Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Kanapa przy oknie

+10
Ethan
Fay
Will
Yael
Maks
Ana
Shaque
Justin
Ianelle
Mistrz Gry
14 posters

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Go down

Kanapa przy oknie - Page 4 Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Ethan Nie Mar 18, 2012 6:15 pm

Zmarszczył więc czoło, zmrużył więc oczka. Tak więc chce go namówić ta przebiegła osóbka, by jej tutaj kocert dał? Koncert przed dzieckiem faceta, który przez pewnych uznawany jest za 4 gitarzystę na całym świecie? Szkoda, że nie przed ojcem, chociaż ciekawe czy ona go kiedykolwiek poznała. Można się męczyć z nadziejami, ale Ethan był w sumie gdzieś tam w środku powiadomiony, że nie.
- Nie wierzy się na słowo w takie rzeczy. Trzeba najpierw posłuchać, a dopiero wtedy oceniać - pouczył ją, bo był teraz mądry. Przez to, że był taki niemiły dla kotlecika dawno dawno, to teraz tamten mu rzadko kiedy pozwala bez pytania zaglądać do schowka z gitarami. Bo pulpecik ma ich aż trzy!
A i by jej zagrał, ale to może jak mu się dłonie przestaną trząść. Apropo wstrząsów. - Dziewczyno, nie chce cie pouczać, ale zaraz będziesz cała fioletowa od tego zimna. Może... cie odprowadzić? - bo co, powie jej: weź stara spadaj do pokoju? Nieee.
- A ty w co wierzysz? W pieniądze? Wolę wierzyć w miłość niż się dać wciągnąć w kult tego bezwartościowego szajsu. - odpowiedział butnie, mając ochotę najwyraźniej na jakąś zażartą dysputę o wartości i bezwartości. Chociaż chyba źle trafił: dziewczyna wyglądała jak siedem nieszczęść, trzęsła się, szukała pomocy w niewidzialnych cieniach przemykających po ścianach - gdzie z nią dyskusja? A on? Czy mógł śmiało powiedzieć, że z Angie łączyła go miłość? Była raczej jego przyjaciółką, piękną fanką, jego muzą, która sprawiała, że chciało mu się brać do ręki gitarę. Czy to miłość? Czy to jeszcze kochanie. A może żadne z nich. Artystom się wybacza bardzo dużo.
Ethan
Ethan
gwiazdorzy


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie - Page 4 Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Fay Nie Mar 18, 2012 7:01 pm

Pokiwałam głową. - Masz rację. Dlatego wolałabym posłuchać. - odparłam. Kto umiałby ocenić umiejętności gry na gitarze jak nie ja? Widziałam wielu ludzi, którym wydawało się, że byli nie wiadomo jakimi bogami rocka, a tak naprawdę nie potrafili zagrać najprostszej solówki jak i tych, których palce poruszały się tak jakby od dziecka przyzwyczajały się do szorstkich strun i drewnianych gryfów, przy pomocy których potrafili osiągnąć cuda. Mój ojciec jest jednym z nich, choć nigdy nie potrafiłam go obiektywnie docenić, przez to, co zrobił. Choć z jednej strony, czasem wiedziałam, że zupełnie nie zawinił, ale z drugiej, wyładowywanie mojego żalu na matce, nie sprawiało jej żadnej różnicy, zazwyczaj nawet nie słyszała, bo myślami byłą gdzieś daleko, bądź była po prostu naćpana. A on potrafił się tym przejąć.
- Nie martw się. Potrafię trafić do swojego pokoju i udam się tam, gdy rzeczywiście będzie mi zimno. - odburknęłam i choć automatycznie moje spojrzenie powędrowało do przedramion, które pokryte były gęsią skórką, tylko przykryłam je rękawami koszuli i odmówiłam powrotu do swojej sypialni. Póki co.
- Nie wierzę w nic. Choć to zdaje się być trudne, nie ma niczego, co jest na tyle pewne i atrakcyjne, aby w to wierzyć. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Nie czułam potrzeby kierowania się jakimiś moraliami, uczuciami, czy zasadami czegoś, w co miałabym wierzyć. Nie wierzyłam nawet w szczęście, bo było tak ulotne, że jego nieobecność jedynie rozczarowywała.
Spojrzałam po raz kolejny na chłopaka, przypominając sobie, że tak naprawdę nie znałam jego imienia. Ta myśl przyszła do mnie tak nagle, zupełnie wybijając mnie z kontekstu naszej rozmowy. Jednak znacznie wygodniej byłoby mi z nim przebywać, gdybym wiedziała jak się nazywał. Choć nie zawsze miało to znaczenie. Odkaszlnęłam.
- Swoją drogą, jestem Fay - wyciągnęłam w jego stronę dłoń, poobwieszaną rzemykami i bransoletkami, z drobnym tatuażem i w końcu przeszła mi przez głowę myśl, że powinnam jednak wrócić do pokoju, po tym jak zimny dreszcz przeszedł mi po plecach.
Fay
Fay
nieporządek


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie - Page 4 Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Ethan Nie Mar 18, 2012 7:53 pm

- Spoko, może kiedyś posłuchasz - Uśmiechnąłem się, może to było dziwne, ale taka mała prośba sprawiała że złość mi odchodziła. Dziewczyna po raz kolejny pokazywała mi, że tak naprawdę jedyną miłością potrafię darzyć muzykę i to ona sprawia, że chce mi się jeszcze istnieć. - Jak chcesz - dodałem, wcale bowiem nie myślałem, by serio iść ją odprowadzać.
- I jak to jest w nic nie wierzyć? Nudno trochę - wzruszyłem ramionami. Moim zdaniem nie dało się tak po prostu nie wierzyć w nic. Ludzie to tylko stworzenia, musiały jakoś egzystować na tym świecie. Jeżeli Fay była zadania, że nie wierzy w nic, też wierzyła w tą swoja filozofię, że nic nie jest atrakcyjne, nic nie jest dobre, wszystko się niszczy. Przyglądałem się jej, bo złość, jak już mówię, trochę odpuszczała. - To znaczy, że też nic nie lubisz?
Gdybym miał ją opisać w kilku słowach, byłoby to zapewne trudne, ale nazwałbym ją właśnie tym słowem: trudna. Siedziała taka rozdygotana, ważyła się wyrzucać mi prawdę i wyglądała okropnie. Chociaż w pewien sposób mi się podobała. Lubie coś co jest trudne.
- Ethan - uścisnąłem jej dłoń. Skostniałą od zimna. Mój uśmiech zbladł. Przemknęła mi szybko przez głowę myśl, że mógłbym przynieść jej coś do ogrzania. Odkąd zadaje się z Angie jestem zbyt dobroduszny, coś tak zauważyłem. Puściłem jej rękę. - Dobrze się czujesz?
Ethan
Ethan
gwiazdorzy


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie - Page 4 Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Fay Nie Mar 18, 2012 8:35 pm

Posłałam mu uśmiech w odpowiedzi, choć był tak nikły, że niemal niewidoczny. Odczuwałam zmęczenie i beznadziejność. Z tych dwóch, to drugie towarzyszyło mi niemal przez cały czas od momentu jak trafiłam do Rezydencji. Możecie powiedzieć, że za bardzo narzekałam, ale nie potrafiłam znaleźć sobie tutaj miejsca, ani się przyzwyczaić. Błąkałam się po ciemnych korytarzach, zwiedzałam pobliskie kluby, bądź siedziałam w pokoju i rzadko kiedy odczuwałam coś takiego jak przyjemność. Chociaż, ku swojemu zdziwieniu, zorientowałam się, że ta rozmowa z brunetem, która rozpoczęła się w tak nieprzyjemny sposób, sprawiała, że mój humor odrobinę się poprawił. Tylko troszkę, ale zawsze to dobrze.
- Nie zawsze. Robisz to na co przyjdzie Ci ochota i łapiesz się każdej okazji, która Ci się przytrafi, nie musząc się zastanawiać, czy powinieneś tak zrobić. - odparłam zgodnie z tym, co myślałam. - Lubić, a wierzyć to dwie różne rzeczy. - moje spojrzenie błądziło po suficie, a czasem po sylwetce Ethana. Starałam się powstrzymać kolejny dreszcz, ale nie udało się. Znów nieco zadrżałam, w momencie, w którym moja dłoń oddalała się od dłoni bruneta.
- To tylko jeden z tych momentów, w których przypominam sobie, że alkohol i inne używki wcale nie są dobrymi przyjaciółmi. - odpowiedziałam na jego pytanie, przekonana, że to właśnie przez trzeźwienie było mi tak zimno i nieprzyjemnie. - Może rzeczywiście już pójdę - odburknęłam pod nosem i podniosłam się powoli z sofy. Odruchowo otrzepałam szorty i przeczesałam palcami włosy.
Fay
Fay
nieporządek


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie - Page 4 Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Ethan Czw Mar 22, 2012 1:48 pm

A se jebne pościka, co mi tam. W sumie mi Ethan wcale tak łatwo jednak nie idzie. To że on jest taki zabujany w swojej gitarze można by zrobić ciekawszym, ale mi się nawet nie chce, bo i po co. Ethan kłamie dużo. Pewnie też kłamie, że lubi grać na gitarze. On tak naprawdę to pewnie lubi tylko łamać niewieście serca, szkoda, że ma ich tak mało do łamania ostatnimi czasy. Hehe, ja też ostatnio kłamie razem z Itanem, założymy zespół kłamiących złych ludzi i będziemy czasem wyglądać jak potwory a innym czasem jak bogowie. Tacy jesteśmy.
- Ale dla osób, które potrzebują przyjaciół, a ich nie mogą mieć..?- Ethan spojrzał na nią znacząco, bo sądził, że ona jest taką zagubioną duszą, która nie ma żadnych przyjaciół bo w sumie to jedyne co umie robić to się naćpać. I jej ziomki też tylko to umieją. Ale tak serio, w drastycznych momentach nie potrafią zrobić nic pożytecznego. Ethan nie czuł się wcale odpowiedzialny za tą dziewczynkę, bo nie był ani jej ziomkiem, ani w sumie dużo nie ćpał: tylko jak Jackie czasem skręcała coś, to brał od niej, żeby ona mniej paliła. Jaki on cudnowny przyjaciel, prawda? Musi skopać Justina, tak dla pamięci, że on to on i wcale nie jest miły i przyjemny. - Tylko traf do swojego pokoju - poradził jej bardzo ładnie, bo byłoby słabo, jakby trafiła nie do swojego: by ją wywalili i jeszcze zamarzłaby na tym korytarzu.
Ethan
Ethan
gwiazdorzy


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie - Page 4 Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Sofie Sob Kwi 14, 2012 7:59 pm

Siedzi. Boso. Sznurowane buty leżą tuż obok kanapy. Wygląda przez otwarte okno. Widzi gwiazdy i księżyc, a te w zamian za odrobinę uwagi, obdarowują ją srebrnym blaskiem, który odbija się od lśniących włosów, okalających smukłą twarz. Lekki materiał sukienki okrywa jej bladą skórę. Obciąga jej brzeg. Nie lubi gdy jej ciało jest znacznie odsłonięte. Nigdy nie była pewna siebie. Chowa je pod luźnymi spódnicami i grubymi rajstopami.
Nikogo nie ma. Niczego nie słychać. Jest pusto. Ciemno. Późno. Kropla wody spływa po jej policzku. Chwila, czy to łza? Okrutne słowa brzmią w jej głowie. Nie były wypowiedziane z nienawiścią, ale wypłynęły z ust jej siostry. Raniły ją, za każdym razem gdy znów je słyszała. Jesteś pyłem. Ociera policzek. Niezdolnym do zrozumienia. Z trudem wypuszcza z płuc powietrze. Ociera twarz wierzchem dłoni. Już nie ma śladu po łzach. Stara się pozbyć smutnego wspomnienia, zatrzymując wzrok na jednym z gwiazdozbiorów. Zauważa spadającą gwiazdę. Nie. Moment. To wcale nie gwiazda, a samolot przemierzający nocne niebo. Ale ona nie chce o tym wiedzieć. Wypiera się prawdy. Pierwszy raz od dawna. Nie jest już realistką. Teraz wpatruje się w poruszający punkt, wypowiadając cicho życzenie. Powtarza je. I jeszcze raz. Zamyka oczy, a kiedy znów rozchyla powieki, światełka już nie ma. Pozostaje jej marzenie. Tęskni. Boi się, że to co zdarzyło się w ostatnich tygodniach, co było najwspanialszym doświadczeniem w jej życiu, tak naprawdę wcale nie miało miejsca. Może mieli rację mówiąc, że prawdziwej miłości wcale nie ma. Może była głupia i uwierzyła w obraz, który podesłała jej wyobraźnia. Co jeśli zwariowała? Jest przerażona. Niepewna siebie. Zagubiona.
Już nie myśli o bolesnych słowach. Już jest daleko stąd. Pod zamkniętymi powiekami widzi słońce. Słyszy odgłos strumyka, przepływającego między kamieniami. Widzi splecione ręce. Całkowicie oddaje się bujnej wyobraźni, która sprawia, że w tej chwili wszystko zdaje się być perfekcyjne.
Och Venäläinen, co się z Tobą stało? Byłaś mądra, rozsądna i stabilnie utrzymywałaś się na powierzchni ziemi, a teraz uciekasz od tego, co na niej poznałaś. Toniesz. Nie zanurz się zbyt głęboko, bo już nie wrócisz.
Sofie
Sofie
zagubiona


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie - Page 4 Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Antonio Nie Kwi 15, 2012 1:06 pm

Nie wiedział, ile go nie było. Dni w otoczeniu muzyki i jej wiernych wyznawców nie były zamknięte w ramach czasowych. Przebiegające w czasie, ale to oni byli czasu władcami. Mogło go nie być tydzień, albo i pół roku. Tęsknił. Czuł, jak gdzieś daleko Sofie żyje bez niego, ale nie wrócił. To okrutne, ale zdawał sobie sprawę, że ona musi zrozumieć. Inaczej nie mogliby być razem, gdyby żądała od niego całkowitego oddania. Miłość muzyków jest trudna. Przerasta zwykle normalnych ludzi, bo niby dlaczego tylu wielkich artystów było samotnych? Błędne założenia, że jest się tym drugim, po muzyce. Każdy by zwariował. Ale to nierozdzielne, trzeba mieć muzę, żeby tworzyć. Nie można porzucać jednej miłości dla drugiej, bo byłaby niepełna. Trzeba nauczyć się współistnieć, wybaczać. Czasem to trudne, ale nie ma związków idealnych.
Wrócił.
Ta cienka nić ich łącząca naprężała się, nie musiał się zastanawiać ani szukać, gdzie też może przebywać Sofie. Zdecydowanym krokiem ruszył w stronę, gdzie miał ją spotkać. W głowie pustka, co mówić po rozstaniu? Przystanął, jeszcze nie wiedziała, że jest blisko. Patrzył na zamknięte oczy. Cicho cichutko. Jeszcze cichsze kroki.
- Sofie. - szept tuż obok jej ucha. Mógłby nazwać ją milionem uroczych określeń, ale on wybrał tylko jej imię, brzmiące jak najpiękniejsza muzyka. Dotyka ciemnych włosów, przysiada na krańcu kanapy.
- Sofie. - powtórzył jeszcze ciszej. Jak muzyka. Wyciągnął ręce, żeby ją objąć, przytulić, przypomnieć sobie jej zapach. Słodki.

dramy chcę <3
Antonio
Antonio
epicki


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie - Page 4 Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Sofie Nie Kwi 15, 2012 2:26 pm

ja też, ale ja nie wiem, czy sofa się do dramy nadaje ;ccccccc

Usłyszała szelest. Ciche kroki. Nie zwróciła na nie uwagi. Obraz w jej głowie był zbyt wspaniały i przyjemny, aby otworzyć oczy i zastać rozczarowanie, bo zapewne nikogo w pobliżu nie było. Chłodny wiatr muskał delikatnie jej twarz. Odczuwała chłód, ale wcale o nim nie myślała.
Szept. Gdzieś obok. Jej imię wypowiedziane bardzo cicho, bardzo blisko. Była pewna, że to jej wyobraźnia była tak zaawansowana, że odgłos wydał się być zupełnie prawdziwy. A potem dotyk. Poczuła zapach. Tak doskonale znany. Tęskniła do niego. Zacisnęła mocniej powieki. Bała się, że zaraz obecność chłopaka zniknie i okaże się, że nadal siedzi sama.
Znów usłyszała szept. Tym razem zdawał się jej być prawdziwy. Sprawił, że jej ciało przeszedł dreszcz. Otworzyła oczy. Odchyliła głowę. On tam był. Na jej ustach pojawił się uśmiech. Nie był szeroki, ale był szczery i na pewno wyrażał więcej niż słowa, jakie mogłaby wypowiedzieć.
- Nareszcie - cicho wyszeptała. Jej dłonie szybko odnalazły jego ciało. Przysunęła się do niego, wtulając się w jego ramionami. Odnalazła swoje miejsce. Już nie czuła się zagubiona. Uniosła głowę i złożyła na ustach Antoniego pocałunek. Ten nie był krótki i nieśmiały. Bardzo się różnił od tego pierwszego, który miał miejsce tygodnie temu.
- Zostawmy to miejsce - wyszeptała - Znajdźmy inne. Takie w którym nikt nie będzie w nas wątpił. - słowa siostry znów zabrzmiały w jej głowie. - Ucieknijmy stąd. - odparła jeszcze ciszej. Niemal bezgłośnie. Przesunęła opuszkami palców po jego szczęce.
Sofie
Sofie
zagubiona


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie - Page 4 Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Effs Pią Sie 24, 2012 9:09 am

/ Ta gra wyżej z kwietnia to raczej nie aktualna? /

Lalala, jak ja dawno nie pisałam Effs, dobrze, że u niej to wystarczy lać wodę. Także Effs, jak w sumie codziennie wstała pełna energii i poszła coś szamać, żeby mieć jeszcze więcej tej energii do hasania! Także jak już zjadła to super śniadanie, które pewnie się składało z samej czekolady, bo tylko tym się panna Bright odżywiała to mogła sobie gdzieś pójść. I ambitnie postanowiła pójść do swojego pokoju po aparat, a później gdzieś sobie pobiegać robiąc przypadkowym ludziom zdjęcia. Kiedy własnie hasała obok kanapy przy oknie, swoją drogą bardzo wygodnej, to nagle z impetem na kogoś wpadła. I to na kogoś kogo nie znała, uhuhuhu!
- Sorka - Przeprosiła ładnie szczerząc ząbki do tej osóbki.
avatar
Effs
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie - Page 4 Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Mato Pią Sie 24, 2012 11:12 am

Tak, więc w ramach zwiedzania udałam się na drugi koniec korytarza. Tak, wyprawa po złoto Majów to to zdecydowanie nie była, ale... Nawet się nie potknęłam po drodze, więc dla mnie było to spore osiągnięcie.
Tak więc trafiłam do jakiegoś małego pokoiku, dość obficie umeblowanego. Było tu nawet przytulnie, chociaż klimaty zdecydowanie nie moje. Japonia a Norwegia to dwa różne światy. Sporo rzeczy mnie tu bawiło, na przykład ruch prawostronny. Okej, że lewostronny to mniejszość, bo tylko Japonia, Anglia i Australia... chyba, że coś jeszcze, ale i tak ruch prawostronny mnie bawił.
Tak się zamyśliłam o zasadach ruchu drogowego, że nie zauważyłam... kogoś. I z tym kim się zderzyłam. Skończyło się to oczywiście moim twardym lądowaniem na podłodze. Uderzenie było dość mocne, ale bliskie spotkanie z panelami podłogowymi zawdzięczałam głównie protezie.
-W porządku, to ja chodzę z głową w chmurach. -również się uśmiechnęłam, masując pośladki. Podłoga wydawała się tutaj jakby twardsza, niż w Japonii...
-Mogłabym prosić o małą pomoc? -spytałam, wyciągając ręce w stronę nieznajomej. Już sama myśl o moich wygibasach, które na pewno miałyby miejsce przy w stawaniu wprawiała mnie w rozbawienie.
Mato
Mato
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie - Page 4 Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Effs Wto Sie 28, 2012 2:51 pm

Effs z chęcią by się posprzeczała kto tutaj chodzi z głową w chmurach, bo to ona zdecydowanie za często biegała po całej rezydencji jak małe dziecko wpadając na przypadkowych ludzi ubrana na różowo z rogiem jednorożca i śpiewając na cały głos debilne piosenki z bajek dla dzieci. Ale to, że była taka dziwna to wcale nie była jej wina. Sama doszła do wniosku, że pewnie by miała kompletnie inny charakter, gdyby nie fakt, że jej bratem jest akurat Justin, więc ten spaprany mózg pewnie odziedziczyła po nim. Czyli dalej trzymała się zasady, jeżeli nie wiesz na kogo zrzucić winę to zrzuć na Justina.
- Pewnie - Powiedziała szczerząc ząbki. Złapała dziewczynę za wyciągnięte ręce i pomogła jej wstać.
- Więęęęęc, chyba jesteś nowa, co? - Jako, że Effs miała trochę naturę starej pani z balkonu, która wszystko wie, wszystko widzi i o wszystkim plotkuje to ciężko jej było kogoś w tym wspaniałym domu popaprańców nie znać - Tak w ogóle to jestem Effy!
avatar
Effs
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie - Page 4 Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Mato Sob Wrz 01, 2012 11:27 am

-Dzięki. -uśmiechnęłam się, otrzepując mundurek na czterech literach. Przyjrzałam się dokładniej dziewczynie. Była ubrana... ciekawie. Zwłaszcza ten róg. No ale cóż, ja też miewam różne dziwne, więc czemu nie? Niech każdy robi i ubiera to co chce.
-Tak, dopiero co się wprowadziłam. -przytaknęłam. Jak na razie nikogo tu nie znałam i ledwo co zwiedziłam budynek, ale już mi się tu podobało.
-Mato. -również się przedstawiłam. No, to już kogoś znałam. Przynajmniej z imienia. Chociaż po stroju można było naprawdę sporo wywnioskować jeśli chodziło o charakter. Ale nie oceniajmy książki po okładce.
-Wiem, że dopiero co się poznałyśmy i nie wiem, czy to wypada tak pytać, ale jaką masz tą... moc? Przepraszam, ale swoją odkryłam jakiś miesiąc temu i nadal jestem tym wszystkim podjarana. -uśmiechnęłam się szeroko. -Ja potrafię kontrolować urządzenia elektryczne. To znaczy potrafię. Taki mam ten, jak wy to mówicie, talent, ale na razie go nie ogarniam. Przepalam żarówki, wysadzam telewizory i takie tam. -uśmiechnęłam się szeroko.
Mato
Mato
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie - Page 4 Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach