Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Góry

2 posters

 :: Tromsø :: Obrzeza :: Góry

Go down

Góry Empty Góry

Pisanie by Cook Wto Mar 01, 2011 7:17 pm

Góry Tumblr_lh8n92mJ561qhxlmbo1_500
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Góry Empty Re: Góry

Pisanie by Cook Wto Mar 01, 2011 7:30 pm

Po co mieszkać w takiej norze na końcu świata, jeżeli nie ma tu nic fajnego do roboty? Znaczy, będąc mną ma się zawsze coś fajnego do roboty. Ludzie, mi nawet temperówka sprawia czasem przyjemność. Znaczy, nie umiem nią sobie zrobić dobrze, ale starczy, jak małe dziewczynki boją się mnie jak idę z nią po korytarzu i straszę, że się potnę temperówką. One się boją bardziej wizji mnie martwego, niż widoku krwi, co jest zastanawiające, bo przecież nie wychowano mnie na jakiegoś bożyszcza nastolatek. Ja nawet serca nie mam i chuj z tym. Nieważne.
Chodzi głównie o to, że musiałem się wyrwać. Moje niewykryte adhd potrzebowało ruchu. Więc wziąłem swoje piękne cudo, które zwą deską bez kółek, czyli snołbordem, laskę pod boczek (czyli chętną do podziwiania mych ewoluci Ronję) i wyruszyłem na podbój gór. W sumie to nie było tak, że Ronja siedziała pod mym oknem i płakała, że nie chcę nigdzie z nią wychodzić. Nie, nie myślcie sobie o niej źle. Zabrałem ją z łap jakiegoś niedojebanego gościa, który prawie by ją przeleciał na schodach. Dobrym jestem kolegą i dbam czasem o to, żeby moje koleżanki nie zaszły w ciąże (ha ha) z jakimś co nawet nie zna tego na K. Nieważne.
Wziąłem sobie Ronkę pod bioderko i staliśmy teraz na górze. Góra wysoka. I długo będę jechał. Tylko jest mały problem.
- A jak ty zamierzasz się dostać na dół, by mi bić brawo i świecić cyckami? - zapytałem całkiem ciekawy. Hym, to nie zwykle ważny aspekt naszej wyprawy. Bo Ronka oczywiście, jak to kobieta, nie wzięła sprzętu. A ja, jak to mężczyzna, nie powiedziałem jej gdzie ją prowadzę. Hym.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Góry Empty Re: Góry

Pisanie by Ronja Wto Mar 01, 2011 7:45 pm

Dobrze, że James się pojawił na horyzoncie i tak łatwo dał wykorzystać. Zanudziłabym się na śmierć, słuchając długiego monologu jednego, mega przystojnego gościa, któremu udało się mnie dopaść w Rezydencji. Skubany czaił się tak na mnie i czaił od ładnych paru tygodni! I myślał, że co, że nie widziałam, jak się gapi na stołówce i jak bez przerwy łazi po korytarzu obok mojego pokoju? Faceci byli takimi idiotami. Więc jak już się brunecik odważył, dałam mu szansę. A co, w końcu może nie był taką cipą, na jaką wyglądał, a jedynie miał jakieś romantyczne złudzenia? Niestety, był cipą. Jąkał się i marudził coś o wspólnym spacerze. Och, dzięki Cook'u, że masz takie poczucie czasu.
Zdecydowanie wolałam wybrać się z Jamesem w góry, niż dalej psuć swoją opinię na temat ciapowatego przystojniaka. Czerwonogłowy miał przynajmniej coś między nogami i nie zdarzyło mi się jeszcze nudzić w jego towarzystwie.
Spojrzałam w dół tej góry, z której to mój wielki bohater i wybawiciel miał zamiar zjeżdżać. No, znając życie, po pierwszych pięciu metrach jego pokazówki będę musiała ściągać go pół żywego ze stoku. Nie żebym wątpiła w jego umiejętności, och ależ skąd. Ani trochę przecież. Ntomiast tak to się najczęściej kończyło, gdy panowie starali się zaimponować damom. Hm, w sumie miał taką przewagę, że nie byłam damą. To rzeczywiście dawało mu jakieś dodatkowe szanse.
-Popatrzę jak łamiesz sobie nogi na tamtej skale, a potem zadzwonię po śmigłowiec. - odparłam, szczerząc kocie ząbki. Jakoś tak pojawiły się razem z rudym futerkiem na mojej twarzy, które przyjemnie chroniło od mroźnego wiatru. Może żeby podkreślić mój żarcik? Sama nie wiem. Moje ciało poprostu decydowało co dla niego najlepsze i raczej mogłam zaufać jego ocenie sytuacji.
Żarty żartami, ale jego pytanie było słuszne. Skubany nie powiedział mi, gdzie się wybieramy. Och, oczywiście wiedział, że przez to będe tylko bardziej zainteresowana. Ba, że nie będe mogła oprzeć się pokusie. Cookie spryciaż. Ale jeżeli nie przeceniał swoich umiejętności to w przeciągu kilku minut zapewne znajdzie się na dole. A ja rzeczywiście powinnam wymyślić wygodniejszy od schodzenia sposób na dostanie sie na dół. Ale to za chwilę, najwyżej pobiegnę, polecę czy coś. Teraz popatrzmy, jak Kucharzyk poradzi sobie ze spiętymi deską nogami.
Ronja
Ronja
bogini łowów


Powrót do góry Go down

Góry Empty Re: Góry

Pisanie by Cook Sro Mar 02, 2011 4:28 pm

Ale ja jestem koksem. Taki ziąb, wieje jak cholera a ja jestem tylko w sweterku z różowym reniferem i spodniach na deskę. Jak zwykle prezentuję się pro, więc może moja jutrzejsza choroba mnie nie będzie tak wkurzać. Bo ja często mam katar – niby jestem odporniejszy na ziąb, ale w moim przypadku, nawet ta odporność nie jest jakaś bardzo chroniąca. I później mam tylko pretensję do ludzi za to, że na mnie laski nie lecą, bo jak mam katar to wszystkie mówią coś o chorobach i takich innych bzdetach. Jakby nie rozumiały, że ja nie zarażę, a nawet, jeżeli to po wszystkim ich katar mnie nie będzie interesował.
- A sztuczne oddychanie w razie, czego umiesz? Cztery minutki i mój mózg przestanie poprawnie działać– powiedziałem, spoglądając na nią zaraz po tym, jak oparłem deskę o pobliskie drzewo. Oczywiście, żartuję sobie. Phi, nie ma opcji, żeby ta górka mnie zabiła. Zjeżdżałem po niej już nie raz i jakoś nigdy nic mi się nie stało. Pare siniaków, ale to wiadomo. – Ale nie musisz się tak o mnie martwić. Ta górka nie ma dla mnie tajemnic – posłałem jej całusa i poprawiłem dużą futrzaną czapkę na głowie. Podszedłem bliżej. Ale ona jest owłosiona. To ohydne, a chociaż jestem raczej tolerancyjnym gościem, jej sierść na twarzy mnie odrzuca. To znaczy – gdyby teraz się przede mną rozebrała, to miałbym zapewne wyjebane na to, w jakim miejscu, co jej wyrośnie, choć niespodzianki też mogą być czasem zbyt zaskakujące. Ale co mnie nie zabije, to mnie wzmocni. Ja wyratowałem ją z rąk jakiegoś napaleńca i mam nadzieję, że na razie nie jestem na jej czarnej liście.
- Ej ty. Fu – skomentowałem tylko jej rude na policzkach i odsunąłem się. Ale zaraz znów przysunąłem. Gramy w tą grę od samego poznania. Ja gram, a ona jest raczej bierna. Nieważne, dla mnie liczy się to, że ja się dobrze bawię. A o co tu chodzi? Generalnie o to, że lubię się z niej wyśmiewać. A ona jest spoko, więc się nie obraża. I dobrze, nie lubię obrażalskich. – A jak jest bardzo gorrąco, to ubranie z Ciebie samo schodzi? – zapytałem z ciekawości. Bo w takim razie zabrałbym ją nawet do sauny, nawet teraz. Apropo – sauna, to pomieszczenie bóstw. Kiedyś byłem w oddziale tylko kobiecym. Uch, te ich piski zadowolenia, gdy takie ciacho wbiło im się pomiędzy ręczniki.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Góry Empty Re: Góry

Pisanie by Ronja Sro Mar 02, 2011 9:08 pm

-Sztuczne oddychanie płatne dodatkowo. - odparłam, mrugając zielono-szarym okiem. No dobra, przesadzałam. Chętnie całowałabym się z nim tu i teraz, bo miał strasznie słodką tą swoją mordkę. I nadawał się na wykorzystanie w takich niecnych celach bo sam... Chociaż nie. To często działało zaskakująco odwrotnie. Majtkolubny facet sam okazywał się nie chcieć zostać godzinną przyjemnością. A szkoda, szkoda. Ale bardziej ich strata.
Wywróciłam tylko oczami, gdy tak kadził nad samym sobą. Dobra, dobra, może i wyglądasz w tym sweterku jak postrzelony banan, ale nie udawaj, że ci nie jest zimno. W końcu tobie takie milutkie, mięciutkie futerko nie wyrasta na mrozie. A moje futerko było absolutnie prze przydatne i jego komentarz był co najmniej nie na miejscu. Więc warknęłam na niego, pokazując kocie zęby w wyrazistszym jeszcze wydaniu, bo przecież chciała po udawać, że go straszę. Ma czuć respekt, a co. Skoncentrowałam się i zmusiłam zarówno zęby jak i kłaki do zniknięcia, uparcie wmawiając memu ciału, że nie jest tak zimno i że nie potrzebuję dodatkowej ochrony. Serio, nie potrzebują. Taki chłodny wiatr był nawet miły, przez jakiś czas. Futerko wyparowało, a może bardziej wchłonęło się.
-Jak jest gorąco, nabieram ochoty na figle. - odparłam, uśmiechając się już ludzkimi, równiutkimi ząbkami. Matula nawet nie musiała wydawać na ortodontę i aparat, bo ciałko samo ustawiło mi zgryz jak należy. Przez większość czasu samo robiło mi takie miłe podarunki. Jak na przykład teraz, gdy uwydatniło moje usta, przedłużyło rzęsy, poprawiło kolor włosów wystających spod czapki. Z tej okazji oczywiście, że uśmiechałam się zalotnie do faceta. Wygodne wielce, to trzeba przyznać. Dla ciacha wyglądać piękniej, dla natręta stać się nagle potworem z rogami. Dosłownie, rzecz jasna.
Ronja
Ronja
bogini łowów


Powrót do góry Go down

Góry Empty Re: Góry

Pisanie by Cook Czw Mar 03, 2011 4:44 pm

- Nie słyszałem jeszcze, by trzeba było płacić za pierwszą pomoc - rzuciłem prychając cicho ale z rozbawieniem. - to znaczy, że lubisz jak ci płacą? - dociekałem szczerząc się durnie. Moja słodka mordka podobała się tak dużej ilości ludzi, że za jakiś czas powinno mnie to zacząć przerażać. Jeszcze trochę i będę maskotką całego miasteczka. Chociaż, chyba ktoś tu wspomniał, że ja nie chcę być czyimś ulubieńcem? Akurat jej ulubieńcem mógłbym się stać. Jeżeli jeszcze nim nie jestem. A zresztą, cha z tym. Dziewczyna właśnie momentalnie wyładniała i znów przysunąłem się do niej na tą maleńką odległość, ale nie za blisko, żeby miała przestrzeń na okazanie mi tych kokietkowatych uśmiechów.
- Okej. Jak już wyjedziemy z Dymkiem do Hiszpani, to biorę Cię do walizki. - oświadczyłem, zaraz jednak coś sobie uzmysławiając. Ha ha - Oziębła kobieto. Przez siedemdziesiąt procent pobytu tutaj nigdy nie masz ochoty na figle? To chore - uświadomiłem moją koleżaneczkę. No bo powinna wiedzieć, co z nią nie tak.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Góry Empty Re: Góry

Pisanie by Ronja Pią Mar 04, 2011 4:47 pm

-Oczywiście, biorę od życia jak najwięcej, słoneczko. - odparłam, mrugając do niego, wesoło i bezczelnie, bo była to raczej prawda. To znaczy czerpanie korzyści z życia, nie płacenie za seks. To mi się jeszcze nie zdarzyło, choć pewnie nie miałabym z tym większego problemu, gdyby jakieś ciacho po tym, jak dało mi się wykorzystać, jeszcze chciałoby mi zapłacić. Samo szczęście, po prostu.
-Hiszpania jest spoko ale radziłabym wam jednak Grecję. Ładniej, cieplej i jakie tradycje. - dodałam, uśmiechając się z przekonaniem. A jego kolejny komentarz z początku do mnie nie dotarł. No bo do czego on pił...?
-A czy ja powiedziałam, że w zimnie nie mam ochoty na figle? Coś kręcisz Kucharzyku. - pokręciłam głową z dezaprobatą. -W zimnie po prostu ciężej to robić na dworze. - stwierdziłam po prostu.
Ohh, miałam ochotę na figle właśnie teraz. Tu i teraz, na tym zimnie. Na moje ciało stające się bardziej gibkie, na moje zwinniejsze ruchy. I na przewrócenie go na ziemię i zdarcie z niego tego sweterka. Pazurami. I na jeszcze parę fajnych rzeczy.
Poczułam jak rosną mi paznokcie, więc przyprowadziłam się szybko do porządku. Takie rzeczy, to innym razem, z nim albo jeszcze ładniejszym, bananowym chłopcem.
-A ty miałeś zjeżdżać, więc szpanuj wreszcie bo na samą gadkę nie polecisz. - zauważyłam spoglądając na niego spojrzeniem które mówiło wyraźnie: challenge. Tak więc odeszłam parę kroków, usiadłam na rozklekotanej ławeczce, którą ktoś tu kiedyś postawił i oczekiwałam przedstawienia.
Ronja
Ronja
bogini łowów


Powrót do góry Go down

Góry Empty Re: Góry

Pisanie by Cook Pon Mar 07, 2011 5:36 pm

No ja jej płacić nie będę. Po pierwsze - nie miałem przyjemności ostatnio skosztować choćby jej ust, a co dopiero przelecieć. Nie płaczę jakoś, bo nie da się ukryć, że mam dobry okres i dużo koleżanek ostatnio poznałem. A po drugie - moje fundusze są nieco ubogie. Jeżeli można tak to opisać. Bo tak naprawę, to (podpis) gdyby ktoś mi powiedział, że jutro koniec świata, mógłbym w końcu wydać resztkę cenciaków na whiskey, a nie trzymać je na bułki, które muszę pochłaniać tonami. Tak już mają Ci, którzy nie umieją gotować. I jeszcze zupki chińskie mnie ratują, o.
Nie wiem, czy ktokolwiek w całym wszechświecie mnie do końca ogarnia, ale szczycę się tym, więc nie denerwuj się Ronka. Chodziło oczywiście o to, że przez siedemdziesiąt procent czasu tu jest zimno i ciemno. Przez dwadzieścia zimno i jasno. A (siedemdziesiąt plus dwadzieścia.. dziewięćdziesiąt. Więc sto odjąć...) przez dziesięć procent było jasno i względnie ciepło. Ale dobrze wybrnęła. Uśmiechnąłem się szeroko na wieść o tym, że lubi się na świeżym powietrzu - nie wszystkie to lubiły. Jak zaproponowałem to królewnie glonów - Venus, to mnie zmroziła takimi słowami, że musiałem się sztachnąć. Więc miło, że Ronka ma podobne do mnie upodobania. Kto wie, może nawet się nią zainteresuję. To taka dorosła i fajniejsza wersja mojej byłej Liny. Zmierzyłem wzrokiem jej chudą sylwetkę odzianą w te szmatki, które miały chronić ją przed zimnem. Tak, to ta część z dwudziestu procent. Skoro ma swoje własne futro, to po co chodzi w ubraniach? Znaczy, nawet dla nie było by to dziwne, ale gdybym to ja miał taką moc, w ogóle bym nie inwestował w ubrania. Po co komu one, skoro zawsze można sobie przyrosnąć włosów? Choć lubię w sumie te moje opadające z tyłka spodnie, których nikt tak jak jak nie umie nosić. Wpiąłem się już w deskę, ale tylko jedną nogą, żeby jeszcze podskoczyć do niej.
- To widzimy się u bliźniaczek. Ubierz się seksownie, hym? - poprosiłem puszczając jej oko. Pewnie, że ubierze się seksownie. W końcu ja będę obok niej siedział i będzie musiała się wpasować. Zapiąłem drugą nogę i pognałem w dół po alko. I oto skąd mam tak dużo alkoholu, choć tak rzadko korzystam z usług komunikacji. Mi tylko potrzebna podwózka na górę, ale jakoś umiem się zawsze z kimś zabrać. A moje akrobacje? Mam nadzieję, że jakiś tam Rajan będzie się odemnie uczył kiedyś, to może osiągnie coś więcej niż swój program na mtv.
/koniec.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Góry Empty Re: Góry

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 :: Tromsø :: Obrzeza :: Góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach