Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Sala Elektrycznych

3 posters

Go down

Sala Elektrycznych Empty Sala Elektrycznych

Pisanie by Mistrz Gry Pią Paź 21, 2011 9:06 pm

Sala Elektrycznych 52aedcec14beceaba7b80e49c057b569886e49eb_m_large

mózgi jedne
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Sala Elektrycznych Empty Re: Sala Elektrycznych

Pisanie by Diena Nie Gru 25, 2011 6:44 pm

//przeskok//

Ho, ho, kurwa, ho. Podczas gdy większość bywalców Rezydencji wybyła na wigilię do swojej rodziny albo też przygotowywała się do spędzenia jej tu, z przyjaciółmi, ja włóczyłam się po Skrzydle Północnym, tachając ze sobą całkiem sporą butelkę taniego wina, do połowy już pustą. Każdy miał swoją tradycję dotyczącą świąt - ja miałam właśnie taką. Rok w rok włóczyłam się jak widmo po korytarzach, mając nadzieję, że natrafię na coś ciekawego. W większości przypadków na nadziei się kończyło, więc otwierając drzwi do pokoju elektrycznych nie miałam wielkich oczekiwań co do tego, czy kogoś tu spotkam. Wręcz przeciwnie, byłam wręcz przekonana, że zastanę puste pomieszczenie, w którym będą buczeć jarzeniówki. Zaśmiałam się pod nosem, wchodząc do środka. Na tablicy ktoś znów wypisał jakiś w chuj skomplikowany algorytm, który nic nie mówił, kiedy na niego patrzyłam. Odstawiwszy flaszkę na stół, ostrożnie wyjęłam kredę z pudełka i zakłóciłam ciąg zlewających mi się w oczach znaków jednym, niedbałym machnięciem dłoni. Miałam brzydki charakter pisma. Co prawda ktoś, kto nie znał gruzińskiego alfabetu, nie umiałby tego stwierdzić: patrząc na pętelkowate litery oprawione najróżniejszymi wywijasami można było tylko stwierdzić, że coś mi odbiło i narysowałam kredą na tablicy świąteczny wzorek.
- გილოცავთ შობას, დიკ. - powtórzyłam, siadając na jednym z obrotowych krzeseł i zakładając nogi na stół. Idealna wiadomość powitalna dla każdego, kto wchodził. Z uśmiechem wyciągnęłam z kieszeni jednego z ostatnich papierosów, po czym rozpoczęłam rytualne zmagania z zapalniczką, która jak zwykle nie chciała liznąć ogniem końcówki mojej fajki. Tak było co roku - głupio byłoby zaprzestać tradycji, więc nigdy nie sprawiłam sobie pod choinkę nowej zapalniczki.
Diena
Diena
~ * ~


Powrót do góry Go down

Sala Elektrycznych Empty Re: Sala Elektrycznych

Pisanie by Misty Nie Gru 25, 2011 7:31 pm

/ przeskok

To jakaś tragedia. I nie chodzi mi o te jebane święta, gdzie zapomniałam o połowie ludzi, którym podobno winnam była prezent, ale o fakt, że od lat się dobrze nie najebałam i nie zapomniałam jak się nazywam. To dużo znaczyło, choćby to że się starzałam i stawałam się odpowiedzialnym człowiekiem. Japierdolę, wszystko tylko nie to. Halloween było tak dawno temu, a ja jeszcze wspominałam bar i przystojniaka, który to mnie z niego ściągnął, bo nie miałam co innego potem wspominać. To było złe, bardzo złe. I jeszcze podobno aktualnie trwało spotkanie jakiegoś jebanego klubu pojedynków, widziałam gromadzący się naród, gdy zmierzałam do Dieny, która to ślicznie mnie nie zaprosiła, ale mimo to nakłoniła do przyjścia do siebie. Z okien w tej części rezydencji świetnie było widać tych zmarzlaków, którzy zamierzali się pozabijać, a ja dla bezpieczeństwa powinnam być tam z nimi. A chuj im w dupę, jak chcą to niechże sobie nawet zorganizują zbiorowe podcinanie żył, ja w to się bawić nie zamierzam.
- Co za okropny język - skrzywiłam się, wchodząc do pomieszczenia i od razu zmierzając do ulubionej kanapy. Elektryczni jakoś się nie rwali do ćwiczeń, bo ich opiekunka preferowała ciekawsze miejsca ku ćwiczeniem, więc ta sala prawie że zawsze stała pusta co lubiłam wykorzystywać. - Uwierz, że umiem to ocenić, bo sama w domu mówiłam po niemiecku, ale to przy tym to anieli śpiew - Dzisiaj byłam wyjątkowo miła. Naprawdę. Opadłam na kanapę i od razu sięgnęłam po fajki i zapalniczkę, widząc jak Diena mocuje się ze swoją rzuciłam jej mogą, zaraz po tym jak podpaliłam sobie papierosa oczywiście. - Uznaj to za prezent świąteczny - Wzruszyłam ramionami, widząc jej minę i zaraz przeniosłam spojrzenie za okno. Stąd też widać było tych bałwanów. - Nie mają już kiedy tego robić - mruknęłam, zachrypniętym głosem, wskazując na ludzi za oknem widocznych byle jak. Dopadł mnie atak kaszlu, ale tak czy siak nie zamierzałam przestać palić. Przecież zaraz przejdzie, to tylko przeziębienie.
Misty
Misty
~ * ~


Powrót do góry Go down

Sala Elektrycznych Empty Re: Sala Elektrycznych

Pisanie by Diena Nie Gru 25, 2011 8:23 pm

Parsknęłam śmiechem, słysząc urocze powitanie Misty w postaci surowej oceny mojego ojczystego języka. A niech spada. Gruziński był jednym z trzech języków jakim umiałam operować. Rosyjski i angielski nie podobały mi się w żadnym stopniu i naprawdę byłam nieszczęśliwa, że mogę porozmawiać po swojemu tylko ze sobą. Gdyby nie fakt, że zaciskałam zęby tak mocno, że niemal przegryzłam filtr fajki, kiedy z uporem maniaka próbowałam zmusić zapalniczkę do działania, wdałabym się w dyskusję na temat języków z przyjaciółką. Lubiłam dyskusje. Lubiłam się kłócić. Problem był w tym, że niewiele ludzi lubiło kłócić się ze mną, bo zazwyczaj ich wyzywałam na koniec. W wyjątkowych przypadkach, rzucałam przedmiotami akurat znajdującymi się pod ręką. A jeśli w danym momencie nie byłam pijana czy coś w tym stylu, to trafiałam w swoje ofiary podobnie jak Misty trafiała we mnie - znaczy się, w samą głowę. Zabluzgałam niewyraźnie pod nosem, kiedy plastikowy odpalacz pieprznął mnie w czoło, ale słysząc, że miałam to potraktować jako prezent, zupełnie zmieniłam swoje nastawienie. Zarechotałam radośnie i zaciągnęłam się z ulgą smolistym dymem, który nareszcie wypełnił moje płuca.
- Trzeba jakoś zmniejszyć populację w Rezydencji. - odchrypnęłam jej - A najlepszym sposobem na to jest pozwolenie im, by pozabijali się nawzajem. - wzruszyłam ramionami i pociągnęłam porządnego łyka z butelki, o której prawie zapomniałam. Odepchnęłam się od stołu i podjechałam bliżej kanapy na której siedziała uzdrowicielka, wyciągając w jej stronę flaszkę. A niech stracę, w końcu były święta. Dawno temu jakiś ksiądz, który próbował mnie nawrócić, pieprzył coś o tym, że w tym okresie warto się dzielić. No, to się dzielę. Zwłaszcza, że Misty się należało po tym, jak miłosiernie obdarowała mnie zapalniczką. Mój zachrypnięty anioł z Lichtensztajnu.. co? Nie. Boże. Nigdy nie jej nie powiem, że tak pomyślałam.
- Nie powinnaś tam być, żeby ratować im dupy w potrzebie? - zapytałam, także wyglądając za okno. W sumie cieszyłam się z faktu, że mój talent nijak nadawał się na te starcia. Umiejętność grzebania w programach komputerowych raczej by mi nie pomogła, gdyby ktoś słał w moją stronę lasery czy inne gówna. Lepiej było siedzieć tutaj, zamulać w ciszy.. a właśnie, cisza. Rozejrzałam się. Gdzieś tutaj powinno być radio. Pewnie będą puszczać te wszystkie beznadziejne hity świąteczne, od których człowiekowi chciało się rzygać, ale zawsze można było wytrzasnąć coś własnego. Żadnych płyt w pobliżu nie było, ale jakiś cep zostawił włączonego laptopa, więc można było pogmerać w bibliotece muzycznej. Ale to za chwilę, leń jestem, muszę się zebrać w sobie, żeby wstać z miejsca.
Diena
Diena
~ * ~


Powrót do góry Go down

Sala Elektrycznych Empty Re: Sala Elektrycznych

Pisanie by Misty Pon Gru 26, 2011 3:52 pm

Zagryzłam wargę, bo gdy Dienia wygłaszała swoją teorię to było takie proste. Widać, że nawet ona mnie nie znała jeszcze na tyle żeby zrozumieć, że w życiu bym nie zostawiła poszkodowanego na pewną śmierć, choćbym sama miała potem przez to cierpieć, wciąż pierdolić jak bardzo jestem wkurwiona na tych debili, miałam ten odruch samarytanina. To było proste dla człowieka, który naprawdę miał gdzieś co się dzieje z drugim. Ja sobie mogłam tylko tak udawać.
- Pewnie tak - mruknęłam, zaciągając się porządnie, by tym samym nie musieć mówić więcej. Akurat o tym co musiałam, a czego nie musiałam mówić nie lubiłam. Chyba nie miałam odwagi stąd odejść chociaż bym mogła. W sumie to ja w ogóle nie lubiłam mówić czy myśleć. Egzystowanie w zupełności mi wystarczało. - Chociaż ja bym wolała jakiś przyjemny sposób na śmierć. Na przykład starożytny Rzymianie popełniali samobójstwa w czasie kąpieli. Słudzy podcinali im żyły. O wiele przyjemniejsze niż rozszarpanie przez dzikie zwierzę. - Oby akurat takim zabronili się tam bić, bo mięsa oglądać nie chce. Zwłaszcza, że mam dyżur w skrzydle dzisiaj. Pojebane, se datę znalazły.
Chyba bym się poczęła śmiać jak głupia gdybym się dowiedziała jak mnie nazwała w myślach. Lubiłam to, że niepozornie wyglądałam, ale chyba przynajmniej znajomi musieli rozumieć, że to tylko wygląd. Anioł?Uroczo, ale totalnie nie o mnie.
- Powiedziałam, że mnie to pierdoli - wzruszyłam ramionami, chociaż wewnątrz wręcz wrzeszczałam na siebie, że co ja zrobiłam. A co jeśli ktoś tam naprawdę zginie? Umiałam kłamać, ale nie zagłuszać głos sumienia. Ze skurwielem szło o wiele gorzej. - Chociaż jakbym mogła to bym poszła zobaczyć te ofiary w akcji. - Kolejne kłamstwo. Powinnam przestać. Co ja dzisiaj tyle myślałam? Zupełnie jak nie ja. By to w sobie zagłuszyć złapałam od Dieny butelkę, uważając by przypadkiem nie spalić kanapy petem.
Misty
Misty
~ * ~


Powrót do góry Go down

Sala Elektrycznych Empty Re: Sala Elektrycznych

Pisanie by Diena Wto Gru 27, 2011 6:31 pm

Fakt. Nigdy nie miałam tej niewątpliwej przyjemności przywrócić kogoś do życia, więc nie miałam zielonego pojęcia, jakie uczucia mogą temu towarzyszyć. Pewnie dlatego zupełnie wisiało mi to, czy ktoś umrze podczas dzisiejszych pojedynków, czy jednak wszyscy wyjdą ze starć cali i zdrowi. Uśmiechnęłam się półgębkiem i zaciągnęłam głęboko. W sumie, mogliby przeżyć ci, którzy byli tak łaskawi i pożyczali mi drobniaki.
- Niektórzy wolą umrzeć na polu bitwy. - powiedziałam, po czym kaszlnęłam rzężąco - To podobno sposób na "wspaniałą śmierć", czy coś takiego. Samobójstwo w moich rodzinnych stronach było uważane za formę ucieczki. - wywróciłam oczami i strzepnęłam nadmiar popiołu na ziemię. Użyłam czasu przeszłego, bo tak w zasadzie nie miałam pojęcia, co dzieje się teraz w ojczyźnie. Telewizji nie oglądałam, gazet nie czytałam, internet używałam w czasach wyjątkowej nudy.. poza tym, szczerze wątpiłam, by w norweskich mediach podawano coś o Gruzji. Ich wojska nie były nawet zamieszane w wojnę. Chyba. Bożesz, już sama nie wiem. - Ale fakt, z tym umieraniem w fajnie to rzeczywiście przyjemniej. - wróciłam do tematu i przyznałam Misty rację, po krótkim zastanowieniu. Chociaż osobiście wolałabym umrzeć jakoś inaczej. Przedawkować, odejść we śnie, wpaść pod pociąg.. nie lubiłam ciąć. Nawet ukrojenie kromki chleba sprawiało mi trudności, więc o żyłach lepiej nie mówić.
Wstałam z krzesła i pofatygowałam się w końcu do tego laptopa, zostawiając butelkę pod opieką Throckmorton. Wierzyłam, że podoła temu odpowiedzialnemu zadaniu. Mi już wino przestawało smakować, chciało mi się czegoś mocniejszego.
- Prawidłowe podejście. Ale sądzę, że gdybyś już tam była, to by kazali Ci ich ratować. - skomentowałam jej wytłumaczenie, nachylając się nad klawiaturą - Czego chcesz posłuchać? - zapytałam, smyrając czule obudowę komputera. Do wyboru było: jakieś gówno, gorsze gówno, znośne gówno i gówno nad gównami. Nie ma co, inni elektryczni to mieli gust.
Diena
Diena
~ * ~


Powrót do góry Go down

Sala Elektrycznych Empty Re: Sala Elektrycznych

Pisanie by Misty Wto Gru 27, 2011 7:30 pm

Przymknęłam oczy, rozkładając się lepiej na kanapie. Nawet ochroniłam przed kataklizmem butelkę oraz peta. To takie zabawne. Były święta, których nie obchodziłam, ale przecież wciąż były, a myśmy tutaj po kryjomu rozprawiały nad tematem jak najlepiej pożegnać się z życiem na własne życzenie. Nie próbujcie mnie nakłaniać, bo jeszcze sama jakieś metody spróbuje.
- Wyobraź to sobie. Oni tam mieli multum niewolników. Tańce, ich śpiewy, radość, że oto pan ich uwolnił, a ten w samotni chociaż otoczony tłumami umiera. - Rozmarzony uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Po omacku odstawiłam butelkę na podłogę i teraz tak sobie leżałam z włosami rozrzuconymi wokół głowy na kanapie. Próbowałam tworzyć idealne kółeczka z dymu, ale było ciężko. Dałam sobie spokój i podniosłam się odrobinę, by zobaczyć co robi Diena. - Puść kolędy. Poczujmy ten klimat świat - ochrypły śmiech wydobył się z mego gardła. Z powrotem opadłam na średnio wygodną kanapę. Było mi dobrze. Tak dobrze, że naprawdę mogłabym spróbować przyjemnego umierania, ale nie do końca w takiej wersji w jakiej to widzieli Rzymianie. Misty odchodziłaby z tego świata zaćpana na umór z butelką dobrego wina w ręku. Idealnie.
- Mówiłaś coś o ratowaniu? Ah, ich. Nie mogą mnie zmusić. Muszę umieć powiedzieć stop, żeby się przypadkiem nie zabić. - Zacytowałam opiekuna grupy, przewracając przy okazji oczami. Skurwiel myślał, że widząc totalną jatkę powiem: wiecie jestem osłabiona, jeźdźcie do szpitala. W życiu. Dlatego unikałam miejsca totalnych jatek, by było do mnie równie daleko jak do szpitala. - Powiedz mi coś przyjemnego - poprosiłam nagle, gdy ona wciąż zajęta była wściekaniem się na komputer i muzykę. Wciąż nie słyszałam swoich kolęd. A przecież chciałam. Świąteczny nastrój, który wedle większości od dawna nie istniał byłby miłym dodatkiem.
Misty
Misty
~ * ~


Powrót do góry Go down

Sala Elektrycznych Empty Re: Sala Elektrycznych

Pisanie by Diena Czw Gru 29, 2011 12:58 pm

Ja z kolei nie widziałam nic złego w rozprawianiu o sposobach śmierci. To i nie lepiej niż rok temu, kiedy to rozmawiałam z kimś przez telefon, nabzdryngolona do granic możliwości, o tym jak najlepiej oblać benzyną podwórko, żeby po podpaleniu wybuch był jak najbardziej efektowny. Na koniec chciałam się nawet wytoczyć z pokoju i pójść podpalić Rezydencję, ale na szczęście (lub nieszczęście) w drzwiach złapała mnie Gerda, która akurat wracała. Ciekawe święta miewałam.
- Jak myślisz, skąd im się to brało? - wróciłam myślami do tematu, zerkając na rozłożoną na kanapie Misty - Z tego co można przeczytać w książkach, starożytni nie wyglądali mi na takich, którzy szybko chcieli pożegnać się z życiem. - mruknęłam. Pamiętam, że pierwszą książką jaką tknęłam po przyjeździe tutaj była ta o starożytnym Rzymie właśnie. Przeglądając strony nie rzuciła mi się w oczy żadna wzmianka o tym, żeby Rzymianie mieli skłonności samobójcze.
Postanowiłam nie drążyć dalej tematu ratowania. Rozumiałam jak to działało i zaczynałam pojmować dlaczego Trockmorton woli być z dala od tych bijących się cepów. Bardzo możliwe, że moje rozumowanie było błędne, jednak musiało mi wystarczało mi na tyle, bym nie zadręczała dziewczynę dalszymi pytaniami.
- Co? - moja pierwsza reakcja na jej dość nietypową prośbę. O różne rzeczy mnie w życiu prosili, począwszy od tego żeby podzielić się jedzeniem, przez błaganie o drobniaki, kończąc na propozycjach spierdalania gdzie pieprz rośnie, ale takiej prośby jeszcze nie słyszałam. Coś miłego. Rany, ale żeś sobie wymyśliła, babo. - Khem, uroczo kaszlesz. - palnęłam pierwsze co mi przyszło do głowy, wpatrując się w ekran monitora. Nie używałam myszki, bo to spowalniało pracę dwa razy bardziej. Otwieranie folderów za pomocą myśli szło o wiele łatwiej. Przy okazji, a także przy podzielności uwagi, miało się więcej czasu na wymyślenie odpowiedzi. Nieźle się musiałam nagłówkować, nim wpadłam na to cholerne coś miłego. - Bardzo się cieszę że spędzam z Tobą święta i dziękuję że przyszłaś. - wymamrotałam na tyle niewyraźnie, że przy dobrych wiatrach nie było mnie słychać. Czułam się niezręcznie mówiąc takie rzeczy komukolwiek, nawet osobie tak mi bliskiej jak Misty. Uważałam ją za swoją przyjaciółkę, ale nie okazywałam tego czynami czy słowami. No, najzwyczajniej w świecie nie umiałam.
Właśnie wtedy na ratunek przyszły kolędy. Znaczy się, świąteczne piosenki. Znalazłam je w końcu w bibliotece muzycznej tego cepa i puściłam na całą parę pierwszą piosenkę na liście. Słysząc co wybrałam, wybuchnęłam śmiechem. No, nie ma świąt bez Jerzego Michała, prawda?
Diena
Diena
~ * ~


Powrót do góry Go down

Sala Elektrycznych Empty Re: Sala Elektrycznych

Pisanie by Misty Czw Gru 29, 2011 1:18 pm

Nawet się wysilam, by podnieść bardziej, bo przy okazji mogłam pociągnąć łyka z butelki, ale głównie chodziło o spojrzenie na moją uroczą w tym momencie przyjaciółkę. Wyszczerzyłam do niej ząbki, licząc, że nie zauważy, że w butelce licho co już zostało.
- Historia zawsze nudna była, co? - zapytałam z tak niepodobnym do mnie szczerym uśmiechem na twarzy. - Żyć wtedy w Wiecznym Mieście musiało być cudownie. Ciągle uczty, orgie, ale pamiętaj Dieno, że chodziło tylko o to kto ładniej podliże się cezarowi. Nie byli wolni. Dlatego wolę nasze czasy. Przynajmniej człowiek może się w spokoju zaćpać i zrobić to z własnej woli. - Zmęczyłam się. Tyle mówić na raz. Niepodobne do mnie. Dzisiaj chyba nie byłam sobą. Zbytnio trzeźwa, nawet jeśli to wino nie było moim pierwszym procentowym napojem w dniu dzisiejszym. Już miałam na powrót opadać na kanapę, by wreszcie zacząć zachowywać się jak na mnie przystało, ale Diena tak śmiesznie mnie zrozumiała. Zatrzęsłam się od śmiechu przy okazji upuszczając peta. - Kurwa - rzuciłam, lądując na kolanach i ratując jakiś pierdolony i całkiem tu niepotrzebny dywanik od wypalenia w nim dziury. Petra by od razu wiedziała, że to ja. Wiedziała jak uwielbiam tę sofę nawet jeśli po każdym przyłapaniu mnie tutaj na śni, bo w moim pokoju panowała ta wariatka-pedantka-Mika, mamrotałam, że mogłaby wreszcie to gówno wymienić na coś wygodniejszego.
- Jeszcze nikt by nie powiedział, że ładnie kaszle - odparłam z zalotnym uśmieszkiem, dalej z poziomu podłogi. Papieros zgniótł się całkiem przypadkiem, a ja byłam zbyt leniwa, by sięgać po kolejny. Dopiero jak głód nikotyny nie da mi spokoju to uczynię. - Tak lepiej - mruknęłam, dźwigając się z podłogi. Przeszłam do niej, by zerknąć jej przez ramie. Chodziło tylko o zmianę tematu na jakiś przyjemniejszy, ale jakoś nie byłam mistrzem w dobrym wyrażaniu swoich pragnień.- To ma tyle wspólnego ze świętami, co ja z ... nieważne. - Nic mi nie przychodziło do głowy. Musiało zostać. - To teraz będziemy sobie składać życzenia czy mam ci pokazać co tu ostatnio znalazłam? - Mrugnęłam do niej, idąc do szafek. Mogłam się założyć o milion, którego nigdy nie miałam i mieć nie będę, że to jakieś głupie dzieciaki od elektrycznych uznały, że zajebiście będzie tu schować wódkę. - A to małe pijaki - wymamrotałam do samej siebie, gdy odkryłam ledwie jedną butelkę. Ale też zawsze coś.
Misty
Misty
~ * ~


Powrót do góry Go down

Sala Elektrycznych Empty Re: Sala Elektrycznych

Pisanie by Diena Czw Gru 29, 2011 2:38 pm

Znowu się zaśmiałam. Fakt, historia była moim najmniej ulubionym przedmiotem. Nienawidziłam tej lekcji głównie ze względu na nauczyciela, który nie potrafił przekazać istotnych treści. Co innego, gdyby o starożytnym Rzymie uczyła mnie profesor Misty! Pewnie dowiedziałabym się w końcu czegoś istotnego, jak na przykład, jaka była średnia ilość spożytego alkoholu dziennie przez przeciętnego, majętnego Rzymianina. To by mnie interesowało, a nie jakieś tam.. wojny. Czy inne cuda.
- Dobrze, że nie mamy tu cezarów. - złapałam się za głowę. To by było straszne, nie ćpać z własnej woli, tylko pod przymusem. Żadna przyjemność. Bo chyba o to w tym wszystkim chodziło, żeby łamać zasady, by poczuć się niezależnym. Fakt faktem, że później i tak wszyscy przekonywaliśmy się o tym, że zawsze będziemy zależni od kogoś ważniejszego od nas, ale chodziło tu o samą ideologię. Byliśmy młodzi i trzeba było z tego korzystać, nie ważne jak głupie i bezsensowne były nasze pomysły. Westchnęłam ciężko. Zanosiło się na to, że zaraz włączy mi się tryb filozoficzny, w którym zazwyczaj opiewałam zalety młodości.
Kiedy Misty spadła na podłogę, wyszczerzyłam się do niej szelmowsko. Nie przypuszczałam, że mój nieudany komplement mógł wywołać u niej przypływ takiej radości i wesołości. Poruszyłam zabawnie brwiami w odpowiedzi na jej zalotny uśmieszek. - No bo widzisz, ja najzwyklejsze rzeczy umiem w człowieku docenić. - odgarnęłam z czoła czarne loki, gibając się oszczędnie w rytm piosenki, na którą narzekała. Nie wiem co za problem widziała, fajnie było. W każdym radiu na powierzchni kuli ziemskiej, tuż przed świętami, Dżordż musiał zaśpiewać o swoim Last Krysmas. I co roku dostrzegał ten sam błąd i obiecywał sobie, że w następne święta podaruje to swoje nieszczęsne serducho komuś bardziej wyjątkowemu. Jak dla mnie, ten niewątpliwy hit stał się symbolem wigilijnego wieczoru. Chyba o to producentom chodziło - puszczając go w telewizji, w radiu i jako podkład do świątecznych zakupów, stał się nieodłącznym elementem tego okresu roku.
- A wystarczy że powiem Ci, że życzę Ci dużo seksu? - zapytałam z nadzieją, że czułości i miłości już na dziś starczy. Wrzucając niedopałek papierosa do stojącej nieopodal popielniczki, podążyłam za nią wzrokiem, zaciekawiona nieco tym znaleziskiem, o którym powiedziała. Podjechałam bliżej na moim super obrotowym krześle, po czym mało nie wstałam z miejsca widząc, co te skąpe dranie przede mną ukryły. - A to skurwiele! A jak pytałam, czy coś mają, to powiedzieli że nie! - oburzyłam się szczerze. Tacy z nich koledzy?! DOBRA. Zobaczymy, jak się będą czuli, kiedy przyjdą butelki poszukać, a jej nie będzie.
- Dawaj, otwieramy. - zarządziłam.
Diena
Diena
~ * ~


Powrót do góry Go down

Sala Elektrycznych Empty Re: Sala Elektrycznych

Pisanie by Misty Czw Gru 29, 2011 11:43 pm

Ciekawe jakby zareagowała na wieść, że Rzymianie picie nierozwodnionego wina uznawali za barbarzyństwo? Tę myśl zachowałam już dla siebie. Nie będę jej psuła całkiem wyobrażeń ich życia. I skoro sama chciałam odciągnąć myśli od sposób na samobójstwo lepiej bym w końcu przestała powracać do tematu. Zamiast tego skupiłam się na śmiechu. Rzadko się śmiałam, święta chyba były wyjątkowo magiczne i w ogóle zajebiste by się śmiać. Przyjemne uczucie. Na niczym ci nie zależy, ale też naprawdę niczego się nie obawiasz. Zaledwie przez ułamki sekund, ale cóż to za ułamki sekund.
- To będzie aż nadto - odparłam. Na powrót miałam swoją godność, o ile jeszcze w ogóle ją posiadałam, bowiem siedziałam na meblu, a nie jakimś dywaniku i jeszcze miałam to co tygryski lubią najbardziej w ręku. - Mądre dzieci - stwierdziłam, broniąc gówniarzerie. Znaczy nie na tyle mądre, by chować w lepszych miejscach swoje trunki, ale przynajmniej chowały i się nie przyznawały do tego. Rosło kolejne pijackie pokolenie w Rezydencji. Które kiedyś będę musiała ratować, gdy przesadzą. Oh się doczekać nie mogłam. - No to życzę ci moja droga, żebyś się stąd wydostała, znalazła jakiegoś fajnego kolesia w tej swojej Gruzji. I żeby wam ładniejszy język wymyślili - Nawet wspaniałomyślnie jej dałam pierwszej pociągnąć z flaszki, samej szukając wtedy papierosów, które to chuj wie gdzie rzuciłam. Zaczęłam się śmiać, kiedy z głośników popłynął nowy utwór.
- I don't want a lot for Christmas
There is just one thing I need

Zaśmiałam się i poczęłam wydurniać na środku pomieszczenia. Raz się żyje.
Misty
Misty
~ * ~


Powrót do góry Go down

Sala Elektrycznych Empty Re: Sala Elektrycznych

Pisanie by Diena Sro Sty 04, 2012 6:41 pm

Wzniosłam podaną flaszkę, uśmiechając się do niej krzywo. Życzenia były trafione i stanowczo bardziej przemyślane niż moje. Nie mogłam się przecież doczekać, żeby wyrwać się z tego kurwidołka. Co prawda, gdybym w końcu wyszła z Rezydencji, nie miałabym za bardzo gdzie pójść, no ale to się wytnie. Może ruszyłabym autostopem przez Europę? Odwiedziłabym Cooka i Izkę w Czechach, może zahaczyłabym o ten kraj o którym bredzili Antoś z Józkiem, potem mogłabym odwiedzić Gruzję. A nuż spełnią się życzenia od Misty i znajdę sobie tam jakiegoś fajnego faceta? Dobrze by było. Nie żebym narzekała na tych tutaj, ale wszystko potrafi się znudzić po jakimś czasie. Uśmiechnęłam się krzywo, patrząc na przejrzysty łyk w butelce, po czym ciągnąc z niej porządny łyk. Nie skrzywiłam się.
- To było za Twoje zdrowie. - przypomniałam sobie, po czym zamlaskałam kilka razy - Słabe. - stwierdziłam z miną wielkiego znawcy. Podałam przyjaciółce butelkę, po czym zatupałam butem w rytm kończącej się piosenki.
Co pojawiło się następne na playliście przerosło moje najszczersze oczekiwania. Buchnęłam śmiechem gdy Misty zaczęła śpiewać, ale stwierdziłam, że nie mogę być gorsza: dlatego nie ociągałam się zbytnio i zawyłam także.
- I don't care about the presents
Underneath the Christmas Tree!

Nie no, powiem wam, zajebiste święta. Gdyby każde takie były, to mogłabym się pokusić o stwierdzenie, że nawet lubię Gwiazdkę. Misty Leah Throckmorton, śnieżynko Ty zapita moja, dzięki Tobie jest zajebiście!
Diena
Diena
~ * ~


Powrót do góry Go down

Sala Elektrycznych Empty Re: Sala Elektrycznych

Pisanie by Misty Sob Sty 07, 2012 4:54 pm

Roześmiałam się z jej miny. Naprawdę dawno się tyle nie śmiałam, a teraz miałam ochotę robić to non stop. Czyżbym pierwszy raz w całej mej dwudziestotrzyletniej życiowej karierze odkryła co to znaczy to całe gówno, kryjące się pod słodkim, aż do zarzygania, określeniem: świąteczna atmosfera? No tak. Pierwszy raz nie musiałam jechać do domu. Mamusia przeżywała kryzys z ojcem. Mogła, bo większość dzieci była tutaj, więc droga wolna co do odkrywania, że mężuś ją zdradza. Ta kobieta naprawdę była głupia. Ale teraz to nie było ważne. Liczyła się wódka nawet jeśli zdaniem mej kochanej znawczyni za słaba. Mi tam wystarczyło. Ale i tak okazało się zbyt mało do czasu, gdy moja ulubiona Gruzinka chlapnęła, że dostała lepsze rzeczy na święta. A ja nie dostałam. Znaczy nie sprawdzałam czy coś dostałam, ale pewnie nic. No chyba, że tej chuj bogaty co się z dwa tygodnie u nas kurował. Jak spał to mu szeptałam, że bardzo chce mnie obdarować drogimi i dobrymi trunkami. Może podziałało? Musiałam sprawdzić pod choinką czy gdzie tam by zostawił, żeby Pouch nie zabrała, chociaż byłam pełnoletnia i mogłam.

no to ten, papa
Misty
Misty
~ * ~


Powrót do góry Go down

Sala Elektrycznych Empty Re: Sala Elektrycznych

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach