Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Yael

+5
Konstanty
Dimitri
Yael
Shaque
Yves
9 posters

Strona 1 z 5 1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Yael Empty Yael

Pisanie by Yves Wto Sty 25, 2011 1:13 am

Yael Tumblr_ldyonpKBYI1qdf02ho1_500
Bliźniaczki maja wspólne łóżko, jest na tyle duże, że nie przeszkadzają sobie podczas snu.
Ich pokój ma też największy metraż ze wszystkich.
No i w pokoiku obok mieszka sobie Vinnie.
Yves
Yves
team dimitri


Powrót do góry Go down

Yael Empty Re: Yael

Pisanie by Shaque Pon Lut 21, 2011 3:08 pm

/przeskok

Przechodząc obok pokoju bliźniaczek coś mnie tknęło, żeby się zatrzymać. Kiedy już się zatrzymałem poczułem kolejne tknięcie w kierunku drzwi, a potem następne, które zmusiło moją rękę do zapukania. Nie pamiętam już nawet gdzie szedłem. Podświadomie penwie i tak łaziłem tam gdzie mogła być Yv, zeby ją niby przypadkiem spotkać. Na szczęście wczesniej się nie udało.
Zapukałem i czekałem. Sekundy dłużyły mi się niemiłosiernie, a w głowie miałem już milion wersji tego co mi powie, kiedy otworzy drzwi. Najlepsza była ta, w której mówi, że tęskniła i kocha mnie przeogromnie. Jesli sama tego nie stwierdzi to moze po prostu zapytam, czy już zaczęła mnie kochać, bo ja nie przestałem. Tak, tak zrobię. Kiedyś ją przekonam, zmusze, czy coś w tym stylu, a potem będzie nam dobrze i mi podziękuje.
Shaque
Shaque
~ * ~


Powrót do góry Go down

Yael Empty Re: Yael

Pisanie by Yves Pon Lut 21, 2011 5:51 pm

/ przeskok /

Największym plusem nocy polarnej jest... ciemność - to dziwne, że ktoś kto ogólnie ciemności nie znosił nagle ją docenia, nieprawdaż? Ostatnimi czasy polubiłam brak światła, ale siedzieć zamknięta w ciemnej łazience nadal się boję, czuję się tam jak w trumnie i tego już raczej nie wyplenię. Właściwie to nawet mi się nie chce - czasami lubię sobie pohisteryzować. To trochę dewiacyjne ale nic już najwyraźniej nie poradzę na taki stan rzeczy.
Leżałam sobie na łóżku kontemplując nad sensem mem egzystencji w akompaniamencie zajebistej solówki Kirka Hammeta, którą właśnie wykonywałam na elektryku, gdy ktoś zapukał do drzwi komnaty mej i mojej sklonowanej siostry, która pewnie znów moczy dupę na basenie. Zostałam zmuszona do podjęcia najostrzejszych środków! Odłożyłam gitarę i spokojnie, jak na ledwo co ruszonego z łózka rozczochrańca przystało, podeszłam do drzwi i otworzyłam je.
-Cześć. - Powiedziałam do kSzaka i wróciłam na łóżko, poprawiając sweter, który był duży, ale nie na tyle by do końca ukryć me pośladki
Yves
Yves
team dimitri


Powrót do góry Go down

Yael Empty Re: Yael

Pisanie by Shaque Pon Lut 21, 2011 6:24 pm

Kto nie pamięta Flinstonów. Każdy to oglądał i każdy pamięta. Można nie pamiętać odcinków, ale pamięta się opening. pamięta się scenę, w której Dino biegnie na Freda, na którego czekał z wytęsknieniem, kiedy ten był w pracy. Fred pewnie bardziej nie mógł doczekać się żony, niż swojego dino-psa, ale Dino tęsknił i tak i zawsze wskakiwał na Freda, przewracał go i lizał po mordzie. To teraz wyobraźcie sobie, ze Fred wraca z pracy, Dino na niego biegnie i nagle okazuje się, ze jest łańcuchem przywiazany gdziekolwiek. Biegnie i nagle dalej nie moze. Albo moze biec, tylko oakzuje się, że to nie Fred a jego pieprzony kartonowy sobowtór.
Ja też czekałem, jak ten cholerny Dino, aż moja Fred-Yv wróci z pracy/otowrzy drzwi, ale okazało się, że jestem przywiazany łańcuchem do, kurwa, czegoś i nie mogę sie przywitać tak jak chcę. Jestem zawiedziony. Powiedziałą cześć i wrócila na łożko. Już? Chyba wolałbym trzaśnięcie mi drziwami przed nosem. Wiedziałbym przynajmniej co to oznacza.
Z cichym westchnięciem wlazłem do środka i jasne, ze patrzyłem na jej tyłek. Myślę, ze idealnie pasowałby do moich dłoni. Zamknąłem za sobą drzwi, na wypadek gdybym coś źle zrozumiał i faktycznie nie miał pozwolenia na wejscie.
-Co słychać?-zagadałem. To tylko tak na dobry początek, bo nawet jesli ona by chciała, to ja nie mam zamiaru udawać, ze nic się nie działo te dwa miesiace temu.
Shaque
Shaque
~ * ~


Powrót do góry Go down

Yael Empty Re: Yael

Pisanie by Yves Pon Lut 21, 2011 7:26 pm

Usiadłam na łóżku i wzięłam gitarę na kolana przyglądając się przy tym Shaque'owi.
-To, że Cię wpuściłam nie oznacza, że zmieniłam zdanie. - Wyjaśniłam od razu, nie byłam oschła ani specjalnie oficjalna. Nie chciałam by się na mnie gniewał więc nawet uśmiechnęłam się przepraszająco. Jego zawiedziony wzrok mnie dobijał. Mam sie zmusić i udawać, że coś czuję byle tylko poczuł sie lepiej? To dopiero było okrutne. Do tego nie mogę się przecież teraz na niego rzucić i wyściskać, żeby nie robić mu głupiej nadziei. Po co on sie przede mną tak otworzył te kilka tygodni temu? Szlag mnie trafia na myśl, że straciłam tak fantastycznego przyjaciela przez coś takiego jak głupie zakochanie się.
Jestem jakaś niepoprawna, przecież każda dziewczyna w moim wieku chce być kochana i zakochać sie w jakimś świetnym chłopaku. Pewnie bym się zakochała w Shaqu gdyby nie jedno małe ale: nie mam zamiaru nigdy się zakochać, to wszystko komplikuje. Człowiek zakochany to człowiek ślepy, a gdy w końcu przejrzy na oczy cierpi jak ostatnia ciota. Aż chce się krzyknąć: 'Bo tak kończą frajerzy!'.
Ujęłam gryf w lewą dłoń i zaczęłam brzdękać w struny. -Co słychać? - Powtórzyłam jego pytanie uśmiechając się delikatnie.
Yves
Yves
team dimitri


Powrót do góry Go down

Yael Empty Re: Yael

Pisanie by Shaque Pon Lut 21, 2011 7:54 pm

-Wiem-zmarszczyłem lekko brwi siląc się na coś w stylu oburzenia, jakieś 'hej, jak moglas tak pomyslec?!'. Chciałem żeby zmieniła zdanie, bardzo chciałem, tylko jeszcze nie wiedziałem jak ją do tego przekonać.
-Ja zmieniłem-wyrzuciłem z siebie. Bo co innego miałem powiedzieć?! Nadal czuję się w tobie zakochany, a ja nie, no to czesc, pa. Dzięki bardzo, chyba tym razem pójdę w drugą stronę.. łamiąc przy okazji pare swoich postanowień definiujących moje jestestwo, ale to nic. Dla niej warto.
-Nie bedę przepraszał za to co wtedy powiedziałem, bo faktycznie tak czułem.- jeny, zadbałem nawet o czas przeszły w tym zdaniu. Jestem mistrzem. -brakuje mi ciebie jako przyjaciółki-dokończyłem, patrząc prosto w jej oczy. Poniekąd była to prawda, tylko ze nie kompletna. Brakowało mi jej widoku na co dzień, zapachu, przypadkowego dotyku i tego mniej przypadkowego, ale jedynie przyjacielskiego też. Lepsze bycie przyjacielem niz nic.
I w sumie.. 'zostańmy przyjaciółmi' nie jest wcale najgorszym wyjściem. Moze najgorszym dla mięczaków. Jeżeli komuś serio zalezy to żadne 'zostańmy przyjaciółmi' go nie odstarszy.
-wiec mozemy dać sobie spokój z moimi wyznaniami-dodałem, bo niby taki ze mnie luzak i złożyłem ręce na klacie przy okazji unosząc pytajaco brew.
Shaque
Shaque
~ * ~


Powrót do góry Go down

Yael Empty Re: Yael

Pisanie by Yves Czw Lut 24, 2011 4:31 pm

- Oh. - Uniosłam brwi i zerknęłam nieco zdziwiona na Shaque'a. Takiej odpowiedzi się nie spodziewałam, bo wielką optymistką raczej nie jestem. Uśmiechnęłam się odkładając gitarę i zakładając włosy za uszy westchnęłam z ulgą.
- Między nami... wszystko po staremu? - Spojrzałam na kSzaka wyczekująco, ale właściwie nie miałam zamiaru czekać tylko podeszłam do niego i przytuliłam się ponownie wzdychając. Mam nadzieję, że w końcu będę mieć spokój z tymi facetami.
- Też tęskniłam. - burknęłam w jego klatę mocno się przytulając.
Yves
Yves
team dimitri


Powrót do góry Go down

Yael Empty Re: Yael

Pisanie by Shaque Czw Lut 24, 2011 4:49 pm

Słodkie. Nie warto było z tego rezygnować. Objąłem ją jeszcze trochę niepewnie.
-Yhym- przytaknąłem. Tak jest lepiej, może nie na jakiś dłuższy okres czasu, ale na teraz jak najbardziej. I tęskniła. Tak powiedziała. To znaczy, ze musiała o mnie mysleć, musiało jej mnie brakować. Ba, musiałą mnei potrzebować, skoro któregoś razu przypomniała sobie o mnie i zatęskniła. Usmiechnąłem się do siebie.
Naparwdę dużo teraz nie potrzebowałem, to jedno słowo było dla mnie znakiem, że mogę mieć jakąś nadzieję, tylko, ze muszę inaczej to rozegrać.
Nie przestanę uważac, że powinniśmy chociaż spróbować być razem, po takiej próbie, jesli by nie wyszło, znaczbie łatwiej byłoby mi się pogodzić z tym, ze nie jest tak jak chcę. Bo próbowaliśmy i dała mi szansę.
Na razie tego nie mam, ale.. może..
Przytulałem jej drobne ciało i uśmiechałem się do siebie czujac słodki zapach jej włosów. Idealna chwila dzisiejszego poranka.
-Widze, ze z gitara nic się nie zmieniło, nadal nie trafiasz w nuty-odezwałem się w końcu, raczej neutralnym tonem. Podejrzewałem, ze kiedy się odezwę, przytulanie się skończy, ale trudno. Tak jest po prostu normalniej, a teraz musze dbać o to, zeby było między nami normalnie. Żeby znowu chciała ze mną rozmawiać, spędzać czas. To nie powinno być trudne, bo przecież tęskniła.
Shaque
Shaque
~ * ~


Powrót do góry Go down

Yael Empty Re: Yael

Pisanie by Yves Pią Lut 25, 2011 6:44 pm

Wywróciłam oczami gdy rzucił swoją jakże trafną uwagę faceta, któremu słoń na ucho nadepnął i odepchnęłam... właściwie to siebie od niego, tej góry mięcha przez milion lat nie potrafiłabym chociaż o milimetr przesunąć - taki los chuchra o wzroście metr siedemdziesiąt.
- Znawca się odezwał. - Uśmiechnęłam się pod nosem i wróciłam na łóżko ponownie poprawiając sweter. Nie znosiłam gdy mi się podwijał, a w pokoju był ktoś niespokrewniony ze mną, jak Szak na przykład, dlatego okryłam nogi kocem.
- To najlepsze Walentynki w moim zyciu - Pochwaliłam się. - Wszyscy mają mnie w dupie. - Uśmiechnęłam się opierając plecami o poduszkę.
Yves
Yves
team dimitri


Powrót do góry Go down

Yael Empty Re: Yael

Pisanie by Shaque Pią Lut 25, 2011 9:30 pm

-O rany, to dziś?-pacnąłem się w czoło. Oczywiście, ze w dupie mam walentynki i nawet gdybym o nich pamiętał niewiele by to zmieniało, jednak musiałem silić się na neutralna rozmowe, prawda?
-Gdybym wiedział, przyniósłbym ci jakiegoś kwiatka- nie, nie mówiłem powaznie. Niczego bym nie przyniósł i powinna o tym wiedzieć. Pokręciłem głowa z niezadowoleniem, a potem uśmiechnąłem się w zupełnie normalny sposób.
Może to jest metoda? Żartować z moich uczuć? Wywlekać je, a potem wrzucać w, za przeproszeniem, gówno, jak to nie tak dawno temu zrobiła wybranka mojego serca? To znaczy ona tylko nimi gardziła i odwrócila się ode mnie.. w sumie jest to trochę porównywalne. równie dobrze mogła wrzucić je w gówno.
Ale chwila. Przecież znowu sie lubimy. Nie mogę patrzec na to z tej perspektywy. Budowanie w sobie złości skierowanej do Yv nic nie da. Szczególnie, że nigdy jej tej złości nie okażę.
Nie jest ze mna tak źle. Moge myślec o tym wszystkim i nie wyć przy okazji do księzyca. Wyć w sensie jęczeć/biadolić a nie wylewać łzy, bo bez przesady, nie jestem aż takim cieciem.
Usmiechałem sie, nie dajac po sobie poznać, że mimo wszytsko mam jakiś żal. odwieczny przeciwnik zakłamania sam się w nim zagłębia. Och, Skarbie, co ty ze mną robisz.
Nie siedziałam u niej dłużej niż pół godziny. Po krótkiej i o dziwo neutralnej, rozmowie wyszedłem.
Shaque
Shaque
~ * ~


Powrót do góry Go down

Yael Empty Re: Yael

Pisanie by Yael Nie Mar 13, 2011 3:39 pm

/ dobra olewamy wątek wyżej /

skok

Jak zwykle obudziłam się pierwsza. Yves jeszcze spała, gdy ja już zażywałam porannej kąpieli, planując cały dzień. Śniadanie, poczytać książkę, basen, obiad i potem znów poczytać książkę, może na basenie. Bardzo ambitny dzień mi się szykował. Lubiłam takie. Od niedawna niezwykle mocno je lubiłam. W łazience jak zwykle planowałam przebywać bardzo, ale to bardzo długo. Naszykowałam sobie kąpiel ze swymi ulubionymi olejkami. Wślizgnęłam się do wanny, czując jak napięcie z nocy ucieka z mego ciała. Było mi tutaj tak dobrze. Kochałam wodę. Sięgnęłam po wcześniej zaczętego Wertera. Tak samo mu się nic w życiu ułożyć nie chciało jak mi. Nie napawało mnie optymizmem jego rozwiązanie problemów. Wcale a wcale. Ale przecież ja nie zamierzałam ze sobą kończyć tylko dlatego, że już nie byłam dziewicą, moja pierwsza miłość się kończyła bez odwrotnie i poczynałam mieć tajemnicę przed siostrą. Poza tym nie miałam na tyle odwagi.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Yael Empty Re: Yael

Pisanie by Yves Nie Mar 13, 2011 4:17 pm

/ z pierzyny /

Obudził mnie szum wody i wibracje komórki w miseczce z biżuterią na szafce - Dimitri - spadaj palancie. Ostatnio grubo przesadziłeś i nie chce mi się z Tobą konwersować w żaden sposób. Czemu się tak o to wkurzyłam? Naprawdę rzadko długo się na kogoś gniewam, trzeci dzień to mój rekord (nie liczą mamy na która jestem wkurwiona od 11 roku życia, dobrze, że Yael nie wie czemu). A więc... Czemu mnie tak wkurzył? Bo przeleciał kuzynkę kumpla-podobno-przyjaciela? Justin nie lepszy... Do tego Elisa podobno jest lesbą więc nieźle mu musiała samoocena podskoczyć. Westchnęłam i napisałam niesamowicie lakoniczną wiadomość. Nie miałam siły stukać w klawiaturę. Poczekałam na odpowiedź i odczytawszy ją położyłam się na łóżku jęcząc w poduszce. Miałam w głowie kompletny mętlik. Strasznie mnie rozzłościli swym głupi zachowaniem, teraz ja nie gadam z nimi oni między sobą, Effy nazwała mnie kurwą, i chociaż wcale się nią nie czułam zaczęłam się zastanawiać czy jedna nie ma w tym ziarenka prawdy. Ostatecznie doszłam do wniosku, że to nie ja jestem osobnikiem lekkich obyczajów a Lyytikainen, przecież to on puszcza się ze wszystkim co rozchyli przed nim nogi. Bezduszny idiota, bez skrupułów i sumienia. Ja chociaż teraz się z tym męczę, a on? Olewa wszystko jak zwykle. Chyba właśnie stałam się wrogiem tego typu hedonistycznego trybu życia, któremu przez chwilę hołdowałam razem z finem. Takie 'korzystanie' z życia nie ma sensu. Wystarczył miesiąc by mój świat przewrócił się do góry nogami i wcale mi się to nie podoba. Muszę się wziąć za przywracanie wszystkiego do normalności. A najpierw zacznę od Yael. Odpisałam w końcu na durnego sms'a i ruszyłam pośladki z pościeli kierując swe kroki do łazienki gdzie moczyła się siostrzyczka. Weszłam bez żadnych ceregieli. Ile razy jedna drugą oglądała nago. No i w końcu mamy to samo. Dokładnie to samo. Zamknęłam drzwi, by Vinnie przypadkiem się nie przypałętał i usiadłam na wannie.
-Powiesz mi w końcu o co chodzi? - Spytałam nieco żałośnie, ale akurat w tej chwili nie było mnie stać na nic innego. Moja siostrzyczka miała tajemnicę i nie chciała się ze mną nią podzielić. Ze mną jest inaczej - ja mam pełno tajemni, one są po prostu częścią mnie. Nie potrzebuję nikogo by się wygadać, ale Yael tak. Od zawsze przybiegała do mnie z najmniejszą pierdółką, a ja ją pocieszałam, nigdy ona mnie. Ja nie lubię pocieszania, a ona go potrzebuje. Układ idealny. Pogłaskałam siostrę po policzku i spojrzałam na nią smutno.
Yves
Yves
team dimitri


Powrót do góry Go down

Yael Empty Re: Yael

Pisanie by Yael Nie Mar 13, 2011 4:40 pm

Nagłe wyrwanie mnie ze świata wyobraźni spowodowało jedno: prawie utopiłam książkę. Ale od czego jest mój talent, by go teraz nie wykorzystać? Suszenie książek opanowałam do perfekcji. Należało wyciągnąć wodę i przenieść ją z powrotem do wanny, uważając, by nie poniszczyć jednak kartek. Zawsze byłam taka dumna z efektów, ale nie dzisiaj. Po prostu odłożyłam suchą książkę jak najdalej umiałam bez wychodzenia z wanny.
- Nie rozumiem. Przecież nic się nie dzieje. - Oświadczyłam, nie patrząc na nią, a skupiając się na uformowaniu bańki wodnej. Ta pękła gwałtownie pod wpływem dotyku siostry. Wiedziałam, że długo nie wytrzymam przy swoim trwaniu, że przecież nic się nie dzieje. To po prostu było okropnie trudne, bo przed nią nie umiałam mieć tajemnic. Ona przede mną tak, ale nie ja przed nią. To nie było do końca fair, ale tak właśnie było. Też chciałabym jej pomóc, a nie ciągle czekać, aż to ona mi pomoże. - Po prostu mam zły humor. To normalne. - Część mnie chciała, by odpuściła, a inna część wręcz błagała, bym jej wreszcie powiedziała i by spadł mi ten ciężar z serca. Czułam się okropnie. Jakby Yves dała sobie spokój i nie naciskała na mnie pewnie bym w końcu doszła do siebie i poczęła w miarę normalnie funckjować, ale ona musiała począć pytać. Naciskała i naciskała, a moja słaba ochrona przeciwko złym emocjom puściła. Zaczęłam chlipać. Starałam się przestać, ale szło mi koszmarnie. Tylko jeszcze więcej łez wpadało do wanny. - Prze.ee... praszam.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Yael Empty Re: Yael

Pisanie by Yves Nie Mar 13, 2011 5:18 pm

Nie chciałam żeby zaczęła płakać. Zawsze wtedy załamuję ręce i nie wiem co robić. - Yael, kochanie... - Ujęłam jej twarz w dłoni i ucałowałam ją w czoło. - Maleńka. - Przytuliłam jej morą głowę do swych piersi i pogłaskałam ją. - Co się dzieje? - Ponownie ucałowałam ją w głowę maskując tym drżenie głosu. W mej głowie rodziły się przeróżne scenariusze, ale nie miałam sił na ich wizualizowanie. Zdjęłam skarpetki i po prostu weszłam do wanny by móc mocniej ja przytulić. - Powiedz mi. Ktoś Cię skrzywdził? - Oderwałam się od Małej (jak dawno jej tak nie nazywałam). Kiedy tak na nią patrzyłam serce mi się krajało. Próbowałam otrzeć jej łzy, ale przecież i tak była mokra. Więc po porostu zostawiłam dłonie na jej policzkach i delikatnie je pieściłam.
Yves
Yves
team dimitri


Powrót do góry Go down

Yael Empty Re: Yael

Pisanie by Yael Nie Mar 13, 2011 7:10 pm

Głęboki wdech, a potem wydech. Myśleć o czymś przyjemnym, a płacz sam odejdzie. Po prostu nie można w takim momencie jeszcze bardziej uświadamiać sobie jak się jest bardzo beznadziejnym. Ale to czasem tak trudne, że aż zbyt trudne. No nie potrafiłam się uspokoić. Naprawdę usilnie starałam się, ale moim ciałem wciąż wstrząsało łkanie.
- Wi... Will - wydukałam, przytulając się do niej. Zupełnie nie zwracałam uwagi na to, że moczy sobie piżamę. Że nie powinnyśmy razem siedzieć w wannie, bo to zwyczajnie dziwnie wygląda, ale to mi strasznie pomagało. No już. Szybko i będzie po bólu. Na chwilę się od niej odsunęłam, prostując się. Otworzyłam usta, tracąc całą odwagę, wraz z nabieraniem powietrza:
- Przespałamasięzwillem. - Nie mogłam powiedzieć tego inaczej niż na jednym wdechu. To było zbyt przytłaczające. Przytuliłam się do niej. Już sama nie wiedziałam czy płacze czy to ta woda wokół nas. Nie, jednak płakałam. - Ja... nie wiedziałam... co robię. - Nie podnosiłam głowy, przytulona do niej. Nie chciałam widzieć tego rozczarowania w jej oczach. Przecież to wszystko miało wyglądać zupełnie inaczej, a teraz. Teraz już nie było niczego co mogłoby jakoś wyglądać. Miałam dorosnąć i wziąć się w garść? Kiedy ja nie potrafiłam. Starałam się tego dokonać przez te parę dni, ale nie potrafiłam. To mnie zwyczajnie przerastało. Yvy będzie zła.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Yael Empty Re: Yael

Pisanie by Yves Pon Mar 14, 2011 4:01 pm

CO?! Moja Yael wykorzystana przez Willa? jak to się mogło stać? Moja biedna Yael! Przytuliłam ją mocno o przy pomocy talentu podgrzałam nieco wodę, bo wydawała mi się za zimna jak na takie posiedzenia.
-Nie rozumiem. - Jęknęłam kołysząc się delikatnie z Yael w ramionach. - Nie rozumiem... - Powtórzyłam ciągle nie mogąc dokończyć, ale to chyba nie było potrzebne bo Yael wiedziała o co mi chodzi. Jak to Will? Co z Mattem? Co z Tobą Yael? Moje maleństwo jest takie kruche i wrażliwe, a jakiś palant śmiał je skrzywdzić- Chcesz mi opowiedzieć? - Ucałowałam ja w czoło i odkręciłam wodę żeby poczuła się swobodniej. Ja co prawda czułam się okropnie ale przynajmniej ogrzewałam sobie plecy żeby czuć się bardziej komfortowo w tym nieprzyjemnym dla mnie środowisku.
Yves
Yves
team dimitri


Powrót do góry Go down

Yael Empty Re: Yael

Pisanie by Yael Pon Mar 14, 2011 5:56 pm

Zupełnie nie dawała mi się uspokoić, a wręcz napędzała tą machinę płaczu, którą zbudowałam sobie na prędce. Jak na tak lichą konstrukcje za nic nie chciała pracy przerywać. Także dalej sobie płakałam, przytulona do Yves. Była najlepszą pocieszycielką, ale jeśli chodzi o tę sprawę to po prostu chciałam zapomnieć, a wszyscy wokół zmuszali mnie, może sami nie zdając sobie z tego sprawy, bym wciąż i wciąż do tego wracała.
- Wtedy u bliźniaczek... - Nie mogłam na nią patrzeć, więc gapiłam się na własne dłonie, które już dawno powinny się zmarszczyć od takiej ilości wody, ale mi tak się nigdy nie działo. Jednak uporczywe wpatrywanie się w wodę pomagało, bo przynajmniej mogłam już mówić w miarę normalnie. Gorzej, że wracały te wszystkie obrazy. - Wypiłam za dużo, a on był miły i... proszę nie każ mi tego sobie opowiadać. - To było jedno z tych wydarzeń w moim życiu, które miały być wielkie, a takie nie były. Miały być do wspominania, ale takie nie będą. Mogłam za to dziękować tylko sobie i swojej naiwności. Jaka ja byłam głupia. I znów mnie wziął okropny atak płaczu.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Yael Empty Re: Yael

Pisanie by Yves Nie Mar 20, 2011 11:57 am

- Dobrze. Już nic nie mów. - Przytuliłam ją mocno i zakręcając kurek z wodą głaskałam ją po plecach. Wtuliłam się twarzą jej szyję i mocno ją uściskałam po czym wyszeptałam je do ucha: - Mam się nim zająć? hm? z wypalonymi kudłami już nie będzie taki ładny. hm? - Trąciłam ją nosem w policzek uśmiechając się pocieszająco i pogłaskałam moją Mała po główce. - Chodź. Nie można się tyle mazać. - Pocałowałam Yael w policzek i pomogłam jej wyjść z wanny. Ledwo nasze stopy dotknęły puszystego dywanu łazienkowego już byłyśmy suche - wielki plus naszych talentów, praktycznie nie potrzebujemy ręczników. - Wszystko będzie dobrze. Świat jest paskudny ale zawsze masz mnie. Pamiętaj. - ponownie ucałowałam siostrzyczkę i zaprowadziłam Małą do łóżka, w którym ułożyłyśmy się wygodnie wtulając się w siebie i cicho nucąc 'Let it be' ululałam ją do snu.
Yves
Yves
team dimitri


Powrót do góry Go down

Yael Empty Re: Yael

Pisanie by Yael Pon Mar 21, 2011 1:50 pm

- A mogłabyś? - zapytałam dalej z święcącymi się od płaczu oczami. Wielka nadzieja się we mnie rodziła. William już nie taki piękny i cudowny. Samą siebie przestraszyłam przez te myśli. Jak mogłam chcieć kogokolwiek obwiniać za to co ja zrobiłam? Przecież do niczego mnie nie zmuszał, po prostu wykorzystał kilka moich cech charakteru. Do niczego nie zmuszał. Już nie płakałam. Mogłabym to robić godzinami, ale teraz zabroniłam organizmowi i ten mnie posłuchał. Przynajmniej jedno miało mi wyjść na dobre: poczynałam coraz lepiej sobie radzić ze swymi zdolnościami. Miałam być z siebie dumna?
- Nie zamierzam i nic nie rób, dobrze? Przejdzie mi. - Kiedyś. Wyszłam z wanny. Nie miałam pojęcia czy to ja sprawiłam, że zaraz byłyśmy suche czy jednak ona. Ważne, że efekt był taki, że mogłam się od razu ubrać i dać zaprowadzić siostrze do łóżka. Gdybym nie miała jej pewnie dawno temu bym ze sobą skończyła. Należałam do tej grupy ludzi, która bez pomocy innych nie poradziłaby sobie z brutalnością dnia codziennego. Świat powoli staczał się. Theo by miał dużo do powiedzenia w tej sprawie, ale nie wiem czy rozmowa z nim poprawiłaby mój aktualny stan. Raczej znów dopadłaby mnie wielka depresja i niechęć do życia. Chociaż... czy mogło być gorzej niż w obecnej chwili?
- Wiem - wymamrotałam. Przez zmęczenie spowodowane płakaniem, a może i też zbyt dużym używaniem swoich zdolności zasnęłam bardzo szybko, wsłuchana w Let it be.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Yael Empty Re: Yael

Pisanie by Dimitri Pią Mar 25, 2011 10:19 pm

/pokój

Idąc korytarzem cholera wie dokąd zacząłem żałować, że nie mogłem dalej żyć sobie w błogiej nieświadomości co do prawdy o mojej wydawałoby się ukochanej, grzecznej kuzynce. Tak, chyba wolałbym trwać sobie w tym kretyńskim poczuciu, że moja kochana Elisa jest naprawdę ucieleśnieniem dobroci i pruderii, skoro i tak nie miałem nic do stracenia; w oczach wszystkich dookoła i tak zapewne już od dawna wychodziłem na kompletnego pojeba z tego powodu. Ellie wybrała sobie zajebisty moment, żeby oznajmić mi, jak niewiele warta jest naprawdę. Jakbym rzeczywiście potrzebował kogoś, kto do reszty mnie dobije. Ile osób na mojej liście dotychczasowych przyjaciół będę miał jeszcze skreślić w najbliższym czasie? Co to było, kurwa? Wielki miesiąc odwracania się ode mnie? Przez pierwsze dni po odkryciu prawdy o mojej kuzynce zupełnie nie mogłem się ogarnąć; cały czas przychodziły mi do głowy najróżniejsze sytuacje, w których robiłem z siebie jakiegoś pojebanego kretyna, broniąc zaciekle honoru i reputacji mojej ukochanej kuzynki, oskarżając innych o kłamstwa, wyśpiewując jakieś pierdolone pieśni pochwalne na jej cześć i skacząc dookoła niej przy każdej sposobności, gdzie niby mogło coś jej się stać. Kurwa, kurwa, kurwa. Nawet nie wiedziałem, jak to wszystko podsumować. Musiałem koniecznie opuścić moje i Willa zawalone lokum, bo inaczej chyba zupełnie by mi odjebało, tak więc kilka dni po osiągnięciu dna pod względem nastroju postanowiłem powrócić do żywych, tym samym skupiając się na wszystkich drobnych przyjemnościach - często nielegalnych - które na ogół praktykowałem. Dzisiaj jednak znów naszedł mnie refleksyjny, nieco przygnębiony nastrój. Być może dlatego, że miałem kaca. Wlokłem się bez większego celu skrzydłem wschodnim, w myślach wyżywając się na wszystkich którzy ostatnio mnie wkurwiali, kiedy nagle przyszedł mi do głowy pomysł odwiedzenia Yves. Na chuj to robiłem, skoro też była na mnie zła i z całą pewnością nie mogła poprawić mi humoru? Sam nie wiedziałem, ale musiałem po prostu się na kimś skupić. Albo po prostu chciałem się dobić. Whatever. A że padło na Ainsworth, to chyba po prostu kwestia przypadku. Stanąłem przed drzwiami pokoju bliźniaczek i oparłszy się nonszalancko o framugę, zapukałem kulturalnie do drzwi. W sumie miałem taką potrzebę wyładowania agresji, że musiałem opanować impulsywną chęć przyjebania w nie z całej siły. Powinna to docenić. Gdyby tylko interesowało ją coś więcej, niż typowo damskie obrażanie się o nic.
Dimitri
Dimitri
zakonnik


Powrót do góry Go down

Yael Empty Re: Yael

Pisanie by Yves Nie Mar 27, 2011 12:39 am

/ po przeskoku /

Kiedy wstałam, a stało się to oczywiście około dziesiątej, Yael już dawno nie było w pokoju, a Vincent własnie szykował się do wyjścia na ćwiczenia. Niesamowicie zaspana, potykając się o spodnie od piżamy, minęłam braciszka w drzwiach łazienkowych i wymruczawszy coś a'la 'dozobaczeniaskarbie' zamknęłam się w kafelkowym lochu. Takie stwierdzenie to oczywiście gruba przesada, ale jakoś nigdy specjalnie nie lubiłam tego pomieszczenia ze względu na panujący tu chłód i wilgoć, a także na miliony kosmetycznych pierdółek, które naznosiła tu Yael. Usiadłszy na brzeg wanny zsunęłam z nóg spodnie i zostając w samej koszulce i majtkach zabrałam się za powolne poranne ablucje. Sprawdziwszy, ze na prawej łydce wyrosło mi pięć włosków i wyrwawszy je pęsetą (bo po co do pięciu włosków depilator?) nasmarowałam się kremem i czekając aż wsiąknie oglądałam w lustrze me niesforne pukle, które przez noc raczyły ukształtować się na kształt nieogarniętego afro. Kontemplując swój wizerunek w tafli zwierciadła skupiałam się na nuceniu pod nosem 'Proud Mary' CCR' by nie zaprzątać sobie głowy całym tym gównem, które ostatnio się na mnie zwaliło i nadal leci nieprzerwanym strumieniem na moja biedną łepetynkę. Świat się pierdoli, a ja na razie nie mam sił na naprawianie go więc chyba lepiej zrelaksować się niż histeryzować i użalać sie nad swym losem, nieprawdaż?
Westchnęłam słysząc pukanie do drzwi, uznawszy, że to Vinnie czegoś zapomniał i boi się wejść sądząc, że mogę biegać nago po pokoju wyszłam z łazienki i otworzyłam wrota do mej komnaty wzrok kierując tam gdzie sądziłam, że zobaczę twarz braciszka. Jakież było moje zdziwienie gdy w owym miejscu zastałam pięknie umięśnioną klatkę piersiową odzianą w obcisła koszulę. Uniosłam wzrok do góry nie rozumiejąc czemu serce ma ochotę wyskoczyć mi zza żeber tudzież urządza sobie razem z żołądkiem całkiem porządne pogo. Zanim dotarłam do jego oczu spuściłam wzrok rejestrując absolutny brak spodni na absolutnie gołych nogach odzianych jedynie w niezbyt skąpe majtki, ale jednak tylko majtki. Niezdarnie próbując ściągnąć w dół kusy podkoszulek w końcu spojrzałam mu w oczy.
Yves
Yves
team dimitri


Powrót do góry Go down

Yael Empty Re: Yael

Pisanie by Dimitri Nie Mar 27, 2011 1:06 am

Właściwie nie wiem, czego się spodziewałem. Ani o czym chciałem z nią porozmawiać. Jak to ja, zorientowałem się, że nie mam najmniejszego pojęcia co tutaj robię dopiero po fakcie, czyli po zapukaniu do drzwi. Trudno. Jebać. Nie musiałem jednak długo się martwić; bezcelowość mojego zachowania natychmiast wynagrodził mi z dużą nawiązką fakt, iż panna Ainsworth ukazała się w drzwiach wyłącznie w podkoszulce i majtkach. Cholera, zdążyłem już zapomnieć, co to za widok. Nie mogąc opanować się od drobnej bezczelności - wszak Yves nie musiałem mydlić oczu swoją postawą bezinteresownego, grzecznego, ułożonego dżentelmena - otaksowałem powolnym, dokładnym wzrokiem całą jej sylwetkę od dołu do góry, w dalszym ciągu opierając się o futrynę. No co? I tak była na mnie obrażona, więc już bardziej wkurwić jej nie mogłem. Na końcu języka miałem uwagę, że wita mnie całkiem nieźle, choć osobiście zredukowałbym jeszcze ilość jej ubrań, jednakże w porę przypomniałem sobie, że jesteśmy pokłóceni. Kurwa mać. Otworzyła mi w takim stroju specjalnie żebym żałował, że ze sobą już nie rozmawiamy czy jak? W końcu podniosłem wzrok i spojrzałem jej w oczy, uśmiechając się szelmowsko. Nie, najwidoczniej zupełnie nie spodziewała się, że to mnie tutaj zobaczy. Zaraz. Skoro ze mną nie rozmawiała i nie oczekiwała mnie, to komu innemu chciała otwierać będąc na wpół nago? Czyżby znalazła sobie jakiś substytut i widywała się teraz z kimś innym? Nie wiedzieć czemu, ta myśl trochę mnie wkurwiła.
- Ainsworth - rzekłem jakże inteligentnie, zastanawiając się, po chuj właściwie tu przyszedłem. Kurwa, dlaczego ona musiała być taka pociągająca? Gdyby wyglądała gorzej, na pewno łatwiej byłoby mi mieć wyjebane. Mój uśmiech znacznie się poszerzył, gdy zobaczyłem jej niezdarne próby zakrycia się. - Nie krępuj się. Przecież nie musisz zakrywać się przede mną - stwierdziłem ze znudzeniem. Doprawdy, zupełnie jakbym nigdy nie widział jej nago. Parsknąłem śmiechem. - No chyba, że tak jak wszyscy ostatnio zapadłaś na jakąś dziwną odmianę amnezji i zapomniałaś o tym wszystkim, co razem robiliśmy? - zapytałem. Tak, z całą pewnością taki był cel mojego przyjścia tutaj. Wypominać jej, że już się nie pieprzymy.
Dimitri
Dimitri
zakonnik


Powrót do góry Go down

Yael Empty Re: Yael

Pisanie by Yves Nie Mar 27, 2011 1:34 am

Uśmiechnęłam się pod nosem słysząc jego kąśliwą uwagę. Czyżby uznał, że bardziej wkurzyć się nie mogę? Ależ mogę ponieważ mój gniew już dawno się ulotnił i mam sporo miejsca na nowy. - Oh, zatęskniłeś za angielką w łóżku? Wybacz ale moja kurewska mość nie ma czasu na Twe szczeniackie jestestwo. - Chyba jednak myliłam się co do ulotności mojego gniewu, a biorąc pod uwagę to, że klamka, którą trzymałam w ręku rozgrzała się do czerwoności, to zapewne bardzo się przeliczyłam i nadal byłam niezmiernie wkurzona na tego imbecyla u mojego progu. - Przyszedłeś po coś konkretnego czy tylko w ramach rozrywki zapobiegającej porannej nudzie postanowiłeś mnie odwiedzić i pownerwiać? - Westchnęłam marszcząc brwi i mordując Lyytikainena wzrokiem gdy po raz kolejny uśmiechnął się chamsko zerkając na mój biust. Wywróciłam oczami widząc satysfakcję bijącą z jego oblicza i z premedytacją nie poprawiła zsuwającego się ramiączka koszulki, by poczuł się chociaż trochę zdezorientowany przez moje wdzięki. Wiem, że zdążył się już na mnie napatrzeć, a także na inne, w większości zapewne o wiele atrakcyjniejsze dla niego kobiety, a nie dziewczyny, którą niestety, póki co jestem, i możliwe, że prawie wcale na niego nie działam, ale jeśli istnieje chociaż mała mżzliwość zdezorientowania go i namieszania m w głowie to chętnie skorzystam z każdej metody.
Yves
Yves
team dimitri


Powrót do góry Go down

Yael Empty Re: Yael

Pisanie by Dimitri Nie Mar 27, 2011 1:54 am

Nie mogłem nie uśmiechnąć się po raz kolejny gdy usłyszałem jej uwagi, sarkazm i przekleństwa, wypowiedziane tym uroczym głosem z seksownym akcentem. Już prawie zapomniałem, że miała ten swój temperament i jak już się wkurwiła, to nie widziała potrzeby używania żadnych zbędnych subtelności. Niestety, jej nieuprzejmość tylko jeszcze bardziej mnie rozbawiła. Udałem przez chwilę, że sie zastanawiam, mierzwiąc dłonią ciemne włosy.
- Hm, generalnie za Angielką raczej nie, bo ostatnio chyba jakaś gdzieś tam się przewinęła, ale sprecyzowałbym, że w moim łóżku brakowało mi konkretniej ciebie - Jakkolwiek chamsko i impertynencko to nie zabrzmiało, z moich ust to był komplement. Tak jakby właśnie w najbardziej bezczelny sposób z możliwych przyznałem jakoś pokrętnie, że za nią tęskniłem, nie? Robię w chuj postępów. Jestem zajebisty. - A podsumowując moje wszystkie wypowiedzi chyba muszę stwierdzić, że wpasowuję się w tę drugą opcję - dodałem. Taka prawda. Jeśli swoim kusym odzieniem chciała wywrzeć na mnie wrażenie, to owszem, udało jej się to naprawę świetnie. Kurwa, doskonale musiała zdawać sobie sprawę z własnej atrakcyjności i z tego, jak na mnie działała. Szczerze powiedziawszy nie miałem pojęcia, czy jakakolwiek inna dziewczyna tak bardzo mnie kiedykolwiek pociągała. Chociaż kto wie, może na to wrażenie składała się nie tylko sama jej fizyczność, ale także wspomnienia naszych upojnych spotkań o każdej porze dnia i nocy, które automatycznie nachodziły mnie, gdy widziałem ją na wpół nago? Cóż, cholera wie. Fakt faktem, że trochę mnie rozpraszała.
- No, i przy okazji stwierdziłem, że może łaskawie raczysz mi wyjaśnić, dlaczego tak nagle postanowiłaś zerwać ze mną kontakty. Siostrzyczka powiedziała ci, że nie jestem odpowiednim towarzystwem dla młodej damy? A może postanowiłaś po prostu stanąć po stronie swojej wielkiej miłości, to jest ciotowatego Reida? - zakpiłem, mierząc ją uważnym spojrzeniem. Cholernie interesowały mnie motywy jej postępowania. No bo co ja niby takiego jej zrobiłem?
Dimitri
Dimitri
zakonnik


Powrót do góry Go down

Yael Empty Re: Yael

Pisanie by Yves Nie Mar 27, 2011 10:22 pm

Po cholerę otwierałam te głupie drzwi? Co mnie podkusiło? Przecież gdyby to był Vinnie na pewno sam by sobie otworzył. Westchnęłam słuchając jego wywodu i założyłam włosy za ucho cofając się do wnętrza pokoju, by nie stać już jak kolek w progu. Nie zaprosiłam Dimitriego do środka wiedząc, że to osoba, która nie potrzebuje imiennej czy tez jakiejkolwiek inwitacji. Oparłam się o ramę łóżka czekając aż skończy i zbierając myśli.
- Nie stoję po niczyjej stronie. - mruknęłam wywracając oczami. - A unikam Cię, tak jak mnóstwa innych osób, bo jestem niezwykle rozsierdzona kilkoma sprawami i muszę ochłonąć by przypadkiem nie zacząć na kogoś wrzeszczeć tak jak robię to teraz! - Od mruknięcia do podniesienia głosu droga niezwykle krótka, lecz pełna zająknięć, wahań i drżącego, nieco zbyt wysokiego, tonu, dokładnie dwadzieścia dziewięć słów. O dziwo, moje zdenerwowanie wyrażał jedynie mój głos i delikatne drżenie ust i dłoni - udało mi się uspokoić resztę ciała, które miało ochotę wziąć gitarę elektryczną leżącą koło łózka i rozwalić ja o ścianę. nie patrzyłam na Lyytikainena bo nerwy prawdopodobnie by mi puściły i oberwałoby mu się za wszystko i wszystkich. Za swoją głupotę, za głupotę Justina, a także za głupotę Effy i Elisy (o ironio! dwie głupie siksy mają tak samo na imię!) oraz za chujostwo Willa i pewnie jeszcze mnóstwo innych dręczących mnie i kujących mą duszę wspomnień, których nigdy nie dałam rady odreagować. To co się ostatnio wydarzyło stało się katalizatorem do uwolnienia z otchłani mego umysłu wszystkiego co od dawna mnie dręczy i sprawiło, że stałam się jeszcze większym kłębkiem poszarpanych nerwów ukrywającym sie pod jeszcze większą skorupą cynizmu, sarkazmu, ironii i mamwyjebaństwa*.

*inspirowane wspaniałą postacią Emilii, Saturnem, z wyrazami szacunku i dedykacją
Yves
Yves
team dimitri


Powrót do góry Go down

Yael Empty Re: Yael

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 5 1, 2, 3, 4, 5  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach