Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Pub - Rozpalony Szaman

+3
Felix
Cook
Mistrz Gry
7 posters

 :: Tromsø :: Obrzeza :: Port

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pub - Rozpalony Szaman - Page 2 Empty Re: Pub - Rozpalony Szaman

Pisanie by Earth Czw Kwi 05, 2012 6:17 pm

/no to się też przerzucę na 1 os
//oranyrany, jak ty możesz tak pięknie napisać *___*

'Jasne'. Niczego innego się nie spodziewałam. Napisał, że 'jasne', nie miał nic przeciwko 'teraz'. Uśmiechnęłam się do siebie i schowałam telefon do kieszeni. Lucius naprawdę rzadko odmawiał. Właściwie nie pamiętam kiedy ostatnio odmówił i ja naprawdę lubiłam z tego korzystać. Lubiłam jego towarzystwo, więc czemu miałabym nie korzystać. Poza tym był jednym z nielicznych ludzi, którym nie wiedziałam o co dokładnie chodzi. Faceci naprawdę nie są skomplikowanymi istotami, a Lucius komplikował sobie życie i nie miałam pojęcia po co. Jak wtedy w sali kinowej. Pierwszy raz facet odmówił mi seksu, i nie, ani trochę mnie to nie uraziło, jedynie zaskoczyło. Stwierdziłam wtedy, ze pewnie był głodny? Bo czego więcej potrzeba facetowi? Seks i jedzenie. No i był jeszcze Lucius, któremu chodziło o seks, jedzenie i nie wiem co jeszcze, bo choć mógł brać z życia wszystko, a nawet więcej, to tego nie robił. To zwyczajnie głupie.
Zdążyłam dopić piwo, zanim się tu pojawił. Nie jestem pewna czy to ja piłam za szybko, czy on zmierzał tu tak powoli. Mało to ważne. Uśmiechnęłam się kiedy już tu był i usiadł obok. Niesamowicie szybko przyzwyczaiłam się do tego, ze zawsze był, kiedy tego w jakiś sposób potrzebowałam. Teraz potrzebowałam, bo to miejsce było cholernie nudne. Barman opowiadał te same historie, ciągle przychodzili tu ci sami ludzie. Lucius nie był nudny. Samą swoją obecnością ożywił towarzystwo, bo każdy, łącznie ze mną, z łatwością mógł stwierdzić, ze mój kolega nie pasuje do obrazka.
-Fajnie, ze jesteś. Postawię ci piwo.-postanowiłam i zanim otrzymałam zgodę, dałam niemy znak barmanowi. Dobry był w odczytywaniu znaku 'podaj piwo'. Szacun, panie barman.
-Jest lepsze niż kiedyś, a cena ciągle najniższa w mieście-rzuciłam wesoło, ignorując fakt, że Lucius raczej w najlepszym humorze nie był. Nawet się nie uśmiechnął. Ja wręcz przeciwnie. I nie miałam zamiaru pytać co mu jest, ani przez krotką chwilę mnie to nie kusiło.
Życie jest krótkie, jak to dowiódł mój najmłodszy brat, więc powinniśmy cieszyć się chwilą.
Earth
Earth
~ * ~


Powrót do góry Go down

Pub - Rozpalony Szaman - Page 2 Empty Re: Pub - Rozpalony Szaman

Pisanie by Julek Sro Kwi 25, 2012 9:29 am

/wybacz mi że tak długo... matury, matury, matury. ale niedługo będę po!/

Patrzę na nią - stworzony do dominacji anioł (nie mogłam się powstrzymać xDDDDDD). Jest wspaniała jak zawsze. Olśniewająca. O wiele piękniejsza od swojej perfekcyjnej siostry. Może to ogień w jej oczach sprawia, że nie mogę przestać o niej myśleć? To dusza demona w delikatnym ciele. I od kiedy, na Jowisza, stałem się tak cholernie poetycki nawet w zaciszu własnych myśli!?
Postawi mi piwo? Nie mam zamiaru na to pozwolić. Ale co z tego, gdy ona już wzięła sprawy w swoje ręce. Dobrze dogaduje się z tutejszym barmanem, za dobrze. Czy rzeczywiście bywa tu tak często, jak podpowiada mi moja zazdrość? Natychmiast zaczynam nienawidzić tego miejsca, choć kiedyś tak lubiłem tu wpadać z chłopakami.
To się musi skończyć. Coś wreszcie we mnie pęka, gdy patrzę na jej beztroskie zachowanie. Nawet nie zwraca uwagi na mój niechętny nastrój, na mnie... To boli. Ale czuję, ze to właśnie moment na działanie. Być może za chwilę zniszczę wszystko, co tak bardzo starałem się osiągnąć małymi kroczkami. Być może utracę ją na zawsze. A jednak tli się we mnie bolesna nadzieja romantyków. Znał ją Werter, strzelający sobie w usta. Naciskając spust marzył o Lottcie wpadającej do pokoju i odbierającej mu broń. I ja będę marzył.
Wstaję. Wyciągam z tylnej kieszeni spodni portfel, otwieram go i rzucam na ladę pieniądze dla barmana. Za dużo. Pewnie dużo za dużo, sądząc po jego wytrzeszczonym spojrzeniu. A co. Dla mnie to decydująca chwila, niech będzie jak w filmie. Bez słowa chowam go. Łapię Earth za rękę i stanowczo zmuszam do wstania. Mimo wszystko mięknie pod moim spojrzeniem. To znowu napełnia mnie bolesną nadzieją, jak zawsze, gdy tak robi.
-Chodź. - mówię równie stanowczo, wyprowadzając ją z baru. Ludzie trochę się na nas gapią. A raczej nie ludzie, tylko stali bywalcy tego miejsca. Nie obchodzi mnie to już. Może nie pozwolę jej już tu wrócić? Wychodzimy na zewnątrz.
-Wsiadaj. -nakazuję, otwierając jeepa. Czekam aż to zrobi, potem sam siadam za kierownicą. Odpalam go w milczeniu i wycofuję na ulicę. Byle dalej stąd. Znów jadę za szybko ale prowadzę pewnie, chociaż targają mną emocje. Odezwij się, Earth. Zaprotestuj. Zapytaj. Ukorz się. Wścieknij. Zwymyślaj. Zrób cokolwiek, cokolwiek, co pokaże, że jakkolwiek ci na mnie zależy!
Julek
Julek
dura lex sed lex


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry


 :: Tromsø :: Obrzeza :: Port

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach