Niech wszystkim bóstwom będą dzięki, że do tych paskudnych podziemi nie dochodziło światło dzienne! Przynajmniej ta jedna radość.
-Wygląda na to - urwałem. Serio pytała czy mój skacowany umysł nie wychwycił sarkazmu czy innych dupereli w jej stylu? - Chyba nas poniosło. - Co za genialna myśl. Na pewno sama na to nie wpadła. Muszę szybko ogarnąć dupę. Podać ważny szczegół, cokolwiek. Z tego poczułem, że robi mi się gorzej, ale przynajmniej na coś wpadłem. Kurwa gdyby mi się chciało to bym wypiął dumnie pierś do przodu, ale jeszcze bym zmienił pozycje i przed czasem zobaczył czy ona już znalazła te ubrania. Nie wiem czy dzielnie zniósłbym taki widok. - Ktoś z mojej grupy, robił urodziny.
Jimy to taki grzeczny chłoptaś. I przystojny
- Jimy. Nie przypuszczałem, że też tu będziesz, ale byłaś. - I jakimś cudem po pijaku zebrało nam się na powrót do starych czasów. Odważyłem się, by bardziej skierować wzrok w jej stronę, a nie jak do tej pory kurczowo wbijać go w ścianę. Nie było tu zbytnio jasno, ale i tak czy siak sporo ujrzałem. Przełknąłem ślinę. To nie pomaga. - To jest takie popieprzone. - Mruknąłem.
Luke
Luke
skajłoker


Powrót do góry Go down

Królestwo - Page 4 Empty Re: Królestwo

Pisanie by Mikaela Sob Gru 10, 2011 9:22 pm

Nadal nie docierało do mnie to, że aktualnie znajdowałam się w podziemiach rezydencji, pod jakimś brudnym kocem, zupełnie nieświadoma tego co robiłam zeszłego wieczoru, a tym bardziej nie docierało do mnie to z kim tu byłam. Chrzanić mój cały jebany talent skoro nie potrafiłam przewidzieć takiego wydarzenia, z chęcią bym teraz wymieniła go na taki, który pozwoliłby mi znać przeszłość. Przynajmniej wiedziałabym co dokładnie mną kierowało kiedy wychodziłam z pokoju, a potem sprawy potoczyły się w taki, a nie inny sposób.
Zacisnęłam z całej siły powieki, dodatkowo jeszcze zakrywając je dłonią, jakbym chciała w ten dziecinny sposób udawać, że zniknęłam i nikt nie może zobaczyć mnie w tym stanie. Znaczy to czy mnie ktoś widział tutaj było teraz moim najmniejszym zmartwieniem. Największe siedziało obok i co raz przeklinało mówiąc coś o urodzinach jakiegoś typka. Wcale nie chciałam być na tych urodzinach, nie miałam zamiaru tam się pojawiać, bo doskonale wiedziałam, że on tam będzie. A jeżeli chciałabym być choć odrobinę dla niego miła, to powinnam nie pojawiać się w takich miejscach. Doskonale wiedziałam o tym, ale i tak coś mnie pchało w to miejsce. Właśnie przez to pchanie już wcześniej się lekko wstawiłam u Maggie, a potem... A potem mogę się jedynie domyślać jak to wszystko wyglądało. I mogłam się jedynie domyślać jak Luke to wszystko do siebie przyjął. Po jego minie, nie sądzę, że dobrze.
- I to jak - przyznałam mu rację nadal zakrywając twarz. Ale w końcu postanowiłam przestać grać w tą dziecinną gierkę i w końcu się za siebie wziąć. Do cholery było nie podobne bym tu tak leżała jak jakaś, za przeproszeniem, dziwka. Tylko dziwki puszczają się w takich miejscach. Jestem dziwką. I suką na dodatek.
Usiadłam, a potem powoli zsunęłam się z łóżka razem z kocem by dosięgnąć swoich ubrań. Czułam się cholernie nie komfortowo w każdej sekundzie. To było chore.
- Luke... - wyszeptałam w końcu, gdy byłam już w połowie ubrana. Ta cisza między nami była na tyle nieznośna, że słyszałam każdy swój ruch i czułam jak mi serce zaraz miało wyskoczyć. Nie wiem czemu biło w tym tempie, ale to chyba wiązało się z tym co zamierzałam powiedzieć. - Przepraszam. TO na pewno moja wina. Jestem pierdolniętą suką. Powinni mi zrobić jakieś pranie mózgu, albo nie wiem. Przepraszam...
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Królestwo - Page 4 Empty Re: Królestwo

Pisanie by Luke Czw Gru 22, 2011 2:47 pm

- Nie, to nie twoja wina - Dla mnie to było absurdalne, że starała się ściągnąć winę na siebie skoro to było równie moje jak jej. Nie pojmowałem czemu tak robi i nawet z bólem głowy nie chciałem pojąć. Czemu dla niej to wcale nie było oczywiste, że byłem tak samo winny jak ona? Może nawet bardziej, bo teraz też nie wszystkie moje myśli były takie jakie być powinny. Jęknąłem, ciągnąć się za włosy, może odrobinę zbyt mocno. - Przepraszam, ale chyba nie dam rady o tym gadać. - Byłem takim frajerem. Wstałem. Chyba zbyt gwałtownie, bo mi się w głowie zakręciło, a te nieliczne pokarmy jakie wczoraj skonsumowałem poczęły być przekonywane przez alkohol, że na górze wciąż jest świetna zabawa i pora zobaczyć co tam się dzieje, a nic dobrego się nie działo. Zdusiłem to w sobie i spojrzałem na Mikaelę, nie wiedząc co ze sobą począć.
- Po prostu się stało. Nieważne, więcej się nie powtórzy. - Kurwa. Nie wierzyłem, że naprawdę to powiedziałem i ona chyba też nie. Przez chwilę... taki ułamek sekundy wydawało mi się, że... nie. To takie głupie. Posłałem jej ostatnie nieco zbłąkane spojrzenie i ruszyłem w stronę wyjścia. Jak skończony skurwiel chciałem ją zostawić samą w tym miejscu? Nie. Wróciłem, wziąłem za rękę (czemu?) i wyciągnąłem z tej nory, wyciągnąłem z podziemi. Już na górze zrobiłem coś czego naprawdę robić nie powinienem, ale ona tak patrzyła. Pocałowałem ją i przysięgam, że było to jedno z najlepszych doświadczeń jakie od dawna mnie spotkały. Stanowczo zbyt szybko się odsunąłem i bez słowa zwiałem.
Skończony debil.

/ baj baj /

ah ten tragizm....
Luke
Luke
skajłoker


Powrót do góry Go down

Królestwo - Page 4 Empty Re: Królestwo

Pisanie by Cook Wto Mar 27, 2012 9:47 am

/////dawno///

Wiecie co? Mam kurwa przejebane. Pewnie takie słowa z moich ust to rzecz raczej normalna, ale nawet mi tego nie wymawiajcie, bo w takim stanie w jakim jestem, to bym najchętniej komuś zajebał. Tzn, jeżeli nie jesteś ładną cycoliną, bo ja nie biję kobitek. Nie pojebało mnie jeszcze do końca, ale jest jedna gorsza rzecz od tego, że nie bije kobietek: ja już żadnej chyba nawet nie tkne! No bo wiecie co: mam mózg rozjebany - Iza mi się oświadczyła i ja chyba mam teraz jakieś dwadzieścia cztery godziny na odpowiedzenie jej, bo moja dramatyczna osóbka już sobie wymyśliła, że jak jej nie odpowiem w ciągu tego czasu to ona zabiera manatki i jedzie do domu. A wiecie: ona mieszka w tej całej żabolandii, co dla mnie jest jakimś totalną pomyłką, bo mnie tam nikt nie rozumie. Nawet jak zdejmuje matki to inaczej reagują, bo się nie krzywią tylko patrzą. Co oni! Niewiem, ale chyba im na mózg trochę padło. Więc nie będę się wybierał tam, lepiej jak jej odpiowiem do jutra. Ale co ja mam jej powiedzieć???? Znaczy spoko, ja zawsze myślałem, że ślub to taki jedne wielki melanż w którym można dymać wszystkie koleżanki swojej żony, ale okazało się, że to tylko wieczór kawalerski tak wygląda (hehhe, czekam, aż będę mój przeruchać wenus, ona się z izką przyjaźni, to m u s i mi dać cnie). Więc co to jest ten ślub? Iza powiedziała, że dostane taką błyskotkę jaką będę chciał i że będę ją mógł sobie nosić i mi nikt nie ukradnie: super! Ale potem Feluś powiedział, że ta cała afera z jego zażenowaniem - hahahahah że zamążpójściem, za-żeno - wanie - to był właśnie ślub. I trochę strachłem: Izka będzie tak wrzeszczeć ciągle na mnie?? Że niby co ja zrobiłem!!! Teraz miałem kupe w mózgu, więc raczej nie odpowiem jej nijak. Do tego serio sobie zrobiłem taki sentymentalny dzień i wbiłem do mojego i dymka królestwa i wgl, nie wiem skąd mika i luke wiedzą gdzie jest królestwo, jakbym wiedział, że tu byli, to bym im namalował chuje na drzwiach ;// i sobie siadłem i wzniosłem toast co ciemnej ściany.
Zapomniałem co chciałem wznieść, więc wypiłem żywiąc nadzieję, że przy kolejnym moja wyobraźnia już będzie żyć.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Królestwo - Page 4 Empty Re: Królestwo

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach