Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Korytarz przejściowy

+9
Rosemarie
Robbie
Ana
Earth
Napoleon
Maks
Lola
Konstanty
Mistrz Gry
13 posters

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Korytarz przejściowy - Page 3 Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Robbie Wto Mar 13, 2012 11:10 pm

Tak, miała rację, źle to ująłem. Dziwne rzeczy były w Rezydencji na porządku dziennym, więc pytanie było niewłaściwie sformułowane. Może powinienem powiedzieć "coś dziwniejszego niż zwykle"? Wtedy by mnie zrozumiała tak jak chciałem. Uśmiechnąłem się w odpowiedzi i wzruszyłem ramionami w beztroskim geście, choć tak w zasadzie mój nastrój wcale nie był taki sielankowy. Nie miałem zielonego pojęcia co się ze mną dzieje, a plan, który wcześniej pomógł mi wybrnąć z szoku i spojrzeć w miarę trzeźwo na sytuację, spalił na panewce.
- Aaa.. takie tam. - machnąłem niedbale ręką, trochę się ociągając przed daniem odpowiedzi. Mogła po raz kolejny pomyśleć że jestem niepoważny, a najgorszą rzeczą było pokazanie się od złej strony komuś, kogo ledwie się znało. Wahałem się i krzywiłem trochę, nim przemogłem się w końcu, pchany nienaturalną ciekawością dowiedzenia się, czy Rosemarie faktycznie coś wie. Zawsze mogła udawać, że nie wie nic na ten temat, prawda? Ludzie byli nieraz niesamowitymi aktorami. Ja też często grałem - czym jest bowiem dyplomacja, jeśli nie ubieraniem niemiłych słów w ładne fatałaszki i przywdziewaniem na twarz niekiedy fałszywego uśmiechu? Nastały takie czasy, że trzeba było udawać. Już dawno zatarła się granica między prawdziwym "ja" a tym, kim nazywamy się w różnych środowiskach. Rose czuła się najwyraźniej niekomfortowo w moim towarzystwie, wywnioskowałem to bowiem po skrzyżowanych na piersiach ramionach, które od zawsze były odczytywane jako oznaka zamknięcia się na rozmówcę. Uniesiona brew do góry zdradzała zniecierpliwienie lub zaciekawienie - nie byłem do końca pewien które, więc nie mogłem dokładnie stwierdzić, czy dziewczyna chce mnie raczej wysłuchać, czy też czym prędzej udać się tam, gdzie szła dopóki jej nie spotkałem. Uśmiechnąłem się do niej ponownie, tym razem z większą rezerwą.
- Przed chwilą spotkałem swoją siostrę, Penelopę, znacie się? W każdym razie, miało miejsce coś co sprawiło że nieco zwątpiłem w swoje niezwykłe umiejętności. - odruchowo znów spojrzałem na dłonie, na kilka sekund zastygając w tej samej pozycji, w której stałem dłuższy czas, nim spotkałem blondynkę. Po chwili zerknąłem na nią niepewnie, wypatrując w jej oczach, gestach czy mimice jakichkolwiek reakcji. Uwierzy mi, czy znów uzna za niepoważnego?
Robbie
Robbie
~ * ~


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy - Page 3 Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Rosemarie Nie Mar 18, 2012 9:02 pm

W moim przypadku, skrzyżowanie ramion oznaczało raczej zniecierpliwienie, które mnie ogarniało, gdy oczekiwałam odpowiedzi na swoje pytanie, czy jakiegoś wyjaśnienia. A tak było i w tej chwili, bo jak najszybciej chciałam dowiedzieć się kto stał za tym, że nie miałam swojej mocy i całym tym bałaganem w Rezydencji. A bez żadnego problemu dostrzegłam, że Robbie coś wiedział. Problem tkwił w tym, że wyraźnie nie chciał mi o tym opowiedzieć. Choć tak naprawdę, to wcale nie stanowiło problemu. Przynajmniej nie dla mnie.
Puściłam luźno ręce, a potem zaczęłam wsłuchiwać się w słowa bruneta, uważnie się na nich skupiając. Pokręciłam przecząco głowę, słysząc o Penelopie, żeby pokazać chłopakowi, że wcale go nie znałam. Choć jej imię przywołało mi przed oczy niebieskowłosą ćpunkę, o której ostatnio mało było słuchać.
Zmarszczyłam nieco brwi. Wierzyłam chłopakowi i choć nie to planowałam, moja twarz wyrażała wyraźne zainteresowanie. - Co takiego się stało? - zapytałam i doszłam do wniosku, że znacznie wygodniej prowadziłoby się nam rozmowę w pozycji siedzącej. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, ale nie dojrzałam żadnej sofy, więc z braku innej możliwości, przycupnęłam na jednym ze stopni, po których i tak rzadko kiedy ktoś przechodziło. Wyciągnęłam przed siebie długie nogi, krzyżując je w kostkach. Spojrzałam w górę, na bruneta, a potem ruchem głowy wskazałam na miejsce tuż obok siebie. Byłoby bardzo dziwnie, gdybym ja siedziała, a on nadal stał. Dość niekomfortowo.
przepraszam za takiego nijakiego posta, ale nie mogłam wymęczyć nic lepszego
Rosemarie
Rosemarie
zachłanna


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy - Page 3 Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Felix Pią Maj 18, 2012 11:33 am

to chyba wyżej skończone jak z marca, nie?

Księciu postawiono wyzwanie, a on postanowił je przyjąć. Nic o tym nie mówiąc, żeby niespodzianka była, bo chciał zrobić jeszcze lepsze wrażenie niż zwykle. Trudne, ale chyba do zrobienia. Biedny i naiwny chłopiec. Ale teraz pewnie nieliczni czytający pragną się dowiedzieć cóż to za wyzwanie. Otóż niejaka Barbara (głupia, znudzona dziwka, którą ktoś w końcu powinien pokochać) śmiała twierdzić, że niejaki Felix(i tu muszę mu zerknąć w kartę, bo nie pamiętam ni imion ni nazwiska) Alfred Oskar Torstein Godtfred Glücksburg boi się stracić jakiś element swego ciała, skacząc tutaj z dalekiego Egiptu! No jakże mógł nie udawać głupka, jednocześnie biegając jak szalony po tym obskurnym pokoju w jakim kazano mu mieszkać, by znaleźć coś w miarę dobrego do ubrania, bo sorka ale w Egipcie było tak ciepło, że on to se siedział w gaciach przed kompem i skomlał za każdym razem, gdy mu kazano gdzieś wyjść(ale oczywiście o tym nikomu nie powie, bo wstyd). Także gdy już był gotowy, zamknął oczka, skupił się na mordce tej głupiej panny i poleciał. Następne było jego ukochane łup, a potem tak dziwnie miękko.
Otworzył oczka, by odkryć, że patrzy w drugie oczka przyszpilone do piegowatej buźki i że mu się łapa wplątała w blond włosy. No nie dziwne, że wziął i uśmiechnął się szelmowsko, wcale nie zamierzając się podnosić.
- Cześć Aniele. Powiedziałbym, że spadłaś mi z nieba, ale wygląda, że to niebiosa wybrały mnie dla ciebie. - Oh wypiąłby pierś do przodu, gdyby tam jeszcze miejsce było, taki tekst! Od razu po takiej wyprawie. I jeszcze jak mu się podnosić nie chciało. Tu było tak miękko, tak błogo. Już mu ta Barbie całkiem z głowy wyleciała.
Felix
Felix
klękaj śmieciu


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy - Page 3 Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Delilah Sob Maj 19, 2012 3:36 pm

No więc w życiu Delki po raz kolejny wydarzyło się coś, czego absolutnie nie była w stanie pojąć. Wcześniej miała już parę takich sytuacji - na przykład kiedy odkryła swój talent, albo kiedy usłyszała w radiu piosenkę Justina Biebera akurat wtedy gdy sama też nuciła ją sobie w głowie, albo kiedy Neptun zostawił ją dla KOGOŚ INNEGO, a ona sama oddała się Donovanowi. To wszystko były takie momenty, w których Delka naprawdę starała się zrozumieć, jak w ogóle doszło do takiej sytuacji, ale nie mogąc dojść do żadnych spójnych wniosków ostatecznie porzucała wszelkie próby użycia logiki i po prostu przyjmowała rzeczywistość bezkrytycznie taką jaka była. Ostatecznie nie wszystko w życiu można było jasno wytłumaczyć, a Delka jako osoba głęboko wierząca w jednorożce, magię oraz w to że pluszaki mają duszę obrała sobie to stwierdzenie niemal jako motto.
Wracając do meritum, to właśnie była jedna z takich niemożliwych do pojęcia przez nią sytuacji; w jednej sekundzie szła spokojnie korytarzem, jak zwykle zatrzymując wzrok na osobliwie udekorowanej ścianie, a w drugiej już leżała na podłodze, przygnieciona do ziemi przez jakiegoś chłopaka. Jakby tej absurdalności było mało, po kilku sekundach uświadomiła sobie również że to nie jest jakiś tam chłopak, tylko znany powszechnie z mediów książę Norwegii (KSIĄŻĘ CZY KRÓLEWICZ BO JA NIE MAM POJĘCIA?!!?!?!?!?) Który na dodatek nazwał ją aniołem i oznajmił, parafrazując, że są sobie przeznaczeni. No i jak tu oczekiwać po Delce, że znajdzie w tym wszystkim jakiś sens? Zapewne każda inna dziewczyna na jej miejscu natychmiast zwyzywałaby Felka od zboczeńców, dałaby mu w twarz i uciekła jak najdalej wołając o ratunek przez gwałcicielem, ale to była Delka która uważała, że z przeznaczeniem nie można dyskutować. No bo o przeznaczenie tu chyba chodziło, prawda?
- Kim jesteś? - wydusiła. - Znaczy nie, ja wiem kim ty jesteś, ty jesteś ten książę, co wiecznie psuje nieskazitelną opinię rodziny królewskiej! Mam rację? - Bo kto wie, może to był jakiś jego zaginiony brat bliźniak, który wcale nie jest przyszłym monarchą. - Miałam na myśli... jak to się stało, że tu jesteś? To naprawdę przez, no wiesz, niebiosa? - zapytała, patrząc na niego z tej minimalnej odległości jaka ich dzieliła. Czuła się dosyć niepewnie, bo jakby nie patrzeć nie miała za dobrych skojarzeń odnośnie kontaktu fizycznego z mało znanymi jej przedstawicielami płci męskiej, i pewnie wyglądała na dosyć wystraszoną, ale i tak nie śmiała się podnieść z podłogi.
Czasami szkoda mi Delki, że w swej naiwności nabierała się na tak żałośnie banalne teksty na podryw.
Delilah
Delilah
lotta


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy - Page 3 Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Felix Sob Maj 19, 2012 4:06 pm


Zacznijmy od kwestii książę czy królewicz. No książę jak nic, ale coś mi się wtedy w podpisie zepsuło i dałam królewicz, bo tak ładniej brzmi. Taki królewicz z bajki. Tylko mniej spedalony. Znaczy chyba mniej. Znaczy, no nieważne. Pozostańmy przy tym jak to królewicz fajniej brzmi od księcia i tak na siebie każe mówić. Szkoda, że nikt nie chce tak mówić.
- Zaraz wiecznie psuje - mruknął, niezadowolony, że akurat od tego muszą zaczynać swoją znajomość. Poza tym liczył, że skoro już wie, że rozmawia z członkiem rodziny królewskiej to zacznie się zachwycać i prosić o taki autograf na cycku dla przykładu, a nie czepiać się go, że wstyd rodzinie przynosi. No jakby o tym nie wiedział. Tak go to poirytowało, że aż się sturlał z blondyny, a jednak trochę go to kosztowało, bo miło było tak sobie leżeć i swoje kościste ciałko wbijać w jej miękkie, ale nie podniósł się po tym sturlaniu. Pewnie podłoga była nieźle brudna i jeśli wariaci dalej jeżdżą tu na rolkach albo na deskach to marny los ich czekał, ale co z tego. Był za leniwy żeby się podnosić. Znaczy pewnie mógłby użyć swej mocy i w ogóle, ale to też by go zmęczyło. No po prostu pozostawało mu leżeć i liczyć, że jej też nie będzie się chciało podnosić. Znaczy w sumie mogłaby. Miałby wtedy niezły wgląd pod jej sukienkę. Jak jakiś napalony siedmiolatek. - A jak myślisz, Aniołku? - Musiał być ostrożny. W sumie to już poczynał liczyć na jej niezwykłą naiwność, no ale bez przesady, nie? To że nie zwiała po tym jak na nią spadł, nie znaczyło, że zaraz we wszystkie brednie mu uwierzy. No i tak zaraz tłumaczyć się z nieudanego użycia mocy też nie chciał. Lepiej jakby mu się jaka rana zrobiła. Może by pocałowała i pomogła dowlec się do skrzydła szpitalnego, a tak to nie miał po co opowiadać, że mu zwyczajnie skok nie wyszedł. - A i dla twej wiadomości jako książę Norwegii nie tylko psuje dobre imię mej rodziny, ale również ratuje z opałów takie śliczne dziewczęta jak ty. Byłaś w opałach? - Jeszcze o tym nie wiedziała, ale w opałach to dopiero zaczynała być. Feluś to ją mógłby jedynie przed sobą ratować. No i oczywista, że tego robić nie zamierzał.
Felix
Felix
klękaj śmieciu


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy - Page 3 Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Delilah Pon Maj 21, 2012 11:41 pm

Delilce zrobiło się przykro, że tak uraziła Felka; nie trzeba było mieć szczególnie rozwiniętego zmysłu empatii żeby wiedzieć, że pan Królewicz Nie Książę poczuł się głęboko dotknięty jej uwagą. A przecież tak dobroduszna i prostolinijna osoba jak panna Griffiths wcale nie miała na myśli nic złego! W końcu rodzeństwo Glucksburgów, nie licząc Rangvalda, wydawało się być całkiem dumne z faktu, że wiecznie niszczą marzenia reszty monarchii o nieposzlakowanej opinii i Delka w życiu by nie pomyślała, że wzmianka na ten temat zdenerwuje Felixa. A skoro on był jej pisany przez niebiosa, zesłało go do niej przeznaczenie i tak dalej, to przeraziła się nie na żarty, że już zdążyła go wkurzyć. Nie można przecież walczyć z siłą wyższą, a ta najwidoczniej chciała żeby koniecznie się zapoznali! Logika Delilah jest okropna i ciężko się dziwić, że zawsze obraca się przeciwko niej.
- Ojej, księciu Feliksie, tak mi przykro, wcale nie chciałam cię urazić! - zawołała, ale po chwili uświadomiła sobie, że w sumie nie jest pewna czy to właśnie było jego imię, więc dodała: - Felix, tak? Tak się nazywasz? Ja jestem Delilah - W ten sposób dokonała prezentacji, choć nawet nie wstała jeszcze z podłogi. Podniosła się tylko na łokciach, by przyjrzeć mu się bliżej i stwierdziła, że przeznaczenie przewidziało dla niej naprawdę fajnego tego wybranka. Wzruszyła ramionami w odpowiedzi na jego pytanie, bo zupełnie ją rozproszył tym 'aniołkiem'. Nawet się zarumieniła! Biedna, mała, naiwna Delka, zupełnie nie zdawała sobie sprawy z tego w co się pakuje. I, jak to ona, wierzyła święcie w każde słowo Felixa.
- Nie wiem, nie zastanawiałam się nad tym, ale pewnie tak. Ja zawsze jestem w opałach - Cóż, dla niego na pewno mogła być. - Ostatnio nic mi nie wychodzi, wiesz? I właściwie cały czas mam jakieś kłopoty. To wszystko przez to, że ludzie bywają naprawdę okropni! Taki Neptun albo William albo... Eh, zawsze wszystko zapowiada się tak fajnie, a potem nagle robi się okropnie i nigdy nie wiem, co zrobiłam źle. Więc to chyba dobrze, że przeznaczenie w końcu zainterweniowało, nie sądzisz? - Uśmiechnęła się do niego radośnie i uroczo, poprawiając ramiączko sukienki, które obsunęło się nieco przez to całe zderzenie. - Opowiedz mi o tym jak się tu znalazłeś! - Poprosiła, zupełnie nieświadoma faktu że właśnie dała mu zielone światło na wciśnięcie jej każdego kłamstwa jakie tylko jego fantazja była w stanie mu podsunąć. Chyba zdążył się już zorientować, że jest w stanie uwierzyć mu we wszystko co tylko powie.
Delilah
Delilah
lotta


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy - Page 3 Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Felix Sob Maj 26, 2012 1:57 pm

- Miło mi cię poznać Delilah - Czasem okazywało się, że nauki pobierane przez niego za młodu, wcale na marne nie szły. Takie panienki jak Delilah leciały na wiedzę i ładne zachowanie, więc Feluś był w stanie się chociażby na moment skupić i wykorzystać starą i zapomnianą wiedzę. Ale tak czy siak nie podniósł się. Po co miałby się podnosić skoro było mu wygodnie tak jak teraz? Poza tym no trochę się zmęczył podróżą, za grosz kondycji.
- Jestem o tym przekonany - odparł, bo skoro coś tam mówiła o interwencji przeznaczenia to przecież musiał przytakiwać, że to dobrze. Szczerze mówiąc we wcześniejszej wypowiedzi trochę się zagubił. Strasznie szybko z siebie słowa wyrzucała, a on był jeszcze troszkę zamroczony. - Z przeznaczeniem walczyć nie należy, a mu się podporządkować. Dobrze się na tym wyjdzie - Uśmiechnął się swoim najbardziej uroczym spojrzeniem. W końcu dźwignął się mocniej i oparł o ścianę.
- To taka zwykła historyjka - rzekł, dodatkowym machnięciem ręki, potwierdzając jak to mało ważne. - Zajmowałem się pomocą dzieciom w Trzecim Świecie, wiesz jako przyszły król muszę być wrażliwy na potrzeby prostego ludu, kiedy poczułem, że natychmiast muszę wrócić do Rezydencji. I wróciłem, ale chyba niedokładnie tam gdzie powinienem. Jesteś cała i zdrowa, dodatkowo muszę stwierdzić, że ślicznie ci w tej sukience, a gdzie indziej ktoś może na mnie czekać. - Zawiesił głos, jakby zastanawiał się czy nie pora mu zniknąć. Przemieścił się tak, że na moment był w innej części, niewidocznej dla niej, korytarza. - No chyba, że chcesz żebym został. - Dodał, pojawiając się tuż obok niej.
Felix
Felix
klękaj śmieciu


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy - Page 3 Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Delilah Czw Cze 07, 2012 9:48 pm

Nie ukrywam że nieco śmieszy mnie opinia jakoby Delka leciała na wiedzę, no ale dobra, pewnie tak było. To znaczy ona leciała na takiego Felka z bardzo wielu powodów, ciężko się dziwić - wszak to taki ułożony, przystojny i kochany chłopiec! A Delka miała w sobie tyle miłości i innych pozytywnych uczuć, że naprawdę musiała je lokować w kim się dało. Przynajmniej dopóki nie sprawi sobie wielkiej gromady kotów które z czasem zastąpią jej kontakty międzyludzkie.
- Naprawdę? Ojeju, wiedziałam, że to co piszą o tobie w gazetach to muszą być okrutne kłamstwa spowodowane zazdrością! - Delilah mało się znowu nie przewróciła, kiedy Felek uraczył ją tak szeroką gamą pozytywnych informacji na swój temat. Uczynny, interesuje się losem biednych mimo iż sam jest księciem, przejmuje się nią i komplementuje - czy naprawdę mogła w tym całym obrazku doszukać się choć jednej wady? Oczywiście każda normalna osoba na jej miejscu nabrałaby choć minimalnych podejrzeń odnośnie takiego ideału, ale to w końcu Delilah. Wszyscy wiemy, że jej naiwność aż boli. - Dziękuję - Spłoniła się w odpowiedzi na jego komplement i aż przyłożyła dłonie do płonących rumieńcem policzków z tego zakłopotania, bo przecież nie otrzymuje się komplementów od prawdziwego księcia codziennie, a potem na chwilę zamilkła, zastanawiając się nad kolejnym pytaniem. - Ojejku, szczerze mówiąc naprawdę bym chciała żebyś ze mną został, ale zrozumiem jeśli nie możesz się oderwać od swoich obowiązków. Nie chcę żebyś poznał mnie jako okropną egoistkę która przez swoje widzimisię pozbawi jakiegoś biednego człowieka twojego towarzystwa - Ta, Delka nie mogła wiedzieć, że pewnie jedyną rzeczą jaka mogła ominąć Felka przez zostanie z nią była jedna kolejka wódki albo innego trunku. Wyobrażała sobie raczej że Felix w wolnym czasie ściąga biedne kotki z drzew albo ratuje dzieci z płonących budynków. To przykre. - I jeeeej, ale to teleportowanie jest ekstra! Jak daleko możesz tak skakać? - zapytała przyglądając mu się z uwielbieniem.
Delilah
Delilah
lotta


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy - Page 3 Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Felix Pią Cze 08, 2012 8:48 pm

A ja nie ukrywam, że to nie moja opinia, a Felka. Przecież co mógł sobie taki ubzdurać jak nie, że taka to pewnie rozłoży nogi jak zrobić z siebie geniusza.
- Nie lubią mnie, bo nie chce udzielać wywiadów. - Odparł, wzruszając ramionami, o ile tak się da praktycznie leżąc, ale pewnie się da. Sprawdzać mi się nie chce. A co do tego nie udzielania wywiadów to tak naprawdę miał zakaz i jeśli tylko która gazeta albo stacja telewizyjna to złamała to były nieprzyjemności z jego tatusiem, więc już mało kto próbował. A on mógł tłumaczyć, że nie chce i jak kto chce to nawet mógł w to wierzyć, no ale mało kto chciał. Felix to kochał być w centrum uwagi i wygrywać z siostrą w kwestii wywołanych skandali. Ha, jeszcze nie pobiła jego małżeństwa. Teraz jeśli już coś wymyślali na rodzinę królewską to o nim.
- Zostanę, sądzę, że czasem mogę zrobić coś egoistycznego - rzekł, jakby naprawdę zostanie tutaj z Delką miało sprawić, że coś wielkiego stanie się na świecie. No dajcie spokój. Co najwyżej inna osoba nie zostanie narażona na kontakt z nim.
- Hm - mruknął i zniknął na parę chwil, by pojawić się z ananasem, który to zajebał z pobliskiego spożywczaka, ale przecież ona o tym nie musi wiedzieć. - Daleko. Ananaska prosto z drzewa? - Boże spraw, żeby ananasy rosły na drzewie. - A może ciebie gdzieś zabrać? - Nawet nie zamierzał czekać, aż odpowie. Po prostu złapał ją za rękę i przetransportował ze sobą na plażę. Żeby do ananaska pasowało.
I tyle.
Felix
Felix
klękaj śmieciu


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy - Page 3 Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Ethan Nie Wrz 30, 2012 3:11 pm

Idę zajęty swoimi sprawami, mam w głowie dwa szybujące słowa, one się rozpadają na kawałeczki. Tam znów znajduję kolejne, ciekawość mnie ogarnia, kiedy uświadamiam sobie, ze mam ich całą już górę. Mógłbym ułożyć z nich poezję, ale nie narazie je oglądam. Są tylko czasami kwieciste. Nie wpadam na ludzi co mnie mijają, zdecydowanie zbyt wiele u nas w szkole fajtłap co wiecznie na siebie wpadają i łamią sobie serca. Po co miałbym do nich dołączać. Mam na tyle trzeźwy umysł, by wiedzieć kiedy powinienem zejść na bok.
Zatrzymuję kogoś, bo wiem, że coś od tego kogoś chcę. Ale muszę się skupić nieco na twarzy, żeby przypomnieć sobie. Uśmiechem witam się z Nessie, tak dawno jej nie złapałem. Bo mi uciekała ostatnio, a przecież nie powinna. Myślałem, że skoro uzgodniliśmy pewne sprawy będzie mnie wspierać, że będzie przychodzić na moje koncerty. Ale w tej chwili nie mam do niej żadnych złych słów. Przecież się uśmiecham. To te wyrazy w mojej głowie na mnie tak działają.
A później już przypominam sobie, że nie widziałem jej ostatnio bo jej nie było w Rezydencji. Dwa trzy dni, osiem może. Ale nie było, bo przecież pamiętałbym. Pozwalała mi do siebie przychodzić przecież.
- Jak się masz ? - nie wiem czy jej oczy mówią mi coś istotnego, czy to tylko mi się tak wydaje. W pół chwili upadły moje rozmyślania o twarzy bezimiennej istoty co mi zabrała wczoraj sen, w pół chwili zastanawiam się czy nie przesadzam z tym, że chcę coś od niej.
Ethan
Ethan
gwiazdorzy


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy - Page 3 Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Nessie Nie Wrz 30, 2012 4:11 pm

Oto ja, Nessie, od paru tygodni sierota. Czas się zatrzymał, nie ma już dla mnie znaczenia mijający mnie świat. Widzę płomienie pełzające wokół moich stóp, pochłoną mnie, jeśli postawię krok nie tam, gdzie powinnam. Spadnę w nicość, jeśli przesunę się dalej. A gdzieś w oddali migające punkty, piękne jak oczy potworów w ciemnym lesie. Patrzą na mnie dziwnie, nikt nie wie, co mi jest, czemu oczy mam utkwione martwo w punkcie przed sobą. Nikt nie wie, czemu mam podkrążone oczy i ciemne cienie, nikt nie wie, czemu na policzkach wyryły się już ślady łez. Nie domyślają się pochodzenia brzydkiej rany na wewnętrznej stronie dłoni, szram od zbyt silnego wbijania paznokci. Moja skulona postać idzie, nie ma dla mnie znaczenia, że włosy już zdążyły się potargać. Nic nie ma znaczenia.
Usłyszałam głos, znajomy. Teraz wydaje się, jakby duch z dzieciństwa mnie wołał. Ale on nie wie, nie musi wiedzieć. Zdusiłam lęk i ból, by móc odwrócić się, a nie uciec.
- Dobrze. - odpowiadam po prostu. Patrzę obojętnie, jakby nic się nie stało. Błądzę oczami po jego twarzy, udając zainteresowanie jego osobą, ale unikam oczu. On mnie zna. Zobaczyłby martwe punkty w moich źrenicach i wiedziałby. A nie musi wiedzieć. Już nie. Gdzieś przez grubą powłokę obojętności na innych, na to co działo się przez ten czas w Rezydencji, przebiła się jedna z niewielu wiadomości, nie znałam konkretów, zrozumiałam tylko, że nie tęsknił. Nikt nie łączył mojego powrotu z radością ze strony Walsha, ktoś jednak wiedział, że nasze nazwiska współbrzmiały jakiś czas niedaleko siebie, więc opowiadają o jego muzyce i koleżankach. Cieszyłabym się, bo nie potrafię już zazdrościć. Nie mam mu za złe. Ale jeszcze nie teraz, teraz nie czuję nic oprócz drążącego moje serce bólu. I wiem, że nikt mi nie pomoże.
Nessie
Nessie
transformers


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy - Page 3 Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Ethan Nie Wrz 30, 2012 5:30 pm

Oglądam ją sobie, próbując dopasować jej słowa do stanu w którym jest. Oczy opuchnięte, włosy nieuczesane, podrażniony nos, lekarzem nie jestem, ale widzę. I może nie jestem też najlepszym obserwatorem na świecie. Chyba jestem jej coś winien. A nawet jeżeli nie - wygląda na kogoś, kto chciałby pomocy. Jak nie ode mnie, to od kogoś innego. Podrzucę jej kogoś. - Chcesz iść do mnie? - albo w jakieś inne miejsce, gdzie sobie usiądzie i nic nie zrobi.
Ciekawe co słyszała Nessie. Kto jej powiedział o kim, skoro ja sam nic nie mogłem powiedzieć o nikim, bo nie znałem nikogo imienia, a też do niczego nie doszło. Ale ludzie lubią mówić, może jej powiedzieli coś o czym ja nie mam pojęcia. Kobiety lubią takie rzeczy rozpowiadać.
Myślę mimochodem o jej imieniu wyrytym na ścianie obok łóżka.
Ethan
Ethan
gwiazdorzy


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy - Page 3 Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Nessie Nie Wrz 30, 2012 6:02 pm

Patrzę w końcu na niego, długo, nie odrywam wzroku. Nie mrugam. Stoję spokojnie, a jeszcze jakiś czas wcześniej byłabym już w pięciu miejscach.
- Po co? - pytam w końcu. Nie wiem, czy w jego pokoju jest jeszcze miejsce dla mnie, może nie ma. Może już zajęte krzesło i łóżko. Może ktoś tam czeka. Nie chcę, żeby wyrzucał dziewczynę z pokoju ze względu na mnie. Spytałabym z goryczą, albo smutkiem, ale nie mam uczuć, nie mogę wykrzesać z siebie czegoś więcej niż obojętności. Ukrywam się, boję, że ktoś wykorzysta mój ból, że koszmar wróci. Boję się zapłakanych samotnych nocy, lepiej się nie przywiązywać. Luno też doszedł do takiego wniosku i mnie zostawił. Może też umrę niedługo?
Nessie
Nessie
transformers


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy - Page 3 Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Ethan Nie Wrz 30, 2012 6:29 pm

Luno nie odszedł, w każdym razie nie tak daleko jak odeszli jej rodzice. Luno wróci, potrzebuje czasu - to pewne. Gdyby w pokoju Itana nie było miejsca na Nessie, nie proponowałby jej tej wycieczki. Nie ma co się tłumaczyć, to prosta propozycja. Byłby zresztą niebywale zaskoczony, gdyby w pokoju siedziała inna dziewczyna. Misty nie prosiła się w ten sposób o towarzystwo, a Meredith nigdy w życiu nie umiałaby sama przekroczyć progu jego pokoju. Angie nie reagowała już na niego, Fay nigdy nie chciała. Dziewczyna z wczoraj była tak nierzeczywistą istotą, że z każdym kolejnym mijanym na korytarzu człowiekiem, Itan utwierdzał się w przekonaniu, że była bohaterką jego snów. To nie było możliwe, żeby spotkał ją w Rezydencji, nie było możliwe, by po tak długim czasie nie chciał od niej nic poza tym, żeby obok niego była. Nikogo w pokoju nie było - to pewne. Itan był przekonany. Szkoda, że nie jest mu dane poznać jej myśli. Może umiałby się śmiać z tych ludzkich szeptanych domysłów. Może zdobyłby imię. A może nie umiałby zaprzeczyć.
- Nie chcesz o tym porozmawiać?- nie jest znów pewien, czy dobrze robi, gdy zwraca uwagę na jej stan. Ona inaczej reagowała na wszystko. Może jej reakcja na utratę bliskich nie będzie przypominać tej reakcji, które on już często widywał. Kładzie rękę na jej ramieniu i przesuwa w stronę ściany, kiedy ktoś zbiega po schodach. Zegarki ich dwa sprytne zatrzymały się na chwilę. Jak śpiewa taka jedna czeska dziołcha.
Ethan
Ethan
gwiazdorzy


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy - Page 3 Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Nessie Nie Wrz 30, 2012 7:22 pm

Zamykałam się coraz bardziej, starając się odsunąć, ale on pogorszył sprawę, kiedy przysunął mnie do ściany. Znaleźliśmy się nagle tak blisko siebie, poczułam jego zapach i rozpłakałabym się, gdybym miała jeszcze łzy. Boję się. Gdyby nie był sobą, może umiałabym się otworzyć, ale nie chcę się z nim związywać jeszcze bardziej. Już wcześniej byłam od niego wystarczająco uzależniona, a teraz sprawy jeszcze się komplikowały. Nie mogłę pozwolić na wniknięcie do mojego ciemnego świata.
- Pocałuj mnie. - proszę tylko, patrząc mu w oczy. Jestem głupia, wiem. To jak uciekanie spod deszczu pod rynnę, przecież to bez sensu. Ale brakuję mi ciepła. A on przecież później i tak odejdzie, więc nie będę się czuła w obowiązku martwienia o niego. Ale nie spełni mojej prośby, tak czuję. Unoszę się więc na czubkach palców, żeby dotrzeć do jego ust, potem rzucam szybkie spojrzenie na jego oczy i znów patrzę na usta, delikatnie się do nich zbliżając. Muskam je lekko, ale do niego należy decyzja.
Nessie
Nessie
transformers


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy - Page 3 Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Ethan Nie Wrz 30, 2012 7:59 pm

Jesu ten Itan to ma słabość do kobitek co nie mogą same funkcjonować. Nie wiem co one mają w sobie takiego, że on tylko je umie wybrać do swojego albumiku. A może to nie w nim tkwi problem. W sensie może, to one mają do niego słabość. I może uważają go za kogoś kto podoła naprawie ich problemów. A co na to sam Itan? On chyba jeszcze sam nie jest świadomy tego co go czeka! On chyba myśli, że skoro one wszystkie tak do niego lgną to na tym się kończy. I on nie wie, że ktoś kto tak łatwo ufa będzie też łatwo bardzo cierpiał.
Ciekawe, czy ona już cierpi. Bo każe mu robić coś na co miał ochotę, ale coś czego nie robi nigdy na samym środku korytarza. Przecież ona wie, powinna.. Ale czy mógł coś oczekiwać od niej w tym stanie. Jest taka mała i niewinna, tak żałośnie świecą jej oczy. Ujmuje jej twarz, niszczy jej przeczucie. Nie całuje jej, ale ogląda ją, czuje. To takie kilka sekund, które mówią więcej niż słowa, których on jej nie powie.
- Chodźmy do mnie - postanawia kiwając za nią głową, oplata ją ręką wokół ramion. On nie całuje dziewczyn na korytarzach.
Ethan
Ethan
gwiazdorzy


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy - Page 3 Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Nessie Wto Paź 02, 2012 5:16 pm

Czuję się oszukana. Niby czuję dotyk jego dłoni na policzkach, ale nie dostaję tego, czego pragnę. Ja na ogół daję mu to, czego on chce. A on raz nie potrafi. A jednak nie czuję żalu, z jakiegoś powodu mimo wszystko robi mi się cieplej, kiedy patrzę w jego oczy, które wyglądają zupełnie inaczej niż zwykle. Nie wiem skąd, ale wiem, że na nikogo jeszcze Ethan tak nie spojrzał, i nie wiem, czy powinnam się z tego powodu cieszyć, czy jak najprędzej uciekać, zanim jego współczucie nie wywoła u mnie jakiejś miłości, której już nie chcę czuć, bo wiąże się ona z nieuniknioną stratą. Zamykam więc oczy, ale to nic nie zmienia. Znów pojawiło się to, co kiedyś nas połączyło na ćwiczeniach.
A może tylko tak to sobie tłumaczę, może nie chcę myśleć o bólu i mój mózg szuka czegoś ciekawego. Nie wiem. Chyba nie chcę wiedzieć.
Opieram się o niego i razem odchodzimy.

[zaczniesz?]
Nessie
Nessie
transformers


Powrót do góry Go down

Korytarz przejściowy - Page 3 Empty Re: Korytarz przejściowy

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach