Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Tylne wyjście

+4
Cook
Charlie
Justin
Mistrz Gry
8 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Tylne wyjście - Page 2 Empty Re: Tylne wyjście

Pisanie by Justin Nie Maj 29, 2011 6:16 pm

- Normalnie chodzący sennik się znalazł! Może cię zatrudnię na pełen etat i będziesz mi waliła symbolikę mojego snu każdego ranka, gdy tylko ci go opowiem? To by mogło wypalić, tyle, że nie wiem czy być wytrzymała ten natłok różnych obrazów jakie ci podsunę. To może naprawdę nieźle zryć psychikę - ostrzegłem ją, ale naprawdę spodobał mi się ten pomysł. Bo przydałby się mi taki ktoś, kto by przejął ode mnie część złych obrazków. Tak mi ulżył. Znaczy, nie żebym się zbytnio nimi przejmował. Ale pomyślcie sami. Gdyby nie tłamsiły mnie obrazy z przeszłości ile różnych rzeczy byłbym zdolny zrobić całkowicie wolny i zupełnie niczym nie powstrzymywany? Bardzo dużo.
Wstałem z błota i przeciągnąłem się niczym kociak po długim śnie. Prawdziwe kocie ruchy, mówię wam.
- Dobra, Charlie - mówiłem już, że uwielbiałem zwracać się do niej po imieniu? Zawsze mówiąc je przedrzeźniałem jednorożce z Kendi Małtajn, jeśli wiecie o co chodzi. Czaaaaarliiiiiiii. - Mu tu gadu gadu, a błocko zaczyna nam zasychać na skórze. Jeśli zaraz nie wskoczymy pod prysznic, będziemy się szorować ruski rok! Jak nie więcej - oznajmiłem pewien swojego i podałem jej rękę by pomóc jej wstać. - Znaczy wiesz, z chęcią się bym jeszcze popaplał, ale tak szczerze tyłem mi marznie. I chyba ci też. Ale musisz mi obiecać, że kiedyś to powtórzymy!
Z tymi słowami zniknęliśmy w rezydencji. Siejąc bród.
Błocko!

/ przeskok
Justin
Justin
mistrzu


Powrót do góry Go down

Tylne wyjście - Page 2 Empty Re: Tylne wyjście

Pisanie by Cook Sro Lip 20, 2011 10:32 am

/od izki

Okurwajapierdole. Ja mam dziewczynę. Na stałe. Nie, no luz. Bo to Izka, więc luz. Ona nie kmini, jak ja najebany przychodzę sobie i śpiewam jej kołysankę, bo myśli, że to z serca. Z serca, a i owszem. Ale bez dobrej najebki raczej bym tego nie robił. A może. Nie, raczej nie. Nie skapnie się jak jej przed nosem zamacham fetą, pomyśli, że to cukierek i że się nawróciłem. Izka jest dla mnie wymarzoną dziewczyną. A najlepsze jest to, że ona się cieszy, chociaż się dużo nie zmieniło. Może i jestem chujem, ale takim mnie stworzył Pan, a nie można się sprzeciwiać woli Pana. Dlatego, chociaż to pewnie zaboli kilka serduszek, dziś nie spałem u siebie, ale w jakimś żółtym pokoiku z fajną ciemną laską. Nawet nie wiedziałem, że my mamy tu murzynki. Tamta coś bełkotała o tym, że może się zmienić, jak będę chciał, ale w sumie miałem to gdzieś. Skupiałem się na innych rzeczach, a później skupiałem się na tym, żeby jej kazać zapomnieć. Po co ma się chwalić? Jeszcze Izunia usłyszy i będzie mi głupio. Nawet nie mam na kwiatki, bo mi kasy nie dają. A teraz by się kwiatki nadały. Izka zobaczyłaby jaka jest wyjątkowa - bo coś się chyba Venusowi z mózgiem zlasowało odkąd się wydało, że się z bratem pieprzy i zepsuła całe zielone na świecie. No, potrzebuje kasy.
Dlatego się zapuściłem tu - nie wiem co to za miejsce, ale nie szedł za mną Reid, więc się tu ukryłem. Postanowiłem napisać list do dyrektorki, żeby mi kasę znów dawała. Bo co ta hipopotamica sobie robi! Mnie - dorastającemu chłopcu na śniadanie nie dać? Phi! Miałem kartkę, jakieś tam pojedyncze słowa w głowie... i nie miałem długopisu. Dlatego usiadłem sobie pod ścianą, która wyglądała jak drzwi wyciągnąłem kryzysowego skręta i sobie zapaliłem. Może ściągnę tu kogoś z długopisem. A jak nie, to przynajmniej jakąś laskę z ładnymi... szminkami.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Tylne wyjście - Page 2 Empty Re: Tylne wyjście

Pisanie by Maggie Sro Lip 20, 2011 10:52 am

nie mam pojęcia gdzie ona wcześniej była

Kogoś w Rezydencji znowu porządnie pojebało, a ludzie już o tym mówili. Wszędzie na korytarzach, w jadalni, w salonach, a nawet w łazienkach stały grupki dziewcząt nadających się by zastąpić nawet samą Plotkarę. Wszyscy szeptali. Szłam korytarzem rozglądając się dookoła. Coś się zmieniło. Tu nie było już tak kolorowo jak wcześniej. Kwiaty zniknęły, a ich miejsce zajęła pustka. Na parapetach nie stały już doniczki, a za Rezydencją w ogrodzie nie pięły się ku górze przepiękne róże. Kto z zamieszkujących Tromso rozmawiał z kwiatami i miał nad nimi kontrolę? Venus, bo kto inny ostatnio zrobił się jakiś dziwny? Nikt prócz niej. Inni nadal byli tak samo pojebani jak wcześniej. Tylko Venus wyrywała sobie blond włosy z głowy bo wszyscy twierdzili że pieprzy się ze swoim bratem. Biedny Mars, naprawdę mu współczułam bo prawdę mówiąc, pałałam do niego sympatią i trochę głupio było mi patrzeć na to wszystko co się dzieje i słuchać plotek.
Zobaczyłam jakieś błękitne drzwi, których jeszcze nigdy wcześniej nie widziałam i podeszłam bliżej, stwierdzając że pod ścianą nie siedzi nikt inny jak sam Cook we własnej osobie.
- Cześć. - Powiedziałam tylko i usiadłam obok, wpatrując się w kartkę, którą trzymał i chyba starał się coś napisać. On? Cook próbował napisać list? No to mamy kolejnego którego pojebało. - Powinnam się dziwić? - Spojrzałam na niego nieco podejrzliwie i na krótką chwilę wyjęłam z jego ust skręta, zaciągając się porządnie. Ale oddałam mu bo skoro jest taki biedny to nie miałam zamiaru pogarszać jego stanu. Czy ja nie jestem dobra? Och, gdyby teraz zobaczyła to taka Venus albo Frejka to na pewno zmieniłaby zdanie na mój temat. Bo one sądziły że jestem jakaś zła. Pff, chyba mnie nie znają. Chyba nie znają mojej dobrej strony.
Maggie
Maggie
team justin


Powrót do góry Go down

Tylne wyjście - Page 2 Empty Re: Tylne wyjście

Pisanie by Cook Sro Lip 20, 2011 11:04 am

Oniejapierdole. Przyszła jedyna laska w całym Tromso, która nie wie co to szminka. Kurwa. I jeszcze mi zajebała skręta, jebana. Tej całej królewny nie uważam za laskę, bo mi jeszcze dupy nie dała. Nie, żeby mi dużo prawdziwych lasek dało dupy, bo przecież niektóre są niezłymi cnotkami i wgl chcą, żebym je zdobywał, więc na razie jeszcze nie dały, ale dadzą, spoko ja to wiem. Eee.. szminka. Maggie nie miała szminki to widać po sposobie w jaki stawia stopy. Albo układa dłonie. Nie, ja coś pierdole od rzeczy. Maggie musiała mieć szminkę, przecież miała cycki. Nawet skontrolowałem szybko czy je ma, bo może nie ma, a ja sobie tylko je wyobrażałem?
- Że tym razem nie udało ci się uciec przed mym urokiem osobistym, wpadłaś w me sidła i teraz już nie ma dla ciebie ratunku ? - przybliżałem główkę z każdą kolejną frazą, aż wreszcie odebrałem skręta. Wiecie dlaczego nie lubie tej blondyny? Nie dlatego, że nie ma szminki. Nawet nie dlatego, że mi zajebuje zawsze fajki. Ona się ze mną jebała, a wiedziałem, że tego chciała od samego początku, a jak było już po wszystkim, to się zmyła i tyle ją widziałem. Do dzisiejszego dnia jej w ogóle nie widziałem. A takie włosy trudno przeoczyć. - Dziw się kurwo - burknąłem i oparłem się o drzwi. Odsunąłem się, bo byłem śmiertelnie obrażony na to ładne cycate blondwłose. Ona mnie kurwa nie doceniała. I nie chciała jak ją zapraszałem na imprezę z Benkiem i Felusiem. Miała nawet zadatki na wykurzenie Sygryda ze wsi. Ale nie chciała. To... oj, zgniotłem papier.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Tylne wyjście - Page 2 Empty Re: Tylne wyjście

Pisanie by Maggie Sro Lip 20, 2011 11:26 am

A co on wie o sposobie w jakim stawiam stopy albo układam dłonie skoro jedyną rzeczą którą widzi patrząc na jakąkolwiek przedstawicielkę płci pięknej to cycki i dupa? Smutne, że można być tak ograniczonym, prawda? Cóż poradzić, na świecie muszą być ludzie inteligentni i kompletni idioci, którzy powszechnie uważani są za dupków bez tego ważnego organu jakim jest mózg.
Odgarnęłam blond włosy do tyłu i wywróciłam oczami. Uciekać przed urokiem osobistym? Może gdybym miała do czynienia z kim innym to bym uciekała bo przynajmniej byłoby przed czym, a w tym przypadku Cook wydawał się nieszkodliwy. Dobra, może i jest uroczy i głupiutki ale jakoś sobie go nie wyobrażałam w roli... no właśnie, kogo? Sama nie wiedziałam więc prychnęłam tylko i szturchnęłam go w bok.
- Cookie, Cookie. Słaby jesteś skoro nawet Benek potrafi zajebać Ci te złote rurki które swoją drogą są całkiem fajne - Uśmiechnęłam się na wspomnienie tego, jak Batman pokazywał mi szpanerskie błyszczące spodnie z bananem na twarzy. Och, jaki on był z siebie dumny. - A spierdalaj gburze - Odburknęłam i odchyliłam głowę do tyłu. Co do tej imprezy z Benkiem i Felkiem i tym tutaj chujem to nie było tak że nie chciałam, a ja po prostu byłam zajęta bo z chęcią bym z nimi poszła gdziekolwiek szli. Bo fajni byli, jakby nie patrzeć. Tylko Felix z tym swoim teleportowaniem czasami wkurwiał bo takie małe pojawiało się znikąd w pokoju i nic nie można było zrobić.
- Nie uwierzę że Ciebie coś takiego rusza - Powiedziałam cicho, przetrzepując kieszenie spodni w poszukiwaniu paczki papierosów bo on nie chciał się ze mną podzielić, pffff. Swoją drogą to dziwne że Cook twierdził że mnie nie widział skoro ja widywałam go bardzo często. Niby dlaczego miałabym go unikać po tym jak się z nim pieprzyłam? Gdyby robiło mi to jakąś różnicę pewnie uciekłabym teraz stąd jak najszybciej i skryła w szafie w pokoju. On mnie wtedy pomylił z Isską, tak się najebaliśmy. Śmiesznie było. Zaśmiałam się pod nosem przypominając sobie jego minę rano kiedy zobaczył blond włosy zamiast rudych.
Maggie
Maggie
team justin


Powrót do góry Go down

Tylne wyjście - Page 2 Empty Re: Tylne wyjście

Pisanie by Cook Sro Lip 20, 2011 11:42 am

No ja jej nie widziałem. Nawet jeżeli nic nie chciała mi mówić - a by się przydało jakieś kurwa byłeś zajebistyyyy, to mogłaby chociaż się czasem pojawić. A ona nic. Nawet jak była gdzieś obok, to i tak zaćpany wzrok wbijała w ścianę, zamiast się zachowywać jakoś po ludzku. Na mnie chyba narkotyki nie działają poprawnie, bo ja rzadko kiedy bywam tak otępiony, jak ona jest przez cały czas. I chociaż patrzę na cycki a nie na ścianę. I mnie chociaż coś podnieca.
- W co niby jestem słaby? To, że wolisz tego pedała ode mnie, to wiesz co - goń się - oświadczyłem, dalej brnąc w me oburzenie. Racja, kocham Benka bo jest moim bratem, ale co z tego? Ja dbam przede wszystkim o swojego chuja. Więc skoro Benek ma u niej fory, to mnie to nie kontentuje. Chociaż swoją drogą fakt iż ja już mam laskę i się innymi nie powinienem interesować. Ojtamojtam.
- Właśnie dlatego siedzisz wciąż tam - uświadomiłem jej wskazując na dalekie miejsce. Zawsze przecież mogła siedzieć mi na kolanach. Wgl uświadamiam sobie z każdą chwilą, że muszę przytyć. Od tej murzynki miałem jakieś siniaki na łydkach. Jebana.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Tylne wyjście - Page 2 Empty Re: Tylne wyjście

Pisanie by Maggie Wto Lip 26, 2011 1:13 pm

Po co miałam mu o tym mówić? On był przekonany że zawsze był i będzie zajebisty więc na co moje słowa, które niczego by nie zmieniły? Na nic, były kompletnie zbędne bo przecież i tak większość dziewczyn w Rezydencji wysławiały Cooka i pewnie miały jakieś jego ołtarzyki w pokojach. Dziwne, czyżby nie słyszały najnowszych plotek? Bo ja słyszałam i aż nie mogłam się przestać dziwić. Och, słynna para która narobiła tyle zamieszania i podzieliła większość na dwa obozy znów była razem. Czy oni nie wiedzą że dwa razy się do tej samej rzeki nie wchodzi? Ciekawe czy ten chłopiec już dostał opieprz od wszystkich swoich kolegów że znalazł sobie dziewczynę i pewnie uwierzył w miłość. Głupiec. Ale cóż poradzić? Oni mogą się tylko bezradnie wpatrywać albo próbować wbić mu coś do głowy jeżeli jeszcze nie wiedzą że na Cooka nie ma żadnego sposobu.
- No nie wiem. W ruchaniu na przykład. Słyszałam ostatnio jak się na Ciebie jakaś blondyneczka skarżyła. Nawet nie zdajesz sobie sprawy ile o Tobie tam mówią. Mówiła że dla niej masz za mały tyłek, ale ja tam nie widzę w nim nic złego - Spojrzałam na jego chudy i kościsty tyłek, kręcąc głową. Odwróciłam wzrok, spoglądając w kierunku drzwi bo skoro już się tak skarży że patrzę na ścianę to nie będę mu robić przykrości.
- Śmieszny jesteś jak się obrażasz i może dlatego to robię ale przecież i tak wiesz że Cię lubię więęęęęęęc bardzo ubolewam że muszę siedzieć tak daleko od Ciebie - Westchnęłam ciężko i spojrzałam na chłopaka. Siedzieć na jego kolanach? Ta wizja nie przypadła mi do gustu, może gdyby nie był taki chudy. Iska powinna go wykarmić, zdecydowanie.
Maggie
Maggie
team justin


Powrót do góry Go down

Tylne wyjście - Page 2 Empty Re: Tylne wyjście

Pisanie by Cook Wto Lip 26, 2011 2:12 pm

Dobra, chciałem powiedzieć znów goń się i iść sobie daleko, daleko, ale zaraz! Ja tu byłem pierwszy. Pierdole to, że to jest dziewczyna - to nie jest dziewczyna jak dla mnie - zaraz ją stąd wyproszę i wgl sam zostanę!
- Jeżeli tą blondyneczką byłaś, ty to generalnie mi to wisi. Byłem tak zjebany, że nawet nie pamiętam jakie masz cycki- wzruszyłem ramionami. Ok, było trochę lepiej, bo już nawet mogłem na nią patrzeć. Chociaż generalnie nie wiem, trochę mnie uraziło, że chodzą takie plotki o mnie. A ta tu jeszcze bez pardonu mi je wytyka. Wale to. - Co mówią? Nie powinny nic mówić, bo przecież wiem jak używać swojego daru. Kurwa, jedyny pożytek z bycia w tym zakładzie resocjalizacyjnym. - podsumowałem i odgarnąłem włosy z czoła. Jakiś zły byłem? No, ciekawe dlaczego. I siedziałem, gdzie siedziałem.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Tylne wyjście - Page 2 Empty Re: Tylne wyjście

Pisanie by Maggie Wto Lip 26, 2011 2:41 pm

Nigdy nie przypuszczałam że ktoś tak mały i chudy o takiej dziecięcej a zarazem w jakiś niezrozumiały sposób uroczej buźce jak on może być aż tak okropny. A w momencie kiedy go po raz pierwszy zobaczyłam i poznałam to wydawał się być taki nieszkodliwy. Dziwne, jak ludzie potrafią się w jednym momencie okazać zupełnie inni niż przypuszczaliśmy. Pomijając to, po raz kolejny już podczas mojego pobytu w Rezydencji zapytam: co ja najlepszego pierdolę?
- Ja pierdole, ty nic nie rozumiesz. Przecież Ci mówię że mi w Twoim tyłku nic nie przeszkadza, a to że ona tak mówiła to mi też wisi więc luz - Czy on naprawdę był tak przewrażliwiony na punkcie własnego tyłka że się tak cały czas wściekał? Może to jego słaby punkt, pięta Achillesa czy coś w stylu jak włosy dla Maureen tak tyłek dla Cooka.
- Oboje się najebaliśmy, może to dobrze bo i ja twojego kutasa o ile... mniejsza - Powiedziałam powstrzymując się od kolejnego komentarza. Wolałam sobie darować niż słuchać kolejnych wywodów dotyczących tego jaką jestem suką. Kto lubi słuchać złych opinii o sobie? Czasami lubię, ale teraz nie miałam na nie ochoty. Może kiedy indziej.
- A czy to ważne co mówią? - Spojrzałam na niego i odchyliłam głowę do tyłu. Rzeczywiście jakiś Cook był wkurwiony. Może Iska znowu jakiegoś blond chłopca przygarnęła i namówiła go żeby udawał jej chłopaka? Chuj ich wie. - Przestań się już wkurwiać i wyluzuj. Jak tam Iska? Dawno jej nie widziałam, a ty chyba wręcz przeciwnie - Mrugnęłam do niego i zaśmiałam się pod nosem. Och, te miłości, jeszcze będą płakać do poduszki, ale niech się cieszą póki co. Podobno jestem zbyt pesymistycznie nastawiona.
Maggie
Maggie
team justin


Powrót do góry Go down

Tylne wyjście - Page 2 Empty Re: Tylne wyjście

Pisanie by Cook Sro Lip 27, 2011 9:44 am

Nie mam dziecięcej buźki. Dzieci zazwyczaj mają tłuszczyk na policzkach, a mnie kości się przebijają przez skórę. No mam ładny uśmiech, może dlatego mówią, że dziecięcą. Pf. Nawet jeżeli, to jeszcze nikomu to nie przeszkadzało.
A to, że jestem jaki jestem - panno Rain, dobrze, że przekonujesz się o tym teraz, a nie po ślubie. Może mam szansę jeszcze cię uratować od nieodpowiednich postępowań.
- Sugerujesz coś - zmarszczyłem czoło i jakoś się tak odwinąłem na nią, żeby patrzeć. Nie wiem co jest z nami nie tak, ale ja Maggie nie lubiłem. Zgrywała strasznie wyczilowaną dziewczynę, ale generalnie była jakaś nie tego. I była podobna do kogoś, kogo musiałem bardzo nielubić. Jeszcze nie wiem kogo.
- Jakby nie było ważne, to bym się kurwa nie pytał - mruknąłem pod nosem i zgasiłem fajka o schody - U Izki wszystko dobrze, tęskni za tobą
Ja nie.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Tylne wyjście - Page 2 Empty Re: Tylne wyjście

Pisanie by Zoja Sob Paź 29, 2011 3:45 pm

( tak mi smutno jak patrzę na podpis cooka :c zaizkowany </3 )

Kostek powinien być ze mnie dumny, a Elliot przeprosić, bo oto dałam radę. Oto nie płakałam rzewnie żadnemu na ramieniu, sama się wyleczyłam w sposób naturalny z mego zauroczenia, a i dobry nawyk unikania palenia sobie pozostawiłam na pamiątkę. Może zacznijmy od wyleczonego serduszka z powodu kolejnego ciosu. Zobaczyłam niedawno mego artystę razem z jakąś cichutką dziewczyną, wyglądali na bardzo szczęśliwych i zakochanych, oczywiście, że zabolało, ale przecież był szczęśliwy prawda? Paczkę papierosów później i zamęczaniu przez dwa dni każdego smętnymi balladami, stwierdziłam, że mam to gdzieś. W tym postanowieniu tram do dzisiaj i paczek papierosów tak szybko nie zużywam. Palę dla towarzystwa komuś, tak jak teraz. Wpadłam na Eliskę i już z nią zostałam. Wydawała się tego potrzebować, a ja nie wnikałam, bo byłam dobrą przyjaciółką. Kostek i Elliot znów powinni być dumni, przejęłam to od nich.

proszę bardzo; zaczęte, rób teraz co chcesz
Zoja
Zoja
wielkie mi halo


Powrót do góry Go down

Tylne wyjście - Page 2 Empty Re: Tylne wyjście

Pisanie by Elisa Nie Paź 30, 2011 4:46 pm

[noooo, to przykre]

Jeżeli miałabym mówić o tym co ostatnio się u mnie działo to z czystym sercem mogę powiedzieć, że nic. Tylko, że tym razem mi to nie przeszkadzało. Praktycznie sama, z własnej woli chowałam się w pokoju i nie odzywałam do ludzi. Ostatnio moje samopoczucie było doprawdy okropne. Najchętniej bym zasnęła i obudziła się dopiero wtedy, jak mi przejdzie. Szkoda, że nawet nie mogłam się porządnie wyspać, bo dokuczała mi tez bezsenność. A ponadto ta głupia anemia dawała się we znaki dużo bardziej niż wcześniej. Już chyba dwa razy w tym tygodniu zrobiło mi się słabo i musiałam się nagle położyć. To wcale nie było fajne, no ale cóż poradzę. Musiałam to jakoś przetrwać, bo nie jakoś się specjalnie nie zapowiadało, aby mi to szybko przeszło. że niby mogłabym pójść do lekarza? Po co? Powiedziałby mi tylko, ze mam wyniszczony organizm, powinnam łykać witaminy, pić i jeść więcej, no i więcej spać. Więc co mi z tego, jak to wszystko wiem i nie potrafię się do nich stosować?
- Umieeeram - Jęknęłam opierając się głową o jej ramię i zaciągając się papierosem. Bardzo marnie mi to szło, ale miałam to gdzieś. Nie miałam siły się tym przejmować - Możesz mnie zabić, pozwalam Ci, ale najpierw powiedz co u Ciebie, skoro już powiedziałam Ci co u mnie. Jak tam serduszko? - Potrzebowałam jakiejś rozmowy o problemach innych, a nie swoich. Lubiłam jak ktoś inny miał problemy, a nie ja.
Elisa
Elisa
team dimitri


Powrót do góry Go down

Tylne wyjście - Page 2 Empty Re: Tylne wyjście

Pisanie by Zoja Nie Paź 30, 2011 5:33 pm

- Don't you cry tonight. I still love you baby - zanuciłam, włączając się do refrenu piosenki, która krążyła wokół mnie odkąd tylko Elisa poczęła się żalić. Zaciągnęłam się porządnie i przymknęłam oczy, starając się odrzucić od siebie wszelakie negatywne emocje. Sam spokój. Może to wpłynie na Eliskę? Waniliowy dym otoczył nas obydwie, a ja tylko mocniej ją przytuliłam. Co miałam powiedzieć? Będzie okej? Nawet nie pojmowałam czemu nagle moja przyjaciółka poczęła łapać depresje i zachowywać się całkiem jak nie ona.
- Gadasz jak jakaś pusta lala - poinformowałam ją, całkiem spokojnie, odgarniając włosy z twarzy. Dzisiaj chyba nadeszła pora, by wygłosić jej moralizującą gadkę. Totalnie wkurwić, sprawić by mnie znienawidziła, ale wzięła się w garść, bo żal mi było na nią patrzeć w takim stanie. Z niej się zrobiła miękka pizda, a ja idealnie dzisiaj trafiałam w zachowanie swego dziadka. Mało pamiętam ponurych historyjek z nim, ale i tak wiem, że skurwiel. - Nie rozpaczaj, tylko weź się kurwa w garść. - Odsunęłam się od niej. Chuchnęłam jej w twarz dymem papierosowym i mogłam kontynuować tyradę: - I nawet nie myśl, że pogadamy dzisiaj o mnie bylebyś mogła dalej w kącie płakać jako to jesteś niezrozumiała przez los, jasne? Bo to jest po prostu tchórzostwo. Nie jesteś tchórzem. - Za mocno. To przecież przyjaciółka. Podniosłam się i kilkakrotnie przespacerowałam w tę i we twe. - Po prostu nie pojmuje co się z tobą dzieje, dziewczyno. Weź dupę w troki i żyj. Żyj kurwa. - A wszyscy wstali i zaczęli klaskać. Jeśli tak zamierzałam odgrywać dobrą przyjaciółkę i ją pocieszać to chyba daleko nie zajedziemy. Oczami mej wyobraźni widziałam nawet zawiedzione miny Kostka i Elliota. O Kostek. Może on by tym swoim bajeranckim talentem zobaczył kolor Eliski i powiedział co jej jest? Muszę go spytać czy miałby ochotę mi pomóc. Zabawne. Na pewno się zgodzi, choćby nie miał, ale zapytać należy. Tak z grzeczności.
- Martwię się - wymamrotałam cichutko, stając w miejscu i spuszczając wzrok na ziemię.
Zoja
Zoja
wielkie mi halo


Powrót do góry Go down

Tylne wyjście - Page 2 Empty Re: Tylne wyjście

Pisanie by Elisa Wto Lis 01, 2011 3:19 pm

Rzuciłam spalonego do połowy papierosa na podłogę i przydeptałam go butem. W normalnym humorze bym stwierdziła, ze to istne marnotrawstwo takiej dobrej rzeczy i nigdy bym tego nie zrobiła, ale w tym momencie to nawet z czystym sercem całą paczkę bym wyrzuciła do śmieci. Ledwo się trochę zaciągnęłam, a już mi się wymiotować chciało. Kolejne objaw do pakietu złego samopoczucie, zajebiście. Nawet nie chciało mi się z nią kłócić na temat tego co mówiła. W chwili obecnej byłam gotowa jej przyznać rację byleby przestała na mnie krzyczeć i zaczęła mi współczuć. Normalnie to bym się chyba na nią obraziła. Pff! Normalnie to nie doprowadziłabym się do takiego stanu i nigdy takiej sytuacji by nie było. Chociaż mogłaby trochę mniej agresywnie mnie mobilizować do ogarnięcia się. Na szczęście po chwili wydało się. Martwiła się. A więc tak Berliozówna ukazuję swoje uczucia gdy się o kogoś zamartwia. Zrobiło mi się bardzo miło pomimo tego, jak to okazywała, wiec w nagrodę wysiliłam się na uśmiech i pocałunek w policzek.
- Ja też nie wiem co mi jest, ale dam radę - Odpowiedziałam. Nie wiem kogo chciałam zapewnić ją czy siebie, ale trudno. W pewnym momencie poczułam wibrację telefonu i zaraz usłyszałam tez dzwonek. Wyjęłam telefon z kieszeni kurtki i spojrzałam ze zdziwieniem na wyświetlacz.
- ojciec? po co on dzwoni? - Zastanowiłam się na głos, odchodząc kilka kroków dalej, aby w rozmowie nie przeszkadzała mi piosenka tworzona przez Zoję.
Elisa
Elisa
team dimitri


Powrót do góry Go down

Tylne wyjście - Page 2 Empty Re: Tylne wyjście

Pisanie by Zoja Wto Lis 01, 2011 3:36 pm

Jeśli byłam słaba w okazywaniu troski o kogoś to chyba nie chciała widzieć jaka byłam, gdy się w nich zakochałam. S t r a s z n a byłam, ot co. No ale nic. Teraz za wszelką cenę chciałam, żeby Elisa wróciła do tej swojej wkurwiającej normalności, bo taka jak teraz byłam okropna. Okropna. No mówię wam. Ja się znam.
- Wiesz, ale boisz się wniknąć w głąb siebie, by się dowiedzieć - odpowiedziałam z poważną miną, nawet na moment urwałam piosenkę i przestałam chodzić w kółku. Po prostu na nią spojrzałam nagląco jakbym liczyła, że zaraz otworzy przede mną swe wnętrzności każe mi grzebać w nich za przyczyną swych problemów. Kurwa co za paskudny pomysł, który przyszedł mi go głowy z głodu. By odreagować podobne widzenia zaciągnęłam się porządnie. Trochę było mi głupio, że ona teraz nie paliła, a ja jej niby dalej dotrzymywałam towarzystwa. No sory, ale był to mój pierwszy papieros od paru dni i łatwo się go pozbywać nie zamierzałam.
Usiadłam na ziemi i po prostu czekałam obserwując z daleka Elisę. Czy mi się zdawało czy podczas rozmowy z ojcem wyglądała jeszcze gorzej? Gdy skończyła i podeszła do mnie, nie dałam jej anwet zacząć mówić:
- Wiesz co może i przegięłam z tym ostatnim tekstem. Głupi był, nie? Ale nic. Widzisz chce ci pomóc i jakoś obie doj... Ej, skarbie? Co jest? - Zerwałam się i upuściłam papierosa całkiem przez nieuwagę, ale przynajmniej butem zadeptałam, ruszając w stronę przyjaciółki. Przytuliłam ją mocno.
Zoja
Zoja
wielkie mi halo


Powrót do góry Go down

Tylne wyjście - Page 2 Empty Re: Tylne wyjście

Pisanie by Elisa Pią Lis 04, 2011 7:54 pm

Jeżeli przedtem czułam się źle, to podczas i po rozmowie mogłabym umrzeć, bo nie robiło mi to żadnej różnicy. Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. Jeszcze kiedy trwała rozmowa błam gotowa się jakoś na niej skupić, lecz tylko gdy mój ojciec się rozłączył wszystko do mnie dotarło. Było to jak jakiś najczarniejszy koszmar. Nie możesz się z niego obudzić, chociaż tak bardzo chcesz. Starasz się, ale dalej nic nie wychodzi. I wszystko nagle do Ciebie dociera. Że to jest rzeczywistość. Że to już się stało i się nie odstanie. Że trzeba się do tego przyzwyczaić, bo nie ma innego wyjścia. Ale ja nie chciałam, żeby to do mnie dotarło. To było niemożliwe. Tak nie powinno być. Nie i koniec!
Odwróciłam się od Zoi i momentalnie ugięły się pode mną kolana. Aż zadziwiające, że nagle nie padłam na kolana, bo nie mam pojęcia jak się utrzymałam. Resztki sił, które mi zostały dosłownie wyparowały. Byłam blada jak ściana. Śmiało mogłam się wtopić w jasne tło.Zanim sie spostrzegłam łzy zaczęły mi obficie wypływać z oczu i spływać po moich policzkach, ciągnąc za sobą makijaż. jakoś niespecjalnie miałam teraz chęć zastanawiania się jak wyglądam.
- Moja mama... nie żyję - Wykrztusiłam powoli. Jakby nie swoim głosem, jakby wypowiedział te słowa ktoś kompletnie dla mnie obcy. Gdy tylko wypowiedziałam te słowa wstrząsnął mną kolejny atak płaczu, aż się zachłysnęłam. W jednej chwili już byłam w ramionach Zoi, które obejmowały mnie opiekuńczo. Właśnie tego potrzebowałam, nie mam pojęcia, jak bym mogła sobie bez niej poradzić.
- Musze iśc do Dimitriego - oznajmiłam nagle ni z tego ni z owego. Nie wiem czemu. W końcu między nami dalej było, jak było, oczywiście z mojej winy, jednak dalej traktowałam go jak brata, chociaż on nie traktował mojej mamy, jak swojej.
Elisa
Elisa
team dimitri


Powrót do góry Go down

Tylne wyjście - Page 2 Empty Re: Tylne wyjście

Pisanie by Zoja Sob Lis 05, 2011 5:38 pm

Zagryzłam wargę, przyciągając ją jeszcze bliżej do siebie, nie wiedząc co zrobić innego. Wokół nas zaległa cisza. Po prostu starałam się jej przekazać, że jestem z nią nawet jeśli z tego co pamiętałam, zawsze źle mówiła o swojej rodzinie, a teraz taka reakcja. Podobno nie da się nie kochać rodziców, to jest w nas zapisane i dlatego tak boli fakt, że czasem się nami nie interesują.
- Spokojnie kochanie - wymruczałam, przyciskając wargi do jej czoła. Odgarnęłam jej włosy do tyłu i spojrzałam prosto w oczy z pocieszającym w moim własnym przekonaniu uśmieszkiem. Mamę straciła za młodu i od początku byłam przygotowana na to, że ona odejdzie. Latami chorowała, a my nie chcieliśmy, żeby się męczyła, ale pewnie z rodzicielką Elisy było inaczej. Nie mogłam porównywać tych dwóch sytuacji, ja byłam młodsza i dobrze dogadywałam się z mamą, w tych momentach, gdy wcale z ojcem nie zamartwialiśmy się czy jej koniec jest bliski, a Elisa od lat była tutaj i nigdy dobrze rodzinych stron nie wspominała. Zupełnie jak jej kuzyn. Jednak zdziwiłam się, gdy oświadczyła, że chce się z nim widzieć.
- Na pewno? - Niepewnie, odsunęłam się od niej na długość ramion, dalej uspokajająco trzymając dłonie na jej łokciach. Z kuzynem dalej średnio się dogadywała, jeśli tak można było określić stosunki pomiędzy nią a Dimitrim. Nie sądziłam by był to dobry pomysł, by ona z nim rozmawiała, zwłaszcza, że nie uznawał rodziny. - Tyle razy mówiłaś co on sądzi o rodzinie - zauważyłam cicho. - I ostatnio nie jest w najlepszej formie. Może w ogóle nie chcieć się z tobą widzieć, jeśli już go znajdziemy. - Musiałam zachować spokój i powagę w takiej sytuacji. Przecież swoją niewyraźną czy też zasmuconą miną, nie mogłam jeszcze mocniej utwierdzić w przekonaniu Elisę, że należy teraz popaść w rozpacz. To ostatnie co mogła teraz zrobić.
Zoja
Zoja
wielkie mi halo


Powrót do góry Go down

Tylne wyjście - Page 2 Empty Re: Tylne wyjście

Pisanie by Go?? Sob Sty 14, 2012 4:57 pm

/ na tarasiku grała z thorem. szkoda thora :c a potem to przeskok był /

Japierdolę. Tylko ja mogłam wymykając się na fajki, tylnym wyjściem, jebnąć się czołem w framugę, bo było za ciemno bym cokolwiek zobaczyła. Jebana noc polarna. Jebana oszczędność jaka zmusiła dyrektorkę do wyłączania prądu w mniej uczęszczanych miejscach Rezydencji. No faktycznie, wcale dzieciarnia, nie mogąca palić gdziekolwiek indziej, nie wymykała się bez przerwy tutaj. No co za debilizm. Pohuczałam jeszcze moment pod nosem, znalazłam wreszcie to ustrojstwo, jakby możliwość przetrzymywania prądu nie mogła przy okazji stać się umiejętnością odnajdywania gdziekolwiek się nie zjawię kontaktu. Kurwa jakie życie byłoby prostsze i jakby by był mi wdzięczny mój mały palec u nogi, które przez moje nocne podróżowanie do łazienki bez przerwy zaliczyłam bliskie spotkania z podpórkami szafek. A goleń, ten to dopiero był przez los niekochany. W ogóle ja cała przez los byłam niekochana. Kiedy wreszcie odpaliłam też więcej światełek na dworze, bo licho co się paliło, mogłam przestąpić próg i wyjść na dwór, uważając tym razem na framugi. Ale oczywiście nie uważając na próg.
- Kurwa - wymamrotałam, podczas mego niezwykle długiego wyjebania się, spowodowanego jednoczesnym grzebaniem po kieszeniach za fajkami jak i wykonywaniem bardzo skomplikowanego kroku przez drzwi. Że też ja się nie udusiłam pępowiną jeszcze w łonie kochanej mamusi. Co dziwne wcale nie odczułam jak to jest uścisnąć matulę ziemię, a jedynie otarłam się o jakieś jebane dodatki do kurtki mego kochanego... - Chyba pierwszy raz się cieszę z twej buziuchny tak blisko mojej - Rzuciłam mu wedle moich standardów słodki uśmieszek, cofając się do tyłu, jakbym wcale przed chwilą tylko dzięki jego chęci niesienia mi pomocy, no dobra miałam szczęście, że stał idealnie na trasie mego lotu, nie miała zamiaru leżeć i podziwiać z bliska jak zieloni kochają tutejszą florę.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Tylne wyjście - Page 2 Empty Re: Tylne wyjście

Pisanie by Saturn Sob Sty 14, 2012 5:30 pm

/z lasu. bo to człowiek z lasu/

Nie żebym miał ochotę cokolwiek organizować, nie żebym miał ochotę w ogóle obchodzić koniec roku, nie żebym miał jakiś wyjebany humor, że się na wszystko zgadzałem. Po prostu, tak było. Po co sie kurwa doszukiwać powodów melanżu w lesie, jak tych powodów nie ma. Moje zycie nie miało ciągu przyczynowo-skutkowego, było jednym wielkim pierdoleniem trzy po trzy bez ładu i składu. Jeżeli komuś nie pasi wypierdalać i nie pchać się do lasu dzisiejszego wieczoru. Bo ugryzę. I to nie w szczeniacki sposób, a normalnie po wilczemu. Wbiję zębiska, poruszam kłami w ranie i sobie kurwa wyj do księżyca. Chociaż nie, to ja będę potem z uciechy do niego wył za ciebie. Bo ty pewnie zemdlejesz z bólu. Tak więc skoro już wiesz co cię może czekać gdy mnie zdenerwujesz to się powstrzymaj od pytań typu po chuj robie melanż w lecie. Bo w tym pytaniu będzie zawarta odpowiedz. Po chuj robie i chuj ci do tego. Nie żebym miał nadzieje, że Fangora przyjdzie.
- Kurwa, Winchester, ty sobie zamontuj echoradar to może ci się odmieni te pchanie się na ludzi - warknąłem na dziewczynę gdy tak nagle znalazła się w mojej przestrzeni osobistej. Jakbym mógł to bym ją sobie odznaczył, ale łażenie z palikami i taśmami to popierdolona sprawa. Znaczy nie żeby Vanessa wcześniej na mnie wpadała, w zasadzie to pierwszy raz. Ale skoro pierwszy to może być i drugi, a ja wolę by drugiego nie było i dlatego się ubezpieczam. Choć w ubezpieczenia nie wierze, to jakaś ocipiała sprawa, jakieś pieprzone kłamstwo. I tyle w temacie. - Sama masz buzine, idiotko. Gdzie leziesz? - zapytałem. No bo tak to ja to mówiłem nawet przyjaznym tonem. Nie moja wina, że tylko tak potrafiłem rozmawiać. Nawet z osobami, które lubiłem. Bo Vanessa to była w sumie fajna dupa, to co, że większość ludzi podsmażyła gdy próbowali podejść bliżej. Mnie samego też. Była spoko. Dlatego zamiast ją zignorować i iść dalej tam gdzie miałem iść, przystanąłem, by pogadać.
Saturn
Saturn
mamwyjebanek


Powrót do góry Go down

Tylne wyjście - Page 2 Empty Re: Tylne wyjście

Pisanie by Go?? Sob Sty 14, 2012 6:03 pm

Nawet wilkołak nie może na mnie warczeć. Nie pozwolę. Przebywając tyle w towarzystwie facetów się czegoś nauczyłam. Odruchowo grzmotnęłam go w łeb, unosząc wysoko głowę. W końcu nie mogłam wiecznie odgrywać tego największego chucherka, na którym reszta grupy się wyżywa, nie? Niech się cieszy, że go prądem nie jebnęłam jak wtedy. Mówiłam skurwielowi, że mnie się nie dotyka. Co innego gdy ja na kogoś wpadam. Chociaż jak ktoś to próbuje wykorzystać to i tak może oberwać. Przynajmniej wilczek na tyle głupi nie był.
- A ty Pumpkin weź prysznic. Śmierdzisz - oznajmiłam równie przyjaznym tonem, przypominając sobie, że przecież wciąż nie znalazłam fajek, a innego powodu marznięcia tutaj nie miałam. - Już nigdzie - burknęłam, bo przysięgam, że chujostwa nigdzie znaleźć nie mogłam. Miałam już zapalniczkę z gołą babą, na pewno nie swoją, ale za nic nie mogłam odkryć, gdzie upchnęłam papierosy. No nie mówcie, że ich wcale nie wzięłam? - A ty gdzie leziesz? - Spojrzałam na niego. Sylwester chyba dzisiaj był. Może nawet taki typ jak Saturn zamierzał olać kiepska muzykę jego zdaniem puszczaną na imprezach i gdzieś pójść się pobawić? Wtedy też bym się tam wkopała tylko po to by zobaczyć jak on tańczy. Kurwa, to dopiero byłby widok. - Poza tym słyszałam, że ci dupsko brachol skopał w tym całym klubie tego starego geja. Jak było? - Wyszczerzyłam ząbki, bo wreszcie znalazłam pomiętą paczkę, w której miałem ostatniego już fajka. Przynajmniej nie będę zmuszona bawić się w uprzejmości. Cóż za strata.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Tylne wyjście - Page 2 Empty Re: Tylne wyjście

Pisanie by Saturn Sob Sty 14, 2012 9:11 pm

Odruchowo się powąchałem, choć w sumie nie wiedziałem po co. Może i trochę śmierdziałem wiatrem, ale nie było najgorzej. Czego się idiotka czepia. Odrobina smrodu jeszcze nikogo nie zabiła. A lepiej przecież śmierdzieć po męsku, niż pachnieć tak pedałowato jak Pluton świętej pamięci, gdziekolwiek teraz był. Mógłbym sie założyć, że jego zwłoki są tak samo ciotowate jak za życia. W każdym razie przestałem się obwąchiwać i spojrzałem na nią unosząc brwi. W zasadzie jakoś nigdy nie byłem rozmowy i moje spotkania z takimi znajomymi jak Winchester wyglądały tak, że ona coś mówi, ja coś mruknę, a potem chlejemy, a ja włączam muzykę. Taki układ mi odpowiadał. Ale teraz ja nie miałem ani jak włączyć muzyki, ani jak chlać, więc nie rozumiałem sensu rozmowy. Mimo wszystko jakoś trzeba przetrzymać. Poza tym warto byłoby się jej spytać czy wpadnie. Bo w końcu nie miałem nic przeciwko jej towarzystwu, Jowisz pewnie też nie, choć kto go tam wie.
- Weź nie mów na mnie Pumpkin, bo to mnie w sumie wkurwia. A ja leze tam - wskazałem palcem na wnętrze budynku. Wiedziałem jednak, że taka odpowiedź jest ogólnie bezsensowna. Najchętniej zostawiłbym ją taką, ale wiecie, bezsensowność może innych wkurwiać. A skoro ja nie chciałem by ona mnie wkurwiała nazwiskiem, to ja może nie będę ją wkurwiał tamtaniem. - Stamtąd - dodałem wskazując las. - Mam przynieść wódkę na polane gdzie mamy zamia z Jowiszem olać resztę. Czuj sie zaproszona. Tylko weź pełną paczkę szlugów. - No proszę, kto by się po mnie spodziewał tak rozbudowanego zaproszenia. Mama byłaby dumna. Znaczy pewnie by uznała nasze chlanie jako jakieś spotkanie klubu książki, ale ona zawsze słyszała to co chciała słyszeć, więc chuj mi do tego, jak było dobrze.
Nie wiem czemu wszyscy musieli słyszeć o tym całym gównianym pojedynku. Co, Jowisz transparent powiesił? Napisał list do rezydenckiej gazetki? A może łaził i śpiewał ułożoną przez niego samego piosenkę o swojej wygranej? Sam nie wiem co czego był zdolny, ale wiem, że wszyscy już normalnie o tym wiedzieli. Ale miałem na to wyjebane.
- Wczoraj on, jutro ja. Co za różnica.
Saturn
Saturn
mamwyjebanek


Powrót do góry Go down

Tylne wyjście - Page 2 Empty Re: Tylne wyjście

Pisanie by Go?? Nie Sty 15, 2012 10:44 am

Jakbym robiła takie gówno w stylu cmokania z uznania to chyba właśnie bym zacmokała, bo wszelakie bóstwa i inne takie, on do mnie mówił, dużo mówił. Jak nie on. I nawet z sensem. I jeszcze imprezkę robił, patrzcie się wy. No nie wytrzymałam i złapałam się za boki, patrząc na niego jakbym badała czy na pewno to on, a nie jakiś dupek co umie zmieniać kształty i się pod innych podszywać, bo wiadomo czy tacy przypadkiem tu nie mieszkali? Dzisiaj jeden się przemienia w kameleona, jutro już go nie ma, ale zamiast tego mamy dziewczynę co z wody robi alkohol. Żyć nie umierać.
- Saturn, ale z ciebie się robi dusza towarzystwa. Zwołam dziewczynki i przyjdziemy by po pijaku się do was kleić - Przekręciłam oczami. Nie byłoby tak prosto z dziewczynkami. Z mało którymi się odzywałam, ale pewnie jakbym wrzasnęła impreza w lesie na naszym piętrze to przynajmniej połowa by zaciekawiona i zdesperowana przyszła. By się faktycznie oddać po pijaku. - Ale wiesz skombinuje co się da i załatwione - jednak piwniczka nie wchodziła w rachubę. No przysięgam, że od zajebistej imprezki w święta, na której prawie przysnęłam póki nie pojawił się niezły z twarzy opiekun, nie chadzałam do piwniczki, bo wiadomo czy jednak nie zamierzał mnie tam przyłapać i znów kazać coś robić. Znaczy on chyba był normalny, ale reszta? A to aż się prosiło o wypicie. Po chuja oni to tam trzymali? Kolekcjonerzy jebani. - Ale on miał to szczęście, że wygrał obserwowany pojedynek. I przysięgam, że go widziałam jak tańczył do swojej własnej piosenki: wygrałem, ty przegrałeś - Chyba głupio robiłam. Nie ma to jak kłócić ze sobą jedyne osoby jakim się dzisiaj chce bawić w organizację popijawy. Bo pić to by był każdy, ale zrobić to się nikomu nie chce. - Dobra, nieważne - Wzruszyłam ramionami. Oby się nie pobili do nieprzytomności, bo jeśli nawet las to las, a zimą to chujowy las i go cholernie nie lubię, ale dla wódki przyjdę. Jakoś trzeba skończyć ten głupi rok.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Tylne wyjście - Page 2 Empty Re: Tylne wyjście

Pisanie by Saturn Nie Sty 15, 2012 5:44 pm

Ja pierdolę. Dziewczyny to na serio jakaś pieprzona inna planeta. Wiem co mówię, bo z planetami miałem do czynienia od urodzenia. Nawet jeśli Vanessa różni się od reszty to i tak nadal pozostaje dziewczyną, co ją kurwa przypisuje do tej planety, której nawet położenia nie chcę znać i podejrzewam, że nigdy nie poznam. Bo mam to głęboko gdzie światło nie dociera. No bo sorry. Koleżanki? Może nie obczaiłem żartu, ale ja często ich nie obczajam, ale nawet jak to był żart to niesmaczny. Jakby nie potrafiła normalnie gęby otworzyć i normalnie gadać, a nie udawać nie wiadomo co. Ludzie są głupi gdy się tak wysilają w udawaniu. To jest w chuj bezsensowne. No ale ja tez nie będę się jakoś bezsensownie tutaj złościł, czy nie wiem, rozbijał ścian głową. Choć lubiłem robić to ostatnie, to jednak sorry, nie dzisiaj. Ściany rozbijam we wtorki i czwartki.
- No to przychodź - odpowiedziałem tylko z obojętną miną wkładając ręce do kieszeni i bujając się chwilę na stopach jakbym cię zastanawiał nad czymś bardzo zawiłym. I się zastanawiałem. Bo jednak mimo wszystko Vanessa wzbudziła we mnie pewne obawy co do tego, czy ona na serio nie chce ze sobą kogoś wziąć. Jakiś kleistych babek. No bo skąd mam wiedzieć co się z Vanessą dzieje? Znaczy co się mogło dziać w ciągu paru dni, w czasie, których się nie widzieliśmy. Mogła nagle zamienić się z kimś mózgami i teraz rozmawiam z całkiem inną dziewczyną. No wszystko jest możliwe. - Ale jakbyś mogła sama. Bez tych dziewczynek - dodałem. Słowo dziewczynki wymówiłem podobnym tonem jakim parę minut temu powiedziałem buziuchny. Dziwne słownictwo Vanessy trochę mnie przerażało.
Nie rozumiałem czemu tak się czepiła tego pojedynku, ale jak powiedziałem wcześniej dziewczyny były dziwne. Nawet te dziwne dla innych dziewczyn dziewczyny były dziwne. Bez wyjątku. Fangora też była dziwna, ale jakimś dziwnym sposobem nie czułem się przy niej w taki skrępowany sposób jak przy Vanessie. Nawet jak nie zrozumiałem jakiejś wypowiedzi Fangory to było inaczej. Ale kurwa, jakoś dawno nie miałem okazji pogadać z Fangorą. I nie wiedziałem co z tym fantem zrobić. Nawet nie miałem kogo o rade zapytać, nie żebym miał ochotę. Spojrzałem badawczo na Venessę. Nie, ona też się nie nadaje.
- Jowisz umie tańczyć i śpiewać, więc czemu miałby tego nie robić? - zapytałem jeszcze tylko. I choć przy nim nigdy bym tego nie powiedział, to w rozmowach z innymi miałem ochotę bronić swojego brata. Zwłaszcza przed takimi komentarzami.
Saturn
Saturn
mamwyjebanek


Powrót do góry Go down

Tylne wyjście - Page 2 Empty Re: Tylne wyjście

Pisanie by Go?? Nie Sty 15, 2012 7:20 pm

Jak mi przykro, że Saturn nie miał dzisiaj ochoty na żarty. Pierdoliłam sobie bez sensu, a ten to na serio brał czy co? Zresztą myślałam, że z dziewczynek na ofiarę to się ucieszy. Czyli czekała mnie zwykła impreza w zimnym lesie bez żadnych dodatkowych bajerów w postaci zakapturzonych gości z zakrwawionymi nożami, składającymi ofiarę szatanowi, by ich zespół stał się popularny. A przepraszam, to nie ta bajka. Głupi był ten film.
- Luzuj porty - wymamrotałam. Jaka ja głupia byłam. Cierpiałam przez bark nikotyny, cały czas trzymając ten mój biedny ostatni papieros w dłoni, a w drugiej zapalniczkę z gołą babą. Może i moja była. Se podpaliłam i momentalnie pojęłam co ja odstawiałam jeszcze przed momentem. Tak. Zwalimy to na moje zamroczenia i inne takie. - A kogokolwiek przyprowadzić mogę? - Może to jednak zamknięty krąg tylko dla wybrańców, z którego ja zaraz wylecę. Trzeba się upewnić, nie?
Posłałam mu takie same spojrzenie jak on mi. Dobra, może mi dzisiaj bardziej odwalało niż zwykle, ale mogłam to zwalić na przypierdolenie w framugę oraz brak nikotyny, ale on? Spojrzałam jeszcze raz.
- Bo pewnych rzeczy się nie robi? - Przekręciłam badawczo głowę. A może to Jowiszek się bawił? Nie. On przecież znów ściął włosy. Ciężka sprawa. Gdyby mi się chciało to bym pokazała jak on tańczył i śpiewał, ale kurwa jeszcze trochę szacunku do siebie mam. - Zresztą sam zapytaj brata o jego seksi ruchy miednicą - Przeszłam parę kroczków do trochę zepsutej, czyli bez środkowej deski w siedzisku, ławki i sobie przysiadłam, bo ile można było tak stać bez sensu. - Dobra, skoro temat brata ci nie odpowiada, to może powinnam zapytać o wesołą panienkę. Nie wierzę, że z nią wytrzymujesz. - Może i chciałam go wkurzyć. Nudziło mi się. Niedawno walnęłam się w głowę. To wszystko tłumaczyło.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Tylne wyjście - Page 2 Empty Re: Tylne wyjście

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach