Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Biblioteka

+8
Saturn
Cornelia
Konstanty
Will
Bubble
Alexander
Baile
Mistrz Gry
12 posters

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Biblioteka Empty Biblioteka

Pisanie by Mistrz Gry Pon Sty 24, 2011 11:40 pm

Biblioteka 1270_7cfb_480

Piękna starodawna biblioteka.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Baile Nie Lut 06, 2011 4:25 pm

[pierwszy post]

Kolejny nudny dzień. Kolejny dzień bez zajęcia, kiedy co chwilę spotykasz obcych, których nie masz ochoty poznać. A oni, jak na złość, za wszelką cenę starają się z tobą 'zakumplować' (całkowity bezsens, po co komu jacyś kumple), szczerząc się nienaturalnie i trajkocząc cienkimi głosikami. Jakby świat nie był zły i pełen smutku. Zwykle ignorowałam takie istoty, ewentualnie dość jasno stwierdzałam, co myślę na ich temat. Nie wyczuliby subtelnej aluzji. Zresztą, nie zasługiwali na nią. Więc po co ich męczyć myśleniem?
- Pospolita hałastra. - mruknęłam sama do siebie, przekraczając wrota cudu świata, oazy wiecznego spokoju, doliny szczęścia, pól elizejskich. Biblioteka. Miejsce, które znałam na wylot (i to nie dosłownie) i w którym bywałam niemalże codziennie. Te głuptaki z Rezydencji nie doceniały tego wielkiego bogactwa znajdującego się tutaj, więc miałam ją do swojej dyspozycji.
Ze spokojem podeszłam do regału, przy którym ostatnio skończyłam i zabrałam się za 'skanowanie' kolejnych stron.
Baile
Baile
~ * ~


Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Alexander Nie Lut 06, 2011 5:04 pm

W Rezydencji żyło mi się z pewnością lepiej niż w sierocińcu pełnym dzieci, które zwykle uważały mnie i moją siostrę za dziwaków. Tutaj było zdecydowanie mniej osób, ale to nie wystarczało bym poczuł się choć trochę dobrze. Tak dobrze jak wtedy, kiedy żyli rodzice.
Przemierzałem korytarze Rezydencji w poszukiwaniu jakiegokolwiek miejsca w którym mógłbym usiąść i siedzieć. W spokoju i idealnej ciszy. Ale nigdzie takie nie było. Isla gdzieś się zapodziała i pomyślałem, że jeśli nie ma jej w pokoju to musi być nigdzie indziej, a w bibliotece. To od zawsze było jej ulubione miejsce. Moje nie tak bardzo. Pamiętałem jak opowiadała mi jak odkryła swój nietypowy talent. Sączyła wiedzę jak gąbka. Zapamiętywała wszystko co przeczytała, choć nie potrafiła tego do końca wykorzystać. Ja za to miałem zwiększoną odporność na wszystko. Chyba bardziej mi się to przydawało w codziennym życiu. Mniejsza.
Przekroczyłem próg drzwi prowadzących do nazywanego przez moją siostrę 'raju' i rozejrzałem się dookoła. Ilość książek była przytłaczająca. Westchnąłem cicho i podszedłem dalej, by chwilę potem ujrzeć ciemne włosy i sylwetkę dziewczyny.
- Znalazłem Cię. - Powiedziałem tylko i usiadłem tuż obok niej. Schyliłem głowę, by dojrzeć tytuł książki, którą pochłaniała. Po raz kolejny.
Alexander
Alexander
~ * ~


Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Baile Nie Lut 06, 2011 6:49 pm

Kompletna cisza. Rozkoszowałam się nią, jak dobrym deserem. Właściwie tylko w bibliotece była cisza. W innych miejscach ciągle rozmowy, szum, gwar, kłótnie, wyznania... To nie było fajne. Szczególnie, gdy twój umysł rejestruje absolutnie wszystko, nawet jeśli nie rozumiesz. Do rozmowy Chinki z Francuzem odbywającej się w suahilli możesz wrócić po dwóch latach i nie zapomnisz niczego. Gdzie stawiali akcent, jak brzmiał ich głos, co wymawiali źle. Tylko, to trzeba jeszcze zrozumieć. Z tym miałam problem - wiedziałam mnóstwo rzeczy, ale nie umiałam przełożyć tego na praktykę. Kiedy wiesz za dużo na jakiś temat, to większy problem niż jak nie wiesz nic. Dlatego mój dar był dziwny. Ale wierzyłam, że jeszcze trochę i osiągnę biegłość w jego korzystaniu.
- Póki mamy twarze, po polsku. Nie wyobrażasz sobie, jaki ten język jest śmieszny. - poinformowałam go swoim niskim, cierpkim głosem, który łagodniał jedynie w jego obecności. Prawda była taka, że potrafiłam czytać i pisać niemalże w każdym języku świata - gorzej było z mówieniem, bo nie lubiłam studiować zapisów fonetycznych. Niby wystarczało kilka sekund, potem tylko skupienie i po sprawie. Ale nie.
Odłożyłam książkę, którą zaczęłam 'czytać' parę minut wcześniej i sięgnęłam po kolejną. Co za ulga, że tutaj w Rezydencji są też obcokrajowcy. Zanudziłabym się chyba na śmierć. Wolał ją od sierocińca. Po pierwsze, były tu osoby w miarę wyselekcjonowane. Po drugie, odrobinę inteligentniejsze. Po trzecie, mniej wścibskie. Po czwarte, nikt nie rozpuszczał plotek o naszym nibykazirodztwie, co zdarzało się kiedyś. Przepraszam, ja i Alexander? Nie odbieram mu żadnych zalet, ale to nawet nie wchodzi z grę.
Baile
Baile
~ * ~


Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Alexander Czw Lut 10, 2011 4:42 pm

Uniosłem głowę, spoglądając na siostrę. Nie wiedziałem dla kogo trudniejsze jest odnalezienie się w tym całym domu wariatów - mnie czy jej. Westchnąłem ciężko i zacząłem stukać palcami o nieskazitelnie czysty blat stołu. Mało osób odwiedzało bibliotekę - właściwie czasami zastanawiało mnie czy w ogóle ktoś tu był. Spojrzałem z rozbawieniem na Islę.
- Co w nim śmiesznego? - Rzuciłem w jej kierunku, wstając od stolika. Przytłaczała mnie ilość książek na zakurzonych półkach. Wszystko tutaj wydawało się takie stare. Przestawałem widzieć sens w tym, że ona tutaj przesiadywała. Poszedłem więc dalej z zamiarem zwiedzenia Rezydencji. Bo na poznanie kogokolwiek nie miałem ochoty. Nie miałem ochoty na rozmawianie o zaliczaniu panienek, bo jedyną osobę z jaką się pieprzyłem zamordowano. Dziewczynę o uroczym uśmiechu, rudych włosach i jeszcze bardziej uroczym imieniu Lily.
- Idę, bywaj. - Powiedziałem cicho, nie wiedząc czy mnie dosłyszy, ale nie zważając na to wyszedłem z pomieszczenia kierując się nie wiadomo gdzie.
Rezydencja jest zdecydowanie za duża i zbyt pełna pokręconych korytarzy i mnóstwa pokoi.

//gdzieś.
Alexander
Alexander
~ * ~


Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Go?? Sob Mar 05, 2011 3:37 pm

//skądś

Tym razem byłem normalnie wyszykowany i takie tam. Wreszcie postanowiłem się odświeżyć i wyjść ze swego pokoju w damskiej postaci. Na chusteczkę mi ktoś znajomy czy nie na głowie. Jedynie Ci nieliczni znali mój talent i przemianę jaką mogłem zachować, toteż to było mi na rękę. Co ja robię tutaj, w bibliotece? Przybyłem tutaj otóż po to, aby usiąść w zaciszu i poczytać sobie książkę. Tym razem był to Wiedźmin, niejakiego Andrzeja Sapkowskiego. Fajnie pisze, jednakże nazwy jego mogą nie jeden język połamać.
Książka była z półki, z działu z fantastyką, pozostało tylko znaleźć kąt w którym to się usadowię. Po dłuższych oględzinach znalazłem zaciszny kącik. Ciało kobiece jest o tyle lepsze, że łatwo w nim się siada i chowa po kątach. I jest bardzo rozciągliwe. Taa...
Jest to pierwsza część Wiedźmina, którą mam zamiar całą przeczytać. Po przeczytaniu pierwszej strony dało się stwierdzić, iż autor lubi opisywać ludzki stosunek. Ech. Mimo wszystko już po pierwszych stronicach książka mnie wciągnęła. Autor miał dość ciekawy styl pisania. Uniosłem znacząco brwi, czyli jednak Polska nie jest taka całkiem do dupy jak to mówią.
Zrelaksowałem się i wreszcie nie myślałem o zbędnych rzeczach, które łaziły CAŁY czas mi po głowie. Wczoraj były walentynki.
Zatrzasnąłem książkę i zamknąwszy oczy odchyliłem głowę do tyłu. Znowu to samo, znowu o tym myślę. Jak mogłem to przegapić? Do cholery jasnej! CZEMU JA JĄ W OGÓLE MUSIAŁEM WTEDY JĄ UJRZEĆ?! Schowałem twarz w dłoniach i nie, nie płakałem. Jedynie odpędzałem głupie myśli.
Pokręciłem głową i zgrabnym ruchem chwyciłem po książkę i na nowo ją otworzyłem. Czytałem szybko, byleby nie dopuścić mych myśli do głosu, kartka za kartką i do tego tykający zegar. Mhm. Przydałaby się herbatka, albo lampka winka. Nie, nie ruszam się stąd.
I tak minął mi pierwszy rozdział.

/zakończone, bo dawno ;3/
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Bubble Sob Maj 07, 2011 6:56 pm

/ trudno jednoznacznie stwierdzić

Lubiłam znikać. A że przychodziło mi to bardzo łatwo, podchodziłam do sprawy ze zdwojonym entuzjazmem. Moja persona, wzbudzająca raczej nikłe zainteresowanie wśród społeczeństwa, była tak szara jak to tylko możliwe i nawet takie długoterminowe nieobecności nikomu nie rzucały się w oczy. Na jakiś czas zmuszona byłam powrócić do Barmston, by pomóc chorej babce i po raz pierwszy tak naprawdę miałam okazję wykorzystać moją niecodzienną umiejętność. Zostawiwszy opiekunkę i towarzyszkę każdej niedoli z kolekcją leczniczych przedmiotów i wiernym psem, wróciłam do Rezydencji, niekoniecznie ukontentowana z powodu przymusu kolejnej zmiany otoczenia.
Mój szkicownik od bardzo dawna nie został wzbogacony o nowe dzieła, a ja zrzuciłam winę na brak jakiejkolwiek inspiracji. Postanowiłam poszukać jej w bibliotece, toteż przy pierwszej nadarzającej się okazji powędrowałam wśród wysokie regały z książkami. Poranne promienie słońca przeciskały się przez ogromne okna, gdy przemieszczałam się między kolejnymi półkami sięgającymi po sam sufit. O tej porze nikogo jeszcze w bibliotece nie było, także czułam się bardzo swobodnie i, po raz pierwszy od dłuższego czasu, zupełnie nie przejmowałam się otoczeniem, w podskokach pokonując dystanse między kolejnymi alejkami.
Bubble
Bubble
~ * ~


Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Will Sob Maj 07, 2011 7:17 pm

/ przeskok

Dziś rano obudziłem się z myślą, że to jest mój dzień. W sumie nie było w tym nic nadzwyczajnego, bo na co dzień tak myślałem. Pewnie niektórzy to uznają za zbyt wielką wiarę w swoje możliwości, ale jak tu nie wierzyć jak to właśnie jest prawda? Większość rzeczy których się dotknę zamienia się złoto, choć parę osób zamiast złota widzi jakąś badziewną podróbkę, do mnie docierało jedynie to jakie to piękne. Jakie miałem plany na dziś skoro od razu na wstępie uznałem, że będzie wspaniale? A no postanowiłem sobie odnaleźć jakieś ciekawe towarzystwo, w pierwszej chwili pomyślałem o Francesce ale z racji tego jak bardzo zaangażowana jest w spotkanie klubu Venus postanowiłem sobie ją dziś odpuścić. Wiecie, przeżyłem to i owo z Venus, ale nie potrafiłbym nazwać tej znajomości owocnej. Potem pomyślałem o Yael, ale ją zawsze trudno było odnaleźć i często najpierw natrafiałem na jej siostrę, a to wcale nie było przyjemne. W końcu postanowiłem iść na żywioł i zajrzeć w strategiczne miejsca. Och, nie mówcie, że to wszystko przypomina jakieś polowanie, bo to jest okropne i strasznie nieprawdziwe. Czy to takie złe, że uroczy Will stara znaleźć sobie godną towarzyszkę rozmowy? Nie.
Tak więc po odwiedzeniu tarasu i strychu postanowiłem zajrzeć do biblioteki. Całe szczęście nie bałem się książek, można nawet powiedzieć, że od czasu do czasu do jakiejś zaglądałem, ale to tylko jak nuda mnie pożerała nawet od środka. W każdym razie aktualnie byłem tutaj i już miałem wychodzić myśląc, że jednak nikogo tu nie zastałem, gdy zauważyłem jakiś ruch między alejkami. Dziewczyna, och szkoda, że imienia nie pamiętałem. Nie lubiłem nie pamiętać imion, tak bym od razu zagadał, zapytał się co u niej, nie zważając na to czy ona mnie kojarzy. A tak? Ale czy dla Willa istnieją jakiekolwiek przeszkody? Chyba jedynie w postaci małych piersi, ale ten fragment tekstu się wytnie.
Zająłem miejsce przy jakimś regale oczywiście wiedząc, że dziewczyna zbliża się akurat w moją stronę. Oparłem się i patrzyłem dokładnie w tamtym kierunku, by po chwili pięknie się przywitać.
- Nie czujesz się odrobinę samotnie w tym wielkim pomieszczeniu? - zapytałem na dzień dobry, a potem się do niej bezczelnie uśmiechnąłem. - Will - przedstawiłem się dla jasności licząc, że zaraz poznam jej imię.
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Bubble Sob Maj 07, 2011 7:51 pm

Każdy miał swój sposób na radzenie sobie z samotnością. Jedni na siłę szukali towarzystwa w masie. Masa miała jedną zaletę polegającą na braku indywidualności i zainteresowań personalnych. Była zbiorowiskiem ludzi, którzy tak naprawdę nie mieli żadnego pojęcia o tych "obok" i jedynym ich celem było zaspokojenie potrzeby towarzystwa. Z kolei spotykanie się z jedną osobą oznaczało zazwyczaj pojawienie się niewygodnej ciszy, skrępowanych spojrzeń i braku swobody w ruchach. Ja na samotność miałam zupełnie inny lek. Szłam rysować. Albo czytać. W głębi duszy uważałam, iż jestem dla siebie najlepszym towarzystwem, zaś dla kogokolwiek innego stanowić mogę jedynie fragment masy - mały, nieistotny i niezauważalny przy ewentualnym zniknięciu. Właśnie ze względu na tę ostatnią teorię zdziwiłam się niepomiernie, gdy niewątpliwie nieznany mi osobnik postanowił zaszczycić mnie cząstką swojej uwagi. Przystanęłam w połowie drogi między regałami, zaciskając palce na jedynej książce, która do tej pory zdołała mnie zainteresować. Mimowolnie naprężyłam mięśnie i stanęłam w przesadnie wyprostowanej pozie, zagryzając dolną wargę. Włosy, które tego poranka nie widziały nawet szczotki, opadły na twarz wyjątkowo niezgrabnie, przysłaniając moje oczy. Wspaniale. Prezentowałam się zapewne jak bardzo okazały mop samobieżny. Mruknęłam coś do siebie i uniosłam wzrok, wysilając się na koślawy uśmiech. Ot, choćby i z grzeczności.
- Bubble. - Zacisnęłam wargi jeszcze mocniej, przygotowując się na pytania dotyczące mojego wielce dziwnego imienia. Padały niemal zawsze.
Bubble
Bubble
~ * ~


Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Will Sob Maj 07, 2011 8:04 pm

Mogłem tutaj trafić na wiele różnych osób, zaczynając od wyluzowanych osobników popalających trawkę w samotności, a kończąc na znerwicowanych neurotykach przejmujących się każdym wypowiedzianym przez ciebie słowem. Ale nie, Donovan zawsze ma swoje szczęście i trafia na osoby, które przypadają mu niebywale do gustu. Oczywiście wcale bym nie narzekał spotykając naćpaną dziewczynę, wiadomo, że z takimi jest niebywale prosta sprawa. Wcale bym się nie obraził spotykając też tą znerwicowaną, bo kiedyś się nauczyło tego rozluźniającego masażu. Ale było dobrze tak jak było i niezmiernie się z tego cieszyłem.
- Oryginalnie - przyznałem. - To przezwisko czy imię? - zapytałem jeszcze. W rezydencji zdarzały się naprawdę dziwne przezwiska, zaczynając od Włochacza Maureen, a kończąc na Mamwyjebanku Saturna. Tak więc nie zdziwiłbym się jakby ktoś kiedyś nazwał kogoś Bąblem i to przylgnęłoby do tej osoby do tego stopnie, że zapomniano by całkowicie jego imię. Sam próbowałem tego kiedyś gdy byłem dzieckiem, ale... Cóż, lepiej nie wspominać mojego okresu dzieciństwa, bo wtedy wcale nie byłem taki wspaniały jak teraz. Trudno w to uwierzyć nieprawda? Ale tak, Will był kiedyś słodkim, nieśmiałym chłopczykiem z problemami. Swoją pewność siebie dopiero później sobie wyrobiłem. - Pewnie głupio jest zadawać pytanie "co tu robisz" podczas gdy znajdujemy się w bibliotece, ale pozwolisz, że zapytam. Wybacz wrodzoną wścibskość, a może akurat może coś robisz poza czytaniem? - Kolejny uśmiech.
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Bubble Sob Maj 07, 2011 8:42 pm

- Imię. - mruknęłam w odpowiedzi. Spodziewałam się mniej więcej takiej reakcji. Ludzie często brali moje niecodziennie miano za przezwisko i przyznaję, że nie raz nawiedzała mnie chęć na przyjęcie takiej wersji za prawdziwą. Chociaż gdyby Bubble faktycznie było pseudonimem, niekoniecznie logiczna byłaby jego geneza; na pewno nie miałoby ono początków w moim wyglądzie. Patykowate i wysokie stworzenie jak ja nijak pasowało do definicji pełnych kształtów.
- Och, szukam nowych pomysłów. - Spod trzymanej książki wyjęłam podniszczony szkicownik i podniosłam go w wymownym geście. Zaraz jednak ukryłam go ponownie, nie chcąc, by wpadł w czyjeś niepowołane ręce. I chociaż Will nie wyglądał na szatana wcielonego (nie wyglądał - zaznaczam, nie znaczy, że nim nie był), jego twarz, w przeciwieństwie do tego, co widywałam u niektórych ludzi w rezydencji zdawała się wyrażać coś więcej jak tylko tęsknotę za rozumem, a przy tym wszystkim nie był napakowanym i łysym, raczej nieprzyjemnym typem siejącym zamęt na stadionach i w ciemnych uliczkach, postanowiłam zachować własne dla siebie. Właśnie. Moje zasady postrzegania świata bywały niezrozumiałe nawet dla najbliższych mi ludzi, ale czego można się spodziewać po kimś z taką przeszłością - tak nudną, a zarazem tak dziwną.
Oparłam się o stojący w pobliżu regał, czując, jak moje ciało powoli zaczyna buntować się przeciwko żołnierskiej postawie, jaką przyjęłam zupełnie bezwolnie. Mebel nawet nie drgnął. Ba, byłam przesadnie szczupła, więc prawdopodobnie musiałabym nieźle się wysilić, by ciężarem własnego ciała przesunąć obiekt wielkości krzesła.


*ot, taka userska dygresja xp
Bubble
Bubble
~ * ~


Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Will Sob Maj 07, 2011 8:56 pm

Nie wiem jakich należało mieć rodziców by tak nazywać swoje dziecko. W takich chwilach byłem wdzięczy, że moi jednak postanowili mi dać iście książęce miano, które w gruncie rzeczy lubiłem. Nie należałem do tego typu ludzi chodzą i jedynie narzekają, że mogliby się lepiej nazywać. Moim zdaniem takie osobnikom po prostu szybko się nudziły jedną rzeczą i potrzebowały zmian. Ja wbrew pozorom byłem w miarę stały w uczuciach, choć pewnie inna opinia na mój temat krąży wśród osób, które mnie znają. Że niby zmieniam dziewczyny jak rękawiczki, ale przecież to podłe kłamstwo! Ja po prostu staram się docenić każdy rodzaj piękna, który aż bije od tych wszystkich dziewczyn. Jakbym tak mógł skoncentrować się tylko na jednej?
- Interesujące - przyznałem gdy pokazała mi z daleka szkicownik, ale to jak szybko go schowała nie świadczyło raczej za tym, że chciała mi pokazać jego wnętrze. I choć powinienem w tej chwili nie zaczynać interesować się tym jeszcze bardziej, tak właśnie zrobiłem. Strasznie byłem ciekawy jakie to rysunki Bubble mogła chować przede mną, ale byłem realistą. Jeżeli nie ma dobrej bajery to i cycek nie ujrzysz, ani rysunków. Tak więc najlepszym wyjściem było kontynuowanie pogawędki. - Więc w jaki sposób może cię zainspirować biblioteka, jest w niej coś o czym nie wiem? Czy chodzi tu po prostu o specyficzność tego miejsca?
Ja również cały czas stałem oparty o regał i z boku ta pozycja musiała się wydawać strasznie niewygodna. Z chęcią bym się przeniósł w bardziej przyjazne miejsca, gdybym nie miał tego przeczucia, że Bubble mi ucieknie, a tego bym nie chciał. Poczekamy jeszcze trochę, nie spieszy nam się.
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Bubble Pon Maj 09, 2011 8:08 pm

Widząc zaciekawienie w oczach Willa, tak nieudolnie skryte pod maską obojętności, nie mogłam powstrzymać uśmiechu. Ten był jednak inny niż poprzednie - rozbawiony, nieśmiały. Ci, którzy znali mnie lepiej wiedzieli, że uwielbiałam rysować to, co widziałam podczas czytania książek. I to najzwyklejszych książek, gdyż pompatycznej poezji zwyczajnie nie mogła znieść moja wybujała, lecz nieco toporna wyobraźnia.
Właśnie podczas takich bibliotecznych sesji powstawały moje ciekawsze dzieła - pejzaże rodem z księżycowych pustkowi, wariacje na temat pierścieni planet, mocno wyidealizowane wizerunki najdziwniejszych zwierząt - od kilkumetrowych jeleni ze złotym porożem po lisy w kolorach burgundy i skrzydlate konie. Ot, taka osobista dysfunkcja. Nikt jednak w historii całego świata nie miał okazji przyjrzeć się zawartości szkicownika, który zawsze kryłam na samym dnie szafy, do którego sama rzadko zaglądałam, gdyż pomimo tego, iż był mój, czułam dziwne skrępowanie na myśl o jego zawartości. Pojedyncze szkice, zazwyczaj bardzo schematyczne, niedokończone z powodu wrodzonej nieśmiałości prace przedstawiające ludzi. Ludzi i te ich cechy, niekiedy fizyczne, niekiedy intelektualne, które w jakiś sposób stanowiły dla mnie temat atrakcyjny i godny zainteresowania do tego stopnia, by przekształcić się w obiekt możliwy do przeniesienia na papier. I tu należało dodać, że jak każda małomiasteczkowa dama lubiłam czytywać tak zwane wyciskacze łez.
- Biblioteki mają to chyba do siebie, prawda? - Zadałam pytanie, w moim mniemaniu retoryczne, lecz nie spotkawszy się z żadną aprobatą dodałam natychmiast. - Nigdy tak naprawdę nie wiesz na co się natkniesz.
Chociaż Will prawdopodobnie nie zdawał sobie z tego sprawy, przed chwilą podzieliłam się z nim dewizą, którą kierowałam się w życiu od kilku ładnych lat. Biblioteka w Barmston, chociaż rekordowo mała, była jedynym źródłem rozrywki w miasteczku. Pomimo faktu, iż zdawało mi się, że przy moim szaleńczym tempie pochłaniania tekstu każdą pozycję powinnam przeczytać przynajmniej dwukrotnie, za każdym razem udawało mi się znaleźć coś, czego chciwe oczy mola książkowego wcześniej nie widziały.
Bubble
Bubble
~ * ~


Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Will Wto Maj 10, 2011 4:05 pm

Musiałem przyznać, że podobał mi się śmiech tej dziewczyny. Na świecie istniało wiele rodzai śmiechów i byłbym kłamcą jakbym powiedział, że ten Bubblowy jest jedyny w swoim rodzaju, ale to nie zmienia faktu, że mi się podobał. Podobnie jak podobał mi się chichot durnych babek bez mózgu, choć to należało do całkiem innej kategorii. Tamte chichoty przypisywałem do zabawnych rzeczy, a śmiech Bubble do rzeczy słodkich. Mówiłem już jakie wielkie uczucie żywiłem do rzeczy słodkich? Normalnie się rozpływałem widząc niewinność niektórych osóbek (oczywiście jednocześnie knułem jak ich pozbawić tej niewinności, ale to było tylko takie małe zboczenie). Na razie nie posiadałem żadnych konkretnych planów co do dziewczyny, ale z każdą chwilą, wykonując każdy taki niepozorny i uroczy gest, sprawiała, że pragnąłem mieć taki plan. Niekoniecznie do końca delikatny, może odrobinę szalony, taki bym mógł się dobrze zabawić. Jak to mam w zwyczaju.
Bo Buuble w ostatnim zdaniu miała cholerną rację, nigdy się nie wie na kogo czy co się trafi. Ja liczyłem najwyżej na kogoś zwykłego, nie na kogoś kto samym sobą sprawi, że poczuję się zadowolony jak nigdy. Zapewne przesadzałem w tym wychwalaniu. No cóż. Nie zamierzam zmieniać sposobu myślenia.
- Oczywiście, że mają. Można nawet powiedzieć, że dosłownie parę minut temu właśnie doświadczyłem czegoś takiego o czym mówisz - oznajmiłem jej prostując się i kręcąc szyją. Dobra, przyznaję się, na dłuższą metę ta pozycja, którą przyjąłem nie nadawała się do prowadzenia rozmowy. Musiałem coś z tym zrobić. - Uwielbiam, gdy natykam się na kogoś kto od razu mi przypada do gustu. Hm, może usiedlibyśmy przy stoliku i opowiedziała byś mi jakoś dokładniej o swojej pasji do rysowania? - zapytałem dosyć uprzejmym i przyjaznym tonem, taki udawał mi się wprost wyśmienicie. I jeszcze: specjalnie nie zapytałem od razu czy nie pokazałaby moich szkiców, bo przecież każdy głupi wie, że o takie rzeczy nie pyta się zanim nie wspomni się, że zna się na rzeczy i potrafi się je krytycznie ocenić dając parę rad. Albo nie wkręci się kogoś, że jest się jakąś wielką szychą. Wiecie o co chodzi. Po prostu nieustanie jest potrzebna jakaś bajera jeśli nie chce się zostać luzerem.
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Bubble Sob Maj 14, 2011 1:18 pm

Przypadłam mu do gustu? Zamrugałam raz. Potem drugi i trzeci, tym razem znacznie szybciej. Przypadanie do gustu nie było zdecydowanie tym, co zdarzało mi się na co dzień, więc kierując się niewątpliwie młodzieńczą głupotą i naiwnością, bezwiednie postanowiłam podążyć za nim niczym ćma do światła. Ćma zazwyczaj się spalała.
- Przy stoliku? - Rozejrzałam się dookoła, właśnie w poszukiwaniu wspomnianego mebla. Wypatrzyłam go pod jednym z okien i bardzo powolnym krokiem ruszyłam w jego stronę, coraz mocniej zaciskając palce na szkicowniku i książce.
Słyszałam, że idzie za mną. Nawet najlżejsze kroki można by było wychwycić w tej nieznośnej ciszy, która zdawała mi się przeszkadzać po raz pierwszy w życiu. Czułam się skrępowana obecnością obcej osoby. W dodatku płci męskiej, a sam fakt, iż od przyjazdu do Rezydencji poznawałam tak naprawdę samych panów, zdawał się mimo wszystko nie przygotować mnie jeszcze do spokojnej koegzystencji.
Usadowiłam się na obitym na czerwono krześle, odkładając swoje rzeczy na ziemię, wiedząc, iż leżąc na stole byłyby w zasięgu cudzych rąk, a na to nie mogłam sobie pozwolić.
- A ty? - spytałam, gdy i Will zajął swoje miejsce. - Czego szukasz tu o tej porze?
Bubble
Bubble
~ * ~


Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Will Sob Maj 14, 2011 7:13 pm

Cieszyłem, że się zgodziła. Bo przecież istniało pewne ryzyko, że w tej chwili postanowi, że nie chce ze mną rozmawiać, wymyśli jakąś dziwną wymówkę i zwieje gdzie pieprz rośnie. Takie sytuacje się zdarzały, nie powiem, że często, ale od czasu do czasu owszem. Nie przejmowałem się jednak swoimi drobnymi porażkami, skoro miałem tyle sukcesów w swoim życiu. Jak na przykład teraz. Wszystko zmierzało do zwycięstwa i nie mogłem przez to pozbyć się tej zadowolonej miny.
Na dodatek fakt, że szła przede mną wcale nie polepszał sprawy. Znaczy polepszał, ale w innym sensie. Przynajmniej miałem okazję przyglądnąć się jej okiem znawcy i ocenić tyły tak, że ona tego nie widziała. Jaka ocena wyszła? Oj, chyba mamy do czynienia z ósemeczką. Czy ty Will zawsze musisz mieć takie cholerne szczęście? Oczywiście, w końcu sobie na to zasłużyłeś, wycierpiałeś swoje, a teraz karma ci za to wynagradza.
Usiadłem na przeciwko niej i nachyliłem się nad stolikiem, gdzie leżały jakieś trzy przypadkowe czasopisma i książka. Nawet nie zwróciłem uwagi na tytuły, bo nie to mnie teraz obchodziło najbardziej.
- Przechodziłem obok i zaciekawiło mnie kto jest w środku, przy okazji pomyślałem, że wezmę sobie jakąś lekturę do poduszki - jak nie znajdę ciekawszych rzeczy, które zaciągnę do łóżka. - A może ty byś mi coś poleciła? - zapytałem odchylając się do tyłu i opierając plecami. - Ale czekaj, najpierw mi opowiesz o tym co też takiego skrywasz w swoim rysowniku. Szkice ludzi? Martwej natury? Oczywiście nie musisz odpowiadać, a tym bardziej pokazywać.

Posiedzieli pogadali, Will jak zwykle nałgał ile wlezie, ale chyba pozyskał sympatię Bubble, bo potem zaprosiła go do siebie. (pogadamy na pw jbc)

/przeskok
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Go?? Wto Maj 31, 2011 11:29 pm

/ PO PRZESKOKU /

Uśmiechnęłam się i wciągnęłam powietrze pełne kurzu i mojego ulubionego zapachu: woni książek. Przemierzając wąskie alejki obfitujące w niezwykłą paletę barw okładek woluminów szukałam tytułu, który mógłby mnie zainteresować. Dostojewski? Nie, nie miałam ochoty na nic ciężkiego, może jakieś wiersze? Coś spokojnego, rozleniwiającego, pasującego do mego dzisiejszego nastroju pełnego nostalgii i przyjemnego poczucia bezpieczeństwa. Lawirując pomiędzy stosami książek ustawionymi na podłodze odkryłam półkę z hiszpańskimi poetami. Prawdopodobnie niewiele zrozumiem z ich utworów lecz przecież trzeba jak najwięcej ćwiczyć by nauczyć się nowego języka. Hiszpański zainteresował mnie rok temu, gdy z naszym taborem znaleźliśmy się w małym miasteczku w centrum Hiszpanii. Brzmienie tego języka wydawało mi się dość zabawne, lecz postanowiłam się go nauczyć ze względu na podobieństwo z włoskim. Jakże się myliłam sądząc, ze znajomość jednego pomoże mi przy nauce drugiego. Teraz wszystko mi się miesza. Usiadłam pod oknem i otworzyłam tomik poezji na losowo wybranej stronie, zawsze tak robiłam choć moja metoda lepiej działała przy prozie: Najpierw kilka zdań początkowych, potem ze środka i zakończenie. Jeśli większość mi się podobała i można było w nich odnaleźć jedność i spójność książka nadawała się do czytania, jeśli nie, odkładałam ją na półkę bo czytanie jej byłoby stratą czasu. Możliwe, że straciłam przez to okazję do przeczytania kilku ciekawych utworów, jednakże pokój co dzięki mojemu sposobowi selekcji nie przeczytałam jeszcze żadnej książki, która nie przypadła mi do gustu. Po przeczytaniu połowy strofy, okazało się, że albo słabo znam hiszpański, albo ten poeta to idiota i powinnam jak najszybciej odłożyć tą książkę na półkę. Byłam jednakże na tyle rozleniwiona, że absolutnie nią miałam ochoty na ruszanie się spod okna. Myśląc o niebieskich migdałach nawet nie zauważyłam jak w mej dłoni pojawił się ołówek i zaczął kreślić wzory na marginesie tomiku.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Konstanty Sro Cze 01, 2011 7:32 pm

/przeskok

Dwa miesiące bezczynności, bezczynności, która powinna przynosić ulgę, bo przecież tak ją kochałem. Tyle że zauważyłem ostatnio dziwną tendencję objawiającą się u mnie zupełnie niestosownie, bo ktoś taki jak ja nie powinien działać w tak pochopny sposób. Moje miłości były, ale również przychodziły i odchodziły niezależnie od mojej woli, były nieposłuszne moim myślom i dawały się ponieść własnemu biegowi, który nie do końca mi odpowiadał. Wcale nie uważam, że z góry ustalone życie jest wspaniałe, życie bez niespodzianek byłoby nudne, ale po prostu nie mogłem znieść myśli, że raz kocham a raz nie. Raz jestem zazdrosny, w drugiej chcę komuś pomóc w sprawie, która jedynie mnie zrani. Choć ranienie samego siebie było zdecydowanie lepsze niż zadawanie ciosów w plecy niewinnym osobom. Och, ja i tak nie byłbym do tego zdolny, więc nie wiem skąd taka gadka.
Zupełnie nieświadomy tego w jakim kierunku niosą mnie nogi odpłynąłem w swoich myślach. Dopiero gdy poczułem woń starych przetartych stron książek obudziłem się i podziękowałem w duchu za to, że mam taki dobry instynkt, który prowadzi mnie do miejsc miłych mojej duszy. Szkoda tylko że owy instynkt nie podpowiedział mi w porę, że rozwiązała mi się sznurówka. Potknąłem się w najmniej dogodnym miejscu i czasie, bo prosto na regał i przed oczami jakiejś nieznajomej dziewczyny. W pośpiechu złapałem parę książek, ale też parę wylądowało na podłodze.
Tak proszę państwa Kostek próbuje nie zwracać na siebie uwagę.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Go?? Sro Cze 01, 2011 10:34 pm

Kwiaty to mój ulubiony motyw przewijający się we wszystkich mych rysunkach. Również i teraz kartka szybko zapełniła się przeróżnymi roślinkami, nie zabrakło róż i fiołków - nie są to moje ulubione kwiaty, ale akurat w tym momencie miałam na nie ochotę. Fiołki są takie urocze, a róże majestatyczne, choć zbyt przeceniane jako uniwersalny prezent, przez komercyjną otoczkę straciły swój urok, wszystkie towary po jakimś czasie to spotyka. Tak miałam z tymi śmiesznymi czerwonymi żelkami, jakiś czas po tym gdy je polubiłam zaczęły wyskakiwać z każdej półki w każdym sklepie i znudziły mi się, wolałam szukać ich i czekać tygodniami na znalezienie ostatniej paczuszki na końcu półki.
A propos półek... ktoś właśnie miał nieprzyjemne spotkanie trzeciego stopnia co doprowadziło do spadnięcia małej lawiny. Ledwo uskoczyłam przed dwoma książkami, które leciały w moją stronę i straszyły ostrymi krańcami swych okładek. Uciekłam przed dwiema książkami lecz nie zauważyłam, że w pobliżu stoi wózek do przewożenia ich. Wystarczyło lekkie potknięcie się by na niego wpaść i biodrem wprawić w ruch. Teraz wystarczyło poczekać aż wózek puknie w regał i spadną z niego kolejne książki, prosto na mnie.
- Ojć. - Jęknęłam widząc bałagan, który powstał głównie z mojej winy. Miałam przeczucie, że ów chłopiec potknął się chcąc ominąć me nogi, co spowodowało dalsze wydarzenia. Bałagan zawsze powstaje przeze mnie i moje gabaryty, kto wpadł na pomysł by dać mi taki wzrost? Przecież oczywiste było, że nie poradzę sobie kiedy wszystko będzie takie długie i chude.
Przyciskając dłonie do ust spojrzałam na chłopca, który wyglądał na równie zakłopotanego co ja. Może nawet bardziej, to trochę polepszyło mi nastrój, choć przecież nie powinno. Jakaż jestem okropna, cieszyć się, ze ktoś czuje się gorzej ode mnie. To naprawdę karygodne.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Konstanty Czw Cze 02, 2011 5:32 pm

Nie wiem jakim cudem, ale to co się rozpętało wokół mnie było naprawdę bliskie apokalipsie. Kto by widział, że zwykłe potknięcie może wywołać tak wiele złych rzeczy? Na pewno nie ja, bo jeśli bym pomyślał to bym przenigdy tak bardzo się nie zamyślił. I zasznurował dobrze buty, a nie byle jak. Większość może i uważała mnie za kogoś kto ma wszystko zapięte na ostatni guzik, zwłaszcza moi współlokatorzy. Ale prawda jest taka, że utrzymywałem taki porządek w swoim kąciku tylko dlatego, że oprócz książek nie posiadałem nic konkretnego. Uch, ale ja miałem zawsze głowę gdzieś wysoko w chmurach i nigdy nie potrafiłem się skupić na takich błahych sprawach jak sznurówki. I sami widzicie gdzie przez to wylądowałem.
- Nic ci nie jest? - zapytałem naprawdę przestraszony jednocześnie mocno trzymając się za noc, bo jakaś książka z wyższej półki postanowiła mi centralnie w niego przywalić. Nie wiem czemu, ale coś czułem, że moja delikatna skóra niezbyt dobrze to przyjęła. Ale jakoś nie chciało mi się teraz tym przejmować, gdy przed sobą miałem zupełnie przypadkową ofiarę mojego wielkiego gapiostwa. Nie cierpiałem gdy obywały niewinne osoby. Znaczy przez to zamieszanie nie wiedziałem, czy oberwała, ale z jej miny i przyciśniętej do ust dłoni wnioskowałem naprawdę wiele dziwnych rzeczy. - Ja się zagapiłem, przepraszam. Że też zawsze to musi przytrafić się mnie... - W tej chwili pewnie bym wlepił spojrzenie w podłogę, gdyby nie to, że nadal trzymałem się za nos. A to jednak przeszkadzało. Więc jedynie ograniczyłem się do przymrużenia oczu. Nie miałem pojęcia co w tej chwili powinienem zrobić. Zacząć zbierać książki? Chyba wypadało. Ale nadal czułem się strasznie nieswojo przy tej dziewczynie. Zwłaszcza, że ją skądś kojarzyłem, ale imienia nie potrafiłem przypasować. - Jestem Konstanty - przedstawiłem się jakimś zadziwiająco normalnym głosem. I bez zająknięcia.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Go?? Czw Cze 02, 2011 7:39 pm

Uśmiechnęłam się niepewnie, gdy usłyszałam jego przeprosiny, wydawał mi się strasznie zakłopotany i zrobiło mi się głupio. Włożyłam ręce do kieszenie i uciekłam wzrokiem, rozglądając się wokół mogłam śmiało stwierdzić, że bałagan, który narobiliśmy nie był zbyt duży, lecz i tak robił wrażenie. Podniosłam dwie książki, które leżały pod moimi nogami i przycisnęłam do siebie zastanawiając się co dalej.
- Imogen. - Bąknęłam w odpowiedzi na przedstawienie się mego nowego towarzysza. Otworzyłam usta by zapytać się skąd u niego taki specyficzny akcent lecz uznałam, że mogłoby to zostać odebrane jako wścibstwo i impertynencja. Widząc jak schyla się po książki uznałam, że dość niegrzeczne byłoby niepomaganie mu. Było mi strasznie głupio z powodu zaistniałej sytuacji i próbowałam zatuszować moje zażenowanie strasznie szybkim odkładaniem książek na wózek. Konstanty natomiast zajął się tymi, które spadły z półki więc miałam ograniczoną możliwość przyglądania się mu, lecz gdy w końcu skończyliśmy i stanęliśmy twarzą w twarz mym oczom ukazał się paskudny widok. - Ty krwawisz. - Wyjąkałam wskazując na strużkę krwi cieknącą Konstantemu z nosa. Nawet nie próbowałam sobie wyobrażać jak może go to boleć, nie znosiłam widoku ran u innych, bo zawsze wydawało mi się, ze nawet przy maleńkim skaleczeniu muszą niesamowicie cierpieć.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Konstanty Czw Cze 02, 2011 8:27 pm

Nigdy nie lubiłem zawiązywać nowych znajomości, zawsze napawały mnie nieograniczonym lękiem przed ty jak to wszystko może się rozwinąć. Przecież nigdy nie było wiadomo, czy ta nowa osoba kogoś nie udaje, czy tak naprawdę nie jest wilkiem w owczej skórze. I choć z natury byłem dosyć ufny to i tak ten lęk pozostawał. Gdy przybyłem do rezydencji to było właśnie najtrudniejsze, zwłaszcza, że zostawałem przymuszany do przedstawiania się i nawiązywania nowych znajomości. Nie mówię tu o Gerdze, Fangorze czy Venus. Poznanie ich przyszło akurat bardzo naturalnie. Ale już przykładowo moi współlokatorzy, albo inne osoby z grupy uzdrowicieli... To już była trudniejsza działka.
Czy poznanie się z Imogen będzie tym miłym poznaniem zobaczymy później, bo jeśli miałbym to w tej chwili oceniać, raczej stawiałbym na te niższe stopnie. Ośmieszyłem się tylko pokazując od razu jak bardzo jestem niecywilizowany i tyle. Nie potrafiłem robić dobrego pierwszego wrażenia, więc nie ma się co dziwić. Uśmiechnąłem się do niej mając nadzieję, że to trochę ją zachęci do rozmowy, bo ja sam nigdy takiej nie potrafiłem prowadzić. O wiele bardziej wolałem, gdy ktoś mnie do tego zachęcał pytaniami. Albo chociaż swoim zachowaniem. Ale Imogen taka nie była, dało się to już zauważyć. Trochę przygaszona i chyba jeszcze bardziej nieśmiała niż ja. Co było niecodziennym zjawiskiem.
Pomacałem się jeszcze raz po nosie i rzeczywiście, na palcach miałem trochę krwi. Kiedyś robiła ona na mnie duże wrażenie, ale po tych miesiącach spędzonych z Aidanem w szpitalu udało mi się jakoś to przezwyciężyć. Byłem z siebie niebywale dumny, ale to akurat nie jest dobry moment na przechwałki. Nigdy nie jest na to dobry moment.
- Rzeczywiście - przyznałem jej rację i wyciągnąłem z kieszeni wymiętoloną chusteczkę. Oczywiście nie higieniczną, takie wprost nienawidziłem. I wytarłem się. Nie miałem pojęcia czy to coś dało, ale chyba nic więcej nie byłem w stanie teraz zrobić. Skrzywiłem się lekko, ale nie mogę powiedzieć, że czułem wielki ból. Czułem większe bóle. Psychiczne. - Ale to nic wielkiego, zaraz przejdzie - zapewniłem, choć oczywiście pojęcia nie miałem o czym gadam. I znów zaczynałem być niepewny swojego głosu. Mimo wszystko jakieś wyższe przeczucie kazało mi ciągnąć rozmowę, bo nikt inny nie zrobi tego za mnie. - Więc... - zacząłem niepewnie. - Chyba nie zrobiłem najlepszego pierwszego wrażenia wpadając na regał?
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Go?? Czw Cze 02, 2011 9:55 pm

Założyłam włosy za ucho i bacznie obserwowałam Konstantego czyszczącego swą ranę, gdy się skrzywił momentalnie posmutniałam, to musiało być okropnie nieprzyjemnie uczucie. - Jeszcze tu. - Pokazałam na policzku miejsce w którym u Kostka widniała smużka krwi i odwróciłam szybko wzrok nie chcąc zbyt długo się na niego gapić. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić i to było okropne. Zbytnio ceniłam samotność i brak towarzystwa ... Irving się nie liczy, on est praktycznie moim cieniem i nie zdziwiłabym się gdybym przyłapała go na podsłuchiwaniu mnie podczas siusiania, uważającego czy przypadkiem źle nie wycelowałam i nie poślizgnęłam się na tym co wylądowało na podłodze. Założę się, że gdyby nie było to aż tak obciachowe, karmiłby mnie plastikowymi sztućcami dla dzieci bym nie wydłubała sobie oczka... Tak więc zbytnio przyzwyczaiłam się do spędzania czasu w pojedynkę i nie byłam zbyt obeznana z ogólnie przyjętymi zasadami pierwszych spotkań, czy spotkań jakichkolwiek, dodatkowo spowodowało to absolutną stagnację w dziale: 'rozwój funkcji komunikatywnych języka" w moim mózgu. Największym absurdem jest fakt, że znam kilka języków, biegle, ale naprawdę ciężko jest mi się wysłowić. Irving nie ma problemów z czymś tak błahym jak konwersacja zapoznawcza. On z niczym nigdy nie ma problemu, zawsze da sobie radę i jeszcze zdąży uratować mnie przed przypaleniem jajecznicy lub rozbiciem głowy o chodnik. Jest dla mnie taki cudowny, a ja jestem dla niego takim strasznym ciężarem. - Niee... - Pokiwałam przecząco i uśmiechnęłam się delikatnie. - Pierwsze wrażenie zrobiłeś wytrzepując na mnie swój parasol z wody deszczowej. - Oh nie! a to naprawdę powiedziałam? Cóż za nietakt! Teraz na pewno nie będzie chciał ze mną rozmawiać. Jak mogłam go tak potraktować. - Ojej... przepraszam, naprawdę, ja... - Nie chciałam Cię urazić? Zmieszać z błotem i wbić Ci sztylet w serce? OH! Jakże mogłam tak okrutnie postąpić. Schowałam dłonie za plecami i uszczypnęłam się w przedramię w ramach kary, zachowałam kamienną twarz więc konstanty na pewno niczego nie zauważył.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Konstanty Sob Cze 04, 2011 3:09 pm

Wytarłem miejsce, które wskazała odrobinę zażenowany tą sytuacją. Nie lubiłem wychodzić na taką wielką ofiarę, bo to w żaden sposób nie świadczyło o mnie dobrze. No i co z tego, że ukazywało moją prawdziwą naturę, skoro ja się jej po prostu wstydziłem. Ale za chwilę byłem jeszcze bardziej zawstydzony tym co wymknęło się z ust Imogen. Jak zwykle moje policzki lekko zaróżowiały, a ja sam nie potrafiłem odnaleźć odpowiedniego słowa w angielskim. Ani jednego, jakby w jednym momencie uciekły z mojej głowy, nie zwracając sobie głowy pakowaniem walizek. A ja zostałem z pustką w głowie i swoim zażenowaniem sięgającym zenitu. Zupełnie nie miałem pojęcia o czym ona mówi, ja wytrzepujący parasol? Kiedy i w jakich okolicznościach? Nigdy nie zapamiętywałem takich czynności, byłem zbyt pochłonięty tymi innymi, zupełnie oddalonymi od miejsca w jakim się aktualnie znajdowałem. Często myślami byłem gdzie indziej, do tego stopnia, że czasem nawet nie zauważałem swoich najlepszych przyjaciół czy rodzinę. Tylko jakoś jeden osoby nie zdarzyło mi się nigdy przegapić. Nie, jakby się zastanowić to dwie. Tą pierwszą był Gaspard z wiadomych powodów, a drugą Gerda. Podejrzewałem, że Gerdę zawsze zauważałem, bo ona pojawiała się znikąd i zawsze czymś, gestem czy słowem, dawała o sobie poznać. Ale nie teraz powinienem o tym myśleć, gdy nic kompletnie nie przychodziło mi do głowy co powinienem uczynić.
- No eta ja dołżien izwinitsia - wypaliłem zupełnie się nie zastanawiając. - Znaczy przeprosić. Ja-a. - No pięknie to wyszło. Brawo Berlioz. Wziąłem głęboki oddech, ale nadal miałem pustkę w głowię, a fakt pogarszło to, że Imogen również wyglądała na nieco, nie nieco. na bardzo zakłopotaną. Po jej minie mogłem wnioskować, że nie powinienem kontynuować przepraszania, bo zarówno ona jak i ja nie mamy najmniejszej na to ochoty. - Umm, więc szto ty robisz w bibliotece? Znaczy czytasz, przecież widziałem... To co czytasz?
Nadal byłem lekko zaczerwieniony i czułem jak uszy mi płoną. Najchętniej teraz bym stąd zwiał, powiedział, że mam coś do zrobienia, że się śpieszę. I bym zwiał. Ale to by było cholernie niegrzeczne. Nie wolno było uciekać przed wszystkim w swoim życiu, bo tym sposobem było można się grubo pomylić. Uciekałem przed Gaspardem i proszę jak to się skończyło. Największą pomyłką w moim krótkim życiu.
Konstanty
Konstanty
urocza dziewica


Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Go?? Sob Cze 04, 2011 10:09 pm

Zacisnęłam dłonie na mojej torebce, którą chwilę wcześniej podniosłam z podłogi, położyłam ją na parapecie gdy tu przyszłam i najwyraźniej w całym tym rozgardiaszu, któreś z nas musiało ją strącić. Czułam się okropnie przez to co powiedziałam. Konstantego musiała niezmiernie dotknąć ma impertynencja i chamstwo. Naprawdę nic nie poradzę na to, ze nie potrafię zachować się w towarzystwie i zawsze pozostaję w zapamiętana jako gbur i burak, na dodatek praktycznie niemowa. Ale kiedy tylko otworzę usta od razu muszę powiedzieć coś tak okropnego jak przed chwilą, dlatego wolę się w ogóle nie odzywać i nikogo nie krzywdzić. Zawsze zazdrościłam Irvingowi jego zdolności w komunikowaniu się z innymi, potrafi każdą swoją myśl ubrać w piękne słowa, zawsze wie co powiedzieć w dane sytuacji, a ja jedynie mogę schować się za nim i uważać, bym nie rzucała się w oczy, bo może jeszcze ktoś zada mi pytanie. Niestety dziś Irvinga ze mną nie było i musiałam kontynuować tą rozmowę, uciec nie powinnam ponieważ byłoby to strasznie niegrzeczne, a przecież nie chciałam pogarszać sytuacji i sprawiać by Konstanty wyrobił sobie o mnie jeszcze gorsze zdanie niż do tej pory.
- Mówisz po rosyjsku? - Zaraz... Te słowa brzmiały zbyt dobrze, piękny rosyjski bez żadnych naleciałości, a to może oznaczać... - Jesteś z Rosji? Możemy mówić po rosyjsku. Tak nawet było by mi łatwiej, znam więcej słów... i nie kaleczę go swoim akcentem. - Uśmiechnęłam się niepewnie zaczynając rozmowę w języku rosyjskim co dodało mi nieco dowagi, wolałam ten język sto razy bardziej od wszelkich innych północnych tworów jak: angielski, niemiecki, czy norweski. Mój paskudny chorwacki akcent niszczył całe piękno tych języków, zdecydowanie lepiej szło mi ze słowiańskimi.
- Jakieś hiszpańskie poematy. - Rozejrzałam się za książką ale zniknęła, zapewne wylądowała gdzieś na półce, gdy wszystko porządkowaliśmy. - Dosyć kiepskie. - Przestąpiłam z nogi na nogę i uśmiechnęłam się nieco śmielej.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach