Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Romeo

Go down

Romeo Empty Romeo

Pisanie by Heidi Nie Cze 12, 2011 6:17 pm

/ Salonik z balkonem

Dotarcie tutaj zajęło nam chwilę, bo okazało się, że mój Romeo pojęcia bladego nie ma gdzie dokładnie powinniśmy się kierować. Całe szczęście, że mój zmysł orientacji nie był wcale taki najgorszy i byliśmy tutaj. Jak ja przybyłam do rezydencji przez parę tygodni nie mogłam się odnaleźć, bo moja wiedza na jej temat była bardzo wybiórcza. Co się dziwić jak miałam okazję pojawiać się tylko co jakiś czas. Jak pierwszy raz zobaczyłam to miejsce to dostałam skurczu macicy, dosłownie. Po pierwsze Norwegia... Zostawiam ją na chwilę samą, a ona wywozi nas do całkiem innego kraju. Czy to jest sprawiedliwość? Nie. A po drugie to było miejsce, gdzie podobno miała się nauczyć nade mną panować. Przecież to jej było zupełnie niepotrzebne! Po co niby miałaby to robić? Jaki miała cel? Ech, nie rozumiałam jej nigdy.
- Podoba mi się jak tak do mnie mówisz - uśmiechnęłam się do niego słysząc określenie "królowo". - Oczywiście nie żebym miała zapędy na tron, czy coś. Po prostu to jest słodkie. Ty sam jesteś słodki. I taki młody. - Pociągnęłam go za koszulę na środek pokoju i zbliżyłam swoją twarz do niego. Miałam jedno zasadnicze pytanie do tego osobnika, które nękało mnie cała drogę. Raz mi wpadło do głowy i nie potrafiło uciec. - Ile ty masz w ogóle lat? - zapytałem dotykając jego ucha i odkrywając, że ma w nim dziurę. Jak pięknie, książęcy buntownik się znalazł. Jestem ciekawa czy królewska rodzina ma jakieś zasady dotyczące kolczyków, na pewno jakieś miała. Skoro w Wielkiej Brytanii zabraniała monarchii pracować to pewnie i takie szczegóły było dokładnie omówione.
Heidi
Heidi
czy Lulu?


Powrót do góry Go down

Romeo Empty Re: Romeo

Pisanie by Go?? Nie Cze 12, 2011 6:49 pm

Ha, byłem na tyle trzeźwy, że nie wspominałem o hecy z dziedziczeniem - jeżeli nie wiedziała, że jestem tym młodszym, to nie chciałem jej uświadamiać. Może potem. Nie jestem dupkiem. A jeśli jestem, to godnym zaufania, dlatego nawet jeżeli nibyJulka mnie porzuci, to nie zdradzę, że Józek jest babą. To w końcu mój brat, poza tym jeszcze by chciała zostać sławna i powiedziałaby dziennikarzom (którzy zresztą mnie nie lubią, bo zawsze strzelałem w nich ketchupem z okna, a jak mi się skończył, to robiłem balony wodne z gumy do żucia, natomiast poza domem po prostu kopałem ich w łydki i rzucałem patykami), a wtedy wszyscy by się dowiedzieli, że mój brat to baba (wstyyyd), musiałbym wracać do ojca i uczyć się tych nudnych reguł, zamiast, przykładowo, odkrywać możliwości darów moich nowych koleżanek. Śmieszne - druga dziewczyna od czasu przyjazdu, a już się zakumplowaliśmy, no.
- Królewno, wiesz że żona księcia to księżna? - fuuuj, to słowo mi się cholernie nie podoba. Raz, że jest brzydkie, a dwa, że nie będę miał żony i księżnej. Tylko kilka królewien. Haaa, gdyby moja siostra (która istnieje, wyobraźcie sobie) byłaby księżniczką zasadniczo na tron, to jest luby byłby księciem małżonkiem. A gdybym miał żonę (sytuacja niemożliwa), i bym umarł (a jestem tak fajny, że nieumarły), to zostałaby księżną wdową. Fajnie, prawda?
- Zasadniczo siedemnaście, Julietto i jestem prawnie samodzielny, więc gdybym cię zabił, to pójdę do paki. Ale wpłacą za mnie kaucję, chyba. - eeeej, nawet ojciec nie byłby taki, żeby się mnie pozbyć. Wstyd by mu było, musiałby mnie uwolnić. Czyli nadal wszystko mi wolno. Ha, czternastoletni knypek wiedział co robi - bez rodziców, ale bez ewentualnych problemów. Fajnie jest być tym młodszym księciem.
Objąłem moją nową Julię, dotykając ustami jej policzka, by zjechać po szyi i obsypać pocałunkami obojczyk. To tak cholernie romantyczne, nie przechodzić od razu do rzeczy? Bo wiecie, w moim słowniku wszystkie pojęcia są względne i elastyczne do sytuacji. Powiedzmy, takiej jak ta.
Co ona tam miała na sobie? Nie jestem dobry w ocenianiu mody kobiecej, męskiej zresztą też nie. Nie odróżniam tuniki od bluzki, bo po co mi to. Za to odróżniam zamek błyskawiczny od guzików i sznurowanych gorsetów. Nie wnikajmy, o co chodzi z tym trzecim, długa historia. Ale zainteresowały mnie zapięcia w ubiorze nibyJulki. Nawet bardzo, choć na razie nic z nimi nie robię. Bo jestem grzecznym i niewinnym pacholęciem z błękitną krwią, które bredzi od rzeczy.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Romeo Empty Re: Romeo

Pisanie by Heidi Nie Cze 12, 2011 8:06 pm

- Szczerze? To chuj mnie obchodzi jak nazywa się żona księcia, nie zamierzam nią zostać. Wybacz mi - mruknęłam. Byliśmy siebie tak blisko, że nie było sensu podnosić głosu, doskonale słyszałam jego szept a on mój. Całe szczęście, że jak na razie Romeo miał sam pokój, nikt nieoczekiwany nam nie przeszkodzi. Bo ja tam jak na razie miałam dość nakrywania przez różne osoby. Czasem miałam wrażenie, że Pouch mnie śledzi tylko czyha z jakimś świństwem by przerwać moje romansowania. A przecież czy ja stanowiłam w tym jakieś zagrożenie? Nie sądzę. Ja byłam zawsze na wszystko przygotowana. Gdyby chociaż groziła mi ciąża, to bym rozumiała ten niepokój. Ale ja nie zapylam jak Dymek. A mnie naprawdę trudno zapylić. Z kolei jakby Romeo czysto hipotetycznie miał jakiegoś współlokatora, takiego Parysa przykładowo, który by nagle wpadł i był choć odrobinę przystojny... Nawet nie wyobrażacie sobie ile chłopaków zdołałam namówić za pomocą swojego talentu do trójkącika. Tak, do tego gorszego trójkącika, który nie był ceniony jak ten drugi. Ale o czym ja w ogóle myślę.
- Chyba nie zamierzasz mnie zabić, mój siedemnastolatku? - zapytałam trochę zdziwiona tym, że akurat teraz o tym mówi. W ten sposób. Gdyby wspomniał, że umrę z rozkoszy, czy coś w tym stylu, byłoby ok. Ale, że mnie zabije? W takich momentach nie mówi się o takich rzeczach. Chyba ten chłopiec nie miał zbyt dużego doświadczenia. Albo i miał, co ja tam mogłam wiedzieć. - Bo jakbyś miał jakieś nie do końca odpowiednie plany, to chyba powinnam się stąd zbierać - dokończyłam. Ale nie ruszyłam się z miejsca. Zamiast tego znów odnalazłam dziurkę w uchu Romea i lekko przygryzłam to miejsce zębami. Cały czas lekko oddziaływałam swoim talentem na niego tak, by nie odwidziało mu się nagle i nie postanowił, że jednak nie chce mnie tu. No sorry, jak ja się na kogoś napalam to nie ma odwołaj.
Heidi
Heidi
czy Lulu?


Powrót do góry Go down

Romeo Empty Re: Romeo

Pisanie by Go?? Nie Cze 12, 2011 8:59 pm

Ja używam prostych porównań, żeby biedaczka nie miała wyrzutów sumienia, że jest jakąś pedofilką, a ja później zgłoszę to na policję i rzecz jasna uwierzą mi a nie jej (nie wiedziałem jak na razie, że mam wszystko zapomnieć), a już mnie oskarża, że chce ją zadźgać. Nie chce jej zadźgać. Po prostu większość rzeczy makabrycznie mi się kojarzy. Jedni mają myśli zboczone, ja makabryczne. Śmiertelne porównania, i tak dalej... Ten typ tak ma.
- Zależy jak definiujesz słowo 'odpowiednie', królewno. - szepnąłem wprost do jej ucha. Bo, pragnąłbym zauważyć, romansowanie z nieletnim bądź co bądź księciem do rzeczy uznanych powszechnie za normalne nie należy, jak sądzę. Tyle że Romeo Doofenschmitz nie interesuje się klasyfikacją swoich zachowań od minus drugiego miesiąca życia. Więc no.
Zwinne dłonie znalazły zapięcie bluzki? sukienki? pomalutku je rozpinały, by wsunąć się pod materiał. Fajne ciało ma ta nibyJulka, fajne. Chociaż samo to, że tutaj jest, oznacza że jest fajna. Bo dostąpiła tak wielkiego zaszczytu przebywania z moją wspaniałą osobą.
Zająłem się jej ustami. A wiecie, że Julia miała chyba czternaście lat, jak straciła dziewictwo z Romeem? To coś jak ja, tylko że miałem rok mniej, i nie z Romeem, a szesnastoletnią szatynką o wdzięcznym imieniu Irine. Której nigdy potem już nie spotkałem, bo przeprowadziła się do Luksemburga. Trochę szkoda, a trochę nie. Była fajna całkiem. Tylko zbyt dużo gadała, miała zamiłowanie do drinków z palemkami i była mało spostrzegawcza, skoro według niej miałem wtedy dwa lata więcej niż serio miałem. A potem poszło już gładko, bo grunt to znaleźć sobie odpowiednią osobę.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Romeo Empty Re: Romeo

Pisanie by Heidi Pon Cze 13, 2011 12:48 pm

Siedemnaście, czy więcej, czy mniej - nie stanowiło to dla mnie różnicy. Bo czy gorzej jest się puścić z trzydzieści lat starszym facetem, czy z dwa lata młodszym? Znaczy gdybym ja miała czternaście, a on dwanaście to by jednak coś tam było nie tak. Ale im byliśmy starsi tym ta różnica zanikała. A tak w ogóle jakby na to spojrzeć z całkiem innej strony, znaczy z takiej, że świat tak na serio ujrzałam dopiero gdy Heidi skończyła czternaście lat, to oznaczałoby, że aktualnie mam cztery lata. A gdyby spojrzeć na to jeszcze szerzej i wziąć pod uwagę to ile czasu z tych czterech lat byłam na wolności, to by wyszły dwa lata. Więc to raczej z Romea czyni pedofila, nie ze mnie. Oczywiście nie zamierzałam mówić o tym na głos, zwłaszcza, że nie chciałam by Romeo wiedział o istnieniu tej gorszej części mnie. Dowie się dopiero wtedy, gdy przypadkiem się się przemienię. Ale wtedy wszystko przepadnie, a ja nie chciałam nawet o tym myśleć.
- Wiesz, nie mam teraz najmniejszej ochoty bawić się w niepotrzebne definicje. Zdefiniuj sobie to jak ci się tylko podoba - wymruczałam pomiędzy kolejnymi pocałunkami. Czułam jak zsuwa mi się ramiączko z mojej sukienki w kwiaty i doskonale wiedziałam kto był tego sprawcą. Fajnie, że mój Romeo jest na tyle romantyczny, że nie każe mi się samej rozbierać. Bo uwierzcie, czasami zdarzają się takie typy, które walnął się na łóżku, karzą ci robić striptiz a potem tylko rozsuwają swój rozporek i chuj. W dosłownym znaczeniu. Nawet butów nie zdejmą. Całe szczęście, że jak nawet taki typ mi się trafi to pod wpływem mojego dotyku całkiem zmienia nastawienie i wtedy już nie mam na co się skarżyć.
Wiecie moje znajomości z mężczyznami były w sumie strasznie jednorodne. Poznawaliśmy się, gadaliśmy parę chwil, mi się zaczynało to nudzić i przechodziliśmy do rzeczy. Nie przypominam sobie znajomości, która nie opierała by się na stosunku. No chyba, że z dziewczyną, ale nie o tym teraz mówię. Dobra, mam dość myślenia.
Heidi
Heidi
czy Lulu?


Powrót do góry Go down

Romeo Empty Re: Romeo

Pisanie by Go?? Pon Cze 13, 2011 6:11 pm

Jej podejście zasadniczo mi się podobało, i to bardzo. Znaczy, przykro, że biedaczka nie mogła załapać platonicznych (eee... chyba chorych jakichś) relacji z facetami, tylko takie na poziomie, jakie zwykły miewać dziewczyny podobne do niej. Znaczy nie podobne, a ogólnie, ładne. Tak jak ona. Albo troszkę mniej. Lub troszkę bardziej, bo takie też się zdarzały. Cóż, c'est la vie.
Nie potrzebowaliśmy czasu na jakieś durne gierki - znaczy, odstawiliśmy coś, co można byłoby nazwać esencją tegoż oto zjawiska, a co dużo nie zajmowało (tak jakby w pigułce, o), bo woleliśmy znacznie więcej czasu poświęcić na inne rzeczy. Przyjemniejsze. Znacznie. Przynajmniej z naszego (jedynego właściwego i normalnego) punktu widzenia. Bo kiedy spotyka się dwoje ludzi, którzy wiedzą o co chodzi, to mają podobny punkt widzenia, prawda? I bardzo miło im się razem pije herbatkę o piątej. Co ja gadam wgl. Obojgu się podobało, a nibyJulka do tego stopnia się tym wszystkim rozleniwiła, że wcisnęła mi kit w stylu 'bo mnie Pouch przyłapie, a do księciunia przecież wbijać nie będzie', co z tego że baby nie kojarzyłem - musiała być piekielna. Ale uśmiech księciunia zawsze wszystko załatwia. No, prawie. Ale co, wywalić jej nie wywalę, bo liczyłem na to, że może jeszcze kiedyś wpadnie do mnie, i została. A ponieważ ja dłuuuugo jechaaaałem, to powiedziałem, że idę spać. No to ona powiedziała, że ona też czasem śpi.
Więc spaliśmy. Razem. Objęci, bo przytulenie to byłoby odrobinę za duże słowo.

A rano się obudziłem i szczerze mówiąc, nic nie pamiętałem. Znaczy, skojarzyłem, że jestem w jakiejś durnej Rezydencji, i mój zmysł spostrzegawczości, gdy już wzrok dostrzegł kobiece kształty, podpowiedział, że pewnie nieźle się bawiłem. No, coś takiego mi świtało. Że się bawiłem. Z blondynką. A reszta była niczym zamazana plama. I właśnie dlatego nie piłem. Bo lubię mieć kontrolę. I nie lubię czarnych plam. No bo kurczę, a może kogoś ZABIŁEM? Dobra, popędziła mnie wyobraźnia trochę bardzo. Za bardzo. Kij, ważne, że leżałem obok dziewczyny, a nie chłopaka. A właściwie, to ona leżała wpół na mnie, a ja ją obejmowałem. Bo sam to się zawszę rozkopuję, jak dzieciak, ale z kimś leżę jakoś nieruchomo i cudem się wysypiam.
- Ej, kotku. Wstajemy. - zachęciłem, cmokając krótko jej głowę. Nad ranem to ja jestem romantyczny. Znaczy, bardziej niż zwykle. A że dziewczyny nie kojarzyłem, to wolałem być miły, żeby nie zaczęła się rozpływać i nawet nie miałbym pojęcia kim jest. Spoko. To akurat przeszkadzało mi najmniej.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Romeo Empty Re: Romeo

Pisanie by Heidi Pon Cze 13, 2011 8:44 pm

Oczywiście, że długo nie bawiliśmy się w gierki, ze mną się tak nie dało. To było fizycznie i psychicznie niemożliwe. Dlatego chwilę później za moim i jego przyzwoleniem wylądowaliśmy w jego łóżku. Od razu było widać, że kocham się z młodszym mężczyzną, czułam to w każdym jego ruchu. Ale to nie oznacza, że było gorzej. Po prostu na swój sposób. Nawet gdy skończyliśmy było to widoczne, bo usnął jak jakiś pierdolnięty aniołek. Czasami się tak zdarzało, że mój talent całkiem wyczerpywał mężczyzn i gdy ja już spasowałam oni odpływali. Ale zdecydowana większość była do tego stopnia pobudzona, że mogli nie spać całą noc. Ech, szkoda że ten osobnik był akurat po podróży. Ale trudno. Pogłaskałam go po czole po raz ostatni używając swojego talentu. Nie chciałam by wszystko pamiętał tak jak to było, dla niego po prostu spotkaliśmy się, pocałowaliśmy i usnęliśmy razem. Niech to zostanie w jego pamięci, a ja zachowam dla siebie ostrzejsze szczegóły. I sama zasnęłam. Ostatnią myślą jaka przeszła przez moją głowę to to, czy aby nie zasypiam właśnie na pierzu. Kurwa.

Otworzyłam powoli oczy i uśmiechnęłam się do siebie. Znowu sobą, jak wspaniale. Ale chwila... Ktoś do mnie mówił i to z całą pewnością nie była Ronja. To nie była kobieta. Znowu to samo, znowu to zrobiła, znowu nie jestem u siebie... Tylko kim tym razem jest osoba obok mnie. Rockmenem, który wczoraj miał koncert w Tromso? Jakiś nieśmiały chłopak z rezydencji, z którym kiedyś wymieniłam się uśmiechami? Opiekun? A może jakaś inna propozycja, która sama z siebie by mi nie przyszła do głowy? Bałam się spojrzeć w tamtą stronę, bałam się tego co zobaczę. Ścisnęłam z całej siły kołdrę i jednym zgrabnym ruchem wstała i pobiegłam do łazienki. Nie chciałam oglądać się za siebie, bo wiedziałam, że widok może mnie przerazić. Nie rozglądałam się również wokoło w poszukiwaniu mojego ubrania. Musiałam jak najszybciej się schować.
Zamknęłam za sobą drzwi i usiadłam na toalecie. Tylko czekać aż zaczną się pytania. Dlaczego to zawsze muszę być ja?
Heidi
Heidi
czy Lulu?


Powrót do góry Go down

Romeo Empty Re: Romeo

Pisanie by Go?? Sro Cze 15, 2011 4:44 pm

Kiedy jakoś tak podejrzanie zwiała do kibla, który BYŁ fajniejszy od kibli w innych pokojach, wiem, bo ja muszę mieć książęcy tron i wgl, a Sylvek mi to obiecał, zacząłem błagać boską Mnemnozyne o przywrócenie mnie niewiernemu pamięci. Ona też leci na książąt, ale widać woli jednak królów, bo coś zaczynało świtać, ale nie całkiem. Pamiętałem, że spotkałem fajną blondynkę, całowaliśmy się. A potem nagle poszliśmy razem spać w sensie platonicznym, tfu, ludzi, którzy nie są zabójczo przystojnymi książętami jak ja. Gdybym nawet uderzył się w głowę i scenariusz rzeczywiście byłby takie, to do cholery, spałbym nago? No chyba nie, mam urocze bokserki w misie. No sorry. Wolałem nie wnikać, raz, że byliśmy w końcu TUTAJ, to jeszcze dziewczyna dość długo nie wyłaziła z łazienki. Może jej mowę odebrało od porcelany angielskiej i srebrnych kurków w wielkiej wannie? Ta łazienka była prawie większa niż mój pokój. Chociaż, nie umiem oceniać na oko. Peszek.
Wbiłem się w dżinsy i jakąś koszulkę z krótkim rękawkiem (bo ja lubię moje bicepsy, bo je mam) i zapukałem energicznie do drzwi. Nie umknął mi fakt, że nowa koleżanka nie wzięła ubrania. Ja tam się czepiać nie będę. Ale jestem tak idiotycznie wychowany, że się martwiłem. Bo mam cholerny szacunek do kobiet, bo traktuje je uprzejmie, a na kolejne poziomy wchodzimy tylko za obustronną zgodą. I nie uderzyłbym dziewczyny. Ani nawet zwyzywał. Bo taki ze mnie cudowny księciunio.
- Wszystko dobrze? - pomimo tego aż zdziwiłem się troską, jaka zabrzmiała w moim głosie. Fajna była, a teraz siedziała i nie chciała wyjść, tego jeszcze nie było. Nie chciałem, żeby była zła albo smutna. Bo ja jestem fajny i wszyscy powinni mnie lubić i być ze mną szczęśliwi. No cholera, bez żartów.
- Podać ci ubranie? - zaproponowałem cicho, zsuwając się po ścianie i siadając pod drzwiami. Zabrała mi moją ulubioną kołderkę, ale to nieważne, bo byłem zaniepokojony. Ej, chyba nie daje sobie ona tam w żyłę czy łyka całe dwa pudełka moich tabletek przeciwbólowych. Nie chcę być oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci, nooo. Przykro by mi było.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Romeo Empty Re: Romeo

Pisanie by Heidi Czw Cze 16, 2011 12:06 pm

Oczywiście, że wiedziałam dlaczego. Bo właśnie mnie spotkała ta głupia mutacja, która gdy tylko raz mi się kichnie zamienia mnie w jakiegoś potwora gotowego na wszystko co złe. Jak ja nienawidzę tej Lulu. Gdybym tylko mogła to zafundowałabym jej najgorszą ze wszystkich możliwych śmierci jakie bym była w stanie tylko wymyślić. A nawet nie to, bo pewnie nie mam aż tak wybujałej wyobraźni by wymyślić coś porządnego. Zleciłabym to jakiejś obcej osobie i byłoby w porządku. Nieważne, że to jest w tej chwili mało możliwe, dobra, wcale nie jest możliwe. Takie myśli pozwalały mi choć trochę ochłonąć. Bo choć często zdarzało mi się budzić w cudzych łóżkach to nigdy nie byłam w stanie się do tego przyzwyczaić. To było coś co po prostu nie byłam w stanie przyjąć do siebie. Świecenie gołym tyłkiem przed obcymi ludźmi to było najgorsze upokorzenie jakie tylko istniało.
Drygnęłam gdy usłyszałam głos chłopaka za drzwiami. Zdecydowanie był zbyt miły i to jeszcze bardziej mnie dobiło. Lulu złapała w swoje szpony miłego chłopaka. Pewnie wcale tego nie chciał, stał się tylko ofiarą tej bezwstydnicy! Niech ogień piekielny ją pochłonie!
- Ta-a-ak - odpowiedziałam na jego pierwsze pytanie lekko się jąkając. Niestety nie byłam w stanie opanować swojego głosu. Nie mogłam nawet opanować wzroku by rozejrzeć się po łazience w poszukiwaniu jakichkolwiek ubrań. Przynajmniej ten za drzwiami potrafił trzeźwo myśleć. - Jakbyś mógł - dodałam jeszcze już odrobinę spokojniej, ale nadal brzmiałam jak jakieś dziecko, które właśnie przeżyło wypadek samochodowy, albo zostało porwane. Podniosłam wzrok na drzwi jakby właśnie w ten sposób mogła zobaczyć kto za nimi stoi, ale nie mogłam.
Nie wiedziałam czy będę w stanie otworzyć przed nim drzwi, by wziąć ubranie. Naprawdę nie wiedziałam.
Heidi
Heidi
czy Lulu?


Powrót do góry Go down

Romeo Empty Re: Romeo

Pisanie by Go?? Wto Cze 21, 2011 6:02 pm

Szkoda, że nie mogła w pełni docenić wyróżnienia jakie ją spotkało - siedzieć w łazience przyszłego władcy z nim pod drzwiami i jeszcze zasadniczo wymuszać na nim przyniesienie ciuchów. Dobra, to ja zaproponowałem. I mógłbym się zirytować, wykopać drzwi i wywalić za drzwi pokoju, uprzednio jeszcze zabierając kołdrę, ale jestem miłym dzieckiem. A takie numery można odstawiać tylko z obrażalską córką szejka, która już po dwunastu sekundach spokorniała, bo wpadła akurat na service room. Mówi się peszek, ma się ich gdzieś, czy jakoś tak.
A więc, takie uczynne i wspaniałe dziecko jak ja (idealny materiał na księcia, a nawet króla, a nawet cesarza, a nawet ArcyImperatora) wstało i prawie zabijając się o buty które jakiś dureń (hehe, ja) postawiło na środku podłogi pozbierało części garderoby panienki z łazienki. Które były, moim bardzo skromnym zdaniem, porozrzucane strasznie. Z czego wywnioskować można, że zabawa była przednia. A z drugiej strony, głosik dziewczyny jakoś na to nie wskazywał. Hm, zagadka. Rozsądek, który podobno mam, podpowiedział, że to Rezydencja i to nie jest wykluczone. Kurcze, siostry bliźniaczki przełączające się między ciałami? Albo dziewczyna przejmująca obce ciała? Dobra, fantazjować mógłbym dalej, ale mi się nie chce. Dużo rzeczy mi się nie chce.
Zapukałem lekko, i gdy drzwi się uchyliły, trochę niezbyt delikatnie wcisnąłem ubrania, sory, może odległość między futryną a kantem była zbyt mała, ale to już NIE MOJA WINA! Pogniecione rzeczy są modne. Rozprute rajstopy też. A przynajmniej taką mam nadzieję. Albo chociaż, niech ta z-łazienkowa nie będzie divą maledivą i niech nad tymi rajstopami nie beczy, bo nawet tak cudny chłopiec ma swoją cierpliwość i no chyba nie będę leciał do jej pokoju po nowe. Chyba, że ma ładną współlokatorkę, to może wtedy łaskawie będę miły.
A to gadanie to tylko po to, żeby nie widać było, że się martwię, wiecie.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Romeo Empty Re: Romeo

Pisanie by Heidi Wto Cze 21, 2011 7:55 pm

Gdy zapukał lekko w drzwi dając znak, że ma ubrania, zebrałam się w sobie i uchyliłam je trochę. Oczywiście starając się by, ani on, ani ja nie zobaczyliśmy się nawzajem. Lustro mi powiedziało, że wyglądam okropnie, ale nie o to mi chodziło w tym ukrywaniu. W końcu nadal byłam prawie naga. Pewnie powinnam westchnąć z ulgą gdy zobaczyłam swoje ubranie, ale wcale nie było mi do śmiechu. Wszystko pogniecione i podarte do tego stopnia, że nijak mi było wyjść. Znaczy zniosłabym takie coś, zazwyczaj naprawdę małą wagę przywiązuję do stroju, ale jednak zwracałam uwagę, gdy suwak w sukience nie działał i przez to gdy tylko przestałam przyciskać łokcie do ciała, mogłoby widać moje piersi. To naprawdę jest brzydkie.
Przemyłam sobie jeszcze twarz i opłukałam buzię, by wziąć głęboki oddech i wychylić głowę na zewnątrz. Spojrzałam na chłopaka w pokoju badając jego nastrój, ale chyba niezbyt mu się spodobało to, że przez tyle czasu okupowałam łazienkę. Uwierzcie, mi też się nie podobało.
- Hmm, to jak się nazywasz? - zapytałam niepewnie starając się jakoś zagaić rozmowę, nieważne jak bardzo krępujące się to wydawało. No dobra, nie będę owijać w bawełnę i przejdę do rzeczy. Raz kozie śmierć. - Pamiętasz coś z nocy?
Heidi
Heidi
czy Lulu?


Powrót do góry Go down

Romeo Empty Re: Romeo

Pisanie by Go?? Wto Cze 21, 2011 8:36 pm

Nie byłem zły, tylko... zaniepokojony, tak, to bardzo dobre słowo. Idealne. Że też muszę się tak marnować w oczekiwaniu na tron. A jestem taki zdolny! I dobry! Nawet miło się uśmiechnąłem do dziewczyny, która się na mnie gapiła zza drzwi. Jakbym był jakimś zwierzakiem. Jestem zwierzakiem, ale w łóżku i tylko dla tych, które chcą. Teraz jestem bardzo fajnym nowym kolegą.
- Wybacz. Romeo, a właściwie książę Hans. Romeo. - ukłoniłem się grzecznie. Kłaniać to ja się umiem, jak chcę. Jak nie chcę, to nie. A teraz chciałem. Przypatrywałem się trochę dziecięcym ustom, niewinnemu spojrzeniu i sprężynkowatym, jasnym włosom tworzącym aureolkę wokół jej głowy. Stopniowo zaczynałem wątpić. Naprawdę mógłbym się z nią przespać? Wszystko na to wskazywało, ale to byłoby... takie nie w moim stylu. Zwykle nie zwracałem na takie dziewczyny uwagi. Były zbyt niewinne, by nawet próbować je zaczepiać - traciły głowę w ciągu paru minut. Mam szacunek do kobiet i nie będę wykorzystywał takich, które urwały się jak spod łapy smoka. A jednak. Kiedy jej się tak przyglądałem, dochodziłem do wniosku, że jest całkiem sympatyczna. Trochę wystraszona, ale miła. W sumie, z niektórymi dziewczynami to można nawet pogadać. Zwykle tego nie robię, ale ta nadawała się całkowicie.
- Niezbyt dużo. - zauważyłem, rzucając na nią krótkie spojrzenie. Potem wbiłem wzrok za okno. Parę słów łaziło na końcu języka, ale dość szybko się powstrzymałem. Raczej nie cieszyłaby się z komplementu wywnioskowanego pomimo kompletnej pustki we wspomnieniach. Oparłem się o zabałaganione biurko. Nic dziwnego.
- Jeżeli chcesz, mogę ci dać jedną z dużych koszulek bo twoje ubrania... raczej nie są w najlepszym stanie. - z całych sił starałem się nie myśleć, jak dziewczyna musiała mnie prowokować, skoro jej ciuchy tak skończyły. A ta słodka blondynka. Miałem pytanie w oczach. O imię. I o to, co się wydarzyło.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Romeo Empty Re: Romeo

Pisanie by Heidi Wto Cze 21, 2011 11:42 pm

- Heidi - przedstawiłam się wychodząc już całkiem z łazienki i cicho zamykając za sobą drzwi. Dość niepewnie na niego spojrzałam, bo to co mówił i zrobił było odrobinę śmieszne. - Nabijasz się ze mnie, nie jesteś księciem - rzuciłam niezbyt entuzjastycznie opierając się o drzwi. Jakoś nie miałam najmniejszej ochoty podchodzić do niego bliżej zwłaszcza podczas wykonywania takich skomplikowanych ruchów jak przy ukłonie. Właśnie, ten ukłon. Ten ukłon nie pasował się do nabijania, większość ludzi źle robi ukłony, ale ja widziałam film jak się robi prawidłowo. I on zrobił prawidłowo. Niby to o niczym nie świadczyło, ale mi w zupełności wystarczyło. - Naprawdę jesteś księciem! - zawołałam zdziwiona wytrzeszczając oczy. Nie potrafiłam uwierzyć w położenie w jakim się właśnie znalazłam. No bo weźcie. Mieliście kiedyś taką sytuację, że budziliście się rano przy księciu? Bo ja jeszcze nigdy. W to, że jest prawdziwym księciem już dawno zdołałam uwierzyć, bo jak wiadomo, byłam łatwowierna jak nikt nigdy. - Masz rumaka?! - zapytałam nagle, nawet nie zdając sobie sprawę jak dwuznacznie może to zabrzmieć. Po prostu zawsze gdy myślałam książę to od razu na myśl mi przychodziły własnie taki skojarzenia. Rumak, kareta, zbroja, pałac, bal. Baaaal, ciekawe czy Romeo chodzi na bale? Mógłby mnie kiedyś zabrać, czemu nie? Skoro proponuje swoje ubranie to czemu nie miałby zaproponować balu? A no prawda. Ta niezręczna sytuacja, to na serio może wszystko zepsuć.
- Hmm, ja też nie zbyt pamiętam, więc może... mam taką propozycję... udawajmy, że nic nie było? - zapytałam. Może i byłam zbyt bezpośrednia, ale to już należało do moich cech. Nie mogłam tłumić w sobie takich pytań, bo potem do mnie dręczyło. - Nie dzięki, nie trzeba. Jakoś wytrzymam. Zresztą, przecież nie będę ci siedzieć długo na głowie. Się ulotnie... - nie wiem czemu ale miałam nadzieję, że mnie powstrzyma. Nie wiem jak i czemu, ale miałam.
Heidi
Heidi
czy Lulu?


Powrót do góry Go down

Romeo Empty Re: Romeo

Pisanie by Go?? Sro Cze 22, 2011 3:20 am

Heidi. W sumie fajne, takie dosyć niemieckie imię. Nie lubię Niemiec, Liechtenstein fajniejszy, ale pewien sentyment pozostaje, nawet jeśli wkurza cię dialekt. Bo język mamy niby ten sam, ale inaczej brzmi. To byłoby męczące, ale jak byłem mały to nauczyli mnie tej naszej wersji i czytego niemieckiego też. Jak dla mnie angielski brzmi lepiej, ale ja tam nikogo nie dyskryminuję, nigdy. Obserwowałem zachowanie blondynki, była taka zabawna. Z tym jak dziecinnie wyglądała, jak nieporadnie się zachowywała. Nawet zdziwiło mnie to, że tak szybko uwierzyła. Ludzie dzielą się na cztery grupy - nie wiedzą, nie wierzą, przedstawiłem im fakty/widzieli mnie w mediach i tacy, którym nic nie trzeba udowadniać. Była rzeczywiście sympatyczna. Zwykle nie mam okazji poznawać miłych dziewczyn, chyba że trochę zmieniają się kryteria oceny. A nawet bardziej. Heidi z jednej strony mnie bawiła, z drugiej wywoływała podejrzane rozczulenie tym jej uroczym zachowaniem. W sumie, chciałbym spróbować się z nią zaprzyjaźnić. Czy coś. Do niej raczej nie dotrą informacje niekoniecznie przeznaczone dla tak wrażliwych uszu.
- Nawet dwa. Kary i siwy. - uśmiechnąłem się, bez żadnych podtekstów czy cwaniackich pomrugiwań. Normalnie. Zwykle nie mam takiej okazji, bo mój uśmiech jest taki... sympatyczny. Na sympatyczny uśmiech nie podrywa się dziewczyn. Chyba, że taką Heidi. Obserwowałem ją, jakoś tak nie mogłem się zdecydować. Z jednej strony to byłoby niezbyt do mnie pasujące, z drugiej, blondynka jest naprawdę fajna. Mi też przyda się wytchnienie.
- W sumie, szkoda, że poznajemy się w takich okolicznościach. - posłałem jej przepraszający uśmiech. Nadal nie wiedziałem o co chodzi i czemu jest taka inna niż powinna być, skoro takie okoliczności zaistniały. Zagadkowe, ale dowiem się. Na pewno.
- Może zaczniemy inaczej i zaproszę cię do miasta, do kawiarni na przykład? - ja nie chodzę na randki. Nigdy. A jak mnie zmuszą, to zamieniam w piekło. A teraz umawiałem się, do tego z sympatyczną dziewczyną i jeszcze naprawdę miałem nadzieję, że się zgodzi. Podejrzane, nie powiem. Nawet nie wiedziałem, jak się do miasteczko nazywa i gdzie tam jest kawiarnia, ale to swoją drogą. I prawda, że jeśli chcę to umiem być miłym chłopcem? Nieee, ja zawsze jestem miły. Tylko w zależności od tego, w jakich odmianach miłych są osoby, z którymi akurat przebywam.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Romeo Empty Re: Romeo

Pisanie by Heidi Sro Cze 22, 2011 5:49 pm

Spodobało mi się to, że nie potraktował mojego pytania jakby go potraktowała większość, czyli wytykając podtekst. Bo po chwili rzeczywiście zdałam sobie sprawę jak to zabrzmiało i było mi strasznie głupio. Ale on odpowiedział całkiem normalnie i to było wprost wspaniałe. Chyba właśnie dlatego postanowiłam, że go polubię. No jeszcze trochę wpłyną na to uśmiech jakim mnie obdarzył. Było w tym coś ujmującego i czarującego, od razu widać było, że Romeo ma w sobie to coś. Nie mogłam powiedzieć, że to sprawka królewskiej krwi, bo nie wierzyłam w takie rzeczy. Dla mnie wszyscy ludzie byli równi. Znaczy to naprawdę niezwykłe, że on akurat był księciem. Zaplątałam się.
- Jejku, to wspaniale! Często na nich jeździsz? Czy ciągnął ci karocę? Ja tam jakoś zawsze bałam się podchodzić do koni, wydawały mi się one olbrzyyymie! Ale potem poznałam Julka, Julek jest koniem wiesz? Ale jest fajny. I mądry. Hmm - w tej chwili zdałam sobie sprawę jak te głupoty mogą brzmieć w jego uszach biorąc pod uwagę w jakiej sytuacji się znaleźliśmy. Po prostu ja po fazie zakłopotania potrafiłam bardzo płynnie przejść w fazę chęci nawiązania pozytywnych relacji. Romeo, mimo tego, że odrobinę mnie onieśmielał, wydawał się wręcz idealnym materiałem na nowego przyjaciela. A ja ich nigdy nie miałam dość. Tyle że znów pojawiał się problem z tym jak się poznaliśmy. Ja bym potrafiła się z tym jakoś pogodzić, ale nie wiem jak on, nie znałam go jeszcze na tyle. - No szkoda - przytaknęłam już mniej pewniejszym tonem niż wcześniej. Bo to jednak było krępujące, nawet dla mnie. - Kawiarnia brzmi świetnie! Ale wiesz, wcale nie musisz tego robić. No wiesz. Równie dobrze mogę teraz wyjść i już nigdy ci się nie naprzykrzać - zapewniłam, chociaż to ostatnie było wielkim wielkim kłamstwem. Skoro uznałam Romea za kogoś kto może zostać moim przyjacielem to już nie dam mu spokoju. Ale nie chciałam by czuł się mi coś winien. - I w ogóle nie musisz mnie zabierać na jakieś miasto. Możemy równie dobrze przejść się do jadalni, kuchni i coś tam zjeść. No wiesz, tak na luzie.
Heidi
Heidi
czy Lulu?


Powrót do góry Go down

Romeo Empty Re: Romeo

Pisanie by Go?? Sob Cze 25, 2011 1:15 pm

Oczywiścieeeeee, że chciało mi się śmiać z tego, jak to zabrzmiało, ale ponieważ jestem tak cudownym, wspaniałym i zupełnie bez skojarzeń książątkiem (wspominałem o swojej monstrualnej skromności?) to nie chciałem nic mówić, bo to by oznaczało, że wcale nie jestem ideałem. A jestem. Wszyscy inni są beznadziejni, ale ja nie. Bo ja jestem cudem na tej ziemi beznadziei i nawadniam ten beznadziejny grunt swym dobrem dając możliwość wybicia się beznadziejnym ludziom. Ach. Jaki ja jestem wielkoduszny.
Na wszelki wypadek jej nie odpowiedziałem. Bo nie jestem dupkiem. No, a jeśli nawet nim jestem, to przecudownym i chociaż w jej obecności nie będę wytykał takich rzeczy jak wspominanie o mądrych koniach. A przynajmniej tyle zrozumiałem. I to wcale nie oznacza, że mój Dynamo i Speend są głupi. Są właśnie mądrzy, co oznacza, że żaden koń z jakiegoś tam zadupia zabitego dechami nie jest fajniejszy. Więc o. I żeby to udowodnić, ściągnę ich tutaj. I kij, będą musieli dopasować swoją stajnie, zamontować wszystko co trzeba i sprowadzać wyselekcjonowany owies, a także wysiać odpowiedni rodzaj trawy, powiększyć boksy i padoki. Moje konie muszą mieć dobre warunki, a nie jak te wsiowe.
- Nalegam, Heidi. - posłałem jej proszące spojrzenie cudownego chłopca i znalazłem się nagle dość blisko, łapiąc ją za rękę. Splatając palce, tak brzmi romantyczniej. I prawdopodobnie straciłem swoją szansę, ale to było takie przeurocze, a do tego wywoływała u mnie dreszczyk.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Romeo Empty Re: Romeo

Pisanie by Heidi Sob Cze 25, 2011 1:40 pm

Ani trochę nie robiło mi się mniej głupio, nie byłam mniej zażenowana niż na początku, ale z każdą chwilą coraz bardziej podobał mi się ten chłopak i również z każdą chwilą robiłam się coraz bardziej odważna. Nabierałam przekonania, że wcale ta rozmowa nie musi być tak straszna, skoro jak do tej pory rozmawiało mi się bardzo luźnie. Nie wiem ale miałam uczucie, że przy nim bardzo trudno będzie mi się wygłupić, więc nie musiałam na to uważać. Skoro nawet nie skomentował mojej gadaniny na temat konia Julka, to chyba już nie mam się czego obawiać. Lubiłam takich ludzi, którzy nie dawali po sobie poznać, że nie odpowiada im moja gadanina. Nawet jeśli by nie odpowiadała. Są w stanie zachować się grzecznie. Bo niektórzy są naprawdę niemili. Ale to nie oznacza, że i takich nie lubię. Z nimi po prostu trzeba więcej myśleć mówiąc.
- Skoro nalegasz, nie będę się kłócić - odpowiedziałam mu po raz kolejny się lekko czerwieniąc. Naprawdę podobała mi się myśl, że jeszcze kiedyś będę miała okazję spotkać się z Romeem i on wyraźnie tego chce. Pewnie teraz w ciągu najbliższych paru dni będę sobie wyobrażać owe spotkanie na milion różnych sposobów. Milion scenariuszy wezmę pod uwagę i będę normalnie żyła tą myślą. Odrobinę maniakalnie to brzmi, ale nic na to nie poradzę.
Nawet nie wiedziałam kiedy znalazł się tak blisko i złapał mnie za rękę. To był zaskakujący gest i przez chwilę nie wiedziałam o co chodzi. Na dodatek ten dotyk był trochę dziwny. I od razu było czuć, że coś nie tak. Nie bałam się dotyku innych ludzi, ale oni nie patrzyli się przy tak na mnie. Dobra, mój wzrok nie był lepszy.
W sumie nie wiedziałam co powiedzieć, zatkało mnie.
Heidi
Heidi
czy Lulu?


Powrót do góry Go down

Romeo Empty Re: Romeo

Pisanie by Go?? Sob Cze 25, 2011 2:00 pm

Ja nie wieeem, zwykle taki cudowny chłopak jak ja nie jest długo takim grzecznym księciuniem. Cudownym chłopakiem można też być nie-będąc-wcale-dupkiem, a nawet jeżeli to i tak fajowym. Ale tak czy inaczej, przy Heidi było inaczej, joł joł. Była taka sympatyczna, brrr i urocza, że mógłbym nawet napisać o niej piosenkę, tylko nie mogłaby być rockowa, więc nie wpakowałbym jej na swoją cudną nową płytę 'Spalony kotlet w hamburgerze'. Ale jak się będę nudzić (czyli nigdy, inteligentni się nie nudzę, heh) to napiszę i jej zaśpiewam. A ona się w niej zako... to złe słowo, ktorego ludzie tak wspaniali jak ja nie używają.
Trzymałem ją za rękę, i to nie byłoby takie złe, gdybyśmy się jeszcze na siebie nie gapili. Może wtedy byłbym w stanie sobie przypomnieć, jak powinien się wtedy zachować księciunio tak wspaniały jak ja. A tak, to delikatnie (ludzie, od kiedy ja jestem TAKI DELIKATNY!???) przyciągnąłem ją bliżej, i spojrzałem w jej oczka. Śliczne. A moja głupia dłoń, nie przyznaję się do niej, uniosła się i głupi palec, którego wcale nie znam, przejechał po jej policzku. Pocałowałbym ją. Serio, zrobiłbym to i do tego pewnie TAK DELIKATNIE i czu... kolejne słowo, którego nie wypowiadam, ani nie myślę. Ale bałem się. JA. SIĘ. BAŁEM. Bo teraz jeszcze potrafiłem się powstrzymać i gdyby mnie kopnęła i zwiała, to pewnie bym to z honorem książęcym zniósł. Ale gdybym ją pocałował, to pewnie bym ją śledził na każdym kroku do końca swych dni (lub do znalezienia innej ofiary).
- Czy ktoś kiedyś mówił ci, że jesteś przeurocza? - nieee nooo, takimi dennymi tekstami jeszcze nie strzelałem. Ale chociaż prawdziwy.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Romeo Empty Re: Romeo

Pisanie by Heidi Sob Cze 25, 2011 2:23 pm

Patrzyłam zahipnotyzowana gdy się do mnie zbliżał, gdy dotknął mojego policzka przez chwilę miałam wrażenie, że to wcale nie jest moja twarz. Po prostu za nic nie spodziewałam się, że potrafi tak szybko przejść do rzeczy. Może jednak myliłam się co do paru spraw? Może on wcale nie był niewinny? A co jak jednak pamiętał wczorajszą noc? Co jeśli pamiętał Lulu, a teraz jedynie udawał? Co jeśli polubił się z Lulu i zawarł z nią jakiś zakład o całkowitym zniszczeniu mojej delikatnej duszy? Może i miałam wybujałą wyobraźnię, ale naprawdę wszystko było możliwe w tym porąbanym świecie. Dosłownie wszystko. I choć wiedziałam, że nie raz mnie zaskoczy, to byłam na to przygotowana.
Mimo tych wszystkich dziwnych myśli nic nie zrobiłam kiedy był tak blisko. Stałam otępiała i dopiero po chwili go od siebie odepchnęłam. Przestraszył mnie.
- Co ty robisz? - zapytałam. Zachowywałam się zupełnie jak dziecko z przedszkola, które właśnie po raz pierwszy się zakochało. I się tego brzydziło. Nie mówię, że nigdy dotąd nie byłam tak blisko chłopaka, bo z Lulu naprawdę trudno było dochować niewinności. Nie mówię również, że brzydziłam się Romea, ale jednak. Jak dla mnie to było za szybko. Powinniśmy zachować dystans. - Nie mów mi takich rzeczy. Nie chcę. Chyba naprawdę powinnam iść - mówiłam coraz ciszej, a ostatni wyraz był prawie nie do usłyszenia.
No i fajnie. Przez tak głupi gest już całkiem odechciało kolejnego spotkania z nim. Bo by mógł chcieć czegoś więcej. A wiecie co było w tym najgorsze? Że ja też mogłam tego chcieć. Nie wiedziałam tego dokładnie, ale mogłabym.
Heidi
Heidi
czy Lulu?


Powrót do góry Go down

Romeo Empty Re: Romeo

Pisanie by Go?? Sob Cze 25, 2011 4:52 pm

Odepchnęła mnie.
A ja nie wściekłem się, nie wywaliłem jej, nie rzuciłem jej pogardliwego spojrzenia. Tylko po prostu, jakby to nie był cudowny księciunio Dundersztyc, odsunąłem się. Parę kroków i jeszcze dalej. Nie miało to dla mnie znaczenia, w końcu, metr czy dwadzieścia, robi to jakąś różnicę, skoro nie chciała? Nie chciała, świetnie. Usiadłem na łóżku, opierając podbródek na dłoni. Musiałem mieć chwilę na patrzenie bezmyślnym wzrokiem w podłogę i pogodzenie się tym, że ja, książę Hans Aloizy Jan Adam Franciszek Józef von und zu Liechtenstein, znany też jako Romeo 'agdzietwojaJulia' Doofenschmitz zostałem tak po prostu... odrzucony. Po prostu.
- Chyba... rzeczywiście powinnaś iść. - stwierdziłem nieswoim głosem. To żeś się wkopał, Romcio. Nie wystarczyło ci powolne zacieśnianie przyjacielskich więzów, nie chciałeś mieć jednej, normalnej przyjaciółki. Musiałeś kurcze poczuć coś do takiej sympatycznej, nie? To teraz nie jęcz, że straciłeś swoją szansę i nie będziesz mógł z nią gadać. To i tak nie jest dziewczyna dla ciebie, Romek. Nigdy nie powinieneś jej spotkać. Nigdy, nigdy, nigdy. Nigdy nie mów nigdy, kurka, wariuję.
- Miło było cię poznać. - wyszło całkiem nienaturalnie, nawet nie dlatego, że ja takich rzeczy po prostu nie mówię. Dlatego, że wcale nie było miło. Będzie mnie to dręczyć, że jestem taki durny. I zapomnę, o ile przypadkiem kiedyś się na nią na korytarzu nie wpakuję. Nie patrzyłem na nią - czekałem, aż wyjdzie i mnie zostawi. Logiczne.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Romeo Empty Re: Romeo

Pisanie by Heidi Nie Cze 26, 2011 8:27 am

Nie powinno teraz tak być, że to mi się robiło przykro. Po prostu nie powinno. Już od dawna uznałam, że powinnam być bardziej pewna swojego zdania i bardziej trwało strać na swoim stanowisku. Bo jak do tej pory wystarczył jeden impuls od jakiejkolwiek osoby i byłam gotowa zmienić swoje zdanie. Niestety tak było i teraz. Zamiast przeżywać to, że niebezpiecznie się do mnie zbliżył, choć niczym nie dałam mu znaku, że tak może, ja uznałam, że głupio postąpiłam mówiąc to wszystko. Nie cierpiałam gdy ludzie byli smutni z mojego powodu. Nie byłam aż tyle ważną osobą, by właśnie tak było. Już chciałam zaczynać przepraszać Romea za soje zachowanie i odrzucenie go, gdy zdałam sobie sprawę, że przecież nie wiem co on zrobi gdy jasno mu przyzwolę na... W sumie nie wiem na co, ale i tak się nie odezwałam. Zamiast tego stałam na swoim miejscu i próbowałam coś zrobić z rozdarciem w sukience, ale po chwili dałam spokój. Bo to jednak było bezsensowne.
- Tak, pójdę - wyszeptałam ciężko gapiąc się na podłogę. Głupio było wychodzić bez żadnego pożegnania, więc zebrałam się w sobie na wypowiedzenie paru słów, które nie wiem ile miały prawdy w sobie. Możliwe, że bardzo dużo, ale ja nie chciałam tego przyjąć do siebie. - Miło cię było poznać.
Chwyciłam klamkę i otworzyłam drzwi dopiero sobie uświadamiając, że nawet nie wiem w którą stronę powinnam skręcić. Ale trudno, jakoś sobie poradzę. Obejrzałam się jeszcze raz przyglądając chłopakowi, a potem cicho zamknęłam za sobą drzwi. Do widzenia Romeo, mimo wszystko mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy.

/ jej pokój
Heidi
Heidi
czy Lulu?


Powrót do góry Go down

Romeo Empty Re: Romeo

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach