Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Elisa & Shelby

+3
Alba
Justin
Elisa
7 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Elisa & Shelby - Page 2 Empty Re: Elisa & Shelby

Pisanie by Zoja Wto Lip 19, 2011 11:58 am

- Oh wybacz. To przecież takie normalne, że gdy przychodzę do ciebie rano, powtarzam rano, ty już siedzisz w szafie i sprzątasz. Że też to mnie mogło zaskoczyć - odparłam, wzruszając chudymi ramionami. Sprzątająca Elisa jawiła mi się jako nierealna postać zaraz obok Świętego Mikołaja oraz masy reszty tych zmyślonych postaci, by dzieci przynajmniej w jednym okresie były grzeczne. Nic z tego drodzy rodzice. Dzieci coraz szybciej przestają być takie naiwne.
- Że też ludzie nie mający własnego życia tak bardzo chcą spierdolić je komuś innemu - mruknęłam, gdy zjawiła się obok. Nie dosyć, że podebrała mi papierosa to jeszcze śmiałaby marudzić na to jakie są? Ja je lubiłam, a to było najważniejsze i w sumie dobrze, że ona nie. Więcej dla mnie. A i Elisa nie musiała się martwić o swoje zapasy. - Długo cię tak będzie ta suka Pouch męczyła? - Nie wątpiłam, że to akurat ona wymyśliła karę. Dyrektorka była o wiele milsza i nas rozumiała, a i przysięgam, że sama miała dosyć tego wstrętnego babska, które to biegało do niej z każdą głupotą. Raz widziałam jak Prince szła korytarzem, a gdy tylko zobaczyła Pouch szybko wlazła do najbliższego pomieszczenia. Zresztą sprzątanie? No jasne, że to robota tej walniętej pedantki. Jak dobrze, że na mnie nic nie mieli. Byłam taka grzeczniutka razem z Florence. Młoda od tych Berliozów. Fiodor i Kostek robili nam dobrą opinię, a to, że jeden wariat ją trochę psuł to już nie ważne. Uśmiechnęłam się, wypuszczając dym. Słońce grzało mnie w plecy, a wokół mnie sączyło się cicho a hard day's night. Zmarszczyłam brwi. Nigdy nie potrafiłam skontrolować zdolności wystarczająco.
Zoja
Zoja
wielkie mi halo


Powrót do góry Go down

Elisa & Shelby - Page 2 Empty Re: Elisa & Shelby

Pisanie by Elisa Wto Lip 19, 2011 12:46 pm

- No sory, ale chyba widać, że raczej sprzątam. Wiem, że robię to raz na ruski rok, ale nie potrzeba wiele inteligencji, aby stwierdzić, że ktoś zakopany wśród sterty rzeczy, sprząta. - Powiedziałam z irytacją i wywracając oczami. Wiem, że nie sprzątam, ale nietrudno było się domyśleć. No bo co miałabym innego robić kiedy w moim pokoju jest jeden wielki burdel i jakieś zapakowane worki na śmieci? Jeszcze się będzie ze mną niepotrzebnie kłócić. Moja wina, że zadaję takie głupie pytania? Nie moja, więc sory. Ale nieważne. Nie chcę jakiś głupich sprzeczek. Mam ich chyba już za dużo i raczej dobrze mi nie służą.
- Dokładnie - Przyznałam jej rację - Pewnie zrobił to jakiś pasztet co mi zazdrości powodzenia, piękności i w ogóle wszystkiego co ja posiadam, a ona nie - Powiedziałam. No bo było tak na pewno. Kto normalny by miał wielką chęć mnie wsypać? Dobra, sporo ludzi, ale nie zaliczali się oni pod kategorie normalni. - - Dwa miesiące - Odpowiedziałam jej na pytanie kolejny raz zaciągając się papierosem - I wiesz co ja muszę robić? Patrolować jakieś jebane korytarze codziennie wieczorem! Rozumiesz. Mam kablować jak jakaś największa ciota. - Wybuchłam. Oczywiście nic nie powiedziałam na temat tej drugiej czynności co to jest mi przydzielona co trzy dni. To już jest masakra. I nie zamierzam tego robić. Pojebało ją czy co.
Elisa
Elisa
team dimitri


Powrót do góry Go down

Elisa & Shelby - Page 2 Empty Re: Elisa & Shelby

Pisanie by Zoja Wto Lip 19, 2011 3:24 pm

I weź się z taką dogadaj skoro a o jednym, a ona o drugim, ale mniejsza z tym. Przecież jestem uroczą duszyczką, która z nimi nie chce się kłócić czy zadzierać. No jasne. I właśnie z tego powodu niedawno skasowałam debilowi z najdurniejszym śmiechem świata upokarzające zdjęcia jego siostry. Jeśli ten frajer kiedyś zostanie królem to naprawdę ten kraj nie ma przed sobą przeszłości. Chwalił mi się, zresztą jak praktycznie każdemu kto znał lepiej Sigrid, jakie to jej zdjęcia zrobił i wciąż się śmiał. Grzecznie poprosiłam, by zaprzestał. Nie chciał to zrobiłam swoje. Już mnie nie lubi. Jakby wcześniej lubił. Palant myślący fiutem. Podziwiam Siri, że z nim wytrzymuje.
- Inni mają to gdzieś. A teraz taka chodzi niezwykle z siebie dumna. - Zastanowiłam się nad tym jaka cichutka myszka ostatnio chodziła z podniesioną głową, a nie jak zwykle wbitą w podłogę, bo inni śmią się na nią patrzeć. - Pewnie niedługo idiotka się wygada - uznałam, zaciągając się. Dźwignęłam się na parapecie, siadając sobie wygodnie. Prawie przez to wypuściłam papierosa spomiędzy palców, ale poradziłam sobie i z tym. Sapnęłam, gdy usłyszałam ile ona będzie musiała się pilnować. I jeszcze to patrolowanie korytarzy. Świetnie. To z kim ja teraz gdzieś wyjdę skoro księżniczka woli kumpli księcia? - Zaraz kablować - mruknęłam, wyciągając przed siebie nogi. Przechyliłam się z głową wygiętą do tyłu, mrużąc oczy przez słońce. Zamierzałam ją wyciągnąć na dwór, ale teraz to chyba nie da rady. - Przecież nie zmuszą cię do gadania wbrew twojej woli. - Dla mnie to było oczywiste. - Możesz przynajmniej wychodzić? - zapytałam, gasząc peta na zewnętrznym parapecie. Beztrosko wyrzuciłam go za okno. Tam się tego musiało od groma walać.
Zoja
Zoja
wielkie mi halo


Powrót do góry Go down

Elisa & Shelby - Page 2 Empty Re: Elisa & Shelby

Pisanie by Elisa Sro Lip 20, 2011 12:57 pm

Zaciągnęłam się kolejny raz papierosem. Jak sobie pomyśle, że zaraz muszę się zabrać kolejny raz do pracy to mnie szlag idzie trafić. No bo sory, ile można. I tak nasprzątałam się dzisiaj więcej niż w całym swoim życiu. Najchętniej to bym stąd spierdoliła na jakąś imprezę. Ale przez najbliższe najlepsze dwa miesiące w roku jestem skazana na spędzaniu wieczorów na pilnowaniu korytarzy. No kurwa. Niech ja się tylko dowiem co za debilka to zrobiła. No zajebie na miejscu normalnie.
- Tylko niech ta idiotka, co to zrobiła, lepiej uważa, żeby ktoś jej nie zajebał w tą wysoko uniesioną główkę - Powiedziałam z jadem w głosie. Nikogo nienawidziłam w chwili obecnej bardziej od tej dziewczyny co to mnie tak załatwiła - No to niech się pospieszy z tym paplaniem, bo z wielką chęcią usłyszę kto to zrobił. Jak na razie mam ooooogrooom kandydatek. Wszystkie równie brzydkie, jak i podłe - Nawet zrobiłam sobie w głowie listę wrednych suk zdolnych do czegoś takiego. Ale było ich aż za dużo, żebym którąkolwiek mogła oskarżyć.
- Wiem, że nie muszę koniecznie gadać. Ale ludzie i tak pomyślą, że jestem jedną z tych co to chcą się tylko podlizać Smoczycy. A zresztą, wiesz co ona powiedziała? Że to by było bardzo nienaturalne, jeżeli nie doniosłabym na kogokolwiek podczas tych dwóch tygodni, i że musiałaby sprawdzać, jak sobie daję radę - Dodałam przedrzeźniając głos Pouch. Jeszcze tego mi brakowało - obecności Pouch na moich dyżurach. To już by była istna katastrofa.
- Moogę. Ale kiedy nie mam nic do roboty.

idem teraz szybko oglądać pamiętniki,
bo właśnie Stefan ma powiedzieć Elenie,
że jest wampirem a Damon jest boooooooooski
Elisa
Elisa
team dimitri


Powrót do góry Go down

Elisa & Shelby - Page 2 Empty Re: Elisa & Shelby

Pisanie by Zoja Sro Lip 20, 2011 6:30 pm

W przeciwieństwie do Elisy miałam pomimo ponurego tematu naszej rozmowy naprawdę dobry humor. Taki jak zwykle. Uśmiechałam się lekko pod nosem, obserwując zabałaganiony pokój ze swego miejsca na parapecie okna i cieszyłam w duchu, że to nie ja będę zmuszona to jakoś upchnąć po szafkach tak, by przy kontroli wszystko nie wyleciało na jędzę. W sumie mogłam sobie pójść, gdy tylko spostrzegłam, że moja kumpela robi porządki. Powinna się cieszyć, że tego nie zrobiłam? Na dworze była taka ładna pogoda, a ja kisiłam się z nią w pokoju. Promienie słoneczne tak przyjemnie grzały moje plecy. Zwróciłam twarz ku Elisie zupełnie nie wczuwając się w jej gniew. Czy to takie złe z mojej strony, że nie przejmowałam się tym tak mocno, bo to osobiście we mnie nie godziło? Poza tym, że odbierało mi towarzyszkę wieczornych wyjść, ale dziewczyn w rezydencji dużo. Chłopaków jeszcze więcej. Znajdę sobie kogoś innego. Banalne. Teraz mogłam jedynie podjudzać gniew przyjaciółki, przypominając jej, że po rezydencji chodzi jakaś durna panna, której bardzo się nudziło.
- Sądzisz, że komuś mogłaś tak mocno zajść za skórę? - zapytałam, lekko zamyślona. Wydawało się, że lista osób, którym Elisa dała radę zajść za skórę jest całkiem pokaźna. Jak to mówili świat bez wrogów był cholernie nudny. - Przecież nie musisz zaraz gadać na tych co lubisz. Uwal paru smarkaczy którym zachciało się jeść po ciszy nocnej i tyle. - Ja bym właśnie tak zrobiła.
Zerknęłam smętnie na bałagan, który jeszcze niedawno mnie śmieszył. Przez niego będę musiała dalej szukać dla siebie towarzysta.
- Czyli jesteś konkretnie udupiona - podsumowałam to nieco smutniejszym tonem. Nawet można powiedzieć, że się przejęłam tym wreszcie jak trzeba.
Zoja
Zoja
wielkie mi halo


Powrót do góry Go down

Elisa & Shelby - Page 2 Empty Re: Elisa & Shelby

Pisanie by Elisa Czw Lip 21, 2011 9:53 am

Nie miałam za złe Zoi (?), że nie denerwuję się tym co mnie spotkało tak samo, jak ja. No bo sory. Ja też się raczej nie przejmowałam jej problemami, miłościami i tym innym gównem, czym się zamartwiała. No bo nie ukrywajmy, ale co mnie to obchodzi? Nic. Po prostu pytam, ktoś opowiada, mówię co myślę, ale jakoś specjalnie nie przeżywam. Chyba, że to już coś naprawdę ciekawego. W końcu lubię plotki, ale nie na tyle, aby przeżywać coś 12345676543 dni po tym, jak się tego dowiem. Nie ma takiej potrzeby, w końcu co i rusz pojawia się jakaś nowa informacja.
- Nie wiem - Powiedziałam wzruszając ramionami. Może i tak. Kto to tam wie. Zależy kto jak mocno bierze do siebie słowa innych. Bo jeżeli wszystko traktuję zbyt poważnie, to pewnie tak, mogłam komuś zajść tak mocno za skórę. A nawet nie jeden osobie, a więcej niż kilku. Ja po prostu mówię co myślę, czy to takie złe? Nie trzeba się o to od razu nie wiadomo jak obrażać. Wystarczy się obronić, albo przestać zachowywać jak gej / pasztet / lesbijka / ciota / dziwka / suka / kujon i tym podobne.
- I tak zamierzam robić. Ba! Zamierzam łapać każdego smarkacza co to tylko wynurzy nos z swojego pokoju, bo ja ich szczerze nienawidzę. Plączą się tylko pod nogami i zero z nich użytku - Nienawidziłam małych dzieci. A jak sobie pomyśle, że za niedługo mam być jakąś daleką ciocią małego bachora, który urodzi się przez jebany przypadek to kurwicy dostaję. Ciekawe kto go będzie pilnował. Pewnie Yves, bo Dimitri nie ruszy nawet palcem. Spierdoli i będzie udawał, że to jego. A Yves będzie się skarżyła jak to jej ciężko, i okropnie, i bla bla bla. A pierdoli mnie to. Po co ja w ogóle się nad tym zastanawiam?
- A żebyś wiedziała. Ale nie gadajmy już o tym. Co tam u Ciebie? Jest ktoś nowy kim się interesujesz, a ja o tym nie wiem? Bo coś mnie ostatnio za dużo rzeczy omija i wypadałoby nadrobić.
Elisa
Elisa
team dimitri


Powrót do góry Go down

Elisa & Shelby - Page 2 Empty Re: Elisa & Shelby

Pisanie by Zoja Czw Lip 21, 2011 12:15 pm

Mój uśmiech się poszerzył, kiedy usłyszałam co chce zrobić z gówniarzami. I bardzo dobrze. Ile razy te małe paskudy wszczynały alarm, że łażę po korytarzu kiedy nie powinnam czy robię coś innego zakazanego. Kurwa mać. Jak tu na początku pokazali mi regulamin(smoczyca dokładnie mnie przypilnowała bym przeczytała cały) to wyszło, że tu nic, a nic nie wolno było robić. Finał historyjek z dzieciakami? Ja się zdążałam schować, a one szorowały kible za niespanie po północy.
- Wiesz czasem bywają użyteczne - powiedziałam sama zaskoczona, że podobne słowa dały radę przejść mi przez usta. - Jeszcze są takie głupiutkie i dają się wykorzystywać. - Ze smutkiem odnotowałam, że to jednak coraz sprytniejsze się z wiekiem robiło, ale wciąż przybywały nowe naiwniaki, więc nawet jak starsze szły na straty to mieliśmy te nowe dostawy. Cudowny system.
Rozbawiła mnie tym, że nagle to ja miałam być w centrum uwagi. Interesowała się tym co u mnie? Skrzywiłam się, słysząc o tych moich zainteresowaniach. To chyba musiałam mieć po matce świrusce. Pierdolę. Wychodziło, że sama też mogłam być świruską, ale nie dopuszczałam do siebie podobnie bzdurnych pomysłów. Tylko przez to musiałam zapalić. Wyciągnęłam z kieszeni paczkę i wysunęłam jednego.
- Na szczęście nie - mruknęłam, siłując się z zapalniczką, która coś nawalała. Ale wreszcie podpaliłam i mogłam się zaciągnąć. - Tylko odnoszę wrażenie, że nagle każdy tutaj to Berlioz. - Wypuściłam smugę dymu, obserwując jak ulatuje poza okno. Oparłam się bokiem o ścianę. - Coś jeszcze? Zaczepia mnie pedofil, który jest skończonym debilem i chyba dopiero porządny wpierdol nauczy go rozumu. - Pierdolony Will, który dalej przeżywał, że Florence się do niego nie odzywa, a ja byłam najbliżej.
Zoja
Zoja
wielkie mi halo


Powrót do góry Go down

Elisa & Shelby - Page 2 Empty Re: Elisa & Shelby

Pisanie by Elisa Pią Lip 22, 2011 9:38 am

- Ale tylko czasem. Normalnie to to jest małe zło co lata, biega, krzyczy, kabluje i brudzi wszystko na swojej drodze. A szczególnie ta mała Lizzie. Za jakie grzechy trafił się jej ten talent? - No naprawdę. Diabeł wcielony. Raz tylko z nią rozmawiałam. Na początku słodka, że aż się rzygać chcę, a potem to najlepiej spierdalać. Im dalej i szybciej tym lepiej dla Ciebie, a szczególnie dla twoich kości.
- To dobrze - Powiedziałam. Rozumiałam, że może się ktoś Zoi podobać, nawet rozumiałam to, że swój obiekt zainteresować zmieniała prawie co miesiąc, ale za to w ogóle nie czaiłam tego, że zawsze nic z tym nie robiła. To znaczy, owszem podrywała go tam na swoje sposoby, ale niczym sie to nie kończyło. Więc po co ona w ogóle zawracała sobie tym głowę? Jak dla mnie to to jest nie pojęte. Ale jak tam ona chcę.
- To jest tu jeszcze jakiś Berlioz? - No proszę. Może zaraz ich rodzina powiększy się do rozmiarów Pumpkinów. Akurat ich to w ogóle nie ogarniałam. Ile ich tam było? 9, 10 czy 8? Nie mam pojęcia. A zresztą nie interesowało mnie to zbytnio, bo nie było nawet kim tam się interesować.
Elisa
Elisa
team dimitri


Powrót do góry Go down

Elisa & Shelby - Page 2 Empty Re: Elisa & Shelby

Pisanie by Zoja Pią Lip 22, 2011 2:24 pm

Wzruszyłam ramionami. Nie miałam ochoty nastawiać się na patrzenie na wszystko z tej gorszej strony. Szukanie pozytywów było lepsze, weselsze. Po co tracić całe nasze życie na niepotrzebne zamartwianie się? Po nic. Ja o tym wiedziałam, a na Elisę przyjdzie czas lub też na starość będzie miała o wiele więcej zmarszczek niż ja i będe postrachem wszystkich dzieciaków z okolicy jako najpewniej stara panna. Ajaj. Miałam nie patrzeć z gorszej strony. Na pewno jej przyszłość będzie świetna. Jak moja.
- Wszystkich wokół - rzuciłam. Można to było powiedzieć na dwa sposoby: ponurym tonem załamanego człowieka oraz wesolutkim rozbawionej osoby, że oto ośmioletnie lub tam dziewięcioletnie dziecko przyszło gnoić nas za nasze grzechy. Czy to nie było zabawne? Dla mnie tak, zwłaszcza, że jeszcze nie miałam przyjemności zajść jej za skórę. Parę wspólnych posiłków się nie liczyło do spotkań z nią.
Tak trudno pojąć, że skoro zaplanowałam sobie z dziewictwem czekać do ślubu to do tego pierdolonego dnia doczekam, choćbym miała mieć czterdziestkę na karku (zobaczymy co powiem za taki rok, ale kij z tym), a swoje kontakty z facetami ograniczę do tego minimum, przy którym nie ma zagrożenia, że się zagalopuje? To nieładnie wyglądało. Szesnastolatka z brzuchem. Patrzyłam może i na to ze złej strony, ale moja matka też była młoda, gdy zaliczyła wpadkę z ojcem. I oto na świat przyszłam ja. Szkoda, że potem nie szło im z dziećmi. Byłam sama otoczona jedynie stryjkami i kuzynostwem. To nie to samo co rodzeństwo. Ale przy pytaniu o Berliozów chyba otworzyłam usta z wrażenia. Gdybym akurat się zaciągała czy dym wypuszczała to chyba bym się tylko porządnie rozkaszkała.
- Japierdolę - podsumowałam jej pytanie. Rozumiem totalne olanie dla wielu spraw, ale nas tu aktualnie było siedmioro, no dobra w sumie sześcioro, bo Maks się urządził w mieście(takiemu to dobrze), ale żeby nie wiedzieć, że mam rodzinę? No kurwa dzięki za zainteresowanie. - Od groma! Serio nawet Maksa, reprezentanta uzdrawiaczy, nie kojarzysz? - Spojrzałam na nią, mając nadzieję, że sobie uświadomi, że zna ludzi. Mogła sobie tylko ubzdurać, że mają inaczej na imię, a jak nie będzie wiedziała o kogo chodzi to pierdolę i idę stąd. I jeszcze jedno. Jak można nie wiedzieć ile jest dyniek skoro mówiono też na nich planety? Tu już bym musiała spojrzeć z podziwem dla jej wyjebania na wszystko, gdyby to pytanie zadała na głos. Syknęłam, bo przez Elisę całkiem zapomniałam o trzymanym przeze mnie papierosie i niestrzepany zawczasu popiół lekko poparzył mi udo, o które opierałam rękę.
Zoja
Zoja
wielkie mi halo


Powrót do góry Go down

Elisa & Shelby - Page 2 Empty Re: Elisa & Shelby

Pisanie by Elisa Sob Lip 23, 2011 7:38 am

Nie patrzyłam na wszystko z gorszej strony. Byłam po prostu realistką. No bo kurdę, nie mam zamiaru szukać we wszystkim czegoś dobrego. Nie będę sobie wciskać jakiś kitów. Nie potrafiłam we wszystkim doszukiwać się dobrego. To bez sensu.
- Boże, jasne, że kojarzę Maksa. I jeszcze tego tam - Powiedziałam pstrykając palcami prawej ręki. Zawsze tak robiłam, gdy nie potrafiłam sobie czegoś przypomnieć. A w ogóle nie kojarzyłam jak młodszy brat Maksa ma na imię - Chodzi taki cichy, smutny, no. O! Kostka kojarzę! - No, przypomniałam sobie w końcu. Go znałam - I chyba mają jeszcze siostrę, tak? Ale nigdy jej chyba nie widziałam. A tak po za tym, oprócz Ciebie, to już żadnego innego Berlioza nie kojarzę, sorry - Powiedziałam. Nie byłam aż tak zacofana, że nie wiedziałam, że Maks to Berlioz! No sory. A co do dyniek, to mnie obchodziło, jak na nich ludzie mówili? Chyba nie. Więc sory. Chyba z żadnym z Pumpkinów nie miałam jakiś bliższych kontaktów, więc proszę się nie dziwić, że nie mam pojęcia ile ich tam jest i kto tam w ogóle jest. Chuj mnie to obchodzi i tyle.
- No dobra - Mruknęłam zeskakując z parapetu, na którym siedziałam - Ja tą robotę musze skończyć dzisiaj, bo inaczej mnie powieszą.
Elisa
Elisa
team dimitri


Powrót do góry Go down

Elisa & Shelby - Page 2 Empty Re: Elisa & Shelby

Pisanie by Zoja Sob Lip 23, 2011 3:48 pm

Jasne realistka. To ja nie chciałam poznać pesymistki skoro ona to realistka. Dajcie spokój, jeszcze bym się przy takiej osobie zdołowała, a potem bym musiała pójść do Reida podłapać tej energii. O ile od wybycia Maksa nie zdążył zrobić tam takiego burdelu, że sam ledwo mógł się zmieścić przy spaniu, ale gdzie by upchnął swoje kapelusze? Ajtam. Lubiłam go. I Ponurego. Najzabawniejsza szynszyla jaką widziałam.
Westchnęłam.
- To co mówisz, że nie znam Berliozów? - Pokręciłam nad tym głową załamana faktem jak mało ją obchodzę. Ja tam wiedziałam, że Dimitri to jej kuzyn. Jak tu jeszcze trochę pobędę to serio zrobię się smutno czy coś. No jeszcze tego mi brakowało. - Kostek jest wrażliwy - odparłam, gdy mi tak podsumowała ulubionego stryjaszka. Maks byłby tym ulubionym gdyby dawał wykorzystać stosownie swoje mieszkanie, a tak to nawet jeszcze tam nie byłam. - Siostra to Misza, a oprócz nich kręci się tu Fiodor, ten taki lizus, Lotta i Vlad. Wiesz, że ten ostatni jest przekonany, że jest wampirem? Pojebaną ma historię. Kiedy indziej ci opowiem. - Z gracją zsunęłam się z parapetu. Ze znudzeniem spojrzałam na elisowy burdel. Ma za swoje. No nic. Dłużej się ładować złą energią nie będę. - Idę podłapać słońca - oznajmiłam, wyglądając przez okno i mrugając do jakiegoś przystojniaczka, który akurat patrzył w górę. - Głowa go góry, bicz - zapiszczałam jak jakaś durna panienka. Nawet udałam, że cmokam ją w policzek, a w mojej głowie nie ma nic poza watą, ale urok głupiej blondynki zepsuł mój strój, no i papieros. Się zaciągnęłam po raz ostatni, bo ostatnio smoczyca wariowała z kontrolami na korytarzu i wypieprzyłam peta za okno.

/ no gdzieś /
Zoja
Zoja
wielkie mi halo


Powrót do góry Go down

Elisa & Shelby - Page 2 Empty Re: Elisa & Shelby

Pisanie by Angie Nie Gru 11, 2011 9:08 pm

/ Kotwica /

Dziękowałam Bogu, chociaż tak w zasadzie nie byłam do końca pewna czy ten istnieje, że wymyślono takie coś jak kaptury. Mogłam spokojnie przejść całą drogę z Gimle aż do Rezydencji bez obawy, że ludzie będą wytykali moje krzywo ucięte włosy. Pierdolony Pumpkin. Nawet nie dowiedziałam się jak ma na imię. Będę musiała popytać, którą jest planetą - takiego gościa nie dało się przegapić i ktoś w końcu musiał go znać. Miałam chociaż nadzieję, że swoim kopniakiem trafiłam tam gdzie zamierzyłam, a wódka się nie zmarnowała i trafiła chujowi do oczu.
Tymczasem trzeba było szukać ratunku. Nie mogłam tak łazić po Rezydencji z krzywo opitolonymi włosami, więc napisałam o pomoc do pierwszej osoby, jaka przyszła mi do głowy - do Shelby. Całe szczęście dziewczyna miała dzisiaj czas, a nawet potrzebowała mojej pomocy. Wlazłam do pokoju bez pukania i natychmiast zatrzasnęłam za sobą drzwi, żeby nikomu nie przyszło do głowy podglądanie. Kurwa. Kurwa, everything, kurwa, kurwa.
- Błagam, pomóż mi. - niegrzecznie, wiem. Nie powiedziałam nawet żadnego "cześć kochana" albo "jak się masz", tylko prosto z mostu powiedziałam o co mi chodzi. No ale byłam zdesperowana - zwłaszcza, jeżeli miałam jeszcze pomóc Shelby i miałyśmy dotrzeć na imprezę Halloweenową zanim ta rozkręci się na dobre.
Angie
Angie
~ * ~


Powrót do góry Go down

Elisa & Shelby - Page 2 Empty Re: Elisa & Shelby

Pisanie by Shelby Nie Gru 11, 2011 9:29 pm

W moim pokoju panował istny bałagan. Łóżko zaczęło spełniać rolę szafy, na którym porozkładane były ubrania, które ostatecznie nadawałyby się na obecną okazję, a podłoga zasłana była przez buty, bo nie wiedziałam, na które się zdecydować, a nie można przecież wybrać obuwia bez wyboru stroju. A uwierzcie mi, nie, że się chwalę, ale miałam w czym wybierać. Po środku tego wszystkiego stałam ja, zrezygnowana i zdesperowana, przechadzając się z jednego końca pokoju do drugie, żeby zaraz zatrzymać się po środku, prześlizgnąć wzrokiem po ubraniach, a potem znów powrócić do maszerowania. Nie lubiłam tego stanu, gdy byłam tak niezdecydowana. Próbowałam nawet wyliczanek, ale gdy któraś sukienka wygrywała, ja dochodziłam do wniosku, że wcale nie chciałam jej założyć. W końcu przyszła wiadomość od Angie, która niezmiernie mnie ucieszyła, bo zdałam sobie sprawę z tego, że nie tylko ja miałam jakieś problemy, a patrząc na to, że zaraz rozpoczynała się halloweenowa impreza, pewnie były one podobne.
Usiadłam na brzegu łóżka, starając się nie przygnieść ubrań i zerknęłam kontrolnie na zegarek, czekając na znajomą i w międzyczasie przyglądając się swoim pomalowanym na czarno paznokciom.
Kilka minut później coś wdarło się do mojego pokoju, w takim tempie jakby uciekało przed złym potworem, czy coś takiego. Podniosłam głowę i ujrzałam Angie, która była chyba w jeszcze gorszym stanie niż ja. Ja przynajmniej nie zakrywałam połowy twarzy pod kapturem jakiejś bluzy.
- Rety, Angie, oczywiście, że Ci pomogę! Powiedz mi tylko o co chodzi, a od razu ci pomogę! - wstałam z łóżka. Swoją drogą, sama nie wyglądałam zbyt wyjściowo. Szare legginsy i przyduża bluzka w paski, a zaraz miałam wychodzić, jejku. - Na wszystko jest jakiś sposób! No chyba, że to coś bardzo skomplikowanego, wtedy okaże się, że źle trafiłaś! Ale nie może być tak źle - stwierdziłam i podbiegłam w podskokach do blondynki, szeroko się uśmiechając. Nie pytając jej nawet o zgodę, zsunęłam z jej głowy kaptur, a potem moje oczy zobaczyły coś strasznego - okropną fryzurę! Zrobiłam wielkie oczy, bo niezmiernie mnie to zdziwiło. Zwłaszcza, że Angie nie wyglądała na osobę, która chciała robić sobie jakieś dziwaczne fryzury, a raczej miała wyczucie stylu.
- Nie wiem czy zrobiłaś to celowo, ale powiem ci szerze, trzeba coś z tym zrobić! - powiedziałam kręcąc głową, a potem ją przechyliłam i jeszcze raz rzuciłam okiem na blond fale dziewczyny. - Zdecydowanie.
Shelby
Shelby
nieświadoma


Powrót do góry Go down

Elisa & Shelby - Page 2 Empty Re: Elisa & Shelby

Pisanie by Angie Wto Gru 13, 2011 8:47 pm

Każda kobieta miała prawo do bałaganu, a już szczególnie wtedy, kiedy nie wiedziała w co się ubrać. Ubrania najzwyczajniej wyglądały lepiej rozłożone na ziemi albo na łóżku, niż poskładane w kostkę na półkach. Shelby i tak miała względny porządek - w porównaniu do pokoi niektórych przedstawicieli płci brzydszej zamieszkujących w rezydencji, powiedziałabym, że bałaganu prawie w ogóle nie było. Poza tym, miałam ważniejsze rzeczy niż burdel w pokoju koleżanki na głowie. Woods spadła mi z nieba mówiąc, że jest w stanie mi pomóc. Nie pamiętam kiedy ostatnio w takim tempie wtargnęłam do czyjegokolwiek pokoju. Z początku denerwowałam się bardziej niż czymkolwiek prędzej - bo ja w gruncie rzeczy mało się denerwuję. Uważam się za całkiem spokojnego człowieka, mało wybuchowego. Tylko ostatnio się coś zmieniło i przestałam ogarniać. Zupełnie. I to głównie dlatego stałam tam przed blondynką z krzywo uciętymi włosami i kwaśną miną. Nie lubiłam takich przypadków. Byłam wychowana jako dziecko szczęścia - nawet moje imię (to właściwe, pierwsze), w jego męskim odpowiedniku, wywodziło się z łaciny i oznaczało "szczęście". Od najmłodszych lat wszystko mi się udawało, a nawet jak mi się nie udawało, to i tak kazano mi myśleć, że przecież będzie dobrze. Gdzie podział się ten dawny optymizm? Znikł niespodziewanie kilka miesięcy temu i raczył wrócić dopiero gdy przestąpiłam próg pokoju Shelby. Nie wiedziałam, czy to za sprawą mocy dziewczyny, czy po prostu dzięki jej pozytywnemu nastawieniu, naprawdę zaczęłam wierzyć, że z nieszczęsnymi kłakami da się coś zrobić. Uśmiechnęłam się lekko, gdy zsunęła mi kaptur z głowy i nie omieszkałam nawet parsknąć śmiechem, gdy posądziła mnie o ten samobójczy niemal czyn.
- To była ostatnia rzecz jaką chciałabym sobie zrobić. Powiedzmy, że to wynik nieszczęśliwego wypadku. - powiedziałam, bo wątpiłam, czy opowiadanie o jednym z Pumpkinów który w mordochlejni uciął mi włosy nożem było wiarygodne. Sama z perspektywy czasu stwierdziłam, że brzmiało to nieco abstrakcyjnie, więc mogłam oszczędzić Shelby tych dyrdymałów.
Pozwoliłam się poprowadzić do łazienki i usadzić na stołku przed lustrem. Nie znałam dziewczyny od fryzjerskiej strony, ale tak czy owak byłam dobrej myśli. Uśmiechałam się szeroko i szczerze wierzyłam, że dzięki pomocy panny Woods niedługo wszystko wróci do względnej normy.
Nożyczki, charakterystycznym dla ścinanych włosów odgłosem, chrzęstnęły gdzieś koło mojego ucha.
Angie
Angie
~ * ~


Powrót do góry Go down

Elisa & Shelby - Page 2 Empty Re: Elisa & Shelby

Pisanie by Will Nie Kwi 15, 2012 1:41 pm

//////////

Lubiłem niespodzianki, miały w sobie ten pewien urok, który nie można znaleźć nigdzie indziej. Zarówno robienie niespodzianek, jak i ich otrzymywanie było równie interesujące, a najbardziej interesujące było to kiedy ja sam sobie je robiłem. Możecie się dziwić, że tak się nie da, w końcu ludzie raczej wiedzą o tym co zrobią, mają swoje plany. Ale ja czasami nie miewałem planów, zwłaszcza kiedy byłem na wakacjach. Kiedy byłem na Jamajce, innych tropikalnych wyspach, albo własnie w Indiach, żyłem z godziny na godzinę ciesząc się tym co widzę przed sobą. Nie zastanawiałem się nad konsekwencjami swoich postanowień i dlatego teraz właśnie na moim ramieniu siedziało to małe stworzenie o obrzydliwym pyszczku, ale niesamowicie słodkich oczach. Żadne zwierzątko domowe nie posiadało tak rozczulającego spojrzenia jak mała małpka kapucynka. Przyczepiła się do moich włosów małymi rączkami i co raz smyrała ogonem o szyję. Na początku było to nieco denerwujące, ale z czasem się przyzwyczaiłem. Do wszystkiego jestem w stanie przyzwyczaić, nawet do nie posiadania talentu, dlaczego więc i miałem się brzydzić tego małego stworzonka? Nauczona jest robić w kuwetę, nie obślinia mi koszuli i dodatkowo jest magnesem na różne dziewczyny. I choć jej zakup nie był decyzją przemyślaną, to nie żałowałem tego ani chwili. No dobra, kłamię, żałowałem gdy przechodziłem kontrolę na lotnisku. Ale wszystko da się przeżyć.
Bezimienna małpka - w końcu obiecałem, że Leila nada jej imię - przeskoczyła z jednego ramienia na drugie, kiedy dotarłem pod drzwi pokoju Shelby. W końcu jej też coś obiecałem, niespodziankę i musiał dotrzymać słowa. Donovanowie dotrzymują swoich obietnic. Tą niespodzianką nie byłem wcale ja sam, choć mógłbym być, nie była nią również moja małpka. Niespodziankę trzymałem w małym kolorowym pudełeczku w lewej ręce. Prawą zapukałem, a potem otworzyłem drzwi.
- Shell? - zapytałem zaglądając do środka. Wypatrywałem swojej rozkosznej blondyneczki, za którą niebywale tęskniłem. Żeby nie zasmucać nie wspomnę, że tych niebywałych osób za którymi tak tęskniłem było przynajmniej tuzin, jak nie więcej. O takich rzeczach się nie wspomina z uprzejmości. A ja byłem przecież uprzejmy.
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Elisa & Shelby - Page 2 Empty Re: Elisa & Shelby

Pisanie by Shelby Nie Kwi 15, 2012 2:41 pm

Siedziałam na łóżku, w towarzystwie swojego białego laptopa z charakterystycznym logiem nadgryzionego jabłka. Miałam też kubek gorącej czekolady. Kubek był duży, a czekolada bardzo gorąca. Ale była dobra. A ja lubiłam to co było dobre. Popijałam ją co jakiś czas, jednocześnie przeglądałam obrazki na swoim blogu. Jednak w pewnym momencie, zupełnie znienacka, mój blog zniknął i zamiast niego pojawiła się jakaś reklama, a z głośników wydobył się czyjś głos. A głośniki nastawione były na maksymalną głośność. Przestraszyłam się tego dziwnego pana, który o czymś mówił z wielkim entuzjazmem i z tego wszystkiego, wylałam zawartość swojego kubka. Łzy stanęły mi w oczach. Całkiem nowe kwieciste rajstopy pokryte były brązowym płynem. Tak samo jak kremowy sweterek. Zeskoczyłam z łóżka i wyrzuciłam kubek z resztką czekolady przez okno. Niech ma za swoje. Pobiegłam prędko do łazienki, zgarniając z otwartej szafy jakieś ubrania. Musiałam się przebrać, bo przecież czekałam na Willa. Akurat wtedy, kiedy wsuwałam na siebie jeansy, usłyszałam pukanie do drzwi. Musiałam się pospieszyć. Zarzuciłam na siebie pudrowy sweter i wróciłam do pokoju, aby mój przyjaciel nie musiał tyle czekać.
- Will! - ucieszyłam się bardzo na jego widok! Chciałam się rzucić mu na szyję i go wyściskać, tak się za nim stęskniłam, ale na jego ramieniu siedziała małpka, którą się tak chwalił. - Jejku, jaka ładna! Mogę jej dotknąć? Nie ugryzie mnie, prawda? - wyciągnęłam w jej stronę dłoń i bardzo ostrożnie musnęłam palcami jej główkę. O jaki miała śmieszny pyszczek.
Shelby
Shelby
nieświadoma


Powrót do góry Go down

Elisa & Shelby - Page 2 Empty Re: Elisa & Shelby

Pisanie by Will Nie Kwi 15, 2012 5:21 pm

Shelby była cudownie rozczochrana kiedy ją zobaczyłem, co przywołało u mnie dawne uczucia jakie wobec niej żywiłem. Bo niestety kiedy jest się tak daleko od kogoś pewne uczucia potrafią zaniknąć, do życia może je pobudzić jedynie ponowne spotkanie. Wiele razy tak miewałem, więc nie było to dla mnie żadną nowością. Wyjątkowe u Shelby było to, że akurat sytuacja działa się w tym momencie, co nie pozwalało mi myśleć o swojej przeszłości, a jedynie o tym co ma miejsce tu i teraz. Czułem jakbym przeżywał to pierwszy raz i jakoś specjalnie nie starałem się by to zmienić. Zresztą tym sposobem wypadałem o wiele bardziej wiarygodnie. Choć i tak, nawet jakbym nie był wiarygodny, Shelby uwierzyła by we wszystko co jej mówię, co sugeruję i tak dalej. Bo miała tą cudowną cechę, nazwaną przeze mnie ufnością, choć to słowo w pełnie nie odzwierciedlało tego zjawiska.
- Możesz nawet ją wziąć na ręce, to najłagodniejsze stworzenie na ziemi, gwarantuję - powiedziałem uśmiechając się szeroko. Zdjąłem małpkę z ramienia i posadziłem ją na rękach Shelby. - Poza tym ona wyczuwa charakter ludzi, jeżeli ktoś jest dobry, to od razu się z nim zaprzyjaźnia. Spójrz, ciebie od razu pokochała - zauważyłem. Znaczy nie do końca wiedziałem czy to co mówię ma choć trochę wspólnego z prawdą, ale wiedziałem przynajmniej jedno - małpka była wyjątkowo towarzyskim zwierzakiem i jeżeli tylko miała sposobność poznać kogoś nowego, to zachowywała się wobec niego uroczo. Wobec mnie też, dlatego ją kupiłem. Pewnie ci cali hodowcy specjalnie je tak tresowali, ale co tam. Ważne, że działa. - A teraz mi opowiedz Shelly, co się u ciebie pozmieniało. Bo wypiękniałaś jak nigdy!
Zamknąłem za sobą drzwi, bo wcześniej zapomniałem tego zrobić, a potem oparłem się o kant biurka z uśmiechem przyglądając się temu co też Shelby wyprawia z małpką, a może raczej na odwrót. Najzabawniejsze, że stworzonko już zaczynało pojmować moje szkolenia i pociągnęło za sweter Shell tak by pokazać jej dekolt. Moja krew.
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Elisa & Shelby - Page 2 Empty Re: Elisa & Shelby

Pisanie by Shelby Pon Kwi 16, 2012 8:33 pm

przepraszam, bo post będzie krótki i nijaki, ale na więcej mnie dzisiaj nie stać
- Jak wspaniale - odparłam zachwycona zwierzątkiem, gdy już trzymałam ją na rękach. Była trochę cięższa niż przypuszczałam, ale nie na tyle ciężka, abym nie mogła jej utrzymał. I była taka milutka w dotyku.
- Naprawdę tak uważasz? Jesteś taki miły! - przewróciłam oczętami. Zorientowałam się, że staliśmy w wejściu to skierowała się wgłąb swojego pokoju, a potem przycupnęłam na brzegu swojego łóżka. Bardzo ostrożnie, bo bała się, że małpka, która teraz wdrapywała się po moim ramieniu, ku mojej szyi, zleci na ziemię, a tego bardzo bym nie chciała. Całe szczęście, że Will taki był mądry to zamknął drzwi, bo ja już nie pamiętałam, że były otwarte. Wskazałam gestem głowy na miejsce na materacu tuż obok siebie i wyszczerzyłam szeroko ząbki.
- Och, nie mów tak. - machnęłam wolną ręką, z której małpka już zeszła. - Nic takiego. Wiesz doskonale, że tutaj się nic nie dzieje. Zawsze to samo. - wzruszyłam ramionami.
- Ale za to ty masz na pewno bardzo dużo do opowiedzenia! Chcę usłyszeć wszystko! Jak tam twoja moc? Wiesz o tym, że ostatnio dziwne rzeczy się dzieją w Rezydencji? Ja nie mam talentu. Raz się zamieniłam w coś dziwnego, to staram się teraz już więcej nie zamieniać. ALE MÓJ TALENT JUŻ NIE DZIAŁA!!!!!! - wykrzywiłam usta w podkówkę. - Zdaje mi się, że wszyscy są teraz tacy smutni i ponurzy. Ja powinnam ich rozweselić, ale już NIE POTRAFIĘ! - spuściłam głowę. Chlip. Chlip. Jak mi było smutno.
rety, co chwilę muszę wracać i czytać poprzednie zdania, bo miesza mi się narracja. raz piszę w pierwszej, raz w trzeciej osobie
Shelby
Shelby
nieświadoma


Powrót do góry Go down

Elisa & Shelby - Page 2 Empty Re: Elisa & Shelby

Pisanie by Will Wto Kwi 17, 2012 3:35 pm

a z mojej strony sorry, że ostatnio will jest taki pedalski ;c odzwyczaiłam się
Dobra, teraz do rzeczy. Małpa małpą, ale czasem dobrze było się jej pozbyć z ramienia. I choć nigdy nie podważałem wspaniałości swoich pomysłów, to tym razem od czasu do czasu miewałem pewne wątpliwości, zwłaszcza wtedy kiedy kolejna osoba mówiła mi jak bardzo gejowskie jest posiadanie małpki. Moim skromnym zdaniem równie gejowskie, a nawet bardziej, jest posiadanie psa, czy szynszyli. Małpa przynajmniej miała to do siebie, że interesowała osoby, którymi ja sam się interesowałem. Nawet bardzo interesowałem. I w tym tkwi cały sekret. Nie ma niczego więcej. Chciałem powiedzieć, że gówno mnie obchodziło to, że inni tego nie pojmowali, ale zupełnie bez wyraźnej przyczyny wkurzało mnie wytykanie mi mojego zachowania. Jakby nie mieli swojego życia. Te wszystkie odczucia opisane powyżej dotyczyły zajścia mającego miejsce paręnaście minut temu, za pośrednictwem elektroniki. Zanim jeszcze dotarłem do pokoju słodziutkiej Shelby. Teraz już nie warto o tym rozmyślać, w końcu miałem przed sobą najcudowniejszy widok jaki tylko można mieć.
Shelby przypominała mi trochę tą dziewczynę, przez którą zaatakował mnie mały blondasek i pozbawił talentu. Jak ona miała na imię? Coś związanego z piosenką... A tak, Delilah. Tyle że Delilah miała piegi i miała bardziej złote włosy. W zachowaniu i entuzjazmie szły ze sobą łeb w łeb. Choć gdyby tak hipotetycznie postawić je dwie tu, obok siebie, dokładnie przede mną, to ich zachowania wcale nie byłoby do siebie podobne. Nie wiem do końca jak zachowałaby się Delilah, ale nie było by to dla mnie żadną przyjemnością, zarówno gdyby wrzeszczała jak i płakała. Z kolei Shelby... Shelby byłaby nadal ufna względem mnie. I za to ją wprost uwielbiałem.
- Naprawdę. Jak mógłbym skłamać? - uśmiechnąłem się tym razem jednym kącikiem ust. Małpa złapała kosmyk włosów Shelby i pociągnęła za niego, nie jakoś bardzo mocno, ale mogło zaboleć. - Jeżeli nie będziesz już miała ochoty jej trzymać, możesz postawić ją na ziemi, a na pewno czymś się zajmie - poinformowałem.
Coś czułem, że ostatnio temat utraty, bądź pozyskania nowych talentów jest numer jeden w Rezydencji. Penelopa też zaczęła o tym mówić i nawet kontynuowałem temat. Ale ile można ciągnąć jedno i to samo? Zwłaszcza, że byłem niemal pewien tego, że Shelby nie wniosła by niczego nowego do dyskusji. Była zbyt urocza i piękna na takie rzeczy.
- Taaak słyszałem... Ale nie powinnaś w żadnym wypadku czuć się winna przez to jak inni się czują, czy zachowują, Shelby! - zaprotestowałem widząc jak w jednym momencie humor blondyneczki się zmienia. Podszedłem do niej szybko i objąłem ją w geście pocieszenia. Oczywiście małpa odrobinę przeszkadzała. - Nikt nie może na to poradzić, a zwłaszcza ktoś tak delikatny jak ty. To tobą się trzeba opiekować, a nie ty innymi. Jestem pewien, że niedługo wszystko się unormuje, obiecuję. - Delikatnym gestem uniosłem jej głowę do góry za kształtną bródkę i spojrzałem jej w oczy.
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Elisa & Shelby - Page 2 Empty Re: Elisa & Shelby

Pisanie by Shelby Sro Maj 02, 2012 3:47 pm

To w sumie trochę okropne, ale przez chwilę więcej uwagi poświęcałam małemu włochatemu stworzeniu niż Willowi. Małpka nadal siedziała na moim ramieniu, a teraz jej śmieszne palce przesunęły po moich włosach, łapiąc potem za jeden kosmyk. To wcale nie zabolało. Zaśmiałam się pod nosem, uśmiechając do zwierzątka.
- Och nie, o to się nie martw. Mam ochotę nadal ją trzymać i pewnie później też będę miała. Jest taka urocza... - podrapałam ją po główce. Nawet nie wiedziałam, czy małpy się głaskało czy nie, ale czy to ważne? Nie wyglądała na taką, co się zaraz na mnie rzuci i mnie pogryzie, albo podrapie. Oby nie. Miałabym wtedy okropne blizny. A blizny są brzydkie.
- No niby nie. Ale teraz wszystko wkoło wydaje się takie smutne. Ostatnio widziałam jak taki chłopiec płakał i chciałam go pocieszyć, a on zaczął płakać jeszcze głośniej gdy się do niego zbliżyłam. - zaczęłam zeskrobywać pastelowy lakier z paznokci. Uniosłam trochę głowę. Nie mogłam tego nie zrobić, bo chłopak delikatnie pociągnął mnie za podbródek. - Ale ja naprawdę źle się z tym czuję. - zamrugałam kilkukrotnie.
- Mam taką nadzieję! - dorzuciłam jeszcze, bo naprawdę liczyłam na to, że cała ta sprawa z talentami rozwiąże się jak najszybciej. Uśmiechnęłam się do chłopaka, a w tym samym momencie małpka albo zeskoczyła albo ześlizgnęła się z moich ramion i złapała mnie za włosy. Trochę mnie to zdezorientowało i jęknęłam coś na podobieństwo ałłłłłł, chociaż wcale mnie to nie bolało. No i nie byłam zła na małpkę. Nie myślcie tak sobie. Jak można być złym na takie słodziutkie stworzonko?
Shelby
Shelby
nieświadoma


Powrót do góry Go down

Elisa & Shelby - Page 2 Empty Re: Elisa & Shelby

Pisanie by Will Pon Maj 07, 2012 1:28 pm

No i proszę, po raz kolejny przyznawała jakie to moje zwierzątko jest urocze. I nic nie sugerowało tego, że mi kłamała. Zresztą, nigdy bym nie posądził dziewczyny o kłamstwo, była na to po pierwsze zbyt niewinna, a po drugie zbyt głupia. Każdy był w stanie zauważyć, że nie grzeszyła mądrością, ale to w żadnym wypadku nie ujmowało nic z jej osobowości. Nadal stanowiła świetną atrakcję, którą z chęcią odwiedzałem o każdej porze dnia i nocy. Shely raczej nie miała nic przeciwko tym wizytom, a przynajmniej nigdy jeszcze tego nie przyznała. Ba, cieszyła się za każdym razem. Tak jak dzisiaj, chociaż te jej zmieszanie i smutek wywołane z jakiś zupełnie nienormalnych powodów, był odrobinę irytujący. Gdyby jednak na to spojrzeć z innej strony to jej przygnębienie powinienem traktować jako plus, przynajmniej miałem całkowicie naturalny powód by się do niej przysunąć i objąć. Mogłem ją pocieszać do woli, a to akurat zawsze nieźle mi szło.
- To musiało być dla ciebie naprawdę trudne. Pewnie dawno temu ostatni raz widziałaś u kogoś łzy. Całkiem cię rozumiem - oznajmiłem. Znaczy ja tam łez widziałem całkiem dużo w swoim życiu i o dziwo tylko w paru przypadkach to ja byłem winowajcą. Ale wolałem, by Shell myślała, że jestem z nią, że potrafię się postawić w jej sytuacji. - Więc może teraz sama spróbujesz jeszcze raz pokazać swój uśmiech, bym nie widział tej smutnej miny? - zasugerowałem, by skończyć już z tym tematem.
Ale właśnie w tej chwili małpka zeskoczyła pociągając dziewczynę za włosy.
- Niedobra... małpa! - Zawołałem. Zrobiłem przerwę, bo zdecydowanie brakowało mi jakiegokolwiek imienia dla tego zwierzątka. Muszę jak najszybciej odwiedzić Cornelię. - Nic ci nie jest? - zapytałem opiekuńczym tonem Shelby.

/jak chcesz możesz jakoś zakończyć, bo ja nie wiem jak, a jak nie chcesz to gramy dalej ;333
Will
Will
debeściak


Powrót do góry Go down

Elisa & Shelby - Page 2 Empty Re: Elisa & Shelby

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach