Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Plaża

+10
Nessie
Lie
Ethan
Justin
Jackie
James
Venus
Yael
Konstanty
Mistrz Gry
14 posters

 :: Rezydencja :: Zewnatrz :: Plaża

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Go down

Plaża Empty Plaża

Pisanie by Mistrz Gry Wto Sty 25, 2011 12:46 am

Plaża A_walk_on_the_beach
Raczej się nie poopalasz.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Plaża Empty Re: Plaża

Pisanie by Konstanty Sro Sty 26, 2011 1:22 pm

/ skasowana czasoprzestrzeń /

Gdy obudziłem się dziś rano nie myślałem za wiele, co było do mnie bardzo niepodobne. Zazwyczaj sen przynosił tyle nowych problemów i zagadnień, że o tej porze dnia trudno było mi się pozbierać. Zazwyczaj większość nie dotyczyła samego mnie ale w ogóle sensu życia i innych nudnych tematów, które większość olewa na samym wstępie. Tylko ja się niepotrzebnie wywodzę. Ale dzisiaj akurat tak nie było. Dzisiaj nie myślałem wcale i nawet wiedziałem dlaczego. Bo normalnie czułem w kościach, że jedynym nurtem moich rozmyślań będzie Gaspard oraz dzisiejsze planowane spotkanie ja, on oraz nasze rodzeństwo. O cholera jasna. Nigdy nie przeklinałem, ale teraz spacerując sobie skalistym brzegiem jedynie na to miałem ochotę. Ba! Miałem ochotę złapać ten kamień leżący przede mną i rzucić w fale.
Nie minęła sekunda a już wcisnąłem latarkę do kieszeni i to zrobiłem. Jak można było się spodziewać nawet lekkie zamachnięcie się spowodowało, że od razu poczułem ból w nadgarstku. Przyznaję, nie należałem do wysportowanych osób, ale czy to nie jest przypadkiem przesada? Nawet kamienia sobie nie móc rzucić. Zacząłem masować swoją rękę drugą i nadal nie wyjmując latarki ruszyłem dalej. Tyle, że zbyt jasno to nie było, a więc i szedłem jak ostatnia ciamajda. Ale i dobrze, gdy co raz uderzałem o jakiś kamień przynajmniej przestawałem myśleć na tematy, które ni to mnie drażniły, co sprawiały, że czułem się dziwnie.
W końcu jednak zrezygnowałem z dalszej wycieczki, bo to jeszcze skończyło by się skręconą kostką, albo gorzej. Choć w sumie w tedy nie musiałbym się wybierać na te całe kręgle. Ale Maks... Przecież mieliśmy naprawić swoje stosunki, co nie? Odmawiając bym jedynie wszystko spaprał.
Usiadłem na skałce i po prostu gapiłem się przed siebie.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Plaża Empty Re: Plaża

Pisanie by Yael Pią Sty 28, 2011 2:20 pm

/ z pierwszego stycznia /

Pięknie tu nie było ani tym bardziej zachęcająco. W sensie, że woda nie wrzeszczała do mnie: chodź! popływaj!, bo jakby wrzeszczała, bo momentalnie bym się nabawiła hipotermii i umarła. To dopiero byłaby wzruszająca śmierć. Nudna Yael zabita przez własny, nieopanowany talent, co zmusił ją do wskoczenia do lodowatej wody. Jednakże ja chyba nie o tym miałam tutaj prawić. Od wczoraj miałam przewspaniały humor i już się nie mogłam doczekać pewnego spotkania. Nawet, gdy wieczorem pierwszego stycznia dałam radę wyjść gdzieś poza swój pokój i dowiedziałam się, że jedna z rezydentek nie żyje, niejaka Mikaela, trochę gorzej mi się zrobiło, ale przecież ja jej nawet nie znałam zbytnio. Także humor szybko powrócił. I już ze mną został.
Dlatego też dzisiaj z rana ruszyłam na brzydką plaże z latarką i notesem, by wśród samotności pomyśleć i porobić co tam tylko robią zakochane dziewczyny w samotności, czyli marzyć, marzyć i jeszcze raz marzyć. Urocze i bardzo w moim stylu. Nudnym stylu. Sęk w tym, że kiedy przypadkiem, bo się potknęłam, skierowałam strumień światła na skałki dostrzegłam jakiś kształt. Ludzki. Szkoda, że światła z Rezydencji tu nie docierały. Byłoby o wiele prościej. Człowieczek na pewno musiał mnie dojrzeć, bo jak nic go oślepiłam.
- Przepraszam! - zawołałam, idąc w tamtą stronę. Trzymanie latarki w taki sposób, że tłumiłam prawie całe jej światło szybko dało rezultaty i mało nie zaliczyłam bliskiego spotkania z ziemią. - Kostek? Co ty tu robisz? - Jakże mądre pytanie.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Plaża Empty Re: Plaża

Pisanie by Konstanty Pią Sty 28, 2011 2:44 pm

Moje zamyślenie przerwał nagły blask, który ktoś skierował zupełnie niespodziewanie w moją stronę. Odrobinę mnie zaskoczyło to, że ktoś oprócz mnie postanowił się pojawić w tak zimnym i ponurym miejscu tak daleko leżącym poza zwykłymi terenami, w które zapuszczali się zwykle ludzie z rezydencji. Bo spoza niej raczej tu już wcale nikt nie zaglądał. I całe szczęście. Oczywiście dopóki Yael nie odezwała się do mnie to nie miałem pojęcia co za typ się do mnie zbliża. I wstyd tu przyznać, ale miałem niebywałą ochotę by był to Gaspard i tylko Gaspard. Wiem, wtedy to by był już zupełnie zbyt wielki przypadek. Tak więc uśmiechnąłem się jedynie słabo do dziewczyny na powitanie.
- Hej. Hmm, uciekam od ludzi? - odpowiedziałem jej całkiem szczerze. - Zwykle tak robię, gdy mnie coś zbyt bardzo przytłacza - kolejna szczera wypowiedz. Wprawdzie nigdy nie potrafiłem kłamać, ale też nigdy nie byłem zbyt wylewny w wyznawaniu tego co mi teraz chodzi po głowie. - A ty? - zapytałem zaciekawiony jej wycieczką w to miejsce.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Plaża Empty Re: Plaża

Pisanie by Yael Pią Sty 28, 2011 2:58 pm

Pokiwałam głową, bo wreszcie dotarłam do niego i aktualnie starałam się wdrapać, a moje buty były dosyć śliskie, więc wcale tak łatwo mi nie szło. Mówić w tym momencie nie zamierzałam, bo nie ma co się dekoncentrować. Kiedy wreszcie mogłam zasiąść obok chłopaka wydałam z siebie jakiś dziwny dźwięk, co chyba miał oznaczać: patrz jaka jestem sprytna i spojrzałam na Kostka z uwagą. Zaraz, czy on coś nie mówił o przytłaczaniu. Jako iż miałam wspaniały humor chciałam, by każdy wokół też taki miał. Zaraz się tym zajmę.
- Lubię wodę - stwierdziłam, wzruszając ramionami. Zaraz jednak powróciłam do tego, o czym miałam mówić nim on jeszcze zadał mi pytanie. - To teraz coś cię przytłacza? - Może i dosyć naiwne wierzenie, ale gdy sama miałam dobry humor nie mogłam pojąć jak ktoś obok może mieć gorszy dzień.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Plaża Empty Re: Plaża

Pisanie by Konstanty Pią Sty 28, 2011 5:07 pm

Zaśmiałem się lekko widząc, a raczej słysząc jej zadowolenie z dotarcia na miejsce obok mnie. W sumie ja też byłem z siebie dumny gdy udało mi się wejść w to jakże ciekawe miejsce, które zupełnie nie różni się od wszystkich innych na plaży, tyle, że dotrzeć tutaj po ciemku jest odrobinę trudniej niż gdzie indziej. Dobra plotę bez sensu, ale trzeba przyznać jedno: mimo tego, że czułem się dziwnie ze wszystkimi moimi sprawami, ale potrafiłem śmiać się z drobnostek. Nie było ze mną wcale tak najgorzej. Czyli jeszcze nie wszystko stracone. Hmm dopóty dopóki nie spotkam na swojej drodze tego głównego powodu mojego teraźniejszego humoru, jestem tego pewny, że wtedy pewnie na chwilę wstrzymam oddech i nie będę w stanie zdania powiedzieć.
- Nie ważne co, nie chcę ci psuć humoru. Zresztą to błahostka - taaa, jak ja nie cierpiałem kłamać, ale czasami innego wyjścia nie było. - Powiedz lepiej co sprawiło, że jesteś w tak wyśmienitym nastroju.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Plaża Empty Re: Plaża

Pisanie by Yael Pią Sty 28, 2011 5:25 pm

Byłam jedną z tych osób, co jak ktoś mi próbuje wmówić, że nic się nie dzieje, a ja czuje, że to bardzo złe być nie może to daje spokój. Nie mam odpowiednio silnego charakteru, by na kogokolwiek wpływać. Wiecie zdziwiłabym się, gdybym kiedykolwiek przekonała kogoś, by mi kanapkę zrobił. Ja zdecydowanie nie z takich.
- Wszystko! - zawołałam, uśmiechając się szeroko i rozkładając ręce na tyle na ile to było możliwe. Szum wody w pobliżu sprawiał, że się odprężałam, a fakt, że ktoś mnie lubi, co i ja lubię jego sprawiał, że po prostu nie mogłam się smucić. To było niemożliwe. - Miłość, o ile to jednak nie za mocne słowa w tym wypadku, jest piękna - powiedziałam. Wcześniejsza wypowiedź jednak dalej nie mogła być odpowiedzią na jego pytanie. Zapewne oczekiwał konkretnych informacji lub nawet opisów wydarzeń, a ja mu rzucałam pojedynczym słowem. Sama z takiej odpowiedzi zadowolona bym być nie mogła.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Plaża Empty Re: Plaża

Pisanie by Konstanty Pią Sty 28, 2011 6:02 pm

Dobrze, że Yael nie pytała dalej o ten mój cały problem bo jak na razie miałem dość zwierzania się. Venus musiała mi wystarczyć, choć sam nie wiedziałem, czy akurat ten wybór osoby, z którą byłem całkowicie szczery jest odpowiedni. Ale jak na razie byłem zadowolony z wyników naszej rozmowy: po pierwsze nikomu nie wygadała, a po drugie ja czułem się lepiej z myślą, że mój wielki sekret wcale nie jest taki wielki bo już ktoś o nim wie. To sprawiało, że nie byłem aż tak bardzo zamulony. Tak więc z czystym umysłem i sercem mogłem już przejść do tego co miała do zakomunikowania dziewczyna.
Jej pierwsza odpowiedź bardziej przypadła mi do gustu niż druga, ale nie zamierzałem dawać po sobie poznać co dokładnie sądziłem w tej chwil o miłości.
- Tak? - zapytałem się z lekkim zaciekawieniem. - A kto jest drugim obiektem owej miłości, czy to tajemnica? - Specjalnie tak uformowałem zadanie, bo mnie drażniło to jak pytano kim ONA jest, czy coś w tym stylu. Wolałem tego uniknąć w tym przypadku. W ogóle ja bym wolał by nikt nie ciekawił się o moje życie uczuciowe, więc nie wiem dlaczego o to pytałem. Chyba przez swoją wrodzoną chęć niesienia dobrej rady.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Plaża Empty Re: Plaża

Pisanie by Yael Pią Sty 28, 2011 6:39 pm

Pewnie zachichotałabym. Stereotypowo myśląc to każda zakochana osiemnastolatka chichotała. Ale nie ja. By chichotać nie powinno się mieć problemów z okazywaniem emocji, a powiedzmy sobie szczerze: ja takie miałam. Dlatego też nie miałam pojęcia, czy siebie powinnam zaliczyć do grupy zakochanych. Odwagi, by z kimkolwiek pogadać o swoich wątpliwościach nie miałam. Wyobrażacie to sobie? Bo ja kompletnie nie. Te wszystkie historie o miłościach dramatycznych z wiadomym zakończeniem tak pięknie pisanych przez naszego dramaturga. I na co ja ostatnio czytałam Romka? Pora sięgnąć po Austen.
- Powiedzmy, że tajemnica - odparłam, dalej z wesołym uśmieszkiem. - Dzięki temu wydaje mi się to bardziej ekscytujące, co z mojej strony jest niezwykłą dziecinnością i głupotą, ale czy to nie ten czas jak to nam dorośli powtarzają, by popełniać głupoty? Hej mamy dopiero po osiemnaście lat! - Wykrzyknęłam i szturchnęłam lekko Kostka w bok. Wciąż pamiętałam, że coś nie tak idzie po jego myśli, więc jak mogłam starałam się jednak poprawić mu humor. Jeśli może wydaje mu się, że zrobił coś głupiego to niech wie, że każdy głupoty czyni. Może to dziwne, ale czułam, że niedługo znów będzie padał śnieg. Ogromne ilości śniegu. Byłabym wspaniałą pogodynką.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Plaża Empty Re: Plaża

Pisanie by Konstanty Sob Sty 29, 2011 1:38 pm

I dobrze, że nie zachichotała, bo takiego rodzaju śmiechu akurat nie lubiłem. Znaczy nie był to najgorszy śmiech ze wszystkich istniejących, ale znacznie różnił się od takiego najnormalniejszego, którego wprost uwielbiałem. Bo czy może być coś piękniejszego od ludzkiego śmiechu bez żadnych złośliwości, zakłopotania, czy innych złych emocji? Dobra, moim zdaniem było coś lepszego. Lekki uśmiech skierowany w moją stronę przez jedną osobę. Taki prosty gest mógł sprawić, że kolana się pode mną uginały i nic nie potrafiłem na to poradzić. Byłem stanowczo zbyt wrażliwy jak na tak intensywne emocje.
Nagle usłyszałem z ust Yael bardzo ważne zdanie, ba, można nawet nazwać to mądrością, którą dotąd nie brałem pod uwagę przez ostatnie parę dni. Rzeczywiście byłem młody, nie musiałem wszystko brać aż tak bardzo na poważnie, nie musiałem tworzyć list plusów i minusów. Powinienem iść za uczuciem. Szkoda tylko, że to wiązało się z pewnym ryzykiem, a dokładniej tyczyło się to moich uczuć. Nie mogłem tak po prostu przestać czuć, bo to nie byłbym ja. Więc... Jednak...
- Wiesz Yael, czasami popełnianie głupot może nas samych zaboleć - przyznałem na głos. - A tajemnice czasami bywają uciążliwie jak się wie, że ich wyjście na jaw także wiąże się z niezbyt miłą sytuację. Ale cieszę się, że w twoim przypadku jest inaczej - zapewniłem. - Miło usłyszeć, że aktualnie znajdujesz się w swoim siódmym niebie.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Plaża Empty Re: Plaża

Pisanie by Yael Sob Sty 29, 2011 2:03 pm

Zmarszczyłam brwi. Podobno prawdziwe problemy miały nas dopaść dopiero, gdy naprawdę wejdziemy w dorosłe życie, a tu proszę. Czyżby obok mnie siedział osobnik, który miałby uświadomić głupotę takiego myślenia, że dzieciaki problemów mieć nie mogą, dorosłym? Miałam nadzieję, że jednak tak nie było. Lubiłam Konstantina, więc nie chciałam, by jego problemy były naprawdę poważne. A jakby tak jeszcze raz spróbować się go wypytać?
- Ale mi nie jest miło słuchać, że tobie daleko do siódmego nieba - stwierdziłam, patrząc na niego ze smutkiem w oczach. Ciemność wokół niezwykle przeszkadzają, bo nawet nie mogłam dokładnie zaobserwować jego miny. To, oprócz tonu głosu, też sporo mogłoby powiedzieć o jego nastroju. - Owszem masz rację co do błędów. Ale często okazuje się, że warto było ryzykować. Nawet jeśli z początku wydało się inaczej. - W tym momencie należałam do optymistów i Kostek musiałby się porządnie postarać, by ściągnąć mnie z powrotem na ziemię do realistów, czy nawet pesymistów.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Plaża Empty Re: Plaża

Pisanie by Konstanty Sob Sty 29, 2011 2:34 pm

Naprawdę nie chciałem sprawiać by ktokolwiek zaczął mi współczuć, czy coś w tym stylu. Nie miałem zamiaru sprawiać by moje problemy zaczęły się rozprzestrzeniać poza moją własną osobę. Nigdy nie lubiłem się zwierzać, o wiele bardziej wolałem słuchać. Ale co poradzić, że życie czasem nie idzie za tym co się lubi, a własną ścieżką. Mimo wszystko dostałem wczoraj od losu mały prezent w postaci Venus oraz tego, że mnie wysłuchała, nie zamierzałem go bardziej kusić rozpowiadając większej ilości ludzi co mnie dręczy.
- W takim razie już będę cicho - zapewniłem normalnym już tonem, choć marny był ze mnie aktor. W każdym razie nie chciałem bym nadal brzmiał zbyt ponuro i pesymistycznie.
Och, i jeszcze gadka o ryzyku. Przecież ryzykowanie to już całkowita sprzeczność do mojego życia. Po pierwsze brak mi było odwagi, a po drugie nie miałem zamiaru nagle stawać się jakimś chłopakiem o lekkich obyczajach. Nie mógłbym później spojrzeć na siebie w lustrze. Tak, więc pozostanę na razie przy unikaniu wszelkiego ryzyka.
- Nie wiem, wolę nie sprawdzać - przyznałem. - A na razie, lepiej by było dla mnie bym nie siedział dłużej na tej mokrej skale - oznajmiłem wstając i wyciągając swoją latarkę, by móc powoli zacząć stąd schodzić.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Plaża Empty Re: Plaża

Pisanie by Yael Sob Sty 29, 2011 3:29 pm

Prowadziliśmy niezwykle ciekawą rozmowę, bo oboje tak naprawdę nie mieliśmy chyba pojęcia o czym mówi to drugie. Bo Konstantin dalej uporczywie trzymał się jednego: nie zdradzić co się dzieje. A i ja mówić o swoich sprawach nie lubiłam. Cudownie w tym momencie. Choć czy ja szukałam tak często rozmowy? Przyszłam tu, by posiedzieć sama. A jednak i w takim miejscu towarzystwo się znalazło.
- Mi to nic nie robi. Wysuszyć cię? - zapytałam i nie czekając na odpowiedź, niezgrabnie wstałam ze skałki, idąc zresztą w ślady chłopaka w tym czynie, a potem wyciągnęłam przed siebie dłoń i postarałam się, zebrać całą wilgoć nagromadzoną na naszych ubraniach. To wcale nie było dla mnie takie proste, ale wciąż mi powtarzano, że mam ćwiczyć. Bawienie się wodą to było moje codzienne zadanie. Śnieg wokół moich nóg jakby począł się podnosić, więc zaprzestałam. Jednakże czułam, że spodni już mokrych nie mam. Nie poszło mi tak źle. Jednak dalej byłam fatalna w radzeniu sobie z mocą. Jak na razie opanowałam tylko tą siłę, co przejmowała nade mną kontrolę. Uśmiechnęłam się z zadowoleniem do przyjaciela.
- Jestem głodna, a ty? - Kolejny przykład, że to co czułam do Matta to chyba nie ta słynna romantyczna miłość z fatalnym zakończeniem, chociaż fatalne zakończenie w swojej bajce wolałabym uniknąć, czyż kobiety, które były tak mocno zakochane nie mogły nic jeść? A ja co? Dopiero co jadłam śniadanie i znów bym coś chętnie przekąsiła.
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Plaża Empty Re: Plaża

Pisanie by Konstanty Sob Sty 29, 2011 5:10 pm

- A mogłabyś? - zapytałem słysząc jej propozycję co do stanu mojego ubrania. Yael jednak nie czekała na żadną odpowiedź z mojej strony bo od razu przeszła do czynu. I dobrze, bo nie wiem czy wyszedłbym zdrów ze spaceru w mokrym ubraniu. Choć w sumie odkąd odkryłem swój talent nie przytrafiła mi się jeszcze żadna choroba. A wcześniej to łapały mnie jedna po drugiej. Nigdy nie byłem wytrzymały na zmiany pogody, więc przeniesienie w taki zimny rejon powinno na mnie bardzo źle wpłynąć. Na szczęście stało się inaczej i przynależność do lepszej rasy uczyniła swoje. Choć nie powiem, że o wiele lepiej by mi było gdybym miał taki przydatny talent jak dziewczyna obok mnie. Przynajmniej wysuszyć ubranie potrafiła, a nie jak ja... Co ja ze swoim talentem potrafiłem zrobić? Zobaczyć jaki kto ma nastrój, czy stan zdrowia? Zero przydatności. Choć trzeba przyznać, że Yael do twarzy z tą aurą zakochania wokół siebie. Dobrze, że sobie przypomniałem o talentach, bo pewnie nawet bym tego nie zauważy. Zdołałem już przywyknąć do owych kolorów otaczających daną osobę do tego stopnia, że przestałem zwracać uwagę. A szkoda, bo przynajmniej więcej o nich bym wiedział. Na przykład własnie czy są zakochani. Hmm, ciekawe czy Gaspard jest w kimś zakochany?
I w tej chwili do głowy wpadł mi pewien pomysł. Przecież mogłem go w jakiś nieogarnięty jeszcze przeze mnie samego sposób sprawdzić. Wystarczy tylko obrócić rozmowę na odpowiednie tory i będzie wszystko pięknie. I dzisiejsze spotkanie z Aną i Maksem było idealnym czasem właśnie na taką rozmowę. Wielka szkoda, tylko że ja odpowiednio rozmawiać nie potrafiłem. Ech. Może choć raz dopisze mi szczęście?
W porę uświadomiłem sobie, że Yael o coś zapytała.
- W sumie odrobinę - przyznałem. Ja nigdy jakoś zbyt głodny nie chodziłem, w sumie mógłbym parę dni przejechać na samym powietrzu. I chyba nawet tak ostatnio było. Od wczorajszego śniadania w postaci płatków na mleku niczego nie tknąłem. A to wszystko przez jedną osobą, która mi z myśli nie chciała wyjść. Niedługo popadnę w anoreksję jeżeli tylko mężczyźni mogą ją mieć. Hmm, w sumie pewnie tacy 'mężczyźni' jak ja mają większe predyspozycje do tego. Nie żebym był nietolerancyjny. Chyba jedynie względem samego siebie.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Plaża Empty Re: Plaża

Pisanie by Yael Sob Sty 29, 2011 5:54 pm

W sumię odrobinę, wystarczyło bym postanowiła jeszcze trochę podręczyć swym towarzystwem Konstantina. Bo jakoś mało miałam tych osób do dręczenia. Brat gdzieś się zaszył. Ta wieczna noc chyba nie wpływała na niego zbyt dobrze. Ach ci artyści poszukujący idealnego światła dla siebie. Yves widziałam ostatni raz śpiącą, gdy wychodziłam w podskokach na śniadanie.Matt? Od załatwiania jakieś sprawy nie widziałam się z nim. Ale się zobaczę. Cóż zauważyłam, że ostatnio się poczęłam zmieniać. Sama nie wiem czy na plus, ale podobno zmiany są dobre, więc oby i w tym moim przypadku tam było. Ot znaleźć motywację do poszerzenia grupy znajomych czy odwagi. Choćby w okazywaniu uczuć. Lecz chyba nie pora na takie rozmyślania.
- Gdzie moja latarka? Kładłam ją. O tam jest - mruknęłam i podniosłam zgubę, uruchamiając ją. Coś promień światła był zbyt marny, więc musiałam nią kilkakrotnie potrząsnąć. Jakby to naprawdę miało pomóc. Przed następnym wypadem na plażę muszę zapamiętać, by wymienić w tej baterie. Albo pozostać przy dobrze oświetlonym basenie z wodą, w której da się popływać.
- Idziemy do kuchni, bo ktoś tu wygląda jakby potrzebował porządnego posiłku - stwierdziłam, oczywiście nie mówiąc o sobie. Z pewnością w towarzystwie kogoś pewniejszego siebie nie miałabym takiej odwagi, ale przy Kostku można było się rozluźnić.

/ kuchnia albo gdzieś tam, jeśli Kostek chce porzucić Y /
Yael
Yael
nimfa


Powrót do góry Go down

Plaża Empty Re: Plaża

Pisanie by Konstanty Sob Sty 29, 2011 6:00 pm

Ja nie miałem nic przeciw dalszemu towarzystwu Yael, oczywiście jak nie będzie więcej ględzić na temat tego, że potrzebuję natychmiastowego posiłku. Znaczy wtedy też nie będę miał nic przeciwko, tak tylko sobie gadam. Oczywiście nie lubiłem jak ktoś zaczyna ten temat, ale również nie miałem tyle zaparcia by się buntować. Poza tym w głębi ducha przyznawałem rację Yael. Ale na głos nie będę się przyznawać.
Szliśmy razem brzegiem plaży świecąc obiema latarkami by nie wpaść na nic co zapewne by nas jedynie przeraziło. Taa, dobraliśmy się we dwójkę na spacer bo niebezpiecznych terenach. Ale trudno.
Uśmiechnąłem się lekko do dziewczyny, ale pewnie w tym mroku tego nie dostrzegła. I dobrze. Idąc w kierunku rezydencji pomilczeliśmy trochę, ale to milczenie wcale moim zdaniem nie było krępujące.

/ Kuchnia /
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Plaża Empty Re: Plaża

Pisanie by Go?? Sob Kwi 30, 2011 11:20 am

- przeskok
Perfumy tej dziewczyny były okropne, marszczyłam nos ze wstrętem kiedy musiałam ich używać - ten wilkołak świr zawsze znajdywał mnie po charakterystycznym zapachu, teraz uznałam, że te tanie kosmetyki zamaskują aromatyczną chmurkę, którą się otaczałam. Ile można się tak chować ?! Potarłam ze zbolałą miną obtarte kolana i łokcie, kiedy uciekałam przed Saturnem wywróciłam się w sari, na szczęście krew już zaschła, choć nie umniejsza to brzydkiego wyglądy otarć. Prychnęłam. Dziś nie miałam na sobie 'firanki', ubrałam się w coś zupełnie odmiennego, dlatego wszyscy patrzyli się na mnie ze zdziwieniem. Miałam na sobie jeansy rybaczki z zawiniętymi nogawkami, obcisłą bluzkę ledwie przykrywającą płaski brzuch; miałam dziś zamiar popływać dlatego założyłam bikini. Morze odpadało, ale basen chyba jest wolny ? Miałam zamiar to sprawdzić. Nim wybiegłam z rezydencji udało mi się pochwycić męski płaszcz, na wieszaku nie było nic innego a nie chciałam ryzykować powrotu do pokoju. Wybrałam się na spacer. Wyciągałam spragnioną słońca twarz jak najbardziej w stronę promieni, brakowało mi ich ciepłego dotyku - rozważałam wyjazd do Indii, chociaż na chwilę. Wetknęłam nos w pachnący płaszcz, jego właściciel był interesująco pachnącym mężczyzną o wzroście przekraczającym dwa metry. Byłam wysoka a płaszcz był zdecydowanie za długi. Nabrałam trochę lodowatej wody w dłonie i ochlapałam sobie twarz. Następnie usiadłam na piasku by bezczynnie pogapić się w morze. Posiedziałam trochę i wyszłam.

/Gdzieś.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Plaża Empty Re: Plaża

Pisanie by Go?? Pon Maj 30, 2011 12:58 pm

Nawet sobie nie zdawałam sprawy jak kocham te poranki ze słuchawkami w uszach, adidasami na nogach i mokrymi plecami. To napięcie mięśni nóg przy każdym zetknięciu się stopy z ziemią było takie motywujące. Biegałam jak zawsze, jak co dzień. Zdarzały się dni kiedy nie przychodziłam na plażę albo do parku w sportowym stroju i nie oddawałam się trenowaniu mięśni, ale to były wyjątki. Co dziwniejsze nie należę do osób, które robią coś rutynowo. Nienawidzę rutyny, a jednak jest coś co kocham tak bardzo, że robię to każdego dnia z rosnącą satysfakcją. Moje ciało jest po prostu wytrzymalsze, chociażby na ból czy skutki dużego wysiłku. Cholera. Gorzej z mózgiem, elektryczność potwornie go wyczerpuje i robi z niego galaretkę.
Jak zawsze nie widziałam konkretnego celu, do którego zmierzałam. W uszach rozbrzmiała kolejna piosenka idealnie nadająca się na rozpoczęcie tego dnia. Zaczęłam poruszać wargami jakbym śpiewała jednak żaden dźwięk nie wydobył się z moich ust.
Słońce ledwo wzniosło się nad horyzont promieniami muskając rozgrzaną skórę. Woda wydawała się spokojna po ciepłej nocy, jednak czaiło się w niej coś niebezpiecznego. Norwegia nie jest na pewno krajem gorącym, ale klimat ostatnio się ocieplił. Aż chce się wychodzić na dwór i oddychać morskim, świeżym powietrzem.
Po jakimś czasie zawróciłam i pobiegłam z powrotem w kierunku Rezydencji.

[zt]
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Plaża Empty Re: Plaża

Pisanie by Venus Pią Cze 03, 2011 8:21 pm

/ PRZESKOK/

Dwa miesiące żyłam tak jak zawsze. Piękniałam, pachniałam, uśmiechałam i zachwycałam. Nie było już mowy o tarzaniu w błocie, czy zarażaniu jakimiś cholernymi opryszczkami. Moja reputacja, wciąż nieskazitelna, jak ja sama i moi poddani. Królewską koronę nosiłam z dumą, świtezianki uczyłam, jak mają mi usługiwać. Och, piękne dni. Szykowałam wesele Merkuremu i Ianelle - cudowna dziewczyna, chyba jestem już gotowa potwierdzić, iż mój najdroższy braciszek ma dobry gust. Nie płakałam już tak dużo Ziemi, nie widziałam Marsa, upominałam Jowisza i Saturna, wspierałam Urana, nie rozumiałam trudnych słów Neptuna i kochałam Plutoniątko. Życie, jak to życie. Szykowaliśmy się wszyscy, aczkolwiek tylko ja wzięłam sprawy w swoje ręce. Wybrałam im kościół, odpowiednią willę, stroje dla druhen, a nawet serwetki. Nad zróżnicowaniem kwiatów wciąż się zastanawiałam. Przecież nie mogłam dopuścić, by mój brat miał wesele mocniej flotęrystyczne niż moje. Chociaż... mam dobre serce, może mu pozwolę.
Dziś na przechadzce towarzyszył mi Moon. Księżyc zapewne powtórzy wszystko co mu teraz opowiadam Earth, ale w gruncie rzeczy, była moją bliźniaczką i pozwalałam jej na to, by wiedziała co myślę. Prawie syszałam jak Moon jęczał, że papierosy nie są dobre na cerę. Jak mnie podziwiał ocierając się o kostki, jak później wzdychał i podniecał się, jak go głaskałam. Urocze stworzenie. Przysiadłam na skraju plaży i nałożyłam okulary na oczy. W malinie mych pęłnych ust schowałam końcówkę mentolowego papierosa, by za chwil kilka wypuścić spomiędzy nich obłoczek dymu. Och, jak cudnie.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Plaża Empty Re: Plaża

Pisanie by James Nie Cze 05, 2011 1:35 pm

/przeskok bardzo długi/


Sztorm nie nawiedził nas już od dwóch miesięcy. Tamta pamiętna Burza, z której objęć wyrwała mnie Mikaela zdawała mi się już tylko sennym marzeniem. Czy naprawdę istniała? Czy jej lodowate palce rzeczywiście pieściły mnie swoją nieskończoną mocą? Jakżeż odległe było wspomnienie tej rozkoszy, szarpiącego mną wiatru, wdzierających się w głąb mnie kropli. Chwilami, gdy zamknięte drzwi mojego pokoju oddzielały moją świadomość od wiru rzeczywistości, gdy zamierałem w bezruchu zatapiając się w odmęty pamięci. Wtedy przywoływałem każdy, najdrobniejszy nawet zapach jaki ofiarowała mi moja kochanka i przeżywałem go na nowo, próbując zadowolić się tym cieniem rozkoszy. Lecz jakże to marne naśladowanie ideału mogłoby dać mi radość, jak mogłoby zaspokoić rwącą wnętrzności tęsknotę mojego serca?
Kolejny poranek mrugał nad światem, niewiele tylko jaśniejszy od długich godzin nocy. Tak tak, to dzień polarny sprawiał, że niektórym ciężko było udzielić te dwa stany rzeczywistości. Lecz dla mnie nie stanowiło to najmniejszego problemu. Świt, choć go już światło nie wyróżniało, zachował swoją niezwykłą woń budzącego się życia. Stąd gdy otworzyłem oczy, byłem pewien wczesnej pory.
Palcami przeczesałem zmierzwione loki, nadając im względny ład. Chłodną, delikatnie smakującą żelazem wodą obmyłem twarz, ścierając z niej resztki snu. Przed schowanym w drzwiach szafy lustrem przyjrzałem się krótko memu ciału, nim przymykając oczy i biorąc głębszy oddech wyszukałem dla siebie odpowiednie na dziś ubrania. Jasne, beżowe szorty, które przypominały mi słodką woń francuskiego wybrzeża, skąd pochodziły. I białą, cienką koszulę, której delikatna woń zawierała w sobie świeżość i chłód. Nic więcej, poza może skórzanymi sandałami nie było mi potrzebne, tego upalnego dnia.
Opuściłem pokój, by przywitać się jak co dzień z Rezydencją. Aromaty jej zimnych ścian, puszystych dywanów, pięknych mebli przemknęły przez mój umysł, prędko odsuwane i porządkowane przez świadomość. Setki woni jej mieszkańców, ich poczynań, chorób, radości i starań pojawiły jako następne i również zostały odłożone na bok, bym nie musiał skupiać na nich swej uwagi. Jako ostatnie przybyły zapachy historii i zdarzeń, opowiadające o miłosnych uniesieniach, o wypadkach i krzywdach, a także o czymś nowym, czymś, co pojawiło się dziś i czego jeszcze mój Zmysł nie rozumiał. Te jednak również uporządkowałem w kącie umysłu, przemierzając korytarze. By nie dopadł mnie głód, w jednej z kuchni wyposażyłem się w cudownie słodkie, a zarazem twarde jabłko. Z nim, jako towarzyszem, nad którego aromatem mogłem zachwycać się całą drogę, racząc się miąższem kęs po kęsie, opuściłem mury Rezydencji i udałem się nad morze.
Dziś bowiem, o tej właśnie porze, przybywała rześka i słona, poranna bryza, której pieszczący zapach przynosił mi spokój i ukojenie myśli.
Wchodząc na ciepły od słońca piasek plaży zdjąłem sandały, by móc swobodnie nurzać stopy w złocistej woni drobin kwarcu.
Moje myśli wędrowały daleko od tego miejsca, przemykając wśród najróżniejszych wspomnień związanych z mymi kochankami, dlatego dopiero po chwili, przypadkiem biorąc głębszy oddech, zauważyłem unoszącą się wraz z bryzą woń Venus. Natychmiast uniosłem spojrzenie orzechowych oczu, szukając i wzrokiem jej rozkosznego kształtu. Gdy zaś Zmysł, a również wzrok, zlokalizowały ją niedaleko przede mną, ruszyłem w jej stronę z delikatnym uśmiechem na ustach, który wywołała jej woń.
-Witaj Venus. - przywitałem się spokojnym głosem i delikatnym skinieniem głowy w jej stronę. Dym papierosa, którego paliła, gryzł się i walczył z wonią kocura, tworząc w ten sposób dość intrygującą mieszankę, kojarzącą mi się bardziej z Earth, niż jej bliźniaczką. Jednak woń siedzącej przede mną piękności była równie niepowtarzalna, jak woń każdej istoty. Celowo jednak zmuszałem się, by nie skupić na niej swej uwagi. Najpierw bowiem musiałem dopełnić rytuału powitania i rozmowy, który był nieodłączną częścią jakiejkolwiek interakcji z ludźmi. Dopiero gdy temu uczynimy zadość, być może będę mógł usiąść obok niej i oddać się rozkoszy jej zapachu.

James
James
~ * ~


Powrót do góry Go down

Plaża Empty Re: Plaża

Pisanie by Venus Nie Cze 05, 2011 2:04 pm

Myśli me zaprzątało tyle różnych rzeczy. Gdyby nie Moon, odpłynęłabym z potokiem rozmarzeń. Kiedy głaskałam jego miękkie futerko, czułam jakby to on był moją kotwicą. O istnieniu świata przypominały mi także szumiące swe wspomnienia morskie trawy. Trawy, to najbardziej kontaktowe ze wszystkich roślin. Chcą być obok człowieka i rosną nawet tam, gdzie ich człowiek nie chce. Ale, kiedy wieczorem usiądziemy na plaży, zamkniemy oczy, wsłuchamy się w opowieść morza, to one pierwsze zaczną ją snuć. Na brzegu wszystko się zaczyna i wszystko kończy. Zieloni przyjaciele znają wszystko, od prologu do epilogu, ale przyjemność głównej opowieści zostawiają morzu - prawdziwemu władcy tych tajemnic. Ja natomiast, muszę najpierw wysłuchać ich. Nie pozwolą mi przecież zostawić ich bez tej przyjemności. Ubarwią historię, wyeksponują gorteksowo nie te momenty, które trzeba, a z poważnych momentów zrobią komedię. Trawy nie mają gustu, a ich bajki są śmieszne. Ale warto je chwalić. Uważam, że potrzebują tego.
Uprzedziły mnie, iż nadchodzi James. Wielbiciel zapachów był znany pośród moich przyjaciół. Lubili to w jaki sposób reagował na ich obecność. Nawet nie chodziło o uśmiechy, czy słowa zachwytu. Rośliny czują radość. Czują też inne uczucia, ale Jamesa lubiły określać jasną radością. Albo szaleńcem, kiedy chodził beztrosko po targanym burzą światem. Więc byłam gotowa. Zdążyłam naciągnąć na ramiona sukienkę i odgarnąć włosy z twarzy.
-James- mruknęłam na powitanie i zaprosiłam go do siąścia przy mym boku, przy pomocy dość sugestywnego uśmiechu i spojrzenia. Zgasiłam papierosa w piasku -Wybacz- zreflektowałam się za to smrodzenie w jego towarzyswie. Jestem pewna, iż nie wspomniałby słowem, gdyby chciał żebym przestała palić. Zbyt ułożony na to był.
-Piękny dziś dzień, kiedy się dziś obudziłam nie mogłam uwierzyć, że jesteśmy w Norwegii
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Plaża Empty Re: Plaża

Pisanie by James Nie Cze 05, 2011 5:25 pm

Zduszony przez nią w piasku papieros wydzielił ostrą, gorzką woń, która pojawiła się nagle i niczym błyskawica rozeszła dookoła, przeszywając ją, mnie i wszystko inne. Jednak równie prędko jak się pojawiła, tak samo prędko zniknęła, wywiana i pokonana przez rześką, słonawą bryzę znad Norweskiego Morza. To ciekawe, lecz zapach dymu unosił się i krążył wokół nas dłużej, zaś ten ostry aromat zgaszonego tytoniu potrafił przetrwać tylko ulotną chwilkę. Jakże nieprzyjemną, dla ludzkich nosów. Mnie jednak nie przeszkadzał, podobnie jak nie przeszkadzała mi woń dymu mentolowych czy jakichkolwiek innych papierosów. Zmysł nie klasyfikował zapachów na "brzydkie" i "ładne", jak zwykli robić to wszyscy inni ludzie. Wiele czasu zajęło mi nauczenie się, zwykłe zapamiętanie, jak dzielą je wedle swoich gustów, które ogólnie przyjmują za nieprzyjemne, a które zwykli uważać za cudowne.
Ja dzieliłem zapachy inaczej i na wiele sposobów. Przede wszystkim były zapachy pospolite i wyjątkowe. Pełno tych spotkanych każdego dnia, na każdym kroku, wszędzie i zawsze, na które mój Zmysł nauczył się z czasem nie zwracać większej uwagi. One były, tworzyły tło i podkład dla tych inny. Wybranych. Wyjątkowych. Czy to występujących rzadko, czy może akurat potrzebnych, w danej chwili.
Był jeszcze inny podział, ciut może podobny do tego, jaki przyjmowali nieobdarzeni Zmysłem. Rodzaj odczuć, jakie zapach mógł wywoływać. Bowiem niektóre z nich potrafił wstrząsnąć moim umysłem i moim ciałem, sprawić prawie ból, jeśli nie zostały w porę opanowane. Inne zaś, swą choćby najkrótszą obecnością przynosiły szczęście i radość. Zaś kilka mogło dać cudowną rozkosz...
-Ależ nie mam zupełnie czego Ci wybaczać droga Venus. - odparłem, zdziwiony samą myślą o takiej możliwości. W końcu to ja zdecydowałem się naruszyć jej spokój swoją osobą i swoim pojawieniem się. Jeśli ktoś miałby prosić o wybaczenie, to tylko ja, za burzenie tej otaczającej ją harmonii.
Z dozą niepewności, czy aby na pewno właściwie odczytałem jej spojrzenie i uśmiech malinowych ust, usiadłem obok niej. Na tyle blisko, by cieszyć się jej obecnością i ze swobodą chłonąć jej zapach, lecz i na tyle daleko, aby nie opętał mnie on wbrew mojej bądź jej woli. Tak ja opisałbym tą odległość. Zaś inni? Użyliby pewnie jakiejś jednostki miary, opartej na wzroku.
-Tak... - odparłem cicho, decydując się poprzeć jej słowa zgodnie z zapewne z jej oczekiwaniami. Sam bowiem inaczej próbowałbym opisać ten dzień, choć i słowo piękny mogło by się w tym opisie pojawić. Zaś o tym, że jesteśmy w Norwegii nie mogłem zapomnieć nigdy i ani na chwilę, ponieważ cały świat milionem swoich woni przypominał mi o tym w każdej chwili. Inaczej bowiem pachnie ta sama rzecz tu, inaczej zaś w mej ukochanej Francji. I nic nie można było na to poradzić, a tylko cieszyć się z wiecznej zmienności świata.
-Odwiedziła nas dziś cudowna bryza. - dodałem, przymykając oczy i pozwalając by Zmysł wyłapał woń wiatru i połączył ją z rozkosznym zapachem dziewczyny, sprawiając mi delikatną, lecz przybierającą na sile przyjemność.
James
James
~ * ~


Powrót do góry Go down

Plaża Empty Re: Plaża

Pisanie by Venus Nie Cze 05, 2011 6:00 pm

Ja wiedziałam swoje. Tylko zapach sprawiał, że tak mało paliłam. To, że tak długo utrzymywał się na ciele i umiał zabić każdą inną perfumę, przekonywało mnie, by ograniczyć sobie tą przyjemność. Lecz wybierając się na słuchanie opowieści traw, zawsze zabierałam ze sobą odpowiednią paczkę papierosów. Siedzenie w bezczynności nie było problemem, ale oczywista chęć przeniesienia się w magiczny świat wyobraźni, wymagała skupienia organizmu na jednej czynności. Tak, by umysł był wolny, a ja zakotwiczona z Moonem u boku, mogła wsłuchiwać się w to, o czym chciały poinformować mnie trawy.
Dziś miały piękną opowieść, bowiem zbliżało się święto morza i solenizant przebierał w wachlarzu zebranych wspomnień, próbując wybrać perełkę, którą zaprezentuje już za kilka dni. Nawet po przekształceniach roślinek, opowieść uwiodła mnie i gdyby nie Moon... Ale już to było. Przejechałam białą dłonią po futerku zwierzaczka, co pewnie wzruszyło powietrze ciepłym zapachem, który wydzielał kot. Możliwe, ja tylko czułam mięciutką sierść i przyjemne ciepło.
Ukontentowana tym, że przyznaje mi rację, postanowiłam pociągnąć ten temat. Odgarnęłam włosy z czoła, a kot wykorzystał to i przesunął się na plecki. Ależ wymagający. Kochaneczek mój najdroższy. Zachichotałam i podrapałam go przy buźce.
-Więc postanowiłam zrobić sobie wycieczkę. Najpierw byłam w lesie i śpiewałam drzewom, ale przypomniały mi, że już dawno nie odwiedzałam moich nadmorskich przyjaciół. Drzewa są niesamowicie pamiętliwe i zawsze mają dobre pomysły. Gdyby nie one, pewnie byłoby moim przyjaciołom dziś smutno. A tak już opowiedziały mi wszystko co chciały i jeszcze zaczęły nawet snuć nową bajkę. Moon jest też kochany, taki cierpliwy, chociaż wcale nie lubi wody- pochwaliłam dziewiątego z mego rodzeństwa. A ten, napuszył się zadowolony i chcąc pokazać jaki jest mądry, wstał i obszedł Jamesa w okół. Uśmiechnęłam się słysząc komentarz. -Przed sekundą dopiero co o tym rozmawialiśmy. Trawy mówią, że możemy liczyć na jeszcze kilka miłych wieczorów, ale ja bym im nie wierzyła. Nie potrafią rozróżniać pogody, a dla nich kilka ładnych wieczorów, to może być deszcz, czy coś smutnejszego. - uniosłam wzrok na Jamesa. Jakby był jakiś naćpany. Zresztą, on tak zazwyczaj wyglądał. Najgorsze były burze. Wtedy już miał odlot na maksa.


Jak się kiedyś Hani zachce to może będziemy to kontynuować. Ale narazie chuj i koniec.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Plaża Empty Re: Plaża

Pisanie by Jackie Pon Paź 31, 2011 5:37 pm

Lubię imprezy. Nawet bardzo. A nawet i jeszcze bardziej, bo lubię to raczej złe słowo. Ja żyję imprezami i gdy tylko jakaś się odbywa, to nie ma możliwości, żebym ją opuściła. Może nie jestem świetną ich organizatorką, ale czy to ważne? Liczy się, że mamy alkohol i możemy się bawić. A swoją drogą, mieliśmy go całkiem sporo.
Doszłam na plażę, taszcząc ze sobą wielkie reklamówki, których zawartość postukiwała o sobie i ogromny plecak, któty był większy ode mnie. Wszystko zdecydowanie przewyższało moją wagę, ale czego się nie robi dla dobrego melanżu? Ogółem wyglądałam jak jedno, bezdomne nieszczęście, które obrabowało monopolowy, podpierdalając połowę artykułów z jego magazynu, a na dodatek zahaczyło i jakiś lumpeks, bo miałam na sobie śliczne panterkowe rajstopki, które ani trochę nie pasowały do całej reszty. Nie mówię, że rzeczywiście tam je znalazłam. Sama nie wiem, po co je na siebie włożyłam, bo przecież ja takich wzorków nie lubię, ale właściwie to pewnie nawet nie myślałam jak to robiłam, bo ja mam głęboko w poważaniu to, że wyglądam jak jedno wielkie bezguście.
Założenie martensów na plażę nie było takim dobrym pomysłem, bo ciężkie buciory utrudniały mi poruszanie się po piasku. Co więcej, zdawały się zrobić kilkukrotnie cięższe, bo nasypało się do nich mnóstwo piasku. Przeklinałam, więc pod nosem, brnąc przez plażę z całym tym swoim bagażem w cierpieniu i takie tam. W końcu dotarłam do celu, który sobie postanowiłam i wszystko znalazło się na ziemi, włącznie ze mną, bo musiałam przecież pozbyć się dodatkowego ciężaru z butów. Swoją drogą, nawet nie wiedziałam, czy wszyscy byli świadomi, gdzie impreza się odbędzie. Trudno. Najwyżej będę musiała zadowolić się towarzystwem miliona butelek wódki.
Usadowiłam się swoim kościstym tyłkiem i zsunęłam jednego martensa, bo nie miałam w zwyczaju ich sznurować, za co często płaciłam karę, potykając się o wiszące luzem sznurówki. Potem zrobiłam to samo z drugim, opróżniłam je i na koniec znalazły się na starym miejscu, na moich stopach. Sama oparłam się łokciami o piasek i rozejrzałam się. A może rzeczywiście nikt nie przyjdzie? Nie wierzyłam w to, bo błagam, kto nie przychodzi na imprezy? Chociaż, kto wie, może Ethan mnie wyrolował, przeszedł na drugą stronę mocy i rozpowiedział wszystkim, że nic się nie odbędzie, albo skierował ich w inne miejsce, a potem rozpowie wszystkim o jaką to zajebistą imprezę zrobił. Ale on przecież jest moim przyjacielem, nie mógłby tak zrobić.
Rozwiązałam jeden z worków, jak mam czekać to nie chcę się nudzić, w celu wyjęcia z niego butelki wódki. Odkręciłam ją i od razu upiłam kilka sporych łyków, czując jak mój przełyk zaczął nieco piec. Gdy ją odstawiłam, skrzywiłam się odruchowo, bo ja przecież nie lubiłam jej smaku. Żeby go zabić, wyjęłam z kieszeni paczkę po fajkach, która wypełniona była staranie skręconymi zwitkami ze średniej jakości trawą. Normalnie nie dałabym tyle kasy za taki towar, ale tu nie miałam dużego wyboru. Wsunęłam jednego z jointów między usta i odpaliłam go, mocno się zaciągając i przymykając powieki. O, ten smak zdecydowanie bardziej lubiłam.
Jackie
Jackie
team justin


Powrót do góry Go down

Plaża Empty Re: Plaża

Pisanie by Justin Pon Paź 31, 2011 6:33 pm

////////

Wiecie, Jackie mówi 'chce cie na imprezie', i to ma. No niby było tak, że siłą wymusiłem na niej by się tego, przyznała, że chce. Ale nie używałbym tej swojej siły przekonywania, gdybym nie wiedział, że tak naprawdę jest. A skoro jest jak jest, to musiało w końcu wyjść na to, że powiedziała, że chce. Ja byłem niezmiernie zadowolony z tego, że chce. Ale później byłem równie wysoko przerażony. Bo po pierwsze: Jackie ode mnie oczekiwała czegoś. A nawet CZEGOŚ. Nie wiem dokładnie jak ona to określiła w smsie, bo zapomniałem, ale chyba chodziło o to bym wyglądał po ludzku. Lecz są różne pojęcia ludzkości. Niektórym może się wydawać, że po ludzku to może być nawet piżamie, a innym, że to bardziej w garniaczku. Postanowiłem jednak z pauzować i postawić na coś mniej krzykliwego. Na przykład na moje pomarańczowe portki. Jejaaa, uwielbiałem je, wiecie? Podobno przynosiły mi szczęście, ale sam nie wiem. W każdym razie od razu jak je włożyłem to wpadłem na genialny plan! Może odrobinę pomógł mi w tym mój Szynszyl, Ponury, nie wolno przyćmiewać jego zasług! W każdym razie miałem plan by na ta imprezę nie iść sam! W normalnych wypadkach poprosiłbym Yves, ale ona była z brzuchem, no to pomyślałem, że może jej klona, matkę mojej szynszyli. Jako że poniekąd byliśmy razem rodzicami jednej szynszyli to raczej odmówić nie mogła, nawet jak miła wysokiego chłopaka. Bardzo wysokiego. no i nie odmówiła.
- No i widzisz Yael, wszystko jest w jak najlepszym porządku, nie wiem czemu panikowałaś. Woda sobie spokojnie faluje, fal, fal, fal. Nie ma sie co cykorzyć. Podobnie jak nie trzeba sie obawiać co tan chłopiec mój pomyśli, bo chłopiec to spoko gość. Co ma się przejmować zrozumie. A ja chyba widzę Jackie! - zawołałem zatrzymując się na chwilę by przezyć chwilę wahania, czy zrobić to co mam zamiar zrobić czy nie. W końcu zrobiłem. Złapałem Yael za rączkę i pociągnąłem za sobą w kierunku Jackie.
Nie żebym chciał, żeby Jackie to wiedziała. No dobra, chciałem. Ana mi nie przedstawiła zajebistego planu zdobycia miłości, no to sam go sobie wymyśliłem. Zazdrość!
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

Plaża Empty Re: Plaża

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics
» Plaża

 :: Rezydencja :: Zewnatrz :: Plaża

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach