Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Ziemia

+6
Mars
Napoleon
Natalie
Earth
Justin
Venus
10 posters

 :: Rezydencja :: Skrzydlo Wschodnie :: Piętro :: I

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Ziemia - Page 2 Empty Re: Ziemia

Pisanie by Napoleon Pią Sty 28, 2011 4:00 pm

Prawda. Nasza konspiracja na nic by się nie zdała, gdybyśmy dziś zostali nakryci. Szczególnie, że przecież mijając kolejne pokoje, widziałem Wenus rozmawiającą z tą ich młodszą siostrą. Była blisko, właściwie tylko kilka metrów dzieliło nas od odkrycia przez osoby trzecie. Tylko, że mi się to podobało. Lubiłem sobie utrudniać życie i zamiast iść na łatwiznę, sięgać po rzeczy, po jakie inni nie mieliby umiejętności. Lub też zwyczajnie ich nie widzieli. Dreszczyk emocji, który nie tylko przez potrzebę ukrywania się, a teraz spotęgowany jeszcze faktem, że ktoś, kto ma nas na oku, jest ścianę dalej, sprawiał, że nie umiałem się powstrzymać, przed odpowiedzią zaznaczoną niezadowolonym wzrokiem. Kazała mi przestać, kobieta mi rozkazała przestać.
- Wieczorem jestem zajęty – odpowiedziałem trochę olewczym tonem. Nawet cofnąłem swoją rękę do siebie. Mogło to zabrzmieć, jakbym wolał iść do innej kochanki. Powinno tak zabrzmieć. Choć prawdziwie musiałem zrobić coś innego, niż spać. Nawet wizja nocy z Earth nie mogła wyprzeć tamtych planów. Mogłem wymigać się, Tristanem, ale po co. Niech teraz żałuje, że nie ma jedynki. A ja będę siedział obok i przypatrywał się, jaką robię jej przykrość odrzucając ją.
Napoleon
Napoleon
~ * ~


Powrót do góry Go down

Ziemia - Page 2 Empty Re: Ziemia

Pisanie by Earth Sob Sty 29, 2011 5:51 pm

-Skoro tak.-uśmiechnęłam się leniwie. Pierwszy raz ma 'zajęty wieczór' i szczerze mówiąc, wcale mi się to nie podoba. Nie powiem, żeby było mi przykro, po prostu mi się nie podoba. proponuję facetowi seks w zamian za nic, a on odmawia. Czy to ma sens? Zerknęłam na Moona. Dobra, moze było mi minimalnie przykro, ale raczej nie zamierzałam mu tego uświadamiać. To wbrew zasadzie traktowania tego 'związku' zupełnie przedmiotowo.
-Zawsze możesz zmienić plany- dodałam niby od niechcenia. Żeby broń Boże, nie brzmiało to jak prośba.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Ziemia - Page 2 Empty Re: Ziemia

Pisanie by Napoleon Sob Sty 29, 2011 6:23 pm

Z jej buźki wyczytywałem tylko nic. Umiała się maskować. Powinienem ją za to nagrodzić i zabrać na noc gdzieś daleko stąd, żeby nikt nam nie przeszkadzał. Tyle, że nie chciałem jej nic dziś proponować. Może odeszła mi ochota, może po zerknięciu na zegarek zobaczyłem, że już czas iść. Nie musiała wiedzieć.
-Mogę- odpowiedziałem siadając znów na brzegu łóżka, gotowy do opuszczenia pokoju. Nie wyglądałem na chętnego do zmian planów. To nie tak, że obrażałem się za jej ostrżność. Naprawdę nie miałem dziś wieczorem czasu. Nie chcąc się tłumaczyć, musiałem ją odsunąć. Przecież Earth nie musi znać szczegółów mego życia.
Ciekawe, że kot Earth nigdy do mnie nie podchodził. Zawsze odsuwał się usłużnie, ale nigdy nie dał się pogłaskać, czy coś. Co prawda, nie zamierzałem go głaskać, ale kot mógł tego chcieć.
Napoleon
Napoleon
~ * ~


Powrót do góry Go down

Ziemia - Page 2 Empty Re: Ziemia

Pisanie by Earth Sob Sty 29, 2011 6:44 pm

-..ale nie chcesz. Spoko-uśmiechnęłam się prawie wyrozumiale. Chyba nawet starałam się mu to ułatwić, na wypadek gdyby zaczał jakieś tłumaczenia. Co prawda tłumaczenia nie są w jego stylu, ale lepiej czasme być przezornym. Można sobie zaoszczędzić wielu dziwnych, niepotrzebnych chwil w życiu. Dało się po nim zauważyć, że nie ma ochoty zmieniać planów, więc nie bede tego drążyła. Nie byłam obrazona, jedynie troche zaiwedziona, z tym, że to uczucie zostawię tylko dla siebie.
A Moon? No cóż, kochane stworzenie. Nie mógł spoufalać się z kims przez kogo prędzej czy później ucierpi jego Earth. Znaczy on tak twierdzi, ze na tym uciepię, ja raczej nie przyjmuję takiej opcji, inaczej bym się w to nie bawiła.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Ziemia - Page 2 Empty Re: Ziemia

Pisanie by Napoleon Sob Sty 29, 2011 7:00 pm

Więc nie będzie seksu. Co miałem tu robić? Na co niby czekać? Nie lubowałem się w irytowaniu Earth, kiedy nie było szans na miły koniec, nie chciałem jej poznawać, nie dręczyła mnie niezręczna cisza. Hm. No to chyba nie było sensu dalej tu siedzieć. Jakby nie patrzeć, łączyło nas tylko jedno. A kiedy to się kończy, nic nie możemy zrobić.
Skinąłem głową i zawiedziony tym, że nie zrobiła większego przedstawienia, postanowiłem odejść. Moja wycieczka tu okazała się przegraną. Nie było sensu dalej prowadzić tej walki.
-Dobrze, że rozumiesz- odpowiedziałem jej, na dowidzenia. Spoko, nie przeszkadzało jej. Była dobrą osobą do dzielenia łóżka. I choć dziś obejdę się smakiem, zawsze mam u niej otwarte drzwi. Miło jest żyć z taką świadomością.
I rzuciwszy jej ostatnie spojrzenie, opuściłem pokój jej i jej siostry. Oczywiście nie korzystając z drzwi.

/coś
Napoleon
Napoleon
~ * ~


Powrót do góry Go down

Ziemia - Page 2 Empty Re: Ziemia

Pisanie by Earth Sob Sty 29, 2011 7:07 pm

Czy on naprawdę sobie myśli, ze moze tu tak wchodzic kiedy chce, tylko po jedno? Byłam na niego zła. Dobrze w sumie, ze zniknął bez zbędnej gadaniny, bo jak znam siebie, to ostatecznie i tak bym mu wyrzuciła, co mi się nie podoba. A tak, mogło zostać po staremu, że nie obchodzimy siebie nawzajem.
Po kilku minutach zerwałam się z łożka i poszłam.

/tam
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Ziemia - Page 2 Empty Re: Ziemia

Pisanie by Venus Pią Mar 18, 2011 8:18 pm

/urodziny

Udawało mi się jakoś dojść aż tu. Nie powiem, żeby nie było w tym dużego udziału mojego brata. Nie, nie będę się ośmieszać. Pomógł mi wejść po krętych schodach, nie potknąć się na miękkich wykładzinach korytarzy, czy nie wpaść na szalejące ściany. Kochany mój bohater. Dałam mu kluczyk jeszcze na basenie, bo przecież nie pamiętałabym o czymś tak trywialnym jak otwieracz mojej komnaty. To nie było jakieś ważne, prawda. Prawda? Gdybym zobaczyła jego wzrok, dowiedziałabym się że nie. Ale Earth pomyślała i dała nam klucz. W czasie, gdy otwierał drzwi, ja opierałam się o ścianę w kolorowe wzroki. Śliczny miałyśmy korytarz, ale dopiero teraz to zobaczyłam. Minęła nas moja koleżanka, która właśnie też wracała z basenu. I chociaż ledwo stałam pionowo, uśmiechnęłam się trzeźwo w odpowiedzi na jej pozdrowienie. Jestem królową, muszę mieć takie umiejętności. Dominik wpuścił mnie do mojego pokoju. To śmieszne.
Wysokie obcasy nie ułatwiały poruszania się. Rzuciłam uwagę o ślicznych gibiących się ścianach, które świecą kolorami mandarynek, ale nie wiedziałam nawet jego miny. Ale jestem za to pewna, że musiała być bezcenna. Zostawiłam go w pokoju i sama pobiegłam do łazienki. Zamknęłam drzwi, bo ubzdurało mi się, że to jakiś intruz i muszę się przed nim chować. Zmiana ubrania z kostiumu na częściowo przeźroczystą koszulkę, w której spałam, zajęła mi niecałe dziesięć minut. Nawet nie zmyłam makijażu - może to dlatego. Wyszłam z łazienki i na wejściu przetarłam oczy.
- Ojej, ale suuuuper jest. - ucieszyłam się czując to niecodzienne mi uczucie kręcenia w głowie. Położyłam się na łóżku i wyciągnęłam w jego stronę stopę w wysokich bucikach, prosząc jednocześnie, żeby pomógł mi z zapięciem. -Ale ty jesteś kochany, widzisz. Nawet prawie nie zauważyłam, że nie dałeś mi jeszcze prezentu. Ale spookojnie - zachichotałam czując jego zimne palce. Mars zawsze miał zimne.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Ziemia - Page 2 Empty Re: Ziemia

Pisanie by Mars Sob Mar 19, 2011 7:41 pm

/ basen

Jakimś dziwnym trafem, gdy tylko znalazłem się w pobliżu Venus, byłem automatycznie zmuszany do przejęcia pieczy nad jej zdrowiem i jako tako przyzwoitym stanem fizycznym. Kiedy pan Mars Pumpkin wyłaniał się zza horyzontu i zaczynał dotrzymywać towarzystwa swej starszej siostrze, całe zło świata spływało nagle na tę drugą, popychając ją do czynów tragicznych dlań w skutkach. Ot, takie picie alkoholu na przykład.
Próbowałem przekonać ją, żeby nie wierzgała dziko obutymi w szpilki nogami, ale żadne z moich słów nie było w stanie przebić się przez barierę wytworzoną niewątpliwie przez kilka kolorowych drinków. Milczałem, gdy dziewczyna kilka razy okrążyła pokój, cudownym trafem omijając przy tym meble, by ostatecznie wejść do łazienki i nie zamykając drzwi, przekręcić zamek. Gdy zaczęła się przebierać, z przyzwyczajenia odwróciłem wzrok. Nie, żebym nie widział jej nigdy w negliżu. Byliśmy rodzeństwem i takie rzeczy naprawdę nie stanowiły czegoś niezwykłego, były jedynie dziwnym aspektem relacji brat-siostra, o których zazwyczaj się nie mówiło, gdyż kwestie takie wygodniej było przemilczeć.
Na moment wyłączyłem się kompletnie ze świata zewnętrznego, toteż, gdy nagle dziewczyna opadła na materac, na którym w międzyczasie zdążyłem się usadowić, podskoczyłem zdezorientowany i posłałem jej bliżej nieokreślone spojrzenie. Zaczęła mamrotać coś niewyraźnie, ale po raz kolejny zignorowałem pijacki bełkot, na rzecz rozprawienia się z wyjątkowo upierdliwymi paskami od nieprzyzwoicie wysokich szpilek. W rozbieraniu kobiet miałem, nie ukrywając, ani się nie chwaląc, wprawę, toteż zdejmowanie butów poszło mi bardzo sprawnie. Odstawiłem je na podłogę, kładąc dłonie na łydkach Venus, które zaczęły z niewiadomych przyczyn zjeżdżać z łóżka. Westchnąłem głucho, komentując to zjawisko i wciągnąłem całe swoje ciało na materac, by po chwili usadowić się pod zimną ścianą. Wciąż miałem na sobie wymiętą koszulę, ale jakakolwiek zmiana garderoby nie wchodziła w grę, chociażby dlatego, że siostra nagle legła na moich nogach, bezpardonowo wciskając mi czoło w brzuch.
Piękne, wspaniale ukształtowane oczy patrzyły na mnie spod idealnych brwi, a jednocześnie znad zgrabnego, małego nosa i pełnych ust. Nie mogłem sprzeczać się z prawami natury - Venus była piękna. Nawet w stanie kompletnego nieładu. Tak jak teraz. Uśmiechnąłem się do siebie, gdy dziewczyna mrucząc podobnie do kota, skuliła się w kłębek i chaotycznymi ruchami nóg skotłowała całą pościel, łącznie z prześcieradłem, za swoimi plecami.
Bardzo łatwo byłoby teraz uporządkować to wszystko. Podobnie jak łatwo byłoby położyć się na Venus i przygnieść ją całym sobą do posłania, wgniatając w pachnące perfumami i kwiatowym płynem do kąpieli prześcieradła i zawoje wszelkich materiałów, którymi siostra raczyła przyozdobić swoje łóżko. Lubiłem otaczać się rzeczami wysokiej jakości, jednakże myślenie o Venus jako "rzeczy do zdobycia" było przynajmniej niedorzeczne. Odgoniłem te myśli, zatapiając w jej rozrzuconych dookoła włosach swoje zimne palce, mamrocząc coś cicho i najwyraźniej bezwiednie.
Mars
Mars
~ * ~


Powrót do góry Go down

Ziemia - Page 2 Empty Re: Ziemia

Pisanie by Venus Nie Mar 20, 2011 10:34 am

Ja nie panowałam nad swoimi ruchami. To leżałam w swoim łóżku, to znów wydawało mi się, że lecę helikopterem do domu na Madagaskarze i niezadowolona kręciłam główką, przez co z niewiadomych przyczyn pościel w której miałam spać skotłowała się i już nie była taka wygodnie wyprostowana. Nic dziwnego, że w końcu poczułam, jak spada na mnie głaz z nieba, bo przecież Obelix przestał mnie pilnować, kiedy musiał poprawić kołdrę. Najpierw chciałam się pozbyć głazu, ale ten był tak przyjemny na górze, że z przyjemnością wsunęłam tam rączki. Trochę było czuć chlorem, ale też przyjemnym szamponem dla mężczyzn. Przez moment pomyślałam, że ten kamień ma dobry gust. Lubiłam ten zapach, choć nie mogłam sobie przypomnieć dlaczego. To miękkie okazało się być włosami. Lubię włosy. Moja najmocniej, ale te głazowskie też mogą być. Uniosłam zmęczone powieki. Wydawały się być przytłoczone ilością procentów, ale też wszystkim wokół - a głazem w szczególności. Nie widziałam dużo, coś ograniczało mi przestrzeń. Ale teraz uświadomiłam sobie, że to wcale nie jest głaz. Ktoś kto na mnie leżał był brunetem, którego zapach lubiłam, wręcz uwielbiałam.
- Pocałuj mnie wreszcie- poprosiłam, przymykając oczy w momencie, gdy miałam zobaczyć jego twarz. Tristan do mnie wrócił, to tak cudowne. Nie chciałam zobaczyć jego złości po tym, jak go wyrzuciłam, wolałam mu pozwolić na to, żeby sobie sam wziął zadośćuczynienie. Dziś miałam na tyle dobry humor, że nawet to czym gardzę, czyli sypianie po pijaku z kimkolwiek, nie byłoby dla mnie problemem. Poza tym, Tristan wcale nie był kimkolwiek. Tristan był mi bardzo drogi i sama nie umiałam sobie wyobrazić bardziej sprzyjającej dla niego chwili. Niechaj bierze, póki ciepłe.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Ziemia - Page 2 Empty Re: Ziemia

Pisanie by Mars Pią Mar 25, 2011 4:56 pm

Człowiek, bez względu na to ile miał lat, z czasem coraz częściej dochodził do wniosku, że otaczający go świat to tak naprawdę uosobienie monotonności. Codziennie ci sami ludzie, te same prawa fizyki, te same koślawe uśmiechy, te same modlitwy, protesty, kolory. Wszystko wyglądało dokładnie tak samo i nie ważyło na starania ludzkości, by cokolwiek zmienić, urozmaicić. Człowiek jest istotą ułomną, toteż jest w stanie oszukać samego siebie, wpajając sobie do głowy kłamstwa, w które prędzej czy później zaczyna wierzyć. I właśnie stąd brały się w moim mniemaniu wszelakie zachwiania w równowadze Nudy, tak zwane ciekawe momenty w życiu, zaskakujące chwile. Inną kwestią było pojawianie się zaskakujących ludzi - wyjątków. Ja zdaje się byłem wyjątkiem. Nie tylko ja, ale i Venus, której mózg i ciało przestały współpracować w odpowiedni sposób i zaczęły skupiać się jedynie na tym, by wprawić mnie w największe z możliwych zakłopotanie. A człowiek taki jak Mars Pumpkin zdecydowanie nie nadawał się do bycia zakłopotanym, gdyż jego myśli i czyny stawały się wtedy zbyt nieprzewidywalne i trudne do okiełznania.
- Venus. - wymruczałem, bezwolnie zniżając głos i modulując wibracje. Zakląłem w myślach i odsunąłem od siebie dłonie siostry.
Brak bliskości drugiej osoby wciąż przypominał o sobie w nieprzyjemny sposób raz na kilka dni, jednak nadnaturalna, nawet jak na człowieka nie do końca normalnego, trzeźwość umysłu walczyła dzielnie i wypierała z umysłu głupie myśli mające związek z blondynką.
Pocałuj mnie wreszcie. Było w tych słowach tyle desperacji, błagania, lęku i ulgi. Ludzie nie raz błagali o coś, płakali i grozili, prosili i klęli. Ale ludzie ci byli anonimowi, ludzie ci nie byli Venus, oddaną mi pod braterskie skrzydła, Venus, która nauczyła mnie, jak żyć jak człowiek, z przyjemnościami, z czasem, tym wolnym i tym zajętym, jak żyć z drugim człowiekiem i jak tego nie robić.
Kolejna wiązanka myśli powstała mi w głowie i zaczęła wywiercać w czaszce bolące otworki, wywołując nieprzyjemny ból.
- Powinnaś zasnąć. - rzuciłem, niby od niechcenia, powoli odsuwając się od dziewczyny i układając jej kompletnie niesprawne fizycznie ciało na miękkich poduchach.
Mars
Mars
~ * ~


Powrót do góry Go down

Ziemia - Page 2 Empty Re: Ziemia

Pisanie by Venus Sob Mar 26, 2011 1:28 pm

Nuda to największy wróg życia, jakie chciałam prowadzić. Zapewne niektórzy się ze mną nie zgodzą, powiedzą, że moje życie jest nudne i monotonne. Powiedzą, że moja niechęć do zmian też jest przejawem nudy. Ale ja się z tym nie zgodzę. Odpędzam nudę wszelkimi sposobami, niekiedy używam nawet czarów. To wszystko tylko w tym celu, by nie być jak reszta. Bycie wyjątkiem od każdej określonej przez generację „zasady”, sprawia, że moje życie, przez nich uważane za nudne, codziennie stawia mnie przed kolejnymi niezwykłymi zdarzeniami. Ot dyskusje o seksie, które prowadzę z nawracającymi się na moją wiarę osobnikami w moim klubie celibatu – wstęp dla każdego, w każdy piątek po piątej. Nie reklamując jednak nic i powracając do głównego wątku. Dla niektórych codziennie inny ktoś w łóżku to zabawa. Mi by się znudziło, gdybym codziennie rano musiała sprawdzać, czy przypadkiem nie dostałam w prezencie dziecka, wkurzałby mnie poranny kac i opuchnięta twarz. Nie ma siły, która zdołałaby mi pokazać jasne strony życia, które wybrała sobie moja generacja.
Uśmiechałam się do ciemności – nie otworzyłam wprawdzie jeszcze oczu, delektowałam się czując ciepły oddech mojego towarzysza zniżający się lekko do mojej szyi. Nie było mi długo to dane. Teraz już wiedziałam, że to nie Tristan, bo chociaż zapach mnie mylił, coś mi podpowiedziało, że Tristan nie ma tak wątłych ramion. Może moje czucie zawiodło, a może też to przez niego, ale moje dłonie opadły na poduszki i nie mogłam już nic poradzić na to, że ktoś mnie układał do spania.
- Ale nie zostawiaj mnie – mruknęłam cicho i niewyraźnie, przechylając głowę do wygodnej pozycji.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Ziemia - Page 2 Empty Re: Ziemia

Pisanie by Mars Sob Mar 26, 2011 2:10 pm

Światło przebijające się przez szyby i firany rzucało na przeciwległą ścianę niepokojące cienie. Od kiedy sięgnę pamięcią, zawsze wolałem sypiać w ciemnościach egipskich, niżeli pozwolić najmniejszym nawet promieniom wytworzonym przez uliczne latarnie wkraść się do sypialni. Wolałem oczywiście tylko i wyłącznie wtedy, kiedy nie spędzałem nocy poza domem. Często zdarzało mi się włóczyć o nieprzyzwoicie wczesnej porze, palić papierosy jeden za drugim i siejąc niepokój w duszach mijanych, przypadkowych osób, w szczególności wracających z mało ambitnych zabaw, przerażonych dziewcząt. Na niekonwencjonalnego kapelusznika w ciemnym płaszczu wszyscy reagowali w ten sam sposób. Przerażała ich własna, nieuzasadniona ciekawość, szczególnie, że wędrujący nocnymi, bocznymi ulicami Londynu człowiek, nie należał raczej do grona zjawisk zupełnie bezpiecznych, czy takich, obok których przejdzie się obojętnie.
Też przymknąłem oczy. W ciemnościach myślało mi się znacznie lepiej, klarowniej, łatwiej. Rozpraszały jedynie dźwięki i zapachy. Słyszałem cichy szelest pościeli, na której niezdarnie układała się Venus, raz po raz zahaczając o mnie jakąś częścią swojego ciała.
- Nie potrzebujesz mnie teraz. To tylko złudzenie.
Usadowiłem się na własnych nogach, podciągając je pod siebie, by mieć lepszy dostęp do pandemonium wenusowo-pościelowego, które wytworzyło się na łóżku. Poprawiłem lekką kołdrę jednym, sprawnym ruchem, przykrywając nią siostrę, która niechętnie przyjmowała pozycję odpowiednią do zaśnięcia.
Nie chciałem z nią zostawać. Wiedziałem, że w takim wypadku czekałoby mnie kilka godzin czuwania, które przyszłoby automatycznie i nie pozwoliło odpłynąć do krainy snu. Rano wróciłbym nieprzytomny do własnego pokoju i napotkał Theo, który tylko dzięki wyrozumiałości nie zadałby żadnego pytania. Cały czas rzucałby mi jednak ukradkowe, ciekawskie spojrzenia, a znając życie oraz jego nieszczęsną umiejętność, prędzej czy później wypaplał bym wszystko. Talent brata objawiał się u mnie nagłymi zmianami humoru i sprawiał, że nagle nabierałem ochoty na marudzenie i zwierzanie się innym. Prawdziwe przekleństwo. Swoisty pech Marsa Pumpkina.

Jakiś czas później wybyłem.


/gdzieś.
Mars
Mars
~ * ~


Powrót do góry Go down

Ziemia - Page 2 Empty Re: Ziemia

Pisanie by Julek Pią Kwi 08, 2011 8:42 am

/przeskok/


-Eaarth! - przez uchylone okno pokoju dziewczynę doleciał głos. A przynajmniej miałem taką nadzieję, stojąc na zewnątrz i czekając na jakąś reakcję z jej strony.
-Eaarth!- zawołałem jeszcze raz, głośniej, na wypadek gdyby słuchała na przykład muzyki. Robiło się już ciemno, a ja sterczałem na dworze w samych jeansach. Ale tak to już jest z tymi kobietami, zmuszają Cię do poświęceń. Nie porusza ich okrutnych serc, że możesz nabawić się zapalenia płuc, stojąc tak na mrozie. No dobrze, może akurat nie w moim przypadku, ale co z resztą biednej, męskiej społeczności?
I żeby ten wypad był jeszcze moim pomysłem! W końcu to Dyńka zaczepiła mnie, żeby się dziś gdzieś wybrać, jako że nie interesowało jej upijanie się na urodzinkach Chupy. A ja nie bardzo mogłem się na nich upijać, bo bawiła się tam większość dzieciaków, którym powinienem również tego zabronić.A przynajmniej na to pewnie liczyła Pouch, próbując ustawić sobie to towarzystwo jak tresowane pieski. Naprawdę, ta kobieta nic się nie zmieniła od moich czasów. Wciąż szalona i to w ten niezdrowy sposób. No, ale dziś to nie był mój wieczór, nie musiałem się przejmować. Dzisiaj Marco będzie zaciągał pijane małolaty do pokojów.
-Earth! Chcesz żebym zamarzł!?
No dobrze, może zaczynałem się już odrobinkę niecierpliwić. Ale tylko trochę. Nie wiem co tam robiła tyle czasu, ale na pewno była to jedna z tych babskich spraw, których podobno ród męski nie pojmował. Tylko dziewczyno, po co Ci ten makijaż, skoro chcesz jechać do lasu. Na mnie, do tego. I jestem pewny, że sarenki z którymi masz do pogadania też nie zwrócą uwagi na nie pomalowane oczy. Więc chodźże tu wreszcie, bo nie dość że zimno, to tęsknię. Baby. I weź tu z nimi wytrzymaj.


Ostatnio zmieniony przez Julek dnia Pią Kwi 08, 2011 9:12 am, w całości zmieniany 1 raz
Julek
Julek
dura lex sed lex


Powrót do góry Go down

Ziemia - Page 2 Empty Re: Ziemia

Pisanie by Earth Pią Kwi 08, 2011 9:11 am

Och. Darł się jak stara baba. W końcu otworzyłam okno szerzej i wyjrzałam przez nie.
-Trzeba było się ubrać. Zmiana planów, nigdzie nie idziemy.-Zawołałam do Julka, bez zbędnych wyjasnień, czemu to sie rozmysliłam, chociaż gotowa do wyjscia juz byłam.
-Wejdź na górę.-dodałam i nawet machnęłąm zachęcająco ręką, po czym, nie czekając na jęki sprzeciwu, zamknęłam okno. Nie było jeszcze na tyle ciepło, żeby sobie tak stać w otwartym. Pewnie żadna choroba by mnie nie złapała, ale średnia przyjemnosc tak marznąć.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Ziemia - Page 2 Empty Re: Ziemia

Pisanie by Julek Pią Kwi 08, 2011 9:29 am

I weź tu człowieku wytrzymaj z tymi dziwnymi stworzeniami. Pokręciłem głową. mrucząc pod nosem parę dobrze określających tą sytuację, włoskich zwrotów. Ale co było robić? Wróciłem do budynku i powędrowałem chodami na górę. Nie dało się jednak ot tak przejść przez pełną ludzi Rezydencję. Zawsze znalazł się ktoś, komu byłeś aktualnie niezwykle potrzebny i który miał sprawę dotyczącą życia i śmierci. Zanim więc dotarłem do pokoju Ziemi, musiałem uporać się z nie chcącym zniknąć ogonem jednej z moich podopiecznych.
W końcu jednak znalazłem się pod drzwiami i zapukałem.
Julek
Julek
dura lex sed lex


Powrót do góry Go down

Ziemia - Page 2 Empty Re: Ziemia

Pisanie by Earth Pią Kwi 08, 2011 9:41 am

-Nie mozesz po prostu wejśc?-jęknęłam otwierajac drzwi. Niektórzy, czesto nieproszeni, wchodzą tu sobie jak do stodoły, a jego zapraszam, a i tak puka i czeka. Co za człowiek. -I co tak długo?-zapytałam, chociaż sama mogłam się domyślić. Od Julka ciagle ktoś czegoś chciał, a on nie mógł po prostu powiedzieć, że nie ma czasu, tylko starał się słuchać i robić to co powinien. Chyba za bardzo się przejmował swoją rolą tutaj, biedak, moze nie ma świaodmosci, ze jego pozycji w rezydencji nic nie zagraża, bo przecież.. nie ma takiego drugiego. Jesteśmy raczej elitarną grupą i cięzko tu znaleźć kogoś na zastepstwo. To fakt.
Kiedy już wszedł, zamknęłam drzwi na kluczyk i wskazałam mu kanapę, gdyby też nie mógł sam, bez pozwolenia usiąść, oficjalnie pozwalam. Sama też usiadłam na kanapie.
-Jestem..-zaczęłam, ale tak cięzko było mi się wysłowić, bo rzadko mi się zdarzał taki stan ducha jak teraz. Zmarszczyłam brwi i potrząsnęłam głową. Na koniec westchnęłam z niezadowoleniem.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Ziemia - Page 2 Empty Re: Ziemia

Pisanie by Julek Pią Kwi 08, 2011 9:58 am

Dobre wychowanie zobowiązuje. Nie wpada się ludziom do pokoju, otwierając drzwi na oścież bez uprzedzenia, ponieważ najczęściej skutkuje to zastaniem ich w sytuacjach, w których naprawdę nie chcieli by zostać zastani. A i my raczej nie chcielibyśmy ich w nich widzieć. Z dziewczynami działa to może trochę inaczej, lecz wciąż wejście jej do pokoju, gdyby właśnie zmieniała stanik, mogłoby zakończyć się parą butów na mojej twarzy. Więc to również kwestia samozachowawczego instynktu.
-Też się cieszę, że Cię widzę. - odparłem, wywracając oczami gdy odwróciła się tyłem. Wszedłem za nią do pokoju, zgodnie z zachęta sadowiąc się na kanapie.
-Ta mała, Katie, miała problem z ogonem. Zdaje się, że Saturn zrobił jej głupi kawał. - wyjaśniłem krótko, machając ręką. Sprawa była beznadziejna z tymi wilkołakami. Nic nie docierało do ich kudłatych łbów, a odkąd dołączyła do nich Artemis cała trójka stała się istnym utrapieniem.
Uniosłem brwi, słysząc niedokończone zdanie i zauważając jej wyraźne poruszenie. To było nie podobne do Earth. Przysunąłem się bliżej, obejmując ja lekko ramieniem i mając nadzieję, że nie skończy się to boleśnie, jak to czasem z nią bywało.
-Co jest? - zapytałem, spoglądając na nią z niepokojem.
Julek
Julek
dura lex sed lex


Powrót do góry Go down

Ziemia - Page 2 Empty Re: Ziemia

Pisanie by Earth Pią Kwi 08, 2011 10:12 am

Nawet się zasmiałam na myśl o kolejnym wybryku Saturna.
-Saturn jest nienormalny. Jego trzeba ganiać z woda święconą, chociaż wątpie czy to by pomogło-zauważyłam, no bo to przecież Saturn. Dziecie Szatana, czy jakiegoś tam innego. Nawet nie proponowałam, ze z nim pogadam, bo to średnia przyjemnosc, w koncu fakt, faktem. Do tych kudłatych łbów nic nie dociera. Sprawy biorę w swoje ręce jedynie kiedy chodzi o Moona, chcoiaż to i tak nie przynosi skutku, no ale wiadomo, dla własnego spokoju.
A jakiegoś objęcia z jego strony się nie spodziewałam, więc spojrzałam na niego nieco moze zdziwiona i usta mi drgnęła w rozbawionym uśmiechu.
-O rany. Zmartwiłeś się? -prychnęłam. Ktoś inny pewnie by stwierdził, ze to urocze, dla mnie trochę chyba śmieszne.
-Moon ma goraczkę i trochę wymiotował, chyba się czymś struł. A ty myślałeś, ze co?-wyjasniłam, nie mogąc powstrzymać się on lekkiego uśmiechu, chociaż sytuacja była poważna. Nie śmiałam sie z Moona, tylko z Julka. A jesli chodzi o Moona to po prostu się martwiłam, albo coś takiego. Ciężko znaleźć słowo, bo ja na ogół się nie martwię.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Ziemia - Page 2 Empty Re: Ziemia

Pisanie by Julek Pią Kwi 08, 2011 10:28 am

-Już sama woda jako taka mogłaby mu pomóc... - odparłem z lekkim uśmiechem, wyobrażając sobie reakcję Saturna na wiadomość o przymusowej kąpieli. A trzeba zauważyć, że przydałoby się od czasu do czasu umyć te jego kłaki. Wątpliwe tylko, czy zechciałby zdjąć z siebie cały ten metal. Może to dlatego chłopak tak stroni od wody, boi się, że zardzewieje.
Uśmiechnąłem się szerzej na jej zdziwienie i pytanie.
-Wykorzystałem sytuację. - odpowiedziałem szczerząc się i mrugając. Moja reputacja zimnego drania nie mogła przecież ucierpieć na tej chwilowej słabości. Chociaż prawdę powiedziawszy, to chyba i tak już ją straciłem. Odkąd musiałem zajmować się dzieciakami, przestałem zgrywać aż takiego twardziela. A może po prostu wyglądało to trochę inaczej. Więcej w tym było ciepła i humoru niż sukinsyństwa, które każdemu szczeniakowi wydawało się przecież kiedyś fajne.
Tak więc wcale nie zabrałem ramienia, a wciąż przytulałem ją lekko do siebie.
-Nie powiedział ci co zjadł? - zapytałem. Cóż, los wrednego kocura obchodził mnie zdecydowanie mniej, lecz wiedziałem jak zwierzak jest ważny dla Earth.
Julek
Julek
dura lex sed lex


Powrót do góry Go down

Ziemia - Page 2 Empty Re: Ziemia

Pisanie by Earth Pią Kwi 08, 2011 10:56 am

Co racja to racja, czasem jakas porządna kąpiel przydałaby się Saturnowi, nie można się tylko wietrzyć.. no ale faceci nie zawsze o tym wiedzą. Mniejsza o Saturna, i tak kocham go jak brata, czy śmierdzi, czy też nie.
-Wykorzystałeś sytuację, żeby sobie pomacać moje ramię?-zaśmiałam się i pacnęłam go w czoło.
-Dobra, nie rozśmieszaj mnie. To powazna sytuacja-stwierdziłam w końcu i nawet spowazniałam-Niczego nowego nie jadł.-wyjasniłam i machnęłąm ręką, bo wiedziałam, ze sytuacja nie była tragiczna. Poważna, ale nie tragiczna. Nie musiałam nią nikogo obarczać. Wolałam po prostu z nim zostać. Jestem za niego odpowiedzialna, proste.
-Nie musisz się tym przejmować, będzie żył-zapewniłam.
-A dokarmiać sarny pojedziemy nastepnym razem-oznajmiłam i oczywiscie nie było możliwe, zebym brała teraz pod uwagę jakiś sprzeciw ze strony Julka.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Ziemia - Page 2 Empty Re: Ziemia

Pisanie by Julek Pią Kwi 08, 2011 11:38 am

-Ty wiesz lepiej, bella. - odparłem, nie mając zamiaru się sprzeczać. Jej kot, ona z nim rozmawia, ona go karmi. Czy koty mogły kłamać? Bardzo ciekawa rzecz. Na pewno mogły. Skoro konie mogły, to dlaczego by nie koty? Te wredne sierściuchy na pewno łgały jak z nut.
Dostałem w czoło ale to było takie nawet miłe. Nie ma to jak walnąć kogoś po przyjacielsku, czyż nie? Natomiast Earth musiała się liczyć z konsekwencjami. Przecież dobrze wiedziałem, jak wielkie ma łaskotki. Parę miesięcy temu nieopatrznie pozwoliła mi to odkryć, a teraz po raz kolejny zemści się to na niej.
Zacząłem ją łaskotać, ona zaczęła krzyczeć i się śmiać, wymachując nogami. Trafiała skubana, ale bez przesady, to była tylko zabawa. Dopóki nie dostałem całkiem mocno w ucho, a ona za karę wylądowała pode mną.
-Dobra, nie bij to może Cię puszczę. - rzuciłem żeby złagodzić sytuację, wciąż trzymając jej nadgarstki. Dobrze, że była taką wariatką.
Julek
Julek
dura lex sed lex


Powrót do góry Go down

Ziemia - Page 2 Empty Re: Ziemia

Pisanie by Earth Sob Kwi 09, 2011 4:19 pm

Oczywiscie, ze wiedziałam lepiej. Już sam fakt bycia kobietą jest wystarczajacym dowodem na to, że to właśnie ja mam rację, ale jeżeli komus to by nie wystarczyło to.. bądźmy poważni.. kto wie o zwierzętach więcej niż ja w bezpośrednim kontakcie z nimi? Właśnie.
A łaskotki były czymś czego nie znosiłam. Nigdy nie bede łaskotać swoich dzieci, albo w ogóle.. nikogo, bo to jest po prostu nieprzyjemne. Nie rozumiem dlaczego u człowieka łaskotki wywołują śmiech. Są okropne i wręcz przerażające. I naparwdę, kiedyś nie wytrzymam i zamaist machać cześciami ciała na oślep, skupie się i kopnę go w jaja, raz a porządnie, zeby się oduczył łaskotania. Podejrzewam, ze taką lekcję by zapamiętał szybciej niż zwyczajne 'nie lubię tego'.
-Luciusie. Masz prawie trzydzieści lat. Czy takie łaskotanie jest w ogóle jeszcze dozwolone? W takim wieku?-zapytałam i zdmuchnęłam kosmyk włosow z lewego oka. Tak naparwde wcale nie uważałam go za jakiegoś wielce starego, ale czego miałam się przyczepić? Na dodatek jemu akurat wiek służył. Im starszy tym przystojniejszy. Kiedyś był zwykłym chudym chłopcem, z pryszczatą buzią, a teraz.. ranyy, az chciałoby się go zatrzymac przy sobie na dłużej.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Ziemia - Page 2 Empty Re: Ziemia

Pisanie by Julek Sob Kwi 09, 2011 9:16 pm

-Za dużo konwersowałaś ze żmijami, paskudo. - odparłem, udając szczere oburzenie, puszczając ją i cofając się. Właściwie złażąc z niej, bo tak to jakoś wyszło.
Trafiła w czuły punkt i dobrze o tym wiedziała, patrząc mi bezczelnie w oczy i mówiąc to z takim zimnym wyrachowaniem. Cholera jasna, prawie trzydzieści na karku. Myślałby kto, że to czas by się wreszcie ustatkować? Tyle że takie porady tyczą się zazwyczaj ludzi w moim wieku, żyjących z rodzicami, nie mających kasy, własnych zajęć i w zasadzie własnego życia. A ja wszystkie powyższe miałem już dawno zapewnione, dzięki nie tylko dobremu startowi, lecz również dzięki własnej pracy. Biznesy kręciły się jak należy, generując bardziej niż spore dochody, mogłem mieszka gdzie tylko bym sobie zamarzył i zasadniczo robić z moim życiem na co tylko przyszłaby mi ochota. Co więc robiłem, zamiast wyruszyć w podróż dookoła świata, albo znaleźć sobie jakąś piękną modeleczkę za partnerkę, jeśli nie żonę? Użerałem się z bandą postrzelonych szczeniaków, z których większość była nieprzewidywalna i zwyczajnie niebezpieczna. I robiłem to za praktycznie darmo, mieszkając w małym pokoiku z tą jedyną wygodą, że miałem własną łazienkę. A modelka, która bez najmniejszego gadania poleciałaby nie tylko na moją buźkę ale i na kasę? Chyba coś było z moją głową nie tak, skoro uganiałem się za śliczną, choć zwykłą dziewczyną, z którą znaliśmy się od ładnych paru lat.
I chrzanić to, skoro tak właśnie było mi dobrze.
-Nie bądź taka mądra, cara mia, tobie też latka lecą. - rzuciłem, szturchając ją ostrzegawczo. I tak jej nie wierzyłem, że nie lubi tego całego łaskotania, o czym już kilka razy zdarzyło jej się mnie poinformować. Mogła nie przepadać za samymi łaskotkami, natomiast tarzanie się po łóżku sprawiało jej widoczną frajdę. Wybacz piękna, ale widać to w twoich oczach, gdy się uśmiechasz i gdy patrzysz na mnie. Nie, my faceci nie jesteśmy aż tak do końca ślepi.
Z racji choroby Moona zostaliśmy u niej w pokoju, nie nachodzeni nawet przez Venus, która być może zaszczyciła urodziny Chupy swoją obecnością. Włączyliśmy sobie jakiś fajny, lecz dobrze już znany film i komentowaliśmy nasze ulubione sceny, leżąc wygodnie na jej łóżku. Earth opierała się o mnie, ja bezmyślnie macałem jej włosy, trochę odpływając myślami.
Julek
Julek
dura lex sed lex


Powrót do góry Go down

Ziemia - Page 2 Empty Re: Ziemia

Pisanie by Earth Nie Kwi 10, 2011 8:35 am

Byłam zupełnie nieporuszona jego uwagą o moim wieku, więc pozostało mi wzruszenie ramionami. Ogólnie wizja mnie, jako starej panny ze stadem kotów zamiast dzieci, wcale nie była przerażajaca. Koty są milsze w dotyku, niż dzieci, nie ryczą cały czas, są bardziej wdzięczne niż każdy człowiek i na pewno mozna im ufać bardziej niż dzieciom. Luciusowi mogłam się dziwić jedynie przez to, ze ciągle tu mieszka i pozwala włazić sobie na głowę tym wszystkim dzieciakom. Cóż, co kto lubi. Gdyby nie cała moja rodzina tutaj, to już dawno mieszkałabym na drugim końcu świata. Z Moonem.
-Nie rozumiem po co tu mieszkasz. Nic cie tu nie trzyma.-zauwazyłam, mniej wiecej po 2/3 trwania filmu. Bo przecież i tak dobrze wiemy co będzie działo się dalej. Zanim ten niski i gruby odgryzie Kevinowi palca, przyjdzie sąsiad z łopatą i chłopca uratuje. Matka wróci do domu z zespołem od 'Pola polka', zaraz za nią wróci cała reszta, a ojciec Kevina znajdzie złoty ząb. Swoja drogą, to chyba trochę dziwne, oglądać świąteczne filmy pierwszego dnia marca, ale przecież kto nie lubi Kevina. Tak czy inaczej mogłam przerywac bez wyrzutów.
-Znaczy ta cała dyrekcja nas tu trzyma, bo pewnie obawiają się, ze świat się o nas dowie. Ja w sumie myślę, ze powinien się dowiedzieć. Wtedy albo spróbowaliby nas zabić, czemu i tak nie daliby rady, albo by nas uwielbiali. Podejrzewam, ze sa na tyle głupi, ze gdybyśmy podali się za Bogów to śmiało by w to uwierzyli.-mówiłam, nie odrywajac wzroku od filmu.-A tak, to więzimy tutaj sami siebie, bo ktoś boi się co mogłoby wyniknąć z wiedzy społeczeństwa o nas. To śmieszne.-prychnęłam. Zwykli ludzie nie sa na tyle głupi, zeby zadzierać z nadludźmi, a my siedzimy tutaj, ograniczajac swoją wolność, bo ktoś wymyślił, ze musimy sie ukrywać.
Te dobrze znane filmy skłaniaja do całkiem ciekawych przemyśleń. Można swobodnie odpłynąc myślami gdziekolwiek, a kiedy ktos spyta 'co było' to i tak zna się odpowiedź. Być moze wybrałam złego słuchacza, bo przecież Lucius jest kimś na kształt opiekuna, człowieka dbającego o to, zeby wszystko było jak trzeba, a ja mu mówię o jakiejś niby-rewolucji. Uśpił moją czujność tym głaskaniem, które swoja drogą jest przemiłe i nawet nie drgnęłam, w trakcie tego mojego wywodu, zeby mu w owym głaskaniu nie przeszkadzać.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Ziemia - Page 2 Empty Re: Ziemia

Pisanie by Julek Czw Kwi 21, 2011 7:43 pm

No i proszę, wychodzi na to, że jestem prawdziwym zwierzakiem, ponieważ Earth czyta w moich myślach jak w głowie Moona. Chociaż nie jestem pewien czy jej moc polegała na takim Justinowym przeglądaniu głowy zwierzaków, bo wtedy przecież MUSIAŁABY rozumieć tez ludzi. W końcu tak wiele dwunogi od wielonogów nie różnią... Ale nie, myślę, że to działał na jakiejś innej zasadzie, może bardziej rozumieniu tych wszystkich gestów, ruchów, spojrzeń... W końcu język zwierząt był bardzo cichy.
-Nic mnie tu nie trzyma. - powtórzyłem za nią, zgodnie potwierdzając jej słowa. Taka była prawda. Dorosły, bogaty, zdrowy mogłem robić na co tylko miałem ochotę.
-To dziwne Earth, że mówisz to akurat Ty... Jeśliby nas rzeczywiście zaatakowali, akurat Ty nie miałabyś specjalnej przewagi w obronie. Chyba, że się mylę i możesz tym zwierzakom dowolnie rozkazywać i rzuciłabyś im ich własne domowe pupilki do gardeł... - odparłem, zastanawiając się chwilę nad tym jak przerażająca byłaby to wizja. Te wszystkie Yorki, pudle, kocury i chomiki nagle skaczące by zamordować swych właścicieli.... Potworność. Ale wydawało mi się, że talent Earth nie działał jednak w ten sposób. Ona chyba bardziej z nimi rozmawiała, niż je kontrolowała.
-Myślę że to raczej kwestia zwykłego wychowania. Odpowiedzialności. Pomyśl o tych, którzy mają naprawdę potężne i niebezpieczne moce. Pomyśl ile złego mogliby narobić, gdyby strzeliły im do głowy jakieś głupoty... Zdaje mi się, że Starsi chcą przed tym uchronić nie tylko świat ale i nas. Gdyby na przykładzie kilku groźnych wariatów świat by się o nas dowiedział, mógłby nam wszystkim zafundować szybkie wyginięcie.
Julek
Julek
dura lex sed lex


Powrót do góry Go down

Ziemia - Page 2 Empty Re: Ziemia

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry


 :: Rezydencja :: Skrzydlo Wschodnie :: Piętro :: I

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach