Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Bogna i Haiden

2 posters

Go down

Bogna i Haiden Empty Bogna i Haiden

Pisanie by Bogna Sob Kwi 07, 2012 11:27 pm

Bogny część nieporządku

Bogna i Haiden Tumblr_ldrpiqmHNh1qa94sno1_500_large

Haiden część nieporządku

Bogna i Haiden Sdgq4m
Bogna
Bogna
~ * ~


Powrót do góry Go down

Bogna i Haiden Empty Re: Bogna i Haiden

Pisanie by Haiden Czw Maj 17, 2012 8:14 pm

Omamo, Haiden była tak zmęczona, że aż dostała napadu ADHD i przeszło jej przez myśl, że może posprzątałaby tej bajzel dookoła łóżka i ten sam bajzel, który jest wszędzie. Całe szczęście, wizja siebie z miotłą, skutecznie ją odstraszyła i blondyna postanowiła zamiast hasać niczym Królewna Śnieżka, po prostu walnąć się na łóżku. Między drzwiami od łazienki, a swym posłaniem, rozpoczęła bardzo interesującą wymianę wiadomości z pijanym Wolfem, która skutecznie ją uśpiła. Postanowiła wyjść z świata, w którym obecnie przebywała, oczywiście, w obawie o zdrowie oraz życie istot, współegzystujących, czytaj ludzi, którzy zasługiwali na celny rzut harpunem, w sam środek ich mało inteligentnych twarzy. Padła na twarz, tak dosłownie, co całe szczęście zostało zamortyzowane i nos tej pani pozostał w idealnym stanie. A pomyśleć, że jeszcze wczoraj miała okazję wypieprzyć ją przez okno, bo gniotła jej kark i nie pozwalała spać! Opuściła rękę na dół i błądziła nią po podłodze, bo była prawie pewna, że gdzieś tam leżał jej super odtwarzacz do muzyki z epoki kamienia łupanego, ale przecież najważniejsze, że działał. Po zaaplikowaniu słuchawek przymknęła oczy i zaczęła tworzyć w głowie wizje, w których od zbyt głośnej muzyki, pękają jej bębenki i uszy zaczynają krwawić. I wcale nie było dziwne, że się jej to spodobało. No wcale. Sama do siebie wzruszyła ramionami i zasnęła na pięć minut, po czym załamana jednak przestała słuchać, rzucając grata w próżnię. A jutro będzie przeklinała wszystko dookoła, bo nie będzie mogła go znaleźć i to będzie wina wszechświata, ale absolutnie nie jej.
- BOGNAAAAAAA, BOGNAAAAAAA, ZABIJ LUDZI, BOGNAAAAA. - Nie miała pojęcia, czy jej współlokatorka w ogóle się tutaj znajduje, miała zaburzoną czasoprzestrzeń, w dodatku przed chwilą wbiła twarz w poduszkę i widziała tylko swoje powieki.
Haiden
Haiden
c==3


Powrót do góry Go down

Bogna i Haiden Empty Re: Bogna i Haiden

Pisanie by Bogna Czw Maj 17, 2012 8:39 pm

Bogna właśnie oddawała się objęciom Morfeusza i bynajmniej nie miało to za wiele wspólnego z utratą cnoty, którą nomen omen straciła wieku temu. Był jakiś tam dzień tygodnia, powiedzmy sobie, że czwartek, a ona zawarła przymierze krwi z panem bogiem, w którego nie wierzyła, jak podejrzewam, że w czwartki będzie regularnie uczęszczać na wykłady z popołudniowego spanka i żadnego nie odpuści. Nie należała do osób szczególnie słownych, ale w tej jednej kwestii była niezwykle sumienna. Niestety, niektórzy nie potrafili uszanować jej rytualnego obrządku (cóż za profanacja, cóż za ignorancja wobec tak szczytnych idei!). Została brutalnie wyrwana z drzemki, naprawdę brutalnie – chyba się jej właśnie śniło, że rozważny i romantyczny Szalej zbierał się na wyznanie jej miłości, a tu TAKI ZAWÓD. Naprawdę, prawie się popłakała, że przerwano jej w takim momencie (usilnie starała się zachować tę wizję w główce, ale jakoś tak się nie dało). Ale w sumie po chwili się otrząsnęła, i w ogóle zaczęła myśleć, że jak jej się mogą śnić tak paskudne rzeczy, omg, przecież musiałaby być skończoną kretynką, żeby się w kimś takim skrycie podkochiwać.
Prawda, że musiałaby być skończoną kretynką?
Jakkolwiek, rozpoznając w jojczeniu ton głosu swojej zacnej, a zarazem nieogarniętej lokatorki, powoli wygramoliła się z pościeli, wyłaniając bardzo nieogarnięty ryjek. (fejsik z lewej prawej, kurfa) Na dodatek – męski ryjek. Ale tego jeszcze nie wiedziała. Bo z tym talentem Bogny wcale nie było tak sielankowo, jakby mogło się wydawać. Często zdarzało się jej zmieniać płeć bez własnej woli, co gorsza – nie potrafiła się później odmienić. Przez dzień. Czasem dwa. Ewentualnie siedem. Dotychczasowy pobyt w rezydencji przebiegał jednak bez podobnych ekscesów – najwyraźniej aż do dziś. Dlatego nieświadoma niczego dziewucha mruknęła, trochę zaspanym głosem:
- Gwałtu, co się dzieje?
Chyba coś jej nie pasowało. Ale ona jeszcze nie wie.
Bogna
Bogna
~ * ~


Powrót do góry Go down

Bogna i Haiden Empty Re: Bogna i Haiden

Pisanie by Haiden Czw Maj 17, 2012 8:59 pm

Ponieważ panienka Hämäläinen całkiem zapomniała o czwartkowych leżakowaniach Bogny, wcale nie było jej wstyd tak krzyczeć i wręcz błagać, o pomoc w wymordowaniu całej ludzkości. Chociaż, znając ją, nawet w pełni świadoma, postanowiłaby wyrwać przyjaciółkę z krainy marzeń o atakujących miasto pomidorach, czy czymkolwiek innym, tak, nawet z tych pięknych snów o Aszleju by ją wyrwała, możliwe nawet, że użyłaby do tego okrutnej broni, jaką jest zimna woda w pięciolitrowym wiadrze. Czekała i czekała, na jakikolwiek odzew ze strony blondyny i białej gorączki dostawała, że tyle jej to zajmuje. Jeszcze chwila, a zaczęłaby skakać po łóżku współlokatorki, albo gorzej, wysłałaby za nią list gończy, bo skoro się nie odzywa i jej nie widać, to niewątpliwie zaginęła w akcji, a może ktoś ją porwał do alternatywnej rzeczywistości, gdzie robią na niej badania i usiłują wynaleźć szczepionkę, przeciwko wirusowi, zamieniającemu ludzi w ziombiaki. Haiden lubiła zombiaki i nie miała nic przeciwko przemianie w jednego z nich. Zawsze chciała, żeby Politańska zjadała mózgi! Aż tu w końcu, jakieś mruczenie wydostało się z łóżka obok. Haiden nadal w swojej poduszce, zaczęła analizować, ten niby znajomy, a jednak całkiem obcy głos!
- Bogna, czy ty masz mutację? - Spytała po chwili, odwracając głowę w stronę przyjaciółki i o mało nie zesikała się ze strachu. Instynktownie się cofnęła, właściwie przeturlała, lądując po drugiej stronie, ale nie będzie tak leżeć, kiedy w łóżku Bogny, JEJ Bogny, leży jakiś nieogarnięty typ z podejrzaną twarzą. Podniosła się z desek i wróciła na materac i obserwowała chłopa, usiłując otrząsnąć się z tego ciężkiego szoku, jakiego przed chwilą doznała. - Okej, kochasiu, może wracaj już do siebie, potrzebna mi Bogna i gdzie ona w ogóle jest, hotel sobie jakiś zrobiłeś? - Lustrowała nieznajomego z bardzo podejrzaną miną i podniesioną brwią. - I przecież miała mnie ostrzegać przed swoimi orgiami. - To dodała już bardziej do siebie, wywracając teatralnie oczami i powracając do obserwacji. Całokształt Haiden miał dać mu do zrozumienia, że nie może się doczekać, aż opuści to miejsce. Za chwilę zacznie go popędzać.
Haiden
Haiden
c==3


Powrót do góry Go down

Bogna i Haiden Empty Re: Bogna i Haiden

Pisanie by Bogna Czw Maj 17, 2012 9:28 pm

Bognie pewnie niezbyt spodobałby się pomysł bycia zombie. Główny problem sprawiała dieta mózgowa – do dziś pamięta, jak sobie kiedyś z nudów oglądała Hannibala, a tam on sobie taki człowieczy organ konsumował. W sumie nic wstrząsającego (Politańska w ogóle była jakoś dziwnie uodporniona na takie odrzucające widoki, to pewnie pozostałości po tym męskim pierwiastku) pod warunkiem, że wcześniej nie zjadło się pudełka pizzy i nie miało się wówczas żołądka pełnego do bólu. Bogna w ogóle pochłaniała ogromne ilości strawy. Co dziwne – należała raczej do osób szczupłych. Podejrzewała, że w tym też spory udział ma ta cała dziwna sprawa z bycia Bogdanem jednocześnie. Bo faceci tak mają, że wpierdalają jak świnie, a są chudzi. Nienawidzę ich.
W pierwszej chwili, jak Haiden tak dziwnie zareagowała, biedna Bogna nie wiedziała wtf i już chciała zaprotestować, że zjarała się bez niej, po czym tak ją naszło, że może warto by sprawdzić, czy przypadkiem między nogami nie jawią się jej jakieś dodatkowe atrybuty (na powabach nie było co sprawdzać, bo różnica była niemalże niezauważalna, no smuteczek). Pech to pech, ale ona się już przygotowała na takie sytuacje, bo była przebiegłą Bogną, a wcale się jej nie uśmiechało, żeby się wszyscy dowiedzieli o jej przypadłości, bo po pierwsze… albo nie, to w sumie był jedyny powód – jaki przedstawiciel płci męskiej chciałby zadawać się z niewiastą, która zmienia się w faceta? NO WŁAŚNIE. Dlatego nawet Haiden nie miała prawa się dowiedzieć. WIEM, ŚRODKI NIEZWYKLE DRASTYCZNE, ale to proza życia codziennego. Taki zew krwi, albo raczej popęd seksualny. Nazywamy rzeczy po imieniu i takietam.
W każdym razie – jak coś to nazywała się Bogdan, była bliźniakiem Bogny i nie mieszkała w rezydencji… nie mieszkał, znaczy się. Trzeba było stawić czoła tym przeciwnością losu. Ale wszystko po kolei.
- To nie tak jak myślisz, kotku – uniósł (trzeba wczuć się w rolę, wiadomo) dłonie w geście kapitulacji – wiesz, jestem na twoje usługi – dodał trochę sugestywnie.
Bo ponoć potrzebowała Bogny. Prawda?
Bogna
Bogna
~ * ~


Powrót do góry Go down

Bogna i Haiden Empty Re: Bogna i Haiden

Pisanie by Haiden Czw Maj 17, 2012 9:52 pm

Tak patrząc z boku, to Haiden też by nie chciała zostać zombie. Bo na nie się tylko fajnie patrzyło i to w momencie, kiedy akurat goniły innych ludzi, kilka metrów dalej, najlepiej w telewizorze, żeby tak na wszelki wypadek, chroniło ją szkło. A w jedzeniu to ona też się specjalizowała. Razem z Bogną mogła siedzieć godzinami i wpieprzać o pod ręką, a później oczywiście marudziła, jak bardzo jest jej niedobrze oraz, że zaraz obrzyga swoją towarzyszkę, tak, żeby było zabawnie, przynajmniej, dla jednej ze stron, chyba, że w odwecie otrzymałaby taki sam pocisk, z treści żołądkowej. Zaczyna robić się obrzydliwie. Tak, czy siak, chociaż blondynka była chodzącym odkurzaczem na jedzenie, o swoją wagę się nie martwiła. Aktywny tryb życia sprawiał, że całkiem nieźle się trzymała, chociaż czasem trudno uciec przed radiowozem, zwłaszcza, jeśli nie ma nigdzie ciemnej bramy, koniecznie bez podejrzanych dresów, w której można się schować. Więc może lepiej cudowny metabolizm zostawmy ich zajebistości i męczmy nim ludzi na różnych dietach. Chcę patrzeć jak świat płonie.
I to, że Haiden nie wiedziała, co się dzieje, bo miała być Bogna, a leży jakiś typ, było całkiem normalne, jednak jego zdziwienie, tak, jego, bo przecież widziała faceta, wydawało się być dziwne. Dobrze, że dziewczyna dłużej się nad tym nie zastanawiała. Bóg jeden wie, do jakich wniosków doszłaby po kilku minutach takiego zamyślenia. Trzeba jednak przyznać, że czasem zastanawiała się, dlaczego jej współlokatorka tak właściwie tutaj jest. Nikogo nigdy toksynami nie zatruła, nie zalewała nikogo wodą, nie szperała jej w myślach, nawet brzuchomówcą nie była. Ponieważ jednak Hämäläinen była, kim była, zostawiała to wszystko bez komentarza i nawet nie drążyła. A jeśli Politańska pod wpływem, kiedykolwiek jej prawdę wyznała, i tak żadna z nich tego nie pamięta.
- Okej...- Postanowiła dać nieznajomemu kilka sekund na wytłumaczenie całej tej sytuacji i kontynuowała baczne przyglądanie się. Zdecydowanie mogła zostać jakimś śledczym, za bardzo jednak lubiła prawo łamać. - Co? Ale... - Chwila czasu, na ogarnięcie rzeczywistości, to zdecydowanie za mało, chociaż Hajdena wydawała się być domyślną dziewczynką, jakoś to do niej nie docierało. - Nie, no, ale...BOGNA?! MASZ PENISA? - Postanowiła w końcu walnąć prosto z mostu, bo stwierdziła, że wcale się jeszcze nie obudziła, a nawet jeśli, to znowu zapomniała zakręcić śmieszny środek do pomidorów, przez który miało się niezłe odjazdy. Naprawdę, ona często go używała. A potem właśnie, działy się dziwaczne rzeczy, czemu więc nie uznać, że to jedna z nich.
Haiden
Haiden
c==3


Powrót do góry Go down

Bogna i Haiden Empty Re: Bogna i Haiden

Pisanie by Bogna Pią Maj 18, 2012 7:47 pm

Z Bogną i filmami o Zombie sytuacja miała się zgoła inaczej. W początkowej fazie zawsze się napalała – bo krew i takietam, a ona najbardziej na świecie to chyba kochała te kiczowate produkcje Tarantina i Rodrigueza (chociaż zdaje się, że tego drugiego trochę bardziej), gdzie owe płyny wewnętrzne hektolitrami przelewały się na ekranie. Ale jak już przychodziło ułożyć swoje dupsko przed monitorem, na którym zaczynały się przewijać kolejne, bezsensowne obrazki, to ona się czuła rozczarowana i skupiała bardziej na tym, żeby popcorn nie wchodził jej między zęby. I śmiała się jak chora na umyśle, a później tylko pytała samej siebie, że co ona paczy.
Jak ktoś już się zaczynał dopytywać, to niewyraźnie mówiła, że wyrasta jej ogon jak u syrenki, ale nad tym nie panuje. Jako, iż wielu było tutaj takich, co ze swoimi mocami poradzić sobie nie mogli, nikt nie naciskał, by udowadniała prawdę. Ponadto miała jeszcze jedną, niezwykle przydatną umiejętność – gadulstwo. Zapewne rzesze niewiernych uznawały ów cechę za przywarę, ale Politańska była niecną bestią i jak już zasypywała kogoś kwiecistym monologiem, żaden argument nie był w stanie przebić się przez jej palisadę. Tak oto wszelkie próby domysłów ginęły pod pokładem nieistotnych informacji.
Kiedy więc usłyszała te straszne słowa z ust Haiden, które zabrzmiały jak wyraz rozczarowania, przerażenia, niechęci i wszystkiego innego, co było złe, to się zlękła bardzo i szybko doszła do wniosku, że jednak nie jest jeszcze gotowa na wyznawanie prawdy. Była zbyt brutalna, nawet jak dla jej lokatorki.
- Tak, mam penisa, ale nie nazywam się Bogna. Bogna to moja bliźniaczka – masz babo placek. – Miała cię uprzedzić, że tu będę, bo, eeee, ona gdzieś pojechała, wiesz, zabrała mój samochód, więc śpię u niej, bo nie mieszkam w Rezydencji, a tak w ogóletoBogdanjestem – powiedział, wyciągając łapę w jej stronę. I tak jakoś pomyślał, że należałoby zdjąć z siebie te babskie stringi, zanim zedrze z siebie kołdrę.
Bogna
Bogna
~ * ~


Powrót do góry Go down

Bogna i Haiden Empty Re: Bogna i Haiden

Pisanie by Haiden Pią Maj 18, 2012 10:38 pm

Bezsensowne rąbanki, były marnotrawstwem keczupu, ale to wcale nie przeszkadzało blondynie ich uwielbiać. Bo nie oszukujmy się, sprawiała wrażenie osoby, która z prawidłową konsystencją mózgu miała naprawdę, bardzo mało wspólnego, więc, można powiedzieć, że w stanie normalnym, czyli tym, który miewała zazwyczaj, rąbanie kończyn siekierami, sprawiało wielką radochę. Zaczęła się kiedyś nawet zastanawiać, czy nie powinna iść do psychiatry, z tymi swoimi dziwacznymi stanami, ale po co jej to było, tylko dodatkowe problemy stanęłyby na jej drodze do zniszczenia świata i zapanowania nad galaktyką. Odłożę jednak jej dalekosiężne plany, z minimalnymi szansami na powodzenie. Z niecierpliwością czekała, aż otrzyma jakieś sensowne wytłumaczenie, dzięki któremu mogłaby stwierdzić, czy jest świadoma teraz bardziej, czy też mniej. Słysząc gadkę o bracie bliźniaku, jednak stwierdziła, że bardziej. Tylko w głowie zawitały kolejne myśli. Dlaczego Bogna jej nie powiedziała, że ma brata?! Zniszczy ją, niewątpliwie, ją zniszczy, jak tylko dziewczyna pojawi się w obrębie trzech metrów. Może nie koniecznie dlatego, że pominęła ten zacny fakt, a dlatego, że jej teraz nie było i nie miała z kim zhejtować całego świata i ruszyć z harpunem i niezawodnym miotaczem ognia. Peszek.
- Ale masz gacie na sobie, prawda? - Wykorzystała ostatnie chwile swojej podejrzliwości, po czym, na twarz wstąpiła zblazowana mina, która nie wyrażała absolutnie nic więcej i gdyby otworzyła teraz usta, śladem kochanki wampira w brokacie, z pewnością wyglądałaby jak osoba ciężko upośledzona. Nie chciała się jednak aż tak bardzo kompromitować. - Co za łajza, pewnie poszła na jakieś chlanie i znowu o mnie zapomniała. - Haiden przybrała kolejną maskę, tym razem, zrozpaczonej, ale obojętnej oraz wkurzonej męczennicy, której nikt nie kocha i w ogóle, jest tak nieszczęśliwa, że zacznie się ciąć poduszkami. - No siema Bogdan. - Nie będzie przecież taka strasznie antyspołeczna i poda mu rękę, żeby się nie wystraszył, że z kim się siostra jego zadaje. - Haiden. - Chociaż, może już go Bogna poinformowała? Nieważne. Zastanawiała się zawsze, dlaczego ludzie tak nazywają swoje dzieci. Bogdan i Bogna, Alexander i Alexandra, Fredrick i Fredricka, Anthony i Antonina, doszła jednak do wniosku, że to ma być fajne. Ona sama kiedyś chciała nazwać swoje dwie rybki, z dziesięciu, ocalałych, które nie zatruły się toksynami z glonów, Czesław i Czesława, zanim jednak tak go końca się przekonała, obydwie pływały brzuchami do góry. No i musiała pochować ich bez imienia.
Haiden
Haiden
c==3


Powrót do góry Go down

Bogna i Haiden Empty Re: Bogna i Haiden

Pisanie by Bogna Sob Maj 19, 2012 8:02 am

A propos keczupów, to Bogna wierzyła w przesąd, że wszystko, czego nie da się zjeść, da się zjeść z keczupem. Aczkolwiek, jeśli chodzi o jedzonko maści wszelakiej to mało wybredna była. Potrafiła dwadzieścia cztery na dobę, siedem dni w tygodniu, wpychać sobie mandarynki do ust, jedna po drugiej. Jeśli na Sezamkowej grasował Ciasteczkowy Potwór, to w czeluściach Rezydencji pomieszkiwał Mandarynkowy. Nawet śpiewała sobie czasami pod nosem M is for mandarin, that’s good enough for me.
No, to się wkopała – znaczy wkopał. Naprawdę trudno mi się zdecydować, jaką płcią określać czasem Bognę, zwłaszcza, kiedy sobie Bogdani (nie z własnej woli, żeby nie było; nie należy może do osób, o których można powiedzieć, że są średnio rozgarnięte, ale posiada jakiś mniej lub bardziej sensowny system wartości, a także strach przed odrzuceniem przez społeczeństwo z uwagi na dziwactwa, które dziwnym trafem upodobały sobie właśnie ją i czepiają się jak rzep psiego ogona).W każdym razie właśnie BOGDAN pożałował swoich słów, bo zakablował właśnie Bognę. Same złe rzeczy, jeszcze Haiden przestanie ją lubić, albo się obrazi, albo będzie kolekcjonować milion innych powodów, by ruszyć w odsiecz przeciwko niej. Z Bogny, jakkolwiek było stworzonko nieco interesowne, tak naprawdę nie wyciekał potok zła, który miał zalać świat i pogrążyć w rozpaczy. Ona tylko miała drobne problemy ze swoją chaotycznością. Naprawdę, takietam ustereczki.
Chyba już sama nie wiem, o czym piszę.
- A będziesz się wstydzić, jak powiem, że nie? – przecież Bogdan nie chciał takiej fajnej Haiden wystraszyć. A tym bardziej nie chciał, żeby odkryła, iż nosi damską bieliznę. Szybko odrzucił pomysł próby szamotania się pod pościelą. Zbyt ryzykowne. – Pewnie poniósł ją melanż, nie spodziewałbym jej się prędko. Co za paskudna kreatura... ale z drugiej strony, wiesz, to ma jakieś plusy, bo wygląda na to, że pomieszkamy sobie razem przez jakiś czas – uśmiechnął się tak paskudnie dwuznacznie, że już chyba zapomniał, że gdzieś tam w środku jest też kobietą, która domaga się uwagi. I która właśnie wyszła na podłą kłamczuchę.
Dzielenie jednego mózgu ze swoim bratem pewnie by jeszcze przeżyła, ale pech chciał, że ten jeden mózg został zamknięty również w jednym ciele.
- Przypuszczałem, że to ty, ale wiesz, nie wiedziałem, że będziesz taka ładna – Bodan: mistrz w dziedzinie komplementów. Majstersztyk wazeliniarza.
Uścisnął jej dłoń, robiąc przy tym kwaśną minę, bo bielizna zaczęła wżynać mu się w tyłek.
Bogna
Bogna
~ * ~


Powrót do góry Go down

Bogna i Haiden Empty Re: Bogna i Haiden

Pisanie by Haiden Sob Maj 19, 2012 7:10 pm

Keczup to całkiem spoko wymysł, chociaż Haiden preferowała jadanie wszystkiego z sosem tabasco. Później co prawda umierała, ponieważ w brzuchu miała tak różnorodne rodzaje potraw, że mieszanie alkoholi przy tym, było niczym. Bogna i Haiden miały ze sobą wiele wspólnego, a jedzenie zbliża ludzi. To powinno być jakimś hasłem reklamowym, tych wszystkich straganów z jedzeniem, robionym w głębokim tłuszczu, żeby jeszcze bardziej propagować otyłość. Jakie szczęście, że blondyna nie musiała liczyć kalorii na każdym kroku. Czuję też, że gdyby jednak musiała i tak nic by z tego nie wyszło. Określanie Bogdana/Bogny jako ono, byłoby trochę obraźliwe i gdyby Hämäläinen zdawała sobie sprawę z kondycji przyjaciółki, byłaby trochę zblazowana i określało ją szimejlem. Nie była to najbezpieczniejsza opcja, ale ona rzadko się takich trzyma, więc mogłaby wtedy tylko liczyć na to, że Bogna się postanowi jednak nie obrazić i nie zrobi jej tym przykrości za dużej. Ale absolutnie by jej nie odrzuciła! No, prawda, trochę byłoby to dla niej trudne, tak na początku, ale pewnie chwilę później już stałoby się czymś najnormalniejszym w świecie. Usterki były spoko, bo spójrzmy, na taką blondynę. Albo nienawidziła świata i chciała ludzi spalić, zakopać żywcem, zrobić cokolwiek innego, przez co by cierpieli, albo robiła dokładnie to samo, tylko, że z większą ilością energii, ponieważ akurat włączyła się jej nadpobudliwość. Czasem, ale to naprawdę, czasem, kochała wszystkich dookoła i chciała ich zbawić, prowadząc przez ruchliwą ulicę, na czerwonym świetle.
- Wstydzić? Nie, ale ty się możesz wstydzić, jeśli nie pohamuję śmiechu. - O tak. To było jej kolejne dziwactwo, na widok męskiego przyrodzenia, chciało jej się śmiać. Nie dlatego, że może przy rozdawaniu różnych rzeczy, stał w innej kolejce, po prostu, niektóry były śmieszne i już. No i niektórzy się za to śmiertelnie obrażali, przez co lista ludzi nie lubiących Haiden, których obraziła, lub z nich żartowała, rosła jeszcze bardziej. A skoro to był brat je Bogny, to jak mógł trafić na tą listę?! - No spoczko. Ale nie pożyczę ci ciuchów. - Tak wolała, od razu uprzedzić. Bo to wiadomo? Teraz po świecie chodzili tacy ludzie, że niczego nie można być pewnym. I niechaj się on tak nie uśmiecha, bo to trochę dziwne. Jeszcze by tego brakowało, że blondyna pieprzyłaby się z bratem swojego słitaśnego biefefa, który, jest jej słitaśnym biefefem, ale ona o tym nie wie. - Więc zrobimy sobie swój melanż. - Postanowiła zignorować tą uwagę, na temat jej wyglądu i zaczęła szukać pod łóżkiem, jakichś zapasów piwa, bo chyba jeszcze je miała. Nie przypominała sobie, by je ostatnio zużyła i dobrze się jej zdawało. W pokoju Bogny i Haiden, chyba było wszystko. Po chwili rzuciła mu butelkę i to był dobry plan, bo jak ona będzie musiała się wysikać, on będzie mógł zmienić natrętne gacie.
Haiden
Haiden
c==3


Powrót do góry Go down

Bogna i Haiden Empty Re: Bogna i Haiden

Pisanie by Bogna Sob Maj 19, 2012 8:24 pm

O jej małym sekrecie nie wiedział prawie nikt – poza chłopcem, który przez nią zapewne wylądował w pokoju bez klamek, oraz Starszymi, którzy jednak byli na tyle wyrozumiali, by nie uprzykrzyć życia dziewczynie. Co prawda plątało się tutaj wielu innych dziwolągów, ale to do niej przylgnęłaby plakietka ladyboya. Także tego.
Bogdan nie był najurodziwszym chłopcem w układzie słonecznym. Niewysoki, bo przecież mężczyzna zaczyna się od metra osiemdziesięciu, o dość zniewieściałych rysach twarzy i przytępionym spojrzeniu. Nie można go było nazwać kopią Bogny, ale niewątpliwie mieli wiele wspólnych cech aparycji, jak chociażby podobnie zadarte, wąskie nosy. Co gorsza – oboje posiadali te same tatuaże. W tych samych miejscach. Gdyby rok temu Bogna wiedziała, że nagle zacznie zmieniać się w chłopca, zapewne nie dałaby się tak oznakować. Szczęście w nieszczęściu, że kolorowe malunki na jej ciele łatwo można było skryć pod odzieżą.
Znaczy na jego ciele.
Ich ciele.
- Przepraszam, ale w którym momencie penis jest zabawny? – rzekł tonem śmiertelnie poważnym, chociaż w gruncie rzeczy miał chyba wyjebane, bo przecież znał Haiden i te jej wszystkie zawiłe teorie. Ale warto przeprowadzić kolejny wywiad środowiskowy, może dowie się nowych, ciekawych rzeczy. Jeśli Bogna lubiła dużo wiedzieć, Bogdan musiał to dzielnie znosić.
- Jeśli wszystkie wyglądają tak, jakbyś była zapaloną fanką Tetrisa – dobra, nie wiem, co Haiden ma na sobie, ale niech tak będzie. Tetris pasuje mi do Zinser. – i tak bym nie skorzystał.
Jedno trzeba wiedzieć. Bogna jako Bogdan, choć w pełni zachowuje swoją świadomość, sobą do końca być nie może, bo chcąc nie chcąc, w jej ciele nagle zaczynają buzować męskie hormony, nad którymi nie do końca jest w stanie panować. Ponadto Bogdan zdaje się posiadać libido osiemnastolatka. A Bogna zawsze uważała swoją lokatorkę za osobę w zupełności atrakcyjną, to przecież żaden grzech! Dały sobie nawet buzi kiedyś. W stanie głębokiego upojenia alkoholowego.
Wykorzystując chwilę nieuwagi, podczas której Haiden zajęła się szukaniem napojów chmielowych, Bogdan starał się obliczyć, jak dużo potrzebuje czasu, by zdążyć dobiec do szafki, zdjąć z siebie te paskudną bieliznę i założyć coś, w czym można swobodnie egzystować (oczywiście, że Bogna była przygotowana na takie przypadki i posiadała gdzieś na dnie garstkę męskich ubrań, nie była aż tak wielkim nieogarem, by dać się złapać – w kwestii dbałości o własne dupsko osiągnęła level eksperta). Jeśli Hämäläinen schowa się na chwilę w łazience, powinien zdążyć.
- Proszę cie, melanż z jednym piwem? I moja siostra z tobą wytrzymuje?
Próba psychologicznego podejścia numer jeden, a nuż dowie się czegoś ciekawego na swój temat?

Bogna
Bogna
~ * ~


Powrót do góry Go down

Bogna i Haiden Empty Re: Bogna i Haiden

Pisanie by Haiden Sob Maj 19, 2012 10:08 pm

jajebiezniknąłmitenpost-,-

Biedny ten chłopiec. mógł sobie pomyśleć, że miał jakieś zwidy, albo gdzieś w głębokiej podświadomości jest gejem, o czym nawet nie zdawał sobie sprawy. Bogna powinna go odwiedzić, w tym bajecznym szpitalu bez klamek, o biało-białych ścianach. Przynieść mu kwiatki. Może, gdyby wparowała do jego sali, w swojej oryginalnej postaci, to jest, jako Bogna, nie goniłby jej z nożem krzycząc, że jest szatanem. Ale ich spotkanie, mogłoby być nad wyraz interesujące, dlatego koniecznością byłoby posiadanie wtedy kamery pod ręką. Możliwe, ze to trochę za bardzo sadystyczne, ale późniejsze pokolenia miałyby ubaw! A o prezencji Bogdana, Haiden jakoś szczególnie nie rozmyślała. Facet, jak facet. Przynajmniej nie był gruby i nie miał krzaczastej brody, bo tacy ją momentalnie odrzucali. I może to niesprawiedliwe, ale bała się takich! Że ją zaraz wciągnął w ciemną ulicę i złożą w ofierze bogom płodności. Bogna była ładniusia, ale zazwyczaj tak przy bliźniakach bywa, że jedno bardziej pokrzywdzone przez niewdzięczny los zostaje. W oryginalnej wersji było też coś o adoratorkach i adoratorach, ale już tego nie pamiętam, więc najlepiej będzie, jak sobie daruję i przejdę do kolejnego odnośnika.
- U niektórych w każdym. - No i jak ona miała wytłumaczyć to, że ją po prostu ta część ciała śmieszy? Haiden pełna była takich dziwności, o których Bogna doskonale wiedziała, więc czemu jej męskie wydanie chce kolejnych wyjaśnień! Przecież blondyna przy tym cierpi, ale tak naprawdę, bardzo cierpi, bo wymaga to przemyślenia. Z drugiej jednak strony, nie obchodziło jej za bardo, co ludzie sobie o niej myślą, kiedy tak idzie chodnikiem, uskuteczniając rozmówki niemiecko-niemieckie, pozbawione jakiegokolwiek sensu i prowadzone z nią samą. No przykre, ale cóż zrobisz.
- Tetris i tak jest dla ciebie za trudny. - No pewnie, jakby ona umiała w to grać. Kiedyś nawet próbowała, kiedy leżała na kacu, usiłując zrobić coś produktywnego, ale jednocześnie coś, przez co się za bardzo nie zmęczy. Po kilku minutach stwierdziła jednak, że nie był to tak wspaniały pomysł, jakim się wydawał i rzuciła to w zapomnienie, jak widać, nie do końca, bo kojarzy się z tetrisem. Wiele rzeczy robiły po pijaku i nie bardzo to pamiętają, więc jedno buzi w tą, czy w tą, cóż to za problem, raczej żaden. - Nie wiem. Mało czasu z nią spędzam. - Wzruszyła ramionami, układając sobie historyjkę. - Zazwyczaj siedzę w kościele, albo protestuję przeciw przedmałżeńskim stosunkom, oraz namawiam ludzi do nawrócenia. - Tak, skoro to tylko brat jej współlokatorki, dlaczego nie zrobić z siebie jeszcze większego pajaca, niż kilka minut wcześniej. - Pamiętaj, Jezus cię kocha. - Dodała jeszcze, ze standardowym uśmiechem nawiedzonej katechetki.
Haiden
Haiden
c==3


Powrót do góry Go down

Bogna i Haiden Empty Re: Bogna i Haiden

Pisanie by Bogna Nie Maj 20, 2012 8:41 am

Czasami zastanawiała się, czy nie powinna mieć chociaż minimalnych wyrzutów sumienia za zniszczenie czyjejś psychiki, ale chyba była zbyt beztroska na takie operacje. Trudno, świat byłby nudny, gdyby wszyscy byli normalny, poza tym może przyczyniła się do tego, że dzięki niej jakiś psychiatra nie stracił pracy! Równowaga w świecie i te sprawy, podobno w przyrodzie nic nie ginie. Przynajmniej tak mnie uczyli na fizyce w gimnazjum.
Jeśli Haiden żyła w przekonaniu, że tylko takich należy się bać, świeć panie nad jej pamięcią. A tak w ogóle wtrącę chamsko, że dzisiaj w nocy miałam sen o trollach, który był straszny. Ostatnio byłam na dziwnym filmie o łowcy trolli (z tego miejsca pozdrawiam Żulię, która widziała go w tym samym czasie), który nosił tytuł Łowca Trolli. W każdym razie byłam sobie ze znajomymi pod namiotem w jakimś lasku, w którym – jak się okazało – żyły trolle. I pewnego razu przyszedł taki jeden pod nasz namiot i chciał nas zjeść, to mój bff zaczął go przekupywać tanią biżuterią. Troll był nieufny, ale w końcu wziął pudełeczko (pamiętam, że bardzo się bałam, że weźmie to z moją, ale na szczęście wybrał sobie świecidełka koleżanki), po czym chyba mu się nie spodobało, bo wrócił po chwili i w złości zeżarł mi przyjaciółkę. Ale nie o tym miałam pisać przecież, tylko o Haiden, która jest trochę naiwna (pewnie dlatego kolegują się z Bogną). Bo taki Bogdan na przykład mógł się okazać bardziej niebezpieczny od takiego pana z rozbudowanym mięśniem piwnym i brodą jak u starego Żyda. Mistrz kamuflażu.
Jeśli Bogdan dobrze sobie przypomina, z Bogną nie miały chyba jeszcze rozkminy na temat kształtu męskiego przyrodzenia.
- Okej, zapamiętam, że jeśli kiedyś będziesz miała zły humor, to wystarczy, że trochę się przed tobą obnażę, to od razu wróci ci uśmiech – pstryknął w palcami powietrzu.
- Naprawdę wyglądam na aż takiego handicapa? Proszę cię, daruj sobie te fałszywe insynuacje – spojrzał na nią z takim bitch please, wykonując egzaltowany, zbywalczy ruch dłonią. So gay!
Jak Haiden zaczęła tak jojczeć od rzeczy, Bogdan w pierwszej chwili miał ochotę zdzielić ją żelazkiem (akurat znalazło się w zasięgu jego wzroku, jedyne, co go ograniczało, to długość dłoni – po przecież nie ruszy się spod tej kołdry), ale po chwili uznał, że mu wszystko jedno i może brnąć dalej w tę bezsensowną rozmowę.
- Jesteś pewna? Bo wiesz, chodzą słuchy, że trzeba rozważyć możliwość, że Bóg cię wcale nie lubi. Nigdy cię nie chciał i najprawdopodobniej cię nienawidzi.
Bogna
Bogna
~ * ~


Powrót do góry Go down

Bogna i Haiden Empty Re: Bogna i Haiden

Pisanie by Haiden Pią Cze 22, 2012 7:41 pm

Po zacnym kuciu, by zdać matematykę, powracam z beznadziejnym postem, ale ciesz się Andrzeju, przynajmniej wróciłam. I zdałam. Hura. A więc, skoro Bogna swoim talentem zwalcza bezrobocie, faktycznie powinna być z siebie dumna i najlepiej jeszcze, jak będzie się przenosiła w miejsca, gdzie jest ona największa. Stałaby się bohaterką narodu, redukując to okropne zjawisko społeczne do zera. W gimnazjum uczyli, że w przyrodzie nic nie ginie, w takim razie, jakim cudem co jakiś czas wyjmuję z pralki skarpetki bez par? A może to ten troll, nękający ludzi w snach grzebie mi w praniu?
- Nie, może lepiej się nie obnażaj, bo jeszcze zwymiotuję i zadławię rzygami przez śmiech. - Umieranie w pięknym stylu. I to racja, Haiden potrafiła być bardzo naiwna i czasem to się źle kończyło, bo wychodziła na jakąś ciapę, która sobie nie radzi z rzeczywistością. Ale przecież jest jeszcze młoda, może z tego wyrośnie, raczej powinna. Zostawiła bez komentarza ten gejowaty gest i wypowiedź mu towarzyszącą. Nie żeby coś, ona homoseksualistów lubiła, nawet bardzo, ale tak robili raczej pederaści i ekstremali metroseksualiści.
- Boga raczej nie ma. - Wywróciła teatralnie oczami i nie pamiętam, czy nadal leżała, czy już siedziała, więc uznam, że jednak dusiła się poduszką i postanowiła się wreszcie podnieść. Skrzyżowała nogi i się przeciągnęła, przez co kości jej zatrzeszczały. Zabrała włosy z oczu i przyjrzała się po raz kolejny domniemanemu bratu Bogny. - To nie wiesz jeszcze ile dokładnie Bognie zajmie melanżowanie i dochodzenie do siebie? - Niech wraca szybko, przecież blondynie będzie smutno i będzie się bała tak sama spać. Chyba będzie się musiała zaopatrzyć w jakiś nóż pod poduszką. O, poduszka. Wzięła swoją i rzuciła na twarz chłopaka, podnosząc dupę z łóżka. - Wstawaj, nie będziemy tu przecież siedzieć jak emeryci. - Mruknęła i udała się do łazienki, by ogarnąć swoją zblazowaną twarz, a jemu dała wspaniałą okazję na zmianę gaci. A później poszli w las, albo, może w miejsca bardziej cywilizowane.

zt
Haiden
Haiden
c==3


Powrót do góry Go down

Bogna i Haiden Empty Re: Bogna i Haiden

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach