Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Taras

3 posters

 :: Tromsø :: Obrzeza :: Góry :: Domek w górach

Go down

Taras Empty Taras

Pisanie by Mikaela Pią Paź 01, 2010 5:43 pm

Można wejść na niego wąskim tarasikiem wokoło domu, bądź też przez szklane drzwi w salonie. Znajduje się tu huśtawka, na której można przysiąść i popatrzeć się w wodę i góry.

____________________________

/ Salon /

Pełna złości wyszłam z salonu i całym ciężarem opadłam na huśtawkę. W tej chwili jedyne co pragnęłam to pobyć sama i przez chwilę nie myśleć o niczym. No dobra, nie wychodziło mi. Aktualnie postanowiłam, że Luke przez swoje zachowanie nie zasłużył na fajerwerki. I nie będzie ich póki mi nie przejdzie. O. To by było na tyle mojej zemsty.
Znaczy na dzisiaj. Mimo wszystko nie chciałam mu psuć przyjęcia. Jutro za to będzie piekło.
Gdzieś w oddali zobaczyłam płynący statek. Chyba pędził odrobinę za szybko, ale ja się przecież na tym nie znałam...

Łódź. Prince. Troje nieznajomych starszych ludzi. Sznury. Upadek. Krew na wardze. Maco.
- Musicie przyznać nam rację. Zostaje was coraz mniej.
Woda.


Mrugnęłam parę razy powiekami nadal wpatrzona w przestrzeń. No dziękuję bardzo. Nie ma to wizje połączone z alkoholem. I jak zwykle zero konkretów. Ale i tak później będę musiała pogadać z dyrektorką.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Taras Empty Re: Taras

Pisanie by Luke Sob Paź 02, 2010 6:32 pm

/ salon /

- Udało się! - wrzasnąłem, niemalże wylatując z salonu. Zaryłem w jakąś zaspę, stwierdzając, że jednak nie ucałuje ziemi z radości. Zbyt brudna i w sumie już to zrobiłem, wpadając w tą zaspę. Zresztą to coś mi pachniało plagiatem. Nie pamiętałem kogo. Ale dobra wreszcie się podniosłem i otrzepałem ze śniegu. Skąd się w ogóle wziął się tutaj śnieg? Ostatnio ciepło było.
- Mika? - Rozejrzałem się. Dzięki księżycu nie było tutaj, aż tak ciemno jak w salonie, ale jednak aż tak jasno nie było. No i jej zobaczyć nie mogłem. Miałem nadzieję, że się specjalnie nie ukryła przede mną.
Luke
Luke
skajłoker


Powrót do góry Go down

Taras Empty Re: Taras

Pisanie by Mikaela Sob Paź 02, 2010 6:48 pm

- Co ci się udało? - zapytałam, gdy Luke zawołał mnie po imieniu. Ale nie wylazłam z kąta huśtawki ukrytego w cieniu, tak, że nie docierało tu światło księżyca. Tak szczerze to nigdy nie lubiłam księżyca. Nie rozumiałam co może być w nim takiego pięknego. Zwykła biała kula, albo rożek. Kojarzyło mi się tylko z tym, że zawsze w pełnię miałam koszmary, a rodzice nigdy do mnie nie przychodzili. Ale znów zboczyłam z tematu.
Luke wyglądał jak siedem nieszczęść po tym upadku. Widziałam go nawet dosyć dobrze, bo przyzwyczaiłam się do półmroku. Ale on niech mnie szuka po głosie. Ciekawe, czy mu się uda.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Taras Empty Re: Taras

Pisanie by Luke Sob Paź 02, 2010 6:55 pm

- Weź się pokaż, a nie - wymamrotałem, starając się ją dostrzec. Przez to, że przedzierałem się przez ciemny pokój mój wzrok przyzwyczaił się do braku światła, a teraz był księżyc. Jaśniutko. Dostrzegłem co ja mam na koszuli. Starałem się ten cały tort i brudny śnieg zdrapać, ale dałem sobie spokój. Zdjąłem koszulę. Powiało chłodem i poczułem, że faktycznie mamy koniec września w Norwegii.
- Tu jesteś - powiedziałem, uśmiechając się szeroko, gdy dostrzegłem zarysy człowieczka z boku na ławeczce. Poszedłem w tamtym kierunku. A potem już frunąłem. Było za ciemno, by zobaczyć, że tam coś postawili na podłodze. Mój lot zakończył się szybciej niżbym dał rade sobie uświadomić, co się dzieje. Jęknąłem słabo. I kto teraz uratuje ludzi w środku od zagłady w ciemnościach?
Luke
Luke
skajłoker


Powrót do góry Go down

Taras Empty Re: Taras

Pisanie by Mikaela Sob Paź 02, 2010 7:25 pm

- O mamo, tylko na chwilę zostaliśmy sami a ty się już rozbierasz - jęknęłam. Oczywiście wiedziałam o co mu chodzi, ale nie mogłam sobie odmówić tego komentarzu. Aż cisnęło mi się na usta. Na dodatek ta jego niezdarność... I jak to pozostawić bez żadne uwagi? Po prostu się nie da. Taki już urok Luka. - Na dodatek lecisz na mnie, nie przesadzaj wielkoludzie.
Wychyliłam się odrobinę ze swojego miejsca tak by było mnie lepiej widać. Luke leżał blisko moich nóg więc musiałam też się nachylić.
- Co się znów stało? Bawicie się w mega-ciuciu-babkę, wszyscy szukają, Luke ucieka?
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Taras Empty Re: Taras

Pisanie by Luke Sob Paź 02, 2010 7:32 pm

Przyznaję się lecą na nią. A teraz to naprawdę na nią poleciałem. Głowa mnie tak bolała jakby mózg szykował się do wypłynięcia jakąś dziurą. Obmacałem czaszkę, ale wydawała się być cała.
- To nie zauważyłaś, że światła nie ma? - zapytałem, podnosząc się. Liczyłem, że bardziej się przejmie mym stanem, ale nie. A jakby mi się coś stało? Była dla mnie taka bezlitosna. Spodnie miałem rozwalone na kolanie. Mniejsza z tym. Usiadłem obok Miki na ławce. - To ja tu przybywam niczym rycerz, obawiający się o los swej damy, a ona ma to gdzieś - zauważyłem smutny.
Luke
Luke
skajłoker


Powrót do góry Go down

Taras Empty Re: Taras

Pisanie by Mikaela Sob Paź 02, 2010 7:52 pm

Przewróciłam oczami na wiadomość o tym, że światła nie ma. A skąd niby mogłam wiedzieć. Przecież wariant z ciuciu-babką był na serio możliwy. Ja już znam możliwości tych wariatów ze środka. Zdolni są naprawdę do dziwnych rzeczy. Ale z drugiej strony... Luke na serio się martwił? Nikt zazwyczaj się o mnie nie martwi i nawet mi z tym dobrze. Więc po jasną cholerę Luke to robi.
Przysunęłam się do Luka i jedną ręką zaczęłam mu czochrać głowę szukając guza. No co? Chciałam sprawdzić czy na serio mocno wylądował.
- Jakiś marny z ciebie ten rycerz - stwierdziłam. - Ale dzięki.
Nie, wcale nie zapomniałam, że jestem na niego zła. Zaraz będzie potwierdzenie, bo znalazłam guza.
- Aua - pisnęłam równo z Lukiem. Musiało boleć. Na serio niechcący nacisnęłam.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Taras Empty Re: Taras

Pisanie by Luke Nie Paź 03, 2010 7:31 am

Naprawdę nie musiała zacząć macać mi głowy. Przecież nic mi nie było. Aż tak pechowy to ja nie byłem i chyba nie będę musiał nikogo prosić, by mi wyleczyć ranę na głowie. Auuu, guza tak.
- Au! - wrzasnąłem. Bawiłem się w rycerza, więc cieszyłem się, że nie powiedziałem nic gorszego. Ale to kurwa naprawdę bolało. Odsunąłem się od niej, by znów nie próbowała dotykać bolących miejsc. Sam delikatnie dotknąłem palcem miejsca, gdzie najbardziej bolało. Syknąłem. I właśnie dlatego światło jest niezbędne do życia.
- Nawet mam bardzo rycerskie obrażenia.
Nie to, to dopiero było mądre.
- Chyba Molly sobie nie radzi z przywracaniem światła i sam muszę się wybrać.
Luke
Luke
skajłoker


Powrót do góry Go down

Taras Empty Re: Taras

Pisanie by Mikaela Nie Paź 03, 2010 7:46 am

Teraz mi się zrobiło szkoda Luka. Może i był najbardziej nieznośną osobą jaką znałam, ale co z tego? Nadal pozostawał tym chłopakiem przy którym coś dziwnego się ze mną działo. I teraz już wiedziałam, że to nie była wina żadnych używek. A mówiąc o używkach, ciekawe gdzie ja położyłam swoje piwo?
- Przyłóż sobie lepiej coś zimnego - powiedziałam starając się ukryć ten dziwny ton, by nie zabrzmiało to zbyt opiekuńczo. Cholera, przecież byłam na niego zła. Powinnam to okazywać w bardziej subtelny sposób niż sprawiając mu ból.
Spojrzałam przed siebie i zadrżałam lekko. Stanowczo zbyt długo siedziałam na zewnątrz w tej beznadziejnej sukience. Może i byłam bardziej odporna na niskie temperatury niż normalni ludzie, ale bez przesady.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Taras Empty Re: Taras

Pisanie by Luke Nie Paź 03, 2010 7:57 am

Pokiwałem głową, choć nie do końca miałem pewność, że ona to zauważy. Zaraz pójdę sobie coś przyłożyć. A potem ochrzanić resztę grupy, że nic nie robią. Odezwał się ten, co coś robi.
Poczułem jak Mika drży. Czyli było jej zimno.
- Chodź - powiedziałem, wstając i wyciągając do niej dłoń. - Za długo tu już siedzisz, a ja mam coś do zrobienia.
Nie bardzo cieszyłem się z powrotu do otchłani rąk i nóg, ale cóż inaczej nie dało się stąd wydostać. Bo tymi schodkami to bym się teraz zabił. Wciąż czułem pulsowanie w głowie. Gdy wstała złapałem ją za dłoń i uważając na różne rzeczy mogące leżeć na ziemi ruszyłem... wąskim tarasikiem? Cóż trochę jeszcze pochodzimy tutaj, ale przynajmniej ominiemy salon.
- Do bezpieczników - powiedziałem, obejmując ją. Naprawdę była zimna.

/ kuchnia /
Luke
Luke
skajłoker


Powrót do góry Go down

Taras Empty Re: Taras

Pisanie by Mikaela Nie Paź 03, 2010 8:07 am

Wstałam ze swojego miejsca i chwyciłam Luka za dłoń. Nie wiem, czy akurat to było odpowiedzialne skoro tan tak "zwinnie" porusza się w ciemnościach. Przecież mógł wywalić się jeszcze raz, a potem pociągnąć mnie za sobą. A mi naprawdę guz na czole nie jest potrzebny do życia. Obędzie się.
No, ale siedzenie tutaj dłużej w kompletnym bezruchu nie miało sensu. Znów bym zaczęła z nudów patrzeć w przyszłość, a to wcale ni było miłe. Miłe było iście z Lukiem za rękę.

/ Kuchnia /
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Taras Empty Re: Taras

Pisanie by Go?? Sob Sty 08, 2011 6:11 pm

/Rezydencja

Przyjechałem tu z Dionizosem, ale ten za chwilę się zmył w poszukiwaniu jakiegoś 'świeżego mięsa'. Na prawdę nie rozumiem ludzi, którzy lubią się na pruć przed imprezą. Zastanawiało mnie czy on w ogóle kiedykolwiek rozstawał się z butelką. Po drodze wymachiwał dwiema z tych, które w dużej skrzynce wiozłem na imprezę do bliźniaczek i śpiewał przy tym jakieś włoskie piosnki. W sumie zaoszczędziłem słuchania radia, które niekiedy odbierało nie potrzebne fale. Tak, dobrze myślicie, te cholerne duchy były wszędzie. Nawet w drodze miałem wrażenie, że siedzą na tylnym siedzeniu, ale wolałem bezpiecznie dojechać, niż zacząć się rozglądać. Miałem jedynie ogromną nadzieję, że nie będą mnie nękać na imprezie. Zdecydowanie wolę żywe partnerki do tańca, niż te, które nie były na parkiecie od czasu swojej stypy. Tak, zmarli przychodzą na swoje stypy, serio. I do tego na nich tańczą. Zabawne, nie?
Po wypiciu paru ładnych procentów i odtańczeniu kilku dziwnych i nie pasujących do mnie tańców, postanowiłem się przewietrzyć. A za najodpowiedniejsze ku temu miejsce uznałem taras. Taa, świeże powietrze. Westchnąłem błogo. Do pełni szczęścia brakowało mi tylko czegoś, czym bez skrupułów mógłbym się zaciągnąć, choćby zwykłego papierosa.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Taras Empty Re: Taras

Pisanie by Earth Sob Sty 08, 2011 6:20 pm

/salon

A cholera. Zawsze przy piwie mam ochotę na fajkę. Musiałabym rzucać fajki i alkohol razem, jeśli chciałabym zrobić to skutecznie. Chyba po prostu przestanę rzucać. Wyszłam na taras, bo przecież nie bedę palić w salonie. Tak, tak, długo ze sobą nie walczyłam, wolę robić to na co mam ochotę niż się ograniczac niewiadomo po co. O proszę, wcale nie będę tu sama, jak się okazuje.
-cześć Marv-rzuciłam. Chłopak stał do mnie tyłem, ale z łatwością go poznałam. W sumie byłam nawet zadowolona, ze to on.
-Jak impreza?-zapytałam ot tak, z czystej przyzwoitości. A w międzyczasie? Wygrzebałam z torebki paczkę fajek. Tak, nosze torebki, chcoiaż Venus zwykle określa je jako kawałek związanej szmaty, albo worek. Pf.
Z paczki wyciągnełam jednego papierosa i wsunełam go do ust i oczywiscie zapytałam Marvela gestem, czy ma ochotę.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Taras Empty Re: Taras

Pisanie by Go?? Sob Sty 08, 2011 6:38 pm

Ha! Życie jest piękne! Jak na zawołanie zjawiły się papierosy i dobre towarzystwo na raz. To znaczy nie papierosy były dobrym towarzystwem, tylko Earth, która je posiadała. Dlaczego ja ich nie miałem? No cóż, po prostu nie chciałem się otwarcie przyznać, że palę. Skoro miałem opinię grzecznego i ułożonego chłopca, to niech tak zostanie, ten kto mnie zna wie jaki jestem na prawdę. Z ogromną wdzięcznością przyjąłem jednego z papierosów i po włożeniu go do ust, wygrzebałem z kieszeni zapalniczkę. No dobra, chociaż raz trzeba było zachować się jak dżentelmen, chociaż raz. Nacisnąłem zapalniczkę i jak w tych starych amerykańskich filmach, podsunąłem ogień Earth, a następnie podpaliłem swojego papierosa. Musiała zaczekać na moją odpowiedź, aż się porządnie zaciągnąłem i westchnąłem przepełniony tym cudownym, niszczycielskim dymem.
- Impreza jak impreza, w sumie nic ciekawego - odpowiedziałem, wpatrując się w zamarznięte jezioro i przypominając sobie wspólną kąpiel połowy mieszkańców rezydencji, za ledwie kilka lat wcześniej - A jak na drugim froncie? - chodziło mi rzecz jasna o Earth, ale z nadmiaru alkoholu i wszelkiego rodzaju używek (dodajmy aktualnego papierosa), zaczynałem bredzić.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Taras Empty Re: Taras

Pisanie by Earth Sob Sty 08, 2011 6:48 pm

Już miałam swoja zapalniczę w ręku, kiedy Marv podsunął mi ogień. Okej, zrezygnowałam z używania swojej zapalniczki i skorzystałam z jego. I nawet nie podziękowałam, chociaż pewnie powinnam. Po prostu wydało mi się to zbędne. Jak w większosci przypadków. Hah.
Sama musiałam poświęcić chwilę na zaciągniecie się dymkiem, więc nie zauwazyłam nawet, ze nie odpowiedział od razu.
-Na drugim froncie..-uśmiechnęlam się lekko, nie miałam pojęcia skąd takie porównanie, w życiu bym nie powiedziała, ze stoimi po przeciwnych frontach, ale nie będę wnikać- jest ok. Nie dostałam torta. I rzucam palenie.-odpowiedziałam w największym skrócie. I przyglądałam mu się w sumie po to, żeby patrzeć.
-Dziwnie cie widzieć bez Moona-dodałam. Bo w większosci przypadków kiedy miałam okazję spotkać Marva na dłuższą chwilę, to właśnie kiedy przynosił mi zagubionego Moona.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Taras Empty Re: Taras

Pisanie by Go?? Sob Sty 08, 2011 7:06 pm

- Rzucasz palenie? - uśmiechnąłem się pod nosem. Nie dość, że Earth właśnie stała obok mnie z papierosem w ręku, to jakoś dziwnie nie mogłem wyobrazić sobie jej bez niego. Był dla niej czymś na kształt atrybutu u bogów greckich. Taa, Earth bogini tytoniu. Uśmiechnąłem się jeszcze szerzej, ale w porę zmieniłem wyraz twarzy, w porę to znaczy zanim Earth nabrała jakichkolwiek podejrzeń. Dobrze, że nie była Justinem, pewnie dostałbym po głowie za takie myśli.
- Dziwnie? - powtórzyłem za nią - Na imprezę raczej nikt mi go nie przyniesie, chociaż po nich spodziewałbym się wszystkiego.
Wstrętny alkohol, jeszcze chwila i wygadam jej bez ogródek całą prawdę o swojej mocy, lubiłem Earth i tym bardziej nie chciałem by ją znała.
- Uważasz, że bez Moona u boku nie jestem już tak przystojny? - spojrzałem na nią z pod przymrużonych powiek, udając urazę.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Taras Empty Re: Taras

Pisanie by Earth Sob Sty 08, 2011 7:15 pm

-Wiem, ze rzucanie palenia brzmi mało wiarygodnie w tym momencie-przyznałam, ale już nie przekonywałam go co do mojego rzucania, im częściej o tym wspominałam, tym bardziej wydawało mi się to absurdalne. Zapewne takie było.
Usmiechnęłam się tylko na tą marvelową urazę.
-To chyba Moon, bez ciebie, przestaje być aż tak urodziwy- pokiwałam głową z przejęciem, jakby chcąc go w tym utwierdzić. Możliwe, ze się ciut nabijałam, podejrzewam, ze Marv nie jest do końca trzeźwy, więc mogę. Okej, bez różnicy czy jest trzeźwy czy nie.
Zaciągnełam się papierosem jeszcze dwa razy.
-Znaczy kogo miałeś na myśli?-zapytałam, bo z mojej prywatnej analizy nic nie wynikło. Nie wiem kim są 'oni'.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Taras Empty Re: Taras

Pisanie by Go?? Sob Sty 08, 2011 7:57 pm

Tak, zauważyłem tą ironię w głosie niech nie myśli sobie! Już my się policzymy jak te procenty ze mnie ujdą, droga panno Pumpkin. Spojrzałem na nią z ukosa, po czym ponownie zaciągnąłem się tytoniem. A zaraz potem o mały włos się nim nie zakrztusiłem, zupełnie jak niespełna tydzień wcześniej w rezydencji, kiedy to bezgłowa dama przyniosła Moona na stołówkę. Musiała o to zapytać? Musiała? Przecież było tak miło i wszystko zepsuła tym jednym beznadziejnym pytaniem. Nie, nie ona. Nie mogę obwiniać Earth za to, że je zadała. Przecież to ja powiedziałem. To właśnie mnie wymsknęło się to słowo - 'oni', właśnie tak nazwałem duchy. Chyba nie mam wyboru, muszę jej powiedzieć, choćby mnie znienawidziła lub wybiegła z krzykiem jak większość, ma prawo wiedzieć.
- Zmarli - odparłem, ponownie się zaciągając i z trudem powstrzymując drżenie rąk, Earth nie była pierwsza, ale nie uznawałem mówienia o tym za rzecz przyjemną - to właśnie moja moc, Earth. Jestem medium.
Zmierzwiłem dłonią włosy na tyle naturalnie, na ile tylko byłem w stanie w tej chwili. Właściwie Earth była pierwszą osobą, którą znałem tak długo, a mimo to, że przez ten cały czas udało mi się to zatajać, dzisiaj wyznałem jej prawdę.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Taras Empty Re: Taras

Pisanie by Earth Sob Sty 08, 2011 8:14 pm

-Zmarli przynoszą ci Moona? Nigdy się nie chwalił-westchnęłam, zupełnie jakby to nie było dziwne w żaden sposób.
A po chwili zastanowienia zaśmiałam się krótko.
-To popieprzone. Nawet nie byłam pewna, ze oni istnieją.-stwierdziłam, pełna sympatii do Marvela oczywiscie, bo nie, nie odstarszyły mnie duchy.
-Ty gadasz z duchami, Venus z roślinami, ja ze zwierzętami, a ponoć ktoś kiedyś z meblami-podsumowałam rozbawiona. Zbagatelizowałam to w najprostszy sposób.
Marvel chyba nie był do końca dumny z tego talentu, moze go nawet ukrywał? Zupełnie jakby był jedyny na świecie ze swoim dziwactwem. Jakby się zastanowić, to faktycznie nigdy nic o tym nie mówił. A przecież to ja. Miałabym wystraszyć się duchów? dobre sobie. Jak będzie tzreba, to duchy zaczną się bać mnie, ha!
-Mógłbyś na tym zarobić-dodałam, w pełnym skupieniu. Mógłby, a jakże. Fucha w sam raz po odejsciu z rezydencji. Ja np. w najgorszym wypadku pójdę do cyrku na treserkę dzikich zwierząt.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Taras Empty Re: Taras

Pisanie by Go?? Sob Sty 08, 2011 8:30 pm

Z ulgą wypuściłem powietrze, Earth to nie ruszało. Gdyby wiedziała jak mnie to cieszy. Przecież co druga osoba w rezydencji uciekła by z wrzaskiem, stwierdziłaby, że jestem opętany, albo co gorsze - jeśli mogę gadać ze zmarłymi, to znaczy, że stoję pomiędzy tymi dwoma światami. Czyli, że nie jestem ani żywy, ani też martwy. A to przecież absurd! Byłem stu procentowym człowiekiem, który po prostu widział energię jaka pozostawała po człowieku w momencie jego śmierci. Tym i nikim innym.
- Zarobić mówisz? - wypuściłem z ust dym w kształcie pierścienia, jak z jakiejś fajki wodnej normalnie - Byłbym jakąś pierdoloną Madame Marvellouse?
Zaśmiałem się, krztusząc się dymem. Połączenie śmiechu i palenia nigdy nie wychodziło mi na dobre. Na prawdę byłem szczęśliwy.
- Zastanawiałaś się już co zrobisz jak stąd wyjdziesz? - nie chodziło mi rzecz jasna o domek w górach, a rezydencje czy raczej grupę ludzi ją zamieszkującą. Każdy wiedział, że nie może spędzić tu całego życia. Ciekawe co było potem? Prowadziło się normalne życie? Ukrywając swój talent? Z tym wyjściem było prawie jak ze śmiercią. Nie wiemy co czeka nas na tamtym świecie i czy to co tam zobaczymy przypadnie nam do gustu.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Taras Empty Re: Taras

Pisanie by Earth Sob Sty 08, 2011 8:42 pm

-Mógłbyś być, tylko częśc ludzi miałaby cie za oszusta-ostrzegłam. Jak wiadomo, ja bym się nie przejęła tym, co ludzie o mnie myślą, a kto moze wiedzieć jak jest z Marvelem.
A jego pytanie? Nie miałam odpowiedzi. Zawsze wiedziałam, ze po prostu stąd wyjdę i będe COŚ robić. I dam sobie radę, bo przecież już robiłam sobie dłuższe wakacje. Mogę powiedzieć, że wiem jak to jest. W tym moim zamysleniu wypaliłam papierosa do końca, zgasiłam go o barierkę i bezczelnie rzuciłam na podwórko.
-Pewnie będę rodzić dzieci i gotowac obiadki mężowi-rzuciłam coś, co zupełnie do mnie nie pasowało. I oczywiscie nie było 'na powaznie', chociaż teoretycznie ślub nie był mi aż tak odległy. -Byłabym zajebistą żoną- dopowiedziałam. Musiałam sobie trochę pochlebić, kto będzie to robił jak nie ja?- Prawda?- zapytałam ot tak, śmiejac się przy oakzji przez tą moją wizję mnie jako 'idealnej żony'.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Taras Empty Re: Taras

Pisanie by Go?? Sob Sty 08, 2011 9:06 pm

- O tak, byłabyś kurewsko dobrą żoną - ciekawe zjawisko, pod wpływem nie miałem problemu z używaniem wulgarnych słów, które wyglądały nieco dziwnie w ustach tak ułożonego i grzecznego chłopca jakim byłem, do tego śmiech Earth był zaraźliwy.
- Zamierzasz wyjść, za któregoś ze swych kosmicznych kuzynów, czy raczej wolisz nie wchodzić w kazirodcze związki? - Jezu na prawdę byłem tak nawalony, żeby poruszać takie tematy? Najwyraźniej.
Zaciągnąłem się końcówką papierosa, gdy nagle usłyszałem piski z dołu i pierwsze kolorowe fajerwerki. A więc mieliśmy północ. Sądząc po moim obecnym położeniu miałem spędzić rok dwa tysiące jedenasty wiecznie nawalony, z papierosem w ręku i bredzący trzy po trzy. Ach te zabobony.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Taras Empty Re: Taras

Pisanie by Earth Sob Sty 08, 2011 9:18 pm

-Nie, nie zamierzam wyjśc za któregoś z moich kuzynów-prychnęłam, cóż to za głupi pomysł, ale uśmiechnęłam się jeszcze.
I północ. Nowy rok. Kolejny rok do zmarnowania.
-Powinnam teraz przezywac orgazmy, żeby mieć tak cały rok, a nie palić.-pozwoliłam sobie na chwilę rozżalenia, ale taką bez smutnych oczu i wydymania dolnej wargi. Nawet nie byłam porządnie wstawiona.
A teraz pozostało nam tylko podziwianie ogni na niebie. Z roku na rok sa co raz lepsze. Jakim trzeba być idiotą, żeby wydawac pieniądze na coś takiego? Daliby ci głupi ludzie kasę na schroniska dla ziwerząt, a nie..
-Nie wiedziałam, ze umiesz klnąć, Marv-stwierdziłam, kiedy ognie zaczynały cichnąć. Co też alkohol robi z człowieka. Aj,aj.
-Szczęśliwego nowego roku- przypomniałam sobie o życzeniach,

a chwilę później zabrałam się z tarasu.

/nie wiem tak dokładnie ;c

Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Taras Empty Re: Taras

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 :: Tromsø :: Obrzeza :: Góry :: Domek w górach

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach