Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wolny pokój

5 posters

 :: Rezydencja :: Skrzydlo Wschodnie :: Parter :: IV

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Wolny pokój Empty Wolny pokój

Pisanie by Luke Wto Sty 25, 2011 2:09 pm

Wolny pokój Z5563211X
Bo nikt nie lubi sprzątać.

Eddie dalej chce pokój?
Luke
Luke
skajłoker


Powrót do góry Go down

Wolny pokój Empty Re: Wolny pokój

Pisanie by Ianelle Sob Mar 26, 2011 8:29 pm

Trochę miałam wyrzutów sumienia tam na dole, gdy Eddie porywał mnie z kuchni. W końcu napisałam do Szaka, że z nim z jem i w ogóle te sny co mu zesłałam w nocy to... Chyba nie powinnam była tak znikać bez słowa wyjaśnienia. Z drugiej jednak strony, Shaque dotychczas zawsze był wobec mnie tylko chłodny i chłodny, zawsze na dystans. Nie można było aż tak bardzo przejmować się tym, co wyczyniała jego podświadomość, wspomagana jeszcze przez moją.
Z moją Planetką ścigaliśmy się na schodach i oczywiście musiałam wygrać, choć chyba nie do końca była to zasługa moich krótkich nóżek. Pewnie dał mi fory, ale przyznać się do tego nie zamierzałam.
Śmiejąc się wciąż wesoło wskoczyliśmy Eddiemu na łózko, z laptopem na naszych kolanach, objęci i zadowoleni, oglądaliśmy Mulan, co chwila przerywając sobie i komentując nasze ulubione sceny. Ciekawe co by było, gdyby ktoś nas słyszał i zobaczył. Miałby ubaw do końca życia. Ale co tam, nam i tak było lepiej!
-Ooch, on jest taki słoodki! - zajęczałam, mając na myśli oczywiście Szanga, który mówił, że zostanie na obiedzie. A potem zaczęłam chichotać jak szalona, gdy babcia Mulan rzuciła swój nieśmiertelny komentarz.
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Wolny pokój Empty Re: Wolny pokój

Pisanie by Merkury Sob Mar 26, 2011 9:17 pm

Ach, Mulan Mulan. Wprawdzie film skierowany był do odbiorów chyba nieco młodszych niż ja i Ianelle, ale w końcu nie to się liczy. Bawiły mnie przygody dzielnej wojowniczki, i jej rycerza. Znaczy, Szanga.
- Bardziej słodki jest Muszu. - zaprzeczyłem z błyskiem w oku. Chciałem się z nią podroczyć, wiem. Ale i tak byłem zdania, że ten smoczuś jest najwspanialszy i najśmieszniejszy. A razem z KlikKlikiem stanowili idealną parę. Szkoda tylko, że nie miał jakiejś smoczycy dla siebie. To dopiero byłby ubaw. Można byłoby pęknąć ze śmiechu i chyba dlatego, został jednak sam. Wytwórnia nie miałaby ochoty mieć wytoczonej sprawy o pęknięcie. Film się skończył, odłożyłem więc laptopa na miejsce i przyciągnąłem delikatnie Nell. Chwilę ją przytulałem, by zaraz musnąć ustami jej czoło, policzek i boczną część podbródka. A potem po prostu ją łagodnie pocałowałem, przytulając nieco mocniej. Starałem się uważać na jej drobne ciało, w końcu niedawno wpadła pod samochód. Przechyliliśmy się i po kilku sekundach leżałem, a ona opierała się o moją klatę. Umięśnioną, oł je.
- Chociaż i tak to ty jesteś najsłodsza. - zauważyłem szeptem, dotykając opuszkami palców jej miękkiego policzka.
Merkury
Merkury
~ * ~


Powrót do góry Go down

Wolny pokój Empty Re: Wolny pokój

Pisanie by Ianelle Sob Mar 26, 2011 9:38 pm

-Oo, Muszu, ty geniuuszu! -zanuciłam, zaraz znów chichocząc bez opamiętania. Uwielbiałam bajki Disneya, uwielbiałam ich muzykę i to, jakie były ładne i pozytywne. Kończyły się dobrze, nastrajały optymistycznie i nie pokazywały jakichś strasznie brzydkich głupot jak nowoczesne kreskówki. Disney miał klasę, ot co. Zaś Merkury pachniał wszystkich co najcudowniejsze na tym świecie i tym zapachem odciągał moją uwagę od wszystkiego innego.
Dałam się pociągnąć, dałam się obrócić i dałam się pocałować. Zamruczałam, obejmując jego szyję rękami i przytulając się do niego mocno całym ciałem. Jak dobrze było być znów tak blisko niego! Jak dobrze było oddawać się jego silnym ramionom i ufać mu zupełnie, ze szczerą naiwnością, z dużą miłością.
Nasz pocałunek, początkowo delikatny, zaczął stawać się coraz gorętszy. Ta namiętność jakoś sama wkradała się do naszych głów, zachęcając języki do czulszych lecz i odważniejszych pieszczot. Zrobiło mi się cieplej, zrobiło mi się rozkoszniej i mniej realnie. I chwilę później składałam miękkie, gorące pocałunki na jego szyi, co jakiś czas muskając ją językiem i szepcząc cichutko:
-Kocham Cię.
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Wolny pokój Empty Re: Wolny pokój

Pisanie by Merkury Sob Mar 26, 2011 10:09 pm

Ująłem jej twarz w dłonie i przez kilka sekund przyglądałem się jej, podziwiałem blask dwóch małych tęcz, miękkość ust, aksamit policzków.
- A ja ciebie kocham, Ianelle. - odszepnąłem, opierając jej głowę o ramię. Ciemne włosy łaskotały szyję, ale nie to się liczyło. Dotknąłem ustami jej włosów, obejmując ją. Była ciepła i tak bliska... Zdałem sobie sprawę, że trzymam coś niezwykle cennego, swój skarb. Nie mogłem pozwolić sobie na jego utratę. Chyba, że jej szczęście byłoby ulokowane w innym miejscu. Gdyby chciała odejść, straciłbym sens, ale nie zatrzymywałbym jej. Liczy się jej szczęście.
Zjechałem dłońmi po jej plecach i z wahaniem dotknąłem jej skóry pod koszulką. Badałem ją opuszkami palców, gotów przerwać, jeżeli Ianelle by się to nie podobało. Nie chciałem, by źle to odebrała, uznała za jednego z tych żałosnych chłopców wykorzystujących zaufanie dziewczyny. Nie byłem taki i miałem nadzieję, że ona o tym wie.
Ująłem niepewnie palcami kraniec jej koszulki, ale nie mogłem się zdecydować na nic.


Eeeeh... PRZERUCHAJ JĄ W KOŃCU. Bo aż rzygać sie chce od tych słodkości XD ~Y.
Merkury
Merkury
~ * ~


Powrót do góry Go down

Wolny pokój Empty Re: Wolny pokój

Pisanie by Ianelle Sob Mar 26, 2011 10:23 pm

Czułam się przy nim taka bezpieczna.
Już sama jego obecność wywoływała przyjemne ciepło w moim sercu, zapewniała spokój i jeszcze większy optymizm. Wprost nie umiałam się przy nim nie uśmiechać! Gdy tylko byliśmy razem, wszystko było na swoim miejscu, a mi wyrastały prawdziwe choć nierealne skrzydła, na których mogłam zwiedzać kolorowe światy.
Jego palce, muskające delikatnie moje plecy wywołały we mnie dreszcz. Pocałowałam go znów i jeszcze raz, nie mogąc nasycić się cudownym smakiem jego warg. To co robił nie przeszkadzało mi ani trochę, a wręcz przeciwnie, zachęciło i mnie do odważniejszych poczynań. Wsunęłam dłonie pod jego koszulkę, gładząc umięśniony tors mojego, och jej, chłopaka. Westchnęłam z przyjemnością, czując i jego pewniej poczynające sobie ręce. Odszukałam jego usta i znów połączyliśmy się w pocałunku.
Nasze oddechy przyspieszyły, stały się gorące i nienasycone. Drżały mi dłonie, gdy ściągałam z niego t-shirt, sama już będąc bez koszulki. Gdy tylko udało mi się uporach z nieposłusznym kawałkiem materiału i odrzucić go gdzieś na bok, przylgnęłam do niego, zachwycając się ciepłem jego ciała. Jedna z moich dłoni gładziła jego tors, zaś druga odnalazła jego dłoń i złączyła się z nią w czułym uścisku, wyrażającym więcej jeszcze, niż namiętny pocałunek.
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Wolny pokój Empty Re: Wolny pokój

Pisanie by Merkury Nie Mar 27, 2011 10:00 am

Byliśmy jak dwa pasujące do siebie puzzle, które ktoś kiedyś zgubił. Ale puzzle ciągną do siebie i odnajdują zagubioną połówkę, bo bez niej nic nie znaczą. Tak jak ja bez Ianelle. Ona mogła żyć bez mojej osoby - ja na dzień dzisiejszy chyba bym zwariował, jeżeli zniknęłaby z mojego świata na dłużej niż kilka godzin, o 'zawsze' nie wspominając. Zamknęliby mnie w wariatkowie, a potem powiesiłbym się na klamce, albo poparzył śmiertelnie żarówką i taki byłby koniec mojej osoby. I pewnie klanu Pumpkinów, bo rodzeństwo jakoś do zawierania trwałych związków się nie trapi i nie przekaże tak wspaniałych genów przyszłemu pokoleniu. Kto dostanie Nobla, jak nie Pumpkin? Drżę o przyszłość Ziemi. Chociaż, skoro ma być wielkie bums, bo wielki robal obleje nas domestosem...
Nie przedłużając (speszal for Iws): nietrudno się domyślić, co wydarzyło się w pokoju, wiadomo, że graliśmy w warcaby, bo cóż moglibyśmy innego robić, prawda? A potem najedliśmy się eee... chrupków kukurydzianych, i tylko i wyłącznie z tego powodu jakiś czas później leżeliśmy sobie razem, jakoś tak nie całkiem ubrani.
Merkury
Merkury
~ * ~


Powrót do góry Go down

Wolny pokój Empty Re: Wolny pokój

Pisanie by Ianelle Nie Mar 27, 2011 10:22 am

Jakoś tak to wszystko działo się poza zasięgiem rozsądku i logiki, które z racji tego, że na nic przydać się już nie mogły, usiadły sobie ta trybunach i kibicowały gorąco namiętności i zapomnieniu. Cóż, bywa widać i tak, że nie sprawdzają się żadne deski ratunku, przed robieniem głupot.
Nie pamiętaliśmy o niczym i to był nasz błąd. Ale jego konsekwencje później wyjdą na jaw, jeszcze nie teraz.

A potem, już bez zbędnych ciuchów na rozgrzanych ciałach mruczeliśmy sobie w ramionach i było nam bardzo dobrze.

/the end z dedykacją dla Yves :P/
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Wolny pokój Empty Re: Wolny pokój

Pisanie by Mikaela Sob Lip 02, 2011 5:45 pm

/ no już nowa data ;3 czyli 14 czerwca /

Od czasu gdy jakieś chujostwo się do mnie przyczepiło i nie byłam w stanie myśleć racjonalnie minęły prawie dwa tygodnie, ale ja nadal nie potrafiłam wyzbyć się pewnych obaw jakie wtedy się we mnie wylęgły. Znaczy po pierwsze i najważniejsze byłam strasznie uczulona na punkcie tego jak ktoś wspominał o tym jak zachowywałam się podczas choroby. Do tego nawet stopnie, że gdy ktoś chociaż zapytał się mnie jak się czuję, byłam w stanie obrazić się jakby wyzwał moją matkę (choć tak szczerze, jakby ktoś ją wyzwał wcale bym się nie obraziła). No, ale mniejsza z tym. O wiele poważniejsze było to, że nie mogłam zapomnieć tego jak okropnie się bałam samotności. Wbrew temu czego byłoby się można spodziewać to uczucie nie przerodziło się w chęć zdobycia większej ilości przyjaciół, czy chociaż pielęgnowania tych związków jakie już posiadam. Stało się zupełnie inaczej. Aktualnie moim największym marzeniem było to, by pokazać sobie, że niczego się nie boję, że jestem w stanie samodzielnie funkcjonować i nikt nie jest mi niezbędny abym nie zwariowała. Nie chodziło o to jak inni mnie postrzegają (może odrobinę), ale o to bym pozbyła się wszystkich głupich fobii, by na przyszłość tego wszystkiego nie przezywać na nowo. To było tak jakby moje ubezpieczenie. Szkoda tylko, że na samą myśl co muszę zrobić by zdobyć owo ubezpieczenie robiło mi się niedobrze. I to tak jak jeszcze nigdy przedtem. Ale gdy tylko zaczęły mnie łapać jakiekolwiek wątpliwości bym zawróciła zaraz przypominałam sobie jeszcze jeden powód dla którego skierowałam tu swoje kroki. Ten powód pojawił się niespodziewanie, ale nie nagle. Pewnego dnia zaczęłam zauważać coś co mnie mi nie pasowało do zwyczajnego obrazka dnia. Ale powoli. Na razie nie mogłam dać się pochłonąć myślom o tym wszystkim, bo bym postąpiła w niezbyt odpowiedni sposób. Na wejściu wszystko wygarnęła zamiast powoli wydukała swoje racje i czekała na zrozumienie. Znaczy, nie wiem czy mogę oczekiwać czegoś takiego, ale zawsze warto mieć nadzieję. W moim przypadku bardzo nikłą, bo jednak wolałam pozostać pieprzoną realistką niż bujać w obłokach za idealnym rozwiązaniem sytuacji.
Przedwczoraj wieczorem pomyślałam, że najlepszą porą na taką rozmowę jest popołudnie z powodu swojej neutralności, wczoraj popołudniu pomyślałam, że najlepszą porą jest wieczór to poczekałam jeszcze do wieczora, ale gdy i on nastał przyszło mi do głowy, że właśnie rano będzie najlepiej mi myśleć. No i mamy dzisiaj rano. Już nie miałam żadnej wymówki co do pory dnia, więc ubrałam się i ruszyłam w po schodach. A gdy z nich zeszłam miałam idealny widok na drzwi do pokoju Luka. I było za późno na wycofanie się. Zresztą miałam przecież udowodnić sobie, że potrafię wszystko. W takim razie nie powinnam się tak zachowywać.
Podeszłam do drzwi i przez chwilę myślałam o tym żeby zapukać, ale to by było dziwne. Nigdy do niego nie pukała, bo niby po co? Jakbym miała zobaczyć jakiś nieprzyjemny widok (typu Merkury i jego dziewczyna w dość niewygodnej pozie) to bym przewidziała to wcześniej. I i tak bym to zobaczyła. Żadna nowość, czasami trzeba przyzwyczaić się do takich widoków. Tak więc nie zapukałam tylko nacisnęłam klamkę pozwalając sobie jednak przewidzieć to i owo z tego co będzie się tu działo w przyszłości. I odrobinę zaskoczył mnie ten widok.
- Masz zamiar wywalić rzeczy Merkurego? - zapytałam zupełnie zapominając o tym po co tu przyszłam. A co dopiero o jakimś przywitaniu się. Fajnie. No ale przyznajcie, wy też byście się zdziwili jakby ktoś postanowił zrobić tak dziecinną rzecz zamiast załatwić to w bardziej spokojny i elegancji sposób. Taką rozmową przykładowo. Z dyrektorką. Przecież mogła pomóc i przydzielić państwu zaciążonym oddzielny pokój. Chyba nic gorszego niż dziecko już by nie zrobili nie?
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Wolny pokój Empty Re: Wolny pokój

Pisanie by Luke Sob Lip 02, 2011 6:40 pm

jeśli to u góry to poczęcie dziecka ian i edka to jest mi niedobrze xd

Wstałem wyjątkowo wcześnie. Wyprowadziłem psy, a raczej wypuściłem je na dwór przez tylne drzwi i wróciłem do łóżka, już wtedy zauważając, że mego współlokatora nigdzie nie ma. Półprzytomny potrafiłem pomyśleć o planie. Byłem z siebie taki dumny. Nawet faktycznie co ważniejsze me rzeczy upchnąłem w szafie, a resztę zgarnąłem pod łóżku przy okazji odkrywając kolejny napis wykonania Mikaeli. Mogła go zrobić i rok temu, a ja bym się nie skapnął. No ale te moje wczorajsze prace sprzątające tak mnie zmęczyły, że dzisiaj jak już psy wypuściłem to czym prędzej wróciłem do łóżka, by dalej nadrabiać braki energetyczne. Cały czas sam. Może on się ode mnie wyprowadził, a ja nawet nie zauważyłem?
Zanim Mika weszła do środka zdołałem jedynie wziąć prysznic i wreszcie naprawdę otworzyć oczy. Wyjrzałem nawet przez okno, by zobaczyć czemu Tofik tak ujada, ale nic niezwykłego nie zobaczyłem, więc odwróciłem się. Złapałem jakiś karton, jakimś cudem wciąż z zawartością. Śniadanie mistrzów, nie ma co.
- Sigrid ma taki zamiar - wyjaśniłem, wycierając brodę, bo przez nagłe pojawienie się Miki tylko się oblałem. Nawet nie pytałem co tu robi, bo ona tak się zjawiała kiedy chciała. Zupełnie zapomniałam, że przecież dziewczyny się nie lubią. Podszedłem do mojej dziewczyny i pochyliłem się nad nią, by ją cmoknąć na powitanie. Nie wiedzieć czemu zupełnie nie była z tego zadowolona i od razu się odsunęła.
Luke
Luke
skajłoker


Powrót do góry Go down

Wolny pokój Empty Re: Wolny pokój

Pisanie by Mikaela Sob Lip 02, 2011 7:12 pm

tak to jest właśnie to i to jest słodkie ;3 <3 <3 <3

Rozejrzałam się po pokoju zauważając, że Luke musiał niedawno poupychać parę rzeczy, bo nie walały mi się pod nogami. Raczej rzadko tutaj przyłaziłam, prędzej zaciągałam go do siebie. Znaczy kiedyś było inaczej, zaglądałam tu częściej i nawet jak go nie było siedziałam robiąc różne głupie rzeczy. Jak na przykład wyskrobywanie dziwnych napisów za jego łóżkiem. Nawet nie pamiętałam ich treści, ale cóż, nikt mi tego nigdy nie zabronił, nawet sam właściciel pokoju. No to czułam się bezkarna. Choć możliwe, że kiedyś mi coś wspomniał na ten temat. Ale zignorowałam.
Gorzej było z moim samopoczuciem względem tego co zamierzałam zrobić oraz tego jak dziwnie się zachowałem gdy Luke pochylił się by mnie przywitać jak zwykle. Pocałunkiem. Do takich sytuacji nie pasował pocałunek. Pasowało stanie w drzwiach i gapienie się w podłogę w geście zażenowania. Ale to nie ja. Zamiast tego zamknęłam za sobą drzwi i zaczęłam się gapić na Luka przedłużając tą niewygodną chwilę. Całe szczęście, że nie musiałam milczeć, bo tak jakby znalazłam sobie zastępczy temat rozmowy. Choć wcale tego nie planowałam i z jeden strony nie był mi ani trochę na rękę. Ale zobaczymy, może akurat.
- A Sigrid jest twoim władcą, czy coś w tym rodzaju, że będziesz robić to co ona sobie zamierzyła? - zapytałam niezbyt zachwycona, że w ogóle muszę wymawiać jej imię. Jak dla mnie obecność młodych monarchów w tym miejscu była zupełnie niepotrzebna. Nie mogliby zamknąć się w własnych pałacach i tam wzajemnie powybijać? Tak by było wygodniej. Na dodatek Luke szlajał się z jedym, kurwa, jedną z nich. Oczywiście nie byłam zazdrosna o Sigrid, bo nie było o co. No sorry, to był babo-chłop. Co innego zazdrość o kogoś innego. Równie głupia, ale... Ta zazdrość była zbyt trudna do pozbycia się jej. - Nie próbowałeś załatwić tego w łagodniejszy sposób? Nie wiem... Może rozmawiając z nim? To chamskie co zamierzacie zrobić - stwierdziłam krzywiąc się nieznacznie. Nie było mowy bym przybrała inną minę.
Teraz to się wpakowałam, bo zupełnie nie wiedziałam jak zboczyć z niewłaściwego toru rozmowy na ten zaplanowany. Kurwa. A może jednak wcale nie musiałam niczego mówić a jedynie zacznę go unikać? Albo Ana puści jakąś plotę o tym, że się puszczam. Mogłaby to dla mnie zrobić. Tyle że... Luke naprawdę zasługiwał na taką rozmowę. Nie byłam pieprzoną trzynastolatką, która załatwia sprawy przez sms. A skoro głównym powodem mojego postanowienia jest chęć pokazania sobie do czego jestem zdolna to nie mogę nagle okazać się tchórzem.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Wolny pokój Empty Re: Wolny pokój

Pisanie by Luke Sob Lip 02, 2011 7:41 pm

fuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuj *rzyga* xd

Uśmiechnąłem się, przypominając sobie, że one się nie lubią, że Mikę Siri traktuje jak poddaną, którą to Mikaela naprawdę jest. Miała prawo być złą, ale przecież Sigrid robiła to dla jaj. Razem z tym swoim braciszkiem, który jednak trochę przesadzał w tym rządzeniu Norwegami. A odkąd mieliśmy tu ich najstarszego brata to dopiero jaja były. Faktycznie był tak śmieszny jak opowiadała to moja znajoma od silników.
- Nie widzę powodów, by tego nie zrobić. Zwłaszcza, że zamieszali się w to bliźniacy Pumpkim. Wiesz ci napakowani. Im raczej nie powinienem odmawiać - wytłumaczyłem. Jakbym jeszcze chciał odmawiać. To był genialny plan. Jeszcze jakiś czas temu robiliśmy sobie podobne głupie dowcipy z chłopakami, ale teraz zaprzestaliśmy. Że dorosłość nadeszła? A guzik mnie to obchodzi. Podrapałem się po brodzie, zastanawiając nad jej sposobem rozwiązania tej sytuacji. Gadała w tak niejej sposób. Byłem przekonany, że moja dziewczyna poprze te zamiary. Przecież nie chcieliśmy go zranić. Byliśmy na parterze. Nic się nie stanie nawet jak wyskoczy za rzeczami przez okno. A Mice się nie podobało. - Oj daj spokój. Mówisz jak nie ty. - Zarzuciłem jej, stając przed nią. Zupełnie nie rozumiałem czemu mnie praktycznie odepchnęła wcześniej, ale trudno. Kobiety mają te swoje humory, które trzeba tolerować, jeśli nie chce się oberwać niepotrzebnie. Słowne uwagi też bywają paskudnie bolesne. - Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że przyszłaś tu tylko po to, by bronić Merkurego. - Wbiłem w nią zaciekawione spojrzenie. Znałem ją przecież nie od dziś i mogłem zauważyć, że coś jest nie tak. Na szczęście w zupełnie inny sposób niż wtedy, gdy była ta durna zaraza. Jednak widać było po Mice, że chce powiedzieć coś jeszcze, ale nie może tego z siebie wydusić. No to jej pomogę.
Luke
Luke
skajłoker


Powrót do góry Go down

Wolny pokój Empty Re: Wolny pokój

Pisanie by Mikaela Sob Lip 02, 2011 8:25 pm

tylkoooo nieee na mnieeeeeeeee! o fu.

Nie byłam niczyją poddaną, czasy monarchów mamy już dawno za sobą, no sorry. Nie wiem jakim trzeba być zacofańcem by wierzyć jeszcze w seniorów i wasalów. No kurwa. Może jeszcze specjalnie dla księżniczki Sigrid Kleofacy Hermiony Hiacynty Rozali Chujwiejakjejtamjeszcze przywdzieję jakąś kiece po kostki i zacznę padać plackiem na korytarzu za każdym razem gdy ją zobaczę? No jasne, zawsze o tym marzyłam. Ale czy naprawdę muszę teraz o niej myśleć? Naprawdę szukałam jakiejś alternatywy dla swoich myśli by tylko oddalić od siebie ten głupi pomysł. Który mimo swojej głupoty i tak zamierzałam zrealizować.
- Zapominasz o pewnym małym fakcie, ale wcale cię o to nie winie, zupełnie, przecież skąd mógłbyś o tym pamiętać. Mam prawo bronić Merkurego z racji tego, że jest moim przyjacielem. I teraz naprawdę nie są mu potrzebne jakieś fochy współlokatora, ma na głowie ciężarną kobietę - zauważyłam suchym tonem dziwiąc się samej sobie jak dalej chciałam poprowadzić tą wypowiedź. Zdecydowanie pytanie o to, czy Luke chciałby być tak potraktowany gdybym to ja była w ciąży i stroiła humory, nie było na miejscu. Nawet przez myśl mi nie przeszło by kiedykolwiek połączyć w zdaniu siebie i ciążę. Kurwa. Zabiłabym się jak nic. Ale znów odbiegam od pierworodnego tematu rozmowy. - Ale masz rację, nie przyszłam tutaj by czepiać się o coś co planujecie z tymi półgłupkami od Dyń i księżniczką. Nie po to.
Przygryzłam dolną wargę, wahając się przez chwilę. Wcześniej chyba miałam przygotowaną jakąś wypowiedź własnie na ten moment. Jestem nawet pewna, że była doskonale ułożona i brzmiała bardzo grzecznie. Szkoda, że jej sobie nie zapisałam.
- Luke, powiedz mi jak według ciebie przedstawia się nasz... związek - wypaliłam nagle dosyć dziwnie wymawiając ostatnie słowo. Gadanie na takie tematy nie należało do moich ulubionych. Ale w końcu dotarłam do istoty rzeczy, a nie błądziłam na około czepiając się pierwszych lepszych rzeczy i jedynie psując sobie nastrój. Choć on i tak już dawno był zepsuty.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Wolny pokój Empty Re: Wolny pokój

Pisanie by Luke Sob Lip 02, 2011 9:27 pm

No i dobra. Zapomniałam. Wielkie mi coś. Mikaela jakoś dawno nie wspominała, że rozmawiała z Edim o tym, czy o tamtym. On też jakoś za rozmowny nie był, więc czemu miałbym pamiętać, że oni są przyjaciółmi? Baby miały do tego pamięć. Ja nie. Kobieta w ciąży i nagle to on może się zachowywać jakby był w ciąży? Świetnie. To się nie mogę doczekać własnych dzieci. 9 miesięcy biadolenia: oj nie mogę się doczekać, gdy ono już tu z nami będzie. Żyć nie umierać. Nieważne. Przecież się na nią nie pogniewam z tak durnego powodu, że zupełnie nie docenia mojej wizji naprawiania mych relacji z współlokatorem, gdzie przy okazji wykażemy mu, że chyba zamiast penisa zaraz pojawi mi się cipa. To przecież wszystko w trosce o Merkurego, a Mikaela tego zupełnie nie widzi.
- Bo ty nie widzisz tego tak jak trzeba. Będzie zabawnie. - Głupia obrona. Ja wiem, ale inaczej nie mogłem. Bo co? Potulnie przyznać, że ma rację? No nic. Sama uznałam, że faktycznie nie ma co się kłócić, bo my i tak to zrobimy. Teraz nawet nie miałbym jak tego odwołać. Jeszcze i ja bym wyleciał przez okno.
Spojrzałem na nią z miną godną kretyna, gdy wypaliła to pytanie o związek.
-Yyyy no ten związek - odpowiedziałem. - Co to w ogóle jest kurwa za pytanie? - dodałem zaraz, otrząsając się. Japierdolę. Przyszła tu rozmawiać o uczuciach? Tylko nie to!
Luke
Luke
skajłoker


Powrót do góry Go down

Wolny pokój Empty Re: Wolny pokój

Pisanie by Mikaela Sob Lip 02, 2011 9:48 pm

- W chuj - westchnęłam tylko wyobrażając sobie to wszystko. Latające rzeczy Merkurego, no kurwa. To serio było zabawne i gdybym o tym się dowiedziała nie dziś, a parę dni wcześniej całkiem inaczej potraktowałabym sprawę. Pewnie nawet zaproponowałabym własna pomoc i podczas wywalania wybierała jedynie rzeczy Ianelle, by się przypadkiem też nie wywaliły. Albo nawet wyłapała jakąś ciekawą rzecz Eddiego i przywłaszczyła sobie? Tak na pamiątkę? Na pewno byłoby zajebiście. Ale skoro raz skrytykowałam pomysł gnębienia biednej Dyńki to już nie będę zmieniać swoich humorków. I tak przez swoje ostatnie pytanie wypadłam na jakąś pizdę, która chce rozmawiać na tematy, od których można jedynie dostać rozstrojów żołądka. Wiele bym dała by mieć to wszystko za sobą. A najgorsze, że teraz już dokładnie wiedziałam jak to za sobą będzie wyglądać i nie wiem czy mi się to tak bardzo podobało.
Zgarnęłam włosy za uszy i założyłam ręce na piersi.
- No kurwa normalne pytanie, nie słyszałeś podobnych w serialach? Bo nie wmawiaj mi, że czasem nie oglądasz - rzuciłam zadziornie, a potem wypuściłam powietrze. No nie, nie będę się tu tak nakręcać. Miało być spokojnie to będzie spokojnie. Akurat, kto w to w ogóle wierzy. - Ale dobra, jak tam chcesz, nie odpowiadaj sobie. W końcu po co i tak mi się nie chce słuchać. - Wolniej Mika, wolniej. Weź ty się zastanów i przypomnij co miałaś powiedzieć, a nie idziesz na żywioł.
Ja bym odpowiedziała na swoje własne pytanie w ten sposób: ja i Luke znamy się od dobrych paru lat. Spotykamy z przerwami przez prawie rok, dobra dziewięć miesięcy. Łazimy razem na imprezy. No i pieprzymy się. Normalny związek. Wszyscy pewnie myślą, że niedługo odejdziemy z rezydencji, weźmiemy piękny ślub i doczekamy się dwójki dzieci. Wszystko jak w bajce, nie jedna by tak chciała. Ale dochodzi do tego moje chore ja, które nie wierzy w trwałe związki i choć ma taki przed nosem to po prostu go nie chce. I chce to skończyć jak jest szansa, że Luke może sobie znaleźć młodszą i na pewno o wiele zabawniejszą. Bo ja taką szansę widziałam.
- Luke, ja chyba chcę w tej chwili zrobić coś co ci się może nie do końca spodobać - uprzedziłam.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Wolny pokój Empty Re: Wolny pokój

Pisanie by Luke Nie Lip 03, 2011 9:31 am

A teraz to mi rację przyznaję. I weź się z taką dogadaj. Może Sigrid miała rację, że niepotrzebnie się męczę? Ale nie. Ja lubiłem się męczyć. I w ogóle nie zamierzałem nawet rozważać opcji z niemęczeniem się. To byłoby durne. Ale jeśli dalej zamierzamy rozmawiać o związkach i uczuciach to... nie. Nawet teraz nie myślę myśleć o tej opcji. Śmiesznie zabrzmiało.
- Doskonale wiesz, że to tylko z radości, że wreszcie mogę oglądać telewizje. - Kurwa. Jeszcze parę lat temu, gdybym podszedł do takiego telewizora i włączył jakikolwiek film to chyba bym coś rozpieprzył, bo to durne pudło na pewno wyjawiłoby mi jak kończy się dany film. Kurwa. Potem jak głupi nadrabiałem wszystko. Pierwszego czego się nauczyłem tak porządnie to jak zmusić pieprzoną elektrykę, by siedziała cicho. - Zresztą nieważne. Seriali nie oglądam. - Najpierw Edek. Teraz to. Co ona ode mnie dzisiaj chciała? Nie podobało mi się to. Sądziłem, że przyszła w poszukiwaniu miłego poranka, a nie by się wszystkiego czepiać. - O co ci chodzi? - Westchnąłem, rozglądając się. Teraz nawet wiadome było gdzie stoi krzesło. Bo my tu krzesło mieliśmy. Nawet dwa. I stary fotel, na którym spały psy. Nie. Jednak postoje. Ważny moment. - Mika. Ja nie mam pojęcia co chcesz zrobić. Możesz wyjaśnić? - No przepraszam, ale dopiero co wstałem, a oni wymagali ode mnie trzeźwości umysłu? Na serio? Jak coś zjem to może się ogarnę, a nie tak teraz z rana mnie atakować. To nie fair.
Luke
Luke
skajłoker


Powrót do góry Go down

Wolny pokój Empty Re: Wolny pokój

Pisanie by Mikaela Nie Lip 03, 2011 10:47 am

Naprawdę nie wiem co on musiał w tej chwili o mnie myśleć, ale gdyby przedemną jakaś laska zaczęła odstawiać takie fochy pierdolnęła bym ją w łeb i zostawiła za zeżarcie hienom. Musiałam przyznać, że akurat w tym momencie musiałam być zajebiście irytująca. Ale to dobrze. Niech Luke będzie na mnie zły, lepiej wyjdzie na tym niż bym była nieziemsko miła i kurwa znalazła jakiś sensowny powód dla którego chcę zerwać z Lukiem, tak że nie mógłby być na mnie zły. Bo na pewno jakbym się postarała to bym znalazła. Gdybym była miła jeszcze mogłoby się skończyć tym, że by mnie namówił do zmiany zdania, nie wiem próbował czegoś ugodowego. Niby potrafiłam zachowywać się asertywnie, ale nie byłam do kończ pewna czy akurat w tym wypadku też by mi się to udało. Zły Luke jednak powinien uznać, że ma mnie gdzieś i pozostawić w spokoju tak bym w końcu stała się niezależna. Wiem jak to brzmi, bezsensownie jak nic innego, ale właśnie taką czułam potrzebę. I właśnie tu objawia się moja samolubność. Jak już czegoś chce to nawet kosztem osoby, którą poniekąd lubię, jestem w stanie to sobie załatwić. No i chuj.
- Chcę byśmy powrócili do etapu bycia przyjaciółmi - oznajmiłam jasno i zwięźle. Ale też to był najgorszy ze wszystkich sposobów zrywania i doskonale zdawałam sobie z tego sprawę. Bo czy takie słowa miały w ogóle jakiś sens? Przecież to jasne, że osoby o różnej płci po tym jak już coś pomiędzy nimi zajdzie ni chuja nie mogą potem przestać do tego wracać. Niestety ja postanowiłam ciągnąć tą farsę dalej. - Oczywiście po pewnym czasie przyjaciółmi. Teraz powinniśmy się przestać widywać - dodałam jeszcze. No ja pierdolę, możecie mi teraz zacząć mówić Esmeralda Ramirez, bo czułam się jak brazylijska kochanka jakiegoś biznesmena Frederika Gonzalesa.
Nie chciałam czekać na to aż Luke zacznie mnie pytać skąd ta decyzja i dlaczego tak nagle mi odpierdoliło. Ale też nie chciałam pozostawiać tego bez żadnego wytłumaczenia. Najlepiej by było jakbym sama w taj chwili podała jakiś powód, ale znów nie wiedziałam jak zacząć.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Wolny pokój Empty Re: Wolny pokój

Pisanie by Luke Nie Lip 03, 2011 11:12 am

Przez chwilę mogłem tylko stać i gapić się na nią. Jak już wcześniej wspominałem ranek nie był moją porą, więc doprawdy ona chyba oszalała, uznając, że akurat ta pora jest dobra na... zerwanie? Że co kurwa? Momentalnie otrzeźwiałem. Wiecznie wesoły Luke został zastąpiony przez serio wkurzonego Luka. Nie lubiłem tego typa.
- Przyjaciółmi? Ty słyszysz samą siebie? - Ona naprawdę myślała, że zgodzę się byśmy zostali przyjaciółmi z powrotem po tym wszystkim? Przepraszam bardzo, ale to jest chyba niemożliwe. Japierdolę. Sigrid miała rację. Po nic znosiłem jej wszystkie humorki skoro na koniec odwaliła mi coś takiego. Gdyby chociaż miała powód, ale nie. Nie miała go. Po prostu taka zachcianka? Tak to miałem zrozumieć. Tu się nic nie trzymało jakieś logicznej całości. Podniosłem ręce do góry, przeczesując sobie włosy. Chyba wyrwałem im trochę.- Po prostu świetnie - Rzuciłem. - Możesz już sobie iść - I najlepiej nigdy nie wracać. Japierdolę. Najchętniej bym coś teraz rozwalił, ale przecież nie mogłem przy niej. I tak już było widać, że mnie za bardzo to ruszyło. Przecież nic takiego się mnie działo. - No i czemu jeszcze tu stoisz? - Niech już po prostu stąd pójdzie. Się nie mogłem doczekać wypierdalania rzeczy Merkurego. W końcu Mika się ruszyła. Na szczęście. Opadłem na łóżko, wciąż zajebiście zły. Przeze mnie wysiadł prąd w tej części rezydencji i nawet nie zamierzałem ruszyć dupy, by to naprawić. Niech sobie sami radzą, przynajmniej wreszcie poczułem jak to jest mieć ciszę wokół siebie.
Luke
Luke
skajłoker


Powrót do góry Go down

Wolny pokój Empty Re: Wolny pokój

Pisanie by Mikaela Nie Lip 03, 2011 12:03 pm

Nie kurwa nie słyszę, nie zdaję sobie sprawę z własnej głupoty i zwyczajnie olewam sobie to na jak wielką debilkę wychodzę. Znaczy to ostatnie to akurat jest prawda. Bo to jak w tej chwili się zachowuję całkowicie było mi obojętne o ile wszystko idzie w takim kierunku w jakim chciałam. Luke był na mnie zły było to widać nawet w sposobie w jaki oddychał. Nie wiem czemu ale w tym momencie musiałam pokonać chęć podejścia do niego i wtulenia się. Poczucia jak bije mu serce i inne takie tam pierdoły. Widziałam, że potrzebuje wsparcia, tyle że jako ja byłam głównym źródłem problemu to raczej już oparciem być nie mogłam. Jestem debilką i tyle wam powiem. Ale tak serio będzie lepiej. Luke sobie pożyje własnym życiem, będzie mógł robić co tylko mu się podoba, nikt nie będzie miał wątpliwości co do wyrzucania rzeczy przez okno. No po prostu będzie miał zajebiście. I będzie sobie mógł poumawiać się z tym dzieciakiem co za nim lata, czemu nie?
Chyba właśnie szukałam czegoś co by mi powiedziało, że zrywam dla dobra Luka. Ahaa, nawet sama w to nie wierzyłam. Przecież to było jasne, że chodziło tylko o mnie. Szkoda tylko, że nie potrafiłam tego przyznać na głos a jedynie wykrzesać z siebie głupie:
- No to teraz będziesz mógł śmiało zabawić się z nowym karzełkiem. Effy tylko na to czekała.
Obróciłam się nie patrząc na niego i nie czekając na jego odpowiedź. Bo pewnie byłaby o wiele mądrzejsza od tego co właśnie przed chwilą powiedziałam. A przecież ja nie znosiłam chwil, w ktorych ktoś wychodził na mądrzejszego ode mnie. Zwłaszcza gdy Luke tak wychodził, a ostatnio zdarzało mu się to zdecydowanie zbyt często. Ha, nie mówcie że znalazłam kolejny powód poniekąd usprawiedliwiający moje zachowanie. No kurwa. W tej chwili byłam już żałosna.
Nie no, musiałam się odstresować i już chyba wiedziałam jak.

/apaszła
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Wolny pokój Empty Re: Wolny pokój

Pisanie by Charlie Wto Lip 19, 2011 6:35 pm

/nowy dzien. zakładam sobie, że się przyjaźnią czy coś takiego c;

Ja chyba siebie nie doceniam. Minęło już kilka dni, a nikt nie ściga mnie za te kwiatki. Jestem geniuszem zbrodni. Ma się ten mózg! Albo po prostu kwiatuszki nikogo nie obchodzą i nikt tego wszystkiego nie zauważył. Cholera, to byłoby złe, bo zupełnie nie mam pomysłu na jakieś wieksze szkody. Nie wspominajac o tym, że mój talent kończy się mniej więcej w miejscu, w którym teraz jestem. Nie wiem, będę trzymać się pierwszej wersji, o geniuszu zbrodni.
Zakradłam się do drzwi pokoju Luka niczym najbardziej poszukiwany przestępca. Zanim weszłam, usłyszał dwa krótkie puknięcia. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, potem zamknęłam drzwi i zdjęłam z głowy czapke z daszkiem.
-Cześć Luke.-szepnełam. Trochę za bardzo się wczułam.-czesc Luke-powtórzyłam już normalnym tonem i ostrożnie zdjełam czarny plecak, po czym kucnełam przy nim na podłodze i wyjęłam z niego czarną reklamówkę. To nie był worek na śmieci, tylko czarna reklamówka. Taka klimatyczna.
-Luke, zrobiłam coś złego.-zdradziłam, walcząc z zawiązaną reklamówką. Sama ją wiązałam, a teraz nie daje rady rozwiązać. Dupa. Rozerwałam.
-I nie możesz mnie wydać, bo nie wiem co się stanie.-westchnęłam ciężko i postawiłam przed nim małą doniczkę z niezapominajkami.
-Zabiłam te wszystkie kwiaty. Zostawiłam tylko te i daję ci je w prezencie.-uśmiechnęłam się, chyba trochę z siebie zadowolona. Niezapominajki postanowiłam rozdać wszystkim ludziom, ktorym ufam. Dobrze, że nie ma ich wielu, bo aż tyle niezapominajek nie ocalało.
-Więc.. jesteś ze mną czy przeciwko mnie?-palnęłam, przybierając groźną minę. Usłyszałam taki tekst w jakimś reality, dziwne, że potrafiłam go zacytować z taką powagą.
Charlie
Charlie
the unicorn


Powrót do góry Go down

Wolny pokój Empty Re: Wolny pokój

Pisanie by Luke Sro Lip 20, 2011 1:06 pm

no mówiłam, że mogą się przyjaźnić

Postanowiłem mieć Mikę gdzieś skoro potrafiła wszystko skreślić jedną swoją zachcianką. Skoro tak podchodziła do tego wszystkiego co między nami było to wychodziło, że jedynie niepotrzebnie zmarnowałem sobie ostatnie pół roku życia. Kurwa. Wcale nie tak prosto było przestać o tym myśleć, a już tym bardziej o planie odzyskania jej. No bo skoro miała mnie gdzieś to ja też powinienem mieć ją gdzieś, nie? Cios za cios. Jakby to jeszcze tak dało się zrobić. Ale dzisiaj, w poniedziałkowy dzień, lekko zawiany, bo przekonano mnie, że powinienem pójść na urodziny tego dzieciaka, który się dziwnie na mnie patrzył, wydawało mi się to zajebiście proste. To było proste.
Kiwnąłem głową na powitanie Charlie, podnosząc się z łóżka. Nie spałem. Po prostu leżałem i gapiłem się w sufit. Potrafiłem tak strasznie długo robić.
- Co zrobiłaś? - zapytałem, obserwując ją jak walczyła z reklamówką. Już nawet miałem jej ruszyć na pomoc, ale poradziła sobie sama. Wzruszyłem ramionami. Jakoś do złych rzeczy kradzież niezapominajek mi nie pasowała. Ale potem wyjaśniła co zrobiła i trochę mnie przytkało. Byłem jednym z tych, którzy obstawiali, że to przez brak Venus te wszystkie kwiatki zdechły albo któraś z nowych zielarek je przypadkiem zepsuła. Zdarza się nie. A tu Charlie i jej ziemia. No właśnie. Ziemia, nie rośliny. Chyba dla mnie było zbyt wcześnie bym się skapnął, że ziemia i rośliny miały ze sobą sporo wspólnego.
- Eeee - wydukałem, gdy mi wcisnęła niebieskie coś. - Dzięki. To naprawdę miłe z twojej strony. Tylko po co je zabiłaś? - To akurat mogło być ciekawe. Charlie była specyficzną osobą i mogła sobie coś naprawdę niezwykłego ubzdurać w związku z takim zamachem stanu. - No jasne, że za tobą - zapewniłem ją, uśmiechając się lekko rozbawiony. Dalej nie miałem pojęcia co się dzieje, ale czy to było ważne? Sobie stałem na środku pokoju z doniczką w dłoniach i słuchałem zwierzeń dziewczyny.
Luke
Luke
skajłoker


Powrót do góry Go down

Wolny pokój Empty Re: Wolny pokój

Pisanie by Charlie Sro Lip 20, 2011 3:28 pm

-Nie śmiej się ze mnie, Luke.-powiedziałam, odwzajemniając uśmiech. Jego rozbawienie nie zdołało mi umknąć, a to przecież była poważna sprawa.-Musiałam już komuś powiedzieć, to mnie zaczynało męczyć, wiesz?-teraz byłam mu bardzo wdzięczna za to, że mogłam tu przyjśc i się przyznać. Odetchnęłam z ulgą. Dobrze jest dzielić się z kimś własnymi tajemnicami, to naprawdę podnosi na duchu, jeżeli osoba, z którą się dzielimy, okazuje się właściwa. Luke był właściwy. Dobra nasza.
-Po co, po co. To skomplikowane.-machnęłam ręką i zaraz zajęłam miejsce na kanapie/łóżku/krześle.
-Bo ja myślałam, że się nie uda.-wzruszyłam ramionami. To był jakiś kompletny przypadek. Za cienka jestem w te klocki, zeby od początku zakładać, że pójdzie po mojej myśli, a tu proszę, miłe zaskoczenie.-Nie śmiej się ze mnie. Byłam zła na Venus i na wszystkich innych, którzy mi mówią, ze nic ze swoim talentem nie robię, bla, bla, bla. Chciałam jej dopiec, więc zabiłam jej kwiaty.-O cholera, właśnie odkryłam, że kiedy mówi się o tym na głos, to brzmi naprawdę głupio. Musiałam ukryć twarz w dłoniach na chociaż krótką chwile.
-A jak już się udało, to byłam nawet zadowolona, tylko, że nikt nie przyszedł z krzykiem, żebym to naprawiła, nikt tego nie docenił, więc czekam. Czekałam, teraz zaczynam mieć wyrzuty sumienia za te wszystkie roślinki.-przyznałam, ale teraz i tak za późno było na jakiś odwrót. Wszystko już się stało i musiałam się tego trzymać, żeby nie wyjść na głupka.
-Jestem takim niedocenionym geniuszem zbrodni.-podsumowałam całkiem poważnie. Takie niedocenienie może naprawdę źle wpływać na psychikę. Ludzie potem stają się mordercami, bo wtedy istnieje większa szansa, że zostaną zauważeni. W mojej rodzinie chyba nie było chorób psychicznych, więc mam nadzieję, że mnie też nic nie dopadnie. Ach, nieważne.
-Spałeś, czy coś?-zapytałam, mrużąc oczy. Przecież nie mogę mówić tylko o sobie. Chciałam być miła.
Charlie
Charlie
the unicorn


Powrót do góry Go down

Wolny pokój Empty Re: Wolny pokój

Pisanie by Luke Sro Lip 20, 2011 4:25 pm

To całkiem zrozumiałem, że taka sytuacja poczęła ją dręczyć i wreszcie trzeba było to komuś opowiedzieć. Mogłem być zadowolony, że wybrała akurat mnie. Mimo wszystko jej opowieść była dosyć zabawna i ten strach o zwykłe kwiatki. Dla mnie nie robiło różnicy czy były, czy ich nie było. Co mnie obchodziły jakieś tam roślinki? Widocznie dla Charlie były ważniejsze niż jej samej się wydawało z początku. A mimo to, to ja trzymałem swoje niebieskie kwiatki. Niezapominajki?
- Zrobiłaś to by dopiec Venus? - zapytałem. Jakiś miałem nawyk powtarzania po innych w formie pytania. Ale to co teraz powiedziała... Zacząłem się śmiać, bo patrząc z tej strony to było naprawdę kurewsko zabawne. - Tylko jej tu chyba nie ma, wiesz? - Poformowałem ją całkiem spokojnie. Już się nie śmiałem. To było okropne z mojej strony. Odstawiłem doniczkę z niebieskim badziewiem na zabałaganione biurko i usiadłem obok Charlie na kanapie.
- To tylko rośliny - zauważyłem. Jak tak posmutniała przez to jej niedocenianie jako geniusza, aż mi się głupio zrobiło, że się śmiałem. Bo gdyby Venus była gdzieś w Rezydencji pewnie właśnie rozważałaby samobójstwo. Jak niektórych wciąga talent. - Oj już nie przesadzaj. Pewnie szykują siły, by cię dorwać. - W sumie to nie było za dobre pocieszenia, ale przecież chciała, by ktoś się wreszcie przejął tym co zrobiła. Widocznie rezydenci mieli w dupie rośliny.
- Leżałem - uściśliłem. Nic nie warte opowiadania.
Luke
Luke
skajłoker


Powrót do góry Go down

Wolny pokój Empty Re: Wolny pokój

Pisanie by Charlie Sro Lip 20, 2011 5:46 pm

Zostałam wyśmiana. Cóż mogłam na to poradzić. Było mi głupio. Nawet nie przykro, bo pewnie gdybym mogła sama też bym się wyśmiała, ale glupio jak cholera. Być może następnym razem najpierw pomyśle, a potem zacznę działać. Być może.
Póki co, zgromiona śmiechem, położyłam głowę na swoich kolanach i dodatkowo ukryłam ją rękoma, w miarę możliwości. Dopiero kiedy przestał się śmiać, dłonie opuściłam na swoje kostki i przechyliłam głowę w bok.
-To był impuls.-wyjaśniłam-Poza tym, ona wróci, no i została jej rodzina, która powinna się teraz o nią martwić, bo wiesz, nie ma tego jej wszystkiego.-wzruszyłam ramionami. Kiedy to wszystko analizuję w głowie, brzmi jakoś lepiej.
Uśmiechnęłam się na tę jego marną próbę pocieszenia mnie. Sił nikt nie szykował, ale to było miłe, że chociaż spróbował.
-Jesteś miły. Kwiatki ci się należały. Chociaż przez nie i przez to, ze przyszłam, wciągnęłam cie w moją zbrodnie.-zauważyłam, unosząc głowę do jej normalnego poziomu.
-Czujesz się jakoś.. na granicy prawa?-zapytałam, poruszając kilkukrotnie brwiami. Ja się trochę czułam, bo tak naprawdę nigdy niczego złego w życiu nie zrobiłam. Takiego naprawdę złego. Tylko kradłam szczaw od sąsiada, tego w sumie nie liczę.
-Zrobiłeś w życiu coś złego, za co można by cię ścigać?-dopytałam. Luke na takiego nie wyglądał, ale pozory mylą. Ja przecież też nie wyglądam.
Charlie
Charlie
the unicorn


Powrót do góry Go down

Wolny pokój Empty Re: Wolny pokój

Pisanie by Luke Sro Lip 20, 2011 11:03 pm

Nie wiedziałam jak to z rodzeństwem jest, bo sam go nie posiadałem. W sumie to byłem tylko ja i mama. Zero wspominek o tacie, a i mama twierdziła, że jej rodzina kiedyś tam gdzieś zginęła. Nie pamiętałem tego, bo niezbyt składnie się tłumaczyła. Prędzej bym uwierzył jakby opowiadała o sierocińcu. No ale nieważne. Ja chciałem tylko o tym, że zupełnie nie orientowałem się jak to w rodzeństwie jest i czy się faktycznie przejmą ze względu na siostrę, że kwiatki zdechły. Charlie chyba chciała wierzyć, że się przejmą. To ja też. Rodzeństwo się wspiera, nie?
- Pewnie się martwią. Ona wróci i będziesz mogła oglądać efekty swego zbrodniczego planu - uśmiechnąłem się. Już ani myślałem śmiać się, bo nie chciałem, żeby znów się schowała. W tamtym momencie strasznie przypominała zachowaniem dziecko. Powinienem był jakoś na to zareagować, ale przepadło.
- To teraz też jestem zbrodniarzem? - Upewniłem się zadowolony. Może nie powinien tak się cieszyć, że dostałem kwiatki od dziewczyny? Maks pewnie by miał coś do powiedzenia na ten temat. Kij z tym - To dopiero coś. - Czy czułem się jakoś inaczej zamieszany w sprawę zniszczenia wszelakiej roślinki? Może i byłem zdziwiony, że z takiego powodu to zrobiła, ale w sumie czułem się tak jak wcześniej, jednak emocje w głosie Charlie gdy się mnie o to pytała sprawiły, że mi samemu się zaczęło udzielać i może poczułem się odrobinkę inaczej. Ona naprawdę się w to wciągnęła. A ja teraz byłem współwinny. - Może trochę - przyznałem. Zastanowiłem się nad jej kolejnym pytaniem. Nie poinformowanie o paru przypadkach poważnego łamania regulaminu, który miał chyba z milion punktów to norma tutaj, ale czy zrobiłem coś więcej? - Ostatnio zmusiłem urządzenia, by przestały działać. W całym skrzydle. - Powodów już zupełnie nie miałem ochoty wyjawiać, ale tak. Za to mnie ścigali, bo elektryka mnie lubiła i się tych młodych debili słuchać nie chciała. Łaskawie im to uruchomiłem jeszcze tego samego dnia, ale musieli się dopraszać. Powinni mnie za to udupić porządnie, ale aż taki głupi nie byłem. Wywalczyłem dla siebie brak kary. Zapomniałem dodać, że nie chce kazań Petry.
Luke
Luke
skajłoker


Powrót do góry Go down

Wolny pokój Empty Re: Wolny pokój

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 :: Rezydencja :: Skrzydlo Wschodnie :: Parter :: IV

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach