Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Plaża

+10
Nessie
Lie
Ethan
Justin
Jackie
James
Venus
Yael
Konstanty
Mistrz Gry
14 posters

 :: Rezydencja :: Zewnatrz :: Plaża

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Plaża - Page 2 Empty Re: Plaża

Pisanie by Yael Pon Paź 31, 2011 6:48 pm

z otchłani różu i słodyczy (strasznie po effowskiemu zabrzmiało, nie?)

Troszkę się bałam. I nie chodziło tu o to, że ludzie będą mieli okazje zobaczyć jaki ze mnie świr, gdy nie wytrzymam i w ubraniu wskoczę do wody czy też o to, że będzie tu dużo ludzi, a ja przecież dużej ilości osób nie lubię, czy też jeszcze o to że imprezy nigdy nie były dla mnie dobre. Alkohol dla takich osób jak ja powinien być zakazany i każdy powinien pilnować czy zakaz jest egzekwowany. Ale do rzeczy, obecnie się bałam, że mojego chłopakowi się nie spodoba fakt, że wyszłam na plażę z innym, nie mówiąc mu o tym ani słowa. Ale to przecież był Justin. Łączył mnie z nim tylko Ponury i Neptun musiał o tym wiedzieć, prawda? Nie będzie się gniewał. Zagryzłam wargę, a oczywiście Justin odczytując moje myśli, chociaż trochę nieuważnie, musiał zacząć mnie pocieszać.
- Naprawdę nie wiem co tu robię - zdążyłam jeszcze mruknąć, nim justiowa dłoń silnie pociągnęła mnie w stronę rudowłosej, ślicznej dziewczyny. Jackie.
Uśmiechnęłam się do niej, bo z początkowych nalegań mego przyjaciela odnośnie mego wybrania się z nim tutaj, pojęłam, że chodziło o coś innego niż fakt, że Justin nie chce iść sam, bo by poszedł. To musiała być ona. Zerknęłam na Reida, szukając potwierdzenia, tak tak. Wpatrywał się w nią jak ciele w malowane wrota.
- Przepraszam, że się wpraszam, ale ten tutaj twierdził, że mi wolno - rzekłam dalej z uśmiechem. Parę godzin, a ja już zyskałam tyle pewności siebie. Wciąż czułam zapach perfum Neptuna. Cała musiałam nimi przysiąc, gdyż ani na moment nie chciał mnie puszczać zbyt daleko. Wcale mi to nie przeszkadzało.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Plaża - Page 2 Empty Re: Plaża

Pisanie by Ethan Pon Paź 31, 2011 7:06 pm

/biblioteka


Skończyłem czytać książkę, gdzieś tak przed dziewiątą. Zajęło mi to pół dnia, więc byłem głodny. Jestem dużym chłopcem, który okej bawi się w artystę, ale bez przesadki - muszę zjeść sporo, żeby poczuć się sytym. Na moje nieszczęście było już po kolacji - musiałem więc przejść się do kuchni i wyczarować coś w miarę sycącego. Nie jestem mistrzem kuchni, ale kurczaka umiem sobie zrobić, makaron podgrzać i uciąć jakiegoś pomidora. Kiedyś pomagała mi nawet taka miła ruda dziewczynka, ale ostatnio jej nie widuję. Była miła i szczebiotała ciągle po francusku, bo powiedziałem jej, że jestem z Paryża. Po francusku. Znam kilka zwrotów, na podryw starczy. Pożywiłem się, pogadałem chwilę z jakimś gościem, który gadał wcześniej z tosterem, i postanowiłem, że czas iść na mój melanż. Oczywiście, stosowne było spóźnienie, ale po drodze zgarnąłem kilka par, które się chyba zgubiły. Kilka czyli cztery. Jeden z gości wziął nawet radio... Nie, zaraz on BYŁ radiem. Miałem z niego polewę przez pół drogi, kiedy powtarzał każde moje cenne słowo przez swoje szemrzące i radiowskie usta. Przyszedłem z tym orszakiem na miejsce, jak było już tam... Jackie i jakiś przychlast ze swoją bransoletką. Parsknąłem widząc nieporadną paplaninę kolegi. Mimo, że nie byłem tu zbyt długo, to zdążyłem niektóre rzeczy zauważyć. Po pierwsze: Justin wnerwiał wszystkich. Po drugie: Jackie bardzo mnie lubiła, po trzecie - Justin lubił Jackie. Haha, cóż za uroczy trójkącik. A i blansoletka plus. Nie gustowałem w zaniedbanych dziewczętach. Chociaż, Jackie... nie, ona była zaniedbana w inny sposób.
Klasnąłem w dłonie, minąłem wdzięcznie tą szaro różową mieszankę i znalazłem się obok mojej,
powiedzmy współmelanżowiczki.
-Mamy muzykę. Jestem taki zajebisty, że przyprowadziłem ci człowieka radio. Jest lepszy niż Guetta, bo nikomu nie płaci za wykorzystywanie. - powiedziałem, po czym wreszcie dotarłem do niej. I złożyłem na policzku, hm, może jednak na ustach, powitalnego cmoka. -Jakiś przychlast się na Ciebie gapi- oświadczyłem głośno, patrząc w stronę Justina, który też już stał pewnie tu. Na chwilę przesunąłem wzrokiem po ciężarnej dziewczynie. Nawet nie widać już tego brzuszka, może już urodziła? No, to można dymać. Mrugnąłem na powitanie. Bynajmniej nie chamsko.
Ethan
Ethan
gwiazdorzy


Powrót do góry Go down

Plaża - Page 2 Empty Re: Plaża

Pisanie by Justin Pon Paź 31, 2011 7:18 pm

Oj, miałem ważniejsze sprawy na głowie, niż uważne słuchanie myśli Yael dotyczących jej obaw co do wody i co do Neptuna. Wprawdzie o wodzie to ja nie miałem bladego pojęcia i wszystko co powiedziałem to pewnie były kłamstwa, choć kto to wie. Ale co do Neptuna byłem pewny. Musiał czuć, że ja do jego dziewczyny nie mam nic oprócz mojej dozgonnej przyjaźni, no i oprócz szynszyli. Yael była fajna, ale wiecie, jakoś, ten. Nie żebym nie chciał. Zresztą teraz była Netuna, a ja jak nikt inny nie potrafiłbym stanąć jakiemukolwiek uczuciu na drodze. Chyba, że to by było kolejne uczucie Effy do kogoś pokroju Dymka, wtedy to nagle stawałem się zwalczycielem jakichkolwiek uczuć, nie. Ale to była tylko krytyczna sytuacja, nie często miewała miejsce. Choć w sumie byłbym się zdziwił jak często może coś pójść nie tak.
- Oj, Yael, nie nerwaj się. Robisz tu coś, bo ja cię przyprowadziłem i będzie fajnie zobaczysz - spróbowałem jeszcze raz uspokoić dziewczynę. Szło mi jak zawsze, czyli doskonale, nie. Poklepałem ją po łokciu dla dodania otuchy, a potem spojrzałem na Jackie, chcąc ją jakoś po normalnemu przywitać, ale wtedy pojawił się ten dziwak z całowaniem w policzek. No kurwa. Dziewczyny się na powitanie całują w policzek, albo pary, ale on przecież nie był dziewczyną, i nie był też... No nieeeeee. Jackie by mi tego nie zrobiła nie? Spojrzałem na niego spod byka, ale wiecie. Ja potrafię się kulturalnie zachować i nie wygłaszać jakiś dziwnych kwestii co do tego kim jestem, znaczy nie jestem. Bo przychlastem nie byłem. - Cześć Jackie. I Ethan.
Wnerwił mnie gość z tymi swoimi teoriami co do trójkąta. Się znawca znalazł. Ale nie będę się odzywał. Miałem ładnie się zachować, nie. Och nie, żebym tylko znów striptizu nie uprawiał. Cholera, po co o tym pomyślałem. Lepiej już myśleć o trójkącie. Nie, nie lepiej. Nie lepiej bo nie prawda. Ja wiem, bo ja czytam myśli Jackie. A na wszelki wypadek się nawet jej zapytam. Później.
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

Plaża - Page 2 Empty Re: Plaża

Pisanie by Jackie Pon Paź 31, 2011 7:41 pm

Wypuściłam z ust chmurkę dymu, wpatrując się w to jak odpływa, a potem na usłyszałam za sobą czyjeś kroki i jakieś krzyki. Byłam zbyt leniwa, żeby się odwrócić i zobaczyć kto to, ale nie musiałam, bo chwilę później pojawił się przede mną Justin ciągnąc za sobą jakąś biedną dziewczynę. Chociaż chwila, czy to nie było Yves? Ej, troszkę mnie to zdezorientowało, ale przecież prawdziwa Yves by się ze mną przywitała, bo się przyjaźniłyśmy. A przynajmniej ja się z nią przyjaźniłam. Tak mi się zdawało. Byliśmy jednak w rezydencji, więc pewnie była to jakaś osoba, która mogła się zamieniać w kogoś, kogo chciała. Kto to wie.
- Siema Justin - odparłam, ale zdecydowanie nie z wielkim entuzjazmem. Spojrzałam na niego znów wsuwając skręta między usta. Nie chciałam, żeby komukolwiek rozpowiadał, że w końcu, po jego naleganiach właściwie powiedziałam mu, że chcę, żeby przyszedł. Miałam nadzieję, że usłyszał moje myśli. Posłałam mu sugestywne, krótkie spojrzenie, a potem przeniosłam wzrok na jego towarzyszkę.
- Każdemu wolno - powiedziałam wzruszając ramionami. Chciało mi się śpiewać, że mało nas, mało nas, do pieczenia chleba!, ale chyba pozostawię swojego fantastyczne zdolności wokalne na później, nie wszystko na raz. Przytrzymałam jointa ustami i nachyliłam się nad jedną z reklamówek, które mnie otaczały, ukazując wszystkim jej zawartość, którą stanowiły nieotwarte butelki wódki. Skinęłam na nie głową w geście częstujcie się, a sama podniosłam się z piasku, otrzepując z niego swoje szorty. Nie zdążyłam się odwrócić, a już znalazł się przy mnie Ethan, dając mi buziaka.
- Cześć kocie - powiedziałam puszczając mu oczko. Zerknęłam kątem oka na człowieka-radio śmiejąc się pod nosem.
- Ale musisz powiedzieć, że też jestem przezajebista. Patrz na to! - wskazałam palcem na zapasy, trzymając swoją własną butelkę pod pachą i skręta między palcami. Może to nie to samo, co puszczający muzykę koleś, ale uważam, że równie dobre.

// z dupy post ;ccc
Jackie
Jackie
team justin


Powrót do góry Go down

Plaża - Page 2 Empty Re: Plaża

Pisanie by Yael Pon Paź 31, 2011 7:58 pm

Nie podobało mi się tu. Oto czułam, że zostałam wplątana w jakiś większy konflikt, który udziałem jest również tego miłego chłopaka - Ethana, którego to czasem spotykałam w bibliotece bądź czytelni, ale nigdy nie odpowiadałam na jego zaczepki, a on już chyba nawet nie zawracał sobie mną głowy, szukając innych. Może dlatego nie pamiętał mnie zupełnie? Widziałam to w jego oczach, jak każdy tutaj analizował kim ja mogę być. Yves by dała o sobie od razu znać, ale Yves była teraz w ciąży i nie mogła bywać w takich miejscach i nawet jeśli przez swój dzisiejszy strój mogłam ją przypominać to nikt nie powinien sądzić, że moja siostrunia przyszła tutaj w stanie błogosławionym. To byłoby straszne. Ale pewne i tak lepiej odnajdowałaby się w towarzystwie niż ja.
- Justin to głupie - mruknęłam cichutko, szarpiąc go za rękaw. A ten chłopak to potworny kłamca i nie przejmuj się nimi, dobrze? Nie wiem czemu mnie tu zabrałeś, ale więcej się na to nie zgodzę. A teraz po prostu udowodnij, że na nią zasługujesz, a ja sobie pójdę z daleka od alkoholu. Posłałam mu uśmieszek, licząc, że wcale nie przerwał słuchania mnie po tym co było powiedziane głośno i nie zajął się ponownym jednoczesnym zabijaniem spojrzeniem chłopaka i uwielbiania Jackie.
- Jestem Yael i wcale nie musicie się mną przejmować - rzuciłam pod nosem, kierując się już z rozmarzonym uśmieszkiem w kierunku wody. Buty zdjęłam i niosłam je w dłoni. Mało nie pisnęłam, gdy pierwsza fala obmyła mi nogi. Czysta, czysta woda!
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Plaża - Page 2 Empty Re: Plaża

Pisanie by Ethan Pon Paź 31, 2011 7:59 pm

-Pozostawiasz wiele do życzenia, jak zwykle- skomentowałem. No nieźle. Dobrało się towarzystwo. Ja byłem najedzony i najchętniej poszedłbym spać, a Jackie... nie wiem, dalej wierzy w moją zajebistą czaruszkowatość. I szybko ją złapało. Właściwie wcale mi nie imponowało takie zachowanie dziewcząt, trochę się bałem tego, że niedługo nie będzie porządnej dziewczyny, która nie jest wiecznym chodzącym melanżem. Chodzi mi o to, by nie wyglądała jak nietoperz. -Szybko zaczynasz, szybko kończysz- oświadczyłem i zabrałem jej z ust tego skręta. Skłamię twierdząc, że nie palę trawy. Ale nie lubię tego i nie robie tego tak często jak koleżanki (!demaralizacja płci), które mnie na palenie wiecznie spraszają. One palą, ja czekam aż same wpełzną mi na kolana, albo coś- umrą na przykład. Wziąłem i wsadziłem sobie w usta, tylko raz pociągnąłem. Chujowe. Nie widzę w tym nic interesującego. Ale nie oddałem Jackie. Może w zamian zabawi swojego gościa.
Justin chyba zauważył, że jestem mocniej nim zainteresowany, niż ćpunka obok. Albo nie zauważył. Mi to jednak wyjątkowo jebało, co on myślał. Wstałem i puknąłem go dłonią ze skrętem w jego cherlawy torsik.
-Co gnomie, mogę ci chyba pogratulować? - mruknąłem i objąłem tego krasnala jedną łapą-Nie czuję sików!? Koleżanka pomogła ci się umyć? To takie miłe z jej strony, że chce cie dotykać- skrzywiłem się i odsunąłem, na znak, że ja nie chciałem. Pstryknąłem skrętem w jego stronę. Może się podpali? Byłoby śmiesznie. -Masz, zabaw się
zarechotałem i usiadłem obok Jackie. Objąłem ją inaczej niż Jutina i przejąłem butelkę.
Ethan
Ethan
gwiazdorzy


Powrót do góry Go down

Plaża - Page 2 Empty Re: Plaża

Pisanie by Justin Pon Paź 31, 2011 8:07 pm

Jak już mówiłem, miałem być grzeczny, to postanowiłem być. Przynajmniej dopóki jeszcze miałem na to siły. A skoro to początek imprezy, więc miałem ich jeszcze dużo, by odpowiednio odczytać myśli Jackie i nawet słowem nie wspominać o tym jak pięknie zapraszała mnie na imprezę, jak bardzo chciała bym tu był i w ogóle. Zachowam to dla siebie, bo Jackie Ethana NA PEWNO tak nie zapraszała. Znaczy, go w sumie wcale nie zapraszała, bo on to niby z nią organizował. Ale gdybym to ja z Jackie to organizował to bym zrobił o wiele więcej niż człowieka-radio. Mniejsza z tym, że ja nigdy nie byłem chętny na takie rzeczy, moje wrotkowe urodziny, to był wyjątek. Zawsze wolałem przychodzić na gotowe, nie.
Ale skończmy już z tym i zajmijmy się lepiej sposobem w jaki mnie przywitała Jackie, a w jaki Ethana. Powiem prosto z mostu: w jednej sekundzie poczułem się jak zbity pies i nie wiedziałem co ze sobą, zrobić, a co dopiero powiedzieć. Popatrzyłem zdesperowany na Yael szukając u niej jakiegoś pocieszenia. Ojejku, jejku.
- Właśnie to jest Yael, siostra Yves, żebyś się nie zastanawiała, Jackie, ten, no wiesz - powiedziałem zamiast tego stawiając na proste tłumaczenie, bo jednak było ono konieczne. Ja nie wiem jak ludzie mogą aż w tak wielkim stopniu ignorować istnienie Yael! Się dziwią, że Yves bez brzucha. A to kurcze Yael. Biedna Yael. Czasami robiło mi się w sumie jej żal, ale chyba nie dziś. Bo dziś najbardziej było mi żal siebie samego. A to dlatego, że własnie sobie uświadomiłem, że ja byłem bardziej zazdrosny o Ethana, zamiast Jackie o Yael. Cholercia, coś z moim planem było jednak nie tak. Na dodatek Yael, chyba wcale nie chciała brać w tym wszystkim udziału i zwyczajnie mnie zostawiła. Łatwo jej powiedzieć, nie przejmuj się, zajebiście łatwo, a potem łatwo jej iść do wody. Znaczy nie miałem jej niczego za złe, oby dobrze sie bawiła, do niczego nie będę zmuszał.
Bo ja jestem uprzejmy, nie to co ten tu. Wstydu nie miał.
- Podziękuję - odpowiedziałem mu tylko. No niby mogłem zacząć zaprzeczać, albo rzucić się na niego z jakimiś innymi dziwnymi rzeczami. Ale życie nauczyło mnie już niejednokrotnie, że nie powinienem zachowywać się w taki sposób. Za dużo razy oberwałem. Poza tym obiecałem się zachować.
Spojrzałem jedynie na Jackie oczekując jej jakiejś reakcji. Chyba byłem zrezygnowany. Chyba straciłem jakoś na pewności siebie. Chujowo trochę.
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

Plaża - Page 2 Empty Re: Plaża

Pisanie by Lie Pon Paź 31, 2011 8:08 pm

No Boże, w końcu ktoś zrobił coś porządnego w tej rezydencji. A mowa tu oczywiście o imprezie Itana i Dżeki. Dawno nie piłam w większym gronie, więc była w wprost zajebistym humorze. I nikt nie mógł mi go dzisiaj popsuć, nikt powiadam. W dodatku była jeszcze taka świetna pogoda. Żyć nie umierać, drodzy państwo. Niestety Norwegia, dalej pozostaje Norwegią, wiec musiałam ubrać rajstopki i zarzucić na siebie sweterek, bo bym chyba umarła w nocy z zimna. Cały mój strój tak do siebie pasował, ze po prostu ohohohohoh. Nie wiem w ogóle skąd miałam te buty, ale mi się strasznie spodobały i nie zamierzałam ich nikomu oddawać. Rajstop innych znaleźć nie mogłam, a i sweterka albo kurtki też. Nawet mi się szukać nie chciało, ale nieważne. Chuj z tym, że nic w tym ubraniu nie pasowało, miałam to w dupie. Mi tam było wygodnie i fajnie, a Ci co myślą inaczej niech spadają. Gdy tylko dostałam smska z miejscem, w którym się imprezka odbędzie od razu zaczęłam się ogarniać. Niby długo mi to nie zajęło, a i tak się z deczka spóźniłam. Czasem to ja się zastanawiałam, jakim cudem się wszędzie spóźniam, kiedy tak naprawdę wcześniej nic nie robię. Trudno, taki już mój urok osobisty.
Ledwo sie przedostałam przez tą jebaną plaże. oczywiście w połowie drogi nie wytrzymałam tego, że cały czas się w tym głupim piasku zakopywałam i zdjęłam buty i niosłam je w rękach. Gdy już do nich dotarłam uśmiechnęłam się szeroko rzucając obuwie gdzie dalej.
- Cześć misie i misiaki - Przywitałam się - No i Justin - Dodałam po chwili. Bo do pierwszej kategorii to on się nei zaliczał, a nie przywitac sie to by było niegrzecznie, nieprawdaż?
Lie
Lie
~ * ~


Powrót do góry Go down

Plaża - Page 2 Empty Re: Plaża

Pisanie by Jackie Pon Paź 31, 2011 9:25 pm

- Ej - mruknęłam, gdy zostałam pozbawiona swojego jointa. Wykrzywiłam usta w podkówkę i zatrzepotałam rzęsami, ale chyba Ethan tego nie widział, bo już poszedł dokuczać Justinowi. Jacie, nie mówcie mi, że przyszedł tam po to, żeby się z niego nabijać zamiast dotrzymywać mi towarzystwa! To byłoby nieładnie, bo uważałam go za przyjaciela. W sumie to połowę światowej populacji uważałam za przyjaciół, ale jednak.
Zmrużyłam oczęta przyglądając się jego poczynaniom i ze zrezygnowaniem usiadłam na ziemi, krzyżując nogi. Powiał wiatr, więc zrobiło mi się trochę zimno. Głupia ja, bo nie wzięłam ze sobą żadnego swetra ani bluzy, ale jeszcze troszkę wódki i wszystko mi będzie jedno czy będę ubrana czy nie. Chociaż właściwie to miałam mocną głowę i trochę musiałam wypić przed rozebraniem się. Dlatego właśnie upiłam kolejnego łyka, tak samo się krzywiąc, bo tak samo mi nie smakowała, a chwilę później dołączył do mnie brunet, pozbawiając mnie butelki, której posłałam tęskne spojrzenie. Trudno, zaraz wyjmę kolejną, było ich sporo.
- Dziękuję za rozwianie moich wątpliwości - odpowiedziałam z sarkazmem w głosie w stronę Justin, słysząc jego odpowiedź. O jak mnie czasami denerwował jego talent. To przecież niesprawiedliwe, że mógł tak bezkarnie siedzieć w mojej głowie. Uniosłam ku górze głowę, napotykając jego spojrzenie na co jedynie wzruszyłam ramionami. Nie wiedziałam, co mu odpowiedzieć. Nie mogłam przecież wstać, zabrać go za rączkę i gdzieś z nim pójść, bo jeszcze Ethan by mnie znielubił, a ja nie chciałam, żeby on mnie nie lubił. Nie mówiąc już o Lie, która właśnie się przede mną pojawiła.
- Cześć Lie - wypowiedziałam głośno jej imię, przewracając oczętami, a potem szczerząc jak głupia zęby w uśmiechu i poklepałam dłonią miejsce na piasku, tuż obok siebie. Na pewno widziała butelki, więc gdyby chciała, to by się poczęstowała. Nie będę przecież każdemu wciskać wódki do ręki.
- Ethan, Twój człowiek-radio chyba nie działa tak jak powinien - odchrząknęłam i trąciłam go łokciem w żebra, wskazując gestem głowy na owego cosia, stojącego nad wodą i ślepo się w nią wpatrującego. Ja sama przysunęłam się jeszcze troszkę bliżej do chłopaka, bo było mi bardzo zimno, czego dowodem była gęsia skórka, pokrywająca moje ręce.
Jackie
Jackie
team justin


Powrót do góry Go down

Plaża - Page 2 Empty Re: Plaża

Pisanie by Justin Pon Paź 31, 2011 10:19 pm

A to dobre. Może nie byłem obiektywny, może dopowiadałem sobie o wiele za dużo niż powinienem, ale własnie wychodziło na to, że Jackie zwyczajnie pozwalała na wszystko Ethanowi, bo nie chciała by ja przestał lubić. Aha. Przyjąłem to do siebie nie ma sprawy. Mnie w sumie czytanie w myślach równie bardzo męczy, jak osoby przebywające wokoło mnie. Na całe szczęście jestem Justinem, kto lepiej by sobie z tym poradził niż ja? Nikt, po porostu nikt. Dlatego teraz nie zamierzałem nagle podupadać na duchu, bo pewnie i tak wyciągnąłem niewłaściwe wnioski. Choć jak tak patrzeć na Jackie przy Ethanie to jak najbardziej właściwe. Dobra, skupmy się na jednym. O. Nie mogłem się rozpraszać przez jakieś tak pojedyncze myśli, które może brzmią nie tak jak powinny, a w rzeczywistości znaczą coś zupełnie innego. Zamiast tego przez chwile mogłem się skupić na takiej Lie.
- Lie, ufoludzie - przywitałem się z nią ze znajomym dla mnie entuzjazmem. Może i dziołcha niezbyt mnie lubiła, ale też nie lubiła. Ważne, że ja lubiłem jej gust w stosunku do kapeluszy. Mała miała nosa i zasługiwała na hajfajf. Znaczy nie teraz, ale później. Zamiast tego dałem jej lekkie, ledwo co odczuwalnego kuksańca w bok. - Co tak łazisz na bosaka, ja bym się obawiał o kawałki szkła co zostały po ostatniej imprezie - mruknąłem do niej. W zasadzie miałem coś wspomnieć o sikaniu na piasek, ale Ethan nadal tu był.
A jak sobie przypomniałem o Ethanie, to i o Jackie. Spojrzałem na nią po raz ostatni posyłając jej minę zbitego psiaka, by mnie miała na sumieniu, a co! A potem wypaliłem:
- W sumie to ide do Yael, co będzie bidula tak sama po ciemku chodziła, jeszcze złapie ją pół-rekin, pół-człowiek. Wiecie, że odnotowano pięć takich przypadków w Australii? - Znaczy te doniesienia o tym stworze chyba były związany ze starym dziadkiem, co na serio był zmiennokształtny. Ale gdy mnie straszono tą historią, to jeszcze nie wiedziałem nic o utalentowanych. Uśmiechnąłem się do ludzi, nawet do Ethana, a potem łapiąc za butelkę z czymś mocniejszym (na pewno nie było to piwo dla bab, ani żadne inne siki, jakby ktoś chciał wiedzieć), ruszyłem w kierunku wody.
Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że w tak krótkim czasie można się tak daleko oddalić. Ale widocznie w Yael tkwiła jakaś ukryta werwa, albo co. No, ale w końcu byłem już obok niej.
- No to powiesz mi mała, jak to dokładniej jest z twoim noooowym chłopakiem? Bo wydajesz się jakaś takaś uradowana, jak nigdy - zagaiłem.
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

Plaża - Page 2 Empty Re: Plaża

Pisanie by Ethan Wto Lis 01, 2011 9:14 am

Nie, nie przyszedłem tu po to, by ponabijać się z Justina. Tak, to całkiem śmieszne zajęcie, noale mam ciekawsze zainteresowania. Już nawet oglądanie jak się farba złuszcza było lepsze od przymusu ubrania się w jakieś schludne ubranie, przyciągnięcia tyłka na plażę i patrzenie w tą dziecinną gębę. Jusin ma wszelkie prawa do bycia jakim chce być, ale to że mnie wkurwia, to już jego problem. I strasznie się cackał jak na gościa o takich możliwiściach prezencyjnych. Troche szkoda, że nie ma żadnego kolegi, który jest facetem, może by się wyrobił. Ja na to stanowisko się nie pchałem, bo prędzej bym go wykastrował niż dał jakieś bidulce do ogarnięcia. Nie jestem potworem.
Spojrzałem za Justinem, który poszedł do swojej myjki, której za nic nie mógbym skojarzyć z niczym ani nikim. Kojarzyłem niby z jakąś ciężarną, ale sory, w sumie nie były na tyle zauważalne, bym je chciał zapamiętać. To już Lie jest chyba bardziej do zapamiętania. Chociaż nie, zły przykład. Lie ma chudy tyłek i ubiera się jak menel. A na jej widok, trochę się przestraszyłem, że się będzie debilnie pytać czemu do niej nie piszę ani nic. Ale narazie siedziała cicho. Więc przywitałem się z nią przelotnym uniesieniem kącików ust i tak oto wróciłem do zaszczycania swoją atencją Jackie. Jej, jeżeli chciała mnie mieć tylko dla siebie, to mogła powiedzieć, że to taka impreza. Nie ściągałbym tu nikogo, albo wywaliłbym Chrystusa z pokoju. O, tak by było najlepiej. Odsunąłem butelkę od ust i krzyknąłem do radia. -E! Ty, radioczłowiek! Tak, ty. Za co ja ci płace, co? Na co on odkrzyknął, że nie płacę, ale że już się ogarnia. Wziął sobie butelkę i zanucił jakąś melodię. No, prawidłowo. -Spoko, masz do czynienia ze Złotą Rączką- odparłem już do koleżanki i już miałem się zacząć przymilać, kiedy przyszła nowa gromada. Jakieś dziewczyny chodziły z zimnymi ogniami, zaczęły tańczyć, jacyś goście podeszli do nas i się witali, że niby jesteśmy ich befefami. Trochę się zagubiłem w tym wszystkim. Właściwie, to nigdy nie byłem takim komendantem melanżu, nie na taką skalę. Rezydencja to prawdziwy przypał.
Widziałem gdzieś niebieskowłosą, tańczyła trzymając w ręku gwiazdy. A obok niej ludzie, których nikt nie znał. Jakaś dziewczyna szepnęła mi na ucho, że to dzieciaki z miasta. Uśmiechnąłem się krzywo. Penelopa.
Ethan
Ethan
gwiazdorzy


Powrót do góry Go down

Plaża - Page 2 Empty Re: Plaża

Pisanie by Yael Wto Lis 01, 2011 2:33 pm

Ta woda była całkiem inna od tej w basenie. Dzięki temu prościej mi było mieć gdzieś, że za plecami trwa melanż roku napędzany przez chłopaka-radio. Musiałam wyglądać jak ostatnia ofiara, ale dawno temu przestałam się tym przejmować, bo nie warto było przejmować się opinią ludzi, którzy sami byli zbyt wielkimi tchórzami, by pokazać jacy są naprawdę, a nie trwać w grupie takich samych.
Uważają, by nie zamoczyć sukienki, chociaż przecież mogłabym momentalnie ją wysuszyć, wchodziłam coraz głębiej w wodę. Sprawiałam, że wszelakie łagodne fale omijały mnie szerokim łukiem. Uśmiechnęłam się sama do siebie, że przychodzi mi to z taką łatwością, by następnie praktycznie podskoczyć i władować buty do wody, gdy nagle obok mnie odezwał się Justin.
- Ojejku! - zawołałam, wyławiając buty. Skrzywiłam się, bo najlepiej z nimi nie było. Naprawdę próbowałam ściągnąć z nich wodę, ale materiał jakiś taki dziwny się wydawał. Ratowałam buty i starałam się jednocześnie skryć rumieniec pod włosami oraz usunąć te wszystkie myśli jakie zalały mój umysł na samo wspomnienie Netupna. - Uh czy ja muszę odpowiadać skoro już wszystko sam wiesz? - Nie spojrzałam na niego, tylko dalej wlepiałam wzrok w balerinki. - Może opowiedz o rudej dziewczynie. Jackie, prawda? - Zerknęłam na Justina z leciutkim uśmieszkiem i wróciłam do unikania jego spojrzenia, bo jednak dalej zawstydzenie się mnie trzymało i bardzo chciałam odwrócić temat rozmowy.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Plaża - Page 2 Empty Re: Plaża

Pisanie by Justin Wto Lis 01, 2011 3:06 pm

W sumie wiele osób dziwiło się dlaczego w ogóle od czasu do czasu o coś pytam, skoro i tak wiem wszystko z ich myśli. Ale przecież to wcale nie był temat do dziwienia się. Po prostu miałem pewno ograniczenie co do tego co słyszałem w głowach innych. Nie za bardzo mi się ono podobało, ale trzeba było z tym jakoś żyć, pogodzić się. Z wieloma rzeczami musiałem się w swoim życiu pogodzić, ale też wiele przynosiło mi naprawdę miłych doznań, więc podsumowując nie było tak źle. Chodziło głównie o to, że ja nie widziałem wszystkich myśli ludzkich z całego życia, słyszałem jedynie to co dana osoba w tej chwili myśli. Tak więc słowami musiałem ich zmuszać by myśleli o tym co ja chcę, a nie to co oni chcą. Było to nawet proste, ale kiedyś dawno temu, znaczy może tydzień w tył, czyli nie tak dawno, zamarzyło mi się coś więcej. Niby do tej pory myślałem jedynie, że świruje, ale ten, aż tak świrować nie mogłem. Bo pomyślało mi się, że może to wcale nie prawda, że ludzie czytają ze mnie jak z dłoni, nieprawda, że da się mnie rozszyfrować. Może chodzi o to, że ja potrafię wysyłać innym swoje myśli. Wtedy to by było zajebiście. Nie musiałbym się odzywać, a podświadomie wywoływał czyjeś myśli. Gdyby mi się tylko chciało to poćwiczyć tak bardzo jak mi się nie chce. A nie chce mi się bardzo.
No, ale mniejsza z tym ględzeniem, bo znów mnie poniosło. Yael. Yael się z niewiadomych dla mnie powodów mnie wystraszyła, co od razu poprawiło mój humor. Jej mina była wprost epicka. Tylko zrobić zdjęcie i chwalić się przed znajomymi. Mówiłem już, że kiedyś... Nie, nie mówię. Znów się rozgadam bez sensu. W skrócie chodzi o to, że lubiłem mieć przy sobie zdjęcia ludziów. No.
- Yaaael, bez przesady, przecież nie jestem pół-człowiekiem, pół-rekinem, żeby się mnie tak bać. Właśnie o nim mówiłem tamtym. Że ide do ciebie, bo się o ciebie boję. Ale to w sumie nie do końca jest prawda. Wiem, że mi wybaczysz. - No proszę, wystarczyło jedynie oddalić się od tamtego towarzystwa, a od razu powracała mi chęć do rozmowy. - Tak naprawdę, to przyszedłem, bo oni mnie wkurzają. Zadziwiające, że ktokolwiek mnie wkurza, co nie? - Nie oczekiwałem żadnej odpowiedzi, jak to ja. Zamiast tego wsadziłem ręce do kieszeni i starałem się nie wyglądać jak skarcone zwierze. - Ale dobra, dobra. Ja pierwszy zadałem pytanie i musisz na nie odpowiedzieć! Nie wykręcaj się. Myśli to jedno, a słowa drugie. No wieeem, że chcesz choć trochę pochwalić się przede mną swoim chłopakiem. No mów - zachęciłem ją uśmiechając się niewinne. Każdy przecież od czasu do czasu chciał się wygadać, a już szczególnie gdy miał takie miłe tematy do omówienia.
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

Plaża - Page 2 Empty Re: Plaża

Pisanie by Yael Wto Lis 01, 2011 4:36 pm

Zagryzłam od wewnątrz policzek, gdy słuchałam smutnego głosu Justina. Mi też zrobiło się smutno, że jemu jest smutno. Opuściłam dłonie i dałam sobie spokój z ratowaniem butów. Tu były ważniejsze problemy do omówienia. Wiem, że Justin starał się dalej brzmieć tak wesoło jak zwykle i starać się coś wyciągnąć ode mnie, ale widać było, że coś mu leży na serce.
- Oh Justin - mruknęłam smutnym tonem, zarzucając mu ręce na kark i przytulając się. - Ona na pewno bardziej lubi ciebie - powiedziałam, odsuwając się od niego troszkę, ale wciąż go trzymając. Posłałam mu uśmieszek mówiący: ty tu jesteś najlepszy, który to miał mu dodać otuchy. A potem doszło do mnie co ja właśnie robię i się spłoszona odsunęłam. - Nie lubię się chwalić - zauważyłam cichutko. To przecież nie było nic wielkiego, że wreszcie miałam kogoś kto mnie lubił. Tak jak Justin lubił Jackie. To było przyjemne, ale nie zarezerwowane tylko dla mnie. Wiele innych osób obecnie przeżywało podobną sytuacje do mojej. - Chyba za wcześnie bym umiała o tym opowiadać - rozmarzona wyciągnęłam dłoń, w której butów nie trzymałam i poczęłam nią formować małe wiry z wody. Mówiłam coś więcej o tym jaki Neptun jest dla mnie wspaniały, gdy się ocknęłam, że oto Justin wspaniale uciekł od niewygodnego tematu. - Onie! - Powiedziałam bardzo głośno i wyraźnie. - Ty nie będziesz dłużej zwlekał. Nie możesz od nich uciekać - jęknęłam, patrząc na niego nagląco. - Musisz tam pójść i pokazać kto rządzi - oznajmiłam, celując w niego butami.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Plaża - Page 2 Empty Re: Plaża

Pisanie by Jackie Wto Lis 01, 2011 5:30 pm

Nie chciałam, żeby Justin pomyślał, że jestem komukolwiek podporządkowana, czy, że robię coś, czy czegoś nie robię dlatego, że komuś się to nie podoba i nie pozwala mi zachowywać się tak jak chce. Mi po prostu wydawało się, że nie czułam potrzebny obdarzania go jakąś wielką czułością. Właściwie to zawsze starałam się być osobą pozytywnie nastawioną do całego świata, ale coś sprawiało, że bałam się zbyt przyjacielsko traktować Reida. Doskonale wiedziałam, że on mnie lubił. Nawet bardzo i obawiałam się tego, że jeśli zauważy, że go toleruję, a nawet więcej, lubię, uzna, że chcę być jego dziewczyną, krótko mówiąc. A ja byłam zbyt niedojrzała i niestała na jakiekolwiek związki. Poza tym, po co mi to? Zawsze uważam, że sama sobie wystarczam i nie potrzebuję nikogo, aby naruszał moją niezależność.
Odprowadziłam chłopaka wzrokiem, gdy poszedł w stronę wody, a potem prześlizgnęłam spojrzeniem szaro-niebieskich tęczówek na tych, którzy znajdowali się bliziutko mnie, między innymi Lie, Ethana, bo ja się pogubiłam już nieco. Sporo osób podbiegało do mnie i ściskało, a ja tylko siedziałam nieco zdezorientowana. Nie, nie organizuję więcej imprezy. Chyba wolę na nie chodzić niż organizować i potem witać nieskończoną ilość ludzi, którzy, ku mojemu zadowoleniu, przychodzili i przychodzili.
Krzyknęłam do radio-człowieka, żeby zapodał coś ambitnego, używając innego, nieco wulgarnego przymiotnika i moje usta rozciągnęły się w szerokim bananie, gdy usłyszałam pierwsze dźwięki jednej z piosenek Gunsów. Niemal od razu podniosłam się z ziemi, biorąc ze sobą butelkę wódki, którą wyrwałam z objęć Walsha i przyłożyłam jej szyjkę do ust, upijając kilka łyków.
- Wstawać lenie, nie myślicie chyba, że będziecie tak siedzieć przez całą noc - czyli idziemy tańczyć czy pływać, kto co woli. Chociaż ja nie tańczyłam dobrze. Właściwie to w ogóle nie tańczyłam. Jedni z moich rodziców zapisali mnie kiedyś na kursy tańca towarzyskiego, bo uważali, że to jest potrzebne młodej damie, ale byli wielce zawiedzeni, gdy nauczyciel po wielu godzinach w pocie, ze zrezygnowaniem odparł, że nie mam żadnych zdolności tanecznych, koordynacji i cudem jest to, że chodzę bez przewracania się.
Upiłam jeszcze łyczka tego okropnego napoju i oddałam go przyjaciołom, a sama zaczęłam delikatnie poruszać głową w rytm muzyki. Zerknęłam w stronę morza, czy cokolwiek to było, bo ja nadal nie wiem, mrużąc delikatnie oczka i nad czymś się zastanawiając. W końcu w mojej głowie pojawił się diabelski plan.
- Ethan, rusz dupę, idziemy do wody - kopnęłam delikatnie jego stopę, bo on chyba nadal siedział, a potem posłałam Lie spojrzenie, które raczej nie było proszące, czy błagające, a raczej oczekujące, że zrobi to, co jej zaproponowałam.
Jackie
Jackie
team justin


Powrót do góry Go down

Plaża - Page 2 Empty Re: Plaża

Pisanie by Ethan Wto Lis 01, 2011 6:10 pm

Nie siedziałem, przecież musiałem witać ludzi. Ale nie, nie poszedłem do wody jak kazała mi Jackie. Nie wiem, nie lubię takich rzeczy, nie to to, że nie miałem bokserek idealnych do pływania. Bo pewnie i tak byśmy się taplali bez bokserek. I spoko, mogę się taplać. Ale nie przywykłem do taplania się z całą hordą zaćpanych nieletnich niebezpiecznych osobników. Przyznajcie, że to raczej nie mogło mnie przekonać. Nawet spojrzenie Jackie... nie, sory. To według niej byłem jej bff. Według mnie dużo nas dzieliło, a nawet jeżeli byłem w błędzie, nie szło żebym poszedł za nią na koniec świata. Ewentualnie za sobą samym mógłbym kiedyś rozważyć, czy bym poszedł. Pewnie nie. Sam już nie jestem pewien, czy w moim życiu jest coś w stanie mną wstrząsnąć. Tak, jest.
- Tym razem podziękuję - odparłem przepraszająco zaglądając w jej i tak nic nie rozumiejące oczy. Trochę za długo tam patrzyłem, jednak w końcu i tak stwierdzam, że nie będę się dla niej poświęcał. Więc olewam już wzrokiem nie zatrzymuję się nawet na butelce, której dziewczęciu nie wypada opróżnić w pojedynkę. Przemykam spojrzeniem po Lie, która ochoczo pójdzie wszędzie gdzie szalony tłum. Robię krok, następny. Ktoś z zimnymi ogniami przebiega mi przed twarzą. Wesolutko.
Czy to nie ja zachęcałem rano Margati...Meredith, tak ją, do tego, by przyszła i się zabawiła? A teraz sam rezygnuję z atrakcji wieczoru. Przecież się dopiero zaczyna, a oni już chcą zmarznąć. Nic dziwnego, szybko skończą nawzajem się ogrzewając. To też pewnego rodzaju taktyka. Minąłem ludzi, siadłem z boku i zapaliłem papierosa. O wiele mocniej wolę palić papierosy, niż tą całą trawę. Trawę to mogą palić Aborygeni, albo jacyś Pigmejowie, żeby mieć pole uprawne. Europejczycy gustują w tytoniu. To zostało powiedziane, taka jest moja wiara.
Siadłem sobie na skrzynce, oparłem się do tyłu na kamieniu - jakiś wielki głaz narzutowy najpewniej. Stąd miałem dość dobry widok na imprezowiczów. Ludzie z miasta pomieszali się z rezydentami i tańczyli coś co miało być najpewniej na wzór wielkiego pogo-wygibańca. Niektórzy pobiegli za Jackie. Przeczesałem włosy i zwróciłem wzrok w ciemność. A stamtąd dochodziły mnie głosy kolejnych ludzi.
Super. Jestem Stańczykiem. Jeżeli nadejdzie wieść o potopie, nie powiem nikomu, ukryję się w lesie albo poszukam sobie syreny.
Ethan
Ethan
gwiazdorzy


Powrót do góry Go down

Plaża - Page 2 Empty Re: Plaża

Pisanie by Lie Wto Lis 01, 2011 7:05 pm

Nienawidzę tej klawiatury i nigdy się do niej nie przyzwyczaję, więc z góry przepraszam za błędy, które pewnie robię w każdym poście, bo mi się literki niedoklikną albo klikną tam gdzie nie powinny i które mnie samą doprowadzają do strasznego zdenerwowania, więc was tym bardziej. Dziękuje.
Uśmiechnęłam się do nich kolejny raz szeroko i nawet równie szeroki uśmiech posłałam Justinowi. Owszem, może i był równie wielką ciotą co jego imiennik, który jest niby gwiazdą, ale i tak go w miarę lubiłam. To znaczy nie lubiłam go, ale też nie lubiłam, jeżeli wiecie o co mi chodzi. To było skomplikowane, nawet sama nie wiedziałam czy raczej go trochę pognębić czy normalnie pogadać.
- Gdzieś mam te kawałki szkła. W butach mi niewygodnie, a no i od czego są w końcu uzdrowiciele? - Odpowiedziałam mu. Tak w ogóle kminiłam co z nim ostatnio jest i nawet rozkminiłam! Chłopak się zakochał! I to w Jackie! Nie to żeby coś, normalnie w Jackie można się zakochać, no ale wiecie. To Justin. A to Jackie. No ale tak czy siak jak tylko sobie to uświadomiłam to strasznie mnie to rozbawiło. I do tej pory bawić nie przestało, więc ogólnie miałam radochę! Może to było trochę dziecinnie tak sie z nich śmiać, no ale sory. I tak po chwili Justyś uciekł do wody za tą swoją którąś Ainsworth, to i nie miałam się z kogo brechać. Jednak i tak się dalej szeroko uśmiechałam. Jak jakiś pojebaniec.
I czemu miałam coś do Ethana o czymś gadać? Nie, sory, lubiłam go i takie tam, ale bez przesady. Nie byłam raczej typem osoby co to jak się do niego nie odzywasz godzinę i nie napiszesz smsa to zaraz się będzie do Ciebie rzucał jak ty mogłeś. Miałam to w dupie. W końcu niby się z nim lubiliśmy, ale nie aż tak. Jakbyśmy się nie widzieli z rok to pewnie bym zapomniała, że kogoś takie znałam. No dobra, może i bym nie zapomniała, bo pamięć to mam dobrą i raczej zapamiętuję twarze i imiona dość szybko, ale chyba wiadomo o co mi chodzi. Obraziłam bym się to na Jackie jakby się do mnie na przykład tydzień nie odzywała, wtedy to taka, a tak to pfff.
Nie zamierzałam pić resztek po Jackie i Ethanie więc wyjęłam sobie sama alkohol z worka. Szybko pociągnęłam z niej sporego łyka. No i poszłam się taplać. Oczywiście najpierw zdjęłam ciuchy i rzuciłam je w okolicy butów.

[ no i co teraz, niuśki? ]
Lie
Lie
~ * ~


Powrót do góry Go down

Plaża - Page 2 Empty Re: Plaża

Pisanie by Justin Wto Lis 01, 2011 7:14 pm

Czasami żałowałem, że moje umiejętności czytania w myślach nie sięgają dalej niż na parę metrów. Byłoby wspaniale gdybym o każdej godzinie i w każdym miejscu na ziemi mógł wiedzieć co myśli osoba, która mnie interesuje. Na przykład taka Jackie, co myśli sobie w tym momencie i czy może przypadkiem nie widziała jak Yael mnie przytula. W końcu miałem ten swój zajebisty plan wzbudzenia zazdrości, który widać jak wspaniale mi szedł. Normalnie zajebiście, aż się chciało wymyślać kolejny. Lecz zamiast słyszeć myśli Jackie, słyszałem te Yael, a były one takie pocieszne, że aż zrobiło mi się słodko bez cukru. Również ją wyściskałem, próbując zadziałać tą sztuczką co wysyłam swoje myśli do kogoś, by się o Neptuna nie martwiła, bo jest wspaniały i wszystko zrozumie. Ale oczywiście mi nie wyszło, bo po chwili nie zauważyłem żadnej różnicy w myślach Yael. Jeszcze potrenuję i będę mistrzem. Zobaczycie.
- No jasne, że lubi. Wszyscy mnie lubią bardziej, nigdy w to nie zwątpiłem - wyćwierkałem, ale oczywiście kłamaaaaałem jak z nut. No znaczy niby tak na serio uważałem, ale nie aż tak intensywnie. Zdawałem sobie sprawę, że owszem, ludzie darzą mnie miłością, ale na pewno nie jest ona tak wielka, jak ich miłość na przykład do takiej mamy. O. Ja tam nie miałem miłości do mamy, bo mamy prawie nie pamiętałem, i dlatego też miałem tyle miłości do rozdania i tak łatwo się zakochiwałem. Przecież z Yves wystarczyło, że przez chwilę porozmawiałem w ogrodzie i już był koniec. No nie potrwało to tak długo jakby mogło trwać, ale jednak. - Dodatkowo mam już doświadczenie w takich sytuacjach! Twoja siostra tak jak Jackie też z początku się opierała, bo toooo, bo tamtooooo, a później co, fajnie było. Nie dam się tak łatwo spławić, nie martwaj się, Yael - zapewniłem. - Nie martwaj się też, że będę cię dłużej wypytywać. Skumałem. Jak będziesz chciała to mi powiesz, jak nie to nie. A jak będziesz, ale nie, to ci o tym nawet przypomnę. W odpowiednim momencie.
Spojrzałem w kierunku imprezy, gdy nagle z jej ust wypłynęło coś czego bym się po niej nie spodziewał. Yael mi coś kazała. No proszę, jak dziewczynka nabrała odwagi jak już odnalazła swoją miłość. Ale byłem z niej dumny, oj dumny. Aż się szczerzyłem jak głupi.
- Może za chwilę, pani motywująca. Kto by się spodziewał, że nagle zaczniesz mnie do czegoś popychać. No, no, no. Fajnie, fajnie. O patrz, idą pływać - jęknąłem z zawodem. Bo wiecie, dziś się przygotowałem i nawet nie miałem na sobie pinokiowatych gaci. Tylko normalne, bez ekstrawagancji. W słonie. Takie idące w paradzie, nie, nie równości. W paradzie z bębnami. Żaden nie niesie tęczowej flagi. Przynosiły mi te gacie w sumie szczęście, podobnie jak pomarańczowe portki. - E tam woda, ja bym potańczył! - skwitowałem starając się zabrzmieć tak jakbym wcale nie chciał do nich iść. O nie. Yael mnie nie przekona.
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

Plaża - Page 2 Empty Re: Plaża

Pisanie by Nessie Sob Lis 05, 2011 6:03 pm

[cośtam]

Żal mi ich. No kurde, tak mi ich żal, że żal mówić, że żal. Jeden wielki żal oni są. Plaża to też żal, Rezydencja żal, ci ludzie żal, woda żal, moje włosy żal. Żal. Powinnam rzadziej gadać z tymi małymi żalowymi ruskami. Żal mi ich.
No ale żal żalem, a żyć trzeba, więc ruszyłam tyłek na tą całą żalo... znaczy, imprezę, co podobno gdzieśtam była na plaży. Tak twierdzili ruskowie, chyba. Trudno zrozumieć ich z tym żalem i dziwnym akcentem.
- Hej. - rzuciłam w przestrzeń, gdy już dotarłam na miejsce oddawania czci jakimś bogańskim pożkom i łabnym czabędziom. Hehe, i tak nic przebije domków w Słupsku. Nieważne.
Kroczyłam dostojnie, po czym potknęłam o własną nogę i dostojnie wywaliłam. Znaczy nie. Złapał mnie jakiś kurde koleś, co go kojarzę, ale nie pamiętam imienia. Zaczął coś mamrotać o czymśtam gdzieśtam kiedyśtam.
- O czym ty do mnie rozmawiasz? - spytałam go, ale nadal nadawał po marsjańsku. I sobie poszłam. Do kogośtam, co go znam i lubię. Gdzieś mignął mi ten no... ten co mi zabrał drobniaki. Nie wiem jeszcze czy go lubię.
Nessie
Nessie
transformers


Powrót do góry Go down

Plaża - Page 2 Empty Re: Plaża

Pisanie by Ethan Sob Lis 05, 2011 6:36 pm

Syreny mają to do siebie, że są głośne. Hałasują, a do tego pod wływem zbytniego zaangażowania stają się brzydkie i wcale nie ma się ochoty na dalsze z nimi interaktowanie. Więc kiedy już mój mózg spowolnił myślenie od ciężkiego dymu papierosowego, gdy powoli zaczynały mnie nudzić słowa, dochodzące mnie z plaży i gdy byłem gotów opuścić to miejsce, iść do pokoju, przespać się wreszcie, minęła mnie Nessa. Powinienem ją zignorować, bo nie miałem powodu by nie. No, prawie. Był jeden. Coś mnie odwóciło, zazgrzytały trybiki w głowie. Hm, Nessie nadaje się najlepiej na znajomą tej Meredith. Obie chcą być takie grzeczne, że aż głowa mała ile to się trzeba napracować. Tyle, że ja głowę miałem sporą i conieco o ludzkiej psychice umiałem. No, na przykład do profilu kogoś o takich aspiracjach jak wyżej wymienione, bynajmniej nie pasowały imprezy tego typu, co trafnie zauważyła moja poranna rozmówczyni. Uniisłem brew i chociaż nie chciałem, to wstałem. Wybrałem się po piwo, ale przechodziłem obok potworka. Jęczała coś i narzekała chyba na zapach wody. Nie wiem czy ona jest jakaś multi utalentowana, czy coś, ale ja tam nic nie czułem specjalnego. Wracając z piwem, zakręciłem się gdzieś tam obok niej i zostałem zmiennikiem, gdy tylko tamta osoba, którą ona lubiła, poszła siku czy coś.
-Nie wiem czy słyszałaś, ale w większości społeczeństw imprezy traktowane są jako czas rozluźnienia i zabawy. Nawet stypa ma charakter pozytywny. Więc..- tu zarysowałem tą ręką, którą trzymałem piwo, wskazując palcem, uśmiech. Mogłem tylko tyle zrobić - zachęcać moich gości do zabawy. Jak narazie jedynie ją należało zachęcać. Nic dziwnego, przecież to nie pasuje do jej profilu psychologicznego.
Ethan
Ethan
gwiazdorzy


Powrót do góry Go down

Plaża - Page 2 Empty Re: Plaża

Pisanie by Nessie Sob Lis 05, 2011 6:58 pm

Przeraziłam się. Atakowanie bezbronnych ludzi podczas oczekiwania na powrót Romea, który ujrzał swą Julię, to zabronione powinno być. Porzucanie dziewcząt na pastwę nieznajomych, gdy ujrzy się swoją ukochaną też. No patrzcie znam aż dwóch kryminalistów! I nie pamiętam imienia żadnego z nich. Bywa.
- Ależ ja bawię się wspaniale! - zauważyłam z uroczym uśmiechem, kiedy już skończyłam odstawianie sceny typu 'olaboga, ktoś mnie napadł' polegającej na nerwowym przeskoku w bok. No naprawdę, czyżbym wyglądała na jakąś nierozbawioną? No gdzie! Jak tak jak nie! Bawiłam się, że HO HO HO i coraz bliżej święta.
- Znaczy, powinieneś mi teraz zaproponować. - kiwnęłam głową w stronę butelki czy tam puszki. Bardziej szanuję tych, co piją w butelkach niż w puszkach. Nie wiem czemu. Jakoś tak. I naprawdę, zdarza mi się pić alkohol. Znaczy, mam słabą głowę, ale potrafię jakoś się ogarnąć i wiem, kiedy przestać. Bo nie pasi mi lądowanie w łóżku jakiegoś debila albo tańczenie nago na dachu. Eee... i nikt nie chce wiedzieć, dlaczego podaję akurat takie przykłady. Naprawdę.
- A zmieniasz się w piaskowego ludka? - spytałam w końcu, bo nie miałam już żadnego pomysłu na rozpoczęcie rozmowy. Znaczy, najlepiej byłoby spróbować tak jak wtedy, z tymi książkami. Ale ja wolałam jednak nie. Bo kiedy gadaliśmy o książkach i bardzo dobrze się rozumieliśmy to on... on mnie POCIĄGAŁ. A teraz mogłam go uznać za przygłupiego poduszkowca, co nie umie znaleźć ze mną tematu. Słodko.
Nessie
Nessie
transformers


Powrót do góry Go down

Plaża - Page 2 Empty Re: Plaża

Pisanie by Jackie Sob Lis 05, 2011 9:06 pm

Nie wiem, co się działo, ale miałam wrażenie, że Ethan nie bawił się tak wyśmienicie jak ja. Albo po prostu to kwestia tego, że ja miałam tak wyśmienity humor, a oczekiwałam, że wszyscy będą w podobnym, że dla mnie każdy był ponurakiem. No poza Lie, która mnie nie zostawiła i pognała ze mną do wody. Oczywiście nie byłam głupia i przed wskoczeniem do lodowatej otchłani ściągnęłam z siebie ubranka, a konkretniej zsunęłam ze stóp buciory, zdjęłam rajstopki, wraz z szortami i pozbyłam się slipknotowej koszulki, pozostając w samej bieliźnie. Jaka ironia losu, chyba drugi raz w tym tygodniu w takim stroju, jeśli to strojem można nazwać, stałam na piasku. Szkoda tylko, że ostatnim razem moje marzenia się nie ziściły i nie poszłam popływać, bo Justin zrobił z siebie sierotę i udawał, że prawie zabiła go szyszka, maruda. A właśnie, odnośnie Reida, na chwilę zerknęłam w jego stronę. Dobrze, że znalazł sobie towarzystwo, bo fakt faktem, w końcu powiedziałam, że chcę go na imprezie, co mógł uznać, za prywatne zaproszenie. Nie chciałam, więc żeby tylko stał i się nudził, a potem obwiniał mnie, że nie zapewniłam mu odpowiedniej rozrywki.
Pamparam, kilka chwil minęło i ruszyłam z Lie w stronę wody, ciągnąc ją za sobą, a potem pchnęłam ją, żeby schowała się pod powierzchnią, a sama stanęłam, zanurzona do kolan i głośno się roześmiałam. Ile ja już razy chyba wspominałam, że nie lubiłam swojego śmiechu. A wiecie dlaczego, bo naprawdę był naprawdę strasznie nieudany i do tego jeszcze strasznie głośny. Ale w sumie to teraz się tym nie przejmowałam, bo kręciło mi się w główce, a do tego bardziej skupiałam się na tym, że Lie się pewnie topiła, co mnie bardzo bawiło, nie wiem dlaczego, bo ja przecież nie byłam psychopatyczną sadystką i morderczynią, która cieszyła się z cudzego nieszczęścia. Zaniepokoiło mnie jednak to, że przez dłuższy czas nie widziałam przyjaciółki. Zlękłam się trochę, bo co jeśli rzeczywiście ją utopiłam?
- LIE! WYŁAŹ Z TEJ WODY! NIE UMIERAJ! - krzyknęłam zagryzając ze zdenerwowania dolną wargę. O rety, rety, nie wiedziałam co robić. Ale głupia nie wpadłam jednak na to, żeby ją z tej wody wyciągnąć tylko stałam i panikowałam. Pewne było to, że alkohol sprawiał, że mój nastrój bardzo szybko się zmieniał, bo jeszcze przed chwilą chichotałam, a tutaj prawie płakałam, bo mi się Lie utopiła, co pewnie nie było prawdą, bo przecież ona zniknęła tylko na chwilę i pewnie sobie ze mnie żartowała, a ja niemądra na to nie wpadłam.
Jackie
Jackie
team justin


Powrót do góry Go down

Plaża - Page 2 Empty Re: Plaża

Pisanie by Ethan Sob Lis 05, 2011 9:57 pm

W gruncie rzeczy w poprzednim życiu uważano mnie za kryminalistę. Może nie wyglądam, ale w mojej krótkiej karierze zwanej życiem, zdążyłem już przesiedzieć kilka miesięcy w zakładzie karnym. Nie jedynym, było ich kilka. Zazwyczaj były to krótkie odsiadki, bądź prace społeczne, tylko raz wpadłem. A potem spadłem z deszczu pod rynnę. Tu.
Dlaczego z deszczu pod rynnę? Hm, tu mam wódkę, kobiety, śpiew. Czego młody człowiek może chcieć więcej? Ja chcę wolności. I przygody. Więc czegoś odmiennego od tego co brali tu za przygodę: o nielegalna impreza na terenie szkoły, z ludźmi zzewnątrz. Ale nie będę wam opowiadać bajek, toż nikt nie słucha.
Zaproponować, co ona znów chce żebym jej proponował. Uchyliłem się w bok, dając jej pełny i czysty widok na skałę przy której walały się butelki. Nie wiem jak to małe chude, czytaj Jackie, przytargała tu tego całe mnóstwo. Nie wiem, wiem że ja nie piję piwa z puszki. Ale to dlatego, że wtedy ma metaliczny posmak. Ja jestem wrażliwy na małe rzeczy. Ale ćś.
-Częstuj się- powiedziałem mało wzruszony. Dobra, powinienem pewnie jej teraz przynieść i otworzyć piwo. I zrobiłbym to. Ale postanowiłem przedłużyć tą chwilę, kiedy jest odemnie uzależniona. Na pytanie uniosłem brew i zaśmiałem się cicho. Nessie nie miała pojęcia na czym polega mój dar. To że zamieniałem się w to co chciałem, było tylko tym, że gdy dotykałem betonu, moja skóra przybierała tą teksturę, byłem zrobiony z tego materiału. Kameleon, tak mnie nazwali. Moi przodkowie najpewniej uaktywnili się w wieku Michał Anioła. Ten wybitny magik potrafił zmusić ich do stawania się z marmuru, a potem podstępem "zasypiał" ich. Tak mi powiedział jeden uczony w Wenecji. -Nie. Ale mogę sprawić, że ty zamienisz się w wulkan
Nie spodziewałem się, że wygospodaruję w sobie tyle dystansu, by móc mówić do niej takim tonem. Tonem, który sprawia że serca niewiast drżą, mrówki stąpają im po karku i jakieś ciemne siły ściskają w brzuchu. I nawet w pakiecie uruchomiłem spojrzenie.
A potem iskierka, którą jej posyłałem a na której odbiór czekałem, straciła tor. Usłyszałem wołanie Jackie. Nie jedno, nie dwa. Wcisnąłem piwo w dłoń tostera i przeszedłem tłum. Wiedziałem, wiedziałem. Dlaczego się nie kąpię? Bo zazwyczaj tak się kończą zabawy pijanych dziewczynek, które ubzdurują sobie, że potrafią utrzymać się na wodzie. Nie potrafią na piasku, więc tym bardziej w wodzie. Warknąłem pod nosem jakieś przekleństwo, zsunąłem buty i zrzuciłem koszulę <<. Kurwa, Ethan bohater. Ale ja słuchać nie mogłem zrozpaczonych jęków mojej chyba jakiejś bliskiej osoby. Akcja ratownicza jak się domyślacie nie była taka straszna. To tylko podpłynąć, wymacać, upewnić się, że ma dostęp do powietrza, doholować i ułożyć na piasku. Tylko czemu to cholerne radio grało motyw ze słonecznego patrolu.
-Ty, slyszysz mnie- spróbowałem mówić do dziewczyny. Czy tu serio nie ma żadnych medyków? Jak nie to będzie usta usta, jak jest to oni się ją zajeli. Jak nie ma, to po odzyskaniu przez nią przytomności, podniosłem się z klęczków, powiedziałem jej coś ostrego i niemiłego, po czym zostawiłem niech się nią zajmą pielęgniarki. I Justin. Poszedłem po koszulę i buty.
Nessie miała moją iskierkę, będę się ubiegał o zwrot.
Ethan
Ethan
gwiazdorzy


Powrót do góry Go down

Plaża - Page 2 Empty Re: Plaża

Pisanie by Nessie Nie Lis 06, 2011 8:57 am

Ha ha ha, jaki kurde podryw. Żal mi tego podrywu. Moja wrodzona naiwność i beznadziejne poczucie podrywu pozwalały na przyjmowanie z całkowitą obojętnością zagrywek tego typu. Im wszystkim chodzi o to samo, to wiem. Ale mój sposób zakładał ignorowanie tych durnych iskierek, ale jak się tych zignorowanych nazbierało dużo, bo się chłopak starał, to szłam z nim do łóżka. A jak za mało próbował i taką podpuścił sugestię, to zostawał w pysk.
No, ale dostałam piwo, więc pociągnęłam łyka. W sumie, to nie przepadam za alkoholem, znaczy no wypić wypiję, ale żeby kurde to były zaraz jakieś cuda wianki, ojacie procenty we krwi, to chyba raczej nie. Kiedy stałam i gapiłam się jak bohaterski piaskowy ludek ratuje topielca, to wrócił ten nieszczęsny Romeo. To, że przed chwilą macał się ze swoją Julią gdzieś na uboczu, nie przeszkodziło mu w macaniu wspaniałej nietykalnej MNIE. Więc powiedziałam mu grzecznie, żeby się odwalił i sobie poszłam. Zdjęłam tenisówki i ruszyłam na poszukiwanie Atlantydy, to jest stanęłam boso na brzegu i uciekałam tyłem przed falami. No ale mój wrodzony, wspaniały pech raczył wielkodusznie sprawić, że zaryłam piętą w piasek, lecąc przekręciłam się jak jakiś kurczę Spajdermen i wpadłam prosto na tego - tego, co zakładał buty chyba, tak przynajmniej wywnioskowałam po tym, jak stał złożony na pół. No i jak to zwykle bywa, tym swoim makabrycznie ciężkim i wielkim cielskiem (do tego rozpędzonym, lot to nie przelewki) wyrżnęłam w biedaka, chociaż dobrze mu tak. Chociaż nie, miło z jego strony, że zamortyzował mój upadek, bo jak już otworzyłam oczy (nie chciałam patrzeć na własną śmierć), to miałam na widoku akurat jego nochal.
Leżałam na jego klacie. I chyba jeszcze nie założył koszuli. Jeeej, nikt nie uwierzy, że to wypadek i na niego nie lecę. No a obojętność wzięła się i poszła na kolację ze świecami. Według wersji pierwszej, natychmiast się zerwałam z zakłopotanym uśmiechem, a według drugiej leżałam bez ruchu z przerażeniem, gapiąc się na zmianę na nochal i resztę jego twarzy. Do wyboru do koloru, naprawdę.
Nessie
Nessie
transformers


Powrót do góry Go down

Plaża - Page 2 Empty Re: Plaża

Pisanie by Yael Nie Lis 06, 2011 12:52 pm

Bo się pogubiłam, więc ona tym bardziej.

Nie słuchałam Justina zbyt uważnie, po prostu dałam się ponieść wodzie. Sukienka też już się zmoczyła, mogłam ją zdjąć nim tu weszłam, przecież jak zwykle miałam pod spodem kostium, ale zapomniałam. Wchodziłam coraz głębiej do wody i głębiej, byle tylko pozostać samą. Justin MUSIAŁ udać się do tamtej rudej dziewczyny. Pewnie to przez odległość nie wyczuwałam zakłóceń w spokojnej toni wody, gdy tamci się wygłupiali, topili i ogółem żyli pełnią życia. Wskoczyłam w końcu całkiem w zimną toń, gubiąc buty. Płynęłam. Płynęłam wraz z całą tą wodą. Czy mogło być piękniej?
Otworzyłam oczy pod wodą. Jak czysto i jasno. A potem wypłynęłam na powierzchnie, odkrywając, że plaża jest daleko w tyle. Musiałam wracać. Niechętnie pozwoliłam sobie zmienić trochę najbliższe fale, obijające się o moje ciało. Pchnęły mnie ku plaży, w trochę inny jej skrawek niż ten, który zajmowany był przez nich. Tak było lepiej.
Wyszłam i szybko się osuszyłam, pozostawiając jedynie włosy mokre. Z bosymi nogami, bo buciki się nie odnalazły, ruszyłam w stronę rezydencji. Czułam się jak prawdziwa wodna nimfa.

to pa
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Plaża - Page 2 Empty Re: Plaża

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics
» Plaża

 :: Rezydencja :: Zewnatrz :: Plaża

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach