Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Tristan

5 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Tristan - Page 2 Empty Re: Tristan

Pisanie by Napoleon Czw Lip 28, 2011 4:09 pm

- Śmieszna to jest Twoja mina - podsumowałem, generalnie się ciesząc, że na chwilkę uciekamy od tematu miłości. Nigdy bym nie podejrzewał, że Tristan mógłby tak cierpieć przez kobietę. Nawet po tym, jak rozstał się z Izoldą nie był w tak złym humorze. A z tamtą był przecież ile? Dwadzieścia cztery miesiące? Więcej? A z Venus nie był nawet dnia. Jedną noc, a wspominał ją przez pół związku z Izoldą. I gdzie tu ta miłość? Dla wszystkich wokół byli udaną parą. Tak, byli. Ona umiała go zdradzać, choć prawie nie wychodzili z łóżka. Aż się przyznała, myśląc, że Tristan jej nic nie zrobi. Tristan jest wrażliwy i nie lubi odtrąceń, o teraz mamy znów tego przykład. Więc rzucił tamtą. Miałem nadzieję, że o tej równie szybko zapomni. - Kogo masz więc teraz w planach?
Bo mógłbym pomóc. Mógłbym nawet wcisnąć mu moją modelkę. One są równie głupie co Venus. Mają tylko trochę mniej pewności siebie i trochę mniej rozkosznych kształtów. Ale mam i takie, które mają kształty. Myślę, że Tristanowi nie będzie przeszkadzało, że silikonowe. Wypiłem do końca swoją porcję whisky, zabrałem mu butelkę i dolałem sobie. Krzesła, powiedzmy, że siedzą na krzesłach.
- Może chcesz Sephy? - rzuciłem znudzonym głosem, szukając wzrokiem paczki papierosów. Naprawdę chciałem pomóc. Stephy ma okropną moc, muszę jej powiedzieć, żeby nie męczyła biednego Tristana. Ale będą się dobrze bawić przynajmniej.
Napoleon
Napoleon
~ * ~


Powrót do góry Go down

Tristan - Page 2 Empty Re: Tristan

Pisanie by Tristan Czw Lip 28, 2011 11:04 pm

Uciekamy od tematu miłości i na tą chwilę mógłbym zapewnić Napoleona że przez najbliższy czas tak szybko do niego nie powrócimy. Bynajmniej ja miałem taką nadzieję i głęboko w to wierzyłem. Nie będę dłużej Tristanem którego od dawno kojarzono tylko i wyłącznie z Venus albo Iris. Przez te głupoty które robiłem przez ostatnie miesiące nie byłem ograniczany tylko i wyłącznie do jednej kobiety, a teraz nie musiałem. Nigdy nie byłem w związku z Venus, tylko z nią spałem, a zachowywałem się tak jakbyśmy byli ze sobą bardzo długi czas, jakbym obiecał że nie zrobię niczego co mogłoby ją skrzywdzić bądź urazić choć miałem wybór. Najwidoczniej należę do grona mężczyzn którzy jeszcze szanują kobiety i traktują je trochę bardziej poważnie niż co niektórzy. Westchnąłem ciężko i spojrzałem na Napoleona, mrucząc coś niewyraźnie pod nosem.
- Nikogo konkretnego, zobaczymy co będzie. - Powiedziałem cicho, wypuszczając dym przez usta. Nie zamierzałem spać z przypadkową dziewczyną którą spotkam na korytarzu tylko po to by na chwilę zapomnieć o Venus. Nie potrzebowałem tego, już o niej zapominałem. Doszedłem do wniosku że z tego i tak nic by nie wyszło, a gdybym dalej nad nią rozpaczał doprowadziłoby do tego że nie miałbym przy sobie nikogo z kim mógłbym normalnie porozmawiać. Kto chciałby non stop wysłuchiwać o tym jak cudowna, a zarazem okropna jest Venus Pumpkin?
- Sephy? To jej siostra cioteczna, chyba podziękuję. - Odparłem i skrzywiłem się nieco. Słyszałem o talencie Persefony, który wydawał się w moim przypadku dosyć paskudny. Jak miałoby to wyglądać? Pieprzyłbym się z nią, a cały czas miałbym przed oczami Venus? To mi się kompletnie nie podobało i nawet ani chwili dłużej nie zastanawiałem się nad decyzją.
- Wyjechałbym gdzieś. - Wypaliłem nagle, a przecież jeszcze przed chwilą krytykowałem to że Venus zdecydowała się na opuszczenie Rezydencji. Chciałem odpocząć od tego wszystkiego w ciszy, a tutaj, w Tromso nie mogłem tego niestety zrobić.
Tristan
Tristan
szukam cipki


Powrót do góry Go down

Tristan - Page 2 Empty Re: Tristan

Pisanie by Napoleon Pią Lip 29, 2011 9:26 am

Co takiego dziwnego w tym, że chcę mu postawić kolację? Wygląda, jakby nie jadł od miesiąca. A ja jestem tu tym bogatszym (nie mam co zrobić z kasą, ktoś chętny?), a do tego mądrzejszym - nie wchodzę w żadne konwenanse miłosne, więc dlaczego bym nie mógł. Mam nawet odpowiednią partnerkę na jego kolację. Bo przecież nie będzie chciał tam iść ze mną.
- Rzeczywiście, pokrewieństwo dość uprzykrza życie- rzuciłem taką uwagę. Oczywiście, że uprzykrza. Uprzykrza Venusowi i Marsowi, pokrewieństwo Earth z tym drugim, uprzykrzyło życie mi i Earth, pokrewieństwo z Venus skreśla w oczach Tristana wiele bardzo ciekawych postaci. Na przykłąd taką Sephy. - Może jednak ci poprawi humor, wiadomość, że obie panie nie przepadają za sobą? I Sephy ma wyjątkowo paskudny charakter, więc szybko i umiejętnie Cię zajmie - jaką ja szerzę reklamę wśród moich znajomych. Sephy będzie mi winna, odpłaci się którejś nocy. No, chyba, że się Tristan w niej zakocha i będzie chciał teraz z nią być. Nie będę przecież ruszał dziewczyny mojego kolegi. Nieważne jak bardzo by mi się podobała, wiadomo, że ja i jakakolwiek inna istota nie mielibyśmy przyszłości. Jestem zbyt egocentrycznie nastawiony do innych.
Napoleon
Napoleon
~ * ~


Powrót do góry Go down

Tristan - Page 2 Empty Re: Tristan

Pisanie by Venus Czw Paź 13, 2011 5:45 pm

/wzięła tabletkę od Ziemi

Miałam już iść spać. Ale wzięłam tabletkę, którą siostra mi zostawiła, bo podobno to była witamina C. To był błąd, choć ja wcale tak nie uważam w tym momencie. Podczas kąpieli poczułam, że zmęczenie minęło. Co więcej miałam ochotę ubrać się bardzo ładnie i iść... do kogoś kogo lubię. Długo nie stałam przed szafą, wybrałam ostro granatową sukienkę, idealnie dopasowaną do każdego centymetra mego boskiego ciała. Przy wyjściu zaśmiałam się wesoła do lusterka. Jaka ja jestem ładniutka! Włosy zdążyły mi już wyschnąć, puszyste, lekkie, piękne pachniały bzem i opadały luźnymi falami na ramiona. Przesunęłam pomarańczową szminką, kontrastującą barwą z sukienką, po ustach, obkręciłam się i wyszłam. Wróciłam się po buty na wyższym obcasie, nie można chodzić bez butów. Pomachałam do jakiejś mojej podopiecznej, ale powiedziałam, że idę na obiad i nie mogła mnie denerwować pytaniami. Dotarłam do pokoju Javiera... nie, tu Javiera nie było. On mieszkał na prawo, a tu mieszkał..? Zastukałam energicznie w znane mi drzwi. Powiedział, że mogę kiedyś wpaść. Ja wcale nie biegłam na każde jego zawołanie. Ja tylko stwierdziłam, że jest już wieczór. Kiedy drzwi się otworzyły uśmiechnęłam się szeroko i ułożyłam dłoń na boku.
-Jesteś zajęty?
Bo mam dziwnie wesoły humor.
Ziemia mnie naćpała, oto tajemnica.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Tristan - Page 2 Empty Re: Tristan

Pisanie by Tristan Czw Paź 13, 2011 7:51 pm

chyba tu siedział bo nie wiem gdzie ostatnio był

W powietrzu unosił się drażniący waniliowy dym, a z głośników płynęły kolejne, działające na mnie kojąco, dźwięki. Z ciężkim westchnięciem opadłem na łóżko tuż obok ciemnowłosej dziewczyny i przymknąłem powieki. Potrzebowałem chwili odpoczynku bardziej niż dotychczas. Powoli zaczynałem porządkować całe swoje życie. Już nawet widok Venus przechodzącej tuż obok mnie korytarzem nie sprawiał, że miałem ochotę podbiec do niej i klękając na kolana przeprosić za wszystko co zrobiłem.
Kiedy już odpływałem zaciągając się papierosem, ktoś musiał przerwać. Czyżby Napoleon wrócił do Rezydencji i postanowił zaszczycić mnie swoją obecnością? A może to Sephy przypomniała sobie że istnieję i przyszła by podręczyć mnie wizjami? Mruknąłem coś niezrozumiale pod nosem i spojrzałem przepraszająco na dziewczynę. Nie chciałem żeby poczuła się źle kiedy już będę musiał powiedzieć jej że ma wyjść bo przyszedł mój przyjaciel. Przyjaciel jest ważniejszy od jakiejś ciemnowłosej laski. Przecież takich jest miliony, a Napoleon jest, co jak co, jeden. Leniwie podniosłem się z łóżka i zmierzając w kierunku drewnianych drzwi naciągnąłem spodnie na tyłek. Niegrzecznie tak witać gości prawie nago. Nacisnąłem klamkę i nie mogąc uwierzyć w to co widzę, przetarłem oczy.
Ona u mnie? Wesoła i bez żądzy mordu w oczach? Mimowolnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Nie potrafiłem tak po prostu jej znienawidzić i zapomnieć wszystkiego co było między nami.
- Zależy czego potrzebujesz. - Powiedziałem cicho i na moment odwróciłem głowę by spojrzeć na dziewczynę leżącą wcześniej na łóżku, która teraz pośpiesznie nakładała bluzkę. Wyglądała tak jakby zobaczyła w drzwiach swojego ojca. Starając się nie patrzeć na Venus opuściła jak najszybciej pokój i pobiegła korytarzem w kierunku schodów. - Straszysz mi koleżanki - Dodałem niezadowolony bo po raz kolejny wygoniła mi kogoś z łóżka choć sama nie chciała tam poleżeć.


Ostatnio zmieniony przez Tristan dnia Sob Paź 15, 2011 4:23 pm, w całości zmieniany 1 raz
Tristan
Tristan
szukam cipki


Powrót do góry Go down

Tristan - Page 2 Empty Re: Tristan

Pisanie by Venus Czw Paź 13, 2011 8:14 pm

Ja go umiem znienawidzić tak poprostu. Chociaż to trudne. I jak widać powierzchowne. Teraz byłam sobą, wychodziło na wierzch wszystko co ukrywałam. Ziemia mi zapłaci. Chyba, że dziś stanie się coś niezwykłego.
Co ukrywałam? Ukrywałam to, że pogodziłam się sama ze sobą już i wiem, że to jedynie moja wina, że Tristan mnie znienawidził. Zna mnie jednak na tyle długo, by móc wymagać wyjaśnień, czemu ktoś go bije i takie tam. Po drugie, nie umiałam wybrać czy wolę moją pierwszą miłość, czy moją najnowszą miłość. I był jeszcze uroczy Jo, który sprawiał, że byłam zadowolona. Takie mi ładne prawił komplementy! Gdyby James nie był egoistą, też pewnie byłabym go chciała kochać. Ale nie wiem, nigdy tak naprawdę chyba nie chciał mnie mieć. I ukrywałam to, że mam uczucia i chcę być jedynie szczęśliwa.
Tabletka pozwalała na kilka chwil w tym życiu, zdjąć maskę, uśmiechnąć się i poczynić rzeczy tak, jakby wcale nie były skomplikowane. Dlatego stałam przed Tristanem, zmierzyłam z uśmiechem jego goły tors (oczywiście kiedy się odwrócił, nie jestem aż tak naćpana), a kiedy czarnowłosa wychodziła, przepuściłam ją w drzwiach ze słowami:
-Pa Daisy- pożegnałam się wesolutko, jakby dziewczyna wcale właśnie nie wyszła z łóżka chłopaka na którego ostatnio wrzeszczałam i obiecywałam mu, że już się nie odezwę. Przeniosłam wzrok błękitnych oczu na Tristana. -Urocza jest, chociaż trochę dziwnie się ubiera, prawda?- skomentowałam z niemałym dziwnym podnieceniem i przestąpiłam próg. Dobrze, że to zrobiłam, bo jeszcze Javier zobaczyłby mnie na progu pokoju kogoś, w kogo zdjęcie miałam strzelać. Tak odwaloną. Tak wesołą.
-Przepraszam za nią. Ale chyba nie była ci specjalnie potrzebna teraz? Jeżeli chcesz, to ją tu wrócę- wskazałam na drzwi, gotowa wyjść i lecieć po brankę Tristana. Co te prochy robią z ludźmi.
Ponownie zainteresowałam się jego tatuażem na piersiach. Nie rozbierał się zbyt często przedemną, więc nie miałam szansy widzieć tej ładnej literki V na piersiach (nie wiem co ten tatuaż przedstawia, mi to V przypomina.) Dlatego podeszłam do niego szybko, kiedy już wkładał bluzkę. Z grzeczności. Ależ on jest przemiły!
-Och, a to tu? Nie widziałam. Co znaczy vanity, virgin czy moje ulubione: venus?- zamrugałam szybko długimi metrowymi rzęsami. Nie wiem jak to zabrzmiało, ale miało być naiwne i głupiutkie. Z każdym z trzech wyrazów mogłabym się utożsamić.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Tristan - Page 2 Empty Re: Tristan

Pisanie by Tristan Sob Paź 15, 2011 4:58 pm

Czasami naprawdę myślałem, że też mogę znienawidzić Venus i powoli zaczynałem przestawać uśmiechać się na wspomnienie wspólnie spędzonych chwil, a krzywiłem się z niesmakiem kiedy przypadkiem zauważyłem jak posyłała radosne spojrzenia Javierowi. Nie potrafiłem dłużej zadręczać się i wmawiać sobie że jest okropną suką bez uczuć. Może po prostu nie poznałem prawdziwej Venus Pumpkin, a to wszystko co było, było tylko jedną z jej doskonale przemyślanych i wyćwiczonych odsłon. Nie chciałem wiedzieć jaka jest kiedy zdejmie maskę. Nawet nie miałem ochoty myśleć o tym, co by było gdyby. Musiałem skoncentrować się na sobie, na tym co działo się w moim życiu.
Teraz stała przede mną i mrugała długimi rzęsami uśmiechając się tak jak kiedyś. Czy nie tego właśnie chciałem? Czy nie na to niecierpliwie czekałem od paru miesięcy? Na starą, dobrą, tak bliską mojemu sercu i przede wszystkim MOJĄ Venus? Westchnąłem ciężko, przymykając powieki. Zdecydowanie lepiej byłoby gdybym nie napotkał pierwszego dnia ciekawskiego spojrzenia niebieskich oczu.
- Nie, ona już sobie poradzi. Usiądź jeśli chcesz. - Dlaczego miałem cały czas się gniewać jak mały chłopiec skoro mogłem zrobić coś o wiele lepszego i kto wie, może na tym skorzystać? Uśmiechnąłem się szerzej kiedy palcem wskazała literę V namazaną dawno temu na lewej piersi. Żadne z wyrazów które wymieniła nie było prawdziwym znaczeniem niewielkiego, aczkolwiek przywołującego wspomnienia tatuażu. Ona o tym nie wiedziała. Mrucząc coś pod nosem, sięgnąłem po paczkę papierosów i usiadłem tuż obok niej na łóżku przykrytym brązową narzutą kupioną kiedyś przez Napoleona. Napoleon. Zawsze dbał o szczegóły. Był moim totalnym przeciwieństwem. On zawsze miał określony cel i plan, a ja zawsze działałem spontanicznie i czasami nieco bezmyślnie. Może właśnie dlatego dogadaliśmy się już od samego początku? Nie czas teraz na rozmyślanie o moim przyjacielu którego już tak dawno nie widziałem. Musiałem korzystać z okazji kiedy Venus siedziała obok, a jej jedynym zadaniem nie było zaduszenie mnie czy powieszenie. Była taka radosna co wciąż nie pozwalało mi się całkowicie rozluźnić. A co jeśli przyszła powiedzieć mi że jest w ciąży z tym, pożal się Boże, tygryskiem? Pokręciłem głową i spojrzałem na nią zaniepokojony.
- Venus, tak, to znaczy Venus. - Powiedziałem cicho, a kąciki ust powędrowały ku górze. Ach, jaka ona była naiwna. Jak nigdy. Może ktoś dał jej prochy? - No już, powiedz że się za mną stęskniłaś i dlatego przyszłaś.
Tristan
Tristan
szukam cipki


Powrót do góry Go down

Tristan - Page 2 Empty Re: Tristan

Pisanie by Venus Nie Paź 16, 2011 8:06 pm

Zaśmiałam się i usiadłam rzeczywiście na łóżku. Brązowa narzuta mi pasowała. Z niebieskimi oczkami i blond loczkami na każdym tle wyglądałam dobrze, lecz brąz był zdecydowanie ciepłym i kojącym kolorem. Założyłam nogę na nogę, czym przychyliłam się do bruneta. O, a jak on dobrze prezentował się na tle tego czekoladowego słodkiego... moje oczy zaokrągliły się ze szczęścia, kiedy potwierdził popieraną przeze mnie opcję. Venus, o, jak uroczo, że miał me imie wyryte na sercu. To niczym spełnienie najgłębszych snów każdej dziewczyny w tej rezydencji. To znaczy, nas, starych rezydntek. Które pamiętają jeszcze jaki Tristan był radosny u boku swojej Izoldy, które pragnęły zająć jej miejsce. Wiele się zdarzyło od tamtych chwil. Pojawiło się u nas kilkunastu równie interesujących mężczyzn. Lepszych, jak Javier, ale sentyment do pierwszych miłości pozostał. Tak jak tatuaż z moim imieniem..., cóż niecałym. Położyłam palec na V i pociągnęłam po konturze litery, kontynuowałam pisanie mego imienia, już poza czarną literką. Przypominało to podpisywanie swojej własności. Poniekąd było, poniekąd było to okrutne. Zaśmiałam się przy końcu, gdzie "namalowałam" serduszko. Uniosłam rozbawiony wzrok na Tristanka, który musiał mieć niezłą zagadkę co królowa śniegu robi taka roztopiona?
-Tego chcesz?- zaśmiałam się, wesolutka wpatrywałam się w oczy tego pana. Jakoś omijałam te niewierne błyski w oczach. Niewierne rzeczywistości. A czemu nie cieszyć się pięknem życia, aniźli snuć przekonania jakiś podstępach?
Teraz byłam prawdziwa - byłam taka jaką zna mnie rodzina. Delikatna, uśmiechnięta, wesoła, beztroska, naiwna i wrażliwa. Taka, jaka jest prawdziwa kobieta. Venus - uosobienie kobiecości. -Oczywiście, że tęskniłam. Ciągle tylko o tobie myślałam. Jakbym mogła przy tym nie tęsknić? Ale co po tęsknocie, jeżeli nie ma do czego wracać. Wróćmy - poprosiłam ładnie. No i prócz myślenia tylko o Tristanie, myślałam jeszcze o Tristanie i Javierze. I Javierze. Dużo myślałam. I dużo nie myślałam.
Moja zimna i zachowawcza natura wywodziła się prosto z przekonania o wszechogarniającym źle na tym świecie. Było to przekonanie mało beztroskie, wymagało pewnej wiedzy. Ja ją posiadłam, wypęłniona i przerażona świadomością musiałam odgrodzić się od świata.
Ale teraz byłam święcie przekonana, że nie ma żadnych zagrożeń w tym świecie.

A potem był seks i koniec.
Venus
Venus
królowa śniegu


Powrót do góry Go down

Tristan - Page 2 Empty Re: Tristan

Pisanie by Louise Sob Lis 12, 2011 7:14 pm

ale niespodzianka, to dopiero pierwszy post


Jesień zbliżała się wielkimi krokami, a Tromso wydawało się coraz bardziej senne i smutne. Ciężkie chmury przysłoniły każdy skrawek uwielbianego przez większość błękitu i droczyło się ze słońcem nie pozwalając mu wyjrzeć ani na minutę. Niektórzy korzystali z ostatnich chwil na zewnątrz, a inni już szykowali się do popadnięcia w jesienną depresję.
Blond włosy rozrzucone po poduszce idealnie współgrały z bladą cerą. Ciężkie westchnięcie wydobyło się zaczerwienionych ust kiedy spojrzenie niebieskich oczu skierowało się w kierunku mężczyzny leżącego tuż obok, który jeszcze nie zdawał sobie sprawy, że to wszystko co wczoraj mówiła było tylko wymysłem, chwilową zachcianką. Uwierzył, nawet nie zastanawiając się nad tym co jeśli go oszukała. Nie myślał, kiedy zdzierał kolejne warstwy ubrań w pośpiechu. Dobrze, że był przynajmniej dobry w łóżku. Uniosła obolałą głowę i rozejrzała się dookoła. Znowu uciekała nie pozostawiając po sobie żadnego śladu. Tylko wspomnienia. Czyżby forma zemsty na wszystkich po tym jak brutalnie potraktowaną ją samą? Możliwe. Pośpiesznie wyszła ze starej kamienicy nie oglądając się za siebie. Już nigdy jej tu nie zobaczą. Szybkim krokiem ruszyła w kierunku Rezydencji, zapinając guziki czarnego płaszcza.
Pierwszą osoba o której pomyślała, do której postanowiła się udać i przed której drzwiami nie musiała nawet czekać był Napoleon. Jedyny mężczyzna w całym tym wariatkowie, ba, w całym Tromso i pewnie całej Norwegii godny uwagi i jakiegokolwiek zainteresowania. Stanęła przed drzwiami zaciskając blade palce na klamce. Zamknięte. Wymruczała coś pod nosem i zapukała. Pewnie znowu kogoś pieprzy. Oby szybko otworzył, nigdy nie lubiła długo czekać. Po chwili drzwi uchyliły się, a jej oczom ukazała się dobrze znana twarz. Kąciki czerwonych ust uniosły się ku górze kiedy bez słowa weszła do środka. Usiadła na łóżku, zakładając nogę na nogę. Nic się tu nie zmieniło. Po stronie Tristana wciąż panował totalny burdel, pod łóżkiem leżały puste butelki, a na ścianie wisiały zdjęcia. Pomimo tego uwielbiała ten pokój. Może dlatego, że mieszkał tu Baudelarie?
- Dawno się nie widzieliśmy. Śmiem twierdzić, że stęskniłam się za Tobą. - Powiedziała cicho i przejechała palcami po brązowej narzucie.
Louise
Louise
~ * ~


Powrót do góry Go down

Tristan - Page 2 Empty Re: Tristan

Pisanie by Napoleon Sob Lis 12, 2011 7:46 pm

Chcieli mnie ukarać. Mnie. Chcieli wierzyć, że te ich durne regulaminy, że te bezsensowne zasady mają nademną jakąś władzę. Myśleli, że pogrożenie mi odpowiedzialnością, to już mocny argument. Oni na ślepo przyznawali, że mają nademną moc. Gardziłem każdym z osobna i wszystkimi pokolei. Żyjący w brutalnej podróbie prawa, mieli czelność stawiać się mi... Z pożałowaniem mierzyłem wzrokiem dyrektorkę, która oświadczyła, że jestem niebezpieczny i podejmie kroki. Idiotka. Skąd mogłem wiedzieć, że zabijanie ośmioletnich natrętniasów jest nielegalne? Chciałem ją tylko zepchnąć z wieży, przecież nawet bym jej nie poderżnął żył. Złapali mnie i więzili. Oni sądzili że więżą. We własnym pokoju miałem z dwie kamery. Gdybym był taki głupi i konstruował machinę zagłady na wersalce, to już pewnie byśmy wszyscy nie żyli. Ale oni woleli mieć mnie na oku. Narazie mieli na oku Tristana, ale zabrałem taśmy z nagraniem tego co robił tu z jedną z dyniek. Nie widziałem potrzeby, by ktoś prócz mnie to oglądał. Nie, nie oglądałem wszystkiego. Pominąłem te nudne momenty.
W każdym razie dziś miałem pokój dla siebie, Tristan poszedł do sklepu po jakiś alkohol bo mówił, że już dawno nie piliśmy nic razem. Alkoholik. Uczy się od mistrza, czyli mnie: u nas w stanie arystokratycznym alkoholizm to choroba pokoleniowa. Siedziałem sam, aż do czasu.
Długie nogi przekroczyły progi mej komnaty. Louise miała to szczęście, że nikt jej nie pytał o to z kim i dlaczego się zadaje. Ludzie bali się jej prawie tak samo mocno jak mnie. No, teraz to dowaliłem komplement. Zawsze tak błyskotliwie kłamię, kiedy ktoś mnie wyrwie z nudy.
-W istocie dawno, na tyle że ta tęsknota musi już wystarczająco mocno doskwierać.- odpowiedziałem, zamknąłem drzwi, poszedłem... zamknąć okno, nie chciałem żeby było za zimno. W piekle jest gorąco, dlatego wietrzyłem od czasu do czasu. -Nie znudziło Ci się to jeszcze?

Napoleon
Napoleon
~ * ~


Powrót do góry Go down

Tristan - Page 2 Empty Re: Tristan

Pisanie by Louise Nie Lis 27, 2011 7:13 pm

odechciało mi się trzeciej osoby


Tylko nieliczni mają odwagę zadrzeć z Napoleonem Baudelarie. Nieliczni są w stanie spojrzeć na niego i nie odwrócić się na pięcie ze strachem w oczach by uciec jak najdalej od mężczyzny, który jest w stanie zrobić wszystko by zniszczyć drugiego człowieka. Te wszystkie niewinne dziewczęta patrzące na niego z uwielbieniem wydawały mi się takie śmieszne i niczego niewarte. Niektóre odważyły się nawet ze ściśniętym żołądkiem rzucić w kierunku największego egoisty w całym Tromso jakąś uwagę, ale zaraz zostawały zmierzone niemalże mrożącym krew w żyłach spojrzeniem i zaprzestawały dalszych kroków. Nikt nie wydawał się być godnym by przebywać bezkarnie w jego towarzystwie.
Od początku mnie intrygował. Jego sposób bycia, to, jak postępował z ludźmi było tak interesujące, że nie mogłam się powstrzymać by nie spojrzeć w jego kierunku. Starałam się nie okazywać tego, co czułam wewnątrz. Chciałam go poznać. Cholernie pragnęłam dowiedzieć się co siedzi głowie Napoleona, ale kiedy już zamieniłam z nim pierwsze słowa, wiedziałam, że to nie tylko ciekawość ciągnęła mnie do niego, a coś zdecydowanie więcej.
- Co miałoby mi się znudzić? - Wiodłam za nim wzrokiem by szedł w kierunku okna. Och, jakie to urocze, czyżby zależało mu na tym, żeby nie było mi zbyt zimno? Wątpiłam w to, raczej dbał o własny tyłek, nie patrząc na nikogo innego. A jaki on był zakochany w sobie! Czasami miałam ochotę zaśmiać mu się w twarz i robiłam to z ogromną przyjemnością kiedy próbował wmówić mi, że nie wytrzymam bez niego długo. Potrafiłam wytrzymać dłużej niż mu się wydawało. Przez moją twarz przemknął delikatny uśmiech kiedy usiadł na łóżku tuż obok. Stęskniłam się za jego dotykiem. Kiedyś poważnie zastanawiałam się nad tym, czy nie oszukał mnie i czy jego talentem nie jest czytanie w myślach bo zawsze wiedział czego potrzebuję w danej chwili. Wyciągnęłam dłoń w jego kierunku i przymknęłam oczy. Zakreśliłam linie na jego dłoni i odchyliłam głowę.
Na co on jeszcze czekał?
- Zostajesz już w Rezydencji? - Zapytałam i spojrzałam na niego podejrzliwie. Miałam nadzieję, że zakończył te swoje idiotyczne plany zawładnięcia nad światem.
Louise
Louise
~ * ~


Powrót do góry Go down

Tristan - Page 2 Empty Re: Tristan

Pisanie by Napoleon Wto Gru 06, 2011 8:16 pm

Bo ja nie żyję wyrzeczeniami, kompromisy dla mnie to przegrana, a skrupułów nie miewam, odkąd zrozumiałem, że nie ma osoby na tym świecie, dla której gotów byłbym się poświęcić. Poświęcić moją pracę, mój cel jakim było przejęcie władzy. Na tym ziemskim padole wypłakało już wiele zbędnych łez, te kilka dusz, które postanowiły mi zaufać. Ale nie mam wyrzutów sumienia, nie widzę powodu by czuć się źle po tym co im uczyniłem. To słabe jednostki. Oni płaczą, gdy ja odchodzę ściskając w pazurach ich talenty, ich dusze. Mam ich, a one płaczą. Te łzy są gorejące, wyrządzają krzywdę na obliczu. Po co czynić sobie tą krzywdę, szczególnie gdy ja sam pragnę wiecznej młodości, wiecznej władzy, wiecznego tryumfu. Nic nie osiągną tamci, one. Co najwyżej pozwolę im o mnie zapomnieć, choć sam do końca nie wiem, czy umiałyby.
Ale nie bądźmy zbyt brutalni w ocenie. Gdy kobieta była godna uwagi, nigdy nie byłem wobec niej opryskliwy. Wobec tych interesujących byłem dość często niemiły. Nie wiem na czym to polega, lecz kobiety jakoś ciągnie do nieuprzejmych, ale eleganckich mężczyn. Jak widać wszystkie są materialistkami. Ale mi to nie przeszkadza, póki są na moje zawołanie.
-Takie unikanie mnie.-odpowiedziałem, stając nieopodal, chciałem jej zaproponować coś do picia, lecz zorjentowałem się, że nic nie ma. Tristan przecież właśnie dlatego wyszedł. Zmierzyłem więc wzrokiem jej długie nogi i usiadłem obok. I nie mogłem odmówić jej nawet kiedy bezpruderyjnie postanowiła dać mi do zrozumienia czego chce. Wiedziałem czego chce. Nie trzeba było czytać w myślach, wystarczyło być dobrym obserwatorem. I robić to, co się robi najlepiej. Czyli przejmuje kontrolę.
-Dlaczego pytasz? Masz w tym interes?- dopomniałem się zwracając się w jej stronę, ujmując głowę od dołu, gdy ją odchylała. Miałem przed sobą osobę, która nie musiała być przeze mnie nazbyt komplementowana, by być taką, jaką chciałem by była. Mi odpowiadało, że musiałem się starać tylko na jednej płaszczyźnie naszej znajomości. Czy związku. To zaoszczędzało wiele czasu, a przy okazji stawiało Louise niespodziewanie na dość wysokim miejscu mej ludzkiej piramidy. Pozwoliłem, a może to ona mnie zmusiła, by moja dłoń dotknęła znów pościeli. Dla wiadomości srebrnej, satynowej. Na metce miałem swoje inicjały. Za dłonią, głowa. Nic nie poradzę, że blodn włosy wyjątkowo mnie ostatnio zajmują.
Napoleon
Napoleon
~ * ~


Powrót do góry Go down

Tristan - Page 2 Empty Re: Tristan

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach