Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Pub "Kotwica"

5 posters

 :: Tromsø :: Dzielnice :: Gimle

Go down

Pub "Kotwica" Empty Pub "Kotwica"

Pisanie by Mikaela Wto Sie 31, 2010 4:47 pm

Pub "Kotwica" Pubbyrayxearl

Ładnie nie jest ani na zewnątrz, ani w środku. Ale i taki pub jest potrzebny.
Lepiej nie przychodzić tu samemu.
Mikaela
Mikaela
mommy


https://utalentowani.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Pub "Kotwica" Empty Re: Pub "Kotwica"

Pisanie by Saturn Nie Kwi 24, 2011 11:39 am

/ rezydencja /

No kurwa. Kurwa, kurwa, kurwa. Pierdolona hinduska zapadła się jak kamień w wodę. Kurwa. Dzień wyglądał w ten sposób: nic nie robiłem, nuda, nuda, nuda, uświadamiałem sobie, że jestem wkurwiony i szukałem przez pięć minut pierdolonego firankowego potwora, a później miałem na nią wyjebane, nic nie robiłem, nuda, nuda, nuda, uświadamiałem sobie, że zaraz mnie chuj strzeli jak nie znajdę tej kurwy, a później miałem na nią wyjebane, nic nie robiłem, nuda, nuda, nuda, przypominałem sobie, że mam ochotę rozpierdolić jej głowę o beton, a potem olewałem i miałem wyjebane, nic nie robiłem. W sumie każdego dnia moje życie wyglądało w ten sposób. Tylko trzeba wstawić małe poprawki co do tego, co chwilowo mnie wkurwiało: Pluton, koty, czy pierdolony balet Jowisza. Ale zazwyczaj to pierwsze. Z wyjątkiem dzisiaj gdy najbardziej wkurwiała mnie świadomość tego jak bardzo chujowo się zachowywałem dzięki tej szmacie. Śmiechy i chichoty towarzyszyły mi wszędzie, więc w końcu pomyślałem: pierdolę idę na miasto.
Na mieście głównie chodziłem w tą i we w tą z słuchawkami na uszach i straszyłem małe dzieci moim wzrostem i ubiorem. Ale miałem na nie wyjebane, tak samo jak na ich matki czyniące przede mną znak krzyża jakbym był pierdolonym pomiotem szatana, ale ja przecież dawno skończyłem z satanizmem. Oprócz tej małej części, która objawiała się na przykład kocią łapką przyczepioną do sznurka i przywieszoną do szyi. Większość myślała, że zalewam mówiąc, że jest prawdziwa ale miałem ich gdzieś. Jowisz mi wierzył.
A pierdolę idę dalej. Przechodziłem właśnie obok jakiegoś pubu, gdy coś przykuło mój wzrok. Wysoki gość, kurwa wyższy ode mnie. Znałem jednego gościa wyższego ode mnie. Ale kurwa, co tu miałby niby robić Neptun? Przecież on jest... Właśnie, gdzie do kurwy nędzy on był? Dlaczego ja nie miałem pierdolonego pojęcia? A chuj.
Saturn
Saturn
mamwyjebanek


Powrót do góry Go down

Pub "Kotwica" Empty Re: Pub "Kotwica"

Pisanie by Neptun Nie Kwi 24, 2011 12:52 pm

/ rozdziewiczam! /

Nie mam pojęcia czemu zgodziłem się na odejście do Defrost. Wiele razy w moich rozmowach z Prince próbowałem ją przekonać, że naprawdę ciężko mi cokolwiek od kogokolwiek wyciągnąć ponieważ nie zajmuję tam zbyt wysokiej pozycji. Cieszą się, że ktoś z Rezydenci postanowił do nich do łączyć i raczej nie wywęszyli jeszcze podstępu, ale to nie zmienia faktu, że szpiegować mogę jedynie w ciałach zwierząt na tyle małych by przecisnęły się przez szpary pod zamkniętymi drzwiami, a to nie ułatwia grzebania w dokumentach, na przykład. Podsłuchiwanie też nie zawsze daje upragnione skutki ponieważ mówi się w tak samo wielu językach co w Rezydencji.
Dzisiejszego wieczoru nie zdzierżyłem już bezsensowności mojego pobytu w tym dziwnym domu i wybrałem się do baru. Miasto okazało się tak samo nudne i absolutnie nie pociągające jak wnętrze i mieszkańcy mego tymczasowego miejsca zamieszkania. Dzisiejszego wieczoru nie mogłem pokazać się w Rezydencji. Dimitri ma urodziny więc zapewne jest impreza, a to oznacza, że Pouch bacznie obserwuje wszystkie korytarze w swym małym szpiegowskim gabineciku nafaszerowanym po brzegi monitorami podłączonymi do kamer w większej części Rezydenci. Tym samym od razu zobaczyła by mą osobę i od razu dostałbym opieprz za przerwę w wykonywaniu 'zadania'. Co prawda mógłbym się tam zjawić w ciele Moona, ale mam już dość tego sierściucha. Zbyt wrażliwą skórę ma bydle i ciągle wszystko mnie swędzi gdy w nim siedzę.
Idąc tu miałem okazję zauważyć mego starszego brata gawędzącego w kawiarni z... no właśnie, z Lucyferem, skrzętnie skrywanym przez Hedmanów chłopaczkiem. Oczywiście nie omieszkam ich o tym nie poinformować. Ba! Jeśli się zorientują, że go nie ma jestem zdolny im nakłamać. Chociaż pewnie by mi się nie opłacało, w końcu mają tą Sarę, Egipcjankę, która odszukuje ludzi od tak, więc moje kręcenie na nic by się przydało. Ale nie mam zamiaru uprzykrzać chłopakowi życia. I tak ma kiepsko.
Opierając się o drzwi, zatopiłem się w rozmowie z pewną przeuroczą osóbką o biuście w rozmiarze C i nogach sięgających nieba, gdy ma konwersację przerwało pojawienie się na horyzoncie znajome czupryny.
-Tooony. - Uśmiechnąłem się do brata wiedząc, że zwrócić się do niego drugim imieniem, to kopanie sobie własnego grobu. Ale co tam. Co mi może zrobić? Zawarczy i poszcza się ze strachu.
Neptun
Neptun
team yael


Powrót do góry Go down

Pub "Kotwica" Empty Re: Pub "Kotwica"

Pisanie by Saturn Nie Kwi 24, 2011 1:15 pm

Taa, to był Neptun. Sto procent pewności jeszcze za nim odezwał się tym swoim szczylowatym głosikiem. Znaczy kiedyś miał szczylowaty głosik, zanim nagle postanowił sobie przejść pierdoloną mutację i stać się wyjebanym w kosmos wielkoludem. W sumie wszystkie dynie były wysokie, ale ten przeszedł samego siebie. Co za piękne były czasy gdy Neptun był dzieciuchem i razem z Jowiszem mogliśmy się wyżywać na nim jako na najmłodszym z rodzeństwa. Bo Pluton się nie liczył, po prostu. Kto by się przejmował Plutonem. Na niego zwróciliśmy dopiero uwagę, gdy Neptun zaczął się bronić i pokazał, że jest równym gościem. Ale nadal był daleko za mną i Jowiszem.
Warknąłem, gdy nazwał mnie tak jak mnie nazwał i ściągnąłem słuchawki z uszu. Pewnie gdybym pamiętał jak Neptun ma na drugie odpłaciłbym się tym samym, ale po pierwsze nie pamiętałem i nie wiedziałem czy w ogóle go to ruszy. Zresztą miałem na to wyjebane. Tak samo jak miałem wyjebane na to jak się do mnie zwracali. Mogli mi nawet mówić Roszpunko i byłoby w porządku. No oczywiście o ile rozwaloną czaszkę tego odważnego ktosia, uznacie za w porządku.
- Co tu kurwa robisz? - zapytałem zatrzymując się przy nim, ale w sumie nie wiele mnie to obchodziło. Choć może chciałem się dowiedzieć dlaczego wcale nie mam okazji widzieć Neptuna w rezydencji. Choć w sumie mogło to mieć związek z jego podmianami mózgów, bo to chyba on nie? Mieszały mi się te całe talenty. Byłem do niedawna święcie przekonany, że talentem Plutona jest pedalstwo, ale ktoś mi to wybył z głowy, choć w sumie później i tak zapomniałem co on tak na serio potrafi. Zresztą co za różnica i tak jest pedałem.
Saturn
Saturn
mamwyjebanek


Powrót do góry Go down

Pub "Kotwica" Empty Re: Pub "Kotwica"

Pisanie by Neptun Nie Kwi 24, 2011 1:47 pm

Uśmiechnąłem się przepraszająco do długonogiej pannicy, która pewnie i tak nie zrozumiała Saturna ponieważ nawet we własnym, rodowitym języku niezbyt dobrze się odnajdywała.
- Hm... Zastanówmy się... Stoję? - Wzruszyłem ramionami i odsunąłem się nieco gdy jakiś zapijaczony szczyl postanowił, że wychodząc użyje mnie jako podpórki przy rzyganiu.
-Pizdy nie powinny pić. - poinformowałem gówniarza i popchnąłem na ścianę by tam dokończył swe dzieło. Nigdy nie rozumiałem czemu ludzie, którzy nie potrafią pić zawsze chleją najwięcej. A potem się dziwią, ze inni mają ich za debili. Towarzysząca mi panienka obrzuciła mnie pogardliwym spojrzeniem i poszła sobie mrucząc coś pod nosem. Wzruszyłem ramionami i wsadziłem ręce do kieszenie.
-Co słychać? - Rzuciłem od niechcenia bacznie przyglądając się o głowę niższemu bratu. Byłem niezwykle dumny ze swojego wzrostu. Wszyscy moi bracia byli wysocy jak brzozy jednakże ja wybiłem się najwyżej, zawsze uważałem, że to nagroda za bycie popychadłem Jowisza i Saturna przez prawie 15 lat. Hm.., ale czy to by nie oznaczało, że Pluton powinien być gdzieś o 20 cm wyższy?
Neptun
Neptun
team yael


Powrót do góry Go down

Pub "Kotwica" Empty Re: Pub "Kotwica"

Pisanie by Saturn Nie Kwi 24, 2011 4:29 pm

To, że stał widziałem kurwa doskonale. Widziałem również, że nie stał sam od początku. Był z kimś, ale pindzia sobie polazła. Po cholerę nie wiem czemu, gdyby nie polazła i jęczała Neptunowi, przynajmniej miałbym powód by stąd spierdolić i nie rżnąć głupa stoją tutaj i kurwa prowadząc iście miłą pogawędkę z bratem. Jak rodzinnie, kurwa. Jakbym mało miał spotkań rodzinnych w rezydencji, to jeszcze na ulicy nawet nie mam spokoju. Gdzie nie spojrzysz tam dynia i nie można się od nich kurwa oderwać. Nie żebym kiedykolwiek próbował, bo tak na serio miałem na nich wyjebane. Mogli sobie nawet łazić za mną krok w krok i o ile by się za dużo nie odzywali to bym nie zwracał na nich uwagi.
- Pizdy powinno się wytępić - poprawiłem go, w końcu tak robią starsi bracia, poprawiają młodszych. Nie żeby nagle zaczęło mi zależeć na byciu wzorem, czy chuj wie jeszcze co. Choć nie mówię, że bym nie chciał by inni brali ze mnie wzór. jakby brali to by mieli wyjebane i bym przynajmniej miał spokój. A tak włażą w czyjeś życie kurwa bez powodu. - Nic - odpowiedziałem mu iście skomplikowanie i wyczerpująco. Ale co? Nie jestem jakąś dewotką opowiadającą komukolwiek co u niego słychać, bo kurwa takie jedynie mnie wkurwiają. Nie odwdzięczyłem się podobnym pytaniem Neptunowi bo chuj mnie obchodziła jego odpowiedź. Ale w sumie właśnie nabrałem ochoty na jedno. - Chodź młokosie, postawisz mi coś do picia - z tymi słowami wszedłem do pubu. W końcu niech ktoś zrobi coś dla mnie bezinteresownie. Choć pewnie nie należy mi się.
Saturn
Saturn
mamwyjebanek


Powrót do góry Go down

Pub "Kotwica" Empty Re: Pub "Kotwica"

Pisanie by Lemon Nie Kwi 24, 2011 5:36 pm

/ rezydencja, czyli od salonu do kuchni poprzez podziemia, by się zgubić /

Sam nie wiem jak to się stało, że moi nowo poznani znajomi wyrzucili mnie tutaj. Grzeczny byłem. Gadałem sobie z takim fajnym, drobnym chłopaczkiem i wiozłem za darmola dupsko sam nie wiem gdzie, ale na pewno wciąż gdzieś na terenie miasta, gdy nagle ktoś się oburzył, że dowalam się do jego panny i mnie wywalili. Niefajnie. Zwłaszcza, że do żadnej panny się nie dowalałem. No chyba, że ten chłopaczek? Hm... nie. To niemożliwe.
Otrzepałem się i rozejrzałem po okolicy w jakiej wylądowałem. Całkiem spoko, bo blisko był pub. Yves kazała mi wybyć na imprezę, poszaleć, ale tam jakoś nudno było. A co tam, podziemia, pub. Ważne, żeby miło wieczór spędzić. No to spędzałem. Wsadziłem ręce w kieszenie i pogwizdując pod nosem, kryjąc się za postawionym kołnierzem przemknąłem przez ulicę, by wejść do pubu. W tym to chyba jeszcze nie byłem, a trochę w Tromso siedzę. Ale co tam. Jakiś wybitnie zajebisty Los mnie tu przywiał, bo od razu po wejściu do lokalu odkryłem pewnego wysokiego typa, którego nie dało się pomylić z nikim innym. Zadowolony ruszyłem w kierunku Neptuna i jakiegoś typa. Może ktoś z Defrost? Ohoho.
- Siema, stary! - zawołałem, klepiąc go po plecach. Zawsze dziwnie mi było z faktem, że on jest tak wysoki. Już wiem jak się czują te wszystkie laski liliputki. - Dawno żem cię nie widział, a tu proszę: wystarczy wyjść gdzieś i zaraz cię spotykam. Dziwny ten świat, nie? - Co do mego zachowania to przyznaję. Byłem już trochę zawiany, ale co tam. - A ty kto? - zapytałem tego drugiego. Czułem się świetnie. Jakbym wcześniej zrobił coś takiego co mogłoby mi tak humor poprawić, ale już ledwo co kojarzyłem. Jakaś dziewczyna. Kanapa. Kurwa, chyba się starzałem albo brałem coś więcej niż zbyt duża dawka kawy.
Lemon
Lemon
król burdelu


Powrót do góry Go down

Pub "Kotwica" Empty Re: Pub "Kotwica"

Pisanie by Angie Pią Lis 25, 2011 8:19 pm

/przeskok/

Sama nie wiedziałam, co ja tutaj w zasadzie robię. Tromso było całkiem dużym miastem, a w wolne popołudnie takie jak to, człowiek miał dużo do roboty. Mogłam iść do centrum handlowego, mogłam się przejść w jakiejś bardziej przyzwoitej dzielnicy, ale nie. Musiałam wybrać jedną z najbardziej zapyziałych mordochlejni w okolicy, od której zionęło menelstwem i zakapiorstwem na dobry kilometr. Dziwne miałam zachcianki. Co najlepsze, nie potrafiłam tych kaprysów logicznie wytłumaczyć. Gdyby chociaż pogoda była beznadziejna, to co innego, ale słońce przyświecało od czasu do czasu i nie było co narzekać. Jeśli miałam zwalać winę na podły humor spowodowany ciągłą nieobecnością mojego kochanka-muzyka, to nie zaszłabym zbyt daleko. Pewnie wylądowałabym pod stołem z którymś z tubylców, robiąc rzeczy o których później wstyd opowiadać. Ale co poradzić? Od kiedy przekonałam się, jak to jest kiedy ktoś się o mnie troszczy, nienawidziłam zostawać sama. Prawdopodobnie dlatego posuwałam się do dziwacznych rzeczy, żeby znaleźć jakiekolwiek towarzystwo.
Pierwsze wątpliwości pojawiły się w chwili, kiedy przestąpiłam próg. Drewniana podłoga zaskrzypiała nieprzyjemnie pod moimi butami, niwecząc szanse na nie zwrócenie na siebie uwagi. W środku było jeszcze zbyt mało ludzi, żeby przemknąć niezauważenie, bo było jeszcze za wcześnie. Wszystkie typy spod ciemnej gwiazdy pewnie zaczną się schodzić w późniejszych godzinach. Wtedy dopiero zacznie się robić ciekawie. Nie to co teraz - jak na tą chwilę, wgłąb sali odprowadzały mnie pojedyncze, ponure spojrzenia, niemo taksujące intruza na swoim terenie. Odcinałam się od otoczenia. Nie pasowałam do ogólnego wystroju, zbyt jasna, zbyt.. dziewczęca? Nie widziałam tu nikogo swojego pokroju, ani też nikogo znajomego. Chociaż nie, chwila. Tam przy barze mignęła mi znajoma gęba: to chyba był jeden z Pumpkinów. Nie znałam nikogo z nich dokładnie, może oprócz Venus, często też kiełbasiły mi się ich imiona. Zawsze mogłam strzelać, bo przecież którąś z planet w końcu bym trafiła.
Angie
Angie
~ * ~


Powrót do góry Go down

Pub "Kotwica" Empty Re: Pub "Kotwica"

Pisanie by Saturn Pią Lis 25, 2011 8:34 pm

Z powodu mojej niesubordynacji, cokolwiek ona znaczyła (a pewnie w coś w chuj nudnego i za nic do mnie nie przemawiającego), nie przebywałem zbyt wiele w rezydencji. W zasadzie to wcale. Tylko po to by złapać mniej śmierdzący ciuch, złapać coś kalorycznego do pożarcia, naładować mp3 i w ostateczności złapać Jowisza. Resztę dnia spędzałem w swoim ulubionym lesie. Ale kurwa, nie samym lasem człowiek może żyć. Więc gdy tylko Jowisz gdzieś wypierdalał, że raczej na mnie uwagi nie zwracał, ja sobie chodziłem w takie miejsca jak Kotwica. No na pewno nie dla znalezienia towarzystwa, a przynajmniej nie w takim sensie jak większość sądzi. Bo głównym celem mojego przebywania to, oprócz moczenia mordy, było wkurwianie ludzi i wywoływanie niepotrzebnych bójek. Zajebisty motyw moim zdaniem. W sam raz na mój z dnia na dzień bardziej pojebany humor. I tu nie chodziło nawet o to, że się pełnia zbliżała, a w czasie pełni byłem bardziej podatny na wszelkie zaczepki, a nawet można powiedzieć, że na cokolwiek byłem podatny, byle by tylko to było coś na co mogłem się wkurwić. Choć gdy się tak często wkurwiałem, to miałem też wkurwa na siebie, że nie mam wyjebane. I wtedy powstawał problem czysto saturnowy. Nie żebym się skarżył, ale wcale nie byłbym zły gdyby ktoś ten problem z racji swojej uczynnej natury rozwiązał. Albo lepiej nie. Bo znając siebie niezbyt ładnie potraktowałbym tą osobę.
Wracałem właśnie z kibla i siadałem na stołku przy barze, gdy kątek oka zobaczyłem coś całkiem nie pasującego do otoczenia. Moim pierwszym skojarzeniem była Fangora, ale ona kurwa kojarzyła się dosłownie ze wszystkim, więc nie wiem. Ale dlaczego ona? Bo gdzie by się nie pojawiła, tam zawsze nie pasowała, albo pasowała aż za bardzo. Nie umiem się wysłowić, gdy temat schodzi na nią, ale to żadna nowość. W każdym razie to nie była Fangora, nawet nie była do niej podobna. To była jakaś blondyna, której z jasnych przyczyn nie kojarzyłem. Bo po co? Tyle że ona chyba szła w moim kierunku.
- Kurwa - wyrwało mi się pod nosem. No to będę miał wkurwa z blondyną. Jak cudownie i po męsku. Ja pierdolę.
Saturn
Saturn
mamwyjebanek


Powrót do góry Go down

Pub "Kotwica" Empty Re: Pub "Kotwica"

Pisanie by Angie Pią Lis 25, 2011 9:03 pm

Nie wyglądał na zbyt zadowolonego. Jeśli dłużej nad tym pomyśleć, też nie byłabym zadowolona, jeśli piłabym sobie w spokoju i podeszłaby do mnie jakaś z dupy wyjęta osoba, w dodatku wyglądająca jak dziwak w porównaniu z innymi. Nie żebym miała coś przeciwko oryginalnym ludziom, absolutnie, ale każdy ma taki dzień kiedy wszystko go wkurwia. Dyniowaty siedzący przede mną wyglądał jakby właśnie taki dzień mu się trafił.. chociaż wróć, nie. Nie wiedziałam jaki był na co dzień. A nuż taki właśnie był jak miał dobry humor? Nie mogłam stwierdzić, póki się nie przekonam. Chociaż miałam w planach odwrót, serio. Układałam sobie nawet w głowie trasę powrotną, planując, że zanim pójdę prosto do rezydencji to odwiedzę jeszcze ten mały sklepik gdzie ostatnio kupiłam te dobre ciastka, bo ostatnio się ich nie najadłam za wiele, jak się ktoś do nich w kuchni dorwał. Próbowałam sobie przypomnieć ile pieniędzy mam w portmonetce i zabierałam się właśnie do wykonania zwrotu w tył, kiedy usłyszałam jedno ze swoich ulubionych słów z ust chłopaka.
- A Ty chuj. - mi też się wyrwało, tyle że tonem tak naturalnym, jakbym się z nim najzwyczajniej w świecie witała. Odpowiedź była niemal odruchowa. Wielokrotnie byłam tak nazywana przez ludzi (najczęściej mężczyzn), kiedy robiłam im coś złego (najczęściej zostawiałam po jednej nocy) i kiedy nie potrafili pojąć mojej filozofii życiowej: mówi się trudno i żyje się dalej. Co prawda nie brałam wyzwisk do siebie i mało mnie obchodziło, co o mnie mówili, ale jakoś trzeba było odpowiedzieć. Najczęściej w ten sposób, w jaki zwróciłam się teraz do jeszcze nie poznanego kolegi siedzącego przy barze. I dopiero po chwili dotarło do mnie, że tak w zasadzie to niekoniecznie mnie obrażał tym kurwieniem. - Znaczy się, wystarczy Angie. - poprawiłam się i podrapałam po głowie. Nie no, każdy początek znajomości jest dobry. Niektórzy zaczynają od uprzejmości, inni na wejściu się wyzywają. O gustach się nie dyskutuje.
Angie
Angie
~ * ~


Powrót do góry Go down

Pub "Kotwica" Empty Re: Pub "Kotwica"

Pisanie by Saturn Pią Lis 25, 2011 10:29 pm

Warto było jeszcze rozwinąć jedną rzecz zanim przejdziemy do sedna rozmowy. A dokładniej rozwinąć zdanie: 'Wracałem właśnie z kibla i siadałem na stołku przy barze'. Bo właśnie stamtąd wracałem. No niby potrzebna rzecz dla każdego, ten kibel. Niektórzy robią z niego wielka sprawę, niektórzy się wstydzą bycia tam, a niektórzy mają wyjebane. No niby wiadomo do czego ja należę, ale u nie o grupach pojmowania miałem rozmawiać, a o tym co jeszcze wydarzyło się zanim zobaczyłem blondi. No bo wiadomo jak to w barach, luksusów w kiblu nie znajdziesz. Jedynie bród, smród i uważać na miny. No ale, Kotwica miała to do siebie, że w jednej kabinie były porozwieszane zdjęcia lasek, które dały się ponieść chwili w pubie i dały sobie zrobić zdjęcia. Wiadomo jakie. Zazwyczaj do kabiny sobie szli wiadomo w jakiej sprawie. Noależe nie było miejsca w gospodzie, Saturn został zmuszony tam iść na dłuższe posiedzenie. Nie żebym narzekał, ale kurwa, jak mam oczy to sobie mogę pooglądać. Na jednym była laska z dziwnym tatuażem w dziwnym miejscu, o się przyjrzałem dłużej. I właśnie obok tej laski była jakaś blondi. Blondi się nie przyglądałem, ale cóż. Gdy tak patrzyłem na tą przy barze, to jakby ona. Ale ja blondynek nigdy nie odróżniałem. Chyba miałem jedną siostrę blondynkę, co ma rudą bliźniaczkę, jej też nie odróżniałem. No mniejsza.
Chciałem tylko podkreślić, że skoro już nieświadomie nazwałem ją kurwą, to może miałem jakieś podświadome podstawy, które na pierwszy rzut oka nie były takie jasne i przejrzyste.
- Aha, no i co kurwa z tego? - zapytałem dosyć kulturalnie bo pełnym zdaniem. Mogłem zostawić samo aha, a tu proszę. Wspaniałomyślnie kontynuowałem rozmowę zadając pytanie. Miłe z mojej strony. - Szukasz kogoś, czegoś? - O i jeszcze jedno. Nakurwiam do przodu jak dziki.
Saturn
Saturn
mamwyjebanek


Powrót do góry Go down

Pub "Kotwica" Empty Re: Pub "Kotwica"

Pisanie by Angie Sob Lis 26, 2011 8:12 pm

Szczerze powiedziawszy, to spodziewałam się samego "aha" w odpowiedzi. W grę wchodziło jeszcze "aha kurwa", ale tego nie byłam już taka pewna. To co usłyszałam przeszło moje najśmielsze oczekiwania.
- Nic. - odpowiedziałam szczerze, bo nie miałam się co wykręcać i tłumaczyć. Nadałam komunikat, że zamiast nazywać mnie kurwą, mógł użyć jeszcze mojego imienia, a jak się do tego dostosuje, to już jego sprawa. Przypuszczałam że i tak wylądujemy siedząc w milczeniu, ja przy swoich drinkach on przy swoich. To było jedno z bardziej optymistycznych rozwiązań o jakich pomyślałam. Reszta uwzględniała ponowne zwyzywanie mnie albo pójście sobie zupełnie. Zero rozmów, ewentualnie krótkie "wypierdalaj". A tu proszę, kolejna niespodzianka!
- Szukam towarzystwa. - odparłam, kiedy już wgramoliłam się na stolik obok. To już w całej pewności mogło go utwierdzić w przekonaniu, że jestem prostytutką. Źle to zabrzmiało. - Więc możesz tu posiedzieć, olewać mnie do reszty i nic nie robić, a ja się będę cieszyła że przebimbałam swój czas w czyjejś obecności. - wzruszyłam ramionami, proponując mu swoją wersję nadchodzących wydarzeń. Wygrzebałam z kieszeni kilka wymiętych banknotów oraz patyczek który kiedyś był wykałaczką, po czym zaczęłam dłubać w blacie, nucąc sobie coś pod nosem. Z zamówieniem poczekam na barmana. Musiałam się przecież zastanowić, czy chcę się upić od razu, czy może przystopować i upijać się partiami. Byłam przecież raz czy dwa w Kotwicy, zdawało mi się nawet że cyknęli mi zdjęcie obok koleżanki, która pokazywała fotografom miejsca, do których słońce zazwyczaj nie dociera. Uśmiechnęłam się pod nosem. Zdjęcia, zdjęcia. A może by się pobawić w małego paparazzi? Potem mogłabym te zdjęcia wywołać i pobawić się w wymyślanie historyjek do obleśnych gęb bywalców pubu. Zajęcie idealne na jesienne wieczory.
Angie
Angie
~ * ~


Powrót do góry Go down

Pub "Kotwica" Empty Re: Pub "Kotwica"

Pisanie by Saturn Nie Lis 27, 2011 2:44 pm

Albo ja jestem głupi, albo ta laska. Już sam do końca nie wiem. Znaczy wiem, że moja inteligencja to nie jest jakimś tam szczyt, w zasadzie to co rozumiem jest bardzo ograniczone. Ale z drugiej strony dzięki temu ograniczeniu te rzeczy co mnie interesują już nie są ograniczone, a mają większy zasięg. Czyli na język ludzki tłumacząc, bo saturniański mało kto zrozumie, chodzi o to, że jeżeli interesowało mnie to w jaki sposób biegać po lesie by nikt nie zauważył wielkiego wilka, to oznacza, że właśnie potrafiłem to zrobić. Jeżeli interesowała mnie muzyka metalowa, to oznacza, że znam milion tekstów piosenek na pamięć i chwytów gitarowych, choć przecież nie mam gitary. Właśnie tak objawiała się moja inteligencja, nie poprzez rozumienie tego o co może chodzić tej całej Angie.
- No to zajebiste towarzystwo znalazłaś. Podoba ci się? - zapytałem chociaż chuj mnie interesowała jej odpowiedź. Z lekkim otępieniem patrzyłem na to jak się do mnie przysiada. No bo kurwa, nazywałem się Saturn i nie życzyłem sobie kolejnych lasek w swoim życiu. Na serio. Popatrzcie na to z mojego punku widzenia. Raz pozwoliłem sobie grzecznie się zachowywać w towarzystwie Fangory i co się ze mną stało. Nie umiałem już panować nad swoimi emocjami. Dlatego podziękuję. Wolę siedzieć sam przy barze. - A nie mógłbym cię olewać gdy będziesz siedziała gdzie indziej? Nie ogarniam cię laska, szczerze.
Saturn
Saturn
mamwyjebanek


Powrót do góry Go down

Pub "Kotwica" Empty Re: Pub "Kotwica"

Pisanie by Angie Sro Gru 07, 2011 5:43 pm

Reguła numer jeden: nigdy nie próbuj zrozumieć kobietę. Jest to prawie niewykonalne, chyba że ma się multum wolnego czasu, warunki ku temu sprzyjające i pokłady weny w zanadrzu. Zasada numer dwa: nigdy nie próbuj zrozumieć Angie. Bo ja sama nie wiem czego chcę. Przyszłam tu w akcie desperacji aby poszukać towarzystwa, a na koniec końców i tak mało obchodzi mnie to, czy koleś którego zaczepiłam sobie pójdzie, czy jednak zdecyduje się zostać. Kiedyś było lepiej - zawsze miałam coś do roboty i niespecjalnie obchodził mnie fakt, że komórka milczy od dobrych kilku dni. Pierdoleni faceci. A dobrze robiłam wcześniej, nie wiążąc się w ogóle.
- Mogło być gorzej. - wzruszyłam ramionami, bo rzeczywiście mogło być. Mógł mnie zdrowo pieprznąć na ten przykład, co z pewnością dobrze by mi zrobiło. Ale nie zrobił tego, nawet nie powiedział mi wprost żebym wypierdalała, tylko ujął to w jakieś okrężne, grzeczniejsze nieco słowa. Uśmiechnęłam się pod nosem. Ty mnie nie ogarniasz, koleś? Ja się sama nie ogarniam. Ciekawe które z nas jest teraz w gorszej sytuacji. Ty, który widzisz mnie prawdopodobnie po raz pierwszy w życiu, czy ja, która widuję się codziennie w lustrze, a do tego pięćdziesiąt miliardów razy na zdjęciach tych luster, które chcąc nie chcąc wykonuję. I muszę na siebie patrzeć i stwierdzać, że odkąd przyjechałam do Rezydencji to się strasznie zmieniłam, że zaczęłam się przejmować i mniej się uśmiecham. A miałam kiedyś cudownie wyjebane na wszystko, zaczynając od skarpetek które miałam danego dnia założyć, poprzez pogodę na dworze, a na miłościach i przyjaźniach kończąc. Bo miłość jest do dupy. Mąci człowiekowi w głowie a potem sprawia, że wszystkiego się odechciewa albo z kolei zachciewa za bardzo. Pierdoleni faceci.
- A to aż tak boli siedzieć koło kogoś w barze? - bąknęłam. No trudno, chociaż gościu miał rację, to wypadało obstawać przy swoim. Sapnęłam cicho, zdając sobie sprawę, że niewiele chyba wyjdzie z tego mojego planowania na wieczór, po czym machnęłam na barmana i powiedziałam, żeby mi nalał wódki. A potem zmieniłam zdanie i powiedziałam, żeby mi nalał dwa kieliszki. A co.
Angie
Angie
~ * ~


Powrót do góry Go down

Pub "Kotwica" Empty Re: Pub "Kotwica"

Pisanie by Saturn Czw Gru 08, 2011 7:04 pm

Dobra. Ja naprawdę jestem głupi. Wiem o tym z różnych źródeł, ale ostatnio wszystko co spotykam tylko to potwierdza. Ale nawet jeśli sobie właśnie uświadomiłem prawdę o swojej głupocie, to wcale nie oznacza, że chciałem się jej pozywać. Prędzej już bym zaczął ją jeszcze bardziej uwidaczniać. Niech te pizdy wiedzą, że i głupota w moim wykonaniu idealnie pasuje do sytuacji. I jest o wiele bardziej zajebista niż ich, pożal się boże, mądrości z koziej wólki. Bo niektóre mądrości były naprawdę na takim poziomie co komentarze na onecie. No kurwa, w takim miejscu jak rezydencja, każdy wieśniak z kompleksem źle powiązanego snopka sianka może uważać się za pierdolniętego Einstaina, bo se kurwa umie podnieść do góry przedmiot siłą woli. Jak ja nienawidziłem tego wszystkiego.
- Słuchaj lalko, może i ledwo cię znam ale już widzę, że jesteś tak denna jak świeżość mięsa i wędlin w supermarketach - mówiąc to wstałem ze swojego stołka i najpierw miałem zamiar odejść bez słowa, ale potem coś mnie pchnęło. Możliwe, że miało to związek z tym co zobaczyłem na blacie baru. Barman przyjmując zamówienie od blondyny położył niedaleko nas nóż, którym chyba kroił cytryny. Przed oczami miałem taką wizję, że kurwa nie mogłem się jej pozbyć, że kurwa trudno mi było myśleć o czym innym. Przypomniałem sobie jak zajebiście się czułem gdy opitalałem swoją siostrę prawie na łyso. Oczywiście jak się czułem zanim rzuciła mną o ścianę, bo potem było kulawo. Ale to było fajne uczucie. Dlatego teraz zamiast odejść zbliżyłem się do blondyny i pochyliłem na nią. - Naprawdę nie mam najmniejszej ochoty mieszać się w twoje życie, ale skoro ty masz, to może dam ci pewną radę. - Dzięki ci wielki za to że czasami potrafiłem zwinnie coś zrobić mimo swojego wzrostu i postury. Bardzo szybko chwyciłem za nóż i złapałem w jedną dłoń włosy blondyny by następnie bez zastanowienia machnąć i już mieć je jedynie w swojej dłoni. Machając nimi przed jej oczami. - Czasami lepiej nie zaczepiaj obcych, bo mogą być oni handlarzami ludzkimi włosami.
Byłem pojebany i było mi z tym dobrze. Wyjątkowo dobrze. Jak kurwa dobrze zachować się jak ostatni chuj.
Saturn
Saturn
mamwyjebanek


Powrót do góry Go down

Pub "Kotwica" Empty Re: Pub "Kotwica"

Pisanie by Angie Nie Gru 11, 2011 7:45 pm

Lubię nieoczekiwane zwroty akcji, ale tylko wtedy, kiedy nie dotyczą one w większym stopniu mnie. Znaczy się, mojej aparycji. Bo to, że nazwał mnie lalką, nazwał denną i porównał do stęchłego mięsa w hipermarkecie niezbyt mnie ruszyło. Zaczynałam się nawet przyzwyczajać do myśli, że postanowił mnie zostawić i że muszę znaleźć sobie inne towarzystwo. Zanim podszedł do mnie z nożem (dobrze że go wcześniej nie zobaczyłam, bo bym na zawał zeszła. Chłop jak dąb z ostrzem w dłoni, matkoboska.), zdążyłam wypić jeden kieliszek i skrzywić się niemiłosiernie. No, dalej, śmiejcie się. Nie miałam tak zaprawionych gardeł i kubków smakowych jak niektórzy w Rezydencji, więc miałam prawo. Nie popijałam porannej kawy kieliszkiem czystej. Chociaż może tak byłoby lepiej? Podchmielona cały dzień, byłabym bardziej nieświadoma niektórych spraw. Na ten przykład, nie panikowałabym tak strasznie, gdyby większy o dwa razy ode mnie facet szarpnął mnie za kłaki i ujebał mi je gdzieś trochę poniżej szczęki. I do tego tak szybko, że panika przyszła z opóźnieniem. Generalnie rzecz biorąc, trochę mi to zajęło, zanim zajarzyłam o co w ogóle chodzi i zanim zorientowałam się, że to moimi włosami macha mi przed nosem Pumpkin. Pomacałam skrócone kudły, w duchu dziękując mu za to, że chociaż ujebał je w miarę równo. Najwyraźniej miał wprawę.
Później (dużo później - nawet nie wiem ile, ale miał czas żeby napawać się swoim zwycięstwem) wstałam, ujmując drugi kieliszek z wódką w rękę. Dobrze było zamówić sobie dwa. Mogłam z czystym sumieniem chlusnąć mu ognistą w twarz, po czym zgiąć nogę w kolanie, z zamiarem kopnięcia go w jaja. Nie wiem w co trafiłam. Może w zamierzony cel, może trochę niżej (wyżej raczej bym nie dosięgła). Obie wersje były prawdopodobne, bo facet wyglądał mi na takiego, co miał jaja ze stali, a mnie trochę zabolało kolano, więc albo trafiłam tam gdzie zamierzyłam, albo pieprzłam w coś twardszego. Tak czy owak, nie pozostawało tu więcej do roboty. Lepiej było się zmyć, zanim coś mu do łba strzeli i zechce ściąć mi resztę włosów.
- Pierdol się. - wycedziłam przez zęby na odchodne, a potem wyszłam czym prędzej, bo wizja stracenia resztki czupryny nie była najprzyjemniejsza.

//w poszukiwaniu fryzjera!
Angie
Angie
~ * ~


Powrót do góry Go down

Pub "Kotwica" Empty Re: Pub "Kotwica"

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 :: Tromsø :: Dzielnice :: Gimle

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach