Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Gvantsa

3 posters

 :: Rezydencja :: Skrzydlo Wschodnie :: Piętro :: X

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Gvantsa - Page 2 Empty Re: Gvantsa

Pisanie by Marie Anne Wto Sty 31, 2012 10:24 pm

Jak. On. Śmiał!?
O ile wcześniej oczy Gvantsy miotały gromy, tak teraz dało się w nich zaobserwować wybuch reaktora jądrowego. Zaiste, źle postąpił książe, ubierając swe intencje w takie słowa i gesty. Kiedy nonszalancko wybrał księżniczkę, zakpił sobie z Marie Anne. Zaś klękając przed nią w taki sposób, ledwie chwilę później, wyszydził jej dumę.
-Jak śmiesz!? - warknęła wściekle kobieta, pozwalając by jej głos uniósł się aż do krzyku. Pękały ściany, odpadał tynk, pierze wirowało w powietrzu wraz z odłamkami szkła - resztkami okien.
-Uważasz, że wolno Ci kpić sobie ze mnie Ragnvaldzie Glucksburgu?
Pokój Gvantsy zamieniał się w pobojowsiko. W strzępy poszły firanki i zasłony, z łóżka zostały tylko drzazgi, żyrandol roztrzaskał się na podłodze. Wściekłość ją zaślepiała. Lecz póki co destrukcyjna moc Gruzinki omijała arcyksięcia.
Marie Anne
Marie Anne
blood & pleasure


Powrót do góry Go down

Gvantsa - Page 2 Empty Re: Gvantsa

Pisanie by Ragnvald Wto Sty 31, 2012 10:39 pm

Odskoczył od niej. Wściekła kobieta stała, a chociaż nie robiła nawet ruchu sprawiła, że odłamki niebezpiecznych krawędzi zbliżały się do twarzy Króla. Będą płakać, że nie umiał się ogolić. Wprawdzie nigdy nie robił tego sam. Będą biadolić, że przeciw temu kotu mają dziesięć niezawodnych szczepionek. Jak gdbyby nie był już ubezpieczony i napełniony całą medycyną świata. Królwie nie umierają.
Przerażony. Zbyt wiele emocji. Ona go zabije. Pomiatany. Król który choć wyćwiczony uległ pierwszej słabości. Również odpowiedział mrużącym wzrokiem. KPIĆ? Czy ona wie co to słowo ma znaczyć?
-Marie Anne, uspokój się teraz- już, masz to zrobić teraz. To słowo wzmocnione darem, skupił się, przecież, ten ruch w kieunku krawatu. Poprawiał się, w istocie był przecież kimś, to przedstawi ci punkt widzenia, jaki masz obrać. I tu trzeba dobrze się prezentować.-Jeżeli poczułaś się urażona, wybacz mi. Nie powinenem Ci składać propozycji, nie powinenem nawet mówić nikomu. Jeżeli to ma cię denerwować - uwierz, nie chciałem. - przeprosił, dyplomatycznie biorąc winę na siebie. Wydawało mu się, uż o to tu chodzi. Nagle zwrócił się do niej z jeszce większym poczuciem mocny. -Możesz się ze mną podzielić. Czym tak cię zraniłem, piękna pani serca mego
a skoro on ci każe, to nie będziesz zła za to, że nazwał cię panią swego serca.
(niewiemnaczympolegatalentragwaldaxddd)
Ragnvald
Ragnvald
~ * ~


Powrót do góry Go down

Gvantsa - Page 2 Empty Re: Gvantsa

Pisanie by Marie Anne Sro Lut 01, 2012 6:21 pm

Zamrugała. Zdziwiła się i zamrugała ponownie. Nagle Ragnvald objawił jej się w innym świetle. Prawie dosłownie. Jakby granica jej świadomości zauważała złocistą aureolę oświetlającą arcyksięcia i skupiającą na nim uwagę Gruzinki. To sprawiło, że zauważyła szaleństwo swojej mocy. Obrzuciła pokój szybkim spojrzeniem i zacisnęła usta, zacisnęła dłonie w pięści. Cóż za porażka! Cóż za żałosne zachowanie z jej strony! Godny pożałowania przejaw braku opanowania! Gvantsa poczuła odrazę do samej siebie. Otaczające ich pobojowisko było niesmacznym widokiem, obrzydliwym dowodem jej słabości.
Ale ledwie chwilę mogła myśleć o innych rzeczach. Książę ściągał jej uwagę. Spojrzała znów na niego. W sposób zimny i zasadniczy.
-Zakpiłeś ze mnie Ragnvaldzie. - powtórzyła z przekonaniem, patrząc mu w oczy. -Wygląda nawet na to, że zakpiłeś ze mnie już podczas pierwszej randki, na jaką mnie zabrałeś, nie informując mnie o całej tej sytuacji. Wdając się ze mną w związek, o którym wiedziałeś, że nie będzie miał przyszłości.
Czy naprawdę musiała mu to tłumaczyć? Bogowie, przecież w ten sposób poniżał ją jeszcze bardziej. Jednak jego talent działał. I działało również uczucie, jakie Gvantsa żywiła wobec niego.
Marie Anne
Marie Anne
blood & pleasure


Powrót do góry Go down

Gvantsa - Page 2 Empty Re: Gvantsa

Pisanie by Ragnvald Sro Lut 01, 2012 7:09 pm

Książe, ponoć jesteś przedstawicielem wyższej rasy. Dlaczegóż więc nikt tego nie widzi? Dlaczego jesteś tak samo mało bystry jak oni wszyscy? Nie ma w tobie wyjątkowości, nie umiesz bowiem czytać kobiecie w głowie. Szczęśliwa ta, której mężczyzna spełni każdą myśl, wchodząc w jej głowę. Nie będzie się czuła poniżana w żaden sposób.
Ingvar w istocie dopiero teraz pojął. Więc ta niepewność, która jest w każdej młodej stanem parze, teraz pod napływem wiadomości, załamała się i wybuchła: do głosu Marie Anne doszły nagromadzone wątpliwości i obawy. Scorpius jednak nie rozumiał dlaczego ona nie rozumie, że to co on robi, jest przecież dla nich dobre. Dla nich obu. Nie jego, czy jej.
-Gvantsa- zazwyczaj nie używał tego imienia, bo do kurtuazów pasowały stokroć mocniej te marieianuśki. Lecz mówiąc tak, przemówi jej dobitniej. Nigdy by nie niżył się do tego poziomu. Gdyby kiedykolwiek w życiu chciał kpić z uczuć kobiety, pewnie sam by się za to znienawidził. A gdyby zdecydował się jednak zostać zbrodniarzem, pewnie jedynym aktem miłosiernym byłby fakt, że nie poinformowałby jej o takich działaniach. Jaki byłby w tym cel? Ujawnienie swojego teatru to nic wyjątkowego, utrzymanie tej iluzji do końca mogłoby być godne uwagi. Innych zbrodniarzy. Spacerując tak sobie, zawędrował dalej, ale już chwile stał. Stał i badał wzrokiem dęczoną emocjami kobietę. Zatrzymał się na jej dłoniach. Gestykulacja mówiła tak wiele o człowieku. - Nie masz powodu, by się tak czuć. Nie słuchasz mnie Gvan, mówiłem przecież, że mam wobec Ciebie poważne plany
A może ona wcale nie chciała być ich częścią? A może za daleko wybiegał w przyszłość. Powinien dać szansę, by ich szczęście kwitło. Byli ze sobą zbyt krótko by robić takie dalekosiężne plany. Królową jest się aż do śmierci.
Ragnvald
Ragnvald
~ * ~


Powrót do góry Go down

Gvantsa - Page 2 Empty Re: Gvantsa

Pisanie by Marie Anne Pon Lut 06, 2012 6:56 am

Chłód. Pojawił się nagle, jakby wziął się z nikąd. W jednej chwili ogarnął jej ciało i przeszył umysł. Rozlewał się niczym fala po jej członkach lecz nie przypominał krótkiego, nieprzyjemnego dreszczu. Nie był krótki. Przybywał, lecz nie znikał. I gdy tylko zdała sobie sprawę z jego obecności, objął ją całą. Gvantsa wzdrygnęła się odruchowo, lecz gdy to nie pomogło, wyraz jej twarzy zaczął się zmieniać. Wściekłość ustąpiła miejsca niedowierzaniu. Momentalnie przestała zwracać uwagę na arcyksięcia i to, o czym przed chwilą rozmawiali. Na próbę wzięła oddech, a niedowierzanie przerodziło się w lęk wymalowany na jej twarzy aż nazbyt wyraźnie. Cofnęła się o krok. Bardzo wolno uniosła rękę. Dotknęła palcami swojego przedramienia. Jej lodowato zimny umysł pracował szybko.
Co się stało? Gdzie się podziało to cudowne uczucie ciepła, siły, ta rozpierająca ją od dawna energia? Czuła się ciężka, jakby ktoś nagle podkręcił grawitację o dwa stopnie. Była skostniała, sztywna. A całe jej ciało oblepiał potwornie nieprzyjemny chłód. Zaś jej moc.... Jej moc zniknęła! Tak jej się wydawało przez jedną, przerażającą chwilę gdy nie mogła odnaleźć w umyśle jaśniejącego i gorącego słońca swojej mocy. Po chwili jednak wyczuła ją - był tam, jak zawsze. Lecz teraz przypominała Słońce ogląane z innej galaktyki. Małe, połyskliwe, chłodne.
Wzdrygnęła się ponownie, nagle pojmując wszystkie płynące z tego dośiadczenia implikacje. Jej życie trudne nawet dotychczas od dziś stanie się jeszcze trudniejsze. Zaś kolejna podróż musi się odbyć dużo szybciej, niż planowała.
Marie Anne
Marie Anne
blood & pleasure


Powrót do góry Go down

Gvantsa - Page 2 Empty Re: Gvantsa

Pisanie by Ragnvald Pon Lut 06, 2012 3:38 pm

Ragnwald był tak zafascynowany tokiem własnego myślenia, że nie zauważył w pierwszej chwili, że wcale go dziewczyna nie słucha. Musiał najpierw sam siebie docenić: oto przeżywa właśnie pierwsze lekcje emocjonalnych kłótni. Takich rzeczy nikt go nie uczył nigdy. Wyjątkowym było dla niego, że nie wiedział jak postąpić. Prawdę powiedziawszy rzadko kiedy miewał takie sytuacje. A dziś nie - stał bardzo mężnie i przyjmował te oszczerstwa, z niejaką fascynacją. Pewnie, gdyby to był inny człowiek, teraz zachowywałby się inaczej, ale Ragnvald się musiał napawać taką chwilą. Jakby była najbardziej budującym momentem ich związku. Hm.
A potem obudził się z tego snu o samozachwycie i ujrzał minę Marie Anne. Była przerażona. Takich jej oczu jeszcze nie widział. Przyprawiły go o dreszcz. On też się przeraził - oczywiście źle to odebrał. Zrozumiał, że Gvan uświadamiając sobie że będzie Królową, właśnie sobie to PRAWDZIWIE uświadomiła. I zrezygnowała. Twarzą, bo wyraz jej twarzy wszystko mówił. Ujął ją za dłonie.
-Marie Anne, czy cię zmartwiłem?- przechylił głowę o miękkich lokach. Czy martwi cię odpowiedzialność? Ależ nic nie będziesz musiała robić, sprawie, by każdy twój dzień był jak z bajki.
Ragnvald
Ragnvald
~ * ~


Powrót do góry Go down

Gvantsa - Page 2 Empty Re: Gvantsa

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 :: Rezydencja :: Skrzydlo Wschodnie :: Piętro :: X

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach