Valerie van der Vaart - Selah Sue
+3
Venus
Justin
Valerie
7 posters
:: Organizacja :: Karty Postaci :: Do przejęcia
Strona 1 z 1
Valerie van der Vaart - Selah Sue
Imię i nazwisko: Valerie "Pinkie Pie" van der Vaart
Wiek: 17 lat
Data urodzenia: 12 grudnia
Wygląd:Roztrzepana nastolatka z burzą wysoko upiętych włosów. Nie jest uważana za klasyczną piękność, po prostu ma interesującą twarz. Na łopatce ma tatuaż z kucykiem.
Poziom zaawansowania: Średni
Wiek: 17 lat
Data urodzenia: 12 grudnia
Wygląd:Roztrzepana nastolatka z burzą wysoko upiętych włosów. Nie jest uważana za klasyczną piękność, po prostu ma interesującą twarz. Na łopatce ma tatuaż z kucykiem.
Charakter: Czy Staś gra normalnymi postaciami? Nie. Chyba już wiecie jaka będzie Valerie - podpowiedź zawarta jest w pierwszej linijce karty. Dziewczyna zachowuje się jakby wciąż była na prochach - wszędzie jej pełno, nie może usiedzieć w miejscu. Zresztą po co kłamać, przez większość czasu jedzie na używkach. Ekscytuje ją wszystko i wszyscy, dobrą zabawkę znajdzie nawet w zużytym długopisie. Jest energiczna i otwarta, rzadko zdarza jej się myśleć logicznie. Ona nawet nie chodzi normalnie, tylko podskakuje jak jakaś wariatka. W jej świecie to nawet Dariusz Smyczyński jest mega ciachem. Mało kto bierze ją poważnie, szczególnie że jej twarz ma jakiś taki dziecięcy, niewinny wyraz.
Ma focha trylion razy na dzień, ale taki przeciętny to trwa około 5 sekund. Jest zaangażowana we wszystkie grupy jakie istnieją, najczęściej pędzi z jednego spotkania na drugie - ma chody u wszystkich Starszych. Oczywiście, ma artystyczną duszę. Śpiewa po barach i spelunach, na murkach i na dachu. Wszędzie. Jak nie ma siły na coś ambitnego to może być nawet przyśpiewka króla Juliana: onga bonga onga, laski lubią pstrąga. Cokolwiek, no.
Hakuna Matata, chodź będziemy imprezować!. Jest dość odporna na przemoc psychiczną; przeszła piekło w liceum i nic jej nie wzrusza. Po prostu jest dziwolągiem. Lepiej się wyróżniać niż tonąć w szarym tłumie. Ostatnie: Lepiej z nią nie tańczyć, bo ona czuje muzykę "całą sobą" i rusza się jak paralityk wtedy.
Talent: Daimony <3
Wyjaśnienie przedstawię na przykładzie sytuacji:
Otóż Val idąc korytarzem, przypadkiem spotyka Javiera. Tylko ona widzi stojącego obok niego daimona w postaci tygrysa. Poprzez rozmowę w myślach z tym zwierzęciem może poznać myśli mężczyzny. W miarę opanowania talentu Val może pokazywać właścicielom ich daimony.
Historia: Siedemnaście lat temu pośród wiatraków i tulipanów Pan poznał Panią. Związek praktycznie nie miał przyszłości; za młodzi byli, zbyt niedojrzali. Spotkali się na obozie muzycznym, on Francuz, a ona miejscowa. Uległa jego czułym słówkom oraz romantycznym gestom, a po pożegnalnym ognisku oddała mu cnotę. Zapomnieli o zabezpieczeniu, więc łatwo zgadnąć, że Pani zaciążyła. Ani okresu, ani numeru. Rodzice nie wyrzucili jej z domu, wręcz przeciwnie, bo ją w nim zatrzymywali. I uprzykrzali życie jak tylko się dało. Nic dziwnego, że Pani nie wytrzymała długo i zaczęła ćpać. Valerie urodziła się grudniowej nocy na siedzeniu taksówki, kiedy mamusia wracała z imprezy. Od zawsze była uparta i niezależna, po którejś z kolei kłótni uciekła z domu. Trafiła do uroczej grupy, gdzie dzień zaczyna się od grupowego uścisku, a później wyplata się kosze. W międzczasie zabierają komórkę i pieniądze, ale to takie tam... nieważne.
Miłość się liczy! Dobra energia! Imprezy! Policja zrobiła nalot rok później. Zdziwienie Valerie nie miało granic, kiedy na komisariacie nadal widziała te zwierzątka obok każdego człowieka. Wcześniej zwalała to na prochy. Kilka dni później odnaleźli ją Starsi i zabrali do siebie. Dziewczyna była zafascynowana nowym światem, więc z chęcią zgodziła się na ich propozycję. Na początku była przerażona, szczególnie że wzięto ją na odwyk i zakazano brać. Na szczęście później wkręciła się w życie towarzyskie i teraz radzi sobie naprawdę dobrze. Od kogo wypływa większość ploteczek? No wiadomo.
W Rezydencji od 4 lat.
Grupa: Postrzegacze, bo Staś kocha różowych!Ma focha trylion razy na dzień, ale taki przeciętny to trwa około 5 sekund. Jest zaangażowana we wszystkie grupy jakie istnieją, najczęściej pędzi z jednego spotkania na drugie - ma chody u wszystkich Starszych. Oczywiście, ma artystyczną duszę. Śpiewa po barach i spelunach, na murkach i na dachu. Wszędzie. Jak nie ma siły na coś ambitnego to może być nawet przyśpiewka króla Juliana: onga bonga onga, laski lubią pstrąga. Cokolwiek, no.
Hakuna Matata, chodź będziemy imprezować!. Jest dość odporna na przemoc psychiczną; przeszła piekło w liceum i nic jej nie wzrusza. Po prostu jest dziwolągiem. Lepiej się wyróżniać niż tonąć w szarym tłumie. Ostatnie: Lepiej z nią nie tańczyć, bo ona czuje muzykę "całą sobą" i rusza się jak paralityk wtedy.
Talent: Daimony <3
Wyjaśnienie przedstawię na przykładzie sytuacji:
Otóż Val idąc korytarzem, przypadkiem spotyka Javiera. Tylko ona widzi stojącego obok niego daimona w postaci tygrysa. Poprzez rozmowę w myślach z tym zwierzęciem może poznać myśli mężczyzny. W miarę opanowania talentu Val może pokazywać właścicielom ich daimony.
Historia: Siedemnaście lat temu pośród wiatraków i tulipanów Pan poznał Panią. Związek praktycznie nie miał przyszłości; za młodzi byli, zbyt niedojrzali. Spotkali się na obozie muzycznym, on Francuz, a ona miejscowa. Uległa jego czułym słówkom oraz romantycznym gestom, a po pożegnalnym ognisku oddała mu cnotę. Zapomnieli o zabezpieczeniu, więc łatwo zgadnąć, że Pani zaciążyła. Ani okresu, ani numeru. Rodzice nie wyrzucili jej z domu, wręcz przeciwnie, bo ją w nim zatrzymywali. I uprzykrzali życie jak tylko się dało. Nic dziwnego, że Pani nie wytrzymała długo i zaczęła ćpać. Valerie urodziła się grudniowej nocy na siedzeniu taksówki, kiedy mamusia wracała z imprezy. Od zawsze była uparta i niezależna, po którejś z kolei kłótni uciekła z domu. Trafiła do uroczej grupy, gdzie dzień zaczyna się od grupowego uścisku, a później wyplata się kosze. W międzczasie zabierają komórkę i pieniądze, ale to takie tam... nieważne.
Miłość się liczy! Dobra energia! Imprezy! Policja zrobiła nalot rok później. Zdziwienie Valerie nie miało granic, kiedy na komisariacie nadal widziała te zwierzątka obok każdego człowieka. Wcześniej zwalała to na prochy. Kilka dni później odnaleźli ją Starsi i zabrali do siebie. Dziewczyna była zafascynowana nowym światem, więc z chęcią zgodziła się na ich propozycję. Na początku była przerażona, szczególnie że wzięto ją na odwyk i zakazano brać. Na szczęście później wkręciła się w życie towarzyskie i teraz radzi sobie naprawdę dobrze. Od kogo wypływa większość ploteczek? No wiadomo.
W Rezydencji od 4 lat.
Poziom zaawansowania: Średni
Ostatnio zmieniony przez Valerie dnia Wto Paź 04, 2011 3:30 pm, w całości zmieniany 1 raz
Valerie- ~ * ~
Re: Valerie van der Vaart - Selah Sue
no więc historia jest bardziej matki niż samej Val, weź valnij jeszcze ze dwa zdania ^^
Jak się odnalazła w rezydencji, czy ma jakiś przyjaciół, na serio można się rozpisać xd
Jak się odnalazła w rezydencji, czy ma jakiś przyjaciół, na serio można się rozpisać xd
Justin- mistrzu
Re: Valerie van der Vaart - Selah Sue
Aaaaaaaaaaaale zajebisty talent!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
<3
<3
Ianelle- friendship is magic
Re: Valerie van der Vaart - Selah Sue
spoko, spoko
akceptuję ^^
jas, jeżeli będziesz miała wątpliwości co do talentu jak przyjdziesz
to wiedz, ze zostałam przekupiona i będę bronic Val jak lwica!
akceptuję ^^
jas, jeżeli będziesz miała wątpliwości co do talentu jak przyjdziesz
to wiedz, ze zostałam przekupiona i będę bronic Val jak lwica!
Justin- mistrzu
Re: Valerie van der Vaart - Selah Sue
nawet zajebisty avek justina nie przekona mnie do niebycia złą za talent. bo to inny świat i już. jakby każdy miał daimona swego to byłoby fajnie
ale niech już Wam będzie
ale niech już Wam będzie
Misty- ~ * ~
Re: Valerie van der Vaart - Selah Sue
jakbym się na Ciebie umiała fochać to właśnie bym to zrobiła
Misty- ~ * ~
:: Organizacja :: Karty Postaci :: Do przejęcia
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|