Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Mały Salon

+17
Shelby
Cornelia
Konstanty
Maureen
Zoja
Misza
Heidi
Tristan
Lola
Mars
Florence
Lidia
Daevendra
Alba
Napoleon
Earth
Mistrz Gry
21 posters

Strona 5 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Go down

Mały Salon - Page 5 Empty Re: Mały Salon

Pisanie by Earth Wto Cze 07, 2011 8:43 am

Smutnej nie. Usmiechałam się, mówiłam normalnie i zupełnie nie pozwalałam wypłynąc na wierzch temu okropnie dziwnemu uczuciu, jakobym miała zostać sama na wieczność. Sama i nieszcześliwa, a potem bym umarła w jakimś małym, śmierdzącym mieszkanku o czym ludzie dowiedziliby się po miesiącu, albo dwóch, i wtedy poczuliby ulge.
Uśmiechałam się. Przyznam, ze sprawiało mi to co raz wiekszy problem, ale czy ja nie dałabym rady? Kiedy wpomniał o kocie, nawet ułatwił mi nieco sprawę, bo mogłam uzewnętrznic nieco swojej irytacji, zasłaniajac się Moonem.
-Nie lekceważ go.-Taki mądry był przecież. Taki mądry, a tak mało widział. I kpił z jedynej istoty, która zostanie przy mnie najdłużej. Nie zostawi mnie dla młodszej, głupszej wersji, ani dla nikogo innego. To tak jakby kpił też ze mnie.
-Jesteś zwyczajnie zbyt ograniczony, żeby zauwazyć pewne rzeczy.-dodałam, bardziej zawiedziona niż zła. Nic nie poradzimy na to, że on tylko zmienia się w dym, a ja jestem prawie jak pieprzona pocahontas. I wiem czemu wilk wyje w księżycową noc, a ryś tak zęby szczerzy.-Po prostu nie rób tego wiecej.-dodałam spokojnie. Nie chciałam na niego krzyczeć. Nie miałam teraz na to najmniejszej ochoty. O dziwo.
A później nawet zaśmiałam się lekko na tą sugestię Heidi, ze mnie i Napoleona miałoby coś łączyć. Nie musiałam tego wyjaśniać i zaprzeczać, bo on juz to zrobił. To pewnie lepiej, bo ja mogłabym się przez chwilę zawahać. Teraz pewnie skrywał jakąś tajemnicę z Heidi. I odstawiają przede mną ten teatrzyk, żeby nic nie wyszło. Przecież z nami też tak było. Znaliśmy się tylko nocą i tylko na osobności. On serio uważał, ze jestem taka głupia? Że nie widzę jak wlepia w nią te swoje ślepia? A ona? Młode to i naiwne. Pewnie liczy na to, ze Napoleon okaże się księciem z jej bajki, a tu DUPA. Nie Heidi, jesli myślisz, że niebawem będziecie mogli oficjalnie ujeżdżać jednorożce waszej miłości, to się grubo mylisz. Człowiek, który przed toba siedzi nie jest do tego zdolny.
-Niesamowite, ze nasi uzdrowiciele nie moga uleczyć alergii-dodałam ot tak, uparcie wyczesując Moona. Ręce same mi chodziły. Nawet kiedy kocur zdecydował się obrócić tyłkiem do Napoleona, w ramach demonstracji tego jak bardzo jest obrażony.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały Salon - Page 5 Empty Re: Mały Salon

Pisanie by Heidi Wto Cze 07, 2011 12:49 pm

Ja tam swoje wiedziałam, wyraźnie o coś chodziło i ta dwójka zwyczajnie nie chciała o tym ze mną rozmawiać. Ba, możliwe że sami ze sobą nie chcieli. Nie miałam zamiaru bawić się teraz w jakąś terapeutkę, bo w sumie nie potrafiłam. Po za tym odnosiłam wrażenie, że oboje coś do mnie mają, a ja nie wiedziałam co. Przecież cały czas byłam taka miła, taka uczynna... A może Lulu im podpadła? Ale gdyby oni wiedzieli, że ja to Lulu, gdyby ją znali to by wiedzieli o kichaniu. A niech żyją sobie w nieświadomości! Wystarczająco wiele własnych problemów posiadają z tego co widzę.
- No doooooooobra, już nic nie gadam. Ale wy oboje powinniście - nie potrafiłam odmówić sobie puszczenia oczka do Earth, choć zupełnie nie byłam świadoma tego jak ona to zrozumie. Sama ledwo co ogarniałam. Moon, z wyrazu jego pyszczka, też nie ogarniał. W ogóle co to za stwierdzenie. Ogarnianie. Brzydkie jak nie wiem co, a nadużywam go jak tylko mogę.
Podrapałam się po nosie, oczywiście przerażona tym co owo swędzenie może za chwilę spowodować, ale na szczęście przeszło. Zazwyczaj przechodziło, ale ja i tak panikowałam. Oczywiście nie tak jak kiedyś, bo jakbym panikowała tak jak kiedyś to bym umarła ze stresu w wieku dwudziestu paru lat. A mi wcale nie było śpieszno na tamten świat. Choć i tak wiedziałam, że moje marzenia o księciu z bajki się nigdy nie spełnią. On nie istnieje. Może istnieje paru prawie księciów, ale na pewno nie tutaj. Chłopcy z rezydencji mimo tego, że rzadko to widać, przerażali mnie. Byli zbyt wygadani, zbyt pewni siebie, a na dodatek gdzieś tam w nich tkwił jakiś talent, który mógł być bardzo bardzo zły. Ale na pewno nie bardziej zły od tego mojego.
- Bo ta alergia nie jest taka zwykła. Jest tak jakby trochę związana z talentem. Ale próbowali mnie uleczyć, próbowali. Ale źle się to skończyło i przestali. Zresztą ja też nie miałam serca ich męczyć, bo wiecie czasami nie jestem sobą i nie potrafię się odczepić od ludzi - rzuciłam. Mniejsza z tym, że nawet pod tą postacią nie potrafiłam sobie odpuścić towarzystwa Napoleosia. Tkwił w nim dobry potencjał, ja to czułam!
Heidi
Heidi
czy Lulu?


Powrót do góry Go down

Mały Salon - Page 5 Empty Re: Mały Salon

Pisanie by Napoleon Wto Cze 07, 2011 2:41 pm

Oczekiwałem w pewnym stopniu, że Earth się na mnie wydrze. Ona była przecież istnym agresorem i zawsze byłem zdania, że uwielbiała krzyczeć, bić i być jak nieposkromiony wiatr. Na pewno, nie wulkan energii. Energią, z tego co zauważyłem, lubiła się wykazywać tylko wieczorami. Poza tym, poza wieczorami raczej się nie widywaliśmy. Bądź, co bądź, nijak nie zareagowała na mój komentarz. Był za słaby? A może przez te kilka tygodni dziewczyna spuściła z tonu i teraz jest taka ciągle? Flaki z olejem, jeszcze do tego uległa. Aż mi głupio to zauważać, bo prawie obudziła się we mnie samarytańska chęć przywrócenia jej do świata żywych. W moim mało humanitarnym stylu.
- Czego mam nie robić więcej? - upewniłem się, bo przecież nie pozwolę jej, żeby mi się tu zaraz rozkleiła. Ograniczony też nie byłem, chociaż w tym momencie, kiedy z jednej strony mam alter ego Earth a z drugiej jakąś nadpobudliwą niunię, czułem się jakby mnie coś wreszcie zdziwiło. Więcej się teraz dziwiłem, niż powinienem. Tfu. Nawet nie zaszczyciłem wzrokiem drugiej towarzyszki.
- To ostatnie, to chyba już podchodzi pod dręczenie - mruknąłem, okropnie rozczarowany tym, że małolata zupełnie nie łapie grozy, którą wokół siebie roztaczałem. Czy ona nie widziała, jak zza mych pleców buchają płomienie, jak demony wypełzają spod mojego krzesła, jak jednym skinieniem palca unicestwiałem mych przeciwników... jak... może nie pojawiałem się w Rezydencji zbyt często. Albo może nie miałem tu aż tylu wrogów. Z drugiej strony - czy mi zależało? Przecież rezydenci mieli być tylko narzędziami, więc nie powinienem mieć tu żadnych większych wrogów. Przez moment rozważałem, czy ta tu może mieć jakiś dobry dar do zabrania. Ale zaraz przypomniałem sobie, że Mars zniszczył mój plan i ukrył gdzieś dziecię przenoszące dary. I po co mi teraz jej dar? Zresztą, pewnie też gada z kotami, albo właśnie ma wieczną alergię na nie i nie umie sobie z tym poradzić. Więc, ponownie przestałem myśleć o moim wielkim planie zagłady. Może wrócę do niego, jak tej małej nie będzie w pobliżu.
Napoleon
Napoleon
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały Salon - Page 5 Empty Re: Mały Salon

Pisanie by Earth Wto Cze 07, 2011 5:02 pm

Hah. No pięknie. Prawdziwy związek bez zobowiązań. Jeszcze nam blondyna pozwala ze soba łaskawie rozmawiać. 'Powinniście'. Że niby co mamy? Dać sobie buzi na ' do widzienia'? I moze jeszcze powinnam mu życzyć powodzenia z gówniarą? Pewnie jest okropnie uległym dziewczęciem, które spełnia wszystkiego jego zachcianki, nie majac swoich. A jemu to pasuje. To zrozumiałe. No cóż. Wyglądają razem przeuroczo. Na przeciwko siebie też.
Serio?! Młodszy model? Napoleonku?! Jak można pozwalać tak do siebie mówić?
-Ale pewnie niektórym się to podoba-zauwazyłam. Tylko znowu nie mogłam ogarnąć od kiedy takie 'nie mogę się odczepić' podoba się Napoleonowi. Sorry, Napoleonkowi. Jakby był jakimś pieprzonym ciastkiem z kremem.
A pytanie 'ciastka z kremem' jedynie wzmogło moją irytację. Och, on dobrze wiedział czego ma nie robić. Przecież nie mógł tak zidiocieć przez przebywanie z małolatą. Chociaż nie wiem. Ręki sobie uciąć nie dam. Już i tak byłam nim zawiedziona, za taki wybór 'kobiety'. Przestałam czesać Moona, ku jego uciesze. Czesanie jest dla niego zbyt monotonne. Od razu zeskoczył z moich kolan, żeby poprzeciągać się trochę, rozprostować łapki i pochwalić całym sobą przed Heidi. Przecież jeszcze jej nie znał. Zrobił kilka kroków w jej stronę, a potem patrzył, oczekując, ze mimo uczulenia, nie będzie mogła oprzeć się ósmemu cudowi świata.
-Jeżeli faktycznie nie wiesz o czym mówię, to jestem tobą potwornie rozczarowana-stwierdziłam, zaciskając zirytowaną dłoń na szczotce. Najgorsze, ze w tym wszystkich i tak miałam na 'Napoleonka' ochotę. Ciastko z kremem też bym mogła zjeść, ale przecież o o tym mówię. Moze jakiś dobry seks zbliżyłby nas do siebie i już nie musiałabym zgnić samotnie w czterech ścianach śmierdzącego mieszkania. Jednak dobrze było mieć przy sobie moja kocią tarczę. A teraz ta moja tarcza woli oczekiwać pieszczot od obcej dziewuchy, niż bronić mnie. Pieprzony zdrajca. Zostawił mnie jak każdy.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały Salon - Page 5 Empty Re: Mały Salon

Pisanie by Heidi Wto Cze 07, 2011 5:38 pm

Przez chwilę całkiem się odizolowałam od toczącej się rozmowy, bo byłam zbyt pochłonięta obserwowaniem wprawionych ruchów Earth, która czesała futrzaka. Czasami miałam takie lekkie oderwania od rzeczywistości, zazwyczaj gdy coś przykuwało mój wzrok. Po prostu, ech, trzeba się było do tego przyzwyczaić jeżeli się przebywało ze mną te zawieszenia były nieodłączne jak alergie, czy też przemiany. Czasami miałam wrażenia jakby w ten własnie sposób kształtowała się moja trzecia osobowość. A to było tak przerażające, że jeszcze bardziej nie wiedziałam co się dzieje wokoło mnie.
W końcu Moon zeskoczył z kolan Earth i zbliżył się do mnie, a ja nie wiedziałam co zrobić. A co tam! Nigdy nie byłam dobra w dostrzeganiu niebezpieczeństw to teraz też nie będę. Poklepałam miejsce obok siebie i Moon nie czekając długo je zajął. Przejechałam po jego sierści i jejku! Jaka ona była mięciutka. Niewiele myśląc przyłożyłam twarz do futerka i to było najgłupsze co w tej chwili mogłam zrobić. Ale za późno. Zbliżało się.
Zakryłam dłoń ustami i wstałam z fotela. Biegnąc ile tylko miałam sił wybyłam z pomieszczenia. Nic nie mówiąc, nie żegnając się ni nic. Nic dziwnego, że tak wiele osób ma mnie za skończoną wariatkę.
Gdy zniknęłam dało się słyszeć kichnięcie dochodzące z korytarza.

/zt
Heidi
Heidi
czy Lulu?


Powrót do góry Go down

Mały Salon - Page 5 Empty Re: Mały Salon

Pisanie by Napoleon Wto Cze 07, 2011 6:10 pm

Może i ta mała miała taką małą siłę przebicia przez mój słodko-odporny pancerz przeciw uczuciom, ale porównanie mnie do ciastka - to już jest ta granica, poza którą jest albo koniec świata, albo mój. Dobrze, że nie usłyszałem tego porównania, bo chyba bym umarł. Co nie znaczy, że nie spodobałby mi się ta metafora ze zjedzeniem ciastka. Nie miałbym jej za złe żadnego z pomysłów. Gdyby oczywiście nie płakałaby zaraz, że mam za dziewczynę piętnastoletnie kudłate coś, co się nawet zachować nie umie i właśnie wybiegło. Rzuciłem za nią spojrzeniem i wstałem z siedzenia, żeby ruszyć w kierunku Ziemi.
- Weźmiesz to-to ? - zapytałem, mając na myśli wielkiego spasionego kocura, który podobno był ósmym cudem świata, a dla mnie był tylko kolejną przeszkodą w zdobyciu tego co chciałem. Teraz chciałem zająć miejsce obok niej, a niestety kot znów wrócił tam i jeszcze ostrzył sobie na mnie ząbki. Może lubi krem.
- To jakiś podtekst, czy dalej mówisz o kocie i szacunku do zwierząt? - zapytałem. Och, jak dobrze jak nie ma nagabującej mnie małej dziewuchy!
Napoleon
Napoleon
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały Salon - Page 5 Empty Re: Mały Salon

Pisanie by Earth Wto Cze 07, 2011 6:47 pm

Heidi juz chyba bardziej narazić się nie mogła. Teraz Moon będzie się zadręczał, bo nikt nie ma pojecia czemu tak wybiegła. Przez niego? Oczywiscie stan zadręczania się u Moona nie trwa długo. Szybko uzna, ze nie była godna, ale mimo wszystko. Z czystym sumieniem nie lubiłam blond dziewuchy, a Moon wrócił do mnie. Cholerny zdrajca, ale jak miałabym mu nie wybaczyć, skoro byłam nawet bliska wybaczeniu Napoleon(K)owi. Pewnie prędko nie przestanę wysmiewać tych uroczych, miłosnych zdrobnień.
Kiedy wstał, byłam przekonana, ze ruszy za swoją panną niczym rycerz, którym przecież nigdy nie był, a tu nie. Wręcz przeciwnie, zbliżył się do mnie. I teraz, z jednej strony byłam przecież porzucona i zła na niego, a zdrugiej wcale porzucona być nie chciałam. Mogłabym teraz rodzić dzieci, w obawie przed zostaniem samą do końca swoich dni. Coś złego się ze mną stało, bo przecież dobrze wiem, ze taki stan ducha nie jest dla mnie normalny. Mimo to, odciąć się od tego nie mogłam.
-Nie wezmę-rzuciłam, a kiedy tylko zamknęłam usta, zaczęłam żałoważ tego 'nie'. Przecież chciałam wziąć 'to-to'. I nie 'to-to', do cholery, tylko Moona. On ma imie. Cholerny Napoloen-ignorant.
-No przecież, ze nie mówię o tobie i tej szesnastce-dodałam i nawet się uśmiechnęłam. -Napoleonku. Serio pozwalasz tak do siebie mówić?-ciezko by było mu tego nie wytknąć.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały Salon - Page 5 Empty Re: Mały Salon

Pisanie by Napoleon Wto Cze 07, 2011 7:09 pm

Więc miałem stać? Mogłem i stać. Miła odmiana od ciągłego siedzenia i coraz to mocniejszego zatapiania się w fotelu - bowiem, kiedy słuchałem co mówiła dziewczyna, miałem ochotę tylko zapaść się pod ziemię. Ja chory, brzydko wyglądam, a może powinienem jej się wyżalić, o, jaki piękny kot, może go pogłaskać, ale przecież wie, że nie może, bo zacznie kichać, o, macie coś wspólnego, o, to ona jednak pogłaszcze, o, jednak jest chora. To żenujące, że dałem jej tu siedzieć tak długo. Pokonała mnie jakaś małolata. Nic dziwnego... cóż, nie będę się nad sobą użalał. Przecież wiemy wszyscy, że nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych i może powinienem gonić moją małą księżniczkę. Nie byłbym rycerzem - nie mam przecież takich kompetencji, nie mam zbroi, ani hełmu; ale może złym czarownikiem, który uwięził królewnę w najwyższej wierzy i zapomniał o schodach? Ale nie goniłem jej, tylko czekałem, aż mnie Ziemia puści. Ale ona zamiast tego chciała głaskać kota. Księżyc nigdy nie był moim sprzymierzeńcem, więc nie podejrzewałem, by teraz uciekł lizać muszlę klozetową. Musiałem więc stać.
- Myślisz, że szesnastka? Ja bym jej dał tak trzynaście z makijażem. Ale jeżeli szesnaście, to by już oznaczało, że wszystko jest legalne - wzruszyłem ramionami, trochę zagalopowując się w tych kłamstwach. Ale to tylko taka lekko rzucona uwaga, przecież nie znałem nawet imienia Heidi.- Zazdrościsz? Myślałem, że nie lubisz zdrobnień, Dynieczko ty moja. - odparłem, prawie czule. Jak mogła znów przekręcić moje imię!
Napoleon
Napoleon
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały Salon - Page 5 Empty Re: Mały Salon

Pisanie by Earth Wto Cze 07, 2011 7:28 pm

Gnębi mnie. Normalnie stoi tu i się pastwi. A ja nie mam pojęcia co z tym zrobić i sama czuję się jak jakaś bezradna gówniara. Już nawet nie głaskałam Moona. Jednocześnie miałam go dośc, bo wiedziałam, ze prędzej czy później ode mnie ucieknie, a z drugiej strony chciałam, zeby został jak najdłużej. Bo przecież jest mój. Tylko, ze ekonomiczniej byłoby zostać z Napoleonem. Jako człowiek pożyje dłuzej.
-Jakby się zastanowić no może i nawet siedemnastka. Szczęściarz.-mruknęłam i niech to, idę przecież w złą stronę. Chcę go mieć, a nie odstraszać. Więc powinnam być miła. To trudne, muszę przyznać, nigdy wcześniej nie musiałam o to dbać, a teraz cos mi mówiło, ze powinnam.
-Myślałam, ze ty też ich nie lubisz. Ale, swoją drogą, kto nie lubi napoleonek. Moze w koncu zaczniesz się dobrze kojarzyć.-okej, miła będę przy następnej okazji. To naparwdę nie jest łatwe. Szczególnie nie dla urażonej kochanki. Oczywiście w życiu nie przyznałabym się do zazdrości. Dlatego, zamiast skłamać, pominęłam odpowiedź na to pytanie. Dla własnego dobra, którego kontrolowanie idzie mi co raz gorzej. A byłam zazdrosna, owszem. Nie o uzywanie zdrobnień. O to, że wolał ją. I nic nie mogłam na to poradzić.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały Salon - Page 5 Empty Re: Mały Salon

Pisanie by Napoleon Wto Cze 07, 2011 7:49 pm

Powrót do Rezydencji, w której miało być multum brzydkich dziewcząt, nudnych dziewcząt, miał być lekarstwem. A ja zamiast się leczyć przeskakuje z jednej dziwnej rozmowy do następnej, jeszcze dziwniejszej rozmowy. I pierwszy punkt też nie został spęłniony, bo niestety Earth była przystępnie ładna. Ale, spójrzmy prawdzie w oczy, nie o jej względny seksapil tu chodziło - ona mnie załamywała z każdym kolejnym słowem. Gdybym miał świadomość, że zostawiając ją tu dopuszczę do takiego upadku, wziąłbym za mój moralny obowiązek ciągłe jej pieprzenie. Gdziekolwiek. A ona przez ten czas stała się kopią każdej innej posiadaczki cycków w tym zamku.
Byłem bowiem już pewien, że za tą Dynieczkę dostanę. Jak nie twarz, to może chociaż kotem. A ona nic. Jeszcze do tego się uśmiechała. Jej oczy wyglądały na naćpane. Wpatrywałem się w nią, jakby mi było niedobrze.
-Jeżeli chcesz, weź ją...- powiedziałem, wciąż zastanawiając się dlaczego mam wrażenie, że kiedyś to wszystko wyglądało inaczej. Żadna niunia mnie nie zagadywała, nigdy Ziemia nie była taka uprzejma. Aż chciało się zawołać na ratunek, a ją zapytać, czy nie pojebało przypadkiem. Ale ja jestem daleki od zwracania się w takich słowach do kobiety. Ale, jak zrozumiałem, że zaraz cała rezydencja zacznie mnie nazywać ciastkiem z kremem, nie wyrobiłem i nie bacząc na kota pochyliłem się ze złowrogim spojrzeniem nad Earth. Ręce oparłem po obu jej stronach i już słyszałem prychnięcia kota. Spaślak.
-Nie waż się tak mnie nazywać
Napoleon
Napoleon
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały Salon - Page 5 Empty Re: Mały Salon

Pisanie by Earth Wto Cze 07, 2011 8:14 pm

Przyznam, że byłam zadowolona, że nawet nie udawał przywiazania do niej. Czyli tak jak myślałam. Ona, głupia i zakochana, a on jak zawsze. Może jednak coś w nim zostało. Może nie powinnam byc nim aż tak zawiedziona. Bo to, ze zostawił mnei ot tak, to zupełnie co innego niż, ze zostawił mnie dla innej. Kiedy jest się zostawionym ot tak, to wcale nie trzeba się jakoś bardzo starać, zeby odzyskać faceta. Mogłam go znowu mieć dla siebie. Zaczęłam być dobrej myśli. I byłabym nadal, gdyby nie wyskakiwał z jakimś straszeniem? Czy co to w ogole miało być?
Moon się wystarszył i uciekł. To całkiem dla niego typowe. A ja byłam zła, ze starszy mi kota i nie wiem co do końca próbuje przekazać mi, a raczej co osiągnąć. A jak będę nazywac go tak nadal to co? Bez żartów. Jego spojrzenie było złowrogie, a moje odważne. Przecież nie wystarszę się byle faceta. Trochę jednak mnie we mnie zostało.
-Tak, to znaczy jak? Napoleonkiem? Ciastkiem z kremem? Napoleonkiem i ciastkiem z kremem?-smiało patrzyłam w jego oczy, nie dając po sobie poznać jak wielką przyjemnosc sprawia mi jego zapach, który mnie teraz otaczał. Naparwdę go chciałam. Całą sobą. I wcale nie na chwilę.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały Salon - Page 5 Empty Re: Mały Salon

Pisanie by Napoleon Wto Cze 07, 2011 8:51 pm

Odważny wzrok? A może była tylko naćpana. Tylko, który ze znanych mi narkotyków mógłby zrobić z niej widmo niej samej, ale zachować tą iskrę? Czas. Tyle, że te kilka miesięcy to wcale nie tak długo. A może przyżyła głęboką stratę? Spaślak żyje, to może umarła jej puszczalska siostra? Byłoby to nawet dość zabawne. Ciekawe, czy jej brat chciał ją sam zamordować, skoro i tak naginał swoje obowiązki względem niej. Właśnie, tak jaby właśnie mi się to przypomniało. I trochę się opamiętałem, bo zachowywałem się dość grubiańsko. Albo to część mojego niehumanitarnego planu. Obiecałem sobie, że w razie potrzeby ją uduszę. A narazie zerknąłem za uciekającym kotem i z lekkim grymasem przyjąłem jej kolejne próby wywrócenia mnie z równowagi. Niestety dla niej, właśnie wracałem do równowagi.
-Zamilcz kobieto i słuchaj- rozkazałem i usiadłem obok niej. I dobrze, że nie było już tego pchlarza. Gotów upaskudzić moje nowe spodnie. Wyprostowałem ich materiał i zwróciłem głowę w jej stronę.
-Mam dla Ciebie bardzo kontrowersyjną wiadomość, która pewnie złamie Ci serce, bo niestety ty je posiadasz. Tak więc, skoro odkryłem, że masz coś więcej w staniku, nie chcę go odrazu łamać. Ale to niestety rzecz nie czekająca zwłoki. Zastosujesz się do powinności, czy wolisz o niczym się nie dowiedzieć i żyć w biernej niewiedzy? - zapytałem. Biznes to biznes. Ale ona ma fajne jednak zamienniki na serce. Błagałem, bym mógł je złamać i wszystko znów powróciło do normy. Ale jeden fałszywy ruch i tajemnica Marsa i Venus będzie znów musiała czekać na odkopanie.
Napoleon
Napoleon
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały Salon - Page 5 Empty Re: Mały Salon

Pisanie by Earth Sro Cze 08, 2011 4:19 pm

Prychnełam niezadowolona, na te jego rozkazy. Jakoś głośniej tego jednak nie skomentowałam. I tak już za dużo ryzykowałam moimi poprzednimi słowami. Przecież już teraz mógł się obrazić i wyjść. Albo po prostu stwierdzić 'wale to' i suma sumarum, wyjśc i tak. Nie chciałam żeby wychodził. Nie mogłam być sama. Bo właśnie to teraz złamałoby mi serce. Żadna 'kontrowersyjna wiadomośc' nie mogłaby temu dorównać.
-Mniej wiesz, lepiej śpisz-podsunęłam jedną z moich 'złotych zasad'. Tym razem jednak bardzo chciałam się jej nie trzymać.
-Ale jeśli myślisz, ze powinnam wiedzieć, to śmiało, słucham. Chcę wiedzieć.-dodałam, wpatrując się w niego. Teraz byłam w takim stanie, że z zamiłowaniem słuchałabym nawet recytowanej przez niego listy zakupów. Nie dla przyjemności, chociaż mogłabym udawać zafascynowaną. I pewnie tak bym zrobiła. Nikt nie powinien się mi teraz dziwić. Od dzisiejszego poranku co raz bardziej rozumiem, ze jeżeli nie zrobię czegoś teraz, to naparwdę mogę spieprzyć sobie życie, a potem zostanie mi tylko rozpamiętywanie tego co mogłoby być, gdybym powiedziała TO a nie TAMTO. Naparwdę dziwne, ze dotarło to do mnie dopiero dziś.
Niewazne czy kochałam czy nie, nie trzeba kogoś kochać, zeby z nim być. Można byc z rozsądku. A ja jestem bardzo rozsądna. I wiem czego potrzebuję.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały Salon - Page 5 Empty Re: Mały Salon

Pisanie by Napoleon Sob Cze 11, 2011 9:31 pm

Może nie wyglądam na miłośnika zabawy, ale proszę mi uwierzyć na słowo, że jak każdy człowiek zadowalam się rozrywkami. Jedną z nich zawsze było podsycanie łatwopalnej agresji Earth. Zawsze, nie, nie mogę używać tu kwantyfikatorów wielkich. Nie znałem Earth zawsze i chwała niebiosom za to. Teraz też nie chciałem jej znać, ale jak na złość znów musieliśmy się tu spotkać. I bardzo możliwe, iż drażnienie Ziemi pozwoliłoby mi odprężyć się po stresującym miesiącu ciągłych orgii - że ja to tak plebejsko nazywam, tfe. Ona na złość, jak nigdy nie dawała się podrażnić. Czy za te rozkazy nie powinna już ganiać mnie z nożem po korytarzu? Nie powiem, żebym lubił też takie ograniczne pojęcie powinności - wprawdzie ja właśnie powinienem spać w moim szkockim zamku a nie robić Skandynawom burdele. Nie da się ukryć, iż Ziemia prawdziwie powinna właśnie się na mnie rzucać z pazurami. Oczekiwałem, że już przy kocie puszczą jej nerwy. A ona nic. I nie wiem, czy to nie wkurzało mnie mocniej, niż to jak oddwdzięczała mi się kąśliwymi uwagami. Pokrciłem głową.
-Ja nie myślę, że coś powinnaś, Earth. Jeżeli nie chcesz, przecież nie namówię Cię. Zresztą, już nie ma sensu o niczym Cię informować. - stwierdziłem, szybko uciekając z tematu. Generalnie ([*] Napoleon właśnie zabił jednorożca), tylko musnąłem tamten temat. I nie było sensu go ciągnąć. -A Tobie co się stało? Nie pytałbym, ale do kurwy nędzy, Earth, czy ty nie zauważyłaś, że obraziłem już Ciebie, Moona, wszystko co pochwalasz i jeszcze sobie pchlarza wypędziłem? A ty nawet nie kiwniesz palcem
Nazwałem kota imieniem. Chyba mi ołtarzyk postawi.
Napoleon
Napoleon
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały Salon - Page 5 Empty Re: Mały Salon

Pisanie by Earth Nie Cze 12, 2011 8:49 am

Nowa Ziemia nie rzuca się z pazurami. Nowa Ziemia dba o swoją przyszłość. Nie mogłam dłużej pozwalać sobie na odstarszanie ludzi i choć było to dla mnie zupełnie nienaturalne, to jednak wiedziałam, ze tak jest dobrze, że właśnie tak powinno być. Sama przed sobą mogłabym się przyznać, ze po prostu bałam się, przerażona byłam na myśl o tej ogromnej samotnosci, która zbliżała się do mnie wielkimi krokami. Z tym, że jeszcze teraz mogę ja powstrzymać. Jesli będę lepszym człowiekiem i zasłużę sobie na szczeście u boku kogokolwiek. Przed Napoleonem się do tego nie przyznam. Aż dziwne, jak w jednej chwili potrafiłam porzucić swoją szczerośc, tylko po to, zeby KTOŚ nie pomyślał CZEGOŚ. Głupia byłam, że wczesniej o tym nie myślałam, tym samym kręcąc na siebie bicz samotności.
-Nic mi się nie stało.-zapewniłam i nawet się uśmiechnęłam, o zgrozo. Wiedziałam, że jak na siebie, zachowuję się idiotycznie, ale to po prostu było silniejsze. I tyle.-Po prostu w końcu postanowiłam wziąć się za siebie.-dodałam, ale wcale na zrozumienie nie liczyłam. W końcu to facet i zanim on zdecyduje wziać się za siebie będzie musiało minąć jeszcze kilka, kilkanaście lat.
-Naparwdę aż tyle w tym złego? Jasne, ze nie podoba mi się co mówisz.. i co robisz, ale mogę to przemilczeć. Powinieneś byc zadowolony.- no bo halo! o to właśnie chodzi, zeby był zadowolony. Faceci zawsze narzekają, ze kobieta jęczy, marudzi, rzuca się, bla, bla, a tu proszę. Jest przed nim taka, która nie jęczy, nie marudzi, nie rzuca się. Powinien byc zadowolony.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały Salon - Page 5 Empty Re: Mały Salon

Pisanie by Napoleon Nie Cze 12, 2011 9:03 am

Byłem zniesmaczony. Cóż było to o czym ona mówiła. Wziąć się za siebie powinno w jej ustach zabrzmieć niczym przekleństwo, a zabrzmiało tak, jakby naprawdę tego pragnęła. Jak Earth mogła chcieć wziąć się za siebie? Przecież ona już dawno określiła siebie i nie było żadnych powodów, by musiała zmieniać cokolwiek. Co najwyżej mogłaby rzucić tego kota, by już mnie nie wkurwiał. O, nawet mam pomysł.
- A od kiedy chcesz, żebym był zadowolony? Będzie to śmierdziało dramatyzmem, ale uwierz mi, że nikt nie chce, żebym był zadowolony. I dobrze wiesz dlaczego - przypomniałem jej. Bo gdybym ja miał być zadowolony ona musiałaby mi pomóc zemścić się na Marsie, musiałaby pomóc mi przejąć władzę nad światem, musiałaby zamieszkać w moim burdelu, żebym mógł ją sprzedawać. Ale ona nie ma tak małego móżdżku, żeby dawać sobą poniewierać. A może? Bo zawsze wydawało mi się, że nie muszę obawiać się z jej strony niczego, ale prawda jest prawdą i może wreszcie Earth pokazuje swoją prawdziwą stronę?
- Do pełni mego szczęścia brakuje już tylko tego, być zabiła przyjaciela. Ale nie bój się, to nie musi być żaden człowiek. Mi starczy Moon - rzuciłem więc jej wyzwanie, bo skoro jest taka okrutna i mi niszczy światopogląd, to czemu mam się tym nie pobawić. Rozparłem się wygodnie i zrobiłem taki ruch ręką, by mogła iść szukać swojego zwierzaka. Śmierć jest przecież wszechobecna, nie mogłem więc nawet wysilić się na nic bardziej energicznego, mój głos był obojętny, a ja wręcz znudzony.
Napoleon
Napoleon
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały Salon - Page 5 Empty Re: Mały Salon

Pisanie by Earth Nie Cze 12, 2011 9:40 am

Powodów, żeby coś zmieniać była cała masa. Szkoda, ze dostrzegłam to dopiero teraz. Ale lepiej późno niż wcale, więc brałam się za siebie i byłam całkiem zadowolona, a na pewno przekonana o słuszności swjego działania. Uśmiechnęłam się, pewna swego.
-Po prostu chcę. I wcale nie wiem dlaczego nikt inny nie chce. Ja chcę.. i myślę, ze ty potrzebowałbyś osoby, która właśnie tego by chciała. Twojego zadowolenia. Czy życie wtedy nie byłoby łatwiejsze do przyjecia?- Sama myśl o tym, ze mogłabym byc mu faktycznie potrzebna wywołała u mnie przyjemny dreszcz. Ogarnęło mnie niesamowicie przyjemne przeczucie, ze moje starania się opłacą. I nawet starałam się wierzyć, że Napoleon nie jest taki zły na jakiego się kreuje.. ale nawet gdyby był, w tych czasach nie ma co przebierać. No i nie w moim wieku. Nie kiedy wazą się moje losy. Chodzi tylko o to, żeby za parę lat mieć obok kogo zasypiać. Oczywiście mój optymizm został skutecznie zgaszony, kiedy wspomniał o zabijaniu Moona. Może tylko żartował? Jak mógł żartować w ten sposób? Bez większego namysłu, machnełam reką i Napoleon dostał w twarz. Zabić mojego kota? Jak mogło mu to przejść przez gadło?
Moze jednak trochę przesadziłam z tym policzkowaniem go, mogłam na spokojnie wytłumaczyć.. ze to się po prostu nie stanie. Zagalopowałam się.
-Nie chciałam tego zrobić.-mruknęłam ledwo słyszalnie, czując jak wszystko co przed chwilą zbudowałam rozsypuje się w zastraszajacym tepmie.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały Salon - Page 5 Empty Re: Mały Salon

Pisanie by Napoleon Nie Cze 12, 2011 10:00 am

A po co myśleć o tym obok kogo się będzie zasypiać przez kolejne pół wieku, już teraz, kiedy życie dopiero się rozpoczyna? Chore było to ganianie za niemożliwą miłością, a robili to wszyscy. Nikt nie umiał przejrzeć na oczy i zrozumieć, jak durne to jest? Swe życie należało poświęcić do innych celów. Ot, poszukiwanie źródła wiecznej młodości - a ci kretyni, zamiast wziąć sprawy w swoje ręce, siedzą w małżeństwach i codziennie sobie powtarzają, że są coraz to starsi. Gdyby się zajęli rzeczami wartościowymi, zapewne nigdy nie musieliby tak jęczeć.
- Jestem całkiem zadowolony z życia, jakie prowadzę. Natomiast ty właśnie wywracasz swoje do góry nogami. Nawet już nie powtarzaj podobnych idei. Gdybyś była chociaż jak swoja siostra - może uwierzyłbym, że nagle coś cie tknęło i proszę, chcesz od tak założyć sobie rodzinę, się ustatkować. Ale Earth, Tobie to nie... - nie powinna nawet mówić, że chce być obok mnie i sprawiać mi zadowolenie. Kretynka, co jej się stało. Z początku myślałem, że Earth robi sobie ze mnie żarty. Ale nigdy nie można się posuwać tak daleko. O nie, czy ona mi właśnie wyznała, że chce, bym był jej mężczyzną? Zaraz kogoś naprawdę zabije.
I wtedy pojawił się promyczek nadziei. Nie lubię jak się pozwala sobie na za dużo, ale ten policzek był w tym momencie chyba najcudniejszym policzkiem na świecie. Ale zniszczyła wszystko swoim zachowaniem. Przeprosiny, błagam tylko nie to. Złapałem ją za nadgarstek.
- Chciałaś. Tak nie sprawisz mi zadowolenia, panno. - mogło to zabrzmieć opacznie, jakobym się obraził za ten policzek. Ale skąd. Mi chodziło o jej postawę. Nawet nie próbowała mi kazać przestać tak wyrażać się o kocie. - Podobno koty mają dziewięć żyć, nawet nie zauważy. Za to ja - uśmiechnąłem się do niej, jakbym już jej wybaczył.A niech tylko zabije tego kota i przylezie mi powiedzieć, że właśnie szykuje nam ślub. Chyba po raz pierwszy w życiu zacieszę się gromkim śmiechem.
Napoleon
Napoleon
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały Salon - Page 5 Empty Re: Mały Salon

Pisanie by Earth Nie Cze 12, 2011 11:18 am

Od razu jak wszyscy. Ja nie byłam jak wszyscy, możliwe, ze byłam jeszcze durniejsza, bo za zadną miłością nie ganiałam. To się dziwnym sposobem zmienić nie mogło. Być moze nie byłam w stanie kochać drugiego człowieka tak zupełnie szczerze. Ja szukałam tylko upragnionej stabilizacji. I mogłabym dla tego, który dałby mi stabilizację, nawet poudawać jakiś wielki związek. Nieważne. Ważne było, zeby na końcu nie zostać sama ze sobą. A wieczna młodość? Po co komu taka, kiedy człowiek i tak ma w życiu tylko siebie? Wcześniej wystarczyła mi świadomosc, ze mam rodzinę i kota, ale teraz? Rodzina ma własne życie, kot kiedyś umrze i co wtedy ze mną? To jest właśnie wartościowa rzecz. Mieć kogoś kto przy tobie zostanie. Dla mnie to było takie jasne, takie oczywiste, a on nie kapował ani trochę. Jak mógł być zadowolony z takiego życia, w którym nie ma niczego trwałego, w którym ostatecznie i tak nikt na niego nie czeka, więc cokolwiek by zrobił to i tak zostanie tylko dla niego.
-Wywracam je w dobrą stronę. Już dawno powinnam.-bo gdybym zrobiła to dawno to teraz miałabym kogoś kto moze i by mnie wkurzał i na pewno ograniczał, ale chociaż by był i wiedziałabym, ze będzie.
Nawet nie próbowałam wyswobodzić swojej ręki z jego uścisku, czułam się winna, a on wcale nie pomagał mi w pozbyciu się tego poczucia winy. Wziełam głęboki oddech.
-Chyba nie myślisz, że mogłabym zabić Moona? Przecież prędzej sparwdziłabym ile żyć ty masz, niż zmarnowała jedno życie kota.-powiedziałam, chociaż nie było w tym takiej pewnosci jak powinna być. Nie potrafiłam się aż tak poświęcić. Nie mogłam poświęcić Moona. I wcale nie byłam z tego dumna. W koncu czasem trzeba coś poświecić, zeby osiągnąć jakiś wyższy cel. Tylko co z tego, ze o tym wiedziałam, skoro nie mogłam się przemóc. Jeszcze nie mogłam.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały Salon - Page 5 Empty Re: Mały Salon

Pisanie by Napoleon Nie Cze 12, 2011 11:36 am

Racja, może nie wszyscy. Ja nie ganiałem, prawdziwa ona też nie ganiała. I mając na myśli miłość, wcale nie odnoszę się do romantycznego pojęcia. Miłość małżeńska mi starczy. Starczy, że ludzie lubią stabilizację. Przeżytek ze średniowiecza, w którym wszyscy odnajdują powołanie swego życia.
Nie musiała nic wyswobadzać, słysząc jej słowa sam ją puściłem i pokręciłem głową.
- Może coś tam z Ciebie zostało, ale to za mało - powiedziałem wreszcie. Nawet jeżeli chciała być asertywna, wychodziło to żałośnie. Jakby wcale nie umiała bronić kota. A przecież co to za problem? Nawet ja znalazłabym odpowiednie argumenty, żeby go ochronić. Ale to ja, pływam z jednej postawy na drugą i bawię się w reżysera. Jedna aktorka właśnie spadła o kilkanaście oczek w dół i nie powiem, żebym był szczerze zadowolony. Bądź co bądź, była przyjemna w dotyku.
- Spytaj Marsa jak tam jego słabość do Venus - mrugnąłem do niej i zniknąłem. Rozpłynąłem się w powietrzu. Nie chciałem znów słuchać, że mógłbym się też zmienić. Może kiedyś wrócę do seksu z Earth, ale na pewno nie będzie to przyszły rok.

/ x.x irf [*]
Napoleon
Napoleon
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały Salon - Page 5 Empty Re: Mały Salon

Pisanie by Earth Nie Cze 12, 2011 12:04 pm

Bardzo dobrze, że mało ze mnie zostało. Wcześniej byłam naparwdę bezmyślna i głupia. A skoro on tego nie ogarniał to znajdzie się ktoś inny kto ogarnie. Zaraz takiego poszukam. Za chwilę. Bo teraz potrzebowałam chwili, zeby się z tego otrząsnąć. Znowu zostałam sama i znowu narastało we mnie przerażenie. Ja po prostu nie potrafiłam być teraz sama. Zamarłam na tym fotelu, ręce mi drżały i oddychałam jakoś niespokojnie.
Czas wcale nie pomagał. Było mi co raz gorzej i nie potrafiłam nad tym zapanować. W końcu zmusiałam się do wstania i teraz przeżywałam swój kryzys na stojąco. A potem pobiegłam, szukajac kogoś kto ocali moje życie od przekleństwa. Do Luciusa.

/[*]
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały Salon - Page 5 Empty Re: Mały Salon

Pisanie by Lola Nie Cze 26, 2011 1:09 pm

/jakieś brudne miejsce całe pełne robaków i glizd, fuuu


Dostąpiłam objawienia. Z pewnością mogę już zasiąść obok któregoś z proroków, może nawet bym się z nim przespała. Jeżeli wyprałby brodę. W innym wypadku uciekłabym do piekła. Ogień dobrze czyści i nie zostawia po sobie nic prócz sadzy i prochu, które też podobno coś tam czyszczą. Aaaa, to węgiel. Tylko z dostawcami węgla jest ten problem, że są cali brudni. Och, najważniejsze jest to, że już wiem co jest moim życiowym powołaniem. Ściera i ciff. Jak ja ubóstwiam zapach płynu dezyfekującego! Wywołuje u mnie prawie orgazm każde przetarcie podłogi i usunięcie z niej śmiercionośnego kurzu. Ba, kurzu! To na co natknęłam się w Małym Salonie przerosło moje obawy.
Ubrana w koszulkę, której dekolt sięgał prawie pępka, a tak naprawdę odsłaniała cały brzuch, w króciutkich spodenkach i na obcasach dzierżąc w dłoni kubeł zimnej wody zavarwiony zielonym specyfikiem a w drugiej ze szmatą, wyglądałam jak z tych rozkładówek z lat 30, tylko w ostrzejszej wersji. Tamte kobiety miały na sobie przynajmniej bieliznę. Stanęłam w drzwiach i aż się zapowietrzyłam. Dziewczyna w długich czarnych włosach nie wiedziała jakie niebezpieczeństwo jej groziło! Siedziała przy tak brudnym oknie, że już stąd widziałam wszystkie pajęczyny, zacieki, robale, szczury.
-Jeżeli życie Ci miłe, odejdź stamtąd!- ostrzegłam ją i przebiegłam razem z tym wielkim wiadrem i ścierą przez cały pokój. Wyjęłam z kieszeni dodatkowe rękawiczki. Ja swoje ubrałam już dawno, ale podałam
jej te, które ona powinna założyć. Weszłam na kanapę, by tak stać wyżej i dosięgnąć okna. Zmoczyłam ścierę i zabrałam się za czyszczenie okna. Przy każdym czyściejszym kawałku wzdychałam spęłniona.
-Jak możesz być taka nieostrożna! Przecież to takie niebezpieczne! Każda chwila w pobliżu narastającej pleśni, przybliża Cię coraz mocniej do tragicznej możliwości zachorowania na RAKA. Co prowadzi do ŚMIERCI. - uświadomiłam ją kontynuując czyszczenie. Przeszłam na parapet.
Lola
Lola
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały Salon - Page 5 Empty Re: Mały Salon

Pisanie by Tristan Nie Cze 26, 2011 4:20 pm

nie wiem i się nie dowiem

Ostatnio wszyscy tak dziwnie się zachowywali, że wydawało mi się że jestem jedynym normalnym mieszkańcem Rezydencji. Utalentowanym totalnie odwaliło, jakaś mroczna siła sprawiła że ich głęboko skrywane lęki wypełzły na wierzch i zaczęły płatać im figle. Niektórzy bali się ostrych rzeczy, inni przesadnie zaczęli zwracać się do Boga. Dobrze, że Napoleonowi nic nie dolegało bo kto go tam wie, jakie lęki skrywa gdzieś w głębi swojej duszy pragnącej przejąć kontrolę nad światem. Przynajmniej z nim mogłem normalnie porozmawiać. Z jednej strony dziwiłem się, że mi nic nie dolega, a z drugiej niesamowicie cieszyłem się że z niczym nie muszę się męczyć. Nadal byłem tym samym beztroskim i spokojnym Tristanem. Większość swojego czasu spędzałem gdzieś poza terenem Rezydencji starając się uciec od tych wszystkich przewrażliwionych ludzi, ale gdyby tak zastanowić się głębiej, nie tylko to było powodem mojego częstego znikania. Miałem kilka problemów, ale też otoczenie wpływało na mnie niezbyt dobrze.
Dzisiaj postanowiłem zostać, nie wybywać nigdzie daleko bo na zewnątrz było zbyt słonecznie i zbyt ciepło. Cały ranek pozostawałem w pokoju wyczerpując zapas papierosów, a gdy nadeszło już południe, postanowiłem udać się do małego salonu na piętrze. Przetarłem przemęczone oczy, wchodząc powoli do środka. Och, czy mogło być jeszcze gorzej? Westchnąłem ciężko i zamruczałem coś pod nosem. Naprawdę nie ucieszył mnie widok Irys. Była ona teraz ostatnią osobą jaką chciałbym spotkać, najbardziej gadatliwą i niezrównoważoną dziewczyną w całym Tromso. Pożałowałem decyzji dotyczącej opuszczenia swojego pokoju, ale nie mogłem zrobić nic więcej, nie mogłem wyjść szybko niezauważonym bo ona już biegła w moją stronę. Nic by mnie nie zdziwiło gdyby nie fakt, że przed chwilą uaprcie szorowała parapet jakąś starą szmatką. Irys sprzątała salon który nie należał tylko do niej. To zupełnie nie pasowało. Usiadłem na fotelu, wpatrując się uparcie w dziewczynę.
- Od kiedy TY zajmujesz się SPRZĄTANIEM czegoś innego niż własnej kosmetyczki, Irys? - Spojrzałem na nią nieco zdziwiony i zamrugałem oczami. Może ją też dopadła ta dziwna choroba? Wolałem nie wiedzieć, ale z jej ust zaczynały płynąć liczne słowa. Mogłem milczeć, nie pytać.
Tristan
Tristan
szukam cipki


Powrót do góry Go down

Mały Salon - Page 5 Empty Re: Mały Salon

Pisanie by Lola Nie Cze 26, 2011 4:41 pm

To była wyjątkowo tłusta plama. Nie udało mi się jej wycziścić moim zielonym specyfikiem i zaczęłam panikować. Najpierw rozejrzałam się po pokoju, ale nie znalazłam nic co mogłoby mi pomóc. NIC. To jest pokój publiczny i brak tu środków czystości! Jak nieodpowiedzialni były tu władze! A co, jeżeli w powietrzu latają ludzkie glizdy! Epidemia gwarantowana. Załamałam się, ale dużo czasu na zastanwianie się nie miałam. Nagle dopadła mnie okropna świadomość, iż nie mam jak wyczyścić plamy na parapecie. Złapały mnie duszności i szybko zanurzyłam ścierkę w wiadrze, by zaraz uparcie trzeć powierzchnię drewnianego parapetu. (Oczywiście na parapecie nie było nic.) Dziewczyna uciekła w tym samym momencie, w którym ją przestrzegałam przed mutacjami genomowymi. Myślałam, że to ona weszła do pokoju, bo poszła po rozum do głowy i teraz chce mnie słuchać. Ale nie. To Tristan. Na kilomert było od niego czuć papierosy. Czy on nie słyszał o tym, że nikotyna odkłada się na skórze i nie można oddychać naskórkiem?! Ale jego słodka buźka była taką ostoją w czasie epidemii latających glizd ludzkich, że szybciutko pobiegłam w jego kierunku. Najpierw przetarłam mu policzek szmatką, pocałowałam w ten już czysty policzek i znów wytarłam, żeby przypadkiem jakaś ślina mu na skórze nie została. Wielkimi jak spodki oczami wysłuchałam co on mówi, ale mchnęłam dłonią. Co on opowiada?! W kosmetyczce, jak i we wszystkich łazienkach posprzątałam już rano. Za to on chyba prysznica nie brał w tej godzinie! Uderzyłam go w ramię szmatką, żeby się przesunął i miejsce w którym dopiero co leżała jego dłoń, zaczęłam wycierać z takim zapamiętaniem, jak nigdy.
-Boże jak tu brudno! Czy ty nie widzisz gdzie siadasz! Zabierz te nogi, bo przecież na butach masz już milion zarazków. O Boże!- pisnęłam i odskoczyłam -Tam jest... Czy to kawałek wczorajszczej pizzy!?- zapytałm takim tonem, jakbym na potwierdzenie miała się rozpłakać.
Lola
Lola
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały Salon - Page 5 Empty Re: Mały Salon

Pisanie by Misza Sob Sie 06, 2011 6:03 pm

/?

Tak trochę tęsknię za domem. Nie za moim rodzinnym domem, tylko za Rosją. Do mojego rodzinnego domu, do rodziców, w życiu wrócić bym nie chciała. Ale Rosja? Rosja jest pięknym krajem i wszystko tam jest proste, jasne i sensowne. Przynajmniej w moich rejonach tak było. Tutaj jeszcze nie jest tak źle, ale na przykład Amerykanie? Przecież to tacy idioci! Przystojni czasami, ale i tak idioci. Patrzę teraz w telewizor dla zwykłego zabicia czasu. Jak zwykle nie ma tam niczego ciekawego. Dla mnie przynajmniej. Leci amerykański turniej literowania wyrazów. Każde dziecko umie literowac wyrazy. Każde. Ale nie amerykańskie. Jezeli umie to amerykańskie dziecko to jest, kurwa mac, mistrzem świata. Literowałam razem z tym rudym dzieciakiem i szło mi rownie dobrze jak jemu. Pf, a to tylko kilka lat nauki języka. Mi dajcie nagrody!
Po rudym był blondynek. Źle mu z oczu patrzy więc trzymałam kciuki żeby przegrał. Nie byłam aż tak zawistna, żeby rzucać jedzeniem w telewizor, a to ponoć zdziałać moze cuda, ale w duchu powtarzałam magiczne słowo 'skuś'. Nie skusił. Porcja orzeszków wylądowała w moim żołądku, a w tym czasie blondynek przeszedł do nastepnej rundy.
A w kwestii moich spraw sercowych jest po staremu. Nikt mi nie chce pomóc, a ja sama sobie najwidoczniej poradzić nie umiem. Trzeba było zostać prostytutką jak dziewczyny z okolicy, o. Matkoo, zrobiło mi się niedobrze na samą myśl, wiec zaraz potrzasnełam głową, żeby ową oblesną myśl odgonić. Potrząsanie głową pomaga. Za to Maks nie pomaga. Teraz udaje jakiegoś zajebistego starszego brata i niby się troszczy. Ja tam nigdy nie oczekiwałam od niego bycia tym dobrym starszym bratem, w końcu zabił najstarszego, więc jak po czymś takim oczekiwac czegoś w ogóle?
Wpatrywałam się w telewizor znudzonym wzrokiem jeszcze przez jakiś czas, do momentu aż usłyszałam zbliżajace się czyjeś kroki. Ewentualnie tak bardzo nudziłam się sama za sobą, że cos mi się przesłyszało. Odwróciłam się, żeby to sprawdzić. Z moim słuchem jednak wszystko w porządku.
-Czesc-uśmiechnełam się i automatycznie przesunęłam się nieco, robiąc miejsce na kanapie. Czy potrzebnie? Nie wiem. Mówię przecież, ze zrobiłam to automatycznie.
Misza
Misza
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały Salon - Page 5 Empty Re: Mały Salon

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 5 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach