Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Kemping

3 posters

 :: Tromsø :: Obrzeza :: Góry

Go down

Kemping Empty Kemping

Pisanie by Mistrz Gry Pon Lip 04, 2011 9:16 am

Kemping Tumblr_lnsqntQpgf1qaypago1_500

Prywatne pole namiotowe Utalentowanych,
zwykłych turystów raczej odstraszają tabliczki
WSTĘP WZBRONIONY.
Jakoś parę lat temu ktoś tu eksperymentował z
pogodą i od tego czasu można uznać, że panują
tu naprawdę sprzyjające warunki na nocowanie
pod namiotem.

Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kemping Empty Re: Kemping

Pisanie by Mikaela Sro Lip 06, 2011 11:33 pm

/ rezydencja

Oparłam rower o drzewo i rozejrzałam się próbując nie zwracać uwagi na wrzaski i krzyki jakie mnie otaczały. Pomyślałby ktoś, że taka ja ze swoim dosyć specyficznym podejściem do mniejszych ludzi, nigdy nie zgodzi się wziąć udział w kempingu. A widzicie. Jednak każdy człowiek od czasu do czasu potrafi zaskoczyć. Jakie dokładnie powody mną kierowały? To akurat jest w miarę jasne i nie trzeba zmyślać by się w miarę racjonalnie wytłumaczyć. Zgodziłam się tu być w zastępstwie po to by jakimś przypadkiem nie wpaść na kogoś w publicznych miejscach. Takie spotkanie z całą pewnością nie było przyjemne i zrobiłabym dosłownie wszystko (jak widać na załączonym obrazku) by tego uniknąć. Niby mogłam siedzieć w pokoju i nie wychylać nosa poza jego ścian, ale niestety wtedy istniało ryzyko, że ktoś z moich znajomych się dowie co zrobiłam i postanowi mnie odwiedzić. Z czystej ciekawości. A tego bym nie zdzierżyła. Lepiej było mi tutaj. Choć miałam jakiegoś liścia we włosach, śmierdziałam wiatrem i właśnie mnie czekała noc z gromadą dzieciaków jako jeden z dwóch opiekunów. Jak już mówiłam, w zastępstwie. Na początku miała tu jechać Misty, ale z racji odejścia Maksa to właśnie ją wzięto pod uwagę jako kolejnego reprezentanta i musiała iść na jakąś poważną rozmowę do dyrektorki. Teraz ładnie podziękuję swoim wizjom, że powiedziały mi o poszukiwaniu zastępstwa i mogłam zupełnie przypadkiem zjawić się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie. I zgodzić się, a jakże.
Dwa dwunastolatki przeleciały obok mnie szturchając mnie i mimowolnie musiałam się obrócić. Gdzieś parę metrów za mną stał Shaque, drugi opiekun, bo przecież jedna osoba nie poradziła by sobie z tymi małymi szatanami. Znaczy Shaq pewnie by sobie poradził, ale ja za nic. Zresztą skoro nie ma z nim uzdrowicielki to chociaż ja będę mogła przewidzieć gdyby coś poważnego się stało. Nie żeby to było akurat najważniejsze z tego wszystkiego. Choć oficjalnie właśnie taki był powód mojego pobytu tutaj. Podeszłam parę kroków w stronę pakunków jakie ktoś nam wcześniej tu podrzucił, bo jednak na rowerach nie zmieścilibyśmy wszystkich niezbędnych rzeczy. I komu się by to chciało dźwigać. Wygrzebałam trzy namioty i zaczęłam się zastanawiać gdzie by tutaj je rozłożyć. Bo jednak jako hmm, odpowiedzialna osoba, musiałam się właśnie nad takimi rzeczami zastanawiać. Ale to chyba było o wiele lepsze niż zastanawianie nad tym co działo się w rezydencji. Za tamto podziękuję. Aktualnie całkiem się od tamtych rzeczy odgrodziłam i było zajebiście dobrze.
Przeciągnęłam namioty na ich miejsce i miałam rozkimę na temat tego, czy w ogóle powinnam zaczynać ich rozkładanie. No ale kurcze, przyszłość nie mówiła, że mi się nie uda. Więc nie powinnam się martwić. Wysypałam zawartość pierwszego worka na trawę i pora zaczynać zabawę. Dzieciaki spokojnie potrafiły zająć się sobą, a ja potrafię namiotem. Czemu by nie?
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Kemping Empty Re: Kemping

Pisanie by Shaque Czw Lip 07, 2011 4:15 pm

/rezydencja

Podobno jestem tu za karę. Nie wiem jak długo jeszcze Starsi będę używać tego argumentu, ale póki co, wychodzi on zawsze kiedy tylko czegoś chcą. A tym razem nawet nie musieli prosić. Sam chetnie pojechałbym na kemping. Czy gdziekolwiek i w jakiekolwiek miejsce oddalone od rezydencji na trochę większą odległosć niż żadną. Serio, minęły prawie trzy miesiace, a ja ciągle słyszę jak źle postąpiłem z Dymitrim. A tam źle, ja nadal tego nie żałuję, chociaż wszyscy chcą mi uświadomić, ze powinienem. Przecież nie potrzeba mi żadnej socjalizacji, a już na pewno nie z dzieciakami.
Ale przecież chciałem tu być.
Im byłem potrzebny, bo chyba myśleli, ze jako człowiek z indiańskimi korzeniami, w razie czego, włożę palec w gówno, za przeproszeniem, i po jego ciepłocie znajdę drogę wszędzie. Niestety, takich praktyk nie uznaję, ale jest masa innych sposobów, zeby się nie zgubić w lesie i żeby odnaleźć kogoś w lesie. Ja oczywiscie znam te sposoby. Dodatkowo umiem rozpalić ognisko i postawić namiot. Na kemping w sam raz.
Mi było potrzebne przebywanie tutaj, bo teraz postanowiłem odpocząć. Głownie od Yv. Przyznam, ze całkiem mi lepiej, kiedy wiem, że nie spotkam jej w pokoju obok. Wcześniej mogłem wpaśc na to, zeby ukojenia szukać w naturze.. moze nie tej zanieczyszczonej przez dzieciaki, no ale nic.
Jechałem na czele tej naszej śmiesznej wycieczki, którą zamykała Mika. Nie wiem co ona tu właściwie robiła. Nie była mi tu potrzebna, ale też nie przeszkadzała. Nie powinniśmy się pozabijać.
Kiedy ja zacząłem dawać dzieciakom instrukcje na temat tego czego mają nie robić, Mika wzieła się za rozkładanie namiotów. Nie wiedziałem czy ona zamierza trzymać swoje rzeczy w trzech namiotach, czy chce wyręczyć nasze biedne dwunastolatki w tej ciężkiej pracy. Warto zauwazyć, że nasze dwunastolatki upośledzone nie są, więc zaraz kazałem im brać się za rozbijanie swoich lesnych domków. A sam podszedłem do Miki, chociaż nie, ze sobie nie radziła, po prostu wypadało pomóc.
-Naciągnij mocniej z drugiej strony-pozwoliłem sobie nieco ją poinstruować, jakby była kolejną moja podopieczną. W sumie, trochę tak własnie było, ale nie przeszkadzało mi to specjalnie.
Shaque
Shaque
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kemping Empty Re: Kemping

Pisanie by Mikaela Czw Lip 07, 2011 4:49 pm

Dzisiaj po prostu nie myślałam, naprawdę. Serio rozbiłabym te namioty dzieciakom gdyby Shaq wcześniej nie kazał im zająć się sobą. Kurwa. Tylko, że jak za szybko się z tym wszystkim uwiniemy to co ja do cholery będę tutaj robić żeby za bardzo nie błądzić myślami? Zmieniałam zdanie chyba milion razy na sekundę co do tego, czy wybranie się tutaj było dobry, czy złym pomysłem. Ale przecież do kurwy nędzy nie będę sobie robić jakiś list plusów i minusów, bo to jest po prostu żałosne. Znajdę sobie zajęcie to jest pewne. Jeszcze nie wiem jakie, ale znajdę. Pewnie będę zadręczać albo dzieciaki, albo Shaqa, ale trudno. Przecież mnie nie zabiją.
- Lepiej? - zapytałam naciągając namiot tak jak polecił mi Shaque, ogólnie byłam w tej chwili w stanie robić wszystko co by tylko ten rozkazał i bym nie robiła najmniejszych wątów. Po prostu nie miałam ochoty na jakiekolwiek kłótnie, czy fochy. Po prostu chciałam spędzić paręnaście godzin spokoju. Poprawiłam jeszcze raz, by to jakoś wyglądało i wyprostowałam się. Nasz namiot stał, ale co do namiotów tamtych nie byłam pewna. Ale trzeba było im dać jeszcze szansę na poprawkę, niech się uczą samodzielności. Wytarłam dłonie o siebie, a potem o spodnie i spojrzałam na wysokiego faceta obok. Zawsze gdy przebywałam blisko niego mój kompleks mniejszości dawał o sobie poznać. Choć od czasu do czasu łudziłam się jeszcze, że kiedyś urosnę, to w takich sytuacjach nie miałam najmniejszych nadziei. No kurwa, niektóre dzieciaki w tej grupie były ode mnie wyższe. To chyba o czymś świadczyło.
- Naprawdę myślisz, że nie przyda im się pomoc? - zapytałam wątpliwie spoglądając w tamtym kierunku. Właśnie Sam potknął się o jeden sznurek, o ile dobrze pamiętałam to ten dzieciak miał w kwietniu wypadek. Fajnie, będę mieć na niego trzecie oko. I na jego koleżankę. - W sumie to nie wiem dokładnie o co chodzi z tym całym opiekowaniem się, że mamy się tylko na nich gapić? - przyznałam się. Nie wiedziałam czy Shaque wie, że załapałam się na te wypad w ostatniej niemal chwili, że ledwo zdążyłam się spakować. Ale chyba powinien wiedzieć.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Kemping Empty Re: Kemping

Pisanie by Shaque Sob Lip 09, 2011 8:19 pm

Przytaknąłem tylko. Sama dobrze widziała, ze faktycznie jest lepiej. A ja, udzielajac swoich cennych rad, wcale nie miałem zamiaru prowokować kłotni.. czy czegokolwiek prowokować. W końcu jestem tym szlachetnym człowiekiem, który udziela rad z dobrej woli wyłącznie. Co prawda na swój lepszy lub gorszy sposób, ale ciagle z dobrej woli. Na dobrą sprawę, sam sie dziwię skąd jeszcze u mnie jakakolwiek dobra wola. Utknąłem na jakimś wypizgajewie z ludźmi, których nie znam, ale jednoczeście z takimi, za których jestem odpowiedzialny i tęsknię za Yves. Tak, kurwa, przyznaje się do tego. Zajebiscie za nią tesknię. I chyba rzuca mi się na mózg, bo każdy szelest przyniesiony z wiatrem, daje mi nadzieje, że to ona gdzieś sie tu kręci. Jak skończony dureń, rozglądam sie po krzakach, cicho licząc, ze z nich wyskoczy, a przecież wiem, ze tak nie będzie.
Nie było po mnie widać przygnębienia, chyba walczyłbym ze sobą w kwestii tego, czy nie zajebać każdemu, kto zapyta czy na pewno wszystko w porządku. Dlatego byłem wystarczajaco skupiony, żeby nie być przygnębiony.
-Głównie myślę, że jeżeli będą potrzebowały pomocy, to po nią przyjdą, albo chociaż zawołają-stwierdziłem. Byc moze błędnie, być moze przeceniałem tych wszystkich krasnali, ale kurwa, ostatnio mam jakiś odrzut od dzieciaków. Wczesniej były mi obojetne, przez jakiś czas nawet je nieco lubiłem, a teraz, widząc ich nieporadność mam ochote palnąć sobie w łeb. Sobie, nie im, bo przecież musze się trzymac moich wspaniałych, niezwykle w życiu przydatnych, przekonań o nie krzywdzeniu kobiet i dzieci.
-A jeżeli faktycznie będa w potrzebie, to przecież ty powinnaś o tym wiedzieć wcześniej. Po to tu jesteś, tak?-zerknąłem na nią, unosząc brew. Co za krasnal. Zaczynaja mnie wkurwiać ludzie, na których musze patrzeć z góry. O, czyli większość. Za nic szczególnego, tak się po prostu dzieje. Yv też była takim karłem. Trochę wyższym niz Mika, ale mimo wszystko, kąt patrzenia ten sam. Równie dobrze mógłbym teraz patrzeć na Yves. A chuj. Nie mógłbym. Czy serio teraz juz tak będzie, że wszędzie będę się jej doszukiwał? No litości.
-Ponoć sama chciałaś jechać, a teraz jesteś równie bezradna jak i one, troche tego nie rozumiem.-przyznałem, zamiast zapytać zwyczajnie 'po chuj?'. Od początku starałem się doszukac u niej jakiegoś entuzjazmu spowodowanego tą wycieczą, a wcale nie widziałem, pytanie nasuwa sie samo, po co sie tu pchała tak uparcie. Albo jest głupia, albo ma ze sobą jakiś problem. Ani jedno, ani drugie mi nie odpowiada.
Shaque
Shaque
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kemping Empty Re: Kemping

Pisanie by Mikaela Pon Lip 11, 2011 8:29 am

Nie dokładnie w ten sposób działały moje wizje, nie pokazywały mi kto jest w potrzebie, ani kto za chwilę może rzucić wszystko i poddać się przy rozkładaniu namiotu. Niestety miałam w sobie gdzieś te cholerne ograniczenie, które pewnych rzeczy nie ukazywało i dlatego czasami czułam się na serio niepewnie. Choć gdybym jednak wiedziała wszystko, to byłoby w chuj źle. Zero niespodzianek, zero nieświadomości, po pewnym czasie wszystko już przestałoby mnie interesować. Pff, ale dobra. Może i Shaque nie należy do zbytnio pomocnych ludzi, może i ma rację. Tak szczerze wolałam aktualnie polegać na czyimś myśleniu niż na swoim. To nie było zbyt rozsądne i ani trochę do mnie nie podobne. Bo jakoś zawsze próbowałam wypaść na tą lepszą, mądrzejszą, a nie takie niewiadomoco jak dziś. Całe szczęście, że choć raz mogłam mieć gdzieś to co inni o mnie myślą.
- Mniej więcej po to - odpowiedziałam mu obojętnym tonem i nie zamierzałam go szybko zmieniać. Tak było dobrze. Bo co ja będę się unosić i dokładnie tłumaczyć dlaczego jestem w środku lasu zamiast siedzieć sobie w czystym i pachnącym pokoju. Nie często zdarzało mi się przyjeżdżać w takie miejsca. Znaczy kiedyś całe wakacje spędziłam na dziczy, ale histeryzowałam jak nikt inny. Od tamtej pory jednak nieznacznie się zmieniłam i teraz prędzej bym się zapadła pod ziemię niż zaczęła piszczeć na widok robaka. Takie rzeczy już mnie nie ruszały. Dokładnie nie wiem co miał Shaque na myśli mówiąc, że wydaje się bezradna. Może i nie byłam specem od rozkładania namiotów i nie wiedziałam co z sobą zrobić, ale chyba pytałam po to by się dowiedzieć. - Owszem chciałam, ale dowiedziałam się o tym parę godzin temu, więc sorry że pytam - wzruszyłam ramionami. Niestety mimo usilnych starań by wszystko stało mi się obojętne za nic mi nie szło. Dlatego gdy dzieciaki zaczęły męczyć się z wbijaniem śledzi gołymi rękami postanowiłam wykorzystać okazję i na chwilę odejść od Shaqa, by podać im mały młoteczek, którego sami wcześniej używaliśmy.
Dopiero pół godziny później, a może trochę więcej, bo nie chciało mi się sprawdzać czasu mając nadzieję, że tym sposobem spędzę więcej czasu poza rezydencją, znów wpadłam na Shaqa. Znaczy nie do końca wpadłam. Usiadłam na jakimś pieńku by wyjąc sobie kamyka z buta, a on akurat przechodził. Nie moja wina, że jednak był jedyną osobą tutaj zbliżoną do mnie wiekiem i musiałam się odezwać.
- Czy ty jesteś tutaj za karę? - wypaliłam nagle. Znaczy wcześniej już o tym myślałam, ale nie chciało mi się pytać. Nie za bardzo wiedziałam, czy to jest dobry temat na rozmowy. Nie, wcale nie bałam się, że Shaq się zdenerwuje i potraktuje w podobny sposób jak Dimitriego. Przewidziałabym to. No i byłam chyba dziewczyną, nie? A Shaq ma trochę godności.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Kemping Empty Re: Kemping

Pisanie by Shaque Wto Lip 12, 2011 2:47 pm

Dobrze, że chociaż jedno z nas się przejmowało. Znaczy dobra, ja też się przejmowałem, ale na swoj sposób. Przeciez jak można nie przejmować się dzieciakami, które nie tak danwo temu zostały oddane pod twoją opiekę? No nie można. Też się przejmowałem, ale robiłem to jakby z daleka, uwaznie obserwując ich dzielne poczynania. I dzielne poczynania Miki.
Później nawet poszedłem z głupio niecierpliwymi dzieciakami po drzewo na ognisko i ułożyliśmy je w kamiennym kręgu. Nie wierze, że mi kiedyś też to sprawiało taką frajdę. Kiedy wszystko było gotowe, znowu mogłem zając się sobą. No dobra, jeszcze Miką po drodze, bo zdaje się, że coś do mnie mówiła.
Na początku nawet nie zrozumiałem o co dokładnie chodzi, ale ta moja niewiedza trwała zaledwie dwie, trzy sekundy. Zaraz mnie olśniło i nawet uśmiechnąłem się mimowolnie. Przyznam, ze uchodzenie za złoczyńce jest całkiem śmieszną sprawą.
-Nie.. znaczy według Starszych może tak, ale według mnie nie za karę.-odpowiedziałem z rozbawionym usmiechem, który za chwilę trochę zelżał i w sumie stało się coś dziwnego, bo z westchnieniem siadłem na ziemi, na przeciwko dziewczyny.
-Wiesz, oni bedą chcieli mnie karać chyba dopoki nie zobaczą we mnie jakiegoś poczucia winy, a tak sie przecież nie stanie. Skurwiel, dostał to na co zasłużył.-odpowiedziałem spokojnie. Naprawdę miałem dziwną ochotę wyjasnić jej tę sytuację z mojego punktu widzenia. Nie szukałem poparcia, bo jej zdanie nijak wpłynie na moje, ale jednak.
-Każdy normalny facet zrobiłby to samo na moim miejscu. Twój facet, gdyby zobaczyl cię z innym też zrobiłby to samo. Bo my nie jesteśmy dyplomatami. Ani jakimiś jaskiniowcami, kurwa, ale w niektórych sprawach nie ma innego wyjścia. Nie było opcji, żebym po prostu mu odpuścił, widzac jak dopiera się do mojej kobiety. To proste.-dodałem bez większego przejęcia. -A dyplomację zostawia się dla kobiety, nie dla takiego ścierwa.-może trochę przesadzałem z tymi okresleniami Dymitra? A chuj. Nie trawię gościa.
-W sumie chodzi mi tylko o to, że nie mam za co być karany.-uśmiechnąłem się znowu. Kurde, jakoś wcale nie chciałem, żeby miała co do mnie jakieś obawy. To się robi chore. I tylko Dymitri wychodzi w tym wszystkim na ofiarę, łohoho, straszna ofiara. Toż on sam się o to prosił. Ofiarą to on jest, ale chyba losu.
Shaque
Shaque
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kemping Empty Re: Kemping

Pisanie by Mikaela Wto Lip 12, 2011 4:36 pm

Nie miałam pojęcia, że moja tak krótkie pytanie może wywołać taki nagły potok słów. W ogóle nie spodziewałam się, że Shaq potrafi być aż taki rozmowny gdy się tylko odpowiednio do niego podejdzie. Tyle że ja wcale nie próbowałam go podejść by nale zaczął mi się zwierzać ze spraw, których jakoś nigdy za bardzo się nie podejmowałam. Niby byłam na bieżąco za nowinkami, Ana donosiła mi dosłownie o wszystkim i to bez względu na to czy chciałam czy nie, ale jednak moje zainteresowanie tego typu sprawami nie było zbyt wielkie. Przepraszam, ale wtykanie nosa w nieswoje sprawy to nie jest jednak moja specjalność, gdy chodzi o takie rzeczy jak zdrady i tym podobne. Z drugiej jednak strony, w tej chwili nie wtykałam. Zadałam proste pytanie, a że akurat chłopak miał ochotę się wypowiedzieć to czemu nie? Jego stanowisko było nawet ciekawe.
- Czyli nie zamierzasz pokazać jakiegokolwiek poczucia winy jedynie dla świętego spokoju? To by ułatwiło sprawę. Choć ja sama też bym broniła swojego zdania i nie miała ochoty odstawiać cyrków - przewróciłam oczami i założyłam do końca swojego buta. Shaque siedział teraz przede mną i doskonale widziałam, że mimo powierzchniowego braku przejęcia tą sprawą, gdzieś tam widziałam wściekłość. Najbardziej się ona ujawniała gdy mówił o Dimitrim. A raczej o "ścierwie". Od dawna dziwiłam się, że jeszcze fin jeszcze nie oberwał za swoje pogrywanie z dziewczynami. Choć wiele razy widziałam go w dosyć podbramkowych sytuacjach, jednak nie spieszyłam na ratunek. On sam doskonale potrafił zadbać o swój tyłek. Ale Shaqa nie potrafił powstrzymać. - Jednym słowem twoim zdaniem wszyscy niesprawiedliwie cię osądzają? Niesprawiedliwie sądzą, że to tylko Dimitri jest ofiarą? Myślisz, że ty jesteś w większym stopniu pokrzywdzonym? - zapytałam jeszcze, bo akurat te wnioski jakie wysnułam nie za bardzo mi pasowały do sposobu w jaki wypowiadał się Shaq. Ale jednak skądś te wnioski musiałam wziąć. Ech, widocznie Ana zbyt wiele mi biadoliła na temat Dimitriego bym jednak potrafiła być w miarę obiektywna w tej sprawie. Pierdolę. - Ale wiesz co? Jak dla mnie to wasza sprawa i powinniście wszystko załatwiać pomiędzy sobą. Nie wiem co za chuje zaczęli się do was wpierdalać i wymyślać cokolwiek na temat ponoszenia winy i kar. Chyba jesteście dorośli nie? Dimitri namieszał, nie potrafił się obronić - jego sprawa.
I to było chyba na tyle co mam do powiedzenia w tej sprawie. Tak przynajmniej sądzę w tej chwili. W końcu w każdej sekundzie Shaq może powiedzieć coś co zmieni moje zdanie, choć... Gdyby diametralnie się zmieniło wiedziałabym o tym wcześniej. Chciałam jeszcze wyjaśnić jedną sprawę, która nie do końca spodobała mi się w wypowiedzi chłopaka. Byłam po prostu na to uczulona i zanim zdołałam się powstrzymać już go poprawiałam.
- Nie ma żadnego mój facet, i nie ma żadnego gdyby mnie zobaczył z innym. Jeżeli z kimś już jestem tak na serio to nie ma mowy by był inny. Za cholerę. Nie lubię gdy sprawa zaczyna się plątać, bo wtedy tylko powstaje jedno wielkie bagno i nic z tego nie mam. - Tłumaczenie się Shaqowi w ten sposób nie było zamierzone. Ale to przez niego. Niepotrzebnie zaczął gadać na takie tematy.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Kemping Empty Re: Kemping

Pisanie by Shaque Sro Lip 13, 2011 1:24 pm

Święty spokój. Czymże był 'swięty spokój', o którym mówiła, w obliczu świetego spokoju naszej duszy. Spokój, który mogą dać ludzie to spokój, ktory nie prowadzi do niczego, bo przecież i tak wszystko co się dzieje, zalezy od nas samych. Nie potrzebowałem świętego spokoju od ludzi. Potrzebowałem spokoju w sobie i akurat w tej kwestii go miałem. Moja moralnośc nie ucierpiała ani trochę. Ze spokojem gorzej było na innych płaszczyznach mojego jestestwa. A właściwie na jednej płaszczyźnie było gorzej. Jednej. Jedynej. Teoretycznie wcale tak być nie powinno, bo przecież teraz już wszystko było jasne. Praktycznie? W praktyce zawsze jest inaczej.
Byłem rozmowny. Lubiłem być rozmowy znacznie bardziej niż traktować ludzi jak idiotów. Co raz częściej zauważałem, ze stawiam ludziom zbyt wysokie wymagania, a to nie prowadziło do niczego dobrego. Szczególnie nie na tym etapie, kiedy potrzebowałem kogokolwiek, kto skierowałby moje mysli na inny tor niż ONA. Akurat Mika nie spisywała się najlepiej, bo myśląc o Dymitrim, nie mogłem nie myśleć o Yves. Oczywiście, że byłem wkurwiony. Koleś przyszedł i zniszczył wszystko czego pragnąłem i co już miałem na wyciągnięcie ręki. To przygnębiajace. To tak, jakbyś budował mur z cegieł, które przed chwilą sam zrobiłeś. Budujesz swój mur, starannie sklejasz każdą jego cegiełkę z kolejną, i do pełni szcześcia brakuje tylko, żeby cement zaschnął i utrwalił całą budowle. To trochę felerny cement. Długo schnący. Wtedy przychodzi ktos, kto bez mrugnięcia okiem niszczy twoje dzieło. Pakuje się w sam jego środek, rozsypując je na kawałki. Owszem, miałem świadomośc, ze to nie tylko wina Dymitra. To też moja wina, wybrałem kiepski cement. Yves winić nie potrafiłem.
-Wewnętrzny spokój jest wart więcej-zapewniłem z przekonaniem.
Jej kolejne pytania nieco mnie załamały. Potarłem czoło lewą ręką i westchnałem.
-Nikt tu nie jest ofiarą, a sprawiedliwośc to rzecz względna-odpowiedziałem krótko, bo za dużo by było tłumaczenia, gdybym chciał ją wprowadzać w moje postrzeganie. Oczywiście moje postrzeganie nie było niczym wyjątkowym, nie żałowałem jej go, ale nie szukałem też zrozumienia, więc, reasumując, dalsze wyjaśnienia były zbedne. Jeszcze apropo zrozumienia..ono mi zawsze wychodzi na złe. W dupie mam zrozumienie.
Później już tylko jej przytaknąłem, oczywiście miała rację. To nasza sprawa. W sumie teraz już niczyja sprawa. Przedawniona.
Słuchając jej dalej, moja brew powedrowała ku górze. Albo trafiłem na jakiś czuły punkt, albo.. nie, w sumie nie ma drugiej opcji.
-Ok, spoko-uśmiechnąłem się nawet-To było tylko hipotetycznie.-dodałem
-Swoją drogą, jesli jest się z kimś na powaznie, to powinno sie próbować odplątać te splątane sprawy, a nie wiesz.. rezygnować. Ale to tylko moje zdanie. Idziesz na kiełbase?-zapytałem. Jak pewnie obydwoje zauwazyliśmy, dzieciaki już zaczeły bawić się ogniem i rozpalenie ogniska poszło im nawet sprawnie.
Shaque
Shaque
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kemping Empty Re: Kemping

Pisanie by Mikaela Czw Lip 14, 2011 6:11 pm

Tak naprawdę nie wiedziałam czym dokładnie jest wewnętrzny spokój, pewnie to wydaje się w tej chwili dosyć dziwne, ale jakoś nie mogłam sobie przypomnieć, bym kiedykolwiek ostatecznie go osiągnęła. Choć przecież to wcale nie powinno być takie trudne. Po części zazdrościłam Shaqowi, że on z kolei mimo presji jaką wywierają na nim osoby, które powinny sobie lepiej strzelić w łeb niż mu truś dupę, zachowuje się on jakby niczym się nie przejmował. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo i ja chciałabym w ten właśnie sposób się czuć. Ale dość, nie miałam najmniejszej ochoty wdawać się aktualnie w psychologiczne gierki, bo przecież próbowałam właściwie od nich uciec. Ale nie. One same przychodzą i dręczą mnie w najmniej oczekiwanych momentach. To chore.
- Moim zdaniem lepszym sposobem od rozplątywania jest zapobieganie. A w zapobieganiu jestem akurat mistrzem, dlatego powiem ci, że lepiej iść serio na tą kiełbasę zanim tamtemu rudemu spadnie jedna z patyka i będzie próbował wsadzić rękę w ogień - rzuciłam na jednym wdechu podnosząc się z ziemi i ruszając w stronę tego niby ogniska, z całym szacunkiem ale pozostawiało ono wiele do życzenia. Ale mniejsza z tym, lepsze takie niż żadne.
Podeszłam do tego chłopaka, o którym wcześniej wspominałam i upomniałam go, że źle nadział kiełbasę. Popatrzył na mnie jakbym psuła mi całą zabawę, ale pod wpływem mojego spojrzenia zmienił zdanie i bez słowa poprawił. Brawo Mika, zadanie wykonane. Powinni ci za to przyznać medal, kurwa. Nie ma to jak czuć się potrzebnym innym. Jezuu, zwróćcie mi normalne życie. W zasadzie byłoby lepiej. Rozejrzałam się za Shaqiem i ruszyłam w jego stronę.
- A więc nie uważasz, że takie obozowanie w czasie gdy mamy dzień polarny mija się odrobinę z sensem? Znaczy wiesz, nie będzie ciemno, żadnych strasznych historyjek i tak dalej... - zagadałam bezsensownie, alby tylko móc coś powiedzieć. Stanie w ciszy jest jednak trudnym zadaniem.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Kemping Empty Re: Kemping

Pisanie by Shaque Pią Lip 15, 2011 7:44 pm

To, że zapobieganie jest dla słabeuszy postanowiłem zachować dla siebie. Niektórzy wolą iść na łatwiznę i zapobiegać, niż z czyms się zmierzyć. Zapobieganie nie daje żadnej satysfakcji.
Wstałem zaraz za nią i zrobiłem kilka kroków w stronę ogniska. Ogień mnie wkuriwa. Patrzę na te skaczące płomienie i aż ściska mnie w żołądku. To wcale nie ma związku z żadną osobą. Wcale, a wcale. Nie zauwazyłem kiedy aż tak mnie popierdoliło, i naparwdę zaczynam się tego trochę obawiać. Powinienem strzelić sobie w ryj i wziać się w garść. Zrobię to mentalnie. Ok. Mentalnie strzeliłem sobie w ryj. Lepiej tak, niż fizycznie, bo przynajmniej nikt nie patrzy na ciebie jak na świra. Z tym, że 'mentalnie' jest mniej skutecznie. Ja jednak, wziąłem się w garść. Ogień jest po prostu ogniem, w którym zaraz upiekę swoje kiełbaski, a potem jeszcze ziemniaki i nijak to na mnie wpłynie.
Rozmyślając na temat ognia, nawet nie zauwazyłem, kiedy Mika znów była obok. Dobrze, że się odezwała, bo pewnie jeszcze dlugo bym jej nie zauwazył. Swoją drogą cięzko zauwazyć kogoś niższego od siebie o prawie pół metra. Tylko jakiś głos dochodzi z dołu.
-Tak naprawdę nie widze w tym najmniejszego sensu, ale wiesz, robimy to dla dzieciaków, które tak uwielbiamy, i dla chwili czasu spędzonej na łonie natury. To piekna, piękna sprawa. I te uśmiechnięte, wdzięczne buzie. Jestem bliski wzruszenia.-rzuciłem tonem, w który naprawdę cięzko było uwierzyć. W rzeczywistości sam pukałem się w czoło, słysząc o genialnym pomysle kempigu. W tych okolicznościach jest przecież zdecydowanie mniej klimatyczny. Wiem co mówię, większość mojego życia było jak kemping. Chociaz z drugiej strony dzieci są po prostu niecierpliwe i chcą jakoś nacieszyć się słońcem, poki jest. No i są też głupie.
-Zresztą nie udawaj, że bycie tutaj ze mną i z nimi nie jest szczytem twoich marzeń. Jestesmy teraz jak jedna wielka rodzina, to niesamowite, wspaniałe. Też to czujesz.-brnąłem dalej w ten swój absurd, bo niby na czym innym miałbym się skupiać? Nie na ogniu.
Shaque
Shaque
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kemping Empty Re: Kemping

Pisanie by Mikaela Sob Lip 16, 2011 3:28 pm

- Nie miałam pojęcia, że mam do czynienia z kimś tak bardzo uduchowionym. Cóż za zaszczyt - parsknęłam słysząc jego jakże wyszukaną odpowiedź na moje pytanie. No, a czego innego mogłam się spodziewać? Właśnie takie słowa były najbardziej prawdziwe i dzięki nim uświadomiłam sobie, że chyba Yves naprawdę nie jest świadoma tego co nawyprawiała doprowadzając to wszystko do takiego a nie innego końca. Znaczy nie miałam prawa jej w niczym obwiniać. Tak na serio... Ona była jedną z ofiar. Ale to znów sprowadza do tematu, który nie chciałam kontynuować nawet w myślach. - Pogadaj jeszcze chwilkę w ten sposób, a na serio ci uwierzę i będę podzielała twój entuzjazm. Jej. - Te ostatnie słowo niestety nie wyszło tak entuzjastycznie jak powinno wyjść. Nie najmniejszej ochoty ani się uśmiechnąć, ani podskoczyć z radości, jak zazwyczaj się robi gdy się czymś ekscytuje.
Ale czym miałam się ekscytować? Widokiem ogniska? Ogień jak ogień, nie wzbudzał we mnie żadnych uczuć. Znaczy gdyby mi palił włosy to by wzbudzał, albo gdyby dostarczał mi jakiegoś ciepła. Niestety mimo bliskości ognia w środku czułam się jak zlodowaciała bestia. I to było poniekąd prawdą. Ech, ale i tak jakby patrzeć na to z boku to ja się bardziej przejmowałam dzieciakami niż Shaq. Co wcale nie poprawiało mi humoru.
- Taaak, w lepszym miejscu niż to nie moglibyśmy się znaleźć - to akurat zabrzmiało wyjątkowo szczerze.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Kemping Empty Re: Kemping

Pisanie by Shaque Nie Lip 17, 2011 11:08 am

-Jeszcze mi nie uwierzyłaś? Sprytna jesteś. Nie tak łatwo cie oszukać-rzuciłem, z lekkim uśmiechem.
Jedni radzą sobie ze swoimi problemami lepiej, inni gorzej. Ja radzę sobie całkiem dobrze, w przeciwieństwie do Miki, która zdecydowanie nie moze pozwolic sobie na odciągnięcie mysli od jej świata. Nic mi do tego, nie jestem tu po to, żeby ją zabawiać. Co nie zmienia faktu, że sprawa jest trochę przykra. Mika zawsze wydawała mi się całkiem twardą dziewczyną, która radzi sobie z tym co dzieje się w okół niej. A teraz stoi tu jak zbity pies, który nawet nie moze sobie pozwlić na uśmiech, bo jest zbyt przytłoczona swoimi sprawami. Śmiem twierdzić, ze moje sprawy są bardziej skomplikowane, a jestem tutaj i ciągle pamiętam po co. Żeby przestać się, kurwa, umartwiać. Mi też jest źle, ale nie mam zamiaru się w tym teraz pławić. Ani później, kiedy Yv i jej szczęśliwa rodzinka będą kręcić się w pobliżu. Na dobrą sprawę, Mika trochę mnie motywowała, patrząc tak na nią, doskonale wiedziałem, że nie chcę być jak ona. Zimny w środku.
-Nie jest złe.-przytaknąłem.-Całkiem przeciętne-dodałem, zgodnie ze sowim odczuciem. Widziałem lepsze miejsca, nie da się ukryć.
-Chodź-skinałem głową na ognisko, bo przecież ani ona, ani ja nie mielismy jeszcze okazji skosztować kiełbasek z naszego ogniska. Większośc dzieciaków już się najadła, zostawiajac kilka wolnych kijków.
Podobno nigdy nie umiałem smażyć kiełbasek. Wszyscy mówili, zeby nie wsadzać ich w największy ogień, tylko smażyć nad ogniem, ale co to za różnica? Moje kiełbaski smażą się w środku największego ognia i zawsze są gotowe pierwsze. Siedzieliśmy tak z dzieciakami przez dłuższą chwilę, aż większosc z nich zaczęła ziewać i postanowili położyć się spać. Już dawno powinni, było późno.
-Idę popływać. Idziesz?
Shaque
Shaque
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kemping Empty Re: Kemping

Pisanie by Mikaela Nie Lip 17, 2011 7:28 pm

- Taa, tak serio to wystarczyłoby tylko odrobinę więcej zaangażowania w twoje słowa, a bym uwierzyła i zaczęła pocieszać. Nie nadajesz się na aktora. - Wsadziłam włosy za uszy spoglądając w górę na Shaqa. Za to kiedyś ja idealnie nadawał się do teatru, czy coś w tym stylu. Ale to było za nim wszystko zaczęło mi się sypać na łeb na szyję. Człowiek się po prostu zmienia i czasami nic nie idzie po twojej myśli. Trzeba się z tym pogodzić i tyle. Ale smęciłam, do kury nędzy. Co raz to gorzej i jakoś nie widziałam końca. Jeszcze trochę to sama z sobą nie wytrzymam i strzelę sobie w łeb, nawet nie ma mowy o przywracaniu życia. Ja pierdolę.
Bez słowa ruszyłam za nim w stronę ogniska, bo jednak przez tą całą wycieczkę, zrobiłam sie głodna jak nigdy. Aż dziw, że sobie to dopiero uświadomiłam. Tyle że ja w przeciwieństwie do Shaqa nie preferowałam zwęglonego jedzenia. W sumie wolałabym zjeść zimne, ale już bez przesady.
W sumie myślałam, że dzieciaki raczej szybko spać nie pójdą, ale jak się okazało w namiotach też potrafili znaleźć dla siebie rozrywkę w postaci jakiś dziwnych chichotów i niezbyt kulturalnych rozmów. No bo przecież myśleli, że całkiem ich nie słychać przez kawałek materiału. Ale mnie chuj obchodzili, natomiast zaintrygowała mnie propozycja chłopaka. Nie brałam pod uwagę wcale tego, że będę tutaj pływać. Ale miałam dość smęcenia i walczenia z rozsądkiem, miałam dość bycia jakąś laską, która sama nie wie co tu robi.
- No jasne - odpowiedziałam uśmiechając się do niego i jeszcze raz sprawdzając czy wszyscy siedzą sobie spokojnie w namiotach. Jeszcze tego by brakowało by jakaś dzieciarnia ruszyła za nami. I się potopiła. No ale w swoich wizjach niczego takiego nie widziałam i śmiało sobie mogłam pozwolić. Na brzegu zrzuciłam swoje trampki, spodnie i koszulkę zostając w samej bieliźnie. No nie byłam jeszcze taka głupia by się kąpać nago. W sumie wstydziłabym się.
Skaliste zejście do wody nie było czymś co mi się podobało, zwłaszcza, że było porośnięte jakimiś glonami i za nic nie dało się w tym poruszać swobodnie. Nic dziwnego, że w końcu się potknąć musiałam.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Kemping Empty Re: Kemping

Pisanie by Shaque Wto Lip 19, 2011 5:52 pm

Nie spodziewałem się, że tak po prostu się zgodzi, bez nawet chwili głębszego zawahania. Teraz już nie wiedziałem co o niej myśleć. A jak najlepiej sobie z tym poradzić? Nie myśleć wcale. I chyba takiego niemyślenia było nam trzeba teraz najbardziej. Nie myśleć, a działać. To pewnie pomoże w rozróżnieniu nas od strudzonych życiem czterdziestolatków, albo czegoś koło tego. Bardziej w odróżnieniu mnie, bo mentalnie poważnie staro się czuję, jakbym przeżył juz swoją największą miłość i teraz miał z gorki. Niewazne. Nie myśleć- robic.
Zrzuciłem ubrania, pozostając w bokserkach. Pływanie nago nawet mi przez mysl nie przeszło i to wcale nie dlatego, że miałbym sie czegoś wstydzić (, Justyna mówi, że nie mam). Pływac teraz nago najzwyczajniej w świecie nie wypadalo, a ja staram się zachować chociaż odrobinę taktu.
Ale pomijając wszystko, wierzcie lub nie, pływanie nago to jedna z najprzyjemniejszych rzeczy jakiej człowiek może doświadczyć. O każdej porze dnia/roku.
Stałem niedaleko Miki, kiedy zaczęła wchodzić do wody. Nie spodziewałem się, że to może źle sie skończyć, ale na szczęście mam całkiem niezły refleks. Kiedy się potknęła, odruchowo złapałem ja za ramiona i przyciągnąłem do siebie. Nie móglbym pozwolić jej upaść, szczególnie, że to byłoby poniekąd z mojej winy, jako ze pływanie było moją propozycją. Zresztą, nawet gdyby było inaczej to i tak nie pozwoliłbym, żeby coś jej się teraz i tutaj stało. Nie ze mną.
-Zejdę pierwszy, nie chciałbym, zebyś się poobijała.-uśmiechnąłem się do niej. Może minimalnie nabijałem się z jej nieporadności w tym momencie, moooże, ale naprawdę nie jakoś perfidnie, a tam.
Skałki i glony nie sprawiły mi problemu, te wielkie stopy musza się czasem do czegoś przydawać. Podałem Mice rękę.
-Bez obaw, trzymam cie.-zapewniłem, ciągle się uśmiechając. Przyznam, że takie sytuacje przyjemnie łechtają moje ego. Prawdopodobnie łechtałyby ego każdego porządnego faceta. Kobieta w opresji, takie tam, niby nic, a jednak.
-Dasz radę dopłynąć do tamtego brzegu?-wskazałem brzeg skinieniem głowy. Nie był daleko, ale skoro miala problem ze skałkami to i z przepłynięciem kawałka też może.-Kto pierwszy?-zaproponowałem, chociaż te zawody byłyby raczej mało uczciwe, wiadomo, że bym wygrał. Woda jest dla mnie baaardzoo sprzyjającym środowiskiem.-Dam ci fory.-dodałem na zachętę.

Wiele się jeszcze zdarzyło tego wieczoru.

/koniec
Shaque
Shaque
~ * ~


Powrót do góry Go down

Kemping Empty Re: Kemping

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 :: Tromsø :: Obrzeza :: Góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach