Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Staw

+5
Jowisz
Ronja
Tristan
Cook
Mistrz Gry
9 posters

 :: Rezydencja :: Zewnatrz :: Park

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Staw Empty Staw

Pisanie by Mistrz Gry Wto Sty 25, 2011 12:24 am

Staw Theforestpondbyforestgi
Jest częścią ogrodu, ale przyda się dla niego osobny temat.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Staw Empty Re: Staw

Pisanie by Cook Sob Sty 29, 2011 9:05 pm

/ pokój Iss

Cholernie zimno. A ja, ten największy chudzielec na świecie, miałem na sobie jedynie bawełnianą bluzeczkę na krótki rękaw i sweterek, który zapinał się tylko do połowy. Pozdro dla mnie. Ale, nie miałem czasu się ubierać. Rozgrzewały mnie emocje, adrenalina sięgała zenitu. Wyszedłem na zimno, biegłem wręcz. Zimno poczułem po kilku minutach, gdy igiełki poczeły wbijać się mi w oczy i twarz. Ale nie zaprzestałem. Biegłem dalej, a trampki zagłębiały się w błocie, śniegu, ślizgały na lodzie. Aż dotarłem tu. Lód stworzył grubą warstwę na stawie, umożliwiającą chodzenie po nim. Zapraszał. Ale ja wolę inne zabawy. Schyliłem się po kamień. Przez moment ważyłem go w dłoni, by w końcu cisnąć w lód. Iss. Kurwa, nienawidzę o niej myśleć. Jestem świadomy, że już jej nie będę mieć. To nawet nie chodzi o to, że ona mnie nie chce. Chodzi o to, że wszyscy wokół byli temu przeciwni. Ciągle tylko słyszałem, że to głupota. Tylko, ja pierdole, byłem z nią naprawdę zadowolony z życia. Nic mi nie brakowało. W cholere z przyjaciółmi. Tylko, że teraz.. choć ten wzrok... nie, zmusiłem ją do tego. To tylko wyobrażenie. Mój talent. To nie była ona. Ona na mnie wrzeszczy. Jęczy coś o tym, że się wykotrzystujemy. Rzuciłem kamień z całej siły, a lód rozbryzgł się na kawałeczki.
Wkrótce tafla stawu była podziurawiona jak ser. Stałem na krawędzi zbiornika z miną opentńca.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Staw Empty Re: Staw

Pisanie by Tristan Sob Sty 29, 2011 10:31 pm

/ chyba z pokoju i gdzieś tam jeszcze na pewno

Wyczołgałem się z satynowej pościeli, spoglądając na śpiącą długonogą brunetkę. Całkiem bawił mnie jej akcent i dołeczki w policzkach, kiedy się uśmiechała. Mogłem je oglądać całą noc.
Przypominałem sobie Wenus kiedy szedłem w kierunku stawu. Co mnie sprowadziło w tak spokojne miejsce? Chęć pobycia samemu? Porozmyślania nad życiem? Pf, śmieszne. Spojrzałem do góry i zobaczyłem nie kogo innego jak samego Jamesa Cooka. Uśmiechnąłem się lekko widząc przygnębienie w jego oczach i ból kiedy tak trochę pomyślałem, by podsunąć mu powodów do bania się mnie.
- Nie zaspakajałeś jej widocznie. - Stwierdziłem zupełnie poważnie schylając się po kamyk leżący tuż obok buta mojego największego wroga forever. Nie wiedziałem co takiego ta Isska w nim widziała, że teraz chodziła przygnębiona. I trochę śmieszyła mnie ta cała sytuacja. James Cook przygnębiony, proszący o litość? Tak, wieści szybko się rozchodzą. Zaśmiałem się pod nosem, obracając kamyk w palcach. Trochę w niego zwątpiłem. Bo pomimo tego, że go nie lubiłem i gardziłem nim to jednak wierzyłem, że Cook będzie zawsze taki sam. Głupi i niewierzący w miłość. A co ze mną? Czy ja w nią wierzyłem? Sam nie wiedziałem, ale jak widziałem Venus to się cieszyłem, serio. Bo ona była jakaś inna! Niedostępna, piękna, nie to co jakaśtam dziewczyna z Rezydencji.
Tristan
Tristan
szukam cipki


Powrót do góry Go down

Staw Empty Re: Staw

Pisanie by Cook Sob Sty 29, 2011 10:42 pm

Kroki. Usłyszałem kroki w śniegu. Odwróciłem się, by stanąć twarzą w twarz z Tristanem-kók-mam-cie-kurwa-gdzieś. Nie wiem co jest nie tak z tym facetem, ale ZAWSZE jak go widzę, to musi walnąć jakiś tekst o tym, że jest lepszy, że ja jestem nikim. Nie wiem czemu ciągle próbuje sobie podbudować ego, ale przez to go nie lubię. Tzn, może nawet lubiłbym. Ale nie da się lubić kogoś, kto cie bierze z bara, nawet jeżeli już pokazałem jaki jestem kozak.
Nie zaspokajałem Iss? Czy on na głowę upadł. Byłem jedynym, który ją zaspokajał. No, wiem, że nie musiał o tym wiedzieć. Ale skoro był tak przekonany do czytania ploteczek, to może i to wiedział? Trzymałem właśnie kamień w dłoni. Zaciskając rękę na nim, czułem jak skała opiera się i zaraz przedziurawi mi skórę. Zacisnąłem zęby. Easy way? Haaha. Podszedłem do niego tak, że stykaliśmy się właściwie nosami. Mój rozwścieczony wzrok przewiercał mu czaszkę.
-Co ty kurwa mówisz- wybełkotałem, wstrząśnięty zimnem, emocjami i bezczelnoscią Tristana. Co to za imie. Urwał się od Szekspira, czy co.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Staw Empty Re: Staw

Pisanie by Tristan Sob Sty 29, 2011 10:50 pm

Prychnąłem kiedy skierował głowę w moim kierunku. Teraz zupełnie nie wiedziałem co dziewczyny w nim takiego widziały. Cóż za groźne spojrzenie. Zaśmiałem się. Przecież w każdej chwili mogłem sprawić by padł na ziemię i zwijał się z bólu, a te jego abrakadabra którym mieszał w głowach biednym niewiastom, na mnie tak nie działało.
- Samą prawdę. Gdyby nie było tak jak mówię to by nie pieprzyła się na boku z Chrisem, nie sądzisz? - Spojrzałem na niego nieco wyzywająco. Nie zamierzałem się z nim bić, bo nie jestem z takich co załatwiają wszystko pięściami, niestety. Kiedy indziej, Cook. Widziałem natomiast, że jest przygnębiony. Cały się trząsł, a mi to sprawiało jeszcze większą przyjemność niż zwykle. Tylko zrobić mu zdjęcie jak tak się pluje i posłać do plotkary, ażeby go ośmieszyła za gadanie na mnie bzdur. Odsunąłem się do tyłu bo jakoś nie miałem ochoty oglądać go tak z bliska. Poza tym dosyć zabawnie wyglądaliśmy.
- Nigdy nie pomyślałbym, że taka dziewczyna mogłaby Cię tak załatwić. To śmieszne, serio. - Zadrwiłem spoglądając na niego z odpowiedniej teraz odległości. Ten ich cały związek, rozstanie, płacze i depresja były jak opera mydlana. Coś w stylu Mody na Sukces i nie bardzo mnie to interesowało, ale kiedy miałem okazję dogryźć Jamesowi to robiłem to bez żadnego oporu. Ja się tak przed Venus nie poniżałem nigdy i nie zamierzam.
A w Rezydencji nadal huczało od plotek dotyczących rudowłosej
i tego tam obok.
Tristan
Tristan
szukam cipki


Powrót do góry Go down

Staw Empty Re: Staw

Pisanie by Cook Nie Sty 30, 2011 7:18 am

Może i miał fajną moc, ale moja, choć dalej nierozwinięta w pełni, też była mocna. Chociaż zazwyczaj skupiałem się na przekonywaniu dziewczyn do współżycia ze mną, to równie często stawiałem chłopaków nastroszonych do waki ze mną. Lubię się bić, nic na to nie poradzę. Nic nie poradzę też na to, że adrenalina mnie rozsadzała. Chciałem się wyładować, a znienawidzony chłopak świetnie się do tego nadawał. Nie ważne było, że miał moc, która mogła mnie zwalić z nóg. Ja cnciałem dostać po gębie i złoić komuś skórę. Czy to tak dużo? Podświadomie, kazałem mu w myślach, by rozważył walkę wręcz. Nic więcej. Może mi się uda.
-Gadasz jak jakaś pierdolona baba.- wycedziłem. Co, on mi będzie prawił mądrości życiowe? Przed miesiącem przylazł do Rezydencji, bo go była z domu wywaliła. Nikt nie widział, żeby płakał, ale o czym to świadczy? Tylko o tym, że dwa lata chodził z laką na której munie zleżało, żył tylko z jedną, a jak się ich widziało, wszyscy zgodnie puszczali pawia.
Tryknąłem go w pierś. Nie bałem się go. On nie bał się mnie. Byliśmy identycznego wzrostu, on nadrabiał tężyzną. Miał zabójczy talent. Ja z moim wątłym ciałkiem powinienem schować się do komórki pod schodami.
Tylko, że jestem Cook. I nie myślę trzeźwo.
-I ni chuja nie mam pojęcia o jakiego Chrisa chodzi- dodałem, w połowie zdania łapiąc go za bluzę czy co to tam on dziś wdział.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Staw Empty Re: Staw

Pisanie by Tristan Nie Sty 30, 2011 7:46 pm

Co wieczór dziękowałem za swoją moc, która otwierała przede mną tyle możliwości. Nie musiałem używać przemocy, wystarczyło tylko zadać komuś ból psychicznie, a już leżał na ziemi. To znacznie lepsze niż jakieś gadanie ze zwierzętami czy ładowanie się energią od tostera.
Spojrzałem na Jamesa lekceważąco i gdy chwycił mnie za bluzę, odepchnąłem go. Co on w ogóle sobie myślał? Że będę się z nim bić? Czyżby był aż tak zdesperowany i nie miał innego pomysłu w jaki sposób zabłysnąć? Chwilę potem patrzyłem na jego twarz wykręconą bólem. Owszem, to mi sprawiało niemałą radość i dawało satysfakcję kiedy słynny James Cook wił się przede mną z bólu. Przeze mnie. Uśmiechnąłem się triumfalnie i zaprzestałem tortury, bo chyba serio go to męczyło.
- Bierz się za inną, tamtą wyruchałeś i starczy. Chyba nie powiesz mi że wierzysz w miłość. - Spojrzałem na niego podejrzliwie.
A jeśli? Z Maggie mieliśmy przynajmniej tematy do rozmów. Śmieszne jest to nasze wymienianie poglądów i dyskutowanie o wszystkich z Rezydencji.
Tristan
Tristan
szukam cipki


Powrót do góry Go down

Staw Empty Re: Staw

Pisanie by Cook Nie Sty 30, 2011 8:00 pm

Nie wyszło mi. Nie mogłem się dostać do jego podświadomości. Zrozumiałem swój błąd, gdy mnie odepchnął i upadłem na śnieg. Sweter momentalnie przesiąkł. Miałem warknąć coś to Szekspira, gdy ten potraktował mnie swoim Cruciatisem. Jeżeli porównamy Imperius i Crucio okaże się, że właściwie są sobie równe. Jedno zniewala umysł, drugie ciało. Gdy jesteśmy na granicy bólu zgodzimy się zrobić wszystko. Gdy jesteśmy podwładni komuś, też musimy się zgodzić. Tristan i ja mieliśmy ten sam problem, tak samo mocną moc.
Tyle, że to ja właśnie zaciskałem ząbki w bólu. W mej głowie pokazywały się tak okropne obrazy. Wszystkie łączyły w sobie bliskie mi osoby, czułem ich ból. Aż dziwne, na ilu osobach może zależeć mi, Cookowi. Temu, który miał być tylko maszyną do dymania. Nie otworzyłem ust, by błagać Tristana o zaprzestanie. Sam chciałem. W końcu dał sobie spokój. Zaczerpnąłem powietrza i zabiłem go wzrokiem z ziemi.
-Nie możesz mi dać w mordę jak prawdziwy facet? Ten cały laluś Baudelarie i ta twoja Izolda nieźle cię utemperowali - zaszydziłem. Ha, w życiu bym tego nie powiedział Napoleonowiw twarz. Zabiłby mnie skinieniem palca.
Podniosłem się z ziemi i otarłem twarz. Łypałem na Trisa z nienawiścią w oczach. Kurwa, jeden sierpowy. Dotknąłem jego podświadomości.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Staw Empty Re: Staw

Pisanie by Tristan Nie Sty 30, 2011 8:27 pm

Ojoj, biedny Cook. Leżał na śniegu w samym sweterku i bluzeczce. Widać, że przestała się nim troszczyć, bo jakoś wcześniej bardziej się stroił i w ogóle. A teraz chodził taki smutny i jak nie on. Ale szczerze to miałem na to wyjebane. Jak z Venus przeglądaliśmy sobie kiedyś plotkarę to mieliśmy niezłe śmiechy z ich przygód. Nie żebym wierzył ślepo w to co piszą tam.
Nagle poczułem rosnącą w środku złość. Czyżby James naprawdę chciał się ze mną bić? Dodatkowo zaczął obrażać Izodlę i mojego biefiefa z którym dzielę pokój więc jak mogłem odpuścić? Zacisnąłem pięści, wpatrując się w niego z tą samą nienawiścią z jaką on wpatrywał się we mnie i po chwili go uderzyłem. Sierpowy tak jak sobie życzył.
- Masz co, kurwa, chciałeś. - Warknąłem. Podobno faceci jak się pobiją to potem są przyjaciółmi, tak?
Tristan
Tristan
szukam cipki


Powrót do góry Go down

Staw Empty Re: Staw

Pisanie by Cook Nie Sty 30, 2011 8:50 pm

Racja, może przestałem jadać jak kiedyś, ale ubrania wcale nie były gorsze! Dziś nie założyłem kurtki, więc nic dziwnego, że uważał, że się staczam. Hm.
Dostałem co chciałem. A chciałem dostać ten pierwszy cios od niego. Będzie, że to on zaczął. Odchylony sięgnąłem do pulsującej krwią szczęki. Tristanowe mięśnie nie są zrobione z plastiku. Walnął mnie mocno, zamaszyćcie. A ja nawet nie broniłem się przed tym. Czując słodki smak krwi w ustach, nagle poddałem się napływom emocji. I rzuciłem Tristana w na ziemię, stosując znaną wszytkim szarżę przez brzuch i na plecy. Natarcie musiało go zaskoczyć, bo bez trudu się przewrócił. Z okropnym wyrazem twarzy, bo ten chujek znów bronił się myślami, oddałem mu, obijając mu skroń i oczodół. Po chwili chłopakowi chyba znudziła się walka psychiczna. Rozpoczeła się szczeniacka nawalanka. Z każdą sekundą siły obu słabły, a siniaki i krew coraz mocniej występowały na zewnątrz.
Ostatni cios należał do Trisa.
Osunąłem się z leżenia na padnięcie na lód. Z przymkniętymi oczkami czułem kojące zimno i słyszałem, jak tamten już wgramolił się na nogi. Księżyc znów pokazał się zza chmury. Już nawet nie czułem zimna. Zmarźnięty, pokonany, zbity, kwiawiący. Mogłem tylko błagać, by ktoś mi pomógł. Ale i na to nie miałem siły.
Odwróciłem się do Trisa i z jego pomocą wstałem.
Jeżeli już się pobiliśmy, to teraz powinniśmy iść na piwo. No, tak myślę.
-Upimy się- wydyszałem w połowie drogi do Rezydencji. Wspierany na boku Trisa ledwo szedłem. Ale znów się uśmiechałem szeroko.

/podziemia?
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Staw Empty Re: Staw

Pisanie by Go?? Wto Lut 08, 2011 12:08 pm

Jako ze był w sumie prawie środek dnia, sam Chace nie do końca był pewny, po jaką cholerę wyszedł. Nie był specjalnie w nastroju do spotykania jakichkolwiek osób, wyłączając tych lepiej znanych... których było na tyle mało, że wcale się ich tu nie spodziewał. Chwilami mury rezydencji działały na niego już dusząco, nie chciało mu się tu być. Dzisiaj, znowu odczuwając coś podobnego do swojego chwilowego 'domu', zastosował chyba najnormalniejszy ze sposobów, jaki do tej pory przyszedł mu do głowy. Zwyczajnie wyszedł się przejść.
Podszedł na skraj stawu i oparł się o najbliższe drzewo plecami. Nie było zimno. Zazwyczaj wychodził wieczorami, więc to raczej miła odmiana móc rozpiąć kurtkę i nie kląć w myślach na wiejący mroźny wiatr, o ile ma się głowę do skupiania się na tego typu banalnych sprawach. Nadal myślał o tym chłopaku, który dzięki niemu pozbył się depresji, stad też ten dziwny stan jakby melancholii u Force'a. Przechodził teraz mniej więcej to, co tamten, choć wcale nie znał jego wcześniejszego życia. Idiotyczne. Nie wiedzieć nawet, co cię dobija. Brunet obserwował otoczenie, choć w jego wzroku nie było nic, co by wskazywało na zainteresowanie tym, co się wokół niego dzieje. Trzeba się będzie za niedługo zbierać.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Staw Empty Re: Staw

Pisanie by Go?? Wto Lut 08, 2011 12:27 pm

Całkiem możliwe że nudziło ją siedzenie wewnątrz zamkniętych pomieszczeń i najzwyczajniej w świecie pragnęła się wydostać na zewnątrz. W sumie patrząc na znudzoną minę panienki Neiny, takie wytłumaczenie było też najlepszym z jakichkolwiek innych.
Przechadzała się, ubrana w ciepły sweterek i owinięta ciemnoczerwonym szalem po parku, pozwalając nogom by te je prowadziły gdzie tylko chciały. Na prawdę, wszystko potrafiło ją dzisiaj znudzić. Miała ochotę na jakąś przygodę, coś ciekawego i absorbującego.
Zauważyła przy drzewie dobrze znaną sobie postać i przystanęła na chwilę. Jakby zastanawiając się czy podejść bliżej, czy sobie odpuścić. Z jednej strony rozmowy z tym panem zawsze miały w sobie jakąś nutkę czegoś ekscytującego, a z drugiej nigdy nie była pewna jak to się odbije na jej późniejszym zdrowiu psychicznym. Chace był jednym z nielicznych ludzi których znała w tej całej pieprzonej akademii, która nigdy nie odpowiadała jej standardom i zawsze miała jakieś wady.
- Nie myśl tyle - powiedziała cicho, podchodząc i wspinając się na palce żeby musnąć ustami jego policzek, na przywitanie. - I nie mów że podziwiasz przyrodę - dodała jeszcze, z nutą złośliwości samej rozglądając się po tym jakże nie w jej stylu otoczeniu.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Staw Empty Re: Staw

Pisanie by Go?? Wto Lut 08, 2011 12:43 pm

Przez ten krótki - choć może już dłuższy? - czas, gdy jeszcze Force mógł delektować się ciszą i spokojem, zdążył na tyle odpłynąć w swoich myślach, że nie zauważył nikogo zbliżającego siew jego kierunku. Nie, żeby był jakimś cholernym marzycielem. Traktujmy to jako skutki uboczne.W każdym razie, wbijając gdzieś przed siebie akurat wzrok, powrócił do teraźniejszości słysząc dopiero zaraz obok cichy, znany głos. Nie, jakoś nie potrafił się zdecydować teraz, czy jest z tego zadowolony i pewnie to dobrze, bo jej nie wygoni dopóki się nie zdecyduje.
Popatrzył na nią i uniósł nieco brwi. Nie ma to jak sprawiać wrażenie myślącego, nawet jeśli się nie chce. Wygodne.
- Kto powiedział, że w ogóle chciałem się do ciebie odezwać? - mruknął dość obojętnie i już z przyzwyczajenia się jej przyglądając - też mogłabyś nie udawać, że cię to interesuje - dodał wymownie, gdy zaczęła się rozglądać. Znowu go przecież śledziła, wiedział, no to po co udaje?
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Staw Empty Re: Staw

Pisanie by Go?? Wto Lut 08, 2011 12:48 pm

Nikogo nie śledziła, bez przesady. Aż takiego obłędu na jego punkcie nie miała. Nie popadaj w samouwielbienie paniczu Force, chociaż pewnie ma prawo sądzić że stać go na tego rodzaju fanki. Aczkolwiek Neina do takowych nie należała. Uwielbiała go może i nie skrycie, ale godnie. Tak to dobre określenie.
- Zawsze chcesz, inaczej nie miałbyś po co w ogóle się odzywać - zauważyła spokojnie, próbując ogarnąć rozwiane włosy. Nie wyglądał na kogoś kto miewa setki znajomych i z każdym napotkanym zamienia chociaż kilka zdań. Powinien się cieszyć że istnieje ktoś taki jak Neina z kim może porozmawiać. Dodajmy że ona miała podobnie. Tak samo jak ona nie cierpiała szkoły, tak i ta szkoła zdawała się nie cierpieć jej. Odpaliła papierosa i jeszcze mocniej okryła szalem szyję i ramiona. - Coś mi powiesz ciekawego? - spytała bez cienia nadziei że samoczynnie chłopiec zechce mówić.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Staw Empty Re: Staw

Pisanie by Go?? Wto Lut 08, 2011 1:01 pm

Od razu, że samouwielbienie. Jak na kogoś rzeczywiście nie szczególnie towarzyskiego, potrafi obserwować. A to jest tylko wyciąganie wniosków na sposób Chace'a.
- Zdziwiłabyś się - odpowiedział, wzruszając lekko ramionami. Jakby chciał, to by miał z kim pogadać, proste. Niech już sobie nie myśli, że jest jedyna na świecie itd. Choć fakt, do rozmów z nią się już przyzwyczaił bez względu na to, jak dziwne czasem bywały.
- Skoro według ciebie mam tak nędznie nudne życie, to co ja ci mogę ciekawego opowiadać? - spytał, pomimo nastroju i tego wszystkiego, w jakiś sposób prawie że rozbawiony jej słowami. Odwrócił się nieznacznie w jej stronę, żeby nie patrzeć co chwilę w bok.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Staw Empty Re: Staw

Pisanie by Go?? Wto Lut 08, 2011 1:09 pm

Skrzywiła się, wydęła usta w podkówkę i zmarszczyła nos. Nienawidziła jak jej odpowiadał w ten swój lakoniczny sposób, głupi i niewychowany cham. Powinna bawić się z chłopcami na poziomie, prawdziwymi mężczyznami, a nie tkwić w jakimś chorym zauroczeniu do pana, 24latka który sam nie wie czego chce od życia. I to jest dziwne.
Poczuła uczucie ssącego głodu i skrzywiła się mocniej. Niedobrze.
- Możemy wcale nie rozmawiać. Powiedz tylko że nie chcesz - powiedziała wzburzona, przeszywając go oczami. Czasami miała ochotę zabić go spojrzeniem, głupi dupek. Samolub. I jak z kimś takim można w ogóle przeżywać coś nienudnego? Flegmatyk. Tupnęła nogą do swoich myśli i odwróciła się plecami żeby palić w spokoju i przy okazji zaobserwować jak wszystko tak paskudnie zaczyna powoli budzić się do życia. A gdzie śnieg i sroga zima? Powinna wrócić do domu, tam przynajmniej jest przyzwoita pogoda jak na tą porę roku.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Staw Empty Re: Staw

Pisanie by Go?? Wto Lut 08, 2011 1:19 pm

Cóż, z tego, co ją w tej chwili obserwował wynikałoby, że jeśli chce chłopców na swoim poziomie to powinna wrócić się co najmniej do podstawówki. Nie, tam by byłą na równi. W przedszkolu by królowała, zdecydowanie. Czemu ona w ogóle jest tak oburzona? Na prawdę, jakby miał mało rzeczy na głowie, tylko jeszcze jej humory.
- Oczywiście że chcę. Zbyt ciekawie wyglądasz jak się złościsz, żeby mnie to miało ominąć - odpowiedział z z perfidną przekora i cieniem uśmieszku na twarzy. Powstrzymał się od przewrócenia oczami na jej tupnięcie nogą, dziecko. Mogłaby chociaż mu język wystawić, to przynajmniej ciekawszy objaw dziecinnego zachowania, nie?
Gdy się odwróciła plecami, stanął za nią, choć ciągle się lekko opierał bokiem o korę drzewa. Raczej ze złośliwości i może tez ciekawości na jej reakcję, schylił trochę głowę
- To przyszłaś tu po to, żeby na mnie potupać? - spytał całkiem opanowanym tonem. Ta sytuacja była baardzo daleka od wyprowadzenia Force'a z równowagi, zdecydowanie.

Hmm do obojga: piszemy w 1.os : ) A i mam nadzieję, że pamiętacie o nocy polarnej i jej skutkach - Jasiek
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Staw Empty Re: Staw

Pisanie by Go?? Wto Lut 08, 2011 1:30 pm

Hahaha, dąsała się i złościła, gdyż nie potrafiła pogodzić się z sytuacją w jakiej się znalazła. Ciekawe jakby zareagował pan Chace gdyby nagle ze wspaniałego pałacu, miejsca gdzie był królewiczem, znalazł się w tak obskurnej chatce jak ta? No ciekawa była tego bardzo. Jeszcze otaczali ją ludzie jego pokroju, nie musiała być przebystrą obserwatorką by zauważyć że on się ciągle zmienia i to też ją wkurzało. Że nie mogła chłopca wyczuć.
Odwróciła się do niego, tak że teraz stali bardzo blisko i mogła poczuć jak ładnie pachnie. - Oczywiście, uwielbiam na ciebie tupać, uwielbiam raczyć cię widokiem mojej złości, po prostu przyszłam tu specjalnie po to żebyś mnie zbywał - oznajmiła całkiem poważnie i hardo za nic sobie biorąc jego kpiny czy te głupkowate przekomarzanie się.
- Nienawidzę jak idzie wiosna - oznajmiła poważnie, zmieniając temat jakby nagle to stało się najważniejsze.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Staw Empty Re: Staw

Pisanie by Go?? Wto Lut 08, 2011 1:49 pm

Na szczęście nie mogłem się nigdy znaleźć w takiej sytuacji, skoro nie miałem pałacu. To nie ma to i tak zresztą znaczenia, bo nie przywiązuję się przecież do tego miejsca specjalnie, jak zawsze. To przydatne, przecież dzięki temu nigdy nie będę musiał brać udziału w jakiejś chorej, płaczliwej scenie pożegnalnej, gdy skądś wyjadę. Po prostu mnie nie będzie, koniec.
Spodziewałem się poniekąd takiego ruchu z jej strony, choć może nie tak szybko, jednak i tak pozostałem w tym samym miejscu niewzruszony. Tak na marginesie,musiał ją w końcu zacząć boleć kark od tego zadzierania głowy do góry, prawda?
- Dobrze wiedzieć. Ale już się możesz uspokoić, bo jakoś niezbyt widzę powód, dla którego miałabyś się tak wściekać - stwierdziłem całkiem szczerze, przechylając lekko głową na bok w oczekiwaniu na zapewne niezwykle ciekawą odpowiedź, jaki to jestem zły i nierozumny. Urocze.
- No to się ciesz, że jeszcze leży śnieg, bo jak będzie lato to ci całkiem słów zabraknie - powiedziałem, tym razem na prawdę nie mając zamiaru się z niej nabijać, jakby to nie brzmiało. Skąd w ogóle nagle ten optymizm? - chodź do środka - rzuciłem jeszcze ot tak, w sumie nudząc już się widokami niby-dnia.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Staw Empty Re: Staw

Pisanie by Go?? Wto Lut 08, 2011 2:03 pm

Żałuj panie kolego, pałace są wspaniałe. Nigdy nie wiesz gdzie dokładnie się znajdujesz i zawsze masz wrażenie że nieważne jak długo w nim mieszkasz to i tak nie poznasz go do końca. Pałace skrywają mnóstwo tajemnic, są piękne i wzniosłe. Takie w moim stylu.
Nie patrzyłam na niego wciąż zadzierając głowę do góry, no bez przesady. Wolałam się wpatrywać w jego koszulę, rozpiętą kurtkę, wyobrażać sobie jak musi mieć umięśniony brzuch, albo jak silne ma ramiona. To byłoby ciekawe, tak dać się ponieść chwili i to sprawdzić. Nieważne, dobrze chłopcze że nie czytasz w myślach bo chyba właśnie bym spalała się ze wstydu. Przygryzłam, z przyzwyczajenia notabene, wargę i wysłuchałam twojego jakże głębokiego głosu. Dziwna ta wymiana zdań, taka nienaturalna, przestańmy udawać kolego!
- Nienawidzę lata - skomentowałam tylko, przelotnie zadzierając głowę do góry i łapiąc cię za rękę - prowaaadź .
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Staw Empty Re: Staw

Pisanie by Ronja Wto Mar 29, 2011 6:52 pm

/przeskok/

Ludziom mogą różne dziwne rzeczy strzelić do głowy, gdy obudzą się rano w nie swoim łóżku, z nieswoim facetem, na dodatek bardzo dokładnie pamiętając, co się działo wczoraj i jak do takiej sytuacji doszło. Podobno to nawet gorsze niż kompletny black out. Mi to akurat nie robiło różnicy. Zaś całe zajście nie było jakoś dziwne. Dużo bardziej nieswojo czułabym się wstając z własnego łóżka z własnym facetem. Bogowie, to byłoby dziwne. Co najmniej niesmaczne. Nie, nie do takiej sytuacji nie dopuszczę, to pewne.
Jowisz miał ochotę dalej chrapać i nie było w zasadzie co mu się dziwić. Ósma rano to naprawdę niestosowna pora, żeby się budzić po niespecjalnie sennej nocy. Co ja jednak poradzę, że rozpierała mnie energia, a mój drogi towarzysz zabaw i uciech musiał mi towarzyszyć? Chciał się buntować, natomiast szarpanie za włosy przekonało go, że przybranie wilczej postaci i gonienie mnie z warkotem po rezydencji to właśnie to, na co ma ochotę. A ja zwiewałam ze śmiechem, nie przejmując się zakładaniem czegoś więcej niż t-shirt w którym spałam, bo gdy wypadliśmy na dwór, nasze futra chroniły nas dostatecznie.
Gdy dotarliśmy do stawu, już mnie prawie złapał, zapewne z zamiarem okrutnej zemsty. Może jednak jeszcze bym mu uciekła, gdyby nie desperacka próba skoku nad zamarzniętym pomostem, która skończyła się zaryciem pyskiem w śnieg i jakimś takim przewrotem przez ramię. Cholera, co jest? Przecież skok był dobry, wybycie tak, ogon pomógł ale... Właaśnie, ogon, za który ktoś najprawdopodobniej musiał mnie pociągnąć, wybijając z równowagi. Pięknie, to zaraz zginę.
Ronja
Ronja
bogini łowów


Powrót do góry Go down

Staw Empty Re: Staw

Pisanie by Jowisz Wto Mar 29, 2011 7:16 pm

/ skok /

Saturn pewnie powiedziałbym, że zwariowałem skoro zadawałem się wciąż z Ronją, która należała do osób, aż zbyt energicznych. Jowisz? Ten leń, tylko Saturn go pobija. Bo ten na J ma teraz krótką fryzurę? Wręcz byłem przekonany, że tak mogą mówić, ale brat pewnie stwierdziłby, że należy mieć na to wyjebane, więc miałem, a jakże. Zresztą teraz bardziej zależało mi na dorwaniu pewnej przebrzydłej co najpierw mi spać nie dała w nocy (nie żebym narzekał, ale brat może i tak), a teraz jeszcze zbudziła z rana i targała za włosy! Za włosy! Jak one mają urosnąć, skoro ktoś za nie szarpie? I to całkiem często szarpie. Nie przepadałem za tym. Zresztą szybko puściła, gdy tylko przestałem protestować z powodu jej nowych zabaw i zwyczajnie przemieniłem się. Nawet tego nie chciałem, ale rano bywałem wkurzony i głodny. A óśma to dla mnie był jednak środek nocy. Byłem koszmarnie zły, a ona zdecydowanie zbyt szybko biegła.
Prawdopodobnie nigdy bym się nie wypłacił, gdybym miał odpowiadać za straty jakie dokonałem tylko w ciągu ostatniego tygodnia. Także teraz biegnąć, a raczej wykonując susy przez skrzydło wschodnie w kierunku wyjścia przy pomocy łap, całkiem przypadkowo daje słowo, zrzuciłem jakieś milion pierdółek ze ścian. Po cholerę Pouch to tam wieszała. Tylko to babsko mogło być tak durne, by coś podobnego czynić.
- Mam cię - zagrzmiałem, gdy wreszcie wykonałem odpowiednio mocny skok, by móc ją schwycić za przynajmniej ogon, gdy starała się przeskoczyć pomost. Nie ma tak dobrze. Jednak nie przemyślałem tego. Rąbnęłam z całym impetem, tak jak ona dokonała tego wcześniej dzięki mej pomocy. Przynajmniej nie w nią, a obok. Nie byłem najlepszy w tych skokach. Łapy mi się plątały. A teraz nawet jak próbowałem to futro za nic zniknąć nie chciało. Przynajmniej kły zniknęły, bo głupio było chodzić z takimi, aby dziury w wargach po nich miałem. - Zemsta! - Pomysłów na zemstę mi brakowało. No dobra nie brakowało, ale to bardziej nadawało się do wykorzystania na Plutonie, ale z pewnością nie na Ronji. Pozostawało na nią wskoczyć i począć nacierać ją śniegiem, który wciąż w sporych ilościach zalegał wokół. Aby się o to gówno bez przerwy wypieprzałem przy ćwiczeniach.
Jowisz
Jowisz
biber


Powrót do góry Go down

Staw Empty Re: Staw

Pisanie by Ronja Sro Mar 30, 2011 2:26 pm

Przeszliśmy przez Rezydencję jak istne tornado, a szkody nie były zasługą jedynie Jowisza. Ja również, biegnąc i skacząc po meblach by wyminąć niczego nie spodziewających się ludzi, zostawiałam za sobą okropny bałagan. A do tego jeszcze, niektórymi rzeczami świadomie celowałam w Wilczka. Czy trafiałam? Tego dowiem się zaraz, gdy zacznie robić mi jakąś okropną krzywdę.
-Nie masz mnieee! - stanowczo zaprzeczyłam rzeczywistości głośnym krzykiem, pełnym śmiechu i ekscytacji. Już, już zbierałam się z ziemi by biec dalej, lecz silne łapska pchneły mnie znów na śnieg. I tym śniegiem zaczeły bezlitośnie nacierać!
Oczywiście mój talent zareagował samoistnie, w ramach ochrony dodając mi jakieś pięć centymetrów futra, ale nie zmieniało to faktu, że po chwili cała byłam już mokra jak kot skrzywdzony za pomocą prysznica. Prychałam i próbowałam mu się wyrwać, kopiąc i drapiąc trochę, co jednak nie wyrządzało mu poważnej szkody. Że też ci mężczyźni musza mieć taką niesprawiedliwą przewagę, jeśli o fizyczną siłę chodzi. Aż przypomniały mi się nagabywania Julka, co do mojego lenistwa podczas ćwiczeń. Cóż ja jednak poradzę, że biegi i akrobacje były o wiele ciekawsze, niż podrzucanie ciężarków?
-Przestań, przestań, przestaaań! - zakrzyczałam, rzucając w niego każdą drobiną nawet śniegu, jaką udało mi się zgarnąć z ziemi. Prychałam i wiłam się, próbując uwolnić. W końcu rzuciłam mu śniegiem w oczy i wykorzystując chwilę nieuwagi pchnęłam go mocno w bok. Nie wyszło mi jednak tak, jak planowałam, to jest nie znalazłam się na nogach. Trzymał mnie wciąż, przez co przetoczyliśmy się razem, z końcowym wynikiem mnie wciąż trzymanej, lecz chociaż siedzącej teraz na nim.
Ronja
Ronja
bogini łowów


Powrót do góry Go down

Staw Empty Re: Staw

Pisanie by Jowisz Sro Mar 30, 2011 4:55 pm

Drapała? Jakoś tego nie czułem. Wilkołaki tak mają, wiecie. Śmiałem się przez cały czas, gdy ona starała mi się wyrwać, ale gdy ja już kogoś złapię to tak łatwo nie puszczam, zwłaszcza, gdy trafię na kogoś tak fajnego jak Ronja z zajebistą mocą, która nie daje zrobić jej krzywdy i mogłem trzymać tak mocno jak tylko chciałem. No dobra, ograniczałem się. To jednak dziewczyna itd. Jeszcze zrobiłbym jej gdzieś siniaka, jakby na ćwiczeniach grupowych wszyscy takich sobie nie robili w ilościach porażających, ale tak przy zabawie to nie wypadało. Jeszcze by mi oczy wydrapała, a ja lubiłem swoje oczy.
- Nie - oznajmiłem. Zemsta to zemsta! Jednak ona Ronja też nie należała do słabeuszy i wreszcie mnie z siebie zrzuciła. Chyba trafiłem na jakiś kamień. Grube futro na razie nie dawało tego wyczuć, ale jak już wrócę do serio do swojej postaci to będzie bolało, oj tak. Ale hej! Najważniejsze, że mi nie zwiała.
- I co teraz? - zapytałem uśmiechając się rozbawiony. Znów ją atakować śniegiem? Nie, nudne. Także tak sobie siedzieliśmy futrzanymi tyłkami na pobojowisku. Puściłem ją już kilka chwil temu. W końcu się podniosłem i potrząsnąłem głową jak pies, a kropelki wody z rozpuszczonego śniegu rozprysły się we wszystkie strony. - Skoro już mnie tu wyciągnęłaś i to bez śniadania - zacząłem, odgarniając włosy z czoła. Ta nowa fryzurka była za razem utrapieniem jak i dobrą sprawą. - to trzeba to wykorzystać. - A potem zawyłem. Świetnie w tej części terenu roznosił się dźwięk. Usłyszał jak nic. Lepiej, żeby Ronja nie pytała. Lubiłem wyć od czasu do czasu. Relaksacyjne jak diabli.
Jowisz
Jowisz
biber


Powrót do góry Go down

Staw Empty Re: Staw

Pisanie by Ronja Czw Mar 31, 2011 8:00 am

Nie ma to jak zaprzeczyć, po czym natychmiast wykonać moje polecenia. Ot cały Jowisz, którego nie bez powodu lubiłam przezywać "Moim Psiakiem". Wystarczyło tylko spojrzeć, na sposób w jaki strzepywał z siebie wodę, żeby wiedzieć o co mi chodzi. A wycie mówiło samo za siebie. Czyżby miało ono przywołać drugiego z naszej sfory? Oj nie wiem, czy to rozsądne. Odkąd sypiałam z Jowiszem, nie z Saturnem, ten drugi był na mnie trochę obrażony.
Futro na całym ciele zjeżyło mi się samoistnie w reakcji na to jego zachowanie. Jakoś wcześniej nie zastanawiałam się nad tym specjalnie, ale mój talent wyjątkowo upodobał sobie kocie cechy i nimi obdarzał mnie najczęściej. Może miało to jakiś związek z charakterem? Nie, chyba nie bardzo. Tak czy inaczej pokręciłam tylko głową z uśmiechem, przeczesując pazurkami swoją sierść i pozbywając się z niej śniegu. Wody nie dało się już tak łatwo zetrzeć ale nie było to problemem, ponieważ moje futro odpowiednio izolowało ją od skóry. Nie zmarznę, nigdy nie marzłam. Talent zawsze był w stanie coś wymyślić żeby dostosować się do otoczenia.
-Możemy sobie złapać śniadanie. - zaśmiałam się, pokazując mu język i kły przy okazji. Nie wiem jak to było z nim, ale ja lubiłam czasem coś złapać, tak jak nierzadko smakowało mi surowe mięso. Albo trawa, dla odmiany. Kiedyś miałam nawet tak, że musiałam w środku nocy pójść do parku, najeść się liści akacji po czym dopiero mogłam zasnąć. Istne szaleństwo i dobrze, że nikt mnie wtedy nie przyłapał.
-Choodź! - pociągnęłam go za kudłaty ogon, wiedząc że to go znów rozjuszy i że nasza zabawa nie dobiegnie tak szybko końca. Mój talent najwidoczniej też zdawał sobie sprawę z prawdopodobnych skutków moich wygłupów. Poczułam znajome gorąco w nogach i rękach, świadczące o tym, że zmienia się coś więcej niż zęby czy rosnące futro. A gdy z trochę udawaną złością odwrócił się, żeby mnie gonić, zamiast biec jak zwykle, skoczyłam przed siebie długim, kocim susem. Gorąco wciąż jeszcze przenikało moje ciało, wprowadzając ostatnie poprawki w kompletnie inaczej ukształtowanym kręgosłupie, rękach i nogach. Teraz to już w sumie bardziej łapach, bo używałam kończyn jak każdy szanujący się zwierzak, wszystkich czterech.
Ronja
Ronja
bogini łowów


Powrót do góry Go down

Staw Empty Re: Staw

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry


 :: Rezydencja :: Zewnatrz :: Park

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach