Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Sala wizjonerów

3 posters

Go down

Sala wizjonerów Empty Sala wizjonerów

Pisanie by Mistrz Gry Sob Cze 11, 2011 3:33 pm

Sala wizjonerów Tumblr_lml2mzDB0T1qf83mfo1_500
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Sala wizjonerów Empty Re: Sala wizjonerów

Pisanie by Mikaela Sob Cze 11, 2011 6:17 pm

/ Kuchnia /

Droga tutaj była straszna. Gdyby chociaż była straszna przez jeden powód, to by wcale nie było tak źle. Ale ja miałam tysiąc powodów by zrezygnować z udania się tutaj i nawet nie wiedziałam, który jest gorszy. Z jednej strony z Sylvestrem kojarzyły mi się jednoznacznie wizja, a dzisiaj okropnie panikowałam na samą myśl, że mogę mieć jakąkolwiek. I jeszcze, że będę zmuszona coś z nią zrobić. Mogłabym się założyć o własne życie, że dziś nie poleciałabym z tak wielką chęcią na klif jak niedawno to uczyniłam chcąc uratować Jamesa. Nie ruszyłabym się z miejsca. I tu nie chodzi jedynie o to, że klif był wysoko, a ja aktualnie zajebiście bałam się jakichkolwiek wysokości. Dobrą minutę staliśmy obok schodów i Luke zachodził w głowę, czemu nie chcę się ruszyć. No i chuj. Stałam i było mi tam dobrze. A teraz czułam się jakbym za chwilę miała się porzygać. Mówić o jeszcze jakimś problemie jaki aktualnie miałam? Ludzie. Wszędzie ludzie, którzy mi się przyglądają. Chciałabym im wykrzyczeć, by się pierdolili z królikami, ale kurwa, zbyt bardzo zależało mi bym mnie kochali.
Wcale nie wiem czy poczułam ulgę, gdy już byliśmy na miejscu. Po co w ogóle tutaj byliśmy? W taj chwili chciałam jedynie znaleźć się... Nie, nie było takiego miejsca. Więc może to będzie dobre. Popatrzyłam na Luka, który chyba próbował zachęcić mnie spojrzeniem, ale za chuj to nie pomogło. Pchnęłam lekko drzwi do sali, gdzie aktualnie znajdował się Sylvester. Bałam się na niego spojrzeć, był dla mnie zawsze taki dobry, a teraz ja tu przychodzę roztrzęsiona niczym galaretka z Jurassic Parc, gdy szedł po nich dinozaur.
- Coś się stało? - zapytał opiekun, zupełnie jak nie on. Bo przecież on zawsze wszystko wiedział. Dlaczego teraz nie wiedział? Coś musiało się stać! Na pewno się coś stało!
Spojrzałam przerażona na Luka, czułam jak gałki oczne niemal mi wyskakują z oczodołów. I zaczęłam małymi krokami się cofać do wyjścia.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Sala wizjonerów Empty Re: Sala wizjonerów

Pisanie by Luke Sob Cze 11, 2011 7:25 pm

/ z kuchni /

Wyjątkowo dziwna była ta droga. Wsłuchiwałem się w głosy elektroniki, nie mogąc za bardzo pojąć czemu wszystkie rozprawiają o tym, że dzisiaj dzieciaki wyjątkowo świrują i czemu akurat one, biedne sprzęty elektroniczne, muszą tu być. To dla nich niebezpieczne. Nie wytrzymałem i w końcu zakazałem się temu wszystkiemu zamknąć i teraz nie mogły piszczeć. No chyba, że ktoś się nad nimi zlituje, ale to ja pewno nie będę ja. Rozmawiałem parokrotnie z Amy i jej jest naprawdę przykro, że zwęgliła tamte rzeczy, a te małpy wciąż rozpaczają, że będą następne.
W końcu dotarliśmy na miejsce. Z tym niedotykaniem było ciężko zmusić Miki do iścia gdziekolwiek, ale udało się. Teraz pozostawało zmusić ją jakoś do wejścia do środka. Nawet tego się bała. Jak zdążyłem zauważyć ona bała się wszystkiego.
- Stało - wymamrotałem do Sylvestra, jednocześnie łapiąc Mikę za łokieć tak by nie mogła się ruszyć. - Musisz zostać. - Przez to jej spojrzenie w końcu ją puściłem. - Jakby wszystkiego się bała - zwróciłem się do opiekuna. - Nie możemy sobie poradzić z tym. - dodałem. No i jakoś nie wiedziałem co mówić dalej. O plotkach sprzętu? A kogo to interesowało. Po raz kolejny miałem się podrapać po głowie, ale powstrzymałem się. Zamiast tego wsadziłem ręce do kieszeni i zgarbiłem się przytłoczony sytuacją.
Luke
Luke
skajłoker


Powrót do góry Go down

Sala wizjonerów Empty Re: Sala wizjonerów

Pisanie by Mikaela Sob Cze 11, 2011 7:40 pm

Nie wiem czemu, ale w tej chwili poczułam, że Luke wszystko wyolbrzymia. Bardzo, bardzo wyolbrzymia. Nie chciałam, by w oczach Sylvestra wszystko wyglądało tak okropnie. W końcu był osobą, którą bądź nie bądź lubiłam. Nie chciałam by i on mnie znienawidził, za zawracanie mu głowy.
- Powinniśmy stąd iść, teraz, już, natychmiast - wyszeptałam do Luka i pociągnęłam go w stronę drzwi. Lekko, bo tylko na tyle mnie stać. Po drodze przestałam już beczeć, ale nadal było mi zajebiście słabo. Jakby przedawkowała jakiś środek i nawet nie wiedziała co to dokładnie było. Nie lubiłam tak. Niestety moje starania do do natychmiastowego wymknięcia się stąd były po prostu głupie. Sylvester przecież już nas zauważył i już przyglądał się z zainteresowaniem. Zdecydowanie nie wyglądał jak zwyczajny on. Coś było nie tak i czemu Luke tego nie widzi? Ja się bałam tego mężczyzny przed nami.
- Bała? - powtórzył zdecydowanie nie swoim głosem pochodząc bliżej, a ja ścisnęłam swoją dłoń na ramieniu Luka i już nie bałam się przy nim być. On mnie mógł obronić przed Sylvestrem, którego zmarszczki były straszne. I przypominały mi o starości, do której się zbliżam. A starość nie jest niczym miłym, zwłaszcza gdy na pewno spędzę ją sama. - Długo to trwa? - zapytał jeszcze robią tą swoją minę jakby próbował coś przewidzieć. Nie chciałam by przywoływał wizję, bo jeszcze i mnie ona napadnie. Wspólna wizja, o matko boska, zabierzcie mnie stąd.
Zaczęłam szybciej oddychać i jeszcze raz spojrzałam spanikowana na Luka.
- Zabierz mnie stąd - poprosiłam.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Sala wizjonerów Empty Re: Sala wizjonerów

Pisanie by Luke Nie Cze 12, 2011 4:09 pm

Pokręciłem głową. Wcale nie tak prosto było ją przekonać do przyjścia tutaj, więc już na pewno nie pozwolę jej tak po prostu zwiać. Przytrzymałbym ją, ale to byłoby najgłupsze co mógłbym teraz zrobić. Miałem ochotę zrobić nie wiadomo co byleby ona wróciła do swojego normalnego stanu. Płakała?
- Nie możemy. Tu jest dobrze - zapewniłem ją. Co miałem więcej zrobić, gdy wydawało mi się, że każdy mój gest w jej stronę jest przez nią odbierany źle? To naprawdę utrudniało wszelakie działania. Ale przecież musiałem tu zostać. Nawet jeśli teraz Mice wydawało się, że tego nie chce potrzebowała mnie.
- Nie wiem - odpowiedziałem Sylvestrowi, czując się dziwnie z faktem, że nagle to jednak Mikaela wykonała ruch w moją stronę, szukając... bezpieczeństwa? - Byłem w kuchni, gdy przyszła i już się tak zachowywała. - Wyjaśniłem. Spojrzałem na dziewczynę. - Mika? Nie pamiętasz od kiedy... - urwałem, nie wiedząc co mam dalej mówić. Szukałem wsparcia u Sylvestra. Kazał gestem kontynuować. - od kiedy zachowujesz się inaczej? - Tyle się udało powiedzieć nim znów nie poczęła panikować. Doszedłem do wniosku, że ostatnio w mym życiu za dużo tak pokręconych momentów.
- Spokojnie - powiedziałem, łapiąc ją za rękę i ściskając lekko, uspokajająco. Poprowadziłem ją do jednej z kanap. - Musimy się dowiedzieć co się dzieje - Odwróciłem się do Sylvestra, czekając na jego pomoc. Sam sobie nie poradzę. Byłem bezradny. Coś mi się przypomniało. - Lampka nocna mówiła, że więcej osób zachowuje się tak dziwnie. To może mieć znaczenie? - Niby stwierdzenie, ale w moim głosie pełno było niepewności co do ważności przekazanych przeze mnie informacji.
Luke
Luke
skajłoker


Powrót do góry Go down

Sala wizjonerów Empty Re: Sala wizjonerów

Pisanie by Mikaela Pon Cze 13, 2011 9:07 am

Nie wiedziałam co w tym miejscu może być dobrego. Dobre miejsca z pewnością tak nie wyglądają, dobre miejsca nie są ponurymi salami, które gdy tylko się na nie spojrzy przywołują złe wspomnienia związane z talentem i okropnymi wizjami. Nie czułam się tak jakbym znalazła się w odpowiednim miejscu, a wręcz przeciwnie. Cały czas męczyły mnie obawy przed tym, że za chwile zarówno Luke jak i Sylvester mnie tu zostawią samą, spędzę tutaj swój czas aż do końca. Ostatecznego końca. Bo po śmierci zamienię się w ducha i też będę tu. Sama. To była okropna wizja i przez moment nawet myślałam, że jest prawdziwa. Taka nadprzyrodzona. Ale nie to był wytwór tylko mojej wyobraźni.
- Zachowuję się inaczej?! - zapytałam nagle spanikowana tym dziwnym twierdzeniem. Akurat w tej chwili wydawało mi się dziwne, że tak się mną interesują. Czy ja naprawdę byłam inna? Ja po prostu byłam sobą, ale ze zdwojoną intensywnością. To cały czas byłam ja. - Nie zachowuję się inaczej! Nie jestem psychiczna!
Pewnie gdybym teraz była sobą i widziałabym to wszystko z boku, powiedziałabym: świruska. A potem nie czekając na pozwolenie przywaliłabym z całej siły sobie w twarz na otrzeźwienie. Niestety ci obok nie mieli do tego jaj. Zajebiście. Niestety takie zachowanie w obecnym stanie nie przyszło mi do głowy. I nadal panikowałam. Sylvester podrapał się po brodzie, a jego mina jak zwykle nie mówiła nic konkretnego. Gdybym nie przejmowała się aktualnie swoją przyszłością i tym jak skończę, to zauważyłabym, że mężczyzna nie do końca jest taki jak zawsze. Bo zupełnie nie miał pojęcia co zrobić.
- Najlepiej by było zaprowadzić ją do pokoju. Cały czas pilnując by sobie czegoś nie zrobiła, bo jest naprawdę tego bliska - odezwał się w końcu. - Ja ogarnę sytuację u reszty i przyślę kogoś by ją uspokoił. A najlepiej uśpił.
Nie powinien był tego mówić na głos, bo gdy tylko usłyszałam to ostatnie pisnęłam i już chciałam się na niego rzucać z pazurami. Uśpić? Naprawdę? A co jeśli się nie obudzę? A co jeśli to nie podziała na mnie odpowiednio? Uśpić? Przecież to najgorsze wyjście z wszystkich możliwych. Nie dam się uśpić, nie dam sobie dzisiaj zasnąć! Nie dam!
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Sala wizjonerów Empty Re: Sala wizjonerów

Pisanie by Luke Wto Cze 14, 2011 3:05 pm

- Nie o to mi chodziło - zapewniłem ją. Może i pomysł z policzkowaniem był dobry, ale w życiu bym na to nie wpadł. Miałbym ją uderzyć? Nigdy w życiu. Nawet jeśli chodziło o słuszną sprawę. Bicie dziewczyny było, jest i będzie zabronione. - No i nikt nie ma cię za psychiczną. - To też trzeba było sobie wyjaśnić, bo w takim stanie nie wiadomo co ona gotowa była sobie pomyśleć. Długo się uczyłem co można, a czego nie można przy zwykłej Mice, a co dopiero przy tej. Teraz pewnie byłaby zbyt przerażona by namazać mi te wszystkie brzydkie słowa na ścianie przy łóżku. A co jeśli jej tak zostanie? Nie. Mi kurwa nie wolno panikować, bo wygląda na to, że mi z naszej trójki jest najlepiej. Znaczy aktualnie najlepiej z głową. Napisy na ścianie nie mogą być moją pamiątką po Strom.
- Chcesz iść do pokoju? - zapytałem, odwracając się tyłem do Sylvestra, który naprawdę nie powinien mówić tego o uśpieniu przy niej. Co za kretyn. Nawet ja wiedziałem, że to nic zdziała nic dobrego. Jeszcze nim się odwróciłem do niego tyłem posłałem mu wkurwione spojrzenie: cożeś narobił debilu. Bo widać było, że oto po raz kolejny dzisiaj Mika ma gorszy moment. - Po prostu posiedzimy lub jak nie chce mojego towarzystwa sprowadzę kogoś innego. - Już dawno tak się nie starałem przy zwykłych wypowiedziach, by przypadkiem nie zrobić gorzej niż już jest. Petra byłaby ze mnie zajebiście dumna. Że też od razu nie poszedłem do niej. Może poradziłaby sobie lepiej niż tamten buc. Uśpić. Co on sobie kurwa myślał z tym uśpieniem? Nawet jeśli to był całkiem dobry pomysł.
Luke
Luke
skajłoker


Powrót do góry Go down

Sala wizjonerów Empty Re: Sala wizjonerów

Pisanie by Mikaela Czw Cze 16, 2011 11:54 am

Jaaaasne. Tylko tak mówili, widziałam w ich oczach jak patrzyli się na mnie jak na ostatnią wariatkę. Jak na jakiegoś czubka. Nigdy nie będę w stanie zmienić tego spojrzenia. Nigdy. To się nie skończy i na zawsze pozostanę opętaną przez coś świruską. Rodzice kupią mi jakiś dom w górach, zamknę się w nim i będę zwabiać do niego małe dzieci, by zrobić z nich obiad. Taka właśnie czeka mnie przyszłość i raczej w tej chwili nie byłam zdolna zmienić zdania.
Wszyscy byli przeciwko mnie, dosłownie wszyscy. Po raz kolejny dzisiaj poczułam jak panika bierze nade mną górę i zaczynam płakać. Nigdy nie wylałam w jeden dzień aż tyle łez i to mnie też doprowadzało do jeszcze większej rozpaczy.
- Chcę. I niech mnie uśpią. Na zawsze. Niech przedawkują. Niech się nie obudzę - wyjęczałam. Przeszła mi cała złość i pozostała rozpacz. Rozpacz, która w tej chwili ogarnęła taki rozmiar, że na wszystko byłam się w stanie zgodzić. Nie chciałam już dłużej walczyć o swoje, jak i tak nic mi się nie dostanie. Mogłam robić milion różnych rzeczy, a i tak skończę zimna w jakiejś trumnie. Nie było innego wyjścia, wszyscy są na to skazani.
Obróciłam się na pięcie i zanim ktoś zdążył zareagować wyszłam z pomieszczenia.
- Idź za nią, za chwilę naprawdę kogoś przyślę - dodał Sylvester i pewnie gdybym chciała bym to usłyszałam, ale byłam obojętna już na wszystko. No zabijcie mnie.

/wyszli

nie wiem czy gramy w pokoju czy nie
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Sala wizjonerów Empty Re: Sala wizjonerów

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach