Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Daleko w lesie, Ronja wie gdzie.

3 posters

 :: Rezydencja :: Zewnatrz :: Las

Go down

Daleko w lesie, Ronja wie gdzie. Empty Daleko w lesie, Ronja wie gdzie.

Pisanie by Ronja Nie Maj 08, 2011 8:51 pm

Daleko w lesie, Ronja wie gdzie. 22688576
czy coś.... las, las, gęsty las, a nagle śliczne jeziorko.


Energia dosłownie mnie rozpierała, lecz wiedziałam że to tylko stan przejściowy, mający ułatwić mi prędkie dotarcie do wymarzonego wcześniej miejsca. Cały ten zakątek odkryłam już dwa lata temu i od tamtej pory nie zjawił się tu nikt poza mną. I paroma zwierzakami, które często odwiedzały to miejsce jako wodopój.
A zakątek był iście magiczny. Znajdował się w sercu trudno dostępnej części lasu, porośniętej bujną roślinnością. W lecie, gdy wszystko było zielone naprawdę trudno było się tu dostać. A teraz przeszkadzało nam tak naprawdę tylko trochę gałęzi i.. Jednak już jakieś liście! Alexander dzielnie biegł i szedł ze mną, choć chyba patrzył na mnie z niejakim niedowierzaniem, gdy ciągnęłam go tak głęboko w las, w dodatku wciąż tylko w tej sukieneczce i boso. Ale przecież to było nic dla mojego talentu! Ot lekka zmiana skóry na stopach i było mi dobrze.
Ale wreszcie dotarliśmy. Tak jak myślałam, brzegi jeziorka zarosła już śliczna i miękka, młoda trawka. Westchnęłam więc z zachwytu, spoglądając na mój zakątek, po czym nie długo się zastanawiając położyłam się na trawie, mrucząc zabawnie jak kotka. Cieszyłam się ja i cieszył się mój talent, cieszył ze słońca, z zapachu lasu, z miękkości trawy i z bliskiej obecności chłopaka, na którego miał coraz większą ochotę.
-Przyznaj, że tu pięknie. - zażądałam wesoło, spoglądając na niego, leżąc tak w trawie z włosami rozrzuconymi dookoła mojej głowy, z jedną nogą ugiętą, z rozmarzonym uśmiechem.
Ronja
Ronja
bogini łowów


Powrót do góry Go down

Daleko w lesie, Ronja wie gdzie. Empty Re: Daleko w lesie, Ronja wie gdzie.

Pisanie by Alexander Nie Maj 08, 2011 9:13 pm

Na zewnątrz było wspaniale. Ciepły wiatr rozwiewał włosy Artemidy i muskał jej blade poliki podczas kiedy ja wpatrywałem się w milczeniu w niebo rozmyślając nad sensem ludzkiego życia. Och, czy nie mógłbym myśleć o czymś bardziej przyjemnym? Uśmiechnąłem się delikatnie, wpatrując się w dziewczynę i otaczający nas krajobraz.
Podążałem za nią, przedzierając się przez gęste krzaki i drzewa z olbrzymią trudnością podczas gdy ona za sprawą swojego talentu skakała zwinnie przez zarośla nie przejmując się niczym. Nic nie sprawiało jej najmniejszego problemu podczas gdy ja z grymasem na twarzy parłem do przodu.
- Nie śmiałbym zaprzeczyć. - Powiedziałem, nareszcie siadając z westchnięciem na zielonej trawie. Miejsce wydawało się być niczym raj. Kwiaty zaczęły już kwitnąć, słońce odbijało się od tafli jeziora, a zielona trawa porastała ziemię. Czy mogło być coś piękniejszego niż ten widok? Nie zamierzałem dopominać się zapłaty za moje trudy które dzielnie pokonywałem przez całą drogę. Wystarczył mi widok Ronji, którym mogłem się rozkoszować bezkarnie i obcować w jej towarzystwie czego nie mogli wszyscy mieszkańcy Rezydencji. Dziwne, że tak się zmieniłem. Alexander Frische czuł się zaszczycony z powodu innej osoby? To wydawałoby się niemalże niemożliwe jeszcze parę miesięcy temu.
- Gdzie znalazłaś to miejsce? - Zapytałem, odchylając głowę do tyłu. Promienie słońca musnęły moją twarz, roznosząc przyjemne ciepło po całym ciele. Czyż nie jest wspaniale? Zmrużyłem oczy bo słońce przeszkadzało mi w patrzeniu, a nie chciałem jej tracić z widoku. Nie chciałem by poczuła się nie tak jak powinna czuć się w towarzystwie mężczyzny. - Chyba już wiem dlaczego zawsze twierdziłaś, że las jest tylko i wyłącznie Twój. Miałaś racje. Nikt go nie zna lepiej więc masz prawo tak sądzić. - Szepnąłem i nie mogąc się powstrzymać, musnąłem delikatnie palcami jej ramię skąpane w słońcu. Widziałem uśmiech nieznikający z jej twarzy, słyszałem śmiech i rozmarzone westchnięcia. Nie powinienem dawać jej nadziei że chcę. Ale nadal czułem jej pocałunek sprzed niedawna. Jej słodkie usta. Pokręciłem głową i spojrzałem na nią, przejeżdżając opuszkami palców wzdłuż jej ręki. Była taka ciepła i delikatna...
Alexander
Alexander
~ * ~


Powrót do góry Go down

Daleko w lesie, Ronja wie gdzie. Empty Re: Daleko w lesie, Ronja wie gdzie.

Pisanie by Ronja Pon Maj 09, 2011 7:10 pm

Czy ktokolwiek poza mną mógł mieć choćby pojęcie o tym, jak przyjemne były promienie słońca, pieszczące moją odsłoniętą skórę? Jaką radość dawały mi otaczające nas zapachy, przekazujące tyle informacji moim wyostrzonym znów zmysłom. Soczysta, młoda trawa, słodka wilgoć unosząca się znad jeziora, świeży powiew wiatru i suche tchnienie kory pobliskich sosen. A dotyk chłodnej ziemi pod moimi stopami? Mój talent szalał w tej chwili, pobudzony jeszcze bardziej niż zwykle. Czy to była jego wina? Nie wiem, nie umiem tego stwierdzić. Może po prostu moje zdolności znów się rozwijały, a on miał okazję się temu przyglądać.
Czułam się jak kotka pieszczona kocimiętką. Rozgrzana, szczęśliwa, tracąca kontakt ze światem. Podniecona, wyginające swe ciało w rytm kolejnych doznań, dostępnych tylko mnie, poddająca się dźwiękowi jego głosu.
-Jestem panią tego lasu...! - odparłam dziwnie melodyjnym głosem, zamykając oczy i wdychając znów rozkosznie pachnące powietrze.
Alexander nie powinien był mnie dotykać. Lecz przecież nie mógł wiedzieć, w jakim znajduję się stanie. Skąd miałby? Byc może wyglądałam po prostu jak wariatka, jak nawiedzona naturalistka, gdy nie zwracałam uwagi na wiatr podwiewający mi sukienkę, na ziemię która ją brudziła, ani na to, że co chwila widać zbyt dużo mojego ciała. Nie byłam grzeczną dziewczynką.
-Nazywam się Artemis, nazywam się Ronja, a las to mój dom. - zamruczałam z nutką złości, gdy dotyk się skończył. Otworzyłam oczy, skoczyłam na niego, popychając go na ziemię, siadają na nim okrakiem i szczerząc do niego kły w zuchwałym uśmiechu. Znów trzymałam jego nadgarstki, tym razem jednak czułam się panią w całym tego słowa znaczeniu.
-A ty jesteś pod moją władza, Alexandrze. - zawarczałam oblizując wargi i uśmiechając się do niego nieprzyzwoicie. Westchnęłam, wciągając znów jego zapach i zachwycając się nim. A potem nachyliłam się i pocałowałam go gorąco, nie myśląc nawet o jakimkolwiek sprzeciwie z jego strony.



Ronja
Ronja
bogini łowów


Powrót do góry Go down

Daleko w lesie, Ronja wie gdzie. Empty Re: Daleko w lesie, Ronja wie gdzie.

Pisanie by Alexander Wto Maj 10, 2011 12:56 pm

Słońce nareszcie pojawiło się w całości na lekko zachmurzonym niebie. Chmury płynęły powoli poprzez błękit nieba mieszając się wraz z koronami zielonych drzew.
Na dłuższą chwilę położyłem się na trawie, obracając w palcach źdźbło trawy które urwałem parę oddechów temu. Westchnąłem cicho i wsparłam się na łokciach unosząc się do góry. Zupełnie nie zdawałem sobie sprawy z tego co dzieję w jej środku. Uśmiechnąłem się delikatnie i ponownie odchyliłem głowę do tyłu wsłuchując się w szepty drzew. Rozmawiały ze sobą przekrzykując siebie nawzajem. Przymknąłem oczy, a chwilę później usłyszałem szept Ronji. A potem leżałem już na ziemi pod jej ciężarem. Nie była ciężka, a wręcz przeciwnie - lekka i delikatna niczym płatek róży. Uchyliłem powieki i spojrzałem na nią zdziwiony. Nie lubiłem takich szybkich zagrań. Wiedziałem, zawsze wiedziałem że Artemida nie należy do grzecznych i ułożonych dziewcząt. Że lubi kusić, bawić się i prowokować. Doskonale to wiedziałem choć znowu mnie zaskoczyła. Ponownie zostałem zdominowany, a tego nigdy nie chciałem.
Spojrzałem na nią niemalże z błaganiem w oczach. Szybki obrót spraw nigdy mnie nie ciekawił. Wolałem kiedy wszystko toczyło się powoli, niezbyt gwałtownie i tak bym mógł to kontrolować. Nie chciałem by szybko odchodziła, a byłem niemalże pewny że właśnie tak zrobi jeśli się zgodzę.
- Zaczekaj. - Powiedziałem z trudem odrywając się od jej słodkich ust. Odwzajemniłem pocałunek nie chcąc być... niemiłym? Nie, to złe stwierdzenie ale nie potrafiłem wymyślić innego. Nadal siedziała na moich kolanach z dłoniami ułożonymi na moich ramionach. W środku toczyłem ze sobą zaciętą walkę. - Ronja... cholera. Zawsze musisz się wyrwać? - Spojrzałem na nią z niejakim rozbawieniem w oczach. Cóż innego mogłem zrobić niż zamienić całą tą beznadziejną sytuację w... żart? Westchnąłem cicho i odgarnąłem włosy do tyłu. Przejechałem kciukiem po jej zaróżowionym poliku.
- Wybacz mi, jeśli sprawdziłem Ci przykrość. - Szepnąłem i nachyliłem się w jej stronę, muskając delikatnie wargami jej usta. O wiele lepiej niż szybko i w pośpiechu. Ale ja nie planowałem, nie myślałem co będzie dalej.
Alexander
Alexander
~ * ~


Powrót do góry Go down

Daleko w lesie, Ronja wie gdzie. Empty Re: Daleko w lesie, Ronja wie gdzie.

Pisanie by Ronja Wto Maj 10, 2011 9:58 pm

Zaczekać? Na co? Dlaczego? Jego usta miały tak słodki, smak... Kojarzący mi się z owocami, z czymś nowym i młodym, z dziwnie mimo tego spokojnym. Jego zapach pieścił moje zmysły, tak jakby zaczął oddziaływać nie tylko na węch ale i na całą resztę, chociaż to przecież niemożliwe. Prawda? Co tak naprawdę było niemożliwe w naszym świecie, w którym ludzie strzelali ogniem z palców, zamieniali się w tygrysy, szeptem potrafili leczyć rany? W świecie, w którym mi wyrastały skrzydła, a jego skóra była uodporniona na moje pazury. Wszystko było możliwe. Wystarczyło tylko wyciągnąć rękę i tego zapragnąć.
Nie rozumiałam o co mu chodzi z tym wyrwaniem. Uniosłam brwi, zmarszczyłam nosek, zapominając, że wyglądam wtedy jak dziewczynka. Spojrzałam głęboko w jego ciemne oczy.
-Zawsze. Taka moja natura. - odparłam bez cienia skrępowania czy zwątpienia. Byłam u siebie pod każdym względem. W moim lesie, gdzie świat przemawiał do mnie najczulszym, najbardziej zrozumiałym językiem. Poddana mojemu talentowi, którego nie musiałam tu krepować. Z nim, na co miałam ochotę.
Może to z mojego talentu właśnie, wynikało moje podejście do życia. Ja zawsze dostawałam to, czego chciałam. A jeśli nawet nie... nie poddawałam się, dopóki nie przeszła mi ochota. Mój talent robił to samo. Spełniał moje zachcianki, dogadzał mi w każdy możliwy sposób. Nie musiałam się skupiać, by go użyć. Wręcz przeciwnie, wystarczało, bym CHCIAŁA.
-O to nie tak łatwo. - odparłam, mrugając do niego zielono-błękitnym okiem. A gdy znów mnie pocałował, zamknęłam je i drugie też. Moje dłonie zsunęły się z jego ramion na tors, o dziwo pozostały tam jednak, nie zabierając się za rozbieranie. Ja zaś tylko przylgnęłam do niego mocniej, ocierając się lekko o jego ciało i mrucząc z zadowoleniem. Dziś nie był dzień pośpiechu. Dziś i tak byłam leniwa, jak kotka na gorącym, blaszanym dachu. Dlatego zamruczałam głośniej, gdy wsunął palce w moje włosy, gdy powolnie głaskał moje odsłonięte ramię. Z westchnieniem językiem jego język, bawiąc się tymi delikatnymi pieszczotami.
Ronja
Ronja
bogini łowów


Powrót do góry Go down

Daleko w lesie, Ronja wie gdzie. Empty Re: Daleko w lesie, Ronja wie gdzie.

Pisanie by Alexander Pią Maj 20, 2011 5:48 pm

Dlaczego zaczekać? Dlatego że dzisiejszy świat wręcz przepełniony jest niepokojem i wiecznym pośpiechem. Nie warto. Nie warto gnać wraz ze wszystkimi kiedy można pozwolić sobie na to, by zwolnić. By oderwać się od rzeczywistości, od wiecznego pędu. Ale o czym ja mówię kiedy każdy mój dzień wygląda tak monotonnie i identycznie? Może powinienem zburzyć tą ścianę oddzielającą mnie od moich pragnień? Zmagałem się ze sobą, wpatrując się w oczy dziewczyny pełne pragnienia.
Tak bardzo chciałem się od niej oddalić, a jednocześnie jakaś nieznana siła ciągnęła mnie do Ronji i to ona wygrywała. Dowodem na to jest moja obecność tutaj, obok niej. I cholera, ja tak bardzo nie chciałem się w niej... zakochać. To nie powinno się dziać, nie teraz. To nigdy nie powinno się stać, a mimo wszystko właśnie pozwalałem by się działo decydując się na delikatny pocałunek.
- To dobrze. Bo widzisz... między Tobą, a mną jest jakby wszechświat. - Powiedziałem, kiwając głową, a włosy przysłoniły mi widok. Wplotłem palce między jasne włosy dziewczyny i musnąłem palcami jej odsłonięte ramię, kiedy przylgnęła do mnie bliżej. Powoli, powoli... To mi odpowiadało w stu procentach. Bo czego mógłbym potrzebować kiedy tuż obok mnie była piękna (jeszcze nie) kobieta, a pogoda była wspaniała? - Ale widzisz, jesteś taka młoda... - Szepnąłem, a dłonią gładziłem jej łydkę kiedy dopasowała się do mojej pozycji. Doskonale wiedziała jak używać swoich atutów, jak kusić i prowokować, a jej talent dodatkowo jej w tym pomagał. Diabelskie stworzenie w ciele anioła. Już bez żadnego niepokoju w oczach, zmierzyłem ją leniwym spojrzeniem. Doskonała w każdym calu. Mógłbym się nią tak zachwycać godzinami. Westchnąłem cicho, układając się na zielonej trawie. Leżała obok mnie, kiedy moje nozdrza ogarnął zapach kwiatowych perfum.
Odsunąłem się kawałek dalej by widzieć całą jej twarz z której przez cały czas nie znikał uśmiech. Czy nie taki był mój zamiar kiedy prosiłem ją o spotkanie? Czy nie miałem sprawić by na jej twarzy pojawił się taki właśnie uśmiech? Jeszcze nikogo nie obdarzyłem takim uczuciem, choć ona o tym nie wiedziała.
Alexander
Alexander
~ * ~


Powrót do góry Go down

Daleko w lesie, Ronja wie gdzie. Empty Re: Daleko w lesie, Ronja wie gdzie.

Pisanie by Ronja Pią Maj 20, 2011 7:37 pm

Jego ciało było cudownie ciepłe, w sposób jaki zdarza się tylko u mężczyzn. Ktoś mógłby powiedzieć, że chodzi ogólnie o istoty żywe ale nie byłaby to prawda. Dziewczyny są ciepłe w inny sposób. Może i też fajny, ale nie aż tak kręcący. Faceci mają po prostu to "coś", czemu absolutnie nie umiem się oprzeć i czego bardzo potrzebuję. W dużych ilościach.
No i pachną, pachną rozkosznie, tak jak Alexander teraz, pode mną. Jednak jego delikatność... Pozostawiała nutę niepokoju w moim umyśle. Coś z nią było nie tak, coś mi w niej nie pasowało. Taka prawie że platoniczna czułość była mi obca i nigdy nie miałam na niej ochoty. A przynajmniej nie od facetów. Od przytulania, głaskania po głowie, całowania w czółko to ja miałam cały tabun braci z Marsem na czele.
-Między tobą a mną jest teraz tylko kilka szmatek ubrań. - odparłam mruczącym, gardłowym głosem, nie otwierając oczu i ocierając się o niego w sposób całkiem naturalny, podświadomy i rozkoszny. Chłonęłam jego obecność, ciepło słońca na moich ramionach i karku, świeży i zielony zapach lasu. Lecz jego kolejny komentarz wytrącił mnie z tego kociego rozleniwienia. Otworzyłam oczy, unosząc głowę i spoglądając na niego z wyrazem oburzenia i rozbawienia na twarzy.
-Młoda?! - prychnęłam z nutą kpiny i śmiechu w głosie, wstrząsnęłam lekko głową, a moje włosy zabłyszczały w słońcu. -Nie wygłupiaj się, jesteś może dwa lata starszy. - dodałam z właściwą mi pewnością siebie, tak naprawdę nie mając pojęcia o jego wieku. Ale przecież nie miał on dla mnie żadnego znaczenia. Alexander mógłby sobie mieć i lat sto, póki wyglądał tak jak wyglądał i działał na mnie tak jaj działał. Chciałam go. Miałam na niego ogromną ochotę, kumulującą się moim podbrzuszu i czekającą tylko, by zażądać zaspokojenia. Lecz nim to się stanie, spojrzałam mu w oczy z wyzwaniem.
Ronja
Ronja
bogini łowów


Powrót do góry Go down

Daleko w lesie, Ronja wie gdzie. Empty Re: Daleko w lesie, Ronja wie gdzie.

Pisanie by Alexander Sob Maj 21, 2011 8:16 pm

Cichy szmer wiatru i parę oddechów przeminęło do czasu kiedy usłyszałem kolejne słowa płynące z jej ust, które zburzyły moją wizję najbliższej przyszłości i tego, że mógłbym jej być przydatny do czegoś więcej niż tylko jako dodatek do łóżka. Może to idiotyczne i w tej chwili myślałem tak, jak większość dziewcząt w objęciach jakiegoś mężczyzny z dyskoteki w centrum miasta. W naszym przypadku role się odwróciły. To ona była tą która chciała tylko jednego. Ja natomiast nie miałem zdania. Z jednej strony chciałem, a z drugiej wahałem się i rezygnowałem.
Westchnąłem bezradnie i przymknąłem oczy, zastanawiając się nad tym co mógłbym zrobić by wybić jej z głowy jakiekolwiek pomysły na zmuszenie mnie do niemoralnego występku. Szukałem sposobu na odtrącenie jej od siebie wbrew moich pragnień. Bo tak naprawdę chciałem ją mieć przy sobie, ale czułem że nie wyjdzie. Że któreś z nas jakoś ucierpi, a tego nie chciałem. - I tak pozostanie. - Szepnąłem jakby sam do siebie. Nie przewidywałem dzisiaj tego, że ubrania miałyby leżeć gdzieś w trawie. A warto dodać że jeśli coś postanowię to tego dotrzymuję. Spojrzałem na nią zdezorientowany. Czyżby nie zdawała sobie sprawy z mojego wieku?
- Dokładnie to cztery. A to ogromna różnica. - Powiedziałem odchylając głowę w stronę promieni słonecznych niczym liść który całą swoją powierzchnią chciał zażyć jak najwięcej światła i ciepła. Po raz kolejny westchnąłem ciężko spoglądając z góry na dziewczynę. Cholera, ona naprawdę nie potrafiła zrozumieć tylko cały czas dążyła do tego, by osiągnąć swój cel, a przy tym była niesamowicie kusząca. Gdyby nie moja silna wola, już dawno byłaby w moich objęciach. Odsunąłem się od niej kawałek dalej. - Czemu ty tak tego chcesz? - Zapytałem cicho, z nutą nieśmiałości bo naprawdę chciałem wiedzieć. Te pytanie męczyło mnie odkąd tylko tutaj przyszliśmy.
Spojrzałem na nią, przeczesując włosy palcami. Słońce oświetlało nasze blade twarze sprawiając że ciepło przenikało do środka i było to całkiem przyjemne uczucie.
Alexander
Alexander
~ * ~


Powrót do góry Go down

Daleko w lesie, Ronja wie gdzie. Empty Re: Daleko w lesie, Ronja wie gdzie.

Pisanie by Ronja Sob Maj 21, 2011 8:37 pm

Uniosłam lekko brwi, słysząc o jego prawdziwym wieku i dodając prędko co i jak. Nie wyglądał. Te jego wiecznie zamyślone, odległe oczy... Jakby stąpał w innym świecie, a na nas tylko patrzył. Ale nawet one nie sprawiały, by wyglądał.... dojrzale? No dobrze, ale co ja mogłam o tym wiedzieć. Lecz nie przekonał mnie do swego zdania. Cztery lata to była żadna różnica, już ja coś o tym wiem. W końcu mam tyle rodzeństwa! Wystarczy wziąć takiego Saturna na przykład. Niby trzy lata ode mnie starszy, a ile przecież dziecinniejszy. Co prawda za nic w świecie nie pozwoliłabym mu się zmienić, ale jednak.
-To żadna różnica. - odparłam, wzruszając ramionami. Moje palce wodziły po jego torsie, a moja głowa wyobrażała go sobie bez tej koszulki. Jego skórę,w tym słodkim odcieniu. Jak wyglądał? Czy był podobny do Cooka, płaski jak deseczka, chudziutki? Czy może bardziej przypominał Iana, miał wyraźne mięśnie i sześciopaczek? A może.. Och, może był dokładnie po środku? Uśmiechnęłam się zuchwale, myśląc o takich pięknych rzeczach, a ciepły dreszcz zawirował w moim brzuchu.
Jego pytanie było dziwne. Po pierwsze dlatego, że przez sekundkę nie zrozumiałam o co mu chodzi. A po drugie, ponieważ się odsunął, a to mi się zdecydowanie nie podobało. Nie wolno mu było tego robić, kiedy ja pragnęłam całą sobą chłonąc jego zapach, ciepło i obecność. Dlatego, posunęłam się za nim, choć niestety leżałam już teraz obok niego, nie na nim.
-Jak można nie chcieć?
- odparłam pytaniem na pytanie, mrugając do niego z uśmiechem. Uniosłam rękę i palcem dotknęłam jego nosa, jakbym strofowała Heliosa za kolejny wybryk z mocą.
-A poza tym, to teraz akurat nie mam aż takiej ochoty. - dodałam zgodnie z prawdą i bez najmniejszego skrępowania. Posłałam mu słodki uśmiech, po czym złożyłam głowę na jego klatce piersiowej, przytulając się i przymykając oczy. Jedynie moja długa, smukła noga zawędrowała powolutku w jego stronę, ocierając się o jego łydki. Ot delikatna kokieteria, można by rzec.
-Ale powiedz mi lepiej, dlaczego ty aż tak nie chcesz? - zapytałam, opanowując kpinę i nie dając jej poznać w głosie. To znów zabrzmiało raczej jak wyzwanie.
Ronja
Ronja
bogini łowów


Powrót do góry Go down

Daleko w lesie, Ronja wie gdzie. Empty Re: Daleko w lesie, Ronja wie gdzie.

Pisanie by Alexander Sro Maj 25, 2011 1:34 pm

W rzeczywistości może było i tak, że stąpałem po innym świecie, co do tego Artemida miała stuprocentową racje. Często zapominałem o realnym świecie, odpływając gdzieś na swoją planetę na której panował zupełny spokój i porządek, którego na tym świecie zdecydowanie brakuje. Wracając do tego co powiedziała, jeśli chodziło o to że cztery lata to żadna różnica, nie zgadzałem się w żadnym wypadku. Ona nie wyglądała na swój wiek, ja zapewne też, choć w moim mniemaniu nie zmieniało to niczego. Nadal była siedemnastoletnią dziewczyną, niezbyt jeszcze znającą życie.
Przemilczałem jej pytanie, które sprawiło że poczułem się zakłopotany i tylko odwzajemniłem uśmiech, wplatając nieśmiało palce w jej jasne włosy. Dlaczego nie chciałem i nadal nie chcę? Kolejne dosyć trudne pytanie. Dobrze że nie widziała teraz mojej twarzy na której pojawiło się zażenowanie. No właśnie, dlaczego nie chcesz, Alexandrze?
- Mówiłem już, że jesteś młoda. - Powiedziałem pierwsze co przyszło mi na myśl, choć to wcale nie chodziło o to. Może i powinienem korzystać z sytuacji, ale ja po prostu nie chciałem. Nie chciałem by to się skończyło bo tak właśnie przewidywałem obrót spraw jeśli doszłoby do tego że przespalibyśmy się ze sobą. Westchnąłem ciężko i położyłem dłoń na jej biodrze, gładząc je delikatnie kciukiem. Może ona nie potrzebowała nikogo kto obdarzałby ją uczuciem, ale ja byłem do tego właśnie zdolny. To dziwne, ale nigdy nie należałem do grupy mężczyzn którym zależy tylko na seksie. Niektórzy twierdzą że takie poglądy i zasady jakie wyznaje są staroświeckie, ale mi pasowały.
Alexander
Alexander
~ * ~


Powrót do góry Go down

Daleko w lesie, Ronja wie gdzie. Empty Re: Daleko w lesie, Ronja wie gdzie.

Pisanie by Hunter Sro Wrz 12, 2012 4:06 pm

/////////////

Ta Ronja podobała mu się najbardziej. Uśmiechnął się, warknął wesoło na znak aprobaty niczym młody szczeniak i szybkim ruchem wybił się do przodu, by po chwili kucać na oparciu kanapy. Eleganckie ubranie krępowało ruchy, ale za kilka minut miało zostać z niego bardzo mało, więc nie wyglądało, żeby się tym przejmował. Machnął głową w kierunku szyby, kiedy do głowy wpadł mu szaleńczy pomysł. Wybił się z całej siły w stronę okna, jak pływak zaczynający właśnie skok na zawodach, założył ręce nad głową, uwidaczniając przy tym mięśnie grzbietu. Przyciasne ubranie szybko pękło.
Przeciął taflę gładko, jak ten wyżej wspomniany sportowiec, nie odczuwając bólu ani oporu. Skóra momentalnie zrobiła się twarda, więc cienkie szkło nie miało szans w starciu z rozpędzonym Hunterem.
Zabije się, czy talent pomoże mu po raz kolejny? Zamiast szarobrązowych skrzydeł, które czasem były widywane na jego plecach, pojawiła się skórzasta błona rozpięta między rękoma, a nogami. Jak u wiewiórolotki. Lądowanie choć nie należało do najczystszych, pozwoliło mu przejść w bieg. Po kilkudziesięciu metrach obejrzał się za swoją towarzyszką. Stał wyprostowany i dumny; zawsze był tak pewny siebie, kiedy zaczynał harce z Ronją. Wyostrzyły mu się rysy, spojrzenie stało się dziksze, a mięśnie stalowe i jeszcze bardziej rysowały się pod opaloną skórą. Wpatrywał się w dziewczynę kilka sekund, a potem pomknął przed siebie ni to człowiek, ni to zwierze.
Hunter
Hunter
~ * ~


Powrót do góry Go down

Daleko w lesie, Ronja wie gdzie. Empty Re: Daleko w lesie, Ronja wie gdzie.

Pisanie by Ronja Sob Lis 03, 2012 3:32 pm

Artemida nie pozostała mu dłużna. Skoczyła za nim, rzucając się do szalonego biegu i pozwalając by talent sam zadecydował, jaka forma będzie najodpowiedniejsza. Nie spodziewała się co prawda takiego obrotu spraw. Humor jej dzisiaj nie dopisywał. Miała wrażenie, że wszyscy chcą się z nią tylko droczyć i grać jej na nerwach. Nawet Hunter, chociaż chwilę temu grał spokojnego, teraz znów zmienił zdanie. Na bogów, wyglądało na to, że faceci byli jeszcze kapryśniejsi, niż dziewczyny. Dlatego pędząca za łowcą Ronja była zupełnie wściekła. Nic, dosłownie nic nie chciało się dzisiaj ułożyć po jej myśli. A to było niedopuszczalne. Jak świat śmiał robić sobie takie żarty z bogini!?
Zostawiała w ziemi głębokie ślady pazurów, gdy odbijała się do kolejnych skoków. Jej ciało, wydłużone, rozciągnięte, giętkie i smukłe perfekcyjnie dopasowało się do wymagań szaleńczo szybkiego galopu wśród drzew, między które wpadli. Długi ogon pomagał łapać równowagę, pazury zapewniały przyczepność. Ale to nie wszystko i Ronja była tego pewna. Zmiany w jej ciele zawsze były głębokie i skomplikowane i sięgały dalej, niż powierzchowne cechy. Zwłaszcza teraz, kiedy jej moc rozkwitła niesamowicie. Wyprzedziła Huntera z łatwością, dosłownie śmignęła obok niego, osiągając prędkość i zręczność w biegu, która niemalże ją wystraszyła. Jednak nowy zmysł równowagi działał perfekcyjnie, wzrok jakimś cudem dostosowywał się i do pędu powietrza i rozmazania. Jakiś inny, zupełnie nowy zmysł, ostrzegał ją zawczasu przed przeszkodami. To było niesamowite. I działało na nią zdecydowanie lepiej, niż rozmowy.
Wypadła na polanę i zahamowała ostro, zrywając pazurami ziemię i trawę, zostawiając za sobą ślad. Wyprostowała się, znów przybierając ludzki wygląd.
Ronja
Ronja
bogini łowów


Powrót do góry Go down

Daleko w lesie, Ronja wie gdzie. Empty Re: Daleko w lesie, Ronja wie gdzie.

Pisanie by Hunter Sro Gru 05, 2012 8:53 pm

Och, Hunter kochał się droczyć z Ronją. Większość ludzi traktował jako nic nie znaczące stworzenia, które w dodatku były bojaźliwe i głuche na otaczający je świat. Jednak Ronja była mu równa, a często zdarzało mu się przyznawać, choć przychodziło mu to z trudem, że była od niego dużo lepsza. Chociażby w sposobie, w jakim komunikowała się z innymi, czy odnajdywała w społeczeństwie. Hunter umiał to dawno temu. Zanim talent zamieszał w jego mózgu, wygasił potrzeby, uczucia, a wzmocnił całkiem nieznane połączenia, które pozwoliły Łowcy otworzyć się na las.
Tak więc Hunter wiedział, czym jest pragnienie, głód, zmęczenie, tak samo jak znał strach, gniew i pożądanie. Jednak nie umiał zdefiniować miłości, smutku, samotności, choć opiekunowie starali się przypomnieć mu jego ludzką stronę. Tak było łatwiej: odciąć się od świata ludzi, którzy trzymali go w zamknięciu przez prawie rok, właśnie wtedy, kiedy szalał w nim największy zwierz. Hunter wiedział, że musi się wkrótce nauczyć.
Uśmiechnął się, kiedy zobaczył, że podjęła pogoń i zwolnił trochę, aby go dogoniła. Odnajdywał radość w biegu, szczególnie kiedy ona biegła obok niego. W ogóle lubił jej towarzystwo. Nawet, gdy po prostu siedziała w jego drewnianym domu i rozmawiali. Nie bała się, nie uważała go za potwora lub przygłupa, jak niektórzy śmieli sądzić. Spokojnie, już nie żyją.
Wracając do pogoni, Hunter w kilku susach przypadł do Ronji i zatrzymał się w bezpiecznej odległości. Również się zmienił, chociaż tak samo jak wcześniej, nie kontrolował tego, co robiło ze sobą ciało. Kątem oka spojrzał na jezioro, do którego miał później zamiar wepchnął Artemidę.
- Szybka jesteś - uśmiechnął się do niej zawadiacko, biorąc jeszcze kilka szybszych, głębszych oddechów na uspokojenie. Stary był i ciężki przy niej, no.
Hunter
Hunter
~ * ~


Powrót do góry Go down

Daleko w lesie, Ronja wie gdzie. Empty Re: Daleko w lesie, Ronja wie gdzie.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 :: Rezydencja :: Zewnatrz :: Las

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach