Constace Daffodil - Emilie de Ravin

Charakter:Romantyczka z mnóstwem pomysłów na życie. Codziennie rodzi jej się coś nowego, coś czego jeszcze nie wynaleziono. Jej zapał ostyga za każdym razem, gdy obok niej pojawia się ktoś o zdrowym rozsądku i przypomina jej, że nie jest możliwe wybudowanie wielkiego parku rozrywki, mając w kieszeni tylko bilet na pociąg do Szczebrzeszyna. Jednak czasem dziewczyna nie jest aż tak naiwna, bo przedstawmy sobie: to jednak nie jest możliwe, by zapominać, kim się jest. I czasami ogarnia życie, co więcej jest bardzo odpowiedzialna. Bo jak Constance coś postanowi, to już wiadoma, że to zrobi.
Constance jest alergikiem. Okropnym! Ale co jest najgorsze, ma uczulenie na dziwne rzeczy. Reaguje na rzeczy wykonane z gumy, ma uczulenie na pomarańczową farbę do ścian i nie może pić alkoholu. No, akurat to ostatnie przejawia się w tym, że jest mocno podatna. Już po trzech łykach dziewczyna ledwo trzyma się na nogach, a jeżeli przesadzi ma na całym ciele mnóstwo czerwonych kropek. Przez tydzień.
Cieszy się z życia, lubi sobie żartować, czasem jest ironiczna, ale właściwie to jest dobrą dziewczyną, grzeczną i ułożoną.
Tylko czasem o tym zapomina.


Talent: Jasnowidz - jak zajrzy w Twoje oczka, to ci przepowie przyszłość. Często się myli.

Historia: Constance urodziła się na samym końcu świata, na Madagaskarze. Matka pochodzi z Polski, a ojciec: matka sądziła, że z wyspy, ale kiedy Constance urodziła się bialutka, mamie się chyba jednak odwidziała ta wersja. Ale i tak wyszła za madagaskarzyńczyka (hehehehhe). Żyli sobie dość burżujsko jak na Afrykańską wyspę, w otoczeniu Europejczyków. I planetek. Constance chodziła do fajnych szkół, nauczyła się trzech języków i miała super znajomych. Kiedy miała osiemnaście lat po raz pierwszy miała widzenie. Dwa dni później znikło ostatnie dziecko Dyńków, którzy mieszkali na tym samym osiedlu. Constance nie za mocno ujawniała się ze swoimi umiejętnościami, wolała się bawić nimi niż je wykorzystywać. Chociaż niekiedy na sprawdzianach się udawało. Zdała na studia, miała wyjechać na wymianę do Anglii..
A potem zakochała się w pewnym panu. Nie wiedziała, że on wie o jej umiejętnościach. Naiwna, dała się namówić na wycieczkę do Vegas. Tam też ów pan, chociaż się tak nie przedstawił, przy pomocy umiejętności manipulacyjnych zmusił ją do wykorzystania swojej wiedzy i czegoś tam i tak wygrywali całą noc. Całą… a następnego ranka zamiast wesołego śniadania Constance powitał taki jeden inny pan. Powiedział, że kolega Constance jest poszukiwany. Ale zaraz zmienił zdanie i powiedział, że to Konstance ma z nim iść. Nie chciała, ale musiała, bo wywalili ją z hotelu i nie miała co ze sobą począć.
Trochę jest wkurzona na tamtego pana, że tak ją zostawił. Ale tamten pan miał fajny wóz i obiecał, że ją zabierze z tego gówna. No to się zgodziła, bo gdyby się nie zgodziła, to pewnie zostałaby na ulicy. I racja, mocno się denerwowała, że to jakiś zboczeniec. Ale na szczęście okazało się, że nie. Nawet kupił jej bilet na samolot. Ale w drodze okazało się, że wcale nie lecą na Madagaskar..