Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Kuchnia

+8
Felix
Effs
Scott
Yael
Yves
Earth
Will
Mistrz Gry
12 posters

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Kuchnia - Page 3 Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Yael Sob Maj 26, 2012 9:02 pm

Potrząsnęłam głową, bo to ważne przecież zupełnie nie było. Lepiej, żeby nie wiedział. Było mi zbyt głupio z tym. Jęknęłam cicho, schowana za drzwiczkami szafki, bo zdałam sobie sprawę, że naprawdę nie powinnam o tym myśleć, bo on przecież czytał w myślach! Dobrze, że sam uciął temat. Jego gadulstwo było czasem przydatne. Wtedy zupełnie nie zwracał uwagi na otoczenie. Wielkimi oczami obserwowałam jak szuka czegoś w lodówce i potem wyciąga ser z przekonaniem, że to można zjeść. Zwariował!
- Justin... to chyba... - urwałam, bo chyba zbyt cicho mówiłam, a on był zbyt przejęty opowieścią, by zauważyć, że nie wszystkie zioła w jego serze były ziołami. Zdawało mi się, że ten ser widywałam w lodówce od początku roku, a teraz mieliśmy maj, zdecydowanie za duży okres czasu, by ten sam ser był jadalny. Ale zupełnie o tym zapomniałam, gdy nagle zaczął wrzeszczeć o Karmelu i szukać ewidentnie tego Karmela po kieszeniach. Kolejne zwierzę? Prawie wrzasnęłam, gdy wyciągnął karalucha. Miał w kieszeni karalucha i był w pełni tego świadomy! - Słabo mi - wyznałam, wachlując się dłonią. Całkiem porzuciłam próby ratowania Justina, bo on chyba sam zapomniał, że jest ranny. Opadłam na pobliskie krzesło, dalej wachlując się dłonią. - Poszedłeś z karaluchem na spacer? Czemu go tam nie zostawiłeś? - Chyba nie zamierzał go hodować? I co najważniejsze jak opowieść o karaluchu mogła nas doprowadzić do tego dlaczego Justin wyglądał teraz tak jak wyglądał? Miałam szalonego przyjaciela.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Kuchnia - Page 3 Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Justin Sro Maj 30, 2012 1:43 pm

- Słabo? Nie wiedziałem, że nie lubisz widoku krwi - odruchowo spojrzałem na swoją poplamioną bluzkę i zrobiło mi się przykro z powodu Yael. To nie było fair tak ją zmuszać żeby ze mną siedziała kiedy jej niedobrze. Z drugiej jednak strony czułem tak wielką potrzebę wygadania się, że po prostu nie mogłem pozwolić jej odejść. Nawet jeżeli miałaby zemdleć. Musiałem opowiedzieć co mi się przydarzyło bo bym pękną. - No, ale właśnie z nim poszedłem. Nie wiem gdzie twoim zdaniem powinienem go zostawić, ale na pewno nie na tarasie. Mówię ci! Już nigdy tam nie pójdę, bo za każdym razem będzie mi się przypominał dzisiejszy dzień! O boziuniu! - jęknąłem. Stuknąłem palcem w szklankę, bo Karmel próbował się z niej wydostać wspinając po ściance. No cóż, puknięcie było na tyle głośne, że się przestraszył i usiadł spokojnie. Grzeczny karaluch. Właśnie tak powinno się tresować zwierzęta! No ale wracając do mojej historii. - I na pewno będzie mnie dręczyć we snach... Straszne! Widzisz to? - wskazałem na swoje usta, które były wyraźnie przecięte, a teraz nawet napuchnięte. Pewnie żaliłbym się na nie bardziej, gdyby nie to, że ktoś by mi mógł zwrócić uwagę, że skoro mam takie usta to nie powinienem tyle gadać. A ja przecież lubiłem gadać. - To się stało jak jakaś niezrównoważona psychicznie wariatka próbowała mną rzucić o ścianę, sufit i podłogę na raz! A widzisz to?! - wskazałem na policzek, choć w sumie to najmniej bolało, ale w miejscu gdzie miałem bliznę po pojedynku z dziobakiem miałem przypalone miejsce. - To się stało jak rzuciła we mnie papierosem! Ja nie wiem czemu takich ludzi tutaj trzymamy!
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

Kuchnia - Page 3 Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Yael Pią Cze 01, 2012 8:35 pm

Faktycznie widok krwi nie był wedle mnie zbyt przyjemny, ale doprawdy tylko Justin, wyjmując beztrosko karalucha z kieszeni nazywając go Karmelkiem, mógłby pomyśleć, że to z powodu krwi jest mi tak słabo. Tamto mogłam jeszcze przeżyć, ale dajcie spokój: karaluch w kieszeni? Dobrze, że krzesło było blisko, bo pewnie teraz by mnie cucono. Z moim szczęściem zapewne dodatkowo miałabym rozbitą głowę. A Justin nic nie zrozumiał.
- Gdziekolwiek, byle nie w budynku. Nie możesz trzymać karalucha, roznosi zarazki. - Chyba jednak z moją wrażliwością było coś nie tak. Już nie zwracałam uwagi na fakt, że on dalej miał swoje rany i przejmująco jęczał z bólu(zapewne z przesadą, by zwrócić na swe poszkodowanie moją uwagę), a tylko myślałam o tym, że on z premedytacją i pełna świadomością tego co czyni nosił przy sobie karalucha. Karalucha! I to on był starszy.
-Słucham? - wydusiłam z siebie. Jednak Justin i jego przygoda po tym jak już wybrał się na spacer z karaluchem pobiła tę poprzednią. - To niemożliwe - dodałam. Nie wierzyłam, by ktokolwiek kogo już tu przyjęto, a pewnie dbano chociaż cząstkowo o nasze bezpieczeństwo, mógłby z premedytacją czynić krzywdę komu innemu. A jednak miałam na to dowody przed sobą. - Bardzo boli? - Zatroskałam się, gotowa ponownie rzucać się na pomoc. Bylebym nie musiała patrzeć na Karmelka w szklance. Słabo mi było na samą myśl.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Kuchnia - Page 3 Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Justin Pią Cze 01, 2012 8:49 pm

Wiecie jak to było ze mną i z moim czytaniem w myślach - raz pamiętałem by włączyć włącznik i słyszeć, raz zupełnie ignorowałem swój talent. Pewnie gdybym nie ukrywał przed większością swoich dodatkowych umiejętności posługiwania się mocą już dawno dostałbym dziesiątkę i został reprezentantem czy coś. No ale ukrywałem i to ukrywałem zajebiście. Tak że nikt nie miał najbledszego pojęcia jaka wielka inteligencja i przebiegłość się we mnie czai. Ale chodzi mi w tej chwili głównie o to, że kiedy tak Yael robiła swoje miny pomyślałem, że dobrze by było zobaczyć co tam skrywa pod skorupą. Wiecie, bo Yael zazwyczaj więcej myślała niż mówiła. Zupełnie inaczej niż ja. Fascynujące, jak dla mnie.
- TY NAPRAWDĘ BRZYDZISZ SIĘ KARMELKA? - oburzyłem się i niechcący walnąłem się nadgarstkiem w blat stołu co dodało o wiele więcej dramaturgii tej sytuacji. A Karmelek aż podskoczył ze strachu, tak słodko się bał... NO JAK MOŻNA SIĘ GO BRZYDZIĆ! Ała, mój nadgarstek. - Będę go trzymał tam gdzie zechcę! Karmel też ma swoje uczucia! I jestem pewien, że gdzieś ma swoją rodzinę i na pewno nie jest ona na zewnątrz - nadal brzmiałem na dosyć obrażonego.
Przykryłem siedzibę karalucha jakąś podkładką pod kubki, bo znów próbował uciec i opadłem ciężko na oparcie krzesła. W sumie nie miałem siły się dłużej już burzyć. Za wiele przeżyć jak na jeden dzień.
- No wiem, że niemożliwe. Ale nie od dziś to co niemożliwe przytrafia się właśnie mi. Słyszałaś o drugiej takiej osobie, którą zaatakowałby dziobak? - zapytałem. Choć byłem pewien, że nie słyszała. Jestem jedynym odnotowanym takim przypadkiem. O losie.
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

Kuchnia - Page 3 Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Yael Nie Cze 03, 2012 5:16 pm

Przetrząsałam po raz drugi szafki za apteczką, nie dowierzając, że Justin naprawdę mówi to co mówi. Czy on się w ogóle słyszał? I jeśli już czytał mi w myślach mogłam się zapytać wprost: ty się słyszysz? Słyszysz ty się człowieku w ogóle?
- Justinie Jeremy Reidzie trzymasz w szklance karalucha. Ka-ra-lu-cha, coś co przeżyje nawet atak jądrowy i będzie nas jadło po naszej śmierci, symbol brudu i ty się jeszcze śmiesz oburzać, że mnie to brzydzi? I tak pewnie jego rodzina nie jest na zewnątrz, a w tym brudzie u ciebie w pokoju, dlatego nie licz, że cię tam jeszcze kiedykolwiek odwiedzę i nie pozwolę by Ponury dłużej tam przebywał - odetchnęłam i chyba dopiero wtedy dotarło co powiedziałam. Powiedziałam, o niebiosa, ja wygłosiłam całą tyradę godną matki Justina czy kogokolwiek kto się nim opiekował za młodu. - Ja przepraszam, wcale nie chciałam powiedzieć, żeś brudas czy coś, ale Justin, bawisz się z karaluchem. To przesada nawet jak na ciebie. - I teraz było mi źle z tym, że powiedziałam mu za dużo przykrych słów. Prawdziwych, ale jednak przykrych. Nie lubiłam mówić komukolwiek takich rzeczy, no może z małymi wyjątkami, ale tam zwyczajnie nie miałam odwagi by mówić głośno podobne myśli.
- Nie wiem, może - odparłam. Już nie wiedziałam czym się bardziej przejmować: stanem fizycznym czy umysłowym chłopaka. A może tą niebezpieczną osobą? Czułam, że jestem roztrzęsiona. Apteczki naprawdę nigdzie nie było. Dałam sobie spokój z szukaniem.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Kuchnia - Page 3 Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Justin Pon Cze 04, 2012 8:19 pm

Boże, od razu słyszysz. Co to w ogóle był ton u Yael? A zawsze ją tak lubiłem za tą jej cichość i tym podobne. Ale nie, musiała się rozbujać. Co za świat. To już Dymek był ostatnio spokojniejszy od niej i na mnie tak nie najeżdżał.
- Yael Saletrio Ainsworth! Nie pozwolę sobie w mojej obecności tak obrażać Karmelka! Co za bezuczuciowość z twojej strony! Normalnie się zawiodłem! - wyrzuciłem jej to co miałem na sercu. Ostatnio miałem wrażenie, że wciąż się z kimś kłócę. Nawet z Yael! - I masz rację ON PRZEŻYJE! Więc może powinniśmy coś zacząć się uczyć z jego wspaniałości? Albo przynajmniej okazać trochę uczucia? Może jak pokochamy karaluchy to nas uratują? Skąd wiesz? - Zacisnąłem usta i pokręciłem głową, tak jakbym się wymądrzał. Bo sie wymądrzałem. Ale w całkiem dobrej strawie. Tylko chyba za daleko sie trochę posunąłem... - Karmel, znaczy wiesz - pochyliłem się na słówko do karalucha nad szklaną, znaczy ja nad szklanką, on był w - ja cię kocham miłością bezwarunkową, wiesz. Wcale cie nie chcę wykorzystać - zapewniłem.
Przesada, sama jest przesadą! Przesadą jest grożenie, że mi zabierze Ponurego! A zobaczy jeszcze! Nie poddamy się z Jackie tak łatwo. Zresztą Jackie było o wiele bardziej fajną mamą dla Ponurego niż Yael. Była mamą i najlepszą przyjaciółką, o! Yael tego nie potrafiła! Wygarnąłbym jej to wszystko, gdybym nie wiedział, że naprawdę by się wtedy zmartwiła. A ja przecież nie chciałem robić jej krzywdy czy coś. Najwidoczniej to uczucie jest jednostronne, bo Yael właśnie mi robiła PRZEOGROMNĄ KRZYWDĘ PSYCHICZNĄ!
- Wiesz, chyba sobie już pójdę. Myślałem kiedy zobaczyłem cię na korytarzu, że sobie pogadam od serca, ale ty się musiałaś uczepić biednego Karmelka. CZEŚĆ!
I wstałem. I wyszedłem.

//////////////////
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

Kuchnia - Page 3 Empty Re: Kuchnia

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach