Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Niebo

+2
Justin
Mistrz Gry
6 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Niebo - Page 2 Empty Re: Niebo

Pisanie by Maxim Czw Sty 19, 2012 11:47 pm

Podążałem oniemiały za Venus. Z jednej strony cieszyłem się, że poszło tak łatwo, z drugiej zaś wyczuwałem jakiś podstęp. Dziewczyna nie dawała zaciągnąć się do łóżka byle komu! Z trzeciej strony czułem się winny, bo wiedziałem, że Javier leżał tam taki pogryziony i zabije mnie jak tylko się dowie. Przynajmniej umrę śmiercią człowieka spełnionego. Może Venus miała PMS'a? Gwałtowna potrzeba poruchania? Pozbawię męstwa samców? Potrzebna Miska Słodyczy?
Przekręciłem zamek w drzwiach, kiedy tylko znaleźliśmy się w środku - nie chciałem żadnych nieproszonych gości. A teraz co? Mam zagrać przyjaciela-pocieszyciela i czekać na seks we łzach, czy brutalnie zedrzeć z niej tą cudowną sukienkę? Skup się, Maxim! Niezależnie od obranej ścieżki, nie przestawałem pożerać ją wzrokiem. Tylko to cholerne poczucie winy.
- Pijemy? - wyciągnąłem z torby mojego starego przyjaciela Jack'a. Uprzedzam, że to męska torba. Saszetka. Indiana Jones nosił jedną. I ten gruby koleś z Kac Vegas. Nieważne, czy Venus mnie teraz zabije, pobrudzi makijażem, czy wszystko na raz. Przynajmniej się trochę rozluźnimy.
Maxim
Maxim
fapfapfassbender


Powrót do góry Go down

Niebo - Page 2 Empty Re: Niebo

Pisanie by Venus Pią Sty 20, 2012 10:42 am

Więc w istocie mnie zdradzał. Wiecie jakie to trudne dla takiej osoby jak ja, zrozumieć, że człowiek, któremu się ufa jak nikomu innemu, już nie jest tym za kogo się podaje? Oczywiście, tak wiele brzydkich dziewcząt cierpiało z podobnego powodu, ale JA? JA, czy mi czegoś brakuje? Jak udało mu się zaleźć coś bardziej interesującego? Mogłam tylko zachodzić w głowę.
A potem usłyszałam szczęk zamka. Odwróciłam się i uniosłam lekko brew. A Maxim czego chciał? Pewnie prywatności. Żeby nikt nie musiał oglądać mojego smutku, gdy mi powie o tym, co się stało. Jaki on był myślący, jaki przemiły! Patrzyłam na niego z nadzieją w oczkach. Teraz byłam taaaaaaaaaka zagubiona! Jak to dobrze mieć takiego silnego mężczyznę obok siebie!
Whisky? Pokręciłam głową. Jeden łyk tego wyciągu ze skarpet i zapomnę jak się nazywam. Mam wyjątkowo słabą głowę, dlatego też jestem abstynentką. Po piciu puszczają mi wszelkie hamulce, przytulam się do każdego, okazuje tyyle miłości. Na moje szczęście zawsze miałam u boku kogoś, dzięki komu nie straciłam nic ważnego. Zawsze był to ktoś dobrze znany, Mars, Merkury, Tristan czy Javier. Cóż, akurat przy Tristanie nawet jeżeli straciłam, to chyba nie można tego nazwać katastrofą. Gorzej, kiedy miałabym takiego Dimitriego. Rety, umarłabym ze wstydu, gdyby mnie upił. No dobrze, znając siebie, starałam się ograniczać spożywanie alkoholu do minimum albo do poziomu mej asertywności, który jest wystarczająco wysoki. Ale dziś był najgorszy wieczór w moim życiu! Usiadłam sobie na ziemi, gdzieś w niebie, i wyciągnęłam butelkę z koszyczka. Nieco nieporadnie, bo nie mam w zwyczaju tak się zachowywać.
- Powiedz mi, on naprawdę to zrobił? - zapytałam serio poważnie i podałam mu żeby sobie poradził z otworzeniem, w końcu jest chłopcem, tak?
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Niebo - Page 2 Empty Re: Niebo

Pisanie by Maxim Pią Sty 20, 2012 1:56 pm

Oj Maxim, jesteś bucem. Ile razy wychodziłeś z takiej sytuacji obronną ręką? Milion, dwa miliardy razy. Dziś zachowasz się przyzwoicie i pomożesz Venus, która pośród całej gromady wyfiokowanych panienek zachowywała swój naturalny czar za każdym razem, niezależnie od sytuacji. Tylko kilka dziewcząt, które przewinęły się przez jego łóżko było wartych zauważenia - reszta po prostu umilała mu czas, który spędzał na tym świecie. A jeśli po śmierci czekał go podobny los, ale tym razem bez gładkości kobiecych rąk i smaku czerwonych ust? Wtedy pozostanie jeszcze Jack, motor oraz... oraz... chyba już nic innego. Zaczynał się rozwodzić nad swoim życiem i jeszcze by mu przyszło się zwierzać, gdyby nie to, że w kieszeni miał fajki. Zaciągnął się chciwie, wlepiając oczy w namalowane na suficie chmurki. Tam raczej go nie wpuszczą...
Rzadko zdarzały mu się takie chwile zadumy, co zdecydowanie wynikało z trybu życie jakie prowadził. Wieczne imprezy, interesy i kobiety nie pozwalały na roztkliwiane się nad własnym losem. Ostatnio zastanawiał się, co by było, gdyby był taki jak Brain. Chciałby się ustatkować, mieć dziecko i żonę. Nie, nie pasowałoby to do niego. Zdecydowanie nie. Yves przyniosła wiele światła do jego życia i mały JJ był naprawdę fajnym zwierzątkiem, ale nie chciał zaraz żenić się, budować domu, a także nie miał najmniejszej ochoty na sadzenie drzewa. Nie wiedział czego chciał, ale wiedział czego nie chce. To zawsze jest jakieś wyjście. Uśmiechnął się na myśl o Marquille, której zrzedła mina, gdy oświadczył, że woli iść na spacer z Yves zamiast pieprzyć się z rudą w sexroomie. Whoo-ahh! Shit happens. Zgasił niedopałek papierosa, zaraz sięgając po alkohol. Ciekawe, ile jeszcze tak pociągnie? W milczeniu otworzył Venusową butelkę.
- Nie, Javier jest porządny. On tylko chce być trochę sam i nie potrzebuje pomocy - powiedział po chwili ciszy. Przy ostatnich słowach uśmiechnął się delikatnie, bo Javier właśnie jego poprosił o pomoc. Maxim wyjątkowy. Maxim wspaniały. Nie no, Javier był naprawdę normalny. Szczęścia, Stary.



/ oja, napisałam w 3 osobie. Już mi się nie chce zmieniać :c
Pierwszy raz pisałam Maximem zgodnie z kartą postaci, haha.
Maxim
Maxim
fapfapfassbender


Powrót do góry Go down

Niebo - Page 2 Empty Re: Niebo

Pisanie by Venus Sob Sty 21, 2012 9:13 am

Więc nie? Oto światełko nadzieji spłynęło na moje oblicze, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki chmurka odpłynęła. NIE? Więc, podstępem mnie tu Westwick zabrał, pozwolił mi choć przez moment źle myśleć o moim kochanym! Aż mnie ręka swędziała, by mu przyłożyć. Się powinien dowiedzieć, jak źle jest tak pogrywać z Venusem.
- Sam? - to było słowo, które mnie uspokoiło. Rude dzikuiski zniknęły z mojej głowy, moje drzewa przestały jęczeć. Już nikt po nich nie chodzi. Zamknęłam zdumione wargi, żeby je znów zaraz rozchylić, gdy szukałam wzrokiem jakiegoś naczynia w które mogłabym wlać swój napój. Nie było. Postawiłam butelkę na ziemi, nie będę się nią zajmowała. - Czyli bezemnie - dodałam ciszej, bo wcale nie chciałam tego mówić, ale ta cisza wywierała na mnie niesamowitą presję.
Uniosłam głowę. Więc sylwester w towarzystwie Maxima, no pięknie, moja reputacja straci na tym bardzo mocno. Nie powinnam dawać sobą tak manipulować. Nieco mnie zdziwło, że tak szybko zmienił taktykę, może będą z niego ludzie, ale nie da się ukryć, że dalej nie pownno mnie tu być.
- Maxim.. ty nie masz żadnych planów na dziś wieczór?- pytam, bo mnie to interesuje. Ile jeszcze będę skazana.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Niebo - Page 2 Empty Re: Niebo

Pisanie by Maxim Sob Sty 21, 2012 1:27 pm

Sprawa była przegrana. Chociaż... nie do końca. 15 lutego bliźniaczki miału urodziny, co było dobrym pretekstem do sprawienia Venus bardzo drogiego prezentu, który jeszcze lepiej uwydatni jej piękno i sprawi, że będzie bardzo bardzo zachwycona. Oczywiście do lutego muszę zmienić, przejdę wewnętrzną przemianę i takie tam. Piętnastego będzie wniebowzięta i sama obejmie mnie nogami w pasie. W razie, gdybym chciał zginąć 16 lutego pogryziony przez tygrysa, to plan mam już gotowy. Nawet nie będę musiał prosić.
- Sam jak palec - potwierdziłem z diabelskim uśmiechem. Nie wiem co się stało, ale Venus tak dziwnie promieniała, że jej blask niemal oślepiał i zmuszał do spuszczenia wzroku. A zatem mogłem bezkarnie patrzeć na jej wyeksponowane nogi, mrucząc coś od czasu do czasu z uznaniem. Nie mogłem jej wypuścić, bo jeszcze skłonna byłaby pójść do tygryska. Ciekawe co to za dziwne dźwięki? Może fapał. W sumie to nie wiem, nie mam czasu fapać. Mam zapierdol z dziewczynami.
- Taa. Uznał, że mogłabyś się przerazić albo coś tam - wzruszyłem ramionami. Uśmiechnąłem się szeroko, słysząc jej pytanie.
- To zależy od Ciebie, Venus - nie, wcale nie ma w tym niemoralnej propozycji.
Maxim
Maxim
fapfapfassbender


Powrót do góry Go down

Niebo - Page 2 Empty Re: Niebo

Pisanie by Venus Nie Sty 22, 2012 4:55 pm

Odemnie? Patrzyłam nieco zmieszana na Maxima. Czy on wiedział w jaką rolę miał wejść? I czy teraz trochę nie przesadza? Kiedy bowiem odkryłam, że Javier wcale mnie nie zdradzał, obecność Maxima trochę jakby stanęła pod znakiem zapytania: było oczywiste, że miał mnie plinować, ale żeby od razu podrywać? Gdyż zastanawiając się tak szerzej, czułam się trochę podrywana. O, dzięki ci Maximie, bo jako nieliczny dalej widzisz we mnie piękną. Niektórzy zarzucają mi sztuczność, ale nie wiem o co im chodzi. Najbardziej mnie boli, że Javier mnie nie chce, ale o tym porozmawiam już z nim. Na osobności.
- Obiecuję, że będę już grzeczna, możesz mi zaufać. Nie pójdę dziś do mojego mężczyzny – powiedziałam. I nie muszę wcale iść do Javiera. Mam wielu innych znajomych, a skoro mój mężczyzna nie chce mojego wsparcia, to sobie poradzę inaczej, zawsze sobie radzę! Gorzej, jeżeli spotkam Tristana i znajdziemy drogę do jego pokoju. Przeczesałam włosy i przychyliłam się lekko.
- Możesz mi dać..?– co, siebie, mnie, dziewictwo, hahhaa Maxim musiał być uroczą dziewicą. Dodałam więc po chwili -.. klucz ?
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Niebo - Page 2 Empty Re: Niebo

Pisanie by Maxim Pon Sty 23, 2012 9:28 pm

No byłem uroczą dziewicą.
MIL JEBNIJ MU RANGE UROCZA DZIEWICA.
Dałem jej klucz, a ona nie dała mi przyjemności. Niewdzięczna jedna. Chwilę potem mnie zgarneli, bo ACTA SOPA i PIPA a także KATE MIDELTON i książę Willy.
Jak Willy wonka. Wszyscy umrzemy.

Potem poszłem na małe ruchanko.
Ktoś mi wytłumaczy o co chodzi z kwejkami z puchałke i prosiałke? Chce wiedzieć przed śmiercią. I jeszcze jak sie kury jebią.
Maxim
Maxim
fapfapfassbender


Powrót do góry Go down

Niebo - Page 2 Empty Re: Niebo

Pisanie by Penelopa Pią Sty 27, 2012 6:38 pm

//////

Penelopa gryzie, gryzie. Bardzo dokładnie układa usteczka na twojej skórze, tam gdzie jest zagięcie między szyją a ramieniem. Nie trafi w kość, bo jest sprytna i robiła tu już dużo razy. Wgryzie się w tusz, bo jej się wydaje, że jej ząbki będą w stanie przebić błonę Twojej skóry. Marzy jej się wciągnąć kolory, lapidarne myśli oscylują wokół tego, co może jej dać ten mały gest. Mały, ale jakiej wielkiej odwagi wymagał. Chyba nie sądził nikt, że ona umie się aż tak poświęcać. Ale to jest akt samolubnej, wciąż zagubionej niebieskowłosej. Ona się bawi, ona chce wziąć z tego dnia, choć trochę zabawy. Nie widzisz, jak się szykuje, by po raz kolejny spróbować? Nie, bo ta scena jest tylko w jej głowie.
Rzeczywistość mieni się zupełnie odmienną. Stoi, o tam. Ściska dłonie nerwowo. Miętosi jedną przez drugą. Mają czarne poobgryzane końcówki. Emanuje od niej taka doza emocji, nic dziwnego, że ona sama nie daje sobie z tym rady. Jest ich zbyt dużo. Eskalacja osiągnęła apogeum. I to ciągnie się przez dni, miesiące. Ona nie może tak dłużej, musi mieć coś, co spowolni jej życie. Nie, życie toczy się delikatnie. Emocje. Coś, co spowolni każdy z jej nerwów, by nie odbierał tak dużo ze świata zewnętrznego. Patrz, ona nie patrzy. Jej włosy poblakły, dziś przypominają letnie bezchmurne niebo. Niebo, na którego tle teraz stoi. Rozgląda się, znalazła chyba punkt zaczepu. O, unosi wysoko głowę. Dłonie przestają drgać, nie dotyka żadnej z nich. Jak dwa przewody: kiedy się nie dotykają, już nie oddziałowują. Cisza. Pełna napięcia, wciąż jednak cisza.
Ale słuchać stukot. Butów, które dotykają ziemi za każdym razem, kiedy czar wróżki przestaje działać i Penelopa znów nie umie latać. W powietrzu chciałaby się rozpłynąć. Jej uczucia się rozpłynęły na sam widok pulchnej chmurki gdzieś nad jej głową. Teraz to ją pochłania. Te namalowane symbole jej urojonej kochanki: powietrza.
I nie pamięta już tych marzeń, którymi karmiłaby swoje usta, gdyby ktoś czytał jej myśli. Przeszkodziła koledze w ważnych czynnościach, ale spokojnie – już jej nie ma. Ona jest tam gdzie są jej wyobrażenia. A one są tam. Na chmurce, do której nie dofrunie, bo już nie ma magicznego proszku..
Penelopa
Penelopa
♥ ♥ ♥


Powrót do góry Go down

Niebo - Page 2 Empty Re: Niebo

Pisanie by Go?? Sob Sty 28, 2012 7:43 pm

/chujemujedzikiewęże skinsy mają mini episodes na yt XD /

Mrok, gęsta, dusząca mgła spowija zakątki umysłu. Chowa się, udaje, ze nie istnieje, by w najmniej odpowiednim momencie przesłonić wszystko. Świat wtedy wydaje się taki zły i straszny, a przez to taki piękny. Gnijące członki, robaki wypełzające z rozpływających się gałek ocznych i wszędobylski smród, który wdziera się w Twe nozdrza, zostaje przez moment w zatokach i zagnieżdża się w płucach, a stamtąd wędruje przez naczynia krwionośne we wszystkie zakamarki Twojego ciała. Czasami chciałbyś się uśmiechnąć, ale nie masz powodu, wolisz tkwić w znajomej Ci ciemności, światło przeraża Cię, tam czai się nieznane. Czasami masz dość mroku, jesteś ciekawy tego co czeka na ciebie w świetle. Bicie się pięściami po głowie nie odgoni tych myśli. Nie! Proszę. Uderzanie głową w ścianę też nie pomoże. Nic nie przegoni tych myśli.
Spróbuj. Spróbuj rozproszyć mgłę. Tam, w świetle jest przyjemnie. Nikt Cie nie skrzywdzi. To nic, że już się przyzwyczaiłeś. Zmiany są potrzebne, zmiany są zdrowe. O! Widzisz? Dziewczyna. Wydaje się miła. Ma niebo na głowie. Przywitałbyś się, zdjął kaptur może? Nie, nie podstawiaj jej nogi! Zobacz co narobiłeś! Oh... Biedna, rozbiła głowę. Jurij... Tak nie można. Tak nie traktuje się ludzi. Co? Ona i tak zdechnie? Ahh... No tak... to wszystko tłumaczy.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Niebo - Page 2 Empty Re: Niebo

Pisanie by Penelopa Wto Sty 31, 2012 10:22 pm

Niebieskowłosa dziewczyna skakała do chmur, teraz nalge się potyka. Spadając zamknęła asekuracyjnie oczy, nikt bowiem jej nie kazał by była odważna - i wcale taka nie zamierza być. Nie będzie patrzeć na swoją śmierć, będzie w tej chwili bardziej zajęta tańczeniem. Będzie tańczyć na plaży w blasku wschodzącego słońca.
Leży. Nikt nie biegnie jej podnosić, to jednak nie nowość. Czemu ktokolwiek miałby jej pomóc? Pytanie za sto punktów, nietrafne, nikt jej nie chce słuchać. Leży dalej. Nie widzi nic, bo ma nos przyklejny do podłogi. Podłogi nie wącha, podłoga jest zmina. Zmino jej wyjątkowe czuje, kiedy odwraca się na plecy. Gołe, przykryte zwiewną bulzeczką, wciąż gołe i delikatnie białe plecy legły na posadce. Ona ma przed oczkami teraz kolejne chmurki. Ten pokój wprowadza ją w hipnotyczny stan totalnego odrętwienia, alkoholicznej zabawy, kwiatkowej bulimii. Leży, stoi, lata, śpiewa, tańczy, słodko się uśmiecha. Nie. Leży i patrzy w sufit. Tam są chmurki. Stoją. Ale jej głowa wyrwarza wrażenie, jak gdyby się kręciła. Jak gdyby one latały i robiły nad nią wyścigi. Czuje jak plecy powoli ją bolą, szpikulce, igły, ogień, lód, kwas. Czuje jak kręgosłup powoli, nieśpiesznie wtapia się w posadzkę. Ona będzie tłem, ona będzie niczym. Nikt się nie śpieszy, miarowo i długo będą trwały roboty nad jej ciałem. Chmury zaprzeczają, pędzą.
Włosy. Mają kolor drewna na ziemi. Bolą ją oczy, gdy włosy wkręcają się pomiędzy drzazgi. Wciągną ją pod podest, umrze bo pod spodem nie ma powietrza.
Słychać śmiech, słychać rechot. Nie, nie śpiewaj, nie, nie tańcz. Szareczarne oczy otwiera na szary bury świat. Szare myśli oblewają jej suknię, ona myśli. Suknia, oto materia, oto cień, staje się bliższy. Gdy Penelopa leży zbliża się cień. Ale to nie on, to człowiek na opak. Jej druch. Ona nie rozumie, on jest jej widokiem. Drgnęła warga, pragnie go znów.
Nic jej nie jest, ona tylko udaje. Że ją wciągają, że ją denerwują. Ona czeka na pana ruch, ona tylko chwilę długą leży i czeka.
Penelopa
Penelopa
♥ ♥ ♥


Powrót do góry Go down

Niebo - Page 2 Empty Re: Niebo

Pisanie by Go?? Sob Lut 04, 2012 1:13 pm

Nie mogę się porządnie wczuć w Zombiaka więc będę pisać jako narrator trzecioosobowy, wszystkowiedzący. Muszę przywieźć sobie z domu moje płytki adapter, bo do mojego psychola pasowałby King Crimson, niektóre ich kawałki są naprawdę zryte, ale jako, że mam dziś dobry humor i w ogóle to post będzie mało zryty. Kocham trzecią osobę bo to wszystko zalicza mi się już do posta. Walnęłabym jeszcze jakieś iksde ale to byłaby pewnie przesada, uznajmy, że to iksde gdzieś tutaj sobie wylądowało podczas gdy Juruś stał nad Penelopką i uważnie się jej przyglądał. Kaptur opadł mu tak nisko, że jego pole widzenia ograniczało się do wąskiego paseczka podłogi, a akurat tam wylądowało niebieskowłose dziewczę, bo z tego co można wyczytać w którymś z powyższych postów Penelopa ma wiecheć na łepku w kolorze kostki toaletowej Domestos Double Power o zapachu Ocean - wiem bo mi właśnie reklama tego badziewia na tlenie wyskoczyła. Śliczny ten kolorek prawdę mówiąc. A abstrahując od jakże zajmującego tematu odświeżaczy kibli... Jurij przesunął swoją stopę obutą w ciężkiego glana z metalowymi okuciami i jego czubkiem kilka razy stuknął niebieski łepek mamrocząc pod nosem ukraińskie przekleństwa. Nie robił tego mocno, nie widział sensu skoro według niego Penny była trupem. Zdechło ścierwo. Powtarzał sobie śmiejąc się jak na prawdziwego szaleńca przystało. Akurat miał swoją maniakalną fazę. Dziewoja źle trafiła. Jeszcze pół godziny temu siedziałby w kącie i kiwając się jak sierota nawet nie zwróciłby na nią uwagi. Teraz co prawda nie był zbyt niebezpieczny, nie rozdrażniła go mocno i nie miał zamiaru się na nią rzucić. Była ciekawym obiektem do obserwacji. Ucieszyłby się gdyby mu umarła pod nogami, nie zanosi się na to, przecież nie spadła z piątego piętra, wystarczy mu, że jęknie albo się nie będzie ruszać, albo jęknie z dwa razy. Zostawi ją, w jakimkolwiek stanie by nie była i pójdzie wydymać kozę, choć nie sądzę by jakieś tu mieli, ale jeśli jakaś sie znajdzie to on bardzo chętnie się nią zajmie.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Niebo - Page 2 Empty Re: Niebo

Pisanie by Penelopa Sob Lut 04, 2012 1:40 pm

O, mamy tu kozę, mamy nawet dwie! Penelopka by go mogła zaprowadzić do tej jednej kozy, którą zna dobrze, ale za szczególnie to nie chce jej się walczyć z podłogą. Kiedy już kręgosłup złączył się z podłogą, trudno było przecież wstać! Drugą kozą był sięgający ramienia chłopca inny chłopiec. Zjadał wszystko, Penelopa mu dała kiedyś do zjedzenia paczkę papierosów i nawet nie użył zapalniczki. Mój post dziś też nie będzie zbyt schizowy, ale może przynajmniej szybciej nam pójdzie teraz. Jak się wczuje w Penelopę, to napiszę coś bardziej nieogarniętego, ale teraz nie wiem czemu nie mam takich myśli. To troche zabiera człowiekowi jego poczucie wartości, kiedy nie potrafi wejść w postać tak przez siebie ukochaną, lecz może i tak musi być.
Patrzy w ten kaptur. Z jej perspektywy nie widać czy on ją widzi czy nie. Czy przyszedł więc po nią po raz kolejny? Ona rozbudza się lekko, gdy jej głowa turla się w tą i spowrotem. Dookoła, w górę, w dół, kręci się, kręci, malinowy dwór. Nie stęka, za to wlepia oczy w najwyższy punkt. Tam gdzie niebieski łączy się z materiałem kaptura. Skupia się, świadczy o tym zaciśnięte pół wargi. Drugie pół zostało. Ona zawsze jest połowicznie tu.
Nie trzeba było jej zbudzać, lecz kto mógł to wiedzieć? Czy nie jest trudniej zrobić niż powiedzieć. A jednak i za czyny odpowiadają inne czyny. Ty mnie tak, ja tobie inaczej. Spod jej kręgosłupa wydobywa się zielony dym. On okala miękko ciężkie twe obuwie. Boisz się? Swoich pragnień nie powinieneś się bać. Dym zasłonił ją całą, zasłonił też powoli niebo. Jest on sam. Kaptur zachodzi mu na czoło, a skoro jest sam, może mógłby już go zdjąć? Myśli. On lubi gdy jest wyjątkowy. Gdy ma pod sobą biegające kozy. I stoi na zielonym pagórze, w dłoni trzyma marchewkę i różę. Wybieraj Romeo, czy koza czy łata. Nie masz wyboru, nie masz odwrotu. Mieć głowę czarniejszą, mieć siłę poważniejszą. Nie musisz wybierać, toż to twoje żądania. Zarządaj by wszystko znikło, bądź pław się w tej rozkoszy. A Penelopa uwolni cię, gdy tylko sapniesz - chrapnieszm- dasz głos duszy.
Penelopa
Penelopa
♥ ♥ ♥


Powrót do góry Go down

Niebo - Page 2 Empty Re: Niebo

Pisanie by Go?? Nie Lut 05, 2012 11:21 pm

Ale mi nie o taką rudą kozę chodzi, tylko tą do dojenia, nie sądzę by naszej kozie podobało się dojenie. Nawet nie próbuję sobie tego wyobrażać. Zombie lubi też kozy z nosa, ale kiedy indziej o tym. Teraz usiadł po turecku przy Penelopce, tak że jej głowa znajdowała się przy jego nogach. Odgarnął włosy z jej czoła i pochylił nad nią wciągając w nozdrza jej zapach, jakby chciał ją wessać do wnętrza swego ciała. Nie dotykał jej na razie, tylko węszył, jakby sprawdzał czy jest jeszcze świeża, tak jak hieny obwąchują padłą zwierzynę. Zapach najwyraźniej przypadł mu do gustu ponieważ zaczął ją kąsać, a to w nos, a to w żuchwę. Z boku mogłoby to nawet wyglądać na przyjacielską zabawę, jednak Juruś ani trochę nie przejmował się faktem, że jego ugryzienia pozostawiają czerwone i lekko fioletowe ślady, co raczej nie było przyjacielskie.
Spodobały mu się widoki, które zaaplikowała mu niebieskowłosa, położył się obok niej i przeturlał się po podłodze zanosząc się śmiechem. Trawa, kózka, wszystko było... urocze. Zbyt urocze jak dla Jureczka dlatego też euforia trwała niezwykle krótko. Zaryczał i wyciągnął dłoń w stronę Penny. Złapał kraniec jej swetra i przyciągnął ją do siebie rozpruwając go nieco, dzięki czemu światło dzienne ujrzał jej brzuch, do którego Ukrainiec natychmiast się przyssał. Gryzł, lizał, ssał, aż na jego ustach pojawiły się kropelki krwi a na skórze Penelopki przeuroczy tatuaż ukazujący jej wnętrze pożerane przez robaki, glisty i pająki. Oblizał dokładnie cały jej brzuch, tak, że nie został na nim nawet mililitr krwi uroczej psycholki po czym wstał i wytarł usta rękawem czarnej bluzy. Postał jeszcze chwilkę nad nią i z całej siły kopnął ją w żebra po czym powolnym krokiem udał się na strych.

/ Może tam znajdzie prawdziwą kozę, a jak nie to chociaż wypchaną /
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Niebo - Page 2 Empty Re: Niebo

Pisanie by Penelopa Pon Lut 06, 2012 4:01 pm

Skrzywiłam się. Od dni kilku nie myślałam już o mym cięmiężycielu. Od kilku dni nie liczyłam już siniaków. Dni, czy tygodni, to względne. Gdy go nie było miałam ciało zdrowsze, lecz gdy go nie było dni mijały. Przelatywały mi przez palce. Nie wiem czh mój dzień, to wasz dzień. Aurelia czasem mówi, że mineły już dwa dni, a ja przecież siedziałam tylko w oknie. Umorusana białym proszkiem. Mąka. Pierwsze uderzenie gorąca przyszło, gdy poczułam dłonie. Takie zmine, takie szorstkie. Szarpnęły mną, westchnęłam. Zorjętowałam się, że boli mnie twarz. Szczypie. Wcześniej myślałam, że dostanę pocałunek śmierci. Nie czas jednak był jeszcze. Szczypie. Nie sięgnęłam jednak do głowy. Chciałam się uwolnić, bo znów wpadałam w te sidła. Te nieziemsko kręcące mnie sidła. Przytwierdzony do podłogi kręgosłup nie pozwalał mi jednak na jakikolwiek ruch. W dół spojrzałam, a on był gdzieś na mym brzuchu. Bolało. Pamiętam, choć wtedy tylko jęczałam, krzyczałam, wzdychałam, ale nigdy świadomie. Teraz pamiętam, bo bół wzmógł się dopiero później.
I pewnie naprawdę bym była umarła, ale ktoś mnie znalazł. Nie skomentował nic, uwolnił mnie od podłogi. Brzuch bolał niemiłosiernie, nie pozwoliłam go dotknąć. Trzymałam brzuch w ramionach, nogami podzwaniałam niesiona do pokoju. Ciemne miał włosy.


//////
Penelopa
Penelopa
♥ ♥ ♥


Powrót do góry Go down

Niebo - Page 2 Empty Re: Niebo

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach