Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Kanapa przy oknie

+10
Ethan
Fay
Will
Yael
Maks
Ana
Shaque
Justin
Ianelle
Mistrz Gry
14 posters

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Go down

Kanapa przy oknie Empty Kanapa przy oknie

Pisanie by Mistrz Gry Wto Sty 25, 2011 12:06 am

Kanapa przy oknie Tumblr_lhidrmZj0w1qfq3p2o1_400


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Pon Mar 07, 2011 2:23 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Ianelle Nie Lut 06, 2011 9:21 pm

/przeskok/


Wieczór, lampka i wygodna kanapa. Cichy szmer, towarzyszący zwykłemu życiu rezydencji. Zaczynałam się już na dobre przyzwyczajać, do tej niesamowitej ilości ludzi, wciąż kolejnych, znanych i nie znanych twarzy, mijanych na korytarzach. Mimo, że większość osób znałam już z widzenia, co jakiś czas wciąż dawałam się zaskoczyć zupełnie nowej osobie. Najczęściej przemykając koło niej podczas moich bezcielesnych eskapad. Zauważyłam, że wyłażę z siebie coraz częściej. W domu zdarzało mi się to kilka razy w tygodniu i starałam się raczej przed tym powstrzymywać. Tu - jakby mnie ktoś nagle spuścił ze smyczy. Szwendałam się po kilka razy dziennie, przedłużając te swoje wędrówki nawet do godziny, a czasem i dłużej. Chyba obecność wszystkich tych ludzi, z których każdy miał swoje wyjątkowe zdolności, motywowała mnie do rozwijania własnych. Cóż, gdy się widziało dziewczyny błyskające ogniem z rąk, facetów latających wokoło jak gdyby nigdy nic... No i moja Lykki, wywołująca burze, gdy wpadła w zły humor. Cóż, może rzeczywiście czułam się ciut... Gorsza? Lecz z druiej strony, za każdym razem gdy wychodziłam, mogłam spodziewać się, że tym razem zobaczę świat zupełnie inaczej. To było takie ciekawe! Raz unosiłam się po prostu wśród zwykłej rzeczywistości. Innym razem cały świat mienił się faerią barw, jakich nigdy wczesniej nie widziałam. Lśnił miękkim światłem, lub wręcz raził oczy (czy ja wychodząc miałam oczy?). Raz, kiedyś, gdy uciekłam z ciała wyjątkowo rozemocjonowana, świat nie tylko wyglądał inaczej, lecz również rozbrzmiewał zaskakującymi dźwiękami. Głosy, szepty i muzyka. Ale nigdy więcej... Z Lykki doszłyśmy do wniosku, że sama musiałam je sobie wyobrazić. Ale kto wie...?
Siedziałam z nogami podciągniętymi na siedzisko, z książką opartą o kolana, którą przytrzymywałam na dole tylko skrajem palców. Tolkien. Znów, już chyba po raz setny zaczytywałam się w "Dwie Wieże". Z zapartym tchem śledziłam losy Merry'ego i Pippin'a. Mimo, że wiedziałam dobrze, że zostaną uratowani, denerwowałam się jak zawsze, czytając o okrutnych Uruk'hai. I wtedy wylazłam z siebie, zawisając gdzieś w połowie drogi od ziemi do sufitu. A wokół mnie były kolory, las i brzydkie ciemne orki. Ha! Jak dobrze, że tylko ja widziałam, co tworzył mój umysł! To były sny, te same, które potrafiłam sączyć do ludzkich głów, gdy spali. Lecz ja mogłam widzieć je tak samo o każdej porze dnia i nocy. I tylko ja. Bo nie spotkałam dotąd nikogo, kto również wykraczałby tak mocno poza ten cielesny świat. Obrazy wisiały wokół mnie w powietrzu, otaczając przytulnie - urzeczywistnienie mojej wyobraźni. Nieskładne, niedopracowane, bo przecież tak naprawdę nie skupiałam się na stworzeniu ich. To działo się samo i przypadkiem, czasem nawet mnie denerwując. Wślizgnęłam się z powrotem "do siebie", przewracając kolejne kartki. Teraz to Aragorn, Gimli i złotowłosy Legolas biegli przez stepy Rohanu, pędząc na pomoc kompanom. Już, już nadciągali jeźdźcy Eomera - setka koni w pełnym galopie.
I znów byłam obok, spoglądając w korytarz, który na moich oczach zmieniał się w łąkę, a kasztany, karosze i gniade pędziły w moją stronę. Uśmiechałam się, widząc tylko zarysy realnego świata, pod tym moim snem na jawie.
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Justin Pon Lut 07, 2011 3:59 pm

/ przeskok /

W moim mniemaniu chyba to był raczej ranek, a nie wieczór. Choć trzeba przyznać, po nocy polarnej i przez to, że nadal jest ciemno jak w... uchu (nie będę w końcu rasistowskich tekstów walił) trudno było się połapać. Wstawało się ciemno, nagle przez chwilę trochę jaśniej i nadal ciemno. Ale pocieszałem się tym, że już niedługo to sobie nadrobimy i będziemy mieć cały czas dzień. W tym okresie trudno było mi zasnąć i w sumie wcale nie spałem, a latałem jak opętany po wszystkich kątach. I po mieście również. W każdym razie nie mogłem się doczekać owego okresu. Uhuhuhu. Będzie się działo.
Ale dziś, jak zwykle gdy się nudziłem postanowiłem sobie zająć kanapę przy oknie i pozaczepiać różnych ludziów Pech chciał, że chamsko była zajęta. I to przez czytającą książkę dziewczynę. Blee. Takie beznadziejnie nudne czynności to powinno się wykonywać w jakimś schronie by nit nie musiał na to patrzeć. Na przykład taki wrażliwy człowiek jak ja. No bez przesady! Już z samego rana wyprawiać takie rzeczy na moich oczach! Nie żebym był jakimś antymolem, po prostu uważałem te coś ze stronami za zło. I pożywienie mojego bóstwa (do którego zaliczał się również papier toaletowy). Tak, właśnie chcę powiedzieć, że spuszczałem książki w klozecie. Ale nie martwcie się robiłem to jedynie gdy byłem młodszy. Teraz się boję nawet ich dotykać.
- Ej, kontaktujesz? - zawołałem na przywitanie pstrykając przed twarzą nieznajomej dziewczyny palcami. Wyglądała jakby nieźle ją zamuliło. I właśnie dlatego bałem się książek.
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Ianelle Pon Lut 07, 2011 9:21 pm

Podziwiałam uniesione głowy, rozwiane grzywy i szeroko rozwarte chrapy rumaków. Kasztany, siwki i gniade z lekkością lecz i mocą uderzały kopytami o ziemię, wywołując coraz głośniejszy tętent. Ich ciemne oczy błyskały dumnie, pyski pienił się na wędzidle - najznakomitsze z Rohańskich źrebców, skrzydłonodzy potomkowie samych Mearasów. Tak, moja wyobraźnie rozbujała się na dobre, a cała scena nabrała kształtów. Już słyszałam prawie, głośne oddechy zwierząt, prawie czułam słodki zapach ich potu. Uwielbiałam konie i tęskniłam tu za nimi okropnie. A ta senna wizja oddawała moją miłość wobec tych zwierząt.
Zapewne zapadłabym się w te sny na dobre, gdyby nie przeszkodziło mi nagłe wtargnięcie jakiegoś zupełnie niewychowanego osobnika. Któż to widział, żeby tak okrutnie i bez żadnych zahamowań przerywać mi mój piękny sen!? Obraz prysł, a ja jakoś podświadomie wróciłam do ciała, by odpowiedzieć mu na zadane pytanie, które roztrzaskało mi piękną chwilę.
Kolory tęczy wróciły do moich tęczówek, a ciało drgnęło leciutko, powracając do stanu normalnych, małych poruszeń. I już, już miałam zerwać się z kanapy, by nakrzyczeć na niego w mojej frustracji, kiedy przypomniałam sobie, że przecież nie mógł widzieć nic z tego, co ja widziałam. Nie mógł wiedzieć, w czym tak naprawdę mi przeszkodził. A trzeba przyznać, moje ciało z pustymi, białymi oczami wyglądało dość przerażająco. Szarpnęłam się tylko lekko, po czym znów opadłam na kanapę, kręcąc głową.
-No, teraz już kontaktuję, niestety. - odparłam, lecz jak to ja, dość przyjaźnie. Bo moja złość wyparowała w momencie, w którym zdałam sobie sprawę z jego (względnej) niewinności. A przynajmniej braku wiedzy.
-Byłam trochę.. Obok. - dodałam, i uśmiechnęłam się z wesołym błyskiem kolorowych oczu. Było pewne, że potraktuje to jako przenośnię, a przecież moje w moim przypadku można było to rozumieć bardzo dosłownie.
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Justin Pon Lut 07, 2011 10:03 pm

Nie żebym się przestraszył stanem obcej mi dziewczyny, nie byłem w końcu dobrą wróżką niosącą wszystkim emo pył jako rozwiązanie ich wszystkich problemów. Choć w sumie gdybym mógł to bym i tak robił. Wziąłbym koszyczek i zamaszystymi ruchami równo obdarowywał wszystkich wspaniałym proszkiem smaku... Smaku ananasowym. Właśnie! Skoro jesteśmy już przy jedzeniu to trzeba było wspomnieć, że w rękach trzymałem ogromną torbę żelkowych misiaków i wpierdzielałem je jeden za drugim, że aż dziw bierze, że przed jeszcze chwilą oderwałem się od tego zajęcia by pstryknąć palcami. Zobaczcie jak potrafiłem ładnie się poświęcać, by sprawdzić, czy z dziewczyną wszystko jest w porządku. Gdzie jest mój medal? Gdzie moja pokojowa nagroda Nobla? Może być nawet duplikat, oby ładny bym mógł go z sobą nosić i chwalić się przed wszystkimi co się da.
Dobra, odsuńmy się na chwilę od moich myśli i skupmy na tych drugich, do których aktualnie mam dostęp. Nie żeby mi się tak bardzo podobały, widziałem ciekawsze, ale zazwyczaj ciekawsze myśli następowały dopiero gdy kogoś bliżej poznałem. Przykładowo taka Lie, na początku uważałem ją za nudziarę, a potem okazało się, że to najbardziej zajebiście pozytywna osoba pod słońcem. Choć i bywały również przypadki, gdy od razu poznawałem się na człowieku. Bo czym innym mogło być te wielkie zauroczenie od pierwszego wejrzenia w Yves? Nie ważne, nie zamierzałem teraz tego roztrząsać, bo ostatnio nie podobało mi się to co dziewczyna wyprawia sama z sobą. A wiedziałem co wyprawia, bo miałem dostęp zarówno do jej myśli, jak i osób, które spędzają z nią najwięcej czasu. A wiadomo o kogo chodzi. Dimitri też powoli zaczynał mnie zawodzić na tym polu, aż serce boli. I jak niby miałem brać z niego przykład i uważać go za mentora, gdy był jaki był? Niewykonalne.
- Dobra, dobra. Naćpałaś się a teraz kręcić, by ukryć prawdę o prochach i się nimi nie podzielić - wyrzuciłem z siebie z uśmiechem na ustach siadając obok dziewczyny. W końcu moje miejsce, nie zamierzałem z niego rezygnować. - A tak na serio, nie ogarniam twojej głowy, coś z nią nie tak? - zapytałem nie bacząc na to jak bardzo niegrzecznie może to zabrzmieć. Kto by się przejmował takimi rzeczami gdyby był mną? Na pewno nie ja. Uh, kolejna wypowiedź bez większego sensu i znaczenia. Miałam takich miliony i lepiej było się przyzwyczaić.
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Ianelle Pon Lut 07, 2011 10:33 pm

Odłożyłam książkę na bok, nie mając zamiaru się jednak przesuwać, by zrobić mu więcej miejsca. I tak siedziałam w kąciku, gdzie było, jak wiadomo, najwygodniej. Gdy usiadł, a ze mnie wyparowała już calutka złość, zwyczajnie wyciągnęłam rękę i poczęstowałam się jednym z jego żelków. Zielonym, dla odmiany. Choć moje ulubione, każdej firmy, były czerwone. No ale dobrze, gdy bierze się na ślepo, to nie ma co wybrzydzać.
-Dzięks. - mruknęłam z uśmiechem, natychmiast odgryzając połowę słodyczy. Całkiem, całkiem, choć limonka to nie moje klimaty. Zaś słysząc jego komentarz, odparłam z szerokim uśmiechem:
-Należę do nielicznych szczęśliwców, których wyobraźnia jest na tyle rozwinięta, że nie nie potrzebuję żadnych chemicznych świństw do jej stymulowania. - Jeszcze, jakby na potwierdzenie, odgryzłam kolejny kawałek żelka, żując go wesoło. Po czym poczęstowałam się kolejnym.
Tak, wielu ludzi mogło by się poczuć co najmniej urażonych jego komentarzem, na temat mojej głowy. Ja natomiast uśmiechnęłam się jeszcze szerzej, mając zamiar w ten sposób stłumić chichot. Ale mi się nie udało i parsknęłam cichym śmiechem. Ooo, z moją głową na pewno nie było wszystko tak, jak to zwyczajnie bywa. Moja głowa rządziła się własnymi prawami, lepszymi prawami, należy dodać. Ale nie sądziłam, że chodzi mu o moje myśli i senne twory. W końcu nikt poza mną i tymi, którym opowiadałam, nie mógł o nich wiedzieć ani ich widzieć.
Uniosłam więc dłoń do czarnej czupryny i rozczochrałam ją stylowo. Tak już miała ta fryzura i moje włosy - zawsze układały się w dziwny sposób, a im bardziej były rozwichrzone, tym fajniej to wyglądało.
-I co, tak lepiej? - Zapytałam z niezachwianym uśmiechem.
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Justin Pon Lut 07, 2011 10:51 pm

Nie częstowałem jej, ale dobra. Możemy uznać, że to zrobiłem. Tak chyba wypadało nie? A że o tym nie pamiętałem, to wcale nie była moja wina. W takim natłoku jaki miałem w głowie trudno było pamiętać o wszystkim, natomiast trzeba było się cieszyć z każdej drobnostki. Że się nałożyło czystą bieliznę, odnalazło zaginiony kawałek pizzy sprzed tygodnia, komórka po leżeniu przez tydzień w skarpetce ma nadal całą baterię i nawet myszy za często na niej smsów nie pisały. No każda drobnostka była fajna. Nawet jak podczas mojego wymieniania zszedłem na tematy nie związane z pamięcią.
- Nie wiesz co tracisz - zaśmiałem się. W sumie dokładnie nie wiedziałem co dziewczyna sądzi na temat 'używek', ale bawili mnie ludzie, którzy krytykowali wszystko zanim nawet zdążyli spróbować. Rozumiałem, że to wielkie zuo naszych czasów, ale od czego mamy uzdrowicieli mogących nas przywrócić do nieskazitelnego stanu w każdej chwili? A poza tym raz się żyło bejbe, nie ma co wybrzydzać na to co los nam ofiaruje byśmy się mogli dobrze bawić. I wyobraźnia miała mało do tego. Bo ja też niby posiadałem wyobraźnię o ogromnych rozmiarach, ale nie musiałem się nią chwalić, każdy dobrze wiedział o tym fakcie. Ale co poradzić, że różne środki zapewniały wypad do cyrku dla mojej wyobraźni. Niee, cyrk to złe porównanie, bo znów sobie przypomniałem o klaunach.
Zaśmiałem się widząc jej gest rozczochrania włosów, nie do końca mi o to chodziło, ale ceniłem sobie taką kreatywność. Miała plusa, młoda. Znaczy wyglądała na modą, ale kto ich tam wie.
- O niebo lepiej - stwierdziłem. Może zrobiłem już parę aluzji co do tego, że widziałem jej myśli, ale jak na razie więcej nie zamierzałem robić. A może jeszcze się nie domyśliła i mogłem sobie to jakoś podstępnie wykorzystać?
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Ianelle Pon Lut 07, 2011 11:15 pm

-W sumie... Rzeczywiście nie wiem. - odpowiedziałam, poważniejąc nieco i puszczając bez komentarza słowa dotyczące moich włosów (bo one NAPRAWDĘ wyglądały zajebiście i nie było o czym tu dywagować). Mamusia w końcu uczyła, że narkotyki są złe, psują zdrowie, wyniszczają człowieka i nie przynoszą nic dobrego. A to samo powtarzał potem wychowawca w szkołach. A i przyglądanie się dworcowym ćpunom nie budziło dobrych skojarzeń. Więc bezpośrednich doświadczeń z dragami rzeczywiście nie miałam. Inna zaś sprawa, że mieć nie chciałam.
-Nic nigdy nie brałam. - oświadczyłam zwyczajnie i, jak zwykle w moim przypadku, było to czyste stwierdzenie faktu. Słychać nawet było w moim tonie, że nie mówię tego by oceniać, kłócić się czy nawoływać kogokolwiek do porządku.
-Za to palę jak smok. - wyszczerzyłam się wesoło, bo nie wiedzieć czemu ten mój ulubiony nawyk przyszedł mi na myśl. - Ale cii, bo mam się dowie... - dodałam parodią konspiracyjnego szeptu. I odwróciłam głowę, by sprawdzić coś, co mnie intrygowało.
Ruch głową był konieczny, by moje białe tęczówki nie rzuciły mu się od razu w oczy. Stanęłam obok, przyglądając mu się z szerokim, niewidzialnym uśmiechem. A miałam tylko chwilkę, by całość wyglądała w miarę naturalnie, jak gdybym tylko zerknęła na książkę. Zmrużyłam nierealne oczy, ściągając znów do siebie ten rodzaj sennej wizji, który materializował się wokół mnie. Woda, woda, wszędzie woda. Podłoga cała w piasku i kamieniach, jakichś muszlach i pełzających stworzonkach. W połowie drogi do sufitu złoty karp, jakiś kolorowy okoń, fioletowe skalary. A w tym wszystkich wciąż chciałam wyraźnie widzieć jego i moje ciało, siedzące na kanapie.
A gdy uznałam, że minęło już piec sekund, wróciłam do siebie, od niechcenia obracając się znów w jego stronę.
No dobrze, manewr może i prosty (ale za to jaki głęboki!), ale i tak ciekawa byłam tylko jego reakcji. Pal licho sposób, nie miałam przecież dużo czasu. A za podstawy tylko moje domysły, wysnute na podstawie wieloznaczności jego słów w różnych kontekstach.
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Justin Wto Lut 08, 2011 6:31 pm

- O proszę, to mi się trafiła początkująca pani buntownik! Toż to świetnie! - zawołałem. A potem wcisnąłem jej torbę żelek w ręce z miną jakby mnie właśnie piorun trafił. Czasami tak miałem, że w nieodpowiednim momencie przypominała mi się nieodpowiednia rzecz. Takie nagłe olśnienie przyprawiające mnie o pół zawał. Teraz na przykład dotyczyło tego co obiecałem Lie. Kobieta mnie zabije jak nie wiem co! Już jestem trupem! Patrzcie jak po mojej twarzy pot spływa! O ja biedny.
- Sorry, młoda. Musze wiać. Ale jeszcze do ciebie wrócę! Słowo skauta - (to co, że skautem w życiu nie byłem, a z takich prędzej się wyśmiewałem niż co innego) - See you later alligator!
I zwiałem.

/gdzieś
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Shaque Sro Lut 09, 2011 10:31 am

/zza siedmiu gór i siedmiu lasów

Snułem się po rezydencji niczym cień, omijając wszystkich bez słowa, za to ze spojrzeniem, jasno przekazujacym, ze lepiej zejsc mi z drogi.
Od ponad miesiąca nie widziałęm Yv, znaczy wiem dokąłdnie ile jej nie widziałem, co do dnia, ale podawanie takich szczegółów zrobiłby ze mnie dość żałosnego typka.
Jakiś tydzień temu, w ramach rozstroju nerwowego, postanowiłem być lepszym człowiekiem. Nie paliłem od tygodnia, nie piłem od tygodnia, nie gotowałem od tygodnia, nie krzyczałem na ludzi od tygodnia. Tylko pornosy dalej oglądam.
Dzisiaj miałem jakiś przełom. Znowu czuję się dobrze i bez większego problemu okazuję swoją niechęć ludziom. Tylko fajki wyrzuciłem. Frajer.
Bedąc w pobliżu kanapy zauwazyłem, że już tam ktoś siedzi. Nieważne, to moja kanapa, więc się nie cofnę. Kiedy byłem wystarczająco blisko, poznałem w siedzącej osobie Iane. Szczęście w nieszczęściu, dziewczyna powinna mieć jakieś fajki. Dostadłem się, rzucajac przy tym krótkie 'cześć'.
-Co tam?-dodałem z grzeczności.
Shaque
Shaque
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Ianelle Sro Lut 09, 2011 10:43 am

Gdy pan Justin zwinął się w przeciągu minuty, pokręciłam tylko głową, łapiąc te żelki w locie. A i tak połowa wylądowała na moich kolanach i wszędzie dookoła. Zamiast więc natychmiast powrócić do lektury, zabrałam się za zbieranie kolorowych miśków i pakowanie ich z powrotem do paczki. Ktoś w tym miejscu musiał mieć chociaż trochę przyzwoitości.
Nim na wyzbierałam wszystkie, kolejna osoba pojawiła się obok mnie. No pięknie! O co chodzi z tymi wszystkimi ludźmi!? Uparli się na tą kanapę czy jak? A może to ja o czymś nie wiem? No i jeszcze sami faceci, jakby tego było mało. Niby damska część a włóczą się tu i tam jak gdyby nigdy nic...
-Hej Shaque. - odparłam, nieco nie zwracając na niego uwagi i kończąc sprzątanie. Gdy w końcu wszystkie miśki wylądowały w opakowaniu, odłożyłam je pomiędzy nas i skinęłam lekko głową, dodają:
-Częstuj się, jeśli chcesz. - Na tym jednak zakończyła się moja wypowiedź. Dziwne, jeśli o mnie chodzi. Zazwyczaj buzia mi się nie zamykała, nie ważne z kim rozmawiałam. Teraz jednak tylko sięgnęłam po książkę, czując jak robi mi się gorąco na twarzy. Mógł przyjść tu dosłownie KAŻDY. Ale nie, ja musiałam mieć szczęście i trafić na chłopaka, który mi się podobał. I, jak wynikało z mojej oceny, był kompletnie niezainteresowany.
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Shaque Sro Lut 09, 2011 10:53 am

Żelki. Nie, ja nie lubię żelek. Moja matka robiła 'sałatkę' z żelkami i majonezem. Serio. Na samą myśl o takim połaczeniu robi się niedobrze, no nie?
Była zajebiscie kolorowa i zajebiscie obrzydliwa, ale ona potrafiła jeśc ją na snaidanie, obiad i kolację, oczywiscie zagryzajac chlebem. No i żeby było jasne, żelki i majonez to jedyny stały skłądnik tej sałatki, były jeszcze inne. Matka ciagle ją udoskonalała, do czasu aż zabrali ją do psychiatryka.
Nienawidze majonezu.
Patrzyłem chwilę na te nieszczęsne żelki, potem na Iane, znowu na żelki, aż w końcu się skusiłem. Po prostu żeby coś wepchać do żołądka. Wyciągnąłem jednego miśka i odgryzłem pół głowy.
-Jak ludzie mogą to jeść-pozwoliłem sobie pomysleć na głos. W sumie ludzie nie tyle, że jedli żelki, ale potrafili je wpierdalać garściami, co dla mnie było totatlą abstrakcją. Zapewne ich dzieciństwo było inne. Nie dostawali żelek w sałatce z majonezem 4 dni w tygodniu, a jako nagrodę w weekend na przykład.
Żułem kawałek żelki i moze nie był tak okropny jak pamiętałem, ale i tak do kiełbasy to się nie umywa.
Shaque
Shaque
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Ianelle Sro Lut 09, 2011 11:08 am

-Umm, nie są takie złe. - odparłam. Chyba ciut za szybko, co znów rozgrzało mi policzki, więc uniosłam rękę i potargałam fryzurę, by to ukryć. A może wcale nie za szybko. Prawdopodobnie były to moje zwidy.
-Chociaż osobiście wolałabym czekoladę. - dodałam, wzruszając lekko ramionami. O, może był to pierwszy krok, by rozgadać się na dobre? Nie byłoby źle, zachowywać się mimo wszystko normalnie.
Świetnie. Na książce nie mogłam się już skupić. Może dlatego, że i tak znałam ją na pamięć. Jednak bardziej prawdopodobne, że KTOŚ mnie rozpraszał. Warknęłam w duchu, zła na siebie i swoje reakcje. Odłożyłam książkę na bok i rozejrzałam się po najbliższym otoczeniu.
Zakazu palenia nigdzie nie zauważyłam, więc wyciągnęłam złotą paczkę z kieszeni. Od razu dało się wyczuć intensywny i słodki zapach wanilii, który niektórzy zaczęli nawet kojarzyć już ze mną. Trochę podśmiewali się z mojej wybredności i tego, że musiałam zamawiać te papierosy prze internet i często długo czekać na przesyłkę. Jednak ja w dalszym ciągu odmawiałam palenia czegokolwiek innego.
Skierowałam paczkę w jego stronę, ze zwykłej uprzejmości. I zdałam sobie sprawę, że moja zapalniczka wciąż pozostawała zakładnikiem Cooka.
-Masz ogień? - zapytałam z nadzieją. Odwróciłam się, by uchylić lekko okno.
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Shaque Sro Lut 09, 2011 11:20 am

Przyglądałem się jej i odgryzałem kolejne części misiowego żelka, az w końcu zniknął w moim żołądku w całości.
-Ta, czekolada.- ludzie przepadają za słodyczami, jakby naparwdę było w nich coś wyjątkowego, a przecież nie ma. Czekolada poprawia samopoczucie, więc to jeszcze rozumiem.
W zachowani Ian nie zauważałem niczego dziwnego, ona w sumie zawsze taka była, przynajmneij na tyle, na ile ją znam, a nie znam wcale jakoś dobrze. Wziąłem papierosa, nie majac świadomosci, że jest waniliowy. Tak czy siak bym go wziął, ale wolę zwykłe.
-Nie mam. Rzuciłem palenie.-uśmiechnąłem się lekko. Nie miałem ognia, nie miałem swoich papierosów. Czy mi się naparwdę wydawało, ze rzucę na stałe? Zawsze powinienem mieć jakąś zapalniczkę przy sobie, albo chociaż ostatnią zapałkę.
-To chyba nie zapalimy-podsumowałam, obracajac papierosa w dłoni.
-Wiec jakie ty masz wytłumaczenie dla braku zapalniczki?- przecież pali i częstuje fajkami, wiec ogólnie byłem ciekaw jak zawsze podpala papierosy.
Shaque
Shaque
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Ianelle Sro Lut 09, 2011 11:27 am

-Moje zippo było tak zajebiste, że Cook je sobie przywłaszczył. - Odparłam, kręcą głową z potępieniem w oczach.
-Nie, poczekaj chwilę. - rzuciłam, wstając z kanapy. Ostatecznie od mojego pokoju dzieliło nas może piętnaście metrów. Ruszyłam więc ku drzwiom, by zniknąć za nimi.
Przerzucając bałagan na moim biurku i poszukując zapałek chociaż, uspokajałam się powoli. Wdech, wydech. I nie myśleć tyle, to podstawa. Mówić, palić, robić coś. Zasadniczo zachować jak największą naturalność. A przede wszystkim - nie przejmować się. I tak będzie, co ma być.
Jednak te rozważania nie powstrzymały mnie przez zerknięciem w lustro i uczesaniem czarnych włosów tylko po to, by natychmiast znów potargać je w fajną fryzurę. Nie zdołałam też oprzeć się pokusie sięgnięcia po moje ulubione, bzowe perfumy. I co z tego, że jako facet i tak nic nie zauważy. JA będę czuła się lepiej.
Wróciłam po jakichś czterech minutach. Już idąc odpaliłam własnego papierosa starą, błękitną zapalniczką, w której kończył się gaz. Usiadłam z powrotem obok niego i podałam mu źródło ognia.
-Proszę.
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Shaque Sro Lut 09, 2011 12:02 pm

Cook, parszywy manipulant, którym gardzę. Zastanowiłem się nawet nad tym czy przywłaszczył sobie zapalniczkę korzystajac ze swoich manipulatorskich zdolności, czy wziął ją ot tak. Nie pytałem, nie obchodzi mnie to az tak bardzo.
-Desperatka-rzuciłem kiedy wróciła i nawet krótko się zaśmiałem. Ja bym się pewnie nie ruszył po zapalniczkę. Zapaliłbym później, albo wcale. Dziewczyna musi być dużą fanka papierosów, bo zakąłdam, ze poszła po zapalniczę dla siebie, nie dla mnie.
-Dzięki-wziąłem zapalniczkę i odpaliłem swoją fajkę.
I faktycznie, perfumów nie czułem, czułem tylko wanilię z tytoniem.
Swoją drogą niezły ze mnie hipokryta. Przeciwnik niezdrowych słodyczy i zwolennik papierosów. Wypaliłem jakąś połowę papierosa w milczeniu, zerkałem tylko co chwilę na dziewczynę, a potem wracałem do oglądania ścian i tak na zmianę. W końcu skupiłem się na niej na dłużej i zastanawiałem nad tym, czy kolor jej oczu jest naturalny i czy peszy ją, ze się zwyczajnie gapię. Oczywiście te przemyslanie zostawię dla siebie.
Shaque
Shaque
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Ianelle Sro Lut 09, 2011 12:14 pm

Zaciągnęłam się z przyjemnością i dmuchnęłam na niego dymem w odpowiedzi.
-Desperacją byłoby zejście do kuchni i odpalanie od palnika. - Odparłam, szczerząc się wesoło. Nie ma to jednak jak papieros. Rozluźnia trochę, a mi wraca pewność siebie. Bardzo dobrze. Mniej fajnie, że jak zwykle zaszumiało mi w głowie, po tych kilku buchach. Ten fakt śmieszył mnie niezmiernie. Mimo, że paliłam od ładnych paru lat, papierosy jakoś zawsze działały na mnie mocno. W sumie, nie tylko papierosy. Ja chyba po prostu miałam słabą głowę.
Zauważyłam jego ukradkowe spojrzenia natychmiast lecz na szczęście nie wywołały one tym razem idiotycznego efektu w postaci rumieńca. Ha, nikotyna. Nie speszyłam się również, lecz uśmiechnęłam wesoło i pokiwałam głową.
-Nie, to nie soczewki. - Oświadczyłam, zanim zdążył zadać pytanie. Przez ostatnie parę lat już się przyzwyczaiłam, że gdy ludzie spoglądają mi w oczy w taki sposób, intryguje ich tylko jedno. Prawdziwe czy nie? Świecą? Jaaak? Skąąąd? A moje tłumaczenia, że tak po prostu jest, często były przyjmowane z niedowierzaniem. No, może nie tu. W końcu tu było mnóstwo ciekawszych "ewenementów".
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Shaque Sro Lut 09, 2011 12:22 pm

-Desperacją było ruszenie się z kanapy-obstawałem przy swoim, w koncu tak lubię mieć rację.. albo po prostu zawsze mam rację.
-Ale nic złego w desperacji, jeżeli dotyczy czegoś co się.. lubi- prychnąłem, możliwe, ze użyłem za duzego słowa, ale chyab jakoś wiele to nie zmienia. 'Desperatka' nie było przecież żadną obelgą, szczególnie, że jeszcze miesiac temu sam nazwałbym się desperatem. Musiałbym teraz sobą gardzić za tamten wybryk, gdybym desperację uważał za coś niegodnego, a ja ją po prostu rozumiem. Czy to zmotywowaną papierosem, jak u Iane, czy człowiekiem, jak u mnie.
-Przecież nie pytałem-odpowiedziałem z uśmiechem.- Zastanawiałem się, ale mogłaś nie podpowiadać. -dodałem.
-Są.. ciekawe. Pewnie jesteś z nich dumna, czy coś takiego- tym razem, skoro już rozgryzła nad czym się zastanawiam, postanowiłem zastanawiać się na głos.
Shaque
Shaque
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Ianelle Sro Lut 09, 2011 12:33 pm

-Tylko nie zdążyłeś spytać. -Odparłam, kręcąc głową. Swoje wiem, nie będzie mi tu marudził, że niee, wcale nie chciał, w ogóle się nie zastanawiał. Ha, ha.
-Widzę całkiem nieźle. - dodałam tylko, wzruszając ramionami. I znowu, znowu mi to robił. Bo zamiast wyszczerzyć się i pysznie odpowiedzieć, że owszem, duma mnie wręcz rozpiera, to mówiłam jakieś bezsensowne banały. Jakbym w ten sposób miała wypaść lepiej... Wrr.
Aby zminimalizować poirytowanie własną osobą, zaciągnęłam się po raz kolejny.
-No i muszę przyznać, że przyciągają ludzi. Może jakaś ukryta właściwość, nie wiem.-dodałam w końcu. Ostatecznie musiałam się z nim zgodzić. Nie były zwykłe i uwielbiałam je.
-Przydatne, swoją drogą. Nie masz pracy domowej, podchodzisz do nauczyciela, patrzysz mu głęboko w oczy... A on mięknie i odpuszcza ci tą jedynkę. - Uśmiechnęłam się, przywołując w pamięci wiele takich sytuacji, kiedy bezczelnie wykorzystywałam moją słodką buźkę na niewinnych pedagogach. - Albo spotykasz przystojniaka, nie ważne gdzie. I już, nie trzeba żadnych sposobów na podryw! Podchodzisz, patrzysz w oczy i mówisz: "Jestem Ianny". Po czym oczywiście facet jest twój. - Zdaje się, że zaczynałam jednak paplac, jak na mnie przystało. I nie żeby ostatnie zdanie było oczywistą i desperacką aluzją. A wcale. Skąąd. Cóż, nadzieje jakieś tam może miałam, bardziej jednak były to zwykłe wygłupy. Shaque od od trzech tygodni nie wykazał większego zainteresowania mną, więc w mojej ocenie był już stracony. Ktoś powiedziałby może, że nieco szybko? No więc należałam do osób pod tym względem niezwykle niecierpliwych.
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Shaque Sro Lut 09, 2011 12:46 pm

A tam nie zdążyłem spytać, gdybym chciał, to bym zdążył i tego będę się trzymał w swojej głowie.
-Pewnie nauczyciele odpuszczali, bo mieli cie za dziwaka i może szkoda im było-zażartowałem. Nie wiem czemu mam takie kąsliwe poczucie humoru, po prostu takie jest i tyle.
- Wiesz.. wątpię czy facetom wystarczy patrzenie w oczy-zasmiałem się, w końcu, nie oszukujmy się, faceci nie patrzą w oczy. Może od czasu do czasu, przelotnie, na chwilę, potem skupiają się na reszcie ciała. Chociaż teraz przy niej jeszcze mnie nie naszło, zeby patrzeć na jej biust, oczy były zbyt interesujace. Cholera, cwane to i moze faktycznie skuteczne.
Ja byłem tylko przesadnie wysoki i na nic to nie działało. Jedynie kiedy w szkole grało się w kosza albo siatkę. W tym zawsze byłem najlepszy i wybierany pierwszy do drużyny. Zaszczyt dla każdego dzieciaka.
Shaque
Shaque
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Ianelle Sro Lut 09, 2011 12:53 pm

Pokręciłam głową, robiąc jedną ze swoich min dobrej cioci, przemawiającej do małego chłopca, który jeszcze nie wszystko na świecie rozumie.
-Patrzenie w oczy nie ma im wystarczać. Ma wzbudzać ich ciekawość, co jest dalej, skoro już oczy są tak niesamowite. - odpowiedziałam, uśmiechając się mimowolnie w jeden z tych babskich sposobów na faceta. Ale tylko na chwilę, żeby nie błaźnić się aż tak.
-A nauczyciele... Jestem pewna, że uważali mnie za stukniętą. Zwłaszcza, gdy podczas lekcji robiłam tak... -odparłam wesoło, po czym wyfrunęłam z siebie. Och, nigdzie daleko. Zawisła tylko nad nim i moim zesztywniałym ciałem. Chciałam po prostu zobaczy jego minę, gdy to zrobię. Gdy moje oczy nagle otworzą się szeroko, stając się prawie zupełnie białymi. Miałam nadzieję, że chociaż trochę go to wystraszy. Albo zdziwi. Albo cokolwiek, na bogów!
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Shaque Sro Lut 09, 2011 1:01 pm

Zmarszczyłem brwi, podziwiając to całe wychodzenie z ciała. Było to ciekawe, nie zaprzeczę. Zmusiało mnie nawet do kącikowego uśmiechu. Wystraszyć się nie mogłem, bo to oczywiście uwłaczałoby mojej sile charakteru, bo siła fizyczna nei ma tu nic do rzeczy.
-Nie chwaliłas się tym wczesniej.-zauwazyłem. No prosze, kto by pomyślał, że dziewczyna jest tak zaskakująca.
-Wolę cie w ciele, mimo wszystko-dodałem. W koncu ciało i.. nie wiem jak to nazwać, ale powinno tworzyć całośc i wtedy na świecie jest porządek. Indianie lubią harmonię i tyle.
-Czym jeszcze potrafisz zaskoczyć?-zapytałem, zaciagajac się papierosem po raz ostatni. Byłem ciekaw. Dawno już właściwie nei byłem nikogo ciekaw.
Shaque
Shaque
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Ianelle Sro Lut 09, 2011 1:16 pm

Widać plotki o umiejętnościach każdego rozchodzą się szybko. I tylko ja, jak zwykle, pozostaję niedoinformowana. Przyrzekłam sobie, że pomęczę dziś wieczorem o to Lykki, po czym wróciłam do siebie. Moje ciało, jak zwykle drgnęło lekko, gdy złączyło się z powrotem z duchem. A ja uśmiechnęłam się wesoło.
-Ciężko nie woleć. W końcu poza ciałem mnie nie widać. - odparłam z rozbawieniem. Byłam więcej niż zadowolona, że udało mi się skopić jego uwagę i wzbudzić zainteresowanie. Cóż, to zawsze pierwszy krok, to bliższego poznania. No, może zazwyczaj, nie zawsze. Tak czy inaczej odżyła we mnie nadzieja, że może jednak, ewentualnie, cokolwiek... Nie miałam nawet ochoty jej gasić. Po co? Kto wie, może jakieś szanse były.
-Musiałbyś spać, żebym mogła ci pokazać. -odpowiedziałam na jego drugie pytanie, z tajemniczym uśmiechem. Chciał tego czy nie, miał już zapewniony dzisiejszej nocy rollercoaster snów.
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Shaque Sro Lut 09, 2011 1:28 pm

Tak, odkąd zostałem reprezentatnem dane mi było poznać telenty większości mieszkańców rezydencji. Po co? Nie wiem. Tak naparwdę ta wiedza jeszcze nigdy do niczego się nie przydała. Chyba, że liczyć ograniczenie pytan typu 'Jak to zrobiłas?'.
-Cholera, to trochę nie pasuje, bo mało śpię-uniosłem brew. Ostatnio moja bezsennośc się pogłębiała, ale dzieki temu miałem więcej czasu na pierdoły, więc same plusy.
Nawet nie wspominam o tym, ze moich snów zwykle i tak nie pamiętam, wiec cokolwiek się dzieje we śnie w mojej głowie pozostaje tam na wieki. Tak przynajmniej podejrzewam, ze chodzi jej teraz o jakąś ingerencję w sny.
Może powinienem dziś wziąć jakies proszki i się przekonać co Ian moze mi pokazać.

Shaque
Shaque
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Ianelle Sro Lut 09, 2011 1:42 pm

-No cóż, może uda mi się przyłapać Cię w tym stanie. Jak nie dziś, to jutro. - odparłam, gasząc mojego papierosa... w pobliskiej doniczce. Trudno, niech tak na razie zostanie. Potem się sprzątnie, najwyżej.
Zauważyłam, że udało mi się wreszcie rozluźnić na dobre. Stres gdzieś prysł, a ja znów czułam się swobodnie. Czy to przez jego zainteresowanie, czy przez nikotynę krążącą we krwi - nie wiem. Ale było dobrze.
Podciągnęłam nogi na siedzisko, składając je po turecku. Gdy się było drobnym, można było przyjmować wszelakie pozycje na naprawdę małych powierzchniach. I to było fajne. Za nic nie chciałabym być taką żyrafą, jak modeleczki i inne lale. Jak pewnie tak, która mu się podobała, a przez którą nie chciał ze mną nawet flirtować jak należy. Ta myśl nie należała do najprzyjemniejszych i sprawiła, że uśmiech trochę zbladł na mojej twarzy. Sięgnęłam po książkę, jednak nie otworzyłam jej, a tylko obracałam w dłoniach, chcąc je czymś zając.
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Kanapa przy oknie Empty Re: Kanapa przy oknie

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach