Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Gabinet dyrektor Prince

4 posters

Go down

Gabinet dyrektor Prince Empty Gabinet dyrektor Prince

Pisanie by Mistrz Gry Sro Sty 26, 2011 10:48 am

Gabinet dyrektor Prince Streep01
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Gabinet dyrektor Prince Empty Re: Gabinet dyrektor Prince

Pisanie by Ragnvald Wto Cze 28, 2011 2:23 pm

/z domu

- Byłbym ukontentowany, gdyby znalazł się ktoś, kto wytłumaczy mi całe zajście. I by był to ktoś, kto nie jest w zmowie z Felixem, bądź Siri - oświadczyłem, kiedy wprowadzono mnie do gabinetu pani Dyrektor. Skłoniłem się przed kobietą, jak należy, ucałowałem jej dłoń, a ona zobligowała dwóch jegomościów, którzy mnie tu przyprowadzili, by poszli po moje rodzeństwo. Zaproszony, usiadłem na fotelu przed elegancką kobietą. Chyba zaraz dostatnie apopleksji, tak się przejęła tym, kogo ma zaszczyt gościć w swych progach. No dobrze, trochę przesadzam. Kiedyś już przyjechałem do tego przytułka dla psychicznie chorych, by odwiedzić dwójkę mego młodszego rodzeństwa. Wtedy kobieta trochę się denerwowała, ale teraz wyglądała, jakby była w swoim żywiole. I to ja powinienem się najwyraźniej denerwować. Gorzej, że byłem pewien, iż to wszystko jest jakimś żartem rodzeństwa.
- Doskonale rozumiem, iż Felix ma umiejętności do przekonywania o swoich racjach, ale czy jest jakiś konkretny powód, dla którego tu jestem? Jeżeli Sigird bądź Feilx znów coś zniszczyli, bądź zagrozili komuś, zwrócę wszystkie koszty, ale proszę ich stąd nie wyrzucać. To taka prośba całej rodziny królewskiej. Im jest tu dobrze, prawda? - prawda, przynajmniej nie robią mi wstydu. Kobieta pokręciła głową i otworzyła drzwi, by wpuścić dwójkę nicponi. Sigrid wyglądała, jakby nie spała co najmniej dwie doby, natomiast Felix... Boże, czy on nie mógłby się wreszcie umyć? Skinąłem im głową i zmierzyłem dwójkę karcącym spojrzeniem. Jak mogli w tak okropny sposób reprezentować naszą Ojczyznę. Podszedłem niepewnie w ich kierunku. Jedyne czego nie nauczyli mnie rodzice, to czułości wobec tej dwójki.
- Czy naprawdę od teraz przy każdej Waszej zabawie, ja będę musiał opuszczać studia, by się dowiedzieć jakie są straty? - zapytałem na powitanie. I wcale nie wiedziałem, że po drodze oboje już się dowiedzieli, że jestem jednym z nich.
Ragnvald
Ragnvald
~ * ~


Powrót do góry Go down

Gabinet dyrektor Prince Empty Re: Gabinet dyrektor Prince

Pisanie by Felix Wto Cze 28, 2011 2:38 pm

Ale jaja.
Złapali mnie, gdy akurat kimałem na kanapie w salonie i poinformowali, że mam iść do dyrektorki. Taki jeszcze nie do końca rozbudzony przejrzałem w myślach listę swoich uczynków w tym tygodniu i zdziwiony zauważyłem na głos, że przecież nic wybitnego akurat nie zrobiłem. No to się dowiedziałem, że chodzi o mego brata. Tego w chuj idealnego, pieprzonego Ragnvalda. Mało się nie położyłem ze śmiechu, gdy się okazało, że pan idealny trafił do wariatkowa razem z nami, bo też coś tam potrafi. No kurwa. Teraz to będzie zabawa. Oczywiście tymi uwagami musiałem podzielić się z niezadowoloną Sigrid. Sam się nie cieszyłem, że ponownie będę musiał zobaczyć dyrektorkę. Z racji mego tytułu suka zawsze musiała mnie do siebie wzywać, gdy tylko się okazało, że po raz kolejny uległem wypadkowi i się na przykład rozdrobniłem. I czego się ta baba bała? Byłem święcie przekonany, że gdybym tu przypadkiem zginął to jeszcze rezydencja by dostała ekstra kaskę od rodzinki. Jakże oni nas tam kochali.
Wyszczerzyłem się radośnie do brata. On nie wiedział! On kurwa nie wiedział. Nikt mu nie powiedział. Mało znów nie zacząłem się śmiać.
- Ależ mój drogi Martinie witamy w wariatkowie - powiedziałem, wyciągając rękę i mocno szarpiąc za jego. Oczywiście pan wychowany automatycznie musiał wyciągnąć swoją do uścisku. Zajebiście zadowolony uśmieszek nie schodził mi z ust. - Cieszysz się, że teraz będziesz z nami spędzał dużo czasu? Bo my ogromnie - Nie mogłem mu tak od razu powiedzieć, że też ma zdolności. Jego zdumiona mina była zbytnio zabawna. Albo się nad nimi dyrektora zlituje, albo my dalej będziemy mieli taki ubaw.
Felix
Felix
klękaj śmieciu


Powrót do góry Go down

Gabinet dyrektor Prince Empty Re: Gabinet dyrektor Prince

Pisanie by Sigrid Wto Cze 28, 2011 3:01 pm

Ja pierdolę. O kurwa. Kiedy w moim zajebistym garażu, gdzie od kilku godzin przesiadywałam z Lukiem, pojawili się nagle posłańcy naszej zajebistej dyrektorki i kazali mi iść do jaskini tej pierdolonej smoczycy pomyślałam, że z jakiegoś powodu znowu mam przejebane. Nie to, żebym się, kurwa, bała, bo przejebane to ja miałam z bratem niezmiernie często, ale niezależnie od tego ile razy by nas nie wzywali dobrze wiedzieliśmy, że nic złego nam się nie stanie. Po prostu nie chciało mi się ruszać z garażu bez potrzeby, a doskonale potrafiłam sobie wyobrazić, jak to spotkanie będzie wyglądało - popierdolą trochę bez sensu o jakichś konsekwencjach i złym postępowaniu, a potem i tak puszczą nas wolno, bo kurwa, jesteśmy z takiej rodziny. To zdecydowanie był jedyny plus tego jebanego księżniczkowania - rodzice zawsze byli w stanie zapewnić nam to, że tu zostaniemy, bo nie chcieli nas widzieć w domu. I zajebiście. Po drodze dowiedziałam się jednak, że cała sprawa ma inne oparcie i momentalnie humor cholernie mi się poprawił. Kurwa, ale jaja! Naprawdę ten nudny pojebaniec Ragnvald miał do nas dołączyć? Proszę, tak się kurwa wywyższał, mając nas za psychicznie chorych, że jego też w końcu dosięgnęła sprawiedliwość. I bardzo, kurwa, dobrze. Należy mu się. Wparowałam do gabinetu zaraz za Felixem, od wejścia szeroko się uśmiechając. Moja radość jeszcze się powiększyła, gdy okazało się, że on o niczym nie ma pojęcia!
- Ja pierdolę, to jest chyba najszczęśliwszy dzień w całym moim jebanym życiu - rzuciłam radośnie na przywitanie, podchodząc do braciszka. Na ogół pewnie Prince kazałaby mi uważać na słownictwo i by mnie opierdoliła, choć bez większych nadziei, ale przy Ragnvaldzie chyba wstydziła się odezwać. Wyglądała jakby miała pierdolnąć na zawał, że tak odnoszę się przy następcy tronu. - Właśnie, Ingvar, zajebiście się cieszymy, że teraz ty także należysz do naszej małej bandy chorych psychicznie pojebańców. Ale jaja, co? Znowu rodzinka w komplecie! - rozłożyłam radośnie ręce i roześmiałam się, bo to było naprawdę kurewsko zabawne. - Na razie sobie, kurwa, nie postudiujesz, więc cziluj - dodałam jeszcze na pocieszenie.
Sigrid
Sigrid
dope swag


Powrót do góry Go down

Gabinet dyrektor Prince Empty Re: Gabinet dyrektor Prince

Pisanie by Ragnvald Wto Cze 28, 2011 3:22 pm

Doprawdy absurdalność tej całej sytuacji powoli mnie drażniła. Jestem zazwyczaj bardzo opanowany i nie daje się szargać emocjom. Ale tutaj wszyscy zdawali się być aktorami jakiejś niezrównoważonej komedii autorstwa Felixa, bądź broń boże Sigrid. Nawet ta kobieta - stała obok i dyszała mi na kark, a kiedy usłyszała jak na mnie mówi Hermiona, udawała oburzoną. Nie, nie. To jakiś pasztet, a ja go nie zamierzam jeść. Wyswobodziłem dłoń z uścisku braciszka i cofnąłem się, by oprzeć o krzesło. Wziąłem głęboki wdech, mając nadzieję, że lata przygotowań opłacą się, by teraz poradzić sobie w kryzysowym momencie.
- Nie, najdroższa Louise i ty, Alfredzie, nie zamierzam zostawać tu z Wami. Jak sama zauważyłaś, mam studia, których nie przerwę z powodu - właściwie co to za powód? - spojrzałem na Dyrektorkę. A ta oniemiała z wrażenia, dopiero po sekundzie ochłonęła i postanowiła mi wszystko wytłumaczyć. W tym celu kazała nam usiąść, ale nie widziałem tu krzesła dla Louise, a jak to wygląda, by księżniczka stała? Bo nie wątpiłem w to, że Felix, kiedy tylko usłyszy komendę "śiat" pobiegnie do dyrektorskiego fotela, by w nim zasiąść. Poprosiłem, żeby kobieta mówiła tak, jak staliśmy. Wysłuchałem jej bezsensownych tłumaczeń, a nie zrozumiawszy ani słowa, spojrzałem z nadzieją na Felixa. Cóż za ironia losu, że też w nim przyszło mi pokładać nadzieję. - Jak długo oni Wam wmawiają takie brednie?
Byłem nader zdruzgotany stanem lecznictwa w moim państwie. Przyłożyłem dłoń do brody, by rozstrzygnąć (bo w takiej pozie lepiej się myśli), czy lepiej będzie zamknąć ten przytułek z Dyrektorką Świrską, czy lepiej zostawić rzeczy, tak jak są i dać mojemu rodzeństwu żyć w tej nierealnej utopii.
Ragnvald
Ragnvald
~ * ~


Powrót do góry Go down

Gabinet dyrektor Prince Empty Re: Gabinet dyrektor Prince

Pisanie by Felix Wto Cze 28, 2011 3:38 pm

Prawie mi się smutno zrobiło, kiedy braciszek stwierdził, że zamierza nas opuścić. A już liczyłem na te wszystkie durne dowcipy jakie robiliśmy mu jeszcze w pałacu. Kurwa. Ile razy mnie kusiło, by w nocy tam do niego skoczyć. I czasem to robiłem, ale jednak raz musiałem potem palce w kieszeni zabrać, więc przestałem. A szkoda. On się chyba nigdy nie dowie kto mu zamienił pastę do zębów z całkiem inną pastą. A to byłem ja. Haha.
- To dopiero zrobi się szczęśliwy dzień - zauważyłem pod nosem. Wstyd się przyznać, ale sam byłem nieźle spanikowany, gdy się tu pierwszy raz znalazłem. I od razu w tym gabinecie. Co za los. - Co to za powód? Słyszysz Hermi. On się pyta co to za powód. - Roześmiałem się głupio. I zupełnie nie uwierzył ten durnej babie. I dobrze. Gdy nam pozwoliła usiąść. Pozwoliła! To od razu zrobiłem tak jak lubiłem, czyli piknęło i już zamiast stać przy drzwiach siedziałem sobie wygodnie na zajebistym fotelu smoczycy z nogami na biureczku i rękami z tyłu głowy. - Podobno mają tu uniwerek - zauważyłem, jakbym wcale przed chwilą nie był w zupełnie innym miejscu i innej pozycji. Byłem zawsze dumny z tej sztuczki. - Brednie? - powtórzyłem, unosząc brew. Nawet dla dramatyzmu tego momentu, opuściłem nogi i oparłem się łokciami o biurko, wpatrując niemalże z czcią w braciszka. Jak robić sceny to robić sceny. Mrugnąłem do Siri.


Ostatnio zmieniony przez Felix dnia Wto Cze 28, 2011 5:47 pm, w całości zmieniany 1 raz
Felix
Felix
klękaj śmieciu


Powrót do góry Go down

Gabinet dyrektor Prince Empty Re: Gabinet dyrektor Prince

Pisanie by Sigrid Wto Cze 28, 2011 4:13 pm

Wywróciłam oczami i uśmiechnęłam się porozumiewawczo do braciszka, a potem dołączyłam do jego głupiego śmiechu. Ja pierdolę, nasz brat był jednak zdrowo jebnięty, skoro postanowił nie uwierzyć w to że ma talent. Właściwie nie wiedziałam, o co chodziło z tą jego mocą, bo kiedy smoczyca zaczęła tłumaczyć z przyzwyczajenia przestałam słuchać, no ale dobra, bardzo po chuju mnie to interesowało, ważniejsze, że nasz brat miał teraz zostać z nami. A to oznaczało naprawdę zajebiste rzeczy. Kiedy jeszcze wszyscy razem mieszkaliśmy w Norwegii, cały czas odpierdalaliśmy mu jakieś numery albo próbowaliśmy go ośmieszyć przed delegacjami z najróżniejszych państw. Niepotrzebnie się, kurwa, zawsze spinał. Serio, ten typ w ogóle nie potrafił wyluzować, a wszelkie próby wpłynięcia na niego kończyły się niczym. Jebany, idealny nudziarz. Gdy Felix sobie usiadł, stwierdziłam, że ja też chcę, więc niewiele myśląc wskoczyłam na biurko, po drodze zrzucając jakieś dokumenty opatrzone notatką 'bardzo ważne', które porozsypywały się po całej podłodze. Wymamrotałam jakieś tam sory, chociaż dyrektorka wyglądała, jakby była bliska zawału. No ale musiałam przecież gdzieś usiąść, nie? A krzesła były chujowe. Bardziej przyzwyczaiłam się do siedzenia na różnego rodzaju szafkach czy skrzynkach, dlatego na biurku było mi wygodniej. Prince chyba się porządnie wkurwiła, ale bała odezwać przy Ragnim. No i dobrze. Po chwili przeprosiła i kłaniając się nisko - kurewsko mnie to rozbawiło - wyszła, zostawiając nas samych. Pewnie nie chciała oglądać tego przedstawienia.
- Brednie to jest to, co ty słyszysz na co dzień od naszych starych. I spoko, Torstein, ja mu to ładnie wyjaśnię - uśmiechnęłam się do Felixa ponownie, a potem przeniosłam spojrzenie na naszego przedstawiciela rodziny. - Ja jebię, ile ty niby masz kurwa lat, że taki nieogar z ciebie? Masz talent. Jesteś tak samo pojebany jak my, czaisz? Więc na razie sobie nie postudiujesz na swoim Oxfordzie, sroksfordzie czy innym chuj wie czym, tylko zostaniesz tutaj z nami. Fajnie, co? - rzuciłam radosnym tonem, jakbym naprawdę spodziewała się że podejdzie do tego z takim entuzjazmem jak my. Co za pojebaniec.
Sigrid
Sigrid
dope swag


Powrót do góry Go down

Gabinet dyrektor Prince Empty Re: Gabinet dyrektor Prince

Pisanie by Ragnvald Wto Cze 28, 2011 4:37 pm

Zachowanie obojga młodych ludzi, którzy tak się nieszczęśliwie złożyło, byli ze mną spokrewnieni, naprawdę mnie przerażało. To nawet przedstawiciele Satanistycznego Ruchu Oporu na spotkaniu z mą Matką i Ojcem byli ubrani w garnitury (czerwone, ale zawsze to jakiś szacunek) i używali dość cywilizowanego języka. A jak widzę tu problemem nie jest tyle co przeklinający chłopiec, tylko klnąca księżniczka. Jak to brzmi? Przecież to z założenia powinien być antonim.
Tylko, że nie mogłem się teraz poświęcać nawracaniu ich dusz. Bo działy się rzeczy zupełnie odmienne, a wszyscy okazywali się bawić w tą chorą grę. Trochę mną wstrząsnęło, kiedy gra była na tyle autentyczna, iż mój rodzony brat znikł i pojawił się w zupełnie innym miejscu. - Czy ty właśnie... - Jakoś trudno mi uwierzyć, że to prawda. Zmarszczyłem brwi.
- Założyliście więc tu kółko magiczne i odkryliście na czym polega potęga luster. Bardzo ładnie, bardzo. Ale chciałbym widzieć wzorowe oceny na świadectwie, a nie takie ot sztuczki ze znikaniem - jak to dorosły, wymigałem się od wierzenia w te ich brednie. To tylko dzieciaki, pobawią się, pobawią i zostawią. Rzuciłem jeszcze spojrzeniem na Felixa, ale nie chciałem widzieć, że mówi prawdę, więc spojrzałem na Hemionę. Oburzyła mnie bezczelność z którą wskoczyła na biurko i zrzuciła kartki. Wbiłem w nią karcące spojrzenie. Poczekałem, aż dyrektorka nas opuściła. Wtedy zbliżyłem się do siostry i brata. Najpierw Sigrid. Powoli, ale stanowczo oświadczyłem:
- Sigrid Louise Anja Hermiona Kjellfird Glücksburg - jak śmiesz tak bezczelnie niszczyć dobre imię naszej rodziny! Nawet tu, w zakładzie do którego nasi rodzice Cię posłali. Z dobrego serca! Nie siedzisz jeszcze w zakładzie karnym tylko dlatego, że chcieli dać Ci szansę. Ale kiedy widzę, jak traktujesz Dyrektorkę - nieważne, że ja sam straciłem zaufanie do tej kobiety już przy poprzedniej wizycie - mam coraz to większą ochotę, by poinformować rodziców, że próby nadszedł kres. Jeżeli nie podniesiesz tych kartek, już jutro będziesz miała audiencję u Ojca, a twoje kufry najpierw polecą do domu, a później sama wylądujesz w tej Szkole dla Przykładnych Panienek, której tak chciałaś uniknąć. - nie, żebym naprawdę sądził, że mi się uda. Od pierwszej chwili, kiedy ją zobaczyłem, poczułem, że straciliśmy naszą małą księżniczkę. Już nawet nie sprawiała pozoru, iż myje głowę, albo, że nie ćpa po kątach. Ona po prostu się stoczyła.
Ale nie wiedziałem, że mam moc. Moc autorytetu.
Zwróciłem wzrok na Felixa.
- To samo tyczy się Ciebie, młody człowieku. Jak wy śmiecie odzywać się takim językiem przy tej kobiecie? Już nie wspomnę o tym, że sama nie ma dla siebie szacunku, skoro daje sobą tak pomiatać dwóm wypierdkom, których się rodzice wstydzą - powiedziałem dosadnie. I zostawmy mój problem zwany darem.
Chyba, że pomoże, a kartki zostaną uprzątnięte.
Ragnvald
Ragnvald
~ * ~


Powrót do góry Go down

Gabinet dyrektor Prince Empty Re: Gabinet dyrektor Prince

Pisanie by Felix Wto Cze 28, 2011 6:10 pm

Roześmiałem się po raz kolejny durnie, gdy biedny pan idealny nie wiedział co się wokół niego działo. Kurwa. Na taki widok czekałem od lat i wreszcie ten dzień nadszedł. Anuśka ma miała rację. To był pierdolony najlepszy dzień w tym naszym jebanym życiu. I chętnie bym ją pochwalił, że tak pięknie Rangavaldowi wyjaśniła co się dzieje, ale głupio tak pojawiać się obok niej tylko, by przybić jej piąteczkę.
- Jakie znów sztuczki? - mruknąłem oburzony. No ale nieważne. Nie miał jak na to odpowiedzieć, bo Siri poczęła odstawiać z biurkiem. Smoczyce swoje. Jaka ulga, że sobie poszły. No dobra. Mała ulga, bo teraz bratol mój se pierdolić ile wlezie, bo przecież wcześniej mu nie wypadało. Pierdolony lizus.
Jakie to nudne było. Z powrotem założyłbym nogi na biurko, ale przy okazji pewnie kopnąłbym siostrę, więc trzeba było wymyślić coś nowego. Skorzystałem z okazji, że Scorpius wygłasza swoje moralizujące gadki i pojawiłem się przed nim z założonymi na piersiach rękami. Trochę mną zawiało w bok, ale ustałem.
- Rangvaldzie Dorianie Scorpiusie Luchihanu Matrinie Ingvarze Glücksburg, daj se kurwa siana - powiedziałem, jakże z siebie zadowolony. Że też mu się jeszcze nie znudziło takie pierdolenie o niczym w nadziei, że co? Że kurwa ubierzemy się ładnie, wepchniemy przygotowane nam kijki w tyłek i będziemy się zachowywać jak on, bo kraj tego wymaga? Pojebało. - Wyluzuj brat, bo ci jeszcze jakaś żyłka w dupie pęknie - Wyszczerzyłem się radośnie, cofając. Ależ ja byłem subtelny dzisiaj. Potknąłem się o jakieś coś z biurka i byłbym się wyjebał, ale znów zadziałała moc i wylądowałem prawie w drzwiach. - No kurwa. Nigdy się tego nie nauczę - wymamrotałem do siebie, rozcierając sobie czoło. Coś aż mi się od tego przypomniało. Odwróciłem się do rodzeństwa. - Serio co tobie się dostało, bo ich nie słuchałem?
Felix
Felix
klękaj śmieciu


Powrót do góry Go down

Gabinet dyrektor Prince Empty Re: Gabinet dyrektor Prince

Pisanie by Sigrid Wto Cze 28, 2011 6:57 pm

Nie mogłam wyjść ze zdumienia, jak wielkim pojebańcem był mój brat. Trochę nawet było mi go szkoda, bo kurwa, z tym jego kijem w dupie i brakiem poczucia humoru naprawdę biedaczyna nie poradzi sobie poza tym swoim światkiem krawaciarzy i nudnych zjebów w koronach. Nawet nie skomentowałam tych jego pierdół o wzorowych ocenach, bo to naprawdę było poniżej jakiejkolwiek krytyki. Kiedy natomiast podszedł do mnie i zaczął pierdolić tym swoim dystyngowanym tonem, tylko wywróciłam oczyma, a potem posłałam bratu spojrzenie pod tytułem 'to wszystko na nic, on naprawdę jest jebnięty'. Roześmiałam się głośno na odpowiedź Felixa. No i to właśnie była moja prawdziwa rodzina. Może Dorian był jakiś podmieniony? Nawet bym się, kurwa, nie zdziwiła.
- Bez kitu, pierdolenie tylu głupot jest niebezpieczne dla zdrowia. Weź już sobie odpuść i się wycziluj. Poza tym niby z jakiej racji mieliby mnie wysyłać do zakładu karnego albo jebanej szkoły dla przykładnych panienek? No chyba cię do reszty popierdoliło, bo w życiu by mnie tam nie przyjęli i dobrze o tym wiesz - stwierdziłam butnie, krzyżując ręce. - Poza tym ja pierdolę, ale dramatyzujesz. Naprawdę zorganizujesz całą audiencję, żeby ogłosić wszem i wobec, że wielka księżniczka Sigrid nie podniosła paru karteczek z podłogi? - Nie miałam zamiaru tego gówna zbierać. Naprawdę. Problem w tym, że jak już spojrzałam na niego, to nagle ogarnęło mnie kurewsko dziwne uczucie i natychmiast postanowiłam schylić się, żeby podnieść te kartki. Bo nagle stwierdziłam, że bycie takim przykładem to zajebista sprawa. I że chce być dokładnie taka jak on. A skoro mówił, że powinnam pozbierać te kartki, no to kurwa... - tfu, nie kurwa, po co komu przekleństwa, skoro on sam nie przeklinał - tak chyba musi być. Przecież każdy chciałby postępować tak uczciwie jak... Dopiero po dobrych kilku chwilach, kiedy zebrałam już wszystkie papiery zorientowałam się, co ja w ogóle do kurwy nędzy wyprawiam i podniosłam się pośpiesznie, patrząc na niego na poły ze zdezorientowaniem, a na poły ze złością.
- Ja pierdolę, co zrobiłeś? To na tym polega twój jebany talent? Zmuszasz innych do, kurwa, zachowywania się jak ty albo do robienia za twoją pieprzoną służbę? Wypierdalaj z tą swoją mocą! - rzuciłam ze złością, a potem ponownie rozrzuciłam kartki, tym razem tak, że wylądowały w jeszcze większym bałaganie niż wcześniej. Jedną czy dwie nawet podarłam z tej całej złości. No bo kurwa, nie będę jakimś jego jebanym królikiem eksperymentalnym. Niech się pierdoli.
Sigrid
Sigrid
dope swag


Powrót do góry Go down

Gabinet dyrektor Prince Empty Re: Gabinet dyrektor Prince

Pisanie by Ragnvald Wto Cze 28, 2011 7:18 pm

Dlaczego mieliby ją przyjąć? Bo Ci durnie uwielbiają, jak koronowane głowy posyłają dzieci do ich placówek. To im niewątpliwie daje renomę, a bogaci chcą posyłać coraz to więcej swoich pociech do zakładów klasztornych. I dobrze. Arystokracja powinna mieć poukładane w głowie.
Jestem ciekawy natomiast, po co miałaby mi się przydać umiejętność poruszania się po świecie przeciętnych ludzi? Ja rozumiem ich problemy, a właściwie jeden - degeneracja społeczeństwa, którą należało jak najprędzej naprawić. Sposoby prowadzenia gospodarki, czy utrzymywanie kontaktów międzynarodowych były mi znane i pewnie nie musiałbym się na nich skupiać tak mocno, jak na głównym celu mych rządów, czyli wpojeniu społeczeństwu podstawowych zasad moralnych.
Natomiast pomysł, bym miał zrezygnować z dotychczasowego stylu życia, tylko dlatego, że jakaś nieułożona panna chce mi pokazać, że życie polega na czymś innym, było śmieszne. Moje życie polegało na tym, że jestem arcyksięciem, a niedługo zostanę królem. I nie ma się po co oszukiwać i bawić tak jak oni. Są obowiązki. A by oni mogli się bawić, ja muszę cierpieć.
- Jestem pewien, że Rodzicie bardzo by się ucieszyli, gdybyś się do nich odezwała. A audiencja, nawet z tak błahego powodu ... - wytrzeszczyłem oczy, bo Siri nagle się mnie posłuchała. Jakieś to niespotykane, kiedy buntownicze dziecko wreszcie robi to co należy. Zmarszczyłem brwi, bo wtedy Felix nagle walnął się o drzwi. Wyciągnąłem dłoń w kierunku w którym przed chwilą siedział. Może jednak nie ma luster...? Nie, skąd. Pewnie to jakieś lasery.
- Louise, proszę - skrzywiłem się, słuchając, jak z jej książęcych usteczek wypływają takie przekleństwa, których nawet marynarze nie używali. Wziąłem głęboki wdech i spojrzałem na Oskara. Nie, on nie ma nic w głowie. Na tą drugą też nie mogłem liczyć. Ona z kolei ma w głowie jedynie chore pomysły, jak tu by wyprowadzić z równowagi wszystkich w promieniu 200 km. Minąłem dwójkę i usiadłem w fotelu, który zwolnił mój chudy, wytatuowany braciszek. Cóż za skaza na nazwisku mej familii, mieć ich za rodzeństwo. Czyż siedząc tu przed dwójką psychicznych nie wyglądałem, niczym król? Bardzo zdziwiony król.
- Macie głos. Ta kobieta mówiła, że są ludzie, którzy mają dodatkowe zdolności. Powiedziała, że i mnie dotknęło to COŚ, ale żebym się nie martwił, bo Wy też to macie. Najwyraźniej ja umiem... przekonywać? Ona tak to nazwała. To jakiś absurd, ale..- potarłem skronie - co wy umiecie?
Ragnvald
Ragnvald
~ * ~


Powrót do góry Go down

Gabinet dyrektor Prince Empty Re: Gabinet dyrektor Prince

Pisanie by Felix Wto Cze 28, 2011 9:55 pm

Tak sobie pomyślałem, że skoro oni się kłócą to ja sobie odpocznę. Z powrotem bym wylądował na fotelu, ale ktoś mi go zajął. Niedobrzy ludzie. Pozostawał parapet, na którym się rozsiadłem. Tu też by się dało przekimać, a tylko po tym określałem dobroć danego miejsca. Miałem całkiem niekrólewski tyłek, któremu pasowało każde miejsce. Się dalej rozsiadałem, zastanawiałem czy może przysnąć na moment, a ona nagle zaczęła... japierdolę sięgnęła po kartkę z podłogi! Kurwa. W tym szoku ledwo pomyślałem o wyciągnięciu telefonu. Ale zrobiłem to i strzeliłem jej zdjęcie jak sprzątała pierdolone kartki z pieprzonej podłogi. Robiła to. I znów się śmiałem jak dureń, aż oni na mnie spojrzeli. Kurwa. Pod wpływem spojrzenia Dorianka przestałem. Jak to możliwe w ogóle?
- Na pamiątkę będzie - zamachałem komórką do Sigrid, gdy wróciła mi trzeźwość umysłu, a raczej jego zwykła głupota. Ale ją to chyba nie obchodziło, bo miała atak furii i wrzeszczała. Japierdolę. Łezka w oku się kręci, gdy ona pokazuje ten swój cały kunszt w rynsztokowym słownictwie. A widzicie. Ja tez potrafię mówić przy pomocy trudnych słów. Od dziecka mnie tak uczyli. Trudno się tego pozbyć.
Czyli ja dlatego przestałem się śmiać? Bo skurwiel chciał bym był taki jak on? A raczej ja przez chwilę chciałem być taki jak on? Jakie to popierdolone.
- Kurwa, aleś ty głupi - rzuciłem, nie ruszając się ze swego miejsca. - Co ja mogę mogę potrafić skoro robiłem już tak. - Dla efektu pstryknąłem palcami i pojawiłem się na jego kolanach. Najniewygodniejsze kolana na jakich przyszło mi przypadkiem siedzieć, bo chciałem na biurku wylądować. Mrugnąłem i znów mnie nie było. Teraz faktycznie byłem na biurku. Zeskoczyłem z niego. - Wiecznie się obijam - poskarżyłem się, masując ramię. Miałem wrażenie, że coś w nim jest nie tak.
Felix
Felix
klękaj śmieciu


Powrót do góry Go down

Gabinet dyrektor Prince Empty Re: Gabinet dyrektor Prince

Pisanie by Sigrid Wto Cze 28, 2011 11:28 pm

- Dzięki, o panie, że udzieliłeś nam prawa głosu - wymamrotałam i wywróciłam oczyma. Za kogo on się w ogóle uważał? Czasami chyba naprawdę zapominał, że nie ma nad nami żadnej władzy, co było dosyć dziwne, biorąc pod uwagę jak wiele razy dosyć dobitnie mu to pokazywaliśmy. - No chyba widzisz, że schyliłam się po te jebane papiery, nie? To twoja pierdolona wina, masz jakiś cholerny talent, że zmuszasz ludzi do tego żeby chcieli być jak ty i żeby ciebie słuchali. Czyli w skrócie coś, o czym zawsze marzyłeś, ale nigdy ci nie wychodziło. - A niech spróbuje kiedyś użyć na mnie świadomie tego gówna, to naprawdę nie ręczę za siebie i obiecuję, że mu najzwyczajniej w świecie przypierdolę. Bo co, nie radził sobie ze mną zwykłymi słowami, to teraz będzie mnie zmuszał do zachowywania się jak pierdolona tresowana małpka w różowej sukieneczce? Mowy, kurwa, nie ma. - I jeśli chodzi o moją moc, to potrafię wkurwiać innych. Na przykład ciebie. A, przy okazji zamieniam się w orła, ale to takie tam wiesz, pierdoły - rzuciłam, obserwując jednocześnie popisy braciszka. Wkurwiły mnie jednak te jego popisy z telefonem, bo to, że nasz jebnięty brat użył swojego pieprzonego talentu i zmusił mnie do posłuszeństwa wcale nie oznaczało, że Oskar miał prawo do cholernej dokumentacji z tego wydarzenia.
- Oddawaj to, ty skurwielu - rzuciłam się w jego kierunku i korzystając z chwili nieuwagi spowodowanej teleportacją, wyrwałam mu telefon, a potem podeszłam do okna i otworzyłam je. - Wiesz, że możesz mieć nieźle przejebane, jeśli przypadkiem upuszczę twój biedny telefonik? - zapytałam, szczerząc się do niego ładnie. Ja chciałam po dobroci, ale jak się kurwa nie da, to bez łaski. Dając mu trochę czasu na zastanowienie, w dalszym ciągu siedząc przy otwartym oknie, gotowa wyrzucić telefon, zaczęłam spokojnie przeglądać jego zawartość. - Robisz sobie nagie zdjęcia? - Okej, na żadne takie na szczęście dla mojego zdrowia psychicznego nie wpadłam, ale powkurwiać kogoś zawsze miło.
Sigrid
Sigrid
dope swag


Powrót do góry Go down

Gabinet dyrektor Prince Empty Re: Gabinet dyrektor Prince

Pisanie by Ragnvald Sro Cze 29, 2011 1:06 pm

Te ich dziecinne zabawy. Robienie zdjęć komórką. Najchętniej zabrałbym im wszystkie gadżety na które mają pieniądze od rodziców, zamknąłbym ich w klasztorze, albo lepiej w piwnicy, by nikt nie musiał się nimi zajmować. Może, gdyby nie mieli publiki, nabraliby trochę pokory. Nie mogłem bowiem wyjść ze zdumienia, iż ta dwójka jest z rodziny królewskiej. Nie umiałbym tolerować takiego zachowania, gdyby byli elementami urodzonymi w jakiejś Ugandzie - chcę nagminić, iż tam nie spotka się ludzi używających takich wyszukanych przekleństw; może byłoby mi łatwiej. Ale w ich żyłach płynęła błękitna krew. Inna zabawa była z tym, że los się do mnie ironicznie uśmiechał za każdym razem, kiedy chciałem się na nich normalnie obrazić. Nie miałem prócz nich nikogo, a człowiek nie jest samotną wyspą. Cóż z tego, że miałem znajomych pośród całej arystokracji, jeżeli to z Siri i Felixem spędzałem zawsze najwięcej czasu. I na szczęście rodzice ofiarowali mi wyspę, bo musiałbym się z nimi użerać jeszcze przez ostatnie lata. A tak, jestem w trakcje wprowadzania ustawy o zakazie postawienia stopy mojego rodzeństwa na mojej wyspie. Kiedy już zostanę królem, może rozszerzę to na całą Norwegię. Może. Bo niestety, to były zbyt duży skandal, gdybym zabronił im przekraczać granicę państwa.
Cyrk. Na kółkach. Moja siostra zamienia się w orła, a mój braciszek znika i pojawia się, jakby był jakimś chochlikiem. Nawet coś takiego przypomina. Trzymałem się za głowę i próbowałem to wszystko sobie ułożyć. Z racjonalnego punktu widzenia, to wszystko nie ma sensu. Jak w jednym miejscu można pomieścić tyle ludzi, którzy mają dar? Czy to nie jest niebezpieczne? Muszę też później porozmawiać z zarządcą tej placówki, czy nie zechciałaby współpracować z koronowaną głową - czyli mną. Oczywiście, że zechce, a mając to, czym się tak wszyscy tu podniecają, chyba odniosę sukces. O, dopadła mnie druzgocąca myśl, że ta ustawa, którą ostatnio tak zachwalałem, zyskała 100% poparcie nie dlatego, iż jestem genialnym politykiem, ale dlatego, że mam dar. Czy to nie ujma na mym honorze? Ja, niedługo będę musiał ślubować sprawiedliwość Ojczyźnie. A z takim darem nie będę w stanie wypełnić zobowiązania. Uniosłem wzrok na nich.
- Proszę Was, przestańcie zachowywać się jak dzieci. A jeżeli nie dajecie rady, to chociaż oddaj i to - spróbowałem swojej mocy, ale nie podziałało. Już widziałem ogniki szalonego szczęścia w oczach Hermiony i zaciesz na twarzy Oskara. Na szczęście to ja mam tu większą siłę i nie jestem małą rzucającą się ćpunką ze spróchniałymi kościami. Zabrałem jej telefon i zmierzyłem dwójkę wzrokiem, którego nikt nie chciałby zobaczyć od króla. - Jeszcze chwila. Odpowiedzcie na kilka pytań i możecie sobie robić, co tylko się urodzi w tych waszych zdegenerowanych główkach.- zaprosiłem ich do zasiądnięcia i wróciłem na fotel. - Rozumiem, że pobyt tu jest nie do przedyskutowania i każdy, kto ma MOC musi tu zostać? Czy tu jest jakaś szkoła, żeby się tego pozbyć, ewentualnie spróbować to opanować? Jak widzę, nasz Alfred ma problemy z koordynacją - zmierzyłem go krótkim spojrzeniem i zwróciłem się z nadzieją do księżniczki. I znów widząc jej minę, poczułem zawód w sercu. Nie, od niej się niczego nie dowiem. Felix? Warto chociaż spróbować - Czy dobrze was tu traktują? - odchrząknąłem, bo aż dziwne było zadawać takie pytanie i chcieć usłyszeć coś co będzie dla mnie ważne. Na zachętę dla tego psiaka, zwanego moim bratem, przesunąłem w jego kierunku telefon.
Ragnvald
Ragnvald
~ * ~


Powrót do góry Go down

Gabinet dyrektor Prince Empty Re: Gabinet dyrektor Prince

Pisanie by Felix Sro Cze 29, 2011 2:13 pm

Zakurwiście bawiła mnie ta sytuacja. Bo przynajmniej to nie na mnie się skupiły nowe wkurwiające zdolności Ingvara, a na Louise to czemu miałem się nie śmiać? Jako człowiek lubujący się w chaosie musiałem tak sobie znikać i pojawiać się, bo gdzieżbym tego nie robił skoro byłem taki uchachany to nawet nad tym nie panowałem. To dopiero wkurwiało resztę.
- Ej! To moje! - wrzasnąłem, ale było za późno. A wszystko przez to, że trudno się nauczyć gładko lądować. To jest w chuj trudne, ale pierdolę, kiedyś się nauczę. Chyba. Ale to nieważne, bo Hermiona właśnie machała moim telefonem z bardzo ważnym numerem do takiej fajnej laski nad oknem. Byliśmy na pieprzonym piętrze i jak ona mi go rozwaliła. No kurwa. Chce mój telefon. Teraz. Zaraz. Natychmiast. Japierdolę. Uśmiechnąłem się szeroko, gdy zamiast mi to wywalić przez okno poczęła przeglądać. Pewnie gdyby nie brat zareagował bym inaczej, ale tak miałem ochotę go dobić na dobre powitanie. - Cośty! To przecież mój kochanek jest. Nie poznajesz, że to ktoś inny? - Pokręciłem głową zrozpaczony jej brakiem rozpoznanie co do tego kogo ma nagiego na zdjęciu. No ba, że tam takich zdjęć nie było, ale cicho. Robimy scenę.
Szkoda, że Rangvald zabrał jej ten telefon. No bardzo szkoda. Byłaby taka zabawa, ale przysiągłbym, że mu powieka zaczęła drgać, gdy usłyszał o moim kochanku. Jakie to miłe, że go to obchodziło!
- A myślisz, że po jakiego chuja tutaj siedzimy jak nie po to, by opanować to jebustwo? - zapytałem zdumiony, że niby taki mądry, a wyjątkowo durne pytanie zadawał. - I spierdalaj od mojej koordynacji. Myślisz, że to kurwa tak prosto se skończyć, być przez chwilę chuj wie gdzie i wrócić? Sam spróbuj to pogadamy. - Nienawidziłem, gdy ktoś mi wytykał moją koordynacje i to, że wiecznie chodziłem poobijany, bo miałem zakurwiście dosyć błagania tych jebanych uzdrawiaczy, by mi coś zaleczyli. Dupki nie chciały. Parsknąłem śmiechem na pytanie o traktowanie. Ale przynajmniej telefon odzyskałem, więc szybciutko schowałem go do kieszeni. Dalej z genialnym zdjęciem sprzątającej siostruni. - A jak myślisz? Trochę chujowe miejsce i lodówki wiecznie puste, ale przynajmniej mamy pokoje tylko dla siebie. - Pewnie odpowiedziałbym trochę inaczej, ale ten wkurzający wzrok tak na mnie działał. No żesz. Teraz to mieliśmy przesrane. Niech się tylko nauczy tego używać.
Felix
Felix
klękaj śmieciu


Powrót do góry Go down

Gabinet dyrektor Prince Empty Re: Gabinet dyrektor Prince

Pisanie by Sigrid Sro Cze 29, 2011 5:36 pm

Kiedy zabrał mi telefon, spojrzałam na niego spode łba niczym dziecko, któremu odebrano cukierka. O kurwa, ale mnie na zajebiste porównania wzięło. To chyba przez całą tę atmosferę sztywniactwa i zbytniego ucywilizowania, którą mój brat zawsze roztaczał dookoła z tym swoim królewskim jebanym jestestwem.
- Zero zabawy z tobą. Ja jebię, jesteś jakimś arcyksięciem pierdolonej nudy - wywróciłam oczami i zeskoczyłam z parapetu, skoro nie było już żadnego sensu, bym dalej tam siedziała. Usiadłam na miejscu przed biurkiem, gdzie tak strasznie chciał nas widzieć, ale bynajmniej nie tak jak oczekiwałby tego po księżniczce, no wiecie, z nóżką na nóżce i takie tam pierdolenie; najzwyczajniej w świecie rozjebałam się na tym fotelu bokiem, nogi przerzucając przez oparcie. Zerknęłam na telefon na biurku. - Hej, Luchihan, co byś powiedział na to, żebym porozsyłała nagie fotki Alfreda i jego kochanka do paru gazet? - zapytałam, ignorując na razie jego prośbę o odpowiedzi na pytania i nawiązując do poprzedniego tematu. Pewnie, kurwa, zszedłby na zawał gdybyśmy to zrobili. Dlatego naprawdę rozważałam podobną akcję; to byłoby coś zajebistego i wartego zrealizowania chociażby po to, by zobaczyć minę mojego kochanego Dorianka. - Serio, kurwa, nie wiem czemu się tak spinasz, jak pojawiamy się z Felixem w gazetach. To chyba dobrze, że robimy reklamę, nie? - stwierdziłam radośnie. Dobra, może nagłówki wszystkich brukowców pod tytułem 'norweska księżniczka pijana do nieprzytomności', 'norweski książę wyrzucony z oficjalnego spotkania dyplomacji' i tak dalej nie brzmiały zbyt dobrze, ale reklama to reklama, nie? Nie kminię, czemu Ragnvald zawsze miał z tym taki problem. Zamilkłam na chwilę pozwalając, by Felix odpowiedział na te kurewsko nudne pytania. Gdy doszedł do fragmentu o pokojach stwierdziłam, że podał mało konkretów, a że zaczęło mi się nudzić i marzyłam o tym, by wreszcie sobie pójść, postanowiłam uzupełnić odpowiedź. I niech się kurwa cieszy.
- Generalnie 'szkoła', gdzie możesz szkolić tę swoją moc, jest właśnie tutaj. Wszyscy trafiają do jakichś grup, a potem mają spotkania jak w pierdolonych anonimowych alkoholikach. Ty pewnie pójdziesz do jebanych kontrolerów. Oni w większości są bandą strasznych skurwieli, bo myślą że wszystko im wolno i w chuj się wywyższają, czyli coś idealnego dla ciebie, nie? To wszystko. Poza tym możesz sobie, kurwa, robić co chcesz, ale od razu ostrzegam, spierdalaj od garażu. To moja miejscówa. - Taa, zupełnie jakbym potrafiła wyobrazić sobie Rangvalda babrzącego się w smarze i grzebiącego w silnikach. - Wszystko? - zapytałam ze znudzeniem. Wkurwiał mnie tą swoją rzeczowością. Zero zabawy. Zjeb. Chociaż nie powiem, tęskniłam trochę za tą jego nudnością i wiecznym wkurzaniem.
Sigrid
Sigrid
dope swag


Powrót do góry Go down

Gabinet dyrektor Prince Empty Re: Gabinet dyrektor Prince

Pisanie by Ragnvald Sro Cze 29, 2011 6:19 pm

Przetarłem załamany ręką po twarzy. Kochanek mojego małego braciszka? W Chicago mówią, że polityk jest skończony, kiedy przyłapią go z żywym chłopcem, bądź martwą dziewczyną. Jak Alfred chciał z dumą nosić nazwisko Glücksburg, kiedy jego zachowanie przekraczało wszelkie normy. Już żałowałem, że nie skonfiskowałem tego telefonu, a oddałem go głupiutkiemu wrzeszczącemu dziecku.
- Sigrid, jesteś mądrą dziewczynką - sam nie wierzę, że powiedziałem mądrą i dziewczynką w odniesieniu do mojej siostry. - I na pewno zdajesz sobie sprawę, jakie to miałoby skutki dla całej Rodziny. To, że Felix - z Tobą, mój młody, chyba trzeba poważnie porozmawiać. Co prawda, w naszym kraju od 1993 związki homoseksualne są prawnie dozwolone, ale musisz zdawać sobie sprawę, że Rodziny Królewskiej, to prawo nie dotyczy, a kara będzie słuszna. Więc, ostrzegam Cię - pokręciłem głową i wróciłem do Sigrid. Cfana bestyjka. Będzie mnie szantażować jakimiś upokarzającymi zdjęciami. - Powracając do Ciebie, Anju. Powinnaś być wdzięczna, że te zdjęcia nie znajdują się w rękach prasy. I nie chciałbym się dowiedzieć, że poprzednimi informatorami prasy brukowej była właśnie księżniczka Norwegii. Mam nadzieję, że nie potwierdzisz moich obaw - spojrzałem na nią wyczekująco. Chciałem, żeby zaprzeczyła. Ale może lepiej usłyszeć prawdę.
Wieść o tym, jak to jest w Rezydencji, była niewystarczająca. Rozumiem szkoła, rozumiem, że będą mi pomagać. Ale musiałem jeszcze porozmawiać z dyrektorką. Na osobności.
- Wszystko - potwierdziłem, a widząc, jak chcą już uciekać wstałem. - W takim razie, najwyraźniej będziemy znów razem. Cudnie, nieprawdaż, kochani ?- rzuciłem niepewnie.
- No nic. Felix uważaj na ściany, a ty Siri... na strzykawki - pokręciłem niezadowolony głową i zatopiłem się w swoich myślach. No, to idźcie sobie, moje rodzeństwo.
Ragnvald
Ragnvald
~ * ~


Powrót do góry Go down

Gabinet dyrektor Prince Empty Re: Gabinet dyrektor Prince

Pisanie by Felix Sro Cze 29, 2011 7:11 pm

Wyszczerzyłem się, bo dureń tak łatwo uwierzył, że mam chłopaka. Za kogo on mnie kurwa brał? W przeciwieństwie do pewnego typa ja wolałem, gdy garnęły się do mnie cipki. Gejem mogłem być dla pokazu dla drogiego Doriana. Zwłaszcza, że mu tak fajnie żyła na czole pulsowała, gdy się wkurwiał.
- I co mi niby zrobisz? - zapytałem. Durne spojrzenie. Jakby im dłużej z nim siedzieć tym lepiej działało. Bo ja kurwa już nawet nie miałem ochoty używać wulgaryzmów. Ja pieprzę, powiedziałem wulgaryzmów. Co to w ogóle za język jest? Uniosłem dłonie w poddańczym geście. Dobra, wygrał. Kurwa zostanę przy cipkach. Mi pasi. Ale to, że odpuściłem nie znaczyło, że teraz się będę zachowywał poprawnie. Zniknąłem, gdy przeniósł uwagę na Sigrid i przeniosłem się za jego plecy. Pierdolę. Prawie się na niego wyjebałem, ale zadowolony znów wystałem i począłem stroić głupie miny, małpując go. Siostrzyczce jak nic się podobało.
- Już ci mówiłem, że się cieszę - zauważyłem. Drugi raz takie słowa w taki sam sposób raczej nie przeszłyby mi przez usta. Nie tego samego dnia. - Spierdaj, panie dowcipny - teraz mi będzie wypominał pierdolone ściany do końca życia? No super. - Ja spadam - dodałem i piknąłem sobie.

/ tromso podobnież /
Felix
Felix
klękaj śmieciu


Powrót do góry Go down

Gabinet dyrektor Prince Empty Re: Gabinet dyrektor Prince

Pisanie by Sigrid Sro Cze 29, 2011 8:03 pm

- Ja nie wierzę, ty nawet z nagich zdjęć własnego brata możesz zrobić najnudniejszy temat na świecie - stwierdziłam z niedowierzaniem i skrzywiłam się, zupełnie zniesmaczona. Może i on zgarnął całą pulę pierdolonych genów odpowiedzialnych za trzymanie się form grzecznościowych, ale w zamian nie dostał ani jednego odpowiedzialnego za rozrywkę. Ja pierdolę. Zawsze wszyscy powtarzali, że pewnie zazdrościmy Rangvaldowi dobrej opinii, ale jeśli ktoś chce znać moje zdanie, w życiu nie zamieniłabym się z nim miejscami. Nigdy, kurwa, przenigdy. Zajebałabym się na miejscu gdybym miała choć część tej jego wkurwiającej osobowości.
- I pierdol się, to nie jest twoja sprawa - odparłam, oburzona taką sugestią. Kurwa, śmianie się z głupiej prasy śmianiem się, ale tak naprawdę wcale a wcale nie lubiłam budzić się z cholernym kacem i zupełnym brakiem pamięci do tego co robiłam dzień wcześniej, a potem widzieć siebie na nagłówkach wszystkich brukowców, zajebaną w trzy dupy albo robiącą jakieś głupie rzeczy. Ja pierdolę. No chyba nie myślał, że naprawdę informowałabym o czymś tych jebanych pedałów dziennikarzy? Odetchnęłam z ulgą, kiedy wreszcie pozwolił nam iść.
- Alleluja - mruknęłam, wstając i ruszyłam ku wyjściu, po drodze jeszcze pokazując mu środkowy palec w odpowiedzi na uwagę o strzykawkach. Niech się odpierdoli, mogłam sobie ćpać, a on nie miał prawa się czepiać.

/pub
Sigrid
Sigrid
dope swag


Powrót do góry Go down

Gabinet dyrektor Prince Empty Re: Gabinet dyrektor Prince

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach