Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Sala Zmiennokształtnych

3 posters

Go down

Sala Zmiennokształtnych Empty Sala Zmiennokształtnych

Pisanie by Mistrz Gry Czw Paź 20, 2011 6:32 pm

Sala Zmiennokształtnych Tumblr_m381qeATk51qejgz3o1_r1_500_large

nad kominkiem wisi głowa


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Nie Cze 03, 2012 6:32 pm, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Sala Zmiennokształtnych Empty Re: Sala Zmiennokształtnych

Pisanie by Ethan Czw Paź 20, 2011 6:49 pm

//nówka sztuka


Na dzisiejsze popołudnie wyznaczono jedną z tych rzeczy, których zupęłnie nie rozumiałem - spotkanie integracyjne. Jaki był sens siedzenia w kółku, mierzenia się wzrokiem, oczekiwania na kolejne pytanie, na które i tak nie odpowiem zgodnie z prawdą? To już drugie takie spotkanie, odkąd jestem w Rezydencji. Za pierwszym razem nie dano mi możliwości wyboru. Musiałem wstać i pod okiem opiekuna przejść na drugą stronę budynku - do sali Zmiennokształtnych. A tam usiadłem w miękkim fotelu i kolejne dwie godziny kłamałem jak z nut na temat moich planów związanych z darem, na temat sposobu w jaki się tu znalazłem. Powiedziałem im, że zamieniłem się w złoto i poszedłem kupić sobie dom za złote palce. Nie wiem ile osób mi uwierzyło, ale ja w ich historyjki też nie wierzyłem. "Dostałam się tu, bo staranowałam dziecko", "bo zamieniłam się w toster i zjadłam kanapki", "bo rozszarpałem niechcący jednego z Rezydentów". Tym ludziom wydawało się, że im ciekawsze opowiedzą historię, tym bardziej będą ciekawi. Nic bardziej mylnego - ja nie musiałem się specjalnie wysilać, a już kolejnego dnia jedna z rezydentek pokazała mi prawdziwą integracje. Ze zdumieniem odkryłem, że Rezydencja to nie szkoła frajerów, ale frajerski burdel, gdzie każdy z każdym. Istna Moda na Sukces.
Teraz był już kwadrans po rozpoczęciu zajęć. Ja się nie śpieszyłem. Powoli zapaliłem papierosa, a wypaliwszy połowę, wszedłem do pokoju. Opiekun powiedział, że na zqjęciach palenie jest zabronione. Odparłem, że wtedy mi się lepiej myśli. Rozsiadłem się w moim fotelu, a zanim nie skończyłem palić, opiekun wciąż patrzył na mnie twardo. Nic sobie nie robiłem z tego spojrzenia. Jest wiele rzeczy, których mogę się wyprzeć, lecz nie tego, że potrzebuję palić.
Odrzuciłem loki skupione nad czołem, jednym ruchem głowy. Opiekun kazał dobrać się w pary i rozmawiać o swoich zainteresowaniach. Bezczelnie wbiłem wzrok w osobę, która starała się zabić mnie wzrokiem odkąd wszedłem.
-Nikt Cię nie chciał?- zapytałem, zaraz po tym, jak zająłem miejsce obok niej. Nawet jeżeli chciał, to jakimś cudem znaleźliśmy się z Nessie oboje sami.
Ethan
Ethan
gwiazdorzy


Powrót do góry Go down

Sala Zmiennokształtnych Empty Re: Sala Zmiennokształtnych

Pisanie by Nessie Czw Paź 20, 2011 7:32 pm

[pierwszy post]

Naprawdę ja nie rozumiem. Znaczy ja w sumie dużo rzeczy nie rozumiem, znaczy rozumiem na przykład taką teorię względności Einsteina. No ale co z tego, wszyscy się mnie czepiają, że taka duża, a nie umie części zdania. Głupie przydawniki i okoliczki, i dopłaknienia. No po to komu, naprawdę nie rozumiem. Bo w przyszłym swoim życiu nie będę zajmować się niczym innym jak tylko analizowaniem głupich zdań. I dlatego wysłali mnie na jakieś tam kursy wyrównujące czy inne debilstwa w Tromso. Tylko ja jestem taka nieogarnięta i sama na to chodzę, ale spoko, bo nauczyciel jest fajny i możemy sobie pogadać, a nikt nie będzie jęczał, że on musi się tych przydawków nauczyć bo mu do szczęścia potrzebne. Ale nieważne. Nie rozumiem jak to jest, że muszą mnie zaciągnąć na spotkania integracyjne grupy akurat wtedy, gdy zajmuję się czymś ważnym, w tym przypadku przeglądaniem stron ze startującymi samolotami. No ale służba nie drużba, musiałam zamknąć je szybko i lecieć po schodach na łeb na szyję. W sumie się nie spóźniłam, nawet byłam półtora minuty wcześniej, ale nikt mnie nie pochwalił. Dziwne. Zawsze mnie chwalili jak byłam wcześniej. To się rzadko zdarzało, bo zwykle wpadałam pięć minut po, bo a to budzik nie zadzwonił, a to autobus się spóźnił, a to wkręciły mi się włosy w lokówkę... Zaraz, ja nie używam lokówki. Eee, nieważne.
Ale tak mnie rozmarzyły te samoloty, że myślałam tylko o nich. I właśnie dlatego podczas dobierania w pary ocknęłam się, kiedy mój kumpel szedł w moją stronę, ale przeraził się CZEGOŚ, potknął o sznurówki i wpadł na głupią blondi, która uznała, że on wprost marzy by z nią gadać o zainteresowaniach. No na pewno. I w końcu został mi tylko ten KTOŚ, a jakby tego było mało, wszyscy się jakoś odsunęli. Pewnie dlatego że śmierdział dymem. Fu. Znaczy, ja w sumie chyba lubię dym. Ale fu. Podciągnęłam nogę i postawiłam stopę na krześle, wyginając tą nogę lekko, bo inaczej byłoby mi widać gatki. Niefajnie jest jak widać gatki. Nie lubię.
- No na pewno bardziej mnie chcieli niż ciebie. - wydusiłam wreszcie, jak do mnie dotarło. Bo on mnie chyba obraził! To wcale nie było przecież miłe, zwykłe pytanie. Tylko niefajne pytanie które mi się nie podobało. A przecież na początku znajomości powinno się być miłym, żeby znajomość była miła. Aha, no to widocznie nie będzie miła.
Nessie
Nessie
transformers


Powrót do góry Go down

Sala Zmiennokształtnych Empty Re: Sala Zmiennokształtnych

Pisanie by Ethan Pią Paź 21, 2011 8:48 pm

Myślę, że nie unikali mnie z powodu papierosa. No, może niektórzy tak. Może mają małą odporność na moją zajebistość. Moim zdaniem, zaimponowałem im swoim zachowaniem, co jest dość żałosne, że imponuje im taki mały element. Ja się nie kłócę, bo z faktami nie ma sensu się kłócić. Niektórym dziewczynom już jest mokro w majtkach, ale są za bardzo wstydliwe, by jakoś to rozwiązać. Inne rzeczywiście się mnie przestraszyły - to te, które chowają się po ścianach od samego urodzenia. Tyle, że ja takich nawet nie zauważam. Panowie zajęli miejsca, które straciłem. Nie moja wina, że jestem jaki jestem. Zresztą, nie smuciłem się nawet. W końcu to jakieś zajęcia grupowe anonimowych alkoholików.
- Nie narzekam specjalnie - wzruszyłem ramionami. Było mi obojętne z którą nudną osobą będę musiał przesiedzieć następne pół godziny, szczególnie, że nie miałem pomiędzy obecnymi żadnej znajomej postaci. A ta tutaj..? Wypatrywałem w jej twarzy czegoś wyjątkowego. Była tak samo ładna jak reszta wszystkich, tak samo średnio ubrana, tak samo skwaszona i znudzona. Chociaż miała dołeczek w policzku, chyba. Nie wiem, bo nie uśmiechała się.
Podszedł do nas opiekun, bo spostrzegł ciszę i poprosił moją towarzyszkę by się zajęła godnym przyjęciem mojej osoby w tej szkole. Spojrzałem na nią wzrokiem "jak mnie godnie przyjmiesz?" i podłączyłem się do życzenia faceta, gdy modlił się o powodzenie.
- Lubi cie? - zapytałem, bo nie wiem, jakoś tak się do niej uśmiechał. I ona do niego. I tak, jest dołek. I może lubi o tym mówić. Nie wiem, może to właśnie jej główne zainteresowanie życiowe: mówienie o sobie.
Ethan
Ethan
gwiazdorzy


Powrót do góry Go down

Sala Zmiennokształtnych Empty Re: Sala Zmiennokształtnych

Pisanie by Nessie Sob Paź 22, 2011 7:43 am

Gdybym nie była naprawdę dobrze wychowaną dziewczyną, pewnie parsknęłabym śmiechem na wspomnienie o tym 'godnym przyjęciu'. No takiego badziewia to ja chyba jeszcze w życiu nie słyszałam, takiego jak to. No serio. GODNE PRZYJĘCIE. No to naprawdę jest śmieszne. Uśmiechnęłam się ładnie do Starszego. Badziewnie, że nasza nieogarnięta grupa nie ma własnego i nikt nie wie jak się czujemy. Znaczy, zwykle przyłazi do nas Prince. Ale ona ostatnio jest zabiegana. Grunt, że wszyscy opiekunowie mnie lubią, a to że nie widzę między nimi najmniejszej różnicy to już nie mój problem.
Jak sobie poszedł, to mocniej związałam sznurówki w trampku i wsadziłam je do buta, bo mnie wkurza jak tak dyndają, a potem ktoś mi przydeptuje i się potykam.
- Mnie wszyscy lubią. - stwierdziłam z miną w stylu 'oczywiście ci, którzy są fajni, a ty to tam mi wisisz'. No ja rozumiem, taki trochę szok, bo przecież jestem wspaniała i wielkoduszna dla wszystkich, ale serio, wszystko wybaczam oprócz głupich i niemiłych pytań na początku znajomości. Serio, nie tędy droga, w takich sytuacjach nawet ja potrafię być ZŁEM WCIELONYM. Na przykład ostatnio nie powiedziałam tamtemu chłopakowi 'cześć'. Bo się mnie spytał, czy wpadłabym na noc. NO CHYBA NIE.
- Więc masz na imię Ethan i zmieniasz się w to czego dotkniesz. - powtórzyłam wszystko co o nim wiem, trochę bezsensownie. Nie dodałam tylko, że pali papierosy i robi paskudne pierwsze wrażenie. To chyba wiedział. A może nie wiedział jak ma na imię, więc trzeba go było uświadomić.
- A jak jesteś w toalecie to zamieniasz się w kibel czy porcelanę? - przypomniało mi się nagle. Serio, raz opiekun nie miał pojęcia co na spotkaniu z nami zrobić i kazał wymyślać talenty do zmiennokształtnych, których jeszcze nie mamy. I wymyśliłam to. A potem się pół dnia zastanawiałam, co mu się dzieje jak jest w kiblu.
Nessie
Nessie
transformers


Powrót do góry Go down

Sala Zmiennokształtnych Empty Re: Sala Zmiennokształtnych

Pisanie by Ethan Sob Paź 22, 2011 10:16 am

-To fajnie masz. - stwierdziłem z przekąsem, tym jednym komentarzem ujmując całą moją niechęć do takich osób, jakie reprezetowała teraz dziewczyna. Być przyjacielem wszystkich, to być przyjacielem nikogo. Ja nie miałem przyjaciół, bo z nikim nie chciałem mieć przyjaciół. To bardzo smutne, szczególnie, że niektórym wydaje się, że są mi bliscy. No są, wiem jak wyglądają i dlaczego piją herbatę z siedmioma łyżeczkami cukru. Super, mam przyjaciół, czyli ludzi którym odpowiada moja nieprzyjemna osoba. Ale skąd, nie jestem aż tak krytyczny wobec siebie - przecież i tak wiem, jak ludzie lgną do mnie. Dziewczęta, chcą czy nie, lubią złych chłopców.
-Dobrą masz pamięć- skomentowałem znów nkezbyt sam zainteresowany odświeżeniem swojej w odniesieniu do jej imienia, czy umiętności. Jeżeli nie umie utrzymać mojej fryzury w takiej dobrej kondycji, w jakiej prezentuje się teraz, to mam ją gdzieś. Przy kolejnym jej pytaniu przechyliłem głowę, po raz pierwszy zaszczycając ją trzeźwym spojrzeniem.
-A chciałabyś zamieniać się w kibel?- odparłem. Cóż, trafiła w sedno, bo z początku moja moc była kłopotliwa i raz orzez dwa dni leżałem na ziemi, bo byłem mlekiem. Dobrze, że w tym czasie już mieszkałem sam i nikt nie przychodził posprzątać. No i nie mam kotów. Jednak, takie przygody najczęściej przemilczam, tak jest i tym razem. -Zamieniam się w to co chce, nie we wszystko. Bez przesady, musiałbym teraz być poduszką z zielonego.. co to jest?- uniosłem w dłoniach zieloną poduszkę, która służyła mi uprzednio jako podparcie dla pleców. Czasem zamieniałem się w takie rzeczy, że nawet mi się to nie podobało. Miałem raz skórę z tapety, innym razem ledwo chodziłem przez marmurowe nogi. To śmieszne, bo w więzieniu na moim nosie pojawiały się żelazne płatki, za każdym razem gdy ktoś zakuwał mnie w kajdanki. Ale nie ujawiniałem tego strażnikom. To byłoby durne. Tutaj jest inaczej, tu można się chwalić tym kim się jest. Istny budel psycholi.
-A w bibliotece zamieniam się w wielką książkę i pozwalam mazać po kartkach- powiedziałem, ni to żartem ni serio, tak mamrocząc pod nosem i znów siadając na poduszcze.
Ethan
Ethan
gwiazdorzy


Powrót do góry Go down

Sala Zmiennokształtnych Empty Re: Sala Zmiennokształtnych

Pisanie by Nessie Sob Paź 22, 2011 8:42 pm

Czy chciałabym zamieniać się w kibel? Dobre pytanie. Chyba jednak nie. Znaczy wiadomo, że byłabym nowym bóstwem i wszyscy by mnie wielbili ale chyba jednak podziękuje. Dzięki koleś, przeżyję bez tego. Już wolę swój badziewiasty, bezsensowny dar.
- Lubię chodzić do biblioteki. - walnęłam z braku lepszego pomysłu. Jak ja nie cierpię gadać z ludźmi, którzy nie podtrzymują rozmowy. Bo to jest tak, że ja raczej mało gadam. Znaczy, jak się rozkręcę, to mogę w dużych ilościach nawijać, ale wtedy nie dam nikomu dojść do słowa. A tak to wypowiadam średnio trzy słowa na minutę. Ktoś mi to kiedyś liczył. Eliocik mój malutki okrąglutki kochaniutki.
- Książki są ciekawsi niż ludzie, czasami. - to czasami wyszło trochę tak sztucznie. Bo ja w sumie mogłabym nawet powiedzieć bez tego 'czasami'. Bo przecież myślę, że czytanie jest ciekawsze. Znaczy nie żebym była jakąś nieludzką nietowarzyską aspołeczną antrofobiczną pannicą, bo ja uważam, że oni są wartościowi i tak dalej i warto się komunikować, ale jakoś tak zauważyłam, że większość jednak paple od rzeczy i wgl ich nie słucham. Desperacko uchwyciłam się tematu książek, więc z iskierką nadziei, że jakoś łatwiej przetrwam te pół godziny GODNEGO POWITANIA uśmiechnęłam się. Nie żebym się szczerzyła. Tylko taki zachęcający uśmiech, nawet nie uśmiech, tylko uniesienie kącików ust. Nie będę się uśmiechać do kogoś niemile zaczynającego naszą znajomość.
I jakoś tak wyszło, że chwilę mamrotaliśmy pod nosem, a potem nagle gadaliśmy bez ładu i składu o ulubionych książkach, temat o jeden poziom lepszy od pogody, ale zawsze. Przynajmniej nikt nie powie że się NIEGODNIE NIEWITAM.
Nessie
Nessie
transformers


Powrót do góry Go down

Sala Zmiennokształtnych Empty Re: Sala Zmiennokształtnych

Pisanie by Ethan Sob Paź 22, 2011 9:26 pm

Kibel bóstwem? A kto wymyśla takie absurdy? Jak coś w co załatwia się swoje najbardziej nieprzyjemne potrzeby, może być przez kogoś objęte sferą sacrum? To najpierwsze z rzeczy ludzkich, które jest w stu procentach przedstawicielem profanum. Nawet w najnowszej sztuce to nie uchodzi.
Już prędzej, bym mógł uznać za bóstwo majtki Nessie. Albo kogoś innego. Wiecie, to one prowadzą do prawdziwego sacrum.
Byłem mocno zdziwiony tym, że dziewczyna tak stara się wypełniać swoje zadanie. Dobrneliśmy do tematu książek. Moja ukryta pasja, wstydliwa słabość. Nie przyznam się, że zamiast grać na gitarze, czytałem Idiotę. Będę się chwalić, że napisałem nową piosenkę, chociaż usnąłem na nad ranem, po tym jak męczyłem Pana Tadeusza. I nie widzę nic złego w takich zabiegach. Po co ludzie mają znać mnie jako biernego widza, kiedy chcą mnie widzieć jako twórczego artystę. Nawet ja mam chwile słabości. I co, jakiś czas temu dostałem zapści twórcej. Gitara stoi w kącie. Czasem siadam z nią, a trzymając ją na kolanach wertuję zbiór wierszy Baudelariego.
-Nauka jest pokarmem dla rozumu, wiesz kto to powiedział?- zapytałem w pewnym momencie naszej rozmowy. W jej policzkach już dwa razy pojawiły się dołeczki. Czułem pewnego rodzaju niewytłumaczalną radość tym spowodowaną. -Tołstoj. To jednyne zdanie z całej jego twórczości, które do mnie przemawia. Tłucząc teraz Annę Kareinę, mam takie wrażenie, że to można by wsadzić pomiędzy Jane Austin a inne bajki dla starych wdówek. Wielki pisarz, a jak się ograniczył tylko do tego co wszyscy. Analiza Antygony zajęła mi więcej przyjemności- oceniłem brutalnie.
Ethan
Ethan
gwiazdorzy


Powrót do góry Go down

Sala Zmiennokształtnych Empty Re: Sala Zmiennokształtnych

Pisanie by Nessie Nie Paź 23, 2011 10:29 am

Hej, to było dziwne. Znaczy, w sumie nie miałam czasu się nad tym zastanawiać, ale to zawsze jest dziwne, kiedy spotykasz kogoś. I początkowo wcale nie masz ochoty z tym kimś rozmawiać, rozmowa się klei jak wtedy kiedy dodasz zbyt dużo mąki do klusek, konwersacja jest gatunkiem skazanym na wymarcie i najchętniej po prostu bym sobie poszła. A potem nagle pstryk i nie łapiesz tego przełomowego momentu, ja przynajmniej, to potrafię ocknąć dopiero wtedy, gdy zdaję sobie sprawę, że tak naturalna i niewymuszona rozmowa to jest rzadko spotykana nawet w obecności twoich dobrych znajomych. Owszem, nie zgadzaliśmy się w paru kwestiach, nie oceniałam niektórych autorów tak surowo i znajomość literatury miałam trochę od innej strony niż on, choć notowałam sobie w myślach książki, które koniecznie powinnam przeczytać. Ale nie dlatego, że mam zamiar kiedyś je z nim omówić, czy coś. Znaczy, to byłoby ciekawe, ale proszę was, nie jestem tak głupia, żeby myśleć, że to chwilowe książkowe porozumienie przetrwa na tyle długo, żebym jutro powiedziała mu 'cześć'. Ale to nie zmieniało faktu, że słuchałam z zainteresowaniem, blade policzki zaróżowiły się, a oczy zaświeciły. W niektórych momentach dołeczki pojawiały się nie od banalnego uniesienia kącików ust, ale od prawdziwego uśmiechu. Dziwne.
Odwróciłam na chwilę wzrok, by zdać sobie sprawę, że u innych par rozmowa idzie ślamazarnie. Nawet osoby, które zadania nie wykonywały po raz pierwszy - robiliśmy to chyba za każdym razem, gdy pojawił się ktoś nowy, ich dialog nawet w połowie nie dorównywał naszemu. Śmieszne. A opiekun nie miał powodu, by znów do nas podejść. Chyba, że chciałby nas pochwalić.
W pewnym momencie sięgnęłam do kieszonki, wyjmując parę monet. Wyciągnęłam je na otwartej dłoni w stronę Ethana, uśmiechając się zawadiacko.
- Pokażesz mi swój dar? - spytałam.
Nessie
Nessie
transformers


Powrót do góry Go down

Sala Zmiennokształtnych Empty Re: Sala Zmiennokształtnych

Pisanie by Ethan Nie Paź 23, 2011 12:56 pm

Nie wiem, co miałoby być w tym dziwnego. To znaczy, mówiłem więcej niż robiłem inne rzeczy - tak, to było dziwne. Niekiedy się zdarzała, że właśnie tak się dzieje. Co więcej, ta cała wymiana zdań nie na tematy związane czysto z tym, co zazwyczaj następuje po poznaniu dziewczyny - czyli ogólnie macaniowych - nawet przypadła mi do gustu. Z mieszanymi uczuciami odkryłem, że pomimo tego, że moja rozmówczyni pochłania nieprzeciętną ilość książek, jest wobec nich bezkrytyczna. A to źle. Chociaż sam wiedziałem, że tak naprawdę czytanie stoi poniżej samotworzenia, to i tak musiałem przykładać dużą wagę do tego co wybieram by zadowolić się tą podrzędną dziedziną. Chociaż, czy podrzędną. Nie, może po prostu lubię stawiać swoje zainteresowania tak nisko.
W każdym razie, w istocie rozmawialiśmy. I, co pewnie później uznam za durne, podniecałem się jakąś głupią książką, i oboje się podniecaliśmy. Aż zrozumiałem, że jesteśmy najgłośniej. Cóż za cioły mam w tej grupie. Zamilkliśmy, bo nawet było głupio tak wiecznie nadawać, kiedy reszta siedzi i patrzy się na tą dyskusję. Nie miałbym nic przeciwko, gdybym miał w ustach papierosa. A o tego trudno, kiedy nie ma się już nic w paczce.
Niby nie byłem zdziwiony jej prośbą. W sumie, to nie byłem. Oczywiście, że chciała zobaczyć najzajebistszy z talentów w akcji. Tak jak gapie, którzy zamiast rozmawiać już bezczelnie wgapiali się swoimi pustymi oczami w oczekiwaniu na występ. A ja osobą nieśmiałą nie jestem, nigdy nie byłem. Uśmiechnąłem się tak, jak to tylko ja się uśmiechać umiem i wyciągnąłem dłoń po monetki.
W tym samym momencie, w którym dotknęły moich palców - trzeba tu dodać, że mój uśmiech zgasł, bo się skupiłem na dłoni - skóra znikła. Metalowe paznokcie zajaśniały złotem, by chwilę później niczym pokrojoye w plasterki ogórek, spaść na ziemię. Cała dłoń to uczyniła. Uniosłem wzrok po ludziach. Lubię, jak w tym momencie mają takie miny. Uśmiechnąłem się i schowałem kikuta za plecy. A kiedy go wyciągnąłem, rączka była piękna i duża jak przedtem. Ale na ziemi nic nie leżało. Pieniążki wyparowały. No, prócz tych, które ona mi dała. Skłoniłem głowę, jakbym dziękował za obejrzenie przedstawienia.
-Kupię sobie za to fajki - mrugnąłem do niej i wsadziłem je do kieszeni. Gotowy do wyjścia.
Ethan
Ethan
gwiazdorzy


Powrót do góry Go down

Sala Zmiennokształtnych Empty Re: Sala Zmiennokształtnych

Pisanie by Nessie Nie Paź 23, 2011 1:14 pm

Trochę się zawiodłam. Bo wiecie, liczyłam na jakieś puf, czy chociaż łubudubu, ewentualnie. Ja lubię superbłyski, i efekty specjalne. A tutaj tak normalnie. Znaczy, z drugiej strony lepiej, bo monety leżały na mojej dłoni, i gdyby jakoś się nienormalnie zachowywały, to byłoby źle. Nie żebym panikowała. Ja naprawdę jestem w stanie znieść dużo, ciągnie mnie do niebezpieczeństw, lubię adrenalinę i tak dalej, ale od paru miesięcy niestety pojawiał się inny problem. Strach strachem, ale niekiedy talent reagował szybciej niż ja i w obronie nagle wyrastał mi laser czy piła. I to byłoby nieciekawe, bo kiedy zamiast ślicznych dłoni masz wielkie technologicznie zaawansowane COŚ, to wtedy naprawdę można spanikować i przypadkiem coś komuś rozciąć. Więc może lepiej. Ale z mojej miny widać było, że tym swoim pokazem mnie nie powalił i przykro mi wgl, że tak to wyszło. Naprawdę. Nie lubię rujnować radości innych z triumfu pokazując, że ten triumf to jakiś naciągany badziew. Znaczy nie, no w sumie dar spoko, ale... no ale.
- Fajnie. - stwierdziłam, wymuszając odrobinę entuzjazmu, ale chyba mi nie wyszło. Znam fajniejszych. W sumie nawet mój dar jest fajniejszy, znaczy też znam fajniejszy, ale ja nie muszę niczego obmacywać, żeby się tym stać. Jak już to ogarnę to zrobię z siebie nawet samolot, chociaż nie, wystarczą mi te no, takie wiatraki co ma helikopter, jak tam się one nazywały. Czy cośtam.
Nessie
Nessie
transformers


Powrót do góry Go down

Sala Zmiennokształtnych Empty Re: Sala Zmiennokształtnych

Pisanie by Ethan Nie Paź 23, 2011 2:07 pm

Nie kłamiąc nikomu - wisiało mi co sobie ludzie myśleli o moich umiejętnościach. Talent był mi potrzeby do zabawy. Natomiast za prawdziwy swój talent zawsze uważałem grę na gitarze. Może się przeceniałem, lecz jeszcze nie zapomniałem, jak sypały się zawsze gratulacje po moich występach. W szkole, czy w klubach. Bo w tych częściej grywałem. I nie sam, tylko asystowałem moim drugom. I zawsze, choć miałem tylko asystować, wybijałem się na przód. Nie dało się nie wybijać - w końcu znałem swoją wartość.
Odebrałem natomiast jej słowa, jako komentarz do mojego tekstu o fajkach. Pokręciłem głową, już połykając rebelską gadkę o tym, że i tak mi nie odmówi tej przyjemności. To jedna z tych rzeczy, na którą nie wypłynie nikt. A najbardziej nie wpłynie na nią ktoś kto zamienia się w toster. No i ktoś, kogo praktycznie nie znam. I nie chcę poznać. Więc połknąłem tą gadkę, przeniosłem spojrzenie na opiekuna.
- To co, jestem wolny? - rzuciłem, a nie czkeając na odpowiedź wstałem, zasalutowałem opiekunowi i ruszyłem do drzwi. A, i odwróciłem się, żeby jeszcze mrugnąć do Nessie. Jeszcze się spotkamy, tosterku.

/nowhere
Ethan
Ethan
gwiazdorzy


Powrót do góry Go down

Sala Zmiennokształtnych Empty Re: Sala Zmiennokształtnych

Pisanie by Nessie Nie Lut 26, 2012 7:11 pm

I znów. Dziwne, przecież inne grupy nie miewały tak często spotkań jak właśnie zmiennokształtni, może przez nadgorliwość opiekuna, może przez to, że nie radzili sobie niektórzy z talentami? Ale przecież to zdarzało się w każdej grupie i naprawdę dziwne było to, że zwoływali nas przerażająco często. Jeśli nie wszystkich, to tych mniej zaawansowanych. I musieliśmy przychodzić, bo gościu miał odpowiedni talent i własne grono kabli, którzy uprzykrzali życie jak mogli. Więc nie było w sumie wyboru. I znów dziś - akurat to mniejsze grono. Wcale ich tak dużo nie było, panowała odrobinkę luźniejsza atmosfera i któż się pojawił? Nessie, obowiązkowo. Miała pokój koło jednej z pupilek opiekuna. No i Ethan, który postanowił zaszczycić swoją obecnością niegodnych.
Neska wyrzuciła niedopalonego papierosa do kosza, jej nowy-zły sposób bycia nie szedł aż tak daleko, żeby wchodzić do sali z papierosem. Jakby to było gorsze od zabierania dziewczynkom cukierków i kontaktów z Apollem. I zdarzyło się jeszcze parę innych rzeczy, które w porównaniu z dawnym życiem transformersa były tak złe, że normalnie szok.
Nie przywitała się z nikim (jaka zła), na Ethana nawet nie spojrzała. Ale spoko, bez nerwów, jak zwykle dobrano ich razem w pary. To jakieś przeznaczenie, albo raczej pech. Albo głupota opiekuna. Grunt, że to jakieś bezsensowne treningi zaufania (ciekawe z jakiej paki ma to pomóc w opanowaniu daru).
Nessie
Nessie
transformers


Powrót do góry Go down

Sala Zmiennokształtnych Empty Re: Sala Zmiennokształtnych

Pisanie by Ethan Nie Lut 26, 2012 7:20 pm

-Pachniesz... złością- przywitał ją, podchodząc blisko i wręczając czerwoną wstążkę, którą miała zawiązać sobie wokół oczu. Nie wątpił, że pewnie chciałaby, by to on jej pomógł. I pewnie to zrobi, ale niechaj chociaż wie, że to on jest z nią w parze.
Narazie nawet nie spojrzała. Itan na serio się ostatnio wyluzował i był chyba jakiś milszy, to pewnie dlatego zwrócił uwagę na jej niecodzienne zachowanie. Tak często to znów tych zajęć też nie mają, przecież ostatnio Ethan widział Nessie, kiedy przyszła na jego i Aurelia występ. To było już kilka tygidni temu.
Pachniała też wieloma innymi emocjami, ale żelazna złość uderzyła odkąd dziewczyna weszła do klasy. Ethan przyglądał jej się nawet chwilę, chociaż miał też tam jakiegoś ziomka, który pewnie nawet go nie obchodził, ale rozmowa była. Gadali o jakiś super doładowaniach mocy, o których poszła plota. No fajnie fajnie, ciekawe kto to dostanie.
Opiekun w sumie wcale nie musiał wybierać, te pary zawsze były takie same. A nawet jeżeli czasem inne... Ethan trafił do Nessie. Wziął czerwoną szarfę i podał jej.
-Panie przodemm
Ethan
Ethan
gwiazdorzy


Powrót do góry Go down

Sala Zmiennokształtnych Empty Re: Sala Zmiennokształtnych

Pisanie by Nessie Nie Lut 26, 2012 7:33 pm

Nie odpowiedziała, po pierwsze dlatego, że nie miała ochoty z nim rozmawiać, po drugie dlatego, że nie było co na to odpowiedzieć. Beznamiętnie wpatrywała się w podłogę, czekając aż Walsh skończy wspaniałą rozmowę i da jej wreszcie tą wstążkę. Chciała tylko to jak najszybciej skończyć, iść do lasu, znaleźć cokolwiek odlatującego i wrócić do weny twórczej. Apollo miał dziś chyba zły dzień, znaczy w sumie to nie, po prostu dzisiaj go zostawiła. Ale raczej nie będzie płakał z tego powodu, ma inne kandydatki do pozowania.
Chwyciła materiał, nie tak delikatnie jak zrobiłaby to kiedyś. Trochę krzywo zawiązała sobie na oczach, w końcu trudno dopasować, jeśli robi się to samemu. A nie miała chęci na proszenie go o pomoc, czy nawet przyjmowanie jeśli sam by zaproponował. Najciekawsze było to, że nie potrafiłaby wyjaśnić dlaczego nagle się zmieniła i zaczęła czuć do tego taką niechęć. Nie przyznałaby się, nawet o tym nie pomyślała, że mogłoby być to spowodowane tym całym Ethan+Angie i że jest zwyczajnie zazdrosna. Ale przecież nawet to nie usprawiedliwiałoby jej nagłego z-dobrego-na-złe-przemienienia. Chyba, że weźmie się pod uwagę niezwykłe geny i skłonność do zbytniego wyolbrzymiania. Negatywny ładunek w kierunku Ethana i jego wybranki był zbyt duży na tak delikatną osobę, żeby poradziła sobie sama. A ci, do których niemo zwróciła się do pomoc wykorzystali to na swój sposób, pokazując jej zupełnie inną drogę do zapanowania nad emocjami.
A teraz czekała, aż ćwiczenie wreszcie się zacznie. Nawet nie wiedziała, na czym miałoby polegać.
Nessie
Nessie
transformers


Powrót do góry Go down

Sala Zmiennokształtnych Empty Re: Sala Zmiennokształtnych

Pisanie by Ethan Nie Lut 26, 2012 8:02 pm

Itanowi to specjalnie nie przeszkadzało, że ktoś się wobec niego tak zachowywał. On rzadko kiedy był miły dla innych, więc czemu teraz ktoś nie miałby odpłacić mu tym samym? Tylko miał dziwne wrażenie, że Nessie wcale nie chciała być dla niego zła. Nie, chciała. Tylko przecież kiedyś wcale nie. Pamiętał wyraźnie, że się uśmiechała. No, nawet to, że zgodziła się do niego przyjść.
Dlatego ciągle się jej przyglądał. Kiedy za mocno zacisnęła szarfę, więc pogniotła sobie włosy. Kiedy choć bez spojrzenia, wciąż miała tą minę: złą, czysto zdenerwowaną.
Opiekun wytłumaczył w tymczasie o co chodzi z ćwiczeniem. Należało znaleźć swojego partnera, bez żadnej pomocy. Ethan nie mógł powiedzieć słowa. Sam pewnie nawet nie chciał: wciąż skupiał się na wypatrywaniu. Pokój zamieniony został w pewnego rodzaju labirynt. Nessie stanęła po jednej stronie, on po drugiej. Zgasły światła, pojawiło się dudnienie, pojawiły się migoczące zewsząd światła. Mógł zawołać ją raz, więc powiedział jej imie. Czy umarło w morzu dźwięków. Chłopak widział jak idzie, nawet na chwilę się nie zatrzymała. Pomimo przeszkód, które wyrastały. Przez chwilę sądził, że ona udaje i ma pomoc skądś. Teraz przed nią wrosła ściana, a muzyka i światła zamieniły się na cieplejsze. Za ścianą stał ktoś kto Itanem nie był. No cóż, może jednak nie wygrają.
Ethan
Ethan
gwiazdorzy


Powrót do góry Go down

Sala Zmiennokształtnych Empty Re: Sala Zmiennokształtnych

Pisanie by Nessie Nie Lut 26, 2012 8:18 pm

Nessie zdążyła tylko pomyśleć, że osoba wymyślająca tak idiotyczne zadania musi mieć coś z mózgiem, kiedy ktoś pociągnął ją w tył, a przez czerwoną wstążkę przebiły się pojedyncze promienie ostrych świateł. Lepiej było zamknąć oczy, przynajmniej nic nie atakowało ich znienacka i nie przeszkadzało. I co dalej? Wszyscy nagle odezwali się, na raz, jak na złość jeszcze bardziej utrudniając ćwiczenie. Ale gdzieś wybrzmiało jej imię, musiało. Przecież nie zrobiłby jej brzydkiego żartu i zostawił samą, błądzącą gdzieś pomiędzy ludźmi. Szła naprzód, potrąciła jakąś dziewczynę, połaskotały ją włosy, ale nawet nie zwróciła uwagi. Musiała iść. Wyciągała przed siebie rękę, upewniając się, czy nie wpadnie na przeszkodę. Szła powoli, ale bez przerwy, kierowana przez jakiś dziwny instynkt. A potem wkradł się w jej skupione myśli obraz obejmującej się parki i całą chęć wykonania dobrze zadania poszedł się najeść. Uderzyła w ścianę, poczuła ból w ramieniu i stanęła. Za ścianą był ktoś, na pewno. Musiałaby znaleźć przejście gdzieś obok. Ale ona stała, uparcie nie ruszając się z miejsca. Wszyscy nieporadnie usiłowali przynajmniej pokonać kolejną przeszkodę, ona stała z obrażoną miną. Nie powinni jej tutaj dołączać. Cała reszta miała ten zwierzęcy instynkt, albo dobierali się rodzinami jak koń i zebra, albo przeciwieństwami, lew i antylopa. A ona i Ethan? Przecież kompletnie nie pasowali. Nie byli do siebie podobni, żadne też nie było drapieżnikiem. Idiotyzm.
Przygryzła dolną wargę i ruszyła dalej, w końcu miała do wyboru jeszcze zerwać opaskę i olać całe ćwiczenie. Ale nie warto. Nie poszła za ścianę, szła dalej w swoją stronę, ale już mniej pewnie niż wcześniej. Aż trafiła na przejście i sięgnęła dłonią. I coś złapała. Kogoś. Czyjąś dłoń.
Nessie
Nessie
transformers


Powrót do góry Go down

Sala Zmiennokształtnych Empty Re: Sala Zmiennokształtnych

Pisanie by Ethan Nie Lut 26, 2012 9:04 pm

Oszukiwałem. Ale kto nie kłamie. Nawet jeżeli nie pozwalali nam tu kłamać, dla mnie była to pierwsze zaproszenie. Więc kiedy zobaczyłem, że idzie w złą stronę, przeszedłem tam, gdzie zmierzała. Nawet gdybyśmy kiedyś mieli robić to samo, ale podczas bitwy czy coś, to przecież nie można czekać aż ktoś dotrze lub nie dotrze. Trzeba samemu mu pomóc. Widziałem nawet że przez chwilę jej twarz wyglądała łagodnie.
Zastąpiłem drogę komuś, kto miał być złym celem, złapałem ją. Oparłem się pokusie, bo nie przyciągnąłem. Pokusa, pokusą, wiem że tak się nie kończy zwykłego biegu, nie chciałem robić sobie jakiejś siary. Ale złapałem, znów chyba widziałem nawet zadowolenie: coś takiego mignęło przez jej oblicze. Wyciągnąłem drugą rękę, w chwili gdy uniosła swoją. Przychyliłem się. Bez pytań zostawić proszę to, co robiłem. To tylko zabiegi. To jest tu nieważne. Interesuje mnie natomiast, dlaczego wpadłem i się interesuje jej życiem? Nikogo tak mocno jak jej nie chciałem spytać o powód zmiany. O jej historię.
-Nikt nie jest warty tego, byś tak kłamała. Nawet ty sama- powiedział jej cicho, szepnął. On doskonale wiedział, że kłamstwo jest niebezoieczne. Mógłby jej o tym powiedzieć, ale najpierw ona musi przestać bawić się w poker fejsa.
Przestał czuć ciepło.
Ethan
Ethan
gwiazdorzy


Powrót do góry Go down

Sala Zmiennokształtnych Empty Re: Sala Zmiennokształtnych

Pisanie by Nessie Nie Lut 26, 2012 9:19 pm

Ktoś musnął jej palce, poczuła dziwną energię wypływającą z tej osoby. Żadnego energetycznego wampiryzmu. Dobra, i tak nikt nie zrozumie o co chodzi, ale istnieją osoby, które nie tyle żywią się energią innych, co po prostu ją przejmują. No naprawdę, kiedyś musieliście spotkać kogoś, kto po prostu sprawił, że poczuliście nagłą chęć napicia się kawy czy coś. Dobra, to taki w sumie nieważny wplot w posta.
Było ciemno, wszyscy skupieni na wykonywaniu ćwiczenia - byliśmy chyba pierwsi. I jeszcze trafiliśmy w jakiś kąt pomiędzy przeszkodami i nikt nie mógłby teraz nas znaleźć, byliśmy ukryci. A Neska wciąż miała zasłonięte oczy.
- Nie kłamię. - ale to też było kłamstwo. Słychać to było bardzo wyraźnie, kiedy zadrżał jej głos. Czuła ciepły oddech, drgnęła jej dłoń trzymająca rękę Ethana. Dlaczego tak z nią igrał. Najpierw odchodził z Angelique, potem robił takie rzeczy. Jakie? No niby żadne, a jednak... coś było. Ta dziwna nitka.
- Zresztą to nie twoja sprawa. - znów opatuliła się szczelną tarczą, choć tak bardzo chciała być delikatna przy nim. Aż drżały jej usta jak na mrozie.
Nessie
Nessie
transformers


Powrót do góry Go down

Sala Zmiennokształtnych Empty Re: Sala Zmiennokształtnych

Pisanie by Ethan Pon Lut 27, 2012 9:12 pm

To, że trafiliśmy w kąt nie powinno mieć nic do rzeczy. Nie robiło mi przecież różnicy gdzie stoimy, tak długo, aż ona mnie słucha. A chyba po raz pierwszy chciała. Dlatego chciałem ją tu zatrzymać jeszcze jakiś czas. Żeby mi wytłumaczyła. Nie mieliśmy jednak zbyt wiele czasu.
Tak, interesowałem się jej stanem. Tak, to przez Angie nauczyłem się, że ludzie są czasem tacy delikatni. Pewnie nie wyniósłbym zbyt dużej nauki, ale ona emanowała takim światłem.. ja uwielbiałem światło. Nie, nie wiem dlaczego znów kłamiesz.
- Powiem ci coś, Nessie - nie chciałem, żeby nas słuchali, dlatego zbliżyłem się do ciebie. Czy nie jest to zbyt niebezpieczne? Ja wiem co powinienem a czego nie. Chwila, po niej już nie będzie tego co jest teraz. -Ja wiele się uczyłem o tej sztuce. Sztuka kłamania ma wyjątkowo wiele aspektów, których teraz nie poruszę, lecz... Jeden jest wyjątkowo dla ciebie isotny na przyszłość. Jeżeli chcesz konkurować z kimś kto jest w tym mistrzem, naucz się najpierw kontrolowania twarzy- poradziłem, koniuszkiem palca dotykając dwóch kosmyków, które zapodziały się na jej policzku.
Gdy ktoś kłamie na jego twarzy odzywają się mięśnie, których nie da się kontrolować. Są one jednak zbyt niewidoczne, by dojrzał je ktokolwiek zzewnątrz. Tylko ci obeznani z nauką..
Światła się zapaliły. Wcale nie staliśmy z boku, ale na samym środku. A ja trzymałem jej dłonie w powietrzu.
Ethan
Ethan
gwiazdorzy


Powrót do góry Go down

Sala Zmiennokształtnych Empty Re: Sala Zmiennokształtnych

Pisanie by Nessie Sob Mar 03, 2012 7:47 pm

- Nie będę z tobą konkurować. I naprawdę nie rozumiem, co cię nagle zaczęło interesować, czy kłamię czy nie. To nie twoja sprawa, naprawdę. - kiedy skończyła, pojaśniało jej przed oczami. Zapalili światło? Raczej tak, przecież Ethan nie zacząłby świecić jak żarówka. Ona mogłaby się zaneonić, gdyby umiała, ale chwilowo jej się nie chciało. Pomyśleć, że unosiła się na palcach, żeby do niego dosięgnąć. Nie zakładała nigdy szpilek, bo lubiła być niska. więc strach pomyśleć, co wyprawiała jej podświadomość, że zrobiła coś tak strasznego. Szybko cofnęła dłonie, zanim ktokolwiek mógłby zauważyć (jakby inni nie byli zajęci gadaniem bez sensu o zadaniu), bo po pierwsze źli ludzie nie trzymają rąk z innymi ludźmi, a po drugie miał dziewczynę. I w sumie trudno wyjaśnić, dlaczego uważała trzymanie za ręce jako coś niedobrego dla kogoś, kto ma dziewczynę, ale to pewnie dlatego, że jeśli chodzi o Ethana wszystko było jakieś pokręcone jeszcze bardziej niż normalnie.
Spuściła ręce, odetchnęła, odwróciła się. Chciała wyjść z sali, trzasnąć drzwiami, ale nie powinna. Coś kazało jej zostać. I dlatego tylko podeszła do ściany, ściągając wstążkę i zaczekała, aż przyjdzie też Ethan. I pociągnęła go za rękaw, żeby się odwrócił i zawiązała mu materiał na oczach.
Nessie
Nessie
transformers


Powrót do góry Go down

Sala Zmiennokształtnych Empty Re: Sala Zmiennokształtnych

Pisanie by Ethan Sob Mar 03, 2012 8:07 pm

Nie zawiązała, bo zatrzymałem ją. Spojrzałem na nią wymownie, albo po prostu nie pozwoliłem jej nawet unieść szarfy w górę.
-Nie będę tego robić- zaprotestowałem ze stanowczością, ale też w ten typowy olewczy sposób. Jakbym był ponad chodzeniem po labiryncie z zamkniętymi oczami. Bo byłem: nie chciałem nawet myśleć, bym mógł chodzić jak dziecko we mgle, potykać się o szkła, wpadać na przeszkody. Nie wydawało mi się, by to wpłynęło dobrze na moją osobę. Jak mnie postrzegają. Jestem mężczyzną, więc nic co może zabrać coś z mojej pozycji w oczach niewiast, nie będzie przezemnie robione. O nie.
Pokręciłem głową, a skoro tylko opiekun to zobaczył, postanowił do nas podejść. Na jego pytanie, wzruszyłem ramionami.
-Nie widzę w tym celu- dlaczego? Ach, już panu tłumacze, co za kretyn. -Jeżeli mamy budować zaufanie, to nie w ten sposób? Powiedzmy, że nie ufam mojej partnerce. Więc wcale nie będę chciał jej słuchać, nawet jeżeli prowadzi mnie dobrze- więc odpowiedział, że taki jest tego przecież zamysł. Wyśmiałem go i kazałem by sam założył opaskę. Nie wiem czemu widziałem zdziwienie w jego oczach? Posłałem Nessie spojrzenie takiego rebela, bo przecież nim jestem i poszedłem sobie nad wodę, albo do ogrodu?
Ethan
Ethan
gwiazdorzy


Powrót do góry Go down

Sala Zmiennokształtnych Empty Re: Sala Zmiennokształtnych

Pisanie by Nessie Sob Mar 03, 2012 8:13 pm

No to zabrała szarfę, no bo co, prosić go nie będzie, żeby łaskawie dał się zawiązać. A on jeszcze zaczął się rzucać, więc Nessie spojrzała na niego jak na debila i razem z równie zdziwionym opiekunem gapili się, jak machał rękami. No może nie machał, ale przekaz ogarnięty.
- Aha. - mruknęła. A kiedy Ethan sobie poszedł, opiekun stwierdził, że spoko, on może udowodnić powodzenie ćwiczenia i może założyć opaskę i mieć ze mną parę. Więc go wyśmiałam i sobie poszłam. Ale na pewno w inną stronę niż Walsh.


/koniec
Nessie
Nessie
transformers


Powrót do góry Go down

Sala Zmiennokształtnych Empty Re: Sala Zmiennokształtnych

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach