Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Stary fotel

+2
Yael
Mistrz Gry
6 posters

 :: Rezydencja :: Zewnatrz :: Park

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Stary fotel - Page 2 Empty Re: Stary fotel

Pisanie by Go?? Wto Cze 28, 2011 4:37 pm

- No staruszką, młoda. Takim jak ty nie myśl już o chłopcach z kolorowych gazet, a zapierdalać do maka przewracać kotlety by matka nie wyrzuciła z domu. Nie ma łatwo, nie ma. Powiedz siostro pracowałaś już gdzieś kiedyś? Nie sądzę. Ale ciesz się, bo masz zajebiście dobrze - mruknąłem. Nie wiem czemu w ogóle rozpoczynałem ten temat, jak ni cholery mi nie pasował. Bo co mi do tego co komu zgotował los? Blondi miała dobrze, to dobrze, my mieliśmy źle, też dobrze, bo zajebiście sobie z ty radzimy. Przynajmniej nie popadamy w histerię jak ktoś nam powie, że nie dbamy o wygląd. No kurwa, oby nie mieć zaszczanych gaci i już jest full servis można iść na galę rozdania oskarów. A młoda się przejmuje. - Przystopuj siostro, bo ci taka mina na stałe zostanie. A chyba byś tak nie chciała, nie? Nie przejmowanie się swoim lookiem jest pożądane w klubie zajebistości, więc się staraj, a nie. Bo jeszcze cie wypiszą czy co.
Przesunąłem trochę tyłek w inne miejsce. Nie najgorzej byłoby mi siedzieć na tej ziemi gdyby nie pierdolone kamienie. W sumie nie wiem czemu ustąpiłem miejsca temu dzieciakowi, ale niech już jej będzie. Będę dżentelmenem. Może mi się karma odpłaci, kto wie.
- Wyczesana historia, siostro. Będziesz ją mogła później opowiadać swoim dzieciom serio. Jak to bohaterski wujek zasłużył na medal. Też bym takie chciał mieć, może Lemon mi kiedyś jedną sprzeda? Nieźle by zarabiał sprzedając te historie, może jeszcze lepiej niż... - w burdelu, ale tego nie powiedziałem. Obiła mi się już o uszy historia z Napoleonem, Lemonem i burdelem, ale chyba nie była ona przeznaczona dla Dilajly ślepo wierzącej w świętość kuzynka. I jeszcze zabrzmiało to jakby mi nim groziła. Niby się nie bałem, bo zawsze mogłem uciec. Ale przecież wiedziałem, że trochę racji w tym jest. Chore, ale jest.
- Gestów nie ma, słodka, ale hasła mogą być. Wiesz takie hasła bezpieczeństwa, że jakbyś w końcu uznała, że się jednak nie nadajesz to sobie mogłabyś tym jednym słowem wszystko skończyć. Tyle, że teraz nie ma szans byś te słowo poznała. Aaaa, i chyba zdajesz sobie sprawę, że takie kluby wymagają podpisu własną krwią. Nie boisz się widoku krwi, siostro? - Wyglądała na taką co się bała.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Stary fotel - Page 2 Empty Re: Stary fotel

Pisanie by Delilah Wto Cze 28, 2011 7:16 pm

- Wcale nie myślę o chłopcach z kolorowych gazet - zaprotestowałam, bo Abraham miał mnie chyba naprawdę za głupią. No bo Justin Bieber przecież nie był chłopcem z kolorowych gazet, prawda? To znaczy pojawiał się w nich, owszem, ale tu przecież nie o to chodziło. Chodziło tutaj o jego cudowną muzykę. Byłam pewna, że gdyby tylko Abe skusił się i posłuchał choć jednej piosenki sam zrozumiałby o co mi chodzi. - I nie, nie pracowałam - przyznałam cicho, wbijając zawstydzone spojrzenie gdzieś w trawę. Było mi naprawdę bardzo, bardzo przykro. Dodatkowo Abe używał coraz bardziej wulgarnego i niezrozumiałego dla mnie języka, dlatego też musiałam naprawdę skoncentrować się, by go zrozumieć. Do tego dochodził jeszcze jego akcent, taki typowy dla tych wszystkich facetów jego pokroju, którzy mieli ciężką przeszłość i pewnie mieszkali w jakimś nieciekawym miejscu.
- Może lepiej niż co? - zapytałam z zainteresowaniem widząc, jak szybko postanowił zakończyć ten temat. Bo wiecie, ludzie często uznawali mnie za głupią, ale ja naprawdę widziałam niektóre rzeczy. Takie jak to, że chciał coś powiedzieć, ale się rozmyślił. A ja nie chciałam mu pozwolić na to żeby zaczął coś mówić i nie dokończył, bo takie zachowanie jest naprawdę nieuczciwe w stosunku do rozmówcy. A Abraham już wyjątkowo długo był niemiły, więc wypadało chyba, żeby stał się dla mnie choć trochę bardziej uprzejmy, skoro mieliśmy być razem w klubie i w ogóle.
- Hasła? To brzmi fajnie - pokiwałam głową. - Ale dlaczego nie mam teraz szans poznać tego słowa? To trochę nielogiczne, bo przecież tym słowem mogłabym się poddać, a skoro go nie znam, to nie mogę, a tak chyba się nie da, prawda? To znaczy chyba powinnam mieć możliwość, no wiesz, wycofać się w razie czegoś - wzruszyłam ramionami. Tylko zgadywałam, bo naprawdę nie byłam już pewna jak to jest. - Krew? - posmutniałam. - Nie boję się samej krwi, ale naprawdę będę musiała się skaleczyć? Nie lubię bólu. Znaczy wiesz, niby mogę go leczyć, ale to tak czy inaczej niefajne - dodałam. Zasady tego klubu były naprawdę strasznie wymagające.
Delilah
Delilah
lotta


Powrót do góry Go down

Stary fotel - Page 2 Empty Re: Stary fotel

Pisanie by Go?? Wto Cze 28, 2011 10:08 pm

Jasne, nie myśli. Tylko od czasu do czasu kupuje i przegląda. Tyle, że te od czasu do czasu to codzienność, a przeglądanie polega na przyjrzeniu się każdemu milimetrowi kartki. Znałem taki typ i wiedziałem do czego jest zdolny. Zdania na ten temat nie zmienię. Dilajla jest jedną z takich supermegawyczesanychn nastolatek, a swoim zachowaniem jedynie je potwierdza. Choć żeby już nie kłamać to wolałem ten typ niż ten nowy emowcowy. Gejostwem śmierdział na pięć mil. A po chuj ja o tym myślę.
- Lepiej niż za zmywakiem, kochana. Skóra ci złazi nawet z pod pach. Ty lepiej nigdy nie idź na zmywak, dobrze ci radzę. - Kolejna rada tego wieczoru, chyba biję swój rekord. Ale to fajnie, lubiłem bić rekordy. Zwłaszcza soje. Miałem rekord w tetrisa. I San Andreas. Clinton się wkurwia, że mnie nie może pobić. Biedne dziecko. Dają mu grać w gta. Dla blondyny powinni dawać jak była mała, może teraz nie trzęsła by teraz tak cipą na samą myśl o krwi. Ale przecież byłem na to przygotowany, a w zanadrzu miałem kolejne pokłady cierpliwości. Jeszcze wszystko przed nami. - Nikt nie mówił siostro, że wszystko będzie miało logikę, niektóre sprwy trzeba wziąć po prostu na klatę i nie ogarniać, bo jak się ogarnie będzie z tobą źle. To zasada klubu. Możesz ją sobie zapisać, a prawda nie masz gdzie pisać, na komórce sobie zapisz, dzieciaki zawsze ją mają. Tylko nie pisz do kuzyna, bo się sprawa posypie, lala. - Nie sądziłem, że potraktuje moje polecenie poważnie, bo sam je tak nie traktowałem, podobnie jak nie traktowałem poważnie sprawy podpisywania się krwią. Ale to i tak zajebiście brzmiało, że nie chciało mi się cofać. Zastanawiał mnie tylko jeden fakt z tej całej naszej rozmowy. I musiałem się o to zapytać. - Ty, ale ty bierzesz wszystkie moje słowa na poważnie, nie? Żadnej ściemy, żadnej spiny, na sto procent dajesz rade? - zapytałem obserwując ją, nie mogłem powiedzieć, że moje spojrzenie w jakikolwiek sposób było świdrujące, jakoś nigdy do tego akurat nie miałem smykałki. Gałki oczne latały mi w różne strony, tak że czasem miałem uczucie, że jestem jebanym kameleonem, czy jakąś inną jaszczurą o rozlazłych oczodołach.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Stary fotel - Page 2 Empty Re: Stary fotel

Pisanie by Delilah Sro Cze 29, 2011 12:37 am

- Aha, zapamiętam - mruknęłam bez większego przekonania i odgarnęłam kosmyk włosów za ucho, bo ciągle wpadał mi do oczu. Wiecie, naprawdę chciałabym wziąć sobie do serca wszystkie rady jakich udzielali mi ludzie, ale przecież nie mogłam zapamiętywać tak dosłownie każdego słowa. Tak się po prostu nie da. A to, co powiedział mi Abraham, wcale a wcale nie wydawało się być przydatne dla takiej osoby jak ja. Nie to żebym miała coś do ludzi którzy pracowali na zmywaku - przeciwnie, moim zdaniem wykonywali naprawdę ciężką pracę i w ogóle to naprawdę godne podziwu - albo żebym uważała się za jakąś zbyt dobrą na tego typu zajęcie, ale po prostu czułam, że nie będę miała z tym zbyt dużej styczności. Gdybym już miała szukać sobie pracy od tak, to na pewno chciałabym coś związanego z kontaktem z ludźmi, jak nawet kelnerkowanie, barmanowanie albo nawet latanie na posyłki w jakiejś firmie. A do brudnych talerzy przecież nie pogadam, prawda?
- To dlaczego w szkole i wszędzie mówią nam, że musimy się uczyć, by lepiej rozumieć świat i wszelkie zjawiska które zachodzą? To trochę kłóci się z twoją filozofią. Jak sądzisz, jesteś w stanie podważyć całe fundamenty naszego systemu szkolnictwa? Bo wiesz, to wcale nie taki zły pomysł. - stwierdziłam radosnym tonem. - A ty nie masz komórki? - zapytałam szybko i przechyliłam z zaciekawieniem głowę na bok, by lepiej mu się przyjrzeć. - I spoko, nic nie powiem Lemonowi. Ojej, z nim zawsze jest zero zabawy, na nic nie chce mi pozwolić. Ale wiesz, nie wspominaj o tym też ani Quenowi, ani pozostałym braciom, ani Neptunowi, ani nawet Effy, bo ona też pewnie zaraz by wszystkim wygadała i by się posypało - westchnęłam ciężko. Co z tego, że Abraham pewnie nie kojarzył o kim w ogóle mówię. Ostrzegałam go z czystej przezorności.
- Oczywiście, że biorę to wszystko na poważnie. Nie rozumiem co prawda wszystkich tych określeń których używasz, bo nigdy nie byłam dobra w amerykańskim slangu, ale tak czy inaczej potwierdzam, że traktuję to wszystko jak najbardziej serio. - Pokiwałam z powagą głową. - Hej, a tak w ogóle, to czemu używasz tych wszystkich dziwnych zwrotów? Jakbyś był jakąś gwiazdą rapu czy coś takiego, tak mi się przynajmniej kojarzysz. Powiedz, Abraham, jesteś raperem? - zapytałam ze szczerym zainteresowaniem.
Delilah
Delilah
lotta


Powrót do góry Go down

Stary fotel - Page 2 Empty Re: Stary fotel

Pisanie by Go?? Sro Cze 29, 2011 8:09 pm

- To ty jeszcze nie wiesz? Nie czaisz? Jebać szkolnictwo, siostro. Oni kłamią, wszczepiają ci w mózg same pazerne wartości, uczą nie tego co trzeba, po prostu to gówno. Nie należy powoływać się na szkołę, bo skończysz albo pod ziemią, albo jako samotna staruszka z chorymi kolanami. Że cię koty będę musiały nosić na grzbietach, zaufaj. - Kolejna rada. No ja pierdolę, jak tak jeszcze trochę dłużej potrwa to dopiero będzie przejebane. Bo mi weny na porady zabraknie i zwyczajnie będę pierdolił głupoty. I zaprzeczał samemu sobie. Ale tak szczerze to nie zależało mi w tej chwili wypaść jak najlepiej przed blondyną, bo niby czemu miało zależeć. Zależy to mi kurwa na rodzinie, a nie na takich rzeczach. - Mam komórkę, zawód tego wymaga, siostro. Ale nie używam jej by puszczać w autobusie jebanej popowej muzyki, bo to wywołuje jedynie mega wkurw i nic więcej. Mam nadzieję, że ty tego nie robisz, co Dilajka?
Poprawiłem swoją czapkę, bo nawet nie wiem kiedy zaczęła mi spadać na czoło całkowicie zakrywając oczy. A jednak lubiłem widzieć do kogo mówię. Kontakt wzrokowy to podstawa rozmowy, nic tak nie wkurwia jak błądzenie wzrokiem po ścianach. Bo wtedy albo ktoś kręci, albo zwyczajnie ma cię w dupie.
- Ty się nie skraj młoda, bo u mnie jak coś chcesz to masz to w sekret, taki mega tajemniczy i nic nie przedostanie się na zewnątrz. Zresztą ja tam tych ludzi nie znam, co będę do nich gadał - wzruszyłem ramionami. Dżizys, no prawda, młoda mogła mnie nie zrozumieć. Ale już nie będę sie cofał i tłumaczył, bo jak cię cofnę to już całkiem i będę taki zacofany niedorozwój podobny do tej tu. A nie miałem zamiaru. - Się nauczysz jeszcze, ale na razie pilniejsza sprawa jest z twoim słownictwem niż moim. Ty, chyba ci pracę domową zadam, choć za chuja mi się nie chce, bo mam jakieś wąty do prac domowych odkąd się urodziłem, ale skoro sytuacja tego wymaga. Ty weź się kiedyś zamknij w pokoju i poprzeklinaj do lustra, co? Dasz radę młoda? - zapytałem kończąc skręta i patrząc na nią z wyczekiwaniem. - Nie, nie jestem raperem. Raper to zwykły pies na kasę.
Anonymous
Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Stary fotel - Page 2 Empty Re: Stary fotel

Pisanie by Delilah Sro Cze 29, 2011 11:52 pm

- Ojej, no już dobrze, dobrze! - ucięłam, zakrywając sobie teatralnym gestem uszy. - Dlaczego od razu musisz się tak zapędzać z tymi okropnymi groźbami? Jej, nie wiedziałam, że nie mogę chcieć chodzić do szkoły ani wierzyć w edukację, chyba każdemu się może zdarzyć, nie rób z tego takiego dramatu - wywróciłam teatralnie oczyma. - To nie w porządku, tak grozić ludziom, że skończą samotni, schorowani i z bandą kotów na głowie - dodałam butnie, dumnie unosząc głowę żeby pokazać mu, że wcale a wcale nie robią mi różnicy ani nie działają na mnie jego groźby. Chociaż wiecie, tak między nami mówiąc to robiły mi różnicę, i to dużą. Te koty coś ciągle za mną chodziły. Najpierw ta moja sąsiadka, no wiecie, ta o której opowiadam przy każdej okazji, bo niezmiernie bawi mnie jej podejście do bandy słodkich futrzaków jak do własnych dzieci, teraz jeszcze ten wywód Abrahama. Może to wszystko było jakimiś wskazówkami losu odnośnie mojej przyszłości? Zrobiło mi się bardzo przykro na taką myśl, bo do tej pory zawsze wyobrażałam sobie, że będę miała całą wielką rodzinę i w ogóle. Oczywiście marzyłam, żeby w tej przyszłości będzie Neptun. No bo to przecież jasne.
- Nie, nie robię tak - odparłam pośpiesznie, bo bałam się, że może pomyśli, że jednak tak robię i naprawdę mnie zabije czy coś. Bo Abe nawet kiedy niby zaczynał być miły, i tak w rzeczywistości był serio przerażający. Dlatego też postanowiłam czym prędzej go opuścić. Co za dużo na jeden raz, to niezdrowo.
- Oj, będę już uciekać, zanim ktoś zacznie mnie szukać. Szczególnie martwię się o Quena, bo wiesz, on ma ten talent że nie może mieć otwartych oczu, i jak tylko się dowiaduje że nie ma mnie nigdzie dookoła to wyobraża sobie nie wiadomo co i zaraz organizuje poszukiwania, więc naprawdę lepiej już pójdę. I ten, zapamiętam sobie pracę domową, i odrobię ją i w ogóle. Dam sobie radę. Poprzeklinać do lustra - powtórzyłam, żeby na pewno zapamiętać. - W takim razie, hm, do zobaczenia - pożegnałam się i dygnęłam ładnie, bo zawsze tak robiłam, a potem uciekłam.

/a nie wiem, nie wiem
Delilah
Delilah
lotta


Powrót do góry Go down

Stary fotel - Page 2 Empty Re: Stary fotel

Pisanie by Cook Sob Sie 27, 2011 1:59 pm

/ z kuchni

Zabrałem jakieś pączki i rzuciłem się do ucieczki. Byłoby o wiele łatwiej, jakbym był jakimś Felixem, a nie kurwa manipulatem. Po co mi manipulacja? Jak uciekam, to nie ma czasu na zastanawianie się jak tu podejść czyjś mózg. Masz sekundę na ruch, albo zostajesz złapany i siedzisz na szlabanie kolejny tydzień. Ale nie chcieli mnie zatrzymać za to, że jadłem pączki - no, zjadłem chyba połowę zapasu dla całej rezydencji, ale chyba nie dlatego. Dlatego chcieli mnie złapać, bo się źle działo w naszej małej społeczności. Byłem świadkiem romansu opiekuna z jakąś małolatą. Dymek ją pewnie kiedyś ruchał, ale teraz kiedy Dymka nie było - pokój jego duszy - ktoś inny się musiał podłożyć. I padło na jakiegoś tam gościa. Taki debil, co lubił mi wklejać szlabany. Uciekłem mu, choć zdjęcie w komórce jest jak żywe.
Zacieszając się głupkowato wbiegłem w zagajnik i po takim żywszym spacerku, trafiłem aż do fotela starego. O, to jest spoko miejsce. Teraz, kiedy nie ma roślinek, to listki już tak nie chronią, ale na szczęście gęstość gałęzi jest taka duża, że nikt tu nikogo nie zobaczy. Intymnie wręcz. Choć jebie. No i wchodzę tu i się ciesze z mojej intymności, a tam jakaś laska mi fotel zajęła. To się oburzyłem trochę, ale że dziewczę było urokliwe, to mi przeszło. Wyczarowałem swój uśmiech numer osiem i podbiłem do rudego. Lubie rude, wiecie.
-Co ty na to, żebyś mi zwolniła fotel? Ja ci za to kolanek użyczę- zaoferowałem. Dobra propozycja ja myślę. Ej, ta dziewczyna była zajebista. Ja chcę taką.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Stary fotel - Page 2 Empty Re: Stary fotel

Pisanie by Gabrielle Sob Sie 27, 2011 2:11 pm

[kuchnia, czy cośtam]

Nie no, wcale nie przejęłam się tym, że ten kurde gościu co-ja-jestem-jak-mnie-nie-ma, jakmutam mnie zostawił w kuchni i nawet nie dał wskazówki, jak znaleźć swój pokój. Fajnie. Więc mnie znalazła Prince, jak się skapnęła, że zwiałam. I musiałam siedzieć w tym jej durnym gabinecie, a ona się tylko na mnie gapiła i gapiła. Nawet mrugała jakoś tak rzadziej, a może to tylko tak mi się wydawało? Nie wiem. Może tak, może nie. Ale jednak mrugała, a wiadomo, że wykorzystam każdą możliwość na ucieczkę. Więc znowu zwiałam. Tylko teraz głupie nogi zaprowadziły mnie do wyjścia, a potem wpadłam w jakiś kurde busz (skąd oni ten busz wytrzasnęli! u mnie to były tam tylko kwiatki) i prawie się zabiłam, ale wpadłam na fotel. Ja nie lubię śmierdzących rzeczy i podejrzanych, ale spoko, całkiem wygodnie było, więc zostałam. I prawie już tam przysypiałam, ale nie, nie dadzą mi paru minut wolności od gałek ocznych młodszej-niż-starszej Prince. Otworzyłam ciemniuśkie oczęta, żeby nawrzeszczeć na niewiernego człeka, co śmiał zakłócić mój spokój wieczysty, ale momentalnie przekleństwa zamarły mi w krtani. Wbiło mnie w fotel, oczy zrobiły się jak u sowy. Spotkałam własnego ojca. I to młodego. Ja mam gust podobny do matki, niestety. Więc niestety nie mogłam przyznać, żeby był jakimś pokrakiem. Szkoda. W tym momencie niestety, nie byłam w stanie nic zrobić, dzięki temu wybór skop-mu-tyłek czy rzuć-mu-się-na-szyję został odłożony.
- Nie, bo jestem z przyszłości. - logiki nikt mi nie odmówi.
Gabrielle
Gabrielle
~ * ~


Powrót do góry Go down

Stary fotel - Page 2 Empty Re: Stary fotel

Pisanie by Cook Sob Sie 27, 2011 2:23 pm

No, lubie takie duże oczy, które się tak we mnie wgapiają. W sumie miała takie fajne te oczy, jakbym normalnie gapił się w lustro. Znaczy, ona miała ładniejsze, bo z rzęsami takimi wywiniętymi, a nie takie jak ja mam jakieś niedopchane (tfu, moje są jbc zajebiste, ja tylko kontrastuje), no nie mogłem się nie uśmiechnąć. I odważnie przysiąść na podłokietniku, że niby nic, ale w sumie to już ją podrywać zacząć mogłem. U, widzę, że tu mamy jakąś tajemniczą osóbkę. I do tego lubi si-fi, no nieźle. Ja obejrzałem star warsy chyba z trzy razy więc wiem co to fantastyka, dziwko.
-Z przyszłości? Nigdy nie spotkałem nikogo z przyszłości. - powiedziałem, przysuwając się do niej tak troszeczkę. Narazie nie będę wcinać tych pączków, bo może trafiłem na łatwy kąsek? Kto wie, okazji się nie zostawia. -Możesz mi opowiedzieć o przyszłości- no, a najchętniej to najpierw zdejmij bluzkę. Ej, ona miała te oczy serio zajebiste. Nie dość, że je, to jeszcze takie rude włoski. Jak Izka. No, ta tu by mogła z moją Izunią konkurować. Chociaż pewnie i tak by Izka wygrała, no niestety.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Stary fotel - Page 2 Empty Re: Stary fotel

Pisanie by Gabrielle Sob Sie 27, 2011 2:34 pm

Nie, sooory, ja jestem wyrozumiała i już miałam zamiar jednak wybrać wersję rzuć-mu-się-na-szyję, ale to była już chyba taka jakby lekka przesada. Mój własny ojciec się do mnie przystawia. Nie, wolę nie zastanawiać się nad sensem tego zdania zbytnio, bo to naprawdę zbyt straszne. Zapominam, zapominam, od razu zapominam. Tego nie było.
- Cóóóż... - zamrugałam oczami. Wiecie co, ale on jest całkiem sympatycznie, Chociaż i tak skopię mu zadek.
- Wyobraź sobie, że pewien facet przespał się z mamusią, ale ona go głupia kochała i nie powiedziała mu o tym, że miał jakieś felerne gumki. A potem jej biedna córcia wychowała się BEZ OJCA, chociaż może to i lepiej, bo to skończony DEBIL. - uśmiechnęłam się przesłodko. Podwinęłam nogę i oparłam o to takie siedzenie fotela, jak to się zwie. Jeszcze raz zamrugałam oczkami.
- A potem tą biedną dziecinkę zabrali do porąbanej szkoły dla superhiperbohaterów, gdzie jakiś przygłup przeniósł ją w czasie, żeby mogła nakopać temu DEBILOWI. Wspaniała opowieść, nie uważasz? - opadłam podbródek na dłoni. Nie, jak się nie skapnie, to naprawdę jest DEBILEM.
Gabrielle
Gabrielle
~ * ~


Powrót do góry Go down

Stary fotel - Page 2 Empty Re: Stary fotel

Pisanie by Cook Sob Sie 27, 2011 3:31 pm

Wzruszyłem ramionami. Co to znów za opowieść o przyszłości? Oczekiwałem jakiś pościgów na latających samochodach wielkości hulajnogi, wielkich gwizd pożerających łupież, albo chodzących pomidorów. A tu telenowela jakaś. No i jak to ja – zmarszczyłem brwi na chwilę, żeby pokazać, że mi się bajeczka nie podobała. Ale widząc jej ładnie wachlujące rzęsy, znów się uśmiechnąłem.
- Tak nudno macie w tej przyszłości? Bo wiesz, super bohaterowie to i tu są. Ja na przykład. Wiesz, jestem tu właściwie gwiazdą! – zareklamowałem się od razu, chociaż żadną gwiazdą super bohaterstwa nie byłem. Wręcz największym z tchórzy. No, albo gwiazdą skandali jakiś podziemnych.
- A ten debil to chyba mój kumpel jest. Wiesz, jemu się zaszło w ciążę. Biedny, ja wiem, co on czuje, bo on mi taki bliski jest – zasmuciłem się. No, jeżeli ona wie coś o dziecku Dymka, to pozdro. Mógłbym opowiedzieć jej o Dymku, bo jego ostatnio nie widać. Poszedł się zresetować – ja rozumiem go doskonale. Ale brak mi mojego bffa. Będę płakać. Wyjąłem pączki. – Pączusia, pączusiu?
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Stary fotel - Page 2 Empty Re: Stary fotel

Pisanie by Gabrielle Sob Sie 27, 2011 3:47 pm

Nie, serio to debil jest, bo jak nie jak tak. Ja mam całkiem wysokie IQ, ale to chyba rzeczywiście po matce. A ja durna myślałam, że ona to jest ta naiwna, a ojciec był mózgiem. Brawo. To ja serdecznie sama sobie gratuluję genów. No i szansa na bycie nowym Einsteinem przepadła. Chociaż, przecież ja nigdy nie lubiłam fizy. Choć jestem zdolna, ale leniwa. Jak 90% społeczeństwa, reszta to debile albo geniusze. Jeden pies.
- Głupi jesteś. - zirytowałam się nagle. Ale serio, nie umiem mu tak powiedzieć wprost 'cześć stary, jestem twoją córką', zresztą i tak by nie uwierzył. Jakby sam wymyślił to prędzej, ale skoro on bystry jak woda w klozecie...
- Serio, przypominam Lyticośtamcośtam? Zresztą, oni będą mieli syna. - swoją drogą, całkiem mrrr, choć bez względu na to jak jest przystojny, z zasady jesteśmy nieprzyjaciółmi. Niezdecydowana wbiłam wzrok w ziemię i sięgnęłam dłonią do końcówki rudego kosmyka. Standard, owijanie włosów wokół palca zawsze mi pomaga w myśleniu. Mamie zresztą też.
- Weź, to nie są mamy pączki, jak możesz jeść kupne, fuuuu. - to zło jest przecież. Ja nigdy nie kupuję ciast, jak niedaleko jest mama. A ten debil ma ją ciągle gdzieś blisko i qoli kupne. Jaki żal.
Gabrielle
Gabrielle
~ * ~


Powrót do góry Go down

Stary fotel - Page 2 Empty Re: Stary fotel

Pisanie by Cook Sob Sie 27, 2011 8:41 pm

-Też nie ogarniam jego nazwiska. Że ja się znim już tyle lat trzymam, a powiedzieć tego nie sposób. Ty masz jakieś ogarnięte nazwisko? Bo wiesz, ważne, żeby nazwisko dobrze zapadało w pamięć. Mi moje starcza za przezwisko, nazwisko, imię i wołacza. Więc jak będziesz coś chciała to wiesz: wołasz Cook i się zjawie znaczy, oczywsko nie jestem taki łatwy, żebyś mnie mogła mieć zawsze, ale jak się postarasz, to wpadnę- mrugnąłem do niej, żeby wiedziała, że jakby co, to się nią chętnie zajmę. Lubie takie jebnięte, co zaczynają z tekstem "jestem z przyszłości". Jeszcze ma zajebiste włosy, więc tym bardziej się nią zajmę.
-Myślisz, że syna? W sumie spoko. Wiesz, wybrali mnie na ojca chrzestnego. Ta Yves pewnie będzie się stawiała, ale ja będę chrzestnym. Prawdziwym nie ma opcji, no bo wiadomo, że nie dam się w to wsadzić, ale w sumie takie małe co można od samego początku zrobić na swojego zioma, to niezła rzecz jest. No, wiesz nauczę go robić irokezy, dobrej muzyki nauczę, fajną dziarę wybiorę. Będzie się chłopak prowadzał jak najlepszy naśladowca mnie- powiedziałem, dumny z tego, że będę mieć chrześniaka. Och, ja mojego małego Axela nauczę. No, już mam imię.
-No, nie mamy. Mojej też nie. Zresztą, ja mojej starej pączków to nigdy nie skosztiwałem. Ale jak chcesz to moja Izeczka robi zajebiste, to cię z nią poznam i spróbujesz...
a i dopiero jak to powiedziałem, to sobie pomyślałem, że to durne poznawać swoją laskę z laską na którą lecisz.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Stary fotel - Page 2 Empty Re: Stary fotel

Pisanie by Gabrielle Sob Sie 27, 2011 8:58 pm

Załamywałam się coraz bardziej. To ja serio mam takie geny? Żal mi samej siebie. Jak tak można, to nieludzkie. Co sobie matka myślała, jak mi wybierała takiego potępieńca na ojca? A, zaraz, nie myślała. Znaczy, nie pomyśli. Muszę pomyśleć za nią.
- Próbowałam jej pączków i dalej się dziwię, że jesz kupne. Ale tego, Gabrielle Fautou, miło mi. - dobra, wcale tak nie mam na nazwisko. Chociaż co ja się wysilam, i tak się biedak nie skapnie. O losie!
- Tak się składa, że jestem córką Issabelli. - i twoją, idioto. Ręka mi zadrżała, kiedy sięgnęłam do kieszeni po paczkę papierosów. Trochę już zużytą. Wyciągnęłam jednego i rozejrzałam się w poszukiwaniu ognia. Prometeusz się nie pojawił, musiałam przetrząsnąć kieszenie w poszukiwaniu zapalniczki.ą
- I nie, nie wkręcam cię. - wymamrotałam z papierosem w ustach. I tak nie uwierzy. Też bym nie uwierzyła. Założyłam włosy za ucho i odchyliłam głowę, obserwując go ze śmiertelnie poważną miną.
Gabrielle
Gabrielle
~ * ~


Powrót do góry Go down

Stary fotel - Page 2 Empty Re: Stary fotel

Pisanie by Cook Nie Sie 28, 2011 9:01 pm

Wsadziłem sobie pączka i zjadłem w trzech gryzach. Izka robi takie śmieszne i maluje mi je jak sobie zażyczę. Kiedyś miałem dwa cookiemonstery i jednego elmo. Mam obsesję na punkcie muppetów, więc zrobiła też kermita. Ofc, tego się nie tykałem. Nie jesten gejem coby jeść żabie udka.
-O, twoja mama to Isabell Fautou? Znaczy...- akurat brałem sobie od niej z paczki fajka, ale chyba mi wypadł, bo coś mnie walnęło. Wytrzeszczyłem na nią oczy. -Nie pierdol, że Twoja matka się nazywa tak jak moja Izka
Schyliłem się po tego fajka co upadł. Generalnie totalnie nie wierzyłem. A potem podpaliłem sobie papierosa i wyciągnąłem ogień w jej kierunku. Zawachałem się przez chwilę, ale podpaliłem i jej. O kurwa, to jest całkiem logiczne. Może się najarałem wczoraj czegoś i nie pamiętam, a teraz mnie odwiedza super laska - Izka z przyszłości? Zajebiście.
-Czy nazwisko może po tacie? I jesteś siostrą Izki. Ten, kurwa, zajebiście- mamrotałem, czekając aż mi odpowie łaskawie.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Stary fotel - Page 2 Empty Re: Stary fotel

Pisanie by Gabrielle Pon Sie 29, 2011 6:15 am

Nie, tak prawdę mówiąc, to ja nawet rozumiem, że on tak ciężko to przyjmuje. Chyba dzieciaki z przeszłości nie wpadają do niego dzień w dzień, a przynajmniej tak mi się wydaje. Mogłabym sobie odpuścić, bo jeszcze zejdzie na zawał, ale ja nie myślę o konsekwencjach. Znaczy myślę, ale w kwestii powrotu do domu - albo jako Gabrielle Cook, chociaż to brzmi głupio i nie uda mi się go przekonać, żeby ożenił się z mamą, albo wcale. No.
- Śmieszne, nie? Tym bardziej, że twoja dziewczyna Issabella jest moją mamą Issabellą, tylko w przyszłości jest nieszczęśliwa, bo sama mnie wychowuje, wiesz? - a teraz przyszedł ten moment. Nie jestem w stanie dłużej tego odkładać, szczególnie, że to takie melodramatyczne.
- Wiem, że mi nie uwierzysz... - mruknęłam jakoś ciszej. Ja się wcale nie boję! Tylko, tylko... lepiej brzmiałoby gdyby miał na imię Luke.
- Cook, jesteś moim ojcem.
Gabrielle
Gabrielle
~ * ~


Powrót do góry Go down

Stary fotel - Page 2 Empty Re: Stary fotel

Pisanie by Mistrz Gry Pon Sie 29, 2011 11:45 am

Doprawdy dyrektorka nie spodziewała się aż takiej głupoty po tej dziewczynie z przyszłości. Owszem słyszała, że oni wszyscy za wszelką cenę chcą sobie życia zniszczyć jakby nagle tracili całą inteligencje czy też zdolność logicznego myślenia po wylądowaniu w nieswoich czasach. Prince była taka naiwna. Wierzyła, że z Gabriellą będzie całkiem inaczej, bo to taka inteligentna i miła dziewuszka była, tylko jak widać za bardzo wdała się w ojca. Bo musiała od razu zniknąć, gdy miała co do tego stosowny moment. A przecież miała grzecznie czekać w gabinecie.
Że też na stare lata Fionnueli dane było jeszcze tyle chodzić i wzdychać nad tym biednym bezroślinym krajobrazem. Inna rezydentka też ostatnio sprawiała jej tyle kłopotów, przecież pani dyrektor wszystkie swe owieczki tak mocno kochała, one jej robiły tyle złego.
Fionnueala przyszła w samą porę, by oburzyć się bezczelnością dziewuchy. Tyle się starała, by dziecko poczuło się tu jak trzeba, a ona chciała życie stracić. To dzisiejsza młodzież zupełnie nie myślała o konsekwencjach swych czynów, ale żeby jeszcze gorzej było w przyszłości. Chyba czas szukać swego zastępcy co by się z tamtymi owieczkami nie użerać pani dyrektor.
- Gabrielle, słońce ty moje! - Zawołała z miłym uśmiechem na ustach kobieta, podchodząc do dwójki przy fotelu. Lekko zmarszczyła nos, bo jej wyczulony węch przez fakt przemieniania się od czasu do czasu w psa, wyczuł ten okropny smród bijący od fotela. A owieczki lubiły tu siedzieć. - Co znów opowiadasz biednego chłopakowi? - zapytała, kładąc ręce na biodrach i patrząc takim spojrzeniem jakim umiały patrzeć tylko kochające swe wnuczęta babcie. - Jamesie czy to nie przypadkiem ciebie szukają w środku? Nie mam ci za złe tamtych pączków, ale lepiej byś sobie poszedł nim przypadkiem mi się wymsknie gdzie jesteś. - Mrugnęła do niego, znów przechodząc ze swą uwagę na rudowłosą dziewczynę. - Chodź Gabriello, czas na twoje lekarstwa. - Wiedziała, że młoda dziewczyna teraz będzie chciała ją zamordować za insynuacje, że z nią jest nie wszystko dobrze, ale to nie Prince opowiadała każdemu, że jest z przyszłości. Tu ją musieli wziąć za pomyloną. Dyrektorka miała gdzieś fochy dziewczyny, póki wiedziała, że ta jest bezpieczna. I tu i w przyszłości.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
~ * ~


Powrót do góry Go down

Stary fotel - Page 2 Empty Re: Stary fotel

Pisanie by Cook Wto Sie 30, 2011 3:50 pm

Zaśmiałem się. Ale genialnie. Moja córunia przyszła do mnie i mi odstawia scenę z Gwiezdnych Wojen. A ja oglądałem to kiedyś z Dymkiem, jak zabraliśmy miastowe dziewczyny na podwójną randkę. No, wtedy, jak byliśmy młodzi i głupi to i takie przypałowe rzeczy wymyślaliśmy. Serio, maraton Gwiezdnych Wojen to ja mam... nie dotrwałem do czwartej części. Znudziła mi się dziewczyna, bo za dużo mówiła i się nie dało filmu oglądać. Niby taka ładna blondyneczka, a serio mogłaby z Justinem w konkursie na najbardziej przypałowego luzera grać.
Ale jedna rzecz była niepokojąca. Bo jeżeli ten, no Izka by zaszła, w co niewierzę, to raczej bym jej nie zostawił. Ja tam lubie różowe bobasy, a jakbym miał taką córkę, to bym ją dobrze po swojemu wychował i by znała każdy dobry bit i miała fajne tatuaże i jeszcze fajniejszych ziomków starego. Król na przykład. Tylko niech się Feliks nie posika, że go tak wywższam.
-Ojaaa ale opcjaaa- zaśmiałem się, bo to serko genialna opcja jest. Niech no tylko dorwę Lykunia.
A później przyszła Filocośtam. I wyszło szydło z worka. Gabrielka mnie oszukała, no nieładnie. Odsunąłem się od fotela w którym siedziała.
-O kurwa, kto mnie znów szuka. Japierdole, oni nawet minuty bezemnie nie ogarną- jęknąłem i zaciągnąłem się papierosem. Jakoś wisiało mi jak się odzywam, chociaż od Izki już bym dostał po żebrach. Jest taka mała, że mi dalej nie sięga, więc moje żebra zawsze w pewnym momencie są fioletowe. Ale ostatnio jest super, bo jakoś jej nie podpadałem. -No dobra, to dzięki babuleńko. Zajmij się moją prawie-córeczką. Who's your daddy, bejb?- powiedziałem, częstując ją całuskiem w czółko. I pewnie mam już iść.
Cook
Cook
~ * ~


Powrót do góry Go down

Stary fotel - Page 2 Empty Re: Stary fotel

Pisanie by Gabrielle Wto Sie 30, 2011 5:11 pm

No porażka. Przylazła i znowu mnie usadzi w gabinecie, bo nie rozumie, że ja tutaj ratuję swoją matkę. Znaczy, nie mogę jej tego powiedzieć. Nie. Zaraz. Bo ona by dopilnowała, żeby nie było spotkań mamy z nim. Ale też nie. Pewnie za bardzo by się mną przejęła i w końcu zmusiła by ich żeby... żeby. Porażka. Chociaż to pewnie też nie, bo za bardzo by ingerowała. Jeju. To takie piękne. Jak już mnie stąd zabiorą, to jej wcześniej powiem, żeby dbała o swojego synusia. Nie, tego tam, Quinna. A ona będzie się martwić, bo nie będzie wiedziała o co chodzi i co się stanie! Hahahaha. Nie, to beznadziejny plan.
Spojrzałam na Fionuellę (nie no, nie mogę) morderczym wzrokiem, nie może mi przecież nic zrobić, no nie? Bo by namieszała. Kocham mieć władzę. Ale nadal coś mi umyka.
Zanim zdążyła mnie powstrzymać, rzuciłam się na szyję Cookowi, bo ja tak tego nie zostawię. Znaczy, chociaż pozałatwiam parę ważnych spraw.
- Chcę mieć na imię Fleur, i żebym urodziła się w połowie stycznia, i żebyś opiekował się mamą, i ona sobie zrobi taką fajną gwiazdkę koło obojczyka i ja też taką chcę i kocham cię. - wyszeptałam tak strasznie szybko, ale ojciec dziecko zawsze zrozumie. Chyba. A potem Fionuella mnie pociągnęła znów za rękę i musiałam z nią wrócić do Rezydencji.
Gabrielle
Gabrielle
~ * ~


Powrót do góry Go down

Stary fotel - Page 2 Empty Re: Stary fotel

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 :: Rezydencja :: Zewnatrz :: Park

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach