Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Skatepark

5 posters

 :: Rezydencja :: Zewnatrz :: Park

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Skatepark  Empty Skatepark

Pisanie by Cook Pon Lut 07, 2011 5:14 pm

Skatepark  4102669200_3751c088df


Skatepark w samym końcu parku. Raczej mało uczęszczany,
chyba, że przez rozchulanych Rezydntowiczów.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Skatepark  Empty Re: Skatepark

Pisanie by Cook Pon Lut 07, 2011 5:25 pm

//przeskok

Szedłem w swojej mocno sfatygowanej bluzie w czerwoną kratę przez noc. Kurwa, niby miało wzejść słońce, ale ja tu żadnego jebanego promyczka nie widzę. Co nie znaczy, że zamierzam się smutać w pokoju. Co ja niby mam być? Nie przytoczę żadnej postaci literackiej, bo najzwyczajniej w świecie nie ruszam książek. Jakieś noł-lajfy tylko mają czas na takie bzdetki. Nie żebym gardził tymi ludźmi, bo w sumie przewyższają mnie inteligencją, ale prawdę mówiąc - to nie jest jakieś wielkie osiągnięcie. Ale chodzi o to, że ja nie czytam, więc nie przytoczę żadnej wzrocowej postaci. Może łatwiej by mi było, jakbym miał porównanie z życiem kogoś innego, cnie. Jakbym miał jakiś ideał do naśladowania, albo chociażby jakąś dziewczynę pod dłonią, żebym nie musiał się zamartwiać tym, że od dziesięciu lat mam edukację literacką wsadzoną głeboko gdzieś.
Ale nieważne, jakbym poświęcał tyle czasu na smutanie, co na działanie, to byłbym... kurwa, muszę zapytać Lykusia czy ma mi do polecenia jakąś książkę. A tak serio, po cholerę mi ksiażki, jak mam deskę z kółkami, pałki od bębnów i butelkę tequillli.
Stanąłem przed skateparkiem i pokiwałem głową zadowolony. Wolne, jak zawsze. Po rzuceniu spojrzenia na niebo na którym podobno miało być wielkie złote światło, a zamiast tego była wielka czarna dupa, stwierdziłem, że chyba nie ma co czekać. Kliknąłem w włącznik światełka i po chwili cały skatepark zabłysł. Znaczy zabłysły dwa reflektory i oświetliły drogę. Pchnąłem nogą dechę i nie przejmując się tym, że zaraz się wywalę wyjąłem zapalniczkę Ianelle i podpaliłem nią fajka. Kurwa, zajebiście się jeździ po ziele, ale jak się nie ma co się lubi, to się ma co się ma. Więc fajek i zaczynamy się bawić co moja kochaneczko?
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Skatepark  Empty Re: Skatepark

Pisanie by Maggie Pon Lut 07, 2011 7:59 pm

Naciągnęłam rękawiczki na blade dłonie i wsunęłam parę papierosów do kieszeni. Może czas wyjść do ludzi? Ostatnio o mnie zapomnieli. Ostatnio przestałam istnieć dla innych. Smutne, serio. Ostatnio miałam na wszystko wyjebane.
Odpaliłam jednego papierosa i zaciągnęłam się. Kochałam te uczucie, kiedy dym wypełnia całe płuca, by po chwili zmieszać się z powietrzem i uciec. Westchnęłam ciężko, wsuwając ręce w kieszenie bluzy. Skate park, pomyślałam tylko i tam poszłam. Nieodwiedzane przez prawie nikogo miejsce. No, chyba, że przez Cooka, bo to właśnie jego zobaczyłam jak sobie usiadłam i patrzyłam jak jeździ na desce. Ja tak nie umiałam, ale umiałam wiele innych rzeczy o wiele bardziej fajnych niż jakaś tam deska. Pomachałam do chłopca, szczerząc się.
- Cześć. - Powiedziałam kiedy już siedział obok mnie. Fajnie tu było, bo nie było nikogo oprócz nas. Ej, ja bardzo dawno go nie widziałam po naszym spotkaniu w łóżku, ale coś mi tam Tristan mówił co u niego więc to mi wystarczyło. A ja słabo znałam Kóka tak w ogóle. - Powracam ze świata jebanych zamulających umarlaków. Wiem, że tęskniłeś. - Dopaliłam papierosa do końca więc wzięłam sobie tego z ust Kóka, bo ja lubię zabierać rzeczy innych i jedzenie też i Tarzan o tym dobrze wie więc dlaczego miał być Kók wyjątkiem? No właśnie. Przymknęłam powieki i znowu byłam w niebie.
Maggie
Maggie
team justin


Powrót do góry Go down

Skatepark  Empty Re: Skatepark

Pisanie by Cook Pon Lut 07, 2011 8:57 pm

Fajnie misię jeździło. Wychodziły mi wszystkie, no może trzy czwarte, sztuczek i było nawet nie znów tak zimno. Ogółem ekstra. Aż przyszła blondi i zajebała mi fajka.
W ogóle kto ją tu zapraszał? No ja, ale bez jaj, nikt nie wspominał, że zostanę okradziony z mojego fajka, a chociaż chętnie się dzielę niektóre rzeczy lubię robić sam! Tak jak sam chodzę do toalety. Choć zdarzało się różnie.
-No, już zapomniałem jak smakujesz- przywitałem się obejżdżając ją wzrokiem od góry do dołu i spowrotem. Gdzieś za tą minką obrażonego dziecka ukrył się uśmiech. Ale jak to moje uśmiechy mają w naturze - nie umieją się bawić w chowanego. Więc nie mineło dużo sekundek, aż uśmiechałem się szeroko. Puściłem deskę, a ta potoczyła się lekko do przodu. Wskoczyłem na nią i wjechałem sobie na to siedzisko, ale tylko dla szpanu, bo zaraz ją zostawiłem w spokoju, by leżała obok mnie. Mega też by mogła. Tzn leżeć, bo siedzieć to siedziała. Przychyliłem się do niej i wziąłem fajka pokoju, by się zaraz zaciągnąć.
-Znając Twoje ogarnięcie nie wziełaś nic ze sobą na tą straszną wyprawę w ciemności? Bo wiesz, ja bym coś zjadł. Żelki jakieś...- rzuciłem i oddałem jej kończące się już nasze wspólne dobro. Ej, nie chciało mi się o niczym gadać. Ale ona jest dziewczynąą, za chwile zacznie gadać jak Dymek i mnie zmuli na maksa.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Skatepark  Empty Re: Skatepark

Pisanie by Maggie Pon Lut 07, 2011 9:45 pm

Szturchnęłam go w bok. Jak mógł w ten sposób łamać moje biedne serduszko? Nie wiedziałam. Roześmiałam się, wyciągając z kieszeni paczkę orzeszków w czekoladzie, jak na zawołanie. Mnie nie chcieli karmić, a ja musiałam? Prychnęłam obrażona i podałam mu jednego orzeszka, ażeby nie było za dużo, bo co za dużo to nie zdrowo, a i jeszcze by mi wszystkie zjadł. Mruknęłam coś pod nosem i spojrzałam na jego rozweseloną twarzyczkę.
- Jaką tam straszną, wiedziałam że gdzieś się tu błąkasz więc postanowiłam że też przyjdę, bo czemu by nie. Może byś mi powiedział coś fajnego w stylu 'Maggie, twoja zajebistość od ostatniego czasu wcale nie zamalała" bo ja Ci powiedziałam że Cię lubię. Ale chyba przestałam bo mnie tylko wykorzystujesz. - Spojrzałam na niego z wyrzutem. Serio, oczekiwałam jakiegokolwiek miłego słowa, a on mi wyskakuje z moim ogarnięciem! Uśmiechnęłam się, wygrzebując z kieszeni kolejnego nieco zmaltretowanego papierosa. A głupi Kók już wpierdolił wszystkie orzeszki. Jako ta dobra Meg podałam mu papierosa, a raczej wcisnęłam w usta bo tak przecież o niego dbałam. Chyba będziemy best friends forever!

A dookoła skakały arktyczne małpki ze śmiesznymi minkami, a ja patrzyłam na nie wft.
Maggie
Maggie
team justin


Powrót do góry Go down

Skatepark  Empty Re: Skatepark

Pisanie by Cook Pon Lut 07, 2011 10:07 pm

No, arktyczne małpki były pro.

Zaatakowany papierosem nie zdążyłem jej nic odpowiedzieć. Wyciągnąłem z kieszeni zapalniczkę zippo z wielkim neonem "należę do Ianelle", bym pamiętał zawsze, że tylko dzięki niej dziś sobie mogę palić. Nie wątpię, by i Maggie miała zapalarkę. Ale co z tego, skoro mogę przyszpanować swoją? Podpaliłem papierosa dziewczyny, choć przez wiatr szło to opornie. A półzniej podpaliłem swojego. Czekoladowe kuleczki okazały się miłym zaskoczeniem, ale tak jak sądziła, gdy tylko odłożyła paczkę rozpracowałem ją w kilka sekund. Niczym jednak nie speszony, brałem co dawała. A dawała mi fajka, to już niećle prospektuje.
Spojrzałem na nią z miną wtf.
-Że ja Cię wykorzystuję? Och Maggie Maggie- zaśmiałem się obejmując ją w pasie, ale tylko na moment, żeby zaznaczyć, że ja nikogo nie wykorzystuję inaczej niż seksualnie. -Jesteś pozdro fajna. Ale założę się, że tego nigdy nie tykałaś- wskazałem na swój krok. No ale nie o TO o czym myślicie mi chodziło. Chodziło o deskę na której siedziałem. Bo to drugie już tykała.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Skatepark  Empty Re: Skatepark

Pisanie by Maggie Pon Lut 07, 2011 10:31 pm

No wiadomo, że pro, bo to ja je ze sobą tu przyniosłam. One za mną chodziły. I śpiewały wesołe piosenki, a może tylko mi się zdawało. Anyway.

Każdy chciałby być chyba atakowany przeze mnie tak wspaniałymi waniliowymi papierosami. Ba, nie chodziło tu już o papierosy, a o mnie. O moją nieskazitelną zajebistość. Wyszczerzyłam się do Cooka i wywróciłam teatralnie oczami, kiedy zobaczyłam jego dłoń na moim biodrze.
- Deska jest dla frajerów, frajerze. - Powiedziałam i zaatakowałam go tym razem, nieco inaczej, bo przewróciłam go z deski a ta pojechała w dół. No to pomyślałam sobie, że jak tak go zrobię to będę miała przewagę, ale poczułam jak coś mnie szczypnęło w bok. Fajne te zapasy, a jeszcze lepsze jak dookoła śpiewają małpki. Arktyczne. - Ha, teraz możesz mnie pocałować w dupę, nie uciekniesz przed karą! - Krzyknęłam aż się małpki przelękły ale posłałam im przepraszający uśmiech pełen czułości i mi wybaczyły. No to usiadłam znowu obok Kóka i zaczęłam się śmiać jak głupia, co chwila to krztusząc się dymem i aż to chyba chłopaka rozbawiło.
- Jako mój nowy członek klubu friendsów mógłbyś mnie nauczyć paru wyjebanych sztuczek, ażebym mogła trochę poszpanować. Albo nieeeee, bo jeszcze się poobijam. - Odrzuciłam blond włosy do tyłu jak przystało na prawdziwego lachona, cnie. Szturchnęłam znowu Kuka w bok i znowu, a arktyczne małpki się roześmiały.
Maggie
Maggie
team justin


Powrót do góry Go down

Skatepark  Empty Re: Skatepark

Pisanie by Cook Pon Lut 07, 2011 10:46 pm

-Tak mówią tylko te pierdoły, które deski...- nie dane było mi dokończyć i nie dlatego, że nagle ktoś mi zatkał usta swoim językiem, choć przecież bym nie pogardził, ale dlatego, że ktoś mnie z mojej obszczerbionej deski zrzucił. Kurwa, gdzie pojechało moje kółkowate cudo? Magg będzie mi płacić w naturze za taką zniewagę. Mówię serio, jak mi zajebią deskę z batmanem wyrysowanym na całej długości, to każę się Magg przebrać w Catwoman i miauuuczeć do mojego pokoju, aż mi się zachce ją wpuścić. Długo na tym zimnie nie wystoi, bo wystrojona w takie ubranko, będzie dla mnie najbardziej pożądaną laską. Otrzepałem się z obrażoną miną dwunastolatka na zabawiew chowanego, gdy wszystkie dzieci zapomniały, że on też gra. Nie jego wina, że miał nahjlepszą kryjówkę. Ale zaraz się roześmiałem słuchając jej.
-Dobra weeeeź. Ty chcesz szpanowć, a nawet palić nie umiesz dzieciaku- zaśmiałem się z niej i pokręciłem główką. Założyłem kaptur na głowę,bo zimno a mama zawsze mówi, że jak nie będziesz nosił czapki... tak, tak mamo.
-Wyglądam mrocznie?- spytałem zerkając na nią zza tego czerwonego kaptura.

Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Skatepark  Empty Re: Skatepark

Pisanie by Maggie Wto Lut 08, 2011 3:46 pm

- To wszystko twoja wina i twojej deski i całej twojej zrytej osobowości i charakteru. O losie, co mnie podkusiło by tu przyjść - tutaj westchnęłam teatralnie i odgarnęłam włosy do tyłu, śmiejąc się - to chyba wina twojej zajebistości bijącej na jebane kilometry stąd. - Pokręciłam głową spoglądając na Kóka. Był nieco wyższy ode mnie, chociaż chudy jak jakiś patyk. Niedługo wpadnę w kompleksy, bo był chudszy ode mnie.
- Bardzo mrocznie. Tylko mnie nie jedz! - Zrobiłam oczka jak kotek ze Shreka i szturchnęłam go w jego chudy wytatuowany bok. Całkiem fajnie tu i szybko czas leciał z kimś takim nawijającym bez przerwy o nie wiadomo czym.
- Zdajesz sobie sprawę, że jestem w pokoju z jakąś nawiedzoną dziwną i dziwną dziewczyną. Zapomniałam jak się nazywa. Raz wchodzę sobie z myślą że się napije i zajaram a ta do mnie wyskakuje że posprzątała przed chwilą i raz się śmieje a raz płacze. Weeee ona jest jakaś nieteges. Tak sobie pomyślałam że muszę znaleźć inny pokój. - Mówiłam i mówiłam jak nigdy. A arktyczne małpki kicały dookoła.
Maggie
Maggie
team justin


Powrót do góry Go down

Skatepark  Empty Re: Skatepark

Pisanie by Cook Pią Lut 11, 2011 8:42 pm

Nie ma co popadać w kompleksy! To, że mam za dobrą przemianę materi i wciąż skaczę, biegam, szaleję nie znaczy, że kobieta moich fantazji ma być chudsza odemnie. Maggie była fajna i choć kobietą z moich fantazji nie była, to nigdy nie narzekłaem na jej ciało. Ba, uważałem je za bardzobardzo smakowite. Kobieta moich fantazji powinna mnieć cycki większe od tych Venusowych, choć z drugiej strony jej cycki są idealne do moich dłoni. Ta, urodziłem się by macać jej cycki. W ogóle to generalnie obojętny mi jest rozmiar cycek. Lubię i dziewczynki i facetów, choć z tymi drugimi to jest tylko dla zabawy - nie umiałbym być w związku na Facebooku z facetem. Choć Lykunio wciąż nalega. No i mam ogólnie chyba w tym momencie problem z moim obrazem idealnej kobiety mych fantazji.
-Pff, to akurat Was dobrali nieźle. W każdym razie ja Cię do łóżka nie zaproszę narazie, chyba, że masz bardzo dużą ochotę, ale narazie nie, bo muszę mojego nju współloatora do mnie przekonać. Narazie zgadaliśmy się co do wieczorków karaoke i myślę, że to może być zajebiste. Mogę Cie przygarnąć, jak wytrzymasz moje piosnkowanie o Rogalu na mym Czole- powiedziałem tak od dupy, waląc fakt, że włśnie stwierdziła, że mam zwaloną osobowość, ale zajebisty charakter. Hipokrytka.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Skatepark  Empty Re: Skatepark

Pisanie by Maggie Pią Lut 11, 2011 9:15 pm

Spojrzałam na niego dziwnie na wspomnienie o piosence o rogalu na czole i trochę mnie to wystraszyło i zaczynałam się bać nie tyle co o samego Kóka, a o jego biednego współlokatora. Wieczorki karaoke? Lepsze to niż siedzenie i słuchanie gadania nawiedzonej dziewczyny, zdecydowanie.
- Piździ nieco. - Powiedziałam sugerując mu coś w stylu 'ej Kók albo coś skombinuj do ubrania albo nie wiem co zrób, ale oby było cieplej'. Pff, nie pogardziłabym czymś w stylu objęcia ramieniem, obym nie marzła. Wsunęłam kolejnego papierosa między wargi i odetchnęłam odpalając zapalniczkę. Po chwili zaciągnęłam się i pomachałam trochę nogami wyczarowując piwo, a właściwie to wcześniej przyniosłam prowiant ze sobą. Powinien mi podziękować, że tak o niego dbam, cnie. Podałam mu jedną szklaną butelkę i wypuszczając dym z ust, napiłam się piwa. Ale nadal było mi zimno.
- Cholera. - Schyliłam głowę, a blond włosy przysłoniły twarz. - Zjebałeś sprawę. - Poinformowałam go poważnie. Uniosłam wzrok i uśmiechnęłam się szeroko. Małpki zachichotały, a mina Kóka była śmieszna i chyba nie rozumiał. Trudno. Wyciągnęłam dłoń w kierunku jego twarzy, a tak sobie aby go nastraszyć. Ale miałam rękawiczki, luuuuzik.
Maggie
Maggie
team justin


Powrót do góry Go down

Skatepark  Empty Re: Skatepark

Pisanie by Cook Pią Lut 11, 2011 9:29 pm

No prócz mej bluzy nic nie miałem. Mogłem ewentualnie przygarnąć ją pod bluzę. Albo sprawić by się zaczerwieniła, bo od tego całkiem szybko ma się ciepąe dreszcze. Co prawda zaraz zalewa się lodowatym potem, więc nie wiem czy to dobry posmył. Sęk w tym, że ja nie czerwienię się prawie nigdy, więc tylko tak sobie tu wymyślam. Nawet nie jestem pewien jak podatna na dwuznaczne sformułowania jest Maggie. Na jednoznaczne nijak nie reaguje, tylko jakimś "zimno mi", więc co ja mam? Kurwa, ten zjeb niestety zaszczepił we mnie gen dżentelmena.
-Bo należało się ubrać, a nie przychodzić tu praktycznie bez niczego i kusić mnie tym... co to jest? - zerknąłem zainteresowany w jej dekolt, a gdy pewnie się zaśmiała w końcu ją objąłem tak jak chciała tego mocno. Może nawet sam jej to w myślach zaproponowałem.
A nie dziwię się, że po napiciu się zimnego jak hooy na arktyce piwa było jej zimno. Może jak zacznie działać chmiel, zrobi się lepiej? Jako że ją obejmowałem, byłem zmuszony otworzyć sobie butelkę jedną dłonią. I nie chcecie wiedzieć jak to było. W każdym razie już zaraz pochłaniałem zachłannie łyk za łykiem. Po pierwszym odessaniu się od butelki nie było połowy. I tak się hamowałem, niepewien, czy to wszystko co mi może zaoferować.
A później dostałem naganę i nawet nie wiem za co.
-Z czym zjebałem?
Zmrużyłem oczy, bo chciała mnie dotknąć. Ale rękawiczki, huehue.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Skatepark  Empty Re: Skatepark

Pisanie by Maggie Pią Lut 11, 2011 10:02 pm

Teraz przekonana byłam, że tok myślenia wszystkich osobników płci przeciwnej w Rezydencji wygląda mniej więcej tak: cycki cycki cycki cycki cycki. Albo Kók był takim wyjątkowym czymś. Raczej tak. Roześmiałam się ogrzewając się pod jego chudym ramionkiem. Hihi, całkiem fajnie tutaj.
- To są moje cycki. I nie zaglądaj tam. - Prychnęłam oburzona i spojrzałam na niego z pogardą. Teraz powinien się zaczerwienić i zawstydzić albo wszystko naraz i jeszcze gorzej! Właściwie to wcale nie miałam dekoltu a jedynie taką bluzkę i na niej bluzę, którą chwilę później zasunęłam. Nie będzie mi tu patrzeć, ot tak.
- Teraz to właściwie z niczym. Może trochę z tym pokojem, bo mógłbyś mi załatwić kogoś lepszego, noale. Nie wiedziałam, że jesteś taki domyślny. - Dmuchnęłam w butelkę i napiłam się znowu, machając nogami. Coraz cieplej było. Odgarnęłam włosy do tyłu i wtuliłam się w jego kościsty bok. Tak, jestem egoistką i brałam jak najwięcej. Pozdro, też was kocham. - Co ostatnio spierdoliłeś, bo nie jestem na bieżąco? Albo lepiej: kogo pierdoliłeś? - Tu wcale nie było żadnych aluzji! Przypomniało mi się jak się obudziłam z gołym tyłkiem obok niego. Ale było dziwnie. Kurwa, brakowało mi go, szczerze mówiąc. Zwłaszcza kiedy w pobliżu była moja współlokatorka.
Maggie
Maggie
team justin


Powrót do góry Go down

Skatepark  Empty Re: Skatepark

Pisanie by Cook Sob Lut 12, 2011 7:17 am

Ale egoistka! Zamiast podzielić się ze mną swoimi cyckami, chowa je przed światem! W sumie racja, że chowa, bo już dojrzałem gęsią skórkę. Ale i tak wolałbym się na przykład zająć usuwaniem owej gęsiej skórki, ustami. No nic, obędę się bez. Napiłem się piwa. W sumie całkiem pomyślna ta Maggie, przyniosła jedzenie, picie. Czy ona mnie podrywa? Uuuu. Już prędzej to zmusiło by mnie do zaczerwienienia. A tak zamiast tego wpatrywałem się w nią z bezczelną beztroską.
-Ha-Ha. No chyba nie ma opcji, żebym to JA coś ci załatwiał. Mnie tu wyjątkowo gnębią i rozpatrują wydalenie. Tylko muszą się dowiedzieć gdzie mam składzik i przyłapać na gorącym uczynku- uświadomiłem ją, bo może wyobraża sobie jakieś niewiadomo co. To, że z nią spałem nie znaczy, że poszedłbym dla niej do dyrektorki z prośbą. Może gdyby obiecała mi, że będzie się ze mną ruchać na każde moje skinienie tak przez miesiąc.-Poza tym, nie możesz załatwić tego podziemnie? Idź do jakiejś lali, co mieszka sama - o, Ana mieszka sama - i powiedziedz jej "pozdro, mieszkam z tobą". A później to już luzik. Choć Ana jest zatwardziała bicz i może cie nie polubić, jeżeli zpierwszym razem ci nie da- a to aukrat okrutne, że Dymkowi dawała, a mi nie!
-A co ty insynuujesz? Że ja jak pierdole to spierdole?- parsknąłem śmiechem. Nie sądzę, ale zawsze opinia dziewczyny jest lepsza niż moja. Choc gdyby po mnie pojechała, to byłoby mi smutno.
-Taką z miasta wczoraj w pubie. Ona upierała się, że już raz u niej byłem, ale ja jej jakoś w ogóle nie pamiętam- wzruszyłem ramionami. Duże czarne oczy były takie niewinnie patrzące. W sumie moja chłopięca uroda mogła mylić dziewczyny. Byłem chłopcem w głębi serca. Ale byłem niegrzecznym chłopcem, który to wykorzystuje.
I wzeszło słońce.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Skatepark  Empty Re: Skatepark

Pisanie by Maggie Sob Lut 12, 2011 5:18 pm

Dobrze, że nie dane mi zostało czytanie w myślach, bo Cook miałby problem. Poważny problem. Czasami zupełnie nie rozumiałam facetów. Raz byli fajni, dało się z nimi porozmawiać, a następnym razem - napaleni i nastawieni tylko na jedno - ruchanie wszystkiego co się rusza. Nie żebym coś sugerowała.
Uśmiechnęłam się lekko i wcale nie zdziwiło mnie to, że zamierzają go wyrzucić. Ale znając tego chłopaka pewnie coś zmyślał i wcale nic takiego nikt nie zamierza. Nawet jeśli to będę skłonna użyczyć mu łóżka mojej współlokatorki. Wszystko lepsze niż zdesperowana śmiejąca się i płacząca naraz dziewczyna. Zdecydowanie.
- Całe rzesze fanek nie pozwoliłyby Ciebie wyrzucić, nocoty. Protestowałyby i w ogóle urządziłyby jakąś manifestacje i rzucałyby własnymi stanikami oby tylko Cię obronić. Chyba w to nie wątpisz, co? - Spojrzałam na niego podejrzliwie i roześmiałam się rozważając jego pomysł. Nie, nie zamierzałam się wyprowadzać z mojego pokoju, nigdy. Niech ta druga sobie idzie, w końcu ona tu przyszła, cnie? Fangora się nazywa, przypomniało mi się.
Robiło się coraz bardziej jasno, a my nadal tu siedzieliśmy i gadaliśmy o byle czym, ale to dobrze. Westchnęłam cicho i spojrzałam zdziwiona na chłopaka. Wczoraj? A dzisiaj to już nie?! Wywróciłam oczkami, zaciągając się fajkiem.
- Dzisiaj nikogo!? KÓK CO SIĘ Z TOBĄ DZIEJE?! - Dotknęłam jego czoła, badając temperaturę. Zero gorączki. Nie wiedziałam co mogło się stać, że nikogo dzisiaj nie zaliczył! - A właściwie to słyszałam, że się z kimś biłeś. - Wskazałam głową na jego małe niewidoczne prawie siniaki na uśmiechniętej buźce. On się bił z Tristanem. Tamten też przyszedł do mojego pokoju trochę poobijany, ale uśmiany jak nigdy. No, może po tym sylwestrze z Venusową cieszył się bardziej. Bo zwykle to mówił o Cooku jako o idiocie a teraz stwierdził, że równy z niego gość. To trochę mnie dziwiło, bo to był jego odwieczny wróg, zabierał mu fanki i w ogóle. - Z moim kolegą się napierdalałeś? O co wam poszło? - Zapytałam zaciekawiona, bo Trystek mi nie chciał wyjawić. Pewnie jakieś z dupy sprawy, nic nie znaczące męskie powody. Ale cóż, tak już jest.
Maggie
Maggie
team justin


Powrót do góry Go down

Skatepark  Empty Re: Skatepark

Pisanie by Cook Sob Lut 12, 2011 6:07 pm

-Rzesze fanek z tobą na czele- zauważyłem błyskotliwie. Czasem mam tak niesamowicie inteligente spostrzeżenia, że nawet mnie to zadziwia. Wiem, że Rain będzie moją fanką, bo już jest. Czekam tylko, aż przestanie tak smęcić, weźmie w dłoń dwa pąpony i rozpocznie dziki taniec ku czci mego imienia. Czekam.
Naburmuszyłem się słysząc jej reakcję. Czy ja przepraszam bardzo mam aż tak nieskazitelną opinię, by każda chciała się ze mną pieprzyć? Skąd! Ostatnio coraz trudniej znaleść wyluzowaną dziewoję, która chciałaby się ze mną tenteges. Zaczynają odkrywać, że są coś warte i chcą udawać cnotliwe. A ja na to, że mnie to pierdoli i proszę o zdjęcie majtek. A potem muszę użyć swojej mocy, ale tylko troszkę w sumie. Ale muszę jej użyć, bo niewiadomo czemu, one odmawiają. Głupie jakieś. Chociaż w sumie miały rację, nie chcę z nimi się pokazywać w romantycznych restauracjach, słuchać o problemach ani być na każde zawołanie. Ale wolę się bawić w egoistę niż zakonnika.
-No, wyobraź sobie, że nie. Ale, jeżeli chcesz dziś mieć wolne od głupiej współlokatorki, to mam pomysł- rzuciłem niby to obojętnie do Magg.
-Ty się przyjaźnisz z Tristanem? O w morde- zaśmiałem się z niewiadomo czego, aż musiałem się odchylić. Bo śmiech aż mnie bolał.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Skatepark  Empty Re: Skatepark

Pisanie by Maggie Sob Lut 12, 2011 6:42 pm

- No, jestem przewodniczącą twojego fanklubu. Ostatnio tyle lasek się zgłosiło, że sobie tego nie wyobrażasz. Będziesz miał niespodziankę taaaaaaaaką! - Pokazałam mu rączkami jak dużą mamy niespodziankę dla Kóka. Będzie miał dzikich tańców dosyć po Święcie Zakochanych. To będzie cudowne, wspaniałe, tak błyskotliwe jak nikt nie może sobie tego wyobrazić! Żartowałam. Uwielbiam swoje poczucie humoru.
Westchnęłam ciężko i pokiwałam głową zainteresowana. Jaki pomysł? O jakie wolne mu chodziło? O nie, nie będę mu się przebierać za jakąś cat woman i miauczeć pod drzwiami pokoju. Niech sobie wykorzystuje kogoś innego!
- No dawaj z tym pomysłem. Chwila dla debila. - Napotkałam jego groźne spojrzenie, bo jak mogłam tak skakać, kiedy on oferował pomoc? Maggie, zła Maggie, jak zwykle. Roześmiałam się, czekając na propozycję ostatniego mojego ratunku, jakim był Kók. Nie wierzyłam w to. Może lepiej przecierpieć płacze i śmiechy współlokatorki?
- Kóóóóóók, lubisz mnieee? - Zapytałam z miną małej dziewczynki. Tak sobie postanowiłam zrobić listę osób mnie lubiących i sobie odhaczę tych, których ja też lubię i zobaczymy co z tym dalej zrobię. Ale w każdym razie to początek doskonałego pomysłu, życiowej przygody i początki dobrej Maggie! Czyż to nie brzmi wspaniale?
Maggie
Maggie
team justin


Powrót do góry Go down

Skatepark  Empty Re: Skatepark

Pisanie by Cook Sob Lut 12, 2011 7:25 pm

-O rety kotlety! Co zrobiciee? Ja lubię czekoladęęę- podrzuciłem, wyobrażając sobie jak Magg o większych cyckach i bardziej radosna i wógle z twarzy do Magg niepodobna, ale nieważne, jak ta Mag wyskakuje z mojego czekoladkowego tortu a w tle całe stado króliczków Cooka sobie chodzi w skąpych bikini.
-Kwiatki dla wariatki- odburknąłem myśląc, że coraz mniej podoba mi się moja osobista idea niesienia pomocy Rain. Toż ona mnie obraża! W sumie ja ją też, więc w gruncie rzeczy byliśmy po równo. Odpisałem na smsiaka od Dymusia. Nie powiem, że z wielkim wyszczerzem, ale jednak. Spojrzałem na nią ponownie. Słoneczko zajebiście zagrzało, aż nie mogłem się powstrzymać, by jej nie wybaczyć.
-Pomyślałem, że moglibyśmy skorzystać z tajemnego pokoju o którym wiedzą tylko szczęściary, które tam zaprowadzę- posłałem jej buziaka w powietrzu, choć przez to, że siedziała pod mym ramieniem, to ta przestrzeń była tak ograniczona, iż gdybym chciał się wyciągnąć odrobinkę, miałbym okazję naprawdę ją cmoknąć. Ale nie o to tu chodziło. Teraz byłem casanova.
I tak, lubiłem ją.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Skatepark  Empty Re: Skatepark

Pisanie by Maggie Sob Lut 12, 2011 7:55 pm

- To będzie fajniejsze niż czekolada! - Krzyknęłam śmiejąc się. Serio, serio, planujemy dla Kóka coś dużego i fajnego! Super fajnego! Lepszego niż króliczki i skąpe bikini! Uśmiechnęłam się szeroko, a zarazem bardzo tajemniczo i szturchnęłam go lekko.
Wcale go nie obrażałam, tylko mówiłam całkowicie poważnie. To była chwila dla Cooka. Chwila dla DEBILA. I po chwili wybuchnął. Jego pomysł był taki głupi. Wiedziałam jak wizyta w tajemnym pokoju może się skończyć. Pomysł był taki prymitywny i prosty - ruchanie. Ale czego innego mogłam spodziewać się po kimś takim jak on? No właśnie. Niczego. Niczego błyskotliwego, inteligentnego i ciekawego. Tylko seks w głowie.
- No lubisz czy nieeeee? No powiedzzzz no proszęęęęe. To mi potrzebne! To odpowiedź, która zadecyduje o moim życiu! To jak? Lubiiiisz? - Spojrzałam na niego z bliska, a moje oczka się śmiały. Buźka też. Och, poprawił mi się humor! Och, to cudowne!
Bo ja tam go lubię. Mimo wszystko. I mam nadzieję, że on mnie też, bo jeśli nie to zniszczy całe moje życie i będę niedowartościowana.
Arktyczne małpki nam się przyglądały i tylko biły brawo, bo już krzyczały 'całuj całuj mega całuj całuj no dawaj!' i kazały mi z nim iść. A ja nie wiedziałam co począć! No to uciszyłam je jednym gestem, a one spłoszone uciekły. Nie będę się z nikim całować. Zostaję zakonnicą. Amen.
Maggie
Maggie
team justin


Powrót do góry Go down

Skatepark  Empty Re: Skatepark

Pisanie by Cook Sob Lut 12, 2011 8:21 pm

Moja propozycja chyba nie zrobiła na niej zbyt dużego wrażenia, albo tylko tak się wygłupiała, żeby zrobić mi niespodziankę. Możliwe też, że najzwyczajniej w świecie się zawstydziła, gdy tak bez ogródek chciałem jej zaproponować seks wieczorem. Choć jak na mnie to nieźle zawijałem w bawełnę.
-No lubię lubię. Choć jak mam odpowiadać pod presją, zawsze mam później wątpliwości- oświadczyłem odstawiając pustą już butelkę po piwie na bok. Najchętniej już porwałbym Maggie do sexrumu. Ale ona pewnie ma jakieś obiekcje i nie chce. Trudno.
-Ale wiesz, że zawsze jak będziesz mieć ochotę możesz do mnie zadzwonić i w przeciągu dwudziestu jeden dni roboczych rozpatrzę Twą perwersyjną propozycję-powiedziałem całkiem szczerze. Bo jakżeby inaczej.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Skatepark  Empty Re: Skatepark

Pisanie by Maggie Nie Lut 13, 2011 8:55 am

Roześmiałam się i zgasiłam kolejnego już papierosa. Zastanawiałam się czy każde wypowiedziane przez niego zdanie, słowo, musi mieć podtekst erotyczny. Chyba nie, bo odpowiedź na pytanie czy mnie lubi, zabrzmiała (o dziwo!) całkowicie normalnie i tak jakoś niekókowo.
Wcale nie zawstydziłam się kiedy proponował wspólną wizytę w tajemniczym pokoju przeznaczonym tylko do jednego. Pewnie Dymek też z niego korzystał. A właśnie, Dymek! Muszę go kiedyś dorwać. Ostatnio w ogóle go nie widziałam, a tym bardziej nie zamieniłam choćby dwóch słów. A musiałam napisać smsa z życzeniami, ażeby sobie o mnie w ogóle przypomniał. Może był zły, że przeszkodziłam mu w jebaniu kolejnej naiwnej dziewczyny mającej nadzieję na jakieś dłuższe przygody (i nie mówię tu tylko o seksie) z tym panem. Już więcej czasu spędzałam z Tarzanem, Dominikiem albo nawet z Kókiem. Isskę widywałam, ale nie tak często jak dawniej. Bo zdziwił mnie jej ostatni sms o niepokojącej treści. Ale jeśli mam mówić szczerze - jebać jej zaniki pamięci. Muszę ją odwiedzić tak czy inaczej.
- Aż tyle trzeba czeeekać? - Jęknęłam niezadowolona, a na mojej twarzy pojawił się grymas niezadowolenia. Wcale nie zamierzałam dzwonić na jego seks telefon. Niezaspokojone żądze Kóka dawały o sobie znać. A mnie to bawiło. Uśmiechnęłam się szeroko, starając się wydostać spod jego chudego ramienia. Zostawiając butelki po piwie i pustą paczkę papierosów poszliśmy oboje w kierunku Rezydencji.
Nie, nie do sex rumu.
Odeszłam w kierunku swojego pokoju pozostawiając go samego na korytarzu. Samego ze swoją ochotą na seks. Ale znajdzie sobie jakąś naćpaną albo nienaćpaną laskę, która chętnie wskoczy mu do łóżka. Ze znajdowaniem dziewczyn raczej nie miał problemów, bo wszystkie potajemnie do niego wzdychały albo go nienawidziły. Więcej było tych pierwszych, które nie potrafiły się oprzeć jego urokowi osobistemu. A ja byłam po środku. Raz się z nim przespałam (to było i dla mnie i dla niego zaskoczeniem), a potem upijaliśmy się razem do nieprzytomności. Byłam Maggie. Byłam koleżanką, kumplem. I to mi odpowiadało.

/ gdzieś tam
Maggie
Maggie
team justin


Powrót do góry Go down

Skatepark  Empty Re: Skatepark

Pisanie by Lola Czw Kwi 28, 2011 6:01 pm

/start
Nie lubie tego miejsca. Naiwne dzieci, wierzące w to, że jak pokażą jak sikają wodą, to dadzą im miejsce w limuzynie prezydenta. I co ciekawe, są tu tacy, którym naprawdę na tym zależy. Nawet spotkałam wczoraj bliźniaczki, które z zapałem rozmawiały o swoich planach u boku książąt. Nie załapały jak na razie, że prawdziwi książęta nie mają rumaków, nie śpiewają pod oknem, a jeżeli już to nie mają czasu na laski. Wolą siebie nawzajem.
Założyłam jedną nogę w dziurawych rajstopach na drugą nogę i zamachałam potężnym glanem, który nijak nie pasował to przychudych kończyn. W bladej dłoni trzymałam grubego papierosa, który od czasu do czasu wędrował do sinych ust. Bynajmniej nie było mi zimno – niezwykły kolor ust uzyskałam przez ciągłe przygryzanie warg, a starodawna szminka pogłębiała tą nietypową barwę. Ale na dworze wcale nie było tak ciepło, żebym nie mogła usłyszeć już dwukrotnie, od rozpoczęcia mojej samotnej wycieczki wgłąb ogrodów rezydencji, pytania „może Cie ogrzać, maleńka”. Jebane zboczuchy. Gdyby ten gość miał o jakieś dziesięć lat mniej, wisiałoby mi, że nie ma do mnie szacunku, ale niestety jego wiek skreślił go w tym samym momencie, kiedy jego stara wypchnęła go z brzucha. Pozbyłam się natręta szybko i wędrowałam dalej. Paczka, która jeszcze wczoraj leżała wraz z całą ramą pod łóżkiem, teraz wołała o dokładkę. Zostało mi jeszcze czterdzieści minut. Skórzana kurtka osłaniała me ciało na tyle, bym nie odczuwała sporadycznych powiewów mrozu, ale bluzka robiąca mi za sukienkę przypominała mi o mojej głupocie w tym samym momencie, kiedy usadowiłam się na belce tak przeraźliwie lodowatej, że zaraz mógł mi odpaść tyłek. Ale nie było mi zimno. Ludzie się przyzwyczajają. Wkrótce stal ogrzała się i przestała wrzynać mi się w cztery litery. Zmrużyłam oczy, prując spojrzeniem przez chmurę białego dymu i zapadające ciemności. Jakaś parka wyszła z krzaków. Facet jeszcze powiedział coś do dziewczyny, ale ta już szła w moją stronę.
- Zajebiście romantycznie – przywitałam się z blondynką. Zabrzmiało to ironicznie i tak miało być, bo jak mi się zdawało ani ja ani ona nie widziałyśmy w romantyczności nic pociągającego. Nie dociekając co też Florence mogła robić z brunetem w krzakach, czy na wycieczce na bagna, które jak mnie poinformowano, były właśnie w tamtym kierunku, powróciłam do ciekawego zajęcia palenia.
- Mówiłaś, że tu jest fajnie. Kłamczucha. Nuda mnie ogarnia, zaciska macki na szyji i jak zacznie zabijać, to nawet nie będzie mi się opłacało bronić – burknęłam obrażona. Jak na buntowniczą nastolatkę przystało.
Lola
Lola
~ * ~


Powrót do góry Go down

Skatepark  Empty Re: Skatepark

Pisanie by Florence Czw Kwi 28, 2011 8:49 pm

/nie wiem, zwiedzanie okolicy

Nie mam pojęcia, dlaczego w ogóle dałam się wyciągnąć do tego całego pieprzonego parku. Rozumiem, słońce słońcem, można cieszyć się faktem definitywnego końca życia w ciemnościach bądź stanach bardzo ową ciemność przypominających, ale czy naprawdę nie można robić tego w bardziej cywilizowanych warunkach? Jak dla mnie wystarczającym poświęceniem byłoby wyjście na taras. Mogłabym przy okazji zapalić, poznać kogoś interesującego, nacieszyć się słońcem, a to wszystko bez ryzyka zniszczenia moich pięknych butów. A tak? Dałam się wyciągnąć przez jakiegoś kretyna w okolice jakiegoś bagna, bo nagle okazało się, że mężczyzn niesamowicie fascynuje piękno wszelakich obrzydliwych bagnisk i przyrody. Liczył na jakieś odosobnienie? Miał jakieś plany? Niedoczekanie. Wyjątkowy idiota, jeśli myślał, że swoją pozorną wrażliwością zdobędzie sobie jakiekolwiek zainteresowanie. Albo kto wie, może naprawdę ciągnęło go w takie miejsca? Zresztą, obie rzeczy brzmiały tak samo głupio. Od jakiegoś czasu miałam wrażenie, że otaczają mnie sami kretyni. No dobrze, może poza kilkoma nielicznymi wyjątkami w postaci mych drogich przyjaciół, ale i tutaj nie wszystko układało się tak jak trzeba. A jak tak nienawidziłam żadnych niedociągnięć! Od czasu tej głupiej sytuacji z przemiłym Maksymilianem i Aną niby wszystko między nami było jak zwykle, aczkolwiek wiedziałam, że Anabelle musiała mieć do mnie o to żal. Naprawdę nie mogłyśmy ominąć już tej całej fazy fochania i na przykład śmiać się z tego, traktując to jako kolejną zabawną anegdotkę z jednej z imprez? Błagam. Przecież nic takiego się nie stało! Czy Ana nie mogła zrozumieć, że to naprawdę nie była moja wina? Maks był naprawdę uroczy, a przecież nie miał na czole wypisane, że jest zajęty. Zresztą, tylko wyświadczyłam jej przysługę. Skoro Berlioz najwyraźniej wcale nie był taki grzeczny jak mogło się wydawać mojej drogiej przyjaciółce to chyba dobrze, że dzięki mnie miała okazję przekonać się jaki jest naprawdę? Chociaż musiałam szczerze przyznać, że dużo traciła nie śpiąc z nim ani razu. Pożegnawszy się dosyć pośpiesznie z moim towarzyszem i postanawiając, że takie spotkanie nigdy więcej nie będzie miało okazji się powtórzyć, dostrzegłam niedaleko Bree i natychmiast ruszyłam w jej stronę. Zawsze uważałam ją za urocze dziewczątko, a słowa jakimi mnie przywitała tylko potwierdziły moją opinię. Uśmiechnęłam się do niej uroczo, jednocześnie wyciągając jakiś liść z włosów.
- Nie mam pojęcia co mi insynuujesz, ale wolę nie wiedzieć. Ta dzisiejsza młodzież - odezwałam się zupełnie jak gdybym była co najmniej dekadę starsza i westchnęłam ciężko.
- Bree, złotko, tutaj jest fajnie, jeśli wiesz gdzie szukać i z kim się zadawać. Skatepark o tej porze zdecydowanie nie zalicza się do interesujących miejsc. Właściwie, nigdy się nie zalicza, ale z racji twojego wieku jestem w stanie wybaczyć ci tę pomyłkę - dodałam po chwili zastanowienia, wyciągając z kieszeni ładną papierośnicę w której miałam kilka gauloisów. W pokoju miałam cały zapas tych francuskich papierosów bo cóż, innych nie paliłam. Te francuskie jako jedyne mnie satysfakcjonowały. Być może dlatego, że ciężko było je dostać w okolicy, a ja lubiłam być wyjątkowa i mieć to, czego inni nie posiadali. - Teraz mogłabyś się na coś przydać i dać mi zapalniczkę - rzuciłam protekcjonalnie. Może i traktowałam ją nieco obcesowo, ale przecież wiedziała, że to tylko z miłości. - Swoją drogą, nie jesteś za młoda żeby palić? I na litość boską, Bree, przestań mówić takie rzeczy, bo brzmisz prawie tak zgorzkniale jak mój ojciec po trzecim rozwodzie - westchnęłam dramatycznie, odgarniając kosmyk jasnych włosów za ucho. Uwielbiałam tę dziewczynę, ale jej nastawienie do świata naprawdę mnie przerażało.
Florence
Florence
gold digger


Powrót do góry Go down

Skatepark  Empty Re: Skatepark

Pisanie by Lola Sob Kwi 30, 2011 8:28 am

To kochane przez wszystkich smutne nastawienie do świata kształtowało się przez całe moje piętnastoletnie życie, a nie było ono ani kolorowe, ani wesołe. Nic więc dziwnego, że czasem wpadałam w taki nastrój jak dziś. A dziś wcale nie było trudno o skwaszoną minę. Ludzie, gdzie Ci ludzie? Florence jeszcze znalazła sobie jakiegoś miłośnika bagien, a ja nawet na to liczyć nie mogłabym. I okej, jest tu w tym i moja wina... pewnie... no może.. ale nigdy się nie przyznam. Na szczęście jestem nastolatką, a nastolatkom się takie grzechy powinno wybaczać!
Uśmiechnęłam się lekko słysząc jak Mitchell forsuje "dzisiejszą młodzież". Wydawało mi się, że zrozumiała moje podejście do wieku, ale to jej najwyraźniej nijak nie przeszkadza w rzucaniu mi takich uwag. Za duża jestem chyba żeby się fochać za takie rzeczy. Więc tylko się uśmiechałam.
- Szukać? Do dziś myślałam, że wystarczy jak sobie tu siądę i cały cyrk do mnie przyleci na skrzydłach. To dlategoo... - przeniosłam serio oświecone spojrzenie wielkich oczu z bezkresnej nicości na następną bezkresną przestrzeń nicości. A więc moja droga Florence mówi, że cyrk Rezydencki mnie dziś nie zabawi? O rety, to robi spory krok naprzód w moim życiu. A na serio, to chyba byłam trochę świadoma, że nie wyskoczy mi tu zaraz William i Kate, choć przez jakiś czas mogłam w to wierzyć.
Podrzuciłam dziewczynie tanią plastikową zapalniczkę i spojrzałam na jej buty. Jak widać pogoda była nieprzewidywalna dla niektórych. Moje buty przynajmniej przeboleją każdą anomalię.
- Skoro nic się tu nie dzieje, to zaprowadź mnie tam gdzie się dzieje. - powiedziałam jak najbardziej grzecznie, chociaż nie zaprzeczę, że szczerze wątpię, by Flo znalazła takie miejsce. Ja nie znalazłam takiego od długiego czasu. Ale ja w sumie tylko czekałam.
Słysząc o moim wieku parsknęłam śmiechem i uniosłam brew. Czy ja wyglądam na taką, która jest za młoda na palenie? Moja historia usprawiedliwia mnie ze wszystkiego.
Lola
Lola
~ * ~


Powrót do góry Go down

Skatepark  Empty Re: Skatepark

Pisanie by Florence Sob Kwi 30, 2011 8:58 pm

Czasami zupełnie nie rozumiałam Bree. Okej, niby nie każdy ma takie kolorowe dzieciństwo i historię, jednakże czy dzieci z takich rodzin nie powinny być po wyrwaniu się ze złego towarzystwa szczęśliwe, że jest dla nich nadzieja i nie powinny patrzeć optymistycznie w przyszłość? Zresztą, nie znałam się na tym. Moja jedyna styczność przed zamieszkaniem w rezydencji z ludźmi z innych środowisk niż moje to przybycie na jakiś bal charytatywny na rzecz dzieci z patologicznych rodzin. Przykre.
Wzięłam zapalniczkę i podpaliłam swojego papierosa, osłaniając płomień przed wiatrem. Zaciągnęłam się, a następnie oddałam przedmiot jej właścicielce jednocześnie notując w pamięci, by sprezentować jej jakieś porządne zippo.
- Żeby załatwić jakieś miejsce, które spełniałoby twoje oczekiwania co do ciekawości, musiałabym zabrać cię chyba w kosmos - stwierdziłam i skrzywiłam się, widząc stan zabrudzenia moich butów. Nienawidziłam, kiedy coś w moim wyglądzie nie było perfekcyjne, a już szczególnie, kiedy tak ukochana część garderoby jak buty była niepotrzebnie narażona na szkody. Pewni ludzie uważali, że to płytkie, ale cóż - niektórzy przejmowali się wojnami, inni głodem na świecie, a mnie na przykład obchodziły moje buty. Każdy powinien zajmować się swoimi sprawami. Altruizm pozostawię frajerom, którzy naiwnie twierdzą, że uda im się zmienić świat w mniej niesprawiedliwe i pojebane miejsce. - I nie wiem, czy te miejsca w których bywam na pewno byłyby dla ciebie odpowiednie. Nie chcę demoralizować twojej delikatnej duszyczki - zadrwiłam.
- Poza tym, nie oczekuj zbyt wiele. To teoretycznie tylko kolejne miejsce do mieszkania, w którym musimy dbać o rozwijanie naszych talentów i tak dalej. O rozrywkę trzeba troszczyć się samemu, więc zamiast narzekać, mogłabyś zająć się czymś konstruktywnym - dodałam zadziwiająco jak na siebie uprzejmie. Cóż, ja na przykład wiedziałam, jak organizować sobie czas. I przez większość pobytu tutaj bawiłam się cudownie.
Florence
Florence
gold digger


Powrót do góry Go down

Skatepark  Empty Re: Skatepark

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry


 :: Rezydencja :: Zewnatrz :: Park

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach