Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Jadalnia

+14
Mike
Aurelia
Jowisz
Fangora
Joe
Venus
Lemon
Maggie
Effs
Sybilla
Fitzwilliam
Iss
Cook
Mistrz Gry
18 posters

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Go down

Jadalnia Empty Jadalnia

Pisanie by Mistrz Gry Wto Sty 25, 2011 12:07 am

Jadalnia Tumblr_lfibrzppqe1qcfl10
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Jadalnia Empty Re: Jadalnia

Pisanie by Go?? Wto Sty 25, 2011 6:00 pm

/skads/
Siedziałam jak zwykle w kuchni i piłam pyszną kawę. Nabrała mnie masakryczna ochota na wypicie takiej fajnej z mlekiem i z czubatą łyżeczką cukru. Tęskniłam za starbaksem, to dlatego. Przerzucałam kartki w gazecie ze znudzeniem już trzeci raz, tylko ta jedna tu leżała. Wzięłam leżący obok długopis i zaczęłam bazgrolić coś na końcu gazety opierając się głową o dłoń i wydymając wargi do przodu. Nudno tak siedzieć w kuchni samemu, może czas by gdzieś się wymknąć, przypalić jakiegoś szluga i popatrzeć na tą cholerną pogodę, której mam już dosyć i chyba pojadę gdzieś gdzie jest gorąco, Malediwy czy coś i zostanę już tam na zawsze. Nie lubię zimy i koniec. Głupia jest. Szczególnie najgorsze jest to, że się tak ciągnie. Uhm, ale zleci szybko, jeszcze będę tęskniła za zimą. No. Uznałam, że może zjem jakieś śniadanko, płatki czy coś w ten deseń bo czuję, że zgłodniałam. Popatrzyłam na lodówkę i stwierdziłam, że nie chce mi się wstawać, o.


Ostatnio zmieniony przez Candy dnia Wto Sty 25, 2011 6:14 pm, w całości zmieniany 1 raz
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Jadalnia Empty Re: Jadalnia

Pisanie by Cook Wto Sty 25, 2011 6:12 pm

/urwali


Więc powiedzmy sobie szczerze - nie lubiłem tej wiecznej nocy. Niby mam pół roku ostrego melażnu (pff, nudzi się wszystkim po miesiącu), pół roku zaliczania lasek (pff, w tym temacie ostatnio jestem nudny) i przy nikłym świetle wyglądałem jak cyborg. Ale nie chciałem już tej zimy! Kurczę, trzy dni temu umarła mi koleżanka i rzuciło moje rude. Nic tylko...
Obudziłem się z mega kacem. Miałem wywalone na cały świat, a przez ciągłą ciemnotę nawet nie kminiłem co za pora dnia. Z łóżka zwlokłem się popołudniem. Wydawało mi się, że to popołudnie. Teraz miałem ochotę coś zjeść.
Wszedłem do kuchni z miną nieogara i pomachałem przyjaźnie do jakiejś laski. O, pewnie ją znam. Znam wszystkich, tylko... Kazałem jej w myślach przypomnieć swoje imię. A sam zajrzałem do lodówki.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Jadalnia Empty Re: Jadalnia

Pisanie by Go?? Wto Sty 25, 2011 6:24 pm

Spojrzałam na tego kogoś kto przyszedł - O Cook, a co ty taki nieogarnięty? Wyglądasz na skacowanego. To ja Candy, jeśli w ogóle mnie pamiętasz bo wtedy pan tadeusz chyba we znaki ci dał - pomachałam w jego stronę, nawet myślałam gdzieś o nim ostatnio i zastanawiałam się jak żyje, cóż, jest i Cook, ale zamulony trochę. Nawet mnie to zmartwiło, musiało się znów wydarzyć coś złego albo po prostu ostro się bawił na jakimś melanżu i teraz cierp chłopie - jak masz kaca to wypij sok z ogórków, pomoże ci - dodałam i się odwróciłam do gazety. Może lepiej nic nie gadać bo się jeszcze zdenerwuje i będę miała opieprz konkretny, ja podziękuję.
Popatrzyłam na okno, zastanawiałam się co by tu dziś porobić, chyba przesiedzę dziś cały dzień i będę słuchać muzyki w telefonie i jeść i tyć, moje życie marne jest jak nic. Zamoczyłam usta w kawie, odstawiłam kubek i zaczęłam czytać horoskop, ot tak, dla zabicia nudy, nie żebym wierzyła.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Jadalnia Empty Re: Jadalnia

Pisanie by Cook Wto Sty 25, 2011 6:43 pm

Mleko, jogurt, masło, dżem. Jajka. Wbrew pozorom nie chciałem laktozy. Chciałem coś co wypełni mój brzuch, ale nie przyprawi o chęć wymiotów. Dlatego przez cały jej wywód szukałem wzrokiem po lodówce czegoś co by mi odpowiadało. Odpowiedź znalazłem za sałatą. Zamknąłem lodówkę trzymając w dłoni ser żółty w kostce. Przeszedłem do niej, do jadalni podgryzając ser. Nie wiem, czy Qdi się odchudza, ale jeżeli tak, to pewnie zacznie zaraz mi opowiadać, jaki ser jest tłusty. Ej, nie lubię jak mi się wypomina moją wątłą posturę. Mam fajne mięśnie na brzuchu i na ramionach, a kto nie widział nie tykał, niech nie gada.
-Spoko, starczy mi ser. - zauważyłem i odłożyłem ser. Niedobrze mi się zrobiło. Sięgnąłem po wodę. Ser plus woda? Fuj. Ale ja to kók. Mam wywalone na soje zdrowie. Zaśmiałem się.
-Ej, ja ten.. Nie mam kaca. Kaca ma się po nieumotywowanym imprezowaniu. Ja zawsze mam umotywowane
Candi. Słodka dziewczynka. Chyba powinna wiedziec czemu jestem skacowany, skoro mnie wczoraj poznała.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Jadalnia Empty Re: Jadalnia

Pisanie by Go?? Wto Sty 25, 2011 7:01 pm

To wczoraj było? O matko boska, on jest piękny, nikt mi nie zaprzeczy.
A ser śmierdzi, nie lubię, ble. Spojrzałam w stronę Cooka - taaaa, aha.
weź się ogarnij człowieku, nie mogę na ciebie patrzeć. biednie wyglądasz wiesz? szkoda mi ciebie - dobra może gadam za dużo, ale chcę mu pomóc i gówno mnie to obchodzi, o.
Teraz to już z mazania gazery przerzuciłam się na mazanie swojej ręki - a w ogóle jak tam u ciebie, hm? masz ochotę na kawę to ci mogę zrobić - powiedziałam do niego, patrzyłam na jego smutną twarz, bo był smutny. i co z tym zrobić?
jak mu pomóc, cholerka, kiepska jestem w pomaganiu, zawsze coś muszę spierdolić i każdy o tym wie.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Jadalnia Empty Re: Jadalnia

Pisanie by Cook Wto Sty 25, 2011 7:34 pm

SORY. Zawsze mam uśmiech na ryjku. A Candigerl musi mieć mnóstwo kompleksów, skoro ciągle tylko w głowie tak na siebie najeżdża. Wydaje mi się, że przydałby się tu Justin. On by jej czytał w myślach, a ja bym jej poprawiał samopoczucie. Byłem jak prywatny psycholog. Nawet mam jedną pacjętkę, ale nie ujawniamy się z tym światu.
-E, lala. Jesteś niemiła- zauważyłem dalej się do niej szczerząc. Wyciągnąłem łapkę i złapałem jej dłoń, którą sobie mazała. Ser odszedł na drugi plan. A właściwie to na stół.
-Co, lubisz tatuaże? Jak chcesz zobaczyć zajebiste dziary, to ja mam kilka- zareklamowalłem się ofc. Bo mam najfajniejsze w caluuuuutkiej Rezydencji. No, ok. Te Tristana-mam-cię-gdzieś-kók, też były niezłe. Ale moje mi się zajebiaszczo podobały. A najbardziej lubiłem zamek błyskawiczny na boku. Tuż pod moimi męskimi cyckami.
Czy ja wyglądam na smutnego? Wyjąłem jej z drugiej rączki flamaster i zacząłem malować taki zamek błyskawiczny na jej nadgarstku.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Jadalnia Empty Re: Jadalnia

Pisanie by Iss Pią Sty 28, 2011 9:51 pm

[gdzieś]

Minęły trzy dni.
Wiedziałam, że to trzy dni tylko dzięki fejsbukowi, bo osobiście nie odróżniałam dnia od nocy. No dzięki, ciemno i ciemno. Budziłam się, beczałam, jadłam, łaziłam, kładłam się, śniłam o... różnych rzeczach, budziłam się... I tak w kółko. Do tego łaziłam nie tam gdzie chciałam, bo moje zdradzieckie chciejstwo zawsze prowadziło mnie w stronę... wiecznej zguby. Ale to było silniejsze ode mnie. Musiałam iść coś zjeść po prostu.
I oczywiście musiał tam być. Nie powiem, z deczka mnie przytkało. Zdałam sobie sprawę, że nakłamanie połowie Rezydencji to pikuś (pardon, Pan Pikuś) w porównaniu z udawaniem przy nim. Miejmy nadzieję, że zdzirowata natura, którą chcąc nie chcąc zgrywałam weźmie władzę nad zakochaną i pomiataną Isską.
- O, co też widzą moje biedne oczy. - stwierdziłam leniwie, przejeżdżając po dziewczynie. Ma przerąbane. Spalona pozycja, finito z nią. Starając sią nie robić sztywnych i planowanych ruchów ruszyłam do lodówki i rozpoczęłam wykopaliska.
Iss
Iss
~ * ~


Powrót do góry Go down

Jadalnia Empty Re: Jadalnia

Pisanie by Cook Sob Sty 29, 2011 7:32 am

Jestem dobrym rysownikiem. A Candy miała delikatną skórę, po której flamaster śmigał bez przeszkód. Po chwili miała na sobie ładną replikę dzieła utworzonego na mym boku. Byliśmy prawie jak rodzeństwo. Albo jak członkowie jednego gangu. To mi bardziej odpowiadało, bo siostry nie mógłbym wyruchać, za to koleżankę z pracy z przyjemnością.
I wtedy odezwał się TEN głos. Flamaster w mej dłoni zawiesił się w powietrzu, by zaraz mocniej niż dotychczas tknąć rękę Cadance. Tym razem i ucisk palów wokół nadgarstka dziewczyny nieświadomie wzrósł.
-No no. Kto tu w końcu zwlókł się z nieprawego łoża- warknąłem głośno, nie racząc się nawet odwrócić. Uniosłem wzrok na Candy. Biedna dziewczyna... kazałem jej w myślach uśmiechać się i patrzeć na mnie z uwielbieniem. Niech Iska wie, że wcale, a wcale nie złamała mi serduszka.
Wcale.
Wcale.
-To tylko moja była. Nic wielkiego- wytłumaczyłem Candy siląc się na spokój.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Jadalnia Empty Re: Jadalnia

Pisanie by Iss Sob Sty 29, 2011 7:52 am

Z wystudiowaną pewnością kopałam w lodówce, tracąc coraz bardziej nadzieję na zjedzenie czegoś jadalnego. W końcu dostrzegłam cud natury. Paróweczki.
- Rozumiem, że mówisz o sobie? - spytałam niby obojętnie, nalewając wodę do garnka. Który zaraz wstawiłam na kuchenkę. Chciałam stamtąd zwiać. Jak najdalej. Ale to byłaby ucieczka przed odpowiedzialnością, no a wredna wykorzystywaczka nie ucieka przed wykorzystanym. Dobrze, że na niego nie musiałam patrzeć, bo nie wiem, co bym zrobiła.
- Tak, nie zawracaj nim sobie głowy. To nie jest odpowiedni facet dla dziewczyny. - stwierdziłam przesadnie głośno, niech ta cukierkowa lala wybije go sobie z głowy. Z kompletnym milczeniem wydobyłam parówki z wody i wyłożyłam na talerzyk.
- Chcesz, ko... - zaczęłam odwracając się z talerzem w dłoni. Cholewcia. Dlaczego musiały mi się przypomnieć czasy, kiedy ja i on...
- Chcesz, kopnięty erotomanie? - powtórzyłam śmielej, jakoś przerabiając początek czułego 'kochanie'. Brrr. I musiałam na niego spojrzeć. I nagle całe moje ciało zechciało się na niego rzucić i przytulić, bo tak mi go brakowało. I gdyby nie rozsądek, to pewnie bym to zrobiła, przekreślając swoją osobę w Rezydencji. I w pewnych ciemnych oczkach.
Iss
Iss
~ * ~


Powrót do góry Go down

Jadalnia Empty Re: Jadalnia

Pisanie by Cook Sob Sty 29, 2011 9:05 am

O sobie? A niby dlaczego miałbym mówić o sobie. To nie ja sypiałem z innymi, podczas gdy na fejsbuku miałem status "w związku". Wkurzała mnie mocno swoim opanowaniem. Naprawdę było mi przykro, że nic ją nie ruszam. Szczególnie, że ona mnie ruszała. Od samego walonego początku chciałem ją mieć. I wcale nie na krótko. A ją to nic nie obchodziło. Wykorzystywaczka. Moje serce nie bolałoby tak mocno, gdybym naprawdę się do niej nie przekonał. Gdyby do końca świata trzymała mnie na dystans, nie pozwoliła przekroczyć swojej boskiej aury, nie mółbym skosztować owocu najczystszej miłości, ale przynajmniej byłbym dalej sobą. Beztroskim, szczęśliwym sobą. Szczerze nienawidziłem jej za to, że mi uległa.
W końcu zamilkła. Dobrze. Skończyłem obrazek na rączce Candy. Candy chyba się usuneła pod pretekstem nieprzeszkadzania. Znajdę ją jeszcze. I wtedy Iss mi zaproponowała parówki. Uniosłem kpiąco brwi i odwróciłem się do rudej. Jezu, czemu ona musiała mieć tak idealne ciało? Przy niej Venus była grubaską.
-Nie ruszę twojej trucizny- wypowiedziałem, choć mój brzuch wołał o jedzenie. Wolałem nie próbować, czy "przez żołądek do serca" działa.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Jadalnia Empty Re: Jadalnia

Pisanie by Iss Sob Sty 29, 2011 9:56 am

Ja nie chciałabym burzyć wizji idealnego świata pana Cooka (łał, użyłam już nazwiska, co za szpaaan!), ale nikt nie powiedział, że spałam z Chrisem. Serio. W końcu, to James ubzdurał sobie, że samiwiecieco (bo ja nie wiem, zmyślam). Ale przepraszam, ja i Krzysiu? Musiałoby mi coś na łepek upaść, żebym spojrzała na blondynka inaczej niż jak przyjaciela, który do tego był zako... zafascynowany (miłość to ściema) jakąś dziewczyneczką, która złamie mu serce. Albo on jej. Dobry związek nie istnieje, i już. A poza tym, Krzysztof zaczął się zachowywać jak jakiś picuś.
- Przecież wiesz, że tego chcesz. - warknęłam, co trochę burzyło to kuszenie paróweczkami. Przecież wiedziałam, że sam sobie nie zrobi (nadal nie wiem, czy nie umiał gotować, czy miał jakąś fobię), tylko będzie czekał na kolejną ofiarę. A ja oczywiście, musiałam kierować się cholerną troską o tego... tego... no.
- Żryj. - burknęłam. Gdybym nie byłą córką kucharza, rzuciłabym mu na stół ten talerz z tymi parówkami, keczupem, musztardą i ogólnie szwedzki stół parówkowy. Co ja wgl robię? Karmię swojego byłego, dla którego byłam jedynie zakładem? Nie, no gdzie. Przecież nie byłabym taka głupia.
Ale jestem.
Ponieważ wrodzony szacunek do jedzenia (którego jakoś nie było widać po mojej drobnej figurze), musiałam spożywać przy stole, toteż wybrałam najbardziej od niego oddalone miejsce, i starając się nie rzucać mu ukradkowych spojrzeń, wbiłam wzrok w swój talerz.
- Żebyś się udławił. - mruknęłam, żeby sobie czegoś dziecko nie wyobrażało. Przecież zrobienie parówek najgorszemu wrogowi (którym by był, gdybym go zauważała) nie jest niczym nienormalnym. Nie, no gdzie.
Iss
Iss
~ * ~


Powrót do góry Go down

Jadalnia Empty Re: Jadalnia

Pisanie by Cook Sob Sty 29, 2011 12:42 pm

Sama ona wysłała przecież sms, mówiący, że ciągle mnie zdradzała. Trudno sobie założyć cokolwiek innego, jeżeli żyje się w takich czasach. Postawiła sprawę jasno: wykorzystywała mnie, nie czuje do mnie nic i żebym się do niej nie odzywał. I dobrze, niby mnie zabolało. Upokorzyła mnie, zabrała resztkę godności, ale dobrze. Nie mam już w niczym ograniczeń. Przeleciałem swoją byłą, no proszę. Nie odzywam się do przyjaciół, nie gadam z nikim, kto mnie znał. Bawię się z nowymi. Punkt trzeci wypełniony.
A teraz stoi tu i każe mi jeść te swoje pyszne paróweczki, wiedząc, że brzuch aż mi się skręca. W porównaniu z serem, parówki były ambrozją. Zacisnąłem zemby i odsunąłem talerz, niczym małe dziecko.
-Nie zrozumiałaś za pierwszym razem?- prawie ją uderzyłem. Jesteśmy specyficzną parą. -Myślisz, że możesz sobie tu wchodzić, jak nigdy nic, udawać, że to ja cie wykorzystywałem i jeszcze kazać cieszyć się z łaski, jaką mi okazujesz?- najechałem na nią, zrywając się z krzesła. Prawdę mówiąc, miałem jej po dziurki w nosie.
-Weź idź do tego swojego walonego Chuchacuki i niech cie pieprzy, bo ja już mam dość- zezłościłem się mocno, tak mocno, że aż kostki u rąk mi pobielały od zaciskania.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Jadalnia Empty Re: Jadalnia

Pisanie by Iss Sob Sty 29, 2011 1:10 pm

Słówek się Cook czepia, słówek. Co nie jest dziwne, biorąc pod uwagę to, że jego skojarzenia są zazwyczaj jednoznaczne i pozostają przy jednym temacie. To zaczyna być nienormalne i MOIM ZDANIEM, powinien odwiedzić psychologa albo i psychiatrę. Na pewno by mu nie zaszkodziło, na pewno.
Tak, i to może jeszcze on najbardziej ucierpiał? To JA popadłam w depresję, kiedy dowiedziałam się, że jestem jakimś tam zakładem, to JA nie wyłaziłam z pokoju Krzysia, który dołował mnie jeszcze bardziej gadając o Bubble, to JA cierpiałam katusze, nie chcąc burzyć jego tęczowego świata i mówić mu o tym, że to bezsensu, to JA zginęłam dla świata, to JA nie odróżniałam dnia od nocy, to JA nie spałam, bojąc się, że znowu będę miała sny o Cooku. I to wreszcie JA czułam się jakbym była przedmiotem. Wymieniać dalej?
- To, że jesteś naiwny nie ma oznaczać, że powinieneś umrzeć z głodu! - wrzasnęłam na całe gardło, co nieco poprawiło mi humor.
- Gdybyś umiał coś więcej niż przekopać lodówkę, to z chęcią bym cię ignorowała, skoro ci tak na tym zależy. - zerwałam się, automatycznie robiąc krok w jego stronę. I tak byliśmy daleko od siebie i nie musiałam się bać, że mnie poniesie nie tą stronę, co powinno.
Po ostatnim zdaniu zamarłam, i gapiłam się na niego jak ciele na malowane wrota. Nigdy bym nie przypuszczała, że coś takiego powie do MNIE. A nadal chowałam urazę za jego ostatniego sms - a.
- Nie będziesz mnie obrażał! - A potem zwinęłam dłoń w pięść i z całej siły swego mizernego ciała rąbnęłam go w szczękę (ewentualnie SPRÓBOWAŁAM) i zrobiłam totalnie przerażoną minę.
Iss
Iss
~ * ~


Powrót do góry Go down

Jadalnia Empty Re: Jadalnia

Pisanie by Cook Sob Sty 29, 2011 5:33 pm

No bo ja wcale nie miałem złamanego serduszka. Wcale nie upijałem się do nieprzytomności, przez co całe te trzy dni to jakiś jeden wielki stypomelanż. I to wcale nie ja jestem jakimś wrakiem samego siebie. Jeżeli spanie w łóżku Chrisa, słuchanie o prawdziwej miłości, jedzenie lodów było mniej przyjemne, to chyba załatwię sobie przyjaźń z jakąś słodką dziewuszką. Candy się nada. Tylko, że ja miałem ją chyba deprawować Tadeuszkiem? No cóż.
I jeszcze mocniej mnie zirytowała, kiedy zaczęła na mnie wrzeszczeć. A czemu ja jestem winny? Może jest w ciąży i jest zła, że to nie ze mną? Złapałem jej rączkę. Zacisnąłem mocno dłoń wokół jej chudego nadgarstka. Przysunąłem się do niej, bo tak mi się chciało.
Właściwie, czemu miałbym nie spróbować? Potraktowała mnie jak idiotę, jak kogoś kogo można wykorzystać. Kiedyś wydawało mi się, że nie umiem jej nic kazać. Że moja moc nie działa. A może sobie tylko wmawiałem? Zmrużyłem oczy wpatrując się w nią. Niech mi powie, jakie lubi kwiatki.
- To nie ja cie zdradzałem. - wycedziłem przez zaciśnięte usta.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Jadalnia Empty Re: Jadalnia

Pisanie by Iss Sob Sty 29, 2011 6:53 pm

A to złamane serce to co? To że niby jak się dowiedziałam, że jestem zakładem, to nic? To mnie zraniło strasznie. I ja nie wiem, skąd on wytrzasnął to jedzenie lodów, naprawdę. A słuchanie o prawdziwej miłości było najgorsze, jakby ktoś się nie skapnął.
Pfff.
To było straszne. Być tak blisko niego i nie móc go pocałować. Ani nic zrobić. To było takie przygnębiające, biorąc jeszcze pod uwagę, że trzymał mnie na tyle mocno, że prawie miażdżył mi nadgarstek. Bolało!
- Są rzeczy gorsze niż zdrada. - stwierdziłam warknięciem, usiłując się uwolnić. Nie, żeby mi to specjalnie pomogło, no gdzie.
- Kiedyś stokrotka, potem róża żółta, potem bez, potem róża czerwona, a teraz storczyk, a w sekretnej mowie kwiatów to oznacza... - zaczęłam trajkotać, a potem skapnęłam się, że to jest zupełnie z kontekstu wyrwane. Ale ręce miałam unieruchomione, więc musiałam dokończyć, po prostu musiałam. - ...co oznacza kolejno: niewinność, czułość, zachwyt, miłość i zazdrość. - za wszelką cenę starałam się, żeby zabrzmiało to jak najmniej zrozumiale. Przecież wcale nie chciałam o tym mówić! A to mogło oznaczać tylko jedno.
Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie... jęczałam w duszy, proszę, niech się mylę. Dlaczego? Przecież wcześniej nie mógł na mnie wpływać! A teraz będzie mógł dowiedzieć się absolutnie wszystkiego. WSZYSTKIEGO! Że nadal go kocham, że Kris to mój przyjaciel, że jestem załamana, że... wszystko!
Iss
Iss
~ * ~


Powrót do góry Go down

Jadalnia Empty Re: Jadalnia

Pisanie by Cook Sob Sty 29, 2011 7:15 pm

Nigdy nie rozumiałem poezji. Jestem ułomem w tym temacie. Pomyślałem, że rzuca na mnie jakieś nieczyste zaklęcia. Może chce mnie zabić kwiatkami? Dżiss, słyszałem o jej przyjaźni z Venus, ale BEZ PRZESADY. Wtf!? Chciałem zakrzyknąć. Ale to tylko wpływ mego daru, no pewnie.
Tylko, że patrzyłem na nią wzrokiem okrutnika, szaleńca, który się pogubił. Miał swój skarb znów w rękach. Mogłem z nim zrobić co mi się żywnie podobało. Mogłem jej teraz wmówić, że mnie kocha, że nie może sobie poradzić z tym narastającym podnieceniem, które odczuwa, gdy tylko pojawię się w pobliżu. Mogłem. A zamiast tego, znów zachowałem się jak cipa. Jak frajer, patrzyłem na nią w osłupieniu, słysząc znów TO słowo, które wyszło z jej ust. Przekleństwo. Kłamstwo, w które mnie wplątała. Jak śmie mi to teraz mówić prosto w twarz?
-Pwiedz mi, że ktoś ci zabrał telefon. Że wcale nie chciałaś - powiedziałem cicho, poluzowując uścisk. Prosiłem ją. Błagałbym, by mnie znów chciała. Ale prosiłem się tylko o jej śmiech. Tylko, że to już moja ostatnia szansa.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Jadalnia Empty Re: Jadalnia

Pisanie by Iss Sob Sty 29, 2011 7:31 pm

Co ma poezja do kwiatków, no gdzie?
Gapiłam się na niego. Przez ten jego durny dar czułam się jakbym coś wypiła. Góra jeden kieliszek, nie więcej. Dlatego mój uśmiech był jakiś taki rozmarzony. Nie, i nie pytajcie co mi się w łepku roiło. Proszę. Niektórych rzeczy lepiej nie wiedzieć.
- To mój telefon, ale nie chciałam. - stwierdziłam trochę chwiejnym głosem, przymykając oczka i wyciągając usta w dzióbek. Co ja w ogóle robiłam? Nic, przecież nic. Prócz tego, że aż prosiłam się o całusa. Przepraszam, ale mam słabą głowę. Alkoholu nie, niczego nie. Ten dar tak na mnie działał, nawet jak nie działał. A może nie działał, tylko to sobie wmówiłam i to ściema? I teraz wyjdę na idiotkę? A kogo to obchodzi. Gdyby ktoś mnie spytał, czy te dwa cudne miesiące z Cookiem były warte tego, co się stało, z zaskoczeniem odpowiedziałabym, że tak, warto było. I byłam już na granicy świadomości. Chyba zaraz zemdleję.
Iss
Iss
~ * ~


Powrót do góry Go down

Jadalnia Empty Re: Jadalnia

Pisanie by Cook Sob Sty 29, 2011 7:42 pm

Okej, lubię swój dar. Dawał innym świetne uczucie pernamentnego upojenia. Co prada, w takim stanie musieli mnie słuchać. Poiedzmy, że musieli. Mój talent był jak zaklęcie IMPERIUS, jak ktoś czytał bajki o tym chłopcu z blizną na środku twarzy. Pod wpływem imperiusa ludzie słuchali się tego, kto to na nich nasłał. Nie wiedzieli co robią, dlaczego. Ale, jeżeli ktoś bardzo mocno chciał, mógł uwolnić się spod tego zaklęcia. Na moim poziomie, można się uwolnić. Kiedy dojdę do dziesięciu, będę niepokonany.
Puściłem ją, bo już się do mnie kleiła. Kontakt cielesny potengował umysł. Może teraz przejrzy.
-Czyli, że co?- dociekałem.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Jadalnia Empty Re: Jadalnia

Pisanie by Iss Sob Sty 29, 2011 7:52 pm

Co ty tu gadasz o tym chłopcu, który pszeszyuł? A wiesz, że jest parodia jego? I tam Ronil Wizlay ma mózg labradora, i wgl? Ha, ha. I są śmieciożercy, i wgl! Słodkie, nie? I ten sam autor napisał przeróbkę opowieści z Narnii, ale Łusia uzależniona od kuchenki gazowej już nie jest śmieszna, moim zdaniem.
A ja nie mogłam się spod tego superzaklęcia kóka uwolnić, bo to był kók i już. Więc co ja mogłam? Nic nie mogłam!
- Jestem zakładem, i ja... - zaczęłam, ale nie skończyłam. Nie miałam jak. Dlaczego? Powód był prosty. Chyba kókadło z darem przesadziło, albo to coś ze mną. Już mi się to zdarzało. Nagle świat zawirował, stracił kolor, a potem coś we mnie uderzyło.
A raczej ja w to coś.
Bo zemdlałam, i już.
Iss
Iss
~ * ~


Powrót do góry Go down

Jadalnia Empty Re: Jadalnia

Pisanie by Cook Sob Sty 29, 2011 8:25 pm

JAKIM zakładem? Patrzyłem w jej przymykające się oczy i kiedy chciałem znów ją dotknąć, osuneła się na podłogę. Przerażony rozejrzałem się za pomocą. Szit. Kucnąłem przy niej i potrząsnąłem ją lekko.
-Iss?- powiedziałem. Bez żadnych nerwów. Nie obchodziło mnie za mocno, czy ona bełkotała o czymś niestworzonym, czy serio ktoś nagadał jej jakiś kłamstw. Mdlała namych oczach. Byłem w czqrnej dupie. Potrząsnąłem ją mocniej. Nie obudziła się. Po chwili zastanowienia wziąłem ją na ręce, a że była lekka jak piórko, nie było problemu. Zaniosłem ją do jej pokoju. Ułożyłem na łóżeczku i zostawiłem wodę przy łóżku. No miły jestem. Przychyliłem się do niej, by sprawdzić, czy oddycha, na co ona tylko rozchyliła wargi. Nie mogłem patrzeć na takie piękno, nie mogąc jednocześnie być z nią.
Poszedłem sobie od niej. Trudno, że powinienem zostać. Odkąd przekroczyłem próg jej pokoju znów odezwała się we mnie dzika chęć zniszczenia. Pójdę rozwalić coś ciężkiego.

/do iss i na dwór
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Jadalnia Empty Re: Jadalnia

Pisanie by Go?? Wto Lut 08, 2011 4:46 pm

/staw

Rzeczywiście chyba dobrze, że nie miałem wglądu w myśli Neiny. Z takim darem dawno wylądowałbym w psychiatryku. Czasem jej wzrok już wystarczył, bym sobie zdał sprawę, co ona ma akurat teraz w tej swojej jasnej główce i nie, żeby zawsze to było złe, wręcz przeciwnie. Mimo tego, akurat dobrą porę jednak wybrałem, żeby zawrócić w stronę rezydencji, zdecydowanie.
Z początku to była tylko improwizacja, bo jakoś nie zastanawiałem się wcześniej, gdzie konkretnie chce iść. Jedzenie lub picie zawsze było dobrą alternatywą, stąd też po niedługim czasie wprowadziłem dziewczynę do jadalnie, obrzucając pomieszczenie przelotnym spojrzeniem. Parę osób gdzieś po kątach, które kojarzyłem jedynie z widzenia... zresztą jak większość tutaj. Sporą większość. Puściłem rękę Neiny i podszedłem do lodówki, w sumie chyba szukając tam tylko jakiegoś zimnego piwa. Akuurat.
- Chcesz coś? - spytałem, patrząc za dziewczyną przez ramię.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Jadalnia Empty Re: Jadalnia

Pisanie by Go?? Wto Lut 08, 2011 7:09 pm

Brrr, przeszedł mnie dreszcz jak tylko zobaczyłam jadalnię. Czy on sobie kpi? Czy on nie wie że posiadanie takiej figury jaką posiadam kosztuje? Dziękuję, nie lubię się samoudręczać, to jakoś mnie nigdy nie bawiło. Gdybym lubiła zadawać sobie ból, to chyba bym się ciąć zaczęła. Idealnie, siedźmy w kuchni, ja będę patrzeć jak pożerasz te puste i niedobre kalorie, nawet jeśli pijesz piwo.
Odwinęłam spokojnie szal, tu już nie był mi potrzebny i zgrabnie siadłam na stole. - Nie, jedzenie jest fu - ale oczywiście, dziękuję że pytasz, to równie miłe jak chodzenie z tobą za rękę. Przeciągnęłam się, poprawiłam włosy, wszystko takie naturalne. - Nic dobrego tu nie serwują - dodałam jeszcze luźno, aby utrzymać się w rozmowie z tobą. Chociaż, z drugiej strony przyjemnie się myślało że mogłabym cię schrupać, słodki byłeś kolego.
Chociaż nie, stop. Mam ochotę cię opieprzyć, gdyż jesteś głupim i zidiociałym tłumokiem.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Jadalnia Empty Re: Jadalnia

Pisanie by Go?? Wto Lut 08, 2011 7:24 pm

Nie miałem pojęcia przecież, że Neina ma jakiś jadłowstręt. Dalej w sumie nie przywiązywałem do tego na tyle wagi, aby to stwierdzić. Pewnie nie jest głodna i ma humory, po prostu. Poza tym, byliśmy w jadalni, nie kuchni.
Wyjąłem wreszcie butelkę piwa, które jakimś cudem przetrwało głęboko schowane za całą resztą dziwnych rzeczy, przeznaczonych do jedzenia. Prawda, wiele z nich nie wyglądało apetycznie.
- To powietrzem się żywisz? - spytałem nieco retorycznie nawet i odwróciłem się do niej przodem, ogarniając wzrokiem znowu całą jej sylwetkę żeby sprawdzić, czy wygląda na jakąś przegłodzoną. W sumie, na upartego to mogły być jakieś początki choroby czy coś... ale nie, stop. Znowu te zboczenia 'zawodowe'. Była całkiem ok. Oparłem się obok tyłem o krawędź stołu i otworzyłem butelkę, po chwili wreszcie czując gorzkawy posmak alkoholu - to gdzie chcesz iść? - i skąd to dobroduszne pytanie? W sumie więcej mi stąd nie było już trzeba.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Jadalnia Empty Re: Jadalnia

Pisanie by Go?? Sro Lut 09, 2011 10:11 pm

Aczkolwiek powinien zauważyć iż jestem szczupła. Tak cudownie szczupłą się czuję dopiero wtedy gdy pod dotykiem palców czuję wystające kości. W lustrze widzę przeraźliwą grubaskę, to dziwne. Czy mój mózg mówi mi ciągle ile jeszcze powinnam schudnąć czy to tylko wrażenie optyczne? W swoim cud pałacu potłukłam wszystkie lustra.
- Nie, miłością do ciebie - prychnęłam w złości, udawanej ale jednak i przyglądałam mu się przez chwil parę, ciekawa czy kiedykolwiek się domyśli że go kurwa wielbię.
Nie przyszłam tu kolego tylko po to żeby zaraz znowu gdzieś za tobą lecieć. Czy ty nie możesz chociaż chwili posiedzieć w jednym miejscu? Poczekaj, zamknę cię w złotej klatce i już nigdy z niej nie wyjdziesz. - Siedźmy tutaj, chyba że chcesz iść gdzie indziej, żeby porobić coś innego - niezwykle wymijająca odpowiedź gdyż przecież ci nie powiem co myślę na serio.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Jadalnia Empty Re: Jadalnia

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach