Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Mały taras

4 posters

Go down

Mały taras Empty Mały taras

Pisanie by Julia Pią Mar 02, 2012 7:28 pm


/ pierwszy raz ! /


Julka jak prawie codziennie o tej porze roku weszła na taras i od razu skierowała się do swojego ulubionego fotela. Ale nie po to, aby na nim usiąść, z kimś porozmawiać, wypić kawę lub poczytać książkę. Jakby chciała robić coś tak nudnego i jej nie potrzebnego to by nie wychodziła ze swojego pokoju. Powód pojawienie się jej tutaj był prosty - chciała zapalić. A że nie lubiła palić u siebie w pokoju, bo, o ironio, nie będzie zasmradzać pomieszczenia w którym żyję, a temperatura na podwórku były jeszcze zdecydowanie zbyt niska, żeby tam palić to musiała się pomęczyć tutaj. No cóż, mówi się trudno i żyję się dalej. Uklękła na jednym z foteli, otworzyła okno i wychyliła się przez nie. Tak było dobrze, w pomieszczeniu nie śmierdziało, a jej nie było jakoś specjalnie zimno. Wyjęła jednego papierosa i sobie go spokojnie odpaliła. Poprawiła jeszcze swoją sukienkę sprawdzając, czy na pewno w takiej pozycji nie widać jej pupy. Zaciągnęła się spoglądają w dół na to co się dzieję na podwórku. Brrr. Co za idioci, jak można przybywać w takim zimnie kiedy można siedzieć w ciepłym pokoju. Cieszyli się jakby mieli z czego, że niby wiosna przyszła i ciepło jest. Ciepło będzie, jak Julia będzie mogła spokojnie iść na plaże, na pewno nie jest tak teraz. Zaciągnęła się papierosem i zaraz jej wzrok powędrował na stojący obok na parapecie schnący kwiat. Co, nikt nawet nie potrafi zadbać o jedną roślinkę? Ja pierdole, co to ma być. Blondynka wywróciła oczami i wzięła w palce jeden z zielonych liści. Jak na komendę kwiat przepięknie rozkwitł. Urgh. Wszystko musi robić sama, bo nikt nie potrafi o to zadbać. Po chwili Julia słysząc kroki odwróciła się i obrzuciła jednym spojrzeniem chłopaka po czym powróciła do swojej poprzedniej pozycji i kolejny raz się zaciągnęła papierosem. Udawała, że ją nie obchodzi kto to jest, ale prawda była inna. Nie znała go, więc automatycznie ją zaciekawił. No bo w końcu raczej nie wyglądał na jakieś frajera, którego nawet nie warto znać. Nawet przez myśl jej przeszło, że jest całkiem przystojny, ale to tylko na chwilę. W końcu on w ogóle jej nie interesował, niech sobie nie myśli. Co najwyżej on może zainteresować się nią, nie inaczej.
Julia
Julia
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały taras Empty Re: Mały taras

Pisanie by Felix Pią Mar 02, 2012 7:52 pm

To był dziwny dzień już od początku. Inaczej nie szło tego określić. Przynajmniej nie szło wedle Felixa, który dalej wierzył, że należy ukrywać przed światem fakt o tym że on jest inteligenty i trochę słownictwa zna. W sumie jak zwykle taki najarani chodził to inteligencja całkiem mu brakowało, więc udawać trudno nie było. Lecz kogo to obchodzi, przejdźmy do wyjawienia faktu dziwności tego dnia. Otóż, gdy Felek się ocknął to stwierdził, że mu w japie Sahara się pojawiła mi coś by trzeba z tym zrobić. Tylko kurwa jak zamknął oczy i wyobraził sobie, że wędruje do kuchni, do wody, do rzeki, do czegokolwiek kurwa mać, to nigdzie nie wędrował. Talent mu się zepsuł japierdolę. I złorzecząc na co tylko się dało książę Felix Alfred Oskar Torstein Godtfred Glücksburg musiał powstać z łoża i poczłapał do łazienki do kranu, do wody. I nagle Sahara zniknęła, nagle pojawiła się myśl. Myśl, że trzeba gdzieś pójść i zgłosić problem(i na pewno przy okazji wysłuchać od brata jaką to jest się ciotą, ale oczywiście wysłuchiwałoby się pięknej przemowy, którą dałoby się streścić w paru słowach: głupi chuju nic ci nie wychodzi). Ale przecież Felix się starał. Nawet po akcji ze ślubem odstawiał księcia idealnego, chlubę narodu itd przez jakiś czas, tylko potem jakoś tak nie wyszło i hm, wyszedł na niedołęgę? Ups. Jak zwykle. Wróćmy do odkrywania Felka jak to z jego teleportacją było. Pomyślał sobie, że trzeba z tym do dyrektorki, więc znów chciał tam skoczyć, bo już zdążył zapomnieć, że nie potrafi i oczywiście nic z tego nie wyszło. Więc nastąpił ten moment, gdy Felix musiał zwiedzić Rezydencje. Oni tu tyle pokoi mieli i pokoików i pierdółek i schowków i wszystkiego. I on o niczym nie wiedział! Jak głupio, bo trochę tu mieszkał. No ale dobrze było póki żadnych ludzi nie spotkał, bo potem spotkał i się dowiedział, że wygląda jakby nie spał od tygodnia, że ma plamę na koszulce i ogółem ile ludzi wierzyło, że on dalej z tą głupią suka jest. D E B I L E.
Schował się przed nimi na tarasie, całkiem zapominając, że szedł do dyrektorki, no ale jak tu tyle pokoi było. Trzeba było to ogarnąć, nie?
ZARAZ WRÓĆ. JAPIERDOLĘ, WRÓĆ DO MOMENTU Z MYŚLAMI.
- O w mordę - przemówił, patrząc na blondynkę. Se pewnie pomyślała, że to o niej i do niej. - Przestań myśleć tak głośno, bo ja się tu głowię czemu myśli słyszę - dodał, zaczynając krążyć w kółko. W pierwszej chwili chciał na gwałtu rety skakać do opiekuna i błagać, by mu pomógł, ale nie mógł, więc jeszcze szybciej krążył i powtarzał sobie, że to niemożliwe. - Słyszę pierdolone głosy w mojej głowie. Znaczy teraz jeden twój i nie, nie jesteśmy psychiczny i nie zainteresuje się tobą
Felix
Felix
klękaj śmieciu


Powrót do góry Go down

Mały taras Empty Re: Mały taras

Pisanie by Julia Sob Mar 03, 2012 8:26 pm

Julia skończyła swojego papierosa, a resztę wyrzuciła przez okno. Och, niezbyt fajnie by było gdyby komuś to spadło na głowę. Och, aż by się blondynce przykro zrobiło, na pewno. Chcąc nie chcąc odwróciła się i normalnie usiadła na fotelu. Poprawiła się jeszcze, aby było jej wygodnie i spojrzała kpiąco na Felixa. Już ją nie obchodziło kim był i jak się nazywał, bo wszystko wskazywało na to, że to zwykły idiota, który nic nie ogarnia. Nie wart jej uwagi i czasu, chociaż sam jego widok całkiem zabawny, więc blondynka uśmiechnęła się kącikiem ust. Głupcy bywali nadzwyczaj śmieszni. A szczególnie zabawne, że jakoś dziwnie panikował, bo słyszał ludzkie myśli. Nawet się nie speszyła, gdy powiedział to co ona przed chwilą pomyślała. W końcu byli w rezydencji. Już parę razy spotkała ludzi, którzy czytali w myślach, więc raczej się z tego powodu nie dziwiła. W ogóle trudno było ją zaskoczyć. Może to dlatego, że zombie? Tak coś w tym jest. Ten zachowywał się, jakby dopiero co odkrył dar i nie wiedział co z nim zrobić. Ona nie jest on niańczenia nowych, więc lepiej by było dla niego, gdyby poszedł do dyrektorki albo kogoś kto się nim zechcę zająć. Chociaż to było dziwnie, bo wydawało jej się, że już gdzieś go widziała, tylko ciekawe gdzie. A skoro jest nowy to nie mogła widzieć. Urgh, pewnie jej się tylko wydaje.
- Przyzwyczaisz się - Rzuciła do niechcenia - Ja zmartwychwstałam i też byłam zdziwiona. Tymczasem radziłabym Ci zawinąć się w jakiś kaftanik skoro zamierzasz tak świrować.
Julia
Julia
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały taras Empty Re: Mały taras

Pisanie by Felix Nie Mar 04, 2012 11:05 am

Tylko na moment przerwał rwanie włosów z głowy. Tylko na moment, by w tym momencie spojrzeć na Julię jak na skończoną idiotkę, która nie pojmowała sytuacji. Zaraz potem wrócił do rwania włosów. Mimo wszystko jej myśli dalej do niego docierały i już wiedział, że to ona ma go za idiotę i że ma go za nowego. Ryknął śmiechem. Tak to musiało wyglądać dla reszty. Gdyby wiedzieli. Jego śmiech w żadnym bądź razie nie był śmiechem rozbawienia, może z początku, to był bardziej śmiech opętańczy, nowa moc. Ucz się durniu wszystkiego od nowa. Nie chciał. Wolał starą. Stara była fajna. Czasem gubił ręce, brwi musiały mu od nowa rosnąc, ale przynajmniej nie świrował, znając myśli wszystkich wokół. To było potworne.
Ale jednak, żeby Feliksa ktoś nie znał i miał za nowego? Jego? Zwłaszcza po tym jak z miesiąc temu był na językach każdego? W telewizji nie raz i nie dwa go pokazywano, w gazetach jego zdjęcia, jak go można było nie kojarzyć? Ta Julia to dopiero w siebie zapatrzona być musiała.
- Bardzo śmieszne - rzucił, uznając, że jakoś to gówno zmęczy. Co innego miał zrobić? No hej, świrował przy pierwszej mocy, zwiedził przypadkiem pół świata, to przynajmniej teraz pokaże jaki z niego mężczyzna, nawet jeśli teraz trzeba będzie poznać co inni naprawdę o nim sądzą. Oj ciężko będzie. Rozwalił się na kanapie. - Jeszcze wczoraj się teleportowałem, a dzisiaj nie umiem, a zamiast tego czytam w myślach. I błagam jak mogłaś jeszcze ani razu nie pomyśleć: oboże książę Norwegii ze mną rozmawia. - W sumie czytanie w myślach mogło być zabawne. Tak. Felkowi zaczynało się podobać.
Felix
Felix
klękaj śmieciu


Powrót do góry Go down

Mały taras Empty Re: Mały taras

Pisanie by Julia Sob Mar 10, 2012 2:32 pm

Jakoś jej wyjątkowo nie przeszkadzało, że siedział w jej głowie i wszystko słyszał. Nie miała się czego wstydzić w końcu. Tylko strasznie irytował ją swoim zachowaniem. Chodził w te i we wte, bo nagle zaczął czytać w myślach. Normalnie ja pierdole, jakby nie mógł się uspokoić. Nowy czy stary, czy kim on tam był, nie polubiła go, od razu. Nie warty jej zainteresowania ani czasu. Już się jej odechciało tu siedzieć. Mogłaby pójść, ale i tego jej się specjalnie nie chce. Cóż za problemy! Coś w stylu żyć albo nie żyć, oto jest pytanie, tylko, że w innej wersji.
- Ty jesteś śmieszny. W tym negatywnym sensie - Powiedziała z kpiącym uśmiechem na ustach. żeby sobie nie pomyślał, że jest zabawny, bo to nie o to tutaj chodziło. Był zwykłym idiotą. i jedyne co go obchodziło to on i co mu się stało z jego talentem. Cóż za ironia. W końcu Julka też nie należała do ludzi przejmujących się problemami innych - Oooch, ale masz problemy, serio. Może się uderzyłeś w głowę czy coś albo ktoś Ci coś poprzestawiał? - Tacy tez tutaj podobno byli. A w głowę pewnie uderzył się więcej niż raz. Ale kogo on mógł obchodzić, żeby to specjalnie jemu mieli poprzestawiać moc. Może jak tutaj szła to tez po drodze coś niecoś usłyszała i spotkała osobę, która panikowała bez powodu, ale nie dotyczyło to jej, więc nie miała się czym przejmować. No i odgadnięta zagadka skąd Julia kojarzyła tą facjatę. Z telewizji. Pewnie niedawno się natknęła na niego przełączając kanały, ale najwyraźniej nie było to nic ciekawego. W przeciwnym razie zapadło by jej to w pamięć - Masz rację, o Boże książę idiotą ze mną rozmawia! Chyba nei wytrzymam i pójdę sobie zrobić dobrze, taki jesteś wspaniały - Cała wypowiedź wręcz ociekała sarkazmem.
Julia
Julia
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały taras Empty Re: Mały taras

Pisanie by Felix Sob Mar 10, 2012 7:51 pm

Spojrzał na nią. Oto miał do czynienia z typowym dziewczęciem przekonamy o własnej zajebistości. To było cholernie śmieszne znać myśli takiej, tak przejmującej się, żeby jego obeszło jej ignorancja wobec niego i jednoczesne pozorowanie znudzonej życiem. Szkoda, że mu się trochę gubiło słów po drodze, niektóre brzmiały jak nie w jego języku. Nawet czytanie w myślach trzeba było opanować.
- Dobrze, żeś przynajmniej ładna, bo rozumem nie grzeszysz - odparł, bo on przynajmniej był na tyle szczery, by móc przyznać, że trochę go ruszyły jej słowa, mimo to bardziej bawiła go postawa blondynki niż irytowała. Tak. Mógłby tu sobie leżeć i słuchać napuszonej, licząc, że opiekunowie sami wyczują, że u niego coś nie tak i go znajdą. - Ale spoko, Julia. Widocznie zachwyty nad własnym pięknem i oczekiwania na Romea - tu mrugnął do niej szelmowsko. - to wszystko co potrzebujesz. Posiadanie szarych komórek, zbytnio męczące, co?
Ale się mądry nagle zrobił. Bo jak mu w karcie wspominałam, jeśli kto czytał, to on z lat młodzieńczych był mądry, ale krył, bo to mu do niczego potrzebne nie było. Wiecie w swoim towarzystwie by się wyróżniał jakby się okazało, że wie jak zwiać z ambasady w każdym kraju i o co napisał Kafka i w ogóle kim on był. Wiecie takie pierdółki niepotrzebne do życia, bardziej się przydaje wiedza gdzie najlepszy towar maja i jak wiele lasek leci na tytuł królewski.
Ale dosyć tego, czas mu wrócić do stałego swego bytowania.
- Głowa mnie przez ciebie boli - burknął pod nosem.
Felix
Felix
klękaj śmieciu


Powrót do góry Go down

Mały taras Empty Re: Mały taras

Pisanie by Julia Wto Mar 13, 2012 4:22 pm

Ej, ja Cię przepraszam za tego posta, serio. Jednak musiała stwierdzić, że przez to spotkanie jej się humor poprawił. To trochę dziwne, ale jakiekolwiek kłótnie, droczenie się z kimś, wymiana zdań typowo wrednych wprawiały ją w wyśmienity nastrój. Lubiła uprzykrzać komuś życie, oczywiście dopóty dopóki nikt nie robił tego jej. A to co on powiedział było nieprawdą! To znaczy nie to, że była ładna, bo z tym akurat się stu procentowo zgadzała i wcale sobie tego nie wymyśliła. Chodziło o to, że rozumem nie grzeszyła. Była inteligentna tylko po co się tym jakoś specjalnie szczycić. Uważała tej swojej cechy po prostu do innych celów.
- Ty o tym wiesz najlepiej - Odpowiedziała z uśmiechem na komentarz na temat szarych komórek.
Ja to nawet przeczytałam kartę Felixa, jako jedną z niewielu! Co jest niesamowite, trolololo.
- To sobie stąd idź. Nikt Cię tutaj nie trzyma - Powiedziała znudzonym głosem. Jakby ją jego ból głowy cokolwiek obchodził. Jak ma jakiś problem to niech idzie do kogoś kogo to interesuje, a nie jej o tym gada. A jak ona mu przeszkadza to też niech się stąd ruszy, na przykład do kogoś kto pomoże mu te czytanie w myślach ogarnąć. No ale przecież to wielki królewicz. Myśli, że mu wszystko spadnie z nieba i pewnie tak nawet jest, przez jego pochodzenie i stan majątkowy. Zaczynało się Julce powoli tutaj nudzić. Zrobiłaby by z chęcią coś ciekawego. W tym przypadku nawet kolejne wstanie z grobu wydawało się zabawą.
Julia
Julia
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały taras Empty Re: Mały taras

Pisanie by Felix Wto Mar 13, 2012 4:43 pm

Jakby Felix się dowiedział, że dla Julki to nudy to pewnie by się zdziwił, bo jemu to tak wesoło i fajnie było przez większość czasu. Trzeba było mieć dobre nastawienie, a nie tak grymasić jak jakaś księżniczka. A to przecież Felek miał słynną, błękitną krew, a nie Julia i proszę kto się lepiej zachowywał. No przynajmniej zdaniem chłopaka.
Jego uśmiech tylko się poszerzył, gdy kątem oka dostrzegł, że wreszcie i u blondynki wywołał uśmiech. Nawet szło się przyzwyczaić do tego, że jej myśli siedziały mu w głowie, a przecież nie tam było ich miejsce. A co jeśli jego myśli były nagle słyszalne dla innych? Przerażony wykręcił się, by spojrzeć na Julię. Skupiony i w ogóle: wolę brunetki, przesyłał wiadomość. Żeby na pewno zareagowała i w ogóle. Spryciarz z niego. Ale na szczęście nie zareagowała, więc mógł odetchnąć z ulgą i wrócić do wygodniejszego leżenia na kanapie. Uśmiechał się. A może jednak trzeba było posłać sygnał, że jest gruba? Nie. Wystarczyło pierwsze. Na pewno.
- Bardzo chętnie! - Przecież mógł się teleportować! Ale głupi, że tego nie zrobił. Dla efektu pstryknął palcami i... nic. - Kurwa, ciągle zapominam - jęknął, podnosząc się z podłogi, bo jednak coś się stało. Z przekonania, że zaraz wyląduje w gabinecie dyrektorki, by jej opowiedzieć o swojej przygodzie, podniósł się trochę i tyle z tego było.- Czemu ty masz co miałaś? I kurwa czy to przed chwilą leciała koza za oknem? - Podbiegł do szyby i przycisnął nos. - Ale odjazd - rzucił, odklejając się od niej i szczerząc ząbki do Julki. - Ale chaos. Chodź i sama zobacz - Bo przecież nie tylko Feliksowi stała się krzywda. Pewnie na korytarzach byłoby to lepiej widzieć, ale i na dwór wylęgły przerażone duszki nagle strzelające płomienia, chociaż jeszcze wczoraj zamieniały wino w wodę czy na odwrót.
Felix
Felix
klękaj śmieciu


Powrót do góry Go down

Mały taras Empty Re: Mały taras

Pisanie by Mercedes Czw Maj 24, 2012 6:31 pm

/////////////////////

Mercedes dokładnie tydzień temu skończyła swoje szesnaste urodziny. Na całe szczęście nie była to jej quinceanera, bo tą dziewczynki obchodzą w piętnaste urodziny. A przecież Merc za nich nie chciałaby obchodzić swojej quinceanery tutaj, w Norwegii. Po pierwsze bez rodziców, a przynajmniej mamy, to nie byłoby to samo. Ludzie z różnych stron świata nie zrozumieliby o co chodzi i wyszłaby jedna wielka klapa. Zadziwiające jak różniły się jej ostatnie urodziny, te piętnaste i szesnaste. Na piętnaste szykowała się miesiącami, zamawiała sukienkę u krawcowej, co chłopaki uznali za świetny żart i naśmiewali się z niej przy każdej okazji. No i mieli z czego. Jej sukienka miała bulwiaste rękawy, mnóstwo falbanek i nawet poprzyczepiane cekiny na gorsecie. Nie była wprawdzie różowa, ale ten żółty kojarzył ją jednoznacznie z Bellą z Pięknej i Bestii. Na quinceanerę miała wielki czteropiętrowy tort, z różyczkami i takimi wybuchającymi świeczkami! Nawet facet mamy się umył i zgodził z nią zatańczyć pierwszy taniec. Normalnie drugiego takiego dnia w Panamie nie miała nigdy! Z kolei szesnaste urodziny... Namówiła Fangorę by upiekła z nią ciasteczka, na co zgodziła się z wielkim entuzjazmem. Tak się rozpędziły, że nawet zrobiły śmietanowy tort! Mercedes kupiła też lody i mnóstwo słodyczy, a potem w jej pokoju zebrały się wszystkie dziewczyny! Holly, Charlie, Ginnie, Effy, Graciana, Cornelia, Delilah, Pinky, Shelby i Gerda! Zaprosiła też Anę, ale ta powiedziała, że ma jakąś pilną sprawę... W sumie mogła ją uprzedzić wcześniej, jej wina. Chłopaków nie zapraszała, chociaż przecież mogła. Tylko że Aaron pewnie chciałby przyjść ze swoją dziewczyną, Elliot też, Mike to już z masą dziewczyn. A o Ashleyu miała nie myśleć, w końcu on jej nie zna. No, ale z dziewczynami też świetnie się bawiła! Tylko to było takie skromne w porównaniu do zeszłego roku... Ale dosyć wspomnień! Koniec. Teraz ma już szesnaście lat, to tak jakby zacząć całkiem nowe życie!
Postanowiła zacząć je od zrobienia sobie kanapek i zjedzenia ich sobie na tarasie. Robiła wyśmienite kanapki! Z żółtym serem, białym serem, ze szczypiorkiem, ogóreczkiem, pomidorkiem, rzodkiewkami i ogólnie nawaliła tam tyle różnych składników, że trudno było je wsadzić do buzi! Siedziała sobie na balustradzie, takiej z kamienia, że spokojnie mogła sobie na niej siedzieć i sobie machać nogami. W tą i we wtą, w tą i we wtą. To że jadła wcale nie przeszkadzało nucić jej hiszpańskie piosenki o piratach. Ta była akurat o takim co po kolei tracił wszystko. Najpierw stracił oko, potem rękę, potem nogę, potem przyjaciela, potem kobietę, a na końcu statek. Trochę smutna, ale refren miała zabawny, taki co rekompensował wszystko. W końcu sama Merc napisała tą piosenkę.
Oczywiście gdybym wiedział, że ktoś ją obserwuje przestałaby śpiewać.
Mercedes
Mercedes
*sparkle*


Powrót do góry Go down

Mały taras Empty Re: Mały taras

Pisanie by Baradiel Wto Maj 29, 2012 7:22 pm

Ze swojego niewidzialnego, umięśnionego świata. Żałujcie, że nie możecie go zobaczyć w całości mrr <3

Oczywiście, że ktoś obserwował. Baradiel, całkowicie nieznany w rezydencji mężczyzna, a poza jej progami tym bardziej. Szkoda, bo w sumie on był naprawdę fajnym facetem, tylko miał jedną, jedyną wadę. Był niewidzialny. Podejrzewam, że laski leciały by na niego, gdyby tylko mogły widzieć tą muskulaturę i jego zadziorny uśmiech. Baradiel... jak skrócić to imię... Barek? Spróbujmy z drugim. Nelchael to może Nelek? Nie jego wina, że rodzice nadali mu takie niezwykłe, anielskie imiona.
W każdym razie mężczyzna wyglądał na takiego co przytuli, obroni i w mordę da komu potrzeba. Ostatnim razem posłał faceta do szpitala. Taki był zdziwiony i potem opowiadał, że powietrze go biło. Skurwiel na to zasługiwał, to przez niego Anna odeszła. Od "wypadku" trzyma się na uboczu, raczej unika kontaktów międzyludzkich, bo co za normalny człowiek chce gadać do powietrza?!
Właśnie z tego powodu spędzał całe dnie na obserwacji. Dziewczyna miała całkiem przyjemny głos, Baradiel z zadowoleniem uśmiechał się i kiwał głową, patrząc na nią z końca pokoju. Wolał nie ujawniać swej obecności, gdyż bał się, że Mercedes może się przestraszyć. Wtargnięcie psa do pokoju zakłóciło spokój - to był jego czechosłowacki wilczak zwany Flaiem.
Baradiel
Baradiel
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały taras Empty Re: Mały taras

Pisanie by Mercedes Wto Maj 29, 2012 8:22 pm

Mercedes z całą pewnością nie miałaby problemu z odnalezieniem ładnego skrótu od imienia Baradiel. W końcu istniało tak wiele możliwości. Gorzej gdyby to było krótkie imię, z takimi jest naprawdę dużo roboty by odnaleźć jakieś wpadające w ucho zmiękczenie. Na przykład proste imię John, żeby zabrzmiało miło trzeba by było je zamienić na Johnny, czyli dodać aż dwie literki! Straszne prawda? A taki Baradiel to może zostać i Barym i Radusiem i Dielkiem. Normalnie można wymyślać i wymyślać! Szkoda tylko, że Merc nie miała szansy nawet spróbować. W końcu nie wiedziała o obecności osób trzecich wokoło niej. A szkoda.
W pewnym momencie Mercedes postanowiła coś zrobić, to było chwilę przed przybyciem psa. Odłożyła kanapki na talerz i zmarszczyła mocno czoło. Wyciągnęła przed siebie rękę i nad powierzchnią jej dłoni zaczęły unosić się małe światełka. Wirowały sobie w kółko. Kiedy Merc była sama często je sobie przywoływała. Może w tym wieku nie powinna mieć zmyślonych przyjaciół, ale tak do końca to oni zmyśleni nie byli. Światełka przypominały małe wróżki i w takich momentach Mercedes czuła się jak ich królowa. Już chciała do nich przemówić kiedy wbiegł pies i prawie, że rzucił się na te małe obłoczki jaśniejszego światła. Dziewczyna nie bała się psów więc od razu załapała temat.
- Cześć wielgachy kudłaczu - zwróciła się do psa i zeskoczyła z murku. Wyciągnęła przed siebie rękę pozwalając się psu obwąchać. - Co tu robisz taki sam? Może chcesz się ze mną pobawić światełkami?
Chwilę jej zajęło skupienie się by znów przywołać światełka, ale morda psa wyglądała na tak szczęśliwą, że Merc uznała, że było warto.
Mercedes
Mercedes
*sparkle*


Powrót do góry Go down

Mały taras Empty Re: Mały taras

Pisanie by Baradiel Sro Cze 20, 2012 5:34 pm

Patrzył, jak światełka tańczą wokół jej twarzy, delikatnie ją oświetlając. Wolno zsunął się ze swojego miejsca i podszedł do niej bezszelestnie, aby lepiej móc się przyglądać. Zmarszczył brwi, kiedy jego pies, jego NAJLEPSZY przyjaciel, zdradził go dla błyskotek. Cały świat legł w gruzach, apokalipsa i te sprawy. Później przybiegnie w radosnych podskokach, jak gdyby nigdy nic - smaczki biją światełka na łeb. W gruncie rzeczy Baradiel kochał tego kundla i oczywiście, poczuł się zazdrosny. Kiedyś uwielbiał być w centrum zainteresowania. Dawno.
- Widzę, że poznałaś już zdrajcę - ponownie zmienił miejsce, siadając obok dziewczyny. Ostatnie słowo wypowiedział pieszczotliwie, przesuwając dłonią po łbie psa. Mercedes mogła zobaczyć, jak porusza się sierść.

wiem, że krótko :c ALE lepszy rydz niż nic czy coś
Baradiel
Baradiel
~ * ~


Powrót do góry Go down

Mały taras Empty Re: Mały taras

Pisanie by Mercedes Sro Cze 20, 2012 6:30 pm

Pies okazał się bardzo przyjaznym stworzeniem, które wprost uwielbiało towarzystwo, a co jak co ale Mercedes stanowiła wyśmienite towarzyszkę. Może niektórzy się z tym nie zgodzą, w końcu uważali ja za bardzo irytującą i zupełnie nie chcieli z nią rozmawiać, ale to nie zmieniało faktu, że Mercedes mimo wszystko kochała wszystkich ludzi, a tych których dopiero poznawała traktowała iście po królewsku, tak by nie czuli wobec niej urazy, albo czegokolwiek podobnemu temu. Bo nie lubiła gdy ktoś nastawiał się negatywnie wobec niej. Wtedy powstawały naprawdę złe wibracje, który wszystkim psuły humory. Łącznie z Mercedes. A nie ma nic gorszego niż zepsuty humor! Mercedes wolała je polepszać nie psów. A te wszystkie zasady dotyczyły również psów, więc postanowiła porozpieszczać nowego przyjaciela głaszcząc go za uszami i całując w nosek. Jaki był milusi.
Już miała się odezwać do niego w ten sposób w jaki starsze panie przemawiają do niemowlaków kiedy STAŁO SIĘ!. Mercedes, jak i inni jej znajomi, wiedzieli, że kiedyś w końcu nadejdzie ta chwila. To było nieuniknione. Merc w końcu musiał zacząć słyszeć głowy w głowie.
- Co? Jest tu ktoś? Coś się stało? - zaniepokoiła się wstając z kucek i rozglądając wokoło siebie. Oczywiście nie zauważyła poruszającej się sierści, a jedynie dziwne zachowanie psa. Nie była zbyt spostrzegawcza. - Ktoś coś mówił? - dopytywała się dalej, ale jeżeli rzeczywiście były to jedynie głosy w jej głowie, to miała przechlapane jeżeli ktoś ją obserwował. Głupio będzie jak od razu się wyda, że oszalała.

Później jednak Mercedes zauważyła dziwne rzeczy, przestraszyła się i uciekła.

////////////
Mercedes
Mercedes
*sparkle*


Powrót do góry Go down

Mały taras Empty Re: Mały taras

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach