Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Ianny & Leila

+4
Shaque
Cook
Chupa
Ianelle
8 posters

Strona 5 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5

Go down

Ianny & Leila - Page 5 Empty Re: Ianny & Leila

Pisanie by Shaque Pią Kwi 29, 2011 7:24 pm

Wszedłem do środka bez chwili zawahania, posłałem jej lekki uśmiech, kiedy tylko zamknęła drzwi. Taki uśmiech-zwiadowca, który miał sprawdzić, czy Ian nadal chce uśmiechać się do mnie. Zza pleców wyciągnąłem opakowanie czekoladek. Było dla niej. Było zamiast tych wszystkich przeprosin i tłumaczeń i musiało wystarczyć, bo nie dodałem do niego żadnego słowa na temat tego jaki byłem ostatnio.
-Dla ciebie- rzuciłem nawet trochę ponaglajaco, żeby w końcu zabrała ode mnie to dziadostwo. Kobiety lubią czekoladki. Nawet jeśli nie lubią czekoladek, to lubią fakt wręczania im czekoladek. Jestem pewny, ze ona też.
Patrzyłem na nią dłuższą chwilę bez słowa, jakbym chciał, zeby mnie wyręczyła i sama postanowiła o czym będziemy rozmawiać i co dalej. W sumie tego właśnie chciałem, to byłoby mi na rękę, bo wystarczyłoby się dostosować. I chociaż nie mam w zwyczaju dostosowywania się do innych, to ten jeden raz mógłbym. Bo tak naparwdę ile można nękać się uczuciami z wyższych półek. Chyba jasne, że takie sytuacje mnie zabijają. Wcale nie przesadzam. To po prostu jest dla mnie ważne. Uczucia, które póki co lokuję wręcz zajebiście. Zajebisciej się nie da.
A jeśli chodzi o Ian, to na żadną miłosc sobie nie pozwalałem, zeby znowu nie musieć przechodzić tej samej szopki co z Yves. To było bardziej pożądanie z mojej strony. Dlatego proszę bardzo, będę ja kochał całym sercem jesli będzie tego chciała, a jesli nie.. to po prostu nie. Chyba właśnie po to przyszedłem, zeby mi pomogła wybrać. Raz a dobrze.
-Co słychać?-zapytałem w końcu, zniecierpliwiony milczeniem. Banalne pytanie, na które większosć ludzi nie potrafi odpowiedzieć, w tym ja.
Shaque
Shaque
~ * ~


Powrót do góry Go down

Ianny & Leila - Page 5 Empty Re: Ianny & Leila

Pisanie by Ianelle Pią Kwi 29, 2011 7:50 pm

Nie chciałam się przyznać przed samą sobą, że opieram się o te drzwi, że trzymam się klamki zdecydowanie zbyt kurczowo. Bałam się, że upadnę. Częściowo dlatego, że zrobiło mi się słabawo, a częściowo dlatego, że nie wiedziałam jak się zachować. Dałam sobie jeszcze kilka sekund. W końcu i Shaque milczał. Patrzył na mnie, patrzył i jakby czekał. Na co? Co miałam mu powiedzieć? To on przyszedł?
Automatycznie przyjęłam pudełko słodkości, dobrze wiedząc że prędko to ja się za nie nie zabiorę. Na samą myśl o czekoladzie zrobiło mi się niedobrze, musiałam wziąć głębszy oddech. I dlatego też zdecydowanie zbyt szybko odrzuciłam od siebie ten przypadkowo nietrafiony prezent, który wylądował na moim łóżku, gdy ja wydukałam niepewne:
-Dziękuję.
Żeby to nie wglądało tak, że jestem niewdzięczna i niedobra, zaraz sama usiadłam na łóżku, obok tych czekoladek, bawiąc się ich opakowaniem. Ale też krótko, by zbyt mocno pachniały.
Dlaczego on milczał? Nie wolno mu było milczeć. To on tu przyszedł, to on powinien mówić. Nie wolno mu było zmuszać mnie, do tak długiego tłamszenia w sobie huraganu emocji, jakie wywoływał. Czy on chciał, żebym to ja zaczęła rozmowę? A nie pamiętał już, jak to się ostatnio skończyło?
Wreszcie, wreszcie jego głos. I już miałam nadzieję, że powie coś więcej. Ale nie. Jak mógł być taki chłodny? Po co tu przyszedł, skoro nie chciał mi nawet nic wyjaśnić? Chciał znów się ze mnie śmiać, znów mnie obrazić? Czy ranienie mnie sprawiało mu aż taką przyjemność?
Ale przecież to był mój Szaki. Jak w ogóle mogłam myśleć o nim w ten sposób?!
Milczenie się przedłużało. Musiałam coś zrobić, odpowiedzieć jakoś... Ale jak?
-Wczoraj zaczęło jej bić serduszko... - odparłam, patrząc na niego, a na moich ustach mimowolnie pojawił się lekki uśmiech. Tak, oczywiście miałam na myśli moje dziecko i wieści, jakimi codziennie raczył mnie ktoś z uzdrawiających. Naprawdę, byli w Rezydencji ludzie którzy prześwietlali mnie na wylot i mogli powiedzieć mi o nim, właściwie to o niej, wszystko.
-I nie zwolnili mnie z cięższych treningów z Cezarem i pewnie niedługo będę się przeprowadzać. - dodałam. Tak, właśnie to było teraz słychać w moim życiu, a jeśli Szak oczekiwał odpowiedzi nie związanej z ciążą, to był naiwny. Cały mój świat kręcił się teraz wokół ciąży i wszystkiego co z nią związane. Pomijając już mdłości, senność, bóle głowy i inne tego typu objawy, nagle strasznie dużo ludzi zaczęło się ze mną obchodzić jak z jajkiem. Dostałam dietę, wszyscy pilnowali żebym przypadkiem się nie zmęczyła za bardzo, żeby tylko nic mi się nie stało i nie wiadomo co jeszcze. A ja sama zareagowałam głównie zmianą ubioru - odstawiłam wszelkie obcisłe bluzki, jakby przez nie mogło zacząć być coś widać. Nagle zapałałam jeszcze większą miłością do tunik i sukienek, wychodząc z założenia, że pod luźnymi nawet jak się coś pojawi, to może początkowo nie będzie to takie zauważalne...
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Ianny & Leila - Page 5 Empty Re: Ianny & Leila

Pisanie by Shaque Pią Kwi 29, 2011 8:14 pm

W sumie nie zauwazyłem niczego dziwnego w tym jak przyjeła prezent. Też gardziłbym prezentem od siebie. Dziwne, ze tak oficjalnie, no ale miała do tego prawo.
Stałem nad nią i słuchałem. Jej odpowiedź.. szczerze mówiąc nie starałem się przewidzieć jaka będzie, więc to co mówiła było po prostu w porządku.
-Przeprowadzasz się?-dopytałem. I za chwilę westchnąłem głośno i zadałem kolejne pytanie, tym samym uniemożliwiajac, a przynajmniej opóźniając odpowiedź na poprzednie. Prawdę mówiąc poprzednie nie było ważne. Wiem co słyszałem i na nic mi utwierdzanie się w tym.
-Gdyby nie dziecko, byłabyś z Mercurym?-zapytałem zbyt bezczelnie niż było mi wolno. Oczywiscie wiedziałem, że to pytanie moze mnie pogrążyć, dopiero kiedy wyrzuciłem je z ust. Czyli dokładnie wtedy, kiedy jest już za późno.
Nie pytałem złośliwie. Chciałem wiedzieć. Musiałem to wiedzieć. Normalne, szczere pytanie, na które oczekiwałem szczerej odpowiedzi.
-Wiesz co mam na myśli.-dodałem, marszcząc brwi. Miałem szczerą nadzieje, ze wie. Bo naparwdę nie chciałem jej więcej krzywdzić, nie zasługiwała na to.
Shaque
Shaque
~ * ~


Powrót do góry Go down

Ianny & Leila - Page 5 Empty Re: Ianny & Leila

Pisanie by Ianelle Pią Kwi 29, 2011 8:39 pm

Uśmiech zniknął z mojej twarzy. Zrobiło mi się zimno, jakby owiał mnie styczniowy wiatr. A co gorsza, to nie było do końca fizyczne uczucie. Chłód przeszył mnie na wylot, ogarnął moje myśli, ścisnął serce.
Nikt nie miał prawa zadawać mi takiego pytania. Nikt. Niezależnie od sytuacji, niezależnie od tego co było. Shaque również. Po prostu nie było mu wolno. Za nic, za żadne skarby świata.
A jednak zrobił to i co gorsza naprawdę oczekiwał odpowiedzi. Patrzył na mnie. Dodał coś jeszcze, coś w pewien sposób ponaglającego. Wlepiał we mnie te swoje piękne oczy i tłukł moje serce - nie dość, że obecnością, to jeszcze słowami.
-Nie wolno Ci o to pytać. - powiedziałam dziwnym, złamanym głosem. Coś bardzo mocno ścisnęło mnie w gardle, a świat zaczął się rozmywać w rogach mojego pola widzenia. Och do cholery jasnej, miałam już dość łez!
-Nie wolno Ci! - powtórzyłam głośniej, czując jak moje ciało się spina, jak przeszywa je dziwny dreszcz.
-Kochałam Cię tyle czasu, uganiałam się za tobą a ty miałeś mnie gdzieś! Potem nagle Ci się odwidziało z powodu głupiego snu i co!? Myślisz, że możesz sobie tak do mnie przyjść i pytać mnie o takie rzeczy!? - Bolało. Bolało bardzo w lewej piersi, bolał ściśnięty przełyk i bolało patrzenie na niego. Bolało, że znów zaczynałam płakać i znów przez niego.
Ale byłam też wściekła i mówiłam ze złością, z mocą jaka zdarzała się u mnie rzadko.
-Aż tak Cię bawi, mój płacz!? To proszę, płaczę! Zadowolony? Czy jeszcze Ci mało? - pokręciłam głową, ocierając oczy i policzki. Odwróciłam głowę, lecz tylko na chwilę. Bogowie. Przecież ja go kochałam. Kochałam tak strasznie. Nie umiałam nawet teraz kazać mu się wynosić. Nie umiałam wyrzucić go z mojego życia. Ranił mnie, przez niego cierpiałam. A nie chciałam by odchodził.
Wstałam i ze złością podeszłam do niego. Zamiast jednak wskazać mu drzwi, krzyczeć czy strzelić go w twarz, co mu się zdecydowanie należało, ja objęłam go i przytuliłam się do niego z całej siły, opierając policzek na jego piersi. Zacisnęłam powieki, oddychając jego cudownym zapachem i ciesząc się ciepłem jego ciała. Czy znów śniłam?
-Kocham Cię, tak strasznie Cię kocham... Nie wolno Ci zadawać takich pytań...! - zapłakałam, czerpiąc z tej krótkiej chwili ogromną przyjemność i ogromne cierpienie.
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Ianny & Leila - Page 5 Empty Re: Ianny & Leila

Pisanie by Shaque Pią Kwi 29, 2011 9:33 pm

Okej, więc istnieje duże prawdopodobieństwo, ze to pytanie było jeszcze bardziej bezczelne niż mi się wydawało. Ranyy, co ze mną jest nie tak, ze nie potrafię ocenić takich rzeczy? To było zwykłe pytanie, na które ona miała odpowiedzieć jedno, krótkie 'tak', tak, zebym mógł sobie odpuscić z czystym sumieniem, a nie znowu z poczuciem winy, że mogłem coś mieć, gdybym tylko był mniej pojebany. Cholera, Ian. Tego nie było w szerokim zbiorze moich scenariuszy na to spotkanie. To był naparwdę szeroki zbiór. Na to pytanie mogła też odpowiedzieć 'nie' i wtedy też dałoby się coś z tym zrobić. Nie można odpowiadać 'i tak i nie', bo to, do cholery, nie jest normalne. Otworzyłem usta, po jej pierwszym 'nie wolno..', ale nawet nie zdążyłem się wytłumaczyc, bo zaczęła na mnie krzyczeć. Zresztą krzyczała całkiem słusznie.
A kiedy sie przytuliła? Ciągle staram sie to ogarniać, ale jest mi co raz trudniej. Oczywiście, ze ją objąłem. Przytuliłem do siebie.
-Nigdy nie bawił mnie twój płacz.. o czym ty mówisz..-jęknąłem, chociaż równie dobrze mógłbym krzyczeć. To by było dla mnie całkiem naturalne ostatnimi czasy, ale nie. Tylko jęknąłem, dzielnie trzymajac swoje zdenerwowanie troche dalej, a nawet bardzo dalej niż zwykle. -Jak mogłaś wpasc na coś takiego?-Zapytałem, odsuwajac ją od siebie na jakieś 20 centymetrów, ale moje ręce ciągle trzymały jej ramiona.-Nigdy nie chciałem, zebyś przeze mnie płakała. Rozumiesz?-wyjasniłem stanowczo, jak dziecku, po czym znowu ją przytuliłem. Nie powinienem, wiem, ale co innego mogłem zrobić. Przychodzę, pieprze jej słodkie, ułożone życie i miałbym ją jeszcze na dokałdkę od siebie odsuwać? Jakby spojrzeć na to z boku to dla niej byłoby zdecydowanie lepiej gdybym jednak się odsunał.. cholera.
-Nigdy nie miałem cie gdzieś, po prostu zawsze byłaś przyjaciółką. Nie zmienię tego, ze własnie tak się zaczęło, ani że tak skończyło. Chciałbym, gdybym mógł. I nie płacz, proszę-powiedziałem niemal jednym tchem.
-Ian.-westchnąłem i znowu ją odsunałem, tylko tym razem od razu posadziłem ją na łózku, a sam kucnąłem przy jej nogach. Patrzyłem na nią uważnie i serce mi pekało, bo.. jakkolwiek żałośnie to zabrzmi, to jednak jest moja wina i nalezą się jej wielkie przeprosiny, których nie usłyszy. -Ian, myslę, że najlepiej będzie, jesli po prostu zejdę ci z oczu. Jesli nie będziesz musiała wiecej mnie spotykać-wyjasniłem, bo szczerze tak właśnie uważałem. Chociaż byłoby to trudne dla mnie i możliwe, ze dla niej, ale wiem, ze działa. Yves nie widziałęm juz długo, nie rozmawialiśmy już dawno i właściwie jest okej. Póki jej nie ma obok jest wręcz zajebiscie.
-Toniemożliwe zebyśmy wrócili do naszej przyjaźni, prawda?-pytanie retoryczne, znałem na nie odpowiedź. Ian zostanie z Mercurym, to przede wszystkim, więc nie śmiem od niej wymagać niczego więcej niż przyjaźń. W sumie nawet tego nie wymagam.
-Powiedz mi czego chcesz, ok? A ja po prostu tak zrobię.-zapewniłem. -I nie płacz już..-dodałem na koniec. Już nawet jej nie dotykałem, zeby niczego nie utrudniać. Ale ze mnie rycerz. Zostawię ją w spokoju dla jej włąsnego dobra. Pierdolony rycerz.
Shaque
Shaque
~ * ~


Powrót do góry Go down

Ianny & Leila - Page 5 Empty Re: Ianny & Leila

Pisanie by Ianelle Wto Maj 03, 2011 7:32 pm

To wszystko było chore.
Bogowie, przecież ja miałam tylko osiemnaście lat! Czego ten świat ode mnie nagle wymagał! Byłam w ciąży, kochałam dwóch mężczyzn na raz, nie wiedząc którego mocniej i w zasadzie nie będąc pewną z którym z nich mam dziecko, bo nikogo o to nie zapytałam. A bazowałam tylko na moim wrażeniu tego, co było snem a co rzeczywistością, co jak wiemy.... Cóż, ostatnio nie działało tak jak należy.
Pozwoliłam się usadzić, choć wcale nie chciałam przerywać tego przytulenia. Było cudowne, było czułe, było pełne miłości i... I wszystko było nie tak, jak powinno, a jednocześnie właściwie. Wszystko było straszne. Wątła równowaga ostatnich dni znów runęła.
-Musimy wrócić do naszej przyjaźni....! - jęknęłam z rozpaczą, łapiąc go za ręce, a potem ujmując jego twarz w dłonie. -Ja nie wyobrażam sobie... Ja nie wiem jak bym miała iśc dalej bez Ciebie...
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Ianny & Leila - Page 5 Empty Re: Ianny & Leila

Pisanie by Shaque Sro Maj 04, 2011 9:35 am

Pogłaskałem jej policzek i uśmiechnąłem się wyrozumiale. Jest przecież kobietą w ciąży, wiec nie można jej stresować.
Byłem ogólnie zaskoczony tą chęcią powrotu do przyjaźni, bo przecież każde dziecko wie, że przyjaźń damsko-męska nie działa, kiedy jedno chce czegoś wiecej, albo nawet chcieć nie musi, wystarczy, ze czuje coś więcej. W naszym przypadku to nie miało prawa bytu, bo ona czuła, a ja chciałem i co? Mamy się zadowolić przyjaźnią? Czy ona serio widziałą w tym sens? Przecież to smieszne! Ale przecież nie odmówię.. nie chcę znowu doprowadzac jej do łez.
-Myślę, ze mozemy to zrobić-przytaknąłem.-Dobrze nam szło jako przyjaciołom-rzuciłem z rozpędu, ale zaraz przypomniałem sobie, ze wcale nie było dobrze, nie dla niej, bo chciała czegoś wiecej. Okej, moze ona nie będzie o tym pamiętać i nasza bezsensowna przyjaźń będzie trwać.
Usmiechałem się do niej dzielnie, żeby nie mogła poznać jak bardzo mi się ten pomysł nie podoba. Wolałbym po prostu jej już więcej nie zobaczyć, bo to jest sparwdzony sposób i działa. Ale wtedy mógłbym nazwac się tchórzem, a wcale nim nie jestem, więc dobra, przyjmuję wyzwanie i niech przodkowie mają nas w opiece.
Shaque
Shaque
~ * ~


Powrót do góry Go down

Ianny & Leila - Page 5 Empty Re: Ianny & Leila

Pisanie by Ianelle Czw Maj 05, 2011 8:08 pm

Może tylko tak mówił. Może wcale nie chciał. Może... Nie miałam już siły na więcej mórz. Pokiwałam tylko głową. Uśmiechnęłam się. Powiedziałam jeszcze tysiąc bezsensownych rzeczy, żeby uspokoić i jego i siebie. Martwiłam się, zgłodniałam i przeszło mi. A to wszystko podczas następnych trzydziestu minut jakie rozmawialiśmy, układając cegiełki spokoju w naszej relacji. Może rzeczywiście coś z tego będzie, z tej przyjaźni?
A potem Shaque poszedł, bo miał zajęcia, a ja też miałam zajęcia, więc... Więc je olałam i położyłam się z powrotem łóżka, czując, że jeśli tego nie zrobię, zasnę na schodach.

the end.
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Ianny & Leila - Page 5 Empty Re: Ianny & Leila

Pisanie by Merkury Nie Lip 03, 2011 6:13 pm

[przeskok?]

Kolacja z Dyniami była jakaś... dziwna. Czułem się, jakbym spał i jakoś tak niezbyt pamiętałem, co mówiłem i robiłem. Ale chyba było dobrze. Musiało być dobrze. Marysia w to wierzy, Marysia nie ma teraz czasu na czytanie trzech stron kolacji niestety. Prosi o wybaczenie. Co ja gadam? Dobra, nieważne.
Skakałem przez schodki, po cztery mniej więcej, bo w jakiś sposób przyspieszało to moment zobaczenia mojej (nie żebym rozumował jak materialista) Ianelle i dziewczynki w jej brzuchu. Musiałem koniecznie wreszcie ustalić, jak jej damy na imię. No bo niby już ustalaliśmy, ale tak jakoś... jakoś tak. Że w końcu nie wiedziałem.
- Auć. - zauważyłem niezwykle przytomnie, kiedy z rozpędu walnąłem we framugę. Nie wcelowało mi się w przestrzeń, gdzie zwykle drzwi są, a teraz nie było, bo je otworzyłem. No i co ja zrobię? No nic. Potarłem nadgarstkiem kawałek czoła, który bolał, i przytuliłem sobie Nelcię delikatnie. Ja mogę. I pilnuję. Żeby nikt inny jej nie przytulał. Bo ja nie pozwalam.
- Jak tam, kochanie? - spytałem, całując ją w policzek. Kurteczka, coś mnie dźgnęło w kieszeni. A, to tylko bilet. Dwa bilety. Do Monte Carlo. Ech, to nic takiego. Wcale nie zamierzałem właśnie teraz wpakować ją w samolot, i jeszcze dzisiaj wrócić. Z Ianelle Pumpkin. Wcale nie zamierzałem. Znaczy, zamierzałem, ale to chyba jednak nie był taki wspaniały pomysł jak mi się jeszcze dzisiaj w nocy wydawało.
Merkury
Merkury
~ * ~


Powrót do góry Go down

Ianny & Leila - Page 5 Empty Re: Ianny & Leila

Pisanie by Ianelle Nie Lip 03, 2011 6:40 pm

/przeskok/

Było tak rano, że ojejku jej! Dopiero godzina 9 została wystukana na moim zegarze bez wskazówek i kukułki. Z braku tych pierwszych byłam zadowolona, bo jeszcze jako małe dziecko zaniedbałam naukę czytania z tego skomplikowanego urządzenia, składającego się z trzech poruszających się patyczków, środka i dwunastu cyfr. Tak więc odczytanie godziny z takiego przyrządu zajmowało mi czasu o tyle dużo, że ludzie już zaczynali na mnie dziwnie patrzeć, kiedy ja wpatrywałam się w tarczę zegara próbując dojść która to i policzyć ilość kreseczek małych od kreseczek dużych. A nie daj bóg jak kreseczek nie było! Brrr, wtedy naprawdę robiło się głupio.
Natomiast brak kukułki w moim elektrycznym zegareczku ściennym był godny pożałowania i już dawno temu miałam taki plan, aby to zmienić. Tylko jakoś nikt nie produkował elektrycznych zegarów z wyskakującą z nich o dwunastej kukułką. Już nawet miałam plan, by napisać w tej sprawie list ale zorientowałam się, że nie wiem do kogo. Więc zostało tak, że mój zegar nie miał kukułki. Ale przynajmniej był kolorowy i wygrywał piszcząco jakieś melodyjki.
Tymczasem drzwi do mego pokoju otworzyły się i nikt przez nie nie wszedł, co wywołało uniesienie moich brwi do góry w konsternacji. Donośne "auć", do tego Merkurowym tonem rozwiało moje wątpliwości i wywiało mnie z ciepłego łózka. W samej piżamie wyskoczyłam spod kołdry i rzuciłam się na szyję trafiającego wreszcie do środka mężczyzny mego życia.
-Eddiee! - zamruczałam mu radośnie do ucha, tuląc się do niego jak opętana i przelewając w niego zaraz całą moją radość z tego spotkania. Otoczył mnie jego cudowny, niesamowity, niepowtarzalny zapach a ja już wiedziałam, że mam na ustach szeroki uśmiech - wyraz bezgranicznego szczęścia.
Bosą nóżką popchnęłam drzwi, a one zamknęły się za nami z cichym trzaskiem. Zanim się zorientowałam, byłam już w powietrzu, w objęciach Merkurego oczywiście. A sekundkę później pocałowałam go słodko w usta, dając wyraz mojemu szczęściu. Z jego obecności oczywiście.
-Teraz już wszystko w porządku. - odparłam z uśmiechem, mrugając do niego lekko i muskając czubek jego nosa opuszką mojego palca. Gdy delikatnie postawił mnie na ziemi, przytuliłam go jeszcze przez chwilę, a potem westchnęłam:
-Ach, wiesz, już nie mogę doczekać się sierpnia. To takie głupie, że ciągle musimy spać oddzielnie, przynajmniej oficjalnie...! - wywróciłam kolorowymi oczami gdzieś pod sufit, wyrażając swoje niezrozumienie wobec decyzji Pouch. Jej cnotliwa głowa oznajmiła, że mimo, iż jestem w ciąży i że jesteśmy już narzeczeństwem, zgodzi się żebyśmy mieszkali razem dopiero po naszym ślubie.
-Jakbyśmy mogli coś jeszcze teraz zbroić. - dodałam, chichocząc krótko ale bardzo szczerze.
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Ianny & Leila - Page 5 Empty Re: Ianny & Leila

Pisanie by Merkury Nie Lip 03, 2011 6:58 pm

Uśmiechnąłem się. Rzeczywiście, nawet ja musiałem przyznać, że mieszkając razem nie moglibyśmy zrobić nic więcej, chyba że w nocy bym kogoś zabił, ale to jest możliwe w innych okolicznościach. Zresztą, co ja plotę. Nikt, ze mną na czele, nawet Pouch, nie posądziłby mnie o żadne złe uczynki. Żadne, podkreślam. A jeżeli ktoś myśli, że Ianelle jest dowodem, że złe uczynki jednak mnie dotyczą, to tylko niezrozumienie, że nieplanowana ciąża w gruncie rzeczy to nic zatrważającego, bo ja w przeciwieństwie do niektórych, nie żebym kogoś oceniał, jeśli już wywołuję taką ewentualność, to przynajmniej z kimś, kogo kocham. A nie.
- W sumie, nie musimy czekać do sierpnia. - zauważyłem. Pokazałem jej bilety, które potem odłożyłem na biurko. Nie chciałem, żebyśmy lecieli tak o, z niczego. Ale kolacja z rodziną (coś mi zaczęło świtać, że nie było aż tak dobrze jak mi się wydawało) uświadomiła mi, że może lepiej byłoby, gdybyśmy wzięli ślub bardziej kameralnie, bez przypadkowego wywoływania jakichś nieprzyjemnych awantur, a także - przepraszam - gadania wszystkich. Że to nie tak, że tamto nie tak, że dziecko, że jak to tak może być. Męczyło mnie to już jakiś czas, szepty i spojrzenia, gdy tylko wyszedłem z Ianelle. A ona miała to ciągle. Nie znałem jej zdania, ale wolałem mieć taką ewentualność pod ręką, żeby uniknąć całego zamieszania.
Objąłem ją w pasie, przytulając do siebie i przyciskając usta do jej włosów. Pachniała tak ładnie, była ze mną, była Ianelle. Byłem szczęśliwy. Bardzo. Tak, że nawet nie zauważyłem, że zjadłem na śniadanie rzodkiewkę. A ja nie lubię przecież rzodkiewki, od kiedy przypadkiem wpadła mi do słodkiego naleśnika. I zawsze trafiam na ostrą.
Merkury
Merkury
~ * ~


Powrót do góry Go down

Ianny & Leila - Page 5 Empty Re: Ianny & Leila

Pisanie by Ianelle Pon Lip 04, 2011 12:34 pm

-Nie musimy? - zapytałam, unosząc moje zdziwione brwi do góry. Gdy wyciągnął bilety, pochwyciłam je w łapki, by przyjrzeć im się dokładnie z każdej strony. Szukałam na nich jakiegoś wyjaśnienia oczywiście, ale ono nie nadeszło. Literki tu, literki tam, data realizacji nieokreślona albo na jutro, nie wiem, jakieś miejsca, jakaś klasa i nazwa linii lotniczych. A cel? Monte Carlo?
-Monako? - zapytałam znowu, spoglądając na niego moimi pełnymi braku zrozumienia tęczami. -A co ma Monako do naszego nie-czekania na sierpień? - zażądałam wyjaśnień, bo moja mała głowa jakoś nie łączyła tych faktów w jedną, spójną całość. Może to z powodu wczesnej pory, może przez jego słodki zapach, który troszkę mnie rozkojarzył. Bardziej niż troszkę. A może po prostu dlatego, że byłam sobą, małą Ianelle, której myśli zawsze biegały tam, gdzie nie trzeba. Tak jak teraz. Po co mi było myśleć o moim Magic Boyu, skubiącym zapewne spokojnie trawkę nad brzegiem morza? Jego bym odwiedziła, a nie jakieś Monaco. Chociaż nie wiem. Nigdy nie byłam w Monaco i nawet nie miałam pojęcia za bardzo gdzie to jest. Taka ja niemądra z geografii niestety.
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Ianny & Leila - Page 5 Empty Re: Ianny & Leila

Pisanie by Merkury Pon Lip 04, 2011 12:55 pm

Usiadłem na łóżku, pociągając ją delikatnie za sobą. W sumie, to strasznie się o nią ciągle bałem i pewnie dlatego lepiej czułem się, będąc przy niej i obejmując nas razem moją tarczą. Nie musiałem się wtedy tak bardzo martwić.
- Monte Carlo słynie z tego, że można tam wziąć ślub bez wcześniejszego ustalania, bez wielkiej uroczystości i bez pięćdziesiąciu osób gapiących się na ciebie bez mrugania. - uświadomiłem jej spokojnym tonem. Brzmiało to tak jak chciałem. Po prostu wolałem dać jej znać, że mamy plan B, i gdyby jednak nie podobało nam się organizowanie ślubu z całą tą ferajną, znajomymi, intrygami i awanturami, to możemy coś z tym zrobić. To trochę tchórzliwe z mojej strony właściwie. I coś czułem, że ślub w takim miejscu nie jest marzeniem takiej dziewczyny jak Ianelle. Jednak... coś zmusiło mnie i dlatego bilety tu leżały. Po prostu. Na wszelki wypadek.
- Jak się czujesz, kotku? - spytałem, muskając ustami jej gładki policzek.
Merkury
Merkury
~ * ~


Powrót do góry Go down

Ianny & Leila - Page 5 Empty Re: Ianny & Leila

Pisanie by Ianelle Pon Lip 04, 2011 1:28 pm

Zmarszczyłam nosem, trawiąc w głowie to co mi powiedział Mój Mężczyzna. A więc o to chodziło. O uniknięcie takiego wielkiego szumu. O danie sobie spokoju z wybieraniem sukni, z zapraszaniem gości, z pomijaniem gości, z wybieraniem listy potraw, ze staniem w niewygodnych butach, z odbieraniem prezentów, gratulacji, nieprzychylnych spojrzeń i życzeń w ilości tysięcy. Monte Carlo i problem rozwiązywał się sam. Monte Carlo i wyglądało to trochę jak tchórzostwo. Monte Carlo i dziecko było już 6 miesięcy po ślubie, czyli może nie idealnie ale na pewno lepiej. Monte Carlo i... I mogliśmy to zrobić po swojemu. Łamiąc serce Venus.
Monte Carlo?
-Kiedy możemy pojechać? - zapytałam, czując jak na twarz wstępuje mi czerwień. Ale nie były to rumieńce, a wypieki podekscytowania. Podjęłam decyzję w sekundę i teraz miałam zamiar się jej trzymać choćby nie wiem co. Potrzebowałam trochę szaleństwa, trochę przygody, bo odkąd zaszłam w ciąże, wszystkiego mi tylko zabraniano. A ja musiałam, musiałam coś robić! Być gdzieś, widzieć nowe miejsca, tańczyć, bawić się, stresować! Trzymanie mnie pod kloszem było niebezpieczne dla mego zdrowia psychicznego!
-Och, dobrze skarbie. - odparłam z uśmiechem, ale biło ze mnie podekscytowanie. Zerwałam się na nogi, rozkładając szeroko ręce i obróciłam się w miejscu zgrabnym piruetem.
-Jedziemy do Monte Carlo! - zawołałam, ale na tyle cicho, aby nie słyszała mnie cała rezydencja.
Ianelle
Ianelle
friendship is magic


Powrót do góry Go down

Ianny & Leila - Page 5 Empty Re: Ianny & Leila

Pisanie by Merkury Pon Lip 04, 2011 5:11 pm

Patrzyłem na nią. Trochę zaskoczyło mnie, że chciała jechać. I to, jak szybko podjęła taką decyzję. Serio. Myślałem, że oburzy się na samą myśl, a ona... ona... zadziwiające. Nell nie przestanie mnie zadziwiać.
- Możemy nawet teraz. - zauważyłem, wstając. Objąłem ją w pasie, uśmiechając się. Mogłem spytać, czy naprawdę tego chce, czy może jednak zmieni zdanie, ale wiedziałem, że powiedziałaby mi to. Wiedziałem.
- Masz coś, w czym mogłabyś pojechać? - spytałem, rzucając znaczące spojrzenie na jej piżamkę. Lubię jej piżamkę, ale szczerze mówiąc, wolałbym, żeby została moją żoną w jakimś innym ubraniu. Albo nie, może być piżamka. Kocham ją w tej piżamce też. No i co ja zrobię.
- Chyba Prince się nie obrazi, jeżeli znikniemy na kilka godzin... - zauważyłem z uśmiechem.
Merkury
Merkury
~ * ~


Powrót do góry Go down

Ianny & Leila - Page 5 Empty Re: Ianny & Leila

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 5 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach