Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Pomieszczenie III

3 posters

Go down

Pomieszczenie III Empty Pomieszczenie III

Pisanie by Mistrz Gry Nie Sty 30, 2011 5:07 pm

Pomieszczenie III Tumblr_lfqvmvQ33y1qaisqwo1_500
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Pomieszczenie III Empty Re: Pomieszczenie III

Pisanie by Will Pią Kwi 22, 2011 9:28 pm

/ Pokój Gvan /

Naprawdę obeszłoby się bez podziękowań ze strony dziewczyny i właśnie ten problem postanowiłem przedyskutować z nią w czasie drogi tutaj. To, że starsi mówili jej jakieś dyrdymały na temat dobrego zachowania nie oznaczało, ze ona musi się w wszystkim ich słuchać. Przecież po to żyjemy by łamać zasady, postępować tak jak nam każe serce. A może nie do końca serce. W moim przypadku mózgiem operacji był nie kto inny jak chuj. Może trochę ostro powiedziane i jak na to patrzeć z boku, nie było to najbardziej rozsądnym zachowaniem, ale cóż. Czego więcej można się spodziewać po tak płytkim człowieku jak ja? Mniejsza z tym. Rozmowa rozmową, ale byliśmy już na miejscu, gdzie tłumy dzikich ludzi łazili po katach szukając... W sumie nie miałem pojęcia czego szukali, ale parę razy padło stwierdzenie elektryczna mysz. O co dokładnie chodziło nie chciałem nawet wiedzieć, wolę błogą nieświadomość.
Spojrzałem na Gvan i uśmiechnąłem się do niej półgębkiem.
- Zatańczymy? - zapytałem niewinnie. Bo co innego można było robić na imprezie jak nie tańczyć. Zwłaszcza jedno pomieszczenie było wypełnione poruszającymi się do rytmu ludźmi i to mi pasowało. Muzyka wcale nie była aż tak głośna jakby mogła być, więc jak się by postarać to i rozmawiać było można. A bez rozmowy się nie obędzie coś czułem.
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Pomieszczenie III Empty Re: Pomieszczenie III

Pisanie by Marie Anne Pią Kwi 22, 2011 9:49 pm

/pokój/

Wędrowałam przez Rezydencję wraz z Willem, słuchając jego pouczania na temat zasad i ich łamania. Bogowie, co ten dzieciak chciał osiągnąć? Niewiele się różnił od Starszych w tej chwili, próbując wkładać mi do głowy własne przekonania. No ale dobrze, faktem jest, że im więcej słuchałam tych wszystkich dookoła, tym więcej rzeczy trochę się rozjaśniało w mojej głowie. Albo komplikowało jeszcze bardziej, tego nigdy nie można było być pewnym. Tak czy inaczej wiedza była mi niezbędna. W mojej pamięci wciąż było zbyt wiele irytujących luk.
Podziemie zdawało się wibrować od muzyki i śmiechów. Dziś miałam jednak wyjątkowo dobry dzień, zdaje się, ponieważ hałas prawie w ogóle mi nie przeszkadzał. Może dlatego, że w każdym pomieszczeniu panował raczej mrok. Zbyt duża ilość światła tez czasem źle na mnie działała, choć tej zagadki nikomu nie udało się jeszcze rozwiązać. Jednak w pomieszczeniu było zdecydowanie zbyt wiele osób, nawet jak na mój dobry humor. Już wchodząc musiałam otrzeć się o jakąś parkę, a gdy szliśmy dalej, tańczący ludzie co chwila trącali nas lub dotykali. To, że przypadkowo, nie robiło mi różnicy. Denerwowało mnie. Dłonie Willa na moich plecach i talii były w porządku, lecz przypadkowe muśnięcia czyichś barków wyprowadzały mnie z równowagi. Miałam ochotę wywarczeć im, żeby się stąd wynosili. Jednak póki co przylgnęłam tylko mocniej do Willa, korzystając z jakiejś wolnej melodii do której mogliśmy się pobujać.
Rozmowa? Na pewno nie taka, jakiej się spodziewał. Nie wyrzuty, nie marudzenie, a jedynie pragnienie większej ilości informacji.
-Skąd wzięłam się we Francji, skoro pochodzę z Gruzji? - zapytałam, odnajdując ciemnymi oczami jego spojrzenie.
Marie Anne
Marie Anne
blood & pleasure


Powrót do góry Go down

Pomieszczenie III Empty Re: Pomieszczenie III

Pisanie by Will Pią Kwi 22, 2011 10:18 pm

Miło, że Gvantsa uważała, że próbowałem jej wbijać do głowy własne zasadny, a nie po prostu myśleć na jej własny sposób. Bardzo miło. Pewnie gdybym wiedział, że własnie tak to postrzegała, nie starał bym się tak bardzo. Na serio w porównaniu z innymi moimi "związkami" z kobietami ten z Gvan był jakimś wyjebanym w kosmos. Oczywiście zdarzało mi się mieć dziewczyny na dłużej, ale nie gadałem z nimi w ten sposób. W ogóle nie starałem się rozmawiać, a jak już to rozmowa polegała jedynie na tym by podbić serce jakiejś dziewczyny. Dobra, jej majtki. Powiecie, że relacja z Gvan nie różni się w takim razie niczym od tych poprzednich. Różniła się. Ale po prostu nie potrafiłem wytłumaczyć w jaki dokładnie sposób. Zresztą nie było teraz czasu na tłumaczenia.
W odróżnieniu od Gvan doskonale czułem się w otoczeniu tylu ludzi. Jak w domu. Może byłem dziwny, ale przypadkowe dotknięcia sprawiały, że czułem się jak na haju, co raz nawiedzany przez oderwane od rzeczywistości wizje. Miło uczucie. Ale starałem się jednocześnie zachować granice zdrowego rozsądku i nie pogrążać się za bardzo w wizje. Trzeba było przecież odpowiedzieć na pytanie.
- Dzieciństwo spędziłaś w Gruzji, ale potem wyemigrowałaś do Francji, zamieszkałaś w paryskim sierocińcu - wyjaśniłem. - Ale nie wiem, czy Paryż był lepszy od Gruzji. Przynajmniej byłaś bezpieczniejsza. Cały czas mnie zadziwia jak bardzo skomplikowaną masz przeszłość i jak wiele detali odkrywam za każdym razem - dodałem jeszcze od siebie. Miałem nadzieję, że choć trochę taka odpowiedź za satysfakcjonuje Marie Anne.
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Pomieszczenie III Empty Re: Pomieszczenie III

Pisanie by Marie Anne Sob Kwi 23, 2011 10:17 am

-Wyemigrowałam...? W jakim sensie? I co się stało z moją rodziną, dlaczego byłam w sierocińcu? - pytania wyrwały mi się samoistnie, a to, muszę przyznać, zdarzało mi się rzadko. Zazwyczaj każde moje słowo i pytanie było dobrze przemyślane i rozważne. Ale teraz, od tej muzyki i od wszechobecnych ludzi... Rozpraszało mnie to. Już nie mówiąc o denerwowaniu, o złości którą kryłam jak zawsze pod maską chłodu.
Co się do cholery działo w tej mojej przeszłości, że tak za wszelką cenę starano się ją przede mną ukryć? Czy chodziło o wojnę, wojnę w Gruzji z której pochodziłam? O okropieństwa jakie widziałam i w jakich być może brałam udział? To było dość prawdopodobne, biorąc pod uwagę sposób w jaki Will zawsze opowiadał mi o tej dalekiej przeszłości. I jak niechętnie to robił. Widać było po nim, że to rzeczywiście nic przyjemnego.
Ktoś inny może cieszyłby się, w takiej sytuacji, że dano mu szansę zacząć od nowa jednak ja czułam to zupełnie inaczej. Wiedziałam, że muszę sobie przypomnieć to co było, żeby zrozumieć, to, co jest. Pojąc dlaczego moje postrzeganie świata jest tak różne od tego, przedstawianego mi przez Starszych.
Odkrycie drugiego aspektu mojego talentu było już ważnym krokiem. Teraz potrzebowałam jeszcze tylko trochę więcej wiedzy, by móc uciec stąd, uwolnić się wreszcie. Musiałam się dowiedzieć, czy coś mi rzeczywiście nie grozi poza tą szkołą. I potrzebowałam jeszcze trochę czasu, by lepiej zrozumieć swoją moc. A potem...
Marie Anne
Marie Anne
blood & pleasure


Powrót do góry Go down

Pomieszczenie III Empty Re: Pomieszczenie III

Pisanie by Will Sob Kwi 23, 2011 10:46 am

- Już ci mówiłem, że w Gruzji nie mieliście łatwego życia, ciągle przenosiliście się z miejsca starając się jak najlepiej ukryć od żołnierzy - kontynuowałem dalej przytulając się do niej i po raz któryś z kolei odgarniając jej włosy. Byłoby wszystko tak pięknie, gdyby historia Gvan była choć odrobinę pozytywniejsza i nie wypełniona tymi wszystkimi okropnymi obrazami. Bo przecież ja uwielbiałem grzebać w czyimś życiorysie, a potem wywlekać wszystko na światło dzienne. Tyle tylko, że zazwyczaj nikt nie ma aż tak wiele ciekawego w swojej historii, a u Marie Anne gdzie nie spojrzysz tam coś istotnego, co wpłynęło i ukształtowało jej w psychikę zamieniając później w gwałtowna i okrutną kobietę. Nie mówię, że nie chcę by Gvan taka się stała, bo w gruncie rzeczy w tamtej Gvan sprzed amnezji było coś pociągającego jeszcze bardziej niż w tej tutaj. A nie od dziś wiadomo jak Will uwielbia się narażać, to mój drugi żywioł. - Raz nie ukryliście się dostatecznie dobrze i cóż. To był ostatni raz gdy widziałaś swoją rodzinę, uciekłaś i trafiłaś na obcych ci uciekinierów - uznałem, że tyle informacji jest na razie wystarczająca. Przecież nie będę mówił o śmierci matki, no przestańcie. A tym bardziej o gwałcie i losie jej rodzeństwa. Po kolei. Albo i nie. - Chcesz dokładnie wiedzieć co się stało z twoją matką, czy domyślisz się? Mogę ci podpowiedzieć, że byłaś przy tym i widziałaś wszystko bardzo dokładnie. A potem nie potrafiłaś opanować swoich emocji i zemściłaś się po raz pierwszy używając swojego talentu.
Może i na co dzień byłem strasznym chujem nie zwracającym na nic uwagi i z wszystkiego wyciągający podtekst seksualny, no ale teraz starałem się być poważny. W miarę moich możliwości.
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Pomieszczenie III Empty Re: Pomieszczenie III

Pisanie by Marie Anne Sob Kwi 23, 2011 3:20 pm

Nie musiał opowiadać mi dokładnie. Choć pomijał szczegóły jak mógł i mówił ogólnikami nijak nie mogącymi równać się z prawdziwymi wspomnieniami, to czasem, rzadko lecz jednak, coś odblokowywało się w moim umyśle i zaczynałam sama przypominać sobie to, co było. Zdaymiony, ciemny pokój pełen ludzi, dotyk Willa, głośna muzyka. Wszystko to odpłynęło na chwilę, gdy w mojej głowie pojawiły się zupełnie inne obrazy.


Gorąco. Duszno i upalnie, pot spływający moim moim ciele i lepiące się od niego, brudne ubrania. Siedziałam skulona pod ścianą, przyciskając do siebie chłopca o włosach równie czarnych jak moje. Cały był umorusany i ja też byłam. Patrzył na mnie, choć wiedziałam, że powinien zamknąć oczy. Nie mógł, tak samo jak ja. Próbowałam zasłonić mu twarz ręką ale nie mogłam. Nic nie mogłam. Byłam za mała, za słaba, tak strasznie się bałam. Trzęsłam się cała jak w dreszczach, choć z gorąca ledwo mogłam oddychać.
Moja mama wyła i krzyczała z bólu. Leżała na ziemi, potargana, posiniaczona. Krzyczała tak strasznie, a ja nie wiedziałam, nie rozumiałam co robią jej żołnierze. Nigdy nie widziałam ludzi robiących coś takiego ale to było złe, potworne. Karnji tulił się do mnie i płakał, drżał tak samo jak ja. Ale nie mogliśmy nic zrobić, nawet się poruszyć.
W końcu jeden z żołnierzy zajęczał jak zwierze i odsunął się na bok, ale wtedy drugi zaczął robić to, co tamten, a mama krzyczała jeszcze głośniej. Próbowała go bić, zrzucić z siebie ale jej ręce były dziwnie wykrzywione. Ten, który przestał, podniósł się po chwili. Uśmiechał się lecz tak strasznie, jak jeszcze nikt kogo widziałam. Podszedł do nas, a my stuliliśmy się jeszcze mocniej. Nic to jednak nie dało, gdy wyrwał mi Karnjia z rąk. Mój brat zaczął krzyczeć i szarpać się, ja też zerwałam się na nogi by go ode mnie nie zabrano. Mężczyzna uderzył mnie w twarz tak, że upadłam, a Karnjia zabrał ze sobą. Potem wyciągnął nóż i jednym ruchem rozciął mu gardło.
Mama zaczęła krzyczeć tak głośno, że bałam się, że pękną mi uszy. Żołnierz bił ją ale ona nie przestawała. Wrzeszczała głośniej, niż można to sobie wyobrazić. Mężczyźni zaczęli kląć w swoim obrzydliwym języku i mówić rzeczy, które rozumiałam, a których sens do mnie nie docierał. Potem jeden z nich, ten sam który zrobił to mojemu bratu, wziął nóż i wbił go w pierś mamy.
Stałam pod ścianą, nie mogąc się poruszyć, nie wiedząc co się dookoła dzieje. Patrzyłam tylko na nich, na coraz bardziej czerwoną sukienkę mamy, na jęczącego Karnjia, na kłócących się ze sobą mężczyzn. Patrzyłam i nie rozumiałam. Patrzyłam i bałam się jak nigdy wcześniej.
A potem obrócili się w moją stronę, jakby nagle przypominając sobie o mojej obecności. Jeden z nich wziął nóż i ruszył w moją stronę, a ja wiedziałam co chce mi zrobić.
I wtedy poczułam wybuch ognia w głowie, gdzieś w skroniach. Pieczenie, szum, mgłę na oczach. Jednak to bolało tylko przez chwilę. Zaraz ciepło pojawiło się w reszcie mojego ciała, przyjemne i dodające sił. Mężczyzna wył, patrząc na swoje pokrwawione, pocięte ręce. Zaczął wrzeszczeć, gdy kolejne rany pojawiły się na jego piersi, nogach, twarzy i głowie. Druki też zaczął coś krzyczeć, ruszył w moją stronę lecz wtedy to samo stało się i z nim, a ja poczułam jeszcze więcej ciepła, siły i przyjemności.
Krzyk był wszystkim, wrzask wypełniał całą moją głowę tak bardzo, że w końcu podniosłam ręce i zasłoniłam nimi uszy. Było mi dobrze. Przestawałam się bać. Żołnierze upadli. Było mi dobrze i ciepło lecz przyjemnie ciepło. Krzyki ustały nagle, a ja zacisnęłam oczy.


Szarpnęłam się, cofając i wpadając na jakąś dziewczynę. Maska chłodu i opanowania zniknęła z mojej twarzy, zastąpiona przez wyraz przerażenia. Odepchnęłam od siebie blondynkę, wpadając z kolei na jakiegoś chłopaka. Strach ścisnął mi gardło i żołądek, zrobiło mi się potwornie niedobrze. Karnji... i matka... Znów ktoś mnie potrącił, a ja poczułam strach i wściekłość. Poczułam ogień w skroniach, zupełnie taki, jak we wspomnieniu. Zacisnęłam zęby, oddychając szybko, zbyt szybko. A potem usłyszałam krzyk chłopaka, który dotknął mojego ramienia. Spojrzałam na niego i w tym samym momencie poczułam przyjemne, kojące ciepło. Jego dłoń była we krwi. Cała w ranach, wyglądała jak poszarpana przez zwierzę. Nie obchodziło mnie to. Cofnęłam się robiąc błąd i idąc w głąb pokoju. W mojej głowie panował zupełny chaos. Znów ktoś mnie dotknął i znów krzyknął, ludzie się rozsunęli. Will patrzył na mnie wielkimi oczami stojąc kilka kroków ode mnie.
Natychmiast się opanuj. Natychmiast.
Wyprostowałam się bardziej, zamrugałam do nie bawiącego się już towarzystwa. Zmyłam wszelkie emocje z twarzy, przywracając jej chłodną maskę wyniosłości. Tylko moje oczy, czarne, wciąż miały w sobie ten nienaturalny blask. Wzięłam głębszy oddech. Po chłopaku z pokrwawioną ręką pozostały tylko plamy na podłodze, bo on na szczęście miał tyle rozumu, żeby polecieć do skrzydła szpitalnego. Albo ktoś go tam zaprowadził. Ludzie wciąż się patrzyli, a choć w środku miałam ochotę zrobić im wszystkim to samo, nie było tego po mnie widać.
- Koniec przedstawienia. - powiedziałam zimno lecz i tak usłyszeć mogli to tylko ci najbliżej stojący. Całą siłą woli powstrzymując drżenie, podeszłam do Willa, złapałam go za rękę i pociągnęłam za sobą na zewnątrz. Dobrze, że w szoku nie stawiał mi oporu. Nie miałabym siły na rozmowę, nie miałabym siły powstrzymywać dłużej talentu przed poderżnięciem paru gardeł.
/inne miejsce w podziemiach/
Marie Anne
Marie Anne
blood & pleasure


Powrót do góry Go down

Pomieszczenie III Empty Re: Pomieszczenie III

Pisanie by Will Sob Kwi 23, 2011 3:59 pm

Niestety nie widziałem o czym aktualnie Gvan myśli, albo raczej co wspomina. Granica pomiędzy teraźniejszością, a przeszłością może się wydawać większości bardzo cienka, bo przecież każda sekunda po sekundzie staje się przeszłością. Początek tego zdania należy nawet już do bardzo odległej przeszłości. Ale powiem wam coś: to bzdura. Przeszłość to nasze wspomnienia, to coś co zdążyliśmy sobie przetrawić, zapomnieć przez chwilę, uznać za zakończone. Dlatego mój talent nie był wcale taki wspaniały, ograniczało mnie pojęcie przeszłości zdefiniowane przed chwilą, oczywiście nie do końca, ale i tak nie mogłem zobaczyć co przeżywa Gvantsa w tej chwili, bo to należało do teraźniejszości, nawet jeżeli wspominała przeszłość. Okropne, bo z chęcią dowiedziałbym na jakim stopniu przypomniała sobie własne przeżycia związane ze śmiercią matki. Nie wiem jak wielki ból to wszystko dla niej stanowiło, bo ja nigdy nie byłem do nikogo przywiązany, no i oczywiście nie miałem żadnego aż tak okropnego wspomnienia, który mógłbym porównać do tego Gvan. Pewnie niektórzy powiedzą, że odkrycie mojego talentu i wypadek nadaje się do takich celów, ale uwierzcie, gówno mnie obchodzi ten wypadek. Nie znałem tych ludzi, nawet jeżeli przesłali mi swoje wszystkie wspominania umierając. Kiedyś postanowiłem nigdy o nich nie myśleć, więc niech tak pozostanie. Wróćmy jednak do Gvan.
Nie wyglądała i nie zachowywała się za dobrze. Ba, stwierdziłbym nawet, że wybrałem okropne miejsce do mówienia takich rzeczy. Ale chuj, miejsce jak miejsce, ludzie jak ludzie, nie będziemy uproszczaj sprawy. Jeżeli jest tak silna jak do tej pory uważałem to doskonale sobie poradzi. O proszę już gasi temperament tłumu. Niech kurwa wiedzą, że nie wolno zadawać pytań. Niech każdy dba o swoje dupsko, a my kulturalnie się wyniesiemy, nie wzbudzając niepotrzebnych emocji.
- Nie najgorzej to przyjęłaś - mruknąłem do niej łapiąc ja za talię i prowadząc w stronę wyjścia. W sumie zabrzmiałem trochę jakbym był z niej trochę dumny, jakbym przeprowadzał test. A może i tak właśnie było?

/ taa, inne pomieszczenie /
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Pomieszczenie III Empty Re: Pomieszczenie III

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach