Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

JUSTINA

+3
Justin
Ana
Maks
7 posters

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Go down

JUSTINA Empty JUSTINA

Pisanie by Maks Wto Sty 25, 2011 1:27 am

JUSTINA Room_of_Disaster_by_woahhhitsamanda
Bajzel jest od zawsze, to ósmy cud świata, majstersztyk chaosu i zaniedbania

A panienka w promocji była.
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

JUSTINA Empty Re: JUSTINA

Pisanie by Ana Nie Sty 30, 2011 6:52 pm

/ altanka /

Wszystkiego się spodziewałam, gdy Maks otwierał drzwi. I w sumie się nie zawiodłam. Byłam pewna, że u siebie mam bałagan, ale to? To przechodziło ludzkie pojęcie! I oni dawali radę w tych warunkach żyć?
- Widać, że nie spodziewaliście się gości - mruknęłam, przekraczając próg i ostrożnie przechodząc nad czymś dziwnym, leżąc tu przy progu. W sumie poczynam rozumieć pewien komentarz na plotkarze, że nie wiedział, że to Luke. Tu cholera wszystko mogło nagle wyskoczyć i cię zaatakować. Idąc tu byłam pewna, że przy okazji odbije sobie grzebanie w mojej bieliźnie Justina, gdy jeszcze miałam pokój z Effy, ale teraz odkryłam, że bym się bala zbliżyć do jego ubrań.
- I gdzie ta komórka? - Zdjęłam kurtkę i rzuciłam ją byle gdzie. No i tak sobie stałam pośrodku pokoju, bo ruszyć gdzieś dalej, a już tym bardziej usiąść gdzieś, bo tylko łóżka jako tako się do tego nadawały, się bałam.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

JUSTINA Empty Re: JUSTINA

Pisanie by Maks Nie Sty 30, 2011 7:05 pm

/ Altanka /
Prowadząc Anę do naszego pokoju miałem nadzieję, że pojawiła się tam jakaś dobra wróżka i wszystko uprzątnęła. Niestety. Justin nie był dobra wróżką i zastałem jeszcze większy bałagan.
-Porządek może mieć każdy, Tylko geniusze odnajdują się w chaosie. - Powiedziałem cytując pewną dawną znajomą* i uśmiechając się do dziewczyny zgrabnym ruchem złączyłem rogi mojego prześcieradła by zgarnąć wszystko, pościel i to co się w nią zaplątało pod łóżko.
-Zapraszam. - Ukłoniłem się wskazując łózko. - Już bezpiecznie. - Przesunąłem się gdy przechodziła i zgarnąłem stopą kilka playboyów pod łózko Justina.
Rozejrzałem się wokoło w poszukiwaniu telefonu mego drugiego Padawana, ale nie widziałem ani jego komórki ani swojej.
-Masz jego numer?


*pozdrowienia dla Justynki ~^_^~


Ostatnio zmieniony przez Maks dnia Nie Sty 30, 2011 8:35 pm, w całości zmieniany 1 raz
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

JUSTINA Empty Re: JUSTINA

Pisanie by Ana Nie Sty 30, 2011 7:27 pm

Przed chwilą mogłam podziwiać szybkie sprzątanie w wykonaniu Maksa, ale w sumie widziałam tu niewielką różnicę. Taki urok tego miejsca.
- Ale nie w takim chaosie - stwierdziłam, marszcząc brwi. Chwilę się wahałam, ale w końcu uznałam, że lepiej usiąść choćby na łóżku niż tak stać jak ta idiotka na środku pomieszczenia. Także usiadłam i udałam, że nie zauważyłam, co zniknęło w ciemnościach pod łóżkiem Justina. Czasem lepiej żyć w błogiej nieświadomości. - Wygląda jakby wybuchła żarówka - rzekłam, wskazując na szafkę i jakby odłamki stopionego szkła. No i tyle na temat pokoju, bo przecież nie przyszłam tu, by wytykać mu w jak fatalnych warunkach mieszka. Z tej jego paplaniny poprzedniej pamiętam, że mówił coś o lampce, ale nic o wybuchających żarówkach nie było.
- Mam. - Wyjęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer. Jeśli ma włączone wibracje to chyba się załamie. A już z pewnością Maks, który zmuszony zostanie przeze mnie do przeszukiwania pokoju. Ja po prostu musiałam znać prawdę. - Pod łóżkiem? Szybko - wymamrotałam, usilnie starając się nie roześmiać.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

JUSTINA Empty Re: JUSTINA

Pisanie by Maks Nie Sty 30, 2011 7:35 pm

- Ah.. no tak. Gadała, że duch ja molestuje... i wybuchła. - wzruszyłem ramionami rozglądając się za dźwiękiem komórki... którego nie było. Za to słychać było bzyczenie. Pięknie. Wyciszył komórkę.
-Cholera. - Jęknąłem patrząc to na wielką stertę śmieci to na Anuśkę błagając wzrokiem o litość. Tam są przecież jego brudne gacie! Jednakże widząc jej wzrok uznałem, że lepiej nawet nie próbować i zanurkowałem dłonią w to bagno błagając niebiosa by za pierwszym razem złapać komórkę. Musiałem trochę pogrzebać, niestety, ale w końcu znalazłem. Przymknąłem oczy bo wolałem nie widzieć tego w czym grzebię.
-Mam! - uniosłem do góry rękę z telefonem, o którą zahaczył sie jakiś całkiem ładny stanik. Szybko go ściągnąłem i odrzuciłem w kąt po czym oddałem telefon anie.


Ostatnio zmieniony przez Maks dnia Nie Sty 30, 2011 8:36 pm, w całości zmieniany 1 raz
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

JUSTINA Empty Re: JUSTINA

Pisanie by Ana Nie Sty 30, 2011 7:51 pm

Pokiwałam głową jakby informacja, że lampka gadała i jeszcze twierdziła, że ją duch molestuje, by na końcu wybuchnąć była tak samo normalna i oczywista jak informacja, że dzisiaj mamy ładny dzień. Chociaż ładnego dnia nie mieliśmy.
No teraz musiałam się roześmiać. Miał za swoje i tyle. Ja potrzebowałam komórki, a on jak widać był na tyle zdesperowany, by naprawdę mi ją podać jak na tacy.
- Brawo - pochwaliłam go, odbierając komórkę. Uniosłam lekko brew, widząc co jeszcze wyciągnął oprócz telefonu. - Skoro ci się podobam to czy nie powinieneś począć się jąkać i tłumaczyć, że to Justina? - Może i nie powinnam, ale jednak wybić mu z głowy jakieś większe uczucia musiałam. Bo inaczej nie przestanę się tak durnie przy nim czuć. Pewnie teraz gdyby nie urządzenie w mych rękach znów bym zrobiła coś głupiego. - Durny kod - stwierdziłam niezwykle zła, gdy odkryłam, że nie mogę dostać się do wiadomości. Przynajmniej na razie nie mogę. Ludzie obstawiają najprostsze hasła jako najtrudniejsze. - Nie pasuje?
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

JUSTINA Empty Re: JUSTINA

Pisanie by Maks Nie Sty 30, 2011 8:07 pm

Uśmiechnąłem się cwaniacko.
- Skoro mi się podobasz powinienem udawać, że należał do jednego z moich podbojów byś zrobiła sie zazdrosna - Uśmiechnąłem się nieco kpiąco i usiadłem koło niej. - Ale masz rację, ten akurat należy do mego współlokatora. Justin lubi czasem poparadować w damskich ciuszkach. - Mój uśmiech poszerzył się gdy zobaczyłem, że kąciki jej ust lekko się unoszą. Uwielbiam gdy się uśmiecha, szkoda, że tak rzadko to robi. Ale jeszcze bardziej lubię gdy się rumieni. Muszę częściej doprowadzać ją do tego uroczego stanu.
-7343 nie pasuje? Spróbuj 5567. - Rzuciłem. Jak nie Reid to klop, w końcu jest wyznawcą Wielkiego Sedesu.


Ostatnio zmieniony przez Maks dnia Nie Sty 30, 2011 8:36 pm, w całości zmieniany 1 raz
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

JUSTINA Empty Re: JUSTINA

Pisanie by Ana Nie Sty 30, 2011 8:22 pm

Westchnęłam. Ależ oczywiście, że byłabym zazdrosna o jakąś głupią dziewuchę, która była w stanie się komuś oddać w tym burdelu i jeszcze zostawić stanik na pamiątkę albo chęć powrócenia tu, by go odzyskać. Oczywiście to miałoby być pretekstem do ponownego bliskiego spotkania. Oh pięknie Anabelle potrafisz unikać jednego słowa i wszystkich innych brzydkich określeń.
- Że też jeszcze na plotkarze nie można było o tym poczytać - odpowiedziałam. Może i powinnam się wykłócać o zazdrość, ale w sumie ja należałam do tych, które byłyby zazdrosne. O ile by chodziło o kogoś kto już ze mną jest, ewentualnie planuje, by był. Bo ja się naprawdę nie lubię dzielić. - Co do bycia zazdrosną to musisz się bardziej postarać. - Nieznacznie wzruszyłam ramionami, wpisując podany przez Maksa kod. No i podziałał. W tym momencie odrobinę stchórzyłam. Bo co jeśli faktycznie ten sms tam jest? Weź się w garść, przykazałam samej sobie. - To prawda. - Raczej jedna z moich myśli, ale jak widać wypowiedziałam ją na głos. Marvel będzie się miał z czego spowiadać.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

JUSTINA Empty Re: JUSTINA

Pisanie by Maks Nie Sty 30, 2011 8:35 pm

Uśmiechnąłem się pod nosem wysłuchując Any. Jej niemądrą wypowiedź potraktuję jako wyzwanie. Sprawić by była o mnie za zazdrosna. To chyba nie będzie takie trudne. oczywiście nie mam zamiary w żaden sposób jej krzywdzić. Nie ośmieliłbym się naruszać jej psychiki w jakiś drastyczny sposób.
-Działa. - Czyli jednak 'klop'. Jaki ten Reid jest przewidywalny, a podobno to on czyta w myślach. Phi. -Ouuuh... - westchnąłem z ulgą gdy zobaczyłem sms'a - So, i'm not crazy. And we've got ghost in the house. - Uniosłem brwi i przeczesałem włosy dłonią trawiąc tą informację. O duchu, nie o mojej normalności.
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

JUSTINA Empty Re: JUSTINA

Pisanie by Ana Nie Sty 30, 2011 8:45 pm

Odłożyłam telefon w jakieś mało konkretne miejsce, chociaż to chyba był stolik, a potem postarałam się uspokoić. Przecież to całkiem normalne, że najlepsze przyjaciółki zamiast siedzieć gdzieś tam, gdzie niby lądujemy po śmierci, chodzą sobie po Rezydencji i nikt ich nie widzi, oprócz jednego chłopaka.
- To teraz musimy się dowiedzieć co chce. Podobno duchy bez powodu nie zostają na ziemi. - Wiedziałam to od znawcy, czyli samego Marvela. Wiecznie załatwiał jakieś sprawy i miał od groma układów z duchami. To też miało swoje minusy, ale akurat tą część prawdy było strasznie trudno od niego wyciągnąć. Jednakże domyślałam się, że skoro nie wszyscy ludzie są dobrzy za życia to czemu mieliby być tacy po życiu?
- A i tak dla wiadomości. Dla większości ludzi byłbyś wariatem gdybyś im powiedział o duchu, więc tego nie rób. - Chłodne podejście do tematu będzie najlepszym rozwiązaniem i ucieczką od paniki. Mika jest wciąż tu? Okej. Sprawdźmy co chce i odeślijmy ją dalej.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

JUSTINA Empty Re: JUSTINA

Pisanie by Maks Pon Sty 31, 2011 8:58 pm

-Dobrze, ze mi przypomniałaś bo miałem zamiar latać po Rezydencji i wszystkim obwieszczać, że objawił mi się duch Storm. - Wywróciłem oczami. Nie znoszę gdy się wymądrza i traktuje wszystkich jak głupków. Za to bardzo lubię, gdy okazuje swe wszelkie słabości. Wtedy jest... po prostu ludzka.
- Ana, to, że jesteś inteligentniejsza i bardziej spostrzegawcza niż wskazuje średnia światowa nie oznacza, że reszta to niedorozwinięte głąby. - Zabrałem jej komórkę Justina i rzuciłem na jego łózko.
- Czasami się zachowujesz tak, jakbyś była jedyną mądrą osobą we Wszechświecie. - Co mnie naszło na to wytykanie jej tej jednej, WIELKIEJ i niezwykle wkurwiającej wady, nie mogę być pewien. Może po prostu złości mnie, że jest taka idealna, wymuskana etc. a ja taki zwykły? Kurwa.
- Ludzi naprawdę wkurwia to twoje wieczne mędrkowanie i poprawianie w szczególności, gdy sama dopiero co popełniłaś kilka niezłych błędów. - Przesadziłem, chyba, nie znam się na tym. Może jednak się nie wkurzy? Przecież nie chciałem by to zabrzmiało jak jakieś oskarżenie czy wypominanie.
-Kurwa. - Jęknąłem odwracając wzrok i przeczesując włosy dłonią.
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

JUSTINA Empty Re: JUSTINA

Pisanie by Ana Pon Sty 31, 2011 9:16 pm

Wdech. Wydech. Wdech i wydech. Oh pieprzyć to. Z początku mogłam tylko patrzeć na niego jakby się z choinki urwał i starać przetrzymać do końca jego przemowy z obojętną miną. Potem już tylko z mało wściekłą, a na koniec... hm... lepiej nie mówić.
- Dziękuje za szczerość - stwierdziłam oschle, wstając z jego łóżka. Poprawiłam sweter, zastanawiając się czy wyjść, sprawdzić jak szpilki radzą sobie z czyimiś nogami albo czy mam zrobić coś zupełnie innego. Niby dlaczego się tak przejmowałam tym co on o mnie myśli? Doskonale zdawałam sobie sprawę, że taka według innych jestem. Więc czemu zabolało akurat gdy usłyszałam to od niego? Bo tak naprawdę jestem naiwną nastolatką, której wmówiono niezwykłą inteligencje. Jak już ludzie w coś uwierzą wcale nie tak trudno podtrzymywać bajeczkę. Sama dla siebie byłam dowodem w tej sprawie.
- Proszę bardzo ja jestem głupia, a ty próbuje mi wmówić dzisiaj jakieś głębsze uczucia, gdy jeszcze parę dni temu pocieszałam cię po tamtej blondynce. Szybko zmieniasz obiekty zainteresowań. - I jak na dramat przystało skierowałam się w stronę drzwi. Wolno, bo na szpilkach trudno lawirować pomiędzy stertami śmieci, a poza tym wiedziałam, że on ma mi pewnie coś więcej do powiedzenia. Skoro już taki rozgadany się zrobił. Niech szlag trafi wszystkich facetów. Same z nimi kłopoty.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

JUSTINA Empty Re: JUSTINA

Pisanie by Maks Wto Lut 01, 2011 11:37 pm

Uwielbiam, gdy kobiety z wypowiedzi faceta potrafią wynieść tylko tyle by mogły go wsadzić do szufladki: 'Nędzne, bezdusznie i niewrażliwe chuje, który tylko mnie obrażają i nie widzą jaka jestem zajebista i wspaniała'. Bo większość kobiet ma tylko dwie szufladki na facetów. Druga ma natomiast opis: 'Słodcy i uroczy, którzy non stop obsypują mnie prezentami, kupują mi milion rzeczy nie mają własnego zdania, zawsze się ze mną zgadzają i nigdy nie raczą powiedzieć złego słowa odnośnie mnie ciągle zachwycając się nad mym pięknem, inteligencją i niesamowitą skromnością', kurwa wasza mać. Tacy jak ja nie pasują do żadnej więc automatycznie lądują w pierwszej. Bo mamy swoje zdanie. I w dupie mają to, że my naprawdę uważamy je za piękne i inteligentne, bo przecież obrażamy je mówiąc takie niestworzone kłamstwa.
Wywróciłem oczami i w dwóch skokach zastąpiłem Anie drogę. Skrzyżowałem ręce na piersiach i unosząc brwi oparłem się plecami o drzwi.
-Adin: Nie mówiłem, że jesteś głupia. - Zacząłem wymieniać odginając długie palce. Nie znoszę niedomówień. Nienawidzę wręcz. Kobiety za to je uwielbiają, bo wtedy w swych oczach wychodzą na biedne pokrzywdzone i niewinne aniołki, a my faceci zostajemy tymi złymi bezuczuciowymi i szowinistycznymi skurwielami, którzy ich nie szanują, traktują przedmiotowo, nie składają ofiar ze swych genitaliów i nie oddają należnej czci 24/7 wielbiąc ich serenadami, wierszami, kwiatami, czekoladami, które i tak pójdą w dupę a nie cycki. Pierdolę, nie poniżę się już dla żadnej kobiety. Mogę być miły. Mogę postawić kawę, kupić kwiatka w urodziny, założyć pierścień wibrujący na penis przed seksem by nie musiała udawać orgazmu, bo większość z kobiet dochodzi tylko łechtaczkowo, a nie pochwowo, mogę kurwa otwierać im drzwi, odsuwać krzesła. Wszystko kurwa! Ale jeśli raz nie oddam należnej czci, nie położę się przed taką krzyżem, nie będę całował pantofelków łasząc się jak kundel i podważę dogmat jej idealności, nieomylności i zajebistości to oczywiście fochnie się i bo uraziłem jej dumę i zaliczy do skurwysynów. Bo moja duma nie ucierpiała, gdy zapierdalałam za nią po śniegu na krótki rękaw, gdy grzała się w mojej kurtce. Bo moja duma nie ucierpiała, gdy przez dwa miesiące nie ruchałem bo wzdychałem do jakiejś blond pizdy, która spławiła mnie po jednym pocałunku i dzień później ruchała z się z Cookiem w kiblu w podrzędnym barze. Moja duma nigdy nie ucierpiała bo ja jej już kurwa nie mam przez takie suki jak wy!
-Dwa: Nie wmawiałem Ci, że żywię do Ciebie jakieś głębsze uczucia, po prostu powiedziałem, że mi się podobasz, a to, Tri: żadna zmiana obiektu zainteresowań, bo nigdy nie wspominałem, że się po niej pozbierałem. - Westchnąłem przecierając czoło i patrząc w te jej piękne oczka, idealnie umalowane, podkreślone ciemnym cieniem, jakąś kredką i maskarą, przejechałem dalej wzrokiem na jej brzoskwiniowe policzki muśnięte różem, zawiesiłem wzrok na cudownych ustach podkreślonych malinową szminką, wstrzymałem oddech gdy przyglądałem się jej kościom obojczyka i napinającej się na nich skórze, które okrywała zwykła bawełniana koszulka. I po raz setny zakląłem w duchu. o przecież żadna z nich nie robi się na bóstwo dla facetów. Najpierw spędzają godzinę w łazience, smarując się balsamami, pudrując się malując i robiąc chuj wie co jeszcze, by potem zjechać faceta, który potraktuje je nieco przedmiotowo, jedynie dlatego, że są piękne. Nie one kurwa przesiadują tam dla rozrywki i wcale im się nie podoba, gdy komentujemy ich wygląd. No bo jak mamy nie komentować zajebistego wyglądu skoro to jedyne co na ogół zapamiętujemy? Faceci to wzrokowcy. A kobiety to wykorzystują odpowiednio się ubierając i podkreślając swą urodę makijażem. Gdyby chciały żeby oceniać je tylko przez pryzmat inteligencji ubierały by się w porozciągane swetry. A przecież tak nie jest. Wiele dziewczyn traktuję naprawdę przedmiotowo... bo to idiotki. Lecz u tych mądrych wygląd jest tylko miłym dodatkiem. Niestety najwyraźniej na żaden temat, czy wyglądu, czy charakteru, czy inteligencji, faceci nie powinni mieć pejoratywnego zdania, bo zostaną osądzeni przez te chodzące ideały jako nieczułe skurwysyny.
-Daleeej... Cietyrie: 'Nie martw się nie była Ciebie warta' to żadne pocieszenie i piać: droga wolna. - Zrobiłem krok w bok by zrobić jej miejsce i skrzyżowałem dłonie za plecami.


muahahaha...
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

JUSTINA Empty Re: JUSTINA

Pisanie by Ana Sro Lut 02, 2011 2:38 pm

ta, muahahaa

Podejrzenia moje co do tego, że łaskawie zareaguje słuszne, bo faktycznie zastąpił mi drogę i wygłosił cały wykład, którego wysłuchałam. Nie mogłam wyjść nie poznając punktu widzenia Maksa. Bez pewnych informacji mój talent był bezużyteczny. W ogóle czasem się zastanawiałam, czy ja go przypadkiem nie wyłączyłam, bo jakże by inaczej wytłumaczyć te wszystkie głupoty jakie robiłam, robię i robić będę? No jak. Westchnęłam. Co dziwne, ale słuchając tego co ma mi Maksymilian do powiedzenia uspokoiłem się na tyle, by w miarę obojętnie przed nim stać i nie mieć ochoty na żadne gwałtowne zachowania, czyli inaczej mówiąc nie miałam ochotę wyładować na nim złości czy na nikim innym.
- Nie sądziłam, że masz mnie za głupią, ale skoro z tego się tłumaczysz coś na sumieniu mieć musisz. - Zatrzymałam się. Czy ta druga część nie podpadała pod mędrkowanie, wytykanie i o co on mnie tak jeszcze oskarżał? Ja nie byłam na niego zła za to, że mi zarzucał coś czego mi zarzucić nie można, bo wiem, że można. Bardziej byłam zła, że wytykał mi to. Tak nie robią przyjaciele. Tak robią przyjaciele, którzy bardzo dążą do pogorszenia sytuacji pomiędzy nimi. Jednakże czasem coś takiego sprawia, że przyjaźń się umacnia. - To świetnie, bo nie znoszę tych głupot o miłości. - Przez kolejne zdanie zrobiło mi się głupio. Jak na egoistkę przystało skupiłam się na własnych problemach, a przecież i on jakieś miał. Ja tylko nieudolnie poczęłam czynić wstępy do pocieszania go, gdy... Sebastian... wielki gniew... kłótnie... impreza.... śmierć. Zapomniałam, że on faktycznie mógł się nie pozbierać po tamtej zdzirze. To wszystko działo się tak szybko. Doszły do mnie jakieś dziwne plotki na jej temat, ale nic nie warte było zaistnienia na stronie. Może i nie chciałam kogoś ranić dodatkowo?
- Wy możecie myśleć co chcecie, ale ja naprawdę nie wiem wszystkiego. I nie miałam pojęcia - jeśli za chwilę pocznę się potykać w mówieniu czy wręcz jąkać to dopiero będzie mi głupio. Już to co teraz mówiłam kompletnie nie było do mnie podobne. - Nigdzie nie idę - oznajmiłam jeszcze i zrobiłam coś naprawdę do siebie niepodobnego. Przytuliłam go. Co za ulga, że moje chwilowe zaćmienie przerwał dzwonek telefonu. Mojego. Odsunęłam się od Maksa, licząc, że wcale nie widać tak bardzo rumieńców i odczytałam wiadomość od Dimitriego. - Właściwie to idę
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

JUSTINA Empty Re: JUSTINA

Pisanie by Maks Sro Lut 02, 2011 9:26 pm

Wywróciłem oczami, bo oczywiście: 'Winny zawsze się tłumaczy'. Czy do nikogo nie dochodzi, że niektórzy ludzie nie lubią niedomówień? Czemu zawsze wszystko musi być takie zagmatwanie? Czemu nie mogę się tłumaczyć bo ludzie od razu uznają mnie winnym? W szczególności gdy jest to zwyczajna odpowiedź na bezpodstawne oskarżenie. Szlag mnie zaraz trafi. Głupoty o miłości. Eh... Nie lubię takich pierdół. Miłość to nie głupota. Wiedzą Ci którzy kiedykolwiek kochali. Chociaż zaczynam się zastanawiać czy do nich należę. Bo chyba rzeczywiście zbyt mało czasu minęło bym mógł tak spokojnie podchodzić do Liny (ale nie do tego jak mnie potraktowała). Cóż jest kurewską suką i nic tego nie zmieni. Takie się nie zmieniają. Ale takie jak Ana... Są miękkie i można je trochę wymodelować. Taki też postawiłem sobie cel. Podejść jakoś Anę, zmiękczyć. I może trochę zmienić. Na bardziej dostępną, milszą i przestępną. Ale czy taka Ana by mi się podobała?
-Spoko. - Uśmiechnąłem się do niej i otworzyłem jej drzwi. Bo jestem jebanym dżentelmenem i nic na to nie poradzę. - Do kiedyś. - Zamknąłem za nią drzwi i najzwyczajniej w świecie walnąłem się na kanapę by się zdrzemnąć.
Maks
Maks
team maks, kurwa


Powrót do góry Go down

JUSTINA Empty Re: JUSTINA

Pisanie by Ana Czw Lut 03, 2011 3:42 pm

Chyba w tej krótkiej rozmowie nastąpiło zbyt wiele nieporozumień. Przez maleńki moment miałam wrażenie, że mówimy czy też myślimy o czymś zupełnie innym. Takie rzeczy często się trafiają i są doprawdy irytujące, bo gdy mówisz o czymś masz nadzieję, że ta osoba, do której kierujesz swe słowa dokładnie cię rozumie. A tu chyba tak nie było. Sęk w tym, że nie miałam pojęcia czy te moje jakże trafne rozmyślania odnoszą się do mej osoby, czy jednak do Maksa. Tu działała dziwna część mózgu, której jeszcze w pełni nie opanowałam. A chyba powinnam w końcu to uczynić, bo inaczej nigdy nie opanuje tej dziwnej mocy znajdującej się we mnie. Lecz dalej było tak, że w zależności od szczęścia szło mi dobrze, źle lub czasem i bardzo dobrze.
- Pa - odpowiedziałam, wychodząc. Nie wiedzieć czemu tort mych myśli przeskoczył na miłość. Te wszystkie uczucia jakie tutaj widywałam określałam jako bzdury, wmawiałam sobie, że jeszcze nigdy nie mogłam być zakochana, bo miłość jest dla wybrańców, którzy naprawdę na nią zasługują. Reszta ma tylko coś jakby miłość, która kończy się kiedyś. Lepiej lub gorzej, z winy jednego lub obojga. Dzieci też na tym cierpią. Czy nie jest tak, że matka mnie nienawidzi? Bo zepsułam tą bańkę z kłamstw lata temu? Zresztą czy teraz pora na takie rozmyślania? Zdecydowanie za bardzo lubię toczyć bezsensowne monologi wewnętrzne. Czas wyluzować.

/ podziemia /
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

JUSTINA Empty Re: JUSTINA

Pisanie by Justin Wto Lut 08, 2011 8:02 pm

/ kanapa pod oknem /

O losie okrutny, czemuż w takich ważnych życiowych momentach mnie zawodzisz i zapominasz mi przypomnieć o zbliżających się urodzinach mojej biefef, której niebywale gdzieś nie mogę znaleźć. Obiecałem sobie łazić za nią cały dzień i czekać aż w myślach wymknie jej się coś co tym co życzyła by sobie dostać. Ale niee, przepadła jak kamień w wodę. Cholera by wzięła jej talent i umiejętność mącenia swoich myśli, że w tłumie nie byłem jej w stanie rozpoznać. Głupia Lie.
Nie zostało mi nic innego jak pójść na swoje śmiecie (i to w znaczeniu dosłownym) i zająć się obmyślaniem planu sam na sam z sobą. Co było okropnie nudne moim zdaniem. Dlatego co innego mogłem zrobić, jak nie wysłanie smsa po pomoc do Effie. Tyle, że mój telefon, niech go wielka stopa rozdepcze, zapadł się pod ziemię tak samo jak Lie. I nie było mowy bym to zrobił.
To teraz trzeba było postawić na rodzinny zmysł potrzeby rozmowy. Czasami działał. No dobra, ze trzy razy w życiu się zdarzyło. Ale cóż.
- Efffffffffffy, przybywaj! - zawołałem do ściany.
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

JUSTINA Empty Re: JUSTINA

Pisanie by Effs Wto Lut 08, 2011 8:06 pm

/ skok /

Ahahahaha! Jestem taka zajebista i pro! Och, jestem taka mega super, że szok. Po prostu jestem zajebista. Sialalala. Ułożę piosenkę normalnie. A tytuł będzie miała taki : " Effy jest najzajebistrzą osobą, jaką znam i nikt i nic nie dorośnie nie jej nigdy do pięt, bo jest taka super, mega, sialalala" Tylko muszę rymy znaleźć. Albo kogoś kto mi je znajdzie, bo mi sie nie chce. W bibliotece zawsze znajdą się jacyś naiwniacy, którzy zrobią wszystko, aby w ogóle tknąć dziewczynę palcem. Och, biedni nieudacznicy. Ale cóż. Co ja się będę przejmować osobami, których imion nawet nie znam?
Nie wiedzieć czemu byłam w bardzo świetnym humorze. Zawsze była zresztą, ale teraz to był jeszcze świetniejszy niż normalnie. Pewnie to było spowodowane MIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIŁOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOŚCIĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄ, która otaczała mnie ze wszystkich stron i którą byłam przepełniona. A żeby dać upust mojej miłości ruszyłam na poszukiwanie swojego zacnego brata. Który wcale a wcale nie ukazywał uciechy, że jestem zakochana. Po wielu poszukiwaniach w końcu go znalazłam.
- Ha! I tu Cię mam! - Krzyknęłam uradowana wskakując do pokoju i rzucając się na łóżko. od tego całego chodzenia to mnie nogi rozbolały.
avatar
Effs
~ * ~


Powrót do góry Go down

JUSTINA Empty Re: JUSTINA

Pisanie by Justin Wto Lut 08, 2011 8:14 pm

O, zadziałało. Łał. Serio, łał. I to taki łał, że przez chwilę nie wiedziałem co odpowiedzieć Effy. Mógłbym zacząć od oznajmienia, że wzywanie myślowe to nie mit i normalnie działa, gdy jesteś w potrzebie. I przy okazji wspomnieć również, że to pewnie sprawka tych modłów jakie wznosiłem ku mojemu bóstwu. Pewnie chciał mi się odpłacić. Normalnie, aż czułem wielką potrzebę duchowego gestu w stylu "dziękuję ci boże". I taki też zrobiłem. No, ale teraz była najwyższa pora odnalezienia języka w gębie.
- Nie masz mnie, młoda. Ja mam cię. To mój pokój, jesteś w pułapce i musisz zwierzyć się dla wielkiego brata, bo inaczej za chiny stąd nie wyjdziesz - powiedziałem zadowolony sadowiąc się na stercie śmieci, kiedyś zwanych fotelem. - Bo jakbyś chciała wiedzieć cieszyłbym się na podobnym poziomie jak ty z tej twojej miłości, gdybym wiedział kogo ona ma dotyczyć, bo tak inaczeeej, to takie mało ekstcyyytuującee - wyjęczałem przeciągle ostatnie słowo.
Postanowiłem na razie nie wyciągać swoich smutków na temat braku prezentu walentynkowo-urodzinowego dla Lie, by najpierw poświęcić odrobinę czasu temu małemu chochlikowi.
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

JUSTINA Empty Re: JUSTINA

Pisanie by Effs Sro Lut 09, 2011 6:36 pm

-Taa, wciskaj se takie kity. - Powiedziałam szczerząc się do niego wesoło - Ty być nawet muchy nie złapał, gdyby siadła Ci na ręku - Dodałam jeszcze. Lubiłam się tak z nim przekomarzać. oczywiście wiedziałam, że jakby chciał to by mnie przywiązał do jakiegoś krzesła, czy coś, ale kiedy już odkryłam talent nic nie było mi straszne. W końcu jak mnie zwiąże sznurkiem to mogę zmienić go w coś. Na przykład w dłuuuuuuugą gumę do żucia, nie do życia. Ale mu się zwyczajnie nie chciało.
- A może Ci powiem? - powiedziałam uśmiechając się cwaniacko. Miałam dzisiaj taki super humor, że aż chciałam mu powiedzieć, ale obawiałam się co on na to powie i jak zareaguję.
-Ale obiecaj, że nikogo nie zbijesz, ani nie nakrzyczysz na mnie czy kogokolwiek! Po prostu pozostawisz to bez komentarza! - postawiłam swoje warunki grożąc palcem. Aż z wrażenie powstałam i siedziałam na łóżku, zamiast leżąc.
avatar
Effs
~ * ~


Powrót do góry Go down

JUSTINA Empty Re: JUSTINA

Pisanie by Justin Sro Lut 09, 2011 9:54 pm

- Kity? KITY? Grabisz sobie, młoda - najpierw wybuchnąłem, a potem stwierdziłem spokojnie. W końcu nie było powodu by unosić niepotrzebnie głos. Jeszcze wystraszę małą i będzie klops. Dosłownie. Czasami potrafiła zupełnie niespodziewanie przemienić mój ulubiony kapelusz w spaghetti! No niby tym sposobem miałem darmowy i całkiem smaczny posiłek, ale nic nie zmieniało faktu, że zjadałem własny kapelusz. I to całkiem nieźle wyglądający. A stwierdzenie na temat muchy było zadziwiająco prawdziwe. Ale nie z powodu mojego refleksu, a raczej z dobrego serca. Ja nawet komarów nie zabijałem! Znaczy w Norwegii to raczej nie był problem, bo takich nie widziałem. Chyba. Albo nie zwracałem uwagi. U siebie za to stale je dokarmiałem, a potem łaziłem i drapałem się jakbym miał wszy. Dobra koniec tych plastusiowych wspomnień i przejdźmy do dzisiejszego tematu dnia.
- Powiesz, bo wiesz, że cię kocham i jestem w stanie spełnić twoje wszystkie oczekiwania jeżeli o to prosisz - oznajmiłem wiedząc, że później będę na pewno tego żałował. Ale poznanie prawdy było silniejsze ode mnie. To było takie kuszące. Kim jest ten ktoś? Dlaczego on? I w jaki sposób mogłem po cichu go pogrążyć, by Effy straciła zainteresowanie jego osobą. No co? Przecież nie knuję niczego niedobrego.
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

JUSTINA Empty Re: JUSTINA

Pisanie by Effs Nie Lut 13, 2011 8:08 pm

To z kapeluszem było niechcący! I tak dobrze, że nie wie iż jego ulubione okulary przeciwsłoneczne zostały zamienione w batonika, którego swoją drogą zjadłam i był bardzo dobry. Jak na razie go te okulary nie interesowały, a do cieplejszych dni zdąży o nich zapomnieć i zakupi se nowe.
- Noooo nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee wieeeeeeeeeeeeeeeem, nie wiem - Powiedziałam udając niepewność w głosie, która mi i tak nie wyszła. Tak bardzo chciałam mu powiedzieć! Wszystkim chciałam! Ale niestety, jak by wszyscy się dowiedzieli nie byłoby za fajnie.
- Dobra powiem Ci! - Wybuchnęłam siadając po turecku na łóżku i kiwając się do przodu i do tyłu. To była jedna z moich dziwności. Jak siedziałam to musiałam się tak kiwać, musiałam po prostu. Taki nawyk, co wygląda jak choroba sieroca.
- Ale masz nie krzyczeć! - Zagroziłam palcem, ale i tak szczerzyłam się od ucha do ucha ukazując większość swoich ząbków - Toooooooooooooooooooooo - Zaczęłam na głos przeciągając dłuuugo o.
DIMITRI!
Dokończyłam w myślach.
avatar
Effs
~ * ~


Powrót do góry Go down

JUSTINA Empty Re: JUSTINA

Pisanie by Justin Nie Lut 13, 2011 10:04 pm

Dobrze, że nie wiedział. No to teraz już wie. Moje ukochane okulary zjedzone! Bez mojej wiedzy! Ba, bez pożegnania, ostatniego spaceru, ostatniego spojrzenia w kierunku słońca, bez przetarcia szkiełek, bez całusa, bez odpowiedniego przygotowania. Dobra, wcale nie miałem swoich ulubionych okularów. A to, że chodziłem jedynie w nich choć miałem jeszcze dwie pary wynikało z tego, że tylko one były zawsze czyste. Więc nie były moje ulubione. I wcale w tej chwili nie próbuję kamuflować swojego bólu z powodu ich utraty. Gdzieżbym. Mógłbym nawet uciec się do użycia stwierdzenie, że je nawet nie lubiłem. W końcu o wiele korzystniej wyglądam, gdy nic konkretnego nie przesłania moją piękną twarzyczkę.
- Streszczaj się - mruknąłem cicho, gdy już zaczęła przesadzać z tym całym jęczeniem, czy chce mi powiedzieć czy nie. Ja przed nią niczego nie ukrywałem, a przynajmniej tak mi się zdawało, choć z moją pamięcią nigdy nie było wiadomo do końca. W każdym razie miała mi powiedzieć i koniec!
Chwila ciszy.
Zastanowienia.
Przeanalizowania tego co gadały jej głupie myśli.
Niedowierzanie.
- Możesz powtórzyć? - to jedyne co na początku potrafiłem z siebie wykrztusić i brawka dla mnie, że to nie był jakiś wrzask, albo jeszcze gorzej: dziewczęcy pisk przerażenia. To by było dopiero gdybym jednak przyjął do siebie to co powiedziała Effy. Ale nie przyjąłem i aktualnie przechodziłem fazę zaprzeczania, albo jeszcze lepiej: uważania, że mój talent się zepsuł, choć do tej pory działał niezawodnie. - Albo jeżeli na serio chcesz powiedzieć to co mi się zdawało to lepiej tego nie powtarzaj - dodałem po zastanowieniu. Ale chwilę później i tak tego nie wytrzymałem. Nie mogłem pozostawić obojętnie tego co mi właśnie wyznała. - Effy, weź nie żartuj. Rozumiem, że dziewczyny lubią zakochiwać się w kolegach swoich braci, czy coś w tym stylu, ale to na serio dziecinne! Czemu niby to ma być on a nie ktoś porządniejszy?
Ooo, ja cię proszę, jaki to ja potrafiłem być głęboki. Jak kałuża normalnie.
Spojrzałem jeszcze raz poważnie na Effy starając się nadal zachować tą powagę i nie wybuchnąć. Bo przecież jej obiecałem. A słowo Justina traktujemy jak święte, nie? Dlatego też musiałem się w końcu na to zdecydować. Bo inaczej to by się źle skończyło.
- Uznajmy, że to był żart, ok? - zaproponowałem. - A ja pójdę się przejść.
Chyba nie musiałem tłumaczyć jej dlaczego to zrobiłem. W końcu znała mnie od zawsze. Powinna wiedzieć i być mi wdzięczna.

/ Do Delilah, przeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeprasiaaaaaaaaaaaaaam, później jestem cała twoja przez miesiąc /
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

JUSTINA Empty Re: JUSTINA

Pisanie by Effs Sro Lut 16, 2011 6:06 pm

- Nie, nie powtórzę tego. - Powiedziałam od razu, gdy mnie tak bezsensownie spytał. Co nie słyszał?! Normalnie to wyłapuję wszystkie myśli z mojego mózgu, szczególnie te, które najbardziej chcę ukryć.
- Pffff - Prychnęłam tylko od razu się denerwując. Ale nie dałam tego po sobie poznać. Wdech wydech, wdech wydech - On jest porządny! - Dość głośno to stwierdziłam, ale nie obchodziło mnie to. W ogóle, jak on mógł tak mówić? Coś mu to przeszkadzało? Chyba nie, więc o co chodzi. Ja nigdy nie mam nic co do jego "związków". Pfy.
I wyszedł. Se tak po prostu wyszedł. No co za człowiek! Z tego całego zdenerwowania zamieniałam jego poduszkę, którą rzuciłam w podłogę w batonika. Zjadłam go i se poszłam. A co!

/ pomyśle :3 /
avatar
Effs
~ * ~


Powrót do góry Go down

JUSTINA Empty Re: JUSTINA

Pisanie by Ana Sob Mar 19, 2011 8:53 pm

/ od dymka /

Byłam serio zła. Nie pomagało mi zupełnie to co zobaczyłam jak tylko zajrzałam na pocztę swoją, a potem jakoś tak przeszłam na fotoblogi. No kurwa jak dzieci. Miałam serdecznie dosyć tej sprawy, a że byłam na tym piętrze i wystarczyło mi przejść kilka korytarzy, by wylądować w pewnym miejscu, więc praktycznie automatycznie ruszyłam w stronę pokoju Maksa. Jednocześnie mamrocząc pod nosem jak to nie znoszę, gdy tamci robią takie głupoty i nie potrafią tego odkręcić, ale czego przejmowałam się nimi skoro aktualnie obu nie znosiłam? Nawet mnie nie słuchał. Bo on taki biedny. Zupełnie się nie nadawałam do przywracania kogokolwiek do stanu używalności. Musiałam wykombinować inny sposób. Ale nie teraz. Teraz się odprężę. Zupełnie zapomnę o Dimitrim, Justinie, Effy, Elisie, a nawet Yves.
Po prostu weszłam do pokoju Maksa, zapominając, że to też pokój Justina. No to żegnaj mój pomyśle o zapominaniu. Teraz to już na serio to będzie chodzić za mną cały dzień. Biedni ci, którzy mi podpadną.
- Szlag - wymamrotałam, widząc tego drugiego. A potem już głośniej dodałam: - Nie ma Maksa? To ja pójdę, chociaż... . - Kilka rzeczy do mnie dotarło. Że się przez tego tutaj pokłóciłam z przyjacielem. Że widziałam te durnoty, które obaj wypisywali na kilku pb nawet i jeszcze jedno że: że jestem na niego wściekła o to co nawyprawiali. Przeszłam przez pokój i go rąbnęłam jak poprzednio Dimitriego. Nie wiem co ja dzisiaj miałam z tą przemocą fizyczną, ale naprawdę pomagało rozładować emocje. Może dlatego faceci tak często się bili, a potem już wszystko było u nich dobrze? Moje emocje się rozładowały trochę, ale jego z pewnością nie. Trzeba by wyjaśnić swoje zachowanie: - Nienawidzę was debile. Najpierw coś zrobić, a potem się wyzywać w internecie. - Akurat z Justinem była na tyle prosta sprawa, że większość tego co sądziłam nawet nie musiałam mówić, bo on wiedział co myślę. I to dosłownie. Uznałam też, że skoro już zaczęłam wątek to mogę go kontynuować. Tylko się trochę odsunę jakby był na tyle zdesperowany, by bić kobiety czy też płakać. Zawsze bliżej do wyjścia.
Ana
Ana
księżniczka


Powrót do góry Go down

JUSTINA Empty Re: JUSTINA

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach