Felicia Angelique Nox - Dianna Agron
5 posters
:: Organizacja :: Karty Postaci :: Kobiety
Strona 1 z 1
Felicia Angelique Nox - Dianna Agron
Imię i nazwisko: Felicita Angelique Nox
Wiek: 20
Data urodzenia: 1 listopada
Wygląd: (Dianna Agron) Ładne całkiem blond dziewczę.
Poziom zaawansowania: Zaawansowany
Wiek: 20
Data urodzenia: 1 listopada
Wygląd: (Dianna Agron) Ładne całkiem blond dziewczę.
Charakter: Imię Felicita, (inaczej Felicia) wywodzi się od łacińskiego słowa felix oznaczającego 'szczęśliwy', choć w liczbie mnogiej rodzaju nijakiego felicia dosłownie znaczy 'szczęśliwe rzeczy' i często używane jest we frazie tempora felicia, 'szczęśliwe czasy'. Jak by nie patrzeć, dziewczyna z takim imieniem jest wręcz skaza na wieczną radość - nic więc dziwnego, że z panny Nox taka optymistka. Nauczona od najmłodszych lat, że wszystko jej się udaje, nie traci pozytywnego nastawienia. Chodzące szczęście, promyk słońca w pochmurny dzień. Nie ma dnia, kiedy by się nie uśmiechała, nie ma też osoby, której by nie lubiła. Słowo harcerza. Nawet jeśli by ją ktoś wyzwał od najgorszych, nie żywiłaby do niego urazy i zachowywała by się tak jak poprzednio, nie zaprzątając sobie głowy takimi problemami jak kłótnie. Kolejna ważna cecha - zupełnie NICZYM się nie przejmuje. Z życiowym mottem "mówi się trudno i żyje się dalej", traktuje wszystko z niesamowitą lekkością, nie ważne, czy mowa tu o nowych przyjaźniach, czy o ulubionym serku waniliowym. Stąd też zamiłowanie dziewczyny do romansów jednonocnych, zazwyczaj niezwykle szalonych i namiętnych, kończących się jednak następnego poranka krótkim 'do widzenia'.
Choć jest doskonałą słuchaczką, nie potrafi udzielać dobrych rad. Aby to zrobić, musiałaby wczuć się w opisywaną sytuację, co przy jej nastawieniu jest praktycznie niemożliwe. Można by rzec, że to dlatego, że nigdy nie obchodziły ją sprawy innych, a jednak gdy wspomni się o jej wręcz nienaturalnym wścibstwie, stwierdzenie to wydaje się mylne. Wiąże się to jednak z jej darem - dziewucha, jako że nieustannie wszystko i wszystkich fotografuje, ma w sobie coś z natrętnego paparazzi.
Talent: Aparat w oczach. Niech się schowają wasze Nikony i Sony! Dziewucha może ustalać ostrość, robić zbliżenia, a nawet czasem przechodzić do funkcji czerni i bieli. Jedynym minusem jest to, że zdjęcia robione są z każdym kolejnym mrugnięciem - więc trzeba się nieźle namęczyć, zanim się wybierze to jedno właściwe, co ładnie wyszło. Uprzedzając pytania - nie wydala ich, ani nie wypluwa. Wystarczy, że do ciemni pójdzie.
Historia: Wszystko zaczyna się pierwszego listopada dwadzieścia lat temu, kiedy we Florencji przyszła na świat córka tancerki kabaretowej i jednego z jej wyjątkowo zagorzałych wielbicieli. Jako wynik wyjątkowo obficie zakrapianej nocy, nie była oczkiem w głowie matki, która przez niespodziewaną ciążę musiała zrobić sobie sporą przerwę w występach. Od najmłodszych lat ciągana po teatrach, przesiadywała całymi wieczorami w garderobach, mogąc do woli bawić się kostiumami i kosmetykami występujących. W większej części była wychowywana przez innych członków grup tanecznych, niż przez rodzicielkę. Z czasem to właśnie od nich nauczyła się ze swobodą podchodzić do życia i z uśmiechem witać każdy dzień. To właśnie dlatego nie była zła na matkę, która kochała sławę bardziej od własnej córki. Spędzając cały swój czas wśród ludzi, którzy mieli swój własny punkt widzenia na świat i którzy nauczyli się żyć pięknie, pełnią życia, przejęła część mentalności właśnie od nich. Dorastała wśród kolorowych piórek, świateł, koronkowych pończoch i zmysłowych uśmiechów podkreślonych czerwoną szminką. Już w wieku siedmiu lat uczyła się choreografii, jakie prezentowali na scenie, a na obcasach nauczyła się chodzić niecały rok później. Śpiewanie też całkiem nie najgorzej jej wychodziło - wymyśliła sobie nawet, że jeśli jej się uda wybić, przybierze pseudonim sceniczny Angie, skróconą formę drugiego imienia. Pierwsze nigdy jej się nie podobało, a poza tym per Felicia zwracała się do niej tylko mama. Lecz jednak przez wcześniej wspomnianą, dziewczyna nie miała nawet szansy zostać kolejną gwiazdą estrady. Bo jak to tak, pozwolić żeby córka przyćmiła matkę?
Felicia pozostała więc przy obserwacji, siedząc za kulisami i tupiąc w rytm wygrywanej muzyki. I kto wie, czy nie zostałaby tam jeszcze dłużej, gdyby nie przyjechał wujaszek zza granicy i nie zabrał jej ze sobą do ciemni. Kiedy tam zobaczył, że na umoczonych jedynie w wodzie kartkach które dotknęła pojawiają się zdjęcia, postanowił natychmiast podzielić się tym z siostrą. Oboje stwierdzili, że wyślą ją do cyrku, do gabinetu osobliwości. Doskonały pomysł, aby pozbyć się ślicznej, kłopotliwej córeczki.
Jak postanowili, tak zrobili. Młoda Nox robiła całkiem dużą furorę w tym cyrku i podróżni artyści sporo na niej zarabiali - do czasu, aż przyjezdnych cyrkowców odwiedził Sylvester. Bawił się chyba całkiem dobrze, bo przyszedł po piętnastoletnią Angie z watą cukrową i wygranym misiem.. a może jej się tak tylko ubzdurało? W końcu pięć lat to szmat czasu.
Grupa: InniChoć jest doskonałą słuchaczką, nie potrafi udzielać dobrych rad. Aby to zrobić, musiałaby wczuć się w opisywaną sytuację, co przy jej nastawieniu jest praktycznie niemożliwe. Można by rzec, że to dlatego, że nigdy nie obchodziły ją sprawy innych, a jednak gdy wspomni się o jej wręcz nienaturalnym wścibstwie, stwierdzenie to wydaje się mylne. Wiąże się to jednak z jej darem - dziewucha, jako że nieustannie wszystko i wszystkich fotografuje, ma w sobie coś z natrętnego paparazzi.
Talent: Aparat w oczach. Niech się schowają wasze Nikony i Sony! Dziewucha może ustalać ostrość, robić zbliżenia, a nawet czasem przechodzić do funkcji czerni i bieli. Jedynym minusem jest to, że zdjęcia robione są z każdym kolejnym mrugnięciem - więc trzeba się nieźle namęczyć, zanim się wybierze to jedno właściwe, co ładnie wyszło. Uprzedzając pytania - nie wydala ich, ani nie wypluwa. Wystarczy, że do ciemni pójdzie.
Historia: Wszystko zaczyna się pierwszego listopada dwadzieścia lat temu, kiedy we Florencji przyszła na świat córka tancerki kabaretowej i jednego z jej wyjątkowo zagorzałych wielbicieli. Jako wynik wyjątkowo obficie zakrapianej nocy, nie była oczkiem w głowie matki, która przez niespodziewaną ciążę musiała zrobić sobie sporą przerwę w występach. Od najmłodszych lat ciągana po teatrach, przesiadywała całymi wieczorami w garderobach, mogąc do woli bawić się kostiumami i kosmetykami występujących. W większej części była wychowywana przez innych członków grup tanecznych, niż przez rodzicielkę. Z czasem to właśnie od nich nauczyła się ze swobodą podchodzić do życia i z uśmiechem witać każdy dzień. To właśnie dlatego nie była zła na matkę, która kochała sławę bardziej od własnej córki. Spędzając cały swój czas wśród ludzi, którzy mieli swój własny punkt widzenia na świat i którzy nauczyli się żyć pięknie, pełnią życia, przejęła część mentalności właśnie od nich. Dorastała wśród kolorowych piórek, świateł, koronkowych pończoch i zmysłowych uśmiechów podkreślonych czerwoną szminką. Już w wieku siedmiu lat uczyła się choreografii, jakie prezentowali na scenie, a na obcasach nauczyła się chodzić niecały rok później. Śpiewanie też całkiem nie najgorzej jej wychodziło - wymyśliła sobie nawet, że jeśli jej się uda wybić, przybierze pseudonim sceniczny Angie, skróconą formę drugiego imienia. Pierwsze nigdy jej się nie podobało, a poza tym per Felicia zwracała się do niej tylko mama. Lecz jednak przez wcześniej wspomnianą, dziewczyna nie miała nawet szansy zostać kolejną gwiazdą estrady. Bo jak to tak, pozwolić żeby córka przyćmiła matkę?
Felicia pozostała więc przy obserwacji, siedząc za kulisami i tupiąc w rytm wygrywanej muzyki. I kto wie, czy nie zostałaby tam jeszcze dłużej, gdyby nie przyjechał wujaszek zza granicy i nie zabrał jej ze sobą do ciemni. Kiedy tam zobaczył, że na umoczonych jedynie w wodzie kartkach które dotknęła pojawiają się zdjęcia, postanowił natychmiast podzielić się tym z siostrą. Oboje stwierdzili, że wyślą ją do cyrku, do gabinetu osobliwości. Doskonały pomysł, aby pozbyć się ślicznej, kłopotliwej córeczki.
Jak postanowili, tak zrobili. Młoda Nox robiła całkiem dużą furorę w tym cyrku i podróżni artyści sporo na niej zarabiali - do czasu, aż przyjezdnych cyrkowców odwiedził Sylvester. Bawił się chyba całkiem dobrze, bo przyszedł po piętnastoletnią Angie z watą cukrową i wygranym misiem.. a może jej się tak tylko ubzdurało? W końcu pięć lat to szmat czasu.
Poziom zaawansowania: Zaawansowany
Angie- ~ * ~
Re: Felicia Angelique Nox - Dianna Agron
nie wiedziałam, że za samo imię mój felix to szczęściarz, a jednak los pokarał go takimi kumplami i jest ledwo drugi w kolejce do tronu. tragedia.
no ale karta fajna, moc przedziwaczna xd akcept
ale weź avka zmień, bo brzydki :c
no ale karta fajna, moc przedziwaczna xd akcept
ale weź avka zmień, bo brzydki :c
Ana- księżniczka
Re: Felicia Angelique Nox - Dianna Agron
Wikipedia mój bóg! <3
a z Felixem nie może być AŻ TAK źle, co?
a z Felixem nie może być AŻ TAK źle, co?
Angie- ~ * ~
Re: Felicia Angelique Nox - Dianna Agron
ciocia wikipedia, a potem się dziwią, że mamy takie piękne karty <333
piontka!
piontka!
Antonio- epicki
:: Organizacja :: Karty Postaci :: Kobiety
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|