Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Kanapy przy kominku

3 posters

Go down

Kanapy przy kominku Empty Kanapy przy kominku

Pisanie by James Czw Lis 01, 2012 5:16 pm

Kanapy przy kominku TV-Entertainment-Center-above-Fireplace-Living-Room-Designs-Idea
James
James
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kanapy przy kominku Empty Re: Kanapy przy kominku

Pisanie by James Czw Lis 01, 2012 5:25 pm

/a ja wiem co on tam robił, pewno wąchał jakiś klej/


Śnieg o tej porze roku zaskoczył mnie niezmiernie. Było to jednak jak najbardziej pozytywne zaskoczenie. Mimo, iż z natury, a może przyzwyczajenia, bliższe mi było ciepło lata, żywiłem dozę uczucia wobec zimy i śniegu. W końcu biały puch gromadził tyle wspaniałych zapachów! Otulając sobą ziemię pozwalał mi cieszyć się nimi o wiele dłużej, niż to miało miejsce w przypadku deszczu. Ale co za dużo to niezdrowo. Dlatego gdy lekko prószący biały puszek przerodził się za sprawą jakiegoś kontrolera pogody w śnieżycę, wraz z moja ukochaną psiną uciekłem z powrotem do rezydencji. Byliśmy na dalekim spacerze, więc nim dotarliśmy do domu, zmarzliśmy i przemokliśmy do cna. A jakie miejsce, może być lepsze by się rozgrzać i wysuszyć, niż trzeszczący wesoło kominek? Usadowiłem się więc przed ogniem, na dywanie, grzejąc sobie stopy i uśmiechając się, gdy Miszka położyła się obok nich, by wysuszyć własne futerko.
James
James
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kanapy przy kominku Empty Re: Kanapy przy kominku

Pisanie by Soley Czw Lis 01, 2012 5:41 pm

No naprawdę nie wiedziałam co ten ktoś co zrobił to co zrobił, myślał sobie robiąc to co zrobił. Nie żebym pochodziła z cieplejszych krain, ale proszę mi uwierzyć, że nigdy specjalnie nie oczekiwałam z utęsknieniem na śnieg, który jeszcze tutaj dodatkowo wiązał się z ciągłymi ciemnościami. A teraz proszę bardzo wieczna jasność i to jeszcze jasność odbijająca się od białego puchu. Ani myślałam wychylać nosa poza obrąb Rezydencji, dlatego właśnie z książka pod pachą, udałam się w stronę kominka w Wielkim Salonie. Spodziewałam się, że nie będę tam sama i oczywiście nie byłam.
- Witaj - mruknęłam, może nazbyt oficjalnie, ale myślami byłam już przy Dumie i Uprzedzeniu, a tam takie coś by pasowało. Jeszcze powinnam była dygnąć ślicznie, lecz tego nie uczyniłam. Jeszcze moje kakałko by się rozlało! Ostrożnie usiadłam co by owe kakałko mi się nie wylało, cały czas uśmiechając się do chłopaka. Miał psa. Jak ja lubiłam wszelakie zwierzątka. Jak mnie korciło żeby tego pogłaskać. - Jak się wabi? - zapytałam wreszcie, chuchając na napar. Chłopaka kojarzyłam: James, jakże go miałam nie kojarzyć, był reprezentantem mojej grupy, lecz nigdy jeszcze nie miałam z nim okazji porozmawiać przy innej okazji jak ta związana z jakimś ćwiczeniem.
Soley
Soley
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kanapy przy kominku Empty Re: Kanapy przy kominku

Pisanie by Misza Czw Lis 01, 2012 5:56 pm

//

Ciągle byłam z Kostkiem. Od pewnego czasu twierdzę nawet, że jestem nieco nawiedzona. Siedzę z Kostkiem dzień i noc i czekam aż przebudzi swoje emocje, czy też przebudzą się same. Kostek jest dziwny. Nie mówię mu o tym, chociaż podejrzewam, ze wie, że się martwię. Ewentualnie może tego nie rozumieć. Nawet teraz, kiedy go zostawiłam i przyszłam do rezydencji, trzymam rękę na pulsie. Na telefonie tak naprawdę, bo gdyby mnie potrzebował to już biegnę. Jestem trochę nawiedzona. I właściwie przysięgłabym, ze jak wychodziłam od Kostka to śniegu nie było. Stąd moje tenisówki na nogach. Nie zakładałabym tenisówek gdyby tak sypało. Zmarzły mi stopy, więc przy okazji poznania wszelkich nowinek na temat demonów i ludzkich emocji z tutejszej biblioteki, postanowiłam nieco się ogrzać. I idę do kominka z kubkiem gorącej herbaty, a tam tłok jakiego dawno nie widziałam. Pomachałam do nich ręką. Chłopak przystojny, z ciepłym uśmiechem. Przyjrzałam się. Zaczęłam myśleć o tym, że może jednak powinnam skupić się na tworzeniu normalnego związku. No to patrzę na niego. Widzę, że pewnie podoba się kobietom, ale czuję, że nie do końca podoba się mi. Zero przyciągania. Obok dziewczyna. Całkiem śliczna. Na pewno ma w sobie znacznie więcej niż on. Ma ładne oczy, zapewne miękką skórę i delikatne włosy. A on? On ma psa. Psy są fajne. Wierne, szczere.
-Wiecie, ze pada śnieg?-rzuciłam, bo obok Kostka i mojej seksualności właśnie to męczyło moje myśli i było jedyną rzeczą, którą mogłabym chcieć się podzielić.
Misza
Misza
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kanapy przy kominku Empty Re: Kanapy przy kominku

Pisanie by James Pią Lis 02, 2012 12:09 pm

Koniec mojego nosa drgnął, gdy wyczułem zapach zbliżającej się do mnie osoby. Zmysł jak zwykle przedłożył go nad aromat, na którym się akurat skupiałem, zdaje się po to, by mnie ostrzec. Było to coś, co udało mi się wyćwiczyć, chociaż wciąż nie byłem przekonany, żeby mi to było jakoś bardzo potrzebne. Tak czy inaczej obróciłem głowę w stronę nadchodzącej Soley i uśmiechnąłem się do niej szczerze.
-Bonjour - przywitałem się po francusku, zachowując oficjalność jej powitania, choć bardziej dla żartu, niż na serio. Mishka podniosła głowę i zaraz podeszła do Soley, żeby obwąchać jej stopy i kolana, jak to miała w zwyczaju, a ja przedstawiłem ją:
-To Misha. Nie bój się, na pewno nie ugryzie, jest bardzo kochana. - powiedziałem, głaszcząc lekko merdający ogon mojej psiny. A wtedy dołączyła do nas kolejna osoba. Przeniosłem na nią wzrok, jednocześnie jak najdelikatniej węsząc, by dokładnie zbadać jej zapach. Gęsty, z nutą rozmarynu i mrozu, bardzo mi się spodobał. Z drugiej jednak strony bardzo rzadko natykałem się na zapachy, które nie przypadały mi do gustu.
Kiwnąłem głową, w odpowiedzi na pytanie rozmarynowej dziewczyny.
-Byliśmy z Mishą na spacerze kiedy zaczęła się ta śnieżyca i całkiem przemokliśmy. - powiedziałem, łapiąc dwoma palcami mój mokry podkoszulek i unosząc go lekko, by pokazać jak się wciąż klei do ciała. Pewnie powinienem pójść raczej do siebie i po prostu się przebrać, ale bawełna schnąca przy ogniu pachniała tak wspaniale... nie umiałem sobie odmówić tej małej przyjemności.
James
James
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kanapy przy kominku Empty Re: Kanapy przy kominku

Pisanie by Soley Pią Lis 02, 2012 1:08 pm

Pomalutku odstawiłam gdziekolwiek kakao by móc wreszcie zrobić coś co zrobić chciałam, gdy tylko tu weszłam: pogłaskać psa. Skoro nie gryzie i sam się łasił to przecież mogłam, prawda? Ja musiałam.
- Nie wiem ko się tak okropnie zabawił, ale już powinny coś z tym zrobić - stwierdziłam, marszcząc brwi. Pogłaskałam ostrożnie psa i gdy nic złego się nie stało, osunęłam się na kolana. Może i sierść była lekko wilgotna, ale jaka przyjemna w dotyku. Oczywiście w takich momentach zawsze uświadamiałam sobie jak bardzo chce jakieś zwierzątko, a potem mi przechodziło.
Podniosłam wzrok na momencik, gdy James podnosił koszulkę. Mało obchodził mnie fakt jak bardzo jest mokra. Poczułam się niezręcznie i to nie tylko z powodu tego co widziałam, bo przecież nic gorszącego to nie było, raczej chodziło mi o spojrzenie dziewczyny. Jakby mnie oceniała.
Soley
Soley
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kanapy przy kominku Empty Re: Kanapy przy kominku

Pisanie by Misza Pią Lis 02, 2012 1:21 pm

Zmarszczyłam brwi. Byłam trochę niewyspana, trochę jeszcze nieogarnięta, więc na serio zaczęłam się zastanawiać czy ja aby na pewno nie byłam gdzieś z tym dużym na spacerze. Jak Boga kocham swoje imię usłyszałam. I wiadomo, w Rosji każdy jest Sasza, albo Misza, ale tutaj chyba byłam jedną z nielicznych. Jak nie całkiem - jedną.
Nie, nie byliśmy na spacerze, chyba, że szedł gdzieś obok. Skradał się? Ależ ja miałam teraz rozterki! Nie skradał się, bo nie jestem jakaś taka strasznie szałowa, żeby mieć prześladowcę psychopatę. Za duży mętlik w głowie, za duży.
-Z kim?-zapytałam w końcu na głos, a z upływem chwili do mojego umysłu dotarło, że on jest mokry, pies jest mokry, więc pewnie pies był towarzyszem spaceru. Teraz to bym nawet zgadywała, że suka, nie pies.
-Nazwałeś psa Misza?-palnęłam nieco tym dotknięta. Poczułam się teraz taka mała. Jakby świat urósł, a ja jakbym za nim rosnąc nie nadążyła. Nie nazywa się zwierząt ludzkimi imionami, bo potem właśnie są takie sytuacje, że ktoś się może poczuć nieswojo. Pewnie trochę przesadzam. Imię jak imię. -ładnie.-rzuciłam zupełnie bez przekonania. Raczej powiedziałam to tylko z grzeczności, bo po pierwsze Misza nie było aż tak ładne, po drugie, na pewno nie było ładne dla psa.
Ale ok. Już ignoruję psa. Ani jemu się imienia nie zmieni ani mi. Będzie mnie to dręczyć w milczeniu.
Potrząsnęłam twierdząco głową i przyjrzałam się dziewczynie raz jeszcze. Czy to było jakieś zbyt nachalne? Nie chciałam przecież nikogo nękać.
-Dziwne, że takie sytuacje nie zdarzają się zimą. Lato w środku zimy. Zawsze odwrotnie.-wzruszyłam ramionami. Musiałam zapomnieć o tym psie.
Misza
Misza
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kanapy przy kominku Empty Re: Kanapy przy kominku

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach