Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Mostek

+7
Pinky
Konstanty
Maxim
Mikaela
Iss
Matthew
Mistrz Gry
11 posters

 :: Rezydencja :: Zewnatrz :: Park

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Mostek - Page 2 Empty Re: Mostek

Pisanie by Konstanty Sob Gru 03, 2011 9:18 pm

- Może nie do końca, ale podoba mi się twoja interpretacja - przyznałem zadowolony z odpowiedzi jaką usłyszałem od Pinky. Przecież w rozmowie z kimkolwiek nie chodziło o to by poparł ciebie, wysłuchał tego co powiedziałeś i jedynie przytaknął głową. Tu chodziło właśnie o interpretacje i przedstawienie swojego stanowiska. Nie rozumiałem jak można było brać Pinky za mniej mądrą, jej domyślność i spostrzegawczość biła na głowę wiele osób, które znałem. Przedstawiała inny punkt widzenia i ja to szanowałem. Choć oczywiście czasami było widać, że nie do końca rozumie o czym mówię, ale to przecież było całkiem zrozumiałe. Mój angielski nie był zbyt dobry, nadal zdarzało mi się przekręcać słowa i wyrażać w taki sposób, że aż chciało się uciec ode mnie jak najdalej. Ja niestety miałem ten problem, że sam od siebie nie mogłem uciec. A tak bardzo czasem chciałem. - Czasami mam wrażenie, że próbuję swoim strachem zastąpić inne emocje, które z pozoru wydają się dobre, ale mnie przerastają. Miewasz przerastające cię uczucia, Pinky? - zapytałem mając nadzieję, że pytanie nie jest zbyt osobiste. Czasami zdarzało mi się naruszyć tą cienką linię czyjejś prywatności i doskonale o tym wiedziałem. Aż się dziwiłem, że inni nie zwracają na to uwagi i mnie za to nie zganią. Nie powiedzą "Kostek przestań, nie twoja sprawa". Naprawę nie obraziłbym się za te słowa. Niestety nikt tego nie mówi, nie widzi jak czasami potrafię być wścibski. Ojciec wiedział jak się pozbywać moich złych zachowań, chociaż nie mówię, że jego metody były najwłaściwsze. Właściwie były to metody żywcem wyciągnięte z zeszłego stulecia. Ale im większy dystans czasowy dzielił mnie od tej dziwnej przeszłości, tym nabierałem do niej dystansu. Nie wiem czy moje pojmowanie tego co się wydarzyło było dobre, ale miałem nadzieję, że kiedyś dojdę do tych wniosków, które pozwolą mi stać się normalnym, zwykłym chłopakiem. Bo wtedy bym miał łatwiej.
Do tej pory cały czas patrzyłem na Pinky, ale w końcu uznałem, że takie gapienie się wcale nie jest grzeczne i stanąłem do niej bokiem opierając się łokciami o balustradę. Pojedynczy liść wplątał mi się we włosy, a ja go natychmiast, bez zastanowienia strąciłem, by udał się w swoją ostatnią podróż. Zataczając szerokie łuki spadł do wody, a następnie popłynął dalej z nurtem strumyka. Czułem się przez to odrobinę spięty, nie lubiłem gdy cokolwiek spadało mi na głowę. Miałem wrażenie, że to jakiś robak, albo co gorsza, pająk. W końcu jednak się rozluźniłem. Nie mogłem zachowywać się jak dziwak, skoro chciałem być postrzegany jako normalny chłopak. Może z odrobinę bardziej rozbudowaną mentalnością, ale jednak zwyczajny.
- Nie jesteś smutna. Jesteś pozytywna. Jesteś wyjątkowa. Nawet nie wyobrażasz sobie jak dobrze twoje towarzystwo na mnie wpływa. - Na potwierdzenie swoich słów spróbowałem jeszcze raz uśmiechem pokazać swoją radość z powodu spotkania z nią. Nie mi było oceniać jak mi tym razem wyszło, ale z pewnością zrobiłem wszystko co w mojej mocy.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Mostek - Page 2 Empty Re: Mostek

Pisanie by Pinky Nie Gru 04, 2011 10:40 am

Poruszyłam się nerwowo przestępując z nogi na nogę co by tylko nie począć się szczerzyć jak głupek do sera, bo przecież nie mogłam okazywać jak takie pochwały, zwłaszcza ze strony mądrego Kostka, bo do Briana się już przyzwyczaiłam, na mnie wpływały. Byłam taaaaaaaak dumna z siebie. Mimo wszystko nie wytrzymałam i na koniec zachichotałam, zatykając sobie usta, chociaż to nic nie dało. Ale przecież było tak pięknie, więc czemu bym miała się nie śmiać? A jednak zerknęłam na Kostka, by zobaczyć jaki ma teraz wyraz twarzy, nie wydawał się być zrozpaczony moim zachowaniem, wszystko w porządku, dalej będzie chciał ze mną rozmawiać.
Zastanowiłam się poważnie nad jego pytaniem, bo on oczekiwał ode mnie jakieś przemyślanej odpowiedzi i nie mogłam go zawieść. Czy miewałam takie uczucia? Chyba... zmieszałam się. Zaraz przypomniała mi się Aaliyah i to co robiłyśmy czasem, sama nie wiedziałam wtedy co się ze mną dzieje, ale to mi się podobało. A to, że bałam się powiedzieć Kostkowi o drugim znaczeniu mego przezwiska, którego na pewno nie chciałby poznać, bo było brzydkie i przestałby tak na mnie mówić? On na pewno nie znał takich słów. Nie chciałam być dla niego Bertą lub Amidalą. Byłam Pinky. Już na zawsze.
- Ja... nie wiem. Ale chyba każdy takie miewa. Wystarczy mieć serce we właściwym miejscu. - Gdzieś to usłyszałam i zakodowałam sobie, bo parę dni mi zajęło rozwikłanie zagadki jak to jest nie mieć serca we właściwym miejscu. - A ty jak sądzisz?
- To kochane z twojej strony! - Oznajmiłam radośnie, odwracając się do niego i wspinając się na palce, bo on był taki wysoki, chociaż dla mnie sporo osób było tak bardzo wysokich, by móc dać mu buziaka w policzek. Roześmiałam się przez jego zmieszanie. Bo czy on nie był kochany z tym swoim wiecznym zawstydzeniem i kompleksami? Gdyby chciał każda dziewczyna byłaby jego. Bo był mądry, potrafił pięknie mówić, pomagał innym i jeszcze był przystojny. Ideał. - Mam nadzieję, że dobrze wpływa, bo cię lubię.
Pinky
Pinky
and the brain


Powrót do góry Go down

Mostek - Page 2 Empty Re: Mostek

Pisanie by Konstanty Nie Gru 04, 2011 12:00 pm

- Moim zdaniem, wszyscy mają serce na swoim miejscu, tylko czasami nie zdają sobie z tego sprawy. Są przekonani, że wcale go nie mają i dlatego zaczynają czynić rzeczy, które nie są dla nich odpowiednie. Chociaż zdołałem się już przekonać, że nie ważne co ja myślę, skoro moje zdanie tak bardzo różni się od zdania ogółu - po raz kolejny westchnąłem. Wychodziłem z założenia, że skoro ja mam inne poglądy niż większość, to ja muszę się mylić. Powinno być tak, że większość ma zawsze rację, w końcu w systemie w jakim przyszło nam żyć, podobno to większość zawsze decyduje. Jeżeli masz przewagę liczebną to zawsze wygrasz, zawsze los stoi po twojej stronie. Niezbadana jest siła większości. Cóż ja mogłem zrobić, ja samotna jednostka, w jej obliczu? Mogłem wieść swoje życie starając się trwać w swoich przekonaniach, ale tym samym nie przeszkadzać innym w ich zamysłach. Choć serce się krajało jeżeli czasem nie byłem zdolny zapobiec czemuś okropnemu.
Beznadziejnie się zmieszałem gdy tak nagle Pinky zebrało się na wylewność. Zupełnie nie spodziewałem się, że będzie chciała mnie pocałować, więc się też wystraszyłem. Znaczy, nie bałem się, że mi coś zrobi, bo jej ufałem. Bałem się jedynie tego, że ja mogę odebrać to inaczej niż trzeba, że ja coś zepsuję, że ja zareaguję w niewłaściwy sposób. Dlatego własnie zamiast zareagować w jakiś sposób pozwoliłem sobie stać jak słup, zaczerwieniony do reszty słup. W końcu wypuściłem z siebie powietrze i zgarbiłem się z nadmiaru swoich przeżyć.
- Ja ciebie też lubię, Pinky - odpowiedziałem jej, bo chyba własnie takie zachowanie było właściwe. To należało odpowiedzieć, gdy ktoś mówił ci coś takiego. Choć nie do końca rozumiałem dlaczego właśnie mnie Pinky lubi. Nie miała za co. Owszem rozmawiałem z nią nawet często, robiłem z nią różne rzeczy, ale w żadnym wypadku nie powiedziałbym, że miłe chwile były moją zasługą. Zawsze to działo się za sprawą Pinky, dzięki jej pomysłowości, ja nie miałem nic z tym wspólnego. Byłem bierny, a czasami niezdolny nawet do najprostszych czynności. Nie powinna mnie lubić za takie zachowanie. A może ona lubiła mnie w inny sposób? Ten taki całkiem niezależny od człowieka?
W jednej chwili znów powróciłem do stanu zamurowania i nie całkiem zapomniałem jak się oddycha. Bo ona mnie pocałowała, wprawdzie w policzek, ale pocałowała. A potem wyznała, że mnie lubi. Czy to nie znaczyło coś, co powinno nie znaczyć? W jaki sposób miałem to pojmować? Jak to przyjąć? Jak się zachować? Właśnie w takich chwilach chciałbym mieć jakieś telepatyczne połączenie z Maksem, albo chociaż mieć go przy sobie, by móc zapytać o cokolwiek, by się doradzić. Niestety byłem zdany sam na siebie i to właśnie było najbardziej okropne.
- Czyy tyy... Znaczy... Jak ty, dokładnie... Jak dokładniej ty mnie lubisz? - zapytałem jąkając się chyba po raz pierwszy w jej obecności.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Mostek - Page 2 Empty Re: Mostek

Pisanie by Pinky Nie Gru 04, 2011 12:59 pm

Wygięłam bardzo po dziecinnemu usta w podkówkę i przechyliłam się mocniej ponad balustradą, by zajrzeć co jest pod mostkiem, ale dalej nie widziałam tego. Czemu Konstanty uważał, że skoro zaraz ma inne zdanie niż reszta to się myli? Czy nie na tym polegały dyskusje? Dlatego tyle osób się kłóciło, udając, że dyskutują. Tak robili politycy, ale to kolejna zasłyszana opinia. Byłam jak ta gąbka, wciągałam wszystko co słyszałam i analizowałam po swojemu.
- Ale przecież też możesz mieć rację! Przecież nikt jeszcze swego zdania nie udowodnił. Ty też masz prawo mówić co myślisz! - Mam nadzieję, że mówiłam wystarczająco przekonująco i pewnie siebie, by mi uwierzył, bo to była prawda, a on musiał wreszcie pojąć, że nie jest gorszy. Nikt nie jest. Są tylko ludzie bardziej zapatrzeni w siebie, gardzącymi pozostałymi, ale jednak wciąż tacy sami jak reszta.
Czy on mógł być jeszcze bardziej czerwony? Przemieściłam się, tak że teraz o balustradę opierałam się plecami i mogłam swobodnie przyglądać się jąkającemu się Kostkowi. Pierwszy raz go takim widziałam i szczerze mówiąc, nie rozumiałam problemu. Przecież ja mu tylko powiedziałam, że go lubię co było prawdą, on też mnie lubił, więc nie musiał być zmieszany, że pora się przyznać, że tylko mu się narzucam i ma mnie dosyć. A pocałunek w policzek? Jakbym mogła to bym cały świat wyściskała, ale przy nim się powstrzymywałam, bo on taki wstydliwy był.
- A jak mam lubić? - Przekrzywiłam głowę, zainteresowana. - Jesteś dla mnie osobą, która zawsze mnie wysłucha, zrozumie. I jeszcze przekaże coś mądrego. Jak Brian, ale przynajmniej nie śpiewasz piosenki o Mózgu i Pinkym. Lubię też Aaliyah, ale to coś całkiem innego. Ale czemu pytasz? Czy ty się mnie wstydzisz? - Nie, wcale nie zrobiło mi się teraz przykro. Ani troszeczkę. Czułam, że drży mi broda. Powinnam była zachować umiar i nie cieszyć się tak ze wszystkiego. Powinnam była.
Pinky
Pinky
and the brain


Powrót do góry Go down

Mostek - Page 2 Empty Re: Mostek

Pisanie by Konstanty Nie Gru 04, 2011 1:38 pm

Nie miałem pojęcia co bym mógł odpowiedzieć na jej apel mający mnie chyba odrobinę zmotywować, do tego bym bardziej wierzył w swoje zdanie. Nie potrafiłem na głos zaprzeczyć, że nie ma racji, ale jednocześnie nie chciałem jej przytakiwać. Dlatego pozostawała mi jedna rzecz, która może nie była za ładną czynnością, ale nie potrafiłem inaczej. Wzruszyłem ramionami w odpowiedzi i spojrzałem na swoje stopy. Wiele osób próbowała sprawić bym czuł się bardziej dowartościowany, ale jak to może być w ogóle możliwe, skoro ja doskonale wiem, że gdybym się tak czuł oszukiwałbym jedynie sam siebie. A nie było nic gorszego niż tkwienie w kłamstwie. Właśnie. Moje życie było jedną wielką nieprawdą i może dlatego to wszystko wydaje mi się takie bezsensowne? Może dlatego czułem się niemal nieustannie smutny? Bardzo chciałbym to zmienić, ale nie sądzę bym miał aż tyle siły by nagle wyznać światu co dokładnie siedzi gdzieś głęboko mnie. By powiedzieć Gerdzie co do niej czuję. To mnie przerastało.
- Jedyne czego się wstydzę to samego siebie - przyznałem. Bo skoro mówiłem o prawdzie to nie mogłem być aż takim hipokrytą by i to utajać przed Pinky. - W żadnym wypadku nie wstydzę się ciebie. To ja jestem tu problemem, nikt inny - dokończyłem jak zwykle bardzo zamulająco. Czasami zastanawiałem się dlaczego jeszcze nie zrobiłem coś z sobą skoro jedyne co potrafię zrobić to nieć smutek i depresję. No i swoje problemy, które nikogo nie powinny obchodzić, ale jakoś wychodziło tak, że mimo wielu oporów przekazywałem je dalej. Nie wiem co mnie do tego popychało, ale w żadnym wypadku nie robiłem dobrze. Powinienem utrzymywać dobrą minę do złej gdy i wtedy wszystkim wydawałoby się, że jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Nikt nie zwracałby na mnie uwagi. Bo bez swoich problemów byłem nudny, zastraszająco nudny.
I właśnie dlatego ucieszyłem się z tłumaczenia "lubienia" jakie wygłosiła Pinky. Uspokoiła mnie. Bo gdybym moje myśli sprzed chwili okazały się prawdą, nie wiedziałbym co począć. Najprawdopodobniej bym uciekł. I już nigdy więcej nie pokazał się Pinky na oczy. A naprawdę smutno by było gdybym musiał to robić. Bo ja ją też lubiłem.
- Myślisz, że dużo ludzi przychodzi tutaj, na mostek, rozmyślać na różne tematy i mój pokazać wodzie smutek wymalowany na twarzy? Mi to chyba pomaga.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Mostek - Page 2 Empty Re: Mostek

Pisanie by Pinky Czw Gru 08, 2011 3:44 pm

Jasiu przepraszam, ale te ręce są okropne. Także Pinky jeszcze trochę poskakała nad Kostkiem tak, że chłopak pewnie jeszcze nie raz wątpił czy na pewno ona go tak nie lubi, ale wariatka kocha każdego kto się nawinie. Pogadali, moja się taka mądra poczuła i poszli.

psieplasiam
Pinky
Pinky
and the brain


Powrót do góry Go down

Mostek - Page 2 Empty Re: Mostek

Pisanie by Pixie Sob Maj 12, 2012 4:09 pm

Pierwszy post.

Szare oczy rozejrzały się nerwowo sprawdzając czy ktoś aby nie zmierza w ich kierunku. Czysto. Nikogo nie ma, nie było i chyba nie będzie. Ale kto wie, w tym dziwnym dużym domu niczego nie można się było spodziewać. Kroki cicho zadudniły na drewnianym mostku, po czym nagle umilkły. Pixie oparła się o drewno i spojrzała na spokojnie przepływająca wodę. Czasem chciałaby być tak spokojna jak ona. Co prawda, może czasem wyglądała na taką spokojną, ale w środku szalała z przerażenia. No, bynajmniej na początku strasznie się bała. Wszystko takie duże, nowe, ludzie z dziwnymi mocami, ona sama z dziwną mocą. Wszystko tutaj było takie duże i dziwne i nowe i przerażające.
Pixie ściągnęła brązowe brwi, kiedy wiatr zawiał jej w oczy. Zastanawiała się nad swoim talentem. Nie panowała jeszcze do końca nad swoją przemianą. Głównie zmieniała się szybciej w lwa, kiedy była pod wpływem dużych emocji, złość, strach, szczęście, różnie na prawdę różnie. Blond myśli szalały. I z talentów przeszły do ojca. Zaciekawiło ją czy ktoś już mu powiedział, że zniknęła. Słyszała, że ktoś z Rezydencji, pojechał do jej szkoły i jako jej wujek wypisał ją z internatu, a potem poszedł do Zakładu ojca i powiedział opiekunom, że Pixie wyjechała do rodzinny. Panna Less miała jednak nadzieję, że będzie mogła pojechać do Kanady 19 sierpnia i pójść, jak co roku, z ojcem na cmentarz i zostawić na mogile matki kwiaty. Wątpiła jednak, żeby mogła. Nie panowała jeszcze nad... tymi nowymi rzeczami, czy w parę miesięcy nauczy się nad nimi panować?
Pixie skrzywiła się. Nie powinnam się martwić. skarciła się w duchu i przyjrzała się krajobrazowi otaczającemu mostek na którym stała. Szare oczy zaczęły się wpatrywać w las, pochłaniając jak najwięcej szczegółów. Less zawsze lubiła przyrodę, dlatego pochłanianie każdego centymetra tego lasu było dla niej swoistą, lecz dziwną przyjemnością.
Pixie
Pixie
rawr!


Powrót do góry Go down

Mostek - Page 2 Empty Re: Mostek

Pisanie by Barbie Nie Maj 13, 2012 5:06 pm

Rezydencję otaczał rozległy teren, którego jedną część stanowił zadbany park, a drugą zarośnięty i dziki las. Było tu tyle miejsc, że każdy mógł znaleźć coś odpowiadającego jego wymogom. Szaleńcy mogli się wyszaleć w skateparku, miłośnicy przyrody mieli swoją szklarnię, a samotnicy rozległe tereny, po których mogli spacerować wdychając świeże powietrze, a od czasu do czasu nawet gdzieś sobie przysiąść i może nawet popatrzeć w falującą wodę. Jak tu na mostku. To miejsce miało swój urok i było często oblegane przez zakochane pary, w końcu zawsze można było to zażyć odrobinę prywatności. Było tu cicho i spokojnie, zupełnie jakby ten cały świat wokoło nie istniał. Niestety niektórzy ludzie tą brudną rzeczywistość mogli przynieść ze sobą nawet w takie miejsce.
- Kurwa - spod mostku dobiegł cichy głos, który zdecydowanie należał do jakiegoś dziewczęcia. Choć dziewczętom nie wypada tak mówić. Szkoda, że Barbie zawsze miała głęboko co wypada a co nie. Wylazła na brzeg, a z nogawek jej spodni ściekała brudna zimna woda. Barb machnęła jedną nogą, potem drugą, by strząsnąć trochę wody, ale jej działania i tak nic jej nie przyniosły. Pochyliła się spoglądając na swoje mokre buty i skrzywiła się okropnie. Trzymała też coś w reku, coś białego i małego. Coś z czego również ciekła woda.
Och, Barbie Barbie, ty się zawsze musisz wpakować w jakieś bagno.
Kiedy dziewczyna ruszyła spod mostku w stronę ścieżki prowadzącej na ten właśnie mostek zobaczyła Pixie. Zamiast się zmieszać, że została przyłapana w tak głupim położeniu uśmiechnęła się szeroko do dziewczyny. Choć Barbie nigdy by nie powiedziała, że lubi Pixie.
- Cóż za piękny dzionek! W sam raz na kąpiel! - zawołała do Pixie.
Prawda była taka, że Barbie siedziała sobie spokojnie na mostku, kiedy jakieś dzieciaki na rowerach przejechały obok niej z zawrotną prędkością i pech chciał, że paczka papierosów (którą teraz trzymała w łapkach) spadła jej do wody. Barbie nie byłaby sobą żeby pozwolić by ukradzione szlugi tak zwyczajnie sobie popłynęły i dlatego bezzwłocznie poszła je uratować. I własnie dlatego teraz miała mokre spodnie. Niby mogła je zdjąć przed wejściem do wody, ale dziewczyna nigdy nie grzeszyła mądrością.
Barbie
Barbie
darmozjad


Powrót do góry Go down

Mostek - Page 2 Empty Re: Mostek

Pisanie by Pixie Pon Maj 14, 2012 11:01 am

Pixie długo nie znaznała ciszy, ale to chyba nawet dobrze bo ta cisza ja odrobinke nudziła. Ale tak to już bywa z takimi osóbkami jak ona. Długo w samotności i ciszy same nie wytrzymają. Słysząc przekleństwo wyjrzała pod mostek i zauważyła mokrą osobę, która się otrzepywała z wody. Rozpoznawszy w tej osóbce Barbie na twarzy blondynki wykwitł uśmiech. Barbie była jedną z niewielu osób, z którą sie zaprzyjaźniła w minionych dniach.
-Słońca w sam raz, żeby trochę się oplić. - odpowiedziała zmierzającej w jej strone dziewczynie. Przyjżała się zawiniątku, który dziewczyna trzymała w ręce. W końcu rozpoznała w nim paczkę papierosów i ściągnęła brwi. Nie przepadała za używkami i jakoś jej samej nigdy do nich nie ciągnęło. Kiedyś co prawda troche popiła, ale nigdy na tyle żeby się upić. Cnotliwa cnotka.
-Rozumiem, że sytuacja wymagała od Ciebie heroiczenj odwagi skoro wskoczyłas do tej zimnej wody. - uśmiechnęła się lekko. -Teraz jedynie zastanawiam się czy to ty wpadałaś czy coś Cię do tego zmusiło. - w tym miejscu spojrzała wymownie na białą paczuszkę w ręce dziewczyny.
Pixie
Pixie
rawr!


Powrót do góry Go down

Mostek - Page 2 Empty Re: Mostek

Pisanie by Barbie Pon Maj 14, 2012 11:22 am

Przyjaźń to takie wielkie słowo. Dodatkowo takie, którego Barbie z rzadka używała i raczej nie do końca wiedziała co ono oznacza. Pixie lubiła - nie wiedziała dlaczego, ale tak było, choć. jak było wspomniane wcześniej, nigdy by się do tego nie przyznała. Barb nie była wylewną osobą, która z łatwością opowiada na prawo i lewo co o kim myśli i dlaczego tego woli od tamtego. W sumie mogłaby, gdyby tylko jej się chciało. Niestety jej wrodzone lenistwo nie pozwalało jej na takie wybryki, dlatego też zamiast tego uciekała od wyznać, przechodząc do gadki-szmatki, którą każdy lubi.
- Na całe szczęście tu mamy cień - oznajmiła wchodząc już na mostek. Rzeczywiście miały cień rzucany przez wysokie drzewa rosnące wokoło. Gdyby Barbie miała wyjść na słońce prędzej by się powiesiła. Znaczy nie miała nic do ciepła, ale słońce? Bez przesady. Za bardzo drażniło jej oczy i nie pozwalało sprawnie myśleć. Barbie była domownikiem, który promieniowanie słoneczne znosił jedynie przez szybę, a wiadomo, że takie nie jest prawdziwe. Rodzice dziewczyny wiele razy namawiali ją by gdzieś wyszła, złapała powietrza, ale Barb miała swoje gry wideo i nie zamierzała narażać swej wampirzej skóry na zabójcze słońce. Dlatego też przez całe swoje życie zawsze chodziła blada jak śmierć. Wcale jej to nie przeszkadzało.
Barbie zauważając gdzie spogląda Pixie, sama też rzuciła okiem na swoją paczkę. Mimo tego, że została uratowana wyglądała okropnie. Dlatego Barbie bezzwłocznie usiadła na mostku spuszczając nogi w dół i zaczęła układać pojedyncze papierosy obok siebie.
- Myślisz, że wyschnął? - zapytała Pixie, bo sama się na tym zupełnie nie znała. Barbie dokładnie nie wiedziała co odpowiedzieć blondynce, dlatego na początku wzruszyła tylko ramionami. - Mówisz bez sensu - stwierdziła. - Ja nigdy bym nie pozwoliła by z mojej winy stało się coś takiego. To te okropne dzieciaki pałętają się bez ładu i składu dosłownie wszędzie. - Jakby sama miała niewiadomo ile lat, a nie tylko siedemnaście.
Barbie
Barbie
darmozjad


Powrót do góry Go down

Mostek - Page 2 Empty Re: Mostek

Pisanie by Pixie Pon Maj 14, 2012 1:04 pm

z góry wielkie sorry za błędy, ale piszę z tabletu a to na prawdę hardkorowe xd

Słonko? Zawsze, wszędzie i w dużych ilościach. Mimo iż Pixie nie miała takiego wampirzego usposobienia jak Barbie i pochłaniała promienie słoneczne w każdych ilościach to bladością mogłaby z nią konkurować. Sama zawsze spędzała dużo czasu na świerzym powietrzu co możemy dodać do naszegl spisu różnic między tymi dwoma dziewzynami.
-Całe szczęście? Skumplowałaś się może z jakimś Edwadem albo Damonem, że Ci słonko przeszkadza? - bu dum tsss. Tak wiem, Pixie ma talent do zacnych sucharków rzucanych na prawo i lewo, które też zazwyczaj rozumiała tylko ona. Ale spokojnie, ludzie show bisnesu nie musicie się niczego obawiać, jak na razie nie marzy ona o karierze komika. I chwała jej za to, bo ludzie zaczęli by masowo popełniać samobójstwa, a to by dziewczę załamało.
Łohohoho. Pixie i znanie się na papierosach. Doprawdy, zacny dowcip. Boki zrywać i takie tam inne też.
-Chyba wyschną. - blondie wzruszyła ramionami, ale na prawdę sama nie wiedziała co mówi, miała jednak nadzieję, że tytoń jest chociaż trochę normalny i schnie tak jak wszystko inne, żeby się aby nie okazało, że skłamała Barbie. Patrzcie jakie dobre dziewczę! Martwi się już, że mogłaby okłamać nową przyjaciółkę. Bo chyba tak ją już mogę jako narrator nazywać, nie? Dobra, przesłodziłam, ale lećmy dalej z tym koksem.
Słysząc zdanie "mówisz bez sensu" Pix odsłoniła ząbki w uśmiechu i odparła promiennie:
-Zawsze tak gadam. Jeszcze się pewnie przyzwyczaisz. Okropne dzieciaki mówisz? No rzeczywiście musiały to być potwory. Zero poszanowania. Dokąd zmierza ta dzisiejsza młodzież? - za pewne przemowa ta wyszłaby bardziej przekonująco gdyby Pixie nie miała na twarzy cały czas doklejonego uśmiech rozbawienia. Za pewne utracona paczka fajek była dla Barbie tragedią, ale dla Pixie było to dosyć zabawne zrządzenie losu.
Pixie
Pixie
rawr!


Powrót do góry Go down

Mostek - Page 2 Empty Re: Mostek

Pisanie by Barbie Sro Maj 16, 2012 8:27 am

Ta, dodajmy jeszcze to, że gdyby Barbie rzeczywiście wyszła na słońce i na serio spróbowała się opalić to w efekcie wyglądałaby jak najzwyklejszy burak. Czerwona na każdej możliwej części ciała, każdej. A to dlaczego? Bo najpewniej zupełnie nie chciałoby się jej szukać i wziąć ze sobą jakiś krem do opalania. Czy ona wie w ogóle, że takie rzeczy istnieją? Wątpliwe. Jej lenistwo i brak zainteresowania każdym tematem potrafi być ciężką sprawą.
- A czemu nie? Nienajgorsze ciacha - odpowiedziała obojętnie. Choć Barbie wiele rzeczy hejterzyła to jakoś nigdy jej hejt nie dotyczył fikcyjnych postaci, czy seriali, czy filmów, czy czegoś temu podobnego. Bo zwyczajnie nie miała ochoty tracić energii na takie rzeczy, i tak miała jej w zaskakujących małych ilościach, więc co będzie marnować. W końcu fikcja to fikcja, a w realu hejterzenie jest zupełnie inną bajką. Bo jak kogoś zhejterzysz, to on może ciebie, a potem możesz ty ukraść mu jakiś włos i wyżyć się na laleczce. Chuj, że Barbie zupełnie nie panowała nad tym co robi i częściej nic się nie działo niż działo. Warto było jednak próbować. - W sumie zaczynam tęsknić za nocą polarną. A nawet jeszcze nie ma dnia.
Barbie wydała się bardzo zadowolona gdy Pixie stwierdziła jednak, że fajki mają szanse na przetrwanie. Jakby nie miały to by się Barbie zdołowała i pewnie mega obraziła na Pixie, bo przecież takie sytuacje potrafią przyczynić się do niezłego uniesienia u takich osób jak Litwinka. Bo kiedy Barbie na czymś zalezy to zależy na całego, nie ma tak połowicznie. Podobnie jest z lubieniem. Pixie już polubiła, więc ta nie powinna się niczego obawiać. Nawet kłamania w żywe oczy.
- Przyzwyczaję albo nie, zawsze możesz nauczyć się nauczyć mówić nie? - Barbie nawet jak nie chciała patrzeć, to musiała zauważyć, że ludzie się jednak zmieniają. Nie sprawiało to jej żadnej radości, ale tak było. Jak dla niej Pixie mogła by się nie oduczyć mówienia bez sensu, ale Basia jak zwykle musiała do wszystkiego podchodzić pesymistycznie. - No i tu gadasz mądrze! Nawet spokojnie zapalić nie pozwolą tylko pędzają na swoich rowerach. Czy tak trudno zostać w domu przed kompem?
Barbie
Barbie
darmozjad


Powrót do góry Go down

Mostek - Page 2 Empty Re: Mostek

Pisanie by Pixie Sro Maj 16, 2012 3:44 pm

Słysząc odpowiedź Barbary, że tak oficjalnie powiem, na sucharek, Pixie wybuchła szczerym śmiechem. Mordka jej się od razu ucieszyła i śmiała przez dłuższy czas. Można to zachowanie podsumować tylko jednym zdaniem: blondie łatwo rozśmieszyć. Ale to chyba dobrze, nie? Śmiech jest zaraźliwy, bardzo przyjacielski i takie tam duperele, prawda? Prawda?! No wiedziałam, że mam rację.
-Hmm... Co do Edwarda ośmielę się nie zgodzić, lecz na takiego Damona z chęcią bym wpadła. - Pixie uśmiechnęła się wesoło. No co? To, że z niej cnotka nie znaczy, że nie lubi sobie porozmawiać z uroczym, przystojnym panem, który na dodatek jest zabawny. Tak, tak. Pannie Less udało się obejrzeć kilka odcinków słynnych Pamiętników Wampirów za namową koleżanek. Jednak serial nie wciągnął jej za bardzo.
Słysząc następna wypowiedź Barbie Pixie uśmiechnęła się tylko do niej pobłażliwie i w końcu usiadła obok niej. Bo ile tak będzie nad nią stać? To, że jest lewkiem nie znaczy od razu, że lubi się tak wywyższać. I mam tu też na myśli stanie nad ludźmi. Przecież to też można zaliczyć do pewnej formy wywyższania się, mam rację?
-Już prędzej ty się przyzwyczaisz niż ja się ogarnę. - Pixie puściła oko przyjaciółce. -Łatwo zostać w domu przed kompem, tylko nie wszyscy chcą to robić w taką dosyć ładną pogodę. - Pixie uśmiechnęła się pokrzepiająco do Baśki, co by się ta nie załamywała przez jedną paczkę fajek.
Pixie
Pixie
rawr!


Powrót do góry Go down

Mostek - Page 2 Empty Re: Mostek

Pisanie by Barbie Czw Maj 17, 2012 3:25 pm

- Taa, wpadłabyś i wtedy co? Zapiszczała na jego widok, może zeszczała się rumiankiem i koniec. - Nie wiadomo dlaczego Barbie brzmiała niesamowicie szczęśliwie wyobrażając sobie taką wizję. Ale ona chyba od zawsze lubiła widzieć jak ktoś się ośmiesza, nawet jak to był jej przyjaciel. Inna sprawa kiedy to sama Barbie kogoś ośmieszała. Choć nie, taka sama. Barb również się cieszyła i nie obchodziło ją czy to przyjaciel czy wróg. Wnioskując można by uznać, że wcale nie warto się z Barbie przyjaźnić i ja to z całego serca potwierdzam. No może może być ciekawie, ale żadnych innych plusów z tego nie ma. - Może byłoby inaczej, co? Znaczy ja tam nie chcę cię obrażać - chciała - rozumiesz, nie? - Basi było jednak obojętne to czy rozumiała czy nie, w końcu nic by tego nie zmieniło. Nie wiem jak ktoś w ogóle chce z nią rozmawiać. Choć nie, wiem, jesteś nowa w obcym miejscu więc i Barbie wydaje się kimś z kim warto jest spędzić czas. Co za kardynalny błąd. Większego nie można było popełnić. Znaczy nie chcę w żadnym wypadku by Pixie się wycofywała, w końcu Barb w głębi duszy cieszy się, że ktoś ją polubił. Tylko to taka głęboka głębia duszy, tak głęboka, że zazwyczaj uczucia się z niej wydobywające nie dobiegają do małego móżdżku Stankevicius.
Barbie jeszcze raz poprawiła swoje papierosy i podmuchała na nie lekko, jakby mogłoby to coś dać.
- Pewnie i się przyzwyczaję. Jestem łatwo przyzwyczajalna. Choć dostosowywać to się nie lubię - przyznała. Nie, wcale nie czuła się w powinności opowiedzenia czegoś o sobie. Mówiła aby mówić. - I nie lubię ładnej pogody. - Pokręciła nosem.
Barbie
Barbie
darmozjad


Powrót do góry Go down

Mostek - Page 2 Empty Re: Mostek

Pisanie by Pixie Pią Maj 18, 2012 5:02 pm

Słysząc odpowiedź Barbie Pixie wybuchła szczerym niekontrolowanym śmiechem. Może i Barbie chciała ją obrazić, ale dziewczyny to nie ruszyło. Uwierzcie mi, słyszała już dużo gorsze obrazy skierowane w jej osobę i stała się na nie nieczuła. Tak to już bywa jak przez równe 3 lata cały czas wyzywają Cię od świrów i gorzej, dostajesz znieczulicy i wyrabiasz w sobie dystans do własnej osoby byle tylko nie ześwirować. Pixie mogła znieść wszystko. Wybuchała jedynie wtedy, kiedy ktoś odważył się powiedzieć coś złego na jej ojca. Nie znosiła tego. To było dla niej poniżej pasa. Między innymi dlatego 2 lata temu straciła przyjaciółki. Bo przywaliła jednej tylko dlatego, że nazwała jej ojca "świrem". Co prawda był to czyn godny pożałowania, ale istnym trofeum dla Pixie była śliwa pod okiem byłej koleżanki, która nie chciała zejść przez tydzień.
-Zeszczałabym się rumiankiem? - Pixie zapytała w przerwach między śmiechem. Nagle spoważniała i spojrzała na Barbie jak na idiotkę. -Wybacz, ale ja sikam tylko stokrotkami. - powiedziała i zaraz znów wybuchła śmiechem. -Czy byłoby inaczej? Nie, oczywiście, że byłoby tak jak mówisz. - odparła bez trosko. Jeśli Basiunia chce ją wytrącić z równowagi to doprawdy, jej trud jest skazany na niepowodzenie. Pixie i tak będzie ją kochać nie ważne jak mocno ją zwyzywa. Jak już się to małe blond coś do kogoś przywiązywało to na stałe i było bardzo wytrwałe. Więc Barbie się jej nie pozbędzie, nawet jeśli bardzo będzie tego chciała.
-Nie lubisz ładnej pogody? - Pixie szczerze się zdziwiła. Ona większość życia spędziła w parku i na cmentarzu u matki, której nigdy nie znała, a resztę życia w szkole i na oglądaniu durnych komedii romantycznych oraz horrorów na których szczała stokrotkami ze strachu. - Skoro nie lubisz ładnej pogody to w takim razie co tu robisz? Może powinnaś się schować w jakiejś piwnicy albo coś i przy świecach wyszywać laleczki voodoo? - uśmiechnęła się wesoło do dziewczyny. Matko, co za słodziak. Normalnie, tęcza zamiast krwi i jednorożce zamiast mózgu. Mniam.
Pixie
Pixie
rawr!


Powrót do góry Go down

Mostek - Page 2 Empty Re: Mostek

Pisanie by Barbie Sob Maj 19, 2012 5:00 pm

I całe szczęście, że Pixie ma dystans, bo Barbie preferowała raczej ludzi z dystansem do siebie. Sama Barb miała dystans długości jak stąd na biegun południowy i jeszcze dalej. Mało kiedy przejmowała się jakimś gadaniem na jej temat, a czasem nawet podsycała te gadania. Bo przecież doskonale wiedziała, że za ładna nie jest. Z inteligencją u niej na bakier. Zazwyczaj wysłowić się nie potrafi. Jest na tyle leniwa, że czasami telefonu jej się nie chce odebrać. I na koniec, żeby to wszystko urozmaicić, straszy z niej darmozjad. Z chęcią bierze coś od kogoś, ale nigdy, przenigdy nie daje niczego od siebie. Ale tu była mowa o dystansie Pixie, a nie o całokształcie Barb. Czyli podsumowując Barbie spodobało się to, że dziewczyna się zaśmiała.
- A możesz sobie szczać czym tylko chcesz, szczanie ze szczęścia jest zdrowe - wygłosiła jedną ze swoich mądrości zadowolona, że w ogóle jakieś mądrości posiada. I miała z czego być zadowolona, bo zazwyczaj nawet myśleć jej się nie chce na temat ważnych rzeczy, a co dopiero o tym mówić. A nawiązując do ważnych rzeczy: - Ile ja bym dała żeby szczać piwem - oznajmiła nagle rozmarzonym tonem i popatrzyła gdzieś przed siebie jakby na serio sobie to wyobrażała. No i tak było. Gdzieś pod jej czaszką właśnie rozgrywała się scenka, w której... Albo dobra. Oszczędzę wam tego opisu.
Barbie podrapała się po głowie i poprawiła ześlizgujące się z jej nosa okulary, zastanawiając się nad kolejnymi słowami Pixie.
- Rzeczywiście, kurwa, co ja tutaj robię? - zapytała sama siebie. No bo to nie miało sensu. Było słońce, było ciepło, dzieciaki wylazły... Same nieszczęścia. I jeszcze dodatkowo musiała brodzić w wodzie po kolana. No i po co to wszystko? - Własnie mi uświadomiłaś, że za cholerę nie wiem jak się tu znalazłam. Ty mnie w końcu tu nie przyprowadziłaś. No to mamy zagadkę.
Barbie
Barbie
darmozjad


Powrót do góry Go down

Mostek - Page 2 Empty Re: Mostek

Pisanie by Pixie Sob Maj 19, 2012 6:22 pm

Szczanie ze szczęścia jest zdrowe? To zdanie zdecydowanie można dopisać do listy zdań, które w całym jej życiu sprawiły, że została przysłowiowo "rozwalona". A kiedy tylko to zdanie wydobyło się z ust panny Stankevicius Pixie najpierw zrobiła słynne "wtf?!", potem przetrawiła powoli to co właśnie usłyszała i znów wybuchła śmiechem.
-W tym tempie to ja się szybciej zeszczam ze śmiechu. - powiedziała, kiedy już się znów wyśmiała. Śmiech i szczęście to chyba to samo? W gruncie rzeczy Pixie nad tym nigdy się nie zastanawiała. Ale jakby to rozważyć, to raczej nie to samo. Bo śmiać możemy się nawet jak nie jesteśmy szczęśliwi, no bo przecież jest śmiech... Pixie. O czym ty psia mać myślisz? skarciła się w myślach. Był zdecydowanie za ładny dzień żeby rozważać czy szczanie ze szczęścia i ze śmiechu to jest to samo.
-Może jest tu ktoś kto wtarga do umysłu i poza twoją kontrolą kazał Ci przyjść tutaj i spotkać się ze mną. - odpowiedziała na pytanie Barbie Pixie jak zawsze z uśmiechem na mordce.
Pixie
Pixie
rawr!


Powrót do góry Go down

Mostek - Page 2 Empty Re: Mostek

Pisanie by Barbie Pon Maj 21, 2012 10:05 am

O fajnie, Pixie prowadzi jakąś listę i zapisuje tam fajne rzeczy! Właśnie kogoś takiego Barbie brakowało przez całe życie. Chociaż niektórzy mogą uznać, że właśnie w jej życiu nigdy nie przytrafiło się coś godnego zwrócenia uwagi to Barbie nie może się z nimi zgodzić w tej sprawie. Jej zdaniem zdarzyło się bardzo wiele, ale wszystko przepadło w zapomnienie, bo sama Barbie ma tak rozwiniętą pamięć jak i inteligencję, a na dodatek jest na tyle leniwa, że nigdy nawet przez myśl jej nie przeszło by zapisać cokolwiek bez zmuszenia do tego przez nauczyciela lub matkę. Pixie pojawiła się jak pomoc zesłana z nieba! Teraz ona zostanie kronikarzem i już nic nie zostanie zapomniane! Znaczy nie słuchajcie mnie, plotę trzy po trzy, Barbie zupełnie nic nie obchodziło czy zapadnie komuś w pamięć czy nie. Oby tylko każdy dawał jej święty spokój.
- Tylko jak już będziesz to robić to odsuń się trochę w lewo, ok? - oznajmiła całkiem poważnie. - Nie chcę by fajki znów zamokły. Zresztą nie wiem czy po takim zamoknięciu będą się w ogóle nadawać jeszcze do zużytkowania - nadal utrzymywała poważny ton wypowiedzi. No bo los szlugów był dla niej naprawdę istotny, jakbym chciała przesadzić powiedziałabym, że Barbie traktuje je nawet jak własne dzieci. Albo jak Deanerys swoje trzy smoki i te pe. Zdecydowanie za często wspominam w postach o Grze o tron. Choć w sumie znając Barbie ta już też została fanką tego serialu. Jak i miliona innych. W końcu jej ulubionym zajęciem jest gapienie się w ekran telewizora i zżeranie popcornu.
- O, i widzisz! To jest własnie takie usprawiedliwienie, które idealnie pasuje mi pasuje. W sumie nie tylko do tej ale do wielu innych sytuacji. Ooo, może mi ktoś z grupy chce zrobić żarcik? Nawet bym się spodziewała tego po nich, w końcu cały czas odgrażam im, że mam ich laleczki i kiedyś zrobi z nimi porządek - uśmiechnęła się do siebie. Lubiła grozić ludziom, choć nie często miała ochotę spełniać te groźby. W zasadzie nigdy nie miała ochoty.
Barbie
Barbie
darmozjad


Powrót do góry Go down

Mostek - Page 2 Empty Re: Mostek

Pisanie by Pixie Pon Maj 21, 2012 5:01 pm

Pixie? Kronikarzem? Z jej bazgrołami, chociaż usilnie próbuje innym wcisnąć fakt, że to jej pismo, to raczej na nic by się to nie zdało. Chociaż... Teraz w erze komputerów... Nie to też by nie przeszło, gdyż Kanadyjka ciągle gubi gdzieś swój telefon, na którym mogłaby to zapisywać. No wiecie jak to jest, kiedy przed chwila mieliście to urządzenie w ręce a już w następnej chwili nagle wyparował, żeby się zaraz okazało, że cały czas go trzymacie? Tak, Pixie to często spotyka i proszę się tu z niej nie śmiać. To jest przecież bardzo normalna rzecz wśród młodzieży. I to była gadka ala starsza pani więc ją zakończę.
Słysząc kolejną odpowiedź Barbie Pixie wprawiona już w fazę śmiania się, która czasami bywała wręcz niekończąca się nie mogła zareagować inaczej niż zaśmiać się z poważnego tonu i miny Barbie. Uwaga, uwaga! Jeszcze trochę, a jej stan stanie się poważny! Należy natychmiast zaprzestać żartować inaczej pojawią się takie objawy jak: sucharki, np. "hej, Barbie, gdzie twój Ken?", nie opanowane wybuchy śmiechu z głupią miną i dziwnie wysokim głosikiem, który wszystkich przeraża, nastąpią też bóle mięśni brzucha i twarzy. Śmiechoza to poważna choroba, niestety nie uleczalna.
-Dobrze, postaram się nie nasikać stokrotkami na Twoje cenne fajki. - uff. Pixie udało się samej opanować pierwsze etapy śmiechozy. Być może dalsze fazy tej choroby nie nastąpią lecz kto wie. Sucharki to bardzo poważne objawy. By the way... dziękuję za poinformowanie mnie, że te jaja Dany będą smokami, doprawdy, człowiek sobie jest w 1/3 książki a tu mu już spojlują wszystko! Pixie za pewne też by się o to zbulwersowała.
-Jeśli chodzi o usprawiedliwienia to polecam się na przyszłość. A co do laleczek... Mam nadzieję, że moja jest starannie wykonana. - o nieee! Sucharek poleciał! Strzeżmy się śmiechozy! Ratuj się kto może! Ampułka z lekami zaginęła, nic już nam nie pomoże! Chociaż... Pixie powiedziała to normalnym głosem i z normalną miną, więc mógł być to normalny sucharek, a nie sucharek śmiechozowy. W takim razie, wstrzymuje alarm.
Pixie
Pixie
rawr!


Powrót do góry Go down

Mostek - Page 2 Empty Re: Mostek

Pisanie by Barbie Sro Maj 23, 2012 10:32 am

O patrz, znalazłyśmy wspólną cechę Barbie i Pixie. Ta pierwsza też wciąż gubi swój telefon nieważne jak bardzo by się starała. Choć się nie stara wcale, więc pewnie głównie dlatego gubi. Zostawia go wciśniętego pomiędzy poduchy kanapy w salonie, zostawia go w kuchni najczęściej w lodówce, czasami zdarza jej się nawet wyrzucić go do śmieci. Problem byłby całkiem do rozwiązania i wcale nie taki trudny ogólnie na to patrząc, gdyby nie to, że Barbie zawsze wyciszała swój telefon. Przeszkadzał jej spać i to dlatego. No ale jak już go wyciszyła to raczej trudno było jej odszukać w tym wielkim domu tak małego przedmiotu. No cóż, zazwyczaj ktoś inny go odnajdywał i odnosił. Całe szczęście, że są na tym świecie jeszcze porządni ludzie.
- Ty to chyba, Pixie, taka śmieszka jesteś, co? - zauważyła w pewnym momencie Barbie. Normalnego człowieka zaniepokoiłyby te ciągłe wybuchy śmiechu, ale nie Barb. Ona znosiła to całkiem zwyczajnie, w końcu miała podobne poczucie humoru. Pewnie gdyby nie to, że była taka leniwa śmiała by się razem z Pixie. Ale cóż... To zbyt wyczerpujące zajęcie jak na nią. - I dzięki za starania - to już oznajmiła bez takiego wyrazu twarzy, który miała jeszcze przed chwilą, a świadczył on o tym, że Barb próbuje żartować. Choć żartowniś z niej marny. - Choć nie powiem, że się odwdzięczę, bo zapewne tego nie zrobię - dodała jeszcze dla jasności.
Uhuhu, aż dziwota, że się człowiek taki uchował jak ty, Millien! Który nie tknął serialu, a czyta najpierw książkę. Nie chciałam spoilerować, ale co się stało to się nie odstanie! Sorki.
- Na pewno skorzystam - odpowiedziała. Co do lalki, to Barbie jeszcze nie miała zrobionej Pixie, chociaż jej kolekcja wcale taka mała nie była. O dziwo. - Jak skończę robić to ci pokażę - zaoferowała.
Barbie
Barbie
darmozjad


Powrót do góry Go down

Mostek - Page 2 Empty Re: Mostek

Pisanie by Pixie Sro Maj 23, 2012 6:49 pm

Pierwsza wspólna cecha! Jak to zacnie i przepięknie brzmi. Teraz już nie mogą o sobie powiedzieć, że różnią się całkowicie. Ale zaraz, zaraz. Chyba każdy gubi swój telefon co chwilę. No bynajmniej wszyscy których ja znam tak mają. To może ja mam po prostu dziwnych znajomych? Zastanawiające. Pomyślę o tym później.
-Śmieszka? - Pix zrobiła w tym momencie bardzo dziwną minę zdziwienia i jeśli ktoś by jej teraz zrobił zdjęcie to potem śmiali by się z tej fotografii do końca dziewczęcego życia. -Chyba jesteś pierwszą osobą, która mnie w taki sposób określiła. Ale chyba tak, chyba można mnie tak nazwać. - dziewczyna uśmiechnęła się lekko. Zastanawiające jest czy czasem nie bolą ja te mięśnie policzkowe od ciągłego śmiania się i uśmiechania. Wypadałoby to zbadać. Ale nie dziś. Dziś mi się nie chcę. Słysząc kolejne wyznanie Barbie, Pixie nie zaczaiła za bardzo żartu i wzięła to trochę na poważnie.
-O. Jasne. Spoko? - dobra, ta mina też była dziwna, ale nie wnikajmy. Ale na szczęście nie miała takiego głupkowatego wyrazu twarzy długo, gdyż temat został zmieniony i jej się to podobało, bo nie lubiła wyglądać jak głupia blondynka. -Koniecznie. Trzeba będzie ocenić czy jest zgodna z oryginałem, przecie. - tak, to się tyczyło lalki. A co do Gry o Tron droga Mil, to ja jestem fanatyczką książek, a zresztą słyszałam, że serial to niezły pornol więc boję się oglądać. I oczywiście wybaczam. Moje dobre serce nie zna granic.
Pixie
Pixie
rawr!


Powrót do góry Go down

Mostek - Page 2 Empty Re: Mostek

Pisanie by Barbie Czw Maj 24, 2012 12:03 pm

Barbie wzruszyła ramionami. W zasadzie robiła to przynajmniej kilkadziesiąt razy dziennie, że aż dziw, że nie ma jakoś nadwyrężonych ramion, czy coś w tym stylu. Wzruszała ramionami rano kiedy wstawała i dziewczyna z pokoju coś do niej mówiła, wzruszała kiedy ktoś podał jej jedzenie podczas śniadania i upominał się o podziękowanie, wzruszała kiedy nie wiedziała co powiedzieć, a to działo się zastraszająco często.
- I tak więcej razy tak cię nie nazwę - uprzedziła. I miała rację. Najpewniej za chwilę całkiem zapomni o tej rozmowie nie tylko o tym jak nazwała Pixie. No nieważne. Miny dziewczyny i jej sposób śmiania zdecydowanie nie przeszkadzały Barbie. Jej mało co przeszkadzało, bo trudno o większą obojętność niż jej. - Chyba, że mi się przypomni, co marnie widzę - dodała jeszcze. Wolała wszystko postawić jasno, a nie narobić nadziei Pixie. Bo ja wiem, może ona chce jakiegoś super przezwiska, które zna jedynie jej bff. Barbie niestety nie jest na tyle kreatywna, a przynajmniej tak się jej wydaje.
No i znów wzruszyła ramionami. Spoko, było dobrą odpowiedzią. Nie ważne czego dotyczyło, więc była w miarę zadowolona. Palcem miźnęła jednego peta sprawdzając jego stan zwilgotnienia. No jeszcze się nie nadawał. O losie.
- Nie licz na moje wielkie manualne umiejętności - znów uprzedzała. - Większość moich lalek to przerobione Barbie. Tak jest najprościej, doczepić kosmyk włosów, ubrać w czyjeś ubranie, pomalować twarz. No i odprawić rytuały - dodała na koniec przybierając tajemniczy ton. Większość ludzi kojarzyła sobie voodoo z jakąś krwią kurczaków i Barbie nie zamierzała ich wyprowadzać z błędu.
No, fanatyczką to jestem i ja. Dlatego już jestem po drugim tomie Pieśni Lodu i Ognia, choć w międzyczasie kiedy zaczęłam czytać pierwszy miałam i przygotowania do matury i same matury. A teraz o zgrozo nie mogę nigdzie znaleźć trzeciej części.
Barbie
Barbie
darmozjad


Powrót do góry Go down

Mostek - Page 2 Empty Re: Mostek

Pisanie by Pixie Czw Maj 24, 2012 6:17 pm

Im więcej czasu Pixie spędzała z Barbie tym częściej nachodziły ją myśli typu Dżizas, nie rozkminię nigdy tej dziewczyny jak się za pewne dopiero później dowie to będzie dla niej chyba trudne zadanie. Bo raczej nigdy nie wpadnie na to, że Barbie jest po prostu wszystko obojętne. To by było za łatwe, a Pixie lubi sobie porozkminiać ludzi, nawet jeśli jest to zupełnie niepotrzebne.
-Nie? Chyba mogłabym się przyzwyczaić do "śmieszki". Nawet ładnie to brzmi. - uśmiechnęła się lekko. Śmieszka... śmieszka... śmieszka... tak, tak. Pixie sprawdza teraz jak to brzmi w jej myślach, za pewne jak zostanie sama będzie próbować na głos i pewnie zacznie się tak się przedstawiać. Mały świrus. -Zawsze mogę ja Tobie przypomnieć.
Laleczki voodoo z lalek barbie? Hmm... za pewne musi to wyglądać dosyć mrocznie. W głowie Pix już pojawił się czarna lalka, bez jednego oka i potarganymi włosami, w obdartych ciuchach. Jej mina za pewne była teraz trochę nieswoja ponieważ blondie jest dosyć strachliwą osobą i ma wybujałą wyobraźnie, więc ta wizja ją wystraszyła. Zgroza to dopiero będzie jak jej sie to przypomni przed snem i posra się ze strachu. Nie dosłownie oczywiście.
-Hmm... to może jednak się obędę bez oglądania tej mojej laleczki. - powiedziała Pixie nieswoim głosem lekko wystraszona. Mały głuptasek!
Ja właśnie się zacięłam, na pierwszej części ale pochłonę pewnie dużo na wycieczce klasowej. Może e-book? Co prawda wkurzające to jest, ale jak się człowiek uprze. I piąteczka za fanatyzm!
Pixie
Pixie
rawr!


Powrót do góry Go down

Mostek - Page 2 Empty Re: Mostek

Pisanie by Barbie Sob Maj 26, 2012 6:03 pm

Jeżeli Pixie lubi rozkimiać ludzi to będzie miała zajęcie przy Barbie. Przynajmniej to.
- I to jest właśnie nazywam kreatywnym rozwiązaniem problemu. Będziesz mi przypominać. - Barbie uznała to za dobry omen, jeżeli dziewczyna tak łatwo przystawała na wszystko co Barb mówi, a na dodatek wymyślała tak ciekawe rozwiązania to można wróżyć im świetlaną przyszłość. Znaczy, nie żebym się rozpędzała. Pożyjemy zobaczymy. Póki co możemy uznać tą znajomość za jak najbardziej pozytywną i zmierzającą w całkiem dobrym kierunku.
Ogólnie Barbie, poza Mikiem, nie posiadała trwałych przyjaciół. Poznawała niby ludzi, gadała z nimi, ale żeby coś poza tym? Zero. Dlatego nawet cieszyła się na tą Pixie. Może nawet przedstawi ją dla Mike'a? Znając go pewnie zaraz zaczął by robić żarty podchodzące pod 'O Barbie, znalazła sobie dziewczynę, teraz możemy robić trójkącik'. Co za prymityw. No, ale podobnie jak w przypadku Pixie, Barbie olewała sobie złe cechy charakteru, tak było prościej. W sumie to lepiej żeby Mike jednak nie poznał Pixie. Zdecydowanie źle by się to skończyło. Barbie miała to do siebie, że samym ubiorem mogła odstraszyć facetów i pewnie dlatego ten typ traktował ją zwyczajnie po przyjacielsku? Ale innych? Strach sobie wyobrażać co z nimi robi. Tuman jeden.
- Jak chcesz - wzruszyła ramionami. Znowu. Oczywiście nie zauważyła, że Piksel mówi jakimś innym głosem, a tym bardziej, że ten głos ma jakiś związek ze strachem. - Ale teraz i tak idziemy do mnie - oznajmiła jakby jakiekolwiek protestowanie nie wchodziło w grę. Pozbierała wszystkie swoje manatki, oczywiście szlugi traktując po matczynemu, a potem wstała. - Zdecydowanie za długo siedzimy na powietrzu. Jeszcze mi zaszkodzi czy coś.
Spojrzała na Pix mając nadzieję, że na serio pójdzie za nią. Fajnie się tak gada.
Barbie
Barbie
darmozjad


Powrót do góry Go down

Mostek - Page 2 Empty Re: Mostek

Pisanie by Pixie Nie Maj 27, 2012 6:47 pm

Och no jasne. Pixie taki mały ciul to będzie Barbie wymyślała kreatywne rzeczy?! Spoko, jasne, tak właściwie to czemu nie? Ale serio, nam (czytaj Pixie i ja) to nie przeszkadza. No problem i takie tam. Dobra, koniec tematu bo się sama gubie.
-Okej. - czy tylko dla mnie 'okej' to jedna z nambardziej dyplomatycznych odpowiedzi? Możesz tak odpowiedziec jak masz wkurwa i wszyscy o tym wiedzą i tak, ale się nie czepiają i takie tam. Okej, to jest bardzo dobra odpowiedź, bardzo.
Ach, to Barbiowe wzruszanie ramionami, doprawdy zacna rzecz. Za pewne nie których może to irrytować, ale Pixie miszczu stoickiego spokoju i tego, że nie ocenia ludzi po okładce specjalnie to nie ruszało. Oczywiście zawsze to będzie kolejna rzecz to rozkminy.
-dDo Cibie? - oczęta dziewki zaiskrzyły się, tej formułki nie słyszała dużo razy w życiu. Nikt jej nigdy nigdzie nie chciał dlatego zawsze jak ktos ja zapraszał do siebie to tak się cieszyła. Więc nie słuchając juź dalszej części wypowiedzi Barbie, zerwała się szybko na nogi z wielkim uśmiechem na twarzy. Niestety kordynacja ruchów Piksela, tak tak spodobało mi się to określenie, nie była jakoś zniewalająca więc wstając jakoś nie pochyliła i wypadła przez barierke do wody. Nikt nigdy sie nie dowie jakim cudem Pixi to zrobiła ponieważ wypadniecie przez barierke za pewne graniczyło z cudem, ale to jest Pixie, a ona ma takie rzeczy w genach. Oczywiscie upadek wiazał sie z dużymi emocjami, a jak duze emocje, to Pixie zaczyna rosnac futro. Dlatego też z wody nie wyszła oszołomiona dziewczyna, tylko lew ze zbolała miną. Wielkie łapy wydeptały trawkę, kiedy kot juz wyszedl z wody. Pixie spojrzala kocimi oczetami na Barbie, jęknęła i mokra i obolała rzuciła się na trawę, warcząc pod nosem. Oczywiście jej lwia natura nakazała jej się wylizać i zaczęła to robić całkiem podświadomie, kiedy nagle bum! Odmieniła się. Niestety co do tego nie zorientowała się szybko i zdażyła już sobie wylizać ręke.
Ja pierdziele. - Jezu! To było prawie przekleństwo!
Pixie
Pixie
rawr!


Powrót do góry Go down

Mostek - Page 2 Empty Re: Mostek

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry


 :: Rezydencja :: Zewnatrz :: Park

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach